Sygn. akt III K 160/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 grudnia 2013 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach Wydział III Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSO Tomasz Zieliński

Sędzia: SSO Małgorzata Solecka

Ławnicy: Edward Michcik, Halina Brela, Władysław Prokop

Protokolant: st. prot. sąd. Ewa Pieprzowska

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w S.: Agnieszki Rzeszowskiej-Polak, Joanny Krzyściak, Krzysztofa Płatka

po rozpoznaniu w dniach: 10 grudnia 2012 r., 21 stycznia 2013 r.,
25 lutego 2013 r., 8 kwietnia 2013 r., 27 maja 2013 r., 10 czerwca 2013r., 3 lipca 2013 r., 16 września 2013 r., 28 października 2013 r.,
25 listopada 2013 r., 9 grudnia 2013 r.

sprawy:

J. Ś. , syna M. i J. z domu K., urodzonego (...) w S.

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 21 grudnia 2011 roku w S., mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do pokierowania swoim postępowaniem, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia W. B., zadając mu ciosy pięścią w twarz i głowę, stołkiem kuchennym w okolice nóg oraz nożem w okolice szyi spowodował liczne otarcia skóry głowy i twarzy, podbiegnięcia okolicy kolana i podudzia oraz ranę ciętą małżowiny usznej, ranę ciętą okolicy szyi po stronie prawej penetrującą do tkanki podskórnej oraz ranę ciętą w okolicy podżuchwowej lewej z przecięciem mięśni szyi i ściany lewej żyły szyjnej z krwotokiem zewnętrznym skutkującą jego zgonem, przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym w warunkach art. 64 § 2 kk w ciągu 5 lat po odbyciu łącznie co najmniej 1 roku kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne przeciwko życiu i zdrowiu, będąc uprzednio skazanym wyrokami Sądu Okręgowego w K. z dnia 8 czerwca 2006 r. w sprawie III K 47/06 za czyn z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk oraz wyrokiem Sądu Rejonowego w S. z dnia 4 kwietnia 2007r w sprawie IVK 566/05 za czyn z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, które to wyroki połączono wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w K. z dnia 23 października 2012 r., sygn. IIIK 123/08 i wymierzono mu karę łączną
4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresach od 30.05.2005 r. do 31.05.2005 r. i od 6.02.2006 r. do 5.12.2006 r., i od 20.12.2006 r. do 26.07.2007 r. i od 26.10.2008 r. do 23.11.2009 r. oraz od 1.01.2010r. do 3.08.2010 r.,

tj. o przestępstwo z art. 148 § 1 kk w zw. z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk

II.  w dniu 21 grudnia 2011 roku w S., mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do pokierowania swoim postępowaniem, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia M. A. zadał jej cios nożem w szyję powodując ranę ciętą
u podstawy szyi, przebiegającą poprzecznie nad wcięciem szyjnym mostka, penetrującą pod mięsień mostkowo- obojczykowo-sutkowy
z przecięciem drobnych naczyń żylnych powodując naruszenie prawidłowej funkcji narządu jej ciała na okres do 7 dni, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na samoistne zatrzymanie krwawienia i udzielenie w/w pomocy medycznej, przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym w warunkach art. 64 § 2 kk
w ciągu 5 lat po odbyciu łącznie co najmniej 1 roku kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne przeciwko życiu i zdrowiu, będąc uprzednio skazanym wyrokami Sądu Okręgowego w K.
z dnia 8 czerwca 2006 r. w sprawie III K 47/06 za czyn z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk oraz wyrokiem Sądu Rejonowego w S.
z dnia 4 kwietnia 2007r . w sprawie IVK 566/05 za czyn z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, które to wyroki połączono wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w K. z dnia 23 października 2012 r., sygn. III K 123/08 i wymierzono mu karę łączną 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresach od 30.05.2005 r. do 31.05.2005r.
i od 6.02.2006r. do 5.12.2006 r., i od 20.12.2006 r. do 26.07.2007 r. i od 26.10.2008 r. do 23.11.2009 r. oraz od 1.01.2010r. do 3.08.2010 r.,

tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk

III.  w dniu 20 grudnia 2011 r. w S. mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do pokierowania swoim postępowaniem ugodził H. P.nożem w okolicę oka prawego powodując u niego zranienie z wylewem krwistym okolicy podoczodołowej prawej, które naruszyło czynności tego narządu na okres do dni 7, przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym w warunkach art. 64 § 2 kk w ciągu 5 lat po odbyciu łącznie co najmniej 1 roku kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne przeciwko życiu i zdrowiu, będąc uprzednio skazanym wyrokami Sądu Okręgowego w K. z dnia 8 czerwca 2006 r.
w sprawie III K 47/06 za czyn z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk oraz wyrokiem Sądu Rejonowego w S. z dnia 4 kwietnia 2007r w sprawie IVK 566/05 za czyn z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, które to wyroki połączono wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego
w K. z dnia 23 października 2012 r., sygn. IIIK 123/08
i wymierzono mu karę łączną 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresach od 30.05.2005 r. do 31.05.2005r. i od 6.02.2006r. do 5.12.2006 r., i od 20.12.2006 r. do 26.07.2007 r. i od 26.10.2008 r. do 23.11.2009 r. oraz od 1.01.2010r. do 3.08.2010r.

tj. o przestępstwo z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk

orzeka:

I. oskarżonego J. Ś. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu w punkcie I aktu oskarżenia czynu, stanowiącego przestępstwo z art. 148 § 1 kk w zw. z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk i na podstawie tych przepisów, przyjmując za podstawę wymiaru kary przepis art. 148 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk skazuje oskarżonego J. Ś. na karę 14 ( czternastu ) lat pozbawienia wolności;

II. oskarżonego J. Ś. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu w punkcie II aktu oskarżenia czynu, stanowiącego przestępstwo z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 31 § 2 kk i w zw. z art. 64 § 2 kk i na podstawie tych przepisów, przyjmując za podstawę wymiaru kary przepis art. 14 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk i w zw. z art. 64 § 2 kk skazuje oskarżonego J. Ś. na karę 9 ( dziewięciu ) lat pozbawienia wolności;

III. oskarżonego J. Ś. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu w punkcie III aktu oskarżenia czynu, stanowiącego przestępstwo z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk i na podstawie tych przepisów, przyjmując za podstawę wymiaru kary przepis art. 157 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk skazuje oskarżonego J. Ś. na karę 1 ( jednego ) roku pozbawienia wolności;

IV. na podstawie art. 85 kk i art. 86 § 1 kk orzeczone oskarżonemu J. Ś. w punktach I, II i III wyroku kary pozbawienia wolności łączy i jako karę łączną wymierza oskarżonemu J. Ś. karę 15 ( piętnastu ) lat pozbawienia wolności;

V. na podstawie art. 46 § 1 kk zasądza od oskarżonego J. Ś. na rzecz: S. B. kwotę 20 000 ( dwadzieścia ) tysięcy złotych, M. A. kwotę 10 000 ( dziesięć ) tysięcy złotych oraz H. P. kwotę 3 000 ( trzy ) tysiące złotych
- tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

VI. na podstawie art. 63 § 1 kk zalicza oskarżonemu J. Ś. na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 21 grudnia 2011 roku do dnia 20 marca 2012 roku i od dnia 18 sierpnia 2013 roku;

VII. na podstawie art. 44 § 2 kk orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci noża w pochwie typu bagnet, opisanego pod pozycją 21 na karcie 849 akt sprawy;

VIII. zwalnia oskarżonego J. Ś. od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych;

IX. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata G. M. kwotę 2.583 zł ( dwa tysiące pięćset osiemdziesiąt trzy złote ), w tym kwotę 483 zł ( czterysta osiemdziesiąt trzy złote ) jako należny podatek VAT, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu J. Ś..

SSO Tomasz Zieliński SSO Małgorzata Solecka

Edward Michcik Halina Brela Władysław Prokop

Sygn. akt III K 160/12

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

A. W. zamieszkiwał samotnie przy ulicy (...)
w S.. Zajmował tam lokal w tzw. baraku – budynku ze wspólnymi łazienkami i ubikacjami na dwa mieszkania. W czasie dnia nie zamykał drzwi swojego mieszkania, każdy praktycznie mógł
do niego wejść i spożywać alkohol. A. W. miał problemy
z poruszaniem się, cierpiał na chorobę Heinego-Medina. Bardzo często przychodziła do niego i pomagała mu w czynnościach życia codziennego M. A., z którą od około września 2011 r. pozostawał właściwie w konkubinacie.

W miesiącu grudniu 2011 r. u A. W. kilka dni przebywał i spał H. P.. Spożywali wspólnie alkohol wraz
z innymi osobami, m.in. M. A. i R. K..

W dniu 20 grudnia 2011 r. około godz. 16.00 J. Ś. przyszedł do sklepu z militariami przy ulicy (...)w S.. Tam zakupił spodnie i kurtkę typu wojskowego oraz nóż G. koloru czarnego. J. Ś. zapłacił za ubrania i nóż kwotę 280 zł. Przebrał się w sklepie w zakupioną odzież, a starą schował
do reklamówki.

Tego samego dnia w godzinach wieczornych H. P. spał na wersalce w mieszkaniu A. W.. Wówczas przebywający tam J. Ś. ugodził H. P. nożem
w okolicę oka prawego, powodując u niego zranienie z wylewem krwistym okolicy podoczodołowej prawej, które naruszyło czynności tego narządu na okres nie przekraczający 7 dni. H. P. poczuł wtedy ból pod okiem i obudził się. Spod powieki prawego oka leciała mu krew. Zobaczył stojącego nad nim J. Ś., trzymającego
w ręce duży myśliwski nóż. H. P. uzmysłowił sobie, iż to J. Ś. zranił go tym nożem pod okiem. Podniósł się
z wersalki, ale był tak pijany, że nie mógł stać. J. Ś. pchnął H. P. i ten przewrócił się. Potem H. P. siedział przy stole w kuchni, wycierał cieknącą krew chusteczkami higienicznymi i papierem toaletowym. J. Ś. próbował go przepraszać, że to niechcąco, że nic się nie stało. H. P. wieczorem wrócił do swojego domu. Opowiedział P. R. – przyrodniej siostrze o zranieniu go nożem przez J. Ś..
W domu założono mu opatrunek i H. P. nie korzystał
z pomocy lekarskiej

( dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 200-202 t. I, k.
837-840 t. V, zeznania A. P. – k. 176-177 t. I, k.
967 t. VI, H. P.– k. 488-489 t. III, A.
W. – k. 183v t. I, k. 293 t. II, k. 916-918 t. V,
P. R. – k. 600-601 t. III, k. 972 t. VI,
M. A. – k. 284 t. II, k. 438v t. III, opinia
biegłego lekarza chirurga – k. 666 t. IV, protokół oględzin
noża – k. 736a-736 b t. IV ).

Noc z 20 na 21 grudnia 2011 roku J. Ś. spędził
w mieszkaniu M. Ś., gdyż był pijany i żona nie wpuściła go do domu. Pokazywał bratu zakupiony nóż. Wraz z nim i J. P. spożywali alkohol.

W dniu 21 grudnia 2011 r. w godzinach rannych J. Ś. ponownie udał się do mieszkania A. W.. Oprócz gospodarza, przebywała tam jego konkubina - M. A.. Miedzy godz. 9.00 a 10.00 do mieszkania W. przyszedł R. K.. Na wersalce leżał A. W., obok niego M. A.. Oboje byli nietrzeźwi. Na fotelu obok ławy siedział J. Ś. ubrany w strój moro. Pokazywał R. K. nowe ubranie, jak też chwalił się i demonstrował zakupiony nóż. A. W., M. A. i J. Ś. spożywali alkohol.
W kuchni było czysto. Po niedługim czasie do mieszkania wszedł W. B., który usiadł na rogu łóżka, na którym leżała M. A., praktycznie na wprost J. Ś.. M. A. zaproponowała W. B., aby poszedł
i kupił wódkę. Tamten zgodził się i wspólnie z M. A. poszli nabyć alkohol. Gdy wrócili, razem z A. W.
i J. Ś. zaczęli pić zakupioną wódkę. Kiedy alkohol się skończył, J. Ś. zwrócił się do W. B.,
aby ten poszedł i kupił kolejną butelkę wódki. Wtedy W. B. wyciągnął w ręce pieniądze, skierował je do J. Ś.
i powiedział, aby wziął, ile chce i kupił alkohol. J. Ś. chciał wysłać kogoś innego, ale nie było osoby chętnej do pójścia. Wówczas W. B. schował trzymane w ręce pieniądze. To zachowanie nie spodobało się J. Ś., który wyciągnął trzymany
w pochwie nóż i wbił w ławę, przy której siedzieli. Zwrócił się też do R. K., mówiąc, że go lubi, ale będzie lepiej, jak stąd wyjdzie. R. K., widząc zachowanie J. Ś. nie dyskutował z nim, podniósł się i wyszedł z mieszkania.

Wówczas w bliżej nieustalonych okolicznościach doszło do ataku J. Ś. na W. B. i M. A.. J. Ś., działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia W. B., zaczął zadawać mu ciosy pięścią w twarz
i głowę. Znajdującym się w mieszkaniu stołkiem kuchennym uderzał W. B. w okolice nóg. Natomiast posiadanym nożem J. Ś. zadawał W. B. ciosy w okolicę szyi. Działając w ten sposób, J. Ś. spowodował W. B. liczne otarcia skóry głowy i twarzy, podbiegnięcia okolicy kolana i podudzia oraz ranę ciętą małżowiny usznej, ranę ciętą okolicy szyi po stronie prawej penetrującą do tkanki podskórnej oraz ranę ciętą w okolicy podżuchwowej lewej z przecięciem mięśni szyi
i ściany lewej żyły szyjnej z krwotokiem zewnętrznym, skutkującą jego zgonem.

