Sygn. akt V ACa 408/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 maja 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSA Bogdan Świerczakowski (spr.)

Sędziowie: SA Marzena Miąskiewicz

SO (del.) Ewa Talarczyk

Protokolant: Małgorzata Szmit

po rozpoznaniu w dniu 22 maja 2018 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa B. Z., W. Z., M. G. (1) i P. Z. (1)

przeciwko (...) spółce akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 22 marca 2016 r., sygn. akt II C 137/14

I.  oddala apelację;

II.  nie obciąża powodów kosztami postępowania apelacyjnego.

Marzena Miąskiewicz Bogdan Świerczakowski Ewa Talarczyk

Sygn. akt V ACa 408/17

UZASADNIENIE

T. Z., B. Z., W. Z., M. G. (1) i P. Z. (1) wnieśli o zasądzenie od pozwanego (...) S.A. w W. zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych spowodowane śmiercią P. Z. (2) w wypadku komunikacyjnym w styczniu 2002 r., w wysokości: po 140.000 zł (T. Z., B. Z.) oraz po 76.000 zł (W. Z., M. G., P. Z. (1)), każda z kwot wraz z ustawowymi odsetkami.

Wyrokiem z dnia 22 marca 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo i ustalił, że powodowie ponoszą koszty procesu.

Podstawa faktyczna wyroku jest następująca.

W dniu 20 stycznia 2002 r. około godziny 22.50 w miejscowości S. gm. K. W., kierujący samochodem marki P. Ł. G. najechał na leżącego na jezdni P. Z. (2). Ł. G. jechał samochodem w nocy, zimą, był śnieg. Miejsce, w którym leżał P. Z. (2) było nieoświetlone i znajdowało się na łuku drogi. Ł. G. nie zauważył leżącego na jezdni, nie zdążył wykonać żadnego manewru i najechał na P. Z. (2). Ł. G. poczuł „straszny opór” i przez jakieś 100 metrów wlókł ciało P. Z. (2) pod samochodem. Samochód uderzył w ciało P. Z. (2) i najechał na głowę i korpus leżącego, a w dalszym przebiegu wypadku przepychał ciało przed i pod przednią częścią samochodu. Ł. G. następnie zatrzymał się i zobaczył ciało człowieka. Będąc w szoku nie wezwał pomocy i nie zawiadomił policji, wrócił do domu, a po rozmowie z ojcem zgłosił się na policję.

Postanowieniem z dnia 17 czerwca 2002 r. w sprawie Ds. 27/02 Prokuratura Rejonowa w Pińczowie umorzyła dochodzenie przeciwko P. G. podejrzanemu o to, że w dniu 20 stycznia 2002 r. w S. w powiecie K. W., nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym marki P. o nr rej (...) nie zachował należytej ostrożności w trakcie wymijania pieszego P. Z. (2) i wbrew art. 19 ust. 2 pkt 2 ustawy prawo o ruchu drogowym zaniechał możliwego do wykonania manewru hamowania, czym doprowadził do potrącenia pieszego, powodując u niego obrażenia wielonarządowe w szczególności czaszkowo-mózgowe, powodujące jego zgon, a następnie zbiegł z miejsca wypadku, tj. o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. wobec niewyczerpania znamion przestępstwa. Postanowienie to zostało utrzymane w mocy postanowieniem Sądu Rejonowego w Kazimierzy wielkiej z dnia 6 sierpnia 2002 r. w sprawie II Ko 22/02.

Ł. G. wyrokiem Sądu Rejonowego w Kazimierzy Wielkiej z dnia 24 lutego 2003 r. w sprawie II K 218/02 został uznany winnym tego że w dniu 20 stycznia 2002 r. w S. w gminie i powiecie (...), mogąc udzielić pomocy uczestnikowi wypadku drogowego P. Z. (2) bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia nie udzielił takiej pomocy, pozostawiając go po potrąceniu swoim samochodem na jezdni w sytuacji, gdy nie było możliwej niezwłocznej pomocy ze strony innych osób, tj. o czyn z art. 162 § 1 k.k. i skazany na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 3 lat.

