Sygnatura akt XIII Ga 715/23

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 11 kwietnia 2023 roku, Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi w sprawie o sygn. akt XII GC 1276/22 oddalił powództwo spółki (...) (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł. (obecnie: (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł.) przeciwko T. B. oraz B., G. i (...), spółce partnerskiej w Ł. o zapłatę kwoty 2.500 zł, tytułem częściowego roszczenia odszkodowawczego z tytułu nienależycie wykonanej umowy obejmującej zlecenie prowadzenia sprawy cywilnej przeciwko powodowi.

/wyrok, k. 518/

W uzasadnieniu Sąd Rejonowy ustalił, że: wyrokiem z dnia 16 grudnia 2020 roku w sprawie o sygn. akt XII GC 742/20, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od powoda na rzecz B. K. kwotę 50.300 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie oraz zwrot kosztów procesu. W uzasadnieniu tamtego wyroku Sąd wskazał, że ustalił, że w dniu 2 sierpnia 2018 roku J. K. pozostawił na przechowanie na strzeżonym parkingu prowadzonym przez (...). (...) spółkę z o.o. przyczepę wraz ze znajdującą się na niej łodzią wyposażoną w dwa silniki. Sąd ustalił również, że J. K. oddał łódź na przechowanie na prośbę swojej żony, która nie potrafiła samodzielnie zaparkować przyczepy z łodzią. W dniu 7 sierpnia 2018 roku przyczepa z łodzią zostały z parkingu skradzione. Ubezpieczyciel przyznał odszkodowanie za skradziony pojazd, a odmówił wypłaty odszkodowania z tytułu kradzieży łodzi, gdyż w jego ocenie nie była ona należycie zabezpieczona w strzeżonym miejscu postoju. Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie Sąd wskazał, że stroną umowy nie był mąż powódki, który pozostawił łódź na parkingu, gdyż działał on przy zawarciu tej umowy jedynie jako pełnomocnik swojej żony – B. K., która poprosiła go o pozostawienie jej na parkingu udzielając mu w sposób dorozumiany umocowania do działania na jej rzecz w trybie art. 99 k.c. Od wyroku (...) (...) spółka z o.o. wniosła apelację oraz wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych. Postanowieniem z dnia 9 marca 2021 roku Sąd oddalił wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, które to postanowienie zostało doręczone pozwanemu T. B. w dniu 15 marca 2021 roku. Powód nie został poinformowany przez pozwanych o konieczności uiszczenia opłaty sądowej od apelacji w terminie 7 dni od doręczenia tego postanowienia. Z uwagi na brak uiszczenia opłaty od apelacji postanowieniem z dnia 9 kwietnia 2021 roku Sąd Okręgowy w Łodzi odrzucił apelację jako nieopłaconą w terminie. W uzasadnieniu Sąd wyjaśnił, że termin na uiszczenie opłaty od apelacji upłynął bezskutecznie w dniu 22 marca 2021 roku, a na jego bieg nie miał żadnego wpływu wniosek o sporządzenie uzasadnienia postanowienia z dnia 9 marca 2021 roku, zaznaczając, że jak wynika z art. 394 2 § 1 ( 1) k.p.c. postanowienie to nie podlegało zaskarżeniu. Wyrok zatem uprawomocnił się. W dniu 21 kwietnia 2021 roku pozwany (...) T. B. wniósł zażalenie na postanowienie z dnia 9 kwietnia 2021 roku zaskarżając je w całości. Zarządzeniem z dnia 27 kwietnia 2021 roku zostało przyjęte zażalenie (...) T. B. na postanowienie z dnia 9 kwietnia 2021 roku jako wniesione w terminie, ustalono od niego opłatę w wysokości 503 zł i wezwano do jej uiszczenia w terminie 7 dni pod rygorem odrzucenia. Wezwanie zostało doręczone (...) T. B. w dniu 5 maja 2021 roku. Wskazane wezwanie T. B. przesłał (...) (...) spółce z o.o. przez e-mail tego samego dnia. Również w tym samym dniu (...) (...) spółka z o.o. zwróciła się z pytaniem do pozwanego T. B. o wyjaśnienie tytułu tej opłaty. Pozwany w odpowiedzi wskazał, że dotyczy zażalenia.

Zażalenie zostało opłacone. Postanowieniem z dnia 16 czerwca 2021 roku SO w Łodzi oddalił wniesione zażalenie i zasądził od (...) (...) spółki z o.o. na rzecz B. K. kwotę 1.350 zł z tytułu kosztów procesu w postępowaniu zażaleniowym.