Natomiast działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia M. A., J. Ś. zadał jej cios nożem w szyję, powodując ranę ciętą u podstawy szyi, przebiegającą poprzecznie nad wcięciem szyjnym mostka, penetrującą pod mięsień mostkowo- obojczykowo-sutkowy z przecięciem drobnych naczyń żylnych powodując naruszenie prawidłowej funkcji narządu jej ciała na okres nie przekraczający 7 dni. Zamierzonego celu J. Ś. jednak nie osiągnął z uwagi na samoistne zatrzymanie krwawienia i udzielenie M. A. pomocy medycznej. Do mieszkania A. W. między godz. 16 a 17 przyszli bowiem M. Ś. oraz J. P.. Po uchyleniu zatarasowanych upadłym stojakiem drzwi mieszkania, dostali się do środka. Wewnątrz mieszkania znaleźli leżącego na łóżku A. W. oraz opartą o to łóżko M. A.. Ujawnili też leżące na podłodze zwłoki W. B.. Bezskutecznie próbowali dowiedzieć się od A. W. i M. A. o zdarzeniach zaistniałych
w mieszkaniu. M. Ś. w celu wezwania pomocy dodzwonił się do ostatecznie na pogotowie ratunkowe. Przybyła załoga karetki udzieliła pierwszej pomocy M. A. i zabrała ją do szpitala, gdzie przeszła zabieg operacyjny

( dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 200-202 t. I, k.
837-840 t. V, zeznania M. A. – k. 102-105
t. I, k. 283-287 t. II, k. 438-439, 547 t. III, k. 914-916 t. V,
k. 963-965 t. VI, R. K. – k. 421-422 t. III, k.
972-974 t. VI, M. Ś. – k. 91-93 t. I, k. 415-
416 t. III, k. 912-913 t. V, J. P. – k. 94-95 t. I,
k. 413-414 t. III, k. 883-884 t. V, A. B. (1) – k. 326-
329 t. II, k. 968 t. VI, S. M. k. 419-420 t. III,
k. 971 t. VI, K. W. – k. 330-332 t. II,
k. 1018 t. VI, G. K. – k. 434-435 t. III, k. 970-
971 t. VI, protokół oględzin miejsca zdarzenia
i ujawnienia zwłok – k. 51-58 t. I wraz z dokumentacją
fotograficzną – k. 112-156c t. I, sprawozdanie z badań
krwi ze zwłok W. B. – k. 263 t. II, karta
informacyjna dotycząca stwierdzenia zgonu W.
B. – k. 59 t. I, protokół oględzin i sekcji zwłok
oraz opinie biegłego specjalisty medycyny sądowej – k.
235-237 t. II, k. 556-558 t. III, k. 1098-1099 t. VI,
protokół sądowo-lekarskich oględzin ciała J. Ś.
– k. 213 t. II, opinie z zakresu badań biologicznych – k.
423-424, 495-544 t. III, protokół oględzin odzieży M.
A. – k. 47-49 t. I, sprawozdanie z badań krwi
M. A.– k. 272-275 t. II, opinie sądowo-
lekarskie odnośnie obrażeń ciała M. A. – k.
347-348 t. II, k. 621-622 t. IV ).

Po dokonaniu przestępstw, J. Ś. opuścił mieszkanie A. W. i udał się do budynku Komendy Powiatowej Policji w S.. Znalazł się tam około godz. 13-13.30. Próbował dostać się do policjanta M. S., lecz nie został wpuszczony z uwagi na stan nietrzeźwości. Funkcjonariusz Policji K. T. widział u niego ślady krwi na rękach. J. Ś. oświadczył mu też, iż „natłukł liści B.”, pokazując ruchy sugerujące uderzanie otwartą dłonią.

Po nieudanej próbie dostania się do budynku Policji, J. Ś. skierował się do gmachu Sądu Rejonowego w S.. Próbował tam dostać się do kuratora sądowego - C. W., sprawującego nad nim nadzór. Z uwagi jednak na stan nietrzeźwości oraz swoje agresywne zachowanie, J. Ś. został wyproszony z budynku sądowego.

Około godz. 17.30 znalazł się w mieszkaniu K. i W. D.. Gospodarze wspólnie z sąsiadem - A. B. (2) spożywali alkohol. J. Ś. na swoją prośbę umył
u nich ręce, zachowywał się spokojnie. Na pytanie W. D. odpowiedział, iż „wkurzył go jakiś gościu i przyłożył mu z jednej
i drugiej garści”. Przy stole spożyli razem niepełną butelkę wódki, którą przyniósł J. Ś.. Po niedługim czasie do mieszkania D. wkroczyli funkcjonariusze Policji i dokonali zatrzymania J. Ś.

( dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 200-202 t. I, k. 837-840 t. V,
zeznania K. T. – k. 171 t. I, k. 913-
914 t. V, M. S. – k. 426 t. III, k. 1018 t. VI,
K. Ł. – k. 172-173 t. I, k. 914 t. V,
C. W. – k. 185-186 t. I, k. 967-968
t. VI, K. D. – k. 68-71, 87-89 t. I , 312-313
t. II, k. 1066-1067 t. VI, W. D. k. 85-
86, 169 t. I, 315-314 t. II, k. 1068-1069 t. VI, protokół
przeszukania osoby J. Ś. – k. 37-39 t. I,
protokół zatrzymania odzieży J. Ś. – k. 40-42
t. I, protokół z badania trzeźwości J. Ś. – k.
43 t. I ).

Oskarżony J. Ś. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

Podczas pierwszego przesłuchania w toku śledztwa ( k. 191-192
t. I ) wyjaśnił jedynie, że nie zrobił tego, co jest w zarzutach.

W czasie posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania wyjaśnił ( k. 200-202 t. I ), iż rano był w mieszkaniu A. W., później o godz. 12 był w Komendzie Powiatowej Policji w S. u M. S.. Nie było tego funkcjonariusza, więc od razu pojechał do W. D. i u niego został zatrzymany przez Policję. U D. spożywał alkohol w postaci piwa i wina. Na rękach miał swoją krew, miał pocięte dłonie. Prawdopodobnie prosił D. o ręcznik, żeby wytrzeć ręce. W tym dniu był jeszcze u A. B. (2) ps. (...), który mieszka naprzeciwko D.. Trudno mu było określić, kiedy skaleczył sobie ręce. Znał M. A., konkubinę A. W.. Znał też W. B., który przyjeżdżał kilka razy do M. A., spożywali alkohol. Nie był skłócony z M. A., nie łączyły ich żadne kontakty. Nie odbył nigdy z nią stosunku płciowego. We wtorek w „(...)” kupił strój moro i nóż. W dniu 21 grudnia był ubrany w ten strój i miał przy sobie nóż. Nóż znajdował się w pochwie, przyczepiony po prawej stronie do spodni. Miał na sobie kurtkę
¾ długości. Nie pamiętał czy mówił do D., jak był u niej po godz. 17, że kogoś pobił. Od godz. 14.30 do godz. 17.30 przebywał
z A. B. (2), ale nie pamiętał czy cały czas, nie spożywali razem alkoholu. Do D. przyszedł o godz. 17.30, żeby się napić.
Nie przypominał sobie sytuacji, aby M. A. odmówiła mu poczęstowania go alkoholem. We wtorek spożywali u D. wina
i piwa. Wieczorem poszedł spać do brata M.. Nie poszedł do żony, bo był pijany, żona go nie chciała wpuścić i zamknęła mu drzwi przed nosem. Kiedy wstał w środę rano, poszedł do W., aby go odwiedzić. Tamten był pijany. Była u niego M. A.. Była tam awantura, straszne krzyki. Tamci wyzywali się wzajemnie, nie wiedział dlaczego.W mieszkaniu był też W. B.. Nikogo już tam nie widział. To musiało być przed godz. 12. Powiedział, że wychodzi z tego domu, bo nie może tego słuchać. Podał, iż się samo okalecza. Dwa tygodnie wcześniej pociął sobie szyję, to było bez powodu po alkoholu. Był u kuratora sądowego w dniu 21 grudnia 2011 r., ponieważ miał wezwanie. Tego dnia później już nie był u A. W..
Na okazanym mu zdjęciu rozpoznał W. B.. Gdy go widział, to tamten jeszcze żył. Na pewno nie był w takim stanie, jak na fotografii. Stwierdził, że po alkoholu nie zawsze jest agresywny.
Nie kojarzył sytuacji, aby przystawiał M. A. nóż do szyi i jej groził w wypadku nie dania mu alkoholu. Zaprzeczył, aby rok wcześniej zgwałcił M. A.. Podczas przedpołudniowej wizyty spędził
u W. może 10 minut. W nocy z 20 na 21 grudnia spał u brata, nie wychodził z jego mieszkania. U brata nocowała jego konkubina J. P.. Nie wie, kto był jeszcze w mieszkaniu W., nie wchodził do drugiego pokoju. M. A. krzyczała na całe mieszkanie i krzyczała na W. B.. Całe towarzystwo było pijane. W. leżał na łóżku nieprzytomny. On w tym mieszkaniu spożył 50 gram wódki, sam sobie nalał. M. A. krzyknęła, aby zostawił tę wódkę i zaczęła go wyzywać. Powiedział,
że wychodzi z tego domu i poszedł do drzwi. Nie był zły na M. A., że nie dała mu wódki. Widział kałużę krwi o średnicy około 30 cm na podłodze w drugim pokoju koło wersalki. Nie wie, co to była za krew, nie pytał o to. W. B. stał przy telewizorze,
a W. leżał na łóżku. Nie pamiętał czy wchodził do drugiego pokoju. Kiedy wychodził z mieszkania, zabrał od W.
z kuchni dwa małe noże. Zabrał je, aby M. A. nie wzięła tych noży i żeby nie doszło do tragedii, bo ona bardzo krzyczała. Przyznał, iż dwa albo trzy dni wcześniej pobił się z H. P.. W mieszkaniu W. nie uderzył nikogo ani B., ani A.. Po okazaniu mu fotografii nr 9 i 10 z akt sprawy sprecyzował, że plama, o której wyjaśniał to jest plama, znajdująca się w pierwszym pomieszczeniu, widoczna na zdjęciu nr 10. Podał, że na okazanej mu fotografii nr 88 z akt sprawy nie ma noży, które wziął z domu W.. Jak był w mieszkaniu W. przed godz. 12,
to był skacowany. Domowników nie pytał, skąd się wzięła plama krwi, ale W. był kilkakrotnie pobity przez M. A.. Pokazywał W. swój strój i nóż. Tamten mówił, że fajny. W. go jeszcze poczęstował papierosem, podał mu rękę
i wyszedł, bo M. A. cały czas krzyczała.

Podczas rozprawy głównej ( k. 837-840 t. V ) wyjaśnił, że w tym mieszkaniu był dosłownie 15 minut i tam już była awantura, jak szedł korytarzem. Po wejściu widział szarpaninę pomiędzy W. B. a M. A.. Zamienił kilka słów, dzień wcześniej w sklepie z militariami kupił strój moro i do tego wojskowy bagnet. Zaczął później rozdzielać M. i W. i z tego może powodu na jego ubraniu i nożu stwierdzono obecność krwi. Wcześniej pokazał W. B. ten bagnet do ręki. W pewnym momencie, kiedy ich rozłączał, B. nie chciał mu oddać tego bagnetu. Dopiero po jakiejś chwili mu go zwrócił. Miał ręce pokaleczone obustronnie, gdyż wtedy właśnie mógł mu przeciąć dłonie. Po wyjściu
z tego mieszkania pojechał na Policję i do Sądu. Ma żonę, troje dzieci
i czegoś takiego by nie popełnił. Tam było kilka osób i jest zdziwiony, że nikt o tym nie mówi, o czym on teraz mówi. Nie wie, z jakiego powodu H. P. wymyślił na niego kłamstwa, tamten też się
w tym mieszkaniu znajdował. Z tego, co wie zgłosił to dopiero po 6-7 miesiącach. Była też taka sytuacja, że P. uderzył M. A. w mieszkaniu W.. Zwrócił mu wtedy uwagę. Pomógł wstać M. A. i ona położyła się obok W.. Nie stracił poczucia człowieczeństwa, on tego nie zrobił. Kiedy wychodził z mieszkania, to W. B. żył. Jeszcze poczęstował go papierosem. Z. M. (1) siedział w mieszkaniu w pokoju na fotelu. Oprócz M. w mieszkaniu był jeszcze H. P., jego brat rodzony M. Ś., M. A., A. W. i W. B..

Odpowiadając na pytania podał, iż nie jest w stanie powiedzieć, o której przyszedł do mieszkania, przyszedł tam razem z bratem M.. W tym dniu, co byli razem, pokazał nóż B.. To było w czasie tej awantury pomiędzy B. a M. A.. B. trzymał ten nóż w ręku. Dokładnie nie jest
w stanie tego opisać, bo ich rozdzielał. Brat opuścił to mieszkanie razem z nim, w mieszkaniu pozostali Z. M. (1), M. A., W. B., A. W. i H. P.. Kiedy wychodził, to P. siedział w kuchni. Z. M. (1) znajdował się w pierwszym pokoju. Nie mówił wcześniej o pobycie
w mieszkaniu Z. M. (1), bo nie chciał, żeby Policja użyła wobec niego jego zeznań. Z całą pewnością te osoby musiały widzieć sprzeczkę między B. a A.. Nie wie czy B. używał wobec M. A. noża.

Nie wyjaśniał o pokazywaniu noża B. i nie jest
w stanie powiedzieć dlaczego. Spodnie moro kupił dla siebie, a kurtkę dla teścia. Pokazał to B., żeby ocenił czy to jest fajne. Chodził w tej kurtce, bo była zima. Nie umiał wytłumaczyć dlaczego zakupiony nóż - bagnet nosił przy sobie. Nie był skłócony ani
z B., ani W.. Tak samo z H. P..
U W. były wiele razy wizyty Policji, M. A. często wszczynała tam z nim awantury. Kiedyś przyszedł do W., miał podbite oczy, wstydził się powiedzieć, że uderzyła go M. A.. Bagnet ten oglądał jeszcze tylko jego brat, brał go do ręki. Nie pamiętał czy jeszcze ktoś ten nóż dotykał.
Nie był w stanie powiedzieć czy M. A. dotykała tego noża. Nie mógł sobie przypomnieć czy był w tym mieszkaniu
20 grudnia w dzień poprzedzający zdarzenie. Nie pamiętał, kiedy poprzednio był w tym mieszkaniu. Poprzedniego dnia przed zdarzeniem spał u brata M..

W toku postępowania dowodowego wyjaśnił ( k. 918 t. V ),
że 21 grudnia pukał do drzwi mieszkania W., nikt mu drzwi nie otworzył i później udał się na komendę i do sądu. Podał też ( k. 1042 t. VI ), iż posługuje się prawą ręką, z tym że ma niedowład czwartego
i piątego palca, lewą rękę ma sprawną. Wyjaśnił także ( k. 1172-1173
t. VII ), że 20 grudnia, jak przyszedł z bratem do mieszkania W., to P. tam nie było. Tamten przyszedł dopiero
za około 10 minut z takiej ogólnej łazienki, siadł w kuchni i tam siedział. P. nie widział nawet tej awantury pomiędzy M. A.
a W. B.. Później, gdy wychodził z bratem, doszedł do stolika w kuchni, przy którym P. siedział i uderzył go lewą otwartą ręką w okolicach skroni nad lewym czy prawym okiem.
Tak zrobił, gdyż kilka lat wcześniej P. ze swoimi kolegami go zaatakował – uderzył go siekierą w tył głowy, był 6 tygodni w szpitalu. Później opuścili z bratem dom, pamiętał tylko, że brat pogroził P. palcem. Wcześniej o tym nie mówił z uwagi na swoją przeszłość. Obawiał się tak samo Policji.

J. Ś. ma 50 lat, jest żonaty, ma troje dzieci. Posiada wykształcenie zawodowe i zawód palacza centralnego ogrzewania. Utrzymywał się z zasiłku dla bezrobotnych w kwocie 500 zł miesięcznie. Nie posiada majątku. Był wcześniej karany. Leczył się psychiatrycznie
i odwykowo

( dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 837 t. V, informacja

o karalności – k. 246-250 t. II, wywiad środowiskowy –
k. 350-351 t. II ).

J. Ś. nie wykazuje objawów upośledzenia umysłowego ani choroby psychicznej. Występują u niego organiczne zaburzenia osobowości, co przejawia się przewagą emocjonalno-popędowej regulacji zachowania nad czynnikami poznawczymi, egocentryczną uczuciowością i postawą, powierzchownością związków uczuciowych
z ludźmi, nadpobudliwością nerwową, impulsywnością, gotowością
do reagowania agresją, zachowaniami autoagresywnymi w trudnych sytuacjach życiowych, instrumentalnym stosunkiem do otoczenia, brakiem istotnych zainteresowań i perspektywicznych celów życiowych, znacznie zmniejszonym krytycyzmem.

