Sygn. akt I ACa 778/13
Dnia 27 lutego 2014 r.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący |
: |
SSA Beata Wojtasiak (spr.) |
Sędziowie |
: |
SA Elżbieta Borowska SO del. Dariusz Małkiński |
Protokolant |
: |
Sylwia Radek - Łuksza |
po rozpoznaniu w dniu 27 lutego 2014 r. w Białymstoku
na rozprawie
sprawy z powództwa B. D. i D. O.
przeciwko M. P. i T. P.
o stwierdzenie nieważności umowy
na skutek apelacji powódek
od wyroku Sądu Okręgowego w Łomży
z dnia 31 lipca 2013 r. sygn. akt I C 271/12
I. oddala apelację;
II. zasądza solidarnie od powódek na rzecz pozwanego kwotę 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów procesu za instancję odwoławczą.
Powódki B. D. i D. O. wniosły o ustalenie nieważności umowy darowizny gospodarstwa rolnego położonego w G., stanowiącego zabudowane działki o numerach: (...)o obszarze 3,8900 ha, zawartej w formie aktu notarialnego w dniu 11 kwietnia 2008 r., pomiędzy E. i T. małżonkami P. a M. P..
Pozwany M. P. wniósł oddalenie powództwa, a pozwana T. P. była w postępowaniu reprezentowana przez ustanowionego kuratora.
Wyrokiem z dnia 31 lipca 2013 r. Sąd Okręgowy w Łomży oddalił powództwo i orzekł o kosztach postępowania.
Sąd ten ustalił, że T. i E. P. byli na zasadzie wspólności ustawowej właścicielami zabudowanego gospodarstwa rolnego położonego w G. (pow. (...)), w skład którego wchodziły grunty rolne i leśne, o łącznym obszarze 3,89 ha m 2. Strony sporu są dziećmi małżonków P.. Pozwany M. P. po zawarciu związku małżeńskiego, przez okres 3 lat mieszkał wraz żoną u rodziców, po tym czasie jednak m.in. na skutek nieporozumień z ojcem wyprowadził się do Z., gdzie wraz z rodziną mieszkał kolejne 18 lat. W tym czasie gospodarstwo w G. prowadzili pozwana T. P. i jej mąż E. P., a pomagała im także córka B. D.. Jednak w 1999 r. B. D. wyjechała do Stanów Zjednoczonych Ameryki, gdzie już od 1983 przebywał stale jej L. D.. Od tego czasu ta powódka w Polsce była tylko trzykrotnie na kilkutygodniowe okresy, przy czym również pozwana T. P. jeździła do niej celem pomocy w opiece nad dziećmi. Z kolei powódka D. O. od 1978 r. mieszka i pracuje w Ł., przy czym w latach osiemdziesiątych korzystała z urlopów wychowawczych i w ich trakcie dłuższe okresy spędzała w domu rodzinnym w G., natomiast po roku 2000 r. odwiedzała rodziców 2-3 razy w roku. Relacje powódek z rodzicami były zawsze dobre, choć z racji dużej odległości i niezbyt częstych kontaktów osobistych uległy z czasem rozluźnieniu. Same powódki przez ostatnie lata przed śmiercią ojca były ze sobą skłócone, a ich relacje poprawiły się dopiero w związku z wniesieniem niniejszego pozwu.
Sąd ustalił także, że pozwany mieszkając w nieodległym Z., przyjeżdżał do G. i pomagał rodzicom w pracach gospodarskich. Relacje między E. P. a synem były poprawne, chociaż dochodziło do drobnych nieporozumień, wynikających z temperamentów ojca i syna. Zamierzając zachować gospodarstwo w rodzinie, E. i T. P. planowali przekazać ziemię synowi, a dom córce B. D.. W 1996 r. pozwana wraz z mężem sprzedali położoną pod Z. działkę o powierzchni 1,82 ha, a uzyskane pieniądze podzielili między córki. W 1996 r. chorującemu na miażdżycę E. P. amputowano jedną nogę, a w roku 1999 – drugą wskutek czego od tej pory poruszał się on na wózku inwalidzkim. Pozwany przystosował mieszkanie rodziców do potrzeb osoby niepełnosprawnej, tak że E. P. funkcjonował dobrze mimo kalectwa, a z pomocy innych osób musiał korzystać np. w przypadku podróży czy przygotowania gorących posiłków, od kiedy żona zaczęła mieć z tym kłopoty z racji choroby. Miał on liczne grono krewnych i znajomych, korzystając z wózka inwalidzkiego poruszał się po wsi, utrzymywał kontakty z ludźmi, załatwiał telefonicznie część swoich spraw i zawsze mógł liczyć na pomoc żony do czasu, gdy jej stan zdrowia na to pozwalał. W trakcie kilku pobytów w szpitalu związanych z problemami somatycznymi, nie stwierdzono u niego jakichkolwiek zakłóceń natury psychicznej. W 2004 r. M. P., po uzgodnieniu z rodzicami przeprowadził się do G. i faktycznie przejął gospodarstwo po nich, udzielając również rodzicom potrzebnej im pomocy i opiekę, w tym medycznej. Wraz z rodziną zamieszkał on w budynku położonym na posesji naprzeciwko domu rodzinnego, a stanowiącym uprzednio oborę, którą przebudował na budynek mieszkalny. Relacje pozwanego z rodzicami były w miarę poprawne, chociaż dochodziło niekiedy do burzliwych kłótni. W rezultacie rozżalony na syna E. P. zaproponował przebywającemu na urlopie w Polsce zięciowi L. D. (mężowi B. D.) kupno gospodarstwa w G., ale do transakcji ostatecznie nie doszło. Pozwana i jej mąż mieli pretensje do syna o jego postawę, nerwowe sposobienie i zwracanie się do nich bez oczekiwanego przez nich szacunku.
