Sygn. akt II K 725 / 10

UZASADNIENIE

Na podstawie materiału dowodowego ujawnionego w czasie rozprawy sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Oskarżony K. K. w okresie od 1 października 1996 roku do 31 lipca 2001 roku był zatrudniony w XVI Oddziale Banku (...) S.A. w W. ( wyjaśnienia oskarżonego, informacja banku k. 252 ).

W dniu 22 marca 2001 roku K. K. wspólnie z M. M. zawarli z w/wym bankiem umowę kredytu hipotecznego DOM waloryzowanego kursem marki niemieckiej spłacanego w równych strumieniach płatności na kwotę 85000 złotych. Pieniądze te przeznaczyli na zakup domu w miejscowości B. gm. P.. Uzyskana suma stanowiła 80% wartości nabywanej nieruchomości, tj. kwoty 106250 złotych. Brakującą kwotę 21250 złotych K. K. i M. M. zapłacili z chwilą podpisania aktu notarialnego ( wniosek o kredyt, umowa nr (...), harmonogram spłat – k. 342, akt notarialny – k. 172-173 akt II K 387 / 03 ).

Z dniem 1 sierpnia 2001 roku K. K. został przeniesiony do I Oddziału Banku (...) S.A. w P., gdzie pracował jako dysponent, kasjer, skarbnik i kredytowiec. Jego pierwszym dniem w pracy był 2 sierpnia 2001 roku. Na ten dzień zadłużenie oskarżonego i M. M. względem Banku (...) S.A. XVI Oddział w W. z tytułu umowy kredytu hipotecznego DOM z dnia 22 marca 2001 roku wynosiło (...),20 marek niemieckich, a zatem równowartość 85949 złotych, gdzie 1 DEM to 1,8865 PLN ( informacja banku k. 470, średnioważone kursy walut obcych w złotych w sierpniu 2001 roku - www.nbp.pl )

Przystępując do pełnienia obowiązków w banku w P. K. K. otrzymał w dniu 07 sierpnia 2001 roku pieczęć z napisem BANK (...)/ (...) (1) oraz w dniu 16 sierpnia 2001 roku pieczęć o treści BANK (...) SA ( (...)) KASA ( (...)). W obu tych stemplach był ruchomy datownik ( okoliczność bezsporna, karta ze wzorem stempla k. 6, 7, 101, 102, 112, 257 )

Stempel o treści BANK (...)/ (...) (1) był stemplem dysponenckim używanym przy dokonywaniu przelewów, natomiast stempel o treści BANK (...) SA ( (...)) KASA ( (...)) był stemplem kasowym używanym przy wpłatach gotówkowych i przy dokonywaniu przelewów w kasie.

(...) Banku (...) SA w P. K. K. był zatrudniony do dnia 14 maja 2002 roku kiedy został dyscyplinarnie zwolniony. Zwolnienie to było związane z wypłaceniem sobie przez oskarżonego kwoty 75000 złotych tytułem nowego kredytu hipotecznego oraz podwyższeniem limitu debetowego w E., co miało nastąpić z naruszeniem obowiązujących w tym zakresie procedur. W związku z tymi zdarzeniami wyrokiem Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z dnia 1 czerwca 2007 roku w sprawie II K 387 / 03 K. K. został uniewinniony od popełnienia przestępstwa na szkodę Banku (...) SA I Oddział w P., gdzie sąd nie dopatrzył się w jego działaniu znamion czyn zabronionego ( wyjaśnienia oskarżonego, odpis wyroku Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z dnia 1 czerwca 2007 roku z uzasadnieniem i wyroku Sądu Okręgowego Warszawa P. w W. z dnia 13 marca 2008 roku z uzasadnieniem – k. 705-706 i 710-715 oraz 758 i 761-765 akt II K 387 / 03 )

Stempel z napisem BANK (...) SA ( (...)) KASA ( (...)) K. K. zdał w dniu 28 marca 2002 roku, a stempel z napisem BANK (...)/ (...) (1) w dniu 14 kwietnia 2002. Stempel o treści BANK (...)/ (...) został zniszczony w dniu 11 marca 2004 roku. W czasie kiedy oskarżony posiadał te pieczęcie nikt inny z pracowników banku nie miał do nich dostępu, K. K. nikomu ich również nie użyczał ( karty ze wzorem stempla k. 6, 7, 101, 102, 112 i 257, protokół zniszczenia k. 254-255, wyjaśnienia oskarżonego, zeznania H. M. ).

K. K. oraz M. M. spłacali zaciągnięty kredyt terminowo, początkowo po przeliczeniu marki niemieckiej do złotówki, a następnie w zależności złotówki do EURO. Kiedy K. K. został zwolniony z pracy zaczęły się problemy z terminową spłatą rat.

W dniu 17 września 2002 roku Bank (...) SA XVI Oddział w W. skierował do oskarżonego i M. M. upomnienie o istniejących zaległościach w spłacie rat wynikających z umowy kredytu hipotecznego z dnia 22 marca 2001 roku, gdzie zaległy kapitał wynosił 53,62 EURO, a odsetki 121,60 EURO. Następnie w dniu 4 listopada 2002 roku Bank skierował do K. K. wezwanie do zapłaty zaległego kapitału i odsetek w łącznej kwocie 455,56 EURO. W odpowiedzi na powyższe oskarżony w dniu 27 listopada 2002 roku dokonał wpłaty 1808 złotych, odpowiadającej kwocie 458,43 EURO. Ponowne wezwanie do zapłaty Bank skierował do oskarżonego w styczniu 2003 roku. Wobec braku działań ze strony K. K. zmierzających do uregulowania istniejących zaległości w dniu 28 lutego 2003 roku Bank (...) SA XVI Oddział w W. wystawił przeciwko niemu Bankowy Tytuł Egzekucyjny nr 35 / 2003r. (upomnienie, wezwania do zapłaty, (...), historia rachunku – k. 342, dowód wpłaty na kwotę 1808 zł – k. 3 akt I C 127 / 08).

