Sygnatura akt I C 743/22
Konin, dnia 10.08.2023 r.
Sąd Rejonowy w Koninie I Wydział Cywilny w następującym składzie:
Przewodniczący: sędzia Adam Maliszewski
po rozpoznaniu w dniu 10 sierpnia 2023 roku w Koninie
na posiedzeniu niejawnym
sprawy powództwa D. N.
przeciwko J. K.
o przywrócenie stanu zgodnego z prawem, zaniechanie naruszeń i o zapłatę
oddala powództwo;
zasądza od powoda D. N. na rzecz J. K. kwotę 1.817,00 zł (jeden tysiąc osiemset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
nakazuje ściągnąć od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Koninie kwotę 146,00 zł (sto czterdzieści sześć złotych) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.
sędzia Adam Maliszewski
Sygn. akt I C 743/22
Pozwem z dnia 10 czerwca 2022 roku D. N. wniósł o zobowiązanie J. K. do wycięcia drzew znajdujących się w odległości 6 metrów od granicy działek o numerach (...) w K. oraz zobowiązanie pozwanej do regularnego przycinania drzew wraz z gałęziami oraz innych roślin znajdujących się w odległości 10 metrów od granicy działek nr (...) – do wysokości 3 metrów ich wysokości licząc od gruntu. Nadto powód wniósł o zasądzenie od pozwanej na swoją rzecz kwoty 1.966,15 złotych tytułem zwrotu połowy kosztów wybudowania ogrodzenia rozgraniczającego działki nr (...), a także zasądzenie od pozwanej kosztów procesu według norm przepisanych.
W uzasadnieniu wskazał, że strony są sąsiadami, zaś na posesji pozwanej rośnie pas drzew o szerokości około 20 metrów graniczący z jego nieruchomością, na skutek czego część ich gałęzi wchodzi na tę nieruchomość. W okresie jesiennym powoduje to zaśmiecenie działki powoda spadającymi z tych drzew liśćmi. Bezpośrednia bliskość drzew pozwanej istotnie ogranicza też dostęp do światła słonecznego oraz powoduje zacienienie dachu jego domu, przez co planowany przez powoda montaż na tym dachu paneli fotowoltaicznych oceniony został przez fachowców jako nieopłacalny, z uwagi na zbyt małą ilość godzin światła słonecznego. Z kolei z uwagi na brak porozumienia stron co do wspólnego wybudowania ogrodzenia na granicy ich posesji powód zdecydował się na budowę tego ogrodzenia własnym kosztem w granicy swojej działki. W związku z tym w jego ocenie posiada roszczenie do pozwanej o zwrot połowy kosztów wybudowania tego ogrodzenia (pozew, k. 3-4).
W odpowiedzi na pozew J. K. wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych. Wskazała, że posadziła przedmiotowe drzewa wraz z mężem około 30 lat temu, kiedy działka należąca obecnie do powoda była jedynie niezabudowanym nieużytkiem rolnym. Nie mniej jednak nie chcąc wchodzić w konflikt z powodem, na jego żądanie i za zgoda gminy zgodziła się wyciąć około 10 uschniętych drzew rosnących przy granicy działek oraz dalszych 8 drzew pochylonych lub wykraczających koroną nad działkę powoda. W ocenie powódki dalej idące żądania powoda – wycięcia dwóch położonych najbliżej granicy rzędów drzew na jej posesji, albo odsprzedaży powodowi pasa jej gruntu – są nieuzasadnione, a nadto sprzeczne z ustawą o ochronie przyrody, gdyż pozostałe drzewa te są zdrowe i nie zagrażają w żaden sposób nieruchomości powoda. W zakresie zarzutu zacienienia nieruchomości powoda pozwana wskazała, iż kupując nieruchomość wiedział on o tym, że na jej działce rosną drzewa i miał możliwość takiego zaplanowania usytuowania budynków i urządzenia działki aby zacienienie jego nieruchomości nie stanowiło poważnego problemu. Pozwana wskazała również, że nie ma żadnych podstaw faktycznych ani prawnych do żądania przez powoda zwrócenia mu połowy kosztów wybudowanego ogrodzenia (odpowiedź na pozew, k. 36-38).
Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:
J. K. jest właścicielką zabudowanej działki gruntu o numerze (...), położonej w K., gmina G.. Około 30 lat temu posadziła wspólnie z mężem w zachodniej części tej działki wiele drzew z gatunku buków, modrzewi, brzóz i klonów, w tym również w granicy i blisko granicy z działką stanowiącą obecnie własność powodów, która jednak w tamtym czasie była jedynie niezabudowanym nieużytkiem rolnym. Przez okres 30 lat drzewa te urosły na wysokość około 7-14 metrów. W 2019 roku powodowie zakupili na cele budowlane sąsiadującą z nieruchomością pozwanej działkę gruntu o numerze geodezyjnym (...) i powierzchni 1.488 m 2, z czego około 200 m 2 przeznaczonej jest na wjazd na działkę z drogi publicznej. Przed zakupem powodowie oglądali przedmiotową nieruchomość. Zakupu dokonali w okresie zimowym, kiedy na drzewach nie było liści, nieruchomość była jednak nimi mocno zasypana. Mimo problemu z dużą ilością liści D. N. i J. N. zdecydowali się zakupić w tym miejscu działkę, albowiem uznali jej cenę za atrakcyjną i nie stać ich było na droższą działkę w innej okolicy. Na zakupionej nieruchomości powodowie usytuowali, a następnie wybudowali dom jednorodzinny, który w chwili obecnej jest w końcowej fazie wykańczania. Dom ten usytuowany jest w zachodniej części działki, około 6 metrów od jej północnej granicy i około 7,5 metra od granicy południowej, to jest od strony zalesionej nieruchomości pozwanej. Planując usytuowanie domu powód i jego żona nie zdecydowali się na budowę domu we wschodniej części swojej działki, gdzie drzewa na działce pozwanej są niższe i rosną rzadziej, albowiem cenią sobie prywatność i celem uniknięcia hałasu postanowili wybudować dom w głębi działki w drugiej linii zabudowy. We wschodniej części działki powód zaplanował w przyszłości budowę budynku garażowo-gospodarczego z dachem dwuspadowym na stroną północna i południową. Zaplanował również urządzenie ogrodu i miejsc do relaksu. Nadto powód nie zdecydował się zamienić położenia domu mieszkalnego i garażowo-gospodarczego również z tego względu, że w takim wypadku jadąc w głąb działki do garażu przejeżdżałby koło wypoczynkowej części tarasu przy domu.
W okresie jesiennym z drzew znajdujących się na nieruchomości pozwanej spada duża ilość liści, w tym również na nieruchomość powodów. Bliskość drzew powoduje również, w okresie od jesieni do wiosny, częściowe zacienienie południowej części dachu na domu powoda, na którym zaplanował on montaż paneli fotowoltaicznych.
W chwili zakupu działki przez powoda i jego żonę pomiędzy działkami stron było jedynie częściowe ogrodzenie z siatki. Powód zaproponował powódce wybudowanie wzdłuż całości granicy ich działek wspólnego ogrodzenia i podzielenie się po połowie kosztami budowy. Strony prowadziły w tym zakresie negocjacje, jednak pozwana zażądała sfinansowania przez powoda kosztów rozebrania starego ogrodzenia na co ten się nie zgodził. Nadto strony różniły się w zakresie tego czy wspólne ogrodzenie ma być z siatki (jak chciała pozwana) czy też z betonu (jak chciał powód). W konsekwencji strony nie doszły w tym zakresie do porozumienia, na skutek czego powód i jego żona zdecydowali się wybudować obok ogrodzenia pozwanej, własne ogrodzenie betonowe, w całości usytuowane na ich działce. Koszt budowy ogrodzenia wyniósł 3.932,31 złotych plus około 1.500 złotych na zakup piasku, cementu oraz za użycie maszyn. Celem umożliwienia powodowi budowy ogrodzenia pozwana, za zgodą gminy, zgodziła się na wycięcie około 5-6 drzew stojących w granicy działek. Po dalszych negocjacjach z D. N. J. K. zgodziła się również na wycięcie gałęzi przewieszających się nad działką powoda. Nie wyraziła natomiast zgody na jego propozycję przycięcia lub ścięcia innych drzew znajdujących się najbliżej granicy działek, ani też na sprzedaż powodowi pasa swoje działki o wzdłuż granicy działek stron o szerokości 10, a w kolejnej propozycji również 15 metrów. W toku dalszych negocjacji z J. K., jej pełnomocnik zaproponował, że za zgodą gminy pozwana wytnie najbliższy od granicy rząd drzew, w zamian za rezygnację przez powoda z dalszych żądań. Powód nie zgodził się na tę propozycję ponieważ nie był pewny czy wycięcie tylko najbliższego rzędu drzew rozwiąże problem.
