Sygn. akt III Ca 228/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 14 września 2017 r., wydanym w sprawie z powództwa T. M., J. M., A. B. i W. M. przeciwko Towarzystwu (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. z udziałem interwenienta ubocznego po stronie pozwanej S. A. o zapłatę, Sąd Rejonowy w Kutnie:

1.  zasądził od pozwanego na rzecz T. M. kwotę 18.600,00 zł tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi (określanymi od dnia 1 stycznia 2016 r. jako odsetki ustawowe za opóźnienie) od dnia 3 czerwca 2015 r. do dnia zapłaty, w pozostałym zakresie oddalił powództwo, zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 734,56 zł tytułem kosztów procesu i nakazał pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 46,58 zł tytułem obciążającej ją części nieuiszczonych kosztów sądowych, a od pozwanego kwotę 43,00 zł tytułem obciążającej go części tych kosztów;

2.  zasądził od pozwanego na rzecz J. M. kwotę 23.600,00 zł tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi (określanymi od dnia 1 stycznia 2016 r. jako odsetki ustawowe za opóźnienie) od dnia 3 czerwca 2015 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie, zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.287,67 zł tytułem kosztów procesu i nakazał pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 109,75 zł tytułem obciążającej go części nieuiszczonych kosztów sądowych, a od pozwanego kwotę 171,65 zł tytułem obciążającej go części tych kosztów;

3.  zasądził od pozwanego na rzecz A. B. kwotę 9.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi (określanymi od dnia 1 stycznia 2016 r. jako odsetki ustawowe za opóźnienie) od dnia 3 czerwca 2015 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie, zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 154,49 zł tytułem kosztów procesu i nakazał pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 44,30 zł tytułem obciążającej ją części nieuiszczonych kosztów sądowych, a od pozwanego kwotę 39,28 zł tytułem obciążającej go części tych kosztów;

4.  zasądził od pozwanego na rzecz W. M. kwotę 9.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi (określanymi od dnia 1 stycznia 2016 r. jako odsetki ustawowe za opóźnienie) od dnia 3 czerwca 2015 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie, zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 154,49 zł tytułem kosztów procesu i nakazał pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 44,30 zł tytułem obciążającej go części nieuiszczonych kosztów sądowych, a od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 39,28 zł tytułem obciążającej go części tych kosztów;

a ponadto nie obciążył stron pozostałymi kosztami sądowymi związanymi z interwencją uboczną poniesionymi tymczasowo przez Skarb Państwa – Sąd Rejonowy w Kutnie i odstąpił od obciążenia powodów T. M., J. M., A. B. i W. M. kosztami związanymi z interwencją uboczną S. A..

Sąd I instancji ustalił, że w dniu 21 maja 1999 r. w miejscowości K., gm. K., S. A. naruszył umyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że będąc w stanie nietrzeźwości, kierował samochodem z prędkością nieprzystosowaną do istniejących ograniczeń na tym odcinku drogi i zaistniałej na drodze sytuacji, podjął manewr wyprzedzania na łuku drogi i nie zdołał opanować prostoliniowego kierunku jazdy samochodu, powodując jego niekontrolowany zjazd na prawe pobocze, w wyniku czego uderzył w składowane tam pryzmy gruzu i kamieni, po czym samochód, obracając się na jezdni, wpadł do przydrożnego rowu, a następnie przewrócił się na dach, skutkiem czego pasażer tego samochodu K. M. doznał obrażeń ciała w postaci wieloodłamowego złamania kości sklepienia i podstawy czaszki, rozerwania opony twardej i powierzchni mózgowej w obrębie sklepienia i podstawy przedniej części prawej półkuli, nazbyt obfitego krwiaka podtwardówkowego i wylewów krwawych podpajęczynówkowych na sklepieniu i podstawie mózgu, obecności płynnej krwi w komorach mózgu i innych, skutkujących jego natychmiastową śmiercią. Stwierdzone obrażenia czaszkowo-mózgowe K. M. powstały przyżyciowo, na krótko przed zgonem. Podczas zdarzenia, K. M. nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, a przed wypadkiem spożywał ze kierowcą pojazdu alkohol i zdawał sobie sprawę, że prowadzi on samochód pod wpływem alkoholu. Przeprowadzone po wypadku badanie stanu trzeźwości S. A. wykazało o godzinie 16:05 1,12 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, zaś o godzinie 16:20 1,05 promila, a w krwi pobranej od niego o godz. 17:15 stwierdzono 0,9 promila alkoholu etylowego; w krwi i w moczu K. M. stwierdzono obecność etanolu na poziomie 1,4 promila. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 17 grudnia 1999 r., zmienionym następnie wyrokiem Sądu Okręgowego w Płocku z dnia 3 kwietnia 2000 r., S. A. za spowodowanie wypadku komunikacyjnego, następstwem którego była śmierć K. M., został skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności. Samochód prowadzony przez sprawcę wypadku był objęty ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej w Towarzystwie (...) S.A., którego następcą prawnym jest pozwany.

T. M. i J. M. są rodzicami zmarłego K. M., a A. B. i W. M. – jego rodzeństwem. T. M. ma wykształcenie zawodowe, w chwili śmierci syna miała 43 lata, pracowała jako woźna w przedszkolu, mieszkała wraz z mężem J. M. i trojgiem dzieci: K. M., A. B. (wówczas M.) i W. M.. Z K. M. łączyły ją bardzo dobre relacje, mogli rozmawiać o wszystkim, syn często jej się zwierzał, a powódka udzielała mu porad życiowych. K. M. pomagał rodzicom, pracował z ojcem w gospodarstwie, przy żniwach, przy wykopkach, nosił węgiel, chodził na zakupy, pomagał w sprzątaniu, a młodszemu rodzeństwu pomagał w odrabianiu lekcji. O wypadku syna powódka dowiedziała się od siostry, bardzo przeżyła jego śmierć – często płakała, odczuwała wielki żal i ból, nie mogła spać w nocy, mdlała, nie miała apetytu, bolał ją żołądek. Nie korzystała ze wsparcia psychologicznego czy psychiatrycznego, bo nie umiała otworzyć się i rozmawiać o tym zdarzeniu z innymi, nie przyjmowała żadnych leków, czasami piła melisę, ukojenia szukała w kościele. Z uwagi na to, że miała jeszcze dwoje dzieci, starała się normalnie funkcjonować: wróciła do pracy, robiła zakupy, prała, gotowała, zajmowała się dziećmi. Powódka odwiedza grób syna co najmniej raz w tygodniu. Nagła i niespodziewana śmierć syna wywołała u niej stan kryzysowy pod postacią depresji reaktywnej w przebiegu żałoby. Pojawiły się typowe doznania, związane z żałobą, takie jak: osłabienie, brak apetytu, smutek, płacz, żal, zaburzenia snu. Mimo przeżywanych emocji, nie doszło do dezorganizacji zachowania, zajmowała się domem, pozostałymi dziećmi, pracowała zawodowo, szukała wsparcia w kontaktach z innymi, co pozwoliło jej na przeżywanie swoich uczuć i nie doprowadziło do zablokowania, a tym samym, dało szansę na przemianę. Powódka nie zapomniała o swoim synu, łzy i tęsknota powracały i będą do niej powracać, ale doświadczenie straty nie doprowadziło do żałoby powikłanej ani depresji.