Postanowieniem z dnia 13 maja 2003 roku w sprawie sygn. akt I Co 671 / 03 Sąd Rejonowy dla Warszawy P. w W. nadał powyższemu Bankowemu Tytułowi Egzekucyjnemu klauzulę wykonalności do kwoty nie przekraczającej 110500 złotych ( postanowienie – k. 9 akt I C 127 / 08 ).

W dniu 5 sierpnia 2004 roku w sprawie IV KM 1935 / w oparciu o powyższy tytuł egzekucyjny postępowanie wszczął Komornik Sądowy Rewiru IV przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy P.. Następnie z uwagi na egzekucję z nieruchomości czynności przejął Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim - sygn. akt KM 1893 / 06 ( zawiadomienie o wszczęciu egzekucji z dnia 5 sierpnia 2004 roku, obwieszczenie o drugiej licytacji nieruchomości z dnia 23 kwietnia 2008 roku – k. 11, 12 akt I C 127 / 08 ).

W odpowiedzi na obwieszczenie o drugiej licytacji nieruchomości K. K. złożył w dniu 5 czerwca 2008 roku do Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim pozew o pozbawienie Bankowego Tytułu Egzekucyjnego nr (...) wykonalności podnosząc, że Bank nie odnotował dokonanej przez niego wpłaty kwoty 68000 złotych z dnia 2 sierpnia 2001 roku, która z pozostałymi dowodami wpłat na kwotę 1808 złotych i 5000 złotych powinna powodować, że kredyt ten został już spłacony. Na potwierdzenie powyższej okoliczności K. K. złożył wraz z pozwem kserokopie dowodów wpłat na kwotę 1808 złotych oraz 5000 złotych, a także kserokopię podrobionego przez siebie w bliżej nieustalonym okresie nie wcześniej niż w dniu 7 sierpnia 2001 roku i nie później niż w dniu 14 listopada 2008 roku dowodu wpłaty na kwotę 68000 złotych. Osobiście wypełnił on pismem drukowanym poszczególne rubryki na tym dowodzie wpłaty, a następnie odbił oryginał stempla o treści BANK (...)/ (...) (1) z datą 2001-08-02, którym dysponował będąc pracownikiem banku, bądź replikę tej pieczęci. Podpis złożony na tym dowodzie wpłat nie nadawał się do identyfikacji. Oryginał dowodu wpłaty na kwotę 68000 złotych oskarżony przedłożył w Sądzie Rejonowym w Nowym Dworze Mazowieckim w dniu 14 listopada 2008 roku podczas rozprawy w sprawie I C 127 / 08. Wpłata kwoty 68000 złotych miała zostać dokonana na rachunek (...) ( pozew wraz z kserokopią dowodów wpłat, protokół rozprawy – k. 1 – 3, 85 – 86 akt I C 127 / 08, historia rachunku k. 4, dowód wpłaty k. 5, wyjaśnienia oskarżonego w zakresie osobistego wypełnienia dowodu wpłaty na kwotę 68000 złotych)

Ustalając powyższy stan faktyczny sąd oparł się także na dalszych wyjaśnieniach oskarżonego K. K. (k. 69-71, 152-153, 231-235, 398-399) w zakresie w jakim korespondują z przyjętym stanem faktycznym, zeznaniach świadków M. P. z d. B. (k. 55-56, 270-271), M. J. (k. 61-62, 85-86, 243, 401), H. M. (k.95, 236, 400-401), S. B. (1) (k. 271), A. C. (k. 272), I. M. (k. 272), D. G. (k.272-273), M. B. (1) (k. 312), jak również M. M. (k. 312-314 ) w części zgodnej z ustalonym stanem faktycznym, a także zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa (k.1-3), opinii biegłego M. N. ( k. 116-121, 310-312, 450 ) i opinii biegłego B. P. (k.144-145, 244).

Oskarżony K. K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Słuchany w postępowaniu przygotowawczym ( k. 69-71, 152-153 ) wyjaśnił, że w roku 2001 pracował w Banku (...)/W.. Tam razem z M. M. zaciągnął kredyt hipoteczny na kwotę 80000 złotych z przeznaczeniem na zakup nieruchomości w B.. Następnie służbowo przeniósł się do Oddziału (...) SA w N. z miejscem pracy w I Oddziale w P.. Pracował tam jako dysponent, kasjer, skarbnik i kredytowiec. W dniu 15 maja 2002 roku został dyscyplinarnie zwolniony. Następnie bank wszczął procedurę egzekucyjną w związku z tym kredytem. Przestał płacić raty gdyż z jego wyliczeń wynikało, że kredyt ten jest spłacony. Wynikało to między innymi z dokonanej w dniu 2 sierpnia 2001 roku w kasie oddziału w P. kwoty 68000 złotych. To był jego pierwszy dzień pracy w P.. Były to pieniądze pochodzące ze sprzedaży nieruchomości przez M. M.. Dalej wyjaśnił, że pracując w P. miał dwie pieczęcie. Od 7 sierpnia 2001 roku o treści BANK (...)/ (...) (1) i od 16 sierpnia 2001 roku gdzie w treści było wpisane słowo (...). Obydwa wzory były używane w kasie. (...) wpłaty na kwotę 68000 złotych wypełnił osobiście. Po dokonaniu wpłaty otrzymał od kasjera kopię potwierdzenia, które później złożył do pozwu w roku 2008 w sprawie o pozbawienie klauzuli wykonalności bankowego tytułu egzekucyjnego. Pieczęcie przechowywał w sposób uniemożliwiający dostęp innym osobom, nie było przypadku żeby je zagubił bądź stwierdził włamanie do biurka w którym były przechowywane. Przed nim pieczęcie te mogły mieć inne osoby ale tego nie wie.

