Sygn. akt. IV Ka 201/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 maja 2014 roku

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy
w składzie:

Przewodniczący SSO Włodzimierz Hilla - sprawozdawca

Sędziowie SSO Adam Sygit

SSO Piotr Kupcewicz

Protokolant st. sekr. sądowy Agnieszka Scheffs

przy udziale Andrzeja ChmieleckiegoProkuratora Prokuratury Okręgowej
w Bydgoszczy

po rozpoznaniu w dniu 15 maja 2014 roku

sprawy S. K.

oskarżonego z art. 279§1 k.k. w zw. z art. 64§1 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego i obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 4 grudnia 2013 roku sygn. akt III K 488/11

utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelacje za oczywiście bezzasadne; zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze i jego wydatkami obciąża Skarb Państwa.

IV Ka 201/14

UZASADNIENIE

S. K. pozostawał pod zarzutem popełnienia czynu polegającego na tym, że 21-22 lutego 2004 r. w B. przy ul. (...) w B. dokonał włamania do garażu poprzez zerwanie dwóch kłódek przy drzwiach, po czym zabrał w celu przywłaszczenia samochód marki O. (...) nr rej. (...) i 4 opony letnie do tego samochodu o łącznej wartości 42.000 zł, działając na szkodę J. P., przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu w okresie 18 września 1998 r. – 13 kwietnia 1999 r. kary ponad 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z 31 lipca 1996 r. – sygn. akt III K 336/96 za czyny z art. 208 d.k.k. w zw. z art. 58 d.k.k. i art. 215 § 1 d.k.k., tj. czynu z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

Sąd Rejonowy w Nakle n/Noteciąwyrokiem z 4 grudnia 2013 r. (sygn. akt III K 488/11) uznał oskarżonego za winnego tego, że w bliżej nieustalonym czasie w okresie od 21 do 22 lutego 2004 r. przyjął samochód O. (...)o numerze rejestracyjnym (...)o wartości 38.000 zł, wiedząc, że pochodzi on z kradzieży z włamaniem, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu w okresie 18 września 1998 r. – 13 kwietnia 1999 r. kary ponad 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z dnia 31 lipca 1996 r. – sygn. akt III K 336/96 za czyny z art. 208 k.k. w zw. z art. 58 d.k.k. i art. 215 § 1 d.k.k., tj. za winnego czynu z art. 291 § 1 k.k.w. zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 291 § 1 k.k., wymierzono mu karę roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności.

Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcie odnośnie kosztów sądowych w sprawie.

Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez oskarżonego, a także przez jego obrońcę.

Obrońca oskarżonego zaskarżyła niniejszy wyrok „w zakresie winy” podnosząc zarzuty:

1) obrazy przepisów prawa procesowego, mającej wpływ na treść wyroku, a mianowicie art.art.: 2 § 2, 4, 5 § 2, 6 i 410 k.p.k. poprzez:

a) stwierdzenie, że oskarżony jest sprawcą zarzucanego mu czynu, podczas gdy zebrany materiał dowodowy wskazuje, że oskarżony nie przyjął przedmiotowego samochodu, jak też, że nie mógł mieć wiedzy na temat przekazania samochodu osobom trzecim do cięcia;

b) naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów i rozstrzygnięcie istniejących wątpliwości na niekorzyść oskarżonego oraz dowolną ocenę materiału dowodowego;

c) dokonanie ustaleń sprzecznych z materiałem dowodowym i pominięcie istotnych fragmentów zeznań świadków;

2) obrazy przepisu art. 424 § 1 k.p.k., mającej wpływ na treść wyroku i uniemożliwienia prawidłowej kontroli odwoławczej poprzez pominięcie w uzasadnieniu wyroku wskazania i oceny szeregu dowodów przemawiających za brakiem winy oskarżonego;

3) obrazy przepisu art. 442 § 3 k.p.k. poprzez nie przeprowadzenie, przy ponownym rozpoznaniu sprawy, dowodów w zakresie wskazanym przez sąd odwoławczy – nie przesłuchaniu istotnych świadków oraz nie sporządzeniu scenopisu (zapewne szło o stenopis – uwaga SO) rozmowy;

4) błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mającego wpływ na jego treść, polegającego na stwierdzeniu, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu, mimo poważnych wątpliwości w tym względzie, a wręcz braku dowodów winy, przy wybiórczym i cząstkowym potraktowaniu materiału dowodowego, oparciu się na zeznaniach świadków wyjętych z kontekstu i pominięciu dowodów korzystnych dla oskarżonego.