J. M. w chwili śmierci syna miał 47 lat, prowadził gospodarstwo rolne o pow. 4,11 ha, a ponadto dzierżawił ziemię. W prowadzeniu gospodarstwa powodowi pomagał głównie K. M., a w odpowiednim czasie całe gospodarstwo rolne miało być mu przekazane. Po śmierci syna powód nie chciał już prowadzić gospodarstwa, zlikwidował żywy inwentarz, sprzedał trzodę chlewną, byki i dopiero po 5-6 latach ponownie założył hodowlę zwierząt, ale już na mniejszą skalę. J. M. z nikim nie rozmawiał o śmierci syna, zamknął się w sobie, nie chciał żyć, często odwiedza jego grób. Śmierć ta spowodowała u niego wystąpienie zaburzeń depresyjnych o początku reaktywnym. Z synem wiązał nadzieje na przyszłość, łączyła go z nim silna więź: wspólnie pracowali, hodowali zwierzęta, wytwarzali wędliny. Strata okazała się dla niego trudna do zaakceptowania, a przeżywając ból, samotność, rozpacz i lęk, powód nie zdobył się na ekspresję swoich uczuć, tłumił je, czym doprowadził do zablokowania reakcji żałoby, a – w konsekwencji – do rozwoju depresji. Nie zwrócił się nigdzie po pomoc, nie podjął leczenia, sam zaś nie był w stanie powrócić do zdrowia, czego następstwem jest pogłębiająca się izolacja społeczna, patologiczna identyfikacja ze zmarłą osobą, wrogość wobec innych, myśli rezygnacyjne i samobójcze, dezorganizacja zachowania; powód winien podjąć leczenie psychiatryczne i psychoterapię.

A. B. w chwili śmierci brata miała 20 lat i była w ciąży. Z bratem łączyły ją bliskie relacje: w dzieciństwie zajmowali jeden pokój i wspólnie się bawili, razem odrabiali lekcje, mieli wspólnych kolegów i przyjaciół, w wieku młodzieńczym razem chodzili na dyskoteki. K. M. pomagał powódce finansowo, kupował jej sprzęt do szkoły zawodowej, pomagał w lekcjach. Powódka bardzo przeżyła śmierć brata, ale starała się być dzielna z uwagi na zdrowie swojego nienarodzonego jeszcze dziecka, stała się bardziej nerwowa, ale nie chodziła ani do psychologa, ani do psychiatry. Bardzo jej brakuje brata, zwłaszcza w takich momentach, jak imieniny, urodziny, święta, po jego śmierci stała się bardziej nerwowa, co niedziela odwiedza grób brata. Wystąpiła u niej normalna, fizjologiczna reakcja żałoby, która z uwagi na jej sytuację osobistą (ciąża, a zaraz potem narodziny dziecka) nie trwała długo i miała raczej łagodny przebieg. Nie doszło do żadnego gwałtownego załamania stanu emocjonalnego ani fizycznego, a aktualnie nie występują u niej jakiekolwiek zaburzenia, chociaż poniosła kolejną stratę – rozpad związku małżeńskiego. Wykształciły się u niej stosunkowo sprawne mechanizmy obronne, dzięki którym potrafi prawidłowo funkcjonować, być otwartą na kontakty z innymi, przeżywać radosne chwile, wypełniać role społeczne. W. M. w dacie śmierci brata miał 17 lat, mieszkał z rodzicami i rodzeństwem w K., miał bardzo dobre relacje ze starszym bratem: grali w piłkę, jeździli na rowerach, nad jezioro, brat pomagał mu w odrabianiu lekcji. Po śmierci brata W. M. czuł ból i rozpacz, lecz nie korzystał z pomocy psychiatry lub psychologa. Powód zamieszkuje obecnie w gospodarstwie w R., które uprzednio miał przejąć jego brat, ożenił się, urodziła mu się córka, nie występują u niego obecnie żadne zaburzenia, funkcjonuje prawidłowo, pracuje, ma rodzinę, poradził sobie z reakcją żałoby bez uszczerbku dla swojego stanu emocjonalnego, uporządkował swoje emocje, żyje teraźniejszością i dostrzega przyszłość.

W związku z przedmiotowym zdarzeniem Towarzystwo (...) S.A. w W. przyznało powodom J. M. i T. M. kwoty po 30.000,00 zł tytułem odszkodowania za pogorszenie sytuacji życiowej na podstawie art. 446 § 3 k.c., wskazując na trzydziestoprocentowy stopień przyczynienia się poszkodowanego do wypadku. Pismem z dnia 7 maja 2015 r., powodowie wezwali pozwanego do zapłaty na rzecz powodów T. M. i J. M. kwot po 80.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia, na rzecz powódki T. M. dopłaty kwoty 10.000,00 zł tytułem odszkodowania w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej, na rzecz A. B. i W. M. kwot po 50.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia i na rzecz T. M. kwoty 10.855,00 zł tytułem zwrotu kosztów pogrzebu. W pismach z dnia 2 czerwca 2015 r. pozwany poinformował, że T. M. i J. M. przyznał – tytułem zadośćuczynienia – po 7.000,00 zł, zaś W. M. i A. B. – również tytułem zadośćuczynienia – po 5.000,00 zł; kwoty te zostały następnie przez niego pomniejszone o 80 % z uwagi na przyczynienie się K. M. do powstania szkody, co skutkowało wypłaceniem T. M. i J. M. kwot po 1.400,00 zł, a A. B. i W. M. kwot po 1.000,00 zł. Pismem z dnia 4 stycznia 2016 r. powodowie wezwali ubezpieczyciela do zapłaty na rzecz T. M. i J. M. kwot po 38.600,00 zł, zaś na rzecz A. B. i W. M. kwot po 19.000,00 zł, tytułem zadośćuczynienia.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd meriti uznał, że powództwo co do zasady zasługuje na uwzględnienie, jednak nie podzielił stanowiska powodów co do wysokości zgłoszonych przez nich roszczeń. W pierwszej kolejności rozważono zasadność podniesionego przez interwenienta ubocznego zarzutu przedawnienia roszczenia, a Sąd przypomniał, że art. 442 § 2 k.c., obowiązujący w chwili zdarzenia, przewidywał dziesięcioletni termin przedawnienia, jednak zmiana kodeksu cywilnego, która weszła w życie w dniu 10 sierpnia 2007 r., uchyliła ten przepis i wprowadziła do Kodeksu cywilnego art. 442 1 § 1 k.c., który wydłużył okres przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody wynikłej ze zbrodni lub występku do lat dwudziestu od zdarzenia, bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia; zgodnie z art. 2 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny, do roszczeń powstałych przed dniem jej wejścia w życie, a w tym dniu jeszcze nie przedawnionych, zastosowanie ma nowa regulacja prawna. Z uwagi na fakt, iż w postępowaniu karnym wydano wyrok skazujący S. A. za przestępstwo, którego skutkiem była śmierć syna i brata powodów, termin przedawnienia roszczenia o zadośćuczynienie wynosi w tym wypadku 20 lat i biegnie od daty przedmiotowego zdarzenia. Ponieważ K. M. zmarł na skutek wypadku, który miał miejsce w dniu 21 maja 1999 r., zatem dwudziestoletni termin przedawnienia jeszcze nie upłynął, a zgłoszony zarzut przedawnienia jest bezzasadny.

