Sygn. akt I C 891/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 czerwca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Tarnowie, I Wydział Cywilny

w składzie :

Przewodniczący: SSO Barbara Grodkowska

Protokolant: st. sekr. sądowy Magdalena Cieśla

po rozpoznaniu w dniu 28 czerwca 2018 r. w Tarnowie

na rozprawie

sprawy z powództwa Z. F.

przeciwko (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...)

o zapłatę 252.267,00 zł

I.  zasądza od strony pozwanej (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...) z siedzibą w P. na rzecz powoda Z. F. kwotę 248.267,00 zł (dwieście czterdzieści osiem tysięcy dwieście sześćdziesiąt siedem złotych 00/100) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 03 września 2013 r. do dnia zapłaty;

II.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

III.  zasądza od strony pozwanej (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...) z siedzibą w P. na rzecz powoda Z. F. kwotę 23.231,00 zł (dwadzieścia trzy tysiące dwieście trzydzieści jeden złotych 00/100) tytułem zwrotu kosztów postępowania, w tym kwotę 10.817,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

SSO Barbara Grodkowska

IC 891/16

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Tarnowie z dnia 28 czerwca 2018 roku

Pozwem z dnia 25 sierpnia 2016 roku skierowanym przeciwko (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...) w P. powód Z. F. domagał się zasądzenia od pozwanego na swoją rzecz kwoty 252.267,00 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, liczonymi od 03 września 2013 roku do dnia zapłaty oraz zasadzenia od pozwanego na swoją rzec kosztów procesu według norm przepisanych w tym kosztu zastępstwa adwokackiego w taryfowej wysokości oraz kwoty 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Uzasadniając żądanie pozwu powód wskazał, że w dniu 10 czerwca 2013 roku nad jego plantacją przeszedł deszcz nawalny, w wyniku którego w całości zostały uszkodzone należące do niego uprawy. Powyższe zdarzenie było objęte ochroną ubezpieczeniową wynikającą z umowy ubezpieczenia upraw rolnych, jaka łączyła powoda ze stroną pozwaną. Jak podaje powód w dniu 11 czerwca 2013 roku zgłosił szkodę do pozwanego ubezpieczyciela, który odmówił przyjęcia odpowiedzialności za to zdarzenie.

W odpowiedzi na pozew strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów procesu wraz z kosztami zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych. W ocenie pozwanej w świetle obowiązującej strony umowy ubezpieczenia nie wystąpił wypadek ubezpieczeniowy, który zobowiązywałby pozwanego do wypłaty odszkodowania.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 24 maja 2013 roku powód Z. F. zawarł ze stroną pozwaną, tj. (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...) w P. umowę ubezpieczenia upraw rolnych, potwierdzoną polisą nr (...). Ww. umowa została zawarta na okres od 07 czerwca 2013 roku do 15 listopada 2013 roku. Zawarta pomiędzy stronami umowa ubezpieczenia upraw rolnych dotyczyła ubezpieczenia jęczmienia jarego i pszenicy jarej na polu położonej w gminie P. o powierzchni 20,27 ha oraz kukurydzy na polu położonym w gminie P. o powierzchni 36,41 ha. Umowa ubezpieczenia obejmowała następujące ryzyka: grad, deszcz nawalny, huragan.

Integralną część umowy ubezpieczenia stanowiły ogólne warunki ubezpieczenia upraw rolnych. Stosownie do §4 ust. 4 pkt 6 ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych, ubezpieczenie obejmowało szkody powstałe bezpośrednio w następstwie zdarzeń wchodzących w zakres ochrony ubezpieczeniowej, zaistniałe w gospodarstwach rolnych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w miejscu wskazanym w umowie ubezpieczenia. Ubezpieczenie mogło obejmować ubytki ilościowe w plonie głównym ubezpieczonych upraw bezpośrednio powstałe w wyniku następujących ryzyk: huraganu, powodzi, deszczu nawalnego, gradu, pioruna, lawiny, obsunięcia się ziemi, suszy, ujemnych skutków przezimowania, przymrozków wiosennych (§ 5 ust. 1 ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych).

Górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela stanowiły sumy ubezpieczenia określone w umowie ubezpieczenia. Suma ubezpieczenia odpowiada wartości plonu głównego, tj. iloczynowi zadeklarowanej przez ubezpieczającego ceny jednostkowej wyrażonej w pewnych złotych za decytonę zadeklarowanej przez ubezpieczającego w średniej wydajności danej uprawy wyrażonej w pełnych decytonach za hektara za ostatnie 3 lata i łącznego areału ubezpieczanego gatunku uprawy, wyrażonego w hektarach z dokładnością do 0,01ha.

Strony w zawartej umowie ubezpieczenia upraw rolnych określiły sumę ubezpieczenia kukurydzy na kwotę 182050 zł. Natomiast dla jęczmienia jarego kwotę 70.217 zł, a dla pszenicy jarej 33.264 zł.

Stosownie do §20 ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych zapisów ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych ubezpieczony, a w tym przypadku powód Z. F. był zobowiązany niezwłocznie, a najpóźniej w ciągu 3 dni roboczych od zaistnienia szkody lub uzyskania informacji o jej powstaniu, powiadomić o tym ubezpieczyciela na piśmie, niezależne do tego, czy jest ona objęta ubezpieczeniem. Do czasu oględzin skody przez ubezpieczyciela, ubezpieczający nie mógł bez zgody ubezpieczyciela zmienić stanu upraw dotkniętych szkodą. Z kolei po otrzymaniu zawiadomieniu o zajściu zdarzenia objętego ubezpieczeniem, w terminie 7 dni od dnia otrzymania tego zawiadomienia, ubezpieczyciel informował o tym ubezpieczonego oraz przeprowadzał postępowanie dotyczące ustalenia stanu faktycznego zdarzenia, zasadności zgłoszonych roszczeń i wysokości odszkodowania, a także pisemnie lub drogą elektroniczną informuje ubezpieczającego. Ubezpieczyciel mógł dokonać wstępnej szacunkowej oceny przyczyny i wysokości szkody przeprowadzając oględziny na polu dotkniętym szkodą. Ubezpieczyciel dokonywał oględzin końcowych z ubezpieczającym, w terminie, w którym z uwagi na terminy agrotechniczne możliwe jest ustalenie okoliczności i skutków wypadku ubezpieczeniowego oraz rozmiarów szkody (§21 ust. 1, 2 i 3 ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych).

