Sygn. akt IV K 526/10

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 września 2014 roku

Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie IV Wydział Karny w składzie:

Przewodnicząca: SSR Iwona Szymańska

Protokolant: Urszula Janus

po rozpoznaniu, na rozprawie w dniach: 3 kwietnia 2014 roku, 13 czerwca 2014 roku oraz 3 września 2014 roku

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Warszawa – Ochota Ewy Dmitruk

przeciwko P. Z. s. M. i B. z d. B. ur. (...) w W. oskarżonego o to, że: w dniu 27 marca 2010 r w W. przy ul. (...) róg ul. Al. (...), dokonał uszkodzenia autobusu marki I. nr rej. (...) poprzez rozbicie dwóch lamp podsufitowych i oderwanie podsufitki, gdzie straty wyniosły 1278, 91 zł na szkodę (...) Zakładów (...) Sp. z o.o., tj. o przestępstwo z art. 288 par.1 k.k.

1.  Na podstawie art. 5 pkt 4 k.p.w, w zw. z art. 45 par.1 k.w. - przyjmując, iż oskarżony P. Z. swym zachowaniem wypełnił znamiona wykroczenia z art. 124 k.w. w ten sposób, iż w dniu 27 marca 2010 roku w W. uszkodził autobus marki (...) o numerze rejestracyjnym (...) w ten sposób, iż zbił lampę podsufitową w tym autobusie, czym spowodował szkodę w wysokości 142, 47 (stu czterdziestu dwóch złotych oraz czterdziestu siedmiu groszy) w majątku (...) Zakładów (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W. – postępowanie karne wobec oskarżonego umarza;

2.  Na podstawie art. 618 par.1 pkt 11 k.p.k. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata A. W. kwotę 588 (pięciuset osiemdziesięciu ośmiu) złotych tytułem kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu;

3.  Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa

Sygn. akt IV K 526/10

UZASADNIENIE

W sprawie P. Z. Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 27 marca 2010 roku kierowca autobusu S. K. rozpoczął pracę o godzinie 15.27. Standardowo przed wyjazdem w trasę dokonał przeglądu autobusu. Sprawdził czy nie jest on uszkodzony w taki sposób, by było to nieestetyczne i widoczne dla podróżnych albo zagrażało ich bezpieczeństwu. W przypadku niewychwycenia takiego uszkodzenia kierowca (...) Sp. z o.o ponosi bowiem konsekwencje w postaci nagany czy upomnienia. W przypadku wykrycia uszkodzenia podstawiany jest inny autobus, z puli pojazdów stanowiących danego dnia rezerwę. (...) Zakłady (...)są w zakresie stanu pojazdów jakimi świadczą usługi przewozu – jako przewoźnik – kontrolowane przez zleceniodawcę Zarząd (...). Tego dnia S. K. kierował autobusem (...) o numerze rejestracyjnym (...), który wyjechał w trasę bez widocznych dla kierowcy uszkodzeń. O godzinie 23.37 kierowca rozpoczął kurs zjazdowy do zajezdni (...). Na jednym z przystanków nieopodal Galerii (...) do autobusu wsiadł oskarżony P. Z. wraz ze swymi kolegami: M. C., W. C. oraz P. K.. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Wraz z nimi do autobusu wsiedli jeszcze trzej inni mężczyźni. Wszyscy oni wsiedli tylnymi drzwiami pojazdu. Zachowywali się głośno. Mężczyźni uderzali rękoma w podsufitkę autobusu, głośno rozmawiali. Oskarżony wraz ze swoimi kolegami zajęli miejsca w środkowej części pojazdu, nieopodal przegubu. Koledzy oskarżonego siedzieli, zaś oskarżony wieszał się na poręczach autobusu, uderzał rękoma w podsufitkę. Lampa zainstalowana na suficie autobusu migała, co denerwowało oskarżonego. Na wysokości skrzyżowania ulicy (...) oskarżony P. Z. uderzył dłonią w lampę oświetleniową zainstalowaną na suficie autobusu i zbił jej klosz, który upadł na ziemię.

