Sygn. I C 781/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 lutego 2021 r.

Sąd Okręgowy w Słupsku I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

sędzia (del.) Hanna Kaflak-Januszko

Protokolant:

sekretarz sądowy Agata Dauksza

po rozpoznaniu w dniu 20 stycznia 2021 r. w Słupsku

na rozprawie

sprawy z powództwa M. B.

przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w S.

o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę

I.  zasądza od pozwanego (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S. na rzecz powódki M. B. 60.997,27 zł (sześćdziesiąt tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt siedem złotych 27/100) z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwot:

- 50.997,27 zł (pięćdziesiąt tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt siedem złotych 27/100) od 29.07.2016 r. do dnia zapłaty;

- 10.000 zł (dziesięć tysięcy złotych 00/100) od 13.06.2019 r. do dnia zapłaty;

II.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki 8.467,00 zł (osiem tysięcy czterysta sześćdziesiąt siedem złotych 00/100) zwrotu kosztów procesu;

IV.  nakazuje ściągnąć od pozwanego (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S. na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w S. 3.218,61 zł (trzy tysiące dwieście osiemnaście złotych 61/100) nieuiszczonych kosztów sądowych;

V.  nie obciąża powódki nieuiszczonymi kosztami sądowymi w pozostałym zakresie.

Na oryginale właściwy podpis

I C 781/19

UZASADNIENIE

Powódka M. B. 12.05.2017 r. ( data wpływu do sądu) pozwała o 50 997,27 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 29.07.2016 r. za skutki upadku po poślizgnięciu się w warunkach zimowych w obrębie ciągu komunikacyjnego, którym zmierzała na badanie w pozwanej placówce medycznej :

1- 50 000 zł zadośćuczynienia,

2 - 512,37 zł kosztów leczenia,

3 - 484,90 zł kosztów przystosowania mieszkania.

Po opinii biegłego pismem, które doręczono pozwanemu na rozprawie 12.06.2019 r. (k. 187) rozszerzyła powództwo, co wywołało zmianę właściwości sądu :

- o 10 000 zł co do zadośćuczynienia,

- o 1 540 zł renty miesięcznie od 1.05.2016 r. wobec zwiększonych potrzeb w związku z ponoszeniem kosztów na opiekę, rehabilitację i leczenie (uzasadniając, że opieka : 3 h dziennie po 10 zł przez 30 dni w miesiącu (900 zł), rehabilitacja : 640 zł, bo 2 razy tygodniowo po 80 zł).

Pozwany (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. wniósł o oddalenie powództwa, kwestionując, że ponosi odpowiedzialność za upadek i jego skutki, skoro dołożył należytej staranności przy zabezpieczeniu terenu, po którym przechodzą pacjenci, w okresie zimowym, mimo jego znacznej wielkości. Podkreślał też nagłość zmiany warunków pogodowych w miejscu zdarzenia, których nie można było przewidzieć z dostatecznie dużym wyprzedzeniem, by im przeciwdziałać skuteczniej. Jego zdaniem zdarzenie było tylko nieszczęśliwym wypadkiem, związanym z kondycją powódki, która jest osobą starszą, schorowaną, a przy tym nie przygotowała się odpowiednio do przemieszczania się w warunkach zimowych. Stanowczo negował także wysokość powództwa, uważając, że zakres skutków nie został dostatecznie wykazany.

Sąd ustalił, co następuje:

11.01.2016 r. powódka (urodzona w 1938 r.) ok. godziny 7.00, wysiadła z samochodu na parkingu pozwanego, gdzie przywiózł ją mąż i idąc na badanie - poślizgnęła się w pobliżu wejścia do budynku placówki medycznej (do którego bezpośrednio przylega rozległy parking, stanowiący jednocześnie ciąg komunikacyjny dla pacjentów) i złamała szyjkę udową prawą leczoną operacyjnie (poprzez alloplastykę bipolarną, stosując protezę).