Sąd Rejonowy w zaskarżonym wyroku ocenił tak ustalony stan faktyczny jako prowadzący do oddalenia powództwa w całości. W ocenie Sądu bowiem pozwany nienależycie wykonał swoje zobowiązanie i uchybił ciążącym na nim obowiązkom nie przekazując we właściwym czasie powodowi informacji o konieczności uiszczenia opłaty od apelacji.

Pozwany nie wykazał przy tym, że nie było podstaw do przypisania mu w tym zakresie winy. Uzasadnieniem odpowiedzialności dłużnika jest niezachowanie należytej staranności, a więc w konsekwencji odpowiada on za winę w postaci niedbalstwa. Standard należytej staranności wymaganej od dłużnika w wykonaniu zobowiązania określa art. 355 k.c. Wynika z niego, że wykonywanie zobowiązania ma cechować się należytą starannością. Przez „należytą staranność” trzeba rozumieć staranność „ogólnie wymaganą” w stosunkach danego rodzaju. Odpowiedzialność dłużnika będzie zatem uzasadniona, gdy jego zachowanie było niezgodne z pewnym obiektywnym wzorcem. Jednakże, pomimo działania bezprawnego i zawinionego naruszenie obowiązków pełnomocnika nie pozostawało w związku przyczynowym ze szkodą, albowiem brak było prawdopodobieństwa wygrania sprawy przez (...) spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł. w sprawie z powództwa B. K.. Pozwany T. B. w apelacji zaskarżył wyrok z dnia 16 grudnia 2020 roku w całości wnosząc o jego zmianę i oddalenie powództwa z uwagi na brak legitymacji procesowej po stronie powodowej. Pozwany (...) T. B. stanął na stanowisku, że pełnomocnictwo od B. K. (właścicielki Łodzi) dla jej męża, który oddał łódź na przechowanie powinno zostać udzielone na piśmie pod rygorem nieważności, wskazując, że zgodnie z art. 73 § 1 k.c., jeżeli przepisy przewidują dla dokonania czynności prawnej szczególną formą pod rygorem nieważności, a forma nie została dochowana, to czynność taka jest nieważna.

W ocenie Sądu nie istniały szanse na uwzględnienie złożonej nieskutecznie apelacji, a z całą pewnością nie zachodziło duże prawdopodobieństwo jej uwzględnienia jako opartej na wskazanym zarzucie. B. K. posiadała legitymację procesową we wskazanym postępowaniu. Co do zasady forma udzielenia pełnomocnictwa jest dowolna. Wyjątki od tej reguły wskazane są w art. 99 § 1 i 2 k.c.

/uzasadnienie, k. 522-530odw./

Apelację od opisanego wyroku złożył powód, zaskarżając rozstrzygnięcie w całości i wnosząc o jego zmianę, względnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odniesieniu do przepisów postępowania cywilnego skarżący zarzucił naruszenie artykułu 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego polegającego na niewłaściwej ocenie zawiadomienia złożonego przez męża B. K. w którym jako pokrzywdzonego wskazał siebie nie B. K. i przyjęcie przez Sąd że B. K. faktycznie przed pozostawieniem łodzi na parkingu powoda upoważniła swojego męża do zawarcia umowy przechowania podczas gdy J. K. złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wskazując siebie jako osobę poszkodowaną a kwestią udzielonego pełnomocnictwa została skazana dopiero na etapie postępowania sądowego w kolejnym piśmie, po wytoczeniu powództwa, kiedy to został podniesiony zarzut braku legitymacji czynnej B. K. co świadczyć winno o tym że pełnomocnictwo zostało udzielone wyłącznie na potrzeby postępowania sądowego a nie w celu faktycznego mocowania męża do zawarcia w imieniu B. K. umowy przechowania, co w konsekwencji winno stanowić podstawę do stwierdzenia braku legitymacji czynnej B. K. i oddalenia powództwa;

W zakresie naruszenia prawa materialnego apelujący zarzucił naruszenie:

a) art. 471 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie to jest brak zasądzenia należytej powodowi kwoty odszkodowania w dochodzonej wysokości, a tym samym naruszenie zasady pełnego odszkodowania podczas gdy powód wykazał, iż poniósł szkodę wskutek nienależytego wykonania zobowiązania i wykazał związek przyczynowy pomiędzy wysokością podniesionej szkody a nienależytym działaniem przez pozwanych;

