Sygn. akt II Ca 759/24

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 sierpnia 2024 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Hubert Wicik

Protokolant: Beata Wodecka

po rozpoznaniu w dniu 27 sierpnia 2024 roku w Kielcach na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Sp. z o.o. Sp. k. z siedzibą w K.

przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w Kielcach z dnia 28 lutego 2024 roku, sygn. akt I C 1072/23 upr.

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz (...) Sp. z o.o. Sp. k. z siedzibą w K. kwotę 900 (dziewięćset) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia zasądzającego te koszty do dnia zapłaty.

Sygn. akt II Ca 759/24

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 28 lutego 2024 roku, wydanym w sprawie I C 1072/23 upr, Sąd Rejonowy w Kielcach : zasądził od (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz (...) Sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w K. kwotę 7.753,78 złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonym od dnia 25 lutego 2023 roku do dnia zapłaty (pkt I) oraz kwotę 2.817 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty (pkt II).

Apelację od tego wyroku wywiódł pozwany bank, zaskarżając go w całości. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił :

1)  naruszenie przepisów prawa materialnego - art. 5 k.c., art. 65 § 1 k.c., art. 5 pkt 7, 8, 10 u.k.k., art. 30 ust. 1 pkt 4, 6, 7, 8, 11, 16 u.k.k., art. 37 ust. 2 u.k.k., art. 45 ust. 1 i 5 u.k.k., art. 23 dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki,

2)  naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy – art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. i art. 6 k.c., art. 235 2 § 1 pkt 3, 5 i § 2 k.p.c., art. 327 1 § 1 k.p.c.

Skarżący wniósł o uzupełnienie postępowania dowodowego, a następnie o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie na jego rzecz od powódki kosztów procesu wraz z odsetkami za obie instancje.

Powódka w odpowiedzi na apelację wniosła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego. Domagała się także uzupełnienia postępowania dowodowego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie (nie doprowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku), choć nie wszystkie zawarte w niej zarzuty okazały się chybione.

Apelacja została rozpoznana w postępowaniu uproszczonym. Funkcją apelacji wniesionej w postępowaniu uproszczonym nie jest ponowne rozpoznanie sprawy, lecz wyłącznie kontrola wyroku wydanego przez sąd pierwszej instancji. Sąd odwoławczy nie rozpoznaje zatem sprawy na nowo w granicach zaskarżenia i nie ocenia powództwa (roszczenia), a jedynie bada trafność (poprawność) zaskarżonego rozstrzygnięcia w ramach sformułowanych zarzutów (zob. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 roku, III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55). Zarzuty te mogą być oparte na naruszeniu prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie oraz na naruszeniu przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy (art. 505 9 § 1 1 k.p.c.). W przeciwieństwie do apelacji pełnej, sąd odwoławczy porusza się w postępowaniu uproszczonym w ramach zarzutów prawa materialnego wyraźnie sformułowanych w apelacji, nie stosując przepisów materialnoprawnych z urzędu.

Częściowo należało przyznać rację skarżącemu, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku zostało sporządzone w sposób lakoniczny w zakresie poszczególnych zarzutów powódki dotyczących wadliwości przedmiotowej umowy kredytu. Sąd Rejonowy nie odniósł się do obszernych argumentów prawnych zarówno powódki, jak i pozwanego. Nie uniemożliwiało to jednak kontroli instancyjnej.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że nie ma podstaw do kwestionowania statusu I. S. jako konsumenta. Z jej zeznań wynika, że przedmiotowy kredyt został wykorzystany na remont mieszkania, a nie na prowadzenie działalności gospodarczej. Apelacja w istocie tych stwierdzeń nie kwestionuje, nie zarzuca nieprawdziwości, a jedynie uznaje je za „niewystarczające”, oczekując sprawdzenia historii rachunku bankowego I. S. (sposobu rozdysponowania przez nią wypłaconej kwoty 20.000 zł). Sąd Okręgowy nie podzielił tego oczekiwania, uwzględniając przede wszystkim treść przedmiotowej umowy kredytu konsumpcyjnego oraz czynności poprzedzających jej zawarcie. W umowie wskazano jako cel udzielenia kredytu „potrzeby konsumpcyjne kredytobiorcy”, mimo świadomości banku, że kredytobiorczyni prowadzi działalność gospodarczą. Sama umowa została zatytułowana jako „umowa kredytu konsumpcyjnego gotówkowego”. W dokumentach poprzedzających zawarcie tej umowy, dodajmy, że przygotowanych przez bank, znajdują się wyraźne stwierdzenia wskazujące na charakter konsumencki planowanej umowy. We wniosku o udzielenie kredytu wskazano, że jest to wniosek o udzielenie „kredytu konsumenckiego” (k. 93). Podobnie w formularzu informacyjnym znajduje się zapis „formularz informacyjny dotyczący kredytu konsumenckiego – konsumpcyjny kredyt gotówkowy” (k. 96). Widać zatem wyraźnie, że obie strony na etapie zawarcia niniejszej umowy kredytu zakładały, że jest to kredyt konsumencki, udzielony na cele konsumpcyjne, nie mający związku z prowadzoną przez kredytobiorczynię działalnością gospodarczą. Elementem koniecznym umowy o kredyt jest wskazanie celu, na jaki kredyt jest przyznawany (a tym wypadku strony wyraźnie przewidziały jej przeznaczenie na cele konsumpcyjne). Faktyczne przeznaczenie uzyskanych w ten sposób środków na inny cel, nawet jeśliby nastąpiło, to zdaniem Sądu Okręgowego i tak nie prowadziłoby do zmiany tej umowy z kredytu konsumenckiego (który należy uznać za szczególną postać umowy kredytu), na kredyt przeznaczony na działalność gospodarczą. Skutkować mogłoby natomiast wypowiedzeniem kredytu przez bank z żądaniem natychmiastowego zwrotu środków. Z tych przyczyn Sąd Okręgowy pominął dowód z rachunku bankowego kredytobiorczyni, co do którego zresztą pełnomocnik pozwanego w ramach głosów stron przez zamknięciem rozprawy przed Sądem Rejonowym nie sygnalizowała, że to zamknięcie jest przedwczesne z powodu nieuzyskania historii rachunku bankowego.

W dalszej kolejności wskazać należy, że nie są uzasadnione zarzuty skarżącego co do uchybienia przez konsumenta terminowi na złożenie oświadczenia o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego. Przepis art. 45 ust. 5 ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o kredycie konsumenckim, Dz.U.2023.1028 t.j., dalej jako u.k.k., przewiduje wygaśnięcie uprawnienia do złożenia pisemnego oświadczenia przez konsumenta po upływie roku od dnia wykonania umowy. Bezzasadne jest łączenie pojęcia „wykonania umowy” z wypłatą kwoty kredytu przez bank, jak to czyni skarżący. Przez wykonanie umowy trzeba rozumieć stan, w którym należycie wypełniono wszystkie obowiązki w ramach stosunku kredytu konsumenckiego, w tym powinności powstające z mocy ustawy, obejmujące także zwrot kosztów, o które na skutek wcześniejszej spłaty zobowiązań kredytobiorcy uległ obniżeniu całkowity koszt kredytu (art. 49 u.k.k.). Chodzi tu o obowiązki dotyczące świadczenia głównego i świadczeń ubocznych, po stronie konsumenta oraz kredytodawcy, zrealizowane dobrowolnie lub przymusowo. W typowych wypadkach umowę o kredyt konsumencki uznaje się za wykonaną w dniu, w którym konsument spłacił ostatnią należność z tytułu tej umowy na rzecz kredytodawcy. Możliwe są jednak sytuacje, w których ostatnia czynność w ramach stosunku kredytu konsumenckiego należy do kredytodawcy. Wówczas roczny termin określony w art. 45 ust. 5 u.k.k. biegnie od daty dokonania tej czynności przez kredytodawcę (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 1 lipca 2019 r., V ACa 118/18; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 8 października 2021 r., I ACa 59/21; Tomasz Czech Kredyt konsumencki. Komentarz, wydanie III, WKP 2023, komentarz do art. 45). Zdaniem Sądu Okręgowego, niedopuszczalne jest przyjęcie, że umowa została wykonana, jeżeli na jednej ze stron ciążą jeszcze zobowiązania z niej wynikające, niezależnie od tego, czy zostały one określone w treści umowy, czy też aktualizują się z mocy samego prawa. Powinności stron obligacyjnego stosunku prawnego przewidziane w bezwzględnie obowiązujących przepisach prawa (a takim jest art. 49 u.k.k.), wchodzą bowiem w skład jego treści obok postanowień wprost wyrażonych w umowie ( art. 56 k.c.). Zrealizowanie wszystkich zobowiązań wynikających z umowy jest jedynym momentem, który obiektywnie, bez wątpliwości pozwala stwierdzić, że umowa została wykonana, co podlega kompleksowej ocenie, z uwzględnieniem całości praw i obowiązków obu stron. Przyjmowanie jakiegokolwiek wcześniejszego terminu subiektywizowałoby to pojęcie, prowadziłoby do różnych rozstrzygnięć w takich samych stanach faktycznych, co rodziłoby niepewność dla podmiotów prawa znajdujących się w tej samej sytuacji. Sama przedterminowa spłata kredytu przez konsumenta nie oznacza jeszcze wygaśnięcia stosunku obligacyjnego, może bowiem wciąż istnieć - przewidziany w art. 52 u.k.k. - obowiązek kredytodawcy rozliczenia z konsumentem kredytu w terminie 14 dni od dnia dokonania tej spłaty. Skoro w tym wypadku kredytobiorczyni spłaciła kredyt w czerwcu 2022 roku (por. pismo z (...) Bank S.A. z dnia 15.06.2022 roku potwierdzające dokonanie całkowitej wcześniejszej spłaty kredytu – k. 24), a oświadczenie w trybie art. 45 u.k.k. I. S. złożyła bankowi pismem z dnia 13 stycznia 2023 roku, doręczonym w dniu 17 stycznia 2023 roku, to z pewnością został zachowany roczny termin wynikający z art. 45 ust. 5 u.k.k.

