Sygn. akt V ACa 661/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 października 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSA Ewa Klimowicz-Przygódzka

po rozpoznaniu w dniu 24 października 2022 roku w Warszawie

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa S.przeciwko W.i T. M. o ochronę dóbr osobistych na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 7 maja 2021 roku , sygn. akt IV C 326/19:

I.  zmienia częściowo zaskarżony wyrok :

a)  w punkcie drugim w ten sposób, iż zasądza od pozwanych W. i T. M. solidarnie na rzecz S. tytułem zadośćuczynienia kwotę 5000 zł ( pięć tysięcy złotych),

b)  w punkcie trzecim w ten sposób, że zasądza od pozwanych W. i T. M. solidarnie na rzecz S. kwotę 550 zł ( pięćset pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu połowy opłaty od pozwu oraz znosi wzajemnie pomiędzy tymi stronami koszty zastępstwa procesowego,

II.  oddala apelację w pozostałym zakresie,

III.  zasądza od pozwanych W. i T. M. solidarnie na rzeczS. kwotę 250 zł (dwieście pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu połowy opłaty od apelacji oraz znosi wzajemnie pomiędzy stronami koszty zastępstwa procesowego poniesione w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Ewa Klimowicz-Przygódzka

Sygn. akt V ACa 661/21 UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił częściowo powództwo S.i R. K. skierowane przeciwko W. i T. M. , nakazując pozwanym opublikowanie w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku na stronie internetowej (...)w następującej formie: nieprzerwanie przez okres 24 godzin, w ramce stanowiącej ¼ ekranu, czcionką koloru czarnego, używaną standardowo przy publikacji materiałów prasowych na wskazanej stronie internetowej, na białym tle - oświadczenia przepraszającego powodów za naruszenie ich dóbr osobistych o następującej treści:

„Wydawca W. oraz redaktor W. T. M. przepraszają S. i R. K. za opublikowanie artykułu pt. „(...)”, na stronie internetowej W.. W artykule tym znalazły się nieprawdziwe informacje dotyczące działalności Stowarzyszenia i R. K., które naruszyły ich dobra osobiste, dobre imię, renomę i cześć. W., T. M.”.

Pozostałe roszczenia powodów dotyczące ochrony ich dobrego imienia zostały oddalone, w tym żądanie powodowego Stowarzyszenia o zapłatę przez pozwanych na jego rzecz zadośćuczynienia w wysokości 10 000 zł.

Rozstrzygnięcie powyższe wynikało z następujących ustaleń faktycznych i rozważań prawnych sadu i instancji.

Powodowe S. jest organizacją społeczną , której celem działania jest m.in. zachowanie, ochrona i odtwarzanie środowiska naturalnego, zachowanie, ochrona i odtwarzanie ładu przestrzennego oraz krajobrazu naturalnego i kulturowego oraz szeroko rozumiana proekologiczna działalność edukacyjna . Wiceprezesem oraz skarbnikiem tego stowarzyszenia jest R. K., który w przeszłości zasiadał w radzie Fundacji (...), należał do zespołu zajmującego się ochroną przyrody. Głównym celem zespołu było stworzenie zespołu eksperckiego, będącego zapleczem dla tworzonego (...)

Z kolei pozwanaS.jest wydawcą portalu internetowego W..

Właśnie na tym portalu w dniu 10 VII 2018 r. o godzinie 12.27 opublikowany został artykuł prasowy pt. „(...)” autorstwa T. M..

Artykuł opisywał powstanie zamku w S.. Zdaniem autora teksu budowa tego zamku była możliwa w znacznej mierze dzięki wydaniu raportu na temat oddziaływania budowy zamku w S. na Obszar Natura 2000. Raport ten został przygotowany przez prof. dr. hab. P. T., dyrektora I.. W sieci powiązań wokół inwestycji, pojawić się mieli również przyrodnicy związani z Fundacją (...). W artykule napisano, że w radzie Fundacja (...) zasiadał skarbnik innego ugrupowania ekologów -(...) - R. K.. Zdaniem autora artykułu to właśnie działalność ekologów takich jak R. K., umożliwiła powstanie inwestycji w S.. Autor teksu zestawił działalność R. K. w radzie Fundacji (...) z podejmowanymi w przeszłości akcjami (...) takimi jak: udział w blokadach w P., skarga do Komisji Europejskiej w sprawie budowy przez L. drogi narewskiej, co zdaniem autora świadczyć miało o obłudzie w działaniach stowarzyszenia oraz R. K.. W artykule podane zostało, że P. nie skomentowała udziału swojego skarbnika w kompromitującym ekologów przedsięwzięciu.

Przed publikacją artykułu, w tym samym dniu, w wiadomości email z godziny 9:07 T. M. zwrócił się do członków zarządu S. z pytaniem: „jak to się stało, że członek zarządu Państwa organizacjiR. K. znalazł się w udającej proekologiczną działalność Fundacji (...). Jej „eksperci” podpisali się pod opiniami korzystnymi dla gigantycznej inwestycji nad jeziorem w S., na terenie P. N. na obszarze, który objęty jest programem ochrony „Natura 2000”. Czy pan K. wiedział o budowie zamku w S. czy protestował w sprawie korzystnych opinii dla inwestycji?” . Prosił o przesłanie stanowiska zarządu w tej sprawie do godziny 14:00 .