Kierowca obserwował wsiadających mężczyzn. Potem skoncentrował się na prowadzeniu pojazdów. Kiedy jednak usłyszał głośny huk, ponownie obserwował kabinę autobusu. Zobaczył, iż P. Z. zbił klosz i wieszał się na barierkach autobusu. Zjeżdżając do bazy autobusowej S. K. podjechał wprost do pomieszczenia ochrony i nie wychodząc z kabiny pojazdu wywołał pracowników ochrony. Z pomieszczenia ochrony wyszli J. K. oraz D. W.. Kierowca poinformował ich, iż jeden z pasażerów dokonał zniszczenia podsufitki oraz lampy autobusu. Pracownicy ochrony weszli oni do autobusu pytając, kto dokonał uszkodzeń. Wtedy pozostający w autobusie mężczyźni zaczęli się kłócić i naciskać na jednego z nich by się przyznał, bowiem nie będą ponosić odpowiedzialności za jego zachowanie. Wtedy oskarżony P. Z. przyznał, iż zbił klosz w pojeździe, rozważał, że może przypadkowo dokonał uszkodzenia podsufitki, kiedy zbił klosz. Przyznał się ogólnie do dewastacji pojazdu. Pozostali pasażerowie opuścili autobus zaś oskarżony wraz z pracownikami ochrony oczekiwał na przyjazd funkcjonariuszy Policji.

W dniu 16 lipca 2010 roku oskarżony wpłacił na rzecz (...) Zakładów (...) Sp. z o.o. w W. kwotę 150 złotych na pokrycie szkody związanej z rozbiciem klosza lampy. Lampa podsufitowa zniszczona przez oskarżonego została zakupiona za kwotę 35, 70 złotych netto. Czas jej wymiany to godzina pracy o wartości 106, 77 złotych.

(...) Zakłady (...) Sp. z o.o. otrzymały od ubezpieczyciela odszkodowanie za szkody powstałe w pojeździe z tytułu autocasco w wysokości 1278, 91 złotych.

P. Z. urodził się (...) w W.. Jest synem M. i B. z domu B.. Posiada wykształcenie średnie, jest studentem III roku informatyki. Jest kawalerem, bezdzietnym. Nigdy nie był karany. Nie posiada wartościowych ruchomości i nieruchomości. Nie leczył się w poradni zdrowia psychicznego przeciwalkoholowej, nie jest osobą uzależnioną od środków odurzających czy psychotropowych.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów:

zasadniczo wyjaśnień oskarżonego P. Z. (k. 23-24, 117-119, 209-210 akt)

zeznań świadków: S. K. (k. 10-11, 122-125, 233-235 akt), A. M. (k. 13-14, 120-122 akt), częściowo J. K. (k. 35-36, 166-167, 230-232 akt), D. W. (k. 37-38, 167, 229-230 akt), zasadniczo M. C. (k. 168-170, akt), zasadniczo W. C. (k. 170-171, 253-254 akt), zasadniczo P. K. (k. 210- 211 akt),

dokumentów: notatki urzędowej (k. 1 akt), protokołu badania alkomatem (k. 2 akt), świadectwa wzorcowania (k. 3 akt), protokołu przeszukania osoby (k. 4-5 akt), protokołu oględzin autobusu (k. 8-9 akt), pełnomocnictwa (k. 15 akt), zaświadczenia (k. 18 akt), danych o karalności oskarżonego (k. 28, 110, 158, 198 akt), materiału poglądowego (k. 34 akt), zestawienia kosztów do zlecenia naprawy awaryjnej (k. 41 akt), zestawienia utraconych wpływów (k. 42 akt), danych o oskarżonym (k. 43 akt), informacji z KRS dotyczącej sposobu reprezentacji (...) (k. 46- 47 akt), odpisu z KRS (k. 58-62 i 96- 105 akt), przelewu bankowego (k. 65 akt), pisma (...) z 20 sierpnia 2013 roku (k. 95 akt), faktury dotyczącej zakupu lampy podsufitowej oraz faktury korygującej (k. 144 - 145akt), dokumentu przyjęcia materiału z zewnątrz (k. 146 akt), karty rozchodu wewnętrznego (k. 150 akt), zlecenia roboczego (k. 151 akt), dokumentacji (...) S.A. odnośnie likwidacji szkody (k. 190-193 akt), protokołu z miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną (k. 243- 247 akt)