W wyniku trzykrotnych oględzin dokonanych na podstawie zgłoszenia pozwanej przedstawiciele gminy G. zgodzili się na usunięcie 4 klonów, 8 brzóz, 1 świerka i 1 modrzewia z uwagi na ich zły stan zdrowotny i wysuszenie. Nie wyrażono zgody na przycięcie powyżej 30 % korony 10 sztuk zdrowych drzew – buków, gdyż mogło to spowodować ich trwałe uszkodzenie
(zeznania świadka J. N., dowód z przesłuchania powoda, dowód z przesłuchania pozwanej, płyta CD, k. 72a; wezwanie, k. 8-9; odpowiedź na wezwanie, k. 10; faktura za budowę ogrodzenia, k. 11; wypis i wyrys z rejestru gruntów, k. 19-21; odpis zwykły księgi wieczystej, k. 22; protokoły oględzin nieruchomości, k. 65-67; zgłoszenie zamiaru usunięcia drzewa, k. 68; dowód z oględzin nieruchomości, k. 73-74; dokumentacja fotograficzna z oględzin nieruchomości, k. 75).
Z uwagi na rosnące na działce pozwanej wysokie drzewa ograniczające dostęp na dach domu powoda promieni słonecznych – montowanie na nim instalacji fotowoltaicznej jest nieopłacalne ekonomicznie, z uwagi na niepełne wykorzystanie jej możliwości (oświadczenie, k. 69).
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o przedstawione przez strony i wskazane wyżej dokumenty, w oparciu o dowód z oględzin nieruchomości wraz ze sporządzoną podczas ich przeprowadzania dokumentacją fotograficzną, w oparciu o zeznania świadka J. N., a także w oparciu o dowód z przesłuchania stron.
Przedłożone przez strony dokumenty zostały sporządzone w przepisanej formie przez powołane do tego podmioty, zaś ich prawdziwość i treść nie były kwestionowane.
Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka J. N. oraz stron za wiarygodne w całości, czyniąc na ich podstawie ustalenia faktyczne, albowiem w zakresie istotnym z punktu widzenia rozstrzygnięcia były one zgodne zarówno ze sobą nawzajem, jak i z pozostałym materiałem dowodowym.
Postanowieniem z dnia 23 maja 2023 roku, na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2 i 5 k.p.c., Sąd pominął dowód z opinii biegłego na okoliczności wskazane w punkcie 8 pozwu, albowiem sam fakt ograniczenia dostępu światła słonecznego na dach budynku powoda w okresie jesienno-zimowo-wiosennym nie był kwestionowany przez pozwaną, zaś ustalenie tych okoliczności nie wymagało wiadomości specjalnych, a nadto w zakresie ustalenia w jaki sposób powinny być wycięte lub przycięte drzewa na nieruchomości pozwanej tak aby nieruchomość powoda uzyskała odpowiedni dostęp do światła słonecznego – wniosek dowodowy był sprzeczny z obowiązującymi przepisami prawa, a zatem przeprowadzenie dowodu w tym zakresie było dodatkowo bezcelowe.
Sąd Rejonowy zważył, co następuje:
Na wstępie niniejszych rozważań wypada zauważyć, iż podawane przez strony okoliczności faktyczne były ze sobą zgodne w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia sprawy. Znalazły nadto potwierdzenie w złożonych przez strony dokumentach. Spór dotyczył jedynie oceny prawnej faktów przedstawionych przez strony.
Roszczenie powoda należało rozważyć w pierwszej kolejności przez pryzmat art. 144 k.c. oraz art. 222 § 2 k.c.
Zgodnie z tymi przepisami właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Przeciwko osobie która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienia właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.