Dopiero drugi szpital, do którego trzeba było dojechać do innej miejscowości, pomógł powódce i wszczepił protezę (w okresie jej pobytu 25.01.2016 r. – 1.02.2016 r.), gdyż gdy po upadku zostało przewieziona do miejscowego szpitala, stwierdzono, że ogólny stan zdrowia powódki uniemożliwia zabieg operacyjny i zalecono leczenie ambulatoryjne (próbę pionizację po ustąpieniu dolegliwości bólowych).

fakty przyznane (nadto zob. dokumentacja medyczna – k. 13-20, jak i złożone w sprawie zdjęcia i szkice z terenu zdarzenia dla zobrazowania miejsca wypadku – k. 25-26, 54-56, akta likwidacji szkody – k. 86, oględziny – k. 254-258, zeznania – protokoły rozpraw)

Powódka zakupiła za 484,90 zł podstawowe przedmioty do przystosowania łazienki/toalety dla potrzeb osoby z niepełnosprawnością, jaka ją dotknęła bezpośrednio po zdarzeniu oraz wydała m.in. 512,37 zł na leki i zaopatrzenie medyczne

dowód: faktura i paragony - k. 33, zeznania powódki – k. 263v

Pismem z 28.06.2016 r. zgłosiła szkodę, lecz pismem z 19.08.2016 r. ubezpieczyciel pozwanego odmówił. W listopadzie 2016 r. powódka wezwała o 80 000 zł zadośćuczynienia i 2 327 zł kosztów pobocznych, ale ubezpieczyciel nie zmienił stanowiska.

dowód: ww. korespondencja k. 21-32

Pozwany miał zawartą w tym czasie umowę na odśnieżanie z osobą prowadzącą działalność gospodarczą.

bezsporne (nadto dowód: umowa – k. 57-61)

Gdy padał śnieg, odśnieżający przyjeżdżał sam. W dniu zdarzenia warunki tego jednak nie wymagały. Opady były w dniach poprzedzających i stopniowo już topniały. Na miejscu okazało się, że tu zrobiło się miejscami ślisko, choć w innych rejonach miastach nie zauważano takich problemów. Dlatego pracownicy pozwanego posypywali teren piaskiem od rana jak zawsze (ścieżki, którymi chodzą pacjenci, uważając na zaparkowane samochody), ale wezwano także firmę odśnieżającą, by zwiększyć ilość rozsypywanej soli i piasku na całym parkingu. Teren był zabezpieczany stopniowo w okresie około czasu otwierania przychodni. Wobec rozległości powierzchni - w miejscu upadku nie doszło jeszcze do czynności na tę skalę.

dowód: zeznania W. K. – k. 98-99, U. J. – k. 98-101, T. S. – k. 101-102, 243-244, T. K. / za pozwanego/ – k. 264 – 265, informacja pogodowa – k. 288-292

Powódka przyjechała do pozwanego, gdyż za kilka dni miała tam przejść zabieg usunięcia zaćmy i wpierw musiała wykonać badanie krwi. Była w zwykłych kozakach. Przywiózł ją mąż, ale na badanie szła sama. Przed zdarzeniem nie korzystała z laski, gdyż nie było takiej potrzeby.

Powódka zdecydowała się na zabieg, gdyż chciała odzyskać sprawność ruchową.

Po wszczepieniu protezy dolegliwości stopniowo ustały, a powódka wróciła do samodzielności (zwłaszcza gdy już także przeszła zabieg usunięcia zaćmy w kwietniu 2017 r.). Bezpośrednio po operacji powypadkowej, gdyż już mogła wstać, wykonywała sama ćwiczenia zalecone przez rehabilitanta; najpierw w domu, bo był okres zimowy. Zaczęła od poruszania się z dwoma kulami. Początkowo odczuwała ból, gdy stawiała nogę, nie mogła na niej stanąć, bo była bezwładna. Do dziś używa jednej kuli, gdyż gdy dystans nie jest krótki, zbyt się męczy.

Cała rodzina była zaangażowana w pomoc, gdy była unieruchomiona i musiała korzystać ze specjalnego łóżka, wózka, chodzika. Pomagali powódce w myciu, ubieraniu, przeprowadzali masaże, gdyż powódka nie mogła sama przekręcić się z boku na bok. Powódka przeżyła to co ją spotkało, odbiło się to na jej samopoczuciu, miała obawy przed wychodzeniem z domu, jak i to, że nie ma już dawnej sprawności, więc nie jest tak aktywna jak poprzednio, gdy mogła wychodzić, np. by zająć się ogrodem czy do lasu. Sama wykonuje drobne prace w domu.

dowód: zeznania J. B. – k. 95-97, powódki – k. 263-264v w zw. z k. 72

Powódka doznała 30 % uszczerbku na zdrowiu (po uwzględnieniu 5 % wobec jej wcześniejszego stanu). Gdyby nie zabieg, powódka byłaby unieruchomiona na wózku. Po zabiegu pacjent przez ok. 3 miesiące wymagał opieki innych. Powrót do zdrowia nie jest możliwy, a ograniczenia dalej mogą wymagać pomocy innych w codziennym funkcjonowaniu, jeśli powódka sama nie będzie wychodzić czy poruszać się przy użyciu kuli (wówczas nie może więc też dźwigać).

dowód: opinia biegłego – k. 113-122, 158-162, 325-338,365-370

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo podlegało uwzględnieniu co do zadośćuczynienia i wydatków za doposażenie oraz asortyment medyczny.