b) art 99 § 2 k.c. w związku z art. 73 § 1 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie że zeznania powódki złożone w toku rozprawy w ramach których miała ona zdaniem Sądu potwierdzić udzielenie pełnomocnictwa swojemu mężowi, co miało skutkować tym iż działał on jako pełnomocnik Pani K. a nie jako strona umowy, skutkuje tym że doszło do skutecznego udzielenia pełnomocnictwa w sytuacji gdy zgodnie z literalnym brzmieniem przepisów art. 99 § 2 k.c. pełnomocnictwo ogólne powinno zostać udzielone na piśmie pod rygorem nieważności zgodnie z art. 73 § 1 k.c. jeżeli przepisy przewidują dla dokonania czynności prawnej w szczególną formę pod rygorem nieważności a forma ta nie została dochowana to czynność ta jest nieważna co ma istotne znaczenie dla oceny legitymacji procesowej powódki zwłaszcza w kontekście realnego charakteru umowy przechowania.

c) art. 835 k.c. poprzez przyjęcie, że umowa przechowania doszła do skutku między nieobecną na miejscu w trakcie przekazania rzeczy na przechowanie B. K. a Spółką (...) (...) sp. z o.o. w Ł., pomimo, iż z treści wyżej wymienionego przepisu wynika realny charakter umowy, a zatem umowa przechowania rzeczy dochodzi do skutku pomiędzy przechowawcą, a osobą która rzecz oddaje na przechowanie przekazując ją przechowawcy, tym samym bez uprzedniego przekazania przechowawcy dokumentu pełnomocnictwa udzielonego przez Panią K. jej mężowi, umowa przechowania rzeczy nie została zawarta, wbrew twierdzeniom Sądu, lecz pomiędzy spółką a mężem J. K., co powinno skutkować uwzględnieniem apelacji i oddaleniem powództwa w całości.

/apelacja, k. 543-546/

W dniu 23 lutego 2024 roku, po upływie terminu do wniesienia odpowiedzi na apelację, pozwany T. B. złożył „głos do protokołu rozprawy”. Pismo stanowi obszerną polemikę z prawomocnym rozstrzygnięciem w przedmiocie odrzucenia apelacji, łącznie z zakwestionowaniem zgodności z Konstytucją RP braku zaskarżalności postanowienia Sądu odwoławczego w przedmiocie zwolnienia od opłaty od apelacji.

/pismo pozwanego, k. 571-574/

Sąd Okręgowy w Łodzi, Sąd Gospodarczy zważył, co następuje:

apelacja w części okazała się zasadna.

Na wstępie należy podkreślić, że Sąd Rejonowy przeprowadził bardzo starannie postępowanie dowodowe i Sąd odwoławczy podziela wszystkie oceny, jakie zawarto w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku w zakresie wiarygodności zeznań świadków i stron postępowania. W dużej mierze stan faktyczny został zrekonstruowany w oparciu o dokumenty, w tym treść orzeczeń Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi i Sądu Okręgowego w Łodzi i zarządzeń a także o treść pism procesowych zawartych w aktach sprawy XII GC 742/20. Sąd Odwoławczy zapoznając się z przebiegiem tego postępowania sięgnął do tych samych dokumentów, w tym do złożonych przez pozwanych środków zaskarżenia. Daty i treść tych orzeczeń nie budzą wątpliwości. Natomiast przeprowadzony w oparciu o te dokumenty tok ustaleń faktycznych Sądu I instancji był zwarty, logiczny i precyzyjny, zatem stan faktyczny Sąd odwoławczy w całości przyjmuje jako ustalony w zgodzie z treścią uzasadnienia Sądu Rejonowego. Także w zakresie rozważań prawnych – tak obszernie kwestionowanych – zarówno przez apelującego, jak i przez pełnomocnika pozwanego T. B. – ocena Sądu I instancji jest trafna i wnikliwa. Należy docenić, że Sąd rozpatrywał spór na kilku płaszczyznach prawnych i w każdej z nich rozważania są logiczne i spójne, a rozstrzygnięcia prawne co do zasady zgodne z oceną Sądu Okręgowego. Chociaż w pewnym zakresie, stanowiącym istotę sporu materialnoprawnego, rozważania te należy uzupełnić, to uwagi te nie miały wpływu na ocenę zaskarżonego orzeczenia.

Po pierwsze, Sąd I instancji prawidłowo przyjął, że termin do uiszczenia opłaty od apelacji, po oddaleniu wniosku o zwolnienie od opłaty od apelacji – biegnie od daty doręczenia postanowienia zawodowemu pełnomocnikowi strony. Nie ulegało przy tym wątpliwości, że postanowienie to w dacie wydania nie było zaskarżalne. Stąd złożenie wniosku o doręczenie postanowienia z uzasadnieniem było oczywistym błędem w sztuce popełnionym przez profesjonalnego pełnomocnika. Postanowienia niezaskarżalne Sądu II instancji nie podlegały uzasadnieniu.

