Sygn. akt II Ca 1969/23
Dnia 30 stycznia 2024 r.
Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie:
Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Mariusz Broda
Protokolant: Emilia Żukowska
po rozpoznaniu w dniu 30 stycznia 2024 r. w Kielcach
na rozprawie
sprawy z powództwa P. G. (1)
przeciwko Towarzystwu (...) z siedzibą w W.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego Towarzystwa (...) z siedzibą w W.
od wyroku Sądu Rejonowego w Kielcach
z dnia 3 października 2023 r. sygn. akt I C 1237/21 upr
1. zmienia zaskarżony wyrok:
a) w punkcie I (pierwszym) w całości i oddala powództwo;
b) w punkcie II (drugim) w całości i zasądza od P. G. (1) na rzecz Towarzystwa (...) z siedzibą w W. kwotę (...) (jeden tysiąc siedemnaście) złotych, tytułem kosztów procesu, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 lutego 2024 roku do dnia zapłaty;
c) w punkcie III (trzecim) w całości i nakazuje ściągnąć od P. G. (1) na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kielcach 630,80 (sześćset trzydzieści) złotych, tytułem kosztów sądowych;
2. zasądza od P. G. (1) na rzecz Towarzystwa (...) z siedzibą w W. kwotę 1300 (jeden tysiąc trzysta złotych), tytułem kosztów postępowania apelacyjnego, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się niniejszego postanowienia w przedmiocie kosztów postępowania apelacyjnego do dnia zapłaty.
Sygn. akt II Ca 1969/23
Wyrokiem z dnia 3.10.2023 r. Sąd Rejonowy w Kielcach:
- w pkt I - zasądził od pozwanego Towarzystwa (...)
z siedzibą w W. na rzecz powoda P. G. (1) 6.300 zł (sześć tysięcy trzysta złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od 8 maja 2021 roku do dnia zapłaty;
- w pkt II - zasądził od pozwanego Towarzystwa (...)
z siedzibą w W. na rzecz powoda P. G. (1) 3.217 zł (trzy tysiące dwieście siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu,
z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od uprawomocnienia się niniejszego wyroku do dnia zapłaty;
- w pkt III nakazał pobrać od pozwanego Towarzystwa (...) z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kielcach 630,80 zł (sześćset trzydzieści złotych 80/100) tytułem zwrotu wydatków tymczasowo poniesionych z urzędu, przy czym na tę kwotę zaliczyć 86 zł (osiemdziesiąt sześć złotych) z zaliczki zaksięgowanej pod poz szl. (...) uiszczonej przez stronę pozwaną.
Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:
Powód P. G. (1) i jego ojciec R. G. (1) zamieszkiwali w jednym gospodarstwie w G.. Dnia 8 lutego 2021 roku na terenie posesji stał unieruchomiony pojazd P. G. (1) – (...), nr rej. (...). W momencie gdy powód był w domu na teren posesji wjeżdżał jego ojciec R. G. (1) prowadząc ciągnik (...), (...), najechał na pryzmę śniegu, przez co ciągnik stoczył się, w efekcie czego uderzył lewym błotnikiem w prawy bok V., a kołem w jego wnękę na tylne prawe koło.
Powód zgłosił szkodę ubezpieczycielowi Towarzystwu (...), które wyniku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego ustaliło wysokość szkody na 6.300 zł przy przyjęciu szkody całkowitej.
W toku postępowania likwidacyjnego przedstawiciel ubezpieczyciela F. B. przeprowadził czynności ukierunkowane na zweryfikowanie zdarzenia. W ich ramach rozmawiał z A. Ł. – sąsiadem powoda – który wyjaśnił że pojazd sprzedał powodowi w stanie nieuszkodzonym i nie chciał nic więcej powiedzieć. Przedstawiciel ubezpieczyciela na terenie posesji powoda zauważył szereg uszkodzonych, rozbitych pojazdów różnych marek bez tablic rejestracyjnych. W trakcie oględzin powód wskazał orientacyjnie miejsce zderzenia („na zasadzie prawdopodobieństwa”). Z kolei oświadczenie co do przebiegu zdarzenia szkodowego zamiast R. G. (1) redagował jego syn P. G. (1). P. G. (1) odmówił okazania uszkodzonej felgi i ciągnika.
