Sygn. akt III K 169/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 kwietnia 2019 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Wiesław Żywolewski

Ławnicy: Katarzyna Soroka

Jerzy Maleszewski

Protokolant Dominika Zaborowska

przy udziale prokuratora Andrzeja Litwińczuka

po rozpoznaniu w dniach:

25.01.2018r., 06.02.2019r., 15.04.2019r. sprawy:

M. C. (1) , syna K. i B. zd. C., urodzonego (...) roku w B.

oskarżonego o to, że:

w dniu 2 grudnia 2010 roku w B. około godziny 16:00 w budynku Filii nr (...) (...) Banku (...) w Z. przy ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z M. D. (1), dokonał rozboju na pracownikach Banku w osobach E. M. i A. K. w ten sposób, że stanął w drzwiach Banku pilnując, aby nikt do niego nie wszedł, podczas gdy M. D. (1) po wejściu do banku wyciągnął i użył w stosunku do wymienionych gazu oraz trzymając w ręku nóż zagroził jego użyciem, co doprowadziło je do stanu bezbronności, a następnie żądając od pracownic wydania pieniędzy znajdujących się w Banku dokonał zaboru w celu przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie 30.100 zł na szkodę(...)Banku (...) w Z.,

tj. o czyn z art. 280 § 2 kk

1.  Oskarżonego M. C. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to na podstawie art. 280 § 2 kk skazuje go na karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności.

2.  Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa opłatę w wysokości 400,- zł (czterysta złotych) oraz obciąża go pozostałymi kosztami sądowymi.

Przewodniczący SSO Wiesław Żywolewski

Ławnicy Katarzyna Soroka

Jerzy Maleszewski

Sygn. akt III K 169/18

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu ujawnionego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

M. C. (1) przyjaźnił się z M. D. (1). Mężczyźni utrzymywali ścisły i częsty kontakt za pośrednictwem telefonów komórkowych oraz komunikatora internetowego „(...)”. Jesienią 2010r. obaj mężczyźni postanowili dokonać napadu na placówkę banku (...). Zdecydowali się dokonać tego czynu w dniu 2 grudnia 2010r. i napaść na wytypowaną placówkę - Filii numer (...) (...) Banku (...) w Z., położoną w B. przy ul. (...). Każdy z mężczyzn posiadał przy sobie pojemnik z gazem, natomiast M. D. (1) wziął ze sobą rozkładany nóż.

Około godziny 16:00 M. C. (1) wraz z M. D. (1) weszli do pomieszczenia Filii numer (...) (...)Banku (...) w Z. przy ul. (...). W banku pracowały w tym czasie dwie pracownice tj. A. K. oraz E. M.. M. C. (1) zatrzymał się przy drzwiach wejściowych zabezpieczając rejon wejścia i pilnując, aby nikt nie wszedł do wnętrza i nie przeszkodził podczas wydarzenia. M. D. (1) trzymając w ręku gaz pieprzowy podszedł w kierunku kobiet tam pracujących.

M. D. (1) napastnik rozpylił kilkukrotnie gaz w kierunku twarzy A. K., przeskoczył przez biurko i zrzucił kobietę z krzesła na podłogę. Mężczyzna udał się w stronę kasy, przy której znajdowała się druga pracownica banku E. M.. Zwrócił się do niej z żądaniem wydania pieniędzy. M. D. (1) trzymał w ręku nóż, wygrażając nim. Kobieta zaczęła podawać napastnikowi banknoty. W tym czasie druga pracownica A. K. zdołała uaktywnić tzw. cichy alarm.

Po zabraniu pieniędzy przeznaczonych do bieżącej obsługi klientów, M. D. (1) zażądał pozostałych w banku pieniędzy. E. M., obawiając się napastników wskazała na kasetkę z banknotami. M. D. (1) chował banknoty z kasetki i w tym czasie E. M. uciekła na zaplecze placówki. Z kolei A. K. zaatakowała napastnika krzesłem, uderzając M. D. (1)w okolice brzucha. M. C. (1) obserwując sytuację początkowo ponaglał kolegę do ucieczki z miejsca wydarzenia, po czym sam zdecydował się na ucieczkę i oddalił się z miejsca. M. D. (1) wdał się w szarpaninę z pracownicami placówki. Mężczyzna odepchnął kobiety i skierował się do drzwi. Bezpośrednio po opuszczeniu z budynku banku M. D. (1)przewrócił się. Wówczas nadbiegła A. K. i usiłowała zatrzymać napastnika. M. D. (1) wyrwał się i kontynuował ucieczkę. A. K. goniła mężczyznę i krzyczała o pomoc w zatrzymaniu. Po chwili uciekającego M. D. (1) zatrzymał J. W. i próbował go obezwładnić. Pomocy udzielił mu G. L.. Skradzione z placówki bankowej pieniądze w kwocie 30.100 zł zostały odzyskane w całości. Na miejsce przybył patrol policji i doszło do zatrzymania M. D. (1).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o:

częściowe zeznania świadka M. D. (1) (k. 462-466v, 57-8v, 69-70, 72, 79-80, 164-167, 411-412), zeznania świadków: A. K. (k. 459-v, 15-19v), E. M. (k. 459v-460, 21-24), G. O. (k. 460-v, 50-52) , B. N. (k. 53-54), J. W. (k. 28-29v, 66-66v), G. L. (k. 461-v, 30-31), W. N. (k. 55-56v) , M. Ł. (1) (k. 90-1, 92-3), P. L. (1) zd. K. (k. 531v-532, 219-220, 420-421), opinię biegłego (k. 121-157), w oparciu m.in. o protokół oględzin i materiał poglądowy (k. 9-15, 61-65, k. 44-49) oraz w oparciu o pozostałe dowody ujawnione w toku przewodu sądowego.

