Sygn. akt II K 130/19
Dnia 21 października 2019 roku
Sąd Rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: Sędzia Leszek Osiński
Protokolant: st. sekr. sądowy Ewa Romanowska
Z oskarżenia prywatnego M. S.
przeciwko oskarżonemu K. K.
o czyn z art. 216 §1 kk i art. 217 §1 kk
po rozpoznaniu w dniu 21 października 2019 roku
sprawy K. K.
syna J. i D. z d. S.
urodz. (...) w G. (...)
oskarżonego o to, że: w dniu 24 czerwca 2019 roku około godz. 14.30 w miejscowości F. znieważył oskarżyciela prywatnego M. S. nazywając go „chujem” a następnie naruszył jego nietykalność cielesną chwytając go za koszulkę i powodując tym samym jej rozerwanie oraz zadrapanie na prawej łopatce.
tj. o przestępstwo z art. 216 §1 kk w zw. z art. 217 §1 kk w zw. z art. 11 §2 kk
ORZEKA:
I. uznając, iż oskarżony K. K. dopuścił się popełnienia zarzuconego mu czynu, tj. występku z art. 216 §1 kk w zw. z art. 217 §1 kk w zw. z art. 11 §2 kk oraz uznając, iż wina i społeczna szkodliwość jego czynu nie są znaczne na mocy art. 66 §1 kk w zw. z art. 67 §1 kk postępowanie karne wobec niego warunkowo umarza na okres 1 (jednego) roku próby;
II. na mocy art. 72 §1 pkt 2 kk w zw. z art. 67 §3 kk nakłada na oskarżonego obowiązek przeproszenia pokrzywdzonego w drodze listu poleconego za potwierdzeniem odbioru o następującej treści „Ja K. K. przepraszam pana M. S. za znieważenie go i naruszenie jego nietykalności cielesnej w dniu 24 czerwca 2019 roku we F.” w terminie 2 (dwóch) tygodni od uprawomocnienia się wyroku;
III. na mocy art. 67 §3 kk nakłada na sprawcę K. K. obowiązek zadośćuczynienia za doznaną krzywdę poprzez zapłatę na rzecz M. S. kwoty 500,00 (pięciuset) złotych;
IV. zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżyciela prywatnego kwotę 300, (trzystu) złotych tytułem zryczałtowanej równowartości wydatków oraz kwotę 1400 (jednego tysiąca czterystu) złotych tytułem ustanowienia w sprawie pełnomocnika z wyboru;
V. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 60 (sześćdziesiąt) złotych tytułem opłaty sądowej.
II K 130/19
24 czerwca 2019 roku o godzinie 14.00 M. S., jego brat S. S. (1) oraz narzeczona L. N. (obecnie S.) zakończyli pracę w zakładzie P. (...) w miejscowości F.. Po pracy spotkali się na parkingu zakładowym, by autem M. S. wrócić do domu. Zauważyli wówczas dym unoszący się nad jednym z gospodarstw. Wobec tego, że bracia S. są członkami ochotniczej straży pożarnej, postanowili udać się na miejsce pożaru. Rozpoczęli jazdę polna drogą wyłożoną białym kamieniem. Autem S. (...) kierował M. S.. W pewnym momencie dojechali do rozwidlenia dróg. M. S. zaczął skręcać z prawo, lecz w tym czasie L. N. wyraziła wątpliwość, czy zamierza jechać we właściwym kierunku. Po krótkiej naradzie postanowili, że pojadą w lewo. M. S. zatrzymał pojazd i zaczął cofać. W trakcie tego manewru uderzył w jadący za nim pojazd, tj. S. (...), którą prowadził K. K.. W s. (...) jechał również P. K. – kuzyn kierowcy.
Dowód:
- zeznania M. S. – k. 37;
- zeznania S. S. (1) – k. 39;
- zeznania L. N. (S.) – k. 40.
