Sygn. akt I AGa 69/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 kwietnia 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Jerzy Geisler

Sędziowie: SA Piotr Górecki (spr)

SA Mikołaj Tomaszewski

Protokolant: st. sekr. sąd. Izabela Kyc

po rozpoznaniu w dniu 6 kwietnia 2018 r. w Poznaniu

na rozprawie

sprawy z powództwa J. P.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu

z dnia 1 czerwca 2017 r. sygn. akt IX GC 371/15

1.  oddala apelację,

2.  zasądza od powoda na rzecz pozwanej 4.050 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Piotr Górecki SSA Jerzy Geisler SSA Mikołaj Tomaszewski

Sygn. akt IACa 69/18

UZASADNIENIE

Powód J. P. wniósł przeciwko pozwanemu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę kwoty 95.387,59 zł wraz z odsetkami ustawowymi od 10 kwietnia 2010 r. do dnia zapłaty i kosztów postępowania.

W uzasadnieniu powód wskazał, że zawarł z pozwanym umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Powodowi z jego bazy transportowej został ukradziony ciągnik z przyczepą i znajdującym się na niej ładunkiem opon. Pojazd został odnaleziony, natomiast ładunek nie. Strona powodowa zgłosiła szkodę pozwanemu, ten jednak odmówił wypłaty odszkodowania, wskazując, że miejsce postoju pojazdu nie spełniało warunków wskazanych w umowie ubezpieczenia.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenia kosztów postępowania.

W uzasadnieniu przyznał, że strony łączyła umowa dobrowolnego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przewoźnika w ruchu międzynarodowym. Podniósł jednak, że w spornej sprawie odszkodowanie nie jest powodowi należne, ponieważ ten ostatni nie spełnił warunków przewidzianych w umowie ubezpieczenia, tj. miejsce postoju skradzionego pojazdu nie spełniało wymogów przewidzianych w umowie ubezpieczenia.

Wyrokiem z dnia 1 czerwca 2017 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo i orzekł o kosztach postępowania (sygn. akt IXGC 371/15).

Powyższe rozstrzygnie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

W dniu 3 marca 2009 r. powód zawarł z pozwanym umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przewoźnika w ruchu międzynarodowym. Częścią umowy były Ogólne warunki odpowiedzialności cywilnej przewoźnika drogowego w ruchu międzynarodowym uchwalone przez zarząd pozwanej spółki (dalej jako „OWU”). Zgodnie z § 2 ust. 1 OWU pozwany obejmował ochroną ubezpieczeniową odpowiedzialność cywilną powoda wobec osób uprawnionych za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki towarowej w międzynarodowym transporcie samochodowym, którą powód ponosi zgodnie z postanowieniami Konwencji Międzynarodowego P. (...) (...) Ubezpieczenie obejmowało odpowiedzialność cywilną powoda za szkody powstałe w wyniku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przewozu, powstałe od chwili przyjęcia przesyłki do przewozu do momentu jej wydania (§ 2 ust. 2 OWU). Na podstawie § 3 ust. 1 pkt 5 pozwany nie odpowiadał za szkody powstałe m.in. wskutek pozostawienia pojazdu bez nadzoru. Górną granicą odpowiedzialności pozwanego za szkodę z jednego zdarzenia szkodowego, powstałego w okresie ubezpieczenia, była suma gwarancyjna ustalona w umowie ubezpieczenia (§ 4 ust. 1 OWU).

Strony uzgodniły, że wysokość sumy ubezpieczenia będzie wynosiła 1.186.075 zł na każde zdarzenie szkodowe, przy czym odszkodowanie miało być obniżone o franszyzę redukcyjną w wysokości 200 USD według średniego kursu z dnia powstania szkody. Strony przyjęły tzw. klauzulę dodatkową dotyczącą postoju pojazdu. Zgodnie z jej postanowieniami ubezpieczeniem miała nie być objęta odpowiedzialność cywilna powoda z tytułu szkód powstałych podczas postoju w innych miejscach, niż parking strzeżony. Ubezpieczenie obejmowało natomiast szkody powstałe podczas postoju pojazdu wraz z ładunkiem na terenie bazy transportowej powoda lub spółek od niego zależnych, o ile teren bazy transportowej byłby ogrodzony, oświetlony i dozorowany w porze nocnej, a wjazd i wyjazd byłby niemożliwy bez zgody osoby dozorującej. Umowa ubezpieczenia została zawarta na okres od 4 marca 2009 r. do 3 marca 2010 r. Warunki ubezpieczenia zostały potwierdzone w wydanej przez pozwanego polisie nr (...).