Po drugie, po odrzuceniu wniosku o uzasadnienie, oczekiwanie na wezwanie do uiszczenia opłaty od apelacji nie miało już znaczenia, skoro termin na uzupełnienie braków fiskalnych apelacji upłynął. Zarówno Sąd Okręgowy w Łodzi, jak i Sąd Rejonowy w zaskarżonym wyroku trafnie ocenili, że termin na uiszczenie opłaty od apelacji upłynął bezskutecznie w dniu 22 marca 2021 roku, a na jego bieg nie miał żadnego wpływu wniosek o sporządzenie uzasadnienia postanowienia z dnia 9 marca 2021 roku.

Po trzecie, Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił przesłanki odpowiedzialności pełnomocnika na podstawie zlecenia prowadzenia sprawy sądowej i podzielić należy ocenę, że istniała ważna umowa, doszło do jej nienależytego wykonania, działania pozwanego były bezprawne (sprzeczne z art. 394 2 §1 1 k.p.c.) i zawinione, zwłaszcza uwzględniając staranność oczekiwaną od zawodowego pełnomocnika. Wypełnione jednak wymienione przesłanki nie wystarczają do przypisania odpowiedzialności, bowiem brak było związku przyczynowego pomiędzy zawinionym zachowaniem pełnomocnika a szkodą w majątku mandanta.

Po czwarte bowiem, rację ma Sąd I instancji wskazując, że nawet dopełnienie należytej staranności w zakresie wniesienia apelacji wolnej od braków fiskalnych lub uzupełnienie jej zgodnie z wymogami procedury – nie spowodowałoby uniknięcia odpowiedzialności za szkodę przechowawcy w majątku B. K.. W tym celu Sąd Rejonowy musiał wejść na meta poziom rozumowania. Nie tylko bowiem Sąd Rejonowy miał obowiązek ocenić, czy rozstrzygnięcie innego Sądu Rejonowego było prawidłowe pod względem prawnym, ale również dokonać symulacji, czy w razie wniesienia apelacji z określonymi zarzutami – miałyby one szansę na zmianę wyroku. Wchodząc na ten wyższy poziom oceny, Sąd Rejonowy rozumował logicznie i spójnie. Podzielając co do zasady ten tok rozumowania, zacząć należy od stwierdzenia, że Sąd Rejonowy w sprawie XII GC 742/20 wydał wyrok zgodny z prawem. U podstawy tego wyroku tkwiły rozważania odnośnie instytucji pełnomocnictwa, którego w sposób dorozumiany udzieliła właścicielka łodzi swojemu mężowi. W tym miejscu jednak należy uzupełnić rozważania materialnoprawne obu składów Sądu Rejonowego.

Właścicielka łodzi poprosiła męża o zaparkowanie na parkingu strzeżonym, argumentując, że nie ma umiejętności technicznych i boi się uszkodzić mienie. Zgodnie z art. 96 k.c. umocowanie do działania w cudzym imieniu może opierać się na ustawie (przedstawicielstwo ustawowe) albo na oświadczeniu reprezentowanego (pełnomocnictwo). Za przedstawiciela ustawowego powszechnie uważa się małżonka działającego za współmałżonka w sprawach zwykłego zarządu (art. 29 kro). Jak wskazuje się bowiem w doktrynie: „przemijającą przeszkodę w rozumieniu art. 29 kro może stanowić – w danych okolicznościach – „zupełnie krótkotrwała przeszkoda”, która powoduje chwilowy brak możliwości lub czasu na załatwianie swoich spraw (tak T. Sokołowski, w: Dolecki, Sokołowski, Komentarz KRO, 2013, art. 29, Nb 1; Szer, Prawo rodzinne, 1966, s. 94).

Dodatkowo artykuł 23 zd. 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ustanawia małżeński obowiązek wzajemnej pomocy. Obowiązek ten nie ma zatem charakteru wyłącznie moralnego, lecz jest to obowiązek ustawowy. W uchwale Sądu Najwyższego z 16.12.1987 r. (sygn. akt III CZP 91/86, OSNCP 1988, Nr 4, poz. 42) SN podkreślił, że: „ jednym z podstawowych założeń polskiego prawa rodzinnego jest obowiązek wzajemnego wspierania się członków rodziny, skonkretyzowany w przepisach o prawach i obowiązkach małżonków (…)”. Obowiązek wzajemnej pomocy, tak jak inne obowiązki małżeńskie, nie jest uzależniony od ustroju majątkowego łączącego małżonków. Dlatego mąż właścicielki łodzi, z samego faktu bycia małżonkiem, posiadał ustawowe uprawnienie do podejmowania działań w imieniu żony i na jej rzecz wynikające z art. 23 zd. 2 kro. Umocowanie ustawowe sięga zatem o wiele dalej, niż dorozumiane pełnomocnictwo, bowiem jest nie tylko uprawnieniem, ale obowiązkiem działania w celu zabezpieczenia mienia małżonki.

