Sygn. akt VII AGa 194/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 grudnia 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie Wydział VII Gospodarczy w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SA Edyta Jefimko

Sędziowie: SA Przemysław Kurzawa

SA Robert Obrębski (spr.)

Protokolant: sekr. sądowy Magdalena Szmidt

po rozpoznaniu w dniu 11 grudnia 2019 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W.

przeciwko Z. W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 13 marca 2018 r., sygn. akt XXVI GC 469/17

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od Z. W. na rzecz (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. kwotę 4050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt VIIA Ga 194/19

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 28 października 2016 r. (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. wniosła o zasądzenie na własną rzecz od Z. W. kwoty 122674,85 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 marca 2016 r. do dnia zapłaty tytułem niewypłaconej części wynagrodzenia należnego powódce jako dalszemu podwykonawcy robót za zrealizowanie prac objętych dodatkową umową zawartą przez strony w formie ustnej ponad umowę 24 września 2013 r., w której podstawowy zakres prac zleconych powódce został określony w formie pisemnej, lecz w wymiarze, który się okazał niewystarczający. Powódka przedstawiła swoją ofertę pisemną z 8 grudnia 2013 r., wysłanym w dniu następnym, na wykonanie prac dodatkowych, które zostały przez pozwaną zaakceptowane. Były realizowane i rozliczane wraz z umową główną. W ostatecznym rozliczeniu pozwany uchylił się zaś od swoich obowiązków związanych z zapłatą wynagrodzenia, głównie za dalsze zlecenie, ze względu na brak porozumienia w głównym wykonawcą dotyczącego uznania prac powierzonych pozwanemu, w tym zlecanych powódce jako dalszemu ich podwykonawcy. W mailach ich jednak nie kwestionował i obiecywał, że zostaną one rozliczone po wygraniu sprawy z głównym wykonawcą.

W sprzeciwie nakazu zapłaty wydanego w tej sprawie w postępowaniu upominawczym pozwany wnosił o oddalenie powództwa. Zaprzeczał, aby ze stroną powodową zawierał dodatkową umowę na wykonanie prac nieobjętych pisemną umową z 24 września 2013 r. oraz by ich nie kwestionował. Twierdził, że w powołanej umowie zastrzeżona została forma pisemna na zlecenie dalszych prac, która nie została zachowana. Wymóg jej dotrzymania wykluczał ponadto dokonanie konwersji nieważnej z tej przyczyny umowy o roboty budowlane na ważną umowę o dzieło, którego jakości również nie uznawał. Zaprzeczał, aby w formie pisemnej uznawał roszczenia objęte pozwem i dokumenty, które strona powodowa przesyłała w celu rozliczenia dodatkowych prac. Powoływał się też na zarzut przedawnienia roszczenia objętego pozwem.