Powód najmował od (...) sp. z o.o. część bazy transportowej, znajdującej się w S. przy ul. (...). Na terenie bazy znajdowało się biuro przedsiębiorstwa (...), warsztaty tego przedsiębiorstwa oraz parkingi. Powód najmował część parkingów oraz niewielkie pomieszczenie warsztatowe. Teren bazy był ogrodzony, a sama baza oświetlona i objęta monitoringiem. Do bazy można było wjechać przez jedną bramę, która pozostawała otwarta w godzinach pracy biura przedsiębiorstwa (...) – od 7:00 do 15:30 od poniedziałku do piątku. Poza tymi godzinami brama była zamykana na kłódkę. Klucze do kłódki posiadali pracownicy przedsiębiorstwa (...), powód oraz wybrani przez niego kierowcy. Po zamknięciu biura B. baza nie była strzeżona przez wartownika, ani stróża.

(...) spółka jawna przyjęła zlecenie przewozu ładunku opon z P. do M.. Następnie wykonanie tego przewozu zleciła powodowi J. P., który prowadzi działalność gospodarczą w zakresie transportu ciężarowego.

W dniu 14 listopada 2009 r., w sobotę, pracownik powoda B. B., jako kierowca ciągnika siodłowego S. o numerze rejestracyjnym (...) oraz naczepy o numerze rejestracyjnym (...) około godziny 20:00 rozpoczął załadunek oponami, które miały zostać przewiezione na zlecenie (...) spółki jawnej. Załadunek odbywał się w P. i zakończył się około godziny 2:00 w nocy. Z uwagi na fakt, iż B. B. nie mógł poruszać się z ładunkiem w niedzielę po drogach w (...), pojechał do bazy transportowej w S.. Tam pozostawił ciągnik i naczepę z ładunkiem. Wjeżdżając do bazy otworzył kłódkę na bramie własnym kluczem, a po pozostawieniu samochodu ponownie zamknął bramę na kłódkę. Pozostawianie załadowanego pojazdu w bazie w nocy z soboty na niedzielę było powszechną praktyką w przedsiębiorstwie powoda. Zdarzało się też, że jeśli kierowca załadowanego samochodu mieszkał na trasie, którą miał jechać by dostarczyć ładunek, to samochód zostawiał pod domem, a sam udawał się na wypoczynek. Wyruszał w niedzielę po południu.

R. 15 listopada 2009 r., około godziny 6:15-6:20 pojazd wraz z ładunkiem został skradziony z terenu bazy. Sprawcy uszkodzili bramę i skradli kłódkę. Kradzież została zauważona tego samego dnia około godziny 17:00, kiedy B. B. zjawił się na terenie bazy, żeby wziąć samochód i zawieźć ładunek w miejsce docelowe. Ten ostatni zgłosił kradzież pojazdu z ładunkiem tego samego dnia w Komisariacie Policji w S.. Nie wspominał o tym, by ciągnik lub naczepa miały uszkodzone hamulce. Nie poinformował o awarii również podczas przesłuchania go jako świadka, które odbyło się na policji 19 listopada 2009 r. W dniu 17 listopada 2009 r. policja odnalazła skradziony ciągnik i naczepę, ale bez ładunku opon. 18 listopada 2009 r. powód wydał policji tachograf, który znajdował się w pojeździe w czasie kradzieży i zarejestrował przejazd skradzionego ciągnika. W dniu 20 listopada 2009 r. prokurator Prokuratury Rejonowej P. wszczął śledztwo w sprawie kradzieży. Postanowieniem z 11 marca 2010 r. prokurator umorzył śledztwo wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa.