Ostatecznie ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania wskazując na brak wiarygodności wyjaśnień uczestników co do przebiegu zdarzenia szkodowego oraz twierdząc że uszkodzenia nie powstały w deklarowanych okolicznościach.
Sąd Rejonowy dokonał następujących rozważań:
Zgodnie z art. 822 § 1 i 2 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony.
Strona pozwana co do zasady nie kwestionowała, że świadczyła ochronę ubezpieczeniową na rzecz R. G. (1) – potencjalnego sprawcy szkody, który miał poruszać się ciągnikiem (...), nr rej. (...). Zarzuty ubezpieczyciela sprowadzały się jednak do tego, że deklarowane przez powoda uszkodzenia nie powstały z ruchem tego ciągnika.
Zgodnie z art. 50 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Przepis ten stosuje się również, jeżeli szkoda powstała w związku z ruchem pojazdów wolnobieżnych w rozumieniu przepisów prawa o ruchu drogowym, będących w posiadaniu rolników posiadających gospodarstwo rolne i użytkowanych w związku z posiadaniem tego gospodarstwa rolnego.
Stosownie do art. 50 ustawy ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za szkodę wówczas, kiedy taką odpowiedzialność ponosi samoistny posiadacz pojazdu, którego dotyczy ubezpieczenie lub kierujący tym pojazdem. Odpowiedzialność ta jest niezależna od podstawy, a więc obejmuje zarówno szkodę za którą posiadacz ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka jak i takie sytuacje, gdy podstawą odpowiedzialności posiadacza będzie wina. Co więcej, umowa ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej obejmuje również szkody wyrządzone umyślnie lub w wyniku rażącego niedbalstwa ubezpieczającego lub osób, za które ponosi on odpowiedzialność (art. 9 ust. 2 ustawy).
W ocenie Sądu, w świetle opinii biegłego B. C. (1), uszkodzenia samochodu V. (...) wiązały się z ruchem U. (...). Biegły podkreślił że o ile brak jest dostatecznych dowodów do bezkrytycznej rekonstrukcji deklarowanego zdarzenia, o tyle zestawienie pojazdów wykazało korelacje między uszkodzeniem błotnika tylnego prawego V. (...) z błotnikiem lewym przednim ciągnika U. (...). Biegły przekonywająco wyjaśnił, że w analizowanym przypadku różnica wysokości w pozycji statycznej nie ma znaczenia, z uwagi na dynamiczne przemieszczanie się ciągnika i z uwagi na cechy technologiczne tego pojazdu - ciągnik ma to do siebie że ma duże tylne koła i przód może się unosić przy dynamicznej jeździe. Przód w związku z tym mógł w analizowanym przypadku unieść się do góry. Tak samo z uwagi na rozwiązania techniczne w V. (...), mogło dojść do aktywacji poduszki powietrznej, więc i ten aspekt nie wyklucza deklarowanego zdarzenia.
Biegły C. wyjaśnił ponadto, że nawet gdyby oględziny były dokonane w dniu zdarzenia, to ustalenie umiejscowienia pryzmy śniegu i jej rozmiarów mogłoby co najwyżej pomóc ocenie czy ta pryzma miała decydujący wpływ. Okoliczność ta nie ma zaś znaczenia w niniejszej sprawie, skoro odpowiedzialności sprawcy szkody opiera się na zasadzie ryzyka, w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego rozumianego jako przedsiębiorstwo wprowadzane w ruch za pomocą sił przyrody (art. 435 k.c.).
Sąd przy czynieniu ustaleń faktycznych pominął dowód z opinii biegłego Ł. M. (1), gdyż biegły sporządzając opinię oparł się na parametrach technicznych takich samych pojazdów, nie zestawiając jednak pojazdów uczestniczących w zdarzeniu. Opinia ta nie uwzględniała więc dynamicznego charakteru zderzenia i technicznych cech ciągnika, którego przód może się unosić, przez co obarczona była wadą uzasadniającą pominięcie tego dowodu w ramach czynienia ustaleń faktycznych. Ocena taka była jednak możliwa dopiero po zapoznaniu się z przekonywającymi argumentami biegłego B. C. (1).