Na marginesie, wszystkie podejmowane przez małżonka czynności były czynnościami zachowawczymi, stanowiącymi czynności w ramach zwykłego zarządu rzeczą. Tak bowiem należy kwalifikować zawarcie umowy przechowania, której elementem przedmiotowo istotnym jest właśnie zachowanie rzecz w stanie niepogorszonym. Mąż poszkodowanej również zawarł umowę przechowania z profesjonalistą, a zatem nie może ponosić odpowiedzialności za winę w wyborze. Przechowanie zaś, jako umowa realna nie stanowi rozporządzenia rzeczą ani jej obciążenia, a zatem nie było czynnością przekraczającą zakres zwykłego zarządu – lecz klasyczną czynnością zachowawczą. Umowa ta byłaby ważna i skuteczna dla właściciela rzeczy, nawet gdyby nie istniał ustawowy obowiązek działania i choćby nie można było wysnuć dorozumianego pełnomocnictwa. Nawet bowiem osoba nieupoważniona, gdyby – działając jako falsus procurator – oddała cudzą rzecz na przechowanie, czynność ta byłaby skuteczna dla zastępowanego.

Wywody zawarte w uzasadnieniu apelacji, iż składający nie musi być właścicielem rzeczy dla ważności umowy nie stoją w sprzeczności z odpowiedzialnością za utratę rzeczy wobec właściciela, jeżeli rzecz utracił depozytariusz. Tym bardziej nie ma podstaw do konstruowania obowiązku posługiwania się przez przedstawiciela pełnomocnictwem do czynności szczególnej, skoro umocowanie wynika z ustawy i ma nieograniczony zakres.

Podsumowując, wbrew tezie powoda zawartej w pozwie – apelacja wniesiona od wyroku w sprawie XII GC 742/20 podlegałaby oddaleniu. Powódka w tamtej sprawie była czynnie legitymowana do dochodzenia odszkodowania za kradzież łodzi od przechowawcy, który zawarł umowę z mężem właścicielki łodzi, ustawowo umocowanym do wspierania jej i dbałości o jej mienie. Wnioski obu Sądów Rejonowych, acz oparte o instytucję pełnomocnictwa, były tożsame, dlatego w tym – kluczowym dla rozstrzygnięcia sprawy zakresie – odpowiadały prawu.

Apelacja w niewielkim zakresie okazała się zasadna. Tu należy zaznaczyć, że jako powództwo częściowe, powód zamierzał udowodnić, zaistnienie szkody obejmującej kwotę 70.936,08 zł, stanowiącej kwotę główną, odsetki i koszty wynikające z porozumienia z B. K. (pozew, k. 4odw.).

Kwestia ta nie wynikała jasno z zestawienia uzasadnienia pozwu i uzasadnienia wniosku apelacyjnego. Stąd w toku rozprawy apelacyjnej pełnomocnik powoda – na wezwanie Przewodniczącego - sprecyzował, że: „przedmiotem wniesionego powództwa są jedynie kwoty wynikające z porozumienia z B. K. a więc należność główna, koszty postępowania i odsetki tak jak to wskazano na stronie 6 pozwu”. Z powyższego wynika zatem, że przedmiotem pozwu nie były należności na rzecz Skarbu Państwa, w tym opłata wynosząca 503 złote uiszczona od zażalenia na postanowienie o odrzuceniu apelacji. Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie zawinione działanie pozwanego T. B. nie byłoby powodu do wnoszenia zażalenia, które prima facie jawiło się jako niezasadne. Już w dacie jego wniesienia wyrok Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi był prawomocny, na skutek zaniechań pełnomocnika. Kwota opłaty od zażalenia stanowiła zatem szkodę powoda z postępowania zażaleniowego pozostającą w związku przyczynowym z nierzetelnym działaniem pełnomocnika. Jednakże, jako niewymieniona w uzasadnieniu pozwu, jako składowa pełnej szkody, której część dochodzona jest w niniejszym postępowaniu – zgodnie z art. 321§ 1 k.p.c. kwota ta nie podlegała zasądzeniu. Uwaga ta jest o tyle istotna, że we wniosku apelacyjnym znalazło się żądanie zasądzenia również tej kwoty, co wymagało uściślenia w toku rozprawy apelacyjnej, kiedy pełnomocnik powoda sprecyzował, że kwotę tą wskazał w uzasadnieniu omyłkowo.

