Sygn. akt II K 681/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 października 2018 roku

Sąd Rejonowy w Szczytnie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

Sędzia Andrzej Janowski

Protokolant:

sekr. sądowy Katarzyna Strzelec

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Szczytnie Anny Szelugi – Skłodowskiej

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 14.03, 11.04, 16.05, 20.06, 29.08, 24.10, 23.11 i 28.12.2017r., 31.01, 15.02, 13.03, 10.04, 15.05, 27.09 i 09.10.2018r. sprawy:

K. K. (1) , syna M. i B. zd. R., urodzonego (...) w D.

oskarżonego o to, że:

w dniu 20 sierpnia 2016r. n trasie J.P. woj. (...) kierując samochodem marki M. o nr rejestracyjnym (...) wraz z przyczepą nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że nie dostosował prędkości do stanu nawierzchni w wyniku czego utracił panowanie nad pojazdem, podjął manewr gwałtownego hamowania w fazie którego pojazd marki M. przejechał na lewy pas jezdni gdzie zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku samochodem marki S. (...) o nr rejestracyjnym (...) prowadzonym prze W. R., który w wyniku zderzenia doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci złamania stawu biodrowego lewego i złamania kości udowej prawej stanowiącej ciężką chorobę długotrwałą oraz urazu jamy brzusznej z pęknięciem wątroby będącego chorobą realnie zagrażającą jego życiu, a nadto urazu klatki piersiowej ze złamaniem licznych żeber, wieloodłamowego złamania kości miednicy naruszających czynności narządów jego ciała na okres powyżej 7 dni

tj. o czyn z art. 177 §2 k.k.

I. oskarżonego K. K. (1) uniewinnia od zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu;

II. na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu obciąża Skarb Państwa

UZASADNIENIE

K. K. (1) oskarżony został o to, że w dniu 20 sierpnia 2016r. n trasie J.P., kierując samochodem marki M. o nr rejestracyjnym (...) wraz z przyczepą nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że nie dostosował prędkości do stanu nawierzchni w wyniku czego utracił panowanie nad pojazdem, podjął manewr gwałtownego hamowania w fazie którego pojazd marki M. przejechał na lewy pas jezdni gdzie zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku samochodem marki S. (...) o nr rejestracyjnym (...) prowadzonym prze W. R., który w wyniku zderzenia doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci złamania stawu biodrowego lewego i złamania kości udowej prawej stanowiącej ciężką chorobę długotrwałą oraz urazu jamy brzusznej z pęknięciem wątroby będącego chorobą realnie zagrażającą jego życiu, a nadto urazu klatki piersiowej ze złamaniem licznych żeber, wieloodłamowego złamania kości miednicy naruszających czynności narządów jego ciała na okres powyżej 7 dni, tj. o przestępstwo z art. 177 §2 k.k.

Oskarżony przesłuchiwany po raz pierwszy w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że kiedy dojeżdżał do łuku drogi wjechał na nierówność – podłużny uskok, który nie był oznaczony żadnymi znakami drogowymi. Dostrzegł wtedy jadący po łuku drogi samochód osobowy. On jechał środkiem drogi, zaczął hamować, jednak w trakcie hamowania zaczepił ten samochód i zepchnął go do rowu (k.86)

Przesłuchiwany po raz drugi podał, że nie czuje się winny zaistniałego wypadku i nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że przed wypadkiem jechał z prędkością około 70 km/h. Nie znał tej drogi, gdyż jeździł nią bardzo rzadko. W czasie jazdy napotkał bardzo duży, nieoznaczony znakami pionowymi ani poziomymi uskok na drodze. Był to garb biegnący w poprzek drogi. Na tym uskoku wybiło go, jak i cały samochód do góry. Gdy powrócił do pozycji siedzącej zobaczył jadący z naprzeciwka samochód osobowy, który wyjechał zza zakrętu. On jechał wówczas bardziej środkiem drogi i oceniając, że nie zdąży zjechać na prawą stronę zaczął hamować. Podczas hamowania ściągnęło go na lewą stronę jezdni. Wskazał, że przyczyną tego był prawdopodobnie pęknięty resor z lewej strony jego pojazdu, który uległ pęknięciu na tym uskoku. Nie mógł utrzymać swojego samochodu. Jak go ściągnęło w lewą stronę, to rogiem przedniej lewej strony pojazdu, samą kabiną, uderzył w ten samochód jadący z naprzeciwka. Oskarżony podkreślił, że zaczął hamować, gdy zobaczył jadący z naprzeciwka samochód. To było już po tym gdy wybiło go na garbie i wrócił do jazdy (k.101).

