Sygn. akt II Ca 631/24

Uzasadnienie (w trybie art. 505 13 § 2k.p.c.)

Sprostowano postanowieniem sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 28 sierpnia 2024 roku k. 200

Sygn. akt II Ca 631/24

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 sierpnia 2024 r.

Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Mariusz Broda

po rozpoznaniu w dniu 13 sierpnia 2024 r. w Kielcach

na rozprawie

sprawy z powództwa A. B. – prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą – Firma Handlowo-Usługowa (...) w B.

przeciwko M. M. (1), K. M.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanych M. M. (1) i K. M.

od wyroku Sądu Rejonowego w Pińczowie

z dnia 25 stycznia 2024 r. sygn. akt I C 253/22

1. zmienia zaskarżony wyrok:

a) w punkcie I (pierwszym) w części i oddala powództwo ponad kwotę 7000 (siedem tysięcy) złotych, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 25 grudnia 2019 roku do dnia zapłaty;

b) w punkcie II (drugim) w całości i znosi wzajemnie koszty procesu pomiędzy stronami;

c) w punkcie III (trzecim) w całości i nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Pińczowie:

- od A. B. prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą – „ Firma Handlowo – Usługowa (...)” w B. kwotę 397,50 (trzysta dziewięćdziesiąt siedem 50/100) złotych,

- od M. M. (1) i K. M. solidarnie kwotę 352,50 (trzysta pięćdziesiąt dwa 50/100) złotych

tytułem kosztów sądowych;

2. oddala apelację w pozostałej części;

3. zasądza od A. B. prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą – „ Firma Handlowo – Usługowa (...)” w B. na rzecz M. M. (1) i K. M. – do niepodzielnej ręki – kwotę 954 (dziewięćset pięćdziesiąt cztery) złote tytułem części kosztów postępowania apelacyjnego, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się niniejszego postanowienia w przedmiocie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo prawidłowo zostało rozpoznane - w trybie uproszczonym. W konsekwencji tego Sąd Okręgowy rozpoznał apelację, także w tym trybie postępowania. Wobec tego należało wziąć pod uwagę, po pierwsze to, że mogła ona zostać oparta jedynie na zarzutach o jakich mowa w art. 505 9§1 1 pkt. 1 i 2 k.p.c., a po drugie – że mogła być rozpoznana w granicach wyznaczonych zgłoszonymi w niej i to w sposób skonkretyzowany - zarzutami. Innymi słowy, powinnością Sądu odwoławczego było rozpoznanie apelacji, a nie sprawy w postępowaniu apelacyjnym (jak jest to w przypadku zwykłego trybu tego postępowania). Przypomnieć w tym miejscu należy, że funkcją apelacji ograniczonej w postępowaniu uproszczonym (w przeciwieństwie do apelacji pełnej) nie jest ponowne rozpoznanie sprawy, lecz wyłącznie kontrola wyroku wydanego przez sąd I instancji – z punktu widzenia zgłoszonych w apelacji zarzutów. Sąd odwoławczy nie rozpoznaje powództwa (roszczenia), lecz tylko ocenia trafność (słuszność) zaskarżonego rozstrzygnięcia. Apelacja ograniczona wiąże sąd odwoławczy, a zakres jego kompetencji kontrolnych jest zredukowany do tego, co w apelacji zarzuci skarżący. Konsekwencją trybu uproszczonego było i to, że uzasadnienie zapadłego w postępowaniu apelacyjnym wyroku zostało sporządzone w granicach wymogów określonych w treści art. 505 13 § 2 kpc).

Apelacja okazała się częściowo zasadna i to z dwóch niezależnych od siebie przyczyn.