Oskarżony P. Z. (k. 23-24, 117-119, 209-210 akt) w toku postępowania przygotowawczego nie przyznał się do zarzucanego mu czynu – zniszczenia dwóch lamp w autobusie oraz dwóch fragmentów podsufitki na sumę 2 000 złotych – wskazując, iż wyjaśnienia złoży przed Sądem (k. 23-24 akt). W toku postępowania rozpoznawczego oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, jednak wskazał, iż istotnie uderzył dłonią w klosz lampy podsufitowej, który rozbił się upadając na ziemię. Podkreślił, iż już na miejscu zdarzenia przyznał się do tego działania. Wskazał: „ od razu się przyznałem, przeprosiłem, próbowałem wyjaśnić, że nie zrobiłem tego specjalnie” (k. 117 akt). Oskarżony podkreślił jednak, iż nigdy nie przyznawał się do zniszczenia innych elementów autobusu, gdyby istotnie je zniszczył zapłaciłby za nie. Oskarżony podkreślił również, iż w czasie podróży pojazdem nie kopał w podsufitkę. Wskazał: „moi koledzy w nic nie pukali i nie uderzali”. Wyjaśnienia oskarżonego konsekwentnie podtrzymywane w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem są logiczne i spójne wewnętrznie. Są one również spójne z relacją jego kolegów, którzy podróżowali z nim autobusem 27 marca 2010 roku. Różnią się jednak one od relacji kierowcy autobusu oraz częściowo pracowników ochrony. W konsekwencji Sąd musiał analizować tą relację pod kątem jej obiektywizmu zdając sobie sprawę z pozycji procesowej oskarżonego, a zatem skłonności do subiektywizmu relacji celem uniknięcia bądź zminimalizowania odpowiedzialności karnej.

Jak wskazał naoczny świadek zdarzenia – kierowca autobusu S. K. (k. 10-11, 122-125, 233-235 akt) odnosząc się do swych zeznań w postępowaniu przygotowawczym: „ Podałem, że widzę grupę i słyszałem huki, więc podałem, że grupa wali . Ja nie wiedziałem kto wali, zanim zacząłem obserwować. Ja powiedziałem, że mężczyźni walili rękoma w podsufitkę bo słyszałem huki i nie byłem w stanie powiedzieć, kto to robi. Potem jak zacząłem obserwować to dopiero się zorientowałem, że to jeden mężczyzna. Od momentu kiedy zacząłem obserwować, robił to tylko on. Widziałem osobiście, jak rozwalił lampę i walił w podsufitkę. Jak już obserwowałem, to tylko on robił dewastację w pojeździe.” (k. 124 akt). Wskazał on w swych pierwszych zeznaniach, iż do pojazdu weszła grupa 8 mężczyzn, później w zeznaniach dodał, iż była w tej grupie również jedna dziewczyna. W konsekwencji z pierwszych zeznań świadka złożonych bezpośrednio po zdarzeniu wynikało, iż do pojazdu wsiadła grupa mężczyzn, którzy uderzali w podsufitkę, Jak następnie precyzował kierowca dopiero od pewnego momentu zaczął obserwować zdarzenie i zaobserwował, iż w tym czasie w klosz lampy uderzył oskarżony, i uderzył również w podsufitkę. W konsekwencji kierowca wyciągnął wniosek – w ocenie Sądu nieprawidłowy - iż wcześniejsze huki spowodowane były właśnie przez tego pasażera, choć sprawców wcześniejszych huków nie widział, z uwagi na konieczność prowadzenia pojazdu. Konsekwentnie relacjonując pracownikom ochrony przebieg zdarzenia jako sprawcę uszkodzeń pojazdu S. K. wskazał wyłącznie P. Z. opisując pracownikom ochrony jego strój.

Relacje pracowników ochrony nie są w szczegółach spójne. Jak bowiem wskazał D. W. na rozprawie przed Sądem: „pamiętam, że chodzi o zbitą lampę…nic innego na ziemi nie widziałem. Nic innego poniszczone nie było….Ja nie widziałem, by coś jeszcze było poniszczone (k. 229 – 230). Jak relacjonował jednak w postępowaniu przygotowawczym, kierowca autobusu wskazał, iż „jeden z pasażerów uszkodził oświetlenie i podsufitkę w autobusie…Jeden z mężczyzn przyznał się do tego, że to on dokonał uszkodzenia” (k. 37 verte). Z relacji J. K. wynika również , że kierowca wskazał, iż jeden z pasażerów zniszczył lampę i podsufitkę, ale ten pracownik ochrony podkreślił, iż S. K. nie był w stanie wskazać, który z mężczyzn dokonał uszkodzeń. Ochroniarz wskazał, iż sprawca przyznał się do dewastacji – „ on się przyznał, że rozbił lampę i też zniszczył podsufitkę, ale o tej podsufitce to sugerował, że przypadkiem uderzył w lampę” (k. 231 akt).

