Sygn. akt IV Ka 708/18

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Obie apelacje okazały się bezzasadne i nie zasługują na uwzględnienie.

Z uwagi na tożsamość części zarzutów, podnoszonych w obu środkach odwoławczych (obraza art. 4 k.pk., art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k.) zasadnym i celowym jest łączne ustosunkowanie się do nich, z uwzględnieniem odrębności wyeksponowanych w poszczególnych środkach odwoławczych.

Wbrew twierdzeniom apelujących sprawstwo oskarżonej K. P. (1) ustalono w oparciu o prawidłowo oceniony materiał dowodowy. Forsowany w apelacji skarżących zarzut nieprawidłowej oceny zgromadzonych w sprawie dowodów, czy pominięcie części z nich (rzekomo stanowiących podstawę do uniewinnienia w/w), nie znajduje żadnego przekonującego uzasadnienia. W rozpatrywanej sprawie Sąd meriti wskazał bowiem, które fakty uznał za udowodnione, a którym nie przypisał takiego waloru, wyliczył i omówił dowody stanowiące podstawę jego stanowiska, w tym w pierwszym rzędzie te, w oparciu o które potwierdził trafność zarzutu ujętego w prywatnym akcie oskarżenia, a w konsekwencji istnienie przesłanek do pociągnięcia oskarżonej do odpowiedzialności prawnokarnej. W wyraźny i logiczny sposób wskazał, jakim dowodom i z jakich powodów odmówił przymiotu wiarygodności. Żadnego dowodu także nie „przemilczał”. Kontrola instancyjna zaskarżonego wyroku przeprowadzona w płaszczyźnie zarzutu błędnej oceny dowodów, nie doprowadziła do podważenia poglądu Sądu Rejonowego odzwierciedlonego zaskarżonym wyrokiem i jego pisemnymi motywami.

Godzi się przypomnieć, iż odpowiada za czyn, o jakim mowa w art. 217 § 1 k.k., każdy kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną. Naruszenie nietykalności cielesnej jest zawsze zachowaniem będącym formą fizycznego oddziaływania na ciało człowieka, które nie jest przez niego akceptowane. Najczęściej nietykalność naruszona jest właśnie poprzez uderzenie pokrzywdzonego – jak ma to miejsce także w przedmiotowe sprawie. Przez uderzenie należy rozumieć cios zadany pokrzywdzonemu, tj. spowodowanie zderzenia (zetknięcia) ciała pokrzywdzonego z ciałem sprawcy (np. ręką, nogą, głową) lub używanym przez niego przedmiotem (np. kijem, czy aparatem telefonicznym lub fotograficznym). Uderzenie polega przede wszystkim na bezpośrednim oddziaływaniu własnym ciałem na ciało pokrzywdzonego np. przez spoliczkowanie go lub kopnięcie, ale także przez oddziaływanie za pomocą rzeczy, np. przez rzucenie w niego jakimś przedmiotem. Czyn taki nie powoduje żadnych uszkodzeń ciała, a tylko przejściowe dolegliwości, jak pieczenie skóry" (wyr. SA w Krakowie z 11.2.2004 r., II Aka 3/04, KZS 2004, Nr 2, poz. 26).

W ocenie sądu odwoławczego, Sąd Rejonowy w sposób bardzo szczegółowy przeanalizował wszystkie zgromadzone w sprawie dowody, w tym również, wbrew twierdzeniom apelantów, zapis zawarty na nagraniu dokonanym przez świadka. Dopuszczony w sprawie dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu eksploatacji systemów komputerowych i innych, bardzo szczegółowo – klatka po klatce analizuje i zapisuje zachowania osób widocznych na nagraniu. Oględziny poszczególnych kadrów owego filmu każą przyznać rację sądowi meriti, iż pomimo wielości osób dokonujących nagrań przebiegu zajścia z udziałem stron przy użyciu posiadanych telefonów komórkowych, w istocie nie udało się na bezpośrednim nagraniu filmowym (czy zdjęciach) uchwycić przebiegu zajścia będącego osądem w niniejszym postępowaniu. Ostatecznie oskarżycielowi udało się dostarczyć jedno takie nagranie. Miejsce zdarzenia było bowiem „odgrodzone” od miejsca osoby nagrywającej stojącym na linii widoczności ciągnikiem rolniczym. Z tego właśnie powodu na nagraniu nie widać przedmiotowego zachowania oskarżonej, nie dlatego jednak, że takowe nie miało miejsca, ale dlatego właśnie, że było „schowane” za pojazdem. Jedyne po analizie osób wchodzących i wychodzących zza ciągnika można wnioskować, iż faktycznie w pewnym momencie, znajdowali się za nim: oskarżona, pokrzywdzony oraz świadek S. R., a dodatkowo po chwili w towarzystwie w/w pojawia się także mąż oskarżonej. Dokładna analiza poszczególnych kadrów filmu wskazuje także, iż na jednym ze zdjęć, przez chwilę, bardzo wyraźnie widać anormalnie odchyloną sylwetkę pokrzywdzonego. Anormalnie – albowiem Ł. W. (1) jest na nim widoczny z bardzo mocno odchylonymi tj. wygiętymi do tyłu plecami. Takowe jest natomiast charakterystyczne dla osoby odruchowo uchylającej się, czy unikającej jakiegoś ataku. Tym nie mniej, tak podkreślane przez oboje skarżących nagranie w żaden sposób nie ekskulpuje oskarżonej. Słuszna jest także ostateczna konkluzja Sądu Rejonowego, iż dowód ten, jak się okazało, nie miał dla przedmiotowej sprawy tj. ustalenia ciosu oskarżonej, istotnego znaczenia. W żadnym jednak wypadku dowodu tego nie pominięto, a jedynie ponad wszelką wątpliwość ustalono, iż nie zawiera on nagrania dokumentującego zachowania osób stojących za traktorem (pojazdem dużym gabarytowo, wysokim), po drugiej jego stronie, aniżeli operator telefonu.