Nadużywanie alkoholu przez J. Ś. nosi cechy uzależnienia ( utrata kontroli picia, ciągi alkoholowe, nasilone objawy abstynencyjne ).

U oskarżonego nastąpiło wtórne obniżenie sprawności intelektualnej do poziomu pogranicza upośledzenia, w związku
z długoletnią intoksykacją alkoholową oraz urazami głowy. Proces organiczny spowodował usztywnienie negatywnych cech osobowości.

W czasie krytycznym znajdował się w stanie upojenia alkoholowego, które nie nosi cech atypowości ani patologii.

J. Ś. w czasie popełnienia zarzucanych mu czynów miał zachowaną zdolność do rozpoznania ich znaczenia, natomiast zdolność do pokierowania swoim postępowaniem miał ograniczoną w stopniu znacznym

( dowód: opinie sądowo-psychiatryczne i psychologiczne – k. 442-

445 t. III, k. 670 t. IV ).

Sąd zważył, co następuje:

Zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy, ujawniony w toku postępowania przed Sądem, potwierdził zasadność i słuszność zarzutów, postawionych w akcie oskarżenia.

Nie kwestionowanym w sprawie był fakt, iż J. Ś. bywał w mieszkaniu A. W., a w szczególności przebywał tam w dniu 21 grudnia 2011 roku.

Oskarżony podawał natomiast w swoich depozycjach, że nie pamięta, czy był tam w dniu 20 grudnia 2011 roku. Dopiero z jego wyjaśnień złożonych już pod koniec procesu ( k. 1172-1173 t. VII ) wynika, że jednak był wówczas obecny w mieszkaniu A. W..

Ta ostatnia kwestia znajduje też pozytywne i wiarygodne potwierdzenie w szeregu dowodach.

I tak H. P. podał w tym zakresie ( k. 488-489
t. III, k. ), że do dnia 20 grudnia 2011 r. mieszkał u A. W. i tam przez minimum 5 dni spożywali alkohol. Spał
w ostatnim pokoju na wersalce, która była złożona. W tym czasie przez mieszkanie W. przeszło około 6 osób, które spożywały tam alkohol. Przez te 5 dni był tam on, W., A., R. ps. (...). Nie pamiętał innych osób. Zaprzeczył, aby pojawiali się tam wówczas bracia J. i M. Ś.. On sam spożywał wtedy bardzo duże ilości alkoholu. Pamiętał ostatni dzień, w który tam był, czyli 20 grudnia 2011 r. wieczorem około godz. 19-20. W tym czasie spał na wersalce w ostatnim pokoju i poczuł ból pod okiem po prawej stronie. Obudził się i wtedy zauważył stojącego nad nim J. Ś., który trzymał w ręce duży myśliwski nóż. Poczuł, że spod powieki prawego oka leci mu krew. Wówczas zrozumiał, iż to J. Ś. zranił go tym nożem pod okiem. Podniósł się z wersalki,
ale był tak pijany, że nie mógł zbytnio stać. J. Ś. pchnął go
i poleciał na telewizor. Potem siedział przy stole w kuchni, wycierał sobie krew chusteczkami higienicznymi i papierem toaletowym. Wtedy w mieszkaniu W. był też M. Ś. i J. P.. Powiedział do M. Ś. „co ten pedał odpierdala”, pokazując na J. Ś.. M. Ś. odpowiedział, że to jest jego brat i niestety on za swoim bratem zawsze stanie. J. Ś. zaczął go w tym czasie niby przepraszać, że to niechcąco, że nic się nie stało. Potem wyszedł, na korytarzu nie było między nimi żadnej rozmowy ani przepychanek. Opisał wygląd noża, użytego przez J. Ś. i trzymanego przez niego w pochwie. Podał także, iż nie był
u lekarza po zranieniu go przez J. Ś..

Przedstawiony przez H. P. opis noża odpowiada wyglądowi noża, który J. Ś. nabył tego samego dnia ( vide również protokół oględzin noża – k. 736a-736b t. IV ). Natomiast kwestia zakupienia noża ( jak też sposób jego przechowywania ) znalazła potwierdzenie w wyjaśnieniach samego oskarżonego, jak też zeznaniach A. P. ( k. 176-177 t. I, k. 967 t. VI ). Świadek ta opisała bowiem nabycie przez J. Ś. w dniu 20 grudnia 2011 r. około godz. 16.00 w sklepie z artykułami militarnymi w S. spodni i kurtki typu wojskowego. Podała, iż oskarżony kupił wówczas także nóż G. koloru czarnego. J. Ś. zapłacił za ubrania i nóż kwotę 280 zł. Przebrał się w sklepie w zakupioną odzież,
a starą schował do reklamówki. W czasie przekładania rzeczy do nowej kurtki zauważyła u J. Ś. jeszcze dwa noże: jeden mały kuchenny, taki jak do obierania ziemniaków, a drugi większy, taki jak do chleba.

P. R. podała zaś w swoich zeznaniach ( k. 600-601
t. III, k. 972 t. VI ), iż w grudniu 2011 r. zaistniała sytuacja, że jej przyrodni brat H. P. wrócił wieczorem do domu, miał zranienie pod chyba prawym okiem i leciała mu krew. Brat tłumaczył, że jak był u A. W., to J. Ś. drasnął go nożem. Na drugi dzień dowiedziała się o zabójstwie, jakie miało mieć miejsce u W.. Matka zakładała bratu opatrunek, nie był on w szpitalu ani u lekarza.

Natomiast kwestia przebywania przez H. P.
w mieszkaniu A. W. znajduje potwierdzenie
w zeznaniach tego ostatniego. Podał on bowiem ( k. 183v t. I, k. 293
t. II, k. 916-918 t. V ), iż okresie czasu poprzedzającym wydarzenia
z dnia 21 grudnia 2011 roku odwiedzał go też H. P.. Nie pamiętał, czy tamten był u niego w dniu 21 grudnia 2011 r. Nie kojarzył jednak zdarzenia w jego mieszkaniu, żeby H. P. został pobity, ugodzony nożem. Zeznał również, iż w dniu 20 grudnia był u niego oskarżony, wychodził z M. Ś., ale dokładnie nie wie, daty mu się mylą. Kiedy J. Ś. wyszedł z bratem, to zostali
u niego M. A. i H. P., ten ostatni chyba u niego spał.

Także M. A. podała w swoich zeznaniach, iż kilka razy u A. W. był mężczyzna o imieniu H., zamieszkały też przy ulicy (...) ( k. 284 t. II ). Stwierdziła również, że H. P. często przychodził do nich wypić ( k. 438v t. III ).

Całokształt zeznań omówionych wyżej świadków tworzy zatem spójną i logiczną całość, dającą prawdziwy obraz zachowania J. Ś., zarzucanego mu w pkt III aktu oskarżenia. Nawet podchodząc z ostrożnością do zeznań tych osób, nie sposób w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego odmówić im waloru wiarygodności. Tym bardziej, że podawane przez nich fakty i okoliczności wzajemnie się pokrywają i uzupełniają oraz znajdują potwierdzenie w innych dowodach. Dlatego ich zeznania zasługują na walor wiarygodności.

Tym bardziej, iż rodzaj oraz mechanizm powstania obrażeń ciała H. P., przedstawiony w jego depozycjach, znajduje obiektywne potwierdzenie w treści opinii sądowo-lekarskiej.

Biegły lekarz chirurg S. S. zaopiniował w tym przypadku ( k. 666 t. IV ), iż przyjmując prawdziwość relacji pokrzywdzonego, to doznał on zranienia okolicy oczodołu prawego
z wynaczynieniem podskórnym krwi. Obrażenie to mogło powstać na skutek użycia noża i naruszyło prawidłową funkcję narządu ciała
na okres nie dłuższy niż 7 dni.

W sprzeczności z powyższym wiarygodnym materiałem dowodowym pozostają wyjaśnienia oskarżonego, w których zaprzeczył, aby ugodził nożem H. P.. Tym niemniej J. Ś. potwierdził, iż dopuścił się wówczas ataku fizycznego na H. P., lecz odmiennie od pokrzywdzonego przedstawił jego przebieg i okoliczności ( k. 1172-1173 t. VII ). Wyjaśnienia te nie zasługują na wiarę. Oskarżony chciał w pewien sposób przerzucić ciężar odpowiedzialności na H. P., co jednak nie znajduje żadnego przekonywającego potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. Niewątpliwie osoby znajdujące się w mieszkaniu A. W. nie stroniły od używania alkoholu. Z przedstawionych jednak wyżej zeznań świadków wynika, że to J. Ś. był stroną agresywną. Nadto opinia psychiatryczna i psychologiczna potwierdza jednoznacznie fakt uzależnienia oskarżonego od alkoholu oraz naganne skłonności w jego zachowaniu.

Reasumując, wyjaśnienia oskarżonego w zakresie zarzutu z pkt I aktu oskarżenia nie zasługują w pełni na walor wiarygodności. Są jedynie wyrazem przyjętej przez niego linii obrony, nie zawsze wewnętrznie spójnej, zmierzającej do pomniejszenia swojej winy.

W tym stanie rzeczy Sąd nie dał też wiary zeznaniom M. Ś. ( k. 415-416 t. III ) w części, w której zaprzeczył, aby w jego obecności w dniu 20 grudnia 2011 r. w mieszkaniu A. W. doszło do jakiejkolwiek sprzeczki czy kłótni. Tym bardziej, iż w innych zeznaniach świadek ten podał ( k. 602-603 t. IV ), że wówczas doszło do spięcia między J. Ś. a H. P., złapali się i brat uderzył P. w twarz. Kiedy P. upadł, to złapał J. Ś. i go odciągnął. Tamci też się wyzywali, ubliżali sobie. Zaprzeczył, aby brat zranił wtedy H. P. nożem. Nie widział u J. Ś. czarnego noża, którego brat pokazywał mu później.

Podał także w toku rozprawy głównej ( k. 912-913 t. V ),
H. P. jest agresywny jak wypije. Nie wiedział, jaki był powód awantury pomiędzy P. a J. Ś., było to chyba związane z przeszłością. Brat nie jest raczej agresywny po alkoholu. H. P. doszedł do nich i wtedy zaistniała ta awantura. Nie widział u H. P. obrażeń czy krwawienia.

Z powyższego wynika wyraźnie, co też jest zrozumiałe w świetle zasad doświadczenia życiowego, iż M. Ś. chciał przedstawić osobę brata w jak najkorzystniejszym świetle. Choć podał też pewne fakty niekorzystne dla oskarżonego, to jednak zaprzeczył okolicznościom najistotniejszym dla poczynienia ustaleń w przedmiocie prawdziwego zachowania J. Ś. wobec H. P..
Z zeznań M. Ś. wynika jednak jasno, iż oskarżony był
w obecności H. P. w mieszkaniu A. W.
w dniu 20 grudnia 2011 roku.

W przedstawionym stanie rzeczy Sąd nie dał też w pełni wiary zeznaniom J. P. . Podała ona bowiem w tym zakresie ( k. 413-414 t. III ), iż w dniu 20 grudnia 2011 r. była z M. Ś. w mieszkaniu A. W., ale nie było z nimi J. Ś.. Nie było wtedy żadnych kłótni czy gróźb. Oskarżony przyszedł tego dnia do jej mieszkania, gdyż nie wpuściła go żona, nie widziała u niego noża. Nigdzie już nie wychodzili. Następnego dnia J. Ś. wyszedł od nich około godz. 9-10.

Widać zatem wyraźnie, iż zeznania J. P. są sprzeczne nie tylko z wiarygodnym materiałem dowodowym, ale także w istotnym stopniu z depozycjami M. Ś., który opisywał przecież awanturę między bratem a J. Ś., a co przecież oskarżony ostatecznie przyznał w swoich wyjaśnieniach.

Szczególne natężenie agresji i przemocy, oskarżony wykazał podczas zdarzeń, które rozegrały się w mieszkaniu A. W. w dniu 21 grudnia 2011 roku i doprowadziły do śmierci W. B. oraz powstania obrażeń ciała M. A..

Ustalając przebieg wypadków, Sąd oparł się tylko w pewnym stopniu na zeznaniach osób, które znajdowały się w krytycznym czasie
i miejscu. Świadkowie ci bowiem z uwagi przede wszystkim na stan upojenia alkoholowego, ale też zapewne z subiektywnym pobudek nie podawali w tym zakresie zbyt wielu istotnych szczegółów, mimo obszerności składanych wypowiedzi.

I tak A. W. w swoich zeznaniach ( k. 174-175, 182-184 t. I, k. 291-296 t. II, k. 598-599 t. III, k. 916-918 t. V ) podał,
iż zamieszkuje samotnie w mieszkaniu przy ulicy (...)
w S.. Jest schorowany, porusza się o kulach. M. A. mieszka blisko niego, od kilku miesięcy żyli razem, ona mu pomagała i spała u niego w mieszkaniu. Wcześniej jej konkubentem był W. B.. Ten ostatni odwiedzał M. A. raz
w miesiącu – około 20 każdego miesiąca, kiedy jego matka dostawała pieniądze. W. B. był bardzo spokojny, cichy, nie kłócił się, był zgodny. Tamten nie nakłaniał M. A., aby do niego wróciła. Z tego, co pamiętał, to w dniu 21 grudnia 2011 roku około godz.9-10 przyjechał do nich W. B.. Razem spożywali alkohol. W. B. chciał zaprosić M. A. do siebie na święta. On sam nie był o to zazdrosny. W czasie picia „urwał mu się film” i zasnął. Gdy spał, został gwałtownie obudzony przez M. Ś., który przyszedł razem z J. P.. Tamten odwiedzał go, rzadko pił alkohol. Mógł częstować M. Ś. wódką, bo M. A. chowała wódkę, była chytra na alkohol. M. Ś. wskazał mu leżącego za jego wersalką zakrwawionego W. B.. Zobaczył też śpiącą obok niego z brzegu wersalki M. A.. Nie widział u niej ran na ciele. Nie pamiętał, aby tego dnia ktoś ich odwiedzał. U niego w mieszkaniu drzwi praktycznie nigdy nie są zamykane. Często odwiedzają go znajomi,
z którymi spożywa alkohol. Często odwiedzał go też J. Ś., najczęściej jak się pokłócił z żoną i czasami spał u niego. Nie przypominał sobie, aby widział u siebie J. Ś. w dniu
21 grudnia 2011 r. Kojarzył, że tamten był u niego w poniedziałek lub wtorek przed zdarzeniem, na pewno nie było wtedy jeszcze u niego W. B.. Do żadnej kłótni wtedy u niego w domu nie doszło. Nie widział tego dnia, aby J. Ś. pobił W. B.. Zaprzeczył, aby on sam ugodził nożem B. czy M. A.. Nie potwierdził ostatecznie, iż rozpoznany przez niego w czasie okazania rzeczy ( k. 174-175 t. I ) nóż z brązową drewnianą rękojeścią stanowił jego własność. Podał, iż omyłkowo rozpoznał ten nóż jako swój, gdyż był podobny do jego noża. Nie wiedział, w jaki sposób ten nóż znalazł się przy J. Ś.. Nie potrafił wytłumaczyć, skąd się wzięły ślady krwi w jego mieszkaniu.
Po tym, jak usnął podczas picia alkoholu z W. B.,
to nic nie pamięta, był tak pijany, że nic nie słyszał. Był wtedy w ciągu alkoholowym. Przypominał sobie, że w nocy z 20 na 21 grudnia 2011 r. pili z M. A. we dwoje, nie było z nimi J. Ś.. Kojarzył też, iż jak spał z M. A., to budziła go i mówiła,
że jej mokro. Odpowiedział jej, żeby spała, bo się poci. Nie przypominał sobie, aby wtedy M. A. siedziała koło wersalki, był przekonany, iż spała koło niego. Kojarzył też, że kiedy spał, słyszał jakiś huk. Nie wstawał jednak, wydawało mu się, iż M. A. po pijanemu poszła do ubikacji i wpadła na coś. Nie wiedział czy drzwi wejściowe do jego mieszkania były zablokowane od wewnątrz. Nie wiedział, w jaki sposób jego telefon komórkowy znalazł się w posiadaniu J. Ś.. Wiedział, że był u niego Z. M. (1), ale nie pamiętał, którego dnia, przyniósł wtedy wódkę. Wcześniej nie mówił o M., bo on rzadko do niego przychodził. Nie mógł sobie przypomnieć, kto był jeszcze w mieszkaniu, kiedy był M..