Oskarżony M. C. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W swoich wyjaśnieniach wskazał m.in., iż kiedy dowiedział się o zdarzeniu, przebywał w Polsce z tatą, w wynajmowanym przez tatę mieszkaniu przy ul. (...) albo (...). Planował wyjechać za granicę na początku grudnia, lecz odwołał wyjazd, bo dowiedział się, że tata ma nowotwór i został z nim kilka dni. Wyjaśnił, iż jeden czy dwa dni po pobycie u taty dowiedział się, że była u niego w domu policja, że chciała go zatrzymać. Dodał, iż przebywał u taty, a potem wyjechał za granicę do pracy, na początku grudnia, piątego albo szóstego. Wyjaśnił, iż jego mama myślała, że wyjechał za granicę, bo nikt z rodziny nie utrzymywał kontaktu z tatą. Po wyjeździe za granicę dowiedział się o całej sprawie. Wyjaśnił, iż starał się o żelazny list, lecz adwokat powiedział, że prokurator odrzucił ten wniosek i że zostanie zatrzymany po powrocie. Wskazał, iż przestraszył się i przebywał do tego czasu za granicą. Oskarżony wyjaśnił, iż znał M. D. (1), jako chłopaka z osiedla, znajomego, często imprezowali, był w tym gronie, lecz nie był najbliższym przyjacielem. Dodał, iż nie pamięta, żeby miał z nim aż tyle połączeń telefonicznych. Oskarżony wyjaśnił ponadto, że nie posiadał dostępu do Internetu w tamtym czasie, nie używał komunikatora, a koledzy czy znajomi komunikowali się z nim wyłącznie przez telefon. Dodał, że niedługo po wyjeździe za granicę skontaktowałam się z P. K., z którą spotykał się przed wyjazdem. Jak wyjaśnił, w rozmowie z nią powiedziałem, że został wkręcony w dziwną akcje, że policja go poszukuje, ze muszą zerwać kontakt i to ostatnia rozmowa (k. 457v-458v).

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnienia oskarżonego w zasadniczej części związanej z przedstawionym mu zarzutem nie zasługują na wiarę. Za wiarygodne można jedynie potraktować wątki nieistotne dla oceny sprawstwa oskarżonego, lub te nie poddające się weryfikacji. Sąd uznał za niewiarygodne wyjaśnienia oskarżonego, w których kwestionował swój udział w zarzucanym mu czynie, gdyż wyjaśnienia te sprzeczne są z innymi niżej powołanymi dowodami. Nadto, nie można uznać za wiarygodne wyjaśnienia w tak istotnych wątkach, jak: kwestionowanie szczególnie bliskiej relacji koleżeńskiej z M. D. (1) (choć oskarżony nie kwestionował znajomości z nim), kwestionowanie używania komunikatora oraz dostępu do internetu przez oskarżonego, relacja w zakresie treści rozmowy telefonicznej rozmowy telefonicznej z P. K.. Ten zakres wyjaśnień oskarżonego jest także sprzeczny z innymi dowodami przeprowadzonymi przez Sąd. Za wątpliwe należy uznać także wyjaśnienia oskarżonego, że w omawianym czasie przebywał w mieszkaniu swojego ojca pod bliżej nie sprecyzowanym adresem – nawet co do ulicy i nie wiedziała o tym jego najbliższa rodzina. Po pierwsze nie można tego zweryfikować, bowiem ojciec oskarżonego od dawna nie żyje. Po drugie oskarżony nie był pewien nawet ulicy, gdzie miało być położone mieszkanie wynajmowane przez ojca. Po trzecie nie sposób uznać, że matka oskarżonego, z którą wówczas stale zamieszkiwał i miał bliskie i dobre relacje, nie wiedziała, że jej syn przebywa w B. ze swoim ojcem, a przekonana była, zgodnie z informacjami pochodzącymi od syna, że wyjechał on za granicę.

Powyższe wskazuje, w powiązaniu z innymi wiarygodnymi dowodami, iż wyjaśnienia oskarżonego są w najistotniejszych kwestiach nieprawdziwe i skierowane na próbę uniknięcia odpowiedzialności karnej. Jednak wyjaśnienia te nie wytrzymują konfrontacji z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie.