Bezsporne było, że powódka upadła w okolicznościach, które mogły prowadzić do odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 415/416 kc, skoro zdarzenie nastąpiło na terenie placówki medycznej, do której udają się pacjenci na leczenie. Oczywiste było, że pozwany w warunkach zimowych powinien był zachować należytą staranność, by zabezpieczyć dojście przed ryzkiem upadków na nawierzchni śliskiej wskutek warunków atmosferycznych. Dlatego zbędne jest dalsze omawianie samej podstawy powództwa.

Wobec naturalnych trudności z odtworzeniem zdarzenia, które ma swoją dynamikę, gdy nadto upływ czasu utrudnia ocenę zeznań, a przy tym nie został wówczas sporządzony protokół powypadkowy z udziałem stron (czego trudno oczekiwać jako możliwego do realizacji, skoro powódka wymagała niezwłocznej pomocy lekarskiej), sąd – filtrując wiarygodność dowodów - bazował w dużej mierze na doświadczeniu życiowym oraz starał się określić standard, jakiego należy oczekiwać w warunkach, w jakich doszło do wypadku, by zweryfikować, czy pozwany może być zwolniony z odpowiedzialności.

Dlatego sąd stwierdził, że uzasadnione jest oczekiwanie powódki takie, że placówka medyczna zabezpiecza dojście do placówki medycznej, do której przebywają osoby z założenia o różnym stopniu sprawności. Podwyższa to stopień staranności i pozwany nie powinien epatować kondycją pacjenta jako przyczyną lub współprzyczną zdarzenia. Z okoliczności sprawy, które wynikały ze sprawy, jak i obserwacji powódki w toku procesu, gdy jej sprawność była już naruszona wypadkiem, wynikało, że powódka mimo różnych schorzeń i wieku, była osobą samodzielną, która starała się być samowystarczalna i była w stanie poruszać się mimo utrudnień zimowych. Zagrożenie upadkiem osób starszych zawsze wówczas istnieje, gdyż już tak elastycznie nie reagują na utrudnienia, ale – jak wspomniano – była na terenie, gdzie te dodatkowe potrzeby poruszających się po terenie należy mieć na uwadze. Tak samo należy odnieść się do niedomagania wzroku u powódki, zwłaszcza że z niczego też nie wynikało, by była osobą o skłonnościach do utraty równowagi. Również to, że poruszała się w zwykłym obuwiu zimowym, nie wypełnia przesłanek z art. 362 w zw. z 361 § 1 kc. Powódka bowiem była w trakcie zwykłego wyjścia w celach leczniczych, jak i nic nie wskazywało, by zachowywała się nieostrożnie, choćby przez pośpiech – o czym także wspomniał pozwany (można nawet zakładać, że osoba starsza sama odpowiednio balansuje swoje działania, by zapobiec ryzyku obniżonej sprawności przy świadomości własnych ograniczeń w dążeniu do zachowania samodzielności). Dlatego opinia okulisty nic nie mogła wnieść do sprawy, zwłaszcza że potwierdziła fakt z zakresu wiedzy ogólnej, że osoba zakwalifikowana do zabiegu usunięcia zaćmy może mieć problem z jakością widzenia (a przy tym biegła nie był uprawniona do samodzielnego wniosku, że mogło to mieć wpływ na upadek, gdyż wniosek ten nie dotyczył wiedzy medycznej, lecz wchodził w fazę oceny procesowej).