Natomiast M. A. podała w tym zakresie ( k. 102-105 t. I , 283-287 t. II, k. 438-439, 547 t. III, k. 914-916 t. V, k.963-965
t. VI ), iż w dniu zdarzenia od godzin rannych spożywała alkohol
z A. W.. W międzyczasie przyjechał W. B., jej poprzedni konkubent. Mogło to być przed godz. 11 albo godz. 14, bo tak kursowały busy z P.. Przyjeżdżał do niej regularnie, co miesiąc, zawsze między 18 a 22 dniem miesiąca, bo jego matka, którą się opiekował, pobierała około 18 dnia miesiąca emeryturę, dawała mu wtedy około 200-300 zł. Poczęstowała B. wódką. Tamten chciał ją zabrać do siebie do P. na Święta. Obiecała się zgodzić, jak B. przyniesie jeszcze butelkę wódki. Tamten wyszedł
z mieszkania. Wówczas powiedziała W., że pod poduszką ma jeszcze schowaną butelkę wódki. Napili się po kieliszku, a resztę postawiła na podłodze przy łóżku. Nic więcej nie piła, gdyż usnęła. Przypominała sobie mężczyznę, który wszedł do mieszkania, który powiedział do niej „ odpier.. się od A.”, a następnie „ dawaj ku..

tę wódkę”. Nie chciała mu jej dać, mówiąc, że jest za jej pieniądze
i będzie piła z W.. Wtedy tamten powiedział do niej, że jak mu nie da, to ją zaszlachtuje jak świnię i przystawił jej nóż do szyi. Była bardzo pijana, pamiętała, iż mówiła do W., że robi jej się gorąco na piersiach, czuła, jak jej coś spływało. W. kazał jej spać, mówił, że na pewno się poci. Jak ten mężczyzna z nożem był
w mieszkaniu, to na dworze była szarówka. On ten nóż wyjął zza paska od spodni, podnosił kurtkę do góry. Miał kurtkę dłuższą niż do pasa. Nóż był długi, miał ostrze długości 20 cm, może nawet dłuższe. Zrobiła się słaba, chciała wstać i otworzyć okno, spadała z łóżka, napiła się jeszcze łyk wódki z butelki. Nie wiedziała, kim był mężczyzna z nożem. Było ciemno, w mieszkaniu nie paliło się światło, nie widziała twarzy tego mężczyzny, ma słaby wzrok. Następną rzeczą, jaką pamiętała, to byli trzej mężczyźni w mieszkaniu, prawdopodobnie policjanci, było też pogotowie, sprawdzano jej ranę na szyi. Znała J. Ś. od Wigilii poprzedniego roku, kiedy to w mieszkaniu W. zgwałcił ją. Potem J. Ś. przychodził czasami
do W., wtedy wychodziła z mieszkania. Wyraziła przekonanie, że gdyby to J. Ś. dźgnął ją nożem,
to rozpoznałaby go, pomimo, iż w mieszkaniu było szaro. Podała też,
że A. W. z W. B. żyli w zgodzie, nie kłócili się, nawet po pijanemu, W. chętnie gościł B.. Nie wiedziała, kiedy mógł wrócić B. do mieszkania W., gdyż była pijana i spała. Na pewno W. z uwagi na chorobę nóg nie podnosił się z łóżka, ciężko było mu chodzić. Drzwi do mieszkania W. były otwarte tak jak zawsze. Zamykał je na klucz dopiero po godz. 21-ej. Nie czuła wbicia noża przez tego mężczyznę, była bardzo pijana. Ten mężczyzna był ubrany na ciemno. W. B. nie lubił się z J. Ś., bo po tym, jak ją Ś. zgwałcił, to zaniósł ją do mieszkania i powiedział B., że to W. ją zgwałcił. B., z tego co pamiętała, nic wtedy nie odpowiedział Ś.. Potem w czasie picia wódki B. stwierdził, iż nie wierzy, aby W. ją zgwałcił. Wyraziła przypuszczenie,
B. wiedział, że Ś. ją zgwałcił. B. był powolny, spokojny, absolutnie nie wdawał się w żadne awantury. Lubił się napić, ale nie tak dużo, jak ona. B. nie miał z nikim żadnych zatargów. J. Ś. nienawidził W. B., spluwał, jak go zobaczył. Nie potrafiła powiedzieć, za co go tak nienawidził. W dniu zdarzenia nie widziała M. Ś. w mieszkaniu W.. Pamiętała jeszcze zdarzenie, że ktoś wbił nóż w ławę, bo utkwiło jej
w pamięci, iż nóż zadrżał, ale nie potrafiła tego przypisać do konkretnego dnia i osób. Rozpoznała też zabezpieczony u J. Ś. telefon marki N. ( porównując również numer IMEI
z paragonu ), jako ten, który użytkowała wspólnie z A. W.. Nie pamiętała czy w dniu zdarzenia w mieszkaniu był M. albo R. pseudonim (...). Nie pamiętała czy ten ostatni widział moment, kiedy W. B. wyjął pieniądze
i pokazywał je w ręce. Kto chciał, to mógł wejść do mieszkania W., ona się o to kłóciła. Nie pamiętała faktu, żeby J. Ś. pokazywał bagnet B. oraz czy w ogóle był w tym domu. Nie pamiętała, żeby w jednym czasie oprócz nich w domu byli jeszcze K., M., P.. Nie pamiętała sytuacji, aby P. uderzył ją głową, gdy powiedziała do niego,
że ją zgwałcił. Pamiętała sytuację, że uderzyła W., kiedy leżał w łóżku, bo nie dał jej wypić.

Niewątpliwie depozycje M. A., obszerne w swojej formie, nie zawierają jednak dokładniejszych ani stanowczych stwierdzeń odnośnie osoby, która zraniła ją nożem w mieszkaniu A. W. w dniu 21 grudnia 2011 roku. Tym niemniej w toku postępowania przygotowawczego pokrzywdzona przedstawiła zapamiętane przez siebie fakty, które nie pozostawiają wątpliwości,
iż została wówczas zaatakowana nożem i doznała rany szyi. Także przedstawiony przez nią opis ubioru i noża posiadanego przez przybyłego mężczyznę odpowiadają osobie J. Ś.. Również podawany fakt wbicia noża w ławę odpowiada temu, co podawał
w swoich zeznaniach R. K. - o czym dalej.

Bezsprzecznie też w toku rozprawy głównej świadek chciała
w pewien sposób osłabić wymowę swoich wcześniejszych depozycji, zasłaniając się generalnie niepamięcią, ale co do istoty potwierdziła też treść swoich wcześniejszych zeznań.

Dla oceny takiego postąpienia procesowego M. A. istotne znaczenie mają opinie biegłego psychologa, w obecności którego świadek została przesłuchana także przed Sądem.

Biegła M. D. zaopiniowała bowiem ( k. 471-479 t. III, k. 955-956 t. VI ), iż w obszarze funkcjonowania procesów poznawczych M. A. zaznacza się dobrze rozwinięta spostrzegawczość, analiza i synteza obserwowanego materiału. Funkcjonowanie pamięci nie jest zaburzone w takim stopniu, aby utrudniać zapamiętywanie
i odtwarzanie spostrzeżeń. M. A. ujawnia dość dobre możliwości kojarzenia faktów, łączenia ich w spójną całość. Dotychczasowy tryb życia M. A., jak również otoczenie życiowe, które preferuje, wpłynęło na ukształtowanie swoistych norm zachowania ( lojalność wobec tych, z którymi się pije i mieszka, przyjęta postawa wrogości, niechęci i braku współpracy z instytucjami
i organami ścigania, zasada „ nie sprzedawania” itp. ). Kryteria te stają się podstawowymi wyznacznikami oceny drugiej osoby. Opisują również styl funkcjonowania społecznego M. A.. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że świadek ukrywa pewne fakty związane
z okolicznościami przedmiotowego zdarzenia, że obawia się podać informacje na temat sprawcy lub z innych powodów nie podaje takich informacji, które mogłyby pomóc w jego identyfikacji. W chwili zdarzenia M. A. znajdowała się w stanie upojenia alkoholowego prostego. Stan ten miał wpływ na jej możliwości percepcyjne, na gotowość do adekwatnego rejestrowania spostrzeżeń, przechowywania ich w pamięci, a następnie ich odtwarzania. Deklarowane przez świadka luki pamięciowe są w tym kontekście prawdopodobne, zaś odzyskanie prawdziwych wspomnień wydaje się psychologicznie niemożliwe.

Biegła podkreśliła także, iż w dacie przedmiotowego zdarzenia M. A. była po dłuższym okresie nadużywania alkoholu. Należało analizować jej zeznania z uwzględnieniem tego faktu.
W chwili, kiedy osoba jest pod wpływem alkoholu, może zachodzić takie zjawisko, jak uzupełnianie luk pamięciowych takimi treściami, które osoba wysnuwa na podstawie przypuszczeń, skojarzeń,
co zaznaczyło się na kolejnym etapie składanych przez nią zeznań.
W stanie prostego upojenia alkoholowego u osób pojawiają się tzw. „flasze”, czyli epizody zapamiętanych fragmentów zdarzeń. Biorąc pod uwagę treść składanych przez świadka zeznań, jest wysoce prawdopodobne, że takie „flasze” u świadka się pojawiły. To jest taki moment, kiedy świadek składając zeznania przypomina sobie fragmenty zdarzeń wyjęte z kontekstu, nie jest w stanie ich osadzić w jakimś szerszym ciągu przyczynowo-skutkowym. Funkcjonowanie psychospołeczne M. A. mogło mieć wpływ na ocenę wiarygodności podawanych przez nią treści, jak również przyjętej postawy związanej z samym faktem przesłuchania. Tutaj znaczącą informacją jest sformułowanie świadka, wielokrotnie powtarzane podczas wywiadu psychologicznego, dotyczące tego, że nie należy „sprzedawać”. W kontekście zeznań M. A. w toku rozprawy głównej można uznać, że ta postawa wciąż jest obecna. Dowodem na to jest zachowanie świadka po odczytaniu pierwszych zeznań, co do których w zasadzie potwierdziła ich treść. Natomiast jedyne zastrzeżenie padło w jej słowach: „że jak wszystko analizuję,
to tylko tego faceta nie mogę sobie przypomnieć”. Świadek konsekwentnie powołuje się na swoje zaniki pamięci. Niepamięć świadka konsekwentnie dotyczy tylko osoby, która miała być z nożem, jak też innych osób, które by mogły potwierdzić przebieg zdarzeń. Kiedy świadek nie jest pod wpływem alkoholu, jest w stanie dość dobrze przypominać sobie fakty, również takie które dotyczą dat. Świadek nie musi aktualnie pamiętać tych „flashów”, które pojawiły się
w pierwszych zeznaniach.

Niewątpliwie opinie biegłego psychologa M. D. zostały sporządzone i wydane w sposób wyczerpujący. Zawarte w nich wnioski są jasne i zupełne, bazują na starannej ocenie treści zeznań oraz sylwetki psychologicznej M. A.. Wnioski te zasługują zatem całkowicie na uznanie i dlatego opinie biegłej są w pełni przekonywające. W świetle tych wniosków nie może budzić wątpliwości, iż na treść zeznań M. A. duży wpływ miała chęć ukrycia pewnych faktów związanych z okolicznościami przedmiotowego zdarzenia. Mogło to być spowodowane obawą podania informacji na temat sprawcy. Trzeba tu mieć bowiem na uwadze zeznania M. A. odnośnie gwałtu na jej osobie i jego sprawcy. Postawa pokrzywdzonej może też wynikać z uwarunkowań środowiskowych, dokładnie przedstawionych w opinii biegłej M. D..

Natomiast bardzo znamienne w swej treści były zeznania złożone przez R. K. . Świadek ten podał bowiem w swoich depozycjach ( k. 421-422 t. III, k. 972-974 t. VI ), iż w dacie zdarzenia, czyli 21 grudnia 2011 r. między godz. 9-10 poszedł do A. W. zanieść mu papierosy. Drzwi otworzyła M. A.. Gdy wszedł do mieszkania, to w kuchni było czysto.
W pokoju na wersalce leżał A. W.. Obok niego leżała M. A., oboje byli bardzo pijani. Po drugiej stronie ławy na drugim fotelu siedział J. Ś., ubrany w kompletne moro. Oskarżony wspominał mu, że kupił to nowe ubranie, jak też pokazywał mu i chwalił się kupionym nowym nożem, taki komandoskim, ostrze miało długość może ponad 15 cm. Tamci w trójkę pili alkohol. Po 10-15 minutach przyszedł (...), dawny konkubent M. A.. Tamten usiadł na rogu łóżka, na którym leżała M. A., praktycznie na wprost J. Ś.. Zaraz po wejściu (...) M. A. zaproponowała, żeby pójść i kupić wódkę, skierowała to do (...). Tamten bez problemu wyraził na to zgodę i razem z M. A. poszedł kupić wódkę. Kiedy wrócili, to we czwórkę zaczęli pić zakupiony alkohol. Kiedy wódka się skończyła, oskarżony powiedział do (...), aby ten poszedł i kupił kolejną wódkę. Wtedy (...) wyciągnął w ręce garść pieniędzy, skierował je do J. Ś., mówiąc do niego „ to se weź, ile chcesz i kup”. Oskarżony chciał jednak wysłać kogoś innego, nie było chętnego. Wówczas (...) schował trzymane w ręce pieniądze. Wtedy J. Ś. zaczął dziwnie patrzeć, nie pasowało mu, że (...) schował pieniądze. Oskarżony wyciągnął trzymany w pochwie duży nóż, złapał go za rękojeść i oparł go albo nawet wbił w ławę, przy której siedzieli. Gdy J. Ś. wykonał ten ruch nożem, to powiedział do niego „R. ja cię bardzo lubię, ale lepiej już stąd wyjdź”. Widząc, jak się zachowuje oskarżony, nawet nie dyskutował, podniósł się
i wyszedł z mieszkania. Gdy wyszedł na klatkę, słyszał dźwięk przekręcanego klucza w zamku drzwi. (...), jak i on sam był wystraszony zachowaniem oskarżonego. Wyszedł z tego bloku i poszedł do swojego znajomego w następnym bloku. Nie przypominał sobie, aby kogoś spotkał wychodząc z bloku. Potem zbierał w lesie gałęzie na opał. Wracając około godz. 18-ej widział stojącą karetkę pogotowia
i wynoszoną na noszach M. A.. W czasie jego obecności,
to tam raczej nie było żadnej awantury. Zna Z. M. (1), nie było go wtedy w mieszkaniu W.. Nie widział też wtedy
w tym mieszkaniu H. P., którego zna.