Wyrokiem z 13 marca 2018 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 122674,85 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 marca 2016 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 11551 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Na podstawie zebranych dowodów Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 14 sierpnia 2013 r. powódka złożyła pozwanemu ofertę wykonania izolacji w kompleksie basenu pływackiego w pałacu (...) strefa (...) w budynku (...) w W. o łącznej wartości brutto wynoszącej 715927,58 zł jako ich dalszy podwykonawca. W dniu zaś 24 września 2013 r. doszło, jak ustalił Sąd Okręgowy, pomiędzy stronami do podpisania umowy na wykonanie ustalonych w niej prac izolacyjnych przez powódkę jako dalszego ich podwykonawcę na zlecenie pozwanego jako podwykonawcy szerszego znacznie zakresu tych prac. Na etapie wykonywania tej umowy, 15 listopada 2013 r., doszło do uzgodnienia prac, które jej zakresem nie został objęte. W uzupełnionej ofercie z 8 grudnia 2013 r., jak ustalił Sąd Okręgowy, powódka przedstawiła ofertę wykonania tych prac dodatkowych wraz z kosztorysem na kwotę 239132,68 zł. Bez zachowania formy pisemnej strony realizowały dodatkowe zlecenie. Pismami z 16 grudnia 2013 r., 14 marca 2014 r., 22 czerwca 2014 r., 19 października 2014 i 19 stycznia 2015 r. powódka przesłała pozwanemu kolejne rozliczenia wykonanych prac z umowy z 24 września 2013 r. i z umowy dotyczącej prac dodatkowych. Sąd Okręgowy opisał każdy z tych dokumentów. Ustalił ponadto, że kwota 50000 zł, uiszczona przez pozwanego tytułem faktury z 30 kwietnia 2015 r. wystawionej przez powódkę została zaliczona przez powódkę na poczet prac dodatkowych określonych w umowie z 8 grudnia 2013 r. Ustalone w związku z tym zostało przez Sąd Okręgowy, że na tym etapie rozliczeń z pisemnej umowy pozostało pozwanemu do zapłaty 38054,84 zł, za ustnej zaś kwota 149735,65 zł. Ostateczne rozliczenie wykonanych przez powódkę prac zostało przedstawione w piśmie powódki z 4 stycznia 2016 r. Wskazano w nim, według ustaleń Sądu Okręgowego, że po uwzględnieniu faktury z 30 kwietnia 2015 r. za prace objęte obiema umowami do zapłaty pozostawało 149735,65 zł netto minus kwota 50000 zł z tytułu oferty z 8 grudnia 2013 r. r. oraz kwota 38054,85 zł z tytułu umowy pisemnej z 24 września 2013 r. W dniu zaś 31 grudnia 2015 r., jak podał Sąd Okręgowy, powódka wystawiła pozwanemu fakturę na kwotę 122674,85 zł, która pozostała nieopłacona. Łącznie pozwany opłacił bowiem z obu umów na rzecz powódki kwotę 730620 brutto zł, czyli 15000 zł ponad wynagrodzenie brutto uzgodnione dla wykonanej umowy z 24 września 2013 r., co do której strony prowadziły też korespondencję mailową, w której pozwany potwierdzał wykonywanie przez powódkę prac dodatkowych. Strony pozostawały bowiem, jak uznał Sąd Okręgowy, w bliskich stosunkach gospodarczych. Prezes powódki i pozwany znali się osobiście. W nieformalnym tonie prowadzili też wymianę korespondencji mailowej, w której powód dopominał się o rozliczenie umowy o prace dodatkowe. Pozwany zaś przedstawiał występujące w tym zakresie duże trudności związane ze sporem z głównym wykonawcą. Sąd Okręgowy ustalił, że powódka wykonała wszystkie prace dodatkowe na przełomie 2014 i 2015 r. oraz że w zakresie objętym ostatnią fakturą i żądaniem pozwu pozwany nie uiścił na rzecz powódki należnej kwoty 122674,85 zł. Pismem z 5 sierpnia 2013 r. miał też powołać się na nienależyte wykonywanie kontraktu z 24 września 2013 r., mimo że obie strony brały udział w naradach i spotkaniach koordynacyjnych na budowie, na których omawiano bieżące prace.