Sąd wskazał, że od 2004 r. T. P. zaczęła miewać zaniki pamięci, nie poznawała ludzi, traciła wątek rozmowy, a w czasie hospitalizacji w 2006 r. rozpoznano u niej zespół psychoorganiczny otępienny, a następnie w czasie pobytu na oddziale psychiatrycznym szpitala w Ł. otępienie naczyniowe, przewlekłe bóle głowy, nadciśnienie tętnicze, miażdżycę uogólnioną. Od tego czasu stan jej zdrowia sukcesywnie się pogarszał, tak że w 2007 r. nie poznała córek, które odwiedziły ją w G.. W dniu stycznia 2007 r. Lekarz Orzecznik ZUS uznał, że T. P. jest od dnia 26 września 2006 r. trwale niezdolna do samodzielnej egzystencji.
Nadto Sąd stwierdził, że do połowy 2000 relacje między powódkami a rodzicami i pozwanym (bratem) były dobre. Istotnemu pogorszeniu natomiast uległy po 2005 r. kiedy to M. P. przebywał w Stanach Zjednoczonych u rodziny swojej żony i nie odwiedził mieszkającej w dużej odległości siostry B. D..
Sąd doszedł do przekonania, że małżonkowie E. i T. P. długo rozważali, któremu z dzieci powierzyć gospodarstwo. W lutym 2008 r. M. P. przebył zawał mięśnia sercowego i po tym zdarzeniu E. P. i T. P. zdecydowali się zadysponować gospodarstwem rolnym na rzecz syna, co uczynili notarialną umową darowizny z 11 kwietnia 2008 r. (która obejmowała działkę nr (...) zabudowaną drewnianym budynkiem mieszkalnym oraz działkę nr (...) zabudowaną murowaną stodoło – oborą). Pozwany na nabytej tym aktem zabudowanej działce nr (...) ustanowił na rzecz rodziców nieodpłatną, osobistą dożywotnią służebność mieszkania, polegającą na prawie korzystania przez nich z całego domu mieszkalnego wraz z ogrzewaniem i oświetleniem Przedmiotowy akt notarialny został sporządzony w miejscu zamieszkania T. i E. P. w G. przez notariusza J. G., która przed sporządzeniem aktu notarialnego przeprowadziła rozmowę z darczyńcami, pytając ich m.in. o podstawowe dane autoamnestyczne (tj. jak się nazywają, w jakim są wieku i w którym roku się urodzili, itp.) i uzyskując prawidłowe odpowiedzi, a także rozmawiając na temat treści umowy i rodzaju podejmowanej czynności prawnej. W chwili sporządzenia aktu notariusz nie miała wątpliwości co do stanu psychicznego pozwanej i jej męża oraz rozumienia przez nich treści umowy. Po sporządzeniu umowy, pozwany poinformował D. O. o spisanym akcie notarialnym. Około 2009 r. pozwana przebyła zabieg operacyjny, wskutek czego pogorszył się stan jej zdrowia psychicznego. W dniu (...) zmarł E. P.. Pozwana nie była na uroczystościach pogrzebowych męża ponieważ jeszcze przez długi czas po jego śmierci nie miała świadomości, że umarł.
Sąd ustalił także, że na wniosek M. P. postanowieniem Sądu Okręgowego w Łomży z dnia 24 września 2010 r., sygn. I Ns 44/10 T. P. została ubezwłasnowolniona całkowicie z powodu choroby psychicznej, a postanowieniem z dnia 7 grudnia 2010 r., sygn. akt III RNs 128/10 Sąd Rejonowy w Zambrowie ustanowił opiekę nad T. P., a obowiązki opiekuna powierzył M. P.. Pozwany opiekuje się matką w sposób prawidłowy, a w razie potrzeby zatrudnia do niej opiekunkę. Po śmierci E. P. pomiędzy rodzeństwem zaczęły się nieporozumienia na tle podziału majątku rodzinnego. Powódki uważały, że pozwany po otrzymaniu od rodziców całego gospodarstwa, powinien się z nimi rozliczyć. Pozwany nie uznawał roszczeń sióstr, uznając siebie także za moralnie uprawnionego do przedmiotowego gospodarstwa, z powodu zapewniania opieki rodzicom, w tym pokrywania w dalszej części kosztów utrzymania matki. Od 2010r. gdy B. D. odwiedzała matkę, między rodzeństwem dochodziło do konfliktów, połączonych nawet z wzywaniem policji, bowiem zdaniem pozwanego siostra zakłócała rytm życia matki, wymagającej spokoju. We wrześniu 2010 r. również D. O. została źle potraktowana przez brata w trakcie wizyty u matki i od tamtego czasu do G. nie przyjeżdżała.
W następstwie dokonanej analizy materiału dowodowego Sąd uznał, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie.
