Sygn. akt II Ca 89/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 16 sierpnia 2017 r. Sąd Rejonowy w Kamieniu Pomorskim w pkt I oddalił powództwo; w pkt II zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 2717 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym 2700 zł za zastępstwo procesowe; w pkt III zarządził zwrot ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kamieniu Pomorskim na rzecz P. S. kwoty 100 zł tytułem nienależnej opłaty i na rzecz M. S. kwoty 100 zł tytułem niewykorzystanej zaliczki.

Powyższe orzeczenie Sąd Rejonowy oparł o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

Położone w M. nieruchomości, dla których Sąd Rejonowy w Kamieniu Pomorskim prowadzi księgi wieczyste Kw (...) i Kw (...), wchodziły w skład gospodarstwa rolnego, które pierwotnie należało do rodziców stron - małżonków I. S. i S. S.. Na mocy umowy darowizny z 13 czerwca 1995r. własność gospodarstwa, w tym własność nieruchomości objętych wymienionymi wyżej księgami wieczystymi, darowali oni w udziałach po 1/2 części na rzecz P. S. i M. S., którzy z kolei ustanowili na rzecz rodziców dożywotnią, nieodpłatną służebność, polegającą na prawie do wyłącznego korzystania z dwóch pokoi położonych na piętrze budynku mieszkalnego, po prawej stronie od wejścia oraz użytkowaniu budynków gospodarczych i działki gruntu. Po zwarciu wymienionej wyżej umowy zarówno powód (wraz z żoną i dziećmi) jak i pozwany zamieszkiwali (nadal) wraz z rodzicami na przedmiotowym gospodarstwie rolnym. Rodzice stron w dalszym ciągu jeszcze przez pewien czas faktycznie gospodarstwo to prowadzili, natomiast powód i pozwany pomagali im w związanych z tym pracach. Powód był wówczas zatrudniony na podstawie umowy o pracę w Stoczni w Ś. na etacie tokarza, natomiast pozwany, który dopiero w 1997r. ukończył naukę w szkole średniej, przez kilka miesięcy także pracował w Stoczni, a później zajmował się wyłącznie pomaganiem rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa.

Pod koniec 1997r. doszło do gwałtowanego pogorszenia się stosunków między powodem a jego ówczesną żoną A. S., która 13 grudnia 1997r. wraz z dziećmi wyprowadziła się z zajmowanego dotychczas wspólnie z mężem lokalu w budynku mieszkalnym, położonym na działce siedliskowej wchodzącej w skald gospodarstwa, którego powód i pozwany byli wówczas współwłaścicielami. W związku z tą sytuacją powód zaczął obawiać się, że żona będzie domagać się od niego wysokich alimentów na rzecz dwójki ich wspólnych dzieci oraz, że w ramach żądania podziału majątku objętego wspólnością ustawową może wysuwać roszczenia także co do nieruchomości wchodzących w skład gospodarstwa i próbować w gospodarstwie tym zamieszkać z mężczyzną, z którym się wówczas związała. Podobne obawy żywił też ojciec stron, który jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w 1997r. zaczął nakłaniać powoda, a później także pozwanego, aby zawarli oni umowę zniesienia współwłasności, na mocy której całe gospodarstwo stanie się własnością M. S., upatrując w tym sposobu na uniknięcie ryzyka prowadzenia z nieruchomości wchodzących w skład gospodarstwa ewentualnej egzekucji alimentów ciążących na P. S. oraz jakichkolwiek roszczeń ze strony ówczesnej żony powoda. Powód, który w okresie między 13 grudnia 1997r. a datą zawarcia umowy (6 stycznia 1998r.) odbył z ojcem kilka rozmów, uznał, że zaproponowane przez niego rozwiązanie jest dobre i działając w takim przekonaniu oraz pod wpływem sugestii ojca zdecydował się na zawarciem z bratem umowy, w ramach której przenieść miał na niego swój udział we własności nieruchomości (gospodarstwa). W rozmowach z ojcem, w których ani razu nie uczestniczył pozwany, powód nie uzgodnił niczego poza samym zawarciem umowy o zniesienie współwłasności i zamieszczeniem w tej umowie zapisu o ustanowieniu na jego rzecz dożywotniej, nieodpłatnej służebności mieszkania, gwarantującej mu możność dalszego, nieodpłatnego zamieszkiwania na tej nieruchomości. Przed dniem zawarcia umowy powód nie rozmawiał na jej temat z pozwanym, z którym w dniu 6 stycznia 1998 r. spotkał się dopiero w kancelarii notarialnej. Również wtedy nie doszło miedzy nimi do rozmowy na temat treści umowy i jakichkolwiek dodatkowych porozumień związanych z jej zawarciem. W szczególności przed dniem zawarcia umowy, ani w dacie jej zawarcia strony nie poczyniły ustawień co do tego, że umowa ma nie powodować wynikających z niej skutków prawnych oraz co do tego, że pozwany w bliżej nieokreślonej przyszłości, po ustabilizowaniu się sytuacji rodzinnej brata i uzyskaniu pełnoletności przez jego dzieci, ponownie przeniesie na niego udział we własności nieruchomości, który na mocy umowy z 6 stycznia 1998r, miał uzyskać.