Oceniając znaczenie prawne opisanych ustaleń, Sąd Okręgowy doszukał się podstaw do uwzględnienia powództwa w całości. Przyjął przede wszystkim, że zawarcie na piśmie umowy o roboty budowlane z 24 września 2013 r. nie było przeszkodą do zawarcia przez strony podobnej umowy na prace dodatkowe w zakresie robót zleconych pozwanemu jako podwykonawcy, który mógł się w ich zakresie posłużyć powódką jako dalszym ich podwykonawcą, który pismem z 8 grudnia 2013 r. złożył pozwanemu stosowną ofertę wraz z kosztorysem, w całości następnie akceptowanym wraz z postępem w wykonywaniu tych prac ze strony powódki. W ocenie Sądu Okręgowego, pozostawanie przez obie strony w stałych stosunkach gospodarczych uzasadniało przyjęcie, zgodnie z art. 68 2 k.c., że brak odpowiedzi na dodatkową ofertę powódki był równoznaczny z jej przyjęciem przez pozwanego. Dostrzegając zaś w art. 674 1 k.c. przeszkodę do uznania, że pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy o roboty budowlane na prace dodatkowe objęte ofertą z 8 grudnia 2013 r., Sąd Okręgowy uznał, przy zastosowaniu konstrukcji konwersji nieważnej czynności na inny rodzaj umowy, której zawarcie nie wymagało zachowania formy pisemnej, że doszło pomiędzy stronami do dorozumianego zawarcia umowy o dzieło, która w całości została przez powódkę wykonana ze skutkiem rodzącym po stronie pozwanego prawny obowiązek zapłacenia powódce kwoty objętej żądaniem pozwu tytułem dalszej części wynagrodzenia naliczonego na kwotę 149735,65 zł i zapłaconego tylko co do kwoty 15000 zł, nadpłaconej świadomie przez pozwanego ponad wartość robót wykonanych przez powódkę na podstawie umowy z 24 września 2013 r., czyli uiszczenia na rzecz powódki wskazanej w pozwie kwoty 122674,85 zł wraz z odsetkami od 1 marca 2016 r. do dnia zapłaty, zgodnie z wezwaniem do zapłaty tej kwoty, zawartym w piśmie powódki z 31 grudnia 2015 r., w którym określony został termin 60 dni na jej uiszczenie. Sąd Okręgowy nie znalazł tym samym podstaw do uwzględnienia zarzutu przedawnienia roszczenia, poprzez przyjęcie, że dwuletni termin jego przedawnienia nie rozpoczął biegu przed 28 października 28 października 2014 r., czyli ponownego złożenia pierwotnie zwróconego pozwu, wynikające z ustalenia, że prace dodatkowe zostały oddane na przełomie 2014 i 2015 r., jak również z przyjęcia, że bieg tego terminu został przerwany przez stanowisko pozwanego wyrażone w korespondencji mailowej, w której pozwany w sposób dorozumiany przyznawał istnienie tego roszczenia. W końcowej części uzasadniania zostało przez Sąd Okręgowy podane, że kwota 38054,85 zł netto pozostawała do zapłaty z wykonania przez powódkę umowy z 24 września 2013 r. oraz że z umowy ustnej na prace dodatkowe na rzecz powódki pozwany powinien zapłacić kwotę 61680, 80 zł netto. O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik tej sprawy z art. 98 § 1 k.p.c.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł pozwany. Zaskarżające ten wyrok w całości, zarzucił Sądowi Okręgowemu naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów przy dokonaniu ustaleń przyjętych za podstawę jego wydania, w tym pominięcie rozbieżności pomiędzy dokumentami złożonymi przy pozwie, w tym końcowym rozliczeniem z 30 kwietnia 2015 r., zeznaniem pozwanego, treścią umowy z 24 września 2013 r., zgodnie z którą to pozwany mógł zlecić prace dodatkowe, nie mógł ich zaś zaoferować powód, treścią oferty z 8 grudnia 2013 r., która dotyczyła uzupełnienia umowy z 24 września 2013 r., nie zaś zawarcia osobnej umowy między stronami, jak też przeoczenie tego, że przez powoda nie zostały przedłożone żadne dokumenty zlecenia prac dodatkowych, wykonania tych prac i ich odebrania, w tym tego, że chodziło o prace ujęte w kosztorysie generalnego wykonawcy, do których nie należały prace wskazane w ofercie z 8 grudnia 2013 r., a ponadto poprzez wadliwą ocenę zeznań świadka M. H. i błędne ustalenie, że pozwany nie kwestionował dokumentów rozliczeniowych przedkładanych przez powoda oraz sprzeczne z art. 231 k.p.c. dokonanie takich ustaleń w oparciu o zespół domniemań faktycznych, w tym że doszło do zawarcia tej umowy w sposób dorozumiany, ustalenia warunków cenowych oddających wartość wykonanych prac, za które pozwany pomyłkowo zapłacił kwotę 15000 zł, mimo że chodziło o nadpłacenie przez pozwanego należności z wykonania przez powódkę umowy z 24 września 2013 r., której pozwany nie podważał w żadnym zakresie, a tym samym sprzeczne z art. 232 w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. przyjęcie, że powódka wykazała wskazane w pozwie okoliczności, w tym zawarcia przez strony dodatkowej umowy i jej należyte wykonanie oraz rozliczenia ze strony powódki. Apelacja została ponadto oparta na zarzucie naruszenia przez Sąd Okręgowy: art. 66 § 1 w zw. z art. 628 k.c. poprzez wadliwe uznanie, że pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy o dzieło w sposób dorozumiany, mimo że w rzekomej ofercie z 8 grudnia 2013 r. powód nie oznaczył termin, do którego oczekiwał na odpowiedź pozwanego; art. 68 2 k.c. poprzez bezzasadne uznanie, że strony pozostawały w stałych stosunkach gospodarczych dających podstawę do zastosowania na korzyść powódki konstrukcji dorozumianego zawarcia umowy z 8 grudnia 2013 r.; art. 65 w zw. z art. 627 i art. 647 1 k.c. przez odwołanie się przez Sąd Okręgowy do instytucji konwersji nieważnej umowy o roboty budowlanego na ważną oraz skuteczną umowę o dzieło z dnia 8 grudnia 2013 r. wskutek pominięcia reguły, zgodnie z którą jej stosowanie jest zupełnie niedopuszczalne w sytuacji istnienia po obu stronach pełnej świadomości, że umowa o roboty budowlane z tej daty była nieważna już z powodu niezachowania bezwzględnie wymaganej w tym zakresie formy pisemnej, jak również wskutek niedostrzeżenia, że nie doszło do ustalenia wszystkich elementów przedmiotowo istotnych dla ważnego zawarcia osobnej umowy o dzieło wobec nieustalenia wynagrodzenia należnego powódce za jej wykonanie i braku dowodu z opinii biegłego sądowego na okoliczności dotyczące ustalenia jego wysokości w oparciu o nakładu pracy poczyniony ze strony powódki przy wykonywaniu prac dodatkowych. Ostatnie zaś zarzuty dotyczyły naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 117 § 1 w zw. z art. 646 i art. 123 § 1 pkt 2 k.c. przez bezzasadne uznanie, że przed skutecznym złożeniem pozwu nie upłynął dwuletni termin przedawnienia roszczenia objętego pozwem, skutek wadliwego przyjęcia, że jego bieg rozpoczął się na przełomie 2014 i 2015 r., bez wykazania tego twierdzenia przez powódkę, oraz że został przerwany złożeniem przez pozwanego oświadczeń zawartych w korespondencji mailowej. Na tej podstawie pozwany wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i obciążenie powoda kosztami procesu za obie instancje. Podczas rozprawy apelacyjnej pozwany ponadto wskazywał na nieścisłości w stanowisku Sądu Okręgowego, który w całości uwzględnił powództwo o zapłatę wynagrodzenia za wykonanie umowy dodatkowej z 8 grudnia 2013 r., mimo że w końcowej części uzasadnienia wskazywał, że na zasądzoną kwotę składała się należność z umowy z 24 września 2013 r. w wysokości 38054,85 zł netto oraz z umowy z 8 grudnia 2013 r. w kwocie 61680,80 zł netto, tj. 75867,38 zł brutto.