W mailu przesłanym o godzinie 14:07 zarząd powodowego stowarzyszenia odpowiedział, że R. K. nie był członkiem żadnego zespołu i nigdy nie podpisywał się pod ekspertyzami środowiskowymi związanymi z budową zamku. Podał również, że R. K. nie posiadał wiedzy na temat przedsięwzięcia realizowanego przez inwestora - (...), nigdy nie przebywał na placu budowy, a jego udział w pracach rady Fundacji (...) nastąpił kilka lat po rozpoczęciu budowy i w żaden sposób nie pokrywał się tematycznie z realizowaną budową.

Kilka godzin później dokonano modyfikacji spornego artykułu , w ten sposób, że uzupełniono jego treść o stanowisko zarządu powodowego stowarzyszenia. Podano, że : „P.w przesłanym stanowisku poinformowała (...) że R. K. nie posiadał wiedzy na temat przedsięwzięcia budowlanego i nigdy nie przebywał na placu budowy.-Inwestor starannie ukrywał wszelkie informacje o inwestycji, a teren budowy jest od dawna szczelnie ogrodzony i strzeżony-przekonują ekolodzy z tego stowarzyszenia.’’. Wykreślono natomiast sformułowanie (...) nie skomentowała udziału swojego skarbnika w kompromitującym ekologów przedsięwzięciu”.

Początkowo artykuł, przed jego modyfikacją nie został opublikowany na stronie głównej portalu, planowano, aby na stronie głównej pojawił się wieczorem. T. M. pisząc artykuł na temat powiązań R. K. z radą fundacji oparł się przede wszystkim na informacjach zaczerpniętych z KRS-u. Nie kontaktował się z R. K., w celu weryfikacji informacji zawartych w artykule. Pozwany nie czekał do końca zakreślonego powodowemu stowarzyszeniu czasu na zajęcie stanowiska, ponieważ umożliwić to miało dotarcie artykułu do szerszego grona odbiorców, wskutek pozycjonowania artykułu.

W następstwie opublikowanego spornego artykułu pojawiły się kolejne publikacje nawiązujące do opisanych tam wydarzeń, na forach internetowych zamieszczano krytyczne komentarze pod adresem S. władze i pracownicy stowarzyszenia otrzymywali wiadomości e-mailowe, negatywnie oceniające działalność stowarzyszenia .

Po publikacji powodowe stowarzyszenie w związku z mailami i telefonami zmuszone było wyjaśniać swoim członkom i wolontariuszom kwestie poruszone w powyższym artykule. O wyjaśnienie poprosiła również rada nadzorcza stowarzyszenia.

Artykuł miał również wpływ na zaufanie do powoda ze strony władz samorządowych. Przestała rozwijać się prowadzona wcześniej współpraca stowarzyszenia z władzami samorządowymi. Zainteresowanie wolontariatem oraz działalnością na rzecz stowarzyszenia spadło.

Pismem z dnia 11 VII 2018 r. powodowie zwrócili się do pozwanej spółki o sprostowanie artykułu, do którego jednak nie doszło. Dopiero Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z dnia 5 II 2019 r. nakazał sprostowanie spornej publikacji. W wykonaniu tego orzeczenia w dniu 20 II 2019 r. na stronie internetowej W.pojawił się artykuł pt. „Sprostowanie artykułu pt. „(...)”.

Jako podstawę powyższych ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy wskazał dołączone do akt dokumenty , zeznania świadków J. K., M. P., które w jego ocenie były spójne, logiczne i wzajemnie ze sobą korespondują, a także wyjaśnienia strony powodowej, które korespondowały z kolei z zeznaniami świadków.

Za wiarygodne zostały uznane także wyjaśnienia pozwanego T. M., które ukazywały sposób powstania artykułu.

Jeżeli chodzi o ocenę prawną sporu, to sąd I instancji zgodził się z powodami, iż na skutek inkryminowanej publikacji doszło do naruszenia ich dóbr osobistych w postaci renomy i dobrego imienia jeżeli chodzi o stowarzyszenie oraz w postaci czci i dobrego imienia R. K..

Opierając się na orzecznictwie Sądu Najwyższego wyjaśnił, że naruszenie czci polega w szczególności na przypisaniu osobie cech lub właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności (wyrok z 29 X 1971 r., II CR 455/71, z 13 VI 1980 r., IV CR 182/90). Oceny czy doszło do naruszenia dobra osobistego dokonuje się przy tym według kryterium obiektywnego , chodzi o reakcję, jaką wywołuje w społeczeństwie zdarzenie stanowiące podstawę żądania ochrony (wyrok SN z 17 IX 2004 r., V CK 69/04, z 19 V 2004 r. I CK 636/03, z 26 X 2001 r., V CKN 195/01). Nie może być miarodajny wyłącznie stan uczuć oraz miara indywidualnej wrażliwości pokrzywdzonego, lecz także kontekst społeczny, a zwłaszcza odbiór kwestionowanych słów w środowisku, w którym je wypowiedziano. Ocenie podlega całość wypowiedzi, a nie tylko wybrane fragmenty .

Do naruszenia czci może dojść nie tylko treścią publikacji, jej wymową, formą, a także tytułem lub nawet zapowiedzią publikacji. Tytuły publikacji charakteryzują się bowiem często przesadną ekspresyjnością i sensacyjnością, co często prowadzi do naruszenia dóbr osobistych osoby fizycznej. Niejednokrotnie czytelnik ogranicza swoje zainteresowanie tylko do brzmienia artykułu, co powinno skłaniać dziennikarza do większej odpowiedzialności za słowo i do rezygnacji z epatowania tytułem bez ograniczeń ( wyrok SN V CKN 1095/00). Dobro osobiste może zostać naruszone także całą treścią publikacji i jej sensem, a nie tylko konkretnymi sformułowaniami ( wyrok SN z 7 VII 2005 r., V CK 868/04).