Na rozprawie oskarżony podał, że przyznaje się częściowo do zarzucanego mu czynu. Wskazał, że stracił panowanie nad autem, gdy napotkał uskok na drodze. Podjął hamowanie żeby nie zderzyć się z pojazdem, który szybko wyjeżdżał zza zakrętu z naprzeciwka, przez co ściągnęło go na lewy pas jezdni (k.162v)

Sąd zważył, co następuje :

Oskarżonemu K. K. (1) zarzucono, że doprowadził do wypadku gdyż nie dostosował prędkości kierowanej ciężarówki M. do stanu nawierzchni jezdni, skutkiem czego utracił nad nią panowanie, a następnie podjął manewr gwałtownego hamowania, w trakcie którego kierowany przez niego pojazd zjechał na lewy pas jezdni uderzając w samochód S. kierowany przez A. R..

Przede wszystkim Sąd wskazuje, że z zebranych w sprawie dowodów wynika jednoznacznie, że przyczyną zaistnienia wypadku stanowił wjazd samochodu M. z naczepą na lewy pas jezdni i zajechanie drogi nadjeżdżającemu z przeciwnego kierunku samochodowi S.. Faktem bezspornym w sprawie było także, że tuż przed wypadkiem oskarżony utracił panowanie nad kierowanym pojazdem. Bezsporne było też, że na jezdni przed miejscem zderzenia się pojazdów znajdowało się nieoznakowane w żaden sposób poprzeczne zagłębienie (garb,uskok), na którym wybiło auto ciężarowe w górę oraz że w momencie zderzenia samochód M. poruszał się w fazie hamowania, jak i to, że ciężarówka uderzyła lewym narożem w lewą przednią część nadwozia pojazdu S.. Poza sporem pozostawało również to, że przed zderzeniem pojazdów kierujący samochodem S. jechał prawidłowo

Okoliczności te wynikają bowiem wprost z wyjaśnień oskarżonego i zeznań pokrzywdzonego – jedynych uczestników zdarzenia i jedynych naocznych, bezpośrednich jego „świadków” oraz zeznań przybyłych na miejsce f-szy Policji M. S. (k.220-220v,181v), K. R. (k.318-318v) i R. W. (k.345-345v), a także dokumentów w postaci protokołu oględzin miejsca wypadku (k.4-5a), szkicu i dok. fotograficznej obrazujących m.in. ślady hamowania ciężarówki (k.38,42-53).

Przypisanie K. K. (1) odpowiedzialności za zarzucone mu przestępstwo warunkowane było zatem ustaleniem ponad wszelką wątpliwość, że utrata panowania nad pojazdem M. była skutkiem niedostosowania przez niego prędkości kierowanej ciężarówki do stanu nawierzchni jezdni. Innymi słowy, ustalenie, że prowadził on w sposób niebezpieczny, niedostosowany do warunków drogowych (stanu drogi) decydowało w sposób zasadniczy o przypisaniu mu odpowiedzialności za zarzucony czyn z art. 177 §2 k.k.

Sąd uznał, że dowody zebrane w sprawie nie dają podstaw do przyjęcia, aby wymieniony doprowadził w sposób zawiniony do utraty panowania nad ciężarówką na skutek nie dostosowania jej prędkości do stanu nawierzchni jezdni.

