Sygnatura akt II AKa 21/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 marca 2018 r.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA Cezariusz Baćkowski

Sędziowie: SSA Edyta Gajgał (spr)

SSA Bogusław Tocicki

Protokolant: Paulina Pańczyk

przy udziale prokuratora Prokuratury Okręgowej del. do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu Joanny Pawlik - Czyniewskiej

po rozpoznaniu w dniu 27 lutego 2018 r.

sprawy M. A.

oskarżonego z art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. i art. 163 § 1 pkt 3 i § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.,

W. B. (1)

oskarżonego z art. 171 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonych, prokuratora i oskarżycielkę posiłkową

od wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu

z dnia 17 listopada 2017 r. sygn. akt III K 24/17

I.  zmienia zaskarżony wyrok wobec oskarżonych M. A. i W. B. (1) w ten sposób, że:

1.  uznaje oskarżonego M. A. za winnego tego, że w okresie od co najmniej połowy listopada 2000 r. do 5 stycznia 2001 r. we W., działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, bez wymaganego zezwolenia posiadał przyrząd wybuchowy składający się z nadajnika i odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...), co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego, górniczego materiału wybuchowego o masie ok. 0,3 kg, pudełka z tworzywa sztucznego oraz magnesu, przechowując go we wnętrzu włazu na dachu budynku wielorodzinnego położonego przy ul. (...), który to przyrząd znaleziony w przypadkowych okolicznościach przez Z. N. po włączeniu przez niego zasilania jego odbiornika eksplodował, czym nieumyślnie spowodował śmierć pokrzywdzonego, to jest popełnienia czynu z art. 171 § 1 kk i art. 155 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i za to na podstawie art. 171 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności i na podstawie art. 63 § 1 kk zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności od 8 listopada 2012 roku do 7 maja 2013 roku;

2.  uznaje oskarżonego W. B. (1) za winnego tego, że w okresie od co najmniej połowy listopada 2000 r. do 5 stycznia 2001 r. we W., działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, bez wymaganego zezwolenia posiadał przyrząd wybuchowy składający się z nadajnika i odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...), co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego, górniczego materiału wybuchowego o masie ok. 0,3 kg, pudełka z tworzywa sztucznego oraz magnesu, to jest popełnienia czynu z art. 171 § 1 kk i za to na podstawie tego przepisu wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zasądza od oskarżonego M. A. na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. N. 1.200 zł z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

IV.  zasądza od oskarżonych M. A. i W. B. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze po ½ części i wymierza im opłaty w wysokości po 400 zł za obie instancje.

UZASADNIENIE

M. A. został oskarżony o to, że:

I. w okresie, od co najmniej połowy listopada 2000 roku do 5 stycznia 2001 roku, we W., działając wspólnie i w porozumieniu z W. M., działającym wspólnie i w porozumieniu z W. B. (2), bez wymaganego zezwolenia, posiadał, nabyty od R. Z., co do którego toczy się odrębne postępowanie karne, przez W. M., dla W. B. (1) i znajdujący się w jego dyspozycji, przyrząd wybuchowy składający się z nadajnika i odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...), co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego, górniczego materiału wybuchowego o masie ok. 0,3 kg, pudełka z tworzywa sztucznego koloru czarnego oraz magnesu, który na polecenie W. M. ukrył umieszczając go na dachu budynku wielorodzinnego położonego we W. przy ul. (...), czym działając wspólnie i w porozumieniu z W. M., sprowadzał bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia, zagrażającego zdrowiu lub życiu wielu osób, mającego postać eksplozji znajdującego się w przyrządzie wybuchowym materiału wybuchowego, a w dniu 5 stycznia 2001 roku sprowadził zdarzenie zagrażającego zdrowiu lub życiu wielu osób mające postać eksplozji wymienionego materiału wybuchowego, w którym śmierć poniósł Z. N. oraz zagroził życiu i zdrowiu wielu osób, w tym P. G. (1),

to jest o czyn z art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. i art. 163 § 1 pkt 3 i § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

W. B. (1) został oskarżony o to, że:

II. w okresie od co najmniej połowy listopada 2000 roku do 5 stycznia 2001 roku we W., działając wspólnie i w porozumieniu z W. M., bez wymaganego zezwolenia, posiadał, nabyty dla niego przez W. M. od R. Z., co do którego prowadzone jest odrębne postepowanie karne, przyrząd wybuchowy składający się z odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...), co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego, górniczego materiału wybuchowego o masie ok. 03 kg, pudełka z tworzywa sztucznego koloru czarnego oraz magnesu,

to jest o czyn z art. 171 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu wyrokiem z dnia 17 listopada 2017 r. w sprawie III K 24/17:

I.  oskarżonego M. A. uznał za winnego tego, że w okresie, od co najmniej połowy listopada 2000 roku do 5 stycznia 2001 roku, we W., działając wspólnie i w porozumieniu z W. M., bez wymaganego zezwolenia, posiadał, nabyty od innej ustalonej osoby, przez W. M., dla W. B. (1) przyrząd wybuchowy składający się z nadajnika i odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...), co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego, górniczego materiału wybuchowego o masie ok. 0,3 kg, pudełka z tworzywa sztucznego koloru czarnego oraz magnesu, który na polecenie W. M. ukrył umieszczając go na dachu budynku wielorodzinnego położonego we W. przy ul. (...), czym działając wspólnie i w porozumieniu z W. M., sprowadzał umyślnie bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia, zagrażającego zdrowiu lub życiu wielu osób, mającego postać eksplozji znajdującego się w przyrządzie wybuchowym materiału wybuchowego, a w dniu 5 stycznia 2001 roku sprowadził nieumyślnie zdarzenie zagrażające zdrowiu lub życiu wielu osób mające postać eksplozji wymienionego materiału wybuchowego, w którym śmierć poniósł Z. N. oraz zagroził życiu i zdrowiu wielu osób, w tym P. G. (1), to jest czynu z art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. i art. 163 § 2 w zw. z § 1 pkt 3 i § 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 163 § 4 k.k. w zw. art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 2 (dwa) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  oskarżonego W. B. (1) uznał za winnego tego, że w okresie od co najmniej połowy listopada 2000 roku do 5 stycznia 2001 roku we W., nakłaniał W. M. do popełnienia czynu zabronionego w ten sposób, że zlecił mu nabycie przyrządu wybuchowego, w wyniku czego W. M., bez wymaganego zezwolenia, posiadał, nabyty dla W. B. (1) przez W. M. od innej ustalonej osoby, przyrząd wybuchowy składający się z odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...), co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego, górniczego materiału wybuchowego o masie ok. 03 kg, pudełka z tworzywa sztucznego koloru czarnego oraz magnesu, to jest o czynu z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 171 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 19 § 1 k.k. w zw. z art. 171 § 1 k.k. wymierzył mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności,

III.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonemu M. A. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania od dnia 8 listopada 2012r. do dnia 7 maja 2013r.;

IV.  na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekł od oskarżonego M. A. nawiązkę na rzecz pokrzywdzonej A. N. w wysokości 40 000 (czterdzieści tysięcy) złotych;

V.  na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych wyszczególnionych w wykazie nr Drz 0/70/2001 pod poz. 1-17 k. 39 oraz Drz 0/71/2001 pod poz. 1-3, 7-10 k. 49;

VI.  na podst. art. 626 § 1 k.p.k. zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa:

- od M. A. 1158, 18 zł tytułem zwrotu kosztów procesu oraz wymierzył mu opłatę w wysokości 400 (czterysta) złotych;

- od W. B. (1) 708,78 zł tytułem zwrotu kosztów procesu oraz wymierzył mu opłatę w wysokości 300 (trzysta) złotych.

Wyrok ten zaskarżył w całości obrońca oskarżonego W. B. (1) zarzucając:

1.  obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. polegającą na jednostronnej i dowolnej ocenie zgromadzonych w sprawie dowodów, dokonanej z pominięciem lub zbagatelizowaniem dowodów przemawiających na korzyść oskarżonego, przy jednoczesnym nadmiernym uwypukleniu dowodów niekorzystnych poprzez:

a.  niezasadne przyznanie waloru wiarygodności wyjaśnieniom i zeznaniom W. M. na skutek zlekceważenia szczególnej sytuacji motywacyjnej W. M. w pomawianiu oskarżonego W. B. (1), a to przez nadanie niedostatecznej wagi temu, że świadek miał interes procesowy w pomawianiu oskarżonego oraz pominięcie przy ocenie dowodów, że świadek miał również interes osobisty w obciążeniu oskarżonego W. B. (1),

b.  niezasadne przyznanie waloru wiarygodności wyjaśnieniom i zeznaniom W. M., podczas gdy twierdzenia W. M. w zakresie, w jakim dotyczą udziału oskarżonego W. B. (1) w procederze nie znalazły potwierdzenia w pozostałym materiale zgromadzonym w sprawie, a w szczególności stoją w sprzeczności z zeznaniami świadka D. I., które są spójne, logicznie konsekwentne, a przez to bardziej wiarygodne,

c.  niezasadne uznanie, że wyjaśnienia i zeznania W. M. korespondują z pozostałym zgromadzonym materiałem dowodowym w sprawie w zakresie udziału w przestępczym procederze oskarżonego W. B. (1), w szczególności zeznaniami A. M., podczas gdy źródłem wiedzy tego świadka był W. M., a zatem zeznania te nie stanowią dowodu pełnowartościowego,