Apelacje skarżących nie zawierają jakichkolwiek rzeczowych wskazań świadczących o tym, że ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd I instancji narusza zasady, o jakich mowa w art. 7 k.p.k., a jego ustalenia są błędne. Apelujący zamanifestowali głównie swoje niezadowolenie wobec rozstrzygnięcia i skonstruowali alternatywny, tylko ich zdaniem prawdziwy, przebieg zdarzeń, w ramach którego oskarżona nikogo nie uderzyła. Skarżący jednak nie oparli się tu na merytorycznych (a jedynie na polemicznych) argumentach podważających prawidłowość rozumowania Sądu Rejonowego. Zasadniczo także ograniczyli się tu do twierdzeń, że Sąd popełnił błąd odmawiając wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonej, a przyznając wiarygodność zeznaniom pokrzywdzonego i osobom mu towarzyszącym. W ocenie obrońcy wyjaśnienia K. P. znajdują potwierdzenie w zapisie dokonanym przez M. D., bo - na nagraniu nie widać owego uderzenia. Tyle tylko, iż brak tego ataku wynika z obiektywnych przyczyn tj. zasłonięcia pola wydarzeń toczących się za pojazdem – o czym rozważano powyżej. Osobowy materiał dowodowy, w postaci zeznań pokrzywdzonego oraz osób pracujących łącznie z w/w, a także postronnych (J. K.) nie przekracza granic oceny swobodnej w rozumieniu art. 7 k.p.k. Pokrzywdzony był konsekwentny, niezmienny, bezpośrednio po zdarzeniu informował o uderzeniu swojej osoby. Przekonująco wyjaśnił, co zadecydowało o wniesieniu prywatnego aktu oskarżenia. Starał się także pozyskać wszystkie nagrania zarejestrowywane na miejscu przez osoby postronne będące obserwatorami zajścia (takowych było więcej aniżeli M. D. - co widać na nagraniu załączonym do akt). Ostatecznie udało się pozyskać tylko jedno takie nagranie (2 filmy) i to - jak się okazało – akurat mało istotne dla samego ciosu oskarżonej, choć bardzo istotne dla innej sprawy karnej, gdzie także jest osobą pokrzywdzoną (sprawa z oskarżenia publicznoprawnego). Niejako na marginesie można podnieść, iż mając świadomość o powadze sprawy karnej związanej z przestawieniem krzyża (zainteresowanie organów ścigania), tym bardziej nie składałby zawiadomienia o zdarzeniu nie mający pokrycia w rzeczywistości. W/w nie znał (i nie zna) przecież treści każdego z dokonywanych wówczas nagrań na telefony komórkowe przez licznych gapiów, a nie można wykluczyć, iż jakieś nowe nagranie „odnajdzie się” w prowadzonej sprawie karnej.