W odpowiedzi na apelację powódka wnosiła o jej oddalenie i obciążenie pozwanego poniesionymi kosztami postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie. Ustalanie Sądu Okręgowego były zasadniczo w pełni oprawne, także w zakresie własnych wyliczeń Sądu Okręgowego, zawartych w końcowej części uzasadnienia zaskarżonego wyroku, mimo wcześniej wywód Sądu Okręgowego nie był klarowny i mógł sugerować, że dwukrotnie odliczano kwotę 50000 zł, która była przez pozwanego zapłacona na podstawie faktury z 30 kwietnia 2015 r. Błąd Sądu Okręgowego był pozorny. Wynikał też z niejasnych opisów na piątej stronie uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Z jednej więc strony zostało przez Sąd Okręgowy ustalone, że kwota 50000 zł, uiszczona przez pozwanego na podstawie faktury z 30 kwietnia 2015 r., została zaliczona na poczet części wynagrodzenia za prace dodatkowe objęte ofertą z 8 grudnia 2015 r., czyli która została złożona w piśmie datowanym na 7 grudnia 2015 r., wysłanym jednak w dniu następnych (k: 24 i nast.), a więc że z pierwszej części rozliczenia na 30 kwietnia 2015 r. do zapłaty pozostawała kwota 38054,84 zł z umowy z 24 września 2013 r. oraz kwota 149735,65 zł z umowy dodatkowej. Z drugiej strony, opisując finalne rozliczenie z 31 stycznia 2015 r., wysłane 4 stycznia 2016 r. i dlatego oznaczoną późniejszą z tych dat przez Sąd Okręgowy, ustalając więc końcowy stan rozliczeń, Sąd Okręgowy poprawnie ustalił, że z umowy z 8 grudnia 2013 r. do zapłaty pozostało, ponad nadpłacone przez pozwanego 15000 zł, wynagrodzenie w wysokości 75867,38 zł brutto, czyli 61680, 80 zł netto, wskutek odliczenia 23 % podatku VAT. Tego rodzaju wyliczenia nie wynikały jednak z dokumentacji załączonej do pozwu. Mogły być więc nawet uznane za mylące. Wymagały tym samym konfrontacji z dokumentacją źródłową, która w pełni wyniki tych wyliczeń potwierdzała.