W okresie do kilku dni najdalej do miesiąca czasu po zawarciu umowy zniesienia współwłasności między powodem i pozwanym, a ich ojcem odbyła się rozmowa w trakcie, której powód wyraził oczekiwanie, że pozwany w bliżej nieokreślonej przyszłości, a w każdym bądź razie po uregulowaniu jego problemów rodzinnych, wynikających z rozstania z żoną i ustaniu obowiązku alimentacyjnego na rzecz dzieci, po osiągnięciu przez nie pełnoletności, ponownie przeniesie na niego udział we własności nieruchomości wchodzących w skład gospodarstwa, a do tego czasu gospodarstwo będą prowadzić wspólnie, zaś pozwany co najmniej się temu nie sprzeciwiał. Po tej rozmowie ojciec stron oraz powód w rozmowach z członkami rodziny i znajomymi informowali ich, że zawarcie umowy zniesienia współwłasności miało na celu uniknięcie egzekucji wysokich alimentów oraz uniemożliwienie ówczesnej żonie P. S. wysuwania jakichkolwiek roszczeń w stosunku do majątku, jaki stanowiło gospodarstwo w M.. Ponadto S. S. i powód w rozmowach tych twierdzili, że pozwany zobowiązał się powrotnie przenieść na powoda udział we własności nieruchomości, który uzyskał od niego na podstawie umowy zniesienia współwłasności. Po zawarciu umowy z 6 stycznia 1998r. powód i pozwany nadal zamieszkiwali w przedmiotowej nieruchomości, przy czym powód wyprowadził się stamtąd i zamieszkał w W. w końcu listopada 2012r. po znaczącym pogorszeniu się jego stosunków z bratem. Powód natomiast nadal zamieszkuje w przedmiotowej nieruchomości w M..