Przepis art. 144 k.c. zawiera w swej treści ograniczenie prawa własności polegające na konieczności znoszenia przez właściciela nieruchomości naruszeń przysługującego mu uprawnienia do korzystania ze swej rzeczy wolnego od jakichkolwiek ingerencji innych osób, jeżeli tylko naruszenia następują w wyniku działań właścicieli nieruchomości sąsiednich, które można zakwalifikować jako wykonywanie prawa własności i zarazem naruszenia te nie zakłócają korzystania z nieruchomości ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i ze stosunków miejscowych. Pojęciem immisji pośrednich określa się zdarzenia będące pochodną zarówno działań, jak i zaniechań właściciela przy wykonywaniu własności należącej do niego nieruchomości. Chodzi więc o skutki zachowań właściciela, które mieszczą się w zakresie przysługującego mu uprawnienia do korzystania ze swojej rzeczy (nieruchomości). Skutki te jednak nie ograniczają się do nieruchomości, na której są dokonywane, lecz przekraczają jej granice i są odczuwalne na nieruchomości sąsiedniej (nieruchomościach sąsiednich). Immisje pośrednie stanowią więc niejako skutek uboczny wykonywania przez właściciela uprawnienia do korzystania ze swej rzeczy. Mimo że ustawodawca mówi w art. 144 k.c. o "działaniach" właściciela nieruchomości, należy uznać, że immisja może być również pochodną jego zaniechań, jeżeli obowiązki podjęcia określonego działania są związane z korzystaniem z nieruchomości. Tradycyjnie immisje pośrednie odróżnia się od immisji bezpośrednich, definiowanych jako zamierzona ingerencja w sferę władztwa właściciela nieruchomości sąsiedniej, polegająca zwykle na świadomym kierowaniu na tę nieruchomość szkodliwych substancji.
Wśród immisji wyróżnia się również w piśmiennictwie immisje negatywne, nazywane niekiedy blokującymi lub przeszkadzającymi, związane są z zachowaniem właściciela nieruchomości, które wstrzymuje lub umniejsza oddziaływanie pewnych pożądanych czynników na nieruchomości sąsiednie, które to czynniki w innym przypadku oddziaływałyby. Przykładem immisji negatywnych może być pozbawienie określonej części nieruchomości światła słonecznego wskutek wzniesienia na nieruchomości sąsiedniej budynku, budowli lub innego urządzenia lub nadmiernego rozrostu drzew rzucających cień (zob. komentarz do art. 144 k.c. pod red. Gutowskiego, Legalis 2021).
Ustawodawca wyszedł ze słusznego założenia, że nie sposób z góry określić jakiego rodzaju i jakiej intensywności naruszenia korzystania z nieruchomości sąsiednich powinny być dozwolone prawnie. Konieczna jest w tym zakresie daleko posunięta elastyczność w dokonywaniu ocen. Dlatego ustalenie przeciętnej miary, która oddziela naruszenia dozwolone od naruszeń zakazanych, powinno następować na podstawie kryterium społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości oraz stosunków miejscowych. Odnosząc się do problemu ustalenia zakresu dozwolonych naruszeń własności, SN wskazał, że "właściciel nieruchomości musi liczyć się z normalnym oddziaływaniem nieruchomości sąsiedniej na swoją nieruchomość" (wyr. SN z 22.6.1972 r., III CRN 126/72, OSNCP 1975, Nr 3, poz. 45). W każdym więc przypadku dla oceny intensywności naruszeń należy posługiwać się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem i doświadczeniem życiowym, które pozwala odróżnić przypadki zachowań mieszczących się w granicach normy od tych, które tę normę przekraczają. Należy przy tym uwzględniać wszystkie czynniki mające znaczenie dla danego stanu faktycznego, zwłaszcza zaś: intensywność zakłóceń, ich częstotliwość, porę ich występowania, ewentualne szkody majątkowe i niemajątkowe wynikające z zakłóceń, w szczególności zaś skutki zakłóceń dotyczące życia i zdrowia osób mieszkających lub choćby przebywających na nieruchomości sąsiedniej, wartości zarówno ekonomiczne, jak i społeczne, które są związane z prowadzeniem działań powodujących zakłócenia, możliwości zmiany sposobu prowadzenia tych działań, który pozwoli na zaprzestanie zakłóceń lub ich minimalizację itp. Właścicielowi, którego uprawnienie do korzystania z rzeczy zostało naruszone poprzez niedozwolone immisje pośrednie, przysługuje roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń (zob. komentarz do art. 144 k.c. pod red. Gutowskiego, Legalis 2021).