Odmiennie zaś należy traktować kolejną kwotę powstałą na skutek wniesienia zażalenia na postanowienie z dnia 9 kwietnia 2021 roku – koszty zastępstwa procesowego strony powodowej w postępowaniu zażaleniowym. Koszty te wyniosły 1.350 złotych i były wyszczególnione w uzasadnieniu pozwu i w porozumieniu powoda z B. K.. Postępowanie zażaleniowe zaś było oczywistym następstwem braku uiszczenia opłaty od apelacji i wprowadzenia powoda umyślnie w błąd co do charakteru postępowania zażaleniowego. Zgodzić się zatem należy z apelującym, że nawet pomimo niezasadności wniesionej apelacji, gdyby nie następcze działanie w postaci brnięcia w zaskarżenie postanowienia o odrzuceniu apelacji – dalsze wydatki powoda nie nastąpiłyby i nie byłoby potrzeby zapłaty kosztów postępowania zażaleniowego, związanych z zastępstwem procesowym strony powodowej w tym postępowaniu. Sąd I instancji trafnie ocenił, że apelacja jako nieopłacona podlegała odrzuceniu, ale nie zajął się oceną w kontekście nienależytego wykonania zobowiązania działań pełnomocnika zmierzających do wzruszenia postanowienia o odrzuceniu apelacji. Tymczasem, postępowanie to było w całości zbędne, a także pełnomocnik nie informował mandanta o rzeczywistym charakterze wniesionego zażalenia. W wyniku rozpoznania zażalenia powstały koszty postępowania zażaleniowego – w szczególności zastępstwo strony powodowej w tamtym postępowaniu, które miały ścisły związek przyczynowy z uprzednim błędem w zakresie stanu prawnego, co do zaskarżalności postanowienia o oddaleniu wniosku o zwolnienie od kosztów.

W konsekwencji, chociaż w zasadzie co do wszystkich elementów sporu Sąd I instancji dokonał właściwej oceny prawnej, to okoliczność, że koszty postępowania zażaleniowego były również ujęte jako element szkody częściowej spowodował konieczność wydania orzeczenia reformatoryjnego. Przy czym Sąd Okręgowy oddalił powództwo w pozostałym zakresie, albowiem wszystkie pozostałe obciążenia finansowe strony powodowej wynikały z trafnego orzeczenia Sądu Rejonowego w sprawie XII GC 742/20, a apelacja od tego orzeczenia była oczywiście bezzasadna.

W świetle powyższego, zmianie uległ jedynie wyrok Sądu I instancji co do kwoty 1350 zł na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. W postanowieniu wydanym przez Sąd Okręgowy w dniu 16 czerwca 2021 roku, którym Sąd oddalił wniesione zażalenie i zasądził od (...). (...) spółki z o.o. na rzecz B. K. kwotę 1.350 zł z tytułu kosztów procesu w postępowaniu zażaleniowym – nie zostały orzeczone odsetki ustawowe od zasądzonych kosztów procesu. Sąd odwoławczy, z uwagi na datę wniesienia zażalenia, miał podstawę w art. 98§1 1 k.p.c. do zasądzenia odsetek, ale tego nie uczynił. Orzeczenie nie było również uzupełniane. W konsekwencji, pozycja ta nie rodziła również odsetek dla powoda, a zatem w zakresie kosztów postępowania żądanie odsetek nie zasługiwało na uwzględnienie.