W konsekwencji przyjąć należy, iż wyjaśnienia oskarżonego P. Z. nie są zasadniczo sprzeczne z zeznaniami pracowników ochrony oraz kierowcy autobusu. Oskarżony przyznał się bowiem do tego, iż zniszczył klosz lampy uderzając w niego, co zaobserwował w trakcie jazdy kierowca pojazdu. Wskazał również, iż uderzał dłonią w podsufitkę. Okoliczność , iż oskarżony nie przyznał się do zniszczenia drugiej lampy oraz podsufitki nie stoi w sprzeczności z relacją kierowcy. Jak bowiem zacytowano to wyżej kierowca nie od początku obserwował zdarzenie, nawet widząc, że grupa osób wsiada do autobusu i słysząc huki. Rozpoczął obserwację dopiero od momentu zbicia klosza. W konsekwencji przyjąć należy, iż nie widział, czy inne osoby – nie tylko z grupy przyjaciół towarzyszących oskarżonemu – ale i z innej grupy osób – bowiem według kierowcy wsiadło ich do pojazdu co najmniej 8 – dokonali zniszczenia kolejnej lampy czy też podsufitki. Kierowca przeprowadził błędne wnioskowanie, iż skoro od momentu huku zaobserwował działania wyłącznie oskarżonego, to tym samym wszystkie zniszczenia powstałe podczas tego kursu jemu przypisać należy. To wnioskowanie jako fakt przedstawił pracownikom ochrony, którzy przyjęli je jako relację. Pytając oskarżonego o dokonane zniszczenia mieli oczywiście na myśli i lampę i podsufitkę, zaś oskarżony odpowiadając przyznawał się do uszkodzenia jednej lampy. Dopiero po sprecyzowaniu przez funkcjonariuszy Policji szczegółów zarzutu – jeszcze na miejscu zdarzenia – oskarżony zaczął kwestionować rozmiary przypisanych mu szkód. Nie przyznał się do nich. W konsekwencji ochroniarze doszli do wniosku, iż zmienił swe wyjaśnienia.

Reasumując, Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za wiarygodne w tej części, w której przyznał się do zniszczenia lampy podsufitowej. Ma to bowiem potwierdzenie w relacji towarzyszy podróży, jak również w zeznaniach kierowcy autobusu. Sąd nie miał podstaw kwestionować wyjaśnień oskarżonego w tej części, w której nie przyznał się on do pozostałych zniszczeń. Dokonania tych zniszczeń nie zaobserwował kierowca, zaś towarzysze podróży oskarżonego zanegowali by dokonał on tych uszkodzeń. Jednocześnie istnieje prawdopodobieństwo, iż pozostałych uszkodzeń dokonali czy to towarzysze podróży oskarżonego, czy też inni pasażerowie. Nie należy bowiem zapominać, iż kierowca podkreślił, iż grupa 8 osób uderzała w podsufitkę po tym jak wsiadła do pojazdu. W konsekwencji – skoro oskarżony neguje dokonanie przedmiotowych uszkodzeń, kierowca nie widział dokładnie, czy dokonał ich oskarżony, a istnieje prawdopodobieństwo, iż dokonali tego inni pasażerowie – Sąd uznał w tej części wyjaśnienia oskarżonego za wiarygodne, zgodnie z zasadą, iż nie dające się usunąć wątpliwości należy przyjąć na korzyść oskarżonego. Jednocześnie Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego jakoby nie wieszał się na barierkach pojazdu oraz nie uderzał, czy nawet kopał w podsufitkę za niewiarygodne bowiem sprzeczne z obserwacją kierowcy pojazdu S. K.. Nie zmienił tego fakt, iż świadkowie W. C., M. C. oraz P. K. wskazali, iż oskarżony nie zachowywał się w ten sposób. W ocenie Sądu zeznania ww. świadków w tej części są wysoce subiektywne, z uwagi na relację towarzyską z oskarżonym. Co więcej, świadkowie ci składali swe zeznania po długim upływie czasu od zdarzenia – nie przesłuchano ich w toku postępowania przygotowawczego - co pozwoliło im na nieścisłe - w korzystnych dla oskarżonego fragmentach - odpowiedzi wynikające czy to z zasłaniania się upływem czasu, czy też działaniem spożytego alkoholu. W konsekwencji Sąd wyjaśnienia oskarżonego odnośnie jego zachowania w autobusie przyjął jako linię obrony celem zminimalizowania odpowiedzialności karnej.