Z dokumentacji rozliczeniowej z obu podanych pism tymczasem jednak wynikało, że wartość prac objętych zleceniem z 24 września 2013 r. wynosiła na wskazane daty 582054,85 zł netto, czyli 715927,58 brutto, i do kwoty 544000 zł netto, została zapłacona, a tym samym rozliczona z pozwanym (k: 71 i 73). Do zapłaty więc z tego tytułu pozostało 38.054,85 zł netto. Z obu powołanych przy pozwie dokumentów wynika ponadto, że pozostałe prace, które powodowa spółka wykonała na zlecenie pozwanego, niemieszczące się jednak w zakresie prac objętych umową z 24 września 2013 r., zostały oszacowana na 111680,80 zł netto, której zsumowanie z kwotą 38054,85 zł dawało zaległość pozwanego w kwocie 149735,65 zł, której nie należało dwukrotnie pomniejszać o wpłaconą i zaliczoną na umowę z 8 grudnia 2013 r. kwotę 50000 zł. Jej odliczenie tylko raz wykazywało, jak wynika z końcowego rozliczenia z 31 grudnia 2015 r., tylko wysłanego 4 stycznia 2016 r., że zaległość pozwanego wobec powódki wyniosła 99735,65 zł netto, czyli opiewał na kwotę 122674,85 zł brutto, na którą została też wystawiona faktura z 31 grudnia 2015 r., której pozwany nie uregulował w określonym w niej terminie 60 dni, po upływie których uzasadnione było także naliczanie odsetek poprawnie zasądzonych przez Sąd Okręgowy od 1 marca 2016 r., co do których zresztą w apelacji nie zostały zgłoszone żadne zarzuty. W zakresie wysokości roszczenia żądanie zostało więc wykazane dokumentami, na które strona powodowa powoływała się w pozwie dotyczącym całości rozliczeń pomiędzy stronami z umowy z 24 września 2013 r. oraz z umowy z 8 grudnia 2013 r. Przeszkody w tym zakresie nie stanowiło ustalenie, że kwotę 15000 zł pozwany nadpłacił ponad zobowiązania brutto z umowy z 24 września 2013 r. właśnie dlatego, że zapłata kwoty 50000 zł z faktury z 30 kwietnia 2015 r. w całości została zaliczona na wynagrodzenie z tytułu prac dodatkowych objętych umową z 8 grudnia 2013 r. W części dotyczącej 15000 zł można było więc także przyjąć, że na etapie rozliczania umowy z 24 września 2013 r. doszło do swego rodzaju nadpłaty. Przy zaliczeniu 50000 zł na poczet umowy z 8 grudnia 2013 r. w istocie doszło do niewykonania przez pozwanego umowy z 24 września 2013 r. na kwotę 38054,85 zł netto, jak też do niewykonania umowy z 8 grudnia 2013 r. na kwotę 61680,80 zł netto, czyli 75867,38 zł brutto. Poza sporem pozostawać też musi, że powódka dochodziła w tej sprawie zaległości z obu wskazanych tytułów. Załączonymi dokumentami wykazała więc wysokość dochodzonego w tej sprawie roszczenia, które okazało się sporne w większym stopniu co od jego zasady, której dotyczyły zarzuty apelacji nieskupionej jednak na wysokość roszczenia, lecz jego zasadności jako takiej. Wbrew nieścisłym więc wywodom Sądu Okręgowego, nie można było w żadnym razie przyjął, aby zaległość strony pozwanej z umowy z 8 grudnia 2013 r. kiedykolwiek wynosiła 149735,65 zł. Z treści obu dokumentów rozliczeniowych z 30 kwietnia i 31 grudnia 2015 r. też może wynikać, że poza opisanymi rozliczeniami pozostały prace z rozdziału III na kwotę 78000 zł, której powódka jednak w tej sprawie nie dochodziła. Z tego powodu nie było potrzeby dokonywania w tym zakresie jakichkolwiek ustaleń, ani prowadzić czynności dowodowych.

Powództwo zostało również wykazane co od zasady. Nie tylko więc co do umowy z 24 września 2013 r., której zawarcia oraz wykonania przez powódkę pozwany nie kwestionował, lecz również w odniesieniu do umowy z 8 grudnia 2013 r., której charakter został prawidłowo ustalony przez Sąd Okręgowy. Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko, zgodnie z którym pomiędzy stronami doszło w podanej dacie do zawarcia osobnej umowy o dzieło w zakresie prac określonych w kosztorysie złożonym wraz z ofertą z podanej daty. Co więcej, samodzielnie oceniając znaczenie prawne poprawnie ustalonych okoliczności faktycznych, Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że zbędne było odwoływanie się przez Sąd Okręgowy do konstrukcji konwersji nieważnej umowy o roboty budowlane na ważną i skuteczną umowę o dzieło. Z żadnych zdarzeń pomiędzy stronami nie wynika, aby 8 grudnia 2013 r. strony miały zamiar zawrzeć umowę o roboty budowlane. Ocena relacji prawnych zachodzących pomiędzy umową o roboty budowlane a umową o dzieło na tle okoliczności tej sprawy nie uzasadniała więc odwoływania się do znanej w doktrynie i orzecznictwie instytucji konwersji czynności nieważnej na ważną innego rodzaju. Już z tego powodu większość zarzutów apelacji nie mogła zyskać aprobaty Sądu Apelacyjnego.

