Sygn. akt III Ca 2254/19

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 17 lipca 2019 roku, wydanym w sprawie z wniosku D. W. z udziałem Z. W., E. H., A. N. i A. W. o stwierdzenie zasiedzenia, sygn. akt I Ns 198/19, Sąd Rejonowy w Brzezinach:

1.  oddalił wniosek;

2.  nie obciążył wnioskodawcy nieuiszczonymi kosztami sądowymi;

3.  ustalił, że każdy z uczestników ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.

Powyższe rozstrzygniecie zapadło w oparciu o poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne, z których wynika, że:

R. H. nabył w dniu 27 kwietnia 1920r. nieruchomość położoną w obrębie 19 w B., oznaczoną jako działka nr (...) o 3,33 ha, która odpowiada nieruchomości rolnej oznaczonej jako działka nr (...) o powierzchni 6 mórg, czyli 3,36 ha, położonej we wsi P., objętej Rep. H.. (...) nr 142 pod nr 12, prowadzonym w Sądzie Rejonowym w Brzezinach.

Są to pola, z trzech stron wydzielone drogami a z czwartej miedzą. W latach 70-tych pola te obsiewał E. H. (1), który mieszkał razem z żoną i matką S. H. na terenie jego nieruchomości miejskiej przy ul. (...) w B.. Miał jeszcze swoje około pięciohektarowe gospodarstwo, które łącznie uprawiał. Pomagał mu wnioskodawca. Po udarze jaki przeszedł we wrześniu 1979r. E. H. (1) cierpiał na jednostronny niedowład, poruszał się głównie po mieszkaniu. Wówczas już sam nie obrabiał tego gospodarstwa, tylko żona i wnioskodawca oraz pomagał świadek S. R.. Jego żona była wówczas sprawna, na chorobę Alzheimera zapadła w ostatnich latach. Po udarze E. H. (1) babcia wnioskodawcy S. H. zamieszkiwała jeszcze na P., tam zarządzała gospodarstwem domowym, a później, gdy zasłabła, przeniosła się do córki S. W. – matki wnioskodawcy i mieszkała tam do śmierci, pozostawała na utrzymaniu córki, bo nie miała renty, a następnie wnuka.

Na polach P. po udarze E. H. (1) najczęściej pracowali D. W. i jego brat Z. W.. Posiłki na pole przynosiła im żona E. H. (1) W. H.. Zarówno wnioskodawca jaki jego brat uprawiali gospodarstwo swoich rodziców.

W gospodarstwie państwa W. cały czas pracowała matka wnioskodawcy, zarówno tam gdzie mieszkali, a także na ul. (...), ona zajmowała się też uprawą.

Po operacji we wrześniu 1979r. E. H. (1) był za słaby, aby pracować w polu, zarządzał gospodarstwem rolnym, ale fizycznie procował tam wnioskodawca i kogo najęto, z wujem dzielili się zyskami. E. H. (1) w latach 70. zajął siedlisko, a następnie się tam uwłaszczył, nie występował o uwłaszczenie gruntów na P.. Ziemia na P. miała być na trójkę pozostałych dzieci, tj. Z., Z. i K., tak mówił ich ojciec. E. H. (1) z matką sprzedali 2 morgi ziemi poza P., żeby spłacić matkę wnioskodawcy z ojcowizny i kupili jej gospodarstwo na ul. (...). Nie miała być spłacana, bo mieszkała w siedlisku i dostała nieruchomość na ul. (...). Przed wrześniem 1979r. E. H. (1) uprawiał ziemię po rodzicach na P. i na P. łącznie. Po udarze zarządzał gospodarstwem, dawał jeść zwierzętom hodowlanym. Po udarze E. H. (1) pracami polowymi zajmował się głównie wnioskodawca i jego brat oraz w polu pomagały córki S. H., żona E. H. (1) i ojciec wnioskodawcy. Żona wynajmowała pracowników z (...)u, sama przynosiła posiłki dla pracujących na polu.

Po śmierci E. H. (1), czyli od 1997r. wnioskodawca uprawiał gospodarstwo na P. już samodzielnie.