Z zeznań R. K. wynika zatem wiarygodnie,
iż w czasie zdarzenia skutkującego śmiercią W. B.,
w mieszkaniu A. W. nie byli obecni H. P. ani Z. M. (1).

Ta ostatnia teza znajduje też potwierdzenie w depozycjach H. P. . Podał on bowiem w swoich zeznaniach ( k. 488-489
t. III ), że w dniu 21 grudnia 2011 roku rano poszedł do mieszkania A. W.. W kuchni nie było nic rozlanego, nie było krwi na podłodze. Byli tam obecni jedynie W. i M. A.. Zostawił u nich rachunek za zakupy i wyszedł. Po pewnym czasie
od R. ps. (...) dowiedział się, że później w tym mieszkaniu był też J. Ś., który w pewnym momencie miał wbić w ławę ten sam nóż i powiedział do R., żeby wypier…., bo mu się stanie krzywda, jak jemu. K. opowiadał, iż był także tam jakiś mężczyzna, że on sam miał wtedy wyjść i zostawić ich samych. H. P. podał także, iż nie był świadkiem zabójstwa.

Nie może zatem budzić wątpliwości, iż depozycje R. K. i H. P. tworzą jasną i logiczną całość, wiarygodnie przedstawiając zdarzenia i okoliczności, jakie zaistniały bezpośrednio przed dokonaniem przestępstw na szkodę W. B. i M. A.. Z zeznań tych świadków wynika jasno, iż to J. Ś. pozostał sam w mieszkaniu
A. W. wraz z pokrzywdzonymi i był agresywnie nastawiony do W. B..

Powyższej tezy w żaden wiarygodny sposób nie podważają fakty przedstawione w zeznaniach innych świadków.

I tak R. B. podał w swoich depozycjach ( k. 1144-1145 t. VII ), że był obecny w mieszkaniu A. W.
około godz. 20.00 w dniu, kiedy było zabójstwo. Twierdził jednak,
że spożywał alkohol z H. P., była obecna M. A., która wyglądała normalnie oraz A. W., nie było śladów krwi - co przecież w żaden sposób nie można uznać za wiarygodne, mając na uwadze, że wówczas M. A. była już w szpitalu. Świadek mógł zapewne w tym dniu przebywać w mieszkaniu A. W., lecz z pewnością nie w czasie przez siebie podawanym.

Natomiast Z. M. (1) zeznał ( k. 1185-1186 t. VII ),
że był w mieszkaniu A. W., lecz nie potrafił nawet sprecyzować, w którym to było roku. Podał, iż podczas jego około półgodzinnej obecności spożywano alkohol, nie było żadnej awantury. Zeznał także, iż J. Ś. na pewno nie miał noża przy sobie,
co przecież stoi w oczywistej sprzeczności także z wyjaśnieniami oskarżonego. Świadek nie podawał też żadnych istotnych szczegółów, które mogły by się przyczynić do poczynienia ustaleń faktycznych
w przedmiotowej sprawie.

Fakt pobytu oskarżonego w dniu 21 grudnia 2011 r. w mieszkaniu A. W. znajduje też uprawdopodobnienie w treści zeznań M. M.. Podała ona bowiem ( k. 63-64 t. I, k. 881-883 t. V), iż tego dnia między godz. 10.00 a 14.00 widziała J. Ś., idącego korytarzem w stronę drzwi wejściowych w ich bloku przy ulicy (...). Tamten przeszedł koło niej, jak wychodziła
z mieszkania, był spokojny, uprzejmy, otworzył jej drzwi, kiedy wychodziła z bloku. Zeznała także, iż w nocy z 20 na 21 grudnia 2011 r. nie słyszała żadnych krzyków, kłótni czy odgłosów bijatyki. J. Ś. bardzo często przebywał u swojego kolegi A. W., który mieszkał na tym samym poziomie, co ona. Świadek stwierdziła również, że jak oskarżony przebywał w bloku, odczuwało się niepokój, każdy czuł przed nim respekt, był znany
z rozbojów, przede wszystkim po wypiciu alkoholu. Pewnego dnia zapukał do ich drzwi, wszedł do ich mieszkania, wyważając drzwi, mimo, że nikt go nie zaczepiał. Wyraziła też przypuszczenie, iż młody mężczyzna, którego potem widziała po godz. 12-ej, wyszedł również od W.. Jej zdaniem toczyła się tam jakaś libacja. W trakcie rozprawy głównej stwierdziła, że tym młodym mężczyzną był R. K..

Te ostatnie okoliczności podawane przez M. M. nie uzasadniają jednak przyjęcia niewątpliwego twierdzenia, iż R. K. wyszedł z mieszkania A. W. po wyjściu J. Ś.. Tym bardziej, że świadek nie potrafiła ostatecznie bliżej sprecyzować, o której godzinie widziała J. Ś. aczkolwiek wyraziła przypuszczenie, iż wcześniej lepiej tę godzinę pamiętała
( podawała w śledztwie godzinę około 10-11 ).

Z kolei M. Ś. w swoich zeznaniach ( k. 91-93 t. I, k. 415-416 t. III, k. 912-913 t. V ) opisał znajomość z A. W. i M. A., jak też W. B.. Podał, iż w dniu 20 grudnia 2011 r. wieczorem przyszedł do niego brat – J. Ś., którego pijanego żona nie wpuściła do mieszkania. J. Ś. pokazywał mu zakupiony duży nóż w pochwie o czarnej rękojeści. Nie widział na nim plam przypominających krew. Brat wyszedł od niego z mieszkania w dniu 21 grudnia 2011 r. około południa, ewentualnie wcześniej około godz. 10-11, dokładnie nie pamiętał i nie potrafił tego sprecyzować. Wcześniej w godzinach rannych razem ze swoją konkubiną J. P. i bratem spożywali alkohol. J. Ś. wyszedł przed zakończeniem picia wódki, gdyż się źle czuł. Brat mówił, że idzie do swojego kolego A. B. (2). Natomiast on sam wraz z konkubiną około godz. 14.00 poszli na R. do jednego z baraków, w którym mieszkała córka konkubiny. Do domu wrócili około godz. 16.00, posiedzieli trochę i postanowili iść do A. W., zobaczyć, co się u niego dzieje. To była jego spontaniczna decyzja. Zapukał do drzwi mieszkania W.,
ale nie było żadnej reakcji. Nacisnął klamkę i drzwi ustąpiły na około
20 cm, dalej czuł opór. Pchnął drzwi i otworzyły się szerzej z dużym oporem. Okazało się, że drzwi blokował metalowy stojak spod miednicy. W kuchni panował bałagan, w miednicy była krew. Z kuchni przeszli do pokoju. Na wersalce leżał A. W., zawinięty praktycznie cały w kołdrę. Przy wersalce na podłodze, częściowo oparta o łóżko, leżała M. A., która coś bełkotała, chciała pić. Dalej na podłodze leżał przykryty W. B., jego głowa znajdowała się
w wejściu do drugiego pokoju. Próbował rozmawiać z W., ale tamten się nie odzywał. Zdjęli okrycie z B. i zobaczyli,
że miał zmasakrowaną i zakrwawioną twarz, a wokół niego było bardzo dużo krwi. J. P. sprawdziła puls B. i okazało się, że tamten nie żył. Obok głowy B. leżał przewrócony drewniany taboret, na którym były chyba również plamy krwi. Próbował doprowadzić do stanu przytomności W., zaś M. A. w ogóle nie kontaktowała. Połączył się w końcu
z pogotowiem ratunkowym i przedstawił zaistniałą sytuację. Dosyć szybko przyjechała Policja, a potem pogotowie. On z konkubiną
w mieszkaniu nic nie przestawiali, nie myli, nie wycierali. Do czasu przybycia Policji nikt z mieszkania nie wychodził ani do niego nie przychodził.

Depozycje M. Ś. w tym zakresie znajdują też uzupełnienie i potwierdzenie w zeznaniach J. P. ( k. 94-95
t. I, k. 413-414 t. III, k. 883-884 t. V ). Przedstawiła ona bowiem
w tożsamy sposób okoliczności ujawnienia w mieszkaniu A. W. zwłok W. B. oraz rannej M. A., panujący w mieszkaniu bałagan, ślady krwi.

Nic istotnego w powyższym zakresie nie wniosły zeznania J. M. . Podał on bowiem( k. 61-62 t. I, k. 884-885 t. V ), iż w dniu 20 grudnia 2011 r. około godz. 22.00 do A. W., który był wtedy w ciągu alkoholowym, przyszedł M. Ś. wraz
z konkubiną, widział ich przez wizjer. Słychać było w końcu korytarza słowa „weź go k..., bo go zabiję”, nie wiedział, kto to mówił. Słyszał też głośne rozmowy dochodzące z tamtego mieszkania. Później w nocy niż podejrzanego nie słyszał. W dniu 21 grudnia 2011 r. był zaś w pracy. Podał także, iż Z. M. (1) nadużywał alkoholu i także przychodził do A. W.. Nie znał dokładnie osoby R. K..

Natomiast okoliczności związane z późniejszym zachowaniem oraz zatrzymaniem J. Ś. znajdują wiarygodne potwierdzenie
w szeregu dowodach.

I tak funkcjonariusze Policji: K. T. i M. S. w swoich zeznaniach ( k. 171 t. I, k. 426 t. III, k. 913-914
t. V, k. 1018 t. VI ) opisali pobyt oskarżonego w budynku KPP
w S., jego próbę dostania się do środka oraz nie wpuszczenie oskarżonego z uwagi na stan nietrzeźwości. K. T. zeznał także, iż widział ślady krwi na rękach J. Ś.. Podał również, że oskarżony oświadczył mu, iż „natłukł liści B.”, pokazując ruchy sugerujące uderzanie otwartą dłonią.

Z kolei K. Ł. i C. W. ( k. 172-173, 185-186 t. I, k. 914 t. V, k. 967-968 t. VI ) przedstawili dokładnie fakty, związane z próbą dostania się J. Ś. do kuratora sądowego
w budynku Sądu Rejonowego w S., krzykliwe
i agresywne zachowanie oskarżonego, zauważone ślady krwi na jego dłoniach.

Natomiast K. D. ( k. 68-71, 87-89 t. I , 312-313 t. II, k. 1066-1067 t. VI ) oraz W. D. ( k. 85-86, 169 t. I, 315-314 t. II, k. 1068-1069 t. VI ) w swoich zeznaniach generalnie w tożsamy sposób przedstawili fakty, związane z przyjściem do nich J. Ś. w dniu 21 grudnia 2011 roku w godzinach późno-popołudniowych, kiedy siedzieli w kuchni z A. B. (2), spożywali alkohol. Podali zgodnie, iż wiedzieli skaleczenia, rozcięcia oraz ślady krwi na rękach oskarżonego, który był ubrany w strój moro. Zeznali też, że J. Ś. umył ręce w kuchni, zachowywał się spokojnie, prawie nic nie mówił. Zauważyli u niego pochwę
z nożem. Oskarżony na pytanie W. D. odpowiedział,
iż „wkurzył go jakiś gościu i przyłożył mu z jednej i drugiej garści”. Przy stole wypili z nim niepełną butelkę wódki, którą przyniósł J. Ś.. Około godz. 17.00 do ich mieszkania przyjechała Policja
i zatrzymała oskarżonego. W. D. opisał też sytuację, kiedy widział samookaleczenie dokonane przez J. Ś..

Biegły lekarz psychiatra M. P. , w obecności którego była przesłuchiwana K. D., zaopiniował przekonywająco ( k. 1067-1068 t. VI ), iż świadek od 1976 roku jest leczona ambulatoryjnie
i stacjonarnie z powodu zaburzeń psychicznych w postaci schizofrenii. Nie stwierdził u niej w czasie przesłuchania przed Sądem ostrych zaburzeń psychotycznych, które w sposób bezpośredni wpływają na zachowanie świadka, treść jej wypowiedzi, odtwarzanie informacji dotyczących danej sprawy. Zdolność rozumowania, zapamiętywania, odtwarzania informacji, zdarzeń z przeszłości nie jest zakłócona
w stopniu znaczącym procesem chorobowym, z powodu którego świadek leczy się psychiatrycznie. Także poprzednie zeznania K. D. nie są związane z ewentualnymi zaburzeniami psychicznymi, na które świadek leczy się od lat.

Okoliczności wspólnego przebywania z małżonkami D. przed zatrzymaniem J. Ś. znalazły też potwierdzenie
w zeznaniach ich sąsiada – A. B. (2) ( k. 316-317 t. II,
k. 1019-1020 t. VI ). Świadek ten nie podał jednak żadnych istotnych szczegółów. Nie wiedział czy oskarżony w chwil zatrzymania miał przy sobie nóż. Nie pamiętał szczegółów wyglądu i ubioru J. Ś.. Zasłaniał się niepamięcią z powodu dużej ilości spożytego wówczas alkoholu.

Także w tym przypadku biegły lekarz psychiatra M. P. , w obecności którego był także przesłuchiwany A. B. (2), zaopiniował przekonywająco ( k. 1020 t. VI ), iż świadek nadużywa alkoholu, był kilkakrotnie leczony w szpitalu w M..

A. B. (2) bierze jednak niesystematycznie przepisane mu leki, nadal alkoholizuje się. Biegły nie stwierdził u zaburzeń psychotycznych wytwórczych w postaci omamów, urojeń, depresji psychotycznej, jak również innych zaburzeń funkcyjnych intelektualnie poznawczych, które w sposób istotny mogły wpływać na charakter zeznań świadka, zakłócając proces postrzegania, zapamiętywania i odtwarzania wcześniejszych wydarzeń.

Natomiast zeznania pracowników Pogotowia (...)
w S. oraz funkcjonariuszy tamtejszej Policji pozwoliły na ustalenie przebiegu zdarzeń od momentu telefonicznego zgłoszenia o zdarzeniu, aż do czasu przewiezienia pokrzywdzonej M. A. do szpitala. Świadkowie ci w obiektywny sposób zrelacjonowali swój udział w sprawie, podejmowane czynności zawodowe i służbowe. Dlatego ich zeznania należy w pełni obdarzyć przymiotem wiarygodności.

I tak depozycje członków załogi karetki pogotowia (...)A. B. (1)( k. 326-329 t. II, k. 968 t. VI ) i S. M. ( k. 419-420 t. III, k. 971 t. VI ) dotyczyły przebiegu interwencji medycznej w mieszkaniu A. W., ujawnienia zwłok mężczyzny oraz rannej M. A., rodzaju jej widocznych obrażeń, udzielenia jej pierwszej pomocy. A. B. (1) potwierdził też fakt udzielania wcześniej pomocy lekarskiej J. Ś. z powodu dokonywanych przez niego samouszkodzeń ciała. Świadkowie zeznali też zgodnie, iż M. A. nie podawała sprawcy jej obrażeń ciała.