Przepis art. 45 ust. 1 u.k.k. wyraźnie wskazuje, które naruszenia przepisów tej ustawy przez kredytodawcę uprawniają konsumenta do złożenia oświadczenia o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego. Chodzi o naruszenie art. 29 ust. 1, art. 30 ust. 1 pkt 1-8, 10, 11, 14-17, art. 31-33, art. 33a i art. 36a-36c. Powódka powołała się w pozwie na kilka naruszeń i zasadne jest ich odrębne omówienie, poruszając się w ramach zarzutów zawartych w apelacji.

Najistotniejszym naruszeniem przywoływanym w argumentacji powódki jest nieprawidłowe, jej zdaniem, pobieranie przez bank odsetek od kredytowanych kosztów kredytu (od prowizji i składki ubezpieczeniowej). Z umowy kredytu jasno wynika, że jest on przeznaczony także na zapłatę prowizji i składki ubezpieczeniowej (§ 1.1). Wbrew ocenie powódki, z umowy tej jasno także wynika, że oprocentowanie jest naliczane także od części kredytu przeznaczonej na zapłatę prowizji i składki ubezpieczeniowej. Powódka nie kwestionowała, że prowizja i składka ubezpieczeniowa miały zostać skredytowane, a skoro tak to pamiętać należy, że pojęcie kredytu nierozerwalnie łączy się z oprocentowaniem. Do istoty umowy kredytu należy bowiem oprocentowanie (por. art. 69 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe, Dz.U.2023.2488 t.j.), w przeciwieństwie do umowy pożyczki, która może być także nieoprocentowana, przy czym Kodeks cywilny jako zasadę przyjął nieodpłatność umowy pożyczki, a oprocentowanie należy się pożyczkodawcy tylko wtedy, gdy zostało wprost przewidziane w umowie. Ponadto pojęcie kredytu zostało określone w § 1.1 umowy i pod tym pojęciem mieści się zarówno część udzielona na cele konsumpcyjne, jak i na sfinansowanie prowizji oraz składki ubezpieczeniowej, z określeniem wysokości tego kredytu nie 20.000 zł tylko 23.501,76 zł. Słowo „kredyt” używane w dalszej części tej umowy jest używane właśnie w tym rozumieniu. Z § 2.1 umowy wynika, że kredyt jest oprocentowany według stałej stopy procentowej, co oznacza, że to oprocentowanie należy odnosić do pojęcia kredytu z § 1.1. (obejmującego nie tylko części przeznaczoną na cele konsumpcyjne, ale i na sfinansowanie prowizji oraz składki ubezpieczeniowej). Dodać należy, że składając oświadczenie o kredycie darmowym kredytobiorczyni nie wskazała, że nie miała świadomości tego, że od skredytowanej prowizji i składki ubezpieczeniowej pobierane jest oprocentowanie, nie wskazywała też na to w pozwie. Ani w treści oświadczenia o kredycie darmowym, ani w pozwie powódka nie zarzucała, że I. S. nie miała wyboru co do tego czy sfinansować prowizję i składkę ubezpieczeniową z własnych środków, czy ze środków banku. „Przymuszenie” do skredytowania prowizji i składki ubezpieczeniowej pojawiło się dopiero w odpowiedzi na apelację, co w oczywisty sposób było spóźnione (okoliczność ta kształtowałaby nową podstawę faktyczną żądania w tej części). Z tego powodu wniosek dowodowy sformułowany dopiero w odpowiedzi na apelację o sprawdzenie praktyki pozwanego banku co do sposobu finansowania prowizji i składki ubezpieczeniowej należało pominąć jako oczywiście spóźniony. Podsumowując, przyjąć należało, że kredytobiorczyni mając do wyboru sfinansowanie prowizji i składki ubezpieczeniowej z własnych środków albo z kredytu udzielonego przez bank ,wybrała tę drugą opcję, godząc się na to, że spowoduje to naliczanie odsetek od tej dodatkowej kwoty kredytu.

