Sygn. akt IIK 448/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Wrocław, dnia 15 października 2014 r.

Sąd Rejonowy dla Wrocławia–Śródmieścia we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Anna Kochan

Protokolant: Magdalena Wujda

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Śródmieście Doroty Zalipskiej

po rozpoznaniu sprawy

K. G.

córki W. i G. z domu Ł.

urodzonej (...)r. we W.

PESEL: (...)

oskarżonej o to, że:

w okresie od 30 stycznia 2013 roku do 9 kwietnia 2013 roku we W. przywłaszczyła powierzone jej mienie w postaci motocykla marki Y. (...) o nr rej. (...) o wartości 30.813,01 zł, czym działała na szkodę (...) S.A.

tj. o czyn z art. 284 § 2 k.k.

* * *

I.  uniewinnia K. G. od zarzucanego jej czynu;

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. B. 826,56 zł (w tym VAT) tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonej z urzędu;

III.  na podstawie art. 632 k.p.k. kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżona K. G. przy pomocy matki i jej męża zarejestrowała działalność gospodarczą w dniu 1 września 2010 r. Miała wówczas 19 lat. Wcześniej nie miała doświadczenia poza pracą kelnerki. Sklep, a później pizzeria były prowadzone jako tzw. rodzinny biznes. Decyzje o sposobie prowadzenia tej działalności, bieżących finansach, zatrudnieniu, konieczności zaciągania zobowiązań i wysokości tych zobowiązań podejmowali D. K. (1) – mąż matki i G. K. (1) – matka oskarżonej. Oskarżona pracowała jako ekspedientka w sklepie lub jako kelnerka w pizzerii.

Za wiedzą i zgodą oskarżonej zostały zaciągnięte różne kredyty, między innymi został wzięty w leasing motocykl marki Y. (...). Umowa leasingowa (leasingu operacyjnego) zawarta została z (...) S.A. w dniu 23 kwietnia 2012 r. na kwotę 30.813,01 zł. Decyzję o kupnie tego modelu motocykla podjął i jego jedynym użytkownikiem był D. K. (1). Oskarżona nie posiada prawa jazdy na motocykl i nie przejawiała zainteresowania pojazdem.

Dowód:

wyjaśnienia oskarżonej – k. 42-45, 115-118

zeznania świadka T. Ł. – k. 138-139

zeznania świadka K. F. – k. 136-137

zeznania świadka W. P. – k .137-138

zeznania świadka D. K. – k. 171-173

zeznania świadka G. K. – k. 173-174

zeznania świadka S. K.– k. 176

zeznania świadka P. S. – k. 49-50 , 174-175

dokumentacja bankowa – k. 1-12

Raty przestały być regulowane. Do zapłaty całości (rozłożonej na 61 rat leasingowych) zabrakło 3200 zł.

W dniu 23 stycznia 2013 r. do firmy oskarżonej na adres we W. przy ul. (...) skierowano pismo o rozwiązaniu umowy leasingu. Pocztę firmową odebrała G. K. (1) (podpisując się na zwrotce).

W dniu 30 stycznia przyjechał do W. przedstawiciel banku w związku z interwencją windykacyjną. Sprawę omówił z matką oskarżonej, wzywając do wydania motocykla do dnia 11 lutego 2014 r.

G. K. (1) zapewniła, że motocykl zostanie spłacony i podpisała dokument, na którym złożyła podpis imieniem i nazwiskiem oskarżonej.

Zgodnie z jego treścią zobowiązał się do zapłaty całej zaległości, zapłaty kosztów windykacyjnych i przekazania przedmiotu leasingu.

W dniu 9 kwietnia 2014 r. funkcjonariusze Policji dokonali zatrzymania rzeczy – motocykla, motocykla marki Y. (...) o nr rej. (...), który był zaparkowany obok pizzerii J..

Dowód:

wyjaśnienia oskarżonej – k. 42-45, 115-118

zeznania świadka T. Ł. – k. 138-139

zeznania świadka K. F. – k. 136-137

zeznania świadka W. P. – k .137-138

zeznania świadka D. K. – k. 171-173

zeznania świadka G. K. – k. 173-174

zeznania świadka S. K.– k. 176

zeznania świadka P. S. – k. 49-50 , 174-175

dokumentacja bankowa – k. 1-12

oświadczenie – k. 9

K. G. (ur. (...)) posiada wykształcenie średnie, z zawodu jest informatykiem, pracuje jako sprzedawca (dochód 1600 zł). Jest bezdzietną panną, uprzednio nie była karana, nie była leczona psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo.