Odnośnie przebiegu wydarzeń z dnia 2 grudnia 2010r. w placówce bankowej przy ul. (...) w B. szczegółową relację złożyli naoczni świadkowie, pracownice Banku (...) A. K. i E. M.. Relacje tych świadków są całkowicie wiarygodne i zbieżne ze sobą. Świadkowie odtwarzali obserwowane przez nie wydarzenia oraz zachowanie dwóch sprawców tego rozboju. Przebieg wydarzeń w placówce banku nie był kwestionowany w niniejszym postępowaniu. Istotny, w ocenie Sądu, jest opis zachowania poszczególnych sprawców. Bezsprzecznie bardziej aktywną rolę podczas napadu pełnił M. D. (1). To on, zgodnie z relacjami pokrzywdzonych świadków trzymał w ręku gaz pieprzowy i użył go wobec kobiet kilkukrotnie rozpylając ten gaz w kierunku twarzy A. K.. M. D. (1) zrzucił tę kobietę z krzesła na podłogę, następnie skierował się do kasy, przy której była E. M. i zwrócił się do niej z żądaniem wydania pieniędzy. Wobec tej kobiety M. D. (1) okazywał i wygrażał jej gestem trzymanym w ręku nożem, aby wyegzekwować posłuszeństwo, wzbudzić przerażenia i zdobyć oczekiwane pieniądze. Kobieta ta wydała M. D. (1) banknoty, po czym wskazała na kasetkę z pieniędzmi skąd M. D. (1) wziął kolejną sumę pieniędzy. Zgodnie z relacjami tych świadków E. M. uciekła na zaplecze placówki, zaś A. K. zaatakowała napastnika krzesłem, uderzając M. D. (1). Świadkowie opisały szarpaninę z mężczyzną, jego ucieczkę z banku i próbę zatrzymania mężczyzny.

Z relacji A. K. i E. M. wynika też, jak zachowywał się w trakcie rozboju drugi ze sprawców rozboju. Mężczyzna ten, zgodnie z treścią zeznań świadków bezpośrednio po wejściu do placówki zatrzymał się przy drzwiach wejściowych. Obserwował on z tego miejsca przebieg całego wydarzenia, po czym ponaglał kolegę do ucieczki z miejsca wydarzenia, a następnie kiedy doszło do szarpaniny M. D. (1) z kobietami, drugi ze sprawców zdecydował się na ucieczkę i oddalił się z miejsca.

Sąd przychylił się do treści zeznań obu pokrzywdzonych i na podstawie ich depozycji określił stan faktyczny tj. przebieg wydarzeń w zakresie przebiegu czynu zarzucanego oskarżonemu.

Podkreślić należy, iż świadek E. M. jednoznacznie twierdziła w zeznaniach, że napastnik (tj. M. D. (1)) trzymał w ręce otwarty nóż, którym jej groził żądając pieniędzy. O otwartym ostrzu noża świadczy także fakt pozostawienia go w takim stanie przez napastnika na ladzie w banku (materiał poglądowy k. 14). A. K. nie widziała tego narzędzia w czasie wydarzenia, a zobaczyła go dopiero po wydarzeniu na biurku koleżanki. Nie może to dziwić, skoro wobec tej kobiety napastnik użył gazu, następnie leżała ona na podłodze i uruchomiła alarm. Zatem mogła ona nie widzieć dokładnie przebiegu wydarzenia.

Inaczej należy ocenić możliwość oglądu sytuacji przez drugiego napastnika tj. oskarżonego M. C. (1). Skoro jego zadaniem było zabezpieczenia rejonu wejścia, to z racji takiego podziału zadań musiał on dokładnie widzieć z tej perspektywy wydarzenie, jak też używania przez kolegę niebezpiecznego narzędzia w postaci noża, tym bardziej, z racji wielkości całego pomieszczenia M. C. (1) z pewnością nóż ten widział i akceptował jego używanie oraz przebieg rozboju, tym bardziej, iż z zeznanń M. D. (1) wynika, że straszenie nożem pracowników banku było wcześniej uzgodnione ze współsprawcą rozboju (k. 58) . Dopiero dość niepomyślny przebieg dalszej części wydarzeń i atak pracownic banku skierowany na M. D. (1), szarpanina, doprowadziły do decyzji, o ponaglaniu kolegi oraz, oddaleniu się z miejsca wydarzenia, zważywszy, że był to już końcowy przebieg napadu i M. D. (1) znalazł się w posiadaniu znacznej ilości gotówki.

Rola M. D. (1), prawomocnie skazanego wyrokiem Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 27.06.2011r. w sprawie sygn. III K 86/11 za czyn wskazany w treści orzeczenia (k. 385 i nast.) została jednoznacznie ustalona i wynika jednoznacznie z zeznań powyższych świadków, jak też treści zeznań J. W. oraz G. L., którzy ujęli M. D. (1) poza budynkiem placówki bankowej. Przy czym z treści tych świadków wynika, iż pierwszy M. D. (1) zatrzymał J. W., zaś G. L. pomógł mu w ujęciu tego sprawcy napadu. Zeznania powyższych świadków zarówno A. K., E. M., jak też J. W. oraz G. L. w pełni zasługują na wiarę i nie budzą one wątpliwości, tym bardziej, że są ze sobą zgodne, spójne, wzajemnie się potwierdzają oraz znajdują potwierdzenie w treści zeznań M. D. (1) odnośnie przebiegu krytycznego wydarzenia.

Dodać należy, iż M. D. (1) po obywatelskim zatrzymaniu przez przechodniów został następnie zatrzymany przez funkcjonariuszy policji, którzy przybyli na miejsce zdarzenia B. N. oraz G. O.. Funkcjonariusze wysłuchani jako świadkowie opisali w swoich zeznaniach sytuację, którą zastali po przybyciu na miejsce, gdzie zastali grupę szarpiących się mężczyzn. Zeznania tych świadków nie budzą wątpliwości.

Także występujący w niniejszym postępowaniu jako świadek M. D. (1) nie kwestionował swojego sprawstwa i opisał wydarzenia analogicznie do zeznań przywołanych powyżej świadków.