Sąd Okręgowy nie podziela stanowiska powódki o niedopuszczalności zastrzegania w umowach kredytu konsumenckiego odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Żaden przepis ustawy nie wyłącza pobierania takich odsetek. Zgodnie z art. 359 § 1 k.c., odsetki należą od się sumy pieniężnej, stanowiącej przedmiot świadczenia przysługującego wierzycielowi (świadczenia głównego). Odsetki są świadczeniem ubocznym, związanym z korzystaniem z cudzego kapitału, przy czym obowiązek ich zapłaty musi wynikać z czynności prawnej albo z ustawy, z orzeczenia sądu lub z decyzji innego właściwego organu. Jeżeli zatem strony w umowie kredytu przewidziały odsetki od kwot przeznaczonych na sfinansowanie potrzeb kredytobiorcy, to mieszczą się one w pojęciu odsetek, o których mowa w art. 359 § 1 k.c. Nie ma podstawy prawnej do ograniczania możliwości naliczania odsetek tylko do kapitału kredytu pozostawionego kredytobiorcy do rozdysponowania na cele nieobejmujące samego sfinansowania kredytu, czyli służącego wyłącznie realizacji zamierzeń, które skłoniły konsumenta do zaciągnięcia kredytu. Gdy uzyskanie kredytu łączy się z poniesieniem dodatkowych kosztów, takich jak prowizje, opłaty przygotowawcze itp., a jednocześnie kredytobiorca nie posiada własnych środków na ich pokrycie bądź nie chce tego uczynić ze swoich funduszy, to również takie sumy mogą zostać udostępnione przez kredytodawcę, czyli skredytowane. W takiej sytuacji kredytobiorca także korzysta z cudzego kapitału, a kredytodawca jest uprawniony do pobrania z tego tytułu odsetek, jeżeli obie strony zgodnie wyrażą taką wolę w umowie. Jest to rozwiązanie rozsądne, uzasadnione ekonomicznie, mieszczące się w istocie stosunku zobowiązaniowego i nienaruszające zasady swobody umów (art. 353 § 1 k.c., art. 353 ( 1 )k.c.). Podmiot poszukujący zewnętrznego źródła finansowania przedsięwzięć z reguły nie ma środków na urzeczywistnienie tych projektów ani na poniesienie ciężarów finansowych związanych z udzieleniem kredytu. Zmuszenie kredytobiorców do uiszczania tych kosztów jedynie z funduszy pozostających do ich dyspozycji pozbawiłoby część konsumentów możliwości zaciągnięcia kredytu w ogóle lub też znacząco by ją utrudniało. Kredytodawca ma jednak w tym wypadku - gdy strony tak postanowiły w umowie - prawo do naliczania odsetek od sum wyłożonych (skredytowanych) przez niego na koszty kredytu, z których odnosi pożytek kredytobiorca (art. 359 § 1 k.c.). Wbrew argumentacji powódki, omawianej możliwości poddania oprocentowaniu kredytowanych kosztów kredytu (np. prowizji) nie wykluczają przepisy ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o kredycie konsumenckim, ani implementowanej w nich dyrektywy 2008/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 kwietnia 2008 roku w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę Rady 87/102/EWG (Dz. Urz. UE L 133 z 22 maja 2008 roku; dalej także jako dyrektywa). Z norm tych aktów prawnych nie wynika, aby odsetki mogły być pobierane tylko od kwoty udostępnionej konsumentowi na jego własne cele (niezwiązane ze sfinansowaniem udzielenia kredytu), czyli wyłącznie od całkowitej kwoty kredytu, którą zgodnie z art. 5 pkt 7 u.k.k. jest maksymalna kwota wszystkich środków pieniężnych nieobejmujących kredytowanych kosztów kredytu, które kredytodawca udostępnia konsumentowi na podstawie umowy o kredyt, a w przypadku umów, dla których nie przewidziano tej maksymalnej kwoty, suma wszystkich środków pieniężnych nieobejmujących kredytowanych kosztów kredytu, które kredytodawca udostępnia konsumentowi na podstawie umowy o kredyt (w art. 3 lit. l) dyrektywy mowa w tym kontekście o maksymalnej kwocie lub łącznych kwotach udostępnionych na podstawie umowy o kredyt). W myśl art. 5 pkt 10 u.k.k., na który powołuje się skarżący, stopa oprocentowania kredytu to stopa oprocentowania wyrażona jako stałe lub zmienne oprocentowanie stosowane do wypłaconej kwoty na podstawie umowy o kredyt w stosunku rocznym. Widać, że przepisy art. 5 pkt 7 i art. 5 pkt 10 u.k.k. posługują się różnymi pojęciami. Drugi z nich odnosi stopę oprocentowania kredytu do kwoty wypłaconej konsumentowi, a nie do całkowitej kwoty kredytu. Nie ma uzasadnionych powodów, aby utożsamiać te dwa terminy. Całkowita kwota kredytu jest pojęciem swoistym, autonomicznym, zdefiniowanym na potrzeby ustawy, służącym, między innymi, do obliczania rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (art. 5 pkt 12 u.k.k.) czy maksymalnych pozaodsetkowych kosztów kredytu (art. 36a u.k.k.). Wprawdzie przy jej określaniu posłużono się formułą „kwoty udostępnianej konsumentowi”, która może być bliskoznaczna „kwocie wypłaconej”, jednak wyraźnie wyłączono z zakresu tego terminu kredytowane koszty kredytu. W art. 5 pkt 10 u.k.k. nie użyto pojęcia całkowitej kwoty kredytu, nie odwołano się do art. 5 pkt 7, ani też nie powtórzono tego wyłączenia. Również implementowany przez ten przepis art. 3 lit. j) dyrektywy 2008/48, który zawiera definicję stopy oprocentowania kredytu na potrzeby tego aktu prawnego, nie odsyła do terminu „całkowita kwota kredytu” (określonego w art. 3 lit. l) tej dyrektywy). Warto przy tym podkreślić, że wykładnia historyczna art. 5 pkt 10 u.k.k. jasno wskazuje, iż był to celowy zabieg ustawodawcy. Początkowo przepis ten odnosił bowiem stopę oprocentowania kredytu właśnie do całkowitej kwoty kredytu (pierwotny tekst ustawy - Dz.U. z 2011 roku, nr 126, poz. 715), co budziło praktyczne wątpliwości dotyczące tego czy można naliczać odsetki od kredytowanych kosztów udzielenia kredytu takich jak prowizja, opłata przygotowawcza, itp. Dopiero ustawą z dnia 23 października 2013 roku o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2013 roku, poz. 1567) określenie to zastąpiono w tym przepisie obecnym – „wypłaconą kwotą na podstawie umowy o kredyt”. Dostosowało to brzmienie art. 5 pkt 10 u.k.k. do art. 3 lit. j dyrektywy 2008/48 i jednocześnie potwierdziło, że pojęcia „całkowita kwota kredytu” nie można wykorzystywać do ustalenia podstawy oprocentowania (utożsamiać z kwotą wypłaconą na podstawie umowy o kredyt). Skoro w tym zakresie nastąpiła zmiana przepisu ustawy (w art. 5 pkt 10 u.k.k. zastąpiono sformułowanie „oprocentowanie stosowane do całkowitej kwoty kredytu” określeniem „oprocentowanie stosowane do wypłaconej kwoty na podstawie umowy o kredyt”), to logiczny jest wniosek, że pojęć użytych w tym przepisie w starym i nowym brzmieniu nie można utożsamiać (jak to w istocie czyni powódka), bo wtedy sama zmiana nie miałaby sensu. Podkreślenia wymaga, że tak właśnie skutki tej zmiany były rozumiane nawet przez Prezesa UOKiK. Odwołać się należy do pisma z dnia 25 lutego 2013 roku - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów DDK-076-18/13/MF/BK Kredyt konsumencki (opubl. Monitor Prawa Bankowego 2013/10/3-4), w którym wyjaśniono przyczyny zmiany art. 5 pkt 10 u.k.k. oraz znaczenie tej zmiany. Wynika z niego, że zmiana ta miała wyeliminować ewentualne wątpliwości i obawy kredytodawców co do dopuszczalności pobierania oprocentowania od kredytowanych kosztów kredytu przy jednoczesnym uwzględnianiu tych kosztów jedynie w całkowitym koszcie a nie w całkowitej kwocie kredytu. Wskazano w nim, że w wyniku tej zmiany wprowadzono prounijną wykładnię art. 5 pkt 10 u.k.k., zgodnie z którą przepis ten należy rozumieć w ten sposób, że oprocentowanie jest liczone od kwoty kredytu uwzględniającej kredytowane opłaty i prowizje. Podsumowując, z żadnego z przepisów omawianych aktów prawnych nie wynika, aby odsetki mogły być pobierane tylko od całkowitej kwoty kredytu, w rozumieniu art. 5 pkt 7 u.k.k. Tym samym nie można z przywołanych regulacji wywieść zakazu poddania oprocentowaniu skredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu. Gdyby wolą prawodawcy było wprowadzenie takiego ograniczenia, to zostałoby ono wprost wyartykułowane w ustawie, skoro zawiera ona szereg unormowań korzystnych dla konsumentów i drobiazgowo kodyfikuje standardowe postanowienia umów o kredyt konsumencki. Konsekwencją narzuconą przez ustawodawcę w tej mierze jest natomiast wyraźne wyróżnienie kwoty udzielonej kredytobiorcy i w tym właśnie przejawia się „całkowita kwota kredytu”, która nie musi opiewać na taką samą wartość nominalną jak „określona ilość pieniędzy” w rozumieniu art. 720 § 1 k.c. – mogą to być dwie różne wielkości – w pierwszym przypadku wysokość środków jakie pozyskuje konsument na pokrycie własnych potrzeb, a w drugim świadczenie jako element przedmiotowo istotny, kreujący stosunek zobowiązaniowy pożyczki (art. 720 k.c.). Przyjąć należy, że kwota wypłacona konsumentowi to nie tylko środki pieniężne przekazane mu fizycznie (do ręki, na jego rachunek bankowy, itp.), ale także sumy przeznaczone na pokrycie jego zobowiązań (zmniejszenie pasywów). Nie musi ona zwiększać aktywów majątku konsumenta. Wypłata kredytu może również nastąpić poprzez spełnienie innych zobowiązań kredytobiorcy, np. spłacenie uprzednio zaciągniętych długów (kredyt refinansujący, konsolidacyjny) czy opłacenie ubezpieczenia, przy czym bez znaczenia jest tu osoba spłacanego wierzyciela. Takim wierzycielem może być nie tylko podmiot trzeci w stosunku do stron umowy kredytu, ale i kredytodawca (jeśli kredytuje należne mu środki np. z tytułu prowizji, opłaty przygotowawczej). Nie ma żadnych podstaw, aby odmiennie traktować sfinansowanie udzielenia kredytu, tj. kosztów prowizji czy innych opłat, których domaga się kredytodawca. Również tu kredytobiorca w ten sposób spłaca zobowiązanie do poniesienia kosztów prowizji czy opłat w określonej wysokości, wykorzystując do tego część środków udostępnionych mu w ramach umowy kredytu. W przeciwnym wypadku konsument musiałby je uiścić z własnych funduszy, czy też zaciągnąć na ich poczet inny kredyt (a wówczas kapitał tego kolejnego kredytu przeznaczony na spłatę pierwszego zobowiązania (obowiązku zapłaty prowizji z wcześniejszego kredytu) byłby oprocentowany, a dodatkowo doszłyby koszty tego kolejnego kredytu, zaciągniętego tylko po to, aby sfinansować prowizję z pierwszego kredytu). Funkcjonalnie jest to zatem takie samo działanie, polegające na obniżeniu pasywów majątku kredytobiorcy. Ani zatem literalna wykładnia przytoczonych przepisów, ani też ich systemowa interpretacja nie dostarcza argumentów przemawiających za zawężeniem możliwości naliczania odsetek wyłącznie od całkowitej kwoty kredytu. Dopuszczalność poddania oprocentowaniu skredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu pozostaje w zgodzie z istotą odsetek przewidzianą w art. 359 § 1 k.c. (o czym była mowa wcześniej), a także z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe, w których nie zawarto takiego przeciwwskazania (art. 69, 76). Wyłączenie tej możliwości w przypadku kredytów konsumenckich wymagałoby wyraźnego przepisu ustawy, a takiego brak. Również wykładnia celowościowa nie usprawiedliwia zakazu zastrzegania w umowach odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Usankcjonowanie takiego rozwiązania powoduje zmniejszenie obciążeń kredytobiorcy przy zawieraniu transakcji, przez co leży w jego interesie, dając mu sposobność uzyskania całościowego finansowania, w razie niedysponowania przez konsumenta środkami pieniężnymi na uregulowanie należności związanych z zaciągniętym kredytem. Sąd Okręgowy ma świadomość, że w judykaturze spotykane jest także odmienne stanowisko, ale go nie podziela. To przeciwne stanowisko błędnie utożsamia pojęcia całkowitej kwoty kredytu z kwotą wypłaconą na podstawie umowy o kredyt (nie dostrzegając omówionej wyżej zmiany art. 5 pkt 10 u.k.k.) a dodatkowo nietrafnie odwołuje się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości z 21 kwietnia 2016 roku, C-377/14, który nie dotyczył tej problematyki. Orzeczenie to dotyczyło rozłączności pojęć całkowitej kwoty kredytu i całkowitego kosztu kredytu oraz analizy tego pierwszego na potrzeby ustalania rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania. Zawarte w punkcie 3 sentencji tego wyroku rozstrzygnięcie, że „całkowita kwota kredytu i kwota wypłat określają całość kwot udostępnianych konsumentowi, co wyklucza kwoty powiązane przez kredytodawcę z pokryciem kosztów związanych przez kredytodawcę z udzieleniem odnośnego kredytu, które to kwoty nie są w rzeczywistości wypłacane konsumentowi” nie zrównuje pojęcia całkowitej kwoty kredytu z art. 3 lit. l) z pojęciem wypłaconej kwoty kredytu z art. 3 lit. j) dyrektywy, a jedynie stwierdza, że w całkowitej kwocie kredytu uwidocznionej w umowie nie można ujmować kwot, które powinny znaleźć się w całkowitym koszcie kredytu. W omawianym orzeczeniu Trybunał nie analizował zagadnienia naliczania odsetek od kredytu konsumenckiego, w tym od kredytowanych kosztów takiego kredytu. Z kolei w wyroku z 30 stycznia 2019 roku, I NSK 9/18, na który również powołuje się powódka, Sąd Najwyższy wyjaśnił, że w przypadku odstąpienia od umowy kredytu przez konsumenta (co jednak nie ma miejsca w niniejszej sprawie), zwraca on kredytodawcy kwotę udostępnionego kredytu (całkowitą kwotę kredytu) wraz z odsetkami od tej kwoty. Zwrotowi nie podlegają wówczas nieudostępnione kredytobiorcy środki (opłata przygotowawcza, prowizja), na które kredytodawca także udzielił kredytu. W tej sytuacji oczywistym jest, iż konsument nie ma również obowiązku zapłaty odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Warto natomiast zaznaczyć, że w jednym z najnowszych orzeczeń Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej, w której wystąpiło zagadnienie poddania oprocentowaniu skredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu (por. postanowienie z 15 czerwca 2023 roku, I CSK 4175/22). Podkreślił przy tym, iż jeżeli kredytobiorca przystaje na warunki umowy, w myśl których zdecydował się na zapłatę prowizji nie z własnych środków, które by przekazał bankowi, lecz z funduszy, o których udostępnienie umówił się z bankiem, to kwoty udzielone kredytobiorcy na ten cel zwiększają jego zadłużenie kredytowe, podlegające spłacie zgodnie z harmonogramem i z obciążeniem odsetkowym uzgodnionym przez strony. To stanowisko potwierdza możliwość zastrzeżenia w umowie odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Za dopuszczalnością pobierania odsetek od kredytowanych kosztów kredytu, a nie tylko od całkowitej kwoty kredytu, Sąd Najwyższy opowiedział się także w wyroku z dnia 22 lutego 2023 roku, II CSKP 786/22, oddalając skargę kasacyjną opartą m.in. na zarzucie naruszenia art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo bankowe, polegającym na dopuszczeniu wyliczenia odsetek od kosztów kredytu, a nie tylko od kwoty udzielonego kredytu. Również w literaturze wskazuje się, iż dopuszczalne jest finansowanie kosztów kredytu udzielonego przez bank oraz naliczanie odsetek od kwoty przeznaczonej na ten cel. Brak jest podstaw do przyjęcia w przepisach ustawy o kredycie konsumenckim odmiennych zasad pobierania odsetek od wykorzystanego kredytu, zależnych w szczególności od tego, czy celem kredytowania są koszty udzielanego kredytu (J. G., M. S., Problematyka odsetek od kredytowanych kosztów bankowego kredytu konsumenckiego, Monitor Prawa Bankowego z 2022 roku Nr 6, s. 59-74). Podobnie T. C. ((w:) Kredyt konsumencki. Komentarz, wyd. III, WKP 2023, komentarz do art. 5, pkt 293) wskazuje, że pojęcie "wypłaconej kwoty", o której mowa w art. 5 pkt 10 u.k.k., obejmuje także część kapitału kredytu przeznaczoną na sfinansowanie koszów związanych z tym kredytem. Przemawia za tym wykładnia językowa omawianego przepisu - przepis ten nie wymaga, aby wypłata nastąpiła do rąk konsumenta. Wypłata może być również dokonana w celu pokrycia zobowiązań konsumenta (w tym zobowiązań do zapłacenia kosztów związanych z kredytem). Wniosek ten potwierdza również wykładnia systemowa - na tle przepisów o kredycie bankowym przyjmuje się, że odsetki nalicza się od całości kapitału kredytu, niezależnie od sposobu wypłacenia tego kapitału. W komentarzu tym przekonująco wskazano na argumenty przemawiające za taką wykładnią, z którymi Sąd Okręgowy w obecnym składzie w pełni się zgadza. W świetle powyższych rozważań przyjąć należało, że umowa kredytu mogła przewidywać regulacje nakładające na kredytobiorczynię obowiązek zapłaty odsetek od kwoty kredytowanych kosztów (prowizji i składki ubezpieczeniowej), pozostając w zgodzie z wyżej przytoczonymi przepisami.