Stosownie do postanowień ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych ubezpieczyciel przekazuje ubezpieczającemu protokół z wynikiem oględzin końcowych niezwłocznie po ich przeprowadzeniu, a ubezpieczający podpisując tenże protokół z uznaje za wiążący wynik oględzin końcowych szkody. Natomiast, jeżeli ustalono, że przeprowadzone zostaną ponowne oględziny, do czasu przeprowadzenia ponownych oględzin szkody ubezpieczający nie może zmienić stanu upraw dotkniętych szkodą (§23 ust. 1, 2, 3 ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych).

Pozwany ubezpieczyciel uzna wystąpienie szkody spowodowanej między innymi deszczem nawalnym, jeżeli symptomami szkód w roślinach lub ich częściach są: wyrwania z naturalnego podłoża, złamania, zgięcia, pęknięcia, wybicia, naderwania lub oderwania. Ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za szkody w uprawach, które powstały między innymi w wyniku nagromadzenia się wody na powierzchni pola powodującej gnicie nasion roślin lub ich części, zahamowanie wzrostu i rozwoju roślin nawet, jeżeli nagromadzona woda jest skutkiem deszczu nawalnego (§33 ust, 3 pkt 2, ust. 4 pkt 2 ogólnych warunków ubezpieczenia upraw rolnych).

W ogólnych warunkach ubezpieczenia upraw rolnych deszcz nawalny definiowano jako deszcz o współczynniku wydajności o wartości co najmniej 4; w przypadku braku możliwości ustalenia tego współczynnika bierze się pod uwagę stan faktyczny i rozmiar szkód w miejscu ich powstania, świadczące wyraźnie o działaniach deszczu nawalnego.

Dowód: umowa ubezpieczenia upraw rolnych z dnia 24 maja 2013 roku (k.9 – 12) , ogólne warunki ubezpieczenia upraw rolnych (k.13-17)

Powód Z. F. jest właścicielem działki o pow. 0,32 ha położonej w D. zabudowanej domem jednorodzinnym o pow. 250 m2 (w którym zamieszkuje z dziećmi i żoną). Ponadto jego własność stanowią nieruchomości rolne o łącznej pow. 100 ha położone w gminach P. i S. oraz plac handlowy z budynkami o powierzchni 43 ary o wartości 300 000 zł, a także w ramach spółki cywilnej powód posiada połowę udziału w dwóch budynkach posadowionych na działce o powierzchni 0,67 ha – o wartości 150 000 zł. Powód wskazał, że nie posiada żadnych oszczędności ani papierów wartościowych lub wierzytelności. Jest właścicielem następujących pojazdów: kombajnu A. rok prod. 2014 o wartości 250 000 zł, ciągnika C. (...) rok prod. 2013 o wartości 150 000 zł, ciągnika D. rok prod. 2011 o wartości 60 000 zł, kombajnu D. rok prod. 2008 o wartości 100 000 zł, ciągnika C. (...) rok prod. 2005 o wartości 50 000 zł, ciągnika U. rok prod. 1990 o wartości 13 000 zł, a także samochodu osobowego marki O. rok prod. 2002 o wartości 5 000 zł.

Pola uprawne powoda, objęte ochroną ubezpieczeniową wynikającą z zwartej ze stroną pozwaną umowy ubezpieczenia upraw rolnych z dnia 24 maja 2013 roku, położone są po drugiej stronie W. w miejscowości B. i W., na terenie znajdującym się powyżej lustra W.. Po stronie Gminy P., tj. za W. powód posiada 60 ha nieruchomości rolnych, w miejscowości W. 50 ha oraz w miejscowości B. 10 ha. Ziemie uprawna na tych terenach jest ciężka, czarna, gliniasta oraz mało przepuszczalna. Pola powoda, objęte ochroną ubezpieczeniową położone są w odległości 4km od koryta W.. W dniu zdarzenia, tj. w 2013 roku powód od 10 lat ubezpieczał uprawy rolne u pozwanego ubezpieczyciela, przy czym w przeszłości, tj. przed 2013 rokiem powód nie korzystał z możliwości ubiegania się od pozwanej o wypłatę odszkodowania, gdyż nie ponosił szkód w plantacjach.

Powód wiosną 2013 roku zasiał jęczmień, kukurydzę i pszenicę. Na uprawach powoda zostały wykonane niezbędne zabiegi, , rośliny zostały opryskane. Plantacje powoda czekały na zbiory, a powód co 2 – 3 dni jeździł na pola, gdzie doglądał swoich upraw. Rośliny w tym czasie były w okresie wegetacji zgodnej z procesem ich wzrostu.

W maju i czerwcu 2013 roku na obszarze Gminy P. wystąpiły bardzo duże deszcze, które padały przez dłuższy okres czasu, tj. przez około 14 dni. Deszcze nie padały ciągle, natomiast co pewien czas przychodziły burze i mocne ulewne deszcze. W tym okresie co najmniej kilkukrotnie wystąpiły bardzo silne intensywne opady.

10 czerwca 2013 roku nad polami powoda przeszedł nagły deszcz o charakterze nawalnym. Po przejściu ulewy powód pojechał na swoje pola sprawdzić stan uprawy. Spostrzegł wówczas, że kwiatostany roślin zostały zbite, a nadto, że zasiana przez niego kukurydza i zboża były częściowo połamane oraz poprzewracane. W tym samym czasie, także inni gospodarze uprawiający pola znajdujące się obok nieruchomości rolnych powoda jeździli po polach i sprawdzali swoje uprawy. Stan upraw na sąsiednich polach był podobny jak u powoda. Zboże znajdowało się w tym czasie w fazie kwitnienia, a deszcz nawalny spowodował uszkodzenie kwiatostanów roślin, jak również porwanie, popękanie, zgięcia łodyg zboża, a także poodrywanie kwiatów.

Zalegająca na gruntach powoda wysoka woda gruntowa uniemożliwiała powodowi oraz innym rolnikom dojście do wszystkich pól. Drogi znajdujące się między polami były pozalewane, duży ciągnik rolniczy miał problem z przejazdem do pola.