Oględziny i sekcja zwłok P. Z. (2) wykazały następujące ślady obrażeń: ranę tłuczoną czoła postronnie prawej, otarcia naskórka i podbiegnięcia krwawe rozsiane prawie na całym ciele, złamanie kości czaszki z następowym krwotokiem śródczaszkowym, stłuczenie mózgu, złamanie żeber, a w szczególności po stronie lewej z uszkodzeniem opłucnych i krwotokiem do jam opłucnowych, głównie po stronie lewej oraz powierzchniowe pęknięcia miąższu wątroby. Badaniem toksykologicznym stwierdzono, iż we krwi P. Z. (2) było 4,6 promila alkoholu etylowego, a w moczu 5,4 promile. W protokole oględzin opisano zastane położenie ciała zamarłego P. Z. (2): na lewym pasie ruchu, lewa noga na linii przerywanej, prawa noga spoczywa 0,4 m od linii przerywanej. Obie nogi są ugięte w kolanach, tułów spoczywa na lewym boku, a na wysokości klatki piersiowej spoczywa na plecach. Ręce wzdłuż tułowia. Głowa leży na jezdni oddalona o 1,4 m od prawej krawędzi jezdni.

Wypadek zdarzył się w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość wynosiła 90 km/h. Przy rozpoznaniu obecności leżącego na jezdni człowieka w światłach mijania, przy prędkości dopuszczalnej, kierujący samochodem P. nie miał możliwości uniknięcia wypadku. Przyczyną wypadku było znalezienie się P. Z. (2) w pozycji leżącej na jezdni, w warunkach nocnych, ubranego w zieloną kurtkę i czarne spodnie, w okolicy łuku drogi. Jego też należy uznać za sprawcę wypadku w świetle zasad ruchu drogowego. Śmiertelne obrażenia ciała spowodowało pierwsze uderzenie i najechanie na P. Z. (2). Wleczenie P. Z. (2) pod samochodem na dystansie ponad 100 metrów powodowało otarcia ciała i ewentualne rozszerzenie obrażeń w stosunku do już istniejących, zaś cofanie pojazdu nie spowodowało istotnego dla życia rozszerzenia rozmiaru obrażeń ciała.

Sąd oparł ustalenia na dokumentach (powołanych przy poszczególnych ustaleniach), zeznaniach świadka Ł. G. oraz opiniach biegłych z zakresu Techniki Motoryzacyjnej i Ruchu Drogowego Medycyny Sądowej - M. S. i P. K. (głównej i uzupełniających, w tym ustnej). Biegli odtworzyli bowiem przebieg wypadku, a także mechanizm powstania śmiertelnych obrażeń u P. Z. (2). W opinii uzupełniającej z dnia 28 października 2015 r. wyjaśnili, że opinia główna z dnia 26 czerwca 2015 r. została sporządzona na podstawie dowodów o charakterze materialnym – technicznych i medycznych skutków zdarzenia, zaś biegli nie mają kompetencji oceny wiarygodności dowodów osobowych. Jednocześnie potwierdzili spostrzeżenia zawarte w opinii głównej, tj. brak obrażeń ciała P. Z. (2), nieuniknionych przy przejechaniu kołem samochodu po ciele. Biegli wyprowadzili w opinii stanowcze wnioski i w sposób rzeczowy odnieśli się do stawianych przez pozwanych zarzutów, obszernie uzasadniając odrzucenie forsowanej przez powodów wersji wydarzeń. Dlatego Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania opinii biegłych i uznał, że stanowią one pełnowartościowy materiał dowodowy a w konsekwencji oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego zespołu biegłych do spraw rekonstrukcji wypadków i medycyny sądowej.

Ocenę prawną roszczenia Sąd Okręgowy rozpoczął od wyjaśnienia zasady odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną ruchem pojazdu mechanicznego, wskazując na art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. Zgodnie z tymi przepisami odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego za szkody spowodowane jego ruchem, oparta jest na zasadzie ryzyka, będąc wyłączoną jedynie wówczas, gdy szkoda podlegająca wyrównaniu, pozostając w adekwatnym związku przyczynowym z nim, nastąpiła z przyczyn wskazanych w tej normie spośród których jedną jest wyłączna wina poszkodowanego. Ocena, że w sytuacji faktycznej danej sprawy ma miejsce jedna z przyczyn egzoneracyjnych wyłącza także odpowiedzialność za wyrównanie tego uszczerbku po stronie poszkodowanego przez zakład ubezpieczeń posiadacza pojazdu, ten bowiem odpowiada jedynie w przypadku odpowiedzialności za następstwa zdarzenia szkodzącego samego ubezpieczonego i tylko w granicach tej odpowiedzialności, dodatkowo kształtowanych warunkami opisanymi w umowie ubezpieczenia.