Dowód:

karta karna – k. 46

notatka urzędowa – k. 26

dane o oskarżonej – k. 57

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonej składanym w postępowaniu przed Sądem, nie dając wiary wszystkim wyjaśnieniom z postępowania przygotowawczego. To, o czym oskarżona opowiedziała przed Sądem znalazło potwierdzenie w zeznaniach świadków, wyjąwszy częściowo zeznania D. K. (1) (męża matki) i funkcjonariusza Policji, który przesłuchiwał oskarżoną w postępowaniu przygotowawczym z powodów, które podane w dalszej części uzasadnienia. Pozostali świadkowie są dla Sądu wiarygodni, a najważniejsze zeznania złożył przedstawiciel banku, który windykował należność i dopiero na sali sądowej zorientował się (i był pewny tej okoliczności, składając odpowiednie zeznania), że dokument dotyczący przedmiotowego motocyklu podpisała nie oskarżona, lecz jej matka imieniem i nazwiskiem córki.

Oskarżona w postępowaniu przygotowawczym przyznała się do czynu i złożyła bardzo skrótowe i pobieżne wyjaśnienia. Między innymi opisała, że w dniu 30 stycznia 2013 r. został rozwiązana z nią umowa leasingowa i gdy przyjechał pan z banku nie wydała mu rzeczy, ponieważ miała nadzieję spłacić motocykl. Wyjaśnienia w tej części są sprzeczne z dokumentami znajdującymi się w aktach. Zarówno potwierdzenie informacji o rozwiązaniu umowy, jak i zobowiązanie do wydania rzeczy i zapłaty podpisała matka oskarżonej.

W postępowaniu przed Sądem oskarżona nie podtrzymała wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym. Twierdziła, że na policji opowiedziała zdarzenie jak w sądzie, ale policjant ją poinformował, „że to będzie „ładniej” dla Sądu wyglądało, jak to będą wyjaśnienia w tym kształcie: „Mówiłam policjantowi, że nie wiedziałam, że ten pan przyjeżdżał, że nie brałam tego na siebie. Dopiero po rozmowie z narzeczonym zdałam sobie sprawę, że trzeba było upierać się żeby to zostało zapisane tak jak było. […] Kiedy składałam zeznania na policji nie zdawałam sobie sprawy, że może to się skończyć w Sądzie”. Wyjaśnienia te potwierdzają zeznania świadków w sprawie, w tym matki oskarżonej.

Oskarżona w postępowaniu przed Sądem nie przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Podała, że mama z ojczymem nie mogli założyć firmy, a chcieli otworzyć sklep „i założyli go na mnie. Mama wtedy pracowała w straży miejskiej, a ojczym miał firmę budowlaną”. Był to sklep spożywczy, a później pizzeria. Ponieważ brakowało pieniędzy, więc trzeba było wziąć kredyt. Oskarżona uzyskała kredyt, dzięki któremu działalność była nadal prowadzona. Odnośnie motocykla oskarżona wyjaśniła, że „ojczym chciał motor, a nie mógł go wziąć na siebie, bo w tamtej firmie miał już kredyt. Pan z (...) przyjechał z umową i ja miałam złożyć podpis. Motocykl użytkował ojczym”. Podpisując umowę wiedziałam, że biorę na siebie leasing. Wiedziała też, że trzeba było co miesiąc spłacać raty. O tym, że rat nie spłacała, dowiedziała się, gdy przyjechała policja po odbiór motoru. Później się dowiedziała, że przyjeżdżał „pan z (...), o poczcie jaka miała przychodzić z banku nic nie wiem”.

Zanim została założona działalność gospodarcza, oskarżona nie miała żadnego doświadczenia. Pracowała wcześniej jako kelnerka na umowę zlecenie.