Reasumując, Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia P. Z. w części, w której przyznał się do uszkodzenia lampy, bowiem ma to potwierdzenie w dokumentacji oględzin pojazdu, jak również zeznaniach wszystkich świadków. Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego w części, w której neguje on dokonanie pozostałych zniszczeń, bowiem brak jakichkolwiek dowodów, iż to właśnie oskarżony – a nie inni pasażerowie autobusu - ich dokonali. W konsekwencji zgodnie z zasadą rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego koniecznym było w tej części uznanie za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego. Oczywiście również okoliczność, iż po zdarzeniu oskarżony dokonał zapłaty za uszkodzony klosz uwiarygodnia jego twierdzenia, iż dokonał on wyłącznie takiego zniszczenia. Sąd nie dał wiary twierdzeniom oskarżonego oraz jego towarzyszy podróży, iż zachowywali się standardowo, jak przystało na pasażerów komunikacji miejskiej, a jedynie głośniej rozmawiali. Te relacje bowiem stoją w sprzeczności z uznaną za wiarygodną relacją kierowcy pojazdu, który już od momentu wsiadania pasażerów na przystanku słyszał huki, a początkowo widział, iż więcej osób waliło rękoma w podsufitkę.

Sąd za w pełni wiarygodne uznał zeznania kierowcy autobusu S. K. (k. 10-11, 122-125, 233-235 akt) . Wskazał on: „Podałem, że widzę grupę i słyszałem huki, więc podałem, że grupa wali. Ja nie wiedziałem kto wali, zanim zacząłem obserwować. Ja powiedziałem, że mężczyźni walili rękoma w podsufitkę bo słyszałem huki i nie byłem w stanie powiedzieć, kto to robi. Potem jak zacząłem obserwować to dopiero się zorientowałem, że to jeden mężczyzna. Od momentu kiedy zacząłem obserwować, robił to tylko on. Widziałem osobiście, jak rozwalił lampę i walił w podsufitkę. Jak już obserwowałem, to tylko on robił dewastację w pojeździe.” (k. 124 akt). W ocenie Sądu zeznania te składane są przez osobę, która w swej relacji nie potrafi odróżnić swych bezpośrednich obserwacji od wyników wnioskowania. Już od początku swych zeznań świadek ten wskazywał, iż na przystanku wsiadła grupa osób, która zachowywała się głośno i uderzała w podsufitkę. Potem jednak stwierdził, iż uszkodzeń dokonał tylko oskarżony. Dopytywany na rozprawie o podstawy swych twierdzeń wskazał, iż słysząc huki nie od początku obserwował zdarzenie, bowiem skupiał się na prowadzeniu autobusu. Podkreślił, iż rozpoczął obserwację kabiny pasażerów ponownie w momencie stłuczenia klosza przez oskarżonego. W konsekwencji świadek ten nie widział, by podsufitkę i drugą lampę uszkodził oskarżony, ale podczas wnioskowania przypisał mu wszystkie uszkodzenia powstałe podczas tego kursu, przyjmując, iż skoro uszkodził jedną lampę, to zrobił tak również z podsufitką i drugą lampą. Oczywiście takie wnioskowanie jest logiczne, ale nie daje pewnego rezultatu, bowiem nie bierze pod uwagę zdarzeń, które równie prawdopodobnie mogły mieć miejsce w czasie pobytu grupy w autobusie, gdy nie była obserwowana przez kierowcę. W konsekwencji Sąd uznał zeznania tego świadka za wiarygodne, ale nie stojące zasadniczo w sprzeczności z zeznaniami pasażerów pojazdu, ochroniarzy a również samego oskarżonego co do relacji o faktach a nie wnioskowań. Sąd uznał zeznania ww. świadka za składane emocjonalnie, ale mimo to obiektywne. Świadek jako kierowca autobusu z oburzeniem reagował na fakt dewastacji, przed rozprawą w Sądzie – jak wynika z relacji świadka A. M. – podkreślił jednak, iż oskarżony może się zmienić. W konsekwencji Sąd uznał zeznania ww. świadka za obiektywne. Na marginesie zauważyć należy, iż usposobienie świadka zaprezentowane podczas składania zeznań, być może również poziom wykształcenia skłaniały go do relacji ogólnikowej, nie zniuansowanej, co również nastręczyło trudności przy precyzowaniu twierdzeń tego świadka odnośnie samych faktów. W konsekwencji choć początkowo zeznania świadka mogły jawić się jako sprzeczne z relacjami innych osób to zasadniczo po ich doprecyzowaniu stały się spójne i logiczne. Oczywiście Sąd dał wiarę kierowcy, a nie pasażerom autobusu – z przyczyn podanych wyżej – iż pasażerowie ci zachowywali się głośno, uderzali dłońmi w podsufitkę, a oskarżony wieszał się na barierkach pojazdu.