Odnosząc się pokrótce do spekulacji strony pozwanej w zakresie niekonstytucyjności regulacji zawartej w art. 394 2 §1 1 k.p.c. to punktem wyjścia jest stwierdzenie, że przepis obowiązywał w dacie złożenia wniosku o uzasadnienie postanowienia o oddaleniu wniosku o zwolnienie od opłaty od apelacji. Już z tego względu korzystał z domniemania zgodności z Konstytucją. Niemniej, oceniając wskazaną regulację należy pamiętać, że zabezpieczała przed tak zwaną spiralą wniosków i zażaleń w przedmiocie kosztów postępowania. Wraz z przekazaniem postępowania międzyinstancyjnego do właściwości Sądów odwoławczych, należało stworzyć mechanizm umożliwiający sprawne zakończenie tych postępowań. Wniosek o zwolnienie od kosztów i postępowanie wszczynane tym wnioskiem stanowiło systemową możliwość do przeciągnięcia postępowania po wydaniu a przed uprawomocnieniem się wyroku. Nie wdając się w nadmierne rozważania w tym zakresie, brak zaskarżalności postanowienia w przedmiocie odmowy zwolnienia od kosztów prowadził do szybkiego uzupełnienia braku fiskalnego lub do odrzucenia środka zaskarżenia. Zmiana tej regulacji zaś spowodowała ponowne wydłużenie postępowania w przedmiocie przyjęcia środka zaskarżenia, co właśnie godzi w prawo do Sądu i do sprawnego szybkiego postępowania (Art. 45 ust. 1 Konstytucji stanowi bowiem, że każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd). Sąd bowiem podejmuje czynności, ale nie może ani rozpoznać ani odrzucić środka zaskarżenia. W ocenie Sądu w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę, regulacja art. 394 2 §1 1 k.p.c. pełniej urzeczywistniała prawo jednostki do rozpoznania sprawy, a uprawnienie do skorzystania z prawa ubogich nie było jednostce odebrane, a jedynie ograniczone do rozpoznania przez Sąd odwoławczy jednorazowo, a nie przez dwa składy w Sądzie odwoławczym. Konstytucja zaś gwarantuje prawo do dwuinstancyjności nie zaś do instancji poziomej. Zgodnie z art. 78 zd. 1 Konstytucji, każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji. Podobnego standardu ustawa zasadnicza nie stawia orzeczeniom Sądów odwoławczych. Dlatego nie ma odpowiedniego prawa konstytucyjnego do „zaskarżalności” każdego orzeczenia. Mało tego, dwuinstancyjność też nie jest bezwzględnym prawem zagwarantowanym w Konstytucji, skoro art. 78 ust. 2 stanowi, że: wyjątki od tej zasady oraz tryb zaskarżania określa ustawa. Po pierwsze, mogą być orzeczenia i decyzje niezaskarżalne. Po drugie, tryb zaskarżenia (katalog postanowień zaskarżalnych) określa ustawa i w dacie złożenia wniosku o uzasadnienie postanowienia o oddaleniu wniosku o zwolnienie od opłaty od apelacji – postanowienie to było niezaskarżalne. Zgodnie z art. 176 ust. 1 Konstytucji, postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne. To zaś oznacza, że orzeczenia zapadłe w drugiej instancji są zaskarżalne, kiedy ustawa tak stanowi, a zaskarżalność tych orzeczeń stanowi wyjątek a nie zasadę. Dopuszczalne zatem jest wprowadzenie odmiennych modeli kontroli instancyjnej orzeczeń co do istoty sprawy i orzeczeń proceduralnych. Orzeczenie w zakresie zwolnienia od opłaty ma proceduralny, incydentalny charakter i nie ma podstaw do tworzenia modelu zaskarżalności takiego postanowienia. Trybunał Konstytucyjny, w swoim dawniejszym orzecznictwie kładł nacisk na odpowiednie ukształtowanie procedury przed sądem II instancji, tak aby sąd ten mógł wszechstronnie zbadać rozpoznawaną sprawę i wydać rozstrzygnięcie merytoryczne, bowiem TK kładzie nacisk na materialny aspekt zasady instancyjności postępowania, nie zaś na zaskarżalność postanowień i zarządzeń proceduralnych lub organizacyjnych w zakresie organizacji postępowania (niezaskarżalne są np. postanowienia w trybie art. 219 k.p.c. i 220 k.p.c., 235 2 k.p.c. etc.).

Konsekwencją zmiany wyroku było również odmienne orzeczenie o kosztach procesu przed Sądem I instancji. Sąd Okręgowy zmienił dotychczasowe rozstrzygnięcie na: „zasądza od T. B. na rzecz (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł. kwotę 181,36 zł (sto osiemdziesiąt jeden złotych i trzydzieści sześć groszy) z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 5 kwietnia 2024 roku do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów procesu”. Koszty procesu łącznie przed Sądem I instancji wyniosły 2.034 zł. Powód wygrał spór w 54%, koszty obciążające powoda to 935,64 zł, a wydatkowane to 1.117,00 zł. w punkcie I.2 wyroku zasądzono zatem różnicę.

W punkcie II. wyroku Sąd oddalił apelację wobec T. B. w pozostałym zakresie na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Koszty te wyniosły łącznie 1.100 zł i powód wygrał postępowanie apelacyjne również w 54%. Powoda obciążała zatem kwota 506 zł, a poniósł faktycznie kwotę 650 zł i różnicę w wysokości 144 zł zasądzono od pozwanego ad. 1 na rzecz powoda.

