Sygn. akt III Ca 424/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 31 października 2017 r. Sąd Rejonowy w Pabianicach, w sprawie z powództwa R. A. przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, oddalił powództwo (pkt 1) oraz zasądził od powoda na rzecz strony pozwanej kwotę 2.417 zł w ramach zwrotu kosztów procesu (pkt 2).

W stanie faktycznym ujawniono, że:

Dnia 3 lipca 2015 r. w Ł. doszło do wypadku drogowego, w toku którego w tył samochodu osobowego marki V. (...) o nr rej. (...) prowadzonego przez R. K. (1), uderzył samochód osobowy marki O. (...) o nr rej. (...), za kierownicą którego zasiadał R. A.. Oba pojazdy zostały uszkodzone. Samochód należący do powoda miał zarysowaną lekko maskę i lekkie wgniecenie, stłuczony prawy reflektor i migacz oraz zarysowany zderzak. Powód z miejsca zdarzenia odjechał samochodem.

Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze Policji uznali, że sprawcą kolizji jest R. K. (1), czego odzwierciedleniem było nałożenie na niego mandatu karnego za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ze względu na brak dokumentów mandat w wysokości 100 zł dostał też R. A.. Policjanci w swojej dokumentacji odnotowali, iż R. K. (1) bezpośrednio po zdarzeniu nie przyznawał się do winy oraz zmieniał zdanie na temat kolizji.

R. K. (1) zgodził się przyjąć mandat karny na prośbę powoda. W tym zakresie powód wyjaśnił, iż jest kierowcą zawodowym i ma dużo punktów karnych, a ponadto niedawno urodziło mu się dziecko. Poczynione przez obu mężczyzn ustne ustalenia sprowadzały się do pokrycia kosztów głównego mandatu na pół oraz braku jakichkolwiek dalszych pretensji i roszczeń. Następczo nie doszło do żadnych rozliczeń.

Po zgłoszeniu szkody w pojeździe TU (...) decyzją z dnia 7 września 2015 r. odmówił przyjęcia odpowiedzialności gwarancyjnej. Niemożność wypłaty odszkodowania uzasadniono brakiem możliwości ustalenia odpowiedzialności pozwanego za powstałą szkodę, podyktowaną sprzecznością wersji podawanych przez uczestników zdarzenia.

Pismem z dnia 22 września 2015 r. powód wniósł o ponowne rozpoznanie sprawy domagając się wypłaty kwoty 3.450 zł tytułem odszkodowania za szkodę w pojeździe. W odpowiedzi z dnia 27 października 2015 r. zakład ubezpieczeń podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko.

W związku z uszkodzeniem własnego samochodu R. A. wynajął od Autoryzowanego Przedstawiciela (...) S.A. T. J. pojazd zastępczy marki T. (...) na okres od 8 lipca do 16 lipca 2015 r. Stawka najmu pojazdu zastępczego wynosiła 250 zł brutto za dobę. Faktyczny zwrot nastąpił w dniu 17 lipca 2017 r.

W dniu 16 września 2015 r. firma (...) s.c. K. F. L. w Ł., w której powód był zatrudniony, wystawiła na powoda fakturę VAT nr (...) na kwotę 6.309,90 zł z tytułu najmu auta osobowego V. (...) nr rej. (...), z terminem płatności w ciągu 14 dni. Rzeczona faktura nie została zrealizowana, ponieważ klient nie odebrał samochodu i nie zapłacił kwoty wynikającej z faktury. Niedojście transakcji do skutku przełożyło się na wystawienie faktury korygującej nr 01/09/15/K, która wyzerowała operację. Obie te faktury nie zostały ujęte w rejestrze dostaw oraz deklaracji VAT-7 za wrzesień 2015r. firmy (...) s.c.

W ramach oceny dowodów Sąd pozytywnie odniósł się do zaprezentowanych przez strony dokumentów, podkreślając iż szczególne walory w tym zakresie mają załączone akta szkodowe. Walor wiarygodności nadano też osobowym źródłom dowodowych, tj. zeznaniom świadków R. K. (1) oraz J. D. odnośnie okoliczności przedmiotowego wypadku. Natomiast zdyskwalifikowane zostały zeznania powoda co do winy R. K. (1). Na tej płaszczyźnie Sąd uznał, iż przedstawiona przez niego relacja jest mało przekonująca oraz nie została ona poparta innymi dowodami.