Dodać należy, że orzecznictwo tut. Wydziału na temat oprocentowania pozaodsetkowych kosztów kredytu nie jest jednolite. Powódka powołała się na jeden z poglądów (wykluczający taką możliwość), gdy równolegle funkcjonuje w tym Wydziale pogląd przeciwny, opowiadający się za dopuszczalnością takiego oprocentowania (dla przykładu wyroki Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia oraz z dnia 27 marca 2024 roku, II Ca 106/24; z dnia 19 kwietnia 2024 roku, II Ca 350/24).

Powódka problematykę rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) łączyła wyraźnie z zakazem oprocentowania pozaodsetkowych kosztów kredytu. Wskazaną w przedmiotowej umowie wartość RRSO uważała za nieprawidłową właśnie z tego powodu, że pozwany bank doliczył do przedmiotu oprocentowania prowizję i składkę ubezpieczeniową (zawyżając tym samym wysokość odsetek), mimo że jej zdaniem nie miał prawa tego uczynić. W tej sytuacji, niepodzielenie przez Sąd Okręgowy stanowiska powódki co do zakazu naliczania odsetek od kredytowanych kosztów (od prowizji i składki ubezpieczeniowej) oznaczało bezzasadność zarzutów opartych na RRSO.

Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska Sądu Rejonowego dotyczącego niepodania w przedmiotowej umowie kredytu (w harmonogramie spłat) co zawierają poszczególne raty kredytu (w jakiej części prowizja i składka ubezpieczeniowa wliczane są w ratę kredytu). Przyjęcie przez Sąd Rejonowy, że takie elementy powinna zawierać umowa kredytu, z odwołaniem się do przepisu art. 30 ust. 1 pkt 8 u.k.k. w zw. z art. 37 ust. 2 u.k.k., nie jest trafne. Przepis art. 30 ust. 1 pkt 8 u.k.k. według brzmienia obowiązującego w chwili zawarcia przedmiotowej umowy kredytu wskazywał, że umowa kredytu powinna określać zasady i termin spłaty kredytu, w szczególności kolejności zaliczania rat kredytu konsumenckiego na poczet należności kredytodawcy, w tym informację o prawie, o którym mowa w art. 37 ust. 1 u.k.k. Prawo to sprowadza się do tego, że przez cały czas obowiązywania umowy zawartej na czas określony, konsument ma prawo do otrzymania, na wniosek, w każdym czasie bezpłatnie harmonogramu spłaty. W przedmiotowej umowie zawarte jest pouczenie o prawie, o którym mowa w art. 37 ust. 1 u.k.k. (§ 3.10). Z przepisu art. 30 ust. 1 pkt 8 u.k.k. nie wynika, że kredytodawca ma obowiązek dokonać w umowie kredytu rozbicia rat na takie pozycje jak kapitał, odsetki, prowizja, ubezpieczenie. Podkreślić w tym miejscu należy, że oświadczenie z dnia 13.01.2023 roku o kredycie darmowym nie obejmowało swoim zakresem naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 8 u.k.k., podobnie jak i sam pozew. Przy specyfice postępowania uproszczonego, ale i zasadzie poruszania się przez sąd orzekający w granicach żądania (które kształtuje nie tylko żądana kwota, ale i podstawa faktyczna jej żądania), Sąd Rejonowy nie miał podstaw do samodzielnego poszukiwania innych niż wyraźnie przez powódkę wskazane podstaw zastosowania sankcji kredytu darmowego. Dodać wypada, że kwestia harmonogramu spłat była analizowana przez TSUE w wyroku z dnia 9 listopada 2016 roku, K. B., C-42/15. Trybunał przyjął w nim, że artykuł 10 ust. 2 lit. h) oraz i) dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę 87/102 należy interpretować w ten sposób, że umowa o kredyt na czas określony przewidująca spłatę kapitału w ramach następujących po sobie płatności nie musi określać w formie tabeli spłat, jaka część każdej płatności będzie przeznaczona na spłatę tego kapitału. Przepisy te w związku z art. 22 ust. 1 owej dyrektywy sprzeciwiają się temu, by państwo członkowskie wprowadziło taki obowiązek w uregulowaniu krajowym. W istocie, ze względu na jasne brzmienie art. 10 ust. 2 lit. h), przewidującego, że umowa o kredyt powinna określać tylko kwotę, liczbę i częstotliwość płatności oraz, w stosownych przypadkach, kolejność, a także art. 10 ust. 2 lit. i) i art. 10 ust. 3, przewidujących, że tylko na wniosek konsumenta kredytodawca jest zobowiązany do przekazania konsumentowi zestawienia w formie tabeli spłat, można uznać, że dyrektywa 2008/48 nie wprowadza obowiązku ujęcia w umowie o kredyt zestawienia w formie tabeli spłat (tak w tym wyroku).