Na rozprawie (k. 231-235, 398-399) dodał, że zakupiony dom był do wykończenia. Zaczęli go wykańczać bo mieli pieniądze ze sprzedaży mieszkania przez M. M. na przełomie roku 2000 i 2001. Było to w granicach 100000 złotych. Za dom zapłacili około 110000 złotych, a kredyt był na 80000 złotych. Wykańczali dom, policzyli faktury i ile zostało. Jak najszybciej chcieli spłacić kredyt i dokonał tej wpłaty 68000 złotych. Cały czas pracował, M. M. miał rentę i w związku z tym mieli środki finansowe. W zakresie pieczęci dodał, że stempla dysponenckiego używał do dnia 14 kwietnia 2002 roku bo później był na zwolnieniu. Stempla kasowego używał do dnia 28 marca 2002 roku co wynika z dokumentów. W dniu 15 maja 2002 roku został wyrzucony z pracy z powodu wyłudzenia kredytu z banku w P.. Wystąpił o kredyt w kwocie 75000 złotych i go dostał. Potem była sprawa karna w której został uniewinniony. Po okazaniu k. 101 i 102 potwierdził, że używał stempli oznaczonych nr 2 na k. 102 i nr 5 – 1 z k. 101. Wyjaśnił przy tym, że w czasie sprawy karnej bank nie wzywał go spłaty kredytu, dopiero jak został uniewinniony to się zaczęło. Kiedy dostał pismo od komornika, że zlicytuje jego majątek próbował to wyjaśnić w XVI Oddziale ale bez skutku. Jak dostał pismo od komornika to złożył pozew do sądu. Wskazywał przy tym również na nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki i problemy z księgowaniem transakcji dokonywanych przez innych klientów. Przyznał, że nie zwracał się o poświadczenie spłaty kredytu. Z jego wyliczeń wynikało, że do spłaty pozostała niewielka kwota, przy czym bank się do niego nie odzywał a on sam nie płacił. Raty były odcinane od jego pensji i był przekonany, że kredyt spłacił. Kredyt był zabezpieczony hipoteką, ale jej nie wykreślał bo zaczynała się sprawa karna i nie miał dostępu do dokumentów.

Sąd zważył co następuje:

Sąd dał wiarę oskarżonemu K. K. w takim zakresie w jakim wskazuje on na ustalony stan faktyczny. W pozostałej części wyjaśnienia oskarżonego należy traktować jako przyjętą linię obrony. Nie jest prawdą, że oskarżony w dniu 2 sierpnia 2001 roku dokonał wpłaty gotówkowej w kwocie 68000 złotych. Dowodzenie tego faktu przez K. K. spowodowane jest wyłącznie chęcią wykorzystania go w sprawie egzekucyjnej, gdzie zagrożona sprzedażą w drodze licytacji jest stanowiąca jego własność nieruchomość z domem.

Sąd nie wierzy oskarżonemu, bo wpłata w wysokości 68000 złotych nie widnieje w historii rachunku (...) ( k. 4, k. 83-84 akt I C 127 / 08 ), a zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw, aby zakładać, że dokument ten jest sfałszowany bądź przyjmujący powyższą wpłatę pracownik banku dopuścił się przestępstwa kradzieży czy też przywłaszczenia tych pieniędzy.

Wyjaśnienia oskarżonego należało odrzucić również dlatego, że powyższy rachunek nie był prowadzony dla kredytu hipotecznego z dnia 22 marca 2001. Był to numer E. i sama wpłata nie skutkowałaby zaliczeniem na poczet kredytu hipotecznego jak wyjaśniał oskarżony. Zgodnie z § 9 umowy kredytowej z dnia 22 marca 2001 roku oskarżony dokonując takiej wpłaty musiał złożyć następnie dyspozycję wcześniejszej częściowej czy też całkowitej spłaty kredytu. K. K. zajmujący się obsługą kredytów jako pracownik banku doskonale o tym wiedział i powyższy zapis umowy nie był mu obcy. Sytuacji tej nie mógł zmienić tytuł na dowodzie wpłaty „Wpłata własna – kredyt hipoteczny”, czego bezpośrednim potwierdzeniem jest dowód wpłaty z dnia 27 listopada 2001 roku na kwotę 1808 złotych. Wprawdzie w treści tego dowodu wpłaty również znajduje się zapis „Wpłata własna – kredyt hipoteczny”, ale wskazany już został bezpośrednio rachunek kredytu hipotecznego (...)- (...)- (...)- (...). Następnie wpłata ta została ujęta w historii rachunku jako zaksięgowana w kwocie 458,43 EURO (k.342). Podkreślić w tym miejscu także należy, że dokonując wpłaty 1808 złotych K. K. nie musiał już składać dodatkowych dyspozycji zapłaty bo kwota 1808 złotych obejmowała wymagalne już zaległości, co wynika wprost z wezwania do zapłaty z dnia 4 listopada 2001 roku (k. 342). W takiej sytuacji co jest powszechnie wiadomo bank automatycznie każde pieniądze zalicza zgodnie z przyjętą w umowie kolejnością spłat na poszczególne składniki zadłużenia, dopiero na samym kapitale kończąc. Inaczej natomiast przedstawia się kwestia nadpłaty w kredycie, której wprawdzie można dokonać, ale bez dodatkowego zlecenia zaliczenia na poczet kapitału bank z tej kwoty będzie potrącał jedynie kolejne raty w wymaganym terminie i określonej umową wysokości. Naturalnie przy założeniu, że wpłata ta zostałaby dokonana bezpośrednio na rachunek tego kredytu. W sytuacji oskarżonego musiał on najpierw dyspozycję przelewu złożyć do rachunku E., na który miała zostać rzekomo dokonana wpłata 68000 złotych, a dopiero następnie wnioskować o zaliczenie tej kwoty na poczet kapitału pozostałego do spłaty z tytułu kredytu hipotecznego.