Odnosząc powyższe rozważania do okoliczności niniejszej sprawy Sąd Okręgowy uznał, że pozwani dokonali naruszenia dobrego imienia i godności powoda R. K. . Inkryminowany artykuł przedstawia w negatywnym świetle działalność szerokiego grona działaczy ekologicznych, do których z imienia i nazwiska został zaliczony powód. Powód został powiązany z działalnością ekologów z rady Fundacji (...), która to fundacja została przedstawiona jako powołana wyłącznie do celów biznesowych. Kierowanie się przez członków rady tej fundacji merkantylnym interesem, umożliwić miało powstanie inwestycji w postaci zamku w S.. Podano, że w radzie tej zasiadał również powód R. K..

Sąd Okręgowy uznał, że decydujące dla ustalenia naruszenia dóbr osobistych powoda miała pierwotna treść artykułu , w której użyto sformułowania o tym że (...) nie skomentowała udziału swojego skarbnika w kompromitującym ekologów przedsięwzięciu”. W artykule znalazło się także sformułowanie: „tym wszystkim ekspertom nie wadzi zamek usypany na sztucznej wyspie, która wyrosła niczym wrzód na zielonych terenach P. N.Dodajmy, że zaledwie trzy lata temu do okolicznych lasów wprowadziły się wilki i rysie.”

Podkreślone zostało, że powód w swojej działalności ekologicznej, szczególnie blisko związany był z ochroną siedlisk wilków, zaś powstanie zamku w S., w miejscu, do którego niedawno wprowadziły się wilki i rysie sugeruje czytelnikowi niespójność i hipokryzję w działaniach powoda. Przedstawia go jako osobę nieuczciwą, kierującą się w swojej działalności interesem partykularnym, finansowym pod przykryciem troski o przyrodę. Autor teksu podważa tym samym dorobek powoda na rzecz środowiska i dotychczasowe osiągnięcia.

Jeżeli chodzi o naruszenie dobrego imienia powodowego stowarzyszenia, to Sąd Okręgowy zaczął swoje rozważania od tego, że dobra osobiste osób prawnych , to są to wartości niemajątkowe, dzięki którym osoba taka może funkcjonować zgodnie ze swym zakresem zadań. Za dobro osobiste osób prawnych uznaje się dobrą sławę, określaną też mianem dobrego imienia. Dobre imię osoby prawnej jest łączone z opinią, jaką mają o niej inne osoby ze względu na zakres jej działalności. Dobre imię osoby prawnej naruszają zatem wypowiedzi, które obiektywnie oceniając, przypisują osobie prawnej niewłaściwe postępowanie mogące spowodować utratę do niej zaufania potrzebnego do prawidłowego jej funkcjonowania w zakresie swych zadań (wyrok SN z 14 XI 1986 r., II CR 295/86, z 28 V 1999 r., I CKN 16/98, 9 VI 2005 r., III CK 622/04 z 10 XI 2005 r., V CK 314/05). Dobre imię osoby prawnej rozumiane jest jako dobre mniemanie innych osób o danym podmiocie prawa, w szczególności z uwagi na jego działalność. Do naruszenia dobra osobistego osoby prawnej może dojść przez rozpowszechnianie nieprawdziwych i krzywdzących informacji lub poniżających albo w inny sposób zniesławiających nie tylko piastunów organów tej osoby prawnej, lecz również jej pracowników ( wyrok SN z 9 V 2002 r. II CKN 642/00, z 10 XI 2005 r. V CK 314/05 , z 14 V 2009 r. I CSK 440/08).

Przechodząc do okoliczności niniejszej sprawy sąd I instancji uznał, że narusza dobro osobiste powodowego stowarzyszenia następujący fragment publikacji „(...)” z 10 VII 2018 r.:

„W radzie Fundacji (...) zasiada skarbnik kolejnego ugrupowania ekologów. Chodzi o R. K., członka zarządu P. To z kolei organizacja, która uczestniczyła w blokadach P.. Ostatnio poskarżyła się Komisji Europejskiej w sprawie budowy przezL. P.drogi narewkowskiej. Robi wszystko, by zablokować modernizację drogi ważnej dla mieszkańców okolic P. i turystów. (...) nie skomentowała udziału swojego skarbnika w kompromitującym ekologów przedsięwzięciu’’.

Stowarzyszenie zostało w artykule przedstawione jako związane z procesem realizacji inwestycji budowy zamku w S., odpowiadającej za działania szkodliwe dla środowiska. Wskazano, że P.w przeszłości skarżyła się do Komisji Europejskiej na ważną dla mieszkańców budowę drogi narewkowskiej przez L. P., co ukazywać miało brak spójności w działalności stowarzyszenia oraz dyskredytować go w oczach czytelników.

Poza tym już sam fakt rozpowszechniania nieprawdziwych i krzywdzących informacji na temat członka zarządu stowarzyszenia R. K. wpłynął na częściową utratę zaufania społecznego do P. i podejmowanych przez nią inicjatyw.

Sąd Okręgowy przyjął, iż działanie pozwanych polegające na naruszeniu dóbr osobistych powodów miało charakter bezprawny.