W pierwszej kolejności Sąd wskazał, że w części, w jakiej powództwo dotyczyło pozwanej T. P. roszczenia powódek są niedopuszczalne z uwagi na brak interesu prawnego po ich stronie powodowej. W tej mierze Sąd odwołał się do wyrażonego w judykaturze poglądu, że należący do kręgu spadkobierców ustawowych po osobie, która złożyła oświadczenie woli w okolicznościach wyłączających świadome podjęcie decyzji, może żądać ustalenia nieważności umowy dopiero po jej śmierci jako jej spadkobierca (sygn. III C 56/79, publ. OSNC 1979 r., nr 12, poz. 244, publ. LEX 2402). Powołując się na powyższe Sąd uznał, że za życia T. P. powódki (córki pozwanej), należące do kręgu przyszłych spadkobierców ustawowych nie posiadają legitymacji czynnej do wystąpienia z roszczeniem ustalenia nieważności umowy, kwestionującym ważność konkretnej czynności prawnej na podstawie wady oświadczenia woli, skutkującej sankcją bezwzględnej nieważności. Przyznanie im takiego prawa wkraczałoby w sferę praw T. P., która może mieć interes prawny w domaganiu się uznania przedmiotowej umowy za nieważną. Natomiast powoływanie się na uszczuplenie ewentualnej przyszłej masy spadkowej po T. P. jako uzasadnienie interesu prawnego powódek jest przedwczesne w sensie prawnym (masa spadkowa jeszcze nie istnieje) i niezgodne z przyjętymi w społeczeństwie normami etycznego działania. Zaistniała sytuacja prawna - gdy pozwana darowała pozwanemu nieruchomość, a powódki kwestionują ważność tej umowy z uwagi na stan psychiczny pozwanej - wbrew stanowisku powódek nie stanowi bezpośredniego naruszenia ich interesów prawnych. Ustawowe prawo dziedziczenia powódek po matce nie ma charakteru bezwzględnego i np. w przypadku odmiennej, wyrażonej w testamencie woli matki może ostatecznie ograniczyć się do roszczenia o zachowek. Bez wątpienia zdarzenia prawne za życia pozwanej powodujące uszczuplenie jej majątku, jak przedmiotowa umowa, wpływają bezpośrednio na zmniejszenie potencjalnego spadku - nie ogranicza to jednak wyrażonej w art. 353 1 k.c. zasady swobody umów i nie uzasadnia ingerencji osób trzecich w zawierane w jej myśl czynności prawne w imię obrony interesu prawnego ewentualnego przyszłego spadkobiercy. Sąd zgodził się wprawdzie, że powódkom nie przysługują żadne inne środki ochrony prawnej w kwestii ustalenia nieważności przedmiotowej umowy darowizny. Jednakże, uznał, że jedynie potencjalne prawa powódki z tytułu spadkobrania po matce nie mogą uzasadniać ich prawa do kwestionowania czynności prawnych przyszłej spadkodawczyni, jeśli nawet czynności te w sposób bezpośredni mają wpływ na wartość ewentualnego, przyszłego spadku.
Sąd nie miał natomiast wątpliwości, że powódki miały interes prawny w kwestionowaniu ważności spornej umowy darowizny między pozwanym i nieżyjącym już ojcem stron E. P.. Umowa, miała bezpośredni wpływ na zakres masy spadkowej, a powódki należą do kręgu ustawowych spadkobierców zmarłego.
Sąd badał zatem okoliczności, w jakich strony zawarły powyższą umowę, w szczególności stan psychiczny E. P., który miał zdaniem powódek znajdować się w stanie wyczerpującym hipotezę przepisu art. 82 k.c. poprzez to że pozwany M. P. długotrwale i negatywnie wpływał na psychikę ojca E. P., co wywołało u niego lęki i przez co nie był zdolny do przeciwstawienia się woli narzuconej mu przez syna, a w efekcie pozostawał w sytuacji wyłączającej swobodę w podjęciu i wyrażeniu przez niego swojej decyzji. Zdaniem Sądu zarzuty powódek nie znalazły jednak potwierdzenia w zebranym w sprawie materiale dowodowym. Powódki nie podały konkretnych zachowań pozwanego, które mogłyby uzasadniać ich twierdzenia o zastraszaniu E. P. w stopniu przymuszającym go do darowania synowi przedmiotowej nieruchomości, w sytuacji gdy jego rzeczywista wola miała być odmienna od wyrażonej w treści przedmiotowej czynności prawnej.
Sąd uznał, że z uwagi na stałą nieobecność powódek w G. bywających tu jedynie sporadycznie z wizytami, wiedzę o faktycznym stanie fizycznym i psychicznym E. P. oraz o zewnętrznych warunkach jego bytowania, w tym ewentualnym nacisku ze strony pozwanego w kierunku darowania mu przedmiotowego gospodarstwa należy oprzeć na zeznaniach przesłuchanych w sprawie świadków oraz sporządzonej w sprawie opinii sądowo-psychiatrycznej. Zdaniem Sądu zaś analiza zeznań świadków dokonana w kontekście okoliczności sprawy neguje prawdziwość twierdzeń pozwu, że E. P. przedmiotową umowę podpisał zastraszony przez pozwanego. Wynika to zdaniem Sądu z zeznań J. K. (1), J. K. (2), E. F., H. C., choć jednocześnie odnotował, że