Nie sposób jest wreszcie zgodzić się z obrońcą oskarżonej, iż sąd I instancji dopuścił się obrazy przepisów prawa procesowego tj. art. 5 § 2 k.p.k. Wobec zgromadzonych w sprawie dowodów i ich prawidłowej oceny dokonanej przez Sąd Rejonowy nie zachodziła – wbrew twierdzeniom skarżącego – sytuacja zaistnienia nie dających się usunąć wątpliwości, odnośnie sprawstwa i winy oskarżonego w zakresie zarzucanych mu czynów. Wątpliwości, o jakich mowa w przepisie art. 5 § 2 k.p.k., statuującym nakaz rozstrzygania nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego, odnoszą się bowiem do zagadnień związanych z ustaleniami faktycznymi, a więc do sytuacji, gdy z zebranego materiału dowodowego wynikają różne wersje, a żadnej z nich nie daje się wyeliminować drogą dostępnej weryfikacji. Nie należą natomiast do nich wątpliwości związane z problematyką oceny dowodów, a więc kwestii, który z wzajemnie sprzecznych dowodów zasługuje na wiarę, a który tego waloru nie ma. Jeżeli sąd dokona ustaleń na podstawie swobodnej oceny dowodów i ustalenia te są stanowcze - a tak jest w niniejszej sprawie - to nie może zachodzić obraza art. 5 § 2 k.p.k. (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 13 stycznia 2004 roku, sygn. akt V KK 170/03 - Lex nr 109496).

Sąd odwoławczy zważył, iż nie znajduje uzasadnienia zarzut postawiony przez oskarżoną, jakoby została pozbawiona prawa do obrony. Skarżąca wiąże powyższe z oddaleniem wniosków dowodowych o przesłuchanie wskazanych świadków J. F. czy R. K.. Tymczasem oddalenie wniosków dowodowych dotyczących przesłuchiwania osób, które nie były obecne na miejscu zdarzenia, w żaden sposób nie uchybiało przepisom procedury, tym bardziej nie świadcząc o pozbawieniu prawa do obrony. Oskarżona była reprezentowana przez fachowego obrońcę, a każdy z wniosków dowodowych składanych przez strony został rozpoznany. Żadna także ze stron, także oskarżona, nie była w żaden sposób zaskoczona czynnościami sądu I instancji, który swoje decyzje wydawał we właściwej formie, ogłaszał i stosownie pouczał strony. Merytoryczna prawidłowość decyzji o oddaleniu części wniosków dowodowych zgłaszanych przez strony, podlegała ocenie przez pryzmat wniesionych apelacji – nieskutecznie dla skarżących. Nie budzą wątpliwości okoliczności towarzyszące przedmiotowemu zajściu tj. przestawieniu krzyża. Oskarżona wraz z rodziną uważają się za właścicieli tak krzyża, jak i ziemi, na której jest posadowiony. Oskarżyciel prywatny działał w oparciu o treść uzyskanych dokumentów od organów samorządowych i władz kościelnych (dokumenty te stanowią materiał dowodowy załączony do akt). Zachowania oskarżonej (podobnie jak jej ojca), udokumentowanego na dokonanym nagraniu, w żaden sposób nie usprawiedliwia toczony spór cywilny w kwestii własności. Sytuacja na spornym skrzyżowaniu stawała się coraz to bardziej niebezpieczna, a samo uderzenie zadane przez oskarżoną poprzedzało jej agresywne zachowanie względem osób towarzyszących Ł. W. (2). Stanowiło przysłowiową „kropkę nad i” całego zamieszania z jej udziałem. Skarżąca w nieudolny sposób stara się wywieźć wrażenie osoby walczącej w jakiejś „dobrej sprawie”, co nie wytrzymuje jednak krytyki w świetle materiału załączonego do akt.

Reasumując: zdaniem Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy nie dopuścił się podnoszonych w apelacji uchybień, a dokonana przez ten Sąd całościowa ocena materiału dowodowego i ustalenia faktyczne są prawidłowe. Sąd I instancji szczegółowo wskazał, którym dowodom dał wiarę, a którym waloru wiarygodności odmówił i z jakich powodów, nie pomijając przy tym żadnego źródła dowodowego zebranego w sprawie. Dokonał oceny materiału dowodowego zebranego w niniejszej sprawie w sposób nie budzący wątpliwości - ocena ta była wnikliwa i rzetelna, dokonana w sposób bezstronny i kompleksowy, z uwzględnieniem treści art. 4, art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. Sąd Rejonowy nie przekroczył przy tym granic swobodnej oceny dowodów, a przy ocenie tej należycie uwzględnił zasady wiedzy i doświadczenia życiowego. Na podstawie tak dokonanej oceny materiału dowodowego, poczynił jednoznaczne ustalenia faktyczne. Następnie swój pogląd na ostateczne wyniki przewodu sądowego w sposób obszerny, wnikliwy i przekonujący umotywował w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Orzeczona kara została wymierzona w symbolicznym wręcz rozmiarze, z pewnością nie nosi cech rażącej jej niewspółmierności w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. Sąd Okręgowy rozważał z urzędu zasadność zastosowania dobrodziejstwa art. 66 § 1 k.k., ostatecznie jednak uznał, iż cele postępowania względem sprawcy nie zostałyby osiągnięte poprzez zastosowanie instytucji warunkowego umorzenia postępowania.

O kosztach postępowania sąd odwoławczy orzekł na podstawie przepisów wskazanych w części dyspozytywnej.