Powód poinformował pozwanego o zdarzeniu w dniu 24 listopada 2009 r., natomiast szkodę zgłosił 25 lutego 2010 r. Wcześniej szkoda do likwidacji została zgłoszona u ubezpieczyciela właściciela ładunku (skradzionych opon) – (...) S.A., ale ten po przeprowadzonym postępowaniu odmówił wypłaty odszkodowania – z uwagi na brak odpowiednich zabezpieczeń na terenie, na którym zaparkowany był pojazd. W toku likwidacji szkody przez A. nie pojawiła się informacja, że pojazd był uszkodzony i wymagał naprawy. Pismem z 21 maja 2010 r. pozwany odmówił wypłaty odszkodowania wskazując, że baza transportowa, w której znajdował się pojazd w czasie kradzieży nie spełniała warunków postoju przyjętych w umowie ubezpieczenia, a B. B. nie był zmuszony zostawić tam ciągnika z przyczepą, ponieważ w rzeczywistości nie było konieczności wykonania żadnych napraw. (...) Biuro (...) sp. z o.o. w imieniu powoda pismem z 28 lipca 2010 r. złożyła odwołanie od decyzji pozwanego. Pozwany po rozpoznaniu odwołania pismem z 10 września 2010 r. podtrzymał decyzje o odmowie wypłaty odszkodowania.

Pismem z 15 marca 2010 r. (...) spółka jawna złożyła oświadczenie o potrąceniu swoich wierzytelności z tytułu zwrotu wartości utraconego przez powoda towaru z wierzytelnościami powoda – łączna kwota potrącanych wierzytelności stanowiła sumę 71.136,93 euro.

Pismem z 23 maja 2011 r. (...) Biuro (...) sp. z o.o. w imieniu powoda wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 280.766,24 zł tytułem odszkodowania.

Pismem z 15 listopada 2012 r. powód złożył do Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy wniosek o zawezwanie pozwanego do próby ugodowej w sprawie o zapłatę kwoty 293.848,23 zł, stanowiącej równowartość opon, które zostały mu skradzione. Posiedzenie ugodowe, które odbyło się 15 stycznia 2013 r., nie doprowadziło do zawarcia ugody.

Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo przyjmując ostatecznie, że powód nie wykazał, aby zaistniały okoliczności wyłączające odpowiedzialność pozwanego jako ubezpieczyciela, w szczególności czy pracownik powoda, zostawiając pojazd z ładunkiem na terenie bazy transportowej w S., spełnił warunki konieczne dla objęcia pojazdu i jego ładunku ochroną ubezpieczeniową podczas takiego postoju.

Apelacje od powyższego wyroku wniósł powód, który podniósł następujące zarzuty odwoławcze:

1) naruszenie art. 6 k.c. poprzez uznanie, „iż powód nie wykazał - zgodnie z ciążącym na nim obowiązkiem - że kradzież nastąpiła w porze dziennej, nie wykazał tego, że samochód był uszkodzony, nadto odwrócenie ciężaru dowodu - skoro bowiem pozwany skorzystał z warunków ubezpieczenia, aby uniknąć odpowiedzialności, to - zgodnie z art. 827 § 1 k.c. - to ubezpieczyciel musi przeprowadzić dowód co do faktów wskazujących na taki przypadek,”

2) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. „poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów oraz brak wszechstronnej oceny materiału dowodowego, w szczególności pominiecie dowodu w postaci rachunku za naprawę samochodu, posługiwanie się przez Sąd „doświadczeniem życiowym” przy ocenie długości czasu, którą potrzebuje złodziej by włamać się do samochodu i przyjęcie, że złodziej „musiał być na ternie bazy w porze nocnej", uznanie, że samochód nie był naprawiany oraz- wbrew przedstawianym dowodom - że baza nie była monitorowana, odmowa dania wiary świadkom - B. B. (bez uzasadnienia, z jakich przyczyn Sad odmawia dania wiary świadkowi), R. N., T. L. - wyłącznie z tego powodu, że nie podawali precyzyjnej godziny, w której informowali się telefonicznie o awarii samochodu”,

3) „błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że pozwany nie odpowiada za szkodę powoda z powodu tego, że kradzież nastąpiła w porze nocnej, a teren na którym był samochód nie był dozorowy, nadto - że samochód nie był uszkodzony”,

4) „naruszenie art. 827 § 1 k.c. w zw. z umową stron i uznanie, że powód nie wypełnił ogólnych warunków ubezpieczenia - przy braku ustosunkowania się do przepisu art. 827 k.c. , ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela, wynikające z postanowień ogólnych warunków ubezpieczenia, nie może być dalej idące, aniżeli przewidziane w art. 827 § 1 k.c. Zawarte w ogólnych warunkach ubezpieczenia postanowienia (klauzule), iż w pewnych przypadkach szkoda nie jest objęta ubezpieczeniem nie są niczym innym, jak tylko zastrzeżeniem (wyjątkiem) na korzyść ubezpieczyciela”

5) naruszenie art. 98 k.p.c. „poprzez uznanie, iż kosztami postępowania winien być

obciążony powód (co jest konsekwencją zaskarżenia wyroku w całości)”.