d.  niezasadne uznanie, jakoby od spontanicznych, szczerych zeznań R. P. z dnia 30 czerwca 2017 r. bardziej wiarygodne były zeznania złożone przez niego na późniejszym etapie postępowania, podczas gdy nie stanowią one dowodu pełnowartościowego, ponieważ zostały złożone po przedstawieniu świadkowi przez organy ścigania ustaleń poczynionych w śledztwie, a nadto po przemyśleniu oraz przygotowaniu określonej ich treści,

e.  przyznanie waloru wiarygodności zeznaniom R. P. poprzez zlekceważenie szczególnej sytuacji motywacyjnej R. P., a to przez pominięcie interesu osobistego świadka w pomawianiu oskarżonego W. B. (1),

f.  przyznanie waloru wiarygodności zeznaniom R. P., podczas gdy jego twierdzenia w zakresie, w jakim dotyczą spotkania w Hotelu (...) nie znalazły potwierdzenia w pozostałym materiale zgromadzonym w sprawie, a w szczególności stoją w sprzeczności z zeznaniami G. S., które są spójne, logiczne i konsekwentne, a przez to bardziej wiarygodne, co w konsekwencji pozbawia wiarygodności świadka R. przybyły w całości,

g.  dowolną i bezkrytyczną ocenę dowodu z zeznań M. B. polegającą na uznaniu, że z ich treści można wysnuć wniosek o udziale oskarżonego W. B. (1) w przestępczym procederze, pomimo że Sąd I instancji nie poczynił ustaleń faktycznych w zakresie w jakim dal wiarę tym zeznaniom, a dotyczących tego, czy oskarżony W. B. (1) wiedział o tym, że bomba, która wybuchła w dniu 5 stycznia 2001 r. była tą bombą, która miała być przez niego zamówiona.

2.  obrazę przepisów postępowania, mająca wpływ na treść orzeczenia, tj. ar.t 2 § 2 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. polegającą na niewyjaśnieniu wszystkich istotnych okoliczności sprawy poprzez niepoczynienie ustaleń w zakresie motywów działania W. B. (1) polegających na nakłanianiu W. M. do przygotowania ładunku wybuchowego, która to okoliczność ma zasadnicze znaczenie dla oceny wiarygodności postępowania dowodowego;

co doprowadziło do błędnego ustalenia – będącego konsekwencją wyżej wskazanych naruszeń przepisów postępowania karnego – polegającego na przyjęciu, że oskarżony W. B. (1) nakłonił W. M. do popełnienia czynu zabronionego w ten sposób, że zlecił mu nabycie przyrządu wybuchowego.

Stawiając te zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie W. B. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Wyrok zaskarżył również obrońca oskarżonego M. A. , także kwestionując całość rozstrzygnięcia i zarzucając:

1.  obrazę przepisów prawa materialnego (art. 438 pkt 1 k.p.k.), a mianowicie art. 164 § 1 i art. 163 § 2 k.k. poprzez ich zastosowanie, w sytuacji gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw dla uznania, że oskarżony nieumyślnie sprowadził zdarzenie powszechnie niebezpieczne oraz, że sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo takiego zdarzenia umieszczając na dachu bloku przy ul. (...) we W. przyrząd wybuchowy składający się z nadajnika i odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...) i co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego.

2.  rażącą niewspółmierność kary (art. 438 pkt 4 k.p.k.) orzeczonej w wymiarze 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, wyrażającą się pominięciem faktu, iż oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył wyczerpujące wyjaśnienia w pełni korespondujące ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, jak również rzeczywistym brakiem uwzględnienia faktycznej roli oskarżonego w zdarzeniu będącym przedmiotem postępowania, w szczególności w zestawieniu z rolą drugiego z oskarżonych, a to W. B. (1).

Stawiając te zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez wyeliminowanie z opisu czynu przypisanego oskarżonemu przepisów art. 164 § 1 kk i art. 163 § 2 kk i wymierzenie mu na podstawie art. 171 § 1 kk kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Apelację od wyroku na niekorzyść obu oskarżonych wniósł Prokurator Prokuratury Krajowej zarzucając:

1)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę i mających wpływ na jego treść polegający na przyjęciu przez Sąd wadliwego wniosku, że M. A. zarzucany mu występek sprowadzenia w dniu 5 stycznia 2001 roku zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób mającego postać eksplozji znajdującego się w przyrządzie wybuchowym materiału wybuchowego, to jest czynu z art. 163 k.k., pozostającego w zbieg realnym z czynami z art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. popełnił nieumyślnie i tym, samym z uwagi na skutek w postaci śmierci Z. N. przyjęcie, iż wyczerpał on znamiona czynu z art. 163 § 2 i 4 k.k., podczas gdy prawidłowa i całościowa ocena zebranych dowodów, w tym wyjaśnień M. A., protokołu oględzin miejsca wybuchu, stanowiącego jednocześnie miejsce uprzedniego przechowywania przyrządu wybuchowego, pozwala przyjąć, że M. A. zarzucany mu czyn z art. 63 k.k. popełnił umyślnie, z zamiarem ewentualnym, i tym samym z uwagi na skutek w postaci śmierci Z. N. wyczerpał znamiona występku z art. 163 § 1 pkt 3 i § 3 k.k., co powoduje, iż M. A. w rzeczywistości popełnił czyn zarzucany mu w akcie oskarżenia, to jest czyn z art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. i art. 163 § 1 pkt 3 i § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., a postawą orzeczenia wobec niego kary pozbawienia wolności, winien być art. 163 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k.,

2)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę mających wpływ na treść wyroku, polegający na przyjęciu przez Sąd wadliwego wniosku, że W. B. (1) podżegał W. M. do posiadania, bez wymaganego zezwolenia, nabytego dla niego przyrządu wybuchowego, to jest popełnienia czynu z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 171 § 1 k.k., podczas gdy prawidłowa i całościowa ocena zebranych w sprawie dowodów, w tym wyjaśnień W. M., pozwala przyjąć, że W. B. (1) posiadał bez wymaganego zezwolenia, wspólni i w porozumieniu z W. M., przyrząd wybuchowy i tym samym wyczerpał znamiona czyn u z art. 171 § 1 k.k., który winien stanowić podstawę orzeczenia wobec niego kary pozbawienia wolności,

3)  rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego M. A. kary 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności na skutek niedostatecznego uwzględnienia wagi i charakteru popełnionego przez oskarżonego czynu, w wyniku którego śmierć poniósł Z. N., znacznego stopnia społecznej szkodliwości czynu, wysokiego stopnia jego winy jak i uprzedniej karalności, co przy prawidłowej ocenie sprawia, że orzeczoną karę pozbawienia wolności uznać należy za rażąco łagodną, sprzeczną ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, a tym samym niespełniającą przypisanych jej zadań w zakresie celów zapobiegawczych i wychowawczych, które kara ma osiągnąć w stosunku do sprawcy, a także potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa,

4)  rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego W. B. (1) kary 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności na skutek niedostatecznego uwzględnienia wagi i charakteru popełnionego przez oskarżonego czynu, znacznego stopnia jego społecznej szkodliwości, wysokiego stopnia jego winy, uprzedniej wielokrotnej karalności zarówno na terenie Polski jak i Republiki Federalnej Niemiec, co przy prawidłowej ocenie sprawia, że orzeczoną karę pozbawienia wolności uznać należy za rażąco łagodną, sprzeczną ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, a tym samym niespełniającą przypisanych jej zadań w zakresie celów zapobiegawczych i wychowawczych, które kara ma osiągnąć w stosunku do sprawcy, a także potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Stawiając te zarzuty prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez:

1)  przyjęcie, że M. A. zarzucany mu występek sprowadzenia w dniu 5 stycznia 2001 r. zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób mających postać eksplozji znajdującego się w przyrządzie wybuchowym materiału wybuchowego to jest czynu z art. 163 k.k., pozostającego w zbieg realnym z czynami z art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. popełnił umyślnie i tym samym, z uwagi na skutek w postaci śmierci Z. N., swoim zachowaniem wypełnił znamiona zarzucanego mu w akcie oskarżenia czynu z art. 163 § 1 pkt 3 i § 3 k.k., pozostającego w zbiegu realnym z czynami art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. czyli czynu z art. 171 § 1 k.k. i art. 164 § 1 k.k. i art. 163 § 1 pkt 3 k.k. i § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i przyjęcie, że podstawą wymiaru w stosunku do niego kary pozbawienia wolności jest art. 163 § 3 k.k. w zw. z art. 11 k.k.,

2)  poprzez przyjęcie, że W. B. (1) w okresie od co najmniej połowy listopada 2000 r. do 5 stycznia 2001 r. we W., działając wspólnie i w porozumieniu z W. M., bez wymaganego zezwolenia, posiadał, nabyty dla niego przez W. M., od innej ustalonej osoby, przyrząd wybuchowy składający się z nadajnika i odbiornika radiowego radiolinii (...) firmy (...), co najmniej jednego górniczego zapalnika elektrycznego, górniczego materiału wybuchowego o masie ok. 03 kg, pudełka z tworzywa sztucznego koloru czarnego oraz magnesu i tym samym wyczerpał znamiona czynu z art. 171 § 1 k.k., który jednocześnie stanowi podstawę orzeczenia wobec niego kary pozbawienia wolności,

3)  orzeczenie wobec M. A. kary 4 (czterech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności, a wobec oskarżonego W. B. (1) kary 6 (sześciu) lat pozbawienia wolności, a w przypadku uwzględnienia jedynie zarzutów opisanych we wskazanych wyżej punktach 3 i 4 orzeczenie wobec M. A. kary 3 (trzech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności, a wobec oskarżonego W. B. (1) kary 4 (czterech) lat pozbawienia wolności.