Z przedstawionych Sądowi dowodów wynika, że przed wypadkiem oskarżony poruszał się z dopuszczalną prędkością ok. 70 km/h – co wynika z wyjaśnień K. K. oraz z opinii biegłych Ośrodka (...) z P. odczytujących tarcze tachografu (k.41,305) – na odcinku drogi, na którym nie obowiązywały żadne dodatkowe ograniczenia prędkości. Warunki pogodowe były bardzo dobre, widoczność doskonała, było słonecznie, ciepło (25st. C), nie było opadów, jezdnia była sucha i czysta, ruch był niewielki. Miejsce gdzie znajdowało się feralne zagłębienie (garb) w żaden sposób nie było oznakowane. Jak wynika z pisma Zarządu Dróg Powiatowych w S. (k.185) na odcinku drogi, na którym doszło do wypadku znajdowały się zapadnięcia jezdni i dopiero w dniu 23 sierpnia 2016r. (3 dni po wypadku) miejsce to zostało oznakowane znakami ostrzegawczymi A-11 (nierówna droga) oraz wykonano remont cząstkowy nawierzchni grysami, a w grudniu tego roku został wykonany remont zapadnięcia masą bitumiczną. Z powyższego dokumentu, wyjaśnień K. K. (1), zeznań pokrzywdzonego i świadków oraz z protokołu oględzin miejsca wypadku wynika, że jezdnia była wprawdzie nierówna, jednakże nie było tam takich wybojów czy wyrw (poza niespodziewanym dla oskarżonego fatalnym zapadnięciem-garbem), które nakazywałyby oskarżonemu znaczne zmniejszenie prędkości. Sam pokrzywdzony W. R. drogą tą przed wypadkiem poruszał się małym samochodem z prędkością 80 km/h. Z wyjaśnień oskarżonego wynika, że nie znał tej drogi, jeździł nią bardzo rzadko, przed wypadkiem jechał środkiem jezdni, co w tych ustalonych warunkach drogowych (stanu nawietrzni), zdaniem Sądu, usprawiedliwiało odchylenie toru jazdy od prawej krawędzi jezdni bliżej jej środka. Taki sposób jazdy, w ocenie Sądu nie był nieprawidłowy, był dopuszczalny, tym bardziej, co należy szczególnie uwypuklić (o czym będzie mowa poniżej), że oskarżony nie jechał w taki sposób środkiem jezdni, że jej oś miał równo między kołami, zajmując znaczną część lewego pasa, lecz przekroczył oś nieznacznie o 0,2 metra do maksymalnie 0,7 metra, co w przypadku gdyby nie doszło do wybicia ciężarówki na garbie i dalszych tego konsekwencjach oraz utrzymaniem przez K. K. (1) prędkości i takiego toru jazdy z owym przekroczeniem osi, pozwalałoby mu bezpiecznie wyminąć się z samochodem S. i do wypadku by nie doszło.

Jak wynika z przedstawionych Sądowi dowodów uskok na jezdni był bardzo groźny dla uczestników ruchu drogowego. Nie był w on żaden sposób oznakowany. Spowodował niekontrolowane, gwałtowne, niebezpieczne wybicie kabiny ciężarówki w górę przy dozwolonej prędkości. Oskarżony jadąc z dopuszczalną szybkością nie spodziewał się tego uskoku, gdyż, jak wskazał, nie znał tej drogi, bardzo rzadko nią jeździł, czemu Sąd dał wiarę, albowiem potwierdzeniem tych wyjaśnień wymienionego są zeznania f-szy Policji, świadków K. R. i R. W., z których wynika, że oskarżony już na miejscu zdarzenia mówił, że powodem wypadku był uskok, że ten uskok go zaskoczył, wybiło go na nim i ściągnęło auto w lewą stronę, a ponadto nie przedstawiono Sądowi dowodów żeby było inaczej niż wskazał K. K. (1). Wprawdzie pokrzywdzony w swych zeznaniach złożonych przed Sądem wskazywał (k.163), że oskarżony musiał znać tę drogę gdyż niejednokrotnie poruszał się tą trasą, z uwagi na to, że firma W. M. miała w P. zlecenia, ale jednocześnie podał wprost, że sam nigdy nie widział oskarżonego jadącego samochodem.

Tym samym w okolicznościach sprawy Sąd uznał, że nie można przyjąć, aby K. K. (1) nie dostosował prędkości do stanu nawierzchni jezdni. Nie można było wymagać od oskarżonego wcześniejszego zareagowania na uskok skoro był on dla niego zaskoczeniem.

Nie można też przyjąć, że z uwagi na to, że oskarżony posiadając kategorię prawa jazdy uprawniającą do kierowania autami ciężarowymi dopiero od 2015 roku powinien jechać z mniejszą prędkością i z zachowaniem zwiększonej uwagi. Zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym miał on bowiem prawo kierować tak dużymi pojazdami. Przeprowadzone badania psychologiczne oraz zdany egzamin potwierdziły jego umiejętności i psychiczne predyspozycje do bycia kierowcą ciężarówek bez szczególnych dodatkowych uwarunkowań (ograniczeń).

Obrona oskarżonego w niniejszej sprawie opierała się na wykazaniu, że utrata przez niego panowania nad pojazdem i niekontrolowany zjazd ciężarówki był skutkiem pęknięcia resoru po najechaniu na wskazany garb/uskok. W ocenie Sądu okoliczność ta została w sprawie udowodniona. Przedstawiono bowiem Sądowi potwierdzające to jednoznaczne dowody – poza wyjaśnieniami oskarżonego, zeznania właściciela ciężarówki świadka W. M. (1) (k.307v-308,107v-108), zeznania świadków R. S. (1) (k.309-309v) i P. M. (k.308v) oraz dokument w postaci faktury VAT.