Nietrafnie zarzucają skarżący, że powódka nie wykazała, by łączyła ją z pozwanymi przedmiotowa umowa o montaż instalacji centralnego ogrzewania i wodno – kanalizacyjnej, tj. nie wykazała faktów, które potwierdzałyby tezę o zawarciu takiej umowy pomiędzy A. B. – prowadzącą działalność pod firmą Firma Handlowo – Usługowa (...) – Bak A. B.”, a M. M. (1) i K. M.. Po pierwsze, już z samych twierdzeń powódki (k.64v.-65) wynikało, że to ona prowadzi działalność gospodarczą, a nie jej mąż, który jest tylko jej pracownikiem i to „mąż rozmawia klientami”; „mąż ustala, jedzie i wykonuje” i w tym przypadku to on czynił uzgodnienia z pozwanymi, że ma zostać wykonana instalacja wodno - kanalizacyjna i centralnego ogrzewania wraz z montażem kotła. Po drugie, z tych wypowiedzi powódki wynikało, że K. B. (1) zawierając umowę (niespornie tylko w formie ustnej) występował w imieniu A. B., co przynajmniej wstępnie naprowadzało na to, że dokonała tej czynności prawnej w imieniu i ze skutkiem na rzecz tej ostatniej. Po trzecie, strona powodowa nie odwoływała się wprost do faktu udzielenia pełnomocnictwa przez A. K. B., do zawarcia przedmiotowej umowy. Po czwarte, z twierdzeń obu stron postępowania niespornie wynikało, że do zawarcia umowy doszło poza lokalem przedsiębiorstwa, a zatem nie było podstaw faktycznych do kwalifikowania K. B. (1), jako osoby czynnej w lokalu przedsiębiorstwa, umocowanej do dokonywania czynności prawnej (w rozumieniu art. 97 k.c.) w imieniu prowadzącej przedsiębiorstwo (...). Po piąte, z twierdzeń pozwanych (k. 65-66;74-76) jednoznacznie wynikało, że wszelkie rozmowy, uzgodnienia, co do tego jakie prace i kiedy mają być wykonane były prowadzone jedynie z K. B. (1), a A. B. Pozwani nie znali, czego z resztą powódka nie kwestionowała. Po szuste, z wypowiedzi powódki, ani z zeznań świadka K. B. (1) (k.76v.-77) nie wynikało, by K. B. (1) miał zawierać tą ustną umowę o dzieło (w rozumieniu art. 627 k.c.) w imieniu własnym. Zatem całość zachowań przyjmującego zamówienie – K. B. (1) oraz pozwanych – stanowiących ich oświadczenia woli wyrażone w sposób opisany w art. 60 k.c. i wyłożonych zgodnie z regułami z art. 65 § 1 k.c., a składające się na umowę wyłożoną zgodnie z kryteriami z art. 65 § 2 k.c. prowadziła do wniosku, że odpowiedź na pytanie o stronę podmiotową (w części dotyczącej przyjmującego zamówienie) umowy o dzieło – w rozumieniu art. 627 k.c. należało rozważyć z uwzględnieniem art. 103 k.c., tym samym traktując – w przywołanych wyżej realiach faktycznych - K. B. (1) jako zawierającego umowę w charakterze pełnomocnika A. B., niemającego umocowania do dokonania tej czynności. Jeżeli tak, to dla ważność tak zawartej umowy wymagałaby ona potwierdzenia przez powódkę. W ocenie Sądu Okręgowego na pytanie, czy do takiego potwierdzenia doszło należało udzielić odpowiedzi twierdzącej. Stanowisko procesowe pozwanych wyrażone w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji wprawdzie nie wskazywało na to, że udzielają powódce terminu do potwierdzenia tej czynności, ale było na tyle czytelne, że następujące po nim przywołane już wyżej twierdzenia i stanowisko powódki (wobec zarzutu pozwanych) – pozwoliły przyjąć, że chociaż nie wprost, to w sposób konkludentny złożyła ona oświadczenie woli o potwierdzeniu zawarcia przedmiotowej umowy przez K. B. (1) w imieniu A. B.. Taki wniosek znajduje oparcie w treści art. 60 k.c., zgodnie z którym oświadczenie woli może być wyrażone przez każde zachowanie się osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny. Zachowanie A. B. to kryterium spełnia, co oznacza, że został spełniony warunek ważności przedmiotowej umowy zawartej przez K. B. (1) imieniem A. B..

powódka co w niniejszym postępowaniu nie nastąpiło i nastąpić już nie może wobec jej prawomocnego rozpoznania. Zatem A. B., wbrew stanowisku skarżących posiadała legitymację procesową czynną niniejszym postepowaniu.

Częściowo zasadne pozostawały te zarzuty apelacji, które były nakierowane na zwalczenie wykazania przez powódkę wysokości wynagrodzenia należnego za wykonane w ramach tej umowy prace.