Sąd wyjaśnił, że pominął dalszy wniosek o dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii biegłego (wniosek powoda) jak i uzupełniającej opinii biegłego Ł. M. (1) (wniosek pozwanego). W postępowaniu sądowym nie jest bowiem istotna ilość dowodów przemawiających za danym stanowiskiem, lecz ich wartość merytoryczna, co dotyczy zwłaszcza dowodu z opinii biegłego. Tymczasem wyjaśnienia które podawał biegły C. w pełni odpowiadały na wątpliwości jakie nasuwały się w toku niniejszej sprawy. Nie zachodziła zatem potrzeba powołania kolejnego biegłego.
Tak samo bezprzedmiotowe było dopuszczanie kolejnej opinii uzupełniającej biegłego Ł. M. (1), bo skoro biegły ten nie uwzględnił specyficznych cech ciągnika, to jego opinia stała się bezwartościowa.
Sąd dostrzega, że przebieg zdarzenia nie jest oczywisty, bo wiele kwestii jest niedopowiedzianych, a relacje powoda i jego ojca w toku postępowania likwidacyjnego jak i procesu budziły wątpliwości – odmówiono okazania traktora i felgi F. B., błotnik traktora na potrzebę oględzin biegłego C. został naprawiony, sam powód nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia, a mimo to aktywnie wtrącał się w redagowanie oświadczenia R. G. (1), na posesji znajdowało się wiele pojazdów bez tablic oraz warsztat, samochód został kupiony dzień wcześniej, wyjaśnienia P. G. (1) pozostawały w częściowej sprzeczności z zeznaniami R. G. (1) (powód twierdził że w momencie uderzenia był w domu i nie słyszał uderzenia, zaś świadek zeznał, że narobiło się dużo huku, ambarasu i wówczas syn wyszedł z garażu i spytał „com narobił”), a w końcu świadek R. G. (1) twierdził, że nie opisywał na żadnym dokumencie jak wyglądało zdarzenie, podczas gdy dokument taki został sporządzony na polecenie F. B. (k. 41-42).
Mając jednak na uwadze zasadny materialnoprawnej odpowiedzialności prowadzącego gospodarstwo rolne i jego ubezpieczyciela, ustalenie że szkoda powstała na skutek najechania przez traktor było wystarczające do uznania zasadności powództwa. Ubezpieczyciel nie wykazał bowiem by zderzenie nastąpiło na skutek siły wyższej, z wyłącznej winy poszkodowanego (co należy wykluczyć, gdyż mechanika uszkodzeń pokazuje, że V. nie był w ruchu, tarcie następowało z góry na dół), czy nie było związane z prowadzeniem gospodarstwa.
Z tego względu Sąd uznał powództwo za uzasadnione. Jak chodzi o wysokość szkody, to powód oparł się na oszacowaniu ubezpieczyciela z postępowania likwidacyjnego, zaś strona pozowana tej wartości w procesie nie kwestionowała. Stąd też zasądzeniu podlegała kwota 6.300 zł.
O odsetkach od zasądzonego świadczenia orzeczono na podstawie art. 481 k.c., który stanowi że jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie. Zasadniczo, zgodnie z art. 14 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Powód zgłosił szkodę w lutym 2021 roku, a domagał się odsetek od 8 maja 2021 roku kiedy to pozwany niewątpliwie pozostawał już w opóźnieniu. Stąd też żądanie pozwu co do wskazanego okresu odsetkowego zasługiwało na uwzględnienie.
Wyrok w całości zaskarżył pozwany. W wywiedzionej apelacji zarzucił:
1/ naruszenie art. 177 § 1 pkt 4 k.p.c poprzez oddalenie wniosku o zawieszenie postępowania w sprawie z uwagi na toczące się przeciwko T. G. postępowanie karne przed Sądem Rejonowym w Kielcach – pod sygn. akt IX K 1062/22, a obecnie przed Sądem Okręgowym w Kielcach pod sygn. akt IX Ka 1558/23;
2/ naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego i w konsekwencji przyjęcie, że miarodajną dla ustalenia stanu faktycznego sprawy jest opinia biegłego sądowego B. C. (1), w sytuacji, gdy opinia ta dopuszcza możliwość powstania kolizji w deklarowanych okolicznościach przy dynamicznej jeździe ciągnika, która miałaby prowadzić do podniesienia jego przednich kół, w sytuacji gdy okoliczność takiej jazdy nie została wykazana w toku procesu, a zarówno powód, jak i sprawca zdarzenia R. G. (1) nie wskazywali na nią w toku zeznań;
3/ naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego i w konsekwencji pominięcie przy ustalaniu stanu faktycznego sporawy opinii biegłego sądowego Ł. M. (1) , która jednoznacznie wykluczała możliwość powstania uszkodzeń pojazdu w deklarowanych przez niego okolicznościach.