P. Z. (2) naruszył przepisy ruchu drogowego i wyłącznie jego zachowanie doprowadziło do skutku w postaci zaistnienia wypadku, za który ponosi wyłączną winę. Doprowadził do wystąpienia wypadku, gdyż w chwili potrącenia znajdował się przy osi jezdni, zamiast możliwie najbliżej lewej jej krawędzi, przyjmując pozycję leżącą, która w znacznym stopniu ograniczyła możliwość jego zauważenia przez kierowcę, a dodatkowo znajdując się w stanie upojenia alkoholowego stracił nie tylko możliwość utrzymania pionowej pozycji, ale także orientację w otoczeniu i możliwość racjonalnej oceny swojej sytuacji. Ponadto pieszy był ubrany w ciemne ubrania, a droga była nieoświetlona. Zielona kurtka i czarne spodnie mężczyzny lezącego na tle nieoświetlonej mokrej jezdni asfaltowej mogły tworzyć mały kontrast luminancji – niekorzystny dla kierującego samochodem, co dodatkowo ograniczało możliwość jego dostrzeżenia na drodze. Zlewająca się z ciemną nawierzchnią sylwetka leżącego człowieka może być dostrzeżona światłami mijania z niewielkiej odległości.

Dodatkowo Sąd wziął pod uwagę, iż proces zauważania pieszego ma związek z czasem reakcji psychomotorycznej kierowcy. W warunkach dziennych, kiedy kierujący może spodziewać się zaistnienia stanu zagrożenia czas reakcji psychomotorycznej kierowcy na spostrzeżony stan zagrożenia wynosi 0,9…1,2 s (dla manewru hamowania), a w warunkach nocnych czas ten ulega wydłużeniu nawet do 2,2 s. Ponadto nagłe drastyczne zdarzenie polegające na uderzeniu lub najechaniu ciała człowieka może zakłócić proces reakcji kierowcy wydłużając ten czas lub powodując reakcje nie w pełni racjonalne.

Nie ulega zatem wątpliwości, iż do wypadku by nie doszło gdyby P. Z. (2) nie znajdował się na jezdni w pozycji leżącej. Zachowanie pieszego polegające na niezachowaniu szczególnej ostrożności i znajdowanie się na jezdni, stanowiło naruszenie nakazów przewidzianych w art. 3 i 11 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. prawo o ruchu drogowym i stworzyło stan zagrożenia, w wyniku którego kierujący, który poruszał się z prędkością dozwoloną administracyjnie, nie miał możliwość uniknięcia wypadku poprzez zatrzymanie jak również bezpieczne ominięcie pieszego. Nie można wymagać od kierowcy, aby przewidział możliwość znajdowania się leżącego na jezdni pieszego i tak prowadził pojazd, aby w każdych warunkach mógł zatrzymać się przed przeszkodą, której nie powinno być na drodze.

Wprawdzie biegli nie byli w stanie precyzyjnie określić prędkości z jaką poruszał się samochód prowadzony przez Ł. G., jednak stwierdzili, że nie ma podstaw do twierdzenia, że poruszał się z większą prędkością niż dozwolona. Zdaniem biegłych ciężkość obrażeń może świadczyć, że była to prędkość pomiędzy 40-60 km/h, choć niewykluczone, że mogła to być wyższa prędkość, jednak nie większa niż 90 km/h. Sąd miał na uwadze również fakt, że dochodzenie przeciwko Ł. G. w sprawie o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. zostało umorzone wobec niewyczerpania znamion przestępstwa, zaś Ł. G. został skazany za czyn z art. 162 § 1 kk, tj. nieudzielenie pomocy.

Forsowana przez pełnomocnika powodów teoria, że Ł. G. dwukrotnie przejechał kołami po ciele poszkodowanego, nie została nawet uprawdopodobniona. Przeczą temu ustalenia biegłych, którzy nie znaleźli na ciele P. Z. (2) obrażeń charakterystycznych dla najechania na ciało kołami, a wbrew twierdzeniom powodów, poszkodowany nie był ubrany grubo, bowiem z protokołu oględzin i otwarcia zwłok wynika, że miał na sobie jedynie spodnie, dwie koszulki, kurtkę oraz bieliznę.