W konkluzji autorka odwołania wniosła o zmianę zaskarżonego orzeczenia Sądu I instancji poprzez:

1) zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 95.387,59 zł z ustawowymi odsetkami od 10 kwietnia 2010 do dnia zapłaty,

2) zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego za I i II instancję według norm przepisanych.

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie. Sąd odwoławczy podziela istotne ustalenia faktyczne sądu I instancji i tym samym przyjmuje je za własne. Wypada zatem w tym miejscu odnieść się do zarzutów apelacyjnych poczynając od zarzutów procesowych.

Nie były trafne zarzuty dotyczące naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c.

Do naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. mogłoby dojść tylko wówczas, gdyby apelujący wykazali na uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów. Sąd Okręgowy dokonał ustaleń faktycznych bez obrazy art. 233 § 1 k.p.c., tj. w oparciu o wszechstronnie przeanalizowany, oceniony zgodnie z zasadami wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego materiał dowodowy. Rozważania sądu I instancji co do czasu kradzieży pojazdu nie były decydujące dla rozstrzygnięcia sprawy, o czym mowa będzie w dalszej części uzasadnienia. Nie ulega jednak wątpliwości, że samo włamanie na teren parkingu jak i do samochodu, musiało nastąpić przed opuszczeniem pojazdu z bazy, co miało miejsce ok. godziny 6 20. Oczywiście precyzyjne określenie godziny włamania, nie jest możliwe do ustalenia.

Wbrew zarzutowi, sąd I instancji prawidłowo ocenił wiarygodność zeznań świadków B. B. i T. L. wskazując na niespójność tych zeznań. Nie można podzielić zapatrywania skarżącego, że rozbieżności w ich zeznaniach były drugorzędne i nie miały znaczenia. Szczegółową ocenę tych zeznań dokonał sąd I instancji i nie ma potrzeby w tym miejscu jej ponownie jej przytaczać. Przypomnieć jedynie można, że Sąd I instancji częściowo dał wiarę świadkowi B. B., tj. co do zeznań w zakresie, w jakim świadek opisał bazę transportową w S. i zasad dostępu do niej. Za wiarygodne Sąd uznał również jego zeznania dotyczące załadunku pojazdu 14 listopada 2009 r., ponieważ Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności, które mogłyby poddać w wątpliwość przebieg wydarzeń przedstawiony przez świadka. Za niewiarygodne Sąd Okręgowy uznał natomiast zeznania tego świadka w zakresie, w jakim twierdził on, że skradziony pojazd miał awarię hamulców i z tego powodu zmuszony był zostawić go w bazie transportowej na noc. Twierdzenia te były sprzeczne zresztą z zeznaniami tegoż świadka złożonymi w postepowaniu karnym. Niespójność zeznań zarówno B. B., jak i świadka T. L. (mechanika, który miał usunąć rzekomą awarię hamulców) także nie potwierdzały tezy powoda, że samochód z załadunkiem pozostał w bazie w S. na noc i częściowo w niedzielę nie dlatego, że zaistniała konieczność jego naprawy, lecz dlatego, że taka była praktyka i że wyjazd zaplanowany był na późne godziny popołudniowe w niedzielę. Wniosek o dowód z zeznań świadka R. N. (kierowca) został cofnięty (k. 197), a zatem sąd jedynie posiłkowo odniósł się do jego zeznań złożonych w postępowaniu karnym. Z dowodów tych wynikało zatem – jak zasadnie wskazał to sąd I instancji - że pozostawianie załadowanych samochodów w bazie na weekend było powszechną praktyką, a nie wynikiem szczególnych okoliczności.