Oskarżony nie złożył dyspozycji wcześniejszej spłaty kredytu bo w rzeczywistości wpłaty kwoty 68000 złotych nie dokonał. Sąd nie znajduje przy tym żadnego innego racjonalnego wytłumaczenia dlaczego oskarżony dokonując tej wpłaty miałby zaniechać złożenia wniosku wcześniejszej spłaty kredytu. Gdyby faktycznie K. K. zależało na zejściu z kredytu co podkreślał w swoich wyjaśnieniach, to równocześnie z wpłatą pieniędzy złożyłby dyspozycję wcześniejszej częściowej czy też całkowitej spłaty kredytu. Sądowi wiadomo z dotychczasowej praktyki przy rozpoznawaniu tego typu spraw i własnego doświadczenia, że odbywa się to praktycznie jednocześnie, albo zaraz po sobie. Bank sam z siebie na zasadzie automatyzmu nie podejmie żadnych czynności, co również przyznał sam oskarżony wyjaśniając, że bank bez wniosku klienta nie wyda zaświadczenia o zamknięciu kredytu. Skoro bank z własnej inicjatywny nie wyda samego choćby tylko dokumentu potwierdzającego spłatę kredytu, to tym bardziej nie dokona samodzielnie żadnych operacji finansowych bez pisemnej zgodny kredytobiorcy. Co więcej na innym rachunku niż związanego z przedmiotowym kredytem. Nic bowiem nie stoi na przeszkodzie aby posiadać środki finansowe w wysokości umożliwiającej całkowitą czy częściową spłatę kredytu na jednym rachunku, a kredyt płacić w oznaczonych umową ratach i terminach.

Należy w tym miejscu podkreślić, że K. K. składając wyjaśnienia odmiennie wskazywał na okoliczność czy po dokonaniu wpłaty 68000 złotych kredyt uważał za spłacony czy też myślał, że została jakaś jego niewielka część. Niemniej nie poczynił w tym zakresie żadnych starań, aby swoje wątpliwości wyjaśnić. Co więcej po 2 sierpnia 2001 roku do maja 2002 roku płacił regularnie raty tego kredytu co musi budzić zastanowienie. Skoro uważał, że kredyt został spłacony to czemu nie interweniował w banku kiedy ten w dalszym ciągu pobierał raty z wynagrodzenia ( historia rachunku k. 342 ). Świadczy to wyłącznie o tym, że K. K. miał świadomość ciążących na nim zobowiązań i wiedział, że nie było mowy o żadnej wpłacie i wcześniejszym spłaceniu kredytu. Ponadto należy również podkreślić, że oskarżony płacąc raty do sierpnia 2001 roku, gdzie umowa kredytowa datowana jest na 22 marca 2001 roku, nie mógł spłacić takiej jego części żeby nawet po ewentualnej wpłacie 68000 złotych w ogóle myśleć o tym, że kredyt ten spłacił w całości bądź została jak wyjaśnił jego niewielka część. W tym zakresie tłumaczenia oskarżonego są sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania, jak również podstawowymi zasadami matematyki. Takim twierdzeniom K. K. zaprzecza wysokość comiesięcznej raty. Patrząc na wysokość rat od listopada 2001 roku, rata musiała oscylować w granicach 120 – 130 EURO czyli około 500 złotych. Pomijając już w tym miejscu kwestię ewentualnej zmiany kursu waluty, a także zawierających się w racie odsetek, gdzie kwota samego spłacanego kapitału była jeszcze mniejsza, to przez okres do sierpnia 2001 roku oskarżony nawet w najbardziej korzystnym dla niego układzie spłaciłby tytułem kapitału 2000 złotych z otrzymanych 85000 złotych. Uwzględniając dodatkowo wpłatę 68000 złotych pozostałoby jeszcze 17000 złotych. Przy rocznych dochodach oskarżonego za lata 2000 i 2001 ( zaświadczenie US – k. 349 ) oscylujące na poziomie 33 i 31 tysięcy złotych należy uznać kwotę 17000 złotych za kwotę bardzo wysoką. Odnosząc powyższe rozważania do informacji uzyskanej z banku należy wskazać, że na dzień 2 sierpnia 2001 roku należność oskarżonego z tytułu umowy kredytu hipotecznego z dnia 22 marca 2001 roku wynosiła (...),20 marek niemieckich ( k. 470 ), co w złotówkach stanowiło równowartość 85949 złotych. Odejmując od tego kwotę 68000 złotych do spłaty pozostałoby 17949 złotych, a zatem kwotę w zasadzie odpowiadającą 17000 złotych zakładanym powyżej przez sąd.