Natomiast świadek K. W. w swoich zeznaniach
( k. 330-332 t. II, k. 1018 t. VI ) przedstawił przebieg zabiegu operacyjnego, dokonanego w szpitalu u M. A.. Podał, iż nie miał z nią żadnego kontaktu, gdyż pacjentka była w trakcie resuscytacji w związku z ciężkim wstrząsem pokrwotocznym. Opisał też wygląd rany szyi M. A..

Z kolei funkcjonariusz Policji G. K. ( k. 434-435 t. III,
k. 970-971 t. VI ) przedstawił przebieg zdarzeń w ramach przeprowadzania interwencji na miejscu zdarzenia. Opisał ujawnienie zwłok mężczyzny oraz bezskutecznych prób uzyskania informacji od A. W. i M. A. na temat sprawcy zabójstwa. Podał również, iż zauważył ranę szyi u M. A.
w związku z czym wezwał karetkę pogotowia, której załoga zabrała pokrzywdzoną do szpitala.

Natomiast zeznania pozostałych świadków: Z. M. (2) ( k. 615-618 t. IV, k. 968-969 t. VI ) i R. S. ( k. 490-491 t. III, k. 971-972 t. VI ) dotyczyły generalnie okoliczności nie kwestionowanych w sprawie i nie wniosły nic istotnego dla poczynienia ustaleń faktycznych aczkolwiek świadkowie ci przedstawili wiarygodnie posiadaną przez siebie wiedzę.

W przedmiotowej sprawie istotne natomiast były opinie biegłych, związane ze śladami ujawnionymi na miejscu przestępstwa, jak też mające na celu określenie rodzaju i mechanizmu powstania obrażeń ciała W. B. i M. A..

I tak opinie z zakresu badań biologicznych ( k. 423-424, 495-544
t. III ) zawierają ustalenia w przedmiocie występowania i źródła pochodzenia profili DNA na licznych śladach biologicznych zabezpieczonych na miejscu zdarzenia.

Większość tych śladów pochodziła od W. B..
I tak w próbkach pobranych m.in. z rękojeści, brzeszczota i pochwy noża typy bagnet oraz ze spodni moro, czerwonej bluzy polarowej, prawego buta i prawej skarpetki – należących do J. Ś., jak też
z substancji zabezpieczonych w różnych miejscach mieszkania przy ulicy (...) stwierdzono obecność krwi ludzkiej, pochodzącej od mężczyzny o profilu genetycznym zgodnym z oznaczonym dla genotypu W. B..

Natomiast w próbkach pobranych m.in. z substancji zabezpieczonych w tym mieszkaniu, jak też na odzieży stwierdzono obecność krwi ludzkiej, pochodzącej od kobiety o profilu genetycznym zgodnym z oznaczonym dla genotypu M. A..

Z kolei w próbkach pobranych m.in. z substancji zabezpieczonych na koszulce t-shirt i kurtce moro – należących do J. Ś., jak też zabezpieczonych w przedmiotowym mieszkaniu stwierdzono obecność krwi ludzkiej, pochodzącej od mężczyzny o profilu genetycznym zgodnym z oznaczonym dla genotypu J. Ś..

Zaś w próbkach pobranych w wymazie spod paznokci obu rąk J. Ś., z jego: noża typu bagnet, lewego buta, jak też z substancji zabezpieczonych w opisywanym mieszkaniu stwierdzono obecność mieszanin ludzkiego DNA pochodzącego od więcej niż jednej osoby. We wszystkich zidentyfikowanych mieszaninach występują cechy zgodne dla oznaczonych profili genetycznych W. B. i J. Ś.. We wszystkich badanych próbkach stwierdzono obecność składników krwi ludzkich.

W próbce pobranej z wymazu spod paznokcia ( lewa dłoń J. Ś. ) stwierdzono obecność mieszaniny ludzkiego DNA pochodzącego od co najmniej dwóch osób różnej płci. Profil dominujący tej mieszaniny jest zgodny z oznaczonym dla genotypu M. A.. Ponadto w zidentyfikowanej mieszaninie występują
w całości cechy zgodne z oznaczonymi dla profili genetycznych J. Ś. i W. B.. W związku z tym można przyjąć, iż w zidentyfikowanej mieszaninie występuje w przewadze DNA M. A., DNA J. Ś. oraz w najmniejszej ilości DNA W. B.. W badanej próbce stwierdzono obecność krwi ludzkiej.

Powyższe opinie zostały sporządzone dokładnie i wnikliwie, przedstawiają precyzyjną drogę dochodzenia do dokonanych ustaleń. Zawarte wnioski są jasne oraz zupełne i dlatego każą uznać treść tych opinii za całkowicie przekonywającą.

Z opinii biologicznych wynika zatem, iż na nożu zabezpieczonym
u J. Ś. widniała krew W. B.. Dlatego należy przyjąć – mając też na uwadze podawane przez szereg wymienionych wyżej świadków okoliczności związane
z demonstrowaniem noża przez oskarżonego - iż to tego narzędzia J. Ś. użył, zadając śmiertelne uderzenia W. B..

Natomiast w tym zakresie niewiele istotnego wniosła do sprawy opinia biegłego z zakresu badań biologiczno-rekonstrukcyjnych ( k. 624-654 t. IV ). Nie zawiera ona bowiem stanowczych i kategorycznych wniosków, co do przeprowadzenia rekonstrukcji zdarzeń na szkodę W. B. i M. A. w powiązaniu ze śladami krwi ujawnionymi na miejscu zdarzenia oraz szeregu dowodach rzeczowych. Biegły podał tu jedynie możliwą wersję przebiegu wypadków, prowadzących do śmierci W. B.
i powstania obrażeń szyi M. A., stwierdzając, iż można
ją skonfrontować ( właściwie powinno brzmieć, że należy
ją skonfrontować – dopisek Sądu ) z osobowym materiałem dowodowym.

Z kolei rodzaj oraz mechanizm powstania obrażeń ciała W. B. oraz M. A. znajduje obiektywne potwierdzenie w treści opinii sądowo-lekarskich.

Specjalista medycyny sądowej W. O.
w przedmiotowej sprawie dokonywał sądowo-lekarskich oględzin
i sekcji zwłok W. B. oraz wydawał opinie
o obrażeniach jego ciała i przyczynie zgonu ( k.235-237 t. II, k. 556-558 t. III, k. 1098-1099 t. VI ).

Zaopiniował, iż oględziny i sekcja zwłok W. B. wykazały: liczne otarcia skóry głowy i twarzy, rany cięte lewej małżowiny usznej, okolicy podżuchwowej lewej z przecięciem mięśni szyi i ściany lewej żyły szyjnej, okolicy szyi po prawej stronie penetrującą do tkanki podskórnej, okolicy dłoniowej palca III ręki lewej, skąpość i bladość plam opadowych, zapach alkoholu z jam ciała, stłuszczenie wątroby, rozedmę płuc, wychudzenie, zaniedbanie higieniczne.

Przyczyną zgonu denata stała się rana cięta okolicy podżuchwowej z przecięciem lewej żyły szyjnej i krwotokiem zewnętrznym.

Opisane rany są ranami ciętymi, powstałymi wskutek działania narzędzia o ostrej krawędzi, np. noża.

Rana powierzchni dłoniowej palca III ręki lewej mogła powstać od próby schwycenia ostrza.

Zgon na skutek uszkodzenia żyły szyjnej następuje w przeciągu kilku do kilkunastu minut, jeśli poszkodowanemu nie zostanie dzielona szybka pomoc medyczna. Ta rana i inne rany cięte, stwierdzone na ciele denata, nie noszą cech charakterystycznych, pozwalających wyizolować jedno narzędzie ostre spośród wielu. Opisane rany były ranami ciętymi, stosunkowo powierzchownymi, bo dotyczyły szyi, gdzie żyła szyjna znajduje się około 2 cm od skóry. Szyja jest miejscem, gdzie przebiegają duże naczynia i nerwy oraz ważne dla życia narządy: krtań i tchawica, które znajdują się stosunkowo płytko. Śmiertelna rana drążyła w głąb szyi około 2-3 cm. Rana cięta ma tylko długość na skórze oraz ewentualnie głębokość, na którą penetruje. Nie ma zaś jako takiego kanału rany, który mógłby odwzorować odbite narzędzie. Każdy nóż
o gładkiej powierzchni mógł spowodować taką ranę, jak u denata.
Ta rana nie miała punktu wkłucia czuba noża, co świadczy o tym,
że została zadana samą krawędzią tnącą. Pozostałe rany stwierdzone
w okolicy lewej małżowiny usznej, przedniej szyi oraz w okolicy dłoniowej palca trzeciego ręki lewej są także ranami ciętymi i mogły zostać zadane tym samym narzędziem. Rana cięta palca trzeciego, jej umiejscowienie i charakter wskazują, że denat chwycił za ostrze
i obrażenie to jest tzw. obrażeniem obronnym. Na ciele denata w obrębie twarzy biegły stwierdził obecność czerwonych otarć oraz podbiegnięcia grzbietu nosa. Takie obrażenia powstają w wyniku urazu zadanego narzędziem twardym, tępym, np. pięścią. Wszystkie te obrażenia powstały w jednym przedziale czasowym i mają cechy przyżyciowości. Według biegłego obrażenia twarzy w postaci otarć i podbiegnięć powstały w pierwszej fazie zajścia i „obezwładniły” denata.
Po otrzymaniu śmiertelnej rany okolicy podżuchwowej nie był on bowiem w stanie stawiać już oporu. Z logiki wynika, że ta śmiertelna rana była zadana jako ostatnia. Po otrzymaniu tej rany, denat mógł przez jakiś czas poruszać się, z rany wypływała w sposób niekontrolowany
w dużych ilościach krew. Krew wypływała pulsacyjnie w sposób ciągły, mogąc dawać rozbryzgi, nie było to jednak krwawienie tętnicze, czyli „jak z fontanny”. Taka rana nie jest połączona z gwałtowną utratą przytomności, co pozwala ofierze zmienić swoje położenia. Do zadania tej śmiertelnej rany nie była wymagana duża siła, gdyż była to wyłącznie rana cięta. Na ciele denata było jeszcze obrażenie w postaci podbiegnięcia okolic kolana i podudzia. Obrażenia te powstały na pewno od narzędzia twardego, np. stołka, co można stwierdzić po charakterystycznych odwzorowaniach na podudziu, przypominających kształtem nogę stołka. W szczególności obrażenie to mogło powstać od stołka uwidocznionego na zdjęciu nr 7 z k. 115 akt sprawy.

Natomiast biegły lekarz chirurg S. S.
w przedmiotowej sprawie wydawał opinie o obrażeniach ciała M. A. ( k. 347-348 t. II, k. 621-622 t. IV, k. 1040-1041 t. VI ).

Zaopiniował, iż pokrzywdzona doznała rany ciętej u podstawy szyi, naruszającej prawidłową funkcję narządu ciała na okres nie dłuższy niż
7 dni. Rana przebiegała poprzecznie tuż nad wcięciem szyjnym mostka, penetrującą pod mięsień mostkowo-obojczykowo-sutkowy z przecięciem drobnych naczyń żylnych. Penetracja w głąb szyi nie była głębsza niż
2 cm od powierzchni skóry. Kanał rany przebiegał z prawej strony do lewej. Początkowo po stronie prawej był płytszy, po stronie lewej głębszy do 2 cm. W rzucie rany znajdują się ważne dla życia narządy, takie jak obie tętnice szyjne wspólne i tchawica. Przecięcie tych narządów często prowadzi do nagłej śmierci. Do uszkodzenia tych narządów nie doszło z uwagi na to, że rana była stosunkowo powierzchowna. Rana została zadana narzędziem ostrym, tnącym.
W szczególności takim narzędziem mógł być nóż. Siłę potrzebną do zadania powstałej rany można określić jako średnią przy dobrze naostrzonym nożu. Rana powstała nie później niż do 24 godzin przed dokonaniem opisu w dokumentacji medycznej. Z całą pewnością doszło u M. A. do utraty krwi w wyniku krwawienia z powstałej rany. Doszło jednak również do samo zatrzymania krwawienia, co lekarz będący na miejscu zdarzenia wyraźnie wskazał. Przyczyną samo zatrzymania krwawienia było powstanie skrzepu w miejscu uszkodzenia, co zdarza się w przypadku powierzchownych ran, w szczególności małego kalibru uszkodzonych naczyń. Nie doszłoby do wykrwawienia, nawet jeśli pokrzywdzonej nie udzielono by pomocy lekarskiej. Przyczyną ciężkości stanu M. A. – przy udzielaniu jej pomocy przez lekarza pogotowia – była utrata krwi, spożycie alkoholu
i odwodnienie. Stan taki zazwyczaj nie kończy się zgonem, dlatego
w ocenie biegłego nie było zagrożenia dla życia pokrzywdzonej. Stwierdzone u niej obrażenia mogło powstać w każdej pozycji, nie da się zidentyfikować konkretnej pozycji, mogła leżeć, siedzieć, stać. Z tym obrażeniem M. A. mogła poruszać się, chodzić. Obrażenie to nie powinno powodować niej utraty pamięci. Utratę pamięci mógł natomiast spowodować spożyty przez nią alkohol. Pokrzywdzona miała jeszcze podbiegnięcie krwawe okolicy powieki górnej oka prawego. Nie można natomiast określić czasokresu powstania tego uszkodzenia. Każdy z trzech okazanych biegłemu noży spełnia kryteria narzędzia, którym można było dokonać stwierdzonej u M. A. rany ciętej. Narzędzie nie pozostawiło żadnych cech, w oparciu o które można by dokonać identyfikacji noża.

Biegły podkreślił także, iż szyja jest obszarem ciała dla ingerencji penetrujących dosyć wrażliwym. Przebiegają tam struktury dosyć istotne w funkcjonowaniu całego organizmu. Do nich należy tchawica, tętnica szyjna, jak również żyła szyjna. Ułożone są one stosunkowo powierzchownie, średnio u osoby szczupłej te struktury są już około
2 cm od powierzchni skóry. U osób otyłych nawet do 6 cm. Poszkodowana miała uszkodzoną żyłę szyjną zewnętrzną, krwawienie
z niej jest o znacznie mniejszej dynamice niż z tętnicy szyjnej. Przy czym uszkodzenie było na tyle nieduże, że doszło do wykrzepienia
w miejscu uszkodzenia, które spowodowało, że przed zaopatrzeniem chirurgicznym rana już nie krwawiła. Gdyby nie było możliwości interwencji chirurgicznej, to po pewnym czasie przedmiotowa rana uległaby sama zagojeniu. Natomiast interwencja chirurgiczna powoduje znaczne przyspieszenie zagojenia rany, zmniejsza możliwość komplikacji infekcyjnych, jak również minimalizuje trwałe, negatywne następstwa uszkodzenia.

Z kolei biegły lekarz G. L. w niniejszej sprawie wydawał opinie ( k. 213-219 t. II, k. 1041-1042 t. VI ) w przedmiocie obrażeń ciała szeregu osób. W szczególności biegły nie stwierdził
u A. B. (2), M. Ś., K. D. i J. P. śladów obrażeń ciała, mogących powstać w dniu 20/21 grudnia 2011 roku.

Natomiast w przypadku A. W. biegły stwierdził otarcia naskórka na lewym barku i lewym przedramieniu, które mogły powstać na skutek urazu zadanego narzędziem twardym, tępokrawędzistym lub krawędzistym albo przy uderzeniu się o taki przedmiot. Odnośnie zaś W. D. biegły stwierdził otarcie naskórka na szyi i karku, które mogło powstać na skutek urazu zadanego narzędziem twardym, tępokrawędzistym lub krawędzistym.