Po zderzeniu pojazdów M. S. wysiadł ze swojego auta by ocenić rozmiar uszkodzeń. Ze s. (...) wysiadł również K. K.. Był bardzo zdenerwowany. Zaczął krzyczeć w kierunku M. S., obrażał go, był wulgarny. M. S. przeprosił za zaistniały incydent i zaproponował zapłatę za wyrządzoną szkodę. K. K. nadal był agresywny i wulgarny, krzyczał „kto ci dał chuju prawo jazdy”. Następnie podszedł do M. S., chwycił go za koszulkę i szarpnął. W wyniku tego podarł koszulkę M. S. i zadrapał go na wysokości prawej łopatki. Przestraszony M. S. starał się załagodzić sytuację, ponawiając gotowość zapłaty za spowodowane uszkodzenia. W tym czasie z auta wysiadł S. S. (1). Chcąc uspokoić wyraźnie zdenerwowanego K. K., powołał się na znajomość i koligacje rodzinne z jego żoną. Próba ta nie odniosła skutku. W końcu K. K. zwrócił się do M. S., iż ma zapłacić 400 złotych i spierdalać. M. S. wraz z bratem i narzeczoną zaczęli gorączkowo szukać pieniędzy. Ponieważ nie mieli przy sobie żądanej kwoty, zaproponowali, że pojadą po pieniądze do K.. K. K. spieszący się na miejsce pożaru, wyraził na to zgodę. Zagroził S. S. (1), iż jeśli nie przywiezie pieniędzy to on go znajdzie.
Dowód:
- zeznania M. S. – k. 37-38;
- zeznania S. S. (1) – k. 39-40;
- zeznania L. N. (S.) – k. 40-42;
- zeznania świadka P. K. – k. 42;
- zeznania świadka E. K. –k. 44;
- dokumentacja fotograficzna – k. 29-31.
M. S. podjechał do bankomatu w K.. Tam L. S. zauważyła, że narzeczony ma rozdartą koszulkę na wysokości łopatki oraz plamę krwi po zadrapaniu. Następnie udali się z pieniędzmi do domu K. K.. Nie zastali go, więc zaczęli tłumaczyć powód swej wizyty żonie oraz matce K. K.. W tym czasie nadjechał K. K.. Podczas przekazywania pieniędzy L. N. (S.) poinformowała go o podartej koszulce i zadrapaniu, żądając przeprosin. Nadal zdenerwowany, K. K. odparł, że może braciom S. jeszcze „wpierdolić”, po czym udał się do domu. Wkrótce, po rozmowie z matką K. K., do domu odjechali również braci S. i L. N. (S.). Następnego dnia M. S. udał się do lekarza, który w wydanej obdukcji lekarskiej stwierdził u niego na prawej łopatce otarcie naskórka o wymiarach 12,2 cm x 1,1 cm.
Dowód:
- zeznania M. S. – k. 37-38;
- zeznania S. S. (1) – k. 39-40;
- zeznania L. N. (S.) – k. 40-42;
- obdukcja lekarska – k. 4.
Oskarżony nie był dotychczas karany, mechanik rolnictwa, prowadzi gospodarstwo rolne, dochód około 1500 złotych miesięcznie, zdrowy, w poradni zdrowia psychicznego nie leczył się.
Dowód:
- karta karna – k. 25;
- dane oskarżonego – k. 35.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i w trakcie rozprawy głównej złożył wyjaśnienia. Podał, iż w dniu zdarzenia spieszył się na miejsce zauważonego pożaru. Jechał z kuzynem P. K., którego zabrał po drodze. Był zdenerwowany ponieważ ma traumę po pożarze, którego był świadkiem w okresie dzieciństwa. Opisał przebieg zdarzenia z udziałem M. S.. Potwierdził, iż M. S. podczas manewru cofania uderzył w jego samochód. Podczas rozmowy K. K. zażądał 400 złotych za spowodowane uszkodzenia, a następnie kazał M. S. zjechać z drogi. Przyznał, iż podczas dyskusji chwycił M. S. za koszulkę. Zaprzeczył jakoby miał go uderzyć i szarpać. Następnie opisał sytuację, która miała miejsce przed jego domem. Akcentował, iż L. N. (S.) nalegała żeby przeprosił M. S. (k. 35-36).