Wyrok zaskarżyła ponadto oskarżycielka posiłkowa A. N. w apelacji wniesionej za pośrednictwem swojego pełnomocnika na niekorzyść obu oskarżonych zarzucając:

1.  rażącą niewspółmierność kary orzeczonej względem oskarżonego M. A., wyrażającą się w wymierzeniu oskarżonemu kary 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, podczas gdy kara ta nie uwzględnia popełnienia czynu w sposób z góry zaplanowany, rodzaju i rozmiaru dóbr jakie zostały naruszone postępowaniem oskarżonego, niskich pobudek, którymi kierował się oskarżony, chcąc zataić swój udział w przestępstwie, faktu iż oskarżony nie starał się naprawić szkody, wyrządzonej swoim zachowaniem, a także nie uwzględnia kryminalnej zawartości popełnionego przez oskarżonego czynu, społecznej szkodliwości takich zachowań, potrzeb w zakresie prewencji indywidualnej oraz potrzeb kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

2.  rażącą niewspółmierność kary orzeczonej względem oskarżonego W. B. (1), wyrażającą się w wymierzeniu oskarżonemu kary 2 lat pozbawienia wolności, podczas gdy kara ta nie uwzględnia bogatej przeszłości kryminalnej oskarżonego, rodzaju i charakteru popełnianych przez niego czynów karanych, popełnienia czynu w sposób z góry zaplanowany, rodzaju i rozmiaru dóbr jakie zostały naruszone postępowaniem oskarżonego, niskich pobudek, którymi kierował się oskarżony chcąc wykorzystać ładunek wybuchowy oraz zataić swój udział w przestępstwie, faktu, że oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, nie przeprosił i nie wyraził skruchy oraz nie starał się naprawić szkody wyrządzonej jego zachowaniem, a także nie uwzględnia kryminalnej zawartości popełnionego przez oskarżonego czynu, społecznej szkodliwości takich zachowań, potrzeb w zakresie prewencji indywidualnej oraz potrzeb kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

3.  naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 46 § 2kk, polegające na nie zastosowaniu tego przepisu w stosunku do oskarżonego W. B. (3) i w konsekwencji nie zasądzenie od niego na rzecz A. N. nawiązki w wysokości 40.000 zł, gdy w przedmiotowej sprawie Sąd I-ej instancji uznał, że zachodzą postawy do zasądzenia nawiązki od drugiego z oskarżonych, tj. od M. A., a A. N. wnosiła o zasądzenie kwoty 40.000 zł od każdego z oskarżonych, a co za tym idzie art. 46 § 2 winien mieć zastosowanie również w stosunku do oskarżonego W. B. (1).

Stawiając te zarzuty skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez wymierzenie oskarżonym za przypisane im czyny kar po 8 lat pozbawienia wolności oraz orzeczenie od W. B. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej 40.000 zł z tytułu nawiązki.

Sąd Apelacyjny zważy, co następuje.

Nie jest pozbawiona słuszności apelacja obrońcy oskarżonego M. A., tak jak częściowo zasadne okazały się apelacje wniesione przez oskarżycieli.

Odnosząc się jednak w pierwszej kolejności do apelacji złożonej przez obrońcę oskarżonego W. B. (1) stwierdzić trzeba, że podniesione w niej zarzuty i sformułowany przez skarżącego wniosek nie mogły zostać uwzględnione.

Nie zgadzając się z podjętym rozstrzygnięciem skarżący kwestionuje ocenę dowodów, w następstwie której Sąd Okręgowy ustalił, że oskarżony W. B. (1) zlecił W. M. nabycie dla niego ładunku wybuchowego o mocy pozwalającej na zniszczenie samochodu osobowego, który to ładunek był następnie przechowywany na dachu budynku przy ul. (...) we W.. Jak podnosi w apelacji, Sąd pierwszej instancji wadliwie ocenił wypowiedzi procesowe W. M., które stanowiły podstawę ustaleń w tej mierze. Zdaniem autora apelacji, obciążając oskarżonego świadek (wcześniej współpodejrzany, współoskarżony) znajdował się w szczególnej sytuacji motywacyjnej, miał powody, by pomawiać dawnego znajomego, co powinno uzasadniać odmowę przyznania waloru wiarygodności jego relacji.

W związku z tym zauważyć trzeba, że Sąd Okręgowy badał, czy wypowiedzi W. M. nie są pomówieniem. Miał na uwadze to, że składając wyjaśnienia obciążające W. B. (1) występował w szczególnej roli procesowej, jako podejrzany w innej sprawie, a jednocześnie osoba ubiegająca się o możliwość skorzystania z dobrodziejstwa, jakie daje przepis art. 60 § 3 kk. Zwrócił przy tym uwagę, że W. M. jest osobą obeznaną z mechanizmami procesu karnego, nie pierwszy raz występował bowiem w postępowaniu przygotowawczym w roli podejrzanego, odpowiadał uprzednio za popełnione przestępstwa przed sądem. Przedmiotem analizy Sądu pierwszej instancji było także to, czy relacja świadka znalazła potwierdzenie w innych dowodach. Ocenie podlegały ponadto takie elementy jak konsekwencja i stanowczość wypowiedzi W. M. oraz zgodność prezentowanej przez niego wersji z logiką. Nie został także pominięty aspekt wskazań doświadczenia życiowego. Uwzględniając te wszystkie okoliczności Sąd Okręgowy uznał, że brak jest podstaw, by wiarygodność świadka zakwestionować, by przyjąć, że nie mówił on prawdy opisując rolę i udział w zdarzeniu oskarżonego W. B. (1). Stanowiska tego nie zakwestionował skutecznie w apelacji obrońca oskarżonego. Nie przedstawił argumentów uzasadniających wniosek przeciwny.

Nie można zgodzić się ze skarżącym gdy utrzymuje, że Sąd a quo nadał niedostateczną wagę tej okoliczności, że wypowiadając się na temat udziału w zdarzeniu W. B. (1), W. M. miał interes procesowy w tym, by go pomówić. Zauważyć trzeba, że już przy pierwszym przesłuchania świadka, występującego wówczas w roli podejrzanego w innej sprawie, w dniu 13 września 2011 r. odnotowano wyraźnie jego oświadczenie, że chciałby skorzystać z możliwości, jakie daje przepis art. 60 § 3 kk w odniesieniu do czynu, którego okoliczności przedstawił. W. M. został zatrzymany w czerwcu 2011r., wtedy też został skierowany wniosek o zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Na posiedzeniu w dniu 29 czerwca 2011 r. wniosek ten został cofnięty, a jeszcze tego samego dnia prokurator zastosował wobec W. M. wolnościowe środki zapobiegawcze. Po raz pierwszy o zdarzeniach z końca 2000 r. i początku 2001 r. W. M. opowiedział 13 września 2011 r. Nie jest zatem tak, że z obawy przed pozbawieniem wolności zdecydował się on na ujawnienie okoliczności zdarzenia sprzed ponad dziesięciu lat i swojego w nim udziału. Bez jego zaś relacji organy ścigania nie miały podstaw do podjęcia śledztwa umorzonego 30 kwietnia 2001 r. z powodu niewykrycia sprawcy. Jak słusznie podkreślił Sąd Okręgowy, udzielając informacji na temat zdarzenia świadek nie przerzucał ciężaru swojej odpowiedzialności na inne osoby, nie zmniejszał jej zakresu. W takich kategoriach, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie można oceniać tego, że wymienił nazwisko W. B. (1) jako zleceniodawcy, jak przedstawia to apelujący (str. 5 uzasadnienia apelacji, k.930 akt sprawy). Tylko w wypadku gdyby w rzeczywistości to on był osobą, która na własny użytek złożyła zamówienie, takie rozważania byłyby ewentualnie uzasadnione. I w takim jednak wypadku przyznanie się do zamówienia ładunku wybuchowego z jednoczesnym wskazaniem dwóch osób współdziałających – a mianowicie tej, która przyjęła zamówienie i je zrealizowała, jak też tej, która ładunek odebrała i przechowała nie pozbawiało, jak się wydaje, W. M. możliwości ubiegania się o status tzw. małego świadka koronnego. Nie jest więc tak, że wyłącznie wskazanie zleceniodawcy otwierało mu drogę do skorzystania z nadzwyczajnego złagodzenia kary w trybie art. 60 § 3 kk. Składając zeznania na rozprawie W. M. wyraźnie określił siebie jako „jeden z motorów historii z ładunkiem wybuchowym”.