P. S. do 2001 r. zatrudniony był w Stoczni w Ś., następnie przez około 5-6 lat był zarejestrowany jako osoba bezrobotna i w tym czasie uzyskiwał dochody świadcząc drobne usługi tokarskie. Cały też czas wspólnie z pozwanym zajmował się prowadzeniem produkcji rolnej w gospodarstwie w M.. Od września 2008r. powód podjął pracę w Norwegii, przy czym wykonywał ją w ten sposób, iż wyjeżdżał do Norwegii na okres od 4 do 8 tygodni, a następnie przez 2 do 3 tygodni przebywał w Polsce. Pozwany do 2004r. zajmował się prowadzeniem gospodarstwa i jedynie dorywczo dorabiał wykonując usługi związane z montażem plastikowych okien. Od 2004r. do 2006r. w pełnym wymiarze czasu pracy współpracował z bratem W., który prowadził firmę hydrauliczną, natomiast od 2006r. jest zatrudniony na podstawie umowy o pracę w zakładzie energetycznym. Do roku 2005r. w gospodarstwie w M. prowadzona była działalność zarówno w zakresie hodowli zwierząt jak i produkcji roślinnej, przy czym hodowlą zwierząt zajmował się tylko pozwany. Od roku 2006 do 2012 prowadzona już była tylko produkcja roślinna (uprawy zbóż), a od końca roku 2012 strony w ogóle zaprzestały prowadzenia produkcji rolnej. Od 2001 do końca 2012 r. strony wspólnie, w równych częściach ponosiły koszty podatku od nieruchomość oraz energii elektrycznej dostarczanej na przedmiotową nieruchomość, podobnie było z należnościami za wodę aczkolwiek początkowo uiszczał je tylko powód, który był stroną zawartej w 1996 r. umowy. Strony wspólnie też ponosiły koszty ocieplenia budynku, z tym, że prace z tym związane wykonał i sfinansował pozwany, a następnie powód oddał mu część pieniędzy wydatkowanych z tego tytułu, w kwocie takiej, jakiej powód od niego zażądał. Poza powyższym powód poniósł nakłady na przedmiotową nieruchomość, polegające na utwardzeniu podwórza, przy czym miało to miejsce w dwóch etapach w latach 2002-2003 i następnie w roku 2010. W roku 2011 strony wspólnie poniosły koszty remontu dachu na budynku gospodarczym, który został uszkodzony przez drzewo ścięte z inicjatywy powoda

Od przełomu lat 2011/2012 stosunki między stronami zaczęły się stopniowo pogarszać, a w końcu listopada 2012r. miedzy powodem i pozwanym doszło do tak poważnego konfliktu, iż pozwany opuścił nieruchomość w M. i zawiadomił organy ścigania o przestępstwie, którego na jego szkody dopuścić się miał powód. Począwszy od 2013r. między stronami toczą się liczne postępowania sądowe, inicjowane przez P. S., w których niejednokrotnie powoływał się on na skutki prawne umowy zniesienia współwłasności zawartej z pozwanym 6 stycznia 1998r., a jednocześnie w swoich zeznaniach i pismach procesowych wskazywał na motywy zawarcia umowy, którymi miały być uniknięcie egzekucji wysokich alimentów oraz uniemożliwienie ówczesnej żonie P. S. wysuwania jakichkolwiek roszczeń w stosunku do majątku, jaki stanowiło gospodarstwo w M..

Wyrokiem z 4 lutego 1998r. wydanym w sprawie III RC 2/98 zasądzono od powoda na rzecz małoletnich dzieci H. S. i B. S. alimenty w wysokości po 300 zł miesięcznie na rzecz każdego z uprawnionych. Egzekucja komornicza obowiązku wynikającego z wymienionego orzeczenia została wszczęta nie później niż 25 lutego 1998r.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał powództwo za bezzasadne.