Istota zagadnienia sprowadzała się przede wszystkim do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy i w jaki sposób strony ustaliły wysokość wynagrodzenia w umowie, a jeżeli tak, to czy miało ono charakter ryczałtowy (w rozumieniu art. 632 k.c.) bądź kosztorysowy (w rozumieniu art. 629 k.c.), czy też takiego postanowienia – co do kwoty należnego wynagrodzenia umowa nie zawierała, co mieściłoby się także w granicach swobody umów (art. 353 1 k.c. w zw. z art. 627 k.c.) i co oznaczałoby, że strony poprzestały jedynie na określeniu podstaw tego wynagrodzenia (chociażby poprzez określenie zakresu prac do wykonania) i w związku z tym przyjmującemu zamówienie należy się wynagrodzenie odpowiadające uzasadnionemu nakładowi pracy oraz innym poczynionym przez niego nakładom (tj. zgodnie z zasadą opisaną w art. 628 § 1 k.c.). Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika, by Sąd pierwszej instancji to zagadnienie dostrzegł i by dał temu jednoznaczny wyraz w jego motywach. Trudno o odmienny wniosek, skoro z jednej strony Sąd Rejonowy ustala, że w Firmie A. B. nie zawierano indywidualnych umów z klientami, a całość robót rozliczono dopiero na podstawie zużytych materiałów i robocizny, a z drugiej – bezpośrednio po tym – stwierdza – „Dla wykonania instalacji u K. i M. M. (1) cena ustalona została na kwotę 23 000 zł. Ostatecznie w ramach tego miało być wykonanie instalacji wodno – kanalizacyjnej, centralnego ogrzewania wraz z montażem kotła i wykonanie kotłowni.” Jako podstawę tych ustaleń Sąd Rejonowy wskazuje zeznania powódki i zeznania świadka. Problem polega na tym, że nie były to wystarczające podstawy do wiążącego ustalenia, że strony zgodnie w umowie ustaliły wynagrodzenie za wykonanie dzieła – już co do samej zasady, a więc abstrahując w tej chwili od samej jego wysokości. Z treści zeznań powódki (wysłuchanie informacyjne –k. 64, potwierdzone dowodem z przesłuchania w trybie art. 299 k.p.c. – k.146) wynikało, że nie ma ona w zwyczaju zawierać umów – w formie pisemnej, z których wynikałaby od razu wartość uprzednio ustalonego wynagrodzenia, bo to to jest dopiero rozliczne na podstawie zużytych materiałów i robocizny. Dodała również, że „Dopiero jak mąż pojechał uzgodnić rozliczenie, to pani M. go zwyzywała” (k.146v.). Nie ulega wątpliwości, że było to już po wykonaniu prac. Zatem to wcześniejsze stwierdzenie powódki – „Mąż jak przyjechał to powiedział, że jest ustalone na 23 000 zł i tutaj miało być wykonanie instalacji (…)” – k. 64v. odnosiło się jedynie do tych „uzgodnień”, które miały miejsce już po wykonaniu prac, a nie przed ich wykonaniem, czyli na etapie zawarcia umowy. Nic innego nie wynika także z samych zeznań świadka K. B. (1), poza stwierdzeniem – „skalkulowałem cenę na 23 000 zł” (k.77), wprawdzie próbował twierdzić, kto był przy uzgodnieniu ceny, ale z tej wypowiedzi nie wynikało ani to, że zaakceptowali to pozwani, ani przede wszystkim kiedy to było, tj. przed przystąpieniem do wykonania prac, czy też już po ich wykonaniu. To co już zostało przywołane – na tle wypowiedzi samej powódki jedynie wzmacnia przekonanie, że jeżeli w ogóle „padła” kwota wynagrodzenia – 23 000 zł, to po pierwsze nastąpiło to dopiero po wykonaniu prac, a nie w ramach zgodnego oświadczenia woli stron – składających się na zawarcie przedmiotowej umowy, po drugie, była to jedynie propozycja ze strony powodowej, której nie zaakceptowali pozwani, a przynajmniej strona powodowa nie zdołała tego faktu wykazać, pomimo tego, że wobec zarzutów pozwanych spoczywał na niej ciężar dowodu w tym zakresie. Nie można tracić z pola widzenia i tego, że już w samym uzasadnieniu pozwu powódka nie tylko nie twierdziła, że łącząca strony umowa obejmowała także cenę, ale z twierdziła o takich faktach, które wykluczały uzgodnienie ceny w umowie, w szczególności „Uzgodnienia z inwestorami, dotyczące zapłaty za wykonaną usługę oraz zużyty materiał, trwały znaczny czas, kontakt z inwestorami był utrudniony: nie odbierali telefonów, unikali kontaktów mogących prowadzić do rozliczenia wykonanej usługi. Ostatecznie powódka w dniu 10 grudnia 2019 r. wystawiła fakturę (…)” – k. 5v. Nie ulega żadnej wątpliwości to, że te „uzgodnienia” dotyczyły wysokości kwoty zapłaty za usługę i miały miejsce już po wykonaniu prac przez przyjmującego zamówienie, abstrahując już od tego, że strony nie osiągnęły konsensu co do wysokości wynagrodzenia i na tym etapie, tj. po wykonaniu prac. Jest rzeczą oczywistą, że jeżeli wysokość wynagrodzenia byłaby uzgodniona w ramach zawartej (nawet w formie ustnej) umowy, to do wystawienia faktury nie byłyby już potrzebne żadne trwające w czasie „uzgodnienia”. Z tej perspektywy nie mogły mieć także bezpośredniego znaczenia przywołane już wyżej zeznania świadka K. B., skoro istotne są przede wszystkim twierdzenia co do faktów pochodzące od samej strony, a każdy dowód (w tym i z osobowych źródeł) może je jedynie weryfikować (w tym potwierdzać), a nie stanowić dodatkowe źródło tych faktów, na które strona się nie powołuje, bądź powołuje fakty zupełne odmienne – na uzasadnienie żądania pozwu. Pomimo tego, że z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika wprost teza co do tego, że przedmiotowa umowa obejmowała także ustalenie wynagrodzenia za wykonanie dzieła, to przynajmniej pośrednio taki kierunek rozumowania Sądu pierwszej instancji został w nim nakreślony, chociaż od razu zauważyć należy, że zupełnie niekonsekwentnie, skoro Sąd ten rozważał celowość i potrzebę przeprowadzania dowodu z opinii biegłego dla oszacowania wartości wynagrodzenia. Skoro wynagrodzenie byłoby ustalone w umowie, to bezprzedmiotowym byłoby już weryfikowanie jego wysokości poprzez opinię biegłego, tym bardziej, że Sąd Rejonowy zamierzał w ten sposób weryfikować wartość całości wykonanych prac i zużytych do tego materiałów.