zeznania świadków m.in. J. T., W. T. i T. T. potwierdzały brak szacunku pozwanego do ojca i wulgarny sposób zwracania się do niego. Dalej Sąd przeprowadził szczegółowo analizę zeznań kolejnych świadków, wskazując jakie istotne informacje te zeznania zawierały tj. P. B., B. G., D. K., Z. K., J. F., I. W., B. N., K. N., A. P. S. G., Z. O., M. G. wskazując, że tym osobom jako w większości obcym i niezainteresowanym rozstrzygnięciem sprawy należało dać wiarę, jednocześnie odmawiając tego waloru zeznaniom L. D. i M. O., którzy jako jedyni zdecydowanie poparli wersję powódek o zastraszeniu ojca przez pozwanego. Oceniając całokształt materiału dowodowego Sąd stwierdził, że wynika z niego, że po powrocie pozwanego do G. stosunki pomiędzy nim a ojcem układały się względnie dobrze, a zaistniałe konflikty nie wykraczały poza utarte w stosunkach rodzinnych schematy. Bez wątpienia zachowanie pozwanego było niejednokrotnie porywcze, bez należnego będąc rodzicom szacunku, co wzbudzało żal w rodzicach i potęgowało ich wahania co do tego komu przekazać gospodarstwo rolne. Nie można jednak zdaniem Sądu podzielić twierdzeń powódek, że na procesy decyzyjne ojca miała wpływ postawa pozwanego, ani że sposób odnoszenia się pozwanego do ojca wzbudzał w nim lęk i prowadził do zachwiania procesów decyzyjnych E. P.. Sąd podkreślił, że żaden ze świadków nie mówił o aktach agresji czy przemocy fizycznej syna wobec ojca, a większość z nich podała, że E. P., jak też T. P. nie skarżyli się na swojego syna. W ocenie Sądu zatem choć zachowanie pozwanego wzbudzało żal będących w podeszłym wieku i chorych rodzicach, nie rzutowało jednakże w sposób decydujący na ich plany odnośnie losów posiadanego gospodarstwa. O ich niepewności w tym względzie świadczy upływ czasu, jaki upłynął od czasu sprowadzenia się pozwanego do G. około roku 2004 do czasu przekazania mu ziemi w 2008 r. E. P. miał na uwadze tradycję polskiej wsi, co do dziedziczenia gospodarstw przez synów, ale z drugiej strony zachowanie syna nie było takie, jak chcieli tego rodzice. Nadto, z materiału dowodowego Sąd wywiódł, że E. i T. P. starali się pomóc każdemu z trojga dzieci, w tym córkom, w szczególności związanej z nimi swego czasu wspólną pracą na gospodarstwie (...), której w latach dziewięćdziesiątych rodzice zamierzali przekazać siedlisko w G.. W szczególności w roku 1996 sprzedali oni działkę o obszarze 1,82 ha w Z., a otrzymaną za nią kwotę darowali w równych częściach powódkom. Niemniej zdaniem Sądu w miarę upływu czasu i wobec zmiany sytuacji faktycznej w rodzinie - w szczególności wyjazdu córki B. D. na stałe do Stanów Zjednoczonych Ameryki, plany E. i T. P. odnośnie losów gospodarstwa w G. ulegały zmianom. Choroba E. P. i amputacja nóg oraz pogarszający się stan zdrowia pozwanej prowadziły do stopniowego przekonania o konieczności oddania gospodarstwa mieszkającemu w pobliskim Z. pozwanemu.
Sad Okręgowy przeprowadził też dowód z opinii psychologiczno-psychiatrycznej celem ustalenia stanu zdrowia psychicznego E. P. w dacie sporządzenia darowizny. W ślad za biegłymi Sąd przyjął, że stan zdrowia psychicznego E. P. jako dobry, podkreślając że nikt ze świadków nie podawał, jakoby skarżył się on na swoje kalectwo. Nie ujawniał on nadto objawów depresyjnych ani lękowych, nie był zgorzkniały i nie był osobą poddającą się wpływom innych osób. Biegłe jednoznacznie wskazały, że ich zdaniem ostateczny wybór i decyzja o przekazaniu gospodarski należała do E. P., gdyż był on w stanie zrozumieć i objawić swobodnie swoją wolą treść i skutki oświadczenia o darowiźnie ponieważ nie był ani osobą chorą psychicznie, ani upośledzoną umysłowo, ani otępiałą, ani też nie chorował na depresję i nie miał stanów lękowych. Proces decyzyjny E. P., jak też uzewnętrznienie jego woli nie zostały zakłócone przez destrukcyjne czynniki wynikające z właściwości psychiki czy procesu myślowego osoby składającej oświadczenie woli. Zaznaczyły, że E. P. nie był osobą sugestywną lub uległą. Stanowisko biegłych było dla Sądu na tyle przekonujące i jasne, że na podstawie art. 217 § 2 k.p.c. oddalił wniosek o powołanie innych biegłych uznając, że sporne okoliczności zostały już dostatecznie wyjaśnione, a powódki nie wykazały aby sporządzona opinia była niepełna lub zawarte w niej wnioski wynikiem wadliwego sposobu rozumowania, a nadto zaznaczył, że kwestionowanie jej przez stronę powodową tylko z tego tytułu, że zawiera ustalenia i stwierdzenia niekorzystne dla niej, nie stanowi wystarczającej podstawy do dyskwalifikacji tego dowodu.