Oceniając wyjaśnienia oskarżonego, sąd generalnie nie dał im wiary. O ile bowiem fakt spowodowania kolizji przez M. S. nie budził wątpliwości, to już co do obrazu dalszych zdarzeń strony przedstawiły odmienne relacje. Wobec tego sąd zestawił wyjaśnienia oskarżonego z zeznaniami M. S., S. S. (1), L. N. (S.), a po części również z zeznaniami świadków P. K. i E. K.. Zestawienie to zadaje w kluczowych kwestiach kłam wyjaśnieniom oskarżonego. Po pierwsze, fakt nazwania M. S. „chujem” potwierdzili zgodnie nie tylko M. S., S. S. (1) i L. N. (S.), ale również żona oskarżonego E. K.. Co istotne, E. K. zrelacjonowała podczas rozprawy rozmowę, którą przeprowadziła z mężem po zdarzeniu. Wówczas to K. K. przyznał, iż nazwał oskarżyciela prywatnego „chujem” (k. 44). Dowód obciążający pochodzi zatem w tym wypadku nie tylko od strony przeciwnej, ale również od samego oskarżonego. Nie może budzić wątpliwości, iż żona oskarżonego dowiedziała się o przebiegu zdarzenia od oskarżonego. Wyraziła to wprost podczas rozprawy. W jej trakcie przytoczyła słowa oskarżonego, którymi zwrócił się do M. S.. Po drugie, K. K. podczas składania wyjaśnień sam przyznał, iż złapał M. S. za koszulkę i kazał mu jechać (k. 35). Następnie dodał, że nie miało miejsca szarpanie i uderzanie w plecy (k.36). Samo poprzestanie na wyjaśnieniach oskarżonego byłoby wystarczające dla uznania, iż dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej. Za takie należy bowiem uznać złapanie za koszulkę. Sąd zważył jednak, iż w tym przypadku oskarżony ewidentnie umniejszał swoją rolę i ciężar przewinienia. Konsekwentne zeznania oskarżyciela prywatnego oraz świadków S. S. (1) i L. N. (S.) wskazują bowiem na agresywne zachowanie oskarżonego, który był wyraźnie wzburzony. O sile jego chwytu i szarpnięciu za koszulkę świadczy fakt jej rozerwania. Okoliczność tę dokumentuje jedno ze zdjęć ujawnionych w trakcie rozprawy (k. 31). Nie może budzić wątpliwości, iż wówczas doszło również do zadrapania M. S. na wysokości łopatki. Zachowanie oskarżonego stanowi logiczne wytłumaczenie zadrapania stwierdzonego w obdukcji lekarskiej oraz na dołączonych fotografiach (k. 29-30). Wskazywali na to zgodnie oskarżyciel prywatny oraz świadkowie oskarżenia. Dla porządku wskazać należy także, że świadek obrony P. K. także odnotował fakt złapania za koszulkę. Wyraził to w sposób następujący: „widziałem jak oskarżony złapał ręką za koszulkę, czy sweter i mówił aby oskarżyciel wyskoczył z kasy” (k. 42). Cytat ten wskazuje na stan, w jakim znajdował się oskarżony oraz jego nastawienie wobec M. S.. Z całą pewnością nie była to postawa koncyliacyjna. Przedstawiona analiza nie pozwala na przyznanie wyjaśnieniom oskarżonego waloru wiarygodności. Oskarżony ewidentnie starał się pomijać w nich elementy , które świadczyły o jego agresywnym i wulgarnym zachowaniu wobec oskarżonego. Jak już wskazano, wyjaśnieniom oskarżonego w tym zakresie przeczą nie tylko zeznania M. S., S. S. (1) i L. N. (S.), ale również w pewnym zakresie także zeznania E. K. i P. K.. To od żony oskarżonego wiadomo bowiem, iż podczas relacjonowania przebiegu zdarzenia potwierdził nazwanie M. S. „chujem”. P. K. potwierdził z kolei, iż podczas zdarzenia oskarżony chwycił swego oponenta