Sygn. akt III AUa 253/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 marca 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący:

Sędzia Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk (spr.)

Sędziowie:

Barbara Białecka

Urszula Iwanowska

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 3 marca 2022 r. w S.

sprawy A. S. i K. S. (1)

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K.

przy udziale Z. S.

o objęcie ubezpieczeniem społecznym

na skutek apelacji organu rentowego

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie

z dnia 27 kwietnia 2021 r., sygn. akt IV U 686/20

1.  oddala apelację,

2.  zasądza od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. na rzecz A. S. i K. S. (1) solidarnie kwotę 240 zł (dwieście czterdzieści złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Urszula Iwanowska

Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk

Barbara Białecka

UZASADNIENIE

Organ rentowy Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K., decyzją z dnia 23 czerwca 2020 roku, wydaną na podstawie art. 83 ust. 1 pkt 1, art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1, art. 12 ust.1, art.13 pkt 1 oraz art. 38 ust. 1 Ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jednolity - Dz.U z 2019 r., poz. 300) oraz art. 83 §1 Ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 roku Kodeks cywilny (tekst jednolity - Dz.U. z 2020 r., poz. 1740) w związku z art. 300 Ustawy z dnia 26 czerwca 1974 roku - Kodeks pracy (tekst jednolity Dz.U z 2020 r. poz. 1320) stwierdził, że Z. S. jako pracownik u płatnika składek (...) S.C. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu od dnia 9 grudnia 2019 roku.

Odwołanie od powyższej decyzji wniesiono w imieniu płatników składek A. i K. S. (1), zaskarżając ją w całości, wniesiono o zmianę zaskarżonej decyzji i orzeczenie co do istoty sprawy poprzez stwierdzenie, że Z. S. jako pracownik u płatników składek Kancelarii Usług (...), (...) S.c. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu, wypadkowemu od dnia 9 grudnia 2019 roku. Płatnicy domagali się również zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

W imieniu organu rentowego, w odpowiedzi na odwołanie, wniesiono o jego oddalenie, powtarzając argumentację przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji. Nadto, domagano się zasądzenia od odwołujących zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Wyrokiem z dnia 27.04.2021 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie zmienił zaskarżoną decyzję stwierdzając, że Z. S. jako pracownik płatników składek A. S. i K. S. (1), prowadzących przedsiębiorstwo pod firmą Kancelaria usług (...) S. c. w K., podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu od 9 grudnia 2019 roku oraz zasądził od (...) Oddziału w K. na rzecz składek A. S. i K. S. (1) solidarnie kwotę 180 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty.

Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

Z. S. wraz z małżonką M. S. (1) prowadzili pozarolniczą działalność gospodarczą pod firmą Kancelaria Usług (...) S.c. M. S. (1), Z. S.” od dnia 26 marca 2001 roku. Przedmiotem wykonywanej działalności było świadczenie usług księgowych, rachunkowych oraz doradztwa podatkowego. Siedziba przedsiębiorstwa znajdowała się w K., przy ulicy (...).

Od początku działalności przedsiębiorstwa (...) zajmował się głównie sprawami technicznymi, natomiast jego żona – księgowymi i dotyczącymi kontaktów z klientami oraz z urzędami. Małżonkowie obsługiwali głównie podmioty medyczne, prowadząc ich rozliczenia księgowe oraz związane z zawieraniem i rozliczaniem kontraktów z NFZ. W toku prowadzonej działalności małżonkowie uzyskali szerokie grono klientów – głównie firm medycznych, a nadto prawniczych. Ich stosunki z klientami opierały się w zasadniczej mierze na poczuciu wzajemnego zaufania. W związku z tym klientom zależało na prawidłowej i długotrwałej współpracy opartej właśnie na zaufaniu, jakie budziło doświadczenie małżonków w branży. Pełniąca wiodącą rolę w przedsiębiorstwie (...) stopniowo wdrażała swojego męża w całokształt wykonywanych przez siebie czynności sprawiając, że z czasem również on nabrał doświadczenia w świadczeniu usług na rzecz klientów. Zajmował się przyjmowaniem, kompletowaniem, układaniem i archiwizowaniem dokumentacji przedstawionej przez klientów. Opanował również program komputerowy do księgowania, do którego przepisywało się dane z przedkładanej przez klientów dokumentacji. Z czasem jednak przedsiębiorstwo zmieniło program księgowy na nowocześniejszy, do którego M. S. (1) już nie wdrażała małżonka. Z czasem M. S. (1) ze względu na pogorszający się stan zdrowia zaczęła planować zakończenie działalności. Mając przekonanie, że stworzone przez nią, prosperujące przedsiębiorstwo stanowi dorobek jej życia, zamierzała przekazać je w ręce osoby godnej zaufania, która kontynuowałaby działalność. Zaproponowała przejęcie przedsiębiorstwa (...), która była pracownikiem urzędu miejskiego, a z którą łączyły ją częste kontakty służbowe w związku z jego funkcjonowaniem. M. S. (1) uzyskała wiedzę, że małżonek A. S., K. S. (1), zatrudniony wówczas w dziale kontrolingu M. w K., po godzinach zajmował się usługami księgowymi. Przed laty odbywał on praktykę w przedsiębiorstwie (...). Proponując małżonkom S. przejęcie przedsiębiorstwa, M. S. (1) zadeklarowała pomoc w utrzymaniu dotychczasowego kręgu klientów poprzez utrzymanie osobistych kontaktów z nimi.

W konsekwencji - Z. S. w charakterze (...) spółki (...) zastąpił K. S. (1), w związku z czym uczestnik postępowania został wykreślony z ewidencji działalności gospodarczej w dniu 3 stycznia 2019 roku. Natomiast z dniem 31 maja 2019 roku M. S. (1) jako wspólniczkę zastąpiła A. S.. Tym samym doszło do całkowitego przejęcia działalności gospodarczej przez małżonków S.. Od tej chwili czynności zarządcze w przedsiębiorstwie wykonywał K. S. (1), który zrezygnował z odrębnego zatrudnienia. Natomiast A. S. pełniła jedynie czynności pomocnicze, będąc nadal zatrudniona w Urzędzie Miasta K.. Pomimo przejęcia przedsiębiorstwa przez małżonków S., w początkowym okresie M. S. (1) w dalszym ciągu, już nieformalnie, prowadziła kontakty z dotychczasowymi klientami, będąc do ich dyspozycji pod telefonem.