Na polu powoda stało dużo wody, która z uwagi na intensywny opad nie wchłaniała się w glebę. Uprawiane na tychże polach rośliny mało co wystawały ponad powierzchnię stojącej wody. Rośliny znajdujące się na polu powoda były nadłamane, częściowo wyrwane i zniszczone w wyniku silnego deszczu. Był to okres intensywnego kwitnienia roślin i deszcz nawalny z dnia 10 czerwca 2013 roku uszkodził szczególnie w części kwiatostany roślin.

Z. F. chciał zasilić pole i ratować rośliny, jednakże było to niemożliwe z powodu stojącej na polach wody, która w niektórych miejscach przez kilka dni uniemożliwiała powodowi dojazd do swojego pola. Woda na polach stała bardzo długo, około miesiąca czasu. Zasiane przez powoda rośliny zżółkły, a w wyniku utrzymujących się zastoin wodnych uprawy powoda zgniły. Zboże na skutek silnego deszczu było pochylne i poobtrącane, sadzonki kukurydzy uszkodzone i zamulone, a liście kukurydzy uszkodzone. Na skutek ulewnych opadów powód poniósł straty w uprawach na poziomie 95 – 100% .

W związku z ogromnymi stratami u rolników władze gminy P. powołały komisję w celu oszacowania zakresu i wysokości szkód w gospodarstwach rolnych spowodowanych wystąpieniem niekorzystnego zjawiska atmosferycznego, jaki miał miejsce okresie od 01 czerwca 2013 roku do 11 czerwca 2013 roku. Komisja oceniła, że w wyniku ciągłych deszczów Z. F. poniósł w plonach pszenicy oraz jęczmienia stratę w 95% , natomiast w kukurydzy stratę 50%.

Dowód: oświadczenie o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania z dnia 08 kwietnia 2016 roku (k.34-35), zeznania świadka P. C. (k.142-143), zeznania świadka T. C. (k.143-144), zeznania świadka T. C. (k.143), zeznania świadka R. S. (k.143-144), zeznania świadka G. L. (k.144), zeznania świadka J. P. (k.144-145), protokół (k.149-151), zeznania powoda (k.205-208)

W dniu 10 czerwca 2013 roku na terenie gminy P., w obrębie której położone są pola powoda występowały burze. Maksymalne chwilowe natężenie opadów zarejestrowane przez radar meteorologiczny w godzinach 18.00-18.40 wyniosło 77-86 mm/godz co po przeliczeniu współczynnika wydajności opadów, który wynosił a od 4,1 do 4,5 odpowiada deszczowi nawalnemu.

Dowód: informacja z Instytutu (...) Oddział w K. (k.33)

W dniu 11 czerwca 2013 roku powód zgłosił stronie pozwanej szkodę w uprawach rolnych, do której miało dojść w dniu 10 czerwca 2013 roku na skutek gradu oraz deszczu nawalnego.

W dniu 17 czerwca 2013 roku na polach powoda była dwuosobowa komisja do spraw szacowania szkód w osobach P. S. i T. B. (1) powołana przez pozwanego. Z uwagi na fakt, że w tym czasie w rejonie, w którym mieszka powód nastąpiły znaczne szkody u wielu gospodarzy, toteż wszyscy rzeczoznawcy z tego terenu byli zajęci, ubezpieczyciel poprosił rzeczoznawców z terenu D. o pomoc w szacowaniu szkód na terenie gminy P.. Na miejscu, tj. w dniu 17 czerwca 2013 roku zostały przeprowadzone przez przedstawicieli pozwanego ubezpieczyciela wstępne oględziny, o których został poinformowany powód i w których brał udział powód. Z. F. pokazał rzeczoznawcom powstałe szkody w uprawach, nie był w stanie dowieźć rzeczoznawców do wszystkich części swoich pól z uwagi na wysoki poziom wód gruntowych zalegających na części gruntów. Przedstawiciele ubezpieczyciela nie dokonali dokładnych oględzin plantacji Z. F., ponieważ zalegająca na części pól wysoka woda i błoto utrudniała przedstawicielom Komisji szczegółową weryfikację szkód. Tym bardziej, że przedstawiciele pozwanej nie byli przygotowani na to, aby wejść na mokre pola, nie mieli odpowiedniego obuwia, tzw. gumiaków, przyjechali na oględziny α małym autem osobowym, którym nie mieli możliwości dojechania do pól powoda. W związku z tym Z. F. zaproponował rzeczoznawcom, aby przesiedli się do samochodu terenowego kolegi powoda. Podczas oględzin powód pokazywał przedstawicielom pozwanej rośliny i ich uszkodzenia, co nie zostało wpisane do protokołu oględzin. Rzeczoznawcy powiedzieli powodowi, że aby stwierdzić wskazywane przez powoda uszkodzenia roślin, należy zrobić ramkę o określonych wymiarach, do czego nie byli przygotowani.

Komisja w „protokołach wstępnych” dotyczących oględzin kukurydzy oraz jęczmienia jarego wpisała m. in. „ brak możliwości oszacowania szkody z powodu zalanego terenu”, „ z powodu dużej ilości wody rośliny obumierają”, w protokołach wstępnych oględzin jęczmienia jarego przedstawiciele strony pozwanej wpisali także „brak możliwości dojazdu do pola z powodu zalanego terenu”.

W związku z powyższym rzeczoznawcy straty w plantacji powoda szacowali jedynie pobieżnie i w przybliżeniu oraz nie zastosowali żadnego sprzętu pomiarowego. Powód podpisał sporządzony wówczas protokół wstępnych oględzin. Przedstawiciele strony pozwanej informowali powoda, że zapisy w sporządzonych podczas oględzin protokołach nie są istotne, gdyż najważniejsze będą ponowne oględziny upraw powoda po jakimś czasie, kiedy będzie można stwierdzić, czy wegetacja roślin rozpoczęła się, czy też rośliny uschły. Wobec powyższego Z. F. podpisał wstępne protokoły oględzin sądząc, że dojdzie do kolejnych oględzin z jego udziałem w terminie wskazanym przez ubezpieczyciela. Powód nie kwestionował wpisów zawartych w protokole wstępnym, gdyż był przekonany, że będzie kolejna weryfikacja za pewien czas, która wykaże, czy rośliny podjęły wegetację, czy też doszło do strat w uprawach.