Oskarżony wyjaśnił, że na uskoku wybiło prowadzony przez niego samochód do góry i gdy samochód opadł, nie mógł go utrzymać. Ponieważ jechał wówczas, jak podał, bardziej środkiem drogi, oceniając, że nie zdąży zjechać na prawą stronę zaczął hamować. Ściągnęło go jednak na lewą stronę jezdni. Oskarżony podał, że w jego ocenie przyczyną tego był prawdopodobnie pęknięty resor z lewej strony jego pojazdu, resor uległ pęknięciu na tym uskoku. Fakt pęknięcia lewego pióra resoru potwierdzili świadkowie W. M. (1), R. S. (1) i P. M.. Z zeznań świadka W. M. (1), właściciela ciężarówki M., prowadzącego firmę zatrudniającą oskarżonego, wynika, że w samochodzie tym pękło główne pióro lewego resoru, co spowodowało przesunięcie osi przedniej. Pęknięcie nastąpiło między osią a sworzniem, w przednim odcinku. Pióro było jakby przecięte na dwie części, w związku z czym cały lewy resor został w nim wymieniony. Wymiana resoru i innych uszkodzonych wskutek wypadków elementów nastąpiła w warsztacie firmy świadka w Jedwabnie dokąd odholowano ciężarówkę. Z zeznań tego świadka wynika także, że uszkodzenie to stwierdzono dopiero po wstawieniu ciężarówki na kanał. Inaczej nie można stwierdzić pęknięcia pióra resoru, bo go nie widać, jest ono zabudowane. Dopiero trzeba rozebrać auto, rozkręcić na warsztacie, wtedy można pióro zobaczyć. Podał on nadto, że samochód ten przed wypadkiem był sprawny, jeżeli taki by nie był oskarżony w trasę wyjechałby innym samochodem. Wskazał także, że samochody w jego firmie sprawdzane są mniej więcej co 2 tygodnie pod względem technicznym przez jego mechaników. Samochód M., którym jechał oskarżony odbył przegląd w warsztacie przed wyjazdem w trasę dnia 20 sierpnia 2016 roku. Z zeznań świadka R. S. (1), mechanika który naprawiał przedmiotowy samochód wynika, że pióro pęknięte było przed osią resoru, bardziej od przodu auta, to było pęknięcie na dwie części. Jak resor pękł to oś uciekła do tyłu. Świadek ten podał także, że w tym samochodzie dopiero kiedy się wjedzie na warsztat można zobaczyć pióro po zdjęciu zderzaka albo z kanału. Podobnie wynika z zeznań P. M., który podął, że dopiero jak samochód trafił na warsztat stwierdzono, że nastąpiło pęknięcie resora. On widział ten resor później jak wszystko było już zdemontowane i wymontowane. Resor był pęknięty na dwie części.

Potwierdzeniem wyjaśnień oskarżonego i relacji wskazanych świadków jest niekwestionowana przez strony, a przed uznana przez Sąd za wiarygodną, kopia faktury VAT (k.301) wskazująca na zakup przez firmę W. M., po dniu wypadku, pióra resoru samochodu M..

Przedstawionym Sądowi dowodem mającym wskazać, że w samochodzie M. nie doszło do pęknięcia resoru, miały być zeznania świadka H. H. (1) (k.297-297v), który w charakterze biegłego rzeczoznawcy obecny był na miejscu wypadku i dokonywał z policjantami oględzin pojazdów. W sprawie wymieniony nie wydawał opinii lecz przesłuchany został przed Sądem w charakterze świadka na wskazaną powyżej okoliczność. Z jego zeznań wynika, że auto ciężarowe samo wyjechało z rowu i ustawiło się na wprost oraz że on nie stwierdził w niej uszkodzenia lewego resora. Ani koło prawe ani lewe przednie nie było cofnięte, ani skierowane do przodu, zawieszenie było sprawne. Konkludując wskazał, że j jeżeli samochód o takiej masie wykonuje manewr to mógł stwierdzić, że w momencie gdy samochód wyjechał na szosę to układ kierowniczy i zawieszenie było sprawne.