Merytoryczne rozstrzygnięcie w postaci oddalenia powództwa było podyktowane jego nieudowodnieniem. Na wstępie Sąd przypomniał, iż odpowiedzialność ubezpieczyciela wynika z art. 822 § 1 k.c., który stanowi, że przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Poszkodowany może zatem dochodzić roszczeń od zakładu ubezpieczeń, do czego upoważnia go treść § 4 tego przepisu. Dalej podkreślono, iż chodzi tutaj o odpowiedzialność gwarancyjną będącą odpowiedzialnością za czyn osoby ubezpieczonej, której granice wyznacza zakres odpowiedzialności ubezpieczonego, na zasadach przewidzianych przez art. 822 k.c. i art. 13 ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. W przedmiotowej sprawie zasadnicze znaczenie miała zaś kwestia sprawstwa. Na tym gruncie strona pozwana zanegowała winę R. K. (1). To stanowisko podzielił też Sąd przyjmując, iż w świetle zgromadzonych dowodów, R. K. (1) nie ponosi winy za skutki przedmiotowego zdarzenia, a co za tym idzie nie można pozwanemu przypisać odpowiedzialności z tego tytułu. Zdaniem Sądu powód nie dopełnił obowiązku określonego w art. 6 k.c., nie udowadniając okoliczności zdarzenia i rozmiaru szkody. Brak stosownej inicjatywy dowodowej nie pozwolił zatem na posłużenie się dowodem z opinii biegłego sądowego do spraw rekonstrukcji wypadków celem ustalenia czy do zdarzenia drogowego doszło z winy R. K. (1). Z kolei odnośne wysokości szkody powód poprzestał na wstępnej kalkulacji ubezpieczyciela, tyle tylko, iż sam zakład ubezpieczeń radykalnie zmienił stanowisko w tym przedmiocie, czego wyrazem było zakwestionowanie zasady odpowiedzialności oraz wielkości szkody. Do uwzględnienia nie nadawało się również roszczenie opiewające na zwrot kosztów najmu pojazdu zastępczego, ponieważ powód w ogóle nie poniósł takich wydatków. Co prawda w tym zakresie powód cofnął powództwo, jednakże nie zachował formy wymaganej przez art. 193 § 2 1 k.p.c., dlatego też nie wchodziło w rachubę umorzenie postępowania. Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowi art. 98 § 1 i 3 k.p.c.

Powyższe orzeczenie w całości zaskarżył apelacją powód R. A., wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa w całości i przyznanie mu kwoty 3.450 zł w ramach odszkodowania. Uzasadniając swoje stanowisko skarżący podniósł, iż zapadły wyrok jest niesprawiedliwy i krzywdzący. W szczególności apelant zarzucił Sądowi niestaranne oraz nierzetelne zbadanie sprawy, czego wyrazem było popełnienie szeregu wymiernych błędów i uchybień.

W odpowiedzi na apelację strona pozwana wystąpiła o jej oddalenie oraz obciążenia przeciwnika kosztami postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Od razu na wstępie podkreślić należy, iż Sąd Rejonowy w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne i ocenił dowody zgodnie z dyspozycją art. 233 § 1 k.p.c. Z tej też przyczyny Sąd Okręgowy przyjmuje ustalenia Sądu Rejonowego za własne. Żadnych większych uwag ani zastrzeżeń nie wzbudza również poczyniona przez Sąd I instancji konkluzja sprowadzającą się do tego, że powód R. A. nie udowodnił, że TU (...) co do zasady i wysokości odpowiada za szkodę majątkową powstałą w jego pojeździe na skutek kolizji drogowej, w której uczestniczył jeszcze inny kierowca w osobie R. K. (2), korzystającego z ochrony ubezpieczeniowej w zakresie OC udzielanej przez pozwanego ubezpieczyciela.