Stąd konkluzja sądu była taka, że skoro doszło do upadku, to nawierzchnia nie była dostatecznie zabezpieczona, mimo stałej organizacji pracy, która ma to zapewnić. Nic też nie wskazywało, że warunki pogodowe były na tyle nietypowe, że powszechnie zaistniał problem z opanowaniem sytuacji na parkingu, a nie tylko w zakresie przejścia powódki. Wobec wskazanego standardu oczekiwań co do placówki medycznej, doszło zatem do naruszenia wymogu należytej staranności. Sąd miał tu na uwadze, że jako naturalna pojawia się w takich sytuacjach wątpliwość, na ile jest realne, by podmiot zobowiązany był w stanie zapobiec zdarzeniom, które mogą wywołać warunki atmosferyczne. Nie jest to przecież odpowiedzialność absolutna, jak i życiowo możliwa do zrealizowania, by mimo przejawianej staranności organizacyjnej, uzyskać pewny efekt. Jednak w niniejszej sprawie należało stwierdzić, że w trudnych warunkach, gdy śnieg topnieje i zamarza, przechodnie (tu także samochody) roznoszą piasek czy inny środek antypoślizgowy którym posypuje się nawierzchnię, jej powierzchnia zrobiła się na tyle niestabilna, że ryzyko zdarzenia wzrosło na tyle, że w którymś momencie zabrakło dostatecznej staranności po stronie pozwanego, skoro pacjentka poślizgnęła się tak, że upadła.

Skutek tego upadku, rzutujące na dochodzone należności był poważany, jednak typowy dla osób w wieku powódki. Dlatego zasadne było przyznanie z a d o ś ć u c z y n i e n i a w żądanej wysokości. Stwierdzony przez biegło uszczerbek nie budził wątpliwości1, jak i żądana z tego tytułu kwota tym przy uwzględnieniu związanych z nim dolegliwości i odczuć opisanych w stanie faktycznym), pozostająca w zbieżności ze świadczeniami uznawanymi za adekwatne w takiej sytuacji. Sąd nie miał wątpliwości co do wniosków opinii biegłego w tym zakresie, gdyż uraz, jakiemu uległa powódka prowadzi do oczywistych skutków2, jak unieruchomienie (w tym dolegliwości bólowe, konieczność korzystania z pomocy innych), ograniczenie w poruszaniu i ogólny spadek jakości życia (a więc i samopoczucia), gdyż nie jest możliwe prowadzenie go jak przed wypadkiem. Stąd mimo zarzutów pozwanego sąd nie podzielał przekonania, że opinia biegłego ortopedy nie jest wiarygodnym dowodem (dostarczona przez pozwanego dokumentacja medyczna powódki, czy raport o jej funkcjonowaniu na co dzień – także nie podważał tej części ustaleń). Jedynie w zakresie, w jakim biegły bazował na wypowiedziach i zeznaniach powódki, czy jej męża, a sąd nie uwzględnił tych dowodów jako wystarczających, gdyż nie były dostatecznie weryfikowalne, opinia biegłego także nie mogła stanowić podstawy ustaleń. W niezbędnym zakresie materiał dowodowy wykazywał zatem zasadność przyznania powódce zadośćuczynienie w typowej wysokości dla tego typu przypadków. Problem z oceną dowodów rzutować mógł więc tylko na żądanie o zapłatę renty. K o s z t y poniesione na dostosowanie łazienki czy wydatki na leki i zaopatrzenie medyczne nie budziły bowiem także wątpliwości (mimo, że stopniowo paragony w toku postępowania wyblakły, to można było odczytać ich związek ze sprawą, jak i uznać za wiarygodne zeznania powódki, że poniosła takie wydatki, zwłaszcza że zwykłe doświadczenie życiowe wskazuje, że była to tylko ich część).

Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia sąd jak zawsze miał na uwadze kryteria, jakimi kieruje się w analogicznych sprawach. Zacząć należy od spostrzeżenia, że sąd podziela pogląd, iż: „subiektywny charakter krzywdy powoduje, że przydatność kierowania się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia sumami zasądzonymi z tego tytułu w innych przypadkach jest ograniczona. Jednakże ta przesłanka nie jest całkowicie pozbawiona znaczenia, pozwala bowiem ocenić, czy na tle innych podobnych przypadków zadośćuczynienie nie jest nadmiernie wygórowane. Dodatkowo jednolitość orzecznictwa sądowego w tym zakresie odpowiada poczuciu sprawiedliwości i równości wobec prawa, jednak postulat ten może być uznany za słuszny tylko wówczas, gdy da się pogodzić z zasadą indywidualizacji okoliczności określających rozmiar krzywdy w odniesieniu do konkretnej osoby poszkodowanego i pozwala uwzględnić przy orzekaniu specyfikę poszczególnych przypadków (por. wyrok SN z dnia 26 listopada 2009 r., (...), OSNC-ZD 2010, nr 3, poz. 80, LEX nr(...)).”