Oceniając kwestię postulowanej przez powoda pozorności umowy z 6 stycznia 1998r., sąd podkreślił, że mimo sprzeczności stanowisk procesowych stron zeznania powoda i pozwanego na temat okoliczności i sposobu podjęcia decyzji o zawarciu tej umowy oraz następne okoliczności zawarcia samej umowy były niemal tożsame. Tak powód jak i pozwany zeznali, że poza nimi i ich ojcem S. S. nikt inny nie brał udziału w podejmowaniu decyzji i nie był zaangażowany w jakikolwiek sposób w zawarcie umowy zniesienia współwłasności. Obie strony przyznały też, że pomysł zawarcia tej umowy pochodził od S. S. i zrodził się w grudniu 1997r. z powodu niepewności i obaw wywołanych ówczesną sytuacją rodzinną P. S.. Dalej i powód i pozwany zeznali, że na zawarcie umowy nalegał ich ojciec, a oni sami uszanowali po prostu jego wolę, uznając bez głębszego namysłu, że zaproponowane przez ojca rozwiązanie jest dobre i dla nich korzystne. Sąd Rejonowy zaznaczył, że pozwany zaprzeczył, aby między nim a bratem kiedykolwiek doszło do poczynienia ustaleń zakładających, że umowa ma nie wywierać skutków prawnych, a udział we własności nieruchomości, będący jej przedmiotem, ma zostać przez pozwanego powodowi „zwrócony” po ustabilizowaniu się jego sytuacji rodzinnej i ustaniu obowiązku alimentacyjnego wobec dzieci pochodzących ze związku z A. S.. Z kolei powód, składając zeznania na rozprawie w dniu 16 sierpnia 2017r., przyznał, że pomysł na zawarcie umowy pojawił się między 13 grudnia 1997r. a świętami Bożego Narodzenia i przed zawarciem umowy (...) razy rozmawiał na ten temat z ojcem, ale pozwany nie uczestniczył w tych rozmowach, bo „wówczas był zaabsorbowany swoim związkiem”. Sąd Rejonowy wskazał, iż P. S. zeznał też, że jego rozmowy z ojcem były dość krótkie i w ich trakcie w zasadzie ustalono jedynie, że miedzy nim a pozwanym zostanie zawarta umowa zniesienia współwłasności w ramach, której to pozwany zostanie właścicielem całego gospodarstwa, a na jego rzecz zostanie ustanowiona służebność mieszkania, natomiast nie poczyniono innych ustaleń. Dalej powód i pozwany przyznali, że w dniu zawarcia umowy osobno przyjechali do kancelarii notarialnej i nawet już na miejscu nie rozmawiali na temat umowy, którą mieli zawrzeć, a w szczególności nie czynili żadnych dodatkowych znanych tylko im zastrzeżeń co do faktycznej skuteczności tej umowy i ewentualnego zobowiązania pozwanego do zwrotnego przeniesienia na powoda udziału we własności nieruchomości. W opisanym więc zakresie mimo rozbieżnych stanowisk twierdzenia stron o okolicznościach faktycznych były tożsame i jako takie, zdaniem Sądu I instancji, należało je uznać za wiarygodne, oddające rzeczywisty przebieg wydarzeń. W ocenie Sądu, zgromadzony materiał dowodowy daje jedynie podstawę do przyjęcia, że tak jak zeznał powód, w krótkim czasie (do miesiąca) po zawarciu umowy zniesienia współwłasności obaj bracia odbyli rozmowę w której uczestniczył również ich ojciec i, że w trakcie tej rozmowy powód (wspierany w tej kwestii przez ojca), zasugerował aby pozwany w bliżej nieokreślonej przyszłości, kiedy już rozwiąże on problemy wynikające z rozstania z żoną i nie będzie zobowiązany do płacenia wysokich alimentów na rzecz dzieci, ponownie przeniósł na niego własność udziału w nieruchomościach objętych umową z 6 stycznia 1997r., zaś pozwany co najmniej się temu me sprzeciwił. Sąd, przyjmując, że między stronami, już po zawarciu umowy, doszło do rozmów na temat powrotnego przeniesienia własności nieruchomości i, że w rozmowach tych pozwany co najmniej nie sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu, miał także na uwadze dalszy przebieg wydarzeń, a w szczególności sposób korzystania przez strony z nieruchomości. Podkreślił, że skoro powód, za zgodą pozwanego, mógł nieodpłatnie korzystać z gospodarstwa, zajmując się produkcją rośliną, nabywał sprzęt i maszyny rolnicze oraz