Sąd nie dał wiary zeznaniom tego świadka, albowiem po pierwsze, wymieniony nie dokonał dokładnego badania stanu technicznego ciężarówki, a zwłaszcza elementów decydujących o bezpieczeństwie w ruchu tego samochodu, czyli układu hamulcowego, jezdnego, kierowniczego, a po drugie, przeczą im nie tylko wyjaśnienia K. K. (1) i zeznania wskazanych powyżej świadków, ale także zeznania f-sza Policji, świadka K. R. (k.318-318v) i strażaka OSP, świadka J. W. (k.354v), z których wynika, że auto ciężarowe było wyciągane z rowu na holu drugą ciężarówką, a także świadków A. M. (1) (k.308-308v) i M. M. (2) (k.309) holujących uszkodzone auto ciężarowe do siedziby firmy w Jedwabnie, z których wynika, że samochód M. holowany był na sztywnym holu z prędkością rzędu 20-30 km/h. Nie można było jechać szybciej, ponieważ auto bardzo mocno ściągało na lewą stronę. Kierujący tym samochodem A. M. (1) miał dużą trudność w jego prowadzeniu, był on cały czas ściągany w lewo, ciężko było odbić w prawą stronę. Cały czas musiał kontrować, bo auto uciekało do osi jezdni. Potwierdzeniem zeznań A. M. i M. M. jest dokumentujący etap ewakuacji samochodu M. do bazy firmy zapis na wykresówce tachografu samochodu nr rej. (...) (k.305), którym holowano samochód oskarżonego i z którego wynika, iż samochód ten holowany był z prędkością 25-35 km/h. Z opinii biegłych (...) z P. wynika, że zeznania tych świadków korelują z zapisami na w/wym. wykresówce tachografu samochodu holującego. Wprawdzie nie udokumentowano drogi, po której przemieszczały się pojazdy, niemniej należy zauważyć, że przepisy dopuszczają holowanie poza obszarem zabudowanym z prędkością do 60 km/h, natomiast w rozpatrywanym przypadku prędkość ta była znacznie mniejsza, co zdaniem biegłych może przemawiać za tym, że w trakcie holowania wystąpiły opisane przez świadków problemy z kierowaniem holowanego pojazdu, jednak, co należy podkreślić, przy jeździe z małą prędkością nie wykluczały możliwości kierowania.

Oceniając negatywnie zeznania H. H. Sąd potwierdza nadto spostrzeżenia biegłych (...) z P., iż wymieniony dokonywał oględzin patrząc na samochód, gdy znajdował się on w rowie, bez wchodzenia (wsuwania się) pod niego. Gdy samochód wyjechał pod skosem i został wyprostowany spojrzał na niego i stwierdził, że ani koło ani lewe przednie nie było cofnięte do tyłu, ani skierowane do przodu. Stwierdził, że zawieszenie było sprawne, skoro samochód wyjechał z rowu i skręcił ustawiając się na wprost. Powyższe wskazuje, że H. H. złożył zeznania na podstawie fragmentarycznej wiedzy na temat zgromadzonego materiału dowodowego (opierając je na obserwacjach poczynionych w trakcie przebywania na miejscu zdarzenia) a także organoleptycznych ustaleń bez dokonania jakichkolwiek pomiarów (np. w odniesieniu do położenia kół kierowanych i kierownicy). Ponadto stanowisko dotyczące stanu pióra resoru zajął na zasadzie domniemania, a nie fizycznego stwierdzenia. Należy również zauważyć, że przytoczone stwierdzenia nie zostały zilustrowane fotografiami, które by je uwiarygadniały.

Ponadto Sąd uwzględnił, że świadek H. H., w toku oględzin na miejscu wypadku nie badał tego elementu, na temat stanu resora wypowiadał się na rozprawie po upływie roku i 3 miesięcy od wypadku. Wcześniej nikt go o to nie pytał, temat pęknięcia pióra resora na miejscu nawet nie był brany pod uwagę jako istotny dla zaistnienia wypadku. A na to jak „szczegółowe i dokładne” były to oględziny wskazuje fakt, iż H. H. stwierdził w czasie ich trwania, że w ciężarówce uszkodzeniu uległ jedynie przedni zderzak wraz z lewym reflektorem, co znalazło zapis w protokole oględzin (k.4-5). Tymczasem z zeznań właściciela ciężarówki W. M. (k.307v) wynika, że poza powyższymi uszkodzeniami i pęknięciem pióra resoru, w ciężarówce stwierdzono ponadto, że uszkodzeniu uległy chłodnice, pękła chłodnica cieczy, pękła chłodnica powietrza intercooler i uszkodzony został stopień, po którym kierowca wsiada do kabiny, co potwierdzają także zeznania świadków A. M. (1) i P. M. oraz kopia faktury VAT z k.300.