Następnego dnia przedstawiciele pozwanego ubezpieczyciela po raz kolejny udali się na pola powoda, jednakże w tych oględzinach nie uczestniczył powód. Z. F. nie został poinformowany przez stronę pozwaną o tym, że na jego polach ponownie dokonano oględzin. W oględzinach brali udział sami rzeczoznawcy i przedstawiciele ubezpieczyciela. W tym dniu robiono dokumentację fotograficzną.

Według oceny komisji rzeczoznawców szkoda na plantacjach powoda została spowodowana długotrwałym zaleganiem pól przez wodę pochodzącą z ciągłych opadów, co jest spowodowało żółknięcie i obumieranie roślin.

Dowód: wstępne protokoły oględzin upraw (k.18-25) , zgłoszenie szkody (k.141), zeznania świadka G. L. (k.144), zeznania świadka P. S. (k.187-188), zeznania świadka T. B. (1) (k.188-189), zeznania powoda (k.205-509)

Powód w drugiej połowie sierpnia 2013 roku próbował dokonywać zbiorów, ale zdecydowana większość roślin była połamana, uschnięta i nie nadawała się do zbioru. Powód z upraw osiągnął bardzo niskie plony, kosząc niewielką ilość roślin. Na większości pól powód nie rozpoczął zbiorów, z uwagi na zniszczenie roślin w wyniku przejścia deszczu nawalnego w dniu 10 czerwca 2013 roku.

Z. F. zebrał 6-8 ton kukurydzy, którą zużył na własne potrzeby, bowiem ziarno nie nadawało się do sprzedaży z uwagi na niską jakość.

Wobec powyższego biorąc pod uwagę, że cena 1 tony kukurydzy to kwota 500 zł, powód ze zbiorów w 2013 roku uzyskał zysk w kwocie 4000 zł.

Miesiąc czerwiec 2013 roku na terenie Gminy P. można zaliczyć na podstawie opadów zmierzonych na zlokalizowanych w rejonie stacjach opadowych jako miesiąc ekstremalnie wilgotny. Występujące w okresie od 24 maja 2013 roku do 12 czerwca 2013 roku opady atmosferyczne na obszarze Gminy P. oraz w miejscowości B. i W. genetycznie pochodziły zarówno z opadów o charakterze opadów ciągłych (okresami rozlewnych), jak również występujących przelotnie intensywnych opadów burzowych.

Największe opadu występowały w dniach 27 maja, 30 maja oraz 1 , 3 czerwca ora pod koniec okresy, to jest 10 i 11 czerwca 2013 roku.

W dniu 10 czerwca 2013 roku Polska znajdowała się w zasięgu płytkiej zatoki związanej z niżem znad Morza B., w strefie pofalowanego frontu przebiegającego od D. przez centrum po (...). W regionie zachmurzenie było umiarkowane i duże. W M. występowały burze, lokalnie gwałtowne z opadami gradu. Podczas silnych opadów przelotnych i w czasie burz deszcz był o natężeniu silnym i ulewnym, a lokalnie nawalnym. W godzinie 16.30 w rejonie H. (Dolina W.) doszło do gwałtownego wypiętrzenia się komórki burzowej, która w kolejnych minutach w wyniku wzmożonej konwekcji, powiększyła swój rozmiar i zasięg, przemieszczając się wzdłuż doliny W. w kierunku północno-wschodnim. Około godziny 17.00 obejmując swoim zasięgiem południowo – zachodnie krańce gminy. O godzinie 17.50 centrum intensywnych opadów występujących w obrębie wspomnianej komórki burzowej znajdowało się w dolinie W.. Analiza występujących w tym czasie opadów na podstawie produktu radarowego (...), to jest produktu określającego natężenie opadu, wynoszącego lokalnie ponad 90mm/h pozwala stwierdzić, że występował tam lokalnie opad nawalny, którego współczynnik intensywności wyniósł znacznie powyżej a = 4.

W dniu 10 czerwca 2013 roku na obszarze, na którym zlokalizowane są działki powoda, około godziny 18.00 wystąpił opad intensywny o charakterze opadu ulewnego oraz lokalnie nawalnego o współczynniku wydajności przekraczającym wartość α = 4. We wschodniej części obszaru występowały opady ulewne oraz silnie ulewne.

Dowód: ekspertyza dotycząca opadów atmosferycznych w okresie od 24 maja do 12 czerwca 2013 roku na terenie gminy P. (k.213-226), zeznania powoda (k.205-209)

Pozwany ubezpieczyciel nie przyjął odpowiedzialności za szkodę zgłoszoną przez powoda. Na podstawie przeprowadzonych oględzin ubezpieczyciel stwierdził w wydanej decyzji, iż szkoda w plantacji spowodowana została nagromadzeniem się wody na powierzchni pól, co doprowadziło do placowego gnicia lub żółknięcia roślin. Pozwany nie stwierdził jednocześnie żadnych symptomów przejścia deszczu nawalnego i gradu nad plantacją powoda ani w jej sąsiedztwie. Ponadto, po przeprowadzonych w dniu 17 i 18 czerwca 213 roku stwierdzono, że na skutek położenia pól powoda przy zwiększonych opadach dochodzi do nagromadzenia się wód stojących, co jest główną przyczyną powstałych strat w uprawach.

Dowód: pismo pozwanego z dnia 11 lipca 2013 roku (k.77), kserokopie akt szkody (k.120-130)

Nie zgadzając się z ww. decyzją powód złożył odwołanie. Pismem z dnia 02 września 2013 roku strona pozwana odmówiła uznania szkody na plantacji powoda w uprawie kukurydzy, pszenicy i jęczmienia jarego w oparciu o obowiązujące zasady klasyfikacji szkód w uprawach spowodowanych deszczem nawalnym i gradem, a powstałych w okresie ochrony ubezpieczeniowej wynikającej z umowy ubezpieczeniowej, jaka łączyła strony.