Zawarcie pierwszej umowy z 24 września 2013 r. nie było sporne między stronami. Sąd Okręgowy przyjął, że była to umowa o roboty budowlane między powódką działającą jako dalszy podwykonawca część inwestycji prowadzonej na basenie pływackim w P. (...) działającym w budynku (...) w W., powierzonych przez głównego wykonawcę pozwanemu, który w tym zakresie działał jako bezpośredni podwykonawca. Tego rodzaju ocenę tej umowy mógł uzasadniać jej przedmiot, czyli rodzaj wykonywanych prac, jak też sposób jej wykonywania, związany z ich znaczeniem dla całej inwestycji, która bezsprzecznie stanowiła budowę w rozumieniu przyjętym w art. 647 i nast. k.c., mimo że chodziło o prace remontowe. Pisemna forma zawarcia tej umowy także tej kwalifikacji sprzyjała. Wskazywała bowiem też na status dalszego jednak podwykonawcy, którym była powodowa spółka, również w relacji do głównego wykonawcy i samego inwestora. Umowie o roboty budowlane należy w każdym razie przypisać status kontraktu bardziej kwalifikowanego niż umowa o dzieło, która nie zawiera wielu jej elementów typowych dla inwestycji budowlanej, w tym jej powiązań czysto podmiotowych i związanych z nimi reguł kooperacji inwestycyjnej i szczególnych zasada odpowiedzialności, w tym inwestora w stosunku do podwykonawców, w tym dalszych. Znamienne i dostrzeżone przez Sąd Okręgowy pozostaje jednak, że zawartej na piśmie umowy z 24 września 2013 r. strony nie nadały nazwy umowy o roboty budowlane. Nie odwoływały się do jej typowych elementów, lecz poprzestały na użyciu nazwy „zlecenia”, które jest właściwe bardziej dla umów starannego działania, niż kontraktów rezultatu, o który niewątpliwie chodziło obu stronom tej umowy.