W pierwszej kolejności niezbędne jest przypomnienie, że na powodzie, jako podmiocie inicjującym postępowanie cywilne, ciąży obowiązek przedstawienia podstawy faktycznej dochodzonych roszczeń (art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c.) oraz dowodów na jej poparcie. Dla rozstrzygnięcia o zasadności żądań pozwu, Sąd musi zatem dysponować stosownymi danymi i informacjami. W myśl ogólnych zasad postępowania cywilnego strony mają obowiązek twierdzenia i dowodzenia tych wszystkich okoliczności (faktów), które stosownie do art. 227 k.p.c. mogą być przedmiotem dowodu. Ponadto z treści art. 232 k.p.c. wynika , że strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Na powodzie spoczywa więc ciężar udowodnienia faktów uzasadniających jego roszczenie, a na stronie pozwanej obowiązek udowodnienia okoliczności uzasadniających jej wniosek o oddalenie pozwu. Reguły rozkładu ciężaru dowodu, stosowane przez Sąd w fazie wyrokowania, mają fundamentalne znaczenie dla dokonania prawidłowej oceny wykonania przez każdą ze stron obowiązku dowodzenia w zakresie przesłanek uzasadniających roszczenie lub zwalniających stronę pozwaną od konieczności jego spełnienia. Obowiązkiem Sądu jest ustalenie, czy strona inicjująca proces wykazała okoliczności faktyczne, których zaistnienie determinuje możliwość jego skutecznego wpisania (subsumcji) w odpowiednią podstawę prawną. Jeśli ustalenia takiego dokonać nie można, to fakt ten samoistnie niweczy zasadność powództwa i to niezależnie od tego, czy pozwany z kolei udowodnił podstawy faktyczne przyjętej linii obrony czy też nie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 4 października 2012, I ACa 510/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1237866). Jeżeli zaś materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie daje podstawy do dokonania odpowiednich ustaleń faktycznych w myśl twierdzeń jednej ze stron, sąd musi wyciągnąć ujemne konsekwencje z braku udowodnienia faktów przytoczonych na uzasadnienie żądań lub zarzutów. Należy to rozumieć w ten sposób, że strona która nie przytoczyła wystarczających dowodów na poparcie swych twierdzeń, ponosi ryzyko niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, o ile na niej po myśli art. 6 k.c. spoczywał ciężar dowodu co do tych okoliczności (por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 18 stycznia 2012 roku, I ACa 1320/11, opubl. baza prawna LEX Nr 1108777). Innymi słowy zaniechania na tej płaszczyźnie mogą prowadzić do stwierdzenia nieudowodnienia podnoszonych roszczeń i oddalenia powództwa, co właśnie miało miejsce w niniejszej sprawie. Jednocześnie z pola widzenia nie może umknąć, że wykrycie prawdy przez sąd ogranicza się w zasadzie do: przeprowadzenia dowodów zgłoszonych przez strony, bowiem na nich spoczywa ciężar dowodu (art. 6 k.c.) Dzieje się tak dlatego, że zasada prawdy materialnej nie może przekreślać kontradyktoryjności procesu, gdyż – ciężar wskazania niezbędnych dowodów spoczywa przede wszystkim na stronach procesowych.

W kontekście tego okazuje się, że Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił, że zaproponowany przez powoda i przedstawiony w toku postępowania materiał dowodowy nie dawał podstaw do uwzględnienia powództwa wobec pozwanego zakładu ubezpieczeń. Jednocześnie skarżący nie ma racji powołując się na obrazę art. 233 § 1 k.p.c. związaną z błędną i niewszechstronną oceną zebranego w sprawie materiału dowodowego. Wnikliwa lektura apelacji czyni nieodzowną uwagę, że skarżący ewidentnie zapomina, że moc dowodowa oznacza siłę przekonania uzyskaną przez sąd wskutek przeprowadzenia dowodów na potwierdzenie prawdziwości lub nieprawdziwości twierdzeń co do okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, a wiarygodność decyduje o tym, czy określony środek dowodowy ze względu na cechy indywidualne i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę. Ramy swobodnej oceny dowodów zakreślone są natomiast przez wymogi procedury, zasady doświadczenia życiowego, reguły logicznego myślenia i pewien poziom świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału w sprawie. Dla podważenia dokonanej przez sąd oceny dowodów oraz poczynionych w oparciu o nią ustaleń nie wystarcza więc wskazanie, że zgromadzone dowody pozwalają także na wyciągnięcie odmiennych wniosków co do okoliczności faktycznych danej sprawy. Jeżeli bowiem z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Na takim stanowisku stoi też ugruntowane i jednolite orzecznictwo Sądu Najwyższego, czego odzwierciedleniem jest chociażby wyrok SN z dnia 7 października 2005 roku, sygn. akt IV CK 122/05, opubl. baza prawna LEX Nr 187124. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. Stanowisko sądu orzekającego podlega bowiem ochronie na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., o ile tylko zostało oparte na rozumowaniu odpowiadającemu wyżej wskazanym kryteriom. Tak jest w niniejszej sprawie, a apelujący nie zdołał wykazać tezy przeciwnej. Na gruncie kontrolowanej sprawy powód tak naprawdę swoją aktywność procesową ograniczył wyłącznie do podniesienia określonych twierdzeń faktycznych, których nie poparł już miarodajnym materiałem dowodowym. Dokładnie rzecz biorąc powód nakreślił pewien obraz przebiegu wydarzeń odpowiadający jego oczekiwaniom i interesom. Przedstawiona wersja upadła jednak w konfrontacji z dowodami przeciwnymi zaprezentowanymi przez pozwanego. Tym samym wbrew zarzutom apelacji Sąd Rejonowy należycie ocenił zaoferowane dowody, a pomiędzy nimi i poczynionymi na ich tle ustaleniami nie zachodzi sugerowana przez skarżącego sprzeczność.