W rezultacie nie sposób podzielić zasadności zarzutu co do błędu „w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że pozwany nie odpowiada za szkodę powoda z powodu tego, że kradzież nastąpiła w porze nocnej, a teren na którym był samochód nie był dozorowy, nadto - że samochód nie był uszkodzony”. Na wstępie wyjaśnić trzeba, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie stanowi odrębnego zarzutu apelacji, bowiem „błąd w ustaleniach faktycznych” nie jest błędem samym w sobie, ale zawsze jest wynikiem naruszenia przez sąd jakiegoś innego przepisu normującego postępowanie dowodowe. Najczęściej jest on wynikiem naruszenia dyrektyw co do oceny materiału dowodowego, czyli wynikiem naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Najpierw bowiem sąd narusza jakiś przepis o postępowaniu dowodowym i potem w następstwie tego naruszenie błędnie ustala stan faktyczny. Tymczasem autorka apelacji nie wskazała bliżej jaki to przepis procesowy sąd I instancji naruszył. W ocenie sądu drugiej instancji ustalenia Sądu Okręgowego co do tego, że kradzież nastąpiła w porze nocnej, a teren na którym był samochód nie był dozorowy, nadto - że samochód nie był uszkodzony”, były prawidłowe (o czym poniżej).

Co do zarzutów dotyczących naruszenie prawa materialnego. Wbrew apelacji sąd I instancji nie naruszył art. 6 k.c. poprzez uznanie, „iż powód nie wykazał - zgodnie z ciążącym na nim obowiązkiem - że kradzież nastąpiła w porze dziennej, nie wykazał tego, że samochód był uszkodzony (…)”. Na wstępie przypomnieć wypada kluczową dla rozstrzygnięcia sprawy treść tzw. „Klauzuli dotyczącej postoju” zawartej w samej polisie nr (...) (k. 42). Co do zasady postój pojazd z ładunkiem był „dozwolony wyłącznie na parkingu strzeżonym” (pkt 2 kluzuli). Wyjaśnić trzeba, że zgodnie z orzecznictwem parking strzeżony i dozorowany działają w oparciu o inne przepisy. Pozostawienie samochodu na parkingu strzeżonym oznacza zawarcie umowy przechowania (art. 835 k.c. i nast.).

Warunek konieczności pozostawienia pojazdu na parkingu strzeżonym nie obejmował sytuacji, gdy pojazd lub naczepa uległy awarii (pkt 3.2 klauzuli), co jest rzeczą zupełnie zrozumiałą. Jak już wcześniej wskazano, powód nie wykazał, aby skradziony pojazd wraz z naczepą znajdował się w jego basie w S. z uwagi na awarie hamulców naczepy. Wersja o awarii pojawiła się dopiero, gdy pozwany ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania. Szczegółowo i prawidłowo kwestię tą przedstawił sąd I instancji. Wspomnieć trzeba i to, że pojazd był wcześniej serwisowany, co dodatkowo czyni niewiarygodne twierdzenia o awarii.

Warunek pozostawienia pojazdu na parkingu strzeżonym nie obejmował także sytuacji, gdy „postój pojazdu wraz z ładunkiem odbywa się na terenie bazy transportowej Ubezpieczającego lub spółek od niego zależnych, o ile teren bazy transportowej jest ogrodzony, oświetlony i dozorowany w porze nocnej, a wjazd i wyjazd niemożliwy bez zgody osoby dozorującej” (pkt 4 klauzuli). Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynikało – co było zresztą niesporne - że powód najmował od (...) sp. z o.o. część bazy transportowej. W tym ujęciu można przyjąć, że postój skradzionego potem pojazdu wraz z ładunkiem odbywał się na terenie bazy transportowej powoda. Bezspornym było, że teren bazy w porze nocnej był ogrodzony i oświetlony. Nie był natomiast dozorowany w porze nocnej. Istnienie monitoringu nie oznaczało, iż teren bazy można było uznać za dozorowany, a to z tej racji, że ów dozór miała dokonywać osoba, która nadzorowała wjazd i wyjazd z bazy. Klauzula 4 w sposób jednoznaczny bowiem stanowiła, że wjazd i wyjazd jest niemożliwy „bez zgody osoby dozorującej”. Zatem samo zainstalowanie kamer monitorujących, nie oznaczało, iż teren bazy jest dozorowany.