Sąd nie uwierzył oskarżonemu, że faktycznie dokonał wpłaty kwoty 68000 złotych także dlatego, że nie podnosił tej okoliczności kiedy bank wzywał go do uregulowania zaległych należności przed wystawieniem Bankowego Tytułu Egzekucyjnego. Dziwnym zbiegiem okoliczności należałoby bowiem tłumaczyć fakt, że dokonana przez K. K. w dniu 27 listopada 2001 roku wpłata 1808 złotych odpowiada sumie zaległych należności, które wynikają z wezwania do zapłaty z dnia 4 listopada 2002r ( k. 342 ). W wezwaniu tym jest mowa o zaległościach w kwocie 455,56 EURO, a K. K. dokonał wpłaty po przeliczeniu 458,43 EURO. Szczególnego podkreślenia wymaga w tym miejscu fakt, że była to osobista wpłata oskarżonego, a zatem musiał wcześniej znać stan zaległości i stąd wpłata tak charakterystycznej kwoty 1808 złotych, która w danym czasie zaspokajała roszczenia banku. Należy również podkreślić, że była to wpłata przewyższająca wynikającą z umowy comiesięczną ratę, a zatem gdyby faktycznie oskarżony dokonał wcześniej wpłaty 68000 złotych musiałby zwrócić uwagę, że coś się nie zgadza. 68000 złotych odpowiadało bowiem kilkudziesięciu kolejnym ratom i w takich okolicznościach nie mogłoby dojść do powstania zaległości. Jeżeli oskarżony rzeczywiście wpłaciłby te 68000 złotych to nie powinien dokonywać dalszych wpłat, a skontaktować się z bankiem i sprawę wyjaśnić. Fakt, że tak się nie stało pozwala przyjąć, że oskarżony żadnej wpłaty zwyczajnie nie dokonał, albo posiadając dowód wpłaty z sobie tylko znanych powodów go nie ujawnił. Drugie z rozwiązań nie znajduje w ocenie sądu żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Jest sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania, a także jednoznacznie sprzeciwia się dbałości w staraniach o własne interesy. Każdy kto dysponowałby dowodem mogącym mu pomóc natychmiast by go wykorzystał. Należy również podkreślić, że faktu istnienia przedmiotowego dowodu wpłaty K. K. nie ujawnił nie tylko przed wystawieniem przez bank (...), ale również po wszczęciu egzekucji przez komornika co nastąpiło już w roku 2004. Co więcej z pozwem o pozbawienie (...) klauzuli wykonalności wystąpił dopiero na etapie drugiej licytacji nieruchomości. W obliczu powyższych okoliczności i kształtującej się bardzo niekorzystnej sytuacji logicznym jest, że K. K. powinien temu przeciwdziałać. Mając w ręku taki atut jak dowód wpłaty 68000 złotych w znacznej części wyczerpującej roszczenia banku i zmniejszającej kwotę podlegającą egzekucji wręcz musiał go ujawnić. Tak się jednak nie stało, co nakazuje przyjąć, że oskarżony nie miał się czym bronić bo zwyczajnie dowodu wpłaty nie posiadał.

Sąd nie dał wiary K. K. również dlatego, że jako niewiarygodne ocenił zeznania M. M.. Świadek jako osoba blisko z oskarżonym związana oraz współwłaściciel nieruchomości będącej przedmiotem postępowania komorniczego miał bezpośredni interes w tym, aby złożyć zeznania zbieżne z przyjętą przez oskarżonego linią obrony.

Wyjaśnienia oskarżonego podlegały odrzuceniu także dlatego, że jako pracownik banku miał dostęp do pieczęci o treści BANK (...)/O (...) (1) której oryginał bądź replika zostały odciśnięte na przedmiotowym dowodzie wpłaty z datą 2 sierpnia 2001 roku.

W toku postępowania sądowi nie udało się bezsprzecznie ustalić kto w dniu 2 sierpnia 2001 roku pełnił obsługę kasową w Oddziale Banku w P. i miałby przyjąć wpłatę od oskarżonego. Z zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz zeznań M. B. (2) wynika, że obsługę kasową w tym dniu pełniła M. J.. Okoliczności tej nie pamiętała jednak sama M. J., a bank nie posiadał już listy obecności za ten okres. Również oskarżony nie pamiętał osoby kasjera. Nie zostało również ustalone kto przed K. K. i czy w ogóle w dniu 2 sierpnia 2001 roku dysponował pieczęcią przekazaną oskarżonemu w dniu 7 sierpnia 2001 roku, a której odbicie widnieje na dowodzie wpłaty. Mogące się rysować w tym zakresie wątpliwości, a polegające na przyjęciu że oskarżony rzeczywiście wpłacił te pieniądze, a inny pracownik banku je przywłaszczył, nie mogły zostać choćby uprawdopodobnione i w obliczu dotychczas zaprezentowanych rozważań doprowadzić do odmiennej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, w tym wyjaśnień samego oskarżonego. Należy podkreślić, że stempel o treści BANK (...)/O (...) (1) miał ruchomy datownik i oskarżony dysponując tą pieczęcią od 7 sierpnia 2001 roku miał bezsprzecznie możliwość stworzenia dowodu wpłaty z datą wsteczną wykorzystując oryginał tej pieczęci. Miał również przy tym możliwość stworzenia repliki tego stempla, gdzie okoliczności przeprowadzenia tego procesu szczegółowo przedstawił biegły M. N. ( k. 116-121, 450 )

K. K. utrzymywał, że wypełnił dowód wpłaty na kwotę 68000 złotych osobiście, co w konsekwencji dotychczasowych rozważań skutkowało przyjęciem, że także sam przystawił na nim pieczęć. Czy nakreślił na tym dowodzie wpłaty podpis nie sposób było – z uwagi na fakt, że podpis nie nadawał się do identyfikacji – stwierdzić. Uzupełnieniem powyższych rozważań są wnioski płynące z opinii biegłego M. N.. Biegły ten stwierdził, po oględzinach znajdujących się w aktach na k. 112 wzorów pieczęci, że stempel na dowodowym potwierdzeniu wpłaty został wykonany stemplem posiadanym przez K. K., jego oryginałem bądź repliką, wskazując przy tym również na charakterystyczne załamanie na prawej krawędzi ( k. 450 ). Podkreślenia w tym miejscu wymaga fakt, że żadna ze stron postępowania opinii tej nie kwestionowała. Obrońca wskazywał jedynie na nieporządek w dokumentach banku przez co przedstawione wzory pieczęci mogły nie być wszystkimi używanymi w banku, a tym samym opinia biegłego może być niepełna co powinno zostać rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego.