W dniu 28 marca 2019 roku Przedsiębiorstwo Kancelaria Usług (...) S.c. M. S. (1), K. S. (1), reprezentowane już wówczas przez wspólnika K. S. (1), zawarło z Powiatowym Urzędem Pracy w K. umowę nr (...), dotyczącą zorganizowania i finansowania prac interwencyjnych. Przedsiębiorstwo, jako pracodawca, zobowiązało się do zatrudnienia w ciągu 30 dni w ramach prac interwencyjnych w pełnym wymiarze czasu pracy dwóch osób bezrobotnych skierowanych przez Starostę. W przypadku zatrudnienia jednej osoby umowa miała obejmować osobę faktycznie zatrudnioną, natomiast w przypadku niezatrudnienia żadnej osoby - wygasłaby. Okres refundacji na każdym ze stanowisk pracy został ustalony na 6 miesięcy, zaś każdy z objętych umową pracowników interwencyjnych miał być zatrudniony na stanowisku księgowego. W ramach umowy pracodawca zobowiązał się do zawarcia ze skierowanymi bezrobotnymi umów o pracę w pełnym wymiarze czasu pracy, na okres umożliwiający spełnienie warunków umowy albo na czas nieokreślony, a nadto - utrzymania ich w zatrudnieniu w pełnym wymiarze czasu pracy przez okres co najmniej 3 miesięcy bezpośrednio po zakończeniu refundacji wynagrodzeń i składek na ubezpieczenia społeczne. Okres refundacji był okresem stałym, nie podlegał przesunięciu o czas przerwy w zatrudnieniu w sytuacji ewentualnego uzupełnienia stanowiska pracy i był liczony od dnia zatrudnienia pierwotnie skierowanej osoby.

Nadto, umowa przewidywała, że w sytuacji rozwiązania umowy o pracę przez skierowanego bezrobotnego w trakcie okresu objętego refundacją albo przed upływem 3 miesięcy bezpośrednio po zakończeniu refundacji, Starosta miał skierować na zwolnione stanowisko pracy innego bezrobotnego. W przypadku odmowy przyjęcia skierowanego bezrobotnego na zwolnione stanowisko pracy, pracodawca byłby zobowiązany do zwrotu uzyskanej pomocy w całości wraz z odsetkami naliczonymi od dnia otrzymania pierwszej refundacji. W razie braku możliwości skierowania bezrobotnego na zwolnione stanowisko pracy, pracodawca nie miał obowiązku zwrotu uzyskanej pomocy za okres, w którym uprzednio skierowany bezrobotny pozostawał w zatrudnieniu. W przypadku niewywiązania się przez pracodawcę z obowiązku utrzymania zatrudnienia po zakończeniu refundacji przez okres 3 miesięcy, udzielona pomoc również podlegała zwrotowi. Umowa przewidywała, że w przypadku skierowania kolejnej osoby bezrobotnej celem uzupełnienia zwolnionego stanowiska pracy, umowa o pracę powinna zostać zawarta co najmniej na okres umożliwiający realizację warunków umowy o refundację albo na czas nieokreślony. Ponadto, bezpośrednio po zakończeniu okresu refundacji, pracodawca był zobowiązany do zatrudnienia bezrobotnych uprzednio skierowanych do pracy, w pełnym wymiarze czasu pracy, przez okres co najmniej 3 miesięcy. Nieprzestrzeganie warunków umowy, mogło być podstawą dla Starosty do jej rozwiązania.

Pierwotnie w załączniku do umowy jako skierowane do zatrudnienia kandydatki wskazano dwie osoby (P. K. i J. W.). Okres refundacji określono na czas od 1 kwietnia do 30 września 2019 roku, natomiast wymagany okres zatrudnienia bezpośrednio po zakończeniu refundacji - od 1 października 2019 roku do 1 stycznia 2020 roku.

J. W. rozwiązała stosunek pracy z płatnikiem jako pracodawcą z dniem 30 listopada 2019 roku.

W związku z odejściem z pracy J. W., u płatników wystąpiła konieczność zapewniania ciągłości zatrudnienia by utrzymać dotację z urzędu pracy. W związku z istnieniem ryzyka skierowania na stanowisko księgowego dowolnej osoby z listy osób bezrobotnych spełniających kryteria zgłoszeniowe, co nie było mile widziane przez klientów przedsiębiorstwa, pożądanym z punktu widzenia płatników było zatrudnienie w zastępstwie osoby zaufanej. Zważywszy, że po zaprzestaniu działalności gospodarczej Z. S., będący jeszcze w wieku przedemerytalnym, zarejestrował się jako bezrobotny, w porozumieniu z M. S. (1), K. S. (1) zaproponował to zatrudnienie właśnie jemu. Po namowach małżonki, Z. S. przystał na tę propozycję. Miało to leżeć w interesie przekazanego przedsiębiorstwa, gwarantując klientom współpracę z osobą, której nazwisko od lat było z nim kojarzone.

Wskazane wyżej porozumienie skutkowało przedstawieniem jako kandydata do skierowania przez Starostę na miejsce J. Z. S.. W konsekwencji, w dniu 6 grudnia 2019 roku, na zwolnione stanowisko pracy księgowego, z ramienia przedsiębiorstwa (...) formalnie zgłoszono jako kandydata do zatrudnienia Z. S., który od 15 lutego 2019 roku był zarejestrowany jako osoba bezrobotna i pobierająca z tego tytułu zasiłek dla bezrobotnych. W dniu 9 grudnia 2019 roku został on skierowany na przedmiotowe stanowisko przez Starostę.

W konsekwencji, w dniu 9 grudnia 2019 roku Z. S. zawarł z płatnikami składek - wspólnikami spółki cywilnej: K. S. (1) i A. S., umowę o pracę na czas nieokreślony, na stanowisku księgowego, w pełnym wymiarze czasu pracy, za wynagrodzeniem w kwocie 2 600 złotych brutto miesięcznie. Jako miejsce wykonywania pracy wskazano adres: K., ul. (...), tj. siedzibę przedsiębiorstwa.

Wcześniej, w dniu 6 grudnia 2019 roku, Z. S. uzyskał orzeczenie lekarskie o braku przeciwskazań zdrowotnych do podjęcia pracy na stanowisku księgowego u płatników składek.

W dniu 9 grudnia 2019 roku przeprowadzono z jego udziałem szkolenie wstępne w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, w tym instruktaż stanowiskowy i ogólny.

K. S. (2) podpisał oświadczenie dla celów podatkowych związanych z potrącaniem zaliczek na podatek dochodowy.

Tytułem wynagrodzenia za pracę w miesiącu grudniu 2019 roku, w dniu 8 stycznia 2020 roku Z. S. otrzymał kwotę 1462,21 złotych, tytułem wynagrodzenia za pracę w styczniu 2020 roku, w dniu 7 lutego 2020 roku otrzymał on kwotę 1920,62 złotych, zaś tytułem wynagrodzenia za luty 2020 roku - w dniu 9 marca 2020 roku - kwotę 781,42 złotych.