Nie zgodził się z twierdzeniami strony pozwanej, że inkryminowany artykuł został sporządzony w sposób rzetelny, z zachowaniem zasad staranności dziennikarskiej. Zwracał uwagę , że T. M. formułując tezy dotyczące powiązań między powstawaniem inwestycji w P. N.a R. K. w znacznej mierze oparł się na danych ujawnionych w KRS. Z faktu zasiadania R. K. w Radzie Fundacji F. P. błędnie wyciągnął wniosek, że powód był związany z powstaniem inwestycji w P. N.

O braku zachowania rzetelności i staranności dziennikarskiej, świadczy również fakt, że pozwany nie podjął próby bezpośredniego kontaktu z R. K., w celu uzyskania jego stanowiska w zakresie przedstawionych informacji.

Ponadto przed opublikowaniem artykułu, T. M. poprosił zarząd P., o odniesienie się do poruszonych w materiale informacji, zakreślając stowarzyszeniu termin do godziny 14:00 tego samego dnia. Pomijając ocenę, czy termin ten został wyznaczony w sposób właściwy i wystarczający do odniesienia się przez zarząd do sprawy, o braku dochowania rzetelności i staranności dziennikarskiej świadczy fakt, że pozwany nie wstrzymał się z publikacją artykułu do upływu wyznaczonego przez samego siebie terminu. Artykuł został opublikowany już o godzinie 12:27.

Ponadto w artykule zostały sformułowano oceny, które nie znajdują odzwierciedlenia w faktach. Udział R. K. w pracach Rady Fundacji F. P. nastąpił bowiem w 2017 r. , a więc kilka lat po rozpoczęciu spornej budowy. Natomiast przedmiotem spotkań rady Fundacji, nie były kwestie związane z realizacją tej inwestycji . Tym samym jakiekolwiek powiązanie działalności R. K., a zatem i powodowego stowarzyszenia z powstaniem zamku w S. było nieuprawnione, nie znajdowało oparcia w faktach.

Sąd Okręgowy nie zgodził się również ze stanowiskiem pozwanych, iż bezprawność ich zachowania wyłącza działanie w imię uzasadnionego interesu społecznego.

Działanie w imię uzasadnionego interesu społecznego oraz dążenie do sensacyjności artykułów prasowych nie może bowiem odbywać się kosztem rozpowszechniania faktów nieprawdziwych. Inkryminowany artykuł rozpowszechniał natomiast niesprawdzone i nieprawdziwe informacje. Ponadto istotnym czynnikiem mającym wpływ na ocenę bezprawności w przypadku wypowiedzi naruszających dobra osobiste innej osoby jest cel publikacji, a mianowicie, czy zmierza ona do ochrony określonych i ważnych wartości w społeczeństwie demokratycznym, czy też do poniżenia krytykowanej osoby. W niniejszym przypadku zdaniem sądu I instancji nie chodziło o ochronę uzasadnionego interesu społecznego. Celem publikacji było zdyskredytowanie działalności prowadzonej przez organizacje ekologiczne. Działalność ekologów przedstawiona została jako motywowana pobudkami finansowymi i tak też została odebrana przez czytelników, o czym świadczą komentarze jakie pojawiły się po publikacji na forach dyskusyjnych.

Mając wszystkie powyższe okoliczności na uwadze Sąd Okręgowy uznał, iż właściwą formą udzielenia powodom ochrony prawnej , zmierzającą do usunięcia skutków dokonanego naruszenia ich dóbr osobistych będzie zobowiązanie pozwanych do złożenia oświadczenia przepraszającego za to naruszenie. Przeproszenie to ma pełnić funkcję kompensacyjną i powinno zostać dokonane w sposób adekwatny do sposobu zakomunikowania treści szkodzących, po to aby mogło dotrzeć do tych osób, do których dotarł materiał prasowy naruszający dobra osobiste. Chodzi o to aby stworzyć szansę dotarcia oświadczenia przepraszającego do tego samego kręgu osób, które mogły się zapoznać z materiałem naruszającym dobra osobiste ( wyrok SN z 20 XI 2013 r., I CSK 66/13).

Wybór sposobu ogłoszenia przeprosin powinien uwzględniać cel tej czynności w postaci usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych, który realizuje się przez uzyskanie przez poszkodowanego rzeczywistej i odpowiedniej satysfakcji zarówno prawnej, jak i moralnej.

Odnosząc się do żądania powodów Sąd Okręgowy uznał, że podany w nim sposób publikacji przeprosin stworzy możliwość dotarcia oświadczenia do tego samego kręgu osób, które mogły się zapoznać z materiałem naruszającym ich dobra osobiste. Przeprosiny mają bowiem zostać opublikowane na tym samym portalu, w którym ukazał się sporny artykuł. Tym niemniej sąd I instancji dokonał zmiany okresu przez jaki widoczna ma być treść przeprosin, uznając, że okres 24 godzin, a nie 14 dni będzie wystarczający do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego powodów. Podkreślił, że artykuł naruszający dobro osobiste powodów dostępny był zaledwie przez kilka godzin, następnie ukazała się jego modyfikacja sporządzona w oparciu o otrzymane stanowisko zarządu stowarzyszenia.

Jako niezasadne zostały natomiast ocenione roszczenia powodów dotyczące usunięcia przez pozwanych spornego artykułu ze strony internetowej wiadomości.wp.pl, zakazania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji oraz zapłaty zadośćuczynienia w kwotach po 10 000 zł.