Sąd stwierdził, że pozwany ponosi odpowiedzialność jako ubezpieczyciel na podstawie art. 822 k.c., ponieważ bezsporne jest, iż w dacie zdarzenia pojazd kierowany przez S. A. objęty był ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej u poprzednika pozwanej spółki. Odpowiedzialność pozwanego kształtuje się tak, jak odpowiedzialność sprawcy wypadku, czyli w oparciu o art. 436 § 2 k.c., zgodnie z którym, w razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody, zarówno samoistny, jak i zależny posiadacz mechanicznego środka komunikacji, mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych, a te wynikają z art. 415 k.c. i oznaczają odpowiedzialność sprawcy za szkody wyrządzone z jego winy. Nie budziło wątpliwości Sądu, że S. A., przekraczając dopuszczalną prędkość i kierując pojazdem w stanie nietrzeźwości, naruszył podstawowe zasady obowiązujące w ruchu drogowym, co zostało potwierdzone wydanym wobec niego prawomocnym wyrokiem skazującym w postępowaniu karnym, który zgodnie z art. 11 k.p.c., wiąże Sąd orzekający w niniejszej sprawie; przesądza to o przypisaniu kierowcy pojazdu winy za zaistniałe zdarzenie i jego skutki. Powodowie wywodzą swoje roszczenie z art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c., wiążąc swoją krzywdę z naruszeniem dobra osobistego, polegającym na zerwaniu więzi rodzinnych wskutek tragicznej śmierci K. M. w wypadku drogowym. Sąd wywiódł, że prawo do życia w rodzinie i utrzymania tego rodzaju więzi stanowi dobro osobiste członków rodziny i podlega ochronie na podstawie art. 23 k.c. i art. 24 k.c., a śmierć osoby najbliższej powoduje naruszenie tego dobra u osoby związanej emocjonalnie ze zmarłym. Wskazano na wyrażony w licznych orzeczeniach pogląd Sądu Najwyższego, że jeżeli czyjaś śmierć nastąpiła przed dniem 3 sierpnia 2008 r., to najbliższemu członkowi rodziny zmarłego przysługuje zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. Sąd w szczególności zwrócił uwagę, że wprowadzenie do porządku prawnego art. 446 § 4 k.c. nie jest jedynie wyrazem woli ustawodawcy potwierdzenia dopuszczalności dochodzenia zadośćuczynienia na gruncie przepisów obowiązujących przed wejściem w życie tego przepisu, lecz jest wyrazem zmiany w ogólnej regule wynikającej z art. 448 k.c. przez zawężenie kręgu osób uprawnionych do zadośćuczynienia, a gdyby ten przepis nie został wprowadzony, roszczenia tego mógłby dochodzić każdy, a nie tylko najbliższy członek rodziny. W świetle tych wywodów, Sąd Rejonowy przyjął, że dopuszczalne jest dochodzenie zadośćuczynienia pieniężnego w związku ze śmiercią osoby najbliższej w oparciu o art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. także wtedy, gdy śmierć nastąpiła przed datą wejścia znowelizowanego przepisu art. 446 § 4 k.c., tj. przed dniem 3 sierpnia 2008 r., a prawo do życia w pełnej rodzinie i utrzymania więzi emocjonalnej stanowi dobro osobiste podlegające ochronie prawnej, z tym zastrzeżeniem, że do katalogu dóbr osobistych należy zaliczyć jedynie taką więź emocjonalną, której zerwanie powoduje ból, cierpienie i rodzi poczucie krzywdy; ciężar wykazania, że tego rodzaju więź emocjonalna ze zmarłym istniała, zawsze spoczywa na osobie dochodzącej roszczenia.

Oceniając zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy, Sąd I instancji uznał, że śmierć K. M. doprowadziła do naruszenia wskazanych wyżej dóbr osobistych powodów i nie budzi wątpliwości, że zaliczają się oni do kręgu osób uprawnionych do zadośćuczynienia na gruncie przywołanych przepisów, gdyż są najbliższymi członkami rodziny zmarłego; świadczy o tym zarówno bliski stopień pokrewieństwa tych osób, jak i bliska więź pomiędzy nimi. Zdaniem Sądu, z relacji przesłuchiwanych w sprawie powodów wyłaniał się obraz zmarłego jako osoby uczestniczącej w życiu rodziny, a podtrzymywaniu więzi sprzyjał fakt, że powodowie i zmarły zamieszkiwali razem i prowadzili wspólne gospodarstwo domowe. K. M. był najstarszym synem powodów, aktywnie uczestniczył w pracach prowadzonych w gospodarstwie rolnym, pomagał ojcu w oporządzeniu żywego inwentarza, odciążał go w ciężkich pracach, a rodzice pokładali w nim nadzieje w związku z przejęciem prowadzonego przez J. M. gospodarstwa rolnego w R.. Rodzeństwo K. M. znajdowało w nim oparcie, brat w dzieciństwie towarzyszył im we wspólnych zabawach, a później pomagał im w odrabianiu lekcji i spędzał z nimi wolny czas. Nagła śmierć K. M. zmusiła jego rodzinę do przeorganizowania swojego życia, co okazało się szczególnie trudne dla J. M.. Rozważając wysokość należnego powodom zadośćuczynienia, Sąd wskazał, że zgodnie z treścią art. 448 k.c., przy ocenie, jaka suma jest odpowiednia w rozumieniu tego przepisu, należy mieć na uwadze rodzaj dobra, które zostało naruszone, charakter i stopień nasilenia oraz czas trwania ujemnych przeżyć psychicznych u osoby, której dobro naruszono. W sprawie, w której zdarzeniem wywołującym krzywdę jest śmierć osoby najbliższej, okolicznościami wpływającymi na wysokość zadośćuczynienia są: rodzaj i intensywność więzi, łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, dramatyzm doznań osób bliskich zmarłego (poczucie osamotnienia, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny, wywołany śmiercią osoby najbliższej, zaburzenia, będące skutkiem śmierci, tj. nerwica, depresja itp.), rola, jaką w rodzinie pełnił zmarły, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy, wiek pokrzywdzonego.