Kwestia pełnomocnictwa do zawarcia umowy kredytu nie została wymieniona w oświadczeniu o kredycie darmowym. Pojawiła się dopiero w uzasadnieniu pozwu. Jej uwypuklenie przez powódkę nastąpiło w sposób absolutnie nieprzekonujący, stanowiąc przykład poszukiwania „na siłę” argumentów mających wspierać stanowisko o istotnych wadliwościach procedury zawierania niniejszej umowy kredytu. Twierdzenie, że z powodu niezałączenia do umowy kredytu dokumentu pełnomocnictwa dla osoby podpisującej tę umowę w imieniu (...) Bank S.A. naruszono prawa konsumenta, bo I. S. nie mogła ustalić czy przedmiotowa umowę podpisuje z osobą do tego umocowaną, są pozbawione podstaw prawnych. Powódka pominęła to, że umowa została przez bank wykonana poprzez udostępnienie kredytobiorczyni kwoty kredytu, następnie przez kilka lat była wykonywana i bank w żadnej mierze nie kwestionował jej zawarcia. Z art. 29 ust. 1 u.k.k. nie wynika obowiązek przedłożenia do umowy kredytu konsumenckiego dokumentu pełnomocnictwa, zaś sankcja kredytu darmowego nie może być rozszerzana na obowiązki nie przewidziane wyraźnie w przepisach wymienionych w art. 45 ust. 1 u.k.k. Przepis ten przewiduje obowiązek zawarcia umowy kredytu w formie pisemnej i ten obowiązek przedmiotowa umowa spełnia.

Zdaniem Sądu Okręgowego, niezasadne jest zarzucanie bankowi naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 16 u.k.k. w zakresie skutków skorzystania z prawa do spłaty kredytu przed terminem. Sąd Rejonowy podzielił stanowisko powódki, że bank nieprawidłowo pouczył konsumenta, bowiem nie zawarł informacji, iż prawo do obniżki całkowitego kosztu kredytu w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu obejmuje wszystkie koszty nałożone na konsumenta, także te niezależne od okresu kredytowania. W przedmiotowej umowie wskazano, że całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby kredytobiorca poniósł je przed spłatą (§ 13.3). W ocenie Sądu Okręgowego w tym składzie, nie można było w tym wypadku pominąć tego kiedy została zawarta przedmiotowa umowa kredytu (12 czerwca 2017 roku). Uwzględniając tę datę nie da się bankowi zarzucić błędnego pouczenia w tym zakresie. Było ono w całości zgodne z brzmieniem art. 49 ust. 1 u.k.k. (niezmienionym zresztą do dziś), jak i z dominującą krajową wykładnią tego przepisu (por. dla przykładu wyrok SO w Gliwicach z dnia 20 grudnia 2017 roku, III Ca 1489/17; wyrok SO w Rzeszowie z dnia 17 stycznia 2019 roku, V Ca 914/18; wyrok SO w Lublinie z dnia 8 listopada 2018 roku, II Ca 389/18; wyrok SO w Krakowie z dnia 4 lipca 2018 roku, II Ca 493/18; czy wyrok SO w Warszawie z dnia 12 kwietnia 2018 roku, V Ca 643/18). Dopiero w późniejszym okresie, bo w wyroku z dnia 11 września 2019 roku, w sprawie C-383/18, TSUE wskazał, że art. 16 ust. 1 dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki należy interpretować w ten sposób, że prawo konsumenta do obniżki całkowitego kosztu kredytu w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu obejmuje wszystkie koszty, które zostały nałożone na konsumenta. W ślad za tym stanowiskiem także Sąd Najwyższy, w uchwale z dnia 12 grudnia 2019 roku, w sprawie III CZP 45/19, OSNC 2020/10/83, przyjął, że przewidziane w art. 49 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim uprawnienie konsumenta do obniżenia całkowitego kosztu kredytu w przypadku jego spłaty w całości przed terminem określonym w umowie obejmuje także prowizję za udzielenie kredytu. W uzasadnieniu tej uchwały w zasadzie nie zawarł własnych rozważań w tym przedmiocie, ograniczając się do przywołania stanowiska Trybunału i jego wiążącego charakteru. Na gruncie art. 45 u.k.k. przeważa stanowisko, że przepis ten nie wprowadza odpowiedzialności absolutnej, tylko odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie przez kredytodawcę obowiązku, jaki wynika z przepisu wymienionego w art. 45 ust. 1 u.k.k. (tak np. Tomasz Czech, op. cit.). Trudno przyjąć, aby bank, uwzględniając zarówno ówczesne brzmienie przepisu, jak i ówczesny stan orzecznictwa, miał w dniu 12 czerwca 2017 roku pouczać konsumenta w sposób, który wynika z późniejszego orzecznictwa Trybunału (odebranego w praktyce jako mające charakter niemal „prawotwórczy”, bo i przepis art. 16 ust. 1 dyrektywy, czytając literalnie nawiązuje do okresu obowiązywania umowy - por. zapis „odsetki i koszty przypadające na pozostały okres obowiązywania umowy”).