W tej sytuacji kluczowe dla niniejszego postępowania było ustalenie, czy drugim napastnikiem, który brał udział w rozboju (napadzie na placówkę bankową) był oskarżony M. C. (1), w kontekście wyjaśnień tego oskarżonego, który stanowczo nie przyznawał się do popełnienia tego czynu.

Występujący jako świadek M. D. (1), co oczywiste, wie z kim dokonał tego napadu. Jednak najwyraźniej, jak wynika z analizy jego zeznań (wyjaśnień), kryje osobę współsprawcy. O ile Sąd, co do zasady, dał wiarę zeznaniom tego świadka, w zakresie opisu przebiegu wydarzeń w placówce bankowej – w tej części, która zbieżna jest w przywołanymi zeznaniami świadków A. K., E. M., jak też J. W. oraz G. L.. Nie dziwi fakt przyznania się do czynu M. D. (1), skoro został on złapany na gorącym uczynku, w bezpośrednim pościgu oraz z pieniędzmi ukradzionymi z banku. Natomiast w pozostałym zakresie należy poddać pod wątpliwość treść jego zeznań (wyjaśnień). Sąd nie dał zatem wiary zeznaniom M. D. (1), w zakresie wskazanej przez niego osoby, z którą miał dopuścić się rozboju. Treść jego zeznań (pierwotnie wyjaśnień) w tym zakresie razi naiwnością, ogólnikowością i nieprawdopodobieństwem. Najwyraźniej M. D. (1) starał się ukryć personalia osoby, z którą napadł na bank, a wręcz wymyślił fikcyjną postać niejakiego (...), o którym nic szczegółowego nie potrafił powiedzieć oprócz szablonowego opisu jego wyglądu oraz rzekomego poznania go na meczu piłkarskim (...). Należy zwrócić uwagę, iż w odniesieniu do wymienionego (...) M. D. (1) unika jakichkolwiek szczegółów, które mogłyby tę osobę skonkretyzować i zindywidualizować, w tym zakresie miejsca zamieszkania, nazwiska. W ocenie Sądu osoba (...) została wykreowana przez M. D. (1), w celu uniknięcia ustalenia współsprawcy omawianego napadu. Doświadczenie życiowe, jak też wiedza znajdująca oparcie w innych sprawach tego typu podpowiada, że tego typu przestępstw, zaplanowanych, z wykorzystaniem niebezpiecznego narzędzia, tak zuchwałego wręcz napadu na placówkę bankową, sprawcy nie dokonują z osobami bliżej im nieznanymi, czy przypadkowymi. Wręcz przeciwnie, wymaga to szczególnego zaufania, opracowania planu rozboju, omówienia ról, sposobu działania, szczegółów ucieczki, itd. Zatem wymaga to bliższej znajomości opartej na zaufania do wspólników w takim przedsięwzięciu. Dalszy opis przygotowań do tego napadu przywołany przez M. D. (1) w jego zeznaniach, jest zbieżny z powyższą oceną. Zatem M. D. (1) opisał działanie ze swoim kolegą w zakresie ustalenia miejsca napadu na placówkę bankową, dokonanie ustaleń w zakresie, że weźmie on nóż, zaś drugi mężczyzna miał załatwić gaz, umówienie się na konkretną godzinę działania, spotkania. Następnie świadek wskazał dalsze szczegóły ustaleń i podział ról, w tym on miał straszyć nożem pracowników, wziął szalik do ukrycia twarzy, reklamówkę, zaś drugi mężczyzna miał ze soną dwa pojemniki gazu i jeden z nich przekazał M. D. (1). Dalej w swoich zeznaniach M. D. (1) opisał działanie jego i kolegi od momentu wejścia do placówki bankowej, wydarzenia które rozegrały się w budynku i dalsze. Wskazał na swoje zachowanie oraz swojego kolegi określanego jako (...) (k. 462-466v, 57-8v, 69-70, 72, 79-80, 164-167, 411-412).

W ocenie Sądu zeznania M. D. (1) w omawianym zakresie polegają na prawdzie, gdyż brak jest podstaw do podważenia tych relacji, skoro korelują one z pozostałym materiałem dowodowym. Jedynie Sąd nie dał wiary w wyżej wskazanym zakresie, w odniesieniu do osoby współpracy w tym napadzie określanej imieniem (...). Należy w tym miejscu zauważyć, iż w kręgu znajomych M. D. (1) nie występuję kolega o tym imieniu, wysłuchani świadkowie – znajomi M. D. (1) oraz oskarżonego M. C. (1) (niżej jeszcze powołani), którzy znali ich obu nie wskazali na takiego mężczyznę. Nie ustalono także. Aby M. D. (1) rozmawiał telefonicznie z taką osobą, mimo szczegółowej analizy połączeń telefonicznych. Świadczy to o tym, iż wykreowana w zeznaniach (wyjaśnieniach M. D. (1)) osoba (...) nie istnieje. Podczas pierwszego wysłuchania M. D. (1) organy ścigania nie miały jeszcze informacji o możliwym udziale w wydarzeniu M. C. (1).

Znamienne są zeznania M. D. (1) z dnia 04.12.2010r. (k. 78), gdzie wskazał, że nie chce wyjawić z kim dokonał tego czynu i jak nazywa się chłopak o imieniu B. i gdzie zamieszkuje. Zdanie te świadczy dodatkowo o tym, że wskazana przez niego osoba domniemanego współsprawcy o tym imieniu jest fikcyjna. Natomiast pozostałe dowody wskazują, iż osobą tą, z którą M. D. (1) dokonał przypisanego mu rozboju był właśnie oskarżony M. C. (1).