Wobec powyższego skarżący wniósł o:
1/ Zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych wraz z odsetkami ustawowym za opóźnienie od dnia prawomocności orzeczenia w sprawie do dnia zapłaty;
2/ zasądzenie na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami ustawowym za opóźnienie od dnia prawomocności orzeczenia w sprawie do dnia zapłaty.
Powód wniósł, w odpowiedzi na apelację wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia uprawomocnienie się wyroku do dnia zapłaty.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja, o ile prowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku okazała się zasadna.
Istota zawiązanego pomiędzy stronami postępowania sporu sprowadzała się do tego, czy eksponowane w uzasadnieniu żądania pozwu uszkodzenia w samochodzie marki V. (...) o nr rej. (...) G, powstały w takich okolicznościach, na jakie wskazywał powód w uzasadnieniu żądania pozwu.
Sąd Rejonowy na tak postawione pytanie udzielił pozytywnej odpowiedzi, ustalając, że ojciec powoda R. G. (1) „prowadząc ciągnik U. (...) nr rej. (...), najechał na pryzmę śniegu, przez co ciągnik stoczył się, w efekcie czego uderzył lewym błotnikiem w prawy bok V., a kołem w jego wnękę na tylne prawe koło”. Jako podstawę tych ustaleń Sąd pierwszej instancji wskazał zeznania świadka R. G., dokumentację fotograficzną, opinię biegłego B. C. (1), a odwołując się do tej ostatniej argumentował, że „(…) ciągnik ma to do siebie, że ma duże koła i przód może się unosić przy dynamicznej jeździe. Przód w związku z tym mógł w analizowanym przypadku unieść się do góry. Tak samo z uwagi na rozwiązania techniczne w V. (...) mogło dojść do aktywacji poduszki powietrznej, więc i ten aspekt nie wyklucza deklarowanego zdarzenia”.
W ocenie Sądu Okręgowego te ustalenia nie były prawidłowe.
Oba zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. zgłoszone w apelacji okazały się zasadne. Najogólniej rzecz ujmując dotyczyły one prawidłowości dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny wiarygodności i mocy dowodu z opinii zarówno biegłego B. C., jak i biegłego Ł. M..
W pierwszej kolejności przypomnieć należy, że istotą przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego jest uzyskanie na potrzeby postępowania sądowego wyjaśnienia przez biegłego znaczenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, przy wykorzystaniu wiadomości specjalnych, które pozostają domeną biegłego, a nie posiada ich ani sąd orzekający, ani strona postępowania. Podkreślenia wymaga – szczególnie w realiach tej sprawy, że należy wyraźnie oddzielić fakty możliwe i konieczne do ustalenia – na podstawie wszelkich dowodów i innych środków dowodzenia, których ustalenie nie wymaga wiadomości specjalnych, a więc i opinii biegłego, od tego, co pozostaje dopiero efektem wyjaśnienia znaczenia tych pierwszych przez biegłego przy wykorzystaniu wiadomości specjalnych. Innymi słowy podstawą opiniowania biegłego są fakty i dopiero do tych faktów biegły się odnosi, czyniąc z nich założenia, stanowiące podstawę wnioskowania co do ich znaczenia, powiązania, mechanizmu zaistnienia, wynikania, itd. Opinia biegłego nie służy wykazaniu faktów, których ustalenie nie wymaga wiadomości specjalnych, wobec tego nie może zastępować wszelkich innych dowodów, czy środków dowodzenia - raz jeszcze podkreślić to należy – co do faktów, których ustalenie nie wymaga wiadomości specjalnych, natomiast muszą mieć one status znajdujących oparcie w innych dowodach (osobowych, czy rzeczowych), tak by ich znaczenie mogło zostać wyjaśnione przez biegłego w złożonej opinii. Zatem brak tego uprzedniego – względem przystąpienia do opinii - stanu wykazania tych faktów, eliminuje ich uwzględnienie na potrzeby opiniowania przez biegłego. Innymi słowy biegły nie może czynić założenia o ich istnieniu w sytuacji, kiedy nie zostały one wykazane, a jeżeli tak czyni, to wyniku ostatecznej oceny materiału dowodowego przez sąd, winno prowadzić do wyeliminowania wiarygodności i mocy dowodu ze złożonej przez biegłego opinii. Rolą biegłego sądowego nie jest ani poszukiwanie, ani „odnajdywanie” faktów, których ustalenie nie wymaga wiadomości specjalnych, a które winne być jedynie pochodną inicjatywy procesowej samej strony (zgodnie z rozkładem ciężaru dowodu), która przede wszystkim o tych faktach powinna twierdzić, a jeżeli okażą się sporne (w konsekwencji stanowiska drugiej strony), to wykazać stosowną do potrzeb inicjatywę dowodową. Reasumując biegły nie może zastępować strony w procesie cywilnym.