Przenosząc treść powyższych uwag teoretycznych na grunt niniejszej sprawy wypada w pierwszej kolejności przypomnieć, iż aby w ogóle można było mówić o immisjach, zdarzenia te muszą być wynikiem działań, jak i zaniechań właściciela przy wykonywaniu prawa własności należącej do niego nieruchomości. W niniejszej sprawie przyczyną roszczenia powoda był niewątpliwie fakt występowania na nieruchomości pozwanej dość wysokich drzew ograniczających dostęp do jego nieruchomości światła słonecznego, z których dodatkowo jesienią spada (również na działkę powoda) duża ilość liści. Dla ustalenia czy pomiędzy działaniem pozwanej, polegającym za zasadzeniu przedmiotowych drzew, a zakłóceniach w korzystaniu z nieruchomości przez powoda istnieje związek przyczynowo-skutkowy istotne znaczenie ma chronologia zdarzeń. O ile bowiem w sytuacji, w której pozwana, już po wybudowaniu domu przez powoda, albo też wiedząc gdzie dom ten zostanie wybudowany, zdecydowałaby się na wysokości tego domu tuż przy granicy działek zasadzić wysokie, rozłożyste i szybko rosnące rośliny, wskutek czego po kilku latach przesłoniłoby one dostęp światła słonecznego do budynku – niewątpliwie możnaby mówić o zachowaniu pozwanej, którego skutkiem byłoby zakłócenie ponad przeciętną miarę korzystania ze swojej nieruchomości przez powoda.
Należy jednak zauważyć, iż w niniejszej sprawie sytuacja przedstawia się zgoła odmiennie. Jak wynika z dokonanych ustaleń, przedmiotowe drzewa zostały posadzone przez pozwaną i jej męża około 30 lat temu, kiedy to obecna działka budowlana powoda stanowiła część niezabudowanych nieużytków rolnych. Nie sposób w tej sytuacji czynić zarzutu pozwanej, że sądząc 30 lat temu drzewa powinna była przewidzieć, że w przyszłości za jej ogrodzeniem zostanie wybudowany dom mieszkalny, zaś rosnące drzewa mogą zakłócić korzystanie z nieruchomości sąsiedniej przez jej przyszłego właściciela poprzez ograniczenie do niej dostępu światła słonecznego.
W świetle wskazanej chronologii zdarzeń bardzo istotną okolicznością jest również to, że kupując w 2019 roku przedmiotową działkę gruntu D. N. i J. N. dokonywali jej oględzin i wiedzieli, że na nieruchomości sąsiedniej rosną, również blisko granicy działek, dość duże drzewa liściaste, przesłaniające częściowo dostęp światła słonecznego i zrzucające na zimę liście, co sami przyznali w swoich zeznaniach. Mimo to, z uwagi na atrakcyjną cenę, zdecydowali się na zakup przedmiotowej działki, decydując się również usytuować dom w sposób, który z uwagi na ograniczony dostęp światła na dach budynku w okresie jesienno-wiosennym, czyni montaż na jego dachu instalacji fotowoltaicznej nieopłacalnym ekonomicznie.
Nie sposób również uznać, iż wynikiem jakiegokolwiek działania pozwanej jest opadanie jesienią liści z drzew. Jest to bowiem okoliczność powszechnie znana, całkowicie niezależna od woli pozwanej, która była znana i winna zostać uwzględniona przez powoda i jego żonę przy podejmowaniu decyzji o zakupie działki.
Okoliczności te prowadzą do wniosku, iż istniejące obecnie zakłócenia w korzystaniu z nieruchomości przez D. N. i jego żonę są nie tyle wynikiem zachowania pozwanej, polegającego na zasadzeniu trzydzieści lat temu drzew na swojej nieruchomości, co zachowania ich samych, polegającym na podjęciu decyzji o zakupie działki budowlanej w pobliżu zalesionej działki i usytuowaniu na zakupionej działce domu w bezpośredniej bliskości drzew pozwanej, w sposób ograniczający do niego dostęp światłą słonecznego.
W tej sytuacji, z uwagi na brak związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem pozwanej a zakłóceniami w korzystaniu z nieruchomości przez powoda i jego żonę – należało uznać, iż nie zostały spełnione przesłanki z art. 144 k.c., warunkujące ich prawo do wystąpienia przeciwko pozwanej z roszczeniem o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i zaniechanie naruszeń.