Sąd meriti doszedł do przekonania, że śmierć K. M. szczególnie silnie przeżył jego ojciec, a strata, jakiej doznał, spowodowała u niego znaczne pogorszenie stanu zdrowia psychicznego pod postacią zaburzeń depresyjnych, przejawiających się osłabieniem energii życiowej i inicjatywy, myślami samobójczymi, wycofaniem się z życia codziennego, zmniejszoną aktywnością, zamknięciem się w sobie, obniżonym nastrojem i brakiem planów na przyszłość. Jego żałoba od samego początku miała przebieg powikłany i przedłuża się – nawet w 18 lat po śmierci syna powód nie jest w stanie spokojnie go wspominać, co świadczy o sile jego więzi z synem. W ocenie Sądu stosowną kwotą zadośćuczynienia dla J. M. jako rodzica, który stracił pierworodnego syna, a skutki tego zdarzenia odczuwa po dziś dzień, winna być kwota 50.000,00 zł. Śmierć K. M. naruszyła także dobra osobiste T. M., ponieważ więź rodzicielska stanowi jedną z silniejszych więzi międzyludzkich. Wynika to przede wszystkim z ochrony prawa do życia w pełnej rodzinie oraz prawa do utrzymania więzi rodzinnych, uczuciowych i emocjonalnych między dzieckiem a rodzicem; więź ta zapewnia rodzicom i dzieciom poczucie bezpieczeństwa oraz wzajemne wsparcie i pomoc. Sąd ustalił, że powódka pozostawała z synem w bardzo bliskich relacjach, łączył ich silny związek uczuciowy, a ponadto wspólne miejsce zamieszkania i pomoc w codziennych sytuacjach życiowych. Odejście syna wywołało wzbudziło w powódce uczucie ogromnej straty i krzywdy, a nagłe zerwanie pozytywnych i intensywnych więzi z synem naruszyło dobra osobiste powódki, wobec czego adekwatną kwotę zadośćuczynienia winna stanowić kwota 40.000,00 zł – jest ona niższa niż kwota przyznana J. M., ale doświadczenie straty nie doprowadziło u powódki do poważniejszych skutków, np. żałoby powikłanej czy depresji, która dotknęła jej męża. W ocenie Sądu śmierć K. M. była traumatycznym przeżyciem również dla jego siostry, która była bardzo związana ze starszym bratem, jednak okres żałoby trwał u niej stosunkowo krótko, gdyż zajęła się ona nowo narodzonym dzieckiem, a z poczuciem straty poradziła sobie bez pomocy psychologa czy psychiatry. Powódka świadczy pracę, wychowuje dzieci, jest zadowolona z życia. Utrata brata stanowiła duży szok także dla W. M., który stracił wzór do naśladowania, niemniej jednak z czasem pogodził się on ze śmiercią brata, założył własną rodzinę i przejął gospodarstwo. Z tych względów Sąd uznał, że tytułem zadośćuczynienia rodzeństwu zmarłego należna jest niższa kwota niż ich rodzicom, a więc po 20.000,00 zł. O bezzasadności roszczeń T. M., A. B. i W. M. w wyższym zakresie zadecydowało, zdaniem Sądu, to, że przeżyli oni żałobę po zmarłym bez powikłań i stosunkowo szybko powrócili do codziennych obowiązków rodzinnych, zawodowych, czy szkolnych, a ich stany emocjonalne są naturalną konsekwencją traumatycznych przeżyć i nie zaburzają ich codziennego funkcjonowania.

Odnosząc się natomiast do stopnia przyczynienia się K. M. do tragicznego zdarzenia poprzez niezapięcie w trakcie jazdy pasów bezpieczeństwa, Sąd Rejonowy stwierdził, że zaistniały przesłanki do jego przyjęcia na poziomie 50%. Wywiedziono, że przyczynienie się do zwiększenia szkody wskutek niezapięcia pasów przez pokrzywdzonego nie budzi wątpliwości i jest powszechnie przyjmowane, nierzadko nawet bez przeprowadzania opinii biegłego w tym zakresie, jednakże sama wysokość tego przyczynienia jest odnoszona do konkretnych okoliczności. Niezapięcie pasów bezpieczeństwa w trakcie jazdy samochodem stanowi nie tylko naruszenie konkretnej normy prawnej, ale też – zważywszy na uzasadnienie wprowadzenia tej normy – uprawnione jest przyjęcie domniemania, że poszkodowany, który w chwili zderzenia pojazdu będącego w ruchu nie miał zapiętych pasów, przyczynił się do powstania szkody. Zasadą jest więc istnienie związku przyczynowego między niezapięciem pasów a doznanymi obrażeniami, a do oceny Sądu w konkretnych okolicznościach sprawy należy ustalenie jedynie stopnia tego przyczynienia. Zdaniem Sądu, skoro obowiązek zapięcia pasów wynika z konkretnej i jednoznacznej normy prawnej, której celem jest bezpieczeństwo podmiotu, do którego jest ona skierowana, ciężar wykazania faktu, iż niezapięcie pasów w danych okolicznościach nie miało znaczenia dla powstania (zwiększenia) szkody, winien obciążać pokrzywdzonego, a w tym konkretnym wypadku powodów, którzy jednak takiej inicjatywy dowodowej nie zgłosili. Biorąc pod uwagę, że z protokołu oględzin zwłok wynika, iż K. M. poniósł śmierć w wyniku rozległych i mnogich uszkodzeń mózgowo-czaszkowych będących konsekwencją uderzenia głową o prawy przedni słupek, z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że uniknąłby tego, gdyby miał zapięte pasy. Sąd zaznaczył jednak, że znacznie poważniejszy jest jednak stopień zawinienia samego kierowcy, który naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że będąc w stanie nietrzeźwości, kierował samochodem i nie dostosował prędkości jazdy do warunków i sytuacji drogowej. W konsekwencji przyjęcie przyczynienia się K. M. w większym niż 50%, stopniu byłoby sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego oraz z zasadami prawidłowego rozumowania, ponieważ to od prowadzącego pojazd należy wymagać odpowiedzialności w postaci niepodjęcia jazdy z pasażerem niemającym zapiętych pasów bezpieczeństwa i niekierowania pojazdem pod wpływem alkoholu.