w takim samym lub bardzo zbliżonym zakresie jak powód ponosił wydatki i nakłady na nieruchomości, a nie znajdowało to uzasadnienia w wynikającym z powiązanego ze zniesieniem współwłasności ustanowienia na rzecz powoda służebności mieszkania, przyjąć należy, że akceptowanie przez pozwanego tego stanu rzeczy miało inną podstawę. W świetle zasad doświadczenia życiowego za wiarygodne Sąd Rejonowy uznał twierdzenia powoda, że opisany stan rzeczy był właśnie efektem istnienia miedzy nim a pozwanym porozumienia co do przyszłego powrotnego przeniesienia udziału we własności nieruchomości objętych umową z 6 stycznia 1998r. Zdaniem Sądu Rejonowego ustalenie powyższe nie mogło jednak wpłynąć na negatywną ocenę zasadności żądania sformułowanego przez powoda, który domagał się, aby w księgach wieczystych Kw (...) i Kw (...) dokonać wpisu prawa własności na rzecz jego i pozwanego w udziałach po 1/2 części, a uzasadnił to twierdzeniem, że umowa z 6 stycznia 1998r., na podstawie której dokonano wpisów prawa własności wyłącznie na rzecz jego brata, jako pozorna była nieważna i nie wywołała skutków prawnych. Sąd Rejonowy wskazał, iż z art. 83 §1 kc wynika, że jest nieważne oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Podkreślił, iż warunkiem uznania oświadczenia woli za pozorne jest, aby druga strona o takim charakterze oświadczenia wiedziała i na to się zgadzała. Oznacza to, że nieważność czynności prawnej z powodu pozorności oświadczenia woli może być stwierdzona tylko wówczas, gdy brak zamiaru wywołania skutków prawnych został przejawiony wobec drugiej strony otwarcie, tak że miała ona pełną świadomość co do pozorności złożonego wobec niej oświadczenia woli i co do rzeczywistej woli jej kontrahenta, i w pełni się z tym zgadzała. Zdaniem Sądu Rejonowego dowody zgromadzone w niniejszej sprawie pozwalały stwierdzić, iż warunek pozorności oświadczenia woli stron zawartego w umowie z 6 stycznia 1998r. nie był spełniony. Do konstatacji takiej prowadzą nie tylko dowody zaoferowane przez pozwanego, ale przed wszystkim zeznania samego powoda, który wprost stwierdził, że przed zawarciem umowy na jej temat w ogóle nie rozmawiał z pozwanym, a więc i nie mógł z nim ustalić, że umowa nie wywrze skutków prawnych. Co więcej, powód przyznał że nawet w rozmowach z ojcem, od którego pochodził pomysł zawarcia umowy i, który do realizacji tego pomysłu nakłonił i jego i jego brata, nie ustalił niczego poza tym, że zawrze z pozwanym umowę o zniesienie współwłasności w ramach której przeniesie na niego swój udział we własności nieruchomości, a brat ustanowi na jego rzecz dożywotnią służebność mieszkania. Nawet więc jeśli powód, przystępując do zawarcia umowy chciał, aby nie wywarła ona skutków prawnych i w związku z tym zakładał, że w przyszłości kiedy ustaną powody, dla których umowa miała być zawarta, brat powrotnie i nieodpłatnie przeniesie na niego udział we własności nieruchomości (do przyjęcia czego przedmiotowe postępowanie podstaw nie dało) Sąd Rejonowy stwierdził, że pozwany, który przed zawarciem umowy na jej temat rozmawiał tylko z ojcem, o zamiarze tym nie wiedział, a tym samym nie mógł go też akceptować. Jakiekolwiek późniejszej tj. mające miejsce już po zawarciu umowy zniesienia współwłasności porozumienie stron, przewidujące, że pozwany po zaistnieniu określonych okoliczności faktycznych, ponownie przeniesie na powoda udziały we własności nieruchomości, które otrzymał od niego na podstawie umowy z 6 stycznia 1998r. nie ma wpływu na ocenę ewentualnej pozorności tej umowy, albowiem dyspozycja przepisu art. 83 §1 kc nie dopuszcza możliwości spowodowania pozorności oświadczenia woli z mocą wsteczną, a przesłanki pozorności istnieć muszą w momencie składania oświadczenia woli.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł powód zaskarżając go w części w pkt I i II, orzeczeniu zarzucając:

- naruszenie prawa materialnego - art.83 § 1 k.c. poprzez błędną interpretację poprzez przyjęcie, iż nie ma on zastosowania w tej sprawie, a co za tym idzie zabrakło elementu oświadczenia woli złożonego dla pozoru;

- naruszenie prawa procesowego - art.233 §1 k.p.c. poprzez naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów poprzez przyjęcie, iż ustalony stan faktyczny w sprawie dał podstawy do wydania orzeczenia, oddalającego powództwo, 

- naruszenie prawa procesowego - art.233 §1 k.p.c. poprzez naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów poprzez przyjęcie, iż ustalony stan faktyczny w sprawie nie pozwalał na uznanie, iż druga strona czynności pozwany nie złożył swojego oświadczenia woli „dla pozoru” ; brak świadomości w tym zakresie. Wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i rozpoznanie powództwa przez Sąd II instancji.

W uzasadnieniu apelujący podkreślił, iż warunkiem uznania oświadczenia woli za pozorne jest, aby druga strona o takim charakterze wiedziała i na to się godziła. Podkreślił, iż w chwili podpisywania umowy obie strony wiedziały, że zawierają umowę jedynie dla pozorności. Świadczy o tym chociażby fakt, iż to powód pokrywał koszty związane z utrzymaniem nieruchomości, tak jakby nadal był współwłaścicielem oraz inne nakłady. Powód podkreślił, że pozorność umowy ustalono już w toku rozmowy z ojcem stron, przed aktem, ojciec i bracia wiedzieli że umowa ma być pozorna - z taką świadomością pozwany podpisywał akt, to pokrywa się z zeznaniami świadków. Zarzucił, iż Sąd opiera się na stwierdzeniu, iż obie strony nie rozmawiały na temat pozorności u notariusza - źle interpretując słowa powoda, faktem jest, iż brak było rozmowy w tym zakresie, ale nie z powodu nie poczynienia takich ustaleń ale dlatego, iż w tym dniu o tym po prostu nie rozmawiali, ustalenia były wcześniej

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od powoda na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja w całości okazała się bezzasadna.

Sąd I instancji wszechstronnie rozważył zebrany w sprawie materiał dowodowy, należycie go ocenił i na tej podstawie prawidłowo ustalił okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia. Ustalenia stanu faktycznego poczynione przez Sąd I instancji Sąd Odwoławczy podziela, czyniąc je podstawą również własnego wyroku. Sąd I instancji procedował w oparciu o prawidłowo zgromadzony materiał sprawy, zaś jego ocena wbrew wywodom apelującego nie doprowadziła do naruszenia art. 233 k.p.c.