Reasumując Sąd stwierdził, że w sprawie nie zostało udowodnione aby pozwany traktował ojca w sposób, który mógłby wywoływać u niego trwały stan zastraszenia i lęku. M. P. wrócił do G., ponieważ stan zdrowia E. P. i T. P. pogarszał się, stali się niezdolnymi do samodzielnego prowadzenia gospodarstwa rolnego i zaczęli wymagać pomocy w codziennym życiu. Pozwany, mimo być może oschłego traktowania rodziców, zwłaszcza ojca, zaspokajał wszystkie ich usprawiedliwione potrzeby - pomagał im w chorobie, zapewniał pomoc lekarską i wsparcie. Nikt ze świadków nie opisywał, że E. P. funkcjonuje jako osoba wylękniona, zagubiona, nieporadna skazana na obsługę przez inne osoby i przez to bezwolna, ani aby pozwany odmówił ojcu pomocy lub używał wobec niego siły fizycznej. Po amputacji obu nóg E. P. zaprzestał gospodarowania, ale nie od razu przekazał gospodarstwo synowi. Widoczne były jego wahania co do tego komu i na jakich warunkach wyzbyć się gospodarstwa. Nie preferował syna jako ewentualnego następcy, o czym świadczy pomysł przekazania gospodarstwa córce B. D. i jej mężowi w drodze umowy sprzedaży, z czego ostatecznie zrezygnował. Skoro rozważał różne warianty wyzbycia się gospodarstwa, oznacza, że nie czuł się pozbawiony zdolności decydowania i realizowania swoich planów. Dopiero w 2008 r. podjął decyzję o uregulowaniu swych spraw majątkowych i przekazaniu na rzecz syna własności przedmiotowego gospodarstwa rolnego w drodze darowizny i w ocenie Sądu doskonale zdawał sobie sprawę z istoty zawieranej umowy i był w pełni świadomy jej skutków. Nie cechowało go poczucie zależności od syna w stopniu pociągającym za sobą brak zdolności przeciwstawienia się woli narzuconej mu przez pozwanego i w konsekwencji całkowite zniesienie zdolności wyboru między taką lub inną decyzją. Dlatego też w realiach niniejszej sprawy nie sposób było uznać, E. P. przedmiotową czynność prawną zawarł w stanie opisanym w art. 82 k.c.
W ocenie Sądu roszczenia powódek w istocie oparte są na subiektywnym przekonaniu o tym, że wolą rodziców było materialne uposażenie ich jako córek, a nie pozwanego brata. Przedłożone do akt sprawy materiały w postaci fotografii i korespondencji rodzinnych oraz dowodów wysłania paczek ze Stanów Zjednoczonych dowodzące dobrych relacji powódek z rodzicami, nie stanowią jednak potwierdzenia woli rodziców przekazania gospodarstwa na ich rzecz. W ocenie Sądu, o ile w latach dziewięćdziesiątych losy gospodarstwa w G. nie były jeszcze rozstrzygnięte, przejęciem jego była zainteresowana B. D., a relacje rodziców z pozwanym nie były najlepsze; o tyle na początku lat 2000 podeszły wiek E. P. oraz zagraniczna emigracja B. D., skłonił ojca stron do podjęcia decyzji o przekazaniu tego gospodarstwa synowi. E. P. znał syna i jego sytuację, sam potrzebował pomocy i w sytuacji, jaka istniała w 2008 r. mógł jej oczekiwać jedynie od syna; niezależnie od wynikających pomiędzy nimi nieporozumień. Sytuacja taka była tym bardziej uzasadniona, że jak wiarygodnie podał pozwany rodzice już w latach dziewięćdziesiątych wspomogli obie córki pieniędzmi za sprzedaną w tym czasie działkę w Z., a D. O. założono książeczkę mieszkaniową. Nadto Sąd wyraził przekonanie, że motywem roszczeń powódek - faktycznie w stosunku do brata - jest trwający od kilku lat wzrost cen na rynku nieruchomości. Pozwany został obdarowany małym gospodarstwem - o powierzchni 3,80 ha i przybliżonej wartości według powódek w kwocie 150.000 zł. Ta względnie duża obecnie wartość nieruchomości, położonej w pobliżu Z., spowodowała, że poczuły się one pokrzywdzone w stosunku do pozwanego, zapominając, że w 1996 r. otrzymały pieniądze pochodzące ze sprzedaży działkę o obszarze 1,82 ha.
Finalnie Sąd na mocy art. 82 k.c. a contrario powództwo oddalił, o kosztach orzekając na podstawie art. 98 k.p.c.
Apelację od powyższego wyroku wniosły powódki zaskarżając go w całości i wnosząc o uwzględnienie powództwa oraz o zasądzenie od pozwanych kosztów procesu według norm przepisanych, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia - przy uwzględnieniu kosztów postępowania odwoławczego.
Zaskarżonemu wyrokowi strona powodowa zarzuciła:
a) rażące naruszenie przepisów postępowania — art. 189 kpc poprzez jego błędną wykładnią, która skutkowała przyjęciem przez Sąd, że w niniejszej sprawie brak jest interesu prawnego powódek w ustaleniu, iż zawarcie umowy darowizny przez pozwaną T. P. było dotknięte sankcją nieważności bezwzględnej;
b) rażące naruszenie przepisów postępowania — art. 231 kpc poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, wbrew zasadom logicznego myślenia, że w niniejszej sprawie ustalono w sposób nie budzący wątpliwości, że E. P. nie działał w stanie wyłączającym swobodne powzięcie i wyrażenie woli, zawierając w dniu 11 kwietnia 2011 umowy darowizny gospodarstwa rolnego stanowiącego zabudowane działki o numerach: (...) o obszarze 3 ha 8900 m 2;
c) rażące naruszenie przepisów postępowania - art. 233 § 1 kpc poprzez dokonanie przez Sąd Okręgowego w Łomży całkowicie dowolnej, niekonsekwentnej i niespójnej oceny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, poprzez niezasadne odmówienie wiarygodności części świadkom przy równoczesnym daniu wiary zeznaniom innych świadków, co w konsekwencji doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych;
d) rażące naruszenie przepisów postępowania - art. 278 § 1 kpc, poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że w opinii sądowej wydanej psychiatryczno — psychologicznej błędnie datowanej na 6 czerwca 2013 r. biegłe poczyniły ustalenia wymagające wiadomości specjalnych, które mogą być podstawą ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie, podczas gdy wnioskom zawartym w powyższej opinii zaprzeczają zarówno reguły logicznego wnioskowania, jak i zebrany materiał dowodowy, stanowiący podstawę wydania kwestionowanej opinii;
e) rażące naruszenie przepisów postępowania — art. 278 § 1 kpc w zw. z 233 § 1 kpc, poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że w sprawie nie istnieje potrzeba przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego psychiatry i psychologa celem wypowiedzenia się co do stanu zdrowia pozwanej T. P. na okoliczność ustalenia stopnia świadomości i działania z należytym rozeznaniem przez T. P. w chwili zawierania umowy darowizny, jak i że w sprawie nie istnieje potrzeba powołania kolejnego biegłego dla wyjaśnienia istotnych dla sprawy kwestii wymagających wiadomości specjalnych tj. stanu psychicznego i motywacji E. P. przy zawieraniu przedmiotowej umowy darowizny, co do których to kwestii podjęto w toku postępowania ustalenia budzące poważne wątpliwości, jak i przyjęcie, że nie istnieje potrzeba powołania biegłego z zakresu badania porównawczego pisma na okoliczność nie złożenia przez pozwaną T. P. „własnoręcznie" podpisu na akcie notarialnym, podczas gdy okoliczność ta ma kluczowe znaczenie dla niniejszego postępowania;
f) rażące naruszenie przepisów postępowania — art. 299 kpc, poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że wystarczającym jest w niniejszej sprawie było przesłuchanie wyłącznie jednej z powódek — D. O. przy pominięciu przeprowadzenia dowodu zeznań drugiej — B. D..