Jak wynika z opinii biegłych z (...) z P. (głównej k.369-396 i uzupełniającej k.434-443) w przypadku, będącym przedmiotem niniejszej sprawy, zachodzi ciąg zdarzeń następujących bezpośrednio po sobie tj. dużego przeciążenia resoru na skutek wjechania samochodu M. przednimi kołami w zagłębienie jezdni, a następnie zjechanie pojazdu na lewy pas ruchu w trakcie wykonywania przez oskarżonego manewru hamowania z zaznaczeniem śladów blokowania kół. Są to silne przesłanki przemawiające za tym, że mogło w opisanych okolicznościach dojść do pęknięcia resoru z przerwaniem jego ciągłości.

Biegli wskazali, że prędkość początkowa samochodu M. została ustalona na poziomie 73,0±2,9 km/h (przy prędkości dopuszczalnej dla samochodów ciężarowych z przyczepą 70 km/h), dlatego też brak jest kategorycznych przesłanek do wykazania, że prędkość pojazdu mogła mieć wpływ na zaistnienie wypadku. W chwili identyfikacji przez oskarżonego zagrożenia zespół pojazdów poruszał się z częściowym przekroczeniem geometrycznej osi jezdni (przekroczenie osi kształtowało się na poziomie ok. 0,2 m). Jednakże fakt poruszania się z częściowym przekroczeniem osi jezdni nie generował bezpośredniego zagrożenia, gdyż, w przypadku utrzymania równoległego do osi jezdni toru jazdy, z lewej strony zespołu pojazdów byłaby wolna przestrzeń szerokości ok. 3,0 m, zatem kierujący samochodem S. mógłby swobodnie przejechać.

Biegli uznali, że przyczyną zaistnienia wypadku była utrata panowania oskarżonego nad zespołem pojazdów i zajechanie drogi kierującemu samochodem S.. W ich ocenie przyczynę utraty panowania nad ciężarówką stanowiło uszkodzenie zawieszenia lewego przedniego koła samochodu M., do powstania którego doszło na skutek złego stanu technicznego nawierzchni jezdni (wjechania kołami przedniej osi samochodu M. w zagłębienie znajdujące się na jezdni tuż przed podjęciem manewru hamowania i pęknięcie, na skutek tego wjazdu, głównego pióra resoru lewego zawieszenia przedniej osi). Pęknięcie resoru we wskazanym przez świadków W. M. i R. S. miejscu mogło spowodować przemieszczenie się belki osi przedniej i stwarzałoby przesłankę do odchylenia kierunku jazdy hamowanego samochodu w lewo – jak w czasie wypadku.

Zdaniem biegłych manewr hamowania, jaki wykonał K. K. (1) kierujący zespołem pojazdów, w okolicznościach zdarzenia nie był manewrem zabronionym. Oskarżony przed pojęciem manewru hamowania wjechał w zagłębienie jezdni, spowodowało to wybicie przedniej osi samochodu do góry - w takich okolicznościach podjął manewr hamowania w celu ustabilizowania ruchu. W tym czasie, jak wynika ze śladów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia, mógł jechać po torze prostoliniowym z przekroczeniem osi jezdni o ok. 0,2 m. Biegli wskazali, co wymaga szczególnego uwypuklenia, że jak wynika z przeprowadzonych kalkulacji od chwili rozwinięcia pełnej siły hamowania do początkowej chwili zderzenia minęło ok. 0,8 s,, zatem na zidentyfikowanie faktu, iż zjeżdża na lewy pas ruchu i ewentualne podjęcie jakiegokolwiek innego manewru dysponowałby czasem krótszym niż czas reakcji na zagrożenie(!). Oskarżony w chwili podejmowania manewru hamowania nie miał wiedzy na temat uszkodzenia zawieszenia samochodu, zatem mógł podjąć przedmiotowy manewr, natomiast proces hamowania, w trakcie którego, mógł się zorientować, że pojazd bez jego woli zmienia kierunek jazdy trwał, jak wskazano powyżej zaledwie 0,8 s., zatem w opisanych okolicznościach nie był w stanie zatrzymać się przed torem ruchu samochodu S.. Ponieważ oskarżony utracił panowanie nad ciężarówką na skutek niesprawności pojazdu jedynym sposobem na uniknięcie zdarzenia lub zmniejszenie jego skutków było kontynuowanie hamowania w celu jak najszybszego zatrzymania pojazdu.