D. W. w dniu 21 lutego 2000r. złożył w Urzędzie Gminy B. oświadczenie, po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej z art. 233 k.k. za podanie danych niezgodnych ze stanem faktycznym, że od roku 1998 użytkuje grunty orne po swojej babci S. H., położone we wsi P.. Na tej podstawie został ujawniony w rejestrach wymiarowych jako samoistny posiadacz tego gospodarstwa rolnego i na swoje nazwisko opłacał podatek od nieruchomości.

Wnioskodawca złożył w dniu 17 marca 2004r. oświadczenie w Urzędzie Gminy B., po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej z art. 233 k.k. za podanie danych niezgodnych ze stanem faktycznym, że jest samoistnym posiadaczem gospodarstwa rolnego o pow. 3,26 ha użytków rolnych, położonego we wsi P. po zmarłej S. H., która zmarła w roku 1984.

R. H. zmarł 13 czerwca 1970r., a spadek po nim na podstawie ustawy nabyli: żona S. H. w ¼ części oraz dzieci: E. H. (1), Z. H., T. H., S. W., K. K. i Z. O. po 3/24 części każde z nich, z tym że gospodarstwo rolne odziedziczyli: żona S. H. w ¼ części oraz dzieci: E. H. (1), S. W., K. K. i Z. O. po 3/16 części każde z nich.

W dniu 29 maja 1984r. zmarła S. H., a spadek po niej na podstawie dziedziczenia ustawowego nabyły dzieci: E. H. (1), Z. H., T. H., S. W., K. K. i Z. O. po 1/6 części, a gospodarstwo rolne nabyli: E. H. (1), S. W., K. K., Z. O. oraz wnuczka E. H. (2) po 1/5 części.

S. W. zmarła 13 sierpnia 2001r. , a spadek po niej na podstawie dziedziczenia ustawowego nabyli: mąż J. W., który zmarł 7 kwietnia 2009r., oraz dzieci: wnioskodawca i Z. W..

E. H. (1) zmarł 20 lipca 1997r. bezpotomnie, a spadek po nim nabyła żona W. H..

Z. H. zmarł 15 września 1982r., a jego spadkobiercami ustawowymi są: żona H. H. i córka E. H. (2). Z. O. zmarła 2 czerwca 2007r.bezpotomnie, a spadek po niej nabyła A. N.. K. K. zmarła 4 listopada 2018r., a spadek po niej na podstawie testamentu nabyła w całości wnuczka A. N.. W. H. zmarła 28 stycznia 2017r., a spadek po niej na podstawie testamentu nabyła w całości A. W..

W dniu 22 grudnia 2011r. K. K. złożyła do tutejszego Sądu pozew o wydanie przez D. W. przedmiotowej nieruchomości. W uzasadnieniu podała, że od kilkunastu lat pozwany włada gospodarstwem, który w jej odczuciu dąży do nabycia nieruchomości przez zasiedzenie. W tej sytuacji występuje z tym pozwem na podstawie art. 209 k.c. także w imieniu reszty współwłaścicieli, aby przerwać bieg terminu zasiedzenia. W odpowiedzi na pozew pozwany przyznał, że objął to gospodarstwo w posiadanie po śmierci swojej matki S. W.. Powództwo w sprawie tej zostało oddalone wyrokiem z dnia 14 marca 2017r. W uzasadnieniu orzeczenia Sąd stwierdził, że powództwo podlega oddaleniu, bo żaden ze współspadkobierców zmarłego właściciela nieruchomości przed działem spadku nie może skutecznie żądać wydania całej nieruchomości na swoją rzecz.

Wnioskodawca pozostawał w I związku małżeńskim od października 1986r. do 1990r. Kolejny związek małżeński zawarł w listopadzie 1992r., A. W. zamieszkała z nim już w kwietniu 1992r. i wspólnie prowadzili gospodarstwo rolne.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd Rejonowy pominął zeznania świadków zgłoszonych przez kuratora, a których chciała wycofać żona wnioskodawcy, ale wniosek o ich przesłuchanie przejął pełnomocnik dwóch uczestniczek. Zdaniem Sądu Rejonowego, zeznania tych świadków świadków (W. D., K. A. i M. K.) nie wniosły nic do stanu faktycznego. Pierwszy ze świadków mówił, że nie kojarzy E. H. (1), druga ze świadków nie chciała zeznawać, a po pouczeniu, że nie może odmówić zeznań, powiedziała, że wychodziła do pracy i nie obserwowała czym zajmował się sąsiad E. H. (1) w obejściu, ani na polu. Trzeci ze świadków M. K. przyznał, że po zgłoszeniu go na świadka przez kuratora, wnioskodawca naubliżał mu na rynku i podał, że nie znał E. H. (1).

Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom wnioskodawcy, jakoby od 1979 roku samoistnie posiadał nieruchomość, której dotyczy wniosek o zasiedzenie. Zeznania wnioskodawcy w powyższym zakresie nie korespondują z pozostałym materiałem dowodowym sprawy, w tym zeznaniami samego wnioskodawcy, który przyznał, że w 1979 r. zwoził ze swoim ojcem owies wuja i musiał zaorać jego pole za swoje i tak było w następnych latach. W świetle dokumentów, w tym oświadczeń złożonych przez wnioskodawcę w celach podatkowych, przyjęta ocena jest tym bardziej zasadna.

Sąd Rejonowy skazał też, że wnioskodawca jest współwłaścicielem nieruchomości, więc jego zasiedzenie wobec reszty współwłaścicieli musiałoby przyjąć formę „wyzucia” z posiadania, do czego nie doszło.

W stanie faktycznym rozpoznawanej sprawy Sąd Rejonowy wskazał, że w dacie wskazanej jako data rozpoczęcie biegu zasiedzenia – 22 marca 1980r. art. 172 § 1 i 2 k.c. przewidywał dziesięcioletni termin zasiedzenia w dobrej wierze i dwudziestoletni termin do zasiedzenia w złej wierze. Tak było od 1 stycznia 1965r. do 30 września 1990r. W ustawie z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy Kodeks cywilny (Dz. U. 55 z 18 sierpnia 1990 r.), która weszła w życie 1 października 1990 r. ustawodawca zawarł również przepisy przechodnie. Zgodnie z art. 9 powołanej ustawy do zasiedzenia, którego bieg rozpoczął się przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, stosuje się od tej chwili przepisy niniejszej ustawy, dotyczy to w szczególności możliwości nabycia praw przez zasiedzenie. Ustawa ta wydłużyła okresy potrzebne do zasiedzenia nieruchomości z 10 do 20 lat w dobrej wierze i z 20 do 30 lat w złej. Cytowany wyżej art. 9 w praktyce oznacza, że jeżeli termin zasiedzenia upłynąłby przed 1 października 1990 r. to stosuje się terminy zasiedzenia przewidziane w kodeksie cywilnym przed nowelizacją z 1990 r., jeżeli natomiast termin zasiedzenia nie skończy się do 1 października 1990 r., to w grę wchodzą terminy wydłużone ustawą nowelizującą Kodeks cywilny. Więc te wydłużone terminy powinny mieć zastosowanie w niniejszej sprawie. Ponieważ bezspornie w tej sprawie w grę wchodzić może tylko posiadanie w złej wierze, czyli 30-letni termin zasiedzenia, czyli zgodnie z wnioskiem D. W. upłynąłby w dniu 22 marca 2010r. W niniejszej sprawie jako datę pewną rozpoczęcia biegu zasiedzenia podano dzień 18-tych urodzin wnioskodawcy, który miałby przejąć posiadanie we wrześniu 1979r., kiedy to zachorował jego wuj. Zdaniem Sądu Rejonowego nie powołano jednak żadnych okoliczności, które miałyby zaistnieć pomiędzy tymi datami, a które świadczyłyby o zmianie charakteru posiadania na samoistny i to okoliczności świadczących nie tylko wobec otoczenia zewnętrznego (sąsiadów, znajomych), ale i wewnątrzrodzinnego – wobec współspadkobierców, że wnioskodawca zasiaduje udziały pozostałych współspadkobierców po R. H. i S. H.. Sąd Rejonowy wskazał, że możliwe jest zasiedzenie udziału we współwłasności nieruchomości przez współwłaściciela. Wymaga to jednak udowodnienia przez tegoż współwłaściciela, iż rozszerzył swój zakres posiadania ponad swój udział w sposób widoczny dla otoczenia. Przy czym samo niewykonywanie posiadania przez innych współwłaścicieli nie oznacza, że inny współwłaściciel przejął całą nieruchomość w samoistne posiadanie także w zakresie udziałów pozostałych współwłaścicieli tj. ponad swój udział. Niezbędne jest wykazanie woli władania nieruchomością wyłącznie dla siebie i z wolą odsunięcia od praw do nieruchomości pozostałych współwłaścicieli. Sąd Rejonowy przyjął, ze w odniesieniu do niniejszej sprawy nie ma podstaw do przyjęcia, że wnioskodawca jako samoistny posiadacz objął nieruchomość w posiadanie przed datą śmierci jego matki, a przynajmniej jego wuja i wykonywał to prawo z zamiarem zasiedzenia dla siebie. Jest to zbieżne z datami podanymi przez samego wnioskodawcę w oświadczeniach kierowanych do urzędów, a następnie podanych w odpowiedzi na pozew w sprawie o wydanie nieruchomości (choć przez pełnomocnika). W świetle doświadczenia życiowego i miejscowych zwyczajów trudno było, w ocenie Sądu Rejonowego, przyjąć, aby w momencie choroby rolnika, jego niepełnoletni dalszy krewny w linii bocznej miał powierzone właścicielskie - samodzielne posiadanie nieruchomości, zwłaszcza, że wujek powrócił na gospodarstwo rolne, mieszkał tam, zajmował się inwentarzem, trudno przypuszczać, że przestał mieć prawo przynajmniej współdecydowania o przedmiotowym gospodarstwie rolnym na P. i własnym, przekazując je wspólnie ze swoją matką, do samodzielnej dyspozycji wnioskodawcy, który wówczas mieszkał jeszcze z rodzicami. Dopiero w późniejszym czasie dwoma aktami notarialnymi rodzice przekazali mu swoje gospodarstwa rolne i uzyskali rentę. Z resztą sam wnioskodawca zeznał w niniejszej sprawie, że gdy wujek zachorował, to on razem ze swoim ojcem zwozili zboże. To wszystko koresponduje z zeznaniami wnioskodawcy w sprawie o spadek po S. H., gdzie podał, że przejął to gospodarstwo po śmierci matki.