g) rażące naruszenie przepisów postępowania — art. 217 § 2 kpc, poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że dowód z opinii z zakresu grafoskopii w celu zbadania pisma pozwanej T. P. jest zbędny, podczas gdy przeprowadzenie powyższego dowodu było niezbędne dla prawidłowej oceny okoliczności podniesionych w pozwie, a okoliczności te nie zostały dostatecznie wyjaśnione.
Nadto na podstawie art. 380 kpc strona powodowa wnosiła o rozpoznanie przez Sąd II instancji postanowienia Sądu Okręgowego w Łomży:
1. z dnia 30 kwietnia 2013 r. w przedmiocie oddalenia wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu psychiatrii i psychologii celem wypowiedzenia się co do stanu zdrowia pozwanej T. P. oraz przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego psychiatry i psychologa na okoliczność ustalenia stopnia świadomości i działania z należytym rozeznaniem przez T. P. w chwili zawierania umowy darowizny z uwagi na to, że przeprowadzenie ww. dowodu miało pozwolić na wykazanie, iż pozwana T. P. w chwili zawierania umowy darowizny tj. dnia 11 kwietnia 2008 r. nie mogła z pełną świadomością złożyć oświadczenia woli. Tym samym, w świetle dyspozycji przepisu art. 82 k.c., pozwana podpisując przedmiotową umowę, znajdując się w stanie wyłączającym świadome powzięcie decyzji i wyrażenie woli, złożyła nieważne oświadczenie woli, która to okoliczność ma znaczenie kluczowe dla niniejszego postępowania;
2. z dnia 30 kwietnia 2013 r. w przedmiocie oddalenia wniosku powódek o dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii biegłych lub instytutu naukowego na okoliczność stanu psychicznego E. P. w chwili zawierania umowy darowizny i przeprowadzenie powyższego dowodu z uwagi na doniosłość wiążącego ustalenia tej okoliczności dla prawidłowego rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie;
3. z dnia 17 lipca 2013 r. w przedmiocie oddalenia wniosku powódek o dopuszczenie dowodu z opinii z zakresu grafoskopii w celu zbadania pisma pozwanej T. P. oraz przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu badania porównawczego pisma na okoliczność nie złożenia przez pozwaną T. P. „własnoręcznie" podpisu na akcie notarialnym z uwagi na to, że dowód ten ma niezwykle istotne znaczenie w niniejszej sprawie, a okoliczność ta nie została dostatecznie wyjaśniona w toku postępowania.
Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
Sąd Apelacyjny aprobuje i uznaje za własne ustalenia faktyczne Sądu I instancji i wyrażoną przez Sąd ocenę w zakresie braku podstaw do uwzględnienia powództwa. Sąd ten w sposób prawidłowy, obiektywny i wszechstronny przeanalizował materiał dowodowy zgromadzony w sprawie oraz wywiódł stąd trafne wnioski. Apelacja powódek ma w istocie tylko charakter polemiczny.
Odnosząc się w pierwszej kolejności do zawartego w apelacji zarzutu naruszenia art. 189 k.p.c. wskazać należy, że zasługuje na akceptację stanowisko Sądu Okręgowego co do braku po stronie powódek interesu prawnego w żądaniu ustalenia nieważności przedmiotowej umowy w części dotyczącej oświadczenia pozwanej T. P.. Zasadnie tu Sąd Okręgowy odwołał się do poglądu Sądu Najwyższego wyrażonego w wyroku z dnia 27 kwietnia 1979r. w sprawie o sygn. akt III CRN 56/79, że należący do kręgu spadkobierców ustawowych po osobie, która złożyła oświadczenie w okolicznościach przewidywanych art. 82 k.c., może żądać ustalenia nieważności tej umowy dopiero po jej śmierci jako jej spadkobierca. Nie można się zgodzić ze skarżącymi jakoby na gruncie tamtej sprawy Sąd Najwyższy nie badał kwestii ewentualnego interesu prawnego spadkobiercy ustawowego przed śmiercią spadkodawcy. W uzasadnieniu Sąd Najwyższy wprost wskazał, że „(…) powód, nie będąc stroną umowy zawartej przez ojca z pozwaną, nie miał żadnego tytułu do kwestionowania tej umowy. Mógł to uczynić dopiero po śmierci ojca jako jego spadkobierca”.