Powód nie zgodził się z ww. decyzja pozwanego Ubezpieczyciela i w dniu 21 października 2013 roku wystosował do pozwanej przedsądowe wezwanie od zapłaty kwoty 252.267, 00 zł z tytułu odpowiedzialności za szkodę w uprawach powodowa spowodowaną deszczem nawalnym z tytułu zawartej umowy ubezpieczenia upraw rolnych kukurydzy i zboża z dnia 24 maja 2013 roku. Powyższe wezwanie zostało skutecznie doręczone pozwanej w dniu 24 października 2013 roku.

Pismem z dnia 23 stycznia 2014 roku (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...) w P. podtrzymała swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie.

Dowód: pismo strony pozwanej z dnia 02 września 2013 roku (k.26), przedsądowe wezwanie do zapłaty z dnia 21 października 2013 roku (k.27-28), potwierdzenie odbioru (k.29), pismo pozwanej z dnia 23 stycznia 2014 roku (k.30-31)

Powyższy stan faktyczny ustalono przede wszystkim w oparciu dokumenty zalegające w aktach przedmiotowej sprawy, a także w oparciu o dowody z ekspertyzy sporządzonej przez Instytut (...) a także z zeznania powoda oraz świadków: P. C., T. C., G. L., J. P., K. C., oraz powoda a także częściowo P. S. i T. B. (1).

Dokumenty, które były podstawą poczynionych ustaleń faktycznych, Sąd uznał w całości za autentyczne i wiarygodne. Ich treść i forma nie budziły bowiem zastrzeżeń i wątpliwości, a także nie ujawniły się okoliczności, które podważałyby wiarygodność tych dowodów i godziły w ich moc dowodową od strony materialnej, czy formalnej. Dlatego też te dowody zachowują w pełni właściwą dla siebie moc dowodową nadaną przepisami art. 244 i 245 k.p.c.

Sąd uznał za wiarygodne w całości zeznania powoda oraz świadków P. C., T. C., R. S., G. L., J. P., K. C., gdyż były rzeczowe i logiczne, a świadkowie wypowiadali się w sposób spontaniczny. Nadto Sąd miał na względzie, że zeznania ww. świadków jak również spostrzeżenia świadków o wywołaniu szkód w uprawach korelowały ze sobą wzajemnie, stanowiły spójną całość.

Złożona w toku niniejszej sprawy ekspertyza pozostawała spójna, rzetelna, logiczna, a przy tym wyczerpująco odpowiadała na zakreśloną tezę dowodową. Nie wystąpiły również żadne przesłanki ku temu, aby kwestionować ww. ekspertyzę. Żadna ze stron nie zanegowała prawidłowości wskazań pomiarów opadów dla rejonu, w którym znajdowała się plantacja powoda, a i Sąd nie znalazł podstaw, by uczynić to z urzędu.

Sąd jedynie częściowo dał wiarę depozycjom P. S. oraz T. B. (1). Podkreślić należy, że świadkowie ci, będący przedstawicielami strony pozwanej, dokonywali oględzin na polach powoda. W ocenie świadka P. S. na uprawach powoda nie było widać zewnętrznych oznak, że przeszedł deszcz nawalny, który powodował szkody w uprawach, gdyż jak wskazał taki deszcz pozostawia podmycia terenu, są wyrwane rośliny, które spływają z deszczem. Treść zeznań ww. pozostaje w sprzeczności z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, z którego wprost wynika, że plantacje powoda znajdują się na płaskim terenie. Z kolei to, że rośliny powoda nie były wyrwane nie oznacza że nie był zniszczone przez deszcz o tak intensywnym opadzie, jaki miał miejsce 10 czerwca 2013 roku. Powód wykazał swoim zeznaniem i świadkami, że po deszczu nawalnym konstrukcja rośliny, tj. jej kwiatostan, została zniszczona i w związku z tym nie była w stanie wydać plonu. Jeżeli temu chciał zaprzeczyć pozwany to na nim ciążył dowód w postaci wykazania, że to nie poprzez zniszczenie roślin, a w wyniku zastoin wodnych doszło do strat w uprawach powoda. Zauważyć trzeba, że z treści zeznań P. S. oraz T. B. (1) wprost wynika, iż wymienieni dokonali oględzin plantacji powoda w sposób bardzo ogólny, powierzchowny. Jak sam przyznał P. S. szacowanie szkód dokonywane było jedynie w przybliżeniu.

Sąd rozważył co następuje:

Powództwo co do zasady zasługiwało na uwzględnienie.

W dniu 24 maja 2013 r. Z. F. zawarł z (...) Towarzystwo Ubezpieczeń (...) w P. umowę ubezpieczenia upraw rolnych na okres od dnia 07 czerwca 2013 roku do dnia 15 listopada 2013 roku. Ubezpieczeniem była objęta kukurydza na powierzchni 36,41 ha, na sumę ubezpieczenia – 182050 zł, pszenica jara na powierzchni 5.94 ha na sumę ubezpieczenia 33.264 zł oraz jęczmień jary na polu powoda w gminie P., na powierzchni 14.33 ha, na sumę ubezpieczenia – 70217 zł. Zgodnie z umową ubezpieczyciel odpowiada za szkody spowodowane m.in. deszczem nawalnym w plonie głównym ubezpieczonych upraw. Zasady związane z umową ubezpieczenia określały Ogólne Warunki Ubezpieczenia Upraw Rolnych. Dnia 10 czerwca 2013 r. na uprawy powoda w gminie P. spadł deszcz nawalny, który zniszczył uprawy znajdujące się na polach powoda. Zboże znajdowało się w tym czasie w fazie kwitnienia, a deszcz nawalny spowodował uszkodzenie kwiatostanów roślin, jak również porwanie, popękanie, zgięcia łodyg zboża, a także poodrywanie kwiatów. Powód zgłosił do pozwanego szkodę spowodowaną deszczem nawalnym w dniu 11 czerwca 2013 roku.

Zgodnie z art. 805 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się w zakresie działalności swojego przedsiębiorstwa, spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuję się zapłacić składkę. Przy ubezpieczeniu majątkowym świadczenie ubezpieczyciela polega na zapłacie określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku – art. 805 § 2 pkt 1 k.c. Bezspornie strony łączyła umowa ubezpieczenia upraw m.in. od skutków deszczu nawalnego.