Wskazany przez W. M. M. A., jako ten, który na jego polecenie odebrał ładunek i go przechował potwierdził prawdziwość relacji przedstawionej przez świadka, mającego w tym czasie status współpodejrzanego. Ma to kluczowe znaczenie w sprawie, podważając stawianą przez obrońcę tezę o pomówieniu. Każe przy tym postawić pytanie, dlaczego w sytuacji, gdy W. M. wskazał zgodnie z prawdą na M. A. jako odbiorcę ładunku i tego, który go dla niego przechowywał, miałyby kłamać wymieniając nazwisko W. B. (1) jako zleceniodawcy. Konflikt między nim a W. B. (1), do którego odwołuje się w apelacji skarżący, nie wydaje się w dostatecznym stopniu uzasadniać skierowania postępowania karnego przeciwko dawnemu znajomemu w sprawie o bardzo poważne przestępstwo, zważywszy na jego zadawniony charakter. Sam W. B. (1) wskazał, że nie miał kontaktu z W. M. od ponad 15 lat.

Chęć odwetu, na którą wskazuje w apelacji obrońca, nie znajduje wystarczającego uzasadnienia w okolicznościach sprawy w kontekście pozostającego bez odpowiedzi pytania, dlaczego w takim razie do odwetu nie doszło wcześniej.

Podczas przesłuchania w 2013 r. W. M. podał, że rozmowa z W. B. (1) na temat ładunku wybuchowego toczyła się w obecności D. I.. Wersję w tym zakresie konsekwentnie podtrzymywał podczas kolejnych przesłuchań. Nie mógł nie zdawać sobie sprawy z tego, że jego relacja w tym zakresie będzie weryfikowana. Gdyby założyć, że podawał nieprawdę na temat obecności D. I. przy rozmowie z W. B. (1), przyjąć należałoby także, że musiał liczyć się z tym, że nie potwierdzi on jego relacji. Postawić należy pytanie, czym miałby się kierować wprowadzając ten wątek do swoich wypowiedzi, w sytuacji gdy to on sam po wielu latach od zdarzenia podał organom ścigania informacje na jego temat. Brak logicznej odpowiedzi na to pytanie uwiarygadnia wersję W. M.. Ocena taka jest uzasadniona tym bardziej, że wcześniej nie wskazywał on na określony udział w opisywanych zdarzeniach D. I., co wyjaśnił przekonująco odwołując się do bliskich z nim relacji w przeszłości. Powołał się jednocześnie na zażyłe relacje łączące D. I. z W. B. (1), co znalazło potwierdzenie w zeznania pierwszego z wymienionych. Te bliskie relacje świadka z oskarżonym mogły powodować, że nie chciał obciążać dobrego znajomego. Wbrew zatem temu co podnosi skarżący, Sąd Okręgowy miał podstawy, by walor dowodowy zeznań D. I. podać w wątpliwość.

Nie nasuwa zastrzeżeń dokonana przez Sąd pierwszej instancji ocena zeznań świadka R. P.. Składając po raz pierwszy zeznania w tej sprawie, w czerwcu 2016 r. nie wykluczył on, by w latach 200-2001 mógł być w określony sposób skonfliktowany z W. B. (1), choć jednocześnie nie określił podłoża tego konfliktu jako nadzwyczajnego, czy poważnego. Już wtedy jednak przyznał, że oskarżony mógł mieć do niego żal, potwierdził, że wyrażał do niego pretensje. Tej treści relacja świadka nie dowodzi tego, że W. B. (1) nie miał żadnego motywu do podejmowania działań opisanych przez W. M., jak zdaje się to przedstawić obrońca. Zauważyć trzeba, że rzecz dotyczy zdarzeń sprzed wielu lat, a ponadto dla określenia, czy oskarżony miał wówczas motyw, by podejmować określone działania przeciwko R. P. większe znaczenie ma jego subiektywna ocena wzajemnych animozji z tamtego czasu, niż ich aktualne wartościowanie przez drugą stronę konfliktu. Zauważyć trzeba także, że w czasie, o którym mowa dochodziło do niecodziennych zdarzeń, jak wybuch podłożonego pod samochód ładunku, o czym jest mowa w zeznaniach W. M.. Potwierdza to relacja Ł. W., który ten okres określił jako „wojnę na mieście”, dużo się wtedy działo, jak to wprost ujął (k. 526). Nawet obiektywnie niezbyt poważny powód mógł więc wówczas sprowokować do podjęcia działań, takich jak opisane przez W. M..

R. P. sam zgłosił się do organów ścigania z informacją o spotkaniu z W. B. (1) w czasie bezpośrednio poprzedzającym złożenie przez niego zeznań na rozprawie. Sąd pierwszej instancji był uprawniony, by przyjąć, że jego relacja jest wiarygodna, a odmienna wersja przedstawiona przez W. B. (1) nie odpowiada rzeczywistości. W konsekwencji, miał podstawy, by zakwestionować wiarygodność G. S.. Nie można nie zwrócić uwagi, że relacjonując spotkanie z oskarżonym z czerwca 2017 r. R. P. wskazał, że W. B. (1) podczas rozmowy z nim konsekwentnie zaprzeczał, by miał zlecić nabycie ładunku wybuchowego i utrzymywał, że to co na ten temat mówi W. M. nie jest prawdą. Gdyby rzeczywiście chciał obciążyć W. B. (1), jak przedstawiał to G. S., jego zeznania zawierałyby elementy wprost wskazujące na oskarżonego jako sprawcę. Tymczasem, jego relacja ma wyłącznie posiłkowy charakter w sprawie, w sposób pośredni dowodząc rzetelności wypowiedzi procesowych W. M.. Tych zaś, jak już była o tym mowa wyżej, nie sposób uznać za będące pomówieniem. Nie odpowiadają one bowiem kryteriom pomówienia, przywołanym w apelacji przez obrońcę (k. 929-930), co przekonująco wykazał Sąd pierwszej instancji w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku.

To, że w innym postępowaniu R. P. uznany został za osobę niewiarygodną nie przekłada się automatycznie na taką samą jego ocenę w każdym innym procesie, w którym zeznaje jako świadek.

W sytuacji gdy przedmiotem postępowania jest zdarzenie sprzed wielu lat – prawie siedemnastu, uwzględniając czas wyrokowania przez Sąd pierwszej instancji – nie mogą dziwić pewne niedopowiedzenia, niespójności, czy niezgodności występujące w zeznaniach przesłuchiwanych osób, naturalne z uwagi na tak znaczący upływ czasu. Uwagę tę należało poczynić w kontekście tych zarzutów obrońcy oskarżonego W. B. (1), w których akcentując te mankamenty wypowiedzi procesowych świadków, jak choćby M. B., na tej podstawie podważał ich wartość dowodową.

W sytuacji zatem gdy nie zachodziły przesłanki do tego, by zanegować prawdziwość relacji W. M. tak w odniesieniu do M. A., jak i W. B. (1), za wadliwe nie mogły być uznane ustalenia faktyczne poczynione na podstawie zeznań tego świadka.

Sąd Okręgowy ustalił, że W. B. (1) zlecił W. M. nabycie ładunku wybuchowego o mocy pozwalającej na uszkodzenie samochodu. Ustalił również, że W. M. realizując zlecenie nabył taki ładunek, po czym poinformował oskarżonego o tym, że ładunek posiada, wtedy W. B. (1) polecił mu oczekiwać na dalsze decyzje w tej sprawie (str. 2 uzasadnienia). Z zeznań W. M. jasno wynika, że po przekazaniu mu informacji, że ładunek wybuchowy już jest, W. B. (1) wyraźnie polecił przechowywać go do czasu, jak będzie potrzebny (k. 203). Miał przy tym powiedzieć, że niedługo przekaże instrukcje, gdzie ładunek dostarczyć (k. 204). Na brak pewności co do tego, czy oskarżony B. wiedział o nabyciu ładunku świadek powołał się dopiero zeznając przed sądem, po upływie ponad pięciu lat od pierwszego jego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym. Mając jednak na uwadze pierwszą jego relację, kategoryczną i stanowczą w tej mierze, nie może być wątpliwości co do tego, że W. B. (1) był faktycznym dysponentem przyrządu wybuchowego, który fizycznie znajdował się w tym czasie w posiadaniu M. A.. Przecież ładunek został nabyty z przeznaczeniem dla niego. On też wydał wyraźne i jasne dyspozycje co do niego, od niego zależał jego dalszy los. Wiedział, że będzie przechowywany przez określony czas, tak długo, jak nie zażąda jego dostarczenia w określone miejsce. To, że nie znał miejsca przechowania przyrządu nie ma znaczenia w sprawie. Nie sposób podzielić argumentacji Sądu Okręgowego, że do czasu wydania polecenia przekazania przyrządu albo jemu samemu, albo osobie przez niego wskazanej nie może być mowy o wykonywaniu przez oskarżonego władztwa nad rzeczą w takim rozumieniu, jak jest to wymagane dla przypisania posiadania. W sytuacji, gdy do eksplozji przyrządu doszło w relatywnie nieodległym czasie od jego nabycia i umieszczenia na dachu budynku przy ul. (...) nie może mieć decydującego znaczenia w sprawie to, że, jak zeznał W. M., oskarżony nie zwrócił się po eksplozji z żądaniem wydania mu urządzenia. Z materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że sprawa była głośna we W., co mogło skutecznie powstrzymać oskarżonego przed podejmowaniem określonych czynności, w tym przed kontaktem z W. M..