W konkluzji obrońca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego, względnie o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Bydgoszczy do ponownego rozpoznania.

Oskarżony w swojej apelacji osobistej przedstawił prezentowaną przez siebie w trakcie postępowania wersję wydarzeń, wywodząc w szczególności, że nie mógł dopuścić się zarzucanego mu czynu, ponieważ w krytycznym czasie był z konkubiną i znajomymi w innym miejscu (w hotelu w P.), kwestionując zeznania obciążających go świadków i powołując się na treść nagranej rozmowy, którą – jak utrzymywał – miał przeprowadzić z jednym z nich.

W konkluzji oskarżony wniósł o uniewinnienie względnie „o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości”.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Powyższe apelacje należało uznać za oczywiście bezzasadne, w rozumieniu treści przepisu art. 457 § 2 k.p.k., wobec czego zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.

W ocenie sądu odwoławczego, sąd pierwszej instancji w sposób w pełni należyty, kompletny i wyczerpujący przeprowadził postępowanie dowodowe, po czym poczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu, po przeprowadzeniu kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

W ocenie organu ad quem, sąd orzekając y w swym kompletnym, szczegółowym i całkowicie przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniącym zadość tym wymogom, jakie zakreśla dlań treść przepisu art. 424 k.p.k., wskazał, na jakich dowodach oparł dokonane ustalenia i z jakich powodów nie uznał dowodów przeciwnych, w szczególności tych, do których odwołują się apelujący. Z treści uzasadnienia, zatem w sposób jednoznaczny, jasny i zrozumiały wynika, dlaczego zapadł taki właśnie wyrok, a przedstawiona ocena dowodów, jak wspomniano, w żaden sposób nie wykracza poza granice ich swobodnej oceny, uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k.

Sąd odwoławczy w powyższym zakresie z tą argumentacją, jaka została tamże przywołana, w pełni się utożsamia i się do niej odwołuje , nie dostrzegając zatem konieczności ponownego szczegółowego jej przytaczania.

Czyniąc natomiast zadość stosownym wymogom procesowym przewidzianym dla postępowania odwoławczego treścią przepisów art. art.: 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., odnosząc się do sformułowanych w apelacjach zarzutów odwoławczych, należy stwierdzić co następuje:

Niniejsze apelacje jawią się jako wybitnie polemiczne wobec ustaleń sądu orzekającego oraz logicznej i w pełni przekonującej argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie dostarczając argumentów tego rodzaju, które miałyby i mogłyby skutecznie skłaniać do podzielenia sformułowanych zarzutów i zaaprobowania zawartych tam wniosków. Te bowiem nie zostały wsparte jakąkolwiek rzeczową argumentacją, która stwarzałaby możliwość podjęcia z nimi jakowejś dalej sięgającej, aniżeli uczynił to sąd pierwszej instancji, polemiki. Mowa przede wszystkim o tych zarzutach, jakie wiążą się z podnoszoną obrazą przepisów postępowania (pkt. 1a i b apelacji obrony), a w konsekwencji błędnymi ustaleniami faktycznymi poczynionymi przez sąd orzekający oraz dokonanym na ich podstawie rozstrzygnięciem merytorycznym.

Przede wszystkim, niepodobna zgodzić się z tym zarzutem „pominięcia istotnych fragmentów zeznań świadków” (pkt 1c). Niechybnie idzie o ocenę przede wszystkim zeznań D. i K. Z. oraz M. K. (1), w których to zeznaniach oskarżony upatruje alibi dla tak obszernie prezentowanej przez siebie wersji wydarzeń mających mieć miejsce w krytycznym czasie. Tymczasem, w odniesieniu do zeznań wymienionych nie może być mowy o „pominięciu” ze strony sądu meriti treści ich oświadczeń procesowych, jako, że także te dowody zostały poddane w całości wnikliwej, uważnej i merytorycznej analizie i ocenie ze strony sądu pierwszej instancji, czego dowodzi lektura uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia, gdzie jak najbardziej logicznie i przekonująco podano powody, dla których zeznaniom tym należało odmówić waloru wiarygodności, a więc nie tylko dlatego, że pozostawały one w kolizji z dowodami, uznanymi za wiarygodne, lecz także dlatego, że zawierały one względem siebie wskazane tam, niewytlumaczalne sprzeczności, które tym bardziej do takiej ich oceny upoważniały (k. 15 – 20 uzasadnienia). Sam fakt zaś, że wnioski wynikające z oceny określonych dowodów nie satysfakcjonują określonej strony, bynajmniej nie uprawnia jeszcze do formułowania tego rodzaju zarzutu. Treść owego dokumentu procesowego w sposób w pełni logiczny i rzeczowy przekonuje co do powodów, dla których zeznania te uznano za niewiarygodne. Zwłaszcza, że nie mogą one być postrzegane i oceniane w oderwaniu od całokształtu dowodów, które przeprowadzono w sprawie, i które Sąd Rejonowy w pełni zasadnie uczynił podstawą dokonanych przez siebie ustaleń faktycznych.