Z opinii biegłego B. C. (wydanej na potrzeby postępowania karnego – sygn. akt IX K 1062/22 Sądu Rejonowego w Kielcach) i wykorzystanej przez Sąd pierwszej instancji w niniejszym postępowaniu, z jej części pisemnej, wynika w szczególności, że zestawienie obu pojazdów wykazało korelację między uszkodzeniem błotnika tylnego prawego samochodu V. (...) (…), z błotnikiem przednim lewym i kołem przednim Ciągnika U. (...) (…), różnica wysokości rozcięcia błotnika samochodu V. z wysokością usytuowania krawędzi Ciągnika, zdaniem biegłego nie stanowi dowodu sprzeciwiającego się wzajemnej korelacji, wgniecenia i deformacje błotnika tylnego prawego w dolnej części nadkola samochodu V. odpowiadają kształtowi opony lewego przedniego koła Ciągnika. To wszystko, w ocenie biegłego uprawnia do stwierdzenia, iż nie można wykluczyć, że uszkodzenia V. oraz Ciągnika powstały w okolicznościach podawanych przez kierowcę Ciągnika R. G. (1) (k.147). W ramach opinii ustnej złożonej w postępowaniu karnym (k. 345-346 akt SR w Kielcach o sygn. IX K 1062/22) biegły B. C. m.in. stwierdził, że nie można wykluczyć, że w tym mechanizmie zderzenia mogło dojść do poduszki prawej bocznej pasażera, tzw. kurtyny. Z kolei z opinii biegłego B. C. złożonej ustnie – bezpośrednio przed Sądem Rejonowym w niniejszym postępowaniu (k. 190-191), w szczególności wynika, że przód Ciągnika mógł ulec podniesieniu, bo biegłemu znany jest przypadek, że przy dużym obciążeniu przyczepy i gwałtownym ruszeniu przód ciągnika podnosi się do góry i gwałtownie opada. W ten sposób biegły tłumaczył przyczynę, dla której widoczne charakterystyczne uszkodzenie błotnika samochodu (w postaci wgłębienia i „rozcięcia” blachy) znajduje się powyżej miejsca wynikającego z korelacji błotnika samochodu z kołem ciągnika. Biegły wyraził także przekonanie, że jego zdaniem błotnik Ciągnika mógł wygiąć się w taki sposób, jak zostało to uwidocznione na fotografii (k.19).
Podsumowując, biegły B. C. przyjął nie tyle zaistnienie, a w istocie prawdopodobieństwo następujących faktów, będących podstawą wyprowadzonych przez siebie wniosków: podniesienie się przodu ciągnika w chwili kolidowania jego koła przedniego lewego z błotnikiem tylnym prawym samochodu i wnęką jego nadkola, a to wobec możliwości gwałtownego ruszenia ciągnika z przyczepą z dużym obciążeniem; możliwość aktywowania poduszki powietrznej.