Z kolei manewr odbicia przez oskarżonego w prawo mógł być podjęty dopiero po zidentyfikowaniu przez niego faktu przemieszczenia się pojazdu w kierunku lewej krawędzi jezdni. Mógł to zaobserwować dopiero po rozwinięciu w układzie hamulcowym pełnej siły hamowania. Początek tego przemieszczania nastąpił na 0,8 s przed zderzeniem, zatem był krótszy niż czas reakcji kierującego na zagrożenie, a ponadto samochód zmienił kierunek przemieszczania na skutek niesprawności – w przytoczonych okolicznościach K. K. (1) nie był w stanie wykonać przytoczonego manewru.

Biegli wskazali, że nie stwierdzili kategorycznych przesłanek, które wskazywałyby na związek przyczynowy postępowania oskarżonego z zaistnieniem zdarzenia.

Sąd uznał powyższe opinie za wiarygodne. Opinie te są jednoznaczne, wewnętrznie spójne, przy ich wydaniu biegli uwzględnili cały zebrany materiał dowodowy. Wnioski z nich wypływające są logiczne i przekonywująco uzasadnione, w sposób świadczący o profesjonalizmie ich autorów. Nie zawierają błędów formalnych, ani merytorycznych. Poparte są kwalifikowaną wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniem zawodowym biegłych.

Z powyższą opinią biegłych koreluje opinia biegłego S. T. w części, w której biegły ten wskazał, że istniejący na jezdni, niespodziewany dla oskarżonego garb mógł mieć wpływ na zaistnienie kolizji (k.279v-281v). Gdyby bowiem garbu na drodze nie było, gdyby nie było wybicia na nim samochodu ciężarowego, to w tych warunkach jeśli oskarżony by nie hamował, ale jechał dalej prosto przekraczając oś jezdni o ustalone przez tego biegłego 0,7 metra, wtedy nastąpiłoby bezkolizyjne wyminięcie pojazdów. Szerokość samochodu S. to ok. 1,80 metra, tymczasem ślady hamowania wskazują, że do dyspozycji kierującego samochodem osobowym pozostawał pas jezdni o szerokości 2,4 metra, czyli gdyby pojazd ciężarowy nie hamował, lecz pojechałby dalej prosto samochody bezpiecznie by się wyminęły.

Biegły ten podał, że jeśli pęka główne pióro resoru z przemieszczeniem to prowadzi to do utraty sterowności pojazdu, samochód ściąga na prawą lub na lewą stronę, gdyż osie są przesunięte względem siebie, nie są równoległe, dlatego jeśli ich nie skoryguje się to pojazd poruszać się będzie po łuku. Jest to charakterystyczne dla pęknięcia pióra głównego z przemieszczeniem. W opisanej sytuacji oskarżony nie miał możliwości uniknięcia zderzenia z samochodem osobowym, gdyż przy hamowaniu z pękniętym, przemieszczonym resorem nie miał sterowności nad ciężarówką przy zablokowanych kołach, nie miał możliwości wpływania na tor jazdy samochodu.

Biegły ten wskazał, że przyczyny zjazdu samochodu ciężarowego na lewy pas nie można ustalić w sposób pewny, jednoznaczny. Poza faktem, że auto ciężarowe zaczęło ściągać w lewą stronę nie można precyzyjnie określić, w którym momencie to nastąpiło, czy po opadnięciu kół na jezdnię po wybiciu na garbie, czy później. Samochód ciężarowy zaczęło ściągać w lewo w momencie hamowania i zjazd był w trakcie hamowania, nie można zatem uznać, że zjazd na lewy pas był wynikiem hamowania. W ocenie biegłego nie można wykluczyć tego, że hamowanie samochodu ciężarowego nastąpiło już w trakcie ściągania go przy przyjęciu, że pękł resor z przemieszczeniem.

Ostatecznie biegły wskazał, że przyjmując wersję, iż nastąpiło pęknięcie pióra resoru z przemieszczeniem i wskutek tego nastąpiło ściąganie ciężarówki w lewą stronę, to nie można jednoznacznie za błędną ocenić techniki jazdy oskarżonego, a reakcja kierowcy polegająca na hamowaniu zdaniem biegłego była prawidłowa. Podobnie jeśli w takiej sytuacji kierujący podjął manewr hamowania i wtedy nastąpiło przemieszczenie auta i zjechanie na lewy pas, wtedy oskarżony także nie zdążyłby we właściwy sposób zareagować i wrócić na swój pas ruchu i nie można powiedzieć, że podjął błędny manewr hamując.