W zakresie apelacji powoda co do pozwanego ad. 2 B., G. i (...), spółki partnerskiej w Ł. to na podstawie art. 385 k.p.c. została ona oddalona w całości. Odpowiedzialnością tego podmiotu Sąd I instancji w istocie nie zajął się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, wychodząc z założenia, że skoro nie zachodzą przesłanki do odpowiedzialności za szkodę wobec predykcji, że wniesiona apelacja byłaby oddalona, to odpowiedzialność posiłkowa spółki nie zaktualizowałaby się. Zdaniem Sądu Rejonowego więc zakres tej odpowiedzialności nie wymagał szerszej analizy. Orzeczenie reformatoryjne jednak nakłada obowiązek rozważania odpowiedzialności drugiego z pozwanych za ten zakres szkody, który nie był związany z zawartością merytoryczną apelacji.

Zgodnie z art. 86 § 1 ksh spółką partnerską jest spółka osobowa, utworzona przez wspólników (partnerów) w celu wykonywania wolnego zawodu w spółce prowadzącej przedsiębiorstwo pod własną firmą. Zgodnie z art. 95 § 1 ksh partner nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania spółki powstałe w związku z wykonywaniem przez pozostałych partnerów wolnego zawodu w spółce, jak również za zobowiązania spółki będące następstwem działań lub zaniechań osób zatrudnionych przez spółkę na podstawie umowy o pracę lub innego stosunku prawnego, które podlegały kierownictwu innego partnera przy świadczeniu usług związanych z przedmiotem działalności spółki.

Cechą zasadniczą działania (...) w ramach spółki lub indywidualnie jest samodzielność przy wykonywaniu czynności i brak kierownictwa oraz nadzoru. Zobowiązanie spółki, o którym mowa w art. 95 § 1 ksh, musi być zaś następstwem działań lub zaniechań partnera wykonującego w chwili powstania stosunku obligacyjnego wolny zawód i najczęściej będących wyrazem niedochowania przez niego wymaganego profesjonalizmu. W niniejszej sprawie związek między czynnościami partnera a jego indywidualną wiedzą, starannością i profesjonalizmem jest ścisły i w zakresie treści i porządku czynności procesowych adwokat jest w pełni samodzielny i odpowiada za własne działania i zaniechania.

Jak wyjaśnia M. Asłanowicz: „za błąd „w sztuce” należy uznać każde działanie osoby świadczącej usługi profesjonalne, które uniemożliwia należyte spełnienie wobec klienta spółki świadczenia określonego umową lub prowadzi do jego niespełnienia. Błędem takim będzie więc zarówno niedopatrzenie formalne (polegające np. na uchybieniu terminu do wniesienia w imieniu klienta apelacji), jak i materialne (polegające np. na udzieleniu wadliwej porady prawnej)” (M. Asłanowicz, Prawo spółek osobowych. Tom 16B, Rok: 2023, Wydanie: 1). Skoro ustawodawca nie przesądził, czy art. 95 § 1 ksh odnosi się jedynie do zobowiązań kontraktowych, czy także do zobowiązań deliktowych. W związku z tym można uznać, że o ile dane zobowiązanie (niezależnie od tego, czy powstało w wyniku wypełniania postanowień umowy, czy też w wyniku czynu niedozwolonego) pozostaje w związku ze świadczeniem przez spółkę usług profesjonalnych, to może być traktowane jako błąd „w sztuce” i zaliczone do tej kategorii zobowiązań, o której mowa w art. 95 § 1 ksh.

Wskazany przepis więc wyłącza odpowiedzialność spółki partnerskiej i innych partnerów za naruszenie przepisów postępowania cywilnego i wyrządzenie w ten sposób szkody mandantowi. Tylko w zakresie zobowiązań niezwiązanych z wykonywaniem wolnego zawodu znajdą więc zastosowanie ogólne reguły przyjęte w spółce jawnej. W sprawie powód nie wykazał zaś, że zachodziło umowne rozszerzenie odpowiedzialności partnerów z art. 95 §2 ksh. Podsumowując, spółka partnerska nie ponosiła odpowiedzialności za działania (...), wykonującego zawód w ramach tej spółki, za szkodę wyrządzoną mandantowi. Pozwany ad. 2 nie zajął stanowiska w postępowaniu apelacyjnym, zatem stronie nie należą się koszty postępowania apelacyjnego mimo oddalenia apelacji w całości.

Sędzia Piotr Chańko