Przechodząc dalej pamiętać trzeba jak kształtuje się odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń, która wynika z art. 822 k.c. i art. 34 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz. 392). Wedle tego ostatniego unormowania z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Zakres odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń za powstałą szkodę jest uzależniony od zakresu odpowiedzialności ubezpieczonego – posiadacza lub kierującego pojazdem. Zakład ubezpieczeń zamiast niego naprawia wyrządzone szkody. Odszkodowanie ubezpieczeniowe ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem. Z kolei w myśl art. 436 § 1 k.c. samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Natomiast wedle § 2 w razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wymienione osoby mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Wówczas decydujące znaczenie ma zaś winy sprawcy wypadku komunikacyjnego. Natomiast powód nie udowodnił swojego roszczenia ani co do zasady, ani co do wysokości. W szczególności nie wykazał, że winę za kolizję ponosi R. K. (1), który kierował pojazdem ubezpieczonym od odpowiedzialności cywilnej przez pozwanego ubezpieczyciela. Co prawda powód powołał się na to, iż R. K. (1) został uznany przez funkcjonariuszy Policji za osobę, która wskutek naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, poprzez niezachowanie szczególnej ostrożności przy zmianie pasa ruchu doprowadziła do zderzenia z jego pojazdem, czego wyrazem było ukaranie go mandatem karnym. Z kolei sam powód też dostał mandat, ale wyłącznie za brak wymaganych dokumentów. Wymienione okoliczności rzeczywiście wynikają z notatki policyjnej (k.103), tyle tylko że ten dokument nie ma aż tak dużej rangi i znaczenia, jak uważał skarżący. Przede wszystkim przyjęcie mandatu karnego nie jest wiążące dla sądu cywilnego, który jak to wynika z art. 11 k.p.c. jest związany tylko wyrokami skazującymi wydanymi w postępowaniu karnym. Z drugiej strony tego typu sytuacja rodzi domniemanie faktyczne, że osoba ukarana takim mandatem naruszyła przepisy ruchu drogowego i odpowiada za skutki zdarzenia. Poza tym podkreślić należy, że przyjęcie mandatu karnego kończy czynności Policji. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu, Policja prowadzi czynności wyjaśniające, gromadzi dowody w postaci zeznań świadków, oględzin, często opinii biegłych i może skierować wniosek o ukaranie do sądu. Niezależnie od tego ani wyniki tych czynności wyjaśniających, ani nawet orzeczenie sądu wydane w postępowaniu w sprawach o wykroczenie, nie są wiążące dla sądu cywilnego. Powstałego w ten sposób materiału nie można jednak z góry deprecjonować, gdyż z reguły ma on przydatność dla oceny zachowania uczestników w kontekście przesłanek ich odpowiedzialności cywilnej. W rozpatrywanej sprawie, z chwilą przyjęcia przez R. K. (1) mandatu karnego, funkcjonariusze policji zakończyli swoje czynności. Problem tkwi jednak w tym, że już na moment interwencji R. K. (1) nie przyznawał się do winy oraz zmieniał zdanie na temat kolizji. Identycznie zapatrywanie wyraził też następczo TU (...), który kwestionował winę i sprawstwo ubezpieczającego się u niego kierowcy. Przy tak zajętych przez strony stanowiskach istniała więc potrzeba zgromadzenia przez powoda innych dowodów, które potwierdzałyby, iż przebieg zdarzenia był zgodny z ustaleniami funkcjonariuszy Policji. Tymczasem powód nic takiego nie uczynił, nie przejawiając na tym gruncie żadnej inicjatywy. Sama notatka i fakt ukarania mandatem były niestety niewystarczające, jako że co najwyżej uprawdopodabniały