za koszulkę. Sąd zważył zarazem, iż w pozostałym zakresie zeznania P. K. były nastawione na wsparcie stanowiska oskarżonego. Dlatego też świadek wskazał, iż nie słyszał wyzwisk pod adresem M. S.. Jako członek rodziny, P. K. ewidentnie nie chciał oskarżonemu zaszkodzić. Podobnie ma się rzecz z zeznaniami E. K.. Jej relacja skupiona była na wskazaniu pozytywnych aspektów osobowości męża. Świadek E. K. nie uczestniczyła w zdarzeniu. O jego przebiegu dowiedziała się z relacji oskarżonego. Oczywistym jest, iż w związku z tym prezentowała jego optykę i ocenę sytuacji. Niemniej, jak już wskazano, podała, że mąż miał znieważyć oskarżyciela prywatnego , nazywając go „chujem”. W tej części jej relacja pokrywa się z zeznaniami oskarżyciela prywatnego i powołanych przez niego świadków.
Przedmiotem oceny sądu były również zeznania D. K., matki oskarżonego. Nie wniosły one nic istotnego do sprawy. D. K. nie była świadkiem kolizji aut i incydentu tuż po niej. Jej relacja dotyczyła wydarzeń przed domem oskarżonego. Dla oceny zachowania oskarżonego nie miało to jednak żadnego znaczenia. Za wiarygodne przyjęto natomiast twierdzenia D. K. wskazujące na zachowanie syna w życiu codziennym.
Sąd dał wiarę przedłożonej przez oskarżyciela prywatnego dokumentacji fotograficznej (k. 29-31) oraz obdukcji lekarskiej (k. 4). Uzupełniają one wiarygodną relację M. S. oraz S. S. (1) i L. N. (S.). Wskazują na obrażenie, jakie odniósł oskarżyciel prywatny w wyniku zachowania K. K.. W ocenie sądu nie może również budzić wątpliwości, iż w związku z tym zachowaniem doszło do rozdarcia koszulki M. S.. Nieprzypadkowo rozdarcie to nastąpiło na wysokości zadrapania na ciele oskarżyciela prywatnego. Sąd nie znalazł powodów, aby zakwestionować wskazane dowody.
Mając na uwadze przedstawiony powyżej materiał dowodowy, sąd uznał oskarżonego K. K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. występku z art. 216 § 1 kk w zb. z art. 217 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. W przedmiotowej sprawie nie budzi żadnych wątpliwości, iż podczas zdarzenia oskarżony znieważył oskarżyciela prywatnego M. S. nazywając go „chujem”. W ten sposób w sposób wulgarny wyraził wobec niego pogardę i całkowity brak szacunku. Uczynił to mimo, iż M. S. od samego początku przyznawał się do spowodowania stłuczki. Dążył przy tym do polubownego załatwienia sprawy, deklarując zapłatę za spowodowaną szkodę. Słowa oskarżonego, wypowiedziane w dodatku w obecności kobiety, były kompletnie niepotrzebne i nie wynikały z temperatury sporu. Oskarżony ewidentnie chciał poniżyć pokrzywdzonego. Wiedział przy tym, iż jest od niego znacznie silniejszy i nie grozi mu żadna poważna retorsja z jego strony. Posunął się zresztą znacznie dalej, łapiąc M. S. za dzież, co doprowadziło do rozdarcia koszulki i zadrapania na łopatce. Oczywistym jest, opisanym zachowaniem oskarżony naruszył nietykalność cielesną M. S.. Posiłkując się poglądem doktryny, wskazać należy, iż naruszenie nietykalności cielesnej jest zatem zawsze zachowaniem będącym formą fizycznego oddziaływania na ciało człowieka, które nie jest przez niego akceptowane (por. Art. 217 KK red. Grześkowiak 2019, wyd. 6/Hypś, Legalis/elektr.). Z zachowaniem tego typu mamy do