Nie ma natomiast racji pozwany zarzucając Sądowi Rejonowemu błędne przyjęcie, że doszło do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 11 u.k.k. Wprawdzie Sąd Rejonowy nie przedstawił w tym zakresie szerszej argumentacji (ograniczył ją bowiem do jednego zdania), ale przywołała ją powódka już w uzasadnieniu pozwu. Zgodnie z tym przepisem, w umowie kredytu konsumenckiego należy podać roczną stopę oprocentowania zadłużenia przeterminowanego, warunki jej zmiany oraz ewentualne inne opłaty z tytułu zaległości w spłacie kredytu. W przedmiotowej umowie wskazano, że w przypadku opóźnienia w terminowym regulowaniu przez klienta zobowiązań pieniężnych wynikających z umowy, bank będzie pobierał od kwoty niespłaconych w terminie zobowiązań podwyższone odsetki, w wysokości odsetek maksymalnych za opóźnienie określonych w art. 481 § 2 ( 1) k.c. (stopa oprocentowania zadłużenia przeterminowanego) – por. § 7 umowy. Spór pomiędzy stronami sprowadzał się do oceny czy także określenie wysokości odsetek za opóźnienie było wystarczające, czy dawało konsumentowi wystarczającą informację co do wysokości rocznej stopy oprocentowania zadłużenia przeterminowanego. Analizując to zagadnienie należy się odwołać do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który kilkakrotnie wypowiadał się w kwestii na ile szczegółowe powinno być określenie wysokości oprocentowania zadłużenia przeterminowanego. Trybunał analizując poszczególne przepisy ustawodawstw krajowych zestawiał je z brzmieniem art. 10 ust. 2 lit l) dyrektywy 2008/48/WE. Zgodnie z nim w umowie o kredyt w sposób jasny i zwięzły określa się stopę oprocentowania mającą zastosowanie do opóźnionych płatności obowiązującą w chwili zawarcia umowy o kredyt oraz ustalenia dotyczące jej zmian, a także, w stosownych przypadkach, opłaty z tytułu zaległości w spłacie. Zacząć należy od wyroku TSUE z dnia 26 marca 2020 roku, C-66/19, w którym Trybunał analizował wprawdzie art. 10 ust. 2 lit p) w/w dyrektywy, ale przyjął, że należy go interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie temu, by w odniesieniu do informacji określonych w art. 10 tej dyrektywy umowa o kredyt zawierała odesłanie do przepisu krajowego, który sam odsyła do innych przepisów prawa danego państwa członkowskiego. Trybunał orzekł, iż jeżeli dyrektywa w dziedzinie ochrony konsumentów nakłada na przedsiębiorcę obowiązek podania do wiadomości konsumenta treści zaproponowanego mu zobowiązania umownego, którego pewne elementy wynikają z bezwzględnie obowiązujących przepisów ustawowych lub wykonawczych państwa członkowskiego, przedsiębiorca ten jest zobowiązany poinformować konsumenta o treści tych przepisów (zob. podobnie wyrok TSUE z dnia 26 kwietnia 2012 roku, C-472/10). Tak więc zwykłe odesłanie dokonane w ogólnych warunkach umowy do przepisów ustawowych lub wykonawczych określających prawa i obowiązki stron nie jest wystarczające (podobnie wyrok TSUE z dnia 21 marca 2013 roku, C-92/11). W kolejnym wyroku z dnia 9 września 2021 roku w połączonych sprawach C-33/20, C-155/20 i C-187/20, Trybunał analizował już art. 10 ust. 2 lit. l) dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki (dotyczący obowiązku wskazania w umowie o kredyt stopy oprocentowania mającej zastosowanie do opóźnionych płatności). Wskazał, że należy go interpretować w ten sposób, że w umowie o kredyt należy wskazać w postaci konkretnej wartości procentowej stopę odsetek za opóźnienie obowiązującą w chwili zawarcia tej umowy oraz opisać w konkretny sposób mechanizm zmiany stopy odsetek za opóźnienie. W przypadku gdy strony danej umowy o kredyt uzgodniły, że stopa odsetek za opóźnienie będzie zmieniana wraz ze zmianą stopy bazowej, która jest określana przez bank centralny państwa członkowskiego i publikowana w łatwo dostępnym dzienniku urzędowym, zamieszczone w tej umowie odesłanie do stopy bazowej jest wystarczające, pod warunkiem że w owej umowie przedstawiono sposób obliczania stopy odsetek za opóźnienie na podstawie stopy bazowej. W tym względzie muszą zostać spełnione dwie przesłanki. W pierwszej kolejności przedstawiony sposób obliczania powinien być łatwo zrozumiały dla przeciętnego konsumenta nieposiadającego specjalistycznej wiedzy w dziedzinie finansowej oraz powinien umożliwiać mu obliczenie stopy odsetek za opóźnienie na podstawie informacji zawartych w tejże umowie. W drugiej kolejności w danej umowie o kredyt należy przedstawić także częstotliwość zmiany owej stopy bazowej, która jest określona w przepisach krajowych. W sprawie tej Trybunał analizował pojęcie stopy bazowej zawarte w § 247 B. G. (kodeksu cywilnego), które z kolei odwoływało się do pojęcia wartości referencyjnej odpowiadającego stopie procentowej ustalonej przez Europejski Bank Centralny do ostatniej podstawowej operacji refinansującej przeprowadzonej przed pierwszym dniem kalendarzowym danego półrocza. Sporna umowa zawierała natomiast informację, że po wypowiedzeniu umowy naliczymy Państwu odsetki według ustawowej stopy oprocentowania dla odsetek za opóźnienie. Roczna stopa oprocentowania dla odsetek za opóźnienie wynosi 5 punktów procentowych powyżej odpowiedniej stopy bazowej. W analizowanej przez Trybunał nie wskazano w postaci wartości liczbowej mającej zastosowanie stopy odsetek za opóźnienie ani nawet mającej zastosowanie referencyjnej stopy oprocentowania, czyli bazowej stopy procentowej przewidzianej w § 247 BGB. Nie wskazano również mechanizmu zmian stopy odsetek za opóźnienie. W takim stanie faktycznym Trybunał opowiedział się za potrzebą wskazania w konkretny sposób stopy oprocentowania mającej zastosowanie w przypadku opóźnienia w płatnościach i obowiązującej w chwili zawarcia umowy, wyrażenia jej w postaci wartości procentowej, a nie tylko przez przedstawienie definicji tej stopy czy wzoru, za pomocą którego jest ona obliczana. Argumentował, że poszczególne rodzaje stóp powinny być wyrażone w procentach, a nie odsyłać do określonych przepisów prawa krajowego w odniesieniu do informacji, których wskazania wymaga art. 10 dyrektywy 2008/48, bowiem wówczas konsument nie jest w stanie na podstawie umowy określić zakresu swojego zobowiązania umownego. Wskazał także, że skoro stopa odsetek za opóźnienie obowiązująca w chwili zawarcia umowy o kredyt stanowi informację wyrażoną w postaci liczbowej, to powinna zostać wskazana w umowie o kredyt w konkretny sposób, jako wartość procentowa. Wreszcie, w najnowszym wyroku TSUE dotyczącym tej problematyki, z dnia 21 grudnia 2023 roku, C- 38/21 przyjęto, że art. 10 ust. 2 lit. l) dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki należy interpretować w ten sposób, że umowa o kredyt powinna wskazywać, w formie konkretnej wartości procentowej, stopę odsetek za opóźnienie mającą zastosowanie w chwili zawarcia umowy oraz opisywać w konkretny sposób mechanizm zmiany tej stopy odsetek. Jeżeli wspomniana stopa jest ustalana wedle stopy referencyjnej odsetek zmiennej w czasie, umowa o kredyt powinna wskazywać tę stopę referencyjną odsetek mającą zastosowanie w dniu zawarcia umowy, przy czym metoda obliczania stopy odsetek za opóźnienie wedle zmiennej stopy referencyjnej musi zostać przedstawiona w umowie w sposób łatwo zrozumiały dla przeciętnego konsumenta nieposiadającego specjalistycznej wiedzy w dziedzinie finansowej, tak aby był on w stanie obliczyć stopę odsetek za opóźnienie na podstawie informacji zawartych w samej umowie. Ponadto w umowie o kredyt należy przedstawić częstotliwość zmiany owej stopy referencyjnej, nawet jeśli jest ona określona w przepisach krajowych.

Omówione orzecznictwo Trybunału klarownie wskazuje, że informacje dotyczące stopy oprocentowania zadłużenia przeterminowanego powinny być na tyle jasne i szczegółowe, aby konsument na podstawie treści samej umowy mógł tę stopę ustalić, przy czym nawet w przypadku stopy zmiennej, powinny określać w postaci konkretnej wartości procentowej wysokość tej stopy obowiązującą w dniu zawarcia umowy. Nie jest wystarczające odwołanie się do innych przepisów prawa krajowego regulujących wysokość stopy oprocentowania przeterminowanego, a tym bardziej, gdy te przepisy także nie wskazują konkretnej wartości procentowej, odwołując się czy to do innych przepisów, czy też do innych podjęć (jak stopa bazowa, stopa referencyjna – tak jest w art. 481 § 2 k.c., nieprzywołanym nawet w tej umowie, który nie określa wysokości procentowej odsetek ustawowych za opóźnienie, odwołując się do stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5 punktów procentowych), bez wskazania konkretnych wartości procentowych z chwili zawarcia umowy kredytu. W rozważanej obecnie sprawie zapis dotyczący stopy oprocentowania przeterminowanego niewątpliwie nie dawał przeciętnemu konsumentowi informacji pozwalających na podstawie samej treści tej umowy na ustalenie jakiej wysokości oprocentowanie będzie płacił w przypadku zadłużenia przeterminowanego. Umowa odwołuje się lakonicznie wyłącznie do pojęcia maksymalnych odsetek za opóźnienie określonych w art. 481 § 2 1 k.c. Co istotne, przepis art. 481 § 2 1 k.c. w ogóle nie określa stopy procentowej odsetek maksymalnych. Nawet przepis art. 481 § 2 k.c. nie określa konkretnej wartości procentowej odsetek ustawowych za opóźnienie, odwołując się do pojęcia stopy referencyjnej NBP. W przedmiotowej umowie kredytu nie ma żadnych informacji na temat stopy referencyjnej NBP, jej wysokości w chwili zawierania umowy, tego czy jest stała czy zmienna, a jeśli zmienna w jaki sposób jest ustalana, co decyduje o jej zmianie. Odpowiada to okolicznościom rozważanym w sprawie C- 33/20, gdzie także w umowie zawarto jedynie odwołanie do przepisu prawa krajowego regulującego wysokość odsetek za opóźnienie bez wskazania konkretnej wartości procentowej, posługującego się pojęciem stopy referencyjnej. Niewątpliwie przeciętny konsument, na podstawie treści § 7 umowy nie był w stanie ustalić wysokości oprocentowania zadłużenia przeterminowanego, a nawet tego czy ma ono charakter stały czy zmienny.