Pracując w sklepie otrzymywała wynagrodzenie w wysokości ok. 50 zł dziennie, wysokość tej wypłaty ustalili rodzice. Opisują funkcjonowanie działalności gospodarczej podała, że zajmowała się nią mama, a „jeśli trzeba było cos podpisać, to ja jechałam wraz z nimi”. Dyspozycje na rachunkach firmowych były robione przez Internet i tym zajmowali się rodzice. Oskarżona upewniała się, czy wszystko jest płacone, „zapewniano mnie, że tak”. Wyjaśniła, że „po tym motorze, jak przyjechała policja, stwierdziłam, że coś jest nie tak. Rodzice powiedzieli, że nie dają rady. Mówiłam im, że jak był ten pan z (...) to trzeba było oddać ten motor, żeby nie było problemu”. Po okazaniu oskarżonej karty 9 oświadczyła, że podpis nie należy do niej. Deklaracjami, PIT-ami zajmowała się w tej działalności mama oskarżonej: „to wynikało z mojego zaufania do rodziców. Dowiedziałam się później, że ojczym dostał zakaz sądowy na prowadzenie działalności, miał firmę ogólnobudowlaną[…]. Rodzice wiedzą o sprawie, ale uważają, że się niepotrzebnie przejmuję.”

Te właśnie wyjaśnienia oskarżonej znalazły potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym. Potwierdzają je zeznania niemal wszystkich świadków oraz dokument na k. 9.

Świadek K. F. (2) , który był pracownikiem pizzerii podał, że o motorze praktycznie nic nie wiedział. Natomiast „ogólnie restauracją zajmował się pan D. K. (1) z żoną i oni to wszystko prowadzili. Oskarżona była kelnerką. Nie miałem świadomości, że ona jest właścicielką tej działalności. Któregoś dnia przyjechała policja zabrać ten motor. Na motorze tym jeździł pan D. . Pracując tam nie wiedziałem nic o żadnych sprawach finansowych, dopiero wiążąc się z oskarżoną dowiedziałem o tym, że rodzice wzięli samochody, motory, zrobili długi i ona ma z tego powodu nieprzyjemności. Nie byłem świadkiem podpisywania żadnych umów przez oskarżoną. Powiedziała mi, że poszła z ojczymem do sklepu, bo chciał motor na firmę, zarzekał się, że będzie spłacał i mówił jej, że jest to spłacane”.

Wszelkie formalności związane z zatrudnieniem świadek załatwiał z K.. Oskarżona nie umie jeździć na motocyklu, nigdy też nie widział, by na nim jechała. Poza motorem był samochód firmowy P., który został oddany dobrowolnie przez mamę oskarżonej. Powodu świadek nie zna. Gdy zamieszkał z oskarżoną, „to nic do nas nie przychodziło, żadne wezwania. Wszystko przychodziło do rodziców i było to przed nią ukrywane. Z oskarżoną zamieszkałem rok temu, już po zabraniu motocykla. Wcześniej oskarżona mieszkała z rodzicami”. W czasie gdy oskarżona pracowała w pizzerii, wypłacone jej było wynagrodzenie przez D. K. (1). Odnosząc się motocykla świadek pamiętał, że „ Kiedy policja przyjechała, motor stał pod pizzerią. W przekazaniu motoru pan D. nie uczestniczył. Z ociąganiem oddał później dowód rejestracyjny policjantowi. Oskarżona pojechała wtedy na komisariat złożyć zeznania”. Dodał również, że obecnie relacje oskarżonej z rodzicami nie są dobre, ponieważ wprawdzie oskarżona wiedziała, że zostały wzięte kredyty, „ale że nie sią spłacane - tego nie wiedziała […] okazało się, że oskarżona ma prawie 200 tysięcy złotych długów, które nie są spłacane”, a dokumentacja dotycząca tych zobowiązań była trzymana w domu rodziców.

Świadek W. P. (2) – funkcjonariusz Policji, który przesłuchiwał oskarżoną, w postępowaniu przed Sądem już jej nie kojarzył. Gdy odczytano fragment wyjaśnień oskarżonej (k. 118) stwierdził, że jeśli osoba przesłuchiwana wie, czego sprawa dotyczy, nie musi okazywać jej dokumentów, które podpisała. Nie pamiętał, aby oskarżona mówiła, że na jakimś dokumencie się nie podpisała. Na podstawie tych zeznań nie można odtworzyć przebiegu przesłuchania.