Jak stanowi §5 pkt 6 o.w.u. ubezpieczenie obejmuje szkody powstałe bezpośrednio w następstwie zdarzeń wchodzących w zakres ochrony ubezpieczeniowej, zaistniałe w gospodarstwach rolnych w miejscu wskazanym w umowie ubezpieczenia. Z kolei jak stanowi § 5 ubezpieczenie obejmowało ubytki ilościowe w plonie głównym ubezpieczonych upraw bezpośrednio powstałe w wyniku m.in. deszczu nawalnego.

Zgodnie do § 33 ust. 3 pkt 2 o.w.u. ubezpieczyciel uznaje wystąpienie szkody spowodowanej deszczem nawalnym, jeżeli symptomem szkód w roślinach lub ich częściach są wyrwania z naturalnego podłoża, złamania, zgięcia, pęknięcia, wybicia, naderwania lub oderwania.

Strona powodowa w ocenie Sądu w toku postępowania wykazała związek przyczynowy pomiędzy zaistniałą szkodą w plonach, a ochroną ubezpieczeniową wynikającą z umowy ubezpieczenia upraw rolnych zawartej w dniu 24 maja 2013 roku, jaka łączyła powoda ze stroną pozwaną. Wyniki postępowania dowodowego, w szczególności ekspertyza Instytutu (...) Oddział w K. nie pozostawiły wątpliwości, że miesiąc czerwiec 2013 roku na terenie Gminy P. można zaliczyć , na podstawie opadów zmierzonych na zlokalizowanych w regionie stacjach opadowych jako miesiąc ekstremalnie wilgotny, a występujące w okresie od 25 maja 2013 roku do 12 czerwca 2013 roku na terenie gminy P. opady atmosferyczne pochodziły zarówno w opadów o charakterze opadów ciągłych, jak również występujących przelotnie intensywnych opadów burzowych.

Ze złożonej w toku niniejszego postępowania ekspertyzy w sposób nie budzący wątpliwości wynika nadto, że w dniu 10 czerwca 2013 roku w zachodniej i centralnej części obszaru, w którym zlokalizowane są działki powoda około wystąpił opad intensywny o charakterze opadu ulewnego oraz lokalnie nawalnego o współczynniku wydajności przekraczającym α = 4. Stosownie zaś do stanowiących integralną cześć umowy ubezpieczenia o.w.u. deszcz nawalny obejmuje szkody powstałe wskutek deszczu o współczynniku wydajności o wartości co najmniej 4.

Wobec powyższego skoro zjawisko atmosferyczne z dnia 10 czerwca 2013 roku, które było wyłączną przyczyną uszkodzenia upraw powoda, nosiło cechy nawalnego deszczu, to Sąd przyjął, że szkoda w uprawach została spowodowana przez zdarzenie objęte ochroną ubezpieczeniową w ramach zawartej pomiędzy stronami umowy i w okresie jej obowiązywania.

W tym miejscu podkreślenia wymaga, że deszcz nawalny, jaki nawiedził plantacje powoda czyniąc szkody w jego uprawach był tak intensywny, że spowodował uszkodzenie kwiatostanu roślin powoda, a oprócz wyrwania, wybicia i złamania roślin spowodował także, iż woda na plantacji nie odpływała szybko, co ostatecznie skutkowało obumieraniem roślin stojących w wodzie. Jak wynika to z zeznań zawnioskowanych przez powoda świadków, które korelują z depozycjami Z. F., czerwiec jest miesiącem, w którym następuje intensywny okres kwitnięcia roślin. W okolicznościach faktycznych sprawy nie budzi wątpliwości, że na skutek deszczu nawalnego, jaki miał miejsce w 10 czerwca 2013 roku doszło do zniszczenia kwiatostanów roślin, co było bezpośrednia przyczyną nieuzyskania przez powoda plonów ze swoich upraw. Powód swoimi zeznaniami oraz zeznaniem zawnioskowanych przez niego świadków niezbicie zdaniem Sądu wykazał, iż przyczyną powstałej w uprawach szkody było przejściu w dniu 10 czerwca 2013 roku deszczu nawalnego.

Za bezzasadne Sąd uznał zarzuty pozwanego, w których pozwany kwestionował okoliczności powstania szkody oraz wysokość poniesionych przez powoda strat w uprawach. Przede wszystkim z racji ich nieudowodnienia. Pozwany kwestionował roszczenie strony powodowej co do wysokości. Wskazać jednak trzeba, że twierdzenia pozwanego nie przełożyły się na dowody wskazujące, że wysokość poniesionej przez powoda szkody jest niższa od tej, której powód żądał. Niewykazane zostało przez stronę pozwaną w szczególności to, że pomimo szkody spowodowanej deszczem nawalnym w postaci skutków objętych ryzykiem ubezpieczeniowym, powód osiągnął jakiekolwiek plony. Przede wszystkim strona pozwana nie zaoferowała żadnych dowodów na to, jakie plony (i zyski) powód osiągał w poprzednich latach i jak się one kształtują w porównaniu z rokiem 2013 r.

Podkreślenia wymaga też fakt, że pozwany, który jest profesjonalistą na rynku ubezpieczeń, nie zadbał o to, by rzetelnie przeprowadzić oględziny i sporządzić protokół z oględzin upraw. W szczególności poprzez dokonanie właściwego i zgodnego z ogólnymi warunkami ubezpieczeń upraw rolnych oszacowanie wysokości szkody objętej ryzykiem ubezpieczeniowym oraz wykazania okoliczności wyłączających jego odpowiedzialność. Sąd uznał, że protokoły oględzin upraw, jakie zostały sporządzone przez profesjonalnego ubezpieczyciela są powierzchowne, niepełne, lakoniczne przez co stały się niewiarygodne. Zwrócić należy uwagę, że protokoły zostały oznaczone jako protokoły wstępne, powyższe zaś oznacza, że ubezpieczyciel powinien drugi raz przeprowadzić oszacowanie szkody, a następnie sporządzić kolejny protokół tym razem końcowy, w którym przedstawiciel strony pozwanej zawarłby dokładny opis zniszczeń, który nastąpił w roślinach. Tymczasem zalegające w aktach sprawy protokoły oględzin nie wskazują na sposób szacowania strat i opis zniszczeń. Co więcej z treści zeznań świadka G. L., który obecny był podczas szacowania przez rzeczoznawców pozwanego szkody oraz z depozycji powoda wprost wynika, że przedstawiciele strony pozwanej nie byli kompletnie przygotowani do przeprowadzenia oględzin. Przybyli na plantacje powoda rzeczoznawcy nawet nie weszli głębiej od drogi w pole, albowiem nie posiadali odpowiedniego obuwia, tj. gumiaków, a zalegające na polach zastoiny wodne oraz błoto uniemożliwiały wejście w głąb działek w innym obuwiu. Powyższe zaś spowodowało, że oględziny odbywały się w zasadzie z pojazdu, którym przyjechali po drogach wzdłuż pól, co wskazuje, że oględziny były przeprowadzone w sposób bardzo powierzchowny i nie mogły doprowadzić do pełnej i rzetelnej oceny start..