Podkreślić w tym miejscu należy, że dla oceny tego czy doszło do naruszenia praw konsumenta nie mają znaczenia właściwości konkretnego konsumenta, nawet jeśli wykraczały poza poziom przeciętnego konsumenta. Taki wniosek należy wyprowadzić z utrwalonego orzecznictwa TSUE. Trybunał wyjaśnił, że pojęcie "konsumenta" w rozumieniu art. 2 lit. b dyrektywy 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich oraz odniesienie do przeciętnego konsumenta mają charakter obiektywny i są niezależne od konkretnego zasobu wiedzy, jaki może mieć dana osoba, czy też od posiadanych przez nią w rzeczywistości informacji, w związku z czym przedsiębiorca ma obowiązek poinformowania zainteresowanego konsumenta o istotnych cechach zawartej z nim umowy oraz o ryzyku związanym z tą umową, i to nawet wówczas, gdy ów konsument jest jego pracownikiem i posiada odpowiednią wiedzę w dziedzinie wspomnianej umowy. (por. wyrok z dnia 21 września 2023 roku, C-139/22). W wyroku tym, odwołując się do swego dorobku, Trybunał wskazał, że spełnienie wymogu przejrzystości należy zweryfikować w odniesieniu do obiektywnego standardu właściwie poinformowanego oraz dostatecznie uważnego i rozsądnego przeciętnego konsumenta, któremu nie odpowiadają w szczególności ani konsument mniej poinformowany niż ten przeciętny konsument, ani konsument bardziej poinformowany od tego ostatniego. Ponadto z brzmienia art. 2 lit. b) dyrektywy 93/13 wynika, że ochrona przyznana przez tę dyrektywę zależy od celów, w jakich działa osoba fizyczna, a mianowicie celów niezwiązanych z jej działalnością zawodową lub gospodarczą, a nie od posiadanej przez tę osobę konkretnej wiedzy. Choć stanowisko to zostało wyrażone na gruncie dyrektywy 93/13, to przyjąć należy, że nie ma podstaw, aby inaczej pojęcie „konsumenta” rozumieć na gruncie dyrektywy 2008/48 (por. brzmienie art. 2 lit b) dyrektywy 93/13 oraz art. 3 lit a) dyrektywy 2008/48). Powyższe stanowisko Trybunału znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego. W odwołaniu do modelu przeciętnego konsumenta Sąd Najwyższy wielokrotnie przyjmował, że to ten wzorzec stanowi kryterium oceny zakresu obowiązków przedsiębiorcy, tego czy właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł oszacować potencjalnie dla niego istotne konsekwencje ekonomiczne zawieranej umowy. Obowiązki te spoczywają na przedsiębiorcach w obrocie konsumenckim niezależnie od tego, czy strona chroniona w konkretnych okolicznościach wykazuje się rozeznaniem i dbałością o własne sprawy, a ponadto czy jest dostatecznie uważna i rozsądna. Obowiązki te ciążą na przedsiębiorcy z mocy prawa, a nie w zależności od tego, czy konsument stanowi osobę świetnie poinformowaną bądź nie mającą żadnej wiedzy co do przedmiotu umowy i zakresu informacji, które powinny zostać jej udzielone, czy wreszcie tego, co wynika z rzeczywistej treści poszczególnych postanowień umownych. W konsekwencji też istotne w praktyce jest to, czy kontrahent przedsiębiorcy zawiera umowę (dokonuje czynności prawnej) poza zakresem działalności zawodowej lub gospodarczej, choćby miał ponadprzeciętną wiedzą dotyczącą danej dziedziny. Kluczowe jest bowiem zweryfikowanie tego, czy występując jako strona poza ramami prowadzonej działalności zawiera umowę w innym celu niż zawodowy lub gospodarczy, a w rezultacie gdy występuje w roli "prywatnego" nabywcy dóbr i usług jest konsumentem, wobec którego nakazane jest spełnienie przez przedsiębiorcę określonych prawem konsumenckim obowiązków i któremu przysługuje ochrona przewidziana w takich przypadkach. Sąd Najwyższy podkreśla, że indywidualne właściwości osoby fizycznej, w tym jej wiedza i doświadczenie, są obojętne z punktu widzenia jej konsumenckiego statusu w świetle art. 22 ( 1) k.c. (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2020 r., II CSK 623/19 i powołane tam dalsze orzecznictwo). Fakt, że w okolicznościach sprawy konsument posiada wiedzę, którą można określić jako ponadprzeciętną, nie oznacza, aby weryfikacja zakresu informacji, które powinny być mu udzielone, powinna następować według odmiennych kryteriów niż stosowane w innych przypadkach, stosownie do zobiektywizowanego standardu przeciętnego konsumenta (por. np. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 27 października 2023 roku, I CSK 1868/23; z dnia 9 sierpnia 2024 roku, I CSK 1722/23 oraz z dnia 9 sierpnia 2024 roku, I CSK 1649/24).

Zdaniem Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy prawidłowo przyjął naruszenie przez pozwany bank przy formułowaniu treści umowy kredytu z dnia 12 czerwca 2017 roku art. 30 ust. 1 pkt 15 u.k.k. w zw. z art. 53 ust. 2 u.k.k. Umowa kredytu powinna określać termin, sposób i skutki odstąpienia konsumenta od umowy. Przedmiotowa umowa wskazuje, że kredytobiorca ma prawo bez podania przyczyny odstąpić od umowy w terminie 14 dni od jej zawarcia (co odpowiada regulacji art. 53 ust. 1 u.k.k.). Zgodzić się należało z zarzutami powódki, że jest to pouczenie niepełne, bowiem pomija regulację art. 53 ust. 2 u.k.k. Zgodnie z nią, jeżeli umowa o kredyt konsumencki nie zawiera elementów określonych w art. 30, konsument może odstąpić od umowy o kredyt konsumencki w terminie 14 dni od dnia dostarczenia wszystkich elementów wymienionych w art. 30.

Sąd Okręgowy podzielił wreszcie stanowisko powódki, że zapisy przedmiotowej umowy kredytu nie określają w sposób wyczerpujący procedury spłaty kredytu przed terminem. Apelacja nie kwestionuje, że na banku spoczywał obowiązek wskazania w tej umowie nie tylko informacji o prawie konsumenta do spłaty kredytu przed terminem, ale i o samej procedurze tej spłaty (art. 30 ust. 1 pkt 16 u.k.k.). Słowo „procedura” należy ujmować szeroko, jako obejmujące okres od jej rozpoczęcia aż do zakończenia (dokonania przez bank całkowitego rozliczenia kredytu). W uregulowaniach § 13 przedmiotowej umowy niewątpliwie zabrakło istotnej dla konsumenta informacji, że bank ma ustawowo ograniczony termin na całkowite rozliczenie spłaconego kredytu. Chodzi o regulację art. 52 u.k.k., który stanowi, że kredytodawca jest zobowiązany do rozliczenia z konsumentem kredytu w terminie 14 dni od dnia dokonania wcześniejszej spłaty kredytu w całości. Analizowana umowa nie tylko nie zawiera tej informacji, ale i zawiera procedurę co najmniej utrudniającą zachowanie terminu wynikającego z tego przepisu. Chodzi o uregulowanie § 13.4 umowy kredytu, które w przypadku pozostania na rachunku kredytu wolnych środków przewiduje ich zwrot kredytobiorcy z zastosowaniem formy zwrotu wybranej przez niego w składanej bankowi przez kredytobiorcę w odpowiedzi na pismo informujące o nadpłacie pisemnej dyspozycji, z zastrzeżeniem, że do czasu otrzymania takiej dyspozycji bank przechowuje te środki na nieoprocentowanym rachunku.