Kontynuując jednak powyższe rozważania podkreślenia wymaga jednak, że nawet jeśli uznać, iż zachodzi związek pomiędzy zasadzeniem 30 lat temu drzew przez J. K. a obecnymi zakłóceniami w korzystaniu przez powoda i jego żonę z nieruchomości również i w takiej sytuacji brak byłoby podstaw do uwzględnienia powództwa w zakresie przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszeń – z uwagi na oczywiste nieprzekroczenie przez działania bądź zaniechania pozwanej przeciętnej miary – co jest przesłanką zasadności roszczenia dotyczącego immisji pośrednich.
Sadzenie roślinności, w tym drzew jest niewątpliwym i niekwestionowanym prawem właściciela nieruchomości, szczególnie w sytuacji, gdy działki sąsiadujące stanowią niezabudowane nieużytki rolne, nieprzeznaczone w chwili robienia nasadzeń do zabudowy. Oceniając z kolei zachowanie J. K. nie należy również tracić z pola widzenia faktu, iż nie pozostawała ona obojętna na potrzeby, prośby i żądania powoda. W pierwszej kolejności, po uzyskaniu zgody gminy, wyraziła ona zgodę na wycięcie stojących w granicy lub blisko granicy drzew chorych, uschniętych lub przechodzących na nieruchomość powoda – umożliwiając mu w ten sposób budowę ogrodzenia przy granicy nieruchomości oraz odwracając wszelkie ewentualne zagrożenia istniejące dla nieruchomości powoda od strony tych drzew. Co więcej, dążąc do ugodowego zakończenia sprawy pozwana skłonna była, po uzyskaniu zgodny gminy, do wycięcia całej dodatkowej linii drzew rosnących najbliżej granicy nieruchomości, pod warunkiem zrezygnowania przez powoda z dalszych roszczeń, na co jednak ten się nie zgodził. Nie sposób w świetle tych okoliczności uznać, iż jakiekolwiek zachowania pozwanej zakłóciły korzystanie przez powoda i jego żonę z ich nieruchomości ponad przeciętną miarę.
Nie bez znaczenia dla oceny roszczenia D. N. pozostaje również fakt, iż, jak już wcześniej wskazano, podejmował on decyzję o zakupie przedmiotowej działki oraz o usytuowaniu na niej domu mieszkalnego znając w pełni istniejący stan rzeczy, w tym fakt występowania na nieruchomości pozwanej na wysokości miejsca planowanej budowy domu sporej wysokości drzew, w tym również w bezpośredniej bliskości granicy działek. Uprawnione jest zatem twierdzenie, że obecne zakłócenia w korzystaniu z nieruchomości są w zdecydowanej większości, jeśli nie wyłącznie, wynikiem niezbyt przemyślanych decyzji powoda co do zakupu działki, a przede wszystkim co do usytuowania domu na działce.
Co jednak bardzo istotne, dokonane oględziny nieruchomości wykazały w ocenie Sądu, że nawet w istniejącym już stanie rzeczy powód ma możliwość zniwelowania skutków ograniczonego dostępu na jego działkę światła słonecznego. W szczególności może on w przyszłości wybudować instalację fotowoltaiczną na dachu planowanego budynku garażowo-gospodarczego, który powstać ma we wschodniej części działki, na wysokości której drzewa na posesji pozwanej są wyraźnie rzadsze i niższe. Co więcej, znając istniejący problem oraz biorąc pod uwagę fakt, iż budynek ten nie został jeszcze wybudowany, powód ma możliwość podjęcia starań mogących znacznie polepszyć warunki do zamontowania na dachu tego budynku instalacji fotowoltaicznej – projektując odpowiednią powierzchnię i kąt nachylenia dachu oraz usytowując ten budynek możliwie jak najdalej od działki pozwanej.
Przeprowadzone oględziny wykazały również, że przy odpowiednim zaprojektowaniu ogrodu i usytuowania budynku garażowo-gospodarczego powód ma też możliwość zamontowania paneli fotowoltaicznych na ziemi w północnej części swojej działki, gdzie drzewa rosnące na działce pozwanej przez cały rok nie zasłaniają w żadnym stopniu dostępu światła słonecznego.
Należy zauważyć, iż mimo istnienia obiektywnych możliwości wyeliminowania w całości lub w istotnej części problemu związanego z montażem instalacji fotowoltaicznej powód konsekwentnie nie chciał skorzystać z tych możliwości, nie przedstawiając przy tym żadnych przekonujących argumentów przemawiających za taki rozwiązaniem. W szczególności powód nie wykazał, a nawet nie twierdził, że montaż instalacji fotowoltaicznej na dachu budynku garażowo-gospodarczego albo na ziemi jest obiektywnie niedopuszczalny, niemożliwy albo znacznie utrudniony, powoływał się natomiast na swój komfort, wygodę i chęć urządzenia nieruchomości ściśle zgodnie ze swoimi pomysłami i stworzonym projektem.