Zauważyć trzeba, że przybyli na miejsce przedstawiciele strony pozwanej winni byli w sposób dokładny oszacować stratę w plantacji powoda, albowiem od tego zależało ustalenie odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela. Powinni więc odpowiednio przygotować się do oględzin i wejść w pole w celu sprawdzeniu stanu roślin, czego niewątpliwie nie uczynili.

Ponadto, z treści spisanych podczas oględzin wstępnych protokołów nie wynika w sposób jednoznaczny, które miejsca były oceniane przez rzeczoznawców, a przyjęte przez pozwaną wyliczenia są jedynie szacunkowe. Powyższa okoliczność zresztą przyznali także przedstawiciele pozwanego, którzy stwierdzili, że wskazaną w treści protokołu powierzchnię uszkodzonego zasiewu oszacowali jedynie w przybliżeniu, gdyż nie było możliwości zastosowania żadnego sprzętu pomiarowego. Strona pozwana nie przedstawiła na poparcie swoich twierdzeń o obumarciu roślin z powodu stania w wodzie dowodów w postaci chociażby urwanej z pola powoda rośliny, czy pokazania, że roślina powoda zgniła na skutek np. ostoin wodnych. Jest to o tyle istotne, że protokół oględzin upraw sporządzał pozwany i to na nim ciążył obowiązek sporządzenia na tyle dokładnego i jednoznacznego protokołu, z którego Sąd w toku postępowania mógłby wyciągnąć wnioski, że straty w plonach powoda nastąpiły na skutek zalania wodą, a nie po przejściu deszczu nawalnego. Pozwany jedynie dołączył zestaw zdjęć, z których w sposób nie budzący wątpliwości wynika, że zastoiny wodne nie zalegają na całym obszarze pól, a jedynie miejscowo. Zatem nie każda roślina powoda otoczona była wodą. Trudno stwierdzić, że istniały takie zastoiny wodne, iż rośliny powoda nie mogły się odradzać.

Zwrócić przy tym należy uwagę na to, że przedstawiciel ubezpieczyciela, mimo niezwłocznego zgłoszenia szkody tuż po jej powstaniu, na oględziny miejsca zdarzenia przybył dopiero po 6 dniach, tj. 17 czerwca 2013 roku. Zdaniem Sądu pozwany chcąc w sposób miarodajny zaobserwować rzeczywiste szkody, jakie powstały w ubezpieczonych przez powoda uprawach winien do oględzin przystąpić niezwłocznie, czego jednak nie uczynił. Niewątpliwie bowiem, gdyby strona pozwana skierowała swoich przedstawicieli dzień po zgłoszeniu przez powoda szkody i wskazała następnie, w jakich miejscach na polu widoczne były zastoiny wodne, to wówczas mogłaby się bronić, tym że szkoda w plantacjach poniesiona przez powoda wynika z zastoin wodnych. Jednakże powyższe twierdzenia nie są wiarygodne na skutek oględzin po upływie 6 dni od zgłoszenia przez powoda szkody. Jak wynika z akt sprawy, w gminie P. miały miejsce opady atmosferyczne w dniach od 24 maja 2013 roku do 12 czerwca 2013 roku, a podczas silnych opadów przelotnych i w czasie burz padał deszcz ulewny i lokalnie nawalny. Zatem skoro negatywne warunki atmosferyczne na terenach upraw powoda miały miejsce zarówno przed dniem 10 czerwca 2013 roku, jak również w okresie późniejszym, tj. po 10 czerwca 2013 roku, to w związku z tym w istocie trudno jest ocenić, w którym dniu zastoiny wodne zaczęły pojawiać się na polu powoda. Tym samym nie można uznać, że ubezpieczyciel dołożył należytej staranności, którą mógłby się bronić przed wskazaniem, że straty w plantacji powoda powstały z innego powodu aniżeli po przejściu deszczu nawalnego, który zniszczył kwiatostan i części główne rośliny, co finalnie spowodowało straty w uprawach powoda. Na obszarze, na którym znajdowały się ubezpieczone uprawy przeszedł deszcz nawalny 10 czerwca 2013 roku wobec czego powód wykazał wystąpienie jednej z zasad ryzyka, za którą odpowiada ubezpieczyciel. Z. F. w toku postępowania wykazał za pomocą świadków, że doszło do zniszczenia zasiewów poprzez zniszczenie kwiatostanów, o czym mówiło kilku przesłuchanych w niniejszej sprawie świadków, w tym także powód. Zauważyć trzeba, że każdy z przesłuchanych w niniejszej sprawie świadków, będących podobnie jak powód gospodarzami rolnymi, nie byli zainteresowani tym czy powód dostanie wypłatę odszkodowania, zeznawali obiektywnie, w sposób jednoznaczny wskazując, iż do zniszczeń w zasiewach powoda niewątpliwie doszło i potwierdzając przyczynę zniszczeń oraz ich zakres.

Konkludując powyższe rozważania to na stronie pozwanej ciążył obowiązek sporządzenie pełnej dokumentacji, z przeprowadzonych oględzin, z której niewątpliwie by wynikało że straty, które powstały w uprawach powoda i przyczyny tych strat wynikały z zastoin wodnych, czemu pozwany ubezpieczyciel nie sprostał. Powód zaś wykazał, że przyczyną straty w zasiewach było niewątpliwie wystąpienie 10 czerwca 2013 roku deszczu nawalnego nad jego plantacją. Pozwany protokołami, które przedłożył nie wykazał przeciwnego stanowiska.