Problem polega na tym, że powód nie tylko nie wykazał tych w/w faktów, ale nawet o nich nie twierdził na uzasadnienie zgłoszonego żądania pozwu. Pomimo braku twierdzeń o nich nie wynikają one także z jego zeznań, a te ostatnie (k. 72-73) wręcz wykluczają to, by fakty te miały, a nawet mogły mieć miejsce. Po pierwsze, z zeznań świadka R. G. wynikało, że na podwórku poruszał się na „biegu 4”, dodatkowo zeznając w postępowaniu przygotowawczym – „poruszałem się jednostajnie na biegu 4 terenowym” (k.129 akt IX K 1062/22). Po drugie, z zeznań świadka R. G. wynika, że za ciągnikiem miał zapiętą przyczepę, wiózł „parę worków zboża od sąsiada” (k.73), a z kolei zeznając w w/w postępowaniu karnym dodatkowo stwierdził, że miał załadowane ok. 500 – 600 kg na tej przyczepie (k. 128v. akt IX K 1062/22). Już z tego tylko wynika, że prowadzony przez R. G. Ciągnik, ani nie był szczególnie obciążony (tylko kilkaset kg na przyczepie, ani nie poruszał się z jakąś znaczną jak ten pojazd prędkością (bieg terenowy nr 4 – wprost przeciwnie wskazuje na dość niską prędkość), ani co równie istotne, nie zatrzymywał się, by następnie ruszyć i to gwałtownie. Zatem założenia biegłego B. C., co do możliwości wystąpienia tych faktów – były oczywiście bezpodstawne. Po trzecie, świadek R. G. w postępowaniu karnym, zeznał, że „w samochodzie oprócz błotnika nic więcej według mojej wiedzy nie uszkodziło się, nie wystrzeliła na pewno poduszka powietrzna w tym samochodzie, ja na pewno bym to widział” (k.129). W konsekwencji tego także i ta teza biegłego co do możliwości aktywowania poduszki powietrznej (w okolicznościach zdarzenia, o których próbował twierdzić powód) nie znalazła żadnego oparcia, a wręcz przeciwnie należało ją wykluczyć. Po czwarte, w postępowaniu karnym świadek R. G. zeznał także, że jego podwórko jest równej powierzchni, nie jakichś wzniesień lub spadków terenu (k.128v. akt IX K 1062/22), dodając „nie wiem jak to się stało, albo mnie zsunęło na śniegu, albo odruchowo skręciłem kierownicą” (k.129 akt IX K 1062/22). Z kolei P. G. zeznając w charakterze świadka stwierdził, że „podwórko było wtedy zaśnieżone, bo wszystko było zaśnieżone, nie było zasp bo wszystko było ogarnięte, było ślisko „(k.72). W uzasadnieniu pozwu powód twierdził, że R. G. wjeżdżając na posesję „w trakcie wjeżdżania wjechał na zlodowaciałą zaspę śnieżną” (k.2). Zatem w konsekwencji zeznań powoda oraz w/w świadka, co do równej powierzchni podwórka, pokrycia go śniegiem, ale brakiem zasp, twierdzenie z uzasadniania pozwu o „zlodowaciałej zaspie śnieżnej” jest zupełnie bezpodstawne. Ma to o tyle znaczenie, że biegły B. C. w konkluzji opinii pisemnej stwierdził, że nie można wykluczyć, że uszkodzenia pojazdu powstały w okolicznościach podawanych przez kierowcę ciągnika. Skoro powód twierdził o istnieniu zaspy – w kategoriach przyczyny zdarzenia, po czym twierdzenie to „dowodowo” zostało zweryfikowane negatywnie, to z tej przyczyny konkluzja biegłego B. C. nie znalazła oparcia w fakcie, do którego bezpodstawnie odwoływał się powód. Po piąte, zestawienie tego dość wyraźnego przecięcia blachy poszycia błotnika w samochodzie z równie charakterystycznym wygięciem, a w zasadzie podgięciem do wewnątrz rogu błotnika ciągnika (for. k.19), rodzi co najmniej więcej niż uzasadnioną wątpliwość co do tego, w jakim mechanizmie mogłoby dojść do takiego rozcięcia blachy karoserii samochodu w sytuacji kiedy to ewentualne „narzędzie” w postaci narożnika błotnika ciągnika, tj. jego „ostrze” pozostało podgięte niejako „pod spód”. Nie trzeba sięgać po opinię biegłego z zakresu mechanoskopii, tylko uwzględnić zasady zwykłego doświadczenia życiowego, by dojść do wniosku, szczególnie w kontekście całości wyżej poczynionych rozważań, że prawdopodobieństwo uszkodzenia w takim mechanizmie jest bardzo, bardzo nikłe, jeżeli nie niemożliwe. Jeżeli wziąć pod uwagę dwie pozostałe opinie (biegłego L. M. oraz KWP w K., o których szerzej w dalszej części uzasadnienia), to także istniały podstawy do wykluczenia powstania takiego uszkodzenia w tym mechanizmie.