Z kolei z opinii biegłego Z. K. (1) (k.64-70,166v-167) – pierwszego biegłego, który opiniował w sprawie i którego opinia legła u podstaw postawienia K. K. (1) w stan oskarżenia – wynika, że bezpośrednią przyczyną wypadku była nieprawidłowa technika jazdy kierującego samochodem M., ponieważ nie dostosował on w jego ocenie prędkości do stanu nawierzchni jezdni i dlatego utracił nad nim panowanie, następnie w wyniku podjętego gwałtownego hamowania pojazd przejechał na lewy pas jezdni, gdzie doszło do zderzenia z jadącym z przeciwnego kierunku samochodem osobowym S.. W opinii biegłego oskarżony utracił panowanie nad autem ciężarowym w wyniku chwilowej utraty przyczepności kół do nawierzchni jezdni, a taki stan (taka utrata przyczepności) nastąpił w wyniku zbyt dużej prędkości do stanu nawierzchni jezdni, która była nierówna.

Sąd odrzucił opinię biegłego Z. K. (1) jako wartościowy dowód. Biegły ten bezkrytycznie bowiem przyjął, że utrata panowania nad autem ciężarowym była wyłącznie skutkiem niedostosowaniem prędkości do nierównej nawierzchni jezdni, pomijając całkowicie rolę uskoku w zaistnieniu wypadku, który to uskok był dla oskarżonego zaskoczeniem. Biegły w zasadzie zbagatelizował fakt jego istnienia. Odnosząc się do niego wskazał, że tylko z dowodów osobowych wynika, że był na drodze poprzeczny uskok, podkreślając jednocześnie, że nie wynika to z innych dowodów, a z których to z kolei wynika, że droga była nierówna. Podkreślenia wymaga, że biegły sporządzając opinię z dnia 18.10.2016 roku dysponował wyjaśnieniami oskarżonego, w których ten wyraźnie na ów uskok wskazywał – a który to, co ważne, w żaden sposób nie był oznakowany, ani też nie został pomierzony ani sfotografowany w czasie oględzin i żaden z funkcjonariuszy dokonujących oględzin nie zwrócił na niego szczególnej uwagi i to w sytuacji gdy oskarżony już na miejscu, od samego początku wskazywał, że wybiło go na uskoku po czym musiał hamować – a mimo to nie uznał za potrzebne (k.167) udać się na drogę i zobaczyć o jaki uskok chodzi, jak on wygląda, jaką ma głębokość, przebieg itp., a byłoby to niezmiernie istotne jeśli weźmie się pod uwagę że uskok ten usunięto masą bitumiczną dopiero w grudniu 2016 roku. Mało tego, biegły ten nie uznał także za stosowne zapoznać się na miejscu zdarzenia z owymi „innymi nierównościami jezdni” mającymi się tam znajdować, do których to oskarżony miał nie dostosować prędkości, przyjmując bezrefleksyjnie, jak to wskazano powyżej, że skoro wybiło auto ciężarowe w górę to znaczy, że nie dostosował on prędkości do nierównej nawierzchni jezdni. Ponadto biegły ten wskazał, że zanim oskarżony przejechał na lewą stronę drogi brak jest podstaw, aby wnioskować, że technika jego jazdy była nieprawidłowa – co sprzeczne jest z jego ogólnymi wnioskami co do przyczyn wypadku, a zgodne jest z kolei z wnioskami biegłych z (...) z P. i S. T. we wskazanym powyżej zakresie. To wszystko dyskwalifikuje opinię Z. K. jako opinię rzetelną.

Reasumując, Sąd przyjął, że w świetle zebranych dowodów nie można wykluczyć, że przyczyną utraty panowania K. K. (1) nad samochodem M. było wjechanie kołami przedniej osi samochodu ciężarowego w niespodziewane przez niego, nieoznakowane poprzeczne zagłębienie znajdujące się na jezdni tuż przed podjęciem manewru hamowania i pęknięcie, na skutek tego wjazdu, głównego pióra resoru lewego zawieszenia przedniej osi z przemieszczeniem, które to spowodowało przemieszczenie się osi belki przedniej i w konsekwencji spowodowało zjazd auta ciężarowego na lewy pas.

W tych okolicznościach Sąd uwolnił oskarżonego od odpowiedzialności za zarzucone mu przestępstwo.

Na podstawie art. 632 pkt 2 kosztami sądowymi Sąd obciążył Skarb Państwa.