Jakkolwiek cyt. orzeczenie nie zawiera pogłębionej argumentacji jurydycznej, to Sąd Apelacyjny zauważa, że wsparciem dla wyrażonego w nim poglądu jest właściwa dla prawa cywilnego zasada pewności obrotu. Z tego powodu wzruszenie zawartego stosunku prawnego jest co do zasady znacznie utrudnione nawet dla samych jego stron. Ustawodawca, stosując rozmaite kwalifikatory np. rażącą niewdzięczność, jako przesłankę odwołania umowy darowizny czy też wyjątkowość sytuacji jako przesłankę rozwiązania umowy dożywocia, strzeże stabilności wykształconych stosunków obligacyjnych pomiędzy stronami. Z kolei nieważność czynności prawnej, określona np. w przepisach art. 58 oraz 82 – 87 k.c. czy też 388 k.c., będąc najsurowszą sankcją ustawową, obwarowana została konkretnymi przesłankami. Nie oznacza to jednak, że wystarczy powołać się na te przesłanki dążąc do ustalenia nieważności, niezbędne jest jeszcze wykazanie się interesem prawnym w rozumieniu art. 189 k.p.c., a więc szczególnym uprawnieniem do kwestionowania czynności prawnej. Interes ten wymaga indywidualnej oceny w każdej konkretnej sprawie, co oznacza, że nieważna czynność prawna będzie funkcjonować w obrocie, jeśli osoba tę czynność kwestionująca nie wykaże istnienia po jej stronie potrzeby prawnej ingerencji w tę czynność. Potrzeba tego rodzaju z reguły wynika z sytuacji prawnej, w jakiej powód się znajduje i z chęci uzyskania określonej korzyści w sferze tej właśnie sytuacji prawnej.
Już z tej przyczyny w praktyce okazuje się niemożliwe kwestionowanie ważności czynności prawnej przez osobę nie będącą stroną tej czynności, skoro zawiązany stosunek obligacyjny nie rzutuje na sferę prawną tej osoby, a więc nie może ona posłużyć się argumentem korzyści prawnej. Odmiennie rzecz się przedstawia w przypadku spadkobierców strony, którzy wszak wchodzą w sytuację prawną poprzednika.
W sprawie niniejszej powódki uzasadniały chęć wzruszenia umowy zawartej pomiędzy pozwanymi możliwością odziedziczenia spadku po pozwanej i zaistniałym uszczupleniem masy spadkowej. Trafnie jednak zauważył Sąd Okręgowy, że sytuacja prawna, która powstała na skutek dokonania przez pozwaną darowizny nieruchomości na rzecz pozwanego - wbrew stanowisku powódek nie stanowi bezpośredniego naruszenia ich interesów prawnych. Ustawowe prawo dziedziczenia powódek po matce nie ma charakteru bezwzględnego i np. w przypadku odmiennej, wyrażonej w testamencie woli matki może ostatecznie ograniczyć się do roszczenia o zachowek. Bez wątpienia zdarzenia prawne za życia pozwanej powodujące uszczuplenie jej majątku, jak przedmiotowa umowa, wpływają bezpośrednio na zmniejszenie potencjalnego spadku - nie ogranicza to jednak wyrażonej w art. 353 1 k.c. zasady swobody umów i nie uzasadnia ingerencji osób trzecich w zawierane w jej myśl czynności prawne w imię obrony interesu ewentualnego spadkobiercy, który to interes ma w istocie wymiar li tylko majątkowy.
Wzgląd na taki kształt rozstrzygnięcia co do T. P. uzasadniał decyzję Sądu I instancji co do oddalenia wniosków dowodowych w zakresie powołania biegłych celem wypowiedzenia się co do stanu jej zdrowia oraz opinii biegłego psychiatry i psychologa na okoliczność ustalenia stopnia świadomości i działania z należytym rozeznaniem przez T. P. w chwili zawierania umowy darowizny, a także dowodu z zakresu grafoskopii w celu zbadania własnoręczności złożenia przez nią podpisu na akcie notarialnym. Specyfika procesu wytoczonego w trybie art. 189 k.p.c. przesądza, że ustalenie braku interesu prawnego, będącego warunkiem sine qua non prowadzenia postępowania i skutkującego oddaleniem powództwa już tylko z tej przyczyny, czyni niecelowym dopuszczanie kolejnych dowodów.
Brak też było podstaw do uwzględnienia apelacji w części dotyczącej E. P.. W tym przypadku Sąd trafnie przyjął, że powódki dziedziczące ustawowo bo stronie umowy, mają interes prawny w dochodzeniu ustalenia nieważności przedmiotowej umowy i dla zbadania zasadności ich roszczenia przeprowadził szerokie postępowanie dowodowe. Sąd Apelacyjny w pełni akceptuje analizę dowodów przeprowadzoną przez Sąd I instancji, jako staranną i wyczerpującą, przy czym Sąd ten wbrew odmiennym twierdzeniom skarżących - nie naruszył przepisu art. 233 k.p.c.
Przypomnienia wymaga, że – zgodnie z ustalonym orzecznictwem - zwalczanie przez stronę zasady swobodnej oceny dowodów nie może polegać li tylko na przedstawieniu własnej korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń i ustaleń stanu faktycznego opartej na własnej ocenie, lecz konieczne jest przy tym posłużenie się argumentami jurydycznymi, a więc wykazywanie, że wskazane w art. 233 k.p.c. kryteria wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wynik sprawy. Natomiast, jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadził wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów przewidzianej w art. 233 k.p.c, choćby nawet dowiedzione zostało, ze z tego samego materiału dowodowego dałoby się wysnuć równie logiczne wnioski odmienne (por. np. orz. SN z 29.11.02, IV CKN 32/01, LEX 487526 i z 27.09.02, IV CKN 1316/00, LEX 8023).