Mając na uwadze powyższe, Sąd I instancji stwierdził, że nieprawidłowości w postępowaniu zmarłego przyczyniły się do powodującego szkodę zdarzenia w 50%, co skutkuje stosownym obniżeniem kwoty zadośćuczynienia należnego jego bliskim, w następstwie czego – po pomniejszeniu o wypłacone wcześniej świadczenia – na rzecz J. M. zasądzono kwotę 23.600,00 zł, na rzecz T. M. kwotę 18.600,00 zł, zaś na rzecz pozostałych powodów kwoty po 9.000,00 zł, a w pozostałej części powództwo oddalono, gdyż roszczenia były wygórowane. W ocenie Sądu nie było podstaw do zaliczenia na poczet zasądzonego zadośćuczynienia kwot wypłaconych już J. M. i T. M. z tytułu pogorszenia się ich sytuacji życiowej. Za zasadne uznano zasądzenie na podstawie art. 481 § 1 k.c. odsetek od daty wskazywanej przez powodów, tj. od dnia 3 czerwca 2015 r., co wynika z brzmienia art. 817 § 1 k.c., zgodnie z którym ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku; jeśli datą 2 czerwca 2015 r opatrzone są pisma pozwanego o przyznaniu powodom określonych świadczeń, oznacza to, że w tym czasie dysponował on już pełną wiedzą na temat okoliczności i przyczyn zdarzenia, a także podstaw swojej odpowiedzialności. O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c., rozdzielając je stosunkowo zgodnie z zakresem uwzględnienia roszczeń poszczególnych powodów. Kwestia rozliczenia kosztów interwencji ubocznej podlegała natomiast, zdaniem Sądu, odrębnej ocenie prawnej, gdyż art. 98 k.p.c. stanowi o obowiązku zwrotu kosztów procesu, ale tylko przeciwnikowi procesowemu, nie stanowi zatem postawy prawnej dla rozliczenia kosztów procesu interwenienta ubocznego. Sąd przytoczył treść art. 76 k.p.c. i zaznaczył, że interwenient uboczny nie jest zobowiązany do udziału w procesie i ma swobodę wyboru, czy przystąpi do którejkolwiek jego strony, a podejmując decyzję w tym przedmiocie, musi się liczyć z ryzykiem poniesienia kosztów interwencji. Sąd wskazał też, że zgodnie z art. 107 k.p.c., możliwe jest przyznanie interwenientowi koszty interwencji od przeciwnika obowiązanego do zwrotu kosztów, ale orzeczenie w tym przedmiocie zależy wyłącznie od uznania sądu. Zdaniem Sądu I instancji, okoliczności rozpatrywanej sprawy w pełni uzasadniają nieobciążanie powodów kosztami interwencji, gdyż ryzyko udziału interwenienta w tym postępowaniu obciążało wyłącznie jego, szczególnie, że strona pozwana była reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, który już w odpowiedzi na pozew zaprezentował skuteczną linię obrony; Sąd zauważył przy tym, że interwenient ograniczył się w zasadzie do zgłoszenia bezzasadnego zarzutu przedawnienia. W oparciu o przepis art. 113 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U z 2018 r., poz. 623) odstąpiono od obciążania stron pozostałymi kosztami sądowymi związanymi z interwencją uboczną, a poniesionymi przez Skarb Państwa – Sąd Rejonowy w Kutnie.

Apelację od powyższego wyroku wywiedli pozwana i interwenient uboczny.

Pozwana zaskarżyła wyrok w części zasądzającej na rzecz T. M. kwotę 12.000,00 zł, na rzecz J. M. kwotę 15.000,00 zł i na rzecz pozostałych powodów kwot po 6,000,00 zł, jak również w zakresie rozstrzygnięć nakładających na nią obowiązek zwrotu kosztów procesu powodom i obciążających ją kosztami sądowymi, a kwestionowanemu orzeczeniu zarzuciła naruszenie:

1.  art. 233 § 1 k.p.c. polegające na przekroczeniu przez Sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów poprzez:

a)  uznanie, że w niniejszej sprawie poszkodowany przyczynił się do zwiększenia rozmiarów powstałej szkody w 50 % i w konsekwencji, że obowiązek naprawienia szkody ulega zmniejszeniu zaledwie o 50 %;

b)  przyjęcie, że przyczynienie w większym stopniu, niż 50 % byłoby sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego oraz zasadami prawidłowego rozumowania, bowiem od prowadzącego pojazd wymagać należy odpowiedzialności – niepodjęcia jazdy z pasażerem, którego pasy są niezapięte i niekontynuowania jazdy pod wpływem alkoholu;

c)  pominięcie istotnych dla sprawy okoliczności faktycznych wynikających z dowodów powołanych przez pozwanego, a w szczególności z ustaleń odnośnie wspólnego spożywania alkoholu przez poszkodowanego i sprawcę wypadku oraz wspólnie podjętej decyzji o podróży samochodem,

podczas gdy wszechstronne rozważenie materiału dowodowego, w tym analiza uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 17 grudnia 1999 r. wydanego w sprawie II K 515/99, prowadzi do wniosku, że poszkodowany przyczynił się do szkody poprzez niezapięcie pasów bezpieczeństwa, co było przejawem lekkomyślności i pozostawało w bezpośrednim związku przyczynowym z doznanymi przez niego urazami, a także poprzez zdecydowanie się na jazdę samochodem z pijanym kierowcą, co – zdaniem Sądu – nie jest tak samo niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania jak podjęcie jazdy z pasażerem, którego pasy bezpieczeństwa są niezapięte;

2.  art. 362 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że obowiązek naprawienia szkody ulega zmniejszeniu zaledwie o 50 %, podczas gdy z okoliczności faktycznych przedmiotowej sprawy wynika, iż poszkodowany przyczynił się do powstania szkody w znacznie większym stopniu, tj. przynajmniej w 80 %.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty apelująca domagała się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części oraz zasądzenie od powodów na rzecz pozwanej zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za I instancję według norm przepisanych, oraz poprzez obciążenie powodów kosztami sądowymi, a także zasądzenia od powodów na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Interwenient uboczny początkowo objął zakresem zaskarżenia całość rozstrzygnięcia, ale sprostował treść swej apelacji w piśmie procesowym z dnia 8 grudnia 2017 r., oświadczając, że kwestionuje wyrok jedynie w części, tj. co do kwoty 12.000,00 zł zasądzonej na rzecz T. M., co do kwoty 15.000,00 zł zasądzonej na rzecz J. M. i co do kwot po 6.000,00 zł zasądzonych na rzecz A. B. i W. M.. Kwestionowanemu rozstrzygnięciu apelujący zarzucił naruszenie:

1.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i dokonanie jego oceny poprzez:

uznanie, że poszkodowany w wypadku samochodowym przyczynił się do zwiększenia rozmiarów powstałej szkody w 50 % i w związku z tym zasadnym było obniżenie obowiązku naprawienia szkody jedynie o 50 %, nie zaś o 80 %, jak to było podnoszone przez pozwanego;

przyjęcie, że przyczynienie się poszkodowanego w większym niż 50 % stopniu byłoby sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania, bowiem i od prowadzącego pojazd należy wymagać odpowiedzialności, tj. niepodjęcia jazdy z pasażerem, którego pasy nie są zapięte, niekontynuowania jazdy pod wpływem alkoholu oraz przestrzegania pozostałych przepisów ruchu drogowego;

uznanie, że na rozstrzygnięcie nie mają wpływu okoliczności takie, jak uprzednie spożywanie alkoholu przez poszkodowanego z interwenientem ubocznym i zdecydowanie się na wspólną jazdę;

2.  art. 107 k.p.c. poprzez nieprzyznanie na rzecz interwenienta ubocznego kosztów zastępstwa procesowego, wskazując, iż ryzyko udziału w postępowaniu obciążało wyłącznie interwenienta, szczególnie że pozwany był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, który już w odpowiedzi na pozew zaprezentował skuteczną linię obrony, zaś zarzuty, zgłoszone przez interwenienta ograniczały się jedynie do zarzutu przedawnienia, który okazał się bezzasadny, pomijając, że uprzednio interwenient podnosił zarzut przyczynienia się poszkodowanego do szkody, a samo zadośćuczynienie zostało wypłacone w kwocie odpowiadającej rozmiarowi szkody i w związku z tym wnosił o oddalenie powództw;

3.  art. 362 k.c., poprzez uznanie, że obowiązek naprawienia szkody ulega zmniejszeniu jedynie o 50 %, podczas gdy z materiału dowodowego, zgromadzonego w sprawie wynika, że poszkodowany przyczynił się do powstania szkody w stopniu wyższym niż ustalony przez Sąd, co zostało uprzednio uwzględnione przez ubezpieczyciela poprzez stosowne wypłaty na rzecz powodów;

4.  art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c., poprzez ustalenie należnych powodom kwot zadośćuczynienia pieniężnego w wysokości rażąco zawyżonej i nieuwzględniającej wcześniejszego zadośćuczynienia poprzez wypłaty stosownych kwot przez ubezpieczyciela.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty autor apelacji domagał się zmiany wyroku poprzez oddalenie powództw w całości i zasądzenia od powodów na rzecz interwenienta ubocznego zwrotu kosztów postępowania przed Sądami obu instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację strony pozwanej powodowie domagali się jej oddalenia w całości oraz zasądzenia od pozwanej na ich rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 24 kwietnia 2018 r. powodowie wnieśli również o oddalenie w całości apelacji interwenienta ubocznego i o zasądzenie od interwenienta na ich rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Obie apelacje nie są zasadne, w związku z czym podlegają oddaleniu. Na wstępie stwierdzić należy, że Sąd odwoławczy w całości podziela ustalenia faktyczne Sądu I instancji, przyjmując je za własne i czyniąc integralną częścią poniższych rozważań. W konsekwencji, Sąd II instancji nie widzi konieczności ich ponownego, szczegółowego przytaczania. Zarówno pozwana, jak i interwenient uboczny, sformułowali w apelacji zarzuty dotyczące naruszenia zarówno norm prawa materialnego, jak i norm prawa procesowego. W pierwszej kolejności wypada odnieść się do przypisywanych Sądowi meriti uchybień natury procesowej, gdyż z istoty rzeczy, wnioski w tym zakresie mogą determinować kierunek dalszych rozważań.

Nietrafny jest zarzut naruszenia przez Sąd I instancji przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną, w miejsce swobodnej, ocenę materiału dowodowego oraz brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, który został postawiony w tożsamym w zasadzie kształcie w obu złożonych apelacjach. Zgodnie z brzmieniem powołanego przepisu, sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, a ocena ta polega na zbadaniu przedłożonych dowodów i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. W orzecznictwie Sądu Najwyższego słusznie przyjmuje się, że zarzut naruszenia cytowanego unormowania, może być uznany za usprawiedliwiony tylko wówczas, jeżeli sąd zaprezentuje rozumowanie sprzeczne z regułami logiki, zasadami wiedzy lub z doświadczeniem życiowym. Sprzeczność ta występuje w szczególności w sytuacji, gdy z treści dowodu wynika co innego, niż przyjął sąd, gdy pewnego dowodu nie uwzględniono przy dokonywaniu oceny, gdy sąd przyjął pewne fakty za ustalone, mimo że nie zostały one w ogóle lub dostatecznie potwierdzone lub gdy przyjął pewne fakty za nieudowodnione, mimo że nie było ku temu podstaw. Jeżeli natomiast z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to dokonana ocena nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, chociażby w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego, dałoby się wysnuć wnioski odmienne. Zarzut obrazy przepisu art. 233 § 1 k.p.c. nie może też polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dlań oceny materiału dowodowego (tak też SN w postanowieniu z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99, LEX nr 53136 i w wyroku z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, LEX nr 56906).

Treść zarzutu zawartego w obu apelacjach wskazuje jednak na to, że o tych wszystkich trafnych spostrzeżeniach judykatury nie wiedzieli formułujący treść środków zaskarżenia profesjonalni pełnomocnicy apelujących; wątpliwe jest bowiem, by mieli po prostu odmienny pogląd w tym przedmiocie, gdyż w takim wypadku z pewnością zaprezentowaliby pogłębioną polemikę z powyższymi tezami Sądu Najwyższego, która mogłaby przekonać Sąd odwoławczy, że dotychczasowa linia orzecznicza w tym przedmiocie nie była trafna, a Sąd Najwyższy od lat pozostaje w błędzie. Na gruncie sprawy niniejszej argumentacja skarżących dotycząca rzekomego naruszenia przez Sąd I instancji normy wyrażonej w art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę materiału dowodowego oraz brak jego wszechstronnego rozważenia sprowadza się w istocie do próby wykazania, że Sąd meriti, opierając się na prawidłowo ustalonym stanie faktycznym, w sposób wadliwy ustalił stopień przyczynienia się K. M. do powstania szkody. Zauważyć trzeba, że autorzy apelacji nie kwestionują jakiejkolwiek okoliczności faktycznej ustalonej przez Sąd Rejonowy, a w takiej sytuacji trudno doprawdy przyjąć w ślad za nimi, że Sąd ten błędnie ocenił którykolwiek z dowodów, skoro stan faktyczny sprawy nie został przez nich w żadnym zakresie zakwestionowany. W rzeczywistości skarżący zarzucają Sądowi I instancji błąd subsumcji polegający na niewłaściwym zastosowaniu kryteriów ustalania stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody i w konsekwencji ustalenie go na poziomie zbyt niskim z puntu widzenia właściwego przepisu prawa materialnego mającego zastosowanie w sprawie, tj. na poziomie 50 %. Potwierdzenie prawidłowości takiej właśnie interpretacji stanowiska skarżących odnaleźć można w uzasadnieniu obu apelacji, koncentrujących się głównie na analizie orzecznictwa, dotyczącego ustalania stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody na gruncie mniej lub bardziej zbliżonych stanów faktycznych. Z uwagi zatem na fakt, że określenie na gruncie stanu faktycznego sprawy stopnia, w jakim poszkodowany przyczynił się do powstania szkody w rozumieniu art. 362 k.c. i ze skutkami wynikającymi z tego unormowania, należy do zagadnień prawa materialnego, postawiony w obu apelacjach zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., winien być rozpatrywany jako dotyczący prawidłowości zastosowania prawa materialnego.

