Sygn. akt IV Ka 532/18

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy skutkowała uchyleniem zaskarżonego wyroku i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Radomsku.

Przechodząc do szczegółowych uwag należy podnieść, iż przekonanie sądu o wiarygodności innych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego, a więc mieści się w ramach swobodnej oceny dowodów jedynie wtedy, gdy:

a)jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy;

b)stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego;

c)jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – argumentowane w uzasadnieniu ( zobacz: OSNKW 7 – 9/1991, poz.41 ).

Zasada prawdy ( art. 2 § 2 kpk ) wprowadza wymóg opierania wszelkich rozstrzygnięć na prawdziwych ustaleniach faktycznych. Oznacza to zobligowanie wszystkich organów procesowych, w tym sądu do dołożenia – niezależnie od woli stron - maksymalnych starań i wyczerpania wszelkich dostępnych środków dla poznania prawdy.

Kardynalnym dowodem inicjującym przedmiotową sprawę są zeznania pokrzywdzonego M. G. (1).

Sąd I instancji uznał, że jego relacje polegają na prawdzie, jeżeli znajdują odzwierciedlenie w innych dowodach, w szczególności w nagraniu z monitoringu i wyjaśnieniach oskarżonego. Reszta depozycji oskarżyciela prywatnego nie jest jednak szczera, gdyż wynika z tzw. „myślenia życzeniowego”. Zdaniem sądu pokrzywdzony w sposób całkowicie gołosłowny przedstawił swoje zapewnienia co do tego, że to właśnie M. F. dokonał uszkodzenia jego ciała i miał ku temu wyraźny powód

( uległ podżeganiu swojej matki, która z rodziną oskarżonego pozostawała w sąsiedzkim konflikcie ).

W kontekście tak dokonanej oceny należy podnieść, iż:

- strony bardzo dobrze się znały z racji zamieszkiwania w sąsiedztwie i rodzinnych konfliktów. Z niekwestionowanych twierdzeń oskarżonego wynika, iż „znał pana G. przez całe życie ….mieszkał w kamienicy naprzeciwko …” ( k 49 odw. );

- w dniu zdarzenia ( 25 marca 2017 roku ) pokrzywdzony z grupą znajomych od około godziny 18.00 przebywał przy bazarku „pod grzybkiem” na ulicy (...). Było to wtedy jednak miejsce odosobnione, wybrane przez towarzystwo dla „spokojnego” spożywania alkoholu;

- bezspornym jest ( wynika to również z nagrania z monitoringu ), iż M. G. (1) został zaatakowany przez przybyłego napastnika, który nie zwracając uwagi na innych przegonił go z tego miejsca starając się zadawać mu ciosy rękoma. Z grupy tych osób wybór pokrzywdzonego na ofiarę ataku nie był przypadkowy. Został on uderzony przez przybysza od razu z tyłu z zaskoczenia a później ścigany uciekał przed nim. Sprawca musiał więc wiedzieć, iż pokrzywdzony przebywa w tym miejscu. Bezspornym jest, iż oskarżony powziął o tym wiedzę, gdyż jak sam przyznał wieczorem przechodził obok tej grupy i widział tam stojącego M. G. (1). Mógł podejść i się z nimi przywitać. Inną wersję przedstawił pokrzywdzony wskazując, iż M. F. zatrzymał się przy grupie; witając się ze stojącymi pominął jednak jego, a co więcej, oświadczył, iż powinien mieć „obity pysk”. Również A. K. (1) podał, iż oskarżony przechodził z dziewczyną „stanął, podgadał … z kolegami i poszedł”. ( k 67 odw. ). Oskarżony miał więc informacje o miejscu pobytu pokrzywdzonego i warunki, aby do ataku się nastawić i przygotować;

- pokrzywdzony nie podejmował obrony przez napastnikiem, co mogło wynikać z tego, że – pomimo przewagi fizycznej – nie czuł się na siłach tego robić ( również pozostali uczestnicy spotkania nie przeciwdziałali agresji ). Realnej obawa przed oskarżonym - jeżeli był sprawcą, w tym przypadku znajdowała uzasadnienie w tym, iż M. F. trenował boks. Sąd rejonowy porównywał sylwetki biorących udział w rękoczynach i nie zanegował, iż postać bijącego ( na tle napadniętego ) nie odpowiada parametrom oskarżonego;