Sąd za zasadniczo wiarygodne uznał zeznania J. K. (k. 35-36, 166-167, 230-232 akt) i D. W. (k. 37-38, 167, 229-230 akt). Relacje tych świadków są w pełni obiektywne. Pracownicy ochrony nie są bowiem w żaden sposób zainteresowani rezultatem tego procesu, nie znając ani oskarżonego, ani też nie mając związku z (...) Sp. z o.o. Zeznania ich nie są w pełni spójne między sobą i precyzyjne. J. K. twierdził bowiem, że oskarżony przyznał się do zniszczenia klosza oraz podsufitki, natomiast D. W. stwierdził, iż oskarżony przyznał się do uszkodzeń. Jednocześnie na rozprawie przed Sądem wskazał, iż sam nie zauważył uszkodzeń podsufitki, nie pamiętał w jakich słowach oskarżony przyznał się do zniszczeń. Podkreślić należy, iż pracownicy ochrony nie widzieli zdarzenia, zaś o uszkodzeniach- zanim jeszcze weszli do pojazdu – poinformował ich kierowca autobusu. Zatem idąc do autobusu mieli oni świadomość ogólnego rozmiaru i zakresu uszkodzeń. W konsekwencji trudno być pewnym, iż relacja tych świadków odnośnie przyznania się oskarżonego do uszkodzeń nie oparła się wyłącznie na jego twierdzeniu, czy też nawet gestach przyznania, a w sposób dorozumiany pracownicy ochrony przyjęli, iż dotyczyła właśnie tego rodzaju uszkodzeń, na jakie wskazał im kierowca, gdy tymczasem oskarżony w swej intencji przyznał się wyłącznie do uszkodzenia klosza. Z tego właśnie niedopowiedzenia mogła wyniknąć sytuacja – relacjonowana przez pracowników ochrony, iż oskarżony początkowo przyznał się do zniszczeń, a potem zmienił zdanie. W ocenie Sądu prawdopodobnym jawi się twierdzenie oskarżonego, iż zawsze przyznawał się wyłącznie do zniszczenia klosza lampy, a zatem nie mógł przyznać się do pozostałych zniszczeń. W konsekwencji funkcjonariusze Policji poinformowali pracowników ochrony, iż oskarżony nie przyznaje się do zniszczeń. Reasumując, Sąd uznał relację pracowników ochrony za obiektywną oraz wiarygodną, jednak nieścisłą, jeśli chodzi o zakres uszkodzeń, co do których oskarżony przyznał się na miejscu zdarzenia.

Sąd za zasadniczo wiarygodne uznał zeznania świadków – towarzyszy podróży oskarżonego: M. C. (k. 168-170, akt), W. C. (k. 170-171, 253-254 akt), P. K. (k. 210- 211 akt).Zeznania te są z pewnością logiczne oraz konsekwentne i spójne wewnętrznie, ale nie są w pełni obiektywne. Świadkowie ci są znajomymi oskarżonego, sami w czasie zdarzenia podróżowali autobusem. Biorąc pod uwagę zeznania kierowcy autobusu również i oni na początku zdarzenia mogli uderzać rękoma w podsufitkę – choć mogli czynić to inni spośród 8 mężczyzn. W tej sytuacji naturalnym byłoby zachowanie ww. świadków polegające na negacji ich oraz oskarżonego nagannych zachowań w czasie podróży, co również na nich mogłoby skierować podejrzenie uszkodzeń autobusu. W konsekwencji Sąd uznał twierdzenia świadków w tym zakresie jako subiektywne i jako stojące w sprzeczności z relacją kierowcy uznał za niewiarygodne. Sąd uznał za wiarygodne relacje ww. świadków w tym zakresie w jakim potwierdzają okoliczność zniszczenia przez oskarżonego klosza lampy podsufitowej. Zeznania w tym zakresie są również spójne z zeznaniami kierowcy pojazdu i wyjaśnieniami oskarżonego. Tym faktom – jako zdarzeniom obiektywnym, potwierdzonym oględzinami uatobusu – świadkowie nie mogli zaprzeczyć.