Dlatego dokonując szacowania, sąd ma zwykle na uwadze inne rozstrzygnięcia, które analizuje w zestawieniu z informacją o średniej wysokości odszkodowania za 1 % uszczerbku na zdrowiu. Z publikacji w Rzeczpospolitej z 21.01.2010 r. w wersji internetowej w artykule „Ubezpieczyciel sam wyliczy rekompensatę” – wynika, że w sprawach o zadośćuczynienie średnio sądy zasądzały 2.500 zł za 1 % uszczerbku. Uszczerbek jest bowiem podstawę szacowania wysokości roszczenia. Średnia oznacza występowanie odstępstw w górę i w dół przy badaniu konkretnej sytuacji. Dlatego miarkowanie wyliczenia końcowego wysokości szkody w konkretnej sprawie, sąd dokonuje, mając na uwadze ogół okoliczności - jak :

a) wiek poszkodowanego,

b) rodzaj i rozmiar doznanych obrażeń,

c) intensywność (natężenie, nasilenie) i rodzaj cierpień fizycznych i psychicznych, ich oraz czas trwania (ewentualnie stopień kalectwa),

e) nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie);

f) skutki uszczerbku w zdrowiu na przyszłość (np. niemożność wykonywania ulubionego zawodu, uprawiania sportów, pracy artystycznej, rozwijania swoich zainteresowań i pasji, zawarcia związku małżeńskiego, posiadania dzieci, utrata kontaktów towarzyskich, utrata możliwości chodzenia do teatru, kina, wyjazdu na wycieczki),

g) rodzaj dotychczas wykonywanej pracy przez poszkodowanego, który powoduje niemożność dalszego jej kontynuowania,

h) szanse na przyszłość, związane np. z możliwością kontynuowania nauki, z wykonywaniem wyuczonego zawodu, życiem osobistym,

i) poczucie nieprzydatności społecznej i bezradność życiowa powstałe na skutek zdarzenia, wywołującego obrażenia ciała,

j) konieczność korzystania ze wsparcia innych, w tym najbliższych, przy prostych czynnościach życia codziennego – oraz szereg innych czynników podobnej natury do wyżej wskazanych,

ł) aktualne warunki oraz stopa życiowa społeczeństwa kraju, w którym mieszka poszkodowany ,

m) konieczność przedstawiania przez sumę zadośćuczynienia odczuwalnej wartości ekonomicznej, przynoszącą poszkodowanemu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne – nie będącej jednakże wartością nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, co wynika z kompensacyjnego charakteru zadośćuczynienia.

Wobec powyższego należało raz jeszcze zreasumować, że wysokość żądania o zadośćuczynienie, odzwierciedlone stwierdzeniem wysokiego uszczerbku na zdrowiu, który jest wynikiem oczywistych ograniczeń osoby starszej i to po przejściu dolegliwego leczenia, gdy każdemu przecież zależy na samodzielności jak najdłużej - była adekwatna i niewygórowana3.