To wszystko obligowało do tego, by odmówić wiarygodności i mocy dowodowi z opinii biegłego B. C.. Przypomnieć należy, że dowód z opinii sądowej, jak każdy inny dowód podlega ocenie z punktu widzenia kryteriów wynikających z art. 233 § 1 k.p.c. ale także dodatkowo – z uwzględnieniem jej specyfiki. Stąd konieczność weryfikacji wiarygodności i mocy dowodu z opinii biegłego z punktu widzenia następujących kryteriów: rzetelności (czy opinia uwzględnia całość materiału procesowego oraz dorobek z określonej dziedziny wiedzy); zupełności (czy odpowiada na wszystkie istotne w sprawie zagadnienia), logiczności (czy wyprowadzone przez biegłego wnioski pozostają prawidłowe z punktu widzenia zasad prawidłowego rozumowania), czytelności (czy opinia jest zrozumiała). Opinia biegłego C., nie spełnia przede wszystkim kryterium rzetelności, skoro za podstawę wnioskowania biegły przyjmuje istnienie, bądź prawdopodobieństwo istnienia pewnych faktów, który to stan nie ma żadnego potwierdzenia w materiale procesowym (twierdzenia i dowody), a wręcz przeciwnie przywołane już wyżej wyniki postępowania dowodowego wręcz wykluczają zaistnienie tych faktów. W konsekwencji tego opinia ta nie spełnia także kryterium logiczności. Wyprowadzenie przez biegłego wniosków w oparciu o założenia faktyczne nie znajdujące żadnego oparcia w materiale procesowym, nie wytrzymuje krytyki z punktu widzenia elementarnych zasad prawidłowego rozumowania.
Jeżeli zatem powód kwestionował wiarygodność i moc dowodu z pierwszej opinii przeprowadzonej przez Sąd Rejonowy – wydanej przez biegłego Ł. M. (k.76-86; 94-104;v 126-127) i gdyby z tej tylko przyczyny uznać ją za nieprzydatną dla rozpoznania tej sprawy (chociaż i tak nie byłaby to konstatacja prawidłowa), to wobec tego należałoby dojść do wniosku, że powód w żaden sposób nie wykazał tego, że uszkodzenia w przedmiotowym samochodzie nastąpiły w takich okolicznościach o jakich twierdził na potrzeby tego postępowania, skoro opinia biegłego B. C. okazała się do tego zupełnie nieprzydatna – z przyczyn już wyżej wyjaśnionych.
W ocenie Sądu Okręgowego, nie było natomiast żadnych podstaw do deprecjonowania opinii biegłego Ł. M., albowiem wbrew stanowisku powoda spełniała ona wszystkie w/w kryteria weryfikacji jej wartości dowodowej. W szczególności nie dyskwalifikowało jej to, że biegły nie „zestawił” obu w/w pojazdów na potrzeby opiniowania, a wykorzystał do tego celu położenie pojazdów analogicznych. Istota zagadnienia polegała bowiem na tym, że biegły ten bardzo dokładnie przeanalizował i rozważył, postacie uszkodzeń, ich charakter, rozmiary, ślady na samochodzie, ich kierunek i przed wszystkim z tego względu wykluczył, by to uszkodzenie mogło nastąpić na skutek zadziałania siły w takim mechanizmie jaki wynikałby z jazdy ciągnika na wprost lub przy jego skręcie w lewo. Te ślady, które miały powstać przez zarysowanie błotnikiem (ciągnika), zdaniem biegłego, wskazywały na „przebieg tarcia od góry na dół”, a więc na kierunku pionowym, a nie poziomym. Natomiast uszkodzenie przy kole, w ocenie biegłego wskazuje, że nie było to tarcie, a uderzenie po długości pojazdu, ponadto takie uszkodzenie mogłoby powstać uderzenie nakrętką piasty koła (oczywiście ciągnika), nikt o tym jednak nie wspomina, a gdyby nawet tak było to uszkodzenie byłoby na wysokości drzwi i przerysowanie także byłoby wzdłuż pojazdu. (k.126).