Reasumując, Sąd Okręgowy jednoznacznie stwierdza, że nie było żadnych podstaw do ustalenia tego, że ta przedmiotowa umowa (zawarta w formie ustnej) obejmowała także postanowienie co do wysokości należnego przyjmującemu zamówienie wynagrodzenia – już co do samej zasady, a więc i wysokości 23 000. Strona powodowa nie tylko tego nie wykazała, ale nawet nie twierdziła. Z tej perspektywy zasadny był zarzut apelacji dotyczący nieprawidłowego ustalenia wynagrodzenia. Bez znaczenia dla dotychczas wyprowadzonych wniosków pozostaje lansowana przez pozwanych teza, jakoby w roku 2017 strony ustaliły wynagrodzenie w kwocie 15 000 zł, bo nie znalazło to potwierdzenia w żadnym innym dowodzie, a przeczyła temu strona powodowa, a także świadek K. B.. Jeżeli nawet by tak było, to umowa tej treści (ustna) uległaby zmianie w roku 2019, kiedy to zgodnie z tezą pozwanej - K. B. (1) miałby oświadczyć pozwanym, że za taką kwotę tej usługi nie wykona, bo ceny wzrosły. Ten ostatni wniosek znajduje potwierdzenie w zeznaniach samej pozwanej (informacyjne wysłuchanie – k. 65v. – potwierdzone zeznaniami w trybie art. 299 k.p.c. – k. 147), a także i w tych przywołanych już wyżej wypowiedziach (w ramach przeprowadzonych dowodów) A. B. i K. B. (1). Tym samym nie było podstaw by przyjąć, że przed przystąpieniem do wykonywania prac instalacyjno – montażowych strony łączyła umowa o dzieło, która w swej treści obejmowałaby także postanowienie o wysokości należnego wynagrodzenia – w tym przypadku na kwotę 15 000 zł. Już przywołane - sekwencja i logika zdarzeń, potwierdza tezę, że strony zdecydowały pozostawić ustalenie wynagrodzenia po wykonaniu prac, z czym niewątpliwie łączyło się poniesienie ryzyka co do końcowego rezultatu takiego rozwiązania, którego świadomość w szczególności wina mieć strona powodowa, jako przedsiębiorca, od którego należy wymagać pełnego profesjonalizmu, nie tylko na etapie wykonywania umowy, ale także jej zawierania. Praktyka, na którą w tym zakresie wskazała powódka nie ma nic wspólnego z właściwie pojmowanym profesjonalizmem w kontraktowaniu usług i z tej perspektywy także nie zasługuje na udzielenie ochrony prawnej – w wymiarze oczekiwanym przez stronę powodową.