Uzasadniając rozstrzygnięcie o tym ostatnim roszczeniu sąd I instancji wyjaśnił, że przesłanką zasądzenia zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego obok bezprawności, jest także wina naruszyciela pod każdą postacią ( wyroki SN z 12 XII 2002 r., V CKN 1581/00, z 1 IV 2004 r., II CK 115/03, z 16 XI 2004 r., IV CK 707/03). W niniejszej sprawie działanie pozwanych nie uzasadniało jednak uwzględnienia roszczenia o zasądzenie zadośćuczynienia. Stopień ich zawinienia nie był bowiem wysoki, podobnie jak krzywda wyrządzona stronie powodowej. Sporna publikacja wywołała krzywdę zarówno u R. K. jak i uS. którzy są znani z działalności na rzecz środowiska w kręgach ekologów. Jednak krzywda u powodów nie miała charakteru na tyle nasilonego, aby uzasadnione było orzeczenie zadośćuczynienia. Nadto Sąd Okręgowy podkreślał, że artykuł w wersji naruszającej dobra osobiste powodów był opublikowany jedynie przez kilka godzin. Mając na uwadze powyższe okoliczności przyjął, że wystarczającym sposobem do usunięcia skutków naruszenia dokonanego przez pozwanych będzie złożenie przez nich oświadczenia przepraszającego, że zasądzenie zadośćuczynienia będzie stanowiło nadmierny sposób naprawienia krzywdy.

Jako podstawa rozstrzygnięcia o kosztach procesu, które pomiędzy stronami zostały wzajemnie zniesione, wskazany został art. 100 k.p.c.. Sąd I instancji uznał, że strona powodowa wygrała proces tylko częściowo, a koszty procesu należne wzajemnie pomiędzy stronami są do siebie zbliżone.

Wyrok powyższy w części oddalającej powództwo o zasądzenie zadośćuczynienia zaskarżyło S.. W swojej apelacji podniosło zarzuty dotyczące naruszenia:

- art. 233 § 1 i 2 k.p.c. – polegającego na błędnym przyjęciu, że ze zgromadzonego materiału dowodowego wynikało, iż artykuł w wersji naruszającej dobra osobiste powoda był opublikowany jedynie przez kilka godzin, podczas gdy po dokonaniu w dniu 10 VII 2018 r. modyfikacji jego treści, wciąż naruszał dobra osobiste powoda, a stan ten trwał co najmniej do dnia opublikowania przez pozwanego sprostowania artykułu w dniu 20 II 2019 r;

- art. 233 § 1 i 2 k.p.c. w zw. 43 w zw. z art. 24 w zw. z art. 448 k.c. polegającego na bezpodstawnym ustaleniu, że działanie pozwanych nie uzasadniało roszczenia o zasądzenie zadośćuczynienia, gdyż ustalony stan faktyczny pozwolił na przyjęcie, iż zarówno stopień zawinienia, jak i krzywda wyrządzona stronie powodowej nie były wysokie, podczas gdy publikację , co podkreślał sam sąd I instancji, charakteryzowała daleko idąca nierzetelność i brak staranności autora, a w jej treści znajdują się oceny nieznajdujące odzwierciedlenia w faktach, a której skutkiem była utrata zaufania społecznego przez powoda;

- art. 448 w zw. z art. 43 w zw. z art. 23 w zw. z art. 24 § 1 k.c. - polegającego na braku zasądzenia na rzecz powoda zadośćuczynienia mimo oczywistego stwierdzenia w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku naruszenia przez pozwanych dóbr osobistych powoda i ustalenia rozciągniętych w czasie negatywnych konsekwencji dla działalności statutowej strony powodowej (utrata napływu wolontariuszy, na których zaangażowaniu i nieocenionej pomocy stowarzyszenie bazuje przy organizowaniu działalności statutowej; utrata zaufania ze strony władz samorządowych, z którymi współpraca układała się wcześniej w sposób harmonijny; konieczność wyjaśniania telefonicznie oraz mailowo członkom i wolontariuszom stowarzyszenia nieprawdziwych informacji poruszanych w artykule);

- art. 100 k.p.c. – polegającego na wzajemnym zniesienia kosztów procesu, podczas gdy powód uległ tylko w nieznacznej części swojego żądania.

Tym samym apelujący wnosił o zmianę wyroku w zaskarżonej części i uwzględnienie powództwa poprzez zasądzenie solidarnie od pozwanych na swoją rzecz kwoty 10.000 zł. tytułem zadośćuczynienia oraz zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów procesu.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku oddalenie przez sąd I instancji roszczenia powodowego stowarzyszenia o zasądzenie zadośćuczynienia było spowodowane :

- niewysokim stopniem zawinienia sprawców naruszenia,

- niewysokim poziomem krzywdy wyrządzonej pokrzywdzonemu,

- faktem, że artykuł w wersji naruszającej dobro osobiste powoda był publikowany jedynie przez kilka godzin.

Zdaniem Sądu Okręgowego powyższe okoliczności czyniły sposób naprawienia krzywdy powoda poprzez zasądzenie na jego rzecz zadośćuczynienia nadmiernym. Za wystarczające dla usunięcia skutków tego naruszenia zostało uznane złożenie przez pozwanych oświadczenia przepraszającego stowarzyszenie.