Zarzut ten jest jednak chybiony. Zgodnie z treścią art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. W orzecznictwie przyjmuje się, że przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody jest każde jego zachowanie, pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, za którą odpowiedzialność ponosi inna osoba. Innymi słowy, zachowanie się poszkodowanego musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody lub jej zwiększenia, czyli włączać się musi jako dodatkowa przyczyna szkody, a nadto, co istotne, zachowanie to musi być zawinione, tj. obiektywnie wadliwe, z przyczyn leżących po stronie poszkodowanego. Zastosowanie przepisu art. 362 k.c. może nastąpić dopiero po ustaleniu istnienia opisanego związku przyczynowego (tak też SA w Gdańsku w wyroku z dnia 11 maja 2016 r., I ACa 1107/15, L. oraz SA w K. w wyroku z dnia 8 listopada 2017 r., I ACa 524/17, L.). W ramach oceny stopnia przyczynienia się do szkody istotne jest ustalenie, czy poszkodowanemu można postawić zarzut niezachowania się w sposób, jakiego należałoby się spodziewać od osoby roztropnej (tak SA w Łodzi w wyroku z dnia 20 kwietnia 2016 r., I ACa 1143/15, L.).

Można zgodzić się z przedstawionymi w apelacjach twierdzeniami, że z rozważań prawnych zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie wynika, by Sąd Rejonowy przypisał w kontekście przyczynienia się do powstania szkody odpowiednie znaczenie lekkomyślnej decyzji K. M., który wsiadł w charakterze pasażera do samochodu z kierowcą, o którym wiedział, że wcześniej spożywał alkohol. Bezsprzecznie poszkodowany, pijąc wcześniej alkohol razem ze S. A., a następnie decydując się na jazdę z kierowcą w takim stanie, powinien był liczyć się z zagrożeniem wynikającym z takiego stanu rzeczy. Osoba, która decyduje się na jazdę samochodem z kierowcą będącym w stanie po spożyciu napoju alkoholowego, przyczynia się do odniesionej szkody powstałej w wyniku wypadku komunikacyjnego, gdy stan nietrzeźwości kierowcy pozostaje w związku z tym wypadkiem. Odnotowanie tej okoliczności jako niewątpliwie mającej wpływ – podobnie jak uwzględniony przez Sąd I instancji fakt podróżowania przez bezpośrednio poszkodowanego z niezapiętymi pasami bezpieczeństwa – na stopień przyczynienia się do powstania szkody nie zmienia w ocenie Sądu odwoławczego trafności dokonanego przez Sąd meriti określenia zakresu tego przyczynienia. Bez wątpienia postępowanie K. M. było rażąco lekkomyślne, zważywszy, że powinien on wykazać się odpowiednim stopniem dojrzałości, roztropności oraz przewidywalności i zdawać sobie sprawę z zagrożenia, jakie może pociągać za sobą podróżowanie z nietrzeźwym kierowcą samochodem, jak również wiedzieć, że niezapięcie pasów zwiększa ryzyko obrażeń odniesionych podczas ewentualnej kolizji; popełnione w obu tych kwestiach zaniechania z całą pewnością pozostawały w normalnym związku przyczynowym ze szkodą. Niemniej jednak przyjęcie stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstałej szkody na poziomie 50 % należy uznać za właściwe. Przyjęcie wyższego stopnia przyczynienia się poszkodowanego – czego domagają się apelujący – prowadziłoby do wniosku, że osoba, decydująca się na kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu, która traci panowanie nad pojazdem i w efekcie powoduje wypadek skutkujący śmiercią pasażera, w mniejszym stopniu niż ów poszkodowany przyczynia się do powstania szkody i winna ponosić mniejszą odpowiedzialność za będącą skutkiem jego postępowania śmierć niż ten właśnie pasażer, który zgodził się na kontynuowanie jazdy i nie zapiął pasów. Wniosek ów, w ocenie Sądu odwoławczego jest nieuzasadniony i pozostawałby w rażącej sprzeczności z zasadami słuszności i sprawiedliwości. Sąd II instancji w pełni podziela pogląd, że na osobie prowadzącej pojazd pod wpływem alkoholu i decydującej się w tym stanie na zabranie pasażera ciąży nie mniejsza odpowiedzialność za szkodę będącą skutkiem takiego postępowania niż na ofierze wypadku, a zatem uznać należałoby, że kierowca przyczynił się do powstania szkody co najmniej w takim samym stopniu jak lekkomyślny pasażer.