Istotne jest, iż M. D. (1) w swoich zeznaniach (wyjaśnieniach) kwestionował swoją znajomość z M. C. (1) ps. (...). Podał, że nie wie co to za osoba i nigdy się z nim nie kontaktował (k. 79-80 ). Na rozprawie wyjaśnił, że nie chiał robić problemów innej osobie, nie chciał, aby był on wzywany dlatego tak powiedział (k. 465). Skąd taka postawa, wobec jednoznacznych dowodów ich bliskiej znajomości, o czym mówił m.in. świadek E. H., D. S. (k. 206-207) W ocenie Sądu taka postawa miała na celu uniknięcie powiązania M. C. (1) z rozbojem, jak też skierowanie organów ścigania na inne tory poszukiwań innego sprawcy (sprawców) napadu na placówkę bankową.

Późniejsze tłumaczenie dlaczego M. D. (1) wypierał się znajomości z M. C. (1) nie są przekonujące. Podobnie zeznania złożone na rozprawie w dniu 25.01.2019r. M. D. (1) są poparte wiedzą o toczącym się postępowaniu i doświadczeniem. Najwyraźniej świadek nadal składał zeznania tendencyjne, skierowane konsekwentnie na obronę M. C. (1). Stąd nadal konsekwentne twierdzenie, że znajomość z M. C. (1) nie była bliska, czy zeznania, iż nie kontaktował się z oskarżonym za pośrednictwem internetu, gdyż ten rzekomo nie posiadał do niego dostępu. Świadek nie potrafił wyjaśnić, z kim komunikował się przez komunikator (...), zasłaniał się nipamięcią. Z kolei odnośnei M. Ł. (1), potwierdził, że przebywał z nim celi przez około 4 miesięcy i nie wykluczył, że opowiadał mu o kradzieżach, jednocześnie zaprzeczył, aby opowiadał o innych napadach.

Dodać należy, że Sąd nie dał wiary dywagacjom M. D. (1), o rzekomym grożeniu zamkniętym (złożonym) nożem. Są to zeznania w tej części absurdalne w treści, ponadto, gdyby nóż był złożony, to pokrzywdzona nie byłaby w stanie stwierdzić, że napastnik groził jej nożem, widząc jedynie rękojeść.

Istotne dowody, które wskazują na M. C. (1) jako drugiego sprawcę napadu na placówkę bankową zostaną poniżej opisane.

Pierwsza grupa dowodów wynika z analizy bilingów oraz miejsc logowania telefonu komórkowego używanego przez M. C. (1) w omawianym czasie. Na fakt, iż M. C. (1) w dniu i w czasie rozboju 02.12.2010r. przebywał w rejonie wydarzenia – okolicy ul. (...) wskazuje miejsce logowania jego telefonu komórkowego (k. 102-103 i nast.)

Kolejnym dowodem pośrednim jest ilość i intensywność połączeń telefonicznych między oskarżonym M. C. (1) a M. D. (1) w czasie poprzedzającym wydarzenie, co wskazuje na bliską znajomość między nimi, szczególnie intensywne relacje, jak też dodatkowo wskazuje, iż zeznania M. D. (1) o osobie (...) są niewiarygodne. Było to ok. 230 połączeń do M. D. (1) oraz odebrał od niego 218 połączeń (k. 102-106, 182-183, 184-185v) Analiza bilingów połączeń telefonicznych realizowanych z drugiego numeru telefonu należącego do M. C. (1) wskazuje, że motyw pobytu podejrzanego w Holandii pojawia się dopiero 3 i 4 grudnia 2010 roku, a zatem już po dokonaniu rozboju (k. 107-108, 168-177).

Wskazać należy, iż nr telefonu którymi posługiwał się oskarżony M. C. (1) w omawianym czasie został ustalony na podstawie m.in. zeznań jego znajomych w tym M. M. (1) (k. 75-76), E. H. (k. 160-v-161v), A. O. (k. 217-218), Ł. W. (k. 226-227), A. B. (k. 228-9). Wskazany pierwszy ze świadków podał w swoich zeznanich, iż M. C. (1) mówił o planowanym wyjeździe za granicę – do Belgii. Z Kolei E. H.wskazał, iż M. D. (1) poznał przez M. C. (1), co świadczy także o ich wzajemnej bliższej znajomości. Z zeznań świadków wynika, iż M. C. (1) obracał się także w towarzystwie M. D. (1).

Także, w ocenie Sądu, znamienne dla oceny całego materiału dowodowego wobec oskarżonego jest fakt jego wyjazdu za granicę. Data wyjazdu jednoznacznie koreluje z napadem na placówkę bankową. Czy można to potraktować jako przypadek. Zdaniem Sądu nie. Skoro M. C. (1) brał udział w tym zdarzeniu to słuszcznie obawiał się organów ścigania i jego zatrzymania, czy aresztowania. Wyjeżdżając za granicę uniknął tego. Jego wyjaśnienia odnośnie motywu wyjazdu za granicę i obawy przed powrotem są nieprzekonywujące.