- napastnik miał na sobie bluzę z kapturem na głowie. Kluczowym zagadnieniem, go którego powinien odnieść się sąd I instancji było to, czy napadnięty miał warunki do identyfikacji sprawcy. W tym celu należało przeanalizować zapis z monitoringu, zestawiając go z innymi dowodami. Z nagrania wynika, iż miejsce spotkania było bardzo dotrze oświetlone przez latarnie. Pokrzywdzony został zaatakowany od tyłu, ale odbiegając od napastnika odwrócił się do niego przodem i byli ustawieni twarzą w twarz. Dalsza agresja sprawcy spowodowała jego ucieczkę i pogoń, która odbywała się poza kadrem kamery. W tym zakresie opis dalszego zajścia uzupełniają zeznania pokrzywdzonego, który podniósł, iż goniący go złapał na końcu cmentarza, został uderzony w klatkę i w bok głowy pięścią, następnie napastnika puścił go i kazał s … ć. Pokrzywdzony był więc w bezpośredniej bliskości sprawcy ( żeby dostać uderzenie w klatkę piersiową musiał stać w na wprost niego ) oraz słyszał jego głos. Z dokumentacji i opinii lekarskiej wynika, iż M. G. (1) doznał miedzy innymi stłuczenia klatki piersiowej, co świadczy, iż taki uraz mógł być spowodowany przez napastnika stojącego przed nim. W konsekwencji pokrzywdzony miał możliwości ( oświetleniowe i wynikające z sposobu kontaktu ) do rozpoznania napastnika, czego sąd I instancji w ogóle nie wziął pod uwagę;

- pokrzywdzony już w zgłoszeniu o przestępstwie wskazywał, że rozpoznał sprawcę ( dywagacje sądu I instancji w tym zakresie odstają od deklarowanej przez zgłaszającego wiedzy i fakt, iż operował on tylko nazwiskiem napastnika, nie uzasadnia powzięcia wątpliwości, iż określał inną osobę );

- pomiędzy rodzinami stron był długotrwały konflikt sąsiedzki, który oddziaływał z pewnością na postawy i wzajemną niechęć członków rodzin. Sam oskarżony nie krył negatywnej oceny sąsiadów: „na dzień dzisiejszy państwo G. nie mieszkają w kamienicy, powiem szczerze, że zrobi się spokój. Jest cisza, sąsiedzi ze sobą rozmawiają i wydaje mi się, że głównym powodem konfliktów sąsiedzkich była M. G. (2), mama M.” ( k 50 ).

Sąd rejonowy nie odniósł się do powyższych okoliczności w sposób wyczerpujący i wnikliwy; pominięcie istotnych dla sprawy okoliczności, mogących mieć wpływ na rozstrzygnięcie w kwestii winy stanowi oczywistą obrazę art. 410 kpk, mogącą mieć wpływ na treść wyroku.

Braki dowodowe i niepełność w analizach sądu I instancji co do głównych dowodów osobowych muszą prowadzić do sytuacji, w której zachodzi konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku, albowiem zebrany do tej pory i mało wnikliwie oceniony materiał dowodowy nie pozwala w sposób jednoznaczny na rozstrzygnięcie, czy stanowisko zawarte w zaskarżonym wyroku zasługuje na uwzględnienie.

Dokładne ustalenie okoliczności faktycznych wymaga przeprowadzenia wszystkich istotnych dowodów i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy. Zasada obiektywizmu i związana z nią (z natury rzeczy) zasada prawdy materialnej nakazywały sądowi I instancji rozważenie wszystkich moż­liwych wersji przebiegu wydarzeń. W praktyce orzeczniczej oznacza to nic innego, jak dyktat ustawodawcy skierowany do sądów narzucający powinność oceny wszystkich dowodów zebranych w sprawie, a szczegól­nie wnikliwie tych, które ważkie dla odpowiedzialności oskarżonego kwe­stie, nakreślały różnie.

Sąd rejonowy dysponując tak rozbieżnym materiałem dowodowym przyjmował prezentowane przez przesłuchiwanych treści nie dążąc do ich sprecyzowania i weryfikacji.

Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego jedynie wtedy, gdy jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy. Zasada prawdy

( art. 2 § 2 kpk ) wprowadza wymóg opierania wszelkich rozstrzygnięć na prawdziwych ustaleniach faktycznych. Oznacza to zobligowanie wszystkich organów procesowych, w tym sądu do dołożenia – niezależnie od woli stron -maksymalnych starań i wyczerpania wszelkich dostępnych środków dla poznania prawdy. Akt oskarżenia w tej sprawie został wniesiony 11 kwietnia 2017 roku. Zgodnie z art. 485 kpk sprawach z oskarżenia prywatnego stosuje się przepisy o postępowaniu zwyczajnym, z zachowaniem przepisów niniejszego rozdziału. Zmiana art. 167, wsparta uchyleniem art. 427 § 4 i 5 kpk, statuujących zakaz w postępowaniu przed sądem, które zostało wszczęte z inicjatywy strony, podnoszenia w środku odwoławczym zarzutów związanych z aktywnością dowodową sądu, jak również przywrócenie w art. 366 § 1 kpk obowiązku baczenia przewodniczącego składu orzekającego, by wyjaśnione zostały wszystkie istotne okoliczności sprawy, pozwala przyjąć, że aktualność zachowuje wyrażane przed 1 lipca2015 r. stanowisko w przedmiocie reguł przeprowadzania dowodów w postępowaniu karnym. Z uwagi na rolę zasady prawdy materialnej (art. 2 § 2 kpk) przeprowadzenie dowodu z urzędu jest nie tylko uprawnieniem organu procesowego, ale i jego obowiązkiem, gdy potrzeba przeprowadzenia dowodu wynika z dotychczasowych okoliczności sprawy (wyr. SN z 20.7.1987 r., II KR 167/87, OSPiKA 1988, Nr 3, poz. 70). To, że orzekający w sprawie sąd nie znalazły powodów do kwestionowania wiarygodności oskarżonego, nie uprawnia do mniejszej wnikliwości w analizowaniu wiarygodności rysowanej w wyjaśnieniach oskarżonego linii obrony. Co więcej, zanegowanie twierdzeń pokrzywdzonego, tylko z tego powodu, że nie przystają one do ustaleń faktycznych dokonanych w oparciu o twierdzenia oskarżonego, nie może prowadzić do wniosków sprzecznych z zasadami logiki i doświadczenia życiowego.

W tym kontekście trzeba zaznaczyć, iż sąd rejonowy ustalił, że uczestnikami tego zajścia były również inne osoby, z których na wniosek oskarżyciela przesłuchał tylko A. K. (2) i stanął na stanowisku, iż świadek ten nie potwierdził wersji pokrzywdzonego. Tymczasem wymieniony świadek w sposób bardzo ogólnikowy odniósł się tylko do początkowej fazy zajścia, zasłaniając się niepamięcią co do inkryminowanych zdarzeń z uwagi na nadużycie alkoholu. Teza sądu, iż świadek ten nie potwierdził wersji pokrzywdzonego jest nieprawdziwa. Nie znajduje uzasadnienia w obowiązującej procedurze karnej stanowisko sądu, iż ewentualna inicjatywa dowodowa powinna należeć do stron ( reprezentowanych przez profesjonalistów ), a nie do sądu, który powołany jest przede wszystkim do analizy przedstawionych mu dowodów. Sąd ten wprawdzie uznaje, iż powinien dążyć do poznania prawdy materialnej, ale w granicach rozsądku i za pomocą przekonujących dowodów ( ale nie w sposób nadmierny, żeby nie narazić się na zarzut stronniczości ). Rzecz w tym, że pozostali uczestnicy tej grupy nie zostali w toku postępowania w ogóle przesłuchani. Tym samym sąd rejonowy pozbawił się ważnych źródeł dowodowych, których przeprowadzenie było niezbędne z uwagi na konieczność ustalenia prawdy o przestępczym zdarzeniu. W sprawach zawiłych, w których każdy dowód może wnieść element przybliżający wyjaśnienie rzeczywistego przebiegu przedmiotowego czynu, zaniechanie przeprowadzenia dostępnych dowodów jest naruszeniem przepisów postępowania, mającym ewidentny wpływ na treść orzeczenia. Uzasadniając swoje stanowisko sąd ten doszedł do mylnego przekonania, iż nie dopuścił dowodu z tych dowodów osobowych, gdyż linię oskarżenia miał wzmocnić A. K. (1) w zamyśle zgłaszającego najbardziej wiarygodny, a jego depozycje okazały się zgodne z wyjaśnieniami oskarżonego ( sąd przypuszcza, iż pozostałe osoby miałyby mniej do powiedzenia niż A. K. (1), który jest dobrym kolegą oskarżyciela prywatnego ). Tymczasem sąd ani nie wykazał, by dane dowody nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, oraz w sposób rażąco dowolny przesądził o treści wszystkich istotnych dowodów osobowych. Prawidłowa weryfikacja identyfikacji sprawcy jest tymczasem kwestią zasadniczą dla określenia jego odpowiedzialności karnej.