Powodowie powoływali się na wyjaśnienia Ł. G., złożone w postępowaniu karnym, w których wyjaśniał że „po chwili postanowiłem cofnąć (…) a przednie koła przeskoczyły przez człowieka”. W ocenie Sądu, Ł. G. mógł zeznać w ten sposób, bowiem jak stwierdzili biegli, prześwit pod samochodem jest mniejszy niż wysokość ciała leżącego człowieka, zatem cofnięcie pojazdu spowodowało, że zjechał on z poszkodowanego, jednak nie doszło do najechania na niego kołami, a kierujący miał jedynie takie wrażenie. Ponadto poszkodowany został znaleziony na miejscu zdarzenia ze zgiętymi nogami, co dodatkowo potwierdza przedstawiony przez biegłych przebieg wypadku, bowiem przy ugiętych nogach, ciało poszkodowanego mogło zmieścić się pomiędzy kołami samochodu.

Wleczenie człowieka pod autem na odcinku ponad 100 m, przy uwzględnieniu faktu, że prześwit pod samochodem jest dalece mniejszy niż wysokość ciała leżącego człowieka, może spowodować u człowieka obrażenie śmiertelne. Przy założeniu, że podczas wleczenia ciała poszkodowanego, samochód poruszał się z prędkością 40 km/h, to wleczenie to trwało zaledwie 10 s, a reakcja kierowcy, będącego w szoku, może być w takiej sytuacji opóźniona. Niemniej jednak z opinii biegłych wynika jednoznacznie, że w przebiegu przedmiotowego zdarzenia największe i najbardziej destrukcyjne siły wystąpiły przy uderzeniu samochodu w leżące ciało, a w trakcie przesuwania ciała przez przednią dolną część pojazdu powstawały otarcia ciała oraz mogły rozszerzać się obrażenia powstałe w początkowej fazie wypadku.

Brak jest przesłanek o charakterze technicznym do stwierdzenia, że kierujący samochodem Ł. G. miał możliwość spostrzeżenia leżącego na jezdni człowieka z odległości pozwalającej na podjęcie manewrów zapobiegających wypadkowi lub zmniejszających jego skutki. W świetle zasady ograniczonego zaufania nie miał obowiązku przewidywać, iż na jezdni będzie leżał człowiek. Nie istniały żadne okoliczności uprzedzające o zagrożeniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym i obligujące do ograniczenia zasady zaufania.

Wobec poczynionych w niniejszej sprawie ustaleń, brak jest podstaw do przyjęcia, że Ł. G. jest chociażby współwinny zaistniałego zdarzenia, co tym samym wyklucza odpowiedzialność pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. za wypadek, w wyniku którego zmarł P. Z. (2). Dlatego Sąd oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu zgodnie z zasadą odpowiedzialności za jego wynik (art. 98 i 108 § 1 k.p.c.).

Wszyscy powodowie wnieśli apelację, skarżąc wyrok w części, z tym że apelacja T. Z. została odrzucona – postanowieniem Sądu Okręgowego z dnia 11 maja 2016 r. (k.499). Odrzucona została także ponownie wniesiona apelacja tego powoda (z wnioskiem o przywrócenie terminu) – postanowieniem z dnia 25 lipca 2016 r. (k.540). Oba postanowienia są prawomocne.

Apelacja B. Z. obejmuje kwotę 10.000 zł wraz z odsetkami, zaś apelacje W. Z., M. G. (1) i P. Z. (1) kwoty po 5.000 zł wraz z odsetkami. Skarżący zarzucili naruszenie: art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i w konsekwencji przyjęcie, iż szkoda powstała z wyłącznej winy poszkodowanego, art. 435 § 1 w zw. z art. 436 § 1 k.c. poprzez zastosowanie tych przepisów mimo, że postępowanie dowodowe w sposób niepodważalny nie wykazało, iż szkoda powstała z wyłącznej winy poszkodowanego oraz art. 102 k.p.c. przez niezastosowanie tego przepisu. Wnieśli o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od powodów kosztów procesu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna.