Świadek T. Ł. (2) około 2 lata wcześniej pracował razem z oskarżoną w pizzerii na B.. Jest narzeczonym jej przyrodniej siostry. Zatrudniając się, nie podpisywał z oskarżoną żadnych dokumentów. (...) związana z zatrudnieniem wyszła od D. K. (1). Jak podał: „ w tej firmie rządzili G. i D. K. (3). Wiedziałem, że działalność jest otworzona na K., ale nie wiem, dlaczego tak było. Kiedy był sklep, to dobrze prosperował, a potem było coraz gorzej, ciągle słyszałem, że jest nie za dobrze, że trzeba coś wymyślić – mówił to pan D.”. Wielokrotnie widział motor pod pizzerią, który „formalnie należał do K. G., nie widziałem, aby oskarżona kiedykolwiek nim jeździła, jeździli nim K. ”. Jak podał, „każdy kto zna K. wie, że jest osobą uległą, rodzice mieli na nią bardzo duży wpływ, agresja złośliwości były ze strony K.. Kiedy został zabrany motor, K. mieszkała jeszcze z rodzicami. Nie wiem jak wyglądała kwestia rozliczeń w tej rodzinie, to była zawsze tajemnica, aczkolwiek osobą decyzyjną był, jak mi się wydaje, D. K. (1). Kiedy wykonywałem tam pracę pieniądze zdawałem do kasy, ale przy rozliczeniach był D. K. (1) ”. Świadek nie wiedział, dlaczego D. K. (1) nie zarejestrował na siebie tej działalności. Raz był świadkiem jak komornik przyszedł do pizzerii, z komornikiem rozmawiała pani G.. Wszelkimi sprawami związanymi z organizacją tej działalności gospodarczej – kontaktami z dostawcami itd. zajmowali się państwo K. . Wcześniej pojawiali się panowie z banku, ale nie wiedział, w jakiej sprawie, natomiast „ nigdy nie widziałem, aby oskarżona z nimi rozmawiała, z tymi panami z banku”.

Zeznania świadka D. K. (1) były składane w sposób, który nie wskazywał prima facie, by świadek chciał być bezwględnie szczery: K. przyjął postawę obronną i starał się każdy fakt interpretować tak, by postawić siebie w dobrym świetle. Początkowo przedstawił – odmienną od zeznań wszystkich pozostałych świadków – wersję, iż to oskarżona samodzielnie prowadziła działalność, a świadek jej wyłącznie doradzał. Dopiero po zadaniu licznych, uściślających pytań świadek zeznał między innymi, faktycznie działalnością tej firmy zajmował się świadek, żona i oskarżona. Jak podał: „dzisiaj nie chcę znać oskarżonej. Ona mnie obwinia za niepowodzenia życiowe, że ma związek z narkomanem i patologiczną rodziną”. Pomimo, że pozostali świadkowie wyraźnie wskazali, że kierowanie firmą przez oskarżoną było fasadowe, świadek twierdził, że „do obowiązków oskarżonej należało zbieranie dokumentacji, dbanie o wizerunek”. Nie umiał powiedzieć, dlaczego oskarżona chciała zakładać firmę: „pomogliśmy jej założyć sklep, ja miałem wcześniej działalność, sam ją namawiałem, żeby założyła sklep i z początku bardzo dobrze to funkcjonowało”. Przyznał, że w 2009 r. orzeczono wobec świadka zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Dokumentacją w firmie zajmował się zewnętrzny księgowy. Ani on, ani jego żona formalnie nie pracowali w tej firmie, ale jak przyznał, oskarżona „ sama nie dała by rady, jeździliśmy po towar, po zakupy”. Córka miała decydować o tym, czy jest potrzebne zaciągniecie kredytu, co wyglądało tak, że „siadaliśmy i ustalaliśmy, czy jest to potrzebne”. Oskarżona ustalała warunki zatrudnienia pracowników, a mianowicie: „wspólnie ustalaliśmy warunki, wszyscy ustaliliśmy warunki”.