Sąd za w pełni wiarygodne uznał zeznania świadka A. M. (k. 13-14, 120-122 akt). Stwierdził on ,że uszkodzone zostały dwa płaty podsufitki oraz dwie lampy podsufitowe, co wykazano podczas oględzin pojazdu, zaś swe zeznania oparł na relacji kierowcy pojazdu. W konsekwencji zeznania tego świadka Sąd uznał za w pełni obiektywne – mimo, iż świadek działał jako przedstawiciel pokrzywdzonego – logiczne, spójne wewnętrznie oraz mające potwierdzenie w zgromadzonym w toku postępowania, a uznanym za wiarygodne materiale dowodowym z dokumentów.

Sąd za w pełni przydatne uznał zgromadzone w sprawie i powołane wyżej dowody z dokumentów. Ich autentyczności i prawdziwości treści nie kwestionowała żadna ze stron postępowania, a i Sąd nie znalazł podstaw, by czynić to z urzędu. Za pełną przydatnością zgromadzonych w niniejszej sprawie dokumentów przemawia fakt, iż prawie wszystkie dokumenty są dokumentami urzędowego pochodzenia, sporządzone przez właściwe organy, w prawem przepisanej formie.

Sąd zważył, co następuje:

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie budzi wątpliwości, że oskarżony swym zachowaniem wypełnił znamiona wykroczenia z art. 124 k.w. w ten sposób, iż w dniu 27 marca 2010 roku w W. uszkodził autobus marki (...) o numerze rejestracyjnym (...) w ten sposób, iż zbił lampę podsufitową w tym autobusie, czym spowodował szkodę w wysokości 142, 47 (stu czterdziestu dwóch złotych oraz czterdziestu siedmiu groszy) w majątku (...)Zakładów (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W.

Na wstępie rozważań dotyczących stanu prawnego w tej sprawie zauważyć należy, iż zgodnie z art. 4 k.k. jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy. W niniejszym przypadku Sąd miał na uwadze, iż, iż w dniu 9 listopada 2013 roku weszła w życie ustawa z dnia 27 września 2013 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw zmieniajaca brzmienie przepisu art. 124 kodeksu wykroczeń, który aktualnie brzmi: „Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Przy czym aktualnie wartość ta to 420 złotych. Zgodnie bowiem z Rozporządzeniem Rady Ministrów z 11 września 2013 roku w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2014 roku wynagrodzenie to wynosi 1.680 złotych. W uprzednio obowiązującym stanie prawnym osoba dopuszczająca się zniszczenia mienia o wartości większej niż 250 złotych dopuszczała się przestępstwa zniszczenia mienia z art. 288 k.k.. W niniejszym przypadku korzystniejszą dla oskarżonego jest aktualnie obowiązująca ustawa wyznaczająca wyższy próg między wykroczeniem zniszczenia mienia skodyfikowanym w art. 124 par.1 k.k. a przestępstwem zniszczenia rzeczy skodyfikowanym w art. 288 par.1 k.k.

Przechodząc do omówienia znamion przedmiotowych wykroczenia zniszczenia rzeczy opisanego w art. 124 § 1 k.w. stwierdzić należy, iż polega ono między innymi na uszkodzeniu rzeczy czyli częściowym jej zniszczeniu, naruszeniu jej substancji, lecz nie unicestwieniu. Nie ulega wątpliwości, iż oskarżony swym działaniem dokonał uszkodzenia autobusu poprzez zniszczenie jednego z jego elementów – klosza lampy podsufitowej. Jak wskazano to obszernie wyżej, przy omówieniu wartości dowodowej zeznań świadków oraz wyjaśnień oskarżonego Sąd przypisał P. Z. wyłącznie zniszczenie jednej lampy podsufitowej przyjmując, iż brak jest dowodów, iż pozostałcyh zniszczeń dokonał również ten oskarżony. Działań oskarżonego skierowanego na inne poza lampą uszkodzenia nie widział bowiem kierowca pojazdu, ani też pracownicy ochrony, zaś sam oskarżony i jego towarzysze podróży negują by oskarżony dokonał tych uszkodzeń. Co prawda, nie jest wykluczonym, iż mogło tak być, jednak nie można tego wywieść z pewnością. Uszkodzeń tych podczas ostatniego kursu mogli bowiem dokonać inni pasażerowie autobusu, w czasie kiedy kierowca słyszał huki, ale nie obserwował kabiny pasażerów. Co więcej możliwym było również, iż uszkodzenia te powstały bez huków, w jeszcze innymi momencie kursu. Sam fakt przyznania się oskarżonego do uszkodzeń nie został poczytany za dowód, iż istotnie ich dokonał, nie można było bowiem wykluczyć opierajac się na ogólnikowych i niespójnych w tym zakresie relacjach pracowników ochrony – iż oskarżony przyznał się wyłącznie do uszkodzenia klosza, zaś oni przyjęli, że przyznaje się do całości wskazanych pracownikom ochrony przez kierowcę autobusu uszkodzeń.