Artykuł 233 § 1 k.p.c. dotyczy oceny dowodów. Naruszenie tego przepisu może polegać na dokonaniu przez sąd oceny dowodów z naruszeniem zasad określonych w tym przepisie. Prawidłowe postawienie takiego zarzutu wymaga zatem wskazania konkretnego dowodu przeprowadzonego w sprawie, którego zarzut ten dotyczy i podania, w czym skarżący upatruje wadliwą jego ocenę. Zaniechanie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału nie stanowi o naruszeniu art. 233 § 1 k.p.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 2003 r., II CK 293/02 i postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 września 2014 r., II CSK 727/13).

Konstrukcja zarzutu postawionego w apelacji w oczywisty sposób nie spełnia powyższych wymogów, poprzestając właśnie (nieprawidłowo) na formule „braku wszechstronnego rozważenie materiału dowodowego”. Niemniej, z uzasadnienia pierwszego zarzutu wynika, że powodowie w postępowaniu apelacyjnym zajęli stanowisko, iż P. Z. (2) przyczynił się do zaistnienia wypadku w 90% i kwestionują jakoby istniały dostateczne podstawy do ustalenia, że kierujący pojazdem nie miał możliwości uniknięcia wypadku. Zdaniem powodów pozwany nie udowodnił wyłącznej winy pieszego leżącego na jezdni w spowodowaniu wypadku.

Argumenty jakie zostały przytoczone na poparcie powyższych tez nie przekonują, a twierdzenie, jakoby do wypadku nie doszło z wyłącznej winy poszkodowanego, musi być uznane za dowolne. Ustalenie przyczyny wypadku wymagało przede wszystkim zasięgnięcia opinii biegłych, ta zaś – zarówno w podstawowej wersji jak i w postaci opinii uzupełniających – nie pozostawia żadnych wątpliwości co do wyłącznej przyczyny wypadku tkwiącej w zachowaniu pieszego, który leżał w stanie nietrzeźwości w nieoświetlonych okolicach łuku drogi i którego kierujący pojazdem nie mógł się tam spodziewać oraz na widok którego nie miał szans odpowiednio wcześnie zareagować. W przypadku gdy do poczynienia ustaleń istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy potrzebne są wiadomości specjalne, sąd nie może dokonywać ich sam (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 października 2006r., I CSK 166/06). Postulowana przez skarżących konstatacja, że jednak sprawcą wypadku był Ł. G. a P. Z. (2) w 90% się doń przyczynił, nie mogła być poczyniona wbrew jednoznacznej i konsekwentnie popieranej w toku postępowania opinii biegłych, co do rzetelności fachowości której także Sąd Apelacyjny nie ma wątpliwości.

Biegli brali pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy, a niemożność dokonania niektórych ustaleń w sposób jednoznaczny, w szczególności tych o jakich mowa w apelacji, tj. co do prędkości (ale bezspornie mieszczącej się w granicach dopuszczalnych przepisami) czy rodzaju użytych świateł, nie miała wpływu na ocenę przyczyny wypadku. Nie da się w kontekście istniejących wątpliwości zaaprobować stanowiska, jakoby postępowanie dowodowe przeprowadzone w sprawie „w sposób niepodważalny” nie wykazało, iż szkoda powstałą z wyłącznej winy poszkodowanego. Okoliczność, że jadący później tą samą drogą D. W. (z pasażerem Ł. W. (1)) zauważył leżącego na drodze mężczyznę i go ominął (zeznania świadków w postępowaniu karnym – k.32-35 akt RSD Nr 284/02) nie może mieć przesądzającego znaczenia, zwłaszcza, że w tym czasie położenie na drodze P. Z. (2) było już przecież inne. Trzeba też zaznaczyć, że biegli brali pod uwagę dostrzeżenie leżącej osoby na drodze przez dwie osoby kierujące innymi samochodami (także Ł. W. (2)) oraz pasażera jednego z nich (opinia – k.333-334) a z opinii nie wynika by uznali te okoliczności za mające jakiekolwiek znaczenie dla oceny prawidłowości zachowania się Ł. G..