Odnosząc się do takiej postawy D. N. należy stwierdzić, iż wartości takie jak jego komfort, wygoda i ścisła realizacja wyznaczonego planu zagospodarowania nieruchomości – z całą pewnością nie są na tyle ważkie, aby uzasadniało to tak istotną ingerencję w prawo własności pozwanej, jakiej domagał się powód w treści pozwu.
Nie sposób również uznać aby ingerencję taką uzasadniał fakt opadania z drzew należących do J. K. dużej ilości liści, w tym również na nieruchomość powoda. Jak już wcześniej wskazano, opadanie liści jesienią jest okolicznością powszechnie znaną, niezależną od woli człowieka, zaś powód znał w chwili podejmowania decyzji o zakupie nieruchomości, usytuowanie i wygląd drzew na nieruchomości pozwanej. Niezależnie od tego należy wskazać, iż opadanie liści ma miejsce zasadniczo jedynie w październiku i listopadzie każdego roku, zaś ich uprzątnięcie po ostatecznym zakończeniu opadania nie stanowi ani bardzo czasochłonnej ani też kosztownej czynności, rozwiązując problem opadających liści do kolejnej jesieni.
Na marginesie już tylko wypada zauważyć, iż zaproponowany przez powoda sposób przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszeń – poprzez zobowiązanie pozwanej do wycięcia wszystkich (w zdecydowanej większości w pełni zdrowych) drzew znajdujących się w odległości 6 metrów od granicy działek stron oraz zobowiązanie do regularnego przycinania drzew wraz z gałęziami oraz innych roślin, znajdujących się w odległości 10 metrów od granicy działek – nie mogło zostać uwzględnione również z uwagi na sprzeczność z przepisami prawa ogólnie obowiązującego w tym m. in. art. 125 ustawy o ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 r. (Dz.U. Nr 92, poz. 880, z późn. zm.). Nie ulega bowiem wątpliwości, że do zniszczenia drzewa lub krzewu może dojść nie tylko poprzez jego ścięcie lub wykopanie z ziemi wraz z korzeniami, ale również (za wyjątkiem drzew i krzewów dobrze znoszących przycinanie) poprzez ich przycięcie w sposób wskazany w pozwie (ścięcie na wysokości powyżej 3 metrów od ziemi). Tymczasem jak wynika z treści art. 125 powołanej ustawy rośliny, zwierzęta lub grzyby, a także ich siedliska, nieobjęte formami ochrony przyrody mogą być niszczone lub zabijane jedynie w związku z:
1) realizacją zadań uzasadnionych potrzebami ochrony przyrody;
2) prowadzeniem badań naukowych lub edukacją;
3) racjonalną gospodarką;
4) amatorskim połowem ryb;
5) zbiorem na własne potrzeby;
6) prowadzeniem akcji ratowniczej;
7) bezpieczeństwem powszechnym;
8) bezpieczeństwem sanitarnym i weterynaryjnym;
9) ochroną życia i zdrowia ludzi;
10) zapobieganiem skutkom klęski żywiołowej lub ich usuwaniem.
Należy zauważyć, iż żądanie powoda ścięcia i przycięcia drzew nie było związane z żadną z tych okoliczności. W szczególności powód nie wykazał aby którekolwiek drzewo pozwanej przeznaczone do wycięcia lub przycięcia było chore, uschnięte, ani też że z jakichkolwiek innych przyczyn zagrażało bezpieczeństwu jego nieruchomości.
Co istotne, jak słusznie wskazał pełnomocnik pozwanej, wycięcie drzewa o obwodzie pnia na wysokości 5 cm przekraczającym 50 cm wymaga zgody gminy. Jak zaś wynika z dokumentów przedłożonych przez pozwaną, gmina skorzystała ze swojego uprawnienia sprzeciwienia się wycince drzew, nie wyrażając zgody na przycięcie po wyżej 30% korony 10 sztuk zdrowych drzew – gdyż mogłoby to spowodować ich trwałe uszkodzenie bądź okaleczenie. Gmina wyraziła jedynie zgodę na wycięcie drzew chorych i wysuszonych, stanowiących przez to zagrożenie dla bezpieczeństwa ogólnego. Nie można zatem zobowiązywać pozwanej do wycięcia lub przycięcia drzew sprzecznego z prawem lub wymagającego zgody gminy, co jest okolicznością niezależną od pozwanej.