Dokładne ustalenie okoliczności faktycznych wymaga przeprowadzenia wszystkich znanych dowodów i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy. Sąd rejonowy dysponując tak rozbieżnym materiałem dowodowym nie korzystał ze swoich uprawnień procesowych i nie przeprowadzał konfrontacji osób, których oświadczenia dowodowe były sprzeczne dla wyjaśnienia tych sprzeczności; przyjął prezentowane przez przesłuchiwanych treści nie dążąc do wyjaśnienia rozbieżności. Organy procesowe w ramach swobodnej oceny dowodów są ustawowo zobligowane do ukształtowania przekonania dopiero na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów ocenianych według zasad prawidłowego rozumowania z pełnym wykorzystaniem dostępnej wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 kpk ). Kodeks nie narzuca żadnych dyrektyw , które nakazywałyby określone ustosunkowanie się do konkretnych dowodów i nie wprowadza różnic co do wartości poszczególnych dowodów. Wyrok musi być jednak wynikiem analizy całokształtu ujawnionych okoliczności, a więc i tych które go podważają. Pominięcie istotnych dla sprawy okoliczności, mogących mieć wpływ na rozstrzygnięcie w kwestii winy, stanowi oczywistą obrazę przepisu art. 410 kpk. Zaniechanie przeprowadzenia i wnikliwej analizy dostępnych dowodów jest naruszeniem przepisów postępowania, mającym wpływ na treść orzeczenia.

Uważna lektura motywów zaskarżonego wyroku w konfrontacji ze zgromadzonym materiałem dowodowym prowadzi do wniosku, iż dokonane w tej sprawie ustalenia faktyczne oparte zostały na wybiórczej i jednostronnej ocenie dowodów. O skuteczności zarzutów odwoławczych decyduje to, że uchybienia w zakresie przestrzegania dyrektyw wynikających z treści art. 4 kpk, art. 7 kpk i art. 410 kpk, znalazły potwierdzenie, są rzeczywiście poważne, a ich wpływ na treść orzeczenia kwestionowanego w tej sprawie - znaczący. Zwłaszcza błąd braku (błędnie, w sposób niepełny przyjęto ustalenia, pomijając określone fakty w materiale dowodowym oraz zabrakło istotnych ustaleń ze względu na nieprzeprowadzenie pełnego postępowania dowodowego ), powoduje, iż postępowanie dowodowe należy przeprowadzić od początku i uzupełnić oraz ponownie dokonać analizy kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego za zarzucany mu czyn.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy sąd I instancji przeprowadzi postępowania dowodowe uwzględniając powyższe uwagi, rozważy wnioski i argumenty środka odwoławczego. Sąd merytoryczny decydując się na dokonywanie własnych ustaleń faktycznych powinien mieć na uwadze treść wszystkich dowodów zgromadzonych w toku procesu i rozważyć znaczenie wszystkich okoliczności, które z nich wynikają. Konfrontując ze sobą nawet fragmenty poszczególnych relacji będzie można – w sposób bardziej pełny niż dotychczas – odtworzyć rzeczywisty przebieg wydarzeń i dokonać prawnej oceny okoliczności przedmiotowego czynu.

Z tych względów sąd okręgowy orzekł, jak w sentencji.