Jeśli kierujący P. jechał na światłach mijania to – jak stwierdzili biegli – „czas rozpoznania pieszego przed potrąceniem był krótszy, niż czas uruchomienia hamulców i zadziałania” (k.436). Nie mógł uniknąć wypadku i jego tragicznego skutku. Posłużenie się światłami drogowymi (nieobowiązkowe), najprawdopodobniej nie poprawiłyby sytuacji, gdyż snop światła mógł nie objąć ciała pieszego. O skutkach wypadku przesądziło pierwotne uderzenie (ustna opinia biegłych – k.438). „Kierujący pojazdem nie miał obowiązku przewidywać w świetle zasady ograniczonego zaufania, że na jezdni leży człowiek. Nie istniały żadne okoliczności uprzedzające o zagrożeniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym i obligujące do ograniczenia zasady zaufania” (opinia biegłych – k.345).

Sąd Apelacyjny za własne przyjmuje zatem ustalenia Sądu Okręgowego. Należy jedynie uściślić ustalenie tego Sądu, jakoby doszło do najechania „na głowę i korpus leżącego” (str. 2 uzasadnienia). Jak wynika z opinii biegłych samochód najechał „nad głowę i korpus leżącego i w dalszym przebiegu wypadku przepychał ciało przed przednią częścią samochodu” (opinia biegłych – k.329). Doszło do uderzenia poprzez dolną część silnika oraz nadwozie (ustna opinia biegłych - 436-437). Pojazd nie najechał więc kołami na ciało leżącego i nie doszło do jego przejechania.

Konstrukcja przepisów art. 435 i 436 § 1 k.c. polega na przeciwstawieniu przyczyn powstania szkody w płaszczyźnie przyczynowości a nie winy. Dlatego gdy posiadacz pojazdu broni się wykazywaniem, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy osoby trzeciej nadal przyjmuje się jego odpowiedzialność, gdy udowodnione zostanie, że obok tej przyczyny działała jeszcze inna, która zaszła po jego stronie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lipca 1973 r., II CR 233/73). W przeciwnym razie, szkoda nie wiąże się przyczynowo (art. 361 § 1 k.c.) z ruchem pojazdu mechanicznego, ale z zachowaniem się osoby trzeciej mieszczącym się w innym łańcuchu przyczynowym niż sam bezpośredni ruch pojazdu. Ta ostatnia sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie, co jasno wyłożył Sąd Okręgowy, bazując na ustaleniach faktycznych mających mocne podstawy w zgromadzonym materiale dowodowym, o czym mowa była już wyżej. Sąd Apelacyjny podziela w całości wywód zaprezentowany w motywach zaskarżonego orzeczenia, co przesądza o wyniku sprawy negatywnym dla skarżących.

Sposób korzystania z przepisu art. 102 k.p.c., jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym sądu orzekającego i do jego oceny należy przesądzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek, który uzasadnia odstąpienie, a jeśli tak, to w jakim zakresie, od generalnej zasady obciążania kosztami procesu strony przegrywającej spór (por. wyrok Sądu Najwyższego z 19 maja 2006 r. III CK 221/05). Wypadki szczególnie uzasadnione to te, które powodują, iż zasądzenie kosztów na rzecz wygrywającego przeciwnika w całości, a nawet w części, byłoby sprzeczne z powszechnym odczuciem sprawiedliwości oraz zasadami współżycia społecznego. Może o tym stanowić np. przebieg postępowania, charakter dochodzonego roszczenia, jego znaczenie dla strony, przedawnienie roszczenia, subiektywne przekonanie o zasadności roszczenia wsparte na obiektywnych podstawach (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 19 września 2013 r., I CZ 183/12). Zasadniczo sama tylko sytuacja materialna strony nie usprawiedliwia zastosowania art. 102 k.p.c. Sąd Okręgowy nie uchybił zatem również temu przepisowi i apelacja jest w całości niezasadna.

Z przedstawionych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację. Orzeczenie o kosztach za drugą instancję zapadło jednak przy zastosowaniu art. 102 k.p.c. Sąd miał na uwadze trudną sytuację materialną skarżących ale także tę okoliczność, że ponieśli już znaczne koszty postępowania w I instancji. Za odstąpieniem od reguły odpowiedzialności za wynik procesu przemawiał jednocześnie fakt, że powodowie objęli zaskarżeniem niewielką tylko część roszczenia, racjonalnie uznając na tym etapie winę poszkodowanego (według nich prawie wyłączną).

Marzena Miąskiewicz Bogdan Świerczakowski Ewa Talarczyk