Reasumując tę część rozważań należało stwierdzić, iż wskutek braku spełnienia przesłanek z art. 144 k.c. (zakłócanie przez działania pozwanej korzystania z nieruchomości przez powoda i jego żonę ponad przeciętną miarę), nie sposób uznać, iż pozwana naruszyła w jakikolwiek sposób własność powoda – co czyniło jego powództwo o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i naruszenie posiadania nieuzasadnionym.
Na uwzględnienie nie zasługiwało tez zdaniem Sądu roszczenie D. N. o zasądzenie na jego rzecz od J. K. połowy kosztów budowy ogrodzenia między posesjami stron. Z treści art. 154 § 1 i 2 k.c. wynika jedynie, że domniemywa się, że mury płoty, miedze, rowy i inne urządzenia podobne znajdujące się na granicy gruntów sąsiadujących, służą do wspólnego użytku sąsiadków. Korzystający z wymienionych urządzeń obowiązani są ponosić wspólne koszty ich utrzymania.
Z przepisu tego, jak również z jakiegokolwiek innego przepisu prawa nie wynika natomiast aby właściciele nieruchomości sąsiednich mieli obowiązek wybudowania ogrodzenia na granicy ich nieruchomości, współdziałania w takiej budowie oraz dzielenia się kosztami takiej budowy. Wprost przeciwnie, uprawnienia właścicielskie właściciela nieruchomości obejmują również prawo do decydowania czy nieruchomość w ogóle zostanie ogrodzona, a jeśli tak czy zostanie wybudowane wspólne ogrodzenie przez sąsiadów, czy też każdy z nich (albo tylko jeden) wybuduje własne ogrodzenie w granicach swojej działki. Oczywistym jest, że w braku porozumienia właścicieli sąsiednich nieruchomości nikt nie może być zmuszony do współdziałania w budowie wspólnego ogrodzenia ani też do partycypowania w kosztach jego budowy.
W niniejszej sprawie pozwana uznała, że istniejące częściowo na granicy działek ogrodzenie jest wystarczające i nie ma potrzeby budowania nowego ogrodzenia na całej granicy. Skłonna była wyrazić zgodę na budowę nowego ogrodzenia z siatki na całej długości granicy pod warunkiem jednak, że powód na swój koszt usunie dotychczasowe ogrodzenie. Sprzeciwiała się natomiast budowie ogrodzenia betonowego, które chciał z kolei zbudować D. N.. W sytuacji w której strony nie doszły do porozumienia i powód zdecydował się wybudować na własny koszt i na swojej działce ogrodzenie betonowe – brak jest podstaw do żądania od pozwanej zwrotu połowy kosztów budowy ogrodzenia, tym bardziej, że wobec braku porozumienia stron pozwana nie miała żadnego wpływu na wybór rodzaju ogrodzenia, użytego materiału, jego koloru, wykonawcy oraz na cenę zakupu i montażu ogrodzenia.
Z tych względów również roszczenie powoda o zwrot przez pozwaną kwoty 1.966,15 złotych tytułem połowy kosztów budowy ogrodzenia nie zasługiwało na uwzględnienie.
Mając na względzie całokształt powyższych okoliczności Sąd oddalił powództwo D. N. w całości jako nieuzasadnione.
O kosztach procesu orzeczono w oparciu o art. 98 § 1 k.c. uznając, że J. K. wygrała proces w całości. Na zasądzone z tego tytułu od D. N. na jej rzecz koszty procesu w kwocie 1.817,00 złotych złożyły się: wynagrodzenie pełnomocnika pozwanej w wysokości 1.800 złotych, stosownie do treści stosownie do treści § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 roku oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa w wysokości 17 złotych.
O obowiązku zwrotu kosztów sądowych poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa orzeczono w oparciu o treść art. 113 ust. 1 u.k.s.c., w zw. z art. 98 § 1 k.p.c. obciążając nimi powoda jako przegrywającego proces. Na koszty te w wysokości 146 złotych złożyły się koszty dojazdu Sądu na oględziny nieruchomości stron w dniu 23 maja 2023 roku
sędzia Adam Maliszewski
Strona z