czynienia w przedmiotowej sprawie. W realiach niniejszej sprawy nie stwierdzono ponadto, aby zachowanie oskarżonego było aktem obrony, czy choćby sprowokowane przez wyzywającą postawę pokrzywdzonego. Przeciwnie, było kompletnie nieadekwatną, niepotrzebną, wulgarną i pełną agresji rekcją na w istocie błahe zdarzenie, jakim była stłuczka spowodowana przez M. S.. Dodać trzeba przy tym, iż oczywistym jest, że M. S. spowodował stłuczkę przez nieuwagę Nie było to zatem działanie z premedytacją, celowe. Zachowanie oskarżonego w realiach niniejszej sprawy nie znajduje żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Jest wyrazem pogardy i chęci poniżenia oskarżyciela prywatnego. Oskarżony nie zawahał się także, aby użyć siły fizycznej wobec niego, mając świadomość znacznej przewagi w tym względzie. Jego zachowanie w przedmiotowej sprawie należało w związku z tym zakwalifikować jako wyczerpujące znamiona występku z zniewagi (art. 216 § 1 kk) oraz naruszenia nietykalności cielesnej (art. 217 § 1 kk). Czynności te oskarżony podejmował jednocześnie, co uzasadniało przyjęcie konstrukcji z art. 11 § 2 kk (kumulatywna kwalifikacja prawna czynu).
Uznając, iż oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanego mu występku, sąd uznał iż wina i społeczna szkodliwość czynu nie były znaczne. Zachowanie oskarżonego nie wywołało żadnych poważnych, negatywnych skutków po stronie pokrzywdzonego. Oskarżony po znieważeniu i naruszeniu nietykalności cielesnej pokrzywdzonego, nie eskalował stanu zagrożenia. Sam odstąpił od swych przestępczych zachowań, co dowodzi, że nie miał zamiaru wyrządzenia pokrzywdzonemu krzywdy. Sąd zważył ponadto, iż oskarżony nie był dotychczas karany, cieszy się dobrą opinią. Jego warunki i właściwości osobiste pozwalają na przyjęcie pozytywnej prognozy kryminologicznej na przyszłość. Sąd pozostaje wobec tego w przekonaniu, iż warunkowe umorzenie postępowania karnego na okres 1 roku próby będzie dostatecznym środkiem dla osiągnięcia wobec oskarżonego celów z zakresu prewencji indywidualnej. Sama świadomość możliwości podjęcia postępowania karnego będzie stanowiła dostateczną tamę przed tego typu zachowaniami w przyszłości. W okresie próby oskarżony winien zdobyć się na refleksję i nabrać krytycznego stosunku do swojej postawy. Póki co zdaje się bowiem nie rozumieć naganności swojego zachowania. Kwestionuje okoliczności, o których mówili nie tylko oskarżyciel prywatny i członkowie jego rodziny, ale również żona i kuzyn K. K.. Oskarżony bagatelizował całe zdarzenie, nie widząc w swoim zachowaniu nic złego. Sąd nie może w żaden sposób usprawiedliwiać takiej postawy. Stąd też jego zachowanie winno zostać poddane kontroli w okresie próby (art. 66 § 1 kk i 67 § 1 kk). Analiza zachowania oskarżonego prowadzi zarazem do wniosku, iż w sprawie społeczna szkodliwość czynu nie była znikoma. K. K. wykazał się bowiem nieuzasadnioną agresją, był wulgarny, wykorzystał swoją przewagę fizyczną nad pokrzywdzonym. Poniżył go w obecności osób trzecich, podarł koszulkę i zadrapał. Zareagował w ten zupełnie nieadekwatny sposób na zdarzenie, które może się przydarzyć każdemu uczestnikowi ruchu drogowego. W jego postępowaniu brak było empatii i chęci spokojnego wyjaśnienia sprawy.