Odnosząc się w tym miejscu do argumentów obrony należy zauważyć, że faktycznie biegły sporządzając opinię na piśmie oraz bezpośrednio na rozprawie odnosił się do wzorów pieczęci z k. 112, ale należy jednocześnie stwierdzić, co widać gołym okiem, że również na żadnym ze stempli z k. 255, 256 i 258 nie występuje wskazywane przez biegłego charakterystyczne załamanie w jego obrysie, co – pomijając już każdorazowo treść tych stempli – wyklucza ich użycie na potwierdzeniu zapłaty kwoty 68000 złotych.

Reasumując, sąd nie dał wiary K. K. po pierwsze dlatego, że miał bezpośredni interes w tym aby dowodzić autentyczności dowodu wpłaty na kwotę 68000 złotych, co znacznie poprawiłoby jego sytuację w postępowaniu egzekucyjnym. Jest bowiem dłużnikiem Banku (...) SA – na co bezpośrednio wskazuje analiza akt II K 387 / 03, I C 127 / 08 oraz niniejszego postępowania – nie tylko z tytułu kredytu hipotecznego DOM z dnia 22 marca 2001 roku. Po drugie dlatego, że miał bezpośredni dostęp do pieczęci z ruchomym datownikiem o treści BANK (...)/O (...) (1) którego odcisk został wykorzystany przy tworzeniu dowodu wpłaty z dnia 2 sierpnia 2001 roku. Po trzecie dlatego, że oskarżony ujawnił rzeczony dowód wpłaty dopiero po 7 latach od dokonania wpłaty, gdzie wcześniej bank podejmował działania monitujące do uregulowania zaległości, a następnie przez kilka lat postępowanie egzekucyjne prowadził komornik. Po czwarte dlatego, że sąd nie wierzy oskarżonemu jakoby sądził, że kredyt spłacił, kiedy możliwość taką wykluczał brak złożenia przez niego zgodnie z umową kredytu i wiedzą powszechnie mu znaną z racji wykonywanych obowiązków służbowych, koniecznej dyspozycji wcześniejszej częściowej czy całkowitej spłaty kredytu, a także zwykła matematyka, która zwyczajnie w obliczu wcześniejszych kilku miesięcznych rat nie pozwalała traktować zobowiązania jako już nie istniejącego. Po piąte dlatego, że jako nieprawdziwe co do zapłaty tej kwoty sąd ocenił zeznania M. M.. Ostatecznie za sprzeczne z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego sąd uznał także brak działań oskarżonego zmierzających do wykreślenia hipoteki oraz odzyskania weksla in blanco stanowiących zabezpieczenie kredytu. Za polegające na prawdzie w tym zakresie nie mogą uchodzić twierdzenia oskarżonego jakoby w obliczu prowadzonego wówczas postępowania karnego w innej sprawie bank odmówił mu wydania jakichkolwiek dokumentów. Postępowanie karne nie było bowiem związane z kredytem hipotecznym z dnia 22 marca 2001 roku. Co więcej równolegle z tamtym postępowaniem karnym, bank odrębnie informował oskarżonego o posiadanych przez niego zaległościach z tytułu kredytu z dnia 22 marca 2001 roku, o czym przekonuje wpłata 1808 złotych z dnia 27 listopada 2001 roku.

Poza zeznaniami M. M. uznanymi za wiarygodne wyłącznie w części potwierdzającej ustalony stan faktyczny, jako polegające na prawdzie sąd ocenił zeznania pozostałych świadków, tj. M. P. z d. B., M. J., H. M., S. B. (2), A. C., I. M., D. G. i M. B. (1).

M. P. wskazała w jakich okolicznościach doszło do ujawnienia dowodu wpłaty na kwotę 68000 złotych co nastąpiło wraz ze złożeniem przez oskarżonego pozwu o pozbawienie klauzuli wykonalności Bankowego Tytułu Egzekucyjnego. Zeznała, że kwota ta nie została zaksięgowana na rachunku, a stempel widniejący na dowodzie wpłaty nie był używany w obrocie kasowym w Oddziale w P.. Oskarżony miał swoje pieczęcie, w których ruchomy datownik umożliwiał wytworzenie fałszywego dowodu wpłaty. Wskazała również, że bank prowadził działania windykacyjne zanim wystawił (...).

M. J. nie pamiętała czy w dniu 2 sierpnia 2001 roku pracowała w kasie. Zeznała, że na przedmiotowym dowodzie wpłaty nie widnieje stempel którym się posługiwała, nie jest to również jej podpis. Odnośnie ewentualnej wpłaty dokonanej przez K. K. nic jej nie wiadomo.