W konsekwencji, nie sposób jest podążyć i za tym sposobem rozumowania obrońcy oskarżonego, wedle którego apelująca utrzymuje, jakoby uzasadnienie wyroku miałoby się nie poddawać stosownej kontroli instancyjnej. Brak jest przy tym jakichkolwiek przesłanek do potwierdzenia tezy, jakoby w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia „pominięto szereg dowodów przemawiających za brakiem winy po stronie S. K.”. Trudno bowiem zorientować się o jakich dowodach mowa? Jak wspomniano, wszystkie te dowody, jakie przeprowadzono na rozprawie, poddano należytej analizie i ocenie. Przede wszystkim zaś, podkreślenia wymaga, że sąd a quo przeprowadził wszelkie dowody, jakie były możliwe do przeprowadzenia, wyczerpując przy tym wszelką dostępną mu w tym względzie inicjatywę dowodową. Równocześnie, zaś brak było jakichkolwiek rzeczowych argumentów do pogłębiania inicjatywy dowodowej w kierunku i w zakresie suponowanym przez obronę. Nie sposób skutecznie podnosić zarzutu pod adresem Sądu, że nie zdołał przesłuchać na rozprawie świadków – M. K. i D. Z.. Sąd wyczerpał w tym względzie wszelkie dostępne mu możliwości, wobec czego w pełni uprawnienie skorzystał z tej możliwości procesowej, jaka statuowana jest treścią przepisu art. 391 § 1 k.p.k.

W zaistniałej sytuacji procesowej, nie sposób było także zaaprobować postulatu związanego z przeprowadzaniem dalszych czynności dowodowych związanych z treścią jakże ewoluujących zeznań R. A., nie tylko dlatego, że poszukiwanie jakowychś osób o tego rodzaju imionach czy pseudonimach, po 10 latach od krytycznych wydarzeń, uwzględniając ich okoliczności i charakter, nie brzmi poważnie i rzeczowo, ale i dlatego, że pojawianie się takowych informacji, o takim charakterze w takich okolicznościach, jak najbardziej uprawnienie zasługuje na brak aprobaty dla ich wiarygodności.

Równocześnie, sąd orzekający poświęcił należytą uwagę treści zeznań także tychże świadków, dokonując obszernie i wnikliwie ich oceny wedle tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie statuowane są treścią przepisu art. 7 k.p.k., a które wespół musiały prowadzić do takich a nie winnych konstatacji (k. 6 – 8 i 13 – 14).

Tyleż chybiona, co nieuprawniona była i ta inicjatywa obrony zmierzająca, tyleż do przekonania sądu, jakoby przedłożone przez oskarżonego nagranie na płycie CD miałoby i mogłoby być istotnym dowodem w sprawie, co próba kierunkowania sądu orzekającego na weryfikowanie tego, rzekomo istotnego środka dowodowego. Również w tym zakresie należy w pełni podzielić stanowisko, jakie zaprezentowane zostało w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku (s. 12). Po pierwsze, jeśli nagranie to miałoby zostać w istocie pozyskane przez oskarżonego w deklarowanych przezeń okolicznościach, to w sposób oczywisty zabieg taki pozostaje na granicy okoliczności penalizowanych dyspozycją przepisu art. 245 k.k. Podjęta, mimo to, przez sąd próba weryfikacji wiarygodności tego nagrania okazałą się tyleż bezskuteczna, że oskarżony - pomimo swych deklaracji - nie był wstanie dostarczyć nośnika, z którego nagranie to miało zostać przegrane. W konsekwencji nie ma jakiejkolwiek możliwości ustalenia, czyje głosy, kiedy i jakich okolicznościach zostały nagrane. Odwoływanie się zatem do treści tego nagrania, a zwłaszcza postulowanie traktowania tego jako pełnoprawny dowód w sprawie, dokonywanie stosownego stenopisu etc. jest jakimś nieporozumieniem związanym z niezrozumieniem regulacji dopuszczających i regulujących tryb i zasady pozyskiwania dowodów dla celów procesu karnego.