Jak już zostało wspomniane, żądanie o zapłatę r e n t y nie zostało uwzględnione, a przyczyną w znacznej mierze były problemy dowodowe (ale i wątpliwości, czy w ogóle było to zasadne roszczenie). Nawet z okoliczności sprawy nie wynikało, że powódka ponosi stałe wydatki na rehabilitację lub wymaga stałej opieki, nawet jeśli może potrzebować pomocy. Skoro takie roszczenie zostało zgłoszone na podstawie art. 444 § 2 kc, to uzasadniać je mogą stałe wydatki, a nie pomoc (jeśli weszła w fazę opieki) świadczona okazjonalnie w związku z unieruchomieniem po operacji czy doraźnie (dlatego sąd nie widział tu też podstawy do przejścia w analizę roszczenia jako odszkodowania, zwł. wobec aktualności i w tym zakresie zastrzeżeń dowodowych – o czym dalej). Redakcja przepisów dotyczących rekompensaty szkody na osobie generalnie zawiera pewne ograniczenie co do zobowiązania do uiszczania świadczeń w sytuacjach, które trwale i istotnie zmieniają sytuację poszkodowanego, by zapewnić mu odpowiednie wsparcie. Sąd uważa, że każdy prawnik na kanwie wiedzy o aktualnym systemie prawa powinien po pierwszym zapoznaniu się z sytuacją tej sprawy, ocenić, że nie ma w niej potencjału na roszczenie o rentę (wobec brzmienia przepisu, całej konstrukcji odpowiedzialności, poglądów doktryny, orzecznictwa w sprawach, gdzie takie roszczenie jest zgłaszane). Przy tym w ogóle nie zostały przedłożone rachunki na potwierdzenie wydatków na rehabilitację. Nie zostało w sprawie jednoznacznie przedstawione, że może ona poprawić stan powódki, mimo że wydaje się, że zwykle jest to dobra droga do poprawy funkcjonowania (bywa, że jednak biegli zauważają, że może nie przynieść skutków wobec rodzaju schorzenia). Zarówno w tym zakresie, jak i w ogóle co do dowodów, na których można byłoby bazować, by dokonać skonkretyzowanych ustaleń, należało stwierdzić, że nie umożliwiały sądowi przeprowadzenia niezbędnych wnioskowań. Sama powódka we wstępnych wyjaśnieniach nie przedstawiała swej sytuacji tak daleko źle, jak zaprezentowano to w piśmie z rozszerzeniem pozwu, a powódka nie była wówczas tak dokładna co do pojedynczych faktów jak później przy składaniu zeznań (bardziej korelując je wówczas z opinią biegłego, która była inspiracją do rozszerzenia powództwa – vide tok sprawy4). Sąd nie stwierdził, by bez bezpośredniego badania powódki, możliwe było decydowanie o dalszych świadczeniach poza – jak wyżej wskazano – oczywistymi. Wnioski biegłego, które mogłyby służyć temu zakresowi powództwa, były zbyt hipotetyczne (w tym by można było je uzupełnić doświadczeniem życiowym), nie pozostawały więc w korelacji z przesłankami art. 361 kc (co mocno – w tym zakresie słusznie - akcentował w swoich zarzutach pozwany).

Data wezwania do zapłaty nie była negowana (art. 455 kc), więc o d s e t k i zasądzono na podstawie art. 481 § 1 i 2 kc (zwł. że rozstrzygnięcie co do wysokości było zbieżne z możliwym do oszacowania na moment zgłoszenia żądania – vide wcześniejszy wywód). Co do rozszerzonego powództwa sąd przyjął jednak termin wymagalności z dnia doręczenia pisma z rozszerzeniem. Powódka na etapie przedsądowym żądała wyższej kwoty, ale w pozwie jednak wniosła o mniej, więc dopiero późniejsze doprecyzowanie - należało uznać za wiążącą aktualizację.

O k o s z t a c h rozstrzygnięto na podstawie art. 102 kpc. Mając na uwadze, że postępowanie prowadzone było na kanwie tych samych okoliczności faktycznych co do wszystkich żądań – zasądzono powódce całość poniesionych przez nią kosztów na roszczenie, które zostało uwzględnione w całości i nie obciążono opłatą od pozwu, której nie uiściła od nieuwzględnionego żądania oraz innymi nieuiszczonymi kosztami sądowymi i kosztami procesu od oddalonej części powództwa.

Koszty powódki wyniosły: 2 550 zł opłata od pozwu, 17 zł opłata od pełnomocnictwa, 500 zł zaliczka, wynagrodzenie pełnomocnika – 5 400 zł (według stawki od żądania uwzględnionego) = 8 467 zł.

Zaliczki uiszczone przez strony nie były wystarczające na pokrycie kosztów opinii biegłych i informacji z IMiGW, więc tymczasowo poniósł jej Skarb Państwa, a wobec przyjętej podstawy rozstrzygnięcia i art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych – obciążono nimi pozwanego, jak i częścią opłaty od pozwu od rozszerzonego powództwa, w zakresie w jakim zostało uwzględnione.

1 na podstawie art.445 § 1 kc oraz por. (...)

2 por. (...) kc- (...).html

3 por: (...)

4 gdy opinia służy zwiększeniu roszczenia o zadośćuczynienie, to gdy wynika to z wysokości stwierdzonego uszczerbku, który mógł być wstępnie niedoszacowany w pozwie – to sytuacje takie zdarzają się, ale jeżeli w oparciu o opinię strona zgłasza, że wymaga stałej opieki, a biegły nie miał z nią bezpośredniego kontaktu, to zasadność powództwa od razu poddawana jest tym w wątpliwość