Sąd dostrzegł, że strona pozwana przyznała, że jej przedstawiciele dokonywali dalszych szacunków i zdjęć, jednakże jak wynika z akt sprawy powód nie wiedział o tym, ze na jego polu dokonywane są dodatkowe oględziny i dodatkowe szacunki. Nie budzi wątpliwości sądu, że powyższe zachowanie ubezpieczyciela jest niezgodne z warunkami umowy zawartej między powodem, a pozwanym. Podkreślić należy, że z § 21 ust. 4 o.w.u. w sposób niewątpliwy wynika, że ubezpieczyciel dokonuje oględzin końcowych na polu dotkniętym szkodą w terminie ustalonym ubezpieczonym, przy czym oględzin dokonuje upoważniony przedstawiciel w obecności ubezpieczonego, a jeżeli z przyczyn obiektywnych niemożliwa jest obecność ubezpieczonego podczas oględzin, jest on zobowiązany do wyznaczenia swojego pełnomocnik (§ 21 ust. 4 o.w.u.). Bezspornie zatem powód miał prawo i obowiązek uczestniczyć w każdym szacowaniu strat w jego uprawach, wnieść swoje uwagi. Pozwany ubezpieczyciel nie poinformował powoda o ponownych oględzinach upraw dokonywanych przez kolejną komisję w dniu 18 czerwca 2013 toku. Pozwany sam zadecydował, w których miejscach wykona zdjęcia pola powoda, które następnie miały wykazywać stan pól powoda i przyczyny strat. Powyższe w sposób niewątpliwy wskazuje, że pozwany ubezpieczyciel zachował się wysoce nieprofesjonalnie i niezgodnie z przepisami w toku szacowania szkody i wobec powyższego nie może wiarygodnie uzasadniać swojego stanowiska. Jeszcze raz należy zaakcentować, że Z. F. wykazał poniesioną szkodę w taki sposób, w jaki był w stanie wykazać, tj. za pomocą dowodów osobowych i wykazał również przyczyny powstania szkody. Z. F. wykazał swoim zeznaniem i zeznaniami świadków, że po deszczu nawalnym konstrukcja rośliny została tak zniszczona, że nie była w stanie wydać plonu. Jeżeli powyższym twierdzeniom zaprzecza pozwany to na nim ciążył obowiązek dowodowy w celu wykazania, że to nie poprzez zniszczenie roślin a poprzez zalewanie wodą wyrządzona została powodowi szkoda. Strona pozwana natomiast nie wykazała, aby w inny sposób niż mówi to powód doszło do powstania szkód, które miały miejsce na polach powoda. Stronę pozwaną obciążają negatywne konsekwencje niewykazania okoliczności, na które się powołała w odpowiedzi na pozew.

Sąd dostrzegł także, że pozwana podnosiła, że nie bez znaczenia dla powstałej szkody jest położenie pól powoda, które znajdują się w dolinie W., której stan wody w tamtym czasie był wysoki. Odnosząc się do tych twierdzeń podkreślić trzeba, że jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego powód od 10 lat był ubezpieczony u strony pozwanej, z którą wiązał swoje życie gospodarcze. Należy stwierdzić, że jeżeli pozwana zdecydowała się na ubezpieczenie plonów powoda, którego pola leżą na obszarze niedaleko W., gdzie teren jest gliniasty, a ziemia gorzej przepuszczalna niż na innych terenach to tym samym brała na siebie ryzyko wystąpienia zdarzeń losowych objętych ochroną ubezpieczeniową na tymże terenie. Ubezpieczyciel jako profesjonalista winien mieć świadomość tego, że pewne zdarzenia losowe mogą wywoływać w tym miejscu długotrwale zdarzenia jak np. opad deszczu o charakterze ciągłym, a nawet nawalnym i zawierając umowę ubezpieczenia upraw rolnych z powodem na to się godził.

Reasumując Sąd przyjął, że zdarzenie z dnia 10 czerwca 2013 roku polegające na przejściu deszczu nawalnego, co doprowadziło do powstania szkody powoda, a całe zdarzenie było objęte ryzykiem ubezpieczeniowym. Pozwany winien zatem wypłacić powodowi odszkodowanie za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie zdarzenia. Powód w niniejszej sprawie dochodził kwoty 252.267, 00 zł, jednakże biorąc pod uwagę fakt, co z resztą powód sam przyznał, że ze zbiorów w 2013 roku uzyskał zysk w kwocie 4.000 zł, Sąd należne powodowi odszkodowanie pomniejszył o tę kwotę

Wobec powyższego Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 248.267,00 zł oddalając powództwo w pozostałym zakresie, orzekając jak w punkcie I i II wyroku.

Do kwoty zasądzonej w punkcie I wyroku znajduje pełne zastosowanie regulacja ogólna z art. 481 k.c., stosownie do której wierzycielowi za czas opóźnienia się przez dłużnika ze spełnieniem świadczenia pieniężnego należą się odsetki (w wypadku nie oznaczenia z góry ich stopy – ustawowe), niezależnie od tego czy wierzyciel poniósł jakąś szkodę na skutek opóźnienia, a nadto bez względu na to czy opóźnienie było następstwem okoliczności za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. W niniejszej sprawie powód żądał odsetek począwszy od dnia 03 września 2013 roku, gdyż decyzja z dnia 02 września 2013 roku ubezpieczyciel zakończył postępowanie likwidacyjne i powód uznaje, że od dnia następnego, tj. od dnia 03 września 2013 roku pozwany pozostaje w zwłoce z zaplata odszkodowania, a Sąd przychylił się do żądania powoda.

Sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji obciąży przeciwnika, jeżeli istnieją do tego podstawy, przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu. Stosownie do zasady odpowiedzialności za wynik procesu, strona pozwana przegrała proces co do zasady i w związku z tym powinna ponieść koszty sądowe.

Na koszty te złożyła się opłata od zasądzonego roszczenia w kwocie 12.614 zł oraz wynagrodzenia pełnomocnika powoda tj. kwota 10.800zł, ustalona na podstawie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz kwota 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Mając to na uwadze zasądzono od pozwanego powoda kwotę 23.231 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, w tym kwotę 10.817zl tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

SSO Barbara Grodkowska