Przy uwzględnieniu tych wszystkich okoliczności podzielić należało zarzut podniesiony w apelacji przez prokuratora, że zachowanie oskarżonego powinno zostać ocenione na płaszczyźnie przepisu art. 171 § 1 kk, nie jako podżeganie, ale jako posiadanie bez wymaganego zezwolenia przyrządu wybuchowego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami – W. M. oraz M. A..

Jak się przyjmuje w orzecznictwie oraz w literaturze, jak słusznie podniósł Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, „posiadanie” na gruncie przepisów prawa karnego oznacza świadome i faktyczne dysponowanie rzeczą, niekoniecznie fizyczne władanie nią. Jak zauważył Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 8 kwietnia 2014 r. w sprawie III KK 88/14, „na gruncie prawa karnego znamię czasownikowe "posiada" występuje w znaczeniu powszechnym ("mieć") i nie może być utożsamiane z posiadaniem w rozumieniu cywilnoprawnym - po prostu jest stanem polegającym na faktycznym władztwie nad rzeczą, które z konstrukcją współsprawstwa nie koliduje” (LEX nr 1458717). Podobnie wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 28 czerwca 2017 r. w sprawie II AKa 288/16, podkreślając, że sprawca nie musi widzieć, czy dotykać broni palnej, by ponieść odpowiedzialność za jej posiadanie (LEX nr 2354171). Nie inaczej rzecz się ma w wypadku posiadania na gruncie art. 171 § 1 kk.

Tej definicji posiadania odpowiada w pełni zachowanie oskarżonego W. B. (1). Mimo że nie widział nabytego dla niego przez W. M. przyrządu wybuchowego, mimo że go nie dotykał, posiadał go, będąc jego faktycznym dysponentem, tym, który decydował o jego dalszym losie i przeznaczeniu. Swoje władztwo realizował za pośrednictwem W. M., który z kolei odpowiednie dyspozycje wydawał fizycznie władającemu przyrządem M. A.. Każdy z mężczyzn swoim zachowaniem realizował znamiona przestępstwa z art. 171 § 1 kk, a podejmowane przez nich czynności – w tym wydawane dyspozycje – składały się na wspólne dokonanie przestępstwa. Co jasne przy tym, zakres władztwa nad rzeczą każdego z nich był pochodną roli pełnionej w zdarzeniu i określonej hierarchii sprawców, w której najwyższe miejsce zajmował W. B. (1).

Konsekwencją uznania za zasadny zarzutu prokuratora z pkt 2 skargi apelacyjnej była konieczność dokonania zmiany zaskarżonego wyroku przez przypisanie oskarżonemu W. B. (1) odpowiedzialności za czyn z art. 171 § 1 kk.

Wymierzając oskarżonemu karę za ten czyn Sąd Apelacyjny miał na uwadze rolę, jaką pełnił w zdarzeniu. To on zlecił nabycie ładunku wybuchowego, on polecił przechowywać go przez określony czas. Był animatorem i inicjatorem zdarzenia, wywołał je i nadawał mu do określonego momentu bieg. On sprawił, że niezgodne z prawem działania podjęli pozostali sprawcy - W. M. i M. A.. Dla oceny jego zachowania nie może pozostawać bez znaczenia to, że ładunek, zgodnie z zaleceniami oskarżonego, miał mieć określoną moc i siłę rażenia, pozwalającą na zniszczenie, czy uszkodzenie samochodu osobowego. Miał być i był niebezpieczny. Jak słusznie podniósł Sąd Okręgowy, cel, do jakiego miał posłużyć przyrząd, motywacja, jaką kierował się oskarżony zlecając jego nabycie, a mianowicie zamiar użycia ładunku w celach przestępczych, po to, by godzić w mienie, a niewykluczone, że przy okazji i w życie lub zdrowie innej osoby, zdecydowanie przemawiają przeciwko oskarżonemu. Uzasadniają przyjęcie, że stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego był znaczny. Podobnie, jak znaczny było stopień zawinienia oskarżonego. Stąd konieczność wymierzenia oskarżonemu odpowiednio surowej kary. Przypisanego mu czynu oskarżony dopuścił się przed wielu laty, jednak do 2011 r. organy ścigania nie dysponowały wiedzą pozwalającą na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. W tym czasie nie był jeszcze osobą karaną, jednak przeciwko oskarżonemu zdecydowanie przemawia tryb życia, jaki prowadził po popełnieniu przestępstwa – jego wielokrotna karalność za przestępstwa umyślne, różnego przy tym rodzaju.

Mając na uwadze te wszystkie okoliczności Sąd Apelacyjny uznał, że karą współmierną, a jednocześnie odpowiednią dla oskarżonego, nieprzekraczającą stopnia jego winy będzie kara 3 lat pozbawienia wolności. Żądanie oskarżyciela publicznego wymierzenia oskarżonemu kary dwukrotnie wyższej, w niemal górnej granicy ustawowego zagrożenia, w ocenie Sądu Apelacyjnego nie znajduje uzasadnienia w okolicznościach sprawy.

Częściowo zasadna okazała się apelacja wniesiona przez obrońcę oskarżonego M. A.. Słusznie skarżący podniósł, że dla przypisania oskarżonemu odpowiedzialności na gruncie przepisu art. 163 kk koniecznie byłoby ustalenie, że oskarżony sprowadził zdarzenie mające postać eksplozji materiałów wybuchowych zagrażające życiu lub zdrowiu wielu ludzi, a więc mające charakter powszechny. W zaskarżonym wyroku Sad Okręgowy przyjął, że eksplozja ładunku wybuchowego pozostawionego przez oskarżonego M. A. na dachu budynku położonego przy ul. (...) miała taki charakter. Nie wykazał tego jednak przekonująco, nie uzasadnił w sposób właściwy. Czyniąc ustalenia w tej materii odwołał się do opinii biegłego z zakresu urządzeń i materiałów wybuchowych oraz badań fizykochemicznych T. N.. Nie dostrzegł jednak, że opinia ta nie daje podstaw do przyjęcia, że eksplozja, do jakiej doszło stwarzała zagrożenie powszechne.

W opinii pisemnej sporządzonej na etapie postępowania przygotowawczego, wypowiadając się na temat zagrożenia, będącego następstwem eksplozji biegły stwierdził, że odłamki powstałe w wyniku rozerwania urządzenia wybuchowego mogły stanowić zagrożenie dla zdrowia, a w szczególnym przypadku i życia osób znajdujących się w chwili wybuchu w promieniu rozrzutu odłamków z urządzenia wybuchowego, to jest pod budynkiem, na dachu którego nastąpił wybuch w promieniu do 150 metrów od budynku. Uzasadniając tę tezę odwołał się do faktu ujawnienia w takiej odległości na dachu karoserii pojazdów dwóch kawałków materiału o nieregularnych kształtach koloru szaro-czarnego o własnościach ferromagnetycznych. Jak wynika z zeznań H. S., który w momencie wybuchu znajdował się pod budynkiem, w miejscu ujawnienia tych dwóch kawałków pochodzących z urządzenia wybuchowego, odnalezione elementy miały niewielkie wymiary – jeden 0,5 na 0,5 cm, drugi 0,5 na 0,3 cm. Jak stwierdził świadek, przed ujawnieniem tych elementów na karoserii samochodu poczuł, że coś uderza w niego, w kurtkę, w którą był ubrany. Jak podał, musiało to być coś malutkiego, bo uderzenie było bardzo słabe (k. 99).

W opinii uzupełniającej złożonej w śledztwie, kwestia ta nie była bliżej wyjaśniana przez biegłego. Biegły dodał, że z uwagi na lokalizację ładunku wybuchowego w wypadku jego eksplozji nie było zagrożenia dla samego budynku, ale dla urządzeń znajdujących się na dachu, takich jak elementy wentylacji, czy anten. Powtórzył tezę o zagrożeniu dla osób znajdujących się w momencie wybuchu pod budynkiem, uzupełniając, że zagrożenie to mogło dotyczyć także tych osób, które znajdowałyby się w oknach sąsiednich budynków. Wyjaśniając kwestie związane z zagrożeniem dla życia – w szczególnym wypadku – biegły odwołał się do możliwości uderzenia przez odłamek w newralgiczne części ciała, jak oczodół, czy tętnica, która mogła ulec przecięciu. Podał, że w konkretnych okolicznościach zajścia odłamki powstałe w wyniku wybuchu nie wbiły się w ciało pokrzywdzonego, ani też w podłoże w miejscu eksplozji, tylko siłą wybuchu zostały rozrzucone.

Tej treści opinia w powiązaniu z zeznaniami H. S. oraz wynikami oględzin miejsca zdarzenia nie uprawniała do przyjęcia, że eksplozja, do jakiej doszło spowodowała realne zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób. Zauważyć trzeba, że w miejscu zdarzenia na budynku nie odnotowano poważniejszych uszkodzeń. Na jego elementach konstrukcyjnych nie stwierdzono śladów bezpośredniego odziaływania wybuchu (k. 82). Z zeznań świadka R. M., przebywającego w czasie zdarzenia w lokalu na poddaszu budynku, wynika, że wybuch wywołał wyłącznie wstrząs, następstwem którego było osypanie się tynku.