Inne dowody wskazujące wprost na osobę M. C. (1) jako sprawcę rozboju w placówce bankowej stanowią zeznania świadków.

Nader istotne są zeznania świadka M. Ł. (1). Przebywał on w jednej celi z M. D. (1) podczas ich tymczasowego aresztowania. W czasie rozmów usłyszał on relacje od M. D. (1) w zakresie popełnionego przez niego przestępstwa rozboju. M. D. (1) miał podczas tych rozmów przekazać mu jednoznacznie, iż drugą osobą, z którą ten dokonał rozboju był właśnie M. C. (1) ps. (...). Wskazał, iż zgodnie z relacją M. D. (1), M. C. (1) po napadzie wyjechał za granice do Holandii. Co więcej świadek M. Ł. (1) niezwykle szczegółowo relacjonował rozmowy prowadzone z M. D. (1) zarówno odnośnie napadu na placówkę bankową dotyczącego rozpatrywanego zarzutu, lecz także co do innych przestępstw, których M. D. (1) miał się dopuścić. Zrelacjonował też dokładnie przebieg samego napadu na placówkę bankową przy ul. (...). Świadek twierdził, iż M. D. (1) mówił też o innych sprawcach napadu wskazując na M. M. i osobę o ps. (...). Sąd ocenił zeznania M. Ł. (1) jako wiarygodne. Skąd świadek miał poznać takie szczegóły opisywanych zajść jak nie od M. D. (1)? W ocenie Sądu, w takich warunkach jak izolacja nawiązywane są szczególne relacje koleżeńskie, które mogą spowodować zwierzenia, opowiadania, choć może wydawać się to nieracjonalne z uwagi na zagrożenie wykorzystania takich zwierzeń w postępowaniu karnym przeciwko tej osobie. Jak w niniejszej sprawie. Jednak M. Ł. (1) opowiadając koledze z celi udziale swoim i innego mężczyzny z rozboju i w innych zdarzeniach mógł się spodziewać się, że M. Ł. (1) zostanie wysłuchany jako świadek i zdecyduje się na współpracę z policją. Inną sprawą była zwykła chęć wzbudzenia o współosadzonych swego rodzaju prestiżu poprzez opowieści o przestępstwach, w których brał udział. Nie można wykluczyć, że taki mechanizm spowodował te szczegółowe zwierzenia M. D. (1) wobec kolegi z celi. Pojawia natomiast wątek dotyczący motywacji M. Ł. (1)co do współpracy z policją i złożenie zeznań odnośnie rozmów z M. D. (1). Otóż M. Ł. (1) mógł liczyć na łagodniejsze potraktowanie go przez organy ścigania i Sąd w przypadku takiej współpracy wobec stawianego mu zarzutu spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym (k 492-493). Jednak kara wymierzona wobec niego w tym postępowaniu nie wskazuje aby doszło do jego łagodnego potraktowania. Zwrócić też należy uwagę, iż obaj wskazani mężczyźni zarówno M. Ł. (1) i M. D. (1) nie mieli wcześniej doświadczenia z procesem karnym, były to ich pierwsze sprawy karne, zatem nie potrafili przewidzieć konsekwencji swojego zachowania, szczególnie w sensie procesowym.

Czy zadziwiająca szczegółowość relacji M. Ł. (1) może budzić wątpliwości, co do jego prawdomówności, czy nasuwać podejrzenia, o zmanipulowaniu jego wypowiedzi przez funkcjonariuszy policji? W ocenie Sądu należy udzielić negatywnej odpowiedzi. Wynika to ze znacznego czasu przebywania obu mężczyzn w celi, znacznej ilości czasu na szczegółowe a jednocześnie niezbyt skomplikowane relacje. Zatem w przypadku takich a nie innych opowiadań M. Ł. (1) jak najbardziej mógł zapamiętać te opowiadania i je odtworzyć, tym bardziej, że opisywały ciekawe, wręcz sensacyjne wydarzenia.

O popełnieniu przez oskarżonego M. C. (1) zarzucanego mu przestępstwa świadczą także zeznania złożone przez P. L. (1) (zd. K.) (k. 531v- 532, 219-220, 420-421). Spotykała się na z oskarżonym i miała z nim bliskie relacje. Z jej zeznań wynika, iż M. C. (1) jeszcze w grudniu 2010 roku przebywał w B.. Wyjechał za granicę mając świadomość toczącego się postępowania karnego w sprawie napadu na bank - rozboju. Znamienne jest, że podczas kontaktów telefonicznych z P. L. (1), oskarżony wprost przyznał się do udziału w opisywanym rozboju (napadzie na bank), przesłał jej uprzednio smsem stronę internetowa gazety (...), gdzie była podana informacja o napadzie na bank przy ul. (...) w B., po czym napisał, że to on dokonał tego napadu razem z kolegą, którego złapali. Świadek dodała, iż podczas wcześniejszych rozmów M. C. (1) mówił, że dostał zlecenie, aby napadł na „okienko” i mówił o dokonaniu dwóch napadów na bank, w tym jeden dotyczył banku przy ul. (...). Pierwotne zeznania świadek potwierdziła tez na rozprawie. Sąd ocenił zeznania P. L. (1) jako wiarygodne, nie ma powodu, aby zeznawała ona w sposób niekorzystny dla oskarżonego. Relacjonowała jedynie jego słowa, w tym częściowo wiadomości już po wyjeździe z Kraju. Przy tak bliskich relacjach między oskarżonym o młodą kobietą, wydaje się, że oskarżony mówił jej o prawdziwych wydarzeniach, w których brał udział, tym bardzie, że informował ją o konkretnym wydarzeniu wskazują też artykuł prasowy.