Dotychczas wyprowadzone przez Sąd Okręgowy wnioski znajdują dodatkowe potwierdzenie także w opinii (...) w K. sporządzonej na potrzeby postępowania karnego. W opinii tej szczególnego znaczenia nabierają wnioski jakie biegły wyprowadził z jednej strony co do kierunku (linii) uderzenia oraz związanego z tym rozkładu i kierunku „odziaływania” sił jakie musiałyby być skierowane na powierzchnię samochodu, by postały uszkodzenia, o jakich mowa, konkludując, że nie mógł to być efekt uderzenia prostopadłego. Tym czasem już w samym uzasadnieniu pozwu wskazano, że doszło do najechania Ciągnikiem na zaspę śnieżną (której istnienie nie – jak zostało już wyjaśnione nie znalazło żadnego potwierdzenia) i w wyniku tego skręcił on i uderzył w prawy bok samochodu.
Podkreślenia wymaga jeszcze jedna kwestia. Mianowicie, to że w niniejszym postępowaniu Sąd dysponował łącznie trzema opiniami, a jedna z nich – B. C. była odmienna we wnioskach od dwóch pozostałych, nie oznaczało konieczności przeprowadzenia kolejnego dowodu. Przede wszystkim dwie opinie (Ł. M. i(...) w K.) były ze sobą spójne, co już stanowiło właściwą przeciwwagę dla opinii B. C.. Jednak to, co ostatecznie przesądziło w takiej, a nie innej ocenie tej ostatniej opinii nie wynikało ze „zwykłej przewagi ilościowej”, a wynikach oceny jej wiarygodności z punktu widzenia w/w już kryteriów. Nie chodziło zatem o różnicowanie wartości tych opinii z punktu widzenia argumentów zasadzających się bezpośrednio na wiadomościach specjalnych, bo tego Sąd nie mógłby czynić – z przyczyn już dostatecznie wyżej wyjaśnionych, a jedynie w oparciu o kryteria procesowej oceny wartości dowodowej opinii, w wyniku zastosowania których opinia B. C. nie przeszła „testu rzetelności i logiczności”, a to z uwagi na przyjęcie przez tego biegłego bezpodstawnych –założeń faktycznych.
W konsekwencji powyższego błędnym pozostawało ustalenie przez Sąd Rejonowy, że uszkodzenia w samochodzie, z których powód czynił podstawę faktyczną dochodzonego żądania pozwu, powstałych w takich okolicznościach jak te, na które wskazywał.
Skutkiem wadliwie ustalonej podstawy faktycznej pozostawało bezpodstawne wyprowadzenie przez Sąd pierwszej instancji wniosku o szkodzie – w rozumieniu art. 361 § 2 k.c., pozostającej w normalnym związku przyczynowym w zachowaniem R. G. (1) – w ujęciu art. 361 § 1 k.c., co oznaczało brak podstaw do odpowiedzialności odszkodowawczej R. G. – stosownie do art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c., co oczywiste, ze skutkiem wyeliminowania obowiązku wypłaty odszkodowania z tytułu ubezpieczenia OC rolników po stronie pozwanego ubezpieczyciela, skoro ten, stosownie do art. 50 ust. 1 ustawy z dnia 22.05.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U.2023.2500 t.j.) posiada taki obowiązek tylko za tego kto ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą.
W tym stanie rzeczy, Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. orzekł jak w pkt 1.a sentencji, orzekając jednocześnie o kosztach procesu (w pkt 1.b sentencji) stosownie do art. 98 § 1, § 1 1 k.p.c. oraz § 2 pkt 4 Rozp. Min. Spr. z dnia 22.10.2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2023.1935 t.j.) oraz o kosztach sądowych – stosownie do art. 113 ust. 1 u.k.s.c., a o kosztach sądowych (w pkt 1.c sentencji) – stosownie do art. 113 ust. 1 u.k.s.c. przy odpowiednim zastosowaniu art. 98 § 1 k.p.c.
Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego znajduje uzasadnienie w art. 98 § 1, § 1 1 k.p.c. oraz w § 2 pkt 4, § 10 ust. 1 pkt 1 Rozp. Min. Spr. z dnia 22.10.2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2023.1935 t.j.
(...)
(...)
(...)