Zgłoszony przez interwenienta ubocznego zarzut naruszenia przez Sąd I instancji art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. poprzez ustalenie należnego powodom zadośćuczynienia w rażąco zawyżonej wysokości także nie zasługuje na uwzględnienie. Przede wszystkim przypomnienia wymaga, że o rozmiarze należnego zadośćuczynienia powinien decydować rozmiar doznanej krzywdy, tj. stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność, czas trwania, nieodwracalność następstw i inne okoliczności, których nie sposób wymienić wyczerpująco, a które w każdym wypadku mają charakter indywidualny. Celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie cierpień, a w związku z tym winno ono mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. W ocenie Sądu odwoławczego podstawowe znaczenie dla ustalenia wysokości zadośćuczynienia ma jego funkcja kompensacyjna, która polega na wynagrodzeniu cierpień, jakich pokrzywdzony doznał w wyniku czynu niedozwolonego i z tego względu rozmiar należnego świadczenia jest w pierwszym rzędzie uwarunkowany intensywnością cierpień i czasem ich trwania (tak np. SN w wyroku z dnia 29 września 2004 r., II CK 531/03, niepubl.); zadośćuczynienie winno zostać przyznane w rozmiarze umożliwiającym pokrzywdzonemu uzyskanie satysfakcji adekwatnej do cierpień i krzywd, jakich doznał. Zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym jedynie wówczas, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia, w szczególności w sytuacji ustalenia przez sąd, tytułem zadośćuczynienia, kwoty symbolicznej, bądź też nadmiernie wysokiej, albo też gdy suma przyznana tytułem zadośćuczynienia odbiegała rażąco od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (tak np. SN w postanowieniu z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, LEX nr 438427 czy SA w K. w wyroku z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, LEX nr 470056). W ocenie Sądu odwoławczego przy rozstrzyganiu o wysokości należnego powodom zadośćuczynienia, Sąd meriti wziął pod uwagę wszystkie kryteria wpływające na wysokość tej kompensaty, w tym przede wszystkim siłę więzi łączących powodów z K. M. oraz następstwa jego śmierci dla ich sfery emocjonalnej i zdrowia psychicznego. Sąd I instancji poczynił prawidłowe ustalenia w tym zakresie, czyniąc rozróżnienie między powodem J. M., który tragiczną śmierć syna okupił długotrwałymi zaburzeniami depresyjnymi a pozostałymi powodami, których tak daleko idące następstwa zdarzenia nie dotknęły. Argumentacja skarżącego sprowadza się de facto do przytoczenia tez orzeczeń, z których wynika, jakie kryteria winien wziąć pod uwagę Sąd przy określaniu wysokości zadośćuczynienia, nie zawiera natomiast żadnych wywodów, które mogłyby przekonać Sąd odwoławczy, że kryteria te w sprawie niniejszej zostały niewłaściwie zastosowane. Nietrafny jest pogląd autora apelacji, z którego wynika, że zasadnicze znaczenie w tym kontekście ma upływ wielu lat od śmierci syna i brata powodów, który spowodował złagodzenie cierpień i „wygaszenie” żałoby; zadośćuczynienie z tytułu naruszenia dóbr osobistych w postaci więzi rodzinnych ma rekompensować nie tylko cierpienia aktualnie doznawane przez pokrzywdzonych, ale całą sumę negatywnych przeżyć, jakich doznali oni w związku ze śmiercią bliskiego krewnego od chwili zdarzenia, którego skutkiem była ta śmierć. Zadośćuczynienie ma charakter całościowy i obejmuje nie tylko obecne i przyszłe cierpienia ale i te, które już zaistniały, nawet wiele lat temu. Jeśli więc naruszenie dóbr osobistych doprowadzi do powstania szkody niemajątkowej w postaci krzywdy, rozumianej jako ujemne następstwa w sferze przeżyć psychicznych człowieka, to szkoda ta nie ulegnie wraz z upływem czasu jakiemuś unicestwieniu, a roszczenie o zadośćuczynienie mające na celu jej zniwelowanie – wygaśnięciu (tak np. w wyrokach SA w Łodzi z dnia 18 maja 2016 r., I ACa 1667/15, niepubl. i z dnia 7 lutego 2014 r., I ACa 1019/13, niepubl.). Wobec tego stwierdzić należy, że zasądzone przez Sąd Rejonowy na rzecz powodów kwoty (z uwzględnieniem należności wypłaconych w postępowaniu likwidacyjnym) nie są na gruncie okoliczności przedmiotowej sprawy ani kwotami symbolicznymi ani też nadmiernie wygórowanymi, a zatem nie było podstaw do skorygowania zadośćuczynienia przyznanego przez Sąd niższej instancji.

Jeśli chodzi o zgłoszony w apelacji interwenienta ubocznego zarzut naruszenia art. 107 k.p.c., to stwierdzić trzeba, że dotyczy on rozstrzygnięcia o kosztach procesu (pkt. V. 2) zaskarżonego wyroku), tymczasem z ostatecznie określonej przez skarżącego pismem z dnia 8 grudnia 2017 r. treści apelacji wynika, że orzeczenie to nie zostało objęte zakresem zaskarżenia, wobec czego zarzut należałoby uznać za bezprzedmiotowy. Niezależnie od tego jest on również nietrafny, gdyż w orzecznictwie ugruntowane jest stanowisko, zgodnie z którym przyznanie interwenientowi ubocznemu kosztów interwencji nie stanowi reguły, a przy tym jest dopuszczalne tylko wówczas, gdy uzasadnia to wynik sprawy i zależy od oceny, czy jego wstąpienie do procesu połączone było z rzeczywistą potrzebą obrony jego interesów i czy podjęte przez niego czynności procesowe zmierzały do tej właśnie obrony (tak m. in. SA w Ł. w wyroku z dnia 3 marca 2016 r., I ACa 1316/15, L. czy SA w W. w wyroku z dnia 26 października 2017 r., V ACa 126/17, L.) . Sąd Najwyższy słusznie podkreślił również, że koszty interwencji mogą zostać zasądzone od przeciwnika zobowiązanego do zwrotu kosztów na rzecz interwenienta ubocznego, o ile przyczynił się on do rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy (tak SN w postanowieniu z dnia 23 lutego 2012 r., V CZ 141/11, (...) Nr 6 z 2013 r.). Zdaniem Sądu odwoławczego, nie zasądzając od powodów na rzecz interwenienta ubocznego kosztów zastępstwa procesowego, Sąd I instancji postąpił w sposób prawidłowy. W rozpoznawanej sprawie interwenient podnosił tożsame zarzuty – podobnie jest zresztą i w postępowaniu apelacyjnym – a zatem stanowisko, jakie prezentował było de facto powieleniem stanowiska pozwanego opartym na tej samej argumentacji, a stopień aktywności procesowej interwenienta nie był większy niż pozwanej spółki; podniesiony zarzut przedawnienia był oczywiście bezzasadny i w żaden sposób nie przyczynił się do wyjaśnienia sprawy. Enigmatyczne stwierdzenie skarżącego, że „(…) nie bez znaczenia jest również okoliczność, iż art. 107 k.p.c. dotyczy wyłącznie interwenienta ubocznego niesamoistnego (…)”, nie wyjaśnia w żaden sposób, jakie znaczenie autor apelacji przypisuje temu spostrzeżeniu w kontekście argumentacji zmierzającej do wykazania nietrafnego zastosowania powołanego przepisu przez Sąd meriti, a nasuwające się prima facie przypuszczenie, iż profesjonalny pełnomocnik redagujący złożony środek zaskarżenia jest zdania, że S. A. jest w sprawie niniejszej interwenientem samoistnym, jest na tyle nieprawdopodobne, że Sąd odwoławczy nawet nie bierze go pod uwagę.

Mając na uwadze bezzasadność podniesionych zarzutów, Sąd II instancji na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił obie apelacje. O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. (w przypadku interwenienta – w związku z art. 107 zd. II k.p.c.), zasądzając solidarnie od pozwanej oraz interwenienta ubocznego tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym na rzecz powodów T. M. i J. M. kwoty po 1.800,00 zł, ustalone na podstawie § 2 pkt 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800), zaś na rzecz powodów A. B. i W. M. kwoty po 900,00 zł, ustalone na podstawie § 2 pkt 4 w związku z § 10 ust. 1 pkt 1 tego samego rozporządzenia.