Sygnatura akt VI Ka 539/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 lipca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Grażyna Tokarczyk

Protokolant Marzena Mocek

po rozpoznaniu w dniu 20 lipca 2018 r.

przy udziale Donaty Janickiej

Prokuratora Prokuratury Rejonowej G. w G.

sprawy A. U. ur. (...) w T.,

syna E. i H.

oskarżonego art. 157§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 21 grudnia 2017 r. sygnatura akt IX K 1099/16

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2. zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej W. M. kwotę 840 (osiemset czterdzieści) złotych, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

3. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 20 (dwadzieścia) złotych i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 100 (sto) złotych.

sygn. akt VI Ka 539/18

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Gliwicach wyrokiem z dnia 21 grudnia 2017 roku sygn. akt IX K 1099/16 uznał A. U. za winnego tego, że w dniu 15 lipca 2013 roku w G. spowodował uszkodzenie ciała W. M. (uprzednio B.), poprzez uderzenie jej pięścią w prawą część głowy oraz uderzenie pięścią w ramię prawej ręki, powodując u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci stłuczenia okolicy prawej małżowiny usznej i wyrostka sutkowatego z obrzękiem prawej małżowiny usznej i bolesnością palpacyjną okolicy wyrostka sutkowatego oraz stłuczenia prawego ramienia z podbiegnięciem krwawym bez ograniczenia ruchomości i z niezaburzoną siłą mięśniową, które naruszyły prawidłowe działanie narządów ciała na okres powyżej 7 dni i poniżej 6 miesięcy, tj. popełnienia przestępstwa z art. 157 § 1 k.k. i za to na mocy art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 37a k.k. wymierzył mu karę 100 stawek dziennych grzywny, wysokość jednej stawki dziennej ustalając na kwotę 10 złotych; na mocy art. 46 § 1 k.k. orzekając wobec oskarżonego środek karny w postaci zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej W. M. kwoty 2.000 złotych.

W apelacji obrońca oskarżonego postawił zarzuty naruszenia prawa procesowego, a to art. 7 kpk, art. 424 § 1 pkt 1 kpk oraz błędu w ustaleniach faktycznych, wnosząc o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Gliwicach.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie.

Nie może budzić zastrzeżeń, że Sąd I instancji przeprowadził pełne postępowanie dowodowe, w tej mierze apelujący uwag nie zgłaszał.

Wbrew również twierdzeniom środka odwoławczego Sąd oceniając materiał dowodowy nie uchybił zasadom wiedzy, logicznego rozumowania, czy doświadczenia życiowego, a zakres ustaleń nie wskazuje bynajmniej, aby przypisanie oskarżonemu czynu na szkodę W. M. było wynikiem uprzedniego skazania za czyn popełniony wobec jej dziecka.

Istotnie materiał dowodowy jest zbieżny, poza kwestią obrażeń pokrzywdzonych, gdyż te z przyczyn wpisujących się w ujawnione zachowanie oskarżonego, musiały być odmienne. Doszukując się rozbieżności w relacjach pokrzywdzonej, czy jej córki, obrońca przeciwstawiać chce te, których upatruje, w stanowczości i konsekwencji oskarżonego. To prawda oskarżony jest w swej postawie konsekwentny, a to w złożeniu wyjaśnień, ale późniejszym korzystaniu z prawa do odmowy ich składania oraz odmowy odpowiedzi na pytania. Oczywiście jest to uprawnienie, którego nikt mu nie odmawia, i z którego nie można wyciągać negatywnych konsekwencji, ale zapomina apelujący, że jeżeli jednak (...) na składanie wyjaśnień (co również jest jego prawem) oskarżony się zdecydował, to wyjaśnienia te podlegają takiej samej ocenie, jak każdy inny dowód. Uznanie ich niewiarygodności nie oznacza wcale, że na oskarżonego przerzucony został, z naruszeniem art. 74 § 1 k.p.k., ciężar dowodzenia jego niewinności (tak min. SN w post. z dnia 4.02.2008 r., sygn. III KK 363/07).