Uzupełniające przesłuchanie biegłego T. N. na rozprawie apelacyjnej nie dostarczyło argumentów pozwalających na ustalenie, że eksplozja zagrażała zdrowiu lub życiu wielu ludzi. Z opinii jasno wynika, że zagrożenie w wyniku eksplozji wynikało w pierwszej kolejności z bezpośredniego działania materiału wybuchowego, jako elementu rażącego. W tym wypadku strefę owego zagrożenia biegły określił na około 10 metrów, przy przyjęciu, że przyrząd zawierał około 300 g materiału wybuchowego, najprawdopodobniej dynamitu, jak wynika z opinii pisemnej. Zagrożenie powodował ponadto rozrzut odłamków samego urządzenia – jego części, a więc obudowy, zamka, akumulatorów czy baterii. W tym wypadku strefa zagrożenia była większa, wynosiła około 150 metrów i obejmowała dach budynku oraz okolicę na zewnątrz, w tym bezpośrednio pod budynkiem. Jak stwierdził biegły, osoby znajdujące się pod budynkiem mogły odnieść lekkie obrażenia ciała w wyniku rozrzutu odłamków urządzenia, chyba że odłamek trafiłby we wrażliwą część ciała, wtedy obrażenia mogły być poważniejsze.

Jak wynika z opinii biegłego, strefa zagrożenia samego materiału wybuchowego nie była duża, obejmowała bowiem obszar nie większy niż 10 metrów. W czasie zdarzenia w miejscu tym znajdował się wyłącznie pokrzywdzony, który trzymał w ręku przyrząd wybuchowy w momencie, gdy doszło do detonacji umieszczonego w nim zapalnika górniczego i materiału wybuchowego. Nie ulega wątpliwości, że zagrożenie istniało także dla P. G. (2), który wykonywał wraz z pokrzywdzonym prace na dachu budynku, ale w czasie eksplozji znajdował się już poza strefą bezpośredniego zagrożenia wybuchem. Życie i zdrowie każdej z osób, które znajdowałyby się wówczas na dachu budynku mogło być zagrożone w sposób bezpośredni. Rzecz jednak w tym, że miejsce, w którym doszło do eksplozji było szczególne. Na dachu budynku o wysokości dziesięciu pięter nie przebywa normalnie i typowo większa liczba osób. W dniu zdarzenia prace wykonywało tam dwóch pracowników. Wykluczyć należy, by w miejscu tym możliwe było jednoczesne przebywanie większej liczby osób. Prace remontowe na dachu, konserwację czy naprawę znajdujących się tam urządzeń, w tym antenowych, czy umieszczonych tam instalacji mogło wykonywać nie więcej niż kilka osób – pięć wydaje się dużą liczbą w szczególnych, nietypowych okolicznościach związanych z wykonywaniem trudnych prac, wymagających większego zaangażowania. Wykluczyć stanowczo należy możliwość obecności na dachu budynku większej liczby mieszkańców, czy bawiących się dzieci. Zwłaszcza że, jak wynika z wyjaśnień M. A. wejście na dach nie było w tym czasie swobodne, wiązało się z koniecznością posiadania klucza technicznego umożlwiającego otwarcie metalowej karty zabezpieczającej otwór okienny prowadzący na dach. Pozwala to wykluczyć, by w wyniku eksplozji, do jakiej doszło w dniu zdarzenia można było mówić o zagrożeniu powszechnym.

Jak się przyjmuje w literaturze i orzecznictwie znamię „wielu osób”, jakim posłużył się ustawodawca w przepisie art. 163 kk ma charakter ocenny. Nie zostało ono w ustawie karnej sprecyzowane, co powoduje, że najczęściej podejmowane są próby zakreślenia definicji negatywnej (zob. G. Bogdan [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Część I. Komentarz do art. 117-211a . Wolters Kluwer Polska, 2017). Z całą pewnością jedna czy dwie osoby nie mogą być uznane za wiele osób. Można spotkać się z poglądem, że granicę powszechności wyznacza już liczba sześciu osób (tak K. Buchała [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do art. 117-277 pod red. A. Zolla, Zakamycze 1999, str. 331). Według innego poglądu, dopiero w wypadku co najmniej dziesięciu osób można mówi o zagrożeniu powszechnym (tak R.A. Stefański (red.), Kodeks karny. Komentarz. Wyd. 3, Warszawa 2017, System Informacji Prawnej Legalis, tak też ten autor [w:] Przestępstwa przeciwko państwu i dobrom zbiorowym. System Prawa Karnego pod red. L. Gardockiego, tom 8, 2013 r. System Informacji Prawnej Legalis).

W postanowieniu z dnia 11 stycznia 2017 r. w sprawie III KK 196/16 Sąd Najwyższy odrzucając możliwość sztywnego postrzegania pojęcia „wielu osób” i przyjmowania, że oznacza ono co najmniej liczbę dziesięciu, zwrócił uwagę na konieczność dokonywania ustaleń w tej materii każdorazowo w okolicznościach konkretnej sprawy. Podkreślił jednak, że stworzone zagrożenie na gruncie art. 163 kk z całą pewnością nie może dotyczyć pojedynczej osoby i musi mieć charakter powszechny (LEX nr 2186581).

Odnosząc to zapatrywanie do realiów tej sprawy nie sposób uznać, by zagrożenie wybuchem, o którym mówił na rozprawie apelacyjnej biegły, miało charakter powszechny. Ocena taka jest uprawniona jeśli uwzględnić specyficzne i szczególne miejsce, w jakim doszło do zdarzenia, niebędące miejscem powszechnie dostępnym dla większej liczby osób. Jest ona uzasadniona także z tego względu, że w czasie gdy doszło do detonacji ładunku owo bezpośrednie zagrożenie wybuchem zmaterializowało się wyłącznie dla pokrzywdzonego, a dla P. G. (1) było ono potencjalne. W sumie można więc mówić o zagrożeniu dla dwóch osób, co nie wypełnia znamienia wielości osób z art. 163 kk.

Ocena, czy eksplozja materiału wybuchowego stanowiła zdarzenie, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w znacznych rozmiarach, powinna obejmować skutki dotyczące całego otoczenia, będące w zasięgu działania tej siły wybuchu (tak SN w wyroku z dnia 15 lipca 1985 r. w sprawie II KR 184/85, LEX nr 20113).

W tej sprawie, mając na uwadze zagrożenie rozrzutem odłamków urządzenia, które uległo detonacji, na temat którego wypowiadał się biegły, nie ograniczając się zatem do samego miejsca eksplozji, także brak jest podstaw do przyjęcia odpowiedzialności oskarżonego na płaszczyźnie art. 163 kk. Uwzględniając konkretne okoliczności zdarzenia, gdy z dachu budynku o wysokości dziesięciu pięter w wyniku rozrzutu odłamków w dużej otwartej przestrzeni, na pobliski parking spadły zaledwie dwa niewielkie elementy urządzenia, nie wyrządzając żadnych szkód, nie jest możliwe przyjęcie, że został wywołany realny stan niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób w strefie obejmującej swoim zasięgiem około 150 metrów. Podkreślić trzeba, że z materiału dowodowego nie wynika, by jakiekolwiek odłamki dokonały wybicia szyb w sąsiadujących budynkach, by mogły zagrozić znajdującym się tam ludziom. Istotnym argumentem przemawiającym za taką oceną jest także to, że urządzenie, które eksplodowało było stosunkowo niewielkich rozmiarów – nie większe niż połowa kartki formatu A4 - w określonej części wykonane zostało z plastiku obszytego tkaniną, a jego elementy metalowe, jak zamek, czy baterie, jak również magnes, po rozpadnięciu się w następstwie detonacji, spadając z dużej wysokości w otwartej przestrzeni nie mogły ranić wielu osób.

Przy uwzględnieniu tych wszystkich okoliczności nie można było zaakceptować przypisania oskarżonemu w zaskarżonym wyroku odpowiedzialności za czyn z art. 163 § 2 w zw. z § 1 pkt 3 kk oraz § 4 kk.

Z tych samych przyczyn wykluczona jest odpowiedzialność oskarżonego na gruncie przepisu art. 164 § 1 kk. Rację ma przy tym obrońca, gdy podnosi, że w sprawie nie wykazano, by umieszczenie przez oskarżonego M. A. przyrządu wybuchowego na dachu budynku wiązało się ze sprowadzeniem bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia, o jakim mowa art. 163 § 1 pkt 3 kk.

Znamię bezpośredniości, o którym mowa w art. 164 kk, interpretuje się przyjmując, że chodzi o niebezpieczeństwo, które grozi wprost, bez konieczności włączenia się dalszego impulsu ze strony sprawcy. O niebezpieczeństwie tego rodzaju mówi się wówczas, gdy sprawca doprowadził do takiej sytuacji, w której zagrożenie może się ziścić bez potrzeby jakichkolwiek dodatkowych działań z jego strony, dynamizujących zastany układ w wyższym stopniu, gdy może ono się samoczynnie przekształcić się w zdarzenie określone w art. 163 § 1 kk (tak K. Buchała, op. cit. str. 336; tak też G. Bogdan, op. cit.). W wyroku z dnia 28 listopada 2003 r. w sprawie IV KK 23/03 Sąd Najwyższy przyjął, że niebezpieczeństwo w rozumieniu art. 164 kk grozi bezpośrednio, gdy sytuacja jest tak dalece zawansowana, że bez konieczności włączenia się dalszego impulsu ze strony sprawcy, ale też i bez dodatkowej przyczyny, wystąpienie skutku jest bardzo bliskie (Lex nr 82320).