Nie ma wątpliwości, iż oskarżony działał umyślnie. Należy bowiem podkreślić, iż art. 124 par.1 k.w. nie wymaga, by sprawca działał z zamiarem kierunkowym uszkodzenia mienia. Wystarczającym jest, iż sprawca godzi się na to, iż uszkodzenie, w wyniku jego działania może powstać. W tym przypadku twierdzenie oskarżonego, iż swym działaniem próbował naprawić migającą lampę Sąd uznał za mało prawdopodobne. Oczywiście mogło być tak, że oskarżony miał chęć naprawy lampy, ale w ocenie Sądu zasady doświadczenia życiowego każą przyjmować, iż oskarżonego, który był pod wpływem alkoholu drażniła migająca lampa i z tego powodu uderzył w jej klosz. Tak czy inaczej uderzając w klosz miał on świadomość, iż jego działanie może doprowadzić do uszkodzenia klosza. Ze swej natury klosze lamp to twory kruche i delikatne i uderzanie w nie prowadzi z reguły do ich rozbicia. W konsekwencji stwierdzić należy, iż P. Z. z działając z którejkolwiek z wymienionych wyżej pobudek musiał liczyć się z tym, iż uszkodzi klosz i na takie uszkodzenia się godził. A zatem działał on umyślnie, z zamiarem ewentualnym.

Odnośnie ustalenia dotyczącego wartości szkody Sąd wziął oczywiście pod uwagę nie tylko wartość uszkodzonej lampy – 35, 70 złotych, ale również koszt jej naprawy wskazany w zestawienu prac jako godzina pracy o wartości 106, 77 złotych. W ocenie Sądu czynność wymiany klosza lampy nie wymaga tak długiej pracy jednak nawet zakładać, iż wymiana klosza trwała godzinę, to szkoda poniesiona przez pokrzywdzonego przewoźnika to 142, 47 złotych, a zatem znacznie poniżej 420 złotych. W ocenie Sądu czynności uszkodzenia klosza i jego wymiana nie powodują konieczność przestoju autobusu. Klosze bowiem jako standardowe wyposażenie znajdują się w bazie transportowej i ich wymiana nie trwa długo. Oczywiście Sąd – zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z 22 października 1998 roku – wyznaczając granicę wykroczenia wziął pod uwagę wysokość szkody, a nie wartość uszkodzonej rzeczy.

Odnosząc się do rozważań dotyczących winy oskarżonego należy stwierdzić, iż Sąd nie dopatrzył się takich okoliczności, które wyłączałyby możliwość przypisania mu winy. Oskarżony jest bowiem osobą dojrzałą, poczytalną, działał mając świadomość bezprawności dokonywanego przez siebie czynu, tj. zniszczenia klosza, nie wystąpiły również żadne okoliczności, które spowodowałyby, iż w tej konkretnej sytuacji od oskarżonego nie można byłoby wymagać zachowania zgodnego z prawem.

Biorąc pod uwagę przypisanie oskarżonemu wykroczenie stwierdzić należało, iż zgodnie z art. 45 par.1 k.w. karalność wykroczenia ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynął rok; jeżeli w tym okresie wszczęto postępowanie, karalność wykroczenia ustaje z upływem 2 lat od popełnienia czynu. W konsekwencji w niniejszej sprawie karalność wykroczenia ustała 27 marca 2012 roku. Zgodnie zaś z art. 5 par.1 pkt 4 k.p.w. postępowanie karne z uwagi na przedawnienie karalności należało umorzyć.

W punkcie 2 wyroku Sąd na podstawie art. 618 § 1 pkt. 11 k.p.k. w zw. z art. 119 k.p.w. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy oskarżonego P. Z. adwokata A. W. wynagrodzenie w wysokości 588 zł powiększonego o stawkę podatku VAT tytułem kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu, które nie zostały opłacone.

W punkcie 3 wyroku Sąd na podstawie art. 118 § 2 k.p.w. kosztami postępowania – z uwagi na jego umorzenie – obciążył Skarb Państwa.