Podkreślić przy tym należy, iż każda ze stron prezentowała odmienną wersję zdarzeń, w szczególności w zakresie rzeczywistego porozumienia co do skutków zawartej umowy. Prezentowaną sprzeczność Sąd I instancji rozstrzygnął bacząc na całokształt materiału dowodowego i poddając go ocenie zgodnie z regułami wskazanymi w art. 233 § 1 k.p.c. Przypomnieć należy, że zasada swobodnej oceny dowodów określona w art. 233 § 1 k.p.c. wyraża się w jej ocenie według własnego przekonania sądu, opartego na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego. Jej istotną cechą jest bezstronność, brak arbitralności i dowolności, przestrzeganie zasad logicznego rozumowania i zasad doświadczenia życiowego w wyciąganiu wniosków. Wszechstronne rozważenie zebranego materiału oznacza uwzględnienie wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu oraz wszystkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych środków dowodowych, a mających znaczenie dla ich mocy dowodowej i wiarygodności. Sąd Okręgowy zaznacza jednocześnie, że gdy chodzi o zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c., to do jego naruszenia mogłoby dojść tylko wówczas, gdyby skarżący wykazał uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 grudnia 2005 roku, III (...), niepublikowanym, zamieszczonym w LEX nr 172176). Powyższą regułę, należy rozwinąć i rozumieć w ten sposób, że nawet, jeżeli na podstawie zebranego materiału dowodowego, można wywnioskować inną wersję wydarzeń, zgodną z twierdzeniami skarżącego, ale jednocześnie, wersji przyjętej przez sąd I instancji nie można zarzucić rażącego naruszenia szeroko pojętych reguł inferencyjnych, to stanowisko skarżącego stanowić będzie tylko i wyłącznie polemikę ze słusznymi i prawidłowymi ustaleniami sądu (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 9 lutego 2012 roku, V ACa 114/12). Również Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 czerwca 2003 roku, II CKN 275/01 stwierdził, że reguły budowy podstawy faktycznej zostałyby naruszone, gdyby w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego prawdopodobieństwo przyjętej wersji zdarzeń było nikłe lub nie wchodziło w rachubę. (…) Odmienne wnioski wyprowadzane w kasacji przez skarżącą zmierzające do zdyskredytowania twierdzeń powoda wskazują na niejasność stanu faktycznego powodującą konieczność wyboru jednej z dwóch sprzecznych wersji. Przepis art. 233 § 1 k.p.c. rozwiązuje tę trudność w sposób optymalny - przez pozostawienie sądowi orzekającemu prawa swobodnej oceny materiału. Dokonanie jej nie ogranicza się do stanów przedstawianych jednoznacznie w sposób nie budzący żadnych wątpliwości; przeciwnie: w sprawach wymagających rozstrzygnięcia (…), swoboda sędziowskiej oceny umożliwia zakończenie procesu mimo utrzymywania się sprzecznych twierdzeń i dowodów. Przyznanie sądowi kompetencji do oceny mocy dowodów i ich wiarygodności powoduje bezskuteczność kasacji opartej na przekonywaniu, że z tego samego materiału należało wyprowadzić odmienne wnioski.

W okolicznościach niniejszej sprawy Sąd Rejonowy słusznie przyjął, iż umowa zniesienia współwłasności, na mocy której dokonano kwestionowanych wpisów w księgach wieczystych - jest ważna albowiem wbrew twierdzeniom powoda nie została zawarta dla pozoru. O ile oczywiście wersja prezentowana przez powoda nie jest wykluczona, aczkolwiek z uwagi na dotychczasową postawę powoda i dowody ujawnione w sprawie – mało wiarygodna - a zatem słusznie Sąd Rejonowy przyjął, iż to stanowisko pozwanego, kwestionującego pozorność umowy jest prawidłowe. Świadczą to tym właśnie akcentowane przez Sąd I instancji zgodne zeznania samego powoda jak i pozwanego, iż przed zawarciem umowy strony nie ustalały jej szczegółów w zakresie zwrotnego przeniesienie udziału w prawie własności na P. S.. O ile w sprawie rysuje się obraz, iż rzeczywiście takie ustalenia były czynione przede wszystkim przez powoda i jego ojca, o czym świadczy chociażby treść zeznań przesłuchanych w sprawie świadków – to jednak nic nie wskazuje na to, iż przed dokonaniem czynności zniesienia współwłasności pozwany miał wiedzę co do ustaleń w zakresie właśnie „zwrotu” udziału w nieruchomości. O ile oczywiście zgodzić należy się z apelującym, iż strony przed podpisaniem umowy rozmawiały o czynności prawnej, to jednak nic nie wskazuje na to, iż ich uzgodnienia obejmowały tajne porozumienie co do braku woli wywołania skutku prawnego w postaci przeniesienia prawa własności.