Nie może ulegać wątpliwości, że taka sytuacja w tej sprawie nie występowała. Oskarżony nie doprowadził swoim zachowaniem do powstania tak dynamicznego układu, w którym bez dodatkowej przyczyny możliwe było samoczynne ziszczenie się zagrożenia wybuchem.

Jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy umieścił on przyrząd wybuchowy składający się między innymi z zapalnika górniczego i materiału wybuchowego na dachu budynku we wnętrzu włazu prowadzącego do stropodachu, kładąc go na kracie zabezpieczającej, zamykając następnie pokrywę włazu. Przyrząd wybuchowy, jak wynika z opinii biegłego T. N. oraz zeznań P. G. (1), był zabezpieczony w określony sposób przed jego przypadkowym uruchomieniem. Urządzenie składało się z odbiornika i nadajnika (pilota z przyciskami). Odbiornik był wyposażony w przełącznik - metalowy zamek wbudowany w urządzenie, uruchamiany przy użyciu kluczka. Kluczyk do zamka umieszczony był osobno w foliowej torebce. Po znalezieniu urządzenia w czasie prowadzonych na dachu prac pokrzywdzony Z. N. rozerwał torebkę, wyjmując z niej kluczyk, a następnie umieścił go w zamku urządzenia i przekręcił, doprowadzając w ten sposób do włączenia zasilania w urządzeniu – odbiorniku, uruchamiając go tym samym. Jak jednoznacznie wypowiedział się w tym zakresie biegły, zamek i kluczyk stanowiły zabezpieczenie urządzenia przed jego przypadkowym włączeniem. By zdalnie spowodować wybuch przy użyciu pilota nieodzowne było wcześniejsze włączenie zasilania, to zaś wymagało umieszczenia kluczyka w zamku i przekręcenia go. Zapalnik górniczy umieszczony we wnętrzu urządzenia nie mógł zadziałać samoczynnie wyzwalając wybuch, potrzebował do tego bowiem zasilania, którego nie było w sytuacji, w jakiej przyrząd pozostawił ukryty oskarżony (k.993). Bez zatem przyczyny zewnętrznej, dodatkowej, w tym wypadku określonego postępowania pokrzywdzonego, nie mogło dojść do wybuchu materiału wybuchowego umieszczonego w urządzeniu w takim stanie, w jakim pozostawił je oskarżony. Jak obrazowo ujął to biegły, gdyby urządzenie to nie zostało uruchomione, prawdopodobnie leżałoby tam do dziś. Biegły nie wykluczył możliwości wybuchu w razie pożaru na dachu budynku, czy rażenia piorunem, ewentualnie w wypadku wystąpienia innego zdarzenia losowego. Dopuścił możliwość detonacji w razie wypadku drogowego w czasie przewożenia przyrządu. Jako bardzo małe określił prawdopodobieństwo uruchomienia zapalnika elektrycznego przez samą obecność telefonu komórkowego, w sytuacji gdyby nie został przekręcony kluczyk w zamku. W każdym z tych wariantów dla zainicjowania wybuchu konieczne było jednak włączenie się przyczyny zewnętrznej, która dynamizowałby układ wytworzony przez oskarżonego M. A. – czy to zachowania człowieka, czy wystąpienia zdarzenia losowego. To zaś wyklucza możliwość przyjęcia istnienia bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji w sytuacji wywołanej przez oskarżonego, co za tym idzie nie pozwala na przypisanie mu odpowiedzialności za przestępstwo z art. 164 kk.

Nie oznacza to jednak, że oskarżony nie może odpowiadać za skutek w postaci śmierci człowieka, będący następstwem eksplozji, do jakiej doszło 5 stycznia 2001r. W ocenie Sądu Apelacyjnego wyłączenie możliwości przyjęcia odpowiedzialności oskarżonego na gruncie przepisu art. 163 kk z przyczyn, o których była mowa wyżej, rozważania odnośnie do jego odpowiedzialności automatycznie przenosi na płaszczyznę przepisu art. 155 kk. Zastrzec od razu trzeba, że rozważania takie nie wykraczają poza granice zakreślone aktem oskarżenia. Dość wskazać, że prokurator zarzucił oskarżonemu spowodowanie śmierci Z. N. jako następstwa zdarzenia powszechnie niebezpiecznego, mającego postać eksplozji, a Sąd Okręgowy w zaskarżonym wyroku przyjął, że oskarżony działał nieumyślnie (art. 163 § 4 kk). W apelacji wniesionej na niekorzyść oskarżonego prokurator domagał się przyjęcia, że czynu z art. 163 kk oskarżony dopuścił się działając umyślnie z zamiarem ewentualnym, wnosząc o zakwalifikowanie go z art. 163 § 3 kk, przewidującego surowsze zagrożenie aniżeli ma to miejsce w odniesieniu do czynu z art. 155 kk.

W wypadku przestępstwa z art. 155 kk znamiona charakteryzujące czynność sprawczą zakreślone zostały bardzo szeroko. Zachowanie sprawcy polega na spowodowaniu śmierci drugiego człowieka i obejmuje wszystkie zachowania dające podstawę do obiektywnego przypisania mu tego skutku. Zachowanie sprawcy musi więc być przyczynowe dla nastąpienia śmierci oraz sprawca musi naruszyć wymaganą w danych okolicznościach regułę postępowania, która ma zapobiec nastąpieniu śmierci w tych okolicznościach, w jakich do niej dochodzi. (tak wprost A. Zoll [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do art. 117-277 pod red. autora, Zakamycze 1999, str.271).

Odnosząc te uwagi do okoliczności rozpoznawanej sprawy zauważyć trzeba, co następuje.

Oskarżony pozostawił – ukrył - bardzo niebezpieczne urządzenie wyposażone w zapalnik górniczy oraz materiał wybuchowy w miejscu, które nie było powszechnie dostępne dla nieograniczonego kręgu osób, ale dostęp do którego nie był wykluczony, czego najlepiej dowodzą okoliczności zdarzenia. Zdawał sobie sprawę z zagrożenia, jakie wiązało się z posiadaniem tego urządzenia, co jednoznacznie wynika z jego wyjaśnień. Z tego właśnie powodu, że obawiał się wybuchu nie zdecydował się na przechowywanie go w miejscu zamieszkania, czy pozostawienie w piwnicy budynku. Bojąc się włamania do piwnicy, chciał uniknąć możliwej kradzieży urządzenia i ewentualnej jego detonacji. Stąd decyzja o ukryciu urządzenia na dachu budynku, gdzie dostęp możliwy był w wypadku posiadania klucza technicznego do kraty zabezpieczającej wejście przez otwór okienny. Dodatkowym zabezpieczeniem przed przypadkowym odnalezieniem przedmiotu miało być umieszczenie go we wnętrzu zamykanego włazu na kracie prowadzącej do stropodachu. W przekonaniu oskarżonego działania te w wystarczający sposób powinny zabezpieczać inne osoby przed ewentualną eksplozją, po to przecież ukrył urządzenie, by nikt nie doznał krzywdy. Nie miał zatem zamiaru popełnienia przestępstwa, nie chciał tego. Przewidując jednak wysoki stopień prawdopodobieństwa nastąpienia czynu zabronionego przedsięwziął czynności mające go zmniejszyć, które okazały się nieskuteczne, a w konkretnych okolicznościach zajścia nie mogły być uznane za wystarczające, co dla przeciętnego człowieka nie było trudne do rozpoznania. Jak już była o tym mowa, dostęp na dach miały inne osoby, jak choćby pracownicy wykonujący prace remontowe, czy naprawcze. Prowadzenie tych prac mogło wiązać się w oczywisty sposób z otwarciem klapy włazu prowadzącego do stropodachu. Nie można było wykluczyć obecności w owym czasie w tym miejscu mieszkańców. Znalezienie przedmiotu ukrytego we wnętrzu włazu w naturalny sposób rodzić mogło ciekawość co do zawartości pakunku. A to z kolei prowadzić mogło do jego wyjęcia, oglądania go i manipulowania nim, tak jak uczynił to pokrzywdzony. Postronna osoba, która znalazłaby ten przedmiot nie mogła przewidywać, że jest on niebezpieczny, że zawiera materiał wybuchowy, stwarzający realne zagrożenie dla życia i zdrowia. Przecież materiał wybuchowy i zapalnik umieszczone zostały we wnętrzu oryginalnego urządzenia alarmowego, wykorzystywanego w tamtym czasie do zdalnego włączania i wyłączania stref alarmowych, dostępnego w obrocie. Z tego przede wszystkim powodu uznać trzeba, że oskarżony umieszczając taki przedmiot, którego wygląd w żadnym razie nie mógł nasuwać skojarzeń z ładunkiem wybuchowym w miejscu, które nie gwarantowało niedostępności dopuścił się tym samym naruszenia reguł ostrożności wymaganej w tych konkretnych warunkach. Gdyby dochował należytej staranności w ocenie sytuacji mógł z łatwością przewidzieć bezpodstawność swoich przypuszczeń, że miejsce, w którym pozostawia przyrząd nie jest bezpieczne, że swoim zachowaniem stwarza określonego rodzaju zagrożenie (niemające charakteru bezpośredniego), że znalezienie przedmiotu przez kogokolwiek i manipulowanie nim, czy choćby upuszczenie go może doprowadzić do śmierci człowieka. Sam przecież wyjaśniał, że obawiał się o swoje życie jak przenosił ładunek, miał obawy przed przewożeniem go. Jeśli uwzględnić przy tym, że, jak wyjaśnił oskarżony, o ładunku praktycznie zapomniał (k.340), nie może być wątpliwości co do tego, że naruszył reguły ostrożności i to w stopniu poważnym. Jego zamiarem nie było spowodowanie śmierci drugiego człowieka, ale skutek taki przewidywał jako możliwy, choć jednocześnie oceniał go jako tak mało prawdopodobny, że na jego wystąpienie nie godził się.