Oskarżony zdecydował się złożyć wyjaśnienia, tym samym z jednej strony podlegały one ocenia, co więcej ustawa nie zabrania w takiej sytuacji analizować również i tego, na jakim etapie owe wyjaśnienia są składane, czy są spontaniczne, jaką wiedzą procesową dysponuje oskarżony, z drugiej zaś w sytuacji, gdy ograniczone są do jednorazowej w istocie wypowiedzi, nie mogą być proporcjonalnie przeciwstawiane wielu godzinom zeznań składanych przez świadków, którzy nie mogli uchylić się od relacjonowania zdarzenia, bo to miało miejsce tak w wypadku W. M., jak i jej córki, w tym i wcześniejszym procesie. Lektura tych depozycji procesowych, ich szczegółowość, odpowiedzi na szereg kierowanych pytań nie wskazują, wbrew życzeniu apelującego, na tak dalekie rozbieżności, aby konieczne było zdyskredytowanie tych relacji.

Niewątpliwie zdarzenie w wyniku, którego oskarżony zaatakował dwie kobiety, a w zasadzie kobietę i dziecko, przecież A. B. miała ukończone zaledwie 16 lat, było wynikiem nieprawidłowych postaw użytkowników dróg publicznych, którymi byli w dniu zdarzenia oskarżony oraz pokrzywdzona, kierując swoimi samochodami.

Co istotne obydwoje zbieżnie opisali początek zdarzenia, a zatem zatrzymanie ruchu drogowego przez kierowcę, który nie kontynuował jazdy, przy czym W. M. kierowała samochodem nie stojącym bezpośrednio za kierowcą, którego zaniechanie skłoniło ją do użycia klaksonu. Wykazując później nieprawidłowe zachowanie pokrzywdzonej w postaci wyprzedzania go sam oskarżony przyznał, że nie jechał bezpośrednio po owym niezdecydowanym kierowcy, a zwalniając, uczynił to rozmyślnie. Przy tym twierdzenie, że uczynił to ze względu na postawę poprzedzającego go użytkownika, nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia, bo jeżeli miałby zastrzeżenia np. co do trzeźwości tegoż, czy kwalifikacji, powinien zawiadomić policję. Owo wstrzymanie się z jazdą wpisuje się w dalsze zachowanie zirytowanego mężczyzny, który postanowił dać swoistą nauczkę kierującej pokrzywdzonej. Do tego zmierzał również poruszając się już za nią. Tu znowu uwaga o możliwości zawiadomienia policji o nieprawidłowościach kierującego pojazdem, którego numer rejestracyjny był dla niego czytelny, a sam samochód nawet sfotografował. Kontynuując jazdę dał natomiast oskarżony wyraz nieprzystosowania, agresji i sygnał możliwości utraty kompetencji psychofizycznych do prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz uczestnictwa w ruchu drogowym, gdzie ze względu na obciążenie oraz różną skalę umiejętności, od każdego wymagana jest stosowna cierpliwość i kultura osobista. Oskarżony natomiast nie tylko temu nie sprostał, ale doprowadził do zdarzenia, w którym jego agresja najpierw skierowała się na mienie, jak to eufemistycznie określił, że lewą nogą jedynie lekko dotknął zderzaka tak tylko, że brud pozostał na zderzaku. A na słowa małoletniej zaatakował ją fizycznie, a w dalszej kolejności jej matkę. Taka skala agresji nie tylko na drodze, pomimo wulgaryzacji życia publicznego, jest niespotykana. Przeciwstawianie tego zachowaniu pokrzywdzonej i domaganie się, że przecież po drodze mogła zatrzymać się przy pobliskiej, do trasy przejazdu jednostce policji, czy też nie zatrzymywać się w miejscu ustronnym, pomija istotny aspekt. Kobieta z dzieckiem poruszała się w godzinach okołopołudniowych, głównymi ulicami miasta, miejsce zatrzymania nie było tak ustronne, skoro usytuowane przy ruchliwej drodze, w niedalekiej odległości od wejścia na cmentarz, a w pobliżu przemieszczali się ludzie, z których pomocy zrezygnowała, a to z prostego powodu, nikt nie mógł spodziewać się, ani przewidywać, że w takich okolicznościach dorosły mężczyzna, którego wiek sugerować powinien ustabilizowany tryb życia, zaatakuje ją i jej córkę fizycznie, a następstwa użytej przemocy będą tak znaczne.