Apelujący argumentację powyższą podważał kwestionując przede wszystkim wskazane przez Sąd Okręgowy okoliczności faktyczne . Łączył je z naruszeniem przez ten sąd art. 233 § 1 k.p.c., co było stanowiskiem błędnym.

Należy bowiem mieć na uwadze, że przepis powyższy reguluje jedynie kwestię oceny wiarygodności i mocy dowodowej przeprowadzonych w sprawie dowodów, a nie poczynionych ustaleń faktycznych, czy wyprowadzonych z materiału dowodowego wniosków. Uchybienia w tym zakresie winny się skonkretyzować w zarzucie właśnie sprzeczności ustaleń faktycznych z materiałem dowodowym sprawy. Zaniechanie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, czy też pominięcie przez sąd przy wyrokowaniu określonej okoliczności faktycznej, nawet jeżeli strona uważa ją za okoliczność istotną dla rozstrzygnięcia sprawy także nie stanowi o naruszeniu powyższego przepisu.

Ponadto, aby zarzucić naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. skarżący powinien wskazać, jaki konkretnie dowód mający istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy sąd uznał za wiarygodny i mający moc dowodową albo za niewiarygodny i niemający mocy dowodowej i w czym przy tej ocenie przejawia się naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 I 2002 r., I CKN 132/01). Takiej argumentacji apelacja pozwanego nie zawierała, podważała wnioski wyciągnięte przez sąd I instancji z przeprowadzonych dowodów, co powinno było konkretyzować się w zarzucie sprzeczności ustaleń faktycznych z materiałem dowodowym sprawy.

Oceniając tym samym poprawność ustaleń faktycznych sądu I instancji nie sposób nie zgodzić się z apelującym, iż jego dobre imię czyli tzw. renomę jeżeli chodzi o osobę prawną, naruszała nie tylko pierwotna treść artykułu pozwanego, publikowana na stronie portalu internetowego (...) zaledwie przez parę godzin, ale także treść uzupełniona o informacje przekazane przez zarząd stowarzyszenia w odpowiedzi na wystąpienie dziennikarza. W dalszym ciągu pytanie zawarte w pierwszym zdaniu artykułu i przedstawiona w nim działalność powoda w obronie P. sugerowała jego pomoc w realizacji bulwersującej opinię publiczną budowie zamku w P. N.. Oczywiście w związku z opublikowanymi wyjaśnieniami stowarzyszenia dotyczącymi braku związku działalności członka jej zarządu R. K. z w/w inwestycją , potencjalny odbiór powodowego stowarzyszenia przez czytelników niewątpliwie był mniej pejoratywny, tym niemniej jednak w dalszym ciągu nie eliminował ich negatywnego odczucia o możliwych powiązaniach powoda z działalnością ekologów, jak głosił tytuł, popierających budowę zamku, godzącą w ochronę środowiska, a więc zasługującą na społeczną dezaprobatę.

Tego typu powiązania mogły podważać zaufanie do powodowego stowarzyszenia, którego przecież celem działania jest zachowanie, ochrona i odtwarzanie środowiska naturalnego, a nie jego niszczenie i to w celach komercyjnych.

W konsekwencji należy zatem przyjąć, iż stan naruszenia dobra osobistego powoda trwał w istocie co najmniej do dnia opublikowania przez pozwanego sprostowania artykułu, co miało miejsce w dniu 20 lutego 2019 r. , a więc po upływie około pół roku od ukazania się inkryminowanej publikacji.

Powyższe nie oznacza jednak, że krzywda jakiej doznał powód była duża.

Zwrócić należy uwagę, że S. nie była głównym bohaterem artykułu , że główne zarzuty zostały w nim postawione autorom raportów środowiskowych korzystnych dla inwestorów przedsięwzięcia, Fundacji F. P. Autor artykułu nie twierdził, że członek zarządu powodowego stowarzyszenia był autorem któregokolwiek z tych raportów, tym niemniej sugerował , że jego przychylność dla tego działania wynikała z faktu zasiadania w radzie w/w Fundacji. Stąd pytania zadane przez dziennikarza powodowemu stowarzyszeniu przed publikacją artykułu dotyczyły tego czy R. K. wiedział o budowie zamku w S. i czy protestował przeciwko korzystnej opinii dla inwestycji ( k 23 v).

Niewątpliwie umieszczenie nazwyS.w artykule potępiającym merkantylne działania ekologów i zrzeszających ich organizacji ekologicznych, nie mających nic wspólnego z głoszonymi przez nich ideami i apelami na temat ochrony środowiska , musiało podważyć zaufanie opinii publicznej potrzebne do prowadzonej przez stowarzyszenie działalności.

Wbrew jednak ustaleniom sądu I instancji i twierdzeniom apelującego strata wizerunkowa po stronie powoda nie była tak duża, ani trwała. Stowarzyszenie utraciło zaufanie osób postronnych, przedstawicieli lokalnego samorządu, ale nie swoich członków ani wolontariuszy. Z zeznań przesłuchanej w sprawie wolontariuszki J. K. wynikało bowiem, że nie wierzyła ona w opublikowane przez pozwanych informacje, że nie utraciła zaufania do zarządu stowarzyszenia ( k 178 v). Świadek zeznała ponadto, że po publikacji spornego artykułu osoby ze stowarzyszenia jak i ruchu antysmogowego w B. nie wypowiadały się negatywnie o powodzie. Bezpośrednio po ukazaniu się artykułu „grzecznie pytały” czy podane w nim informacje są prawdziwe i zadawalały się wyjaśnieniami jakie usłyszały. Jeżeli chodzi z kolei o hejt jaki pojawił się na różnego rodzaju forach internetowych to dotyczył on generalnie ekologów, natomiast wpisów dotyczących samego powodowego stowarzyszenia było kilkanaście.