Poza sporem też pozostaje, że zakres prac określonych jako przedmiot umowy z 24 września 2013 r. nie był wystarczający, nawet dla pozwanego. Z tej też przyczyny 15 listopada 2013 r., przy udziale kierownika budowy ze strony pozwanego, doszło do uzgodnienia zakresu prac dodatkowych, które należało wykonać, aby pozwany mógł uzyskać pożądany efekt, w założeniu również w relacji pomiędzy pozwanym jako podwykonawcą a generalnym wykonawcą tej inwestycji, w realizację której w różnym jednak stopniu zaangażowane zostały obie strony. Znacznie węższy zakres prac określonych w ofercie kosztorysowej z 8 grudnia 2013 r., którą powódka niewątpliwie złożyła pozwanemu na piśmie, nie uzasadniał bezwzględnie konieczności zawierania przez strony następnej umowy o roboty budowlane ze wszystkimi wynikającymi z tego skutkami, także w relacji pomiędzy powódką a generalnym wykonawcą inwestycji, a zwłaszcza inwestorem. Wystarczające było zawarcie umowy o dzieło, która tak istotnie korzystnych dla powódki skutków nie mogła wywołać. Pozwalała jednak na to, aby interes gospodarczy obu stron, w tym powódki, został zrealizowany, nawet jeśli dla pozwanego byłoby to związane z ryzykiem w relacjach rozliczeniowych z generalnym wykonawcą i inwestorem. Dla powodowej spółki nie musiało to mieć jednak istotnego znaczenia. Obu stronom mogło więc zależeć na zawarciu zwykłej umowy o dzieło, bez rygorów i przywilejów związanych z podpisaniem kolejnej umowy o roboty budowlane. Poza sporem musi natomiast pozostawać, że wszystkie prace, które mogą być realizowane w wykonaniu umowy o roboty budowlane, przy braku wymagań dotyczących obligatoryjnej formy pisemnej tej czynności i zgodzie stron, równie dobrze mogą zostać określone jako przedmiot umowy o dzieło, która może zostać zawarta również w formie ustnej, w tym w sposób dorozumiany. Ten właśnie wariant dalszej współpracy został przyjęty i wdrożony przez obie strony. Na przeszkodzie nie stały w szczególności zapisy kontraktu z 24 września 2013 r., nawet jeśli była to umowa o roboty budowlane, w tym też zapis dotyczący możliwości zlecenia przez pozwanego dalszych prac powódce. Jego realizacja mogła się wiązać z podpisaniem przez strony drugiej umowy o roboty budowlane. Do zawarcia tej umowy jednak nie doszło. Ogólne zasady kooperacji pomiędzy podmiotami zajmującymi się takimi pracami w pełni uzasadniały przyjęcie, że po uzgodnieniu prac, których wykonanie było w interesie pozwanego, ofertę kosztorysową mogła złożyć także powódka jako potencjalny ich wykonawca. Pozostawanie już przez strony w fazie realizacji umowy z 24 września 2013 r. było wystarczające do uznania, że obie strony pozostawały w stałej współpracy w rozumieniu przyjętym w art. 68 2 k.c., czyli również w zakresie określonym w tym przepisie skutków prawnych. Z przepisu tego nie wynika, aby oferta złożona przez jedną ze stron pozostających w takich stosunkach musiała zostać uzupełniona także o określenie terminu związania nią oferenta. Brak ze strony kontrahenta odpowiedzi udzielonej niezwłocznie, czyli w zwykłym toku takich czynności, bez nieuzasadnionego opóźnienia, uzasadniał przyjęcie, że doszło w ten sposób do zawarcia umowy na warunkach podanych w ofercie z 8 grudnia 2013 r. Zarzut naruszenia powołanego przepisu przez Sąd Okręgowy nie był więc zasadny. Nie zasługiwał na uwzględnienie, podobnie jak zarzut, który dotyczył naruszenia art. 65 w zw. z art. 627 i nast. k.c. poprzez brak określenia w tej umowie elementów przedmiotowo istotnych. W powołanej ofercie, która formalnie była opatrzona datą 7 grudnia 2013 r., określony został bowiem nie tylko zakres prac, które zostały objęte jej treścią, lecz również ich wartość, która opiewała na kwotę 190115,60 zł. Nie sposób było więc uznać, że nie doszło do określenia wysokości wynagrodzenia za wykonanie tej umowy przez powódkę. W sytuacji, gdy strona pozwana za wiedzą i pośrednią, lecz jednoznaczną, zgodą pozwanego, przystąpiła do jej wykonania wraz z umową z 24 września 2013 r. i wspólnego ich rozliczania, zaś protokoły ich częściowego odbioru zawierały zapisy dotyczące późniejszego rozliczania prac dodatkowych, jak protokół z 19 grudnia 2013 r. (k: 38), nie sposób było uznać, że dodatkowa umowa pomiędzy stronami nie została zawarta oraz że nie była wykonywana, zwłaszcza że z powołanych dokumentów, a nawet z wymiany korespondencji mailowej, nie wynikało, by pozwany to kwestionował albo by miał zastrzeżenia do jakości oraz sprawności wykonywania tych prac, w tym dodatkowych. Nie było zaś konieczne przyjmowanie, że umowa dodatkowa była kolejną umową o roboty budowlane. Przeciwnie, okoliczności jej zawarcia w opisany sposób wykluczały takie przyjęcie w świetle art. 647 1 k.c., niewątpliwie znanego obu stronom, z zachowania których nie wynikało, aby ich zamiarem było zawieranie drugiej umowy o roboty budowlane. Zakres prac dodatkowych i ich znaczenie dla całej inwestycji to okoliczności, które mogły także skłaniać obie strony do zawarcia dodatkowej umowy o dzieło, nie zaś o roboty budowlane. W taki właśnie sposób należało ocenić okoliczności ustalone przez Sąd Okręgowy. Nie było tym samym potrzeby dokonywania konwersji nieważnej umowy o roboty budowlane na ważną i skuteczną umowę o dzieło, do której zawarcia na tle tych okoliczności doszło wprost, bezpośrednio, bez konieczności stosowania takiej konstrukcji prawnej, zwłaszcza że nie można odmówić słuszności argumentowi apelacji, zgodnie z których jej stosowanie nie byłoby uzasadnione na tle stanu faktycznego związanego z posiadaniem przez obie strony pełnej świadomości dotyczącej nieważności umowy o roboty budowlane ze względu na prawne i bezwzględne wymaganie jej zawarcia w formie pisemnej pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą. Po prostu uzasadnione było uznanie, że pomiędzy stronami w opisany sposób doszło do zawarcia oraz wykonania zwykłej umowy o dzieło w zakresie prac, które by mogły, lecz nie zostały objęte osobną umową o roboty budowlane. W świetle zaprezentowanej oceny prawnej poprawnie ustalonych okoliczności tej sprawy, zarzuty dotyczącej naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 65 w zw. z art. 627 i art. 647 1 k.c. w zakresie nietrafnego dokonania konwersji nieważnej umowy o roboty budowlane na ważną i skuteczną umowę o dzieło nie były uzasadnione i nie zasługiwały na uwzględnienie już z tego powodu, że były w istocie bezprzedmiotowe. Tym bardziej wadliwe były także zarzuty dotyczące oceny dowodów i naruszenia ar. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 66 § 1 i art. 628 k.c. poprzez ustalenie, że między stronami doszło do zawarcia i wykonania umowy o dzieło w zakresie realizacji prac objętych ofertą z 8 grudnia 2013 r., zawartą w piśmie datowanym na 7 grudnia 2013 r., i to pomimo tego, że powódka nie była w stanie przedłożyć innych dokumentów potwierdzających to ustalenie, już z tego powodu, że nie doszło do ich sporządzenia. Dokonanie ustaleń opisanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku musiało więc opierać się na konstrukcji domniemania faktycznego z art. 231 k.p.c., podstawę którego tworzyły nie tylko dokumenty oferty z oddanej daty, rozliczeń z kolejnych pism i protokołu z 19 grudnia 2013 r., lecz również korespondencja mailowa, w tym w szczególności wiadomość pozwanego do prezesa powodowej spółki z 2 lutego 2016 r. (k: 66 u dołu). Pozwany przyznał w niej nie tylko okoliczność nadpłacenia kwoty 15000 zł ponad wymiar swoich zobowiązań z umowy z 24 września 2013 r., lecz także tłumacząc przyczyny niezapłacenia powódce pozostałej części należności za prace dodatkowe, związane z konfliktem z generalnym wykonawcą, wyjawił, że „inwestor nie wypłacił mi ani nie uznał żadnych robót dodatkowych”, a przede wszystkim deklarował, że „do rozmów możemy powrócić, po wygranej sprawie sądowej z (...) o ich uznanie”. Przy braku pisemnej umowy i dokumentów innego rodzaju z osobnego jej rozliczania i odbierania uzgodnionych prac, treść tego maila była dla sprawy kluczowa. Pozwalała na posłużenie się przez Sąd Okręgowy domniemaniem faktycznych, uzasadniającym uznanie, że umowa o dzieło na prace dodatkowe została zawarta i wykonana oraz że pozwany miał zamiar się z niej wywiązać, lecz od niego odstąpił czasowo ze względu na nagłe zastrzeżenia ze strony głównego wykonawcy lub inwestora, których wcześniej musiał nie przewidywać. Zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 231 k.p.c. nie zasługiwał więc na uwzględnienie. Przytoczona treść wiadomości mailowej od pozwanego dawała też Sądowi Okręgowemu podstawę do przyjęcia, że to na pozwanych spoczywał ciężar wykazania, że druga umowa nie została należycie wykonana przez powodową spółkę oraz że należności określone w treści oferty kosztorysowej z 8 grudnia 2013 r. nie odpowiadały zakresowi prac wykonanych przez powódkę na podstawie umowy o dzieło z tej daty. Z ciężaru tego pozwany się jednak nie wywiązał w tej sprawie, nie tylko przed Sądem Okręgowym, lecz również w postępowaniu wywołanym apelacją, w której podniesione zostały tylko drugoplanowe zarzuty dotyczące oceny dowodów i skorzystania przez Sąd Okręgowy z domniemań faktycznych, które były uzasadnione. Bez znaczenia w szczególności pozostawało, że prace objęte dodatkową umową o dzieło mogły się nie mieści w zakresie prac objętych dokumentacją głównego wykonawcy, jeżeli na etapie jej zawierania i wykonywania pozwany nie zwracał na to uwagi. Umowa zawarta przez strony tych prac bowiem dotyczyła. Za ich wykonanie powódka powinna więc otrzymać wynagrodzenie. Bez znaczenie dla zasadności tego roszczenie też pozostawało, że też z tego powodu generalny wykonawca mógł mieć zastrzeżenia do pozwanego jako podwykonawcy, o których pozwany pisał w przytoczonym fragmencie maila z 2 lutego 2016 r. Wystąpienie takich zastrzeżeń ze strony generalnego wykonawcy albo inwestora brał bowiem na siebie wyłącznie pozwany. Nie mogły one podważać zasadności roszczenia z pozwu. Nie uzasadniały też apelacji pozwanego, której zarzutów skarżący nie wykazał z podanych powodów.