W przypadku zaś J. Ś. biegły stwierdził rany cięte na obu rękach, sińca na lewej ręce, otarcie naskórka i obrzęk na twarzy, otarcia naskórka na lewym łokciu i prawej kończynie dolnej. Zaopiniował w tym zakresie, iż badanie J. Ś. przeprowadził 21 grudnia 2011 roku. Rany cięte były pod wilgotną brunatno-czerwoną treścią. W okolicy jarzmowej lewej było widoczne czerwonawe wilgotne otarcie naskórka z nieznacznym obrzękiem. Przemawia to za tym, że te obrażenia były świeże. Powstały kilka, kilkanaście godzin przed badaniem. Opisane otarcia naskórka jako brunatne, też mogły powstać kilka, kilkanaście godzin wcześniej, a nawet jeden czy dwa dni przed badaniem, nie da się tego dokładnie ustalić. Barwa fioletowa opisanego sińca też świadczy o świeżym charakterze obrażenia. Dlatego całościowo biegły stwierdził, że wszystkie opisane obrażenia mogły powstać 21 grudnia 2011 r. na skutek urazu zadanego narzędziem twardym, tępokrawędzistym lub ostrokrawędzistym lub przy uderzeniu się o taki przedmiot. Jeżeli chodzi o obrażenie na twarzy opisane w pkt a pisemnej opinii, to mogło powstać na skutek urazu czynnego,
w mechanizmie jak biegły opisał. Według biegłego jest mniej prawdopodobne, że była to ludzka ręka, chyba, że coś na tej ręce było. Jeśli chodzi o obrażenia opisane w pkt b, f i g pisemnej opinii,
to wg biegłego powstały raczej w mechanizmie biernym np. przy upadku czy uderzenie się o jakiś przedmiot, jak opisany w opinii. Przemawia za tym charakter tych obrażeń oraz ich lokalizacja. Jeśli chodzi o obrażenia opisane w pkt d i e pisemnej opinii, to są zlokalizowane na tylnych powierzchniach obu rąk. Jeśli chodzi o rany cięte, to można powiedzieć, że powstały na skutek urazu zadanego narzędziem twardym, ostrym, ostrokrawędzistym lub przy uderzeniu się o taki przedmiot. Może to być nóż, fragment szkła. Siniec na lewej ręce mógł powstać ewentualnie na skutek urazu zadanego narzędziem tępym, twardym, tępokrawędzistym. To mogło być w mechanizmie czynnym przy zasłanianiu się, mogło też powstać w zadawaniu przez oskarżonego. Nie da się też wykluczyć mechanizmu biernego, to jest przy uderzeniu się o coś przy upadku do tyłu.

Niewątpliwie opinie wszystkich biegłych lekarzy zostały sporządzone i wydane w sposób dokładny, a zawarte w nich wnioski są jasne, uwzględniają całokształt okoliczności przedmiotowego zdarzenia. Wnioski te zasługują więc całkowicie na uznanie i dlatego opinie biegłych są w pełni przekonywające, w szczególności w zakresie mechanizmu powstania obrażeń ciała szeregu osób, a zwłaszcza osób pokrzywdzonych. Natomiast w przypadku stwierdzonych obrażeń ciała J. Ś. należy mieć na uwadze stopień przemocy, jakiej użył wobec W. B., która musiała skutkować powstaniem
u niego w związku z tym obrażeń zwłaszcza rąk. Odnośnie zaś ran ciętych należy też mieć na uwadze, podawaną również przez oskarżonego, jego skłonność do samo okaleczania. Dlatego nie ma podstaw – także w świetle przedstawionych wyżej wiarygodnych dowodów – aby powstanie tych obrażeń wiązać z okolicznościami przedstawionymi w wyjaśnieniach J. Ś., złożonych w toku rozprawy głównej.

Przechodząc do oceny prawnej zdarzeń, zaistniałych w mieszkaniu A. W., należy podkreślić, że w judykaturze utrwalony jest pogląd ( vide m. in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
6 czerwca 1974 r. w sprawie II KR 339/73, OSNKW 1974, z. 10, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 września 2002 roku w sprawie V KKN 401/01, LEX nr 74581, Prok. i Pr.-wkł. 2003/1/6 ), iż o zamiarze sprawcy można, a nawet należy wnioskować na podstawie zarówno przesłanek przedmiotowych, jak i przesłanek natury podmiotowej.

Wyjaśnienia oskarżonego nie pozwalają na miarodajne ustalenia odnośnie zamiaru towarzyszącego mu w dniu 21 grudnia 2011 roku. Dlatego wszelkie wątpliwości, jakie mogłyby nasunąć się w tym zakresie, eliminują wyniki analizy okoliczności strony przedmiotowej czynu, polegającego na zabójstwie W. B. oraz usiłowania zabójstwa M. A..

W pierwszej kolejności trzeba odnieść się do sposobu działania sprawcy. J. Ś. zadał pokrzywdzonemu wiele uderzeń
w twarz i głowę, w okolicę nóg oraz w okolicę szyi. Takie zachowanie oskarżonego świadczy niewątpliwie o dużej determinacji w jego działaniu. Widząc i wiedząc o tym, że pokrzywdzony jest wobec jego agresji praktycznie bezbronny – z uwagi na stan znacznego upojenia alkoholowego ( 2,63‰ - k. 263 t. II ) – nie zaniechał swojego działania.

Dlatego nie może budzić wątpliwości, iż J. Ś. obejmował bezpośrednim zamiarem skutki swojego zachowania. Wynika to również z tego, na jaką część ciała i z jaką siłą skierowane były jego razy. Uderzenia zadawał pokrzywdzonemu m.in. niebezpiecznym przedmiotem w okolicę szyi. Charakter i zakres obrażeń jakich doznał W. B.- zwłaszcza w postaci rany ciętej okolicy szyi po stronie prawej penetrującą do tkanki podskórnej oraz rany ciętej w okolicy podżuchwowej lewej z przecięciem mięśni szyi
i ściany lewej żyły szyjnej z krwotokiem zewnętrznym- wskazuje na to, iż oskarżony chciał spowodować śmierć pokrzywdzonego.

Niewątpliwie też postąpienie oskarżonego było w pełni wystarczające do tego, aby spowodować śmierć pokrzywdzonego. Każdy dorosły, przeciętnie sprawny intelektualnie człowiek zdaje sobie z pewnością sprawę ze skutków takiego działania, zwłaszcza
w przypadku starszej i praktycznie bezbronnej osoby. Dlatego nie może budzić wątpliwości, że oskarżony obejmował bezpośrednim zamiarem skutki swojego zachowania.

Mając zatem na uwadze charakter i zakres obrażeń doznanych
w wyniku zdarzenia przez W. B., nie można mieć żadnych wątpliwości, co do istnienia związku przyczynowo skutkowego pomiędzy zachowaniem J. Ś. a śmiercią pokrzywdzonego.

Przyjąć także należy, że bezpośredni zamiar oskarżonego zabójstwa W. B. został też potwierdzony w zachowaniu J. Ś. po dokonaniu czynu. Oskarżony wówczas, kiedy pokrzywdzony jeszcze żył, pozostawił go bez żadnej pomocy i wyszedł
z mieszkania. Wiedział przecież doskonale, w jakim stanie znajdował się W. B. po zadaniu mu szeregu ciężkich razów. Wiedział też, iż nikt nie jest w stanie udzielić pomocy pokrzywdzonemu. M. A. sama była ranna i bardzo nietrzeźwa, zaś A. W. leżał na łóżku w stanie bardzo znacznego upojenia alkoholowego. Gdyby J. Ś. nie chciał swoim zachowaniem spowodować śmierci W. B., to niewątpliwie próbowałby mu udzielić pomocy w określony sposób, tym bardziej, iż miał obiektywnie takie możliwości.

Z zebranych w sprawie dowodów wynika też jednoznacznie,
iż oskarżony w zamiarze bezpośrednim chciał pozbawić życia również M. A., podjął działania zmierzające do zabójstwa, jednak skutek w postaci śmierci pokrzywdzonej nie nastąpił. Usiłowanie to było udolne, gdyż w warunkach, w jakich J. Ś. podjął próbę realizacji zabójstwa M. A., dokonanie było obiektywnie możliwe, czyli prawdopodobne i to w stopniu znacznym. Usiłowanie było również ukończone, gdyż oskarżony wykonał wszystkie czynności mające prowadzić i zmierzające bezpośrednio do dokonania zabójstwa, w tym ostatnią czynność, zadając cios nożem w szyję, lecz skutek nie nastąpił.

Należy także podkreślić, że oskarżony wobec pokrzywdzonej użył tego samego narzędzia, co w przypadku W. B..
Nie był to zwykły, często kuchenny nóż, jak uczy doświadczenie
w podobnych przypadkach, lecz nowo nabyty nóż typu wojskowego
o długim i szerokim ostrzu ( vide protokół oględzin noża – k. 736a-736 b t. IV ). Było to zatem wyjątkowo niebezpieczne narzędzie, wręcz idealnie nadające się do dokonania zabójstwa. Zadając nim cios M. A., oskarżony spowodował ranę ciętą szyi, podobną do
rany śmiertelnej, której doznał W. B.. Jak podkreślił biegły lekarz chirurg S. S., w rzucie tej rany znajdowały się ważne dla życia narządy, takie jak obie tętnice szyjne wspólne
i tchawica, a przecięcie tych narządów często prowadzi do nagłej śmierci. Właściwie tylko przypadek sprawił, że nie doszło u M. A. do znacznie poważniejszego obrażenia szyi, skutkującego zgonem, tak jak w przypadku W. B.. Należy też zauważyć, iż pokrzywdzona nie była w stanie podjąć realnej obrony przed działaniem J. Ś.. Mając też na uwadze rodzaj osobowości oskarżonego, a w szczególności jego porywczość
i gwałtowność zachowania, zwłaszcza in tempore criminis – co przecież znalazło wyraz w opisie zachowania J. Ś., przedstawionym przez R. K. tuż przed jego wyjściem z mieszkania A. W., jak też podawane przez M. A. wcześniejsze zdarzenie, kiedy miała być zgwałcona przez oskarżonego, co świadczy o istniejącym między nimi konflikcie - nie może budzić wątpliwości, iż J. Ś. działał z nagle powziętym bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonej. W ten sposób pozbywał się też jedynego świadka zabójstwa W. B.. Gdyby oskarżony zamierzał jedynie zranić M. A., to nie kierowałby uderzenia nożem w okolice szyi, gdzie przecież znajdują się organy newralgiczne dla życia człowieka. Ugodzenie nożem w szyję – zwłaszcza tak groźnym narzędziem, jakie posiadał wówczas J. Ś. – jest też jednym z najbardziej skutecznych sposobów pozbawienia życia człowieka. Z pewnością też oskarżony zdawał sobie sprawę z potencjału niebezpieczeństwa posiadanego przez siebie noża. Zakupienie przez niego takiego narzędzia, kurtki wojskowej wskazuje wyraźnie - co wynika też bezpośrednio z zeznań R. K. -
iż chciał zamanifestować i podkreślić w ten sposób znaczenie swojej osoby w środowisku, w którym się obracał.

Za brakiem zamiaru zabójstwa M. A. nie może przemawiać fakt, iż J. Ś. nie zadawał więcej razów pokrzywdzonej czy też nie usiłował jej „dobić”. Zadając bowiem podobne uderzenie nożem, jak W. B., oskarżony mógł oczekiwać i zapewne oczekiwał, że będzie ono śmiertelne
w skutku. Niewątpliwie, tak jak w przypadku W. B., J. Ś. nie planował ani nie rozważał wcześniej swojego działania. Zamiar ten powziął nagle, pod wpływem zdenerwowania wcześniejszymi wypadkami w mieszkaniu A. W.,
a zwłaszcza zachowaniem W. B., które odebrał jako swoistą prowokację. Odstąpienie od dalszego działania w przypadku M. A. może świadczyć o tym, iż zamiar pozbawienia życia pokrzywdzonej, tak samo jak nagle J. Ś. powziął, tak samo nagle u niego ustał. Oskarżony dokonał jednak zamierzonego czynu, choć skutek jeszcze wówczas nie nastąpił, jak też nie nastąpił później.

Powzięciu tego zamiaru sprzyjał stan nietrzeźwości oskarżonego. Spożyty przez J. Ś. alkohol w niewątpliwy sposób osłabił jego hamulce moralne i spotęgował agresję jego działania. Sąd uwzględnił w tym zakresie również tezy wynikające z opinii biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa ( k. 442-445 t. III, k. 670 t. IV ). Uwzględniają one wyniki różnych specjalistycznych badań oskarżonego. Dlatego postawione w nich wnioski należy uznać za jasne, zupełne
i całkowicie przekonywające.

Z treści opinii biegłych psychiatrów i psychologa wyłania się też przejrzysty obraz osobowości i struktury psychicznej oskarżonego, jako osoby z organicznymi zaburzeniami osobowości. J. Ś. jawi się zatem jako osoba życiowo niedojrzała, mimo przecież jego zaawansowanego wieku, ze skłonnościami do zachowań impulsywnych, w których zdecydowanie przeważają czynniki emocjonalne nad czynnikami racjonalnymi, zaś kontrola intelektualna jest słaba. W świetle wniosków zawartych w tych opiniach nie może budzić wątpliwości, iż wykazane szczegółowo cechy osobowości oskarżonego, w połączeniu z okolicznościami zaistniałymi w krytycznym czasie,
ze spożytym alkoholem stanowiły swoisty katalizator jego nagannego postąpienia. W tej sytuacji zachowanie W. B. - które opisał R. K. i które sprowokowało oskarżonego do gwałtownej i agresywnej reakcji – przyspieszyło dalsze działania J. Ś., zwłaszcza w kontekście rodzaju i cech jego osobowości. Tym bardziej, iż oskarżony był negatywnie nastawiony do osoby pokrzywdzonego –
co przedstawiła w swoich zeznaniach M. A..

Niewątpliwie J. Ś. miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do pokierowania swoim postępowaniem, wynikającą z zaburzeń osobowości, spowodowanych wieloletnim nadużywaniem alkoholu. Tym niemniej oskarżony miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów, zwłaszcza zbrodni zabójstwa. Ograniczenie poczytalności J. Ś. nastąpiło tylko w zakresie woli, a nie w sferze świadomości. Oskarżony był więc w stanie rozpoznać znaczenie swoich zachowań, zdawał sobie w pełni sprawę
z ich naganności, jak też konsekwencji swoich działań. Wprawdzie
u J. Ś. nastąpiło wtórne obniżenie sprawności intelektualnej do poziomu pogranicza upośledzenia, to jednak zaburzenia czynności psychicznych oskarżonego przejawiały się zdecydowanie bardziej
w sferze emocjonalnej, a nie intelektualnej.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego fakt popełnienia przez oskarżonego zarzucanych mu czynów nie może zatem budzić żadnych wątpliwości. Natomiast stopień winy oskarżonego – mając na uwadze powyższe rozważania – należy ocenić jako wysoki, aczkolwiek nie w stopniu bardzo znacznym czy też najwyższym
z możliwych. Trzeba tu bowiem mieć na uwadze, iż J. Ś. dopuścił się przypisanych mu przestępstw, mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do pokierowania swoim postępowaniem. Stąd nie można mu czynić stanowczego zarzutu, iż mógł w pełni powstrzymać się od działań niezgodnych z prawem. Górną granicę wymiaru kary, której sąd nie powinien przekroczyć, zgodnie z dyrektywą przepisu art. 53 § 1 kk, limituje stopień winy sprawcy. Dolegliwość wymierzonej kary nie może zatem przekroczyć stopnia winy.