H. M. potwierdziła, że w czasie swojego zatrudnienia w P. K. K. dysponował od dnia 7 sierpnia 2001 roku pieczęcią o treści BANK (...)/O (...) (1), jednak nie wiedziała do kiedy. Z rejestru pieczątek wynika, że z dniem 16 kwietnia 2002 roku został oddelegowany do Oddziału w N. i wówczas winien ten stempel w ocenie świadka zwrócić. Zeznania świadka w tym zakresie korespondują z wyjaśnieniami oskarżonego, który wskazał, że stemplem tym dysponował do 14 kwietnia 2002 roku ( k. 232 ). Świadek zeznała ponadto, że stempel widniejący na dowodzie wpłaty jest stemplem dysponenckim używanym wyłącznie przy przelewach, a powinien to być stempel kasowy potwierdzający wpłaty gotówkowe ewentualnie przelewy dokonywane przez kasę.

S. B. (2) zaprzeczył jakoby podpis widniejący na dowodzie wpłaty był jego podpisem. Świadek nie był również wstanie odpowiedzieć na pytanie czy w sierpniu 2001 roku pracował w kasie. Nie kojarzył też żadnej wpłaty dokonywanej przez oskarżonego.

A. C. w sierpniu 2001 roku przebywała na zwolnieniu lekarskim przed urodzeniem dziecka, w związku z czym z przyczyn obiektywnych nie posiadała żadnych informacji pomocnych dla rozstrzygnięcia sprawy.

I. M. pracowała w banku w administracji. Wykluczyła możliwość, aby w czasie nieobecności kasjera pełniła zastępstwo. Od nikogo nie słyszała aby pierwszego dnia w praco nowy pracownik wpłacił znaczną część kredytu.

D. G. pracowała w księgowości i jak zeznała nie było takiej możliwości aby potwierdzała wpłaty gotówkowe. W ocenie świadka nie było możliwości aby wpłata została potwierdzona stemplem dysponenckim, bo stemplem tym były dopiero potwierdzane raporty z kasy.

M. B. (1) zeznała, że nie zastępowała kasjerki. Jeżeli były wpłaty gotówkowe to na pewno w kasie. Nigdy nie przyjmowała wpłaty od oskarżonego i podpis widniejący na dowodzie wpłaty nie należy do niej.

Sąd dał wiarę zeznaniom w/wym świadków gdyż zgromadzony materiał dowodowy nie prowadzi do wniosków przeciwnych. Osoby te nie miały żadnych powodów, aby zwrócić się przeciwko oskarżonemu, złożyły zeznania w oparciu o własne spostrzeżenia, wykonywane obowiązki służbowe oraz zapamiętane fakty w związku z codziennym funkcjonowaniem placówki. Zeznania tych świadków są spójne i wzajemnie się uzupełniają. Można przy tym stwierdzić, że poza fragmentem dotyczącym rzekomej wpłaty 68000 złotych dokonanej przez oskarżonego, znajdują odzwierciedlenie w relacji jego samego.

Sąd podzielił również wnioski płynące z opinii biegłych B. P. i M. N.. B. P. wypowiedział się na okoliczność podpisu znajdującego się na dowodzie wpłaty z datą 2 sierpnia 2001 roku stwierdzając, że parafa ta nie nadaje się do badań i w takim kształcie mogła zostać nakreślona przez każdego. Opinia ta nie budziła żadnych wątpliwości ani zastrzeżeń.

Zdaniem sądu wątpliwości nie powinna również budzić opinia M. N.. Biegły ten stwierdził w obliczu przedstawionego mu materiału dowodowego w postaci oryginału dowodu wpłaty na kwotę 68000 złotych oraz materiału porównawczego z k. 112, że stempel odbity na dowodzie wpłaty stanowi odzwierciedlenie oryginału bądź repliki pieczęci którą dysponował K. K.. Sam fakt, że to pieczęć banku w P. widnieje na tym dowodzie wpłaty nie może budzić żadnych kontrowersji, gdyż wynika to wprost z wyjaśnień samego oskarżonego, który utrzymuje, że wpłaty tej dokonał po czym dostał potwierdzenie zapłaty z pieczęcią banku właśnie. Sąd polegał na opinii M. N., gdyż nie wypowiadał się kategorycznie co do swoich wniosków przedstawiając alternatywnie dwie, a nawet trzy możliwości powstania odwzorowania tego stempla ostatecznie pozostając przy możliwości użycia stempla oryginalnego bądź jego repliki. Biegły jako osoba o niekwestionowanym poziomie wiedzy specjalnej udzielił w ocenie sądu wyczerpującej, jasnej i czytelnej odpowiedzi na pytania przedstawione w tezie dowodowej, gdzie opinia ta nie była przez strony kwestionowana. Obrona jedynie kwestionowała kompletność materiału dowodowego w obliczu którego biegłemu przyszło opiniować.

Prawdziwość, autentyczność i rzetelność sporządzenia pozostałych ujawnionych w sprawie dowodów nieosobowych nie była przedmiotem zarzutów stron, a także nie wzbudziła wątpliwości sądu. Zostały one sporządzone poprawnie, kompleksowo i w sposób zgodny ze standardami rzetelnego postępowania, z tych też względów sąd nie odmówił im wiarygodności.

Reasumując, w świetle poczynionych przez sąd ustaleń wina K. K. nie budzi żadnych wątpliwości, gdzie zachowaniem swoim oskarżony wyczerpał dyspozycję występku kwalifikowanego z art. 270 § 1 kk.