Jako podstawę orzeczenia o kosztach Sąd R. wskazał na art. 520 § 1 k.p.c., uznając iż brak jest podstaw do odstąpienia od tej ogólnej zasady postępowania nieprocesowego.

Apelację od powyższego postanowienia złożył wnioskodawca, zaskarżając je w całości. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił naruszenie:

-art. 233 k.p.c. poprzez dowolną a nie swobodną ocenę materiału dowodowego w postaci zgromadzonej dokumentacji, zeznań świadków i uczestników niniejszego postępowania i błędne uznanie, że wnioskodawca nie spełnił przesłanek nabycia nieruchomości przez zasiedzenie, a w szczególności błędne uznanie, że: 

a) niewiarygodnym jest powierzenie gospodarstwa wnioskodawcy jako osobie niepełnoletniej mimo potwierdzenia tej okoliczności przez osobę będącą naocznym świadkiem zarządzania gospodarstwem w postaci uczestnika Z. W.;

b) w postępowaniu o wydanie przedmiotowej nieruchomości wnioskodawca przyznał, że objął w posiadanie nieruchomość dopiero po śmierci swojej matki w sytuacji, gdy wnioskodawca nigdy nie użył takiego stwierdzenia;

c) potwierdzeniem późniejszego objęcia nieruchomości we władanie są oświadczenia z 2000 i 2004 r. w sytuacji, gdy wnioskodawca w klarowny sposób wyjaśnił na jakiej zasadzie oraz w jakich okolicznościach oświadczenia te zostały sporządzone;

d) S. H. po udarze męża E. H. (1) była w stanie zajmować się gospodarstwem mimo chorób, w tym choroby Alzheimera;

e) E. H. (1) pomimo niedowładu ciała mógł zajmować się żywym inwentarzem i dbać o przebieg spraw całego gospodarstwa;

f) przedmiotowa nieruchomość obrabiana była oprócz wnioskodawcy i Z. W. także przez córki S. H. w sytuacji, gdy potwierdzały to wyłącznie osoby silnie skonfliktowane z wnioskodawcą oraz mające osobisty cel na negatywnym zakończeniu niniejszego postępowania;

g) wnioskodawca wyłącznie korzystał z przysługującego mu uprawnienia współwłaściciela a w sprawie nie doszło do wyzucia z posiadania w sytuacji, gdy przeciwko wnioskodawcy toczyło się postępowanie o wydanie przedmiotowej nieruchomości;

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez oparcie orzeczenia na okolicznościach nie potwierdzonych żadnym materiałem dowodowym, jak również subiektywnej ocenie zachowania wnioskodawcy, bez ich konkretyzacji;

- art. 233 §1 k.p.c. poprzez całkowite pominięcie korespondujących z twierdzeniami wnioskodawcy zeznań uczestnika Z. W., uczestniczki A. W. oraz świadków S. R. i J. C..

W świetle tak postawionych zarzutów apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez uwzględnienie wniosku ewentualnie uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi I instancji.

W odpowiedzi na apelację uczestniczka A. N. wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na jej rzecz od D. W. kosztów zastępstwa adwokackiego w drugiej instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna i jako taka podlega oddaleniu.

W pierwszej kolejności podkreślić należy, że art. 378 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 §2 k.p.c. nakłada na sąd odwoławczy obowiązek ponownego rozpoznania sprawy w granicach apelacji, co oznacza nakaz wzięcia pod uwagę wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Granice apelacji wyznaczają ramy, w których sąd odwoławczy powinien rozpoznać sprawę na skutek jej wniesienia, określają je sformułowane w apelacji zarzuty i wnioski, które implikują zakres zaskarżenia, a w konsekwencji kognicję sądu apelacyjnego (np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 sierpnia 2015 r., V CSK 677/14, nie publik.). Jednocześnie w świetle uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55).

Najpierw zatem należy rozpoznać zarzuty naruszenia prawa procesowego, gdyż jedynie w przypadku uznania, że postępowanie dowodowe nie było dotknięte wadami, można przyjąć, że prawidłowo został ustalony stan faktyczny w sprawie. Ponieważ zaś prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną ustaleń, o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002 r. IV CKN 1532/00. Lex nr 78323). Prawidłowe zastosowanie prawa materialnego może mieć z kolei miejsce jedynie do niewadliwie poczynionych ustaleń faktycznych.

Przechodząc do oceny zarzutów stawianych w apelacji, na wstępie wskazać należy, że Sąd I instancji dokonał prawidłowych ustaleń stanu faktycznego, znajdujących pełne oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym, ocenionym bez przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów wyznaczonej dyspozycją art. 233 k.p.c.. Ocenę tę Sąd Okręgowy w pełni aprobuje, zaś ustalenia stanu faktycznego poczynione przez Sąd I instancji przyjmuje za własne.

W doktrynie i judykaturze wskazuje się, że z uwagi na przyznaną sądowi swobodę w ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. może być uznany za zasadny jedynie wtedy, gdy podstawą rozstrzygnięcia uczyniono rozumowanie sprzeczne z zasadami logiki bądź wskazaniami doświadczenia życiowego. Dlatego w sytuacji, gdy na podstawie zgromadzonych dowodów możliwe jest wyprowadzenie konkurencyjnych wniosków co do przebiegu badanych zdarzeń, dla podważenia stanowiska sądu orzekającego nie wystarcza twierdzenie skarżącego o wadliwości poczynionych ustaleń odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości, ale trzeba podważyć prawidłowość dokonanej przez sąd oceny wskazując, że jest ona wadliwa w rozumieniu wyżej przytoczonym. W przeciwnym razie analizowany zarzut sprowadza się do polemiki ze stanowiskiem wyrażonym przez sąd, co jednak nie jest wystarczające do wzruszenia kwestionowanego rozstrzygnięcia (por. T. Ereciński w: Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, pod red. T. Erecińskiego, wyd. V, SIP Lex, tak też Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 4 sierpnia 2016r., I ACa 162/16; por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2000r., V CKN 17/00; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 25 stycznia 2018r., III AUa 367/17; wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 stycznia 2018r., III AUa 518/17).

W kontekście powyższego powiedzieć należy, że żaden z zarzutów apelacji, podniesionych w ramach naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie zdołał wykazać, ażeby na etapie oceny dowodów czy dokonywania ustaleń faktycznych sprawy, rozumowanie Sądu I instancji było w jakimkolwiek stopniu nieprawidłowe.

Należy podkreślić, że zdecydowana większość zarzutów podniesionych w ramach naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. kwestionuje przede wszystkim ustalenia faktyczne sprawy, co też samo w sobie stanowi nieprawidłową konstrukcję tak stawianego zarzutu. Błąd ustaleń faktycznych jest konsekwencją nieprawidłowej oceny dowodów. Nie może być on zatem podnoszony w kontekście naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. bez uprzedniego, skutecznego wykazania błędu podczas analizy materiału dowodowego sprawy, o czym też zawodowy pełnomocnik, reprezentujący stronę apelującą winien pamiętać. Co prawda poczyniono pewne próby wykazania, że dokonana przez Sąd I instancji ocena nie jest prawidłowa, niemniej nadaremnie. Zarzuty apelacji skarżącego stanowią jedynie nieuprawnioną polemikę ze stanowiskiem wyrażonym przez Sąd I instancji, co też nie jest wystarczające do wzruszenia kwestionowanego rozstrzygnięcia.

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego niniejszej sprawy nie sposób uznać, żeby wnioskodawca samodzielnie gospodarował na spornej nieruchomości od 1980 roku, tym bardziej od 1979 roku. Faktem jest natomiast, że już wówczas wnioskodawca pracował na przedmiotowej nieruchomości, niemniej nie sam. Praca wnioskodawcy była pewną formą pomocy schorowanemu wujowi E. H. (1) przy prowadzeniu gospodarstwa. Nadto, nie tylko wnioskodawca pomagał w pracach na spornej nieruchomości. Z materiału dowodowego wynika, iż w przedmiotowych pracach uczestniczyła, aż do chwili poważnego zachorowania, żona E. H. (1) W. H., S. R., brat wnioskodawcy Z. W., ojciec wnioskodawcy, pomagały też córki S. H.. Zdarzało się, że żona E. H. (1) wynajmowała pracowników z (...)u.

Wnioskodawca sam przyznał, że w 1979r. zwoził ze swoim ojcem owies wuja i musiał zaorać jego pole za swoje i tak było w następnych latach.

Okoliczność, że w gospodarstwie pomagały również córki S. H., ustalono, zdaniem apelującego, na podstawie zeznań świadków silnie z nim skonfliktowanych. Niemniej, w sytuacji braku dowodów przeciwnych, potwierdzających okoliczność, że osoby te nie wykonywały prac, o których mowa wyżej, czyniona przez skarżącego uwaga, nie może skutkować uznaniem rzeczonych zeznań za niewiarygodne.

Wbrew zapatrywaniom skarżącego, u podstaw wydanego w sprawie orzeczenia nie było ustalenia, że E. H. (1), mimo posiadanego niedowładu jednostronnego ciała, wykonywał prace na spornej nieruchomości, tak jak to miało miejsce przed doznanym udarem. Takiej okoliczności nie sposób bowiem stwierdzić w oparciu o materiał dowodowy sprawy. Jednakowoż dowody zgromadzone w sprawie nie pozwalają na stanowcze wykluczenie wykonywania przez niego jakichkolwiek czynności gospodarskich na spornej nieruchomości. Brak jest bowiem dowodów na okoliczność, wymagającej de facto wiedzy specjalnej, iż stan zdrowia wuja wnioskodawcy uniemożliwiał mu wykonanie czynności gospodarskich, w tym zajmowania się żywym inwentarzem. Niewątpliwym jest jednak fakt, że E. H. (1) współdecydował zarówno o przedmiotowym gospodarstwie rolnym na P. jak i własnym, przekazując je wspólnie ze swoją matką, do dyspozycji wnioskodawcy i innych osób, które mu wówczas pomagały. O tym może świadczyć fakt najmowania pracowników z (...)u przez żonę E. H. (1), czy też zapewnianie posiłków osobom pracującym na nieruchomości.
Niezrozumiałym jest kwestionowanie przez skarżącego okoliczności, że jego babka, mimo choroby, gospodarowała na spornej nieruchomości, podczas gdy Sąd Rejonowy takiej okoliczności nie stwierdził, a jedynie fakt, iż wspólnie z synem podejmowała decyzje w zakresie podmiotowych i przedmiotowych aspektów wykonywanych prac. W tym z kolei, posiadane schorzenia raczej w niczym nie przeszkadzały. Nieprawdą jest bowiem, iż babka wnioskodawcy cierpiała z powodu choroby Alzheimera. Skarżący pomylił w tym zakresie S. H. z osobą żony swojego wuja.

Sąd Rejonowy słusznie zauważył, że nie sposób w okolicznościach niniejszej sprawy ustalić czy przed 1997 rokiem wnioskodawca gospodarował sporną nieruchomością tak jak właściciel. Można o tym ewentualnie mówić dopiero od 1997 roku, kiedy to E. H. (1) zmarł. Kwestia uznania okoliczności powierzenia gospodarstwa osobie niepełnoletniej za niewiarygodną ma drugorzędne znaczenie w świetle materiału dowodowego sprawy. Skarżący zdaje się nie zauważać, iż powyższe, jako efekt logicznego wnioskowania, ma wyłącznie charakter potwierdzający fakty wykazane za pomocą przedstawionych dowodów w sprawie. To z kolei, czyni rozważania w tym zakresie bezcelowymi.

Mając na uwadze stanowisko wnioskodawcy, prezentowane w sprawie o wydanie spornej nieruchomości, treść oświadczeń wnioskodawcy, złożonych w celach podatkowych oraz czynione w tym zakresie przez wnioskodawcę wyjaśnienia z jednoczesnym uwzględnieniem pozostałego materiału dowodowego sprawy, należy przyznać rację Sądowi Rejonowemu, że ocenił on zeznania wnioskodawcy, odnoszące się do okresu samoistnego posiadania nieruchomości za niewiarygodne, co też zostało w sposób wystarczający wyartykułowane w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia. Należy zwrócić uwagę, że rozbieżności co do faktycznego okresu samoistnego posiadania spornej nieruchomości przez wnioskodawcę zaistniały na skutek świadomej decyzji wnioskodawcy, motywowanej, co też wnioskodawca sam przyznał, chęcią osiągnięcia zamierzonych przez niego celów. Tym samym, istnieje prawdopodobieństwo, iż na gruncie rozpatrywanej sprawy mamy do czynienia z tożsama sytuacją, w której wersja wydarzeń wnioskodawcy koresponduje z celem zainicjowanego przez niego postepowania. W tym świetle zeznania wnioskodawcy są tym bardziej niewiarygodnie.

W tym stanie rzeczy nie można przyjąć, tak jak oczekuje tego skarżący, że miał on powierzone właścicielskie - samodzielne posiadanie spornej nieruchomości tuż po chorobie wuja, tj. od 1980 roku. Powyższego nie zmieni również fakt, że przeciwko wnioskodawcy toczyło się (w 2011 roku) postępowanie o wydanie nieruchomości. Jest tak dlatego, że o samoistnym posiadaniu spornej nieruchomości przez wnioskodawcę można ewentualnie mówić od 1997 roku. W chwili wszczęcia bowiem rzeczonego postępowania, nieruchomość ta znajdowała się rzeczywiście w jego posiadaniu.

Nie sposób podzielić zapatrywania skarżącego, jakoby Sąd Rejonowy oparł zaskarżone orzeczenie na okolicznościach nie potwierdzonych żadnym materiałem dowodowym, jak również subiektywnej ocenie zachowania wnioskodawcy. Nie sposób też zgodzić się ze skarżącym, że Sąd I instancji całkowicie pominął zeznań uczestnika Z. W., uczestniczki A. W. oraz świadków S. R. i J. C.. Z uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia wprost wynika, iż ustalenia stanu faktycznego sprawy zostały oparte również na zeznaniach wyżej powołanych świadków, w zakresie w jakim korespondowały z pozostałym materiałem dowodowym, uznanym przez Sąd Rejonowy za wiarygodny.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy uznał, iż w świetle prawidłowych ustaleń stanu faktycznego, poprzedzonej rzetelną oceną dowodów, Sąd Rejonowy trafnie zastosował prawo materialne, tym samym nie znajdując usprawiedliwionych podstaw do uwzględnienia apelacji i działając na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z 13 §2 k.p.c. oddalił apelację wnioskodawcy.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w oparciu o art. 520 § 3 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 3) oraz § 10 ust. 1 pkt 1 oraz w zw. z § 5 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U. 2015 r. poz. 1800 ze zm.) zasądzając od apelującego na rzecz uczestniczki postępowania A. N. kwotę 1350 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Podstawę orzeczenia o kosztach jak w punkcie 3. sentencji postanowienia, to jest odnośnie do pozostałych uczestników postępowania, stanowi art. 520 § 1 k.p.c.