Zachowanie oskarżonego było aktem pogardy i poniżenia oskarżyciela prywatnego. Za czyn ten oskarżony nie przeprosił. Z tego też względu na mocy art. 72 § 1 pkt 2 kk w zw. z art. 67 § 3 kk zobowiązano go do przeproszenia oskarżyciela prywatnego w sposób szczegółowo wskazany w punkcie II wyroku. Rozstrzygnięcie w tym względzie ma charakter symboliczny. Ma na celu skłonienie oskarżonego do krytycznej refleksji i zwrócenie uwagi na konieczność poszanowania czci i godności osób trzecich. Refleksji tej ewidentnie brakuje oskarżonemu. W trakcie postępowania prezentował on postawę butną, nie rozumiejąc, iż obrażanie i naruszanie nietykalności cielesnej jest naganne i nie może być aprobowane. W ocenie sądu obowiązek przeproszenia stanowi środek o charakterze wychowawczym. Nauczy go pokory i skłoni do zastanowienia nad możliwymi konsekwencjami wykorzystywania swej przewagi.
Na mocy art. 67 § 3 kk sąd nałożył na oskarżonego obowiązek zadośćuczynienia pokrzywdzonemu poprzez zapłatę na jego rzecz kwoty 500 złotych. Jak już wskazano, zachowanie oskarżonego było aktem niczym nieuzasadnionej agresji. Oskarżony był wulgarny, nie zważał na pojednawczą postawę oskarżonego. Ewidentnie go zlekceważył. Dopuścił się wobec niego użycia siły fizycznej. Jego zachowanie było źródłem traumy i bólu po stronie pokrzywdzonego. M. S. pod wpływem agresywnej postawy oskarżonego odczuwał strach, bał się, że oskarżony może powtórzyć swoje aroganckie zachowanie w przyszłości. Zresztą, oskarżony groźbę taką wyraził podczas rozmowy przed swoim domem. W takim stanie rzeczy obowiązek zapłaty kwoty 500 złotych tytułem zadośćuczynienia jest uzasadniony i nie jawi się jako nadmiernie represyjny. Oskarżony poprzez konieczność zapłaty będzie miał świadomość, że popełnienie przestępstwa jest nieopłacalne i prowadzi do konieczności wyrównania wyrządzonej szkody. Kwota 500 złotych wydaje się w realiach niniejszej sprawy wyważona. Trafnie oddaje rozmiar krzywdy, którą odniósł pokrzywdzony.
O kosztach procesu orzeczono po myśli art. 628 pkt 1 kpk ora art. 7 ustawy o opłatach w sprawach karnych. W myśl pierwszego z powołanych przepisów od skazanego w sprawach z oskarżenia prywatnego sąd zasądza na rzecz oskarżyciela prywatnego poniesione przez niego koszty procesu. Koszty te to kwota 300 złotych wpłacona tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania oraz kwota 1400 złotych poniesiona tytułem kosztów zastępstwa procesowego w sprawie. Kwota ta wynika z umowy przedstawionej przez pełnomocnika oskarżyciela prywatnego. Nie wykracza ona poza ramy stawek określonych w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800). Opłata 60 złotych jest natomiast wymierzana w razie warunkowego umorzenia postępowania. Rozstrzygnięcie o kosztach stanowi wynik procesu, w którym sprawstwo i winę oskarżonego dowiedziono. Winien on zatem zapłacić koszty, które poniósł oskarżyciel prywatny.