Nie sposób też zgodzić się z tezą o teatralnej postawie pokrzywdzonej, która z jednej strony relacjonuje o swoim poszkodowaniu, z drugiej przekazuje informacje o stanie zdrowia córki, który jest poważny na tyle, że nie wykluczone, iż trwały, a który to stan wiąże z zachowaniem oskarżonego. Niemniejsza sprawa nie odnosiła się do obrażeń A. B. i ustaleń w tej mierze czynić nie można, ale to nie pozbawiało matki uczuć rodzicielskich i niezależnie, czy jej wnioski o powyższym związku są trafne, z pewnością świadomość stanu zdrowia dziecka musiała wpływać na stan emocji.

Równie nieistotne dla możliwości wzruszenia skarżonego wyroku są wywody o postawie męża (byłego obecnie męża) pokrzywdzonej, który wkrótce odjechał z miejsca zdarzenia, po pierwsze za to W. M. nie odpowiada, po drugie również z jej relacji i jej córki nie wynika, aby bezpośrednio po ataku ze strony oskarżonego, odczuwały dolegliwości, które doprowadzą do ujawnienia tak istotnych uszczerbków na zdrowiu, w czym upatrywać można również rezygnacji z pomocy dwóch mężczyzn, którzy taka zaoferowali- co ważne jej, a nie oskarżonemu.

Odnosząc się natomiast do „stanowczych” wyjaśnień oskarżonego, obrona nie chce zauważać, że choć chciał on zaprezentować, jakoby to pokrzywdzone, czyli matka z dzieckiem, napadły go, to jednak pomoc medyczna udzielona im bezpośrednio po zdarzeniu ujawniła określone obrażenia, a owe kategoryczne wyjaśnienia nie wskazują, skąd miałyby takowe pochodzić, zaś jego nadszarpnięta koszulka wpisuje się w relacje pokrzywdzonej. Apelujący również nie podjął próby wyjaśnienia w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy i jego ocenę, próby ustalenia, jak to powstały urazy pokrzywdzonej i jej córki. Co więcej to jednak one wezwały pomoc, a oskarżony chciał umknąć z miejsca zdarzenia, co już samo w sobie przeczy dążeniu do wyjaśnienia sprawy.

Podsumowując Sąd odwoławczy nie podzielił zarzutów apelacji, w rozstrzygnięciu o karze nie upatrując surowości, a wręcz rażąco niewspółmierną łagodność, gdy zważy się na nie tylko brak poszanowania dla zasad ruchu drogowego, eskalację agresji, śledzenie pokrzywdzonej na odcinku kilku kilometrów, zaatakowanie fizyczne mienia, a następnie dwóch osób, którego nie może niwelować, ani nawet łagodzić użycie klaksonu, wyprzedzanie, czy też wulgaryzmy ze strony pokrzywdzonej. Oskarżony w całym zdarzeniu od jego początku dał podstawy do powzięcia wątpliwości, co do posiadania kompetencji do prowadzenia pojazdów mechanicznych, w którym to zakresie odpowiednie czynności podjąć może Starosta Powiatowy.

Ze względu na kierunek środka odwoławczego również orzeczenie o zadośćuczynieniu nie wymaga korekty.

Dodatkowo podkreślić należy, że wniosek obrońcy o uchylenie wyroku nie mógłby zostać uwzględniony również ze względu na treść art. 437 § 2 kpk.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono po myśli art. 636 § 1 kpk, który stanowi, że w razie nieuwzględnienia środka odwoławczego, wniesionego wyłącznie przez oskarżonego (…), koszty procesu za postępowanie odwoławcze ponosi na ogólnych zasadach ten, kto wniósł środek odwoławczy.

Zgodnie z art. 616. § 1. Do kosztów procesu należą: koszty sądowe i uzasadnione wydatki stron, w tym z tytułu ustanowienia w sprawie jednego obrońcy lub pełnomocnika. Apelację wniósł obrońca oskarżonego, zatem to oskarżony winien ponieść koszty sądowe postępowania odwoławczego, na które składają się wydatki w kwocie 20 złotych, a także opłata w kwocie 100 złotych od orzeczonej kary.