Teza powódek, że umowa o przekazaniu gospodarstwa synowi została zawarta przez E. P. w warunkach wyłączających świadome podjęcie decyzji na skutek zastraszania przez pozwanego ewidentnie nie ma oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym.
Wszyscy niemal świadkowie, poza ewidentnie zainteresowanymi rozstrzygnięciem sprawy mężami powódek, nawet jeśli wskazują, że pozwany syn nie odnosił się do ojca z należytym szacunkiem, to jednocześnie nie podają, aby E. P. skarżył się na syna, ani tym bardziej, aby się jego bał. Sąd I instancji przeanalizował zeznania poszczególnych świadków w sposób bardzo skrupulatny. Wyraźnie wskazał, którym świadkom, w jakim zakresie i dlaczego dał wiarę, a którym odmówił, co szczególnie dokładnie czynił w przypadku tych świadków, których obiektywizm z uwagi na ich powiązanie ze stronami np. A. P. – żony pozwanego, mógł budzić wątpliwości. Znamiennym jest, że żaden ze świadków nie wspomina o jakichkolwiek aktach czy zachowaniach pozwanego, z których można byłoby wnioskować, że to wykraczały one poza funkcjonujące w społeczeństwie kłótnie rodzinne. Skarżące kwestionując zasadność czynienia ustaleń faktycznych co do prawidłowych stosunków pozwanego z rodzicami prezentują w apelacji polemikę z Sądem, jednak nie wykazują w jaki sposób Sąd uchybił regułom logicznego rozumowania i na czym polegało naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów. Skrupulatnej analizy materiału dowodowego dokonanej przez Sąd Okręgowy nie mogą zniweczyć ogólnikowe wywody apelacji, że „świadkowie (…) wskazywali na brak szacunku pozwanego wobec ojca”, zwłaszcza że brak szacunku bynajmniej nie jest tożsamy z wywieraniem presji.
Wsparciem dla wywiedzionych przez Sąd wniosków była niewątpliwie opinia biegłych, którzy wskazali, że „wpływanie na psychikę może się odbywać wtedy tylko, gdy jest ku temu właściwa osobowość” (protokół rozprawy z dnia 17 lipca 2013r. 00:29:39). Badania osobowości E. P. biegli dokonali w oparciu o akta medyczne i zeznania świadków i nie stwierdzili u niego cech osoby uległej czy zalęknionej. Przeciwnie - biegłe zauważają, że mimo trudnego położenia wynikającego z kalectwa, z zaistniałą sytuacją życiową radził on sobie bardzo dobrze, choć zarówno on, jak i jego pozwany syn byli osobami nerwowymi z tzw. charakterem. Zaznaczyły jednak, że gdyby ktoś ulegał presji przez tyle lat, jak to jest sugerowane, to wynikłaby z tego nerwica i potrzeba leczenia (protokół rozprawy z dnia 17 lipca 2013r. 00:40:38). Opinia biegłych, jako logiczna i rzetelna, a także korespondująca z pozostałym materiałem dowodowym mogła stanowić podstawę wyrokowania w sprawie., nie było więc podstaw do uwzględnienia wniosku powódek o przeprowadzenie dowodu z opinii innych biegłych.
Tezy powódek co do zastraszenia E. P. przez pozwanego nie potwierdzają w końcu okoliczności zawarcia umowy. Przede wszystkim fakt jej spisania dopiero po kilku latach od dnia, kiedy syn sprowadził się w sąsiedztwo rodziców dowodzi iż rodzice pozwanego mieli czas na przemyślenie kwestii darowizny na jego rzecz, choć niewątpliwie – co również przewija się w zeznaniach świadków – pozwany nalegał, aby tą umowę zawrzeć. Gdyby rzeczywiście, jak sugerują powódki, ojciec ich był całkowicie bezwolny i nie miał możliwości decydowania o swoich sprawach, z pewnością okres ten nie trwałby tak długo. Co więcej, w takiej sytuacji należałoby się spodziewać całkowitego pominięcia interesów darczyńców. Tymczasem przedmiotowa umowa zawiera zapisy w odpowiedni sposób ich interesy zabezpieczające za pomocą instytucji osobistej dożywotniej służebności mieszkania. Również zeznania przesłuchanej w charakterze świadka notariusz J. G., przez którą akt został sporządzony nie wskazują, aby jego zawarcie było w jakikolwiek sposób wymuszone, czy odbiegało od standardów przyjętych i wymaganych przy sporządzaniu tego typu aktów. Wreszcie logika nakazuje też uznać, że gdyby zachowanie pozwanego nosiło znamiona znęcania się nad kalekim ojcem, córki mimo zamieszkiwania w oddali, podjęłyby za życia ojca, stosowne działania celem zapewnienia mu należytej opieki. Skoro tak się nie stało, w braku dowodów świadczących o takim zachowaniu, przyjąć należy, że opieka ta spełniała jednak podstawowe wymogi, a zatem prawa E. P. były respektowane a on sam decyzję o dokonaniu darowizny na rzecz syna dokonał świadomie i swobodnie. W rezultacie uznać należało, ze przedmiotowa umowa nie może zostać skutecznie zakwestionowana z powodu jej nieważności.
Nie znajdując zatem podstaw do uwzględnienia apelacji, Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c., orzekł jak w sentencji.