Nie wykazał również zasadności zarzutu przedawnienia roszczenia, które zostało oparte w przeważającej i spornej części na art. 671 w zw. z art. .627 k.c. Uzasadnione było przyjęcie, że przytoczonym mailem doszło do dorozumianego uznania roszczenia co do zasady, również opartego na powołanych przepisach, ponad jego część opartą na art. 671 w zw. z art. 647 k.c. Poprawnie ponadto Sąd Okręgowy przyjął, że pozwany nie wykazał, by sporne prace dodatkowe zostały oddane przed 28 listopada 2014 r., czyli wcześniej niż dwa lata przed złożeniem pozwu wniesionego w tej sprawie. Zarzuty naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 117 w zw. z art. 646 i art. 123 § 1 pkt 2 k.c. również nie były uzasadnione. Nie zasługiwały więc na uwzględnienie.

Na uwzględnienie zasługiwał natomiast wniosek powódki o obciążenie pozwanego kosztami postępowania apelacyjnego poniesionymi przez stronę czynną w postępowaniu odwoławczym. Na podstawie art. 98 § 1 i 3 w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny zasądził więc od pozwanego na rzecz powódki kwotę 4050 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, na którą złożyła się podstawowa stawka za udział po stronie czynnej pełnomocnika przed Sądem Apelacyjnym, właściwa dla rodzaju sprawy i podanej w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie powołanych przepisów i art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji.

Przemysław Kurzawa Edyta Jefimko Robert Obrębski