jedną z możliwych wersji przebiegu wypadku. Bez wątpienia analizowany przypadek był wyjątkowo oceny. Niemniej jednak istniejące w tym zakresie wątpliwości były zbyt duże, przez co nie dawało się wykluczyć nieco innych okoliczności zdarzenia, w których to powód mógł najechać na tył poprzedzającego go pojazdu. Jak już było to sygnalizowane w kontradyktoryjnym procesie to na powodzie spoczywał ciężar udowodnienia zasadności roszczenia (zarówno co okoliczności powstania szkody, jak i jej wysokości). Natomiast R. A. w niniejszym procesie zachowywał się dość biernie, mimo że miał świadomość tego, iż pozwany ubezpieczyciel kwestionuje swoją odpowiedzialność i rozmiar szkody. W świetle powyższego Sąd Rejonowy słusznie uznał, że przedstawione dowody nie są wystarczające do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego w niniejszym procesie i ustalenia rozmiaru szkody. W sytuacji, w której pozwany kwestionował przebieg i okoliczności zdarzenia oraz wielkość uszkodzeń pojazdu marki O., co bezpośrednio rzutowało na zakres jego odpowiedzialności, powinnością powoda było zgłoszenie dowodów na te sporne okoliczności. Dowody takie mogłyby przeciwstawić się twierdzeniom pozwanego, że do kolizji nie doszło z winy R. K. (1). Przy braku dostępnych źródeł osobowych (nie ustalono świadków zdarzenia) w rachubę wchodziło zwłaszcza posłużenie się dowodem z opinii biegłego ds. rekonstrukcji wypadków drogowych. Biegły dzięki specjalistycznemu warsztatowi mógł dokładnie zbadać tory jazdy obu pojazdów oraz przeanalizować podjęte przez kierujących manewry, co z kolei pozwoliłoby na miarodajnie i rzetelne odtworzenie przebiegu wypadku. Tymczasem zawodowy pełnomocnik powoda ograniczył się w procesie do złożenia wspomnianych wyżej dokumentów, poza tym nie zgłaszając już żadnych innych wniosków dowodowych. Na koniec nie można przeoczyć, iż przyjęta przez Sąd Rejonowy koncepcja znajduje silnie umocowanie w bogatym katalogu wypowiedzi Sądu Najwyższego potwierdzających ciężar obowiązków procesowych stron, konsekwencje ich nie dochowania oraz wyjątkowy charakter działania sądu z urzędu. Warto wskazać chociażby wyrok SN z dnia 17 grudnia 1996 r. (I CKU 45/96, opubl. OSNC Nr 6-7/1997 poz. 76) zgodnie, z którym nie jest rzeczą sądu zarządzenie dochodzeń w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie ani też sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Dopuszczenie dowodu z urzędu jest co do zasady prawem, a nie obowiązkiem sądu, co oznacza, że tylko w wyjątkowych wypadkach może zostać uznane za obowiązek, którego naruszenie jest zarzucalne procesowo (tak wyrok SN z dnia 14 grudnia 2000 r., I CKN 661/00, opubl. baza prawna LEX nr 52781). Dzieje się tak dlatego, że działanie sądu z urzędu może prowadzić do naruszenia prawa do bezstronnego sądu i odpowiadającego mu obowiązku przestrzegania zasady równego traktowania stron (por. wyrok SN z dnia 12 grudnia 2000 r., V CKN 175/00, opubl. OSP Nr 7-8/2001 poz. 116).

Reasumując w kontrolowanej sprawie to zaniechania strony powodowej w istocie rzeczy doprowadziły Sąd Rejonowy do prawidłowej konkluzji o nieudowodnieniu podnoszonych roszczeń, co w ostatecznym rezultacie przełożyło się na oddalenie powództwa.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Wobec oddalenia apelacji powód przegrał postępowanie w II instancji, dlatego też na nim ciąży obowiązek pokrycia związanych z tym kosztów. Na wydatki poniesione przez pozwanego ubezpieczyciela złożyło się jedynie wynagrodzenie jego pełnomocnika, którego wysokość (450 zł) ustalono na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800).