Skoro, ponad wszelką wątpliwość przedmiotowa umowa nie zawierała postanowienia o wysokości wynagrodzenia (ryczałtowego, czy kosztorysowego), przyjmującemu wynagrodzenie należało się wynagrodzenie zgodnie z przywołaną już regułą z art. 628 § 1 k.c., czyli odpowiadające uzasadnionemu nakładowi pracy oraz innym nakładom przyjmującego zamówienie. To oznacza, że na stronie powodowej spoczywał obowiązek wykazania wysokości należnego wynagrodzenia z uwzględnieniem tych właśnie kryteriów, a to dowodem z opinii biegłego o stosownej specjalności. Oczywistym pozostaje wniosek, że powódka tego nie uczyniła. Bez znaczenia pozostają przyczyny tego stanu rzeczy. W ocenie Sądu Okręgowego jest tak dlatego, że nie dostrzegła istoty zagadnienia, chociaż była reprezentowana przez pełnomocnika w osobie adwokata. Tylko ubocznie stwierdzić należy, że to, iż biegły odmówił wydania opinii, bo jako przeszkodę wskazał na fakt „zakrycia części instalacji” – w efekcie przeprowadzenia już prac wykończeniowych, nie oznaczało jeszcze tego, że wydanie takiej opinii przez biegłego profesjonalistę nie jest możliwe, co potwierdza praktyka i doświadczenie Sądu Okręgowego w rozpoznawaniu tego rodzaju spraw o charakterze najogólniej rzecz ujmując „budowlanym”.