Apelacja szeroko nawiązuje do zasady proporcjonalności, analizowanej wielokrotnie w orzecznictwie TSUE. Skarżący stara się wykorzystać wyrok z dnia 9 listopada 2016 roku K. B., C-42/15 w sposób zawężający, błędnie interpretując wskazanie w nim czterech przypadków uzasadniających skorzystanie z sankcji kredytu darmowego. Rzeczywista wymowa tego wyroku jest inna, bowiem Trybunał nie zawęził w niej podstaw zastosowania sankcji do przypadków enumeratywnie wyliczonych. Wskazał, że artykuł 23 dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę 87/102 należy interpretować w ten sposób, iż nie stoi on na przeszkodzie temu, by państwo członkowskie przewidziało w uregulowaniu krajowym, że w wypadku gdy umowa o kredyt nie zawiera wszystkich elementów wymaganych w art. 10 ust. 2 tej dyrektywy, umowę tę uważa się za nieoprocentowaną i bezpłatną, o ile chodzi o element, którego brak może podważyć możliwość dokonania przez konsumenta oceny zakresu ciążącego na nim zobowiązania. Wskazał dalej, że takie istotne znaczenie ma obowiązek zawarcia w umowie o kredyt elementów takich jak rzeczywista roczna stopa oprocentowania, liczba i częstotliwość płatności, a także, w stosownych wypadkach, wzmianka o konieczności poniesienia kosztów notarialnych, ewentualne wymagane zabezpieczenia i ubezpieczenia. Gdy uwzględnić brzmienie art. 10 ust. 2 tej dyrektywy, to wniosek o przykładowym wyliczeniu czterech przypadków w tym wyroku jawi się jako oczywisty. W tym wyliczeniu zabrakło przecież o wiele bardziej podstawowych elementów umowy kredytu, jak określenie okresu obowiązywania umowy, całkowitej kwoty kredytu, stopy oprocentowania kredytu, a jeśli jest zmienna to warunków jej zmiany. Z orzecznictwa Trybunału jasno wynika, że o ile wybór sankcji pozostaje w gestii państw członkowskich, o tyle sankcje te powinny być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające. Sankcje powinny być odpowiednio surowe w stosunku do wagi naruszeń, których dotyczą, zwłaszcza przy zapewnieniu rzeczywiście odstraszającego skutku i przy poszanowaniu ogólnej zasady proporcjonalności (zob. też wyrok TSUE z dnia 27 marca 2014 roku, C-565/12). Mając to na uwadze TSUE w wyroku z dnia 9 listopada 2016 roku wskazał, że nie można uznać za proporcjonalne stosowania, zgodnie z uregulowaniem krajowym, sankcji pozbawiającej kredytodawcę prawa do odsetek, mającej poważne konsekwencje wobec kredytodawcy, w wypadku braku elementów, spośród tych określonych w art. 10 ust. 2 dyrektywy 2008/48, które ze względu na ich charakter nie mogą mieć wpływu na zdolność konsumenta do oceny ciążącego na nim zobowiązania, takich jak w szczególności nazwa i adres właściwego organu nadzorczego określonego w art. 10 ust. 2 lit. v) tej dyrektywy. W kwestii proporcjonalności Trybunał wypowiedział się także w wyroku z dnia 11 stycznia 2024 roku, C-755/22, w którym przyjął, że art. 8 i 23 dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki należy interpretować w ten sposób, że nie stoją one na przeszkodzie temu, by w sytuacji gdy kredytodawca naruszył ciążący na nim obowiązek przeprowadzenia oceny zdolności kredytowej konsumenta, kredytodawca ten został ukarany, zgodnie z prawem krajowym, nieważnością umowy o kredyt konsumencki i utratą przysługującego mu prawa do wypłaty uzgodnionych odsetek, mimo że umowa ta została w pełni wykonana przez strony, a konsument nie poniósł negatywnych konsekwencji w wyniku tego naruszenia. W tym wyroku TSUE odrzucił wykładnię odmawiającą ukarania kredytodawcy w przypadku gdy naruszenie obowiązku przeprowadzenia oceny zdolności kredytowej konsumenta przed zawarciem umowy o kredyt nie spowodowało dla konsumenta negatywnych konsekwencji.

Zdaniem Sądu Okręgowego, wskazane wyżej wadliwości postępowania banku, przekładające się na treść przedmiotowej umowy kredytu uzasadniały zastosowanie sankcji kredytu darmowego. Dotyczą one bowiem tych elementów, które mogły podważyć możliwość dokonania przez konsumenta oceny zakresu ciążącego na nim zobowiązania. Co do braku wskazania rocznej stopy odsetek za opóźnienie taki wniosek jest oczywisty. Przeciętny konsument na podstawie zapisu § 7 przedmiotowej umowy nie mógł bowiem ustalić wysokości swojego zobowiązania na wypadek opóźnień w spłacie rat kredytu, których przecież nie można wykluczyć, zwłaszcza przy wieloletnim stosunku umownym (analizowana umowa została zawarta na 60 miesięcy). Nie znał ani stopy oprocentowania zadłużenia przeterminowanego, ani tego czy ma ona charakter stały, czy zmienny, a jeśli zmienny, to jakie są podstawy dokonywania jej zmiany. Dodać należy, że określenie stopy procentowej zadłużenia przeterminowanego jest tym istotniejsze, że komentatorzy ustawy o kredycie konsumenckim wskazują, że odsetki, o których mowa w art. 45 ust. 1 u.k.k., oznaczają tylko odsetki kapitałowe. Odsetki za opóźnienie nie są objęte sankcją kredytu darmowego (tak Tomasz Czech, op. cit. i podana tam literatura). Chodzi oczywiście o skutki zastosowania tej sankcji a nie o wniosek, że naruszenie obowiązku określenia w umowie rocznej stopy oprocentowania zadłużenia przeterminowanego nie uzasadnia zastosowania instytucji kredytu darmowego (odnoszonej gdy chodzi o skutek do odsetek kapitałowych). W tym wypadku prawidłowe nawiązanie do wysokości maksymalnych odsetek za opóźnienie powinno zawierać co najmniej informacje ile te odsetki wynoszą w dniu zawarcia tej umowy (poprzez podanie konkretnej wartości procentowej), jak również wyraźne wskazanie, że są to odsetki zmienne, uzależnione od zmiany wysokości stopy referencyjnej NBP i stanowią dwukrotność wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie, zaś odsetki ustawowe za opóźnienie są równe sumie stopy referencyjnej NBP i 5,5 punktów procentowych. Również brak pouczenia o prawie odstąpienia od umowy zgodnie z art. 53 ust. 2 u.k.k. dotyczy elementu, który mógł podważyć możliwość dokonania przez konsumenta oceny zakresu ciążącego na nim zobowiązania. Zapis umowny nawiązujący jedynie do art. 53 ust. 1 u.k.k. sugerował bowiem, że konsument może odstąpić od umowy jedynie w terminie 14 dni od jej zawarcia, nawet gdyby umowa nie zawierała wszystkich danych o jakich mowa w art. 30 u.k.k. Było to tym istotniejsze, że przedmiotowa umowa rzeczywiście nie zawierała niektórych elementów (zwłaszcza nie określała rocznej stopy procentowania zadłużenia przeterminowanego), zatem termin odstąpienia od niej nie mógł zostać zawężony do okresu 14 dni od jej zawarcia. Tymczasem konsument opierając się na tym zapisie umownym został wprowadzony w błąd co do tego, że po upływie 14 dni od zawarcia umowy jest już nią bezwzględnie związany i musi ją wykonywać, choć rzeczywisty termin do złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy (wynikający z art. 53 ust. 2 u.k.k.) nie upłynął. Wreszcie i niepełne pouczenie o procedurze przedterminowej całkowitej spłaty kredytu miało wpływ na zakres zobowiązania, w tym znaczeniu, że przedmiotowa umowa nie określała terminu, w jakim bank powinien dokonać rozliczenia kredytu, zatem nie dawała konsumentowi informacji zgodnych z art. 52 u.k.k. Informacje te są natomiast o tyle istotne, że konsument nie powinien pozostawać w niepewności co do tego czy dokonana przez niego wpłata (mająca na celu całkowitą przedterminową spłatę kredytu) rzeczywiście doprowadziła do pełnego wykonania zobowiązania, czy też nie. Wobec tego, że pozwany bank naruszył obowiązki wynikające z art. 30 u.k.k., wpływające na możność oceny przez konsumenta zakresu zobowiązania, nie było podstaw do podzielenia zarzutu skarżącego opartego na regulacji art. 5 k.c. Sam moment, w którym konsument złożył oświadczenie o kredycie darmowym (po całkowitym wykonaniu umowy) nie ma znaczenia dla oceny jego zachowania z perspektywy art. 5 k.c., bowiem ustawodawca wprost przewidział, że takie oświadczenie można złożyć także po wykonaniu umowy, byleby to nastąpiło w terminie jednego roku od jej wykonania. Zresztą i przywołane najnowsze orzecznictwo TSUE dotyczące problematyki proporcjonalności (wyrok z dnia 11 stycznia 2024 roku, C-755/22) przemawia przeciwko argumentacji pozwanego sięgającej do nadużycia prawa podmiotowego. Uznano w nim za proporcjonalne surowe sankcje w postaci nieważności umowy o kredyt konsumencki i utraty przysługującego kredytodawcy prawa do wypłaty uzgodnionych odsetek, mimo że umowa została już w pełni wykonana przez strony, a konsument nie poniósł negatywnych konsekwencji naruszenia obowiązku zbadania zdolności kredytowej konsumenta.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy orzekł o oddaleniu apelacji na podstawie art. 385 k.p.c.

Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego oparto na regulacji art. 98 § 1 i 3 k.p.c., art. 99 k.p.c., art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Powódka wygrała sprawę w postępowaniu apelacyjnym, stąd należy jej się zwrot kosztów obejmujących wynagrodzenie pełnomocnika będącego radcą prawnym. Jego wysokość Sąd Okręgowy ustalił na 900 złotych na podstawie § 2 pkt 4, § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, Dz.U.2023.1935 t.j. O odsetkach od zasądzonych kosztów orzeczono na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.

SSO Hubert Wicik

ZARZĄDZENIE

(...)

(...)