Kolejnym, szczególnie istotnym dowodem wskazującym na udział M. C. (1) i M. D. (1) w rozboju w pomieszczeniu placówki bankowej jest analiza rozmów prowadzonych przez tych mężczyzn za pomocą komunikatora internetowego (popularnego wówczas tzw. „(...)”), zgodnie z opinią sporządzoną przez biegłego z zakresu informatyki P. B. (k. 121-157) doszło do ujawnienia treści rozmów miedzy M. D. (1) z jego komputera, a osobą o imieniu M.. Na wstępie należy wskazać, iż Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, iż nie miał on wówczas dostępu do internetu i nie używał tego typu komunikatora do kontaktów ze znajomymi. Są to twierdzenia zupełnie gołosłowne. Popularność tej aplikacji w omawianym czasie, łatwość dostępu do internetu i powszechność używania komputera i tego typu komunikatora, wskazują, iż wyjaśnienia te nie mogą zyskać akceptacji Sądu.

Ponadto ta opisywana wyżej szczególnie bliska relacja koleżeńska oskarżonego z M. D. (1) wskazuje, iż M., z którym rozmawiał M. D. (1) za pośrednictwem tego komunikatora to właśnie M. C. (1). Jest to tym bardziej zasadne założenie, skoro w kręgu znajomych M. D. (1) nie występował inny mężczyzna o tym imieniu. Z jakim zatem M. miał tak intensywnie korespondować M. D. (1), jak nie z M. C. (1). Świadek M. D. (1) nie potrafił sobie przypomnieć, z kim tak intensywnie korespondował za pośrednictwem tego komunikatora, co także nie zasługuje na wiarę i wpisuje się w tendencje świadka do konsekwentnego „krycia„ oskarżonego.

Zatem taka a nie inna korespondencja obu mężczyzn jednoznacznie wskazuje, że rozmówcy umawiali się na dokonanie napadu na bank (...), w dniu wydarzenia wskazanego w zarzucie. Zapis tych rozmów jest jednoznaczny i wymowny, kontekst poszczególnych rozmów świadczy o planowaniu napadu na placówkę banku (...), właśnie w dniu 02.12.2010r. , w granicach godz. 15:00. (k. 121-157, a szczególnie treść z k. 122-126). Skoro była to rozmowa między M. D. (1), a M. C. (1), to dodatkowo wskazuje na osobę oskarżonego jako współsprawcę zarzucanego mu przestępstwa.

Szczególna trudność procesu rozpoznawczego w przedmiotowej sprawie, jeśli idzie o zarzucany w akcie oskarżenia czyn, związana była z brakiem dowodów o charakterze bezpośrednim, co do udziału oskarżonego M. C. (1) w rozboju (napadzie na placówkę bankową). Nie ujawniono bowiem żadnego świadka naocznego i rzeczowych dowodów, które w sposób bezpośredni mogłyby wskazywać konkretnie, iż to oskarżony był tą drugą osobą, która uczestniczyła w wydarzeniu. O udziale oskarżonego w zarzucanym mu czynie stanowi wnioskowanie w oparciu o dowody pośrednie i poszlaki, które we wzajemnym powiązaniu i przy wykluczeniu możliwości innej ich interpretacji, pozwalały na stwierdzenie, iż to M. C. (1) był sprawcą czynu mu przypisanego. Opisane powyżej dowody stanowią poszlaki wskazujące na jego winę, a w świetle pozostałych omówionych powyżej dowodów, czyni jego sprawstwo niewątpliwym. Reasumując w ocenie Sądu wyżej przedstawione dowody, aczkolwiek w większości o charakterze poszlakowym, poza dowodami relacjonującymi przebieg napadu na bank, w tym zachowanie mężczyzny stojącego w rejonie wejścia do placówki (którym był właśnie oskarżony), dostarczyły przesłanek do dalszego rozumowania, odnośnie faktu głównego i pozwoliły na dokonanie rekonstrukcji przebiegu zdarzenia i ostatecznego wysnucia wniosku o sprawstwie i winie oskarżonego odnośnie przypisanego mu czynu.

W przekonaniu Sądu nie ujawniono żadnych okoliczności, które mogłyby uwiarygodniać inny przebieg zdarzenia i podważać słuszność przyjętej przez Sąd tezy, albowiem to właśnie suma udowodnionych w tym postępowaniu faktów ubocznych dawała pełną podstawę do uznania oskarżonego winnym popełnienia zarzucanego mu czynu. Nie ujawniono żadnych okoliczności, które mogłyby wskazywać - nie hipotetycznie - ale realnie, w granicach racjonalnie kształtowanego poznania, wartościowania i oceniania, na prawdopodobieństwo, że to osoba inna niż oskarżony był sprawcą omawianego czynu. Podkreślić należy, iż omówione powyżej dowody we wzajemnym powiązaniu, zamykającym fakty udowodnione w zamkniętą całość, wskazując na taki właśnie, a nie inny przebieg tego zdarzenia, w tym na sprawstwo oskarżonego. Powyższe w ocenie Sądu skutecznie włącza możliwość innej wersji jego przebiegu jako nierealnej; jako niemożliwej w płaszczyźnie faktów rzeczywistych, wolnych od abstrakcyjnych hipotez i dowolnych domniemań. Możliwe jest, zwłaszcza w procesie poszlakowym, stworzenie wielu hipotetycznych wersji przebiegu zdarzenia, ale podkreślić należy, iż Sąd mogą wiązać jedynie wersje rzeczywiste, prawdopodobne i możliwe do rzeczowej i dowodowej oceny, a takowych w niniejszym postępowaniu Sąd Okręgowy się nie dopatrzył.