Równocześnie zaś, dokonana przez Sąd Rejonowy analiza i ocena zeznań R. A. z całkowity sposób dyskredytuje, zarówno te fragmenty jego zeznań, z których ów wprowadza do okoliczności sprawy jakieś nader enigmatyczne informacje (imiona, pseudonimy) kolejnych osób, które rzekomo miały mieć, miast oskarżonego, związek z przyprowadzeniem rzeczonego pojazdu do pocięcia, jak i te w których próbuje on wycofywać się ze swych wcześniejszych (licznie składanych, spójnych i konsekwentnych, także w odniesieniu do oświadczeń procesowych M. K.), a obciążających oskarżonego, jak i tych które miałyby dotyczyć okoliczności owej „nagranej rozmowy z oskarżonym”. Przy czym, ewolucja jego oświadczeń procesowych na przestrzeni całego postępowania jest tak rażąco nielogiczna i nierzeczowa, że ze wszystkich powołanych w uzasadnieniu wyroku powodów, jak najbardziej zasadnie dano wiarę tym jego wyjaśnieniom i zeznaniom, jakie składał on do rozprawy w dniu 10 marca 2010 r. (s. 8 – 12). Dobitnym przykładem późniejszej próby manipulacji z jego strony jest choćby deklarowany przezeń fakt, że osobę oskarżonego miał sobie – na żądanie policjantów – wymyślić i nie wiedzieć dlaczego wskazał (w sposób nader znamienny) właśnie na osobę oskarżonego, na którego wskazywał konsekwentnie od samego początku także go rozpoznawał M. K. (sic!). W kolejnych przesłuchaniach wskazywał na kolejne, różne osoby, o różnych imionach i pseudonimach, które miały rzekomo to auto przyprowadzić, Równocześnie zaś jego żona - K. A. utrzymywała, że ten ani po przesłuchaniu ani później nigdy nie twierdził, jakoby miał być zmuszany na Policji do składania wyjaśnień o takiej treści, czego ten nie potrafił w jakikolwiek sposób wyjaśnić! Nie trzeba dodawać, że nigdy nie składał jakiejkolwiek skargi na czynności policjantów. W konsekwencji, doprawdy trudno dziwić się sądowi pierwszej instancji, który zauważył, że gdyby w istocie tak miało być, to Policjanci konsekwentnie zmuszaliby go także do przyznania się do drugiego z zarzutów, a mianowicie podrobienia numerów nadwozia !

Zatem, całkowicie chybiony był także i ten postulat obrony, jaki wiązał się z ewentualnym postąpieniem przez Sąd stosownie do treści przepisu art. 5 § 2 k.p.k. i „wybraniem w takiej sytuacji wersji dla oskarżonego najkorzystniejszej” i to nie tylko dlatego, że ze wszystkich przywoływanych powodów, nie ma w sprawie mowy o jakichś dwóch równoważnych wersjach przebiegu krytycznych wydarzeń, ale przede wszystkim dlatego, że sąd orzekający miał powinność dokonania oceny i weryfikacji tych dowodów, które zdołał zgromadzić w sprawie (co uczynił), i które to dowody w swym całokształcie, w sposób tyleż oczywisty co jednoznaczny, jak najbardziej uprawnienie prowadziły do takich właśnie a nie innych konstatacji, a w konsekwencji do uznania sprawstwa oskarżonego w powyższym zakresie.

Wszystkie powyższe uwagi zachowują swą aktualność również w odniesieniu do treści apelacji oskarżonego, w której – jak wspomniano – ten zaprezentował swoją „wersję” przebiegu zdarzeń, odwołując się do tych dowodów, o których była mowa, a które, każdy z osoba, jak też w swym całokształcie, były przedmiotem gruntowanej analizy i oceny ze strony sądu meriti.

W konsekwencji, ze wszystkich tych powodów, jakie przywołane zostały w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jak i tych przytoczonych wyżej, uznać trzeba było, że sprawstwo oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu jest oczywiste, a wywiedzione apelacje jawiły się jako oczywiście bezzasadne, wobec czego zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.

O kosztach sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym orzeczono po myśli art. 634 k.p.k. w zw. z art. 624 § 1 k.p.k., uwzględniając aktualną sytuację życiową i materialną oskarżonego.