Z zeznań J. K. wynikało natomiast, że w istocie zostało podważone zaufanie do powoda u przedstawicieli lokalnych władz samorządowych, ale nie wynikało z nich, że została zerwana współpraca stowarzyszenia z gminą B.. Świadek zeznała ponadto, że jak pojawiają się w mediach informacje na temat budowy zamku w S. to wracają negatywne komentarze na portalach społecznościowych na temat powodowego stowarzyszenia ( k 178).

Nieco bardziej negatywne skutki publikacji pozwanych przedstawił kolejny świadek M. P. , będąca zarówno członkiem jak i wolontariuszem powoda. Wynikało z nich, ze członkowie szkolenia, które prowadziła- aktywiści ekologiczni, po ukazaniu się artykułu autorstwa T. M. mówili, że jeśli nie zostaną wyjaśnione podane w publikacji informacje to nie chcą takiej organizacji jak powodowa wspierać ( k 179). Tym niemniej jednak takie wyjaśnienia ze strony stowarzyszenia były udzielane i brak jest podstaw do przyjęcia, iż były one nieprzekonujące. Ponadto ukazało się również sprostowanie inkryminowanego artykułu.

W tych okolicznościach twierdzenia zeznających w sprawie w charakterze strony członków zarządu powodowego stowarzyszenia , że w ich ocenie stowarzyszenie utraciło zaufanie swoich fanów, że zauważyli oni spadek liczby wolontariuszy współpracujących ze stowarzyszeniem ( zeznania G. B. (1) k 236 i R. Ś. k 237) budziły wątpliwości co do swojej wiarygodności, tym bardziej, iż z dalszej części tych wyjaśnień wynikało, że po publikacji artykułu nikt nie zrezygnowała z bycia członkiem stowarzyszenia ani nie odmówił współpracy w związku z tą publikacją ( G. B. k 237). Jedynie R. Ś. twierdził, że po ukazaniu się artykułu praktycznie zakończyła się inicjatywa przeciwdziałająca smogowi w B. oraz współpraca stowarzyszenia z gminą , co jak podniesione zostało nie znajdowało potwierdzenia w zeznaniach liderki ruchu społecznego (...) J. K..

Z w/w dowodów zgodnie natomiast wynikało, że publikacja inkryminowanego artykułu wywołała falę hejtu na temat działania ekologów i organizacji ich zrzeszających, w tym także na powodowe stowarzyszenie. Potwierdzeniem tego mogą być komentarze umieszone obok artykułu pozwanego, znajdujące się na k 134- 155 akt . Skutkiem powyższej publikacji były także dalsze artykuły publikowane w innych mediach odnoszące się do podyktowanej merkantylnym interesem działalności fundacji i stowarzyszeń ekologicznych, w tym powodowego. Przykładem może być artykuł Gazety (...) z 28 VII 2018 r. , zamieszczony na k 125 akt sprawy zatytułowany „ (...) powtarzający informacje przedstawione w artykule T. M., w tym wymieniający S. zawierający stwierdzenie, że naszym ekologom , którzy blokowali działanie władz w P. , kompletnie nie przeszkadzała budowa zamku w P. N. która jest całkiem sprzeczna z ochroną środowiska.

Reasumując ten wątek rozważań Sąd Apelacyjny nie ma wątpliwości, iż publikacja pozwanych podważyła zaufanie niezbędne powodowi do prowadzenia jego działalności statutowej, tym niemniej nie zaufanie jakim obdarzali to stowarzyszenie jego członkowie i wolontariusze, ale zaufanie osób postronnych jak i niektórych przedstawicieli samorządu lokalnego. Pierwsza wymieniona grupa osób musiała być dość liczna, skoro jak słusznie podniesione zostało w apelacji artykuł pozwanego wywołał szerokie zainteresowanie z uwagi na medialny wówczas temat realizacji w środku P. N.ogromnej inwestycji budowlanej w celach komercyjnych. Tego rodzaju krzywda powoda była rozłożona w czasie, co wynikało także z kolejnych publikacji powielających nieprawdziwe sugestie przedstawione przez T. M. jak i z publikowania kolejnych artykułów dotyczących spornej, budzącej duże kontrowersje inwestycji. Powód musiał również tłumaczyć się swoim członkom, dementować informacje zawarte w artykule, co jednak przynosiło swój efekt, było skuteczne.

Z materiału dowodowego sprawy nie wynika natomiast, aby krzywda powoda tak jak podnoszono w apelacji polegała na utracie wolontariuszy, utracie możliwości organizowania przez stowarzyszenie skutecznych akcji leżących w interesie społecznym , czy zakończeniu akcji antysmogowej w B. , generalnie na znaczących utrudnieniach w wykonywaniu zadań statutowych przez stowarzyszenie czy też na braku możliwości pozyskania pomocy ze strony samorządu lokalnego w tej działalności .