Znamiona czasownikowe przestępstwa określonego w art. 270 § 1 kk wyrażono określeniami: "podrabia", "przerabia", "używa". Podrabianiem jest nadanie jakiemuś przedmiotowi (np. pismu) pozorów dokumentu w celu wywołania wrażenia, że zawarta w nim treść pochodzi od wymienionego w nim wystawcy, podczas gdy w rzeczywistości tak nie jest. W grę może wchodzić podrobienie całości dokumentu lub tylko jego fragmentu. Przerobienie polega na zmianie treści istniejącego, autentycznego dokumentu. Użycie za autentyczny to przedstawienie lub przedłożenie podrobionego czy przerobionego dokumentu osobie prywatnej albo instytucji, czyli wykorzystywanie funkcji, jakie może pełnić taki podrobiony czy przerobiony dokument. Używającym dokumentu może być ten, kto go podrobił lub przerobił. W takim stanie rzeczy obie te czynności stanowią jedno przestępstwo (Mozgawa M., komentarz LEX 2013, Komentarz do art. 270 Kodeksu karnego)

Oskarżony był pracownikiem Banku (...)/O (...) od 1 sierpnia 2001 roku. W dniu 7 sierpnia 2001 roku otrzymał do dyspozycji pieczęć banku o treści BANK (...)/O (...) (1) w którym istniała możliwość przestawienia daty. W okresie swojego zatrudnienia, ale nie wcześniej niż w dniu 7 sierpnia 2001 roku oraz po ustaniu stosunku pracy, ale nie później niż w dniu 14 listopada 2008 roku K. K. podrobił dowód wpłaty na kwotę 68000 złotych w ten sposób, że osobiście wypełnił pismem drukowanym poszczególne rubryki na tym dowodzie wpłaty, a następnie odbił oryginał stempla o treści BANK (...)/ (...) (1) ustawiając datę 2001-08-02, którym dysponował jako pracownik banku, bądź replikę tej pieczęci. Tak spreparowany oryginał tego dokumentu przedłożył następnie jako autentyczny w Sądzie Rejonowym w Nowym Dworze Mazowieckim w dniu 14 listopada 2008 roku podczas rozprawy w sprawie I C 127 / 08.

W tych okolicznościach nie budzi w ocenie sądu żadnych wątpliwości, że zachowaniem swoim oskarżony zrealizował znamiona przestępstwa określonego w art. 270 § 1 kk bowiem najpierw stworzył dokument świadczący o dokonaniu wpłaty 68000 złotych co nigdy nie miało miejsca, a następnie przedstawił go w sądzie do sprawy z powództwa o pozbawienia klauzuli wykonalności (...).

Przystępując do wymiaru kary Sąd miał na względzie dyrektywy określone w art. 53 § 1 i 2 kk. Ocenił więc stopień społecznej szkodliwości czynu jako wysoki, jako znaczny należało również ocenić stopień winy oskarżonego. K. K. jest osobą dorosłą, w żadnej mierze możliwości postrzegania i odróżnienia zachowania właściwego od niewłaściwego nie są u niego zaburzone. Zdaje sobie sprawę z charakteru podejmowanych przestępczych działań. Naturalnie działanie oskarżonego nie było pozbawione motywu, chciał w ten sposób przeciwdziałać pogłębiającej się spirali długów, niemniej należy również podkreślić, że obecna sytuacja materialna oskarżonego jest wyłącznie skutkiem dotychczas podejmowanych decyzji o zaciąganiu kolejnych zobowiązań. Wprawdzie podrabiając dowód wpłaty oskarżony bezpośrednio dopuścił się przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów, ale nie może nie zostać niezauważone, że w ten sposób działał z zamiarem finansowego pokrzywdzenia swojego wierzyciela.

W tych okolicznościach sąd wymierzył oskarżonemu karę w granicach dolnego ustawowego zagrożenia tj. 6 miesięcy pozbawienia wolności, która to kara odpowiada stopniowi jego winy, stopniowi szkodliwości społecznej przypisanego czynu, jak również uwzględnia potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i wprowadzi przekonanie o nieuchronności kary. Oskarżony prowadzi ustabilizowany tryb życia i dotychczas nie był karany. Należy zatem uznać, że istnieje w stosunku do K. K. pozytywna prognoza kryminologiczna, która nakazuje wykonanie kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesić. Co więcej sąd stoi na stanowisku, że wymierzenie oskarżonemu kary bezwzględnego pozbawienia wolności przekraczałoby stopień jego zawinienia i byłoby nieadekwatne do rodzaju popełnionego czynu. Z tych też powodów sąd wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 3 lat próby, w którym to czasie wykaże czy była to decyzja słuszna.

Z uwagi na fakt, że oskarżonego w toku postępowania reprezentował wyznaczony z urzędu obrońca należało przyznać obrońcy należne wynagrodzenie uwzględniając udział w rozprawie prowadzonej w trybie uproszczonym w dniach 12 września 2011 roku ( 360 zł ) oraz 26 września 2011 roku i 27 czerwca 2013 roku ( 2 x 72 zł ) oraz prowadzonej w trybie zwyczajnym w dniach 20 grudnia 2011 roku, 14 lutego 2012 roku, 17 kwietnia 2012 roku, 17 lipca 2012 roku, 12 października 2012 roku, 19 września 2013 roku, 14 listopada 2013 roku i 23 stycznia 2014 roku ( 8 x 84 zł ), łącznie 1176 złotych. Następnie kwota ta podlegała podwyższeniu o podatek od towarów i usług (VAT).

O kosztach postępowania sąd orzekł w oparciu o art. 624 § 1 kpk. Oskarżony nie pracuje utrzymując się z zasiłku opiekuńczego. Zasadne jest zatem przyjęcie, że uiszczenie przez niego kosztów postępowania przewyższa posiadane możliwości finansowe i nie jest on w stanie ponieść tych kosztów nawet w części.

Z tych wszystkich względów należało postanowić jak w wyroku.