Z materiału dowodowego sprawy wynika, że dopiero po podpisaniu umowy pozwany dowiedział się o uzgodnieniach powoda z ojcem stron, sugestiach powoda, iż po ustaniu problemów rodzinnych powoda i uzyskaniu pełnoletności przez jego dzieci, na które niewątpliwe będzie musiał łożyć alimenty – dojdzie do zwrotnego przeniesienia udziału w nieruchomości. Kwestia zaś przystania na taką propozycje, czy jej odrzucenie przez pozwanego jest w niniejszej sprawie o tyle nieistotna, iż nic nie wskazuje na to, iż uzgodnienia z których teraz powód wywodzi pozorność umowy – były czynione i to pomiędzy stronami czynności prawnej jeszcze przed zniesieniem współwłasności. O niewiarygodności twierdzeń powodowa świadczy również i to, że powód pomimo tak doniosłej okoliczności, jak postulowana pozorność umowy w trakcie innego postanowienia prowadzonego z jego powództwa przeciwko pozwanemu o odwołanie darowizny ( I C 1321/13), nigdy nie powoływał się na nieważność umowy. Co ważne dopiero po oddaleniu jego powództwa, a zatem po przesądzeniu bezzasadności dla tej drogi odzyskania udziału w nieruchomości, sięgnął po konstrukcję wskazaną w art. 83 § 1 k.c.

Zgodnie z art. 83 § 1 k.c. nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Jeżeli oświadczenie takie zostało złożone dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczenia ocenia się według właściwości tej czynności. Pozorność polega na ujawnionej i zaakceptowanej przez adresata oświadczenia woli różnicy między treścią oświadczenia a wolą wywołania określonych skutków prawnych. Konstytutywnym elementem pozorności jest, poza brakiem woli wywołania skutków prawnych, także wiedza i zgoda obu stron czynności, że oświadczenie woli złożone zostało "dla pozoru" (tak SN w wyr. 11.5.2016 r., I CSK 326/15, L.). O ile nieważność czynności pozornej podlega uwzględnieniu przez sąd z urzędu, to jednakże okoliczności faktyczne podlegają dowodzeniu w procesie z uwzględnieniem reguł procesowych. Zdaniem Sądu Odwoławczego powód po myśli art. 6 k.c. nie sprostał ciężarowi dowodu w zakresie udowodnienia prezentowanej wersji zdarzeń, a to, że umowa została zawarta dla pozoru. W obliczu przedstawionych dowodów nie sposób przyjąć, iż pozwany wiedział i godził się na zawarcie umowy dla pozoru. Zaś sam fakt czynienia uzgodnień już po zawarciu omawianej umowy nie stanowi o nieważności umowy z dnia 6 stycznia 1998 r. Pozorność musi być pozytywnie stwierdzona na drodze ustalania okoliczności faktycznych wskazujących, że obie strony złożyły oświadczenia woli mając pełną, zgodną świadomość braku zamiaru wywołania deklarowanego na zewnątrz skutku prawnego (por. np. wyrok SN z 3 marca 2006 r., II CK 428/05 – LEX 180195 ). Takiej zgodnej świadomości na dzień zawarcia umowy pomiędzy stronami niewątpliwe zabrakło, a przynajmniej powód okoliczności tej nie udowodnił. Podkreślić przy tym należy, iż o pozorności w żadnym razie nie świadczą znane obu stronom motywy jakim kierował się powód zawierając umowę o zniesienie współwłasności, a jedynie wyjaśniają podłoże tak zdziałanej czynności prawnej.

W tym stanie rzeczy apelacja jako w całości bezzasadna na mocy art. 385 k.p.c. podlegała oddalaniu.

Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego wydano w oparciu o treść art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych ( Dz. U. z 2015 r., poz. 1800) - § 2 pkt 6 w zw. z § 5 ust. 8 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1.

SSO Małgorzata Grzesik SSO Iwona Siuta SSO Marzenna Ernest

ZARZĄDZENIA:

1.  odnotować;

2.  odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć pełn. powoda;

3.  do oczekujących na wniesienie skargi kasacyjnej.