To wszystko nie oznacza jednak tego, że nie istniały podstawy do ustalenia wysokości należnego powódce wynagrodzenia – zgodnie z przywołaną już wyżej regułą z art. 628 § 1 in fine k.c., czyli odpowiadającego uzasadnionemu nakładowi pracy oraz innym nakładom przyjmującego zamówienie. Kluczowe w tym zakresie znaczenie miało stanowisko pozwanych co do tego, że według nich wartość wynagrodzenia za wykonane prace oraz materiały to kwota 15 000 zł. Takie twierdzenie prezentowali zarówno przez Sądem pierwszej instancji, jak i w samej apelacji. To oznacza, że nie można było tracić z pola widzenia tej okoliczności, bo w tym konkretnym przypadku wyczerpywała ona tzw. uznanie nieprawidłowe, czyli przyznanie przez pozwanych faktu wynagrodzenia w kwocie 15 000 zł z tytułu łączącej strony umowy o dzieło. Wyjaśnić należy, że istota uznania nieprawidłowego sprowadza się do tego, że jego przedmiotem pozostają fakty (a nie roszczenie). Jest to oświadczenia wiedzy strony o istnieniu długu, które stanowi jednocześnie jego potwierdzenie. W literaturze przedmiotu (M. P.-S.: Uznanie długu, Ł. 1995, s. 113) wskazuje się - jako element treści uznania niewłaściwego - by z określonego aktu wynikało „w sposób niewątpliwy przekonanie dłużnika o tym, że spoczywa na nim dług”. Trafnie ujmuje to zagadnienie Sąd Najwyższy w wyroku z 11.08.2011 r., I CSK 703/10, zauważając, że „uznanie niewłaściwe polega na tym, że dłużnik nie składa wprawdzie wyraźnego oświadczenia o uznaniu roszczenia, lecz na podstawie objawów jego zachowania kontrahent może zasadnie przyjmować, że dłużnik ma świadomość ciążącego na nim zobowiązania i ma zamiar dobrowolnego spełnienia świadczenia” (także wyrok SN z dnia 22.02.2012 r. II PK 140/11). Istotne jest i to, że zaistnienie uznania nieprawidłowego tj. dostatecznie wyrażonego oświadczenia dłużnika o istnieniu długu z określonego stosunku prawnego, prowadzi do „odwrócenia” ciężaru dowodu. Dłużnik może wprawdzie nadal kwestionować powstanie lub dalsze istnienie zobowiązania, ale rzecz jasna musi udowodnić własne twierdzenia w tym zakresie (p. m.in. wyroki Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 23.05.2007 r., I ACa 224/07 oraz z dnia 28.12.2012r., I ACa 715/12). Uznanie długu w jakiejkolwiek formie nie zamyka wobec tego dłużnikowi drogi do podnoszenia zarzutów przeciwko istnieniu lub wysokości wierzytelności, ale raz jeszcze podkreślić należy, że w sytuacji wyrażenia tej treści oświadczenia, spoczywa na nim obowiązek wykazania okoliczności przeciwnych, tj. eliminujących istnienie podstaw uprzedniego uznania nieprawidłowego. To, że przedmiotem uznania nieprawidłowego przez pozwanych – z przyczyn już wyżej wyjaśnionych była kwota wynagrodzenia – 15 000 zł, nie oznaczało jeszcze tego, że ta w całości spełniała kryterium wynagrodzenia należnego powódce – w rozumieniu art. 628 § 1 in fine k.c. Pozwani, zgodne ze spoczywającym na nich ciężarem dowodu, zdołali bowiem wykazać, że to wynagrodzenie winno było być pomniejszone o kwotę 8000 zł, czyli o wartość pieca CO, który wprawdzie został pierwotnie zainstalowany, ale ostatecznie K. B. (1) go zdemontował, kiedy strony nie mogły dojść do porozumienia w kwestii należnego wynagrodzenia. Ten dwa fakty, tj. demontaż pieca oraz jego wartość znalazła niespornie potwierdzenie w zeznaniach samego świadka K. B. (1) (k.77), którym w tej części w braku jakichkolwiek przeszkód należało dać wiarę.

Zatem należne powódce wynagrodzenie z tytułu wykonania przedmiotowej umowy o dzieło – stosownie do art. 627 k.c. w zw. z art. 628 § 1 in fine k.c. i co wymaga podkreślenia – które powódka zdoła wykazać w tym postępowaniu z przyczyn już wyjaśnionych – to kwota 7000 zł (15 000 zł – 8000 zł), a nie 15 000 zł, jak nietrafnie przyjął to Sąd Rejonowy, wychodząc z nieprawidłowego założenia, że całość należnego wynagrodzenia to kwota 23 000 zł, które winno ulec pomniejszeniu o kwotę 8000 zł.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. orzekł jak w pkt 1 a sentencji, a na podstawie art. 385 k.p.c. – jak w pkt 2 sentencji. Rozstrzygnięcie w pkt. 2 podpunkt d sentencji znajduje uzasadnienie w art. 100 k.p.c. (biorąc proporcje przegranej i wygranej każdej ze stron) w zw. z art. 98 § 1 1 k.p.c. , a w pkt 2 podpunkt c – w art. 113 ust. u.k.s.c. przy odpowiednim zastosowaniu art. 100 k.p.c. oraz w uwzględnieniu proporcji przegranej i wygranej każdej ze stron.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. (stosunkowo je rozdzielając) w zw. z art. 98 § 1 1 k.p.c., biorąc pod uwagę proporcje wygranej i przegranej (powódka – 47 %; pozwani 53 %) oraz poniesione przez strony koszty postępowania apelacyjnego (powódka – 1800 zł - koszt zastępstwa procesowego; pozwani – 2550 zł, w tym 1800 zł – koszt zastępstwa procesowego oraz 50 zł – opłata sądowa od apelacji).

SSO Mariusz Broda

(...)

(...)