Nie ulega wątpliwości, że śmierć pokrzywdzonego była następstwem zachowania oskarżonego. To on przecież pozostawił ładunek, który odnaleziony został przez pokrzywdzonego. Nie ulega także wątpliwości, że do eksplozji ładunku wybuchowego w określony sposób przyczynił się także pokrzywdzony. To on włączył bowiem zasilanie w odbiorniku, a trzymając odbiornik wraz z nadajnikiem w ręce przypadkowo, zapewne przez naciśnięcie przycisku na pilocie, wywołał detonację. Odpowiedzi w tej sytuacji wymagało pytanie, czy zachowanie pokrzywdzonego nie powinno zostać ocenione w kategoriach przesłanki wykluczającej możliwość przypisania oskarżonemu odpowiedzialności za skutek w postaci śmierci Z. N.. Przeciwko temu przemawia ta okoliczność, że pokrzywdzonemu nie można skutecznie zarzucić, że zachował się nieprawidłowo, że i on dopuścił się naruszenia reguł ostrożności. W okolicznościach zdarzenia brak jest podstaw do uznania, że wyjęcie znalezionego urządzenia z włazu, wzięcie go ręki i manipulowanie nim, przede wszystkim zaś włącznie w nim zasilania przez umieszczenie klucza w zamku i przekręcenie go było zachowaniem nieostrożnym. Pokrzywdzony nie miał żadnych podstaw, by przewidywać, że jego zainteresowanie wzbudził przyrząd wybuchowy. Nie świadczył o tym jego wygląd, przeciwnie pozwalał on przypuszczać, że znaleziony przedmiot to alarm samochodowy, bądź wykorzystywany w mieszkaniach. Tak też ocenił go pokrzywdzony, czego dowodzą zeznania P. G. (2). On sam, biorąc jako pierwszy do ręki znaleziony pakunek nie miał żadnych podejrzeń co do tego, że może zawierać materiał wybuchowy, że jest niebezpieczny. Nie wskazywały na to żadne obiektywne okoliczności. W tych warunkach, nie zachodziły przeszkody do obiektywnego przypisania oskarżonemu skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego, a tym samym przyjęcia jego odpowiedzialności na płaszczyźnie art. 155kk.

Gdyby rozpatrywać zachowanie oskarżonego wyłącznie przez pryzmat przepisu art. 155 kk nie może ulegać wątpliwości, że doszło do przedawnienia karalności za ten czyn. Został on popełniony 5 stycznia 2001 r., zagrożony jest karą do pięciu lat pozbawienia wolności, a postępowanie przeciwko oskarżonemu zostało wszczęte w listopadzie 2012 r. - postanowienie o przedstawieniu zarzutu zostało sporządzone 6 listopada 2012 r., a do jego ogłoszenia doszło 8 listopada 2012r., - a więc w czasie, gdy upłynął już termin przedawnienia z art. 101 § 1 pkt 3 kk (art. 102 kk). Rzecz jednak w tym, że swoim zachowaniem oskarżony wyczerpał ustawowe znamiona zarówno czynu z art. 155 kk, jak i z art. 171 § 1 kk, w odniesieniu do którego termin przedawnienia karalności nie upłynął. Dawało to podstawy do przypisania oskarżonemu odpowiedzialności za jedno przestępstwo kwalifikowane kumulatywnie z art. 155 kk i z art. 171 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Jak się przyjmuje bowiem, przedawnienie karalności odnosić należy do przestępstwa jako całości. Niezależnie od tego ile przepisów ustawy karnej tworzy kumulatywną kwalifikację czynu będącego przedmiotem postępowania, to jako ten sam czyn może on stanowić tylko jedno przestępstwo, zgodnie z art. 11 § 1 kk. Mimo zatem różnych terminów przedawnienia poszczególnych typów przestępstw składających się na kumulatywną kwalifikację, termin przedawnienia karalności przestępstwa odnosi się do jego integralnej całości. Przedmiotem przedawnienia jest bowiem czyn, a nie jego kwalifikacja prawna (tak SN w postanowieniu z dnia 22 marca 2016 r. w sprawie V KK 345/15, LEX nr 2015139; tak też w postanowieniu z dnia 30 października 2014 r. w sprawie I KZP 19/14, OSNKW 2015/1/1; zob. wyrok SN z dnia 23 listopada 2016 r. w sprawie III KK 225/16, OSNKW 2017/4/18).

Kierując się przedstawionymi wyżej względami Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok wobec oskarżonego M. A., jak w pkt I ppkt 1 części rozstrzygającej.

Wymierzając oskarżonemu karę uwzględnić należało wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego będący wypadkową okoliczności, w jakich działał. Nie można było pominąć, że naruszenie przez oskarżonego reguł ostrożności miało istotny i poważny charakter. Swoim zachowaniem godził on zarówno w bezpieczeństwo powszechne, przechowując przez określony czas wyjątkowo niebezpieczny przedmiot, jak i w dobra indywidulane w postaci życia i zdrowia człowieka. Rola oskarżonego w zdarzeniu była niewątpliwie mniejsza niż W. M., na polecenie którego przyjął ładunek i go przechował. To on jednak dokonał wyboru miejsca przechowywania ładunku. Nie można było tracić z pola widzenia tego, że do zdarzenia doszło przed wielu laty, jednak do 2011r. organy ścigania nie dysponowały wiedzą pozwalającą na pociągnięcie oskarżonego do odpowiedzialności karnej. Sytuacja zmieniła się w 2012 r., kiedy oskarżony po przedstawieniu mu zarzutów przyznał się popełnienia zarzucanego my czynu i złożył wyjaśnienia, które znacząco przyczyniły się do ustalenia stanu faktycznego w sprawie, co dostrzegł oskarżyciel publiczny. Oskarżony zmienił w ostatnim czasie swoje postępowanie, tryb życia. Jednak na jego niekorzyść przemawia to, że w trakcie prowadzonego postępowania przygotowawczego w tej sprawie dopuścił się popełnienia umyślnych przestępstw, za które został skazany na karę pozbawienia wolności. Prawomocny wyrok wobec niego zapadł w 2015 r. Nie pozwala to uznać pozytywnych zmian w jego życiu za utrwalone.

Mając na uwadze te wszystkie okoliczności Sąd Apelacyjny uznał, że karą współmierną, a jednocześnie odpowiednią dla oskarżonego, nieprzekraczającą stopnia jego winy będzie kara 3 lat pozbawienia wolności. Żądanie tak oskarżyciela publicznego, jak i oskarżycielki posiłkowej wymierzenia oskarżonemu kary znacznie surowszej, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie znajduje uzasadnienia w okolicznościach sprawy, zwłaszcza w kontekście zmiany kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu.

Żądanie to nie zostało przekonująco umotywowane w apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej. Okoliczności, do których odwołuje się skarżąca w większości zostały uwzględnione. Nie mogą one w żadnym razie uzasadniać wniosku o konieczności wymierzenia oskarżonemu kary maksymalnej przewidzianej za przestępstwo z art. 171 § 1 kk. Teza postawiona w apelacji, że wyrażona przez oskarżonego skrucha i żal z powodu skutków, do jakich doprowadziło jego zachowanie były tylko wystudiowanym aktem zmierzającym do uzyskania niższej kary nie znajduje uzasadnienia. W świetle postawy prezentowanej przez oskarżonego na rozprawie apelacyjnej ocenić ją należy jako nieuprawnioną. Brak podstaw do przypisania oskarżonemu niskich pobudek.

W złożonej apelacji oskarżycielka posiłkowa zakwestionowała również rozstrzygnięcie o karze podjęte wobec oskarżonego W. B. (1). Mając jednak na uwadze to, że w zakresie czynu przypisanego temu oskarżonemu nie miała ona statusu pokrzywdzonej, jej apelacja w tej części nie mogła podlegać rozpoznaniu.

W części nieobjętej korektą, zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.

Na podstawie art. 627 in fine kpk Sąd Apelacyjny zasądził od oskarżonego M. A. na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. N. poniesione przez nią wydatki związane z udziałem jej pełnomocnika w postępowaniu odwoławczym, zgodnie z wnioskiem zawartym w pkt 4 apelacji. Wysokość należnych wydatków określono na podstawie § 11 ust. 2 pkt 5 oraz ust. 7 i § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz.1800).

Orzeczenie o kosztach postępowania odwoławczego znajduje oparcie w przepisach art. 627 § 1 kpk w zw. z art. 633 kpk oraz art. 2 ust. 1 pkt 5 w zw. z art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych.

SSA Edyta Gajgał SSA Cezariusz Baćkowski SSA Bogusław Tocicki