Reasumując zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwalał na jednoznaczne i pewne stwierdzenie winy oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu. Swoim zachowaniem oskarżony wyczerpał znamiona zarzucanego mu w akcie oskarżenia czynu z art. 280 § 2 kk.

Oskarżony w dniu 2 grudnia 2010 roku w B. około godziny 16:00 w budynku Filii nr (...) (...) Banku (...) w Z. przy ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z M. D. (1), dokonał rozboju na pracownikach Banku w osobach E. M. i A. K. w ten sposób, że stanął w drzwiach Banku pilnując, aby nikt do niego nie wszedł, podczas gdy M. D. (1) po wejściu do banku wyciągnął i użył w stosunku do wymienionych gazu oraz trzymając w ręku nóż zagroził jego użyciem, co doprowadziło je do stanu bezbronności, a następnie żądając od pracownic wydania pieniędzy znajdujących się w Banku dokonał zaboru w celu przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie 30.100 zł na szkodę (...) Banku (...) w Z..

Nie ulega wątpliwości, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - zaboru cudzego mienia. Napastnicy używali niebezpiecznego narzędzia w postaci noża, doszło do zastraszenia i doprowadzenia do stanu bezbronności (o czym zeznawała pokrzywdzona), użyto gazu, jak też przemocy wobec pokrzywdzonych. O wartości zabranych przedmiotów wypowiedziała się pokrzywdzona placówka, lecz jednocześnie doszło do zatrzymania całej sumy przy zatrzymanym M. D. (1), kwota ta nie budzi wątpliwości. Zaznaczyć należy, iż czynności sprawcze zasadniczo wykonywał M. D. (1). Natomiast oskarżony stał w rejonie wejścia do banku, pilnując, aby nikt nie wszedł do pomieszczenia, jednocześnie ubezpieczając kolegę i przebieg wydarzenia, a jednocześnie stwarzając przewagę fizyczną nad dwiema pracownicami banku. Przy czym z uwagi na niezbyt korzystny przebieg zajścia M. C. (1) nawoływał kolegę do ucieczki, a ostatecznie pod koniec wydarzenia zbiegł z miejsca zdarzenia, dzięki czemu uniknął zatrzymania.

Kwestia świadomości ze strony oskarżonego M. C. (1) co do posiadania i używania noża w toku rozboju przez M. D. (1) została już wyżej opisana i nie budzi wątpliwości, bowiem do zdarzenia doszło w jednym małym pomieszczeniu. Obaj napastnicy działali wspólnie na uzyskanie maksymalnego zysku (mienia). Oskarżony w żaden sposób nie zanegował sposobu działania M. D. (1), tj. eksponowania, a zatem dorozumianą groźbą użycia noża. Co więcej zgodnie z relacją M. D. (1), obaj sprawcy omówili przed napadem przebieg wydarzenia, w tym także w zakresie wzięcia i użycia podczas napadu noża. Zatem nie sposób uznać, iż M. C. (1) nie obejmował swoim zamiarem używania tego niebezpiecznego narzędzia.

Wymierzając oskarżonemu karę za poszczególne przypisane mu czyny Sąd kierował się dyrektywami, o jakich mowa w art. 53 k.k., bacząc by dolegliwość w postaci kary nie przekraczała stopnia winy, uwzględniała stopień społecznej szkodliwości, a nadto kara była sprawiedliwa w odczuciu społecznym. Stopień społecznej szkodliwości przypisanego czynu Sąd ocenił jako bardzo wysoki. Sprawca swoim zachowaniem godził w mienie. Oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, mienia o jak największej wartości. Świadczy to o braku poszanowania cudzej własności, jak i chęci wzbogacenia się kosztem pokrzywdzonej placówki. Oskarżony był przekonany o bezkarności dopuszczając się tak zuchwałego czynu, w rejonie uczęszczanego miejsca.

Sąd nie dopatrzył się szczególnych okoliczności łagodzących, a do takich można zaliczyć dotychczasową niekaralność oskarżonego, czy wcześniejszą pracę zarobkową. W ocenie Sądu tak orzeczona kara pozbawienia wolności za przypisane przestępstwo w dolnych granicach ustawowego zagrożenia – we właściwy sposób zrealizuje cele z zakresu prewencji indywidualnej i generalnej. Kara ta winna skłonić oskarżonego do odpowiednich przemyśleń na przyszłość. Krytycznie należy ocenić zachowanie oskarżonego po przestępstwie, tj. ucieczkę za granicę i ukrywanie się przed wymiarem sprawiedliwości.

O kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. art. 627, a o opłatach na mocy art. 2 ust. 5 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223, z późn. zm.), zasądzając opłaty i koszty sądowe od oskarżonego, którego sytuacja finansowo-majątkowa pozwoli na uregulowanie tych zobowiązań wobec Skarbu Państwa.

SSO W. Żywolewski