Tym samym rozmiaru doznanej przez powoda krzywdy nie sposób jest przeceniać, uznać za znaczny, aczkolwiek potęguje go rodzaj naruszonego dobra – dobre imię lub inaczej renoma osoby prawnej, będąca de facto podstawowym dobrem osobistym stowarzyszenia , determinującym możliwość prawidłowego prowadzenia przez nie działalności statutowej. Zgodnie z kompensacyjną funkcją zadośćuczynienia krzywda jest głównym wykładnikiem należnego pokrzywdzonemu zadośćuczynienia pieniężnego za naruszenie jego dóbr osobistych, tym niemniej jednak nie jedynym.

Przesłanką przyznania zadośćuczynienia jest także wina sprawcy naruszenia, ta zaś wbrew ocenie , ale nie ustaleniom sądu I instancji była duża. Przy publikacji inkryminowanego artykułu naruszone zostały podstawy staranności i rzetelności dziennikarskiej. Jak sam Sąd Okręgowy ustalił przedstawione w tym artykule informacje , a de facto sugestie na temat powiązania obu powodów z budową zamku w S. zostały oparte jedynie na informacjach zaczerpniętych z KRS, z których wynikało, że R. K. zasiada w radzie Fundacji F. P.Dziennikarz nie zwrócił uwagi, że nastąpiło to po upływie kilku lat od rozpoczęcia spornej inwestycji, co oznaczało, że członek zarządu powodowego stowarzyszenia nie mógł mieć związku z raportem środowiskowym, który ułatwił inwestorowi uzyskanie stosownych zezwoleń na ingerencję w środowisko naturalne P. N. Nie sposób jest oprzeć się wrażeniu, że w pogoni za sensacyjnością, poczytalnością swojego artykułu jego autor przedstawił niezweryfikowane informacje krzywdzące stronę powodową. Co więcej nie czekając na odpowiedź ze strony stowarzyszenia na stawiane R. K. zarzuty merkantylnej działalności, sprzecznej z ideą ruchu ekologicznego, pozwani zdecydowali się w celu zwiększenia poczytalności artykułu na jego wcześniejszą publikację. Tego rodzaju zachowanie uznać należy co najmniej za przejaw rażącego niedbalstwa . Można powiedzieć, że pozwani godzili się z ewentualnym naruszeniem dóbr osobistych powodów.

Również jak podnosił apelujący należy mieć na uwadze zachowanie się pozwanych po dokonaniu naruszenia dóbr osobistych stowarzyszenia. W tym kontekście zwrócić w szczególności należy uwagę na odmowę dobrowolnego opublikowania sprostowania pomimo świadomości naruszenia dobrego imienia powoda.

Wszystkie powyższe okoliczności zdaniem Sądu Apelacyjnego nie pozwalają przyjąć, że złożenie przez pozwanych oświadczenia przepraszającego powoda jak i opublikowanie sprostowania artykułu, będą wystarczającymi środkami do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego powoda.

Pomimo nie aż tak daleko idących konsekwencji naruszenia dobra osobistego stowarzyszenia, a tym samym rozmiaru doznanej przez niego krzywdy, za przyznaniem powodowi także zadośćuczynienia przemawiał wysoki stopień zawinienia sprawców. Obok głównej, kompensacyjnej funkcji tego świadczenia nie można bowiem pomijać również jego funkcji prewencyjnej, czyli oddziaływania na prasę , tak aby w pogoni za sensacyjnością materiału prasowego nie zapominała o ochronie dóbr osobistych podmiotów, który materiał ten ma dotyczyć.

Tym niemniej jednak rozmiar doznanej przez stowarzyszenie krzywdy jak i występująca kumulacja środków ochrony naruszonego dobra ( przeproszenie), a także częściowe złagodzenie już skutków naruszenia przez opublikowanie sprostowania , pozwalały na przyznanie powodowi zadośćuczynienia jedynie w umiarkowanej wysokości. Za taką zaś Sąd Apelacyjny uznał kwotę 5000 zł, czyli połowę żądanej, głównie z uwagi na odmienną ocenę zakresu doznanej przez pokrzywdzonego krzywdy.

Wobec podniesionego w apelacji zarzutu naruszenia art. 100 k.p.c. stwierdzić należy, że spośród 4 zgłoszonych w pozwie żądań uwzględnione zostało w całości jedno i w połowie drugie. Nawet przy przyjęciu, że uwzględnienie częściowo roszczenia o zadośćuczynienie zależało od uznania sądu ( art. 100 zd. drugie k.p.c.) nie można uznać jak podnoszono w apelacji, że powód uległ przeciwnikowi tylko w nieznacznej części. Pozostałe roszczenia powoda, w szczególności dotyczące zakazania pozwanym dalszego naruszenia jego dobrego imienia było także istotne.

Uzasadniałoby to wzajemne zniesienie kosztów procesu pomiędzy stronami , przyjęte przez sąd I instancji, gdyby w istocie koszty te były zbliżone. Powód jednak oprócz kosztów zastępstwa procesowego poniósł dodatkowo koszty opłaty od pozwu w wysokości 1100 zł.. W tym zakresie należał mu się zwrot połowy tej opłaty od pozwanych czyli kwota 550 zł.

Jeżeli chodzi o koszty postępowania apelacyjnego to wobec wygrania apelacji przez każdą ze stron w takiej samej części, koszty zastępstwa procesowego należało pomiędzy stronami wzajemnie znieść, natomiast w zakresie kosztów sądowych zobowiązać pozwanych do zwrotu na rzecz powoda połowy wniesionej przez niego opłaty od apelacji , czyli kwoty 250 zł ( art. 100 zd. pierwsze k.p.c.).

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

SSA Ewa Klimowicz-Przygódzka