Co do kwestii spornej związanej z tym, czy kradzież nastąpiła w porze nocnej. Ani polisa, ani tez OWU nie określały definicji pojęcia „pory nocnej”. Strony nie zaprezentowały żadnych dowodów na okoliczność rozumienia przez nich tego określenia. Oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje (art. 65 § 1 k.c.). Sąd Okręgowy analizując omawiany problem związany z pojęciem poru nocnej akcentował funkcjonalny aspekt tego pojęcia wskazując nie bez racji, że do kradzieży doszło w listopadzie, kiedy to wschód słońca następuje po godzinie 6 00. Poza tym istotnym jest też - zdaniem sądu I instancji - że plac, na którym stał samochód funkcjonował dopiero od 7 rano, kiedy to przychodzili pracownicy. Zauważyć można, że niektórzy ubezpieczyciele w swoich OWU definiują pojęcie „pora nocna” wręcz jako „okres doby od zachodu do wschodu słońca w danym dniu” (por. np. Ogólne Warunki Ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zawodowej przewoźnika drogowego (...) spółki z o. o (...)owu-ocpd-styczen-2016.pdf). Również uregulowania normatywne pojęcia „pora nocna” pozwalają przyjąć wprost, że jest to okres czasu do godziny 7 rano. Z przepisu art. 151 7 § 1 Kodeksu pracy wynika jednoznacznie, że „Pora nocna obejmuje 8 godzin między godzinami 21 a 7”. Również ustawa z dnia 16 kwietnia 2014 r. o czasie pracy kierowców (Dz. U. 2004, nr 92, poz. 879) stanowi, że para nocna obejmuje okres przynajmniej 4 godzin pomiędzy północą i „godziną 07 00”). Przyjmując więc, że pojęcie „pora nocna” użyte w pkt 4 klauzuli oznacza okres do godziny 7 rano to oczywiście kradzież pojazdy powoda została dokonana w porze nocnej. Skora tak, a teren bazy nie był właściwie dozorowany, aby wjazd i wyjazd był niemożliwy „bez zgody osoby dozorującej”, tym samym przyjąć trzeba, że powód nie dostosował się do tej klauzuli przewidzianej polisą. Gdyby pojazd z ładunkiem został skradziony w porze dziennej w sytuacji, gdy nie uległ awarii to tak pozwany nie miałby podstaw do wypłacenia odszkodowania, bowiem postój – zgodnie z pkt 2 klauzuli – dozwolony był „wyłącznie na parkingu strzeżonym” , a baza w S. warunku tego nie spełniała.

Nie był trafny zarzut naruszenia art. 827 § 1 k.c. Przepis ten normuje kwestie granic ubezpieczalności ryzyka. Pojęcie ryzyka jest ściśle związane z losowością zdarzenia (wypadku ubezpieczeniowego), którego skutkiem jest powstanie szkody. Odpowiedzialność ubezpieczyciela zasadniczo nie może więc obejmować, ani winy umyślnej, ani rażącego niedbalstwa ubezpieczającego, jeżeli były one przyczyną powstałej szkody. Zauważyć jednak trzeba, że nie jest sprzeczne z bezwzględnie obowiązującymi przepisami k.c. regulującymi umowę ubezpieczenia takie postanowienie dobrowolnej umowy ubezpieczenia, które zmierza do ograniczenia ryzyk przyjmowanych do ubezpieczenia, przez uzależnienie udzielenia ochrony ubezpieczeniowej lub ograniczenia jej zakresu od spełnienia określonych obowiązków przez ubezpieczającego (por.: wyrok z 27 marca 2015 r. SA w G., V ACa 893/14, LEX nr 1711395). Tak więc zawarta przez strony umowa ubezpieczeniowa potwierdzona polisą nr (...) - odpowiadała prawu.

Prawidłowe też było rozstrzygnięcie o kosztach postępowania oparte na zasadzie odpowiedzialności strony za wynik sprawy. Stąd niezasadny okazał się zarzut naruszenia art. 98 k.p.c.

W tym staje rzeczy apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

W pkt 2 wyroku sąd apelacyjny zasądził od powoda na rzecz pozwanej 4.050 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postepowaniu apelacyjnym (art. 98 k.p.c. i § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych ze zmianami wynikającymi z rozporządzenia z dnia 3 października 2016 r. zmieniającego to rozporządzenie).

Piotr Górecki Jerzy Geisler Mikołaj Tomaszewski