Czynami zarzucanymi w przedmiotowej sprawie, oskarżony J. Ś. zrealizował znamiona przestępstw: z art. 148 § 1 kk w zw.
z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk oraz z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 31 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk. Sąd w przypadku czynu z pkt II aktu oskarżenia uzupełnił kwalifikację prawną o przepis art. 11 § 2 kk, zapewne tylko omyłkowo nie podany w akcie oskarżenia.

Działanie oskarżonego w ramach recydywy określonej w art. 64 § 2 kk potwierdza odpis wyroku łącznego Sądu Okręgowego w K.
z dnia 23 października 2012 r. w sprawie III K 123/08, na mocy którego

połączono skazania:

-wyrokiem Sądu Okręgowego w K. z dnia 8 czerwca 2006 r.
w sprawie III K 47/06 za przestępstwo z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk na karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności,

-wyrokiem Sądu Rejonowego w S. z dnia 4 kwietnia 2007 r.
w sprawie IVK 566/05 za przestępstwo z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk na karę 2 lat pozbawienia wolności

i wymierzono J. Ś. karę łączną 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresie od dnia
1 stycznia 2010 r. do dnia 3 sierpnia 2010 r., kiedy został warunkowo przedterminowo zwolniony - z zaliczeniem okresów od dnia 30 maja 2005 r. do dnia 31 maja 2005 r., od dnia 6 lutego 2006 r. do dnia
5 grudnia 2006 r. od dnia 20 grudnia 2006 r. do dnia 26 lipca 2007 r.
i od dnia 26 października 2008 r. do dnia 23 listopada 2009 r. ( k. 334-335, 336, 337-339, 340 t. II, k. 449 t. III ). Niewątpliwie wszystkie przestępstwa objęte zarzutami aktu oskarżenia w przedmiotowej sprawie należą do wymienionego w przepisie art. 64 § 2 kk katalogu umyślnych przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu i co do wszystkich zarzutów aktu oskarżenia zachodzą pozostałe przesłanki, określone
w tym przepisie.

Stopień społecznej szkodliwości czynów oskarżonego jest bardzo znaczny. Przemawia za tym rodzaj naruszonych dóbr prawnych, a w szczególności najwyższego dobra chronionego prawem, jakim jest życie człowieka. Wskazać także należy na postać zamiaru. J. Ś. działał bowiem w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia W. B. oraz M. A.. Na taką oceną mają także wpływ niskie pobudki działania oskarżonego. Wszakże J. Ś. pozbawił życia osoby, która w subiektywnym jego przekonaniu nie chciała mu się podporządkować w zakresie spożywania alkoholu. Przyczynę zachowania oskarżonego w przypadku zabójstwa W. B. należy zatem ocenić jako bardzo naganną. Taką samą ocenę należy też odnieść do działania J. Ś. wobec M. A..

Jako okoliczności obciążające Sąd przyjął karalność oskarżonego za przestępstwa, nie przyjęte przy ustalaniu jego działania w warunkach recydywy wielokrotnej.

Jak podniesiono wyżej, J. Ś. działał w zamiarze bezpośrednim zabójstwa W. B. oraz M. A.. Z analizy strony przedmiotowej zdarzenia podkreślić trzeba, iż zamiar oskarżonego miał charakter zamiaru nagłego, który stanowi łagodniejszą formę niż zamiar przemyślany. J. Ś. nie planował popełnienia przestępstwa, stało się do pod wpływem chwili, pewnego nagłego impulsu. Takie zachowanie należy ocenić łagodniej niż zachowanie sprawcy, planującego z pełną premedytacją popełnienie przestępstwa.

Jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 października 1995 r. w sprawie III KRN 118/95 „Zamiar nagły jest przeżyciem, z którym zarówno nauka prawa karnego, jak i praktyka orzecznicza łączy mniejszy stopień winy. Sprawca nie ma bowiem wystarczającej dyspozycji czasowej i warunków wszechstronnego przemyślenia czynu i podejmuje taką decyzję określonego zachowania się, której - być może - w innych warunkach by nie podjął. Decyzja określonego zachowania się podjęta w sposób nagły, pod wpływem emocji (zaskoczenia, zagrożenia), bez możliwości racjonalnego rozważenia okoliczności, których rozważenie mogło doprowadzić do innego zachowania się, jest bez wątpienia mniej naganna od zamiaru przemyślanego, gdy sprawca ma czas i możliwość wszechstronnego przemyślenia czynu, a jednak przestępstwo z rozmysłem przygotowuje i następnie wykonuje.” Podobne stanowisko orzecznicze zajął Sąd Apelacyjny w Krakowie
w wyroku z dnia 2 marca 2005 roku w sprawie II AKa 33/05 ( KZS 2005/4/30 ).

Niewątpliwie taka postać zamiaru wystąpiła w zakresie strony podmiotowej czynów zabronionych, polegających na zabójstwie W. B. oraz usiłowaniu zabójstwa M. A., jak też wcześniejszym spowodowaniu obrażeń ciała H. P.. Świadczą o tym bardzo wyraźnie okoliczności dokonania tych czynów, ustalone w wiarygodnym materiale dowodowym.

Oskarżony w szczególności przecież w krytycznym czasie jak zwykle spożywał alkohol w towarzystwie znanych mu osób. W żaden sposób J. Ś. nie miał zatem podstaw do planowania dokonania zabójstwa. Jego zamiar w tym zakresie zrodził się w sposób nagły pod wpływem negatywnych emocji, bez dokładnego rozważania skutków swojego postępowania.

W świetle powyższych rozważań zasadne jest przyjęcie twierdzenia, iż czynów J. Ś. nie należy oceniać w kategoriach całkowitej i bezwzględnej demoralizacji, nie rokującej w żadnym stopniu na jego przystosowanie do przestrzegania obowiązujących norm prawnych czy społecznych i nakazującej jego usunięcie ze społeczeństwa poprzez dożywotnie izolowanie. A tylko przy takich założeniach należałoby rozważać orzeczenie najsurowszej kary, przewidzianej w polskim prawie karnym, czyli kary dożywotniego pozbawienia wolności. Taką karę można orzec tylko wówczas, gdy pozwala na to odpowiednio wysoki stopień winy, a żadna inna kara, przewidziana w sankcji, nie spełniłaby w konkretnej sprawie prewencyjnych celów kary określonych w art. 53 § 1 k.k. Kara dożywotniego pozbawienia wolności może być zatem karą adekwatną tylko w stosunku do sprawców, których czyny charakteryzują się wyjątkowością na tle innych przestępstw tego samego typu. Ustalenie zatem, że stopień winy i stopień społecznej szkodliwości danej zbrodni są bardzo wysokie, jest przesłanką konieczną, ale nie wystarczającą, dla wymierzenia kary dożywotniego pozbawienia wolności. Nawet bowiem najwyższy stopień społecznej szkodliwości i stopień winy nie uprawnia do orzeczenia tej kary, jeżeli wzgląd na wszystkie okoliczności wpływające na wymiar kary wskazuje, że kara łagodniejsza pozbawienia wolności zaspokoi potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, a także osiągnie cele wychowawcze
i zapobiegawcze w stosunku do sprawcy.

W przedmiotowej sprawie stopień społecznej szkodliwości przestępstw popełnionych przez oskarżonego J. Ś. jest bardzo znaczny. Jednak stopień jego winy, jak zostało to już wcześniej podkreślone, nie jest bardzo wysoki, a tym bardziej nie jest najwyższy
z możliwych.

Całokształt okoliczności ujawnionych w niniejszej sprawie,
w powiązaniu z danymi o uprzednim sposobie życia oskarżonego, jego karalności, świadczy jednak bardzo wyraźnie o tym, iż jest on osobą bardzo zdemoralizowaną, nie cofającą się przed bezwzględnym
i brutalnym sposobem działania dla osiągnięcia swoich celów. Taką zaś główną pobudką działania J. Ś. była chęć swoistej dominacji
w środowisku lokalnym, bez oglądania się na dobra prawne innych osób. Środkiem realizacji tego celu była przemoc, a narzędziem nóż. Upodobanie noszenia przy sobie przez oskarżonego noża znajduje też uprawdopodobnienie w zeznaniach A. P., która podała przecież, iż w czasie przebierania się J. Ś. w sklepie
z militariami zauważyła u niego jeszcze dwa noże ( k. 177 t. I ).
Te negatywne skłonności w zachowaniu oskarżonego znalazły potwierdzenie w świetle zeznań M. A., R. K. czy też M. M. oraz treści opinii sądowo-psychiatrycznej.

Właściwości oraz warunki osobiste J. Ś., dotychczasowy sposób życia, nie uzasadniają zatem wobec niego w żaden sposób pozytywnej prognozy kryminologicznej. Zarzucanych mu przestępstw dokonał w niedługim czasie od opuszczenia zakładu karnego, kiedy warunkowo przedterminowo zwolniony był jeszcze w okresie próby.
W takim wypadku konieczna jest odpowiednio długa izolacja oskarżonego od społeczeństwa dla zabezpieczenia przed skutkami jego czynów. Te cele kary w jego wypadku należy postawić na pierwszym miejscu. Okres odbywania kary będzie także dla J. Ś. możliwością ekspiacji, zrozumienia i odpokutowania popełnionych przestępstw.

Reasumując te wszystkie okoliczności, orzeczone kary jednostkowe pozbawienia wolności uwzględniają wszystkie występujące w sprawie przesłanki podmiotowe i przedmiotowe, są adekwatne do stopnia winy
i społecznej szkodliwości czynów J. Ś..

Wymierzając oskarżonemu na zasadzie asperacji karę łączną 15 lat pozbawienia wolności, Sąd wziął pod uwagę, iż między zbiegającymi się przestępstwami zachodzi silny związek przedmiotowy. Były one bowiem generalnie skierowane przeciwko życiu i zdrowiu. Zostały popełnione w dużej bliskości czasowej. Pokrzywdzonymi były różne osoby, aczkolwiek wywodzące się z jednego środowiska i zamieszkałe
( W. B. i M. A. ) w jednym budynku.

Orzeczona kara łączna w rozmiarze 15 lat pozbawienia wolności oddaje zatem wysoki stopień winy i bardzo znaczny stopień społecznej szkodliwości czynów oskarżonego, uwzględnia całokształt okoliczności przedmiotowych zdarzeń oraz czyni zadość poczuciu sprawiedliwości. Taka kara jest adekwatna do wyrządzonych krzywd, jak również osiągnie stawiane jej cele zarówno w zakresie indywidualnego, jak też generalnego oddziaływania.

Trzeba również podkreślić, że wymierzona kara łączna pozbawienia wolności jest karą odpowiednio surową, powoduje długi czas izolacji J. Ś.. Pozwoli też oskarżonemu zrozumieć ogromną naganność jego czynów oraz będzie dla niego możliwością ekspiacji.

Tym niemniej nie można zapominać, że oskarżony nie jest osobą całkowicie zdemoralizowaną, prowadził też normalne życie rodzinne. Orzeczona kara pozbawienia wolności będzie zatem w stanie zapewnić resocjalizację J. Ś. oraz właściwie oddziaływać na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa, pokazując, iż ciężka zbrodnia spotyka się z odpowiednio surową, a przez to sprawiedliwą karą, uwzględniającą całokształt okoliczności danego czynu.

Sąd nie znalazł natomiast żadnych podstaw, aby jeszcze łagodniej potraktować oskarżonego. Stopień demoralizacji J. Ś. jest bowiem tak wysoki, iż nie pozwala na przyjęcie, że kara pozbawienia wolności łagodniejsza od orzeczonej spełni swoje cele.
W przedmiotowej sprawie, właśnie ze względu na analizę strony podmiotowej i przedmiotowej przestępstwa, uwzględniając właściwości i warunki osobiste sprawcy, nie było możliwe wymierzenie kary pozbawienia wolności w niższym rozmiarze, czy też dolnej granicy przewidzianej w szczególności przez art. 148 § 1 kk. Taka kara nie byłaby bowiem adekwatna zarówno do stopnia winy, jak i nie uwzględniałaby stopnia społecznej szkodliwości czynu, a także nie spełniłaby swoich celów wychowawczych, a wręcz przeciwnie utwierdziłaby jedynie oskarżonego w przekonaniu, że nawet za popełnienie ciężkiej zbrodni i tak zostanie wobec niego wymierzona kara stosunkowo łagodna.

Zapadłe orzeczenie znajdzie zatem właściwy oddźwięk społeczny i będzie działać także odstraszająco dla innych osób, które chciałyby podejmować jakiekolwiek bezprawne działania przeciwko życiu człowieka. W ten sposób zostaną osiągnięte cele kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. W środowisku,
z którego wywodzą się oskarżony oraz pokrzywdzeni, będzie to tym bardziej odczuwalne i wymierne.

Rozpoznając wnioski Prokuratora, złożone w trybie art. 46 § 2 kk kk, Sąd uznał, iż nie może budzić wątpliwości, że śmierć W. B. była dla jego matki źródłem cierpienia i krzywdy moralnej. Tak samo doznane obrażenia ciała powodowały cierpienia fizyczne i moralne w przypadku M. A. i H. P.. Dlatego dla ich zadośćuczynienia Sąd obciążył oskarżonego J. Ś. nawiązkami w kwotach adekwatnych do rozmiaru krzywd poniesionych przez pokrzywdzonych czy też osobę wykonującą prawa zmarłego pokrzywdzonego.

Na podstawie art. 63 § 1 kk Sąd zaliczył oskarżonemu J. Ś. na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia
21 grudnia 2011 r. do dnia 20 marca 2012 r. i od dnia 18 sierpnia 2013r., mając na uwadze fakt odbywania przez J. Ś. w okresie tymczasowego aresztowania kary pozbawienia wolności w innej sprawie ( k. 412 t. III ).

Stosownie do dyspozycji przepisu art. 44 § 2 kk Sąd orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci noża, wykorzystanego przez J. Ś. do popełnienia przypisanych mu przestępstw.

Mając na uwadze trudną sytuację materialną oskarżonego, tj. fakt, iż nie osiągał wcześniej stałych dochodów, od dłuższego czasu przebywa w areszcie śledczym i nie posiada majątku, Sąd uznał, że uiszczenie kosztów sądowych byłoby dla J. Ś. zbyt uciążliwe i dlatego na podstawie art. 624 § 1 kpk zwolnił oskarżonego z tego obowiązku.

O kosztach nie opłaconej pomocy prawnej udzielonej J. Ś. przez obrońcę ustanowionego z urzędu Sąd orzekł na podstawie przepisów art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 roku Prawo o adwokaturze ( tekst jednolity Dz. U. z 2002 roku Nr 123, poz. 1058 z późn. zm. ) oraz § 14 ust. 2 pkt 5 oraz § 19 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat
za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu
( Dz. U. z 2002 roku Nr 163, poz. 1348 z późn. zm. ) w zw. z art. 618 § 1 pkt 11 kpk, uwzględniając wartość podatku od towarów i usług w wysokości 23%.