Odnośnie motocykla świadek podał, że „wspólnie podjęliśmy decyzje o zakupie motocykla”, choć to on decydował o modelu pojazdu. Początkowo twierdził, że motocykl „był potrzebny do szybkiego przewożenia towarów i potem do pizzerii” (należy przypomnieć, że najpierw prowadzony był sklep ogólnospożywczy, a na firmę był wzięty także samochód osobowy), jednakże „motocykl zrobił parę kursów przy rozwożeniu pizzy. Był to motocykl Y.. Kierowca który miał rozwozić pizzę jechał nim jeden raz dwa razy, przebieg tego motocykla to był 1000 km. Nie pamiętam, gdzie była zawarta umowa dotycząca tego motocykla”. Decyzję o kupnie motocykla podejmowano wspólnie, „ponieważ to była nasza córka i chcieliśmy jej doradzać”. Twierdził świadek, że wszyscy mieli „nadzieję, że spłacimy ten motor, i ze pizzeria ruszy i że będziemy mogli to spłacać. Pamiętam wezwania do zapłaty w sprawie tego motoru, one przychodziły na Chełmońskiego, odbierałem je ja albo żona, pamiętam że w sprawie jednej raty dzwoniłem do banku, czy mogę zapłacić połowę”. Oskarżona nie jeździła na tym motorze „ponieważ nie ma prawa jazdy, ja jeździłem na tym motorze lub pracownik, motor był kupiony ze względu na duże koszty działalności, chodziło o obniżenie podatku VAT”. Najistotniejsze jednak okazało się przyznanie świadka, że „ nie rozmawialiśmy z córką na temat spłaty motocykla, bo sądziliśmy ze ta pizzeria w końcu ruszy. Zresztą ja tę spłatę motocykla mogę wziąć na siebie”. Podał również, że „w sprawie tego motocykla pojawił się jakiś pan, była rozmowa, z kim rozmawiał nie pamiętam, dał jakiś dłuższy termin do zapłaty”. Podał też, że „chyba ja się zajmowałem ubezpieczeniem motocykla, bo ja znałem takiego brokera. Nikomu mówiłem że mam zapłacić zapłacił ratę za motocykl. Mówiłem że trzeba puścić przelew, znałem hasło do konta - mówię o przelewach elektronicznych. Więc ja też puszczałem przelewy elektroniczne”. Chyba był obecny, gdy motocykl był zabierany, nie pamiętał, by oskarżona się sprzeciwiała.

Świadek G. K. (1) nie umiała rozpoznać podpisu na karcie 9 („Nie wiem czy podpis to pismo mojej córki. Nie potrafię powiedzieć, czyje to jest pismo, nie umiem rozróżnić mojego pisma od pisma córki). Powodem założenia działalności gospodarczej było to, by oskarżona miała już „swoje lata pracy”. Świadek nie wiedziała, czy córka sama by umiała poprowadzić działalność gospodarcza, „ faktycznie tę działalność prowadziłam ja z mężem. Czasami ustalaliśmy z córką i była debata że trzeba zaciągnąć kredyt, a czasami decydowaliśmy o tym z mężem”. Odnośnie motocykla świadek zeznała, że „ z całą pewnością my z mężem wpadliśmy na pomysł kupna motocykla, miał służyć do rozwożenia pizzy. Obie chciałyśmy z K. zrobić prawo jazdy, ale tylko mąż miał prawo jazdy i to on jeździł tym motocyklem”. W sprawie wezwań pamiętała, że przychodziły takie w sprawie niezapłaconych rat, „tą korespondencją najwięcej zajmował się mąż. Córka wiedziała ze w pewnym momencie były problemy finansowe ale nie przypuszczam, by wiedziała o ich wysokości”. Przyznała świadek, że „z perspektywy czasu stwierdzam, że nie była doinformowana”. Pamiętała, że „kiedy przychodził człowiek w sprawie tego motocykla, K. mnie wzywa, bo motocykl stał na zapleczu ja przyjeżdżałam i pokazywałam motor temu panu, przyjechał bo były raty niespłacane. Były uzgodnienia takie, że ja zbiorę pieniądze, ten człowiek to uzgadniał ze mną, a nie z oskarżoną, nie pamiętam czy informowałam o tych uzgodnieniach córkę”. Przyznała, że „córka pracowała za ladą, ale nie przejawiała swojego zdania, w którym kierunku prowadzić działalność, jeździła ze mną na plac po warzywa, gdy pracowała na sklepie dokonywała sama zamówień, bo wiedziała czego brakuje, nie zgłaszała sprzeciwu co do zatrudnienia. Wysokość wynagrodzenia córki i siostry przyrodniej one ustalały z nami, bo zawsze chciały coś więcej. Wszystkie przelewy na ZUS, na kredyt robił mąż elektronicznie”. Córka ma pretensje o sytuację, w jakiej jest, a świadek – jak podała Sądowi - czuje się winna z tego powodu