Sygn. Akt IV Ka 434 / 21

UZASADNIENIE

Wbrew sugestiom skarżącego, zaprezentowana przez Sąd I instancji ocena dowodów nie jest ani dowolna, ani nielogiczna, nie pozostaje też w sprzeczności z doświadczeniem życiowym. Poprzedzona została ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy i stanowi wynik uwzględnienia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść obwinionego. Została też należycie – z uwzględnieniem reguł logiki i doświadczenia życiowego – argumentowana w uzasadnieniu. Wbrew twierdzeniom skarżącego, przywołane i omówione w nim dowody, w szczególności w postaci zeznań pokrzywdzonego, zestawione z wymową opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego, wskazują na winę Y. H. w kontekście przypisanego mu czynu. Z zeznań pokrzywdzonego wynika bowiem, że gdy niemal już opuszczając sklep usłyszał odgłos mogący świadczyć o zdarzeniu komunikacyjnym, automatycznie ( od razu ) wzrok swój skierował na miejsce, z którego odgłos ten dochodził. Wtedy zauważył, że słychać go było z tej części parkingu, na której zaparkował wcześniej własny samochód. W tym samym momencie też zauważył manewrujący w jego bezpośredniej bliskości inny samochód. Gdy zaś po chwili doszedł do swojego samochodu, zauważył wyraźne ślady uszkodzeń na tych jego częściach, w pobliżu których wykonywał manewry pojazd obwinionego. Przesłuchany w toku procesu obwiniony nie zaprzeczał, iż w czasie i miejscu, w którym mogło dojść do uszkodzenia samochodu pokrzywdzonego, rzeczywiście wykonywał manewry zbliżone do tych, o jakich zeznawał pokrzywdzony. Z opinii biegłego zakresu ruchu drogowego ( sporządzonej przy uwzględnieniu eksperymentu procesowego, polegającego min. na zestawieniu do siebie obydwu pojazdów w sposób zbliżony do ich ówczesnego położenia ) wynika, że uszkodzenia zaistniałe na nadwoziu samochodu pokrzywdzonego mogły powstać w okolicznościach przez niego przedstawianych. Przy założeniu wiarygodności zeznań pokrzywdzonego sąd I instancji miał zatem podstawy, by na bazie przywoływanych przez niego i biegłego faktów i okoliczności przyjąć, iż do uszkodzenia pojazdu doszło wskutek nieostrożnie wykonywanego przez obwinionego manewru cofania, podczas którego doszło do kontaktu nadwozi obydwu pojazdów. Podkreślić bowiem należy, iż zeznań M. B. wynika, że w momencie, w którym usłyszał odgłos przyporządkowany później do zderzenia obu pojazdów, w bezpośredniej bliskości jego samochodu poruszał się wyłącznie samochód obwinionego. Tylko zatem z jego ruchem łączyć należy słyszalny przez pokrzywdzonego odgłos uderzenia w przeszkodę, z kolei zaś na bazie stwierdzonych na pojeździe M. B. uszkodzeń wnioskować należy, iż przeszkodą tą był właśnie ten jego pojazd. Sąd I instancji nie miał powodów, aby odmówić wiarygodności relacjom pokrzywdzonego. Jego twierdzenia, iż to pojazd obwinionego manewrował po tej części parkingu, przy której sam zaparkował był samochód, znalazły potwierdzenie w sytuacyjnej reakcji natychmiastowego spisania numerów rejestracyjnych pojazdu domniemanego sprawcy, której towarzyszyło zapamiętanie jego typu oraz koloru karoserii. Ostatecznie także obwiniony przyznawał wykonywanie manewrów w opisywanym przez pokrzywdzonego czasie i miejscu. Podawany przez pokrzywdzonego możliwy przebieg kolizji został za prawdopodobny uznany także przez biegłego. Jeżeli zaś odgłos kolizji pokrzywdzony usłyszał z dalszej odległości, to trudno uwierzyć, by nie usłyszeli go czy to obwiniony, czy to osoby, które wówczas razem z nim się przemieszczały, a więc także przywoływany w apelacji świadek. Nie ma także powodów do zakwestionowania wersji pokrzywdzonego tylko na tej tylko podstawie, że pierwotnie wspominał o prawdopodobnie pokolizyjnym „ białym śladzie jakby po lakierze ”. Za miarodajne w tej materii uznać bowiem należy oględziny jego pojazdu dokonane wkrótce przez funkcjonariuszy policji oraz późniejszą analizę zdarzenia przez biegłego. Z nich zaś nie wynika, by wersja pokrzywdzonego była niewiarygodna. Nie ma także powodów, aby zarzucać pokrzywdzonemu, iż zeznając odtwarzał spostrzeżenia z dnia zdarzenia wbrew obiektywnej rzeczywistości. W tym stanie rzeczy uznać należy, iż sąd I instancji nie dopuścił się także obrazy art. 5 § 2 kpk. Nie jest bowiem trafnym stanowisko interpretujące zasadę in dubio pro reo jako konieczność wyboru spośród kilku wersji zdarzenia tej, która jest dla obwinionego najbardziej korzystna. Zasada ta pozwala jedynie na rozstrzyganie na jego korzyść tych wątpliwości, których nie da się usunąć. Podkreślić jednak należy, że jeśli z materiału dowodowego wynikają różniące się od siebie wersje zdarzenia, to nie jest to równoznaczne z zaistnieniem „ nie dających się usunąć wątpliwości ”, o jakich mowa w art. 5 § 2 kpk. W takim bowiem przypadku sąd jest zobowiązany do dokonania ustaleń na podstawie swobodnej oceny dowodów i wyboru jednej z tych wersji. I jeżeli wyboru tego dokona na podstawie nie budzącej zastrzeżeń swobodnej oceny, a ustalenia te będą stanowcze, to nie może zachodzić obraza art. 5 § 2 kpk.

Co do zarzutu rażącej surowości wymierzonej obwinionemu kary – przypomnieć należy, iż tego rodzaju niewspółmierność zachodzi w tych tylko przypadkach, gdzie na podstawie ujawnionych w sprawie okoliczności, które powinny mieć wpływ na wymiar kary, można przyjąć, iż zachodzi tak wyraźna różnica ( dysproporcja ) pomiędzy karą orzeczoną przez sąd pierwszej instancji, a karą, jaką należałoby sprawcy wymierzyć w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw sądowego wymiaru kary, że nie można jej zaakceptować. Tymczasem wymierzona obwinionemu kara wymierzona została w dolnych granicach ustawowego zagrożenia ( ustawodawca za zarzucony obwinionemu czym przewiduje grzywnę do 5000 złotych ), zaś uwzględniając choćby tylko odjechanie obwinionego z miejsca kolizji, wymierzonej mu kary nie sposób uznać jako rażąco surowej. Nie odstaje także ona od jego możliwości zarobkowych. Podobny wniosek odnieść należy także do obciążenia obwinionego kosztami procesu, które są naturalna konsekwencją ukarania. Nawet więc, gdyby obwiniony tych należności nie był w stanie wyłożyć jednorazowo, to przecież może ubiegać się o ich spłatę w trybie ratalnym.