Od 9 grudnia 2019 roku Z. S. faktycznie wykonywał pracę na rzecz płatników składek na podstawie zawartej umowy o pracę. Do jego zadań należała obsługa sześciu przedsiębiorstw klientów poprzez odbieranie od nich dokumentacji księgowej, jej kompletowanie i ewentualne wzywanie do uzupełnienia braków, chronologiczne ich układanie, a następnie pozostawianie w biurze celem księgowania w programie komputerowym, czym zajmowała się inna pracownica przedsiębiorstwa. Po zaksięgowaniu dokumentów Z. S. archiwizował je umieszczając w dedykowanych teczkach w pomieszczeniu przeznaczonym na archiwum. Nadto pozostawał w stałym kontakcie telefonicznym z powierzonymi mu do obsługi klientami. Z właścicielami przedsiębiorstw, których obsługę mu powierzono Z. S. pozostawał w zażyłych, często koleżeńskich stosunkach. Część z tych przedsiębiorstw posiadało oddziały w różnych miastach. Zdarzało mu się odbierać dokumenty bezpośrednio w siedzibach przedsiębiorstw, z rąk upoważnionych przedstawicieli. Właściwa dokumentacja musiała być gromadzona co najmniej raz w miesiącu w związku z przypadającymi terminami rozliczeń, a nadto doraźnie – w przypadku konieczności dotrzymania terminów wynikających z kontraktów z NFZ. W przypadku stwierdzenia konieczności uzupełnienia dokumentacji w toku jej procedowania w przedsiębiorstwie (...) przez K. S. (1) lub innych pracowników, względnie w razie potrzeby wykonania niecierpiących zwłoki czynności dodatkowych - polecenia w tym zakresie wydawał uczestnikowi płatnik K. S. (1). Nadto zlecał on uczestnikowi postępowania wykonanie drobnych napraw elektrotechnicznych w przedsiębiorstwie. Uczestnik Z. S. wykonywał zadania na rzecz pracodawcy codziennie, w zależności od potrzeb - w siedzibie pracodawcy, podróżując do siedzib przedsiębiorstw powierzonych mu klientów, względnie w miejscu zamieszkania. Nadto przez cały czas pozostawał do dyspozycji pracodawcy oraz klientów pod telefonem. Zdarzało się, że rozmowy z klientami prowadził nawet w późnych godzinach wieczornych. Był na bieżąco rozliczany z efektów pracy przez K. S. (1), który wydawał mu polecenia i wyznaczał zadania do wykonania.

Dzięki możliwości kontaktu z M. S. (1), a następnie dzięki zatrudnieniu Z. S., zdecydowana większość dotychczasowych klientów przedsiębiorstwa, z którymi dotąd współpracowali małżonkowie S., podtrzymała współpracę z nowymi wspólnikami - A. i K. S. (1). Część z nich wręcz uzależniała dalszą współpracę od możliwości utrzymywania kontaktu z którymś z małżonków S.. W konsekwencji, m.in. wskutek zatrudnienia Z. S., liczba klientów nie uległa zmniejszeniu, zaś przychody odwołujących pozostały na dotychczasowym poziomie, a nawet – w miarę zdobywania nowej klienteli - stopniowo uległy zwiększeniu.

Kilka lat przed zatrudnieniem w spółce płatników, Z. S. przeszedł poważny wypadek komunikacyjny. Jednakże w chwili zawarcia umowy o pracę z odwołującymi stan jego zdrowia był dobry, nie miał niepokojących symptomów jakichkolwiek schorzeń. W okolicy świąt Bożego Narodzenia 2019 roku zaczął odczuwać intensywne bóle głowy, w związku z czym na prośbę małżonki M. S. (1) udał się do lekarza rodzinnego. Na skutek zleconych badań stwierdzono poważne nadciśnienie tętnicze, w związku z czym zaplanowano zabieg operacyjny. Od 31 stycznia do 11 marca 2020 roku Z. S. był niezdolny do pracy w związku z wystąpieniem samoistnego pierwotnego nadciśnienia tętniczego. Jednakże podjęte pod kierunkiem lekarza specjalisty leczenie farmakologiczne doprowadziło do ustąpienia negatywnych symptomów i pozwoliło uniknąć planowanej operacji.

W związku z powyższym po upływie okresu zwolnienia Z. S. powrócił do pracy u płatników składek, którą wykonywał w dalszym ciągu, również w toku niniejszego postępowania sądowego. W okresie niezdolności do pracy Z. S., na jego miejsce nie został zatrudniony żaden inny pracownik. Jego obowiązki był zmuszony przejąć K. S. (1).

W dniu 20 stycznia 2020 roku K. S. (1) skierował do Powiatowego Urzędu Pracy w K. oświadczenie do umowy o prace interwencyjne o numerze (...), w którym wskazał, że bezpośrednio po zakończeniu okresu refundacji zatrudnienia Z. S. był on nadal zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy przez okres 3 miesięcy i w tym zatrudnieniu pozostaje na dalszy okres.

Właściwy urząd pracy nie zakwestionował dotąd zasadności przyznania dotacji w ramach powyższej umowy.

W dniu 20 lutego 2020 roku do Oddziału ZUS w K. wpłynął wniosek płatnika składek o wypłatę zasiłku chorobowego dla Z. S. za okres od 15 lutego do 11 marca 2020 roku. Płatnik oświadczył, że wypłacił wynagrodzenie za okres orzeczonej niezdolności do pracy od 31 stycznia do 13 lutego 2020 roku.

W związku z powstaniem niezdolności do pracy krótko po zatrudnieniu, ZUS wszczął z urzędu postępowanie w sprawie ustalenia obowiązku podlegania ubezpieczeniom społecznym z tytułu zatrudnienia Z. S. na podstawie umowy o pracę od 9 grudnia 2019 roku. Postępowanie w tej sprawie zostało zakończone w dniu 28 kwietnia 2020 roku.

W konsekwencji, Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K., decyzją z dnia 25 czerwca 2020 roku, stwierdził, że Z. S. jako pracownik u płatnika składek (...) S.C. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu od dnia 9 grudnia 2019 roku.

Po odzyskaniu zdolności do pracy, wykonaniu badań specjalistycznych i konsultacji z lekarzem, odwołujący powrócił do wykonywania pracy na rzecz płatnika składek. Z. S. stosuje obecnie wyłącznie leczenie farmakologiczne, nie korzysta ze zwolnień lekarskich. W roku 2022 osiągnie on wiek emerytalny dla mężczyzn i zamierza niezwłocznie skorzystać ze swoich uprawnień emerytalnych.

W chwili obecnej pozostaje w zatrudnieniu u płatnika składek, zaś Zakład Ubezpieczeń Społecznych nadal pobiera z tego tytułu składki na ubezpieczenie społeczne Z. S..

Na podstawie wyżej wskazanych ustaleń Sąd Okręgowy uznał odwołanie płatników składek za uzasadnione podnosząc, iż stan faktyczny ustalił na podstawie dokumentów złożonych w sprawie, w tym w postępowaniu przed organem rentowym, a nadto na podstawie uznanych za wiarygodne zeznań przesłuchanych świadków oraz stron postępowania.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że podleganie tytułowi ubezpieczenia społecznego jest uwarunkowane nie tyle opłacaniem składek, ile legitymowaniem się statusem pracownika rzeczywiście świadczącego pracę w ramach ważnego stosunku pracy, nacechowanego elementami charakterystycznymi dla tego stosunku, a zatem - świadczeniem pracy podporządkowanej w czasie i miejscu wyznaczonym przez pracodawcę (por. wyrok SN z dnia 18.10.2005 r., II UK 43/05, OSNP 2006/15-16/251 OSNP 2006/15-16/251). Zbadawszy sprawę przez pryzmat powyższych kryteriów, Sąd meriti stwierdził, że brak było dostatecznych podstaw do uznania, by Z. S. nie pozostawał w rzeczywistości w stosunku pracy z odwołującymi.

Sąd pierwszej instancji przypomniał, że podstawą obowiązkowego ubezpieczenia - zarówno emerytalno-rentowego, na podstawie art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. - Dz.U. z 2016r., poz. 963), chorobowego, na podstawie art. 11 ust. 1 ww. ustawy, jak i wypadkowego, na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy, jest - zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy - pozostawanie w stosunku pracy przy czym, na podstawie art. 13 pkt 1 ustawy, ubezpieczenie trwa od dnia nawiązania stosunku pracy do dnia ustania tego stosunku. W orzecznictwie nie budzi kontrowersji, że pojęcie stosunku pracy, o jakim mowa w art. 8 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych jest równoznaczne z pojęciem stosunku pracy definiowanego przez art. 22 K.p. (por. uzasadnienie wyroku SN z 13 lipca 2005 r., I UK 296/04, OSNP 2006/9-10/157).

Sąd Okręgowy przypomniał, iż zgodnie z art. 22 k.p. przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Stosunek pracy to więź prawna o charakterze dobrowolnym i trwałym, łącząca pracownika i pracodawcę, której treścią jest obowiązek osobistego wykonywania pracy określonego rodzaju przez pracownika, pod kierownictwem, na rzecz i na ryzyko pracodawcy, a także obowiązek pracodawcy zatrudniania pracownika przy umówionej pracy i wypłacania mu wynagrodzenia za świadczoną pracę. O tym, czy strony łączy stosunek pracy rozstrzygają warunki, w jakich praca jest wykonywana. Do kryteriów go statuujących należy wykonywanie pracy na rzecz pracodawcy, pod jego kierownictwem, w czasie i miejscu przez pracodawcę wskazanym (por. Maria Teresa Romer, komentarz do art. 22 K.p., (w:) Prawo pracy. Komentarz, 4. wydanie, LexisNexis 2009). Praca musi być świadczona przez pracownika w sposób stały i systematyczny. Jedną z cech stosunku pracy jest wykonywanie pracy rozumianej czynnościowo, czyli powtarzanej w codziennych lub dłuższych odstępach czasu, niebędącej jednorazowym wytworem (dziełem) lub czynnością jednorazową (Tadeusz Zieliński, komentarz do art. 22 K.p., (w:) Ryszard Celeda, Ewa Chmielek - Łubińska, Ludwik Florek (red.), Anna Hintz, Andrzej Kijowski, Elżbieta Szemplińska, Barbara Wagner, Tadeusz Zieliński Kodeks pracy. Komentarz, 4. wydanie, Dom Wydawniczy ABC, 2005).

Sąd pierwszej instancji zaznaczył, że jedną z najistotniejszych cech charakteryzujących pracę świadczoną w ramach stosunku pracy jest jej podporządkowanie. Została ona wyrażona w przepisie art. 22 §1 k.p., przede wszystkim za pomocą użytego sformułowania „kierownictwo pracodawcy”. Ponadto ustawodawca wskazał na dodatkowe elementy, jakimi są: wyznaczenie przez pracodawcę miejsca i czasu świadczenia pracy. Istotą kierownictwa pracodawcy jest w szczególności prawo wydawania pracownikowi wiążących poleceń. Jednym z podstawowych obowiązków pracowniczych - poza sumiennym i starannym wykonywaniem pracy - jest oczywiście stosowanie się do poleceń przełożonych, które dotyczą umówionej pracy i nie są sprzeczne z prawem (art. 100 §1 k.p.). Pracowniczego podporządkowania nie można przy tym utożsamiać z permanentnym nadzorem (obserwacją) przełożonego co do sposobu, rodzaju czy też właściwego tempa wykonywanych w danej chwili czynności. Wystarczy bowiem wskazanie zadania i zakreślenie terminu jego wykonania, a następnie kontrola jakości i terminowości wykonanej pracy. Istotne natomiast jest to, że pracownik nie ma samodzielności w określaniu bieżących zadań, ponieważ to należy do sfery pracodawcy organizującego proces pracy. Zadaniowy czas pracy może przy tym być stosowany tylko w wąskim zakresie – wówczas, gdy rodzaj pracy, jej organizacja albo miejsce jej wykonywania uniemożliwiają lub znacznie utrudniają kontrolę pracodawcy nad pracownikiem w czasie wykonywania pracy. Ten rodzaj czasu pracy jest stosowany przede wszystkim wówczas, gdy pracownik wykonuje pracę poza siedzibą pracodawcy, a zarazem poza bezpośrednim nadzorem przełożonych. Samo określenie przez strony czasu pracy jako zadaniowego nie jest podstawą do stosowania art. 140 k.p., jeżeli nie jest to uzasadnione rodzajem pracy i jej organizacją. Zadaniowy czas pracy nie polega na tym, że pracownik przychodzi do pracy kiedy chce, pracuje tyle godzin, ile chce i opuszcza pracę, kiedy chce. Nie ma co prawda ścisłych godzin pracy, wiążą go jednak przydzielone mu zadania, które powinien wykonać w okresie rozliczeniowym. Zadania powinny być tak ustalone, aby pracownik, przy dołożeniu należytej staranności i sumienności, tj. zgodnie z art. 100 §1 k.p., mógł je wykonać w ciągu 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin tygodniowo w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym (art. 129 k.p.), jeżeli jest zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy. W tych granicach czas niezbędny do wykonania powierzonego zadania ustala pracodawca po porozumieniu z pracownikiem. Chociaż porozumienie w sprawie stosowania systemu zadaniowego czasy pracy nie musi przybrać postaci umowy sporządzonej na piśmie, to jednak musi rzeczywiście mieć miejsce, ponieważ pracownik ma prawo wyrazić swoje stanowisko co do tego, czy będzie w stanie wykonać powierzone (przydzielone) mu zadania w obowiązującej go normie czasu pracy. Niedostosowanie wymiaru zadań pracowników do norm czasu pracy stanowi naruszenie art. 140 K.p. (por. wyrok SN z 22.09.2020 r., I PK 126/19 Legalis nr 2503164).

Sąd Okręgowy zgodził się również ze stanowiskiem wyrażonym w stosunkowo nowym postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 21 stycznia 2021 roku (III USK 23/21, Legalis nr 2555262), zgodnie z którym, „ pozorność umowy o pracę zachodzi tylko wówczas, gdy strony formalnie łączą się więzią pracowniczą, jednak od samego początku nie mają zamiaru jej realizować albo gdy deklarują, że łączy je umowa o pracę, a faktycznie realizują inny wzorzec umowny (np. umowę zlecenia). Reasumując, znaczenie ma faktyczne niewykonywanie pracy albo jej wykonywanie jednak w realiach niekorespondujących z właściwościami pracowniczymi. W rezultacie oczywiste jest to, że realizowanie innej pracy niż umówiona oraz wypłacanie wynagrodzenia według umowy, a nieodpowiadające pracy wykonanej nie świadczą o pozorności umowy o pracę. Pozorność w rozumieniu art. 83 §1 K.c. inaczej można określić jako „maskaradę”. Strony już na etapie umawiania się wiedzą i godzą się, że nie będą realizować umowy o pracę (praca nie będzie wykonywana albo wprawdzie będzie realizowana, ale faktycznie w ramach innej więzi prawnej), a mimo to deklarują przez zawarcie stosunku pracy i głoszą na zewnątrz, że występują jako pracownik i pracodawca. W przypadku różnic między rodzajem pracy umówionej i realizowanej maskarada tego rodzaju nie występuje. Strony realizując model pracowniczy mogą zmieniać przedmiot postanowień umownych – również co do rodzaju pracy i wynagrodzenia, a zamiany te nie zmieniają oceny, że dochodzi do realizacji zobowiązania według wzorca z art. 22 §1 k.p. ”.

Odnosząc powyższe do realiów przedmiotowej sprawy Sąd orzekający wskazał, że w imieniu organu rentowego nie wykazano wystąpienia pozorności zawartego w okolicznościach sprawy stosunku pracy. Nawiązując do przedstawionego powyższego orzecznictwa Sąd Okręgowy stwierdził, że sam fakt, iż Z. S. nie realizował pełnego zakresu czynności księgowego (czyli na wskazanym w umowie stanowisku pracy) nie oznacza, że nie doszło do skutecznego nawiązania i wykonywania pomiędzy obiema stronami stosunku pracy. W ocenie Sądu meriti, przeprowadzone postępowanie dowodowe w sposób niebudzący wątpliwości wykazało, że Z. S. od dnia 9 grudnia 2020 roku wykonywał pracę na rzecz płatnika składek, na warunkach przewidzianych w art. 22 k.p.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji zgromadzona w sprawie dokumentacja, a także zeznania świadków oraz stron postępowania potwierdziły w pierwszej kolejności rzeczywistą potrzebę zatrudnienia przez płatników nowego pracownika. Po pierwsze potrzeba ta wynikała z zawartej w imieniu przedsiębiorstwa płatników (którego wspólniczką była jeszcze wówczas małżonka uczestnika – M. S. (1)) umowy o zatrudnienie w charakterze pracowników interwencyjnych osób bezrobotnych na podstawie skierowania z właściwego urzędu pracy, w zamian za refundację ich zarobków. Treść umowy wskazywała na konieczność trwałego, co najmniej okresowego zatrudnienia w ten sposób dwóch osób, zaś niespełnienie jej warunków ze strony odwołujących groziło zwrotem przyznanej refundacji. Jednocześnie z zaoferowanych dowodów wynikało, że jedna z delegowanych w ten sposób przez urząd pracownic rozwiązała umowę, powodując powstanie wakatu, który w przypadku jego nieuzupełnienia powodowałby konieczność zwrotu udzielonej refundacji.

Jednocześnie ze spójnych w tym zakresie zeznań odwołujących, uczestnika postępowania oraz świadek M. S. (1) wynika przekonujący, zdaniem Sądu Okręgowego powód, dla którego podjęto decyzję o zatrudnieniu w to miejsce właśnie Z. S.. Wskazane osoby przedstawiły bowiem w sposób logiczny i wiarygodny całą historię (...) przedsiębiorstwa (...), należącego pierwotnie do małżonków S.. Sąd Okręgowy podkreślił, że M. S. (1) uważała je za istotny dorobek swojego życia, w związku z czym dążyła do zachowania ciągłości jego działalności, pomimo konieczności wycofania się z aktywnego życia zawodowego ze względu na pogorszający się stan zdrowia. Zważywszy na profil działalności przedsiębiorstwa, bazujący na określonej grupie klientów, powiązanych z właścicielami więzami wzajemnego zaufania, do przejęcia przez małżonków S. dochodziło stopniowo, w taki sposób, by wzmiankowani klienci mieli czas zyskać zaufanie do nowych właścicieli, zachowując zarazem możliwość kontaktu z dotychczasowymi. Szczególnie istotna była bowiem w tym przypadku renoma, jaką M. S. (1) udało się wypracować na lokalnym rynku usług księgowych i powiązać ze swym nazwiskiem. Dlatego pierwotnie w miejsce Z. S. do spółki z M. S. (1) wstąpił K. S. (1), a małżonka uczestnika jeszcze przez około pół roku figurowała jako wspólniczka, by dopiero później zostać zastąpioną przez A. S.. Pomimo tego, jeszcze przez jakiś czas nieformalnie podtrzymywała kontakty z klientami w imieniu przedsiębiorstwa. Następnie zaś podany jako istotny motyw podtrzymania zaufania klientów zagwarantowało zatrudnienie Z. S.. Ogół wskazanych motywów i opisany sposób działania kontrahentów Sąd meriti uznał za wiarygodne, szczególnie w kontekście szczerej i charakterystycznie dynamicznej postawy M. S. (1) w toku składania zeznań, z której wynika, że to właśnie ona w praktyce była siłą napędową prowadzonego przedsiębiorstwa, zaś jej mąż Z. S. pełnił tam w zasadniczej mierze funkcje pomocnicze. Sąd pierwszej instancji uznał, że trudno w tej sytuacji odmówić wiarygodności wskazanej przez nią motywacji związanej z chęcią zapewnienia kontynuowania działania stworzonego przez siebie od podstaw przedsiębiorstwa.

Sąd Okręgowy wskazał również, że w dalszej kolejności zainteresowane osoby podniosły w zeznaniach, że wszelkie zmiany w strukturze osobowej przedsiębiorstwa były niemile widziane przez klientów ze względu na udzielanie przez nich firmie istotnych i wrażliwych informacji z zakresu sfery działania ich własnych przedsiębiorstw. Dlatego już sama konieczność zatrudnienia obcych osób w ramach umowy z urzędem pracy spotkała się z obawami, w związku z czym nowi właściciele z tym większą obawą odnosiliby się do konieczności zatrudnienia kolejnej nieznanej osoby w miejsce pracownicy, która zrezygnowała z zatrudnienia w ramach skierowania z urzędu pracy. Wówczas to narodził się pomysł zatrudnienia w to miejsce Z. S., który po wystąpieniu ze spółki zarejestrował się jako bezrobotny, któremu to pomysłowi sekundowała sama M. S. (1) przekonując do niego małżonka. Tym samym nowi właściciele spółki mieli zarazem zapewnić sobie uzupełnienie wakatu, gwarantujące zachowanie dotacji, a jednocześnie mieć możliwość legitymowania się pracownikiem, którego nazwisko było od lat kojarzone z przedsiębiorstwem. Miało to dodatkowo zagwarantować zaufanie i lojalność dotychczasowych klientów. Jak wynika z zeznań odwołującego K. S. (1), oba te cele zostały osiągnięte. Zdaniem zaś Sądu Okręgowego wskazane powody nie mogą być uznane za niewiarygodne, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę specyfikę działalności gospodarczej, która w wielu branżach rzeczywiście opiera się w dużej mierze właśnie na zaufaniu klientów do przedsiębiorstwa, gwarantowanym często właśnie nazwiskiem przedsiębiorcy.

Sąd pierwszej instancji dostrzegł, że kolejnym zarzutem sformułowanym w imieniu organu rentowego było twierdzenie, jakoby w okolicznościach sprawy nie wystąpiły wszystkie istotne elementy stosunku pracy. W szczególności negowano rzeczywiste wykonywanie przez Z. S. obowiązków pracowniczych w warunkach podporządkowania pracowniczego, także co do miejsca, czasu pracy oraz działania pod kierownictwem pracodawcy. Tezom tym, w przekonaniu Sądu orzekającego, również przeczą przeprowadzone dowody. W szczególności Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na zeznania świadek K. R., która była w tamtym czasie zatrudniona w przedsiębiorstwie jako księgowa. Jako osoba niezależna, powiązana z odwołującymi jedynie więzami pracowniczymi, w sposób wiarygodny zrelacjonowała ona, że w okresie zatrudnienia Z. S. rzeczywiście wykonywał swoje obowiązki pracownicze w siedzibie przedsiębiorstwa, w godzinach jego funkcjonowania, zajmując się przygotowywaniem dokumentów do ich księgowania oraz ich archiwizacją. Jedynie okresowo zdarzało mu się przychodzić później, bądź pozostawać w pracy, gdy świadek już ją opuszczała. Zdarzało się również, że świadczył pracę poza siedzibą przedsiębiorstwa udając się do klientów po dokumenty. Do świadek w związku z tym dochodziły pozytywne opinie klientów o jego pracy. Podała ona nadto, że z uwagi na nieznajomość programu komputerowego przez uczestnika, samym księgowaniem zajmowała się inna zatrudniona pracownica.

Sąd Okręgowy wskazał, że z zeznań wskazanej świadek nie wynika zarazem w żadnej mierze, by M. S. (1) bądź Z. S. w dalszym ciągu pełnili role decyzyjne w przedsiębiorstwie. Jako pracodawcę określiła ona w swych zeznaniach jednoznacznie K. S. (1), wskazując, że odniosła wrażenie, iż to pod jego kierownictwem pracował Z. S., choć nie potrafiła w tym zakresie wskazać szczegółów. Nie była choćby świadkiem wydawania Z. S. poleceń przez pracodawcę, lecz wskazała, że podobnie nie widziała by K. S. (1) wydawał polecenia jakimkolwiek innym pracownikom. Jednakże to twierdzenie świadek opierało się zapewne na jej przekonaniu, że co do zasady każdy znał swój zakres zadań w przedsiębiorstwie, co nie oznacza, że w miarę potrzeb dodatkowe polecenia nie były w rzeczywistości wydawane. Zeznania K. R. Sąd Okręgowy uznał za spontaniczne, szczere i wiarygodne. Jako osoby niepowiązanej ze stronami innymi więzami niż pracownicze były one szczególnie pomocne w ustaleniu stanu faktycznego sprawy.

Sąd pierwszej instancji uznał, że na działanie Z. S. pod kierownictwem K. S. (1) jako pracodawcy wskazują natomiast konsekwentne i spójne w tym zakresie zeznania M. S. (1), odwołującego K. S. (1) i samego zainteresowanego. Wynika z nich, że praca Z. S. była weryfikowana przez pracodawcę, który wyznaczał mu zadania i rozliczał z ich wykonania. Wprawdzie reżim działalności przedsiębiorstwa zakładał pewną powtarzalność czynności, podporządkowaną terminom rozliczeń z urzędami skarbowymi oraz – w przypadku firm medycznych - Narodowym Funduszem Zdrowia. Tym niemniej wskazano, że w przypadku wystąpienia potrzeby uzupełnienia dokumentacji, względnie - potrzeby pilnego złożenia jakichś dokumentów, polecenia w tym zakresie K. S. (1) przekazywał uczestnikowi, także telefonicznie. Nadto Sąd Okręgowy uznał, że specyfika pracy polegająca w zasadniczej mierze na kontaktach z przydzielonymi Z. S. klientami, w tym odbieranie od nich dokumentów w siedzibach ich przedsiębiorstw determinowała również pewne modyfikacje w zakresie świadczenia pracy w określonym miejscu i czasie. Wskazano mianowicie, że zdarzało mu się przyjeżdżać do firmy później lub opuszczać ją wcześniej albo nawet w pewnych dniach pracować poza jej siedzibą właśnie ze względu na wskazane bezpośrednie kontakty z klientami w ich siedzibach. M. S. (1) wskazała również, że zdarzało się, iż najpierw ona a później jej małżonek dobierał telefony od klientów w sprawach związanych z działalnością przedsiębiorstwa płatników jeszcze w późnych godzinach wieczornych. Sąd Okręgowy uznał, że dla zachowania warunku pracy pod kierownictwem pracodawcy, wykonywanie obowiązków nie musiało się odbywać w ramach stałego i ciągłego nadzoru, gdyż wystarczające było wyznaczenie zadań i kontrolowanie wyniku ich realizacji przez K. S. (1), zaś sam sposób realizacji pozostawał w gestii samego pracownika.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że taki sposób wykonywania umowy o pracę nie oznacza, że nie występuje element podporządkowania. Godzi się bowiem zauważyć, że Z. S. sam nie wyznaczał sobie zadań do wykonania, lecz przydzielał mu je K. S. (1). W tym kontekście wskazanie odwołującego, jakoby reżim pracy miał charakter zadaniowego czasu pracy wynikało zapewne z chęci wyjaśnienia tego opisanego charakterystycznego sposobu świadczenia pracy, związanego zarazem z koniecznością udawania się do klientów, jak i wykonywania związanych z odebraną dokumentacją czynności w siedzibie przedsiębiorstwa. Sąd meriti ocenił, że odwołujący, który zapewne nie ma profesjonalnego doświadczenia w zakresie prawa pracy, nie miał tu zapewne na myśli rzeczywistego ukształtowania czasu pracy jako zadaniowego, co nie znajdowało zresztą odzwierciedlenia w stosownym postanowieniu umowy o pracę. Z tego jego wskazania w toku postępowania przed organem rentowym nie należy zatem zdaniem Sądu Okręgowego wyprowadzać tezy o fikcyjnym zatrudnieniu.

W przekonaniu Sądu orzekającego, w sposób logiczny wytłumaczono również fakt wyrażenia przez Z. S. zgody na świadczenie pracy za minimalnym wynagrodzeniem, jako powód wskazując, że obsługiwał on mniej przedsiębiorstw niż inni pracownicy, a nadto ze względu na brak stosownych umiejętności obsługi programu komputerowego, był zwolniony z elektronicznego księgowania dokumentów. Nie bez znaczenia był zapewne również fakt, że zatrudnienie wykonywał on w ramach określonych, opisanych powyżej ustaleń dotyczących umożliwienia bezkolizyjnego przejęcia firmy przez małżonków S., w czym M. S. (2) miała określony interes w postaci chęci zapewnienia dalszego funkcjonowania stworzonego przez siebie przedsiębiorstwa jako dorobku jej życia, i zapewne również dlatego był gotów do ustępstw w zakresie wysokości wynagrodzenia. Sąd Okręgowy nie powziął również zasadniczych wątpliwości czy obowiązki uczestnika postępowania rzeczywiście pozwalały na wypełnienie czasu pracy odpowiadającego całemu etatowi. Zwrócono bowiem uwagę, że część z klientów powierzonych odwołującemu były to duże przedsiębiorstwa medyczne, składające się z kilku oddziałów, co wymagało nadawania biegu licznym (często idącym w setki egzemplarzy) dokumentom w każdym miesiącu.

Sąd Okręgowy uznał, że nie miał też racji organ rentowy twierdząc, iż odwołujący poprzez podjęcie rzekomo fikcyjnego zatrudnienia zmierzał jedynie do uzyskania tytułu do ubezpieczenia chorobowego, zamierzając długotrwale korzystać ze zwolnień lekarskich. Przeczy temu okoliczność, że po stosunkowo niedługim (półtoramiesięcznym) zwolnieniu lekarskim powrócił on do wykonywania pracy i wykonuje ją po dziś dzień. Sam fakt, że na jego stanowisko nie zatrudniono nikogo przez stosunkowo niedługi okres jego nieobecności nie może w tych okolicznościach stanowić podstawy do stwierdzenia pozorności stosunku pracy.

Podsumowując, Sąd pierwszej instancji stwierdził, że strony umowy skutecznie nawiązały stosunek pracy i rzeczywiście przystąpiły do jego wykonywania. Płatnicy składek za wykonywanie umówionej pracę wypłacali Z. S. należne wynagrodzenie. Co równie istotne, po odzyskaniu zdolności do pracy przez uczestnika, strony nadal łączy umowa o pracę, mimo że nie występuje już wizja utraty środków z udzielonej refundacji, skoro zatrudnienie trwa od kilkunastu miesięcy. Skoro zaś Z. S. faktycznie wykonywał na rzecz płatników umówiony zakres obowiązków pracowniczych, na warunkach przewidzianych w art. 22 k.p., to rodzi to skutek w postaci objęcia go obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi z tytułu wykonywania takiej pracy. Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że przeprowadzone postępowanie dowodowe w sposób niewątpliwy ujawniło, iż u płatników wystąpiła realna i uzasadniona ekonomicznie potrzeba gospodarcza w postaci konieczności zatrudnienia nowego pracownika, Z. S. taką pracę wykonywał, a płatnicy jego pracę przyjmowali i wypłacali z tego tytułu należne wynagrodzenie. Praca ta miała charakter podporządkowany poleceniom pracodawcy, który wyznaczał mu zadania do zrealizowania. Po ustaniu niezdolności do pracy, odwołujący nadal wykonuje pracę na rzecz płatnika składek, otrzymuje za to wynagrodzenie, zaś organ rentowy w dalszym ciągu przyjmuje należne z tego tytułu składki na ubezpieczenie społeczne. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, twierdzenie organu rentowego o pozorności zatrudnienia Z. S., jawi się jako nieuzasadnione, a przede wszystkim – niedostatecznie wykazane.

Kierując się powyższymi ustaleniami i spostrzeżeniami, Sąd pierwszej instancji na podstawie art. 477 14 § 2 k.p.c. zmienił zaskarżoną decyzję ustalając, że ubezpieczony Z. S. jako pracownik u płatników składek, prowadzących działalność gospodarczą jako wspólnicy spółki cywilnej, podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu, wypadkowemu od dnia 6 grudnia 2019 roku, tj. od dnia zawarcia umowy o pracę, o czym orzeczono w pkt. I sentencji wyroku.

O zwrocie kosztów zastępstwa procesowego należnych solidarnie płatnikom składek, jako stronie wygrywającej spór, Sąd Okręgowy orzekł w pkt II wyroku w oparciu o art. 98 k.p.c. w zw. z art. 105 § 2 k.p.c. i §9 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, zasądzając od ZUS na rzecz płatników solidarnie kwotę 180 złotych.

Z powyższym rozstrzygnięciem nie zgodził się organ rentowy zaskarżając je w całości i zarzucając mu naruszenie przepisów postępowania - art. 233 k.p.c. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego sprawy, przez nieznajdujące uzasadnienia w materiale dowodowym uznanie, iż Z. S. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym jako pracownik płatnika składek Kancelarii Usług (...) od dnia 9 grudnia 2019 r.

Z zarzutu naruszenie przepisów postępowania organ wywiódł zarzut naruszenia przepisów prawa materialnego - art. 6 ust. l pkt l, art. 8 ust. l, art.12 ust. l oraz art. 13 pkt l ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych przez ich błędną wykładnię i zastosowanie, przez uznanie, iż Z. S. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym jako pracownik płatnika składek Kancelarii Usług (...) , K. S. (1) od dnia 9 grudnia 2019 r.

Na podstawie tak sformułowanych zarzutów organ wniósł o zmianę wyroku i oddalenie odwołania w całości, ewentualnie o jego uchylenie na podstawie art. 386 § 4 k.p.c. i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie od wnioskodawców na rzecz organu rentowego kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację płatnicy wnieśli o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie od organu na rzecz odwołujących się kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja jest nieuzasadniona i z tego powodu podlega oddaleniu.

Sąd Apelacyjny w pełni podziela i przyjmuje za własne, zarówno poczynione przez Sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, jak i rozważania prawne zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniąc je stosownie do art. 387 § 2 1 k.p.c., podstawą własnego rozstrzygnięcia, wobec czego zbędne jest ponowne ich przedstawianie.

Na wstępie należy podnieść, że chybiony jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., który wyraża zasadę, iż sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Określone w tym przepisie granice swobodnej oceny dowodów może naruszać tylko dowolna ocena zebranego materiału, brak wszechstronnej oceny wszystkich istotnych dowodów lub ich ocena sprzeczna z zasadami logicznego powiązania wniosków z ustalonym stanem faktycznym lub doświadczeniem życiowym (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 10 listopada 1999 r., I PKN 361/99 Legalis nr 47200; z dnia 16 kwietnia 2002 r., V CKN 1446/00, LEX nr 55167). Ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie powinna odpowiadać regułom logicznego myślenia wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego będące wyznacznikiem granic dopuszczalnych wniosków i stopnia prawdopodobieństwa ich przydatności w konkretnej sytuacji. Tylko w przypadku wykazania, że brak jest powiązania przyjętych wniosków z zebranym materiałem dowodowym, możliwe jest skuteczne podważenie oceny dowodów dokonanej przez sąd. Nie jest wystarczająca sama polemika wyprowadzająca wnioski odmienne, lecz wymagane jest wskazanie, w czym wyraża się brak logiki lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu wniosków kwestionowanych (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, LEX nr 56906; z dnia 20 stycznia 2005 r., I UK 137/04, Legalis nr 104938).

Przeprowadzoną przez Sąd pierwszej instancji ocenę dowodów należy uznać za prawidłową, w pełni odpowiadającą kryteriom określonym w art. 233 § 1 k.p.c. Apelujący nie wykazał uchybień w rozumowaniu Sądu Okręgowego, pozwalających na stwierdzenie, że dokonana ocena dowodów jest błędna.

Skarżący zarzucił Sądowi Okręgowemu pominięcie nielogiczności oraz nieścisłości w zeznaniach ubezpieczonego, płatnika i świadka. Jednocześnie apelujący nie wskazuje, jakie konkretnie nielogiczności miały wystąpić. Tymczasem w ocenie Sądu Apelacyjnego, zarówno ubezpieczony, płatnik, jak i świadek zeznawali spontanicznie i spójnie. Ich zeznania korelowały ze sobą zarówno gdy chodzi o motywy zatrudnienia ubezpieczonego, wykonywane przez niego czynności, system świadczenia pracy, czas przebywania na zwolnieniu, moment powrotu do pracy i kontynuacji zatrudnienia.

Wbrew twierdzeniom organu świadek K. R. jednoznacznie wskazała na czynności faktyczne podejmowane przez Z. S. w okresie zatrudnienia. Mianowicie zeznała, że „zajmował się jeżdżeniem do klientów (…) właściwie codziennie był w firmie (…) przygotowywał dane, przygotowywał te dokumenty (…) on archiwizował dokumenty z danego miesiąca, sprawdzając ich ułożenie w pokoju, bo ja czasem wchodziłam do tego pomieszczenia i widziałam, co robi”. Co więcej zeznania świadka potwierdziły także podporządkowanie pracownicze ubezpieczonego, świadek podał, że „zależność była, nie odczuwało się, żeby to był jakiś bardzo koleżeński stosunek z pracodawcą. Oni się znali, ale tu nie chodziło tylko o znajomość, była podległość”.

Kolejnym argumentem skarżącego organu jest, iż w materiale dowodowym brak materialnych dowodów świadczenia pracy. W tym kontekście przyznać trzeba, że faktycznie określenie stanowiska pracy ubezpieczonego jako „księgowy” było co najmniej niefortunne i m. in. ta okoliczność dała organowi asumpt do podważenia wiarygodności zawartej umowy. Niemniej w toku postępowania ustalono precyzyjnie, jakie czynności w ramach zatrudnienia rzeczywiście podejmował ubezpieczony. Z. S. jeździł do klientów, zbierał od nich dokumenty księgowe, składował je oraz archiwizował, nadto zajmował się drobnymi naprawami oraz sprawami technicznymi. Apelujący traci zatem z pola widzenia, że brak materialnych dowodów świadczenia pracy wynika właśnie ze specyfiki czynności wykonywanych przez ubezpieczonego. Czynności te nie przyniosły materialnych rezultatów, jednakże ich wykonywanie udowodniono zeznaniami płatnika, świadka, a wreszcie samego ubezpieczonego.

Z treści uzasadnienia środka zaskarżenia wynika też, że organ upatruje motywów zatrudnienia ubezpieczonego w obawie płatnika o utratę dofinansowania z PUP. Likwidacja bowiem stanowiska w związku z rezygnacją pracownika J. W. wiązałaby się z koniecznością zwrotu otrzymanej refundacji. Argument ten jednak upada wobec pozostałych okoliczności sprawy. W szczególności dostrzec trzeba, że ubezpieczony pozostał w zatrudnieniu aż do 30.06.2021 r., zatem o wiele dłużej aniżeli wymagane dla utrzymania refundacji trzymiesięczne zatrudnienie. Powyższe przesądza także, że odwołujący nie miał żadnego ukrytego celu podejmując zatrudnienie, bowiem ze zwolnienia lekarskiego korzystał jednorazowo przez 1,5 miesiąca, tj. od 31.01.2020 r. do 11.03.2020 r. Poza tym okresem, aż do końca zatrudnienia a więc jeszcze przez rok i ponad 3 miesiące nie przebywał na zwolnieniach lekarskich. Pozorności zatrudnienia przeczy też adekwatne do wykonywanych czynności wynagrodzenie oraz okoliczność wypłacania go przelewami bankowymi. Nadmienić trzeba także, że ubezpieczony, będąc uprzednio wspólnikiem Spółki aktualnie prowadzonej przez płatników, miał pełne spektrum wiedzy i kwalifikacji do wykonywania czynności związanych z kontaktami z klientami, gromadzeniem i archiwizowaniem dokumentacji.

Brak jest więc przesłanek do uznania zawartej w dniu 9.12.2019 r. umowy o pracę za pozorną.

Zeznania ubezpieczonego, płatników oraz świadka, na podstawie których Sąd pierwszej instancji oparł się ustalając stan faktyczny uznając, iż do dnia 9.12.2019 r. ubezpieczony świadczył pracę na rzecz płatnika, znajdują potwierdzenie w przedstawionej dokumentacji.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy prawidłowo nie podzielił stanowiska organu rentowego, że zatrudnienie ubezpieczonego na podstawie umowy o pracę było fikcyjne i ukierunkowane na nabycie uprawnień do świadczeń z ubezpieczenia społecznego, a Z. S. nie świadczył pracy w ramach stosunku pracy.

Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko wskazane przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 lutego 2012 r. (I UK 265/11, Legalis nr 483339), zgodnie z którym chęć uzyskania świadczeń z ubezpieczenia społecznego, jako motywacja do podjęcia zatrudnienia, nie świadczy o zamiarze obejścia prawa, podobnie jak inne cele stawiane sobie przez osoby zawierające umowy o pracę, takie jak na przykład chęć uzyskania środków utrzymania.

Analiza motywów zaskarżonego wyroku wskazuje na prawidłowe uznanie przez Sąd Okręgowy, iż zawarta przez strony umowa o pracę nie była pozorna (art. 83 § 1 k.c.). Do pozorności umowy o pracę - powodującej jej nieważność - dochodzi wyłącznie wówczas, gdy strony umowy o pracę nie zamierzają wywołać skutku prawnego w postaci nawiązania stosunku pracy, a ich oświadczenia, uzewnętrznione umową o pracę, zmierzają wyłącznie do wywołania skutku w sferze ubezpieczenia społecznego. Umowa o pracę jest zawarta dla pozoru, jeżeli przy składaniu oświadczeń woli obie strony mają świadomość, że osoba określona w umowie jako pracownik nie będzie świadczyć pracy, a osoba określona jako pracodawca nie będzie korzystać z jej pracy, czyli gdy strony z góry zakładają, że nie będą realizowały swoich praw i obowiązków wypełniających treść stosunku pracy (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 22 czerwca 2015 r., I UK 367/14, LEX nr 1771586, z dnia 21 listopada 2011 r., II UK 69/11, LEX nr 1108830 , z dnia 12 lipca 2012 r., II UK 14/12, LEX nr 1216864).

W przypadku pozorności umowy o pracę zamiarem stron nie jest więc faktyczne nawiązane stosunku pracy i realizowanie elementów charakterystycznych dla stosunku pracy przewidzianych w art. 22 § 1 k. p. W sprawie niniejszej nie zaszły wynikające z powołanego art. 83 § 1 k.c. warunki pozorności.

Zgodnie z treścią w art. 22 § 1 k. p. przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Dokonanych przez Sąd Okręgowy, podzielonych przez Sąd Apelacyjny, ustaleń faktycznych wynika, że strony umowy o pracę miały zamiar nawiązania stosunku prawnego o cechach określonych w art. 22 § 1 k.p., a nadto Z. S. wykonywał zatrudnienie w rozumieniu powołanego przepisu, faktycznie świadcząc pracę na rzecz płatnika.

Konsekwencją powyższych rozważań i ustaleń jest uznanie, że ubezpieczony podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu od dnia 9.12.2019 r. jako pracownik płatnika składek Kancelarii Usług (...), (...) s.c.

Sąd Okręgowy słusznie uznał, że na zasadzie art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 8 ust. 1 oraz art. 12 ust. 1, art. 11.ust 1 oraz art. 13 ust 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. 2019 r., poz. 300 test jedn. ze zm.) Z. S. podlega ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i chorobowemu z tego tytułu. Wobec powyższego brak jest podstaw do uznania za uzasadnione zarzutów naruszenia przepisów prawa materialnego wskazanych w apelacji.

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy wydał trafny i odpowiadający prawu wyrok.

Mając powyższe na względzie Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. oraz § 10 ust. 1 pkt 2 i § 9 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2018.265 j.t.).

Barbara Białecka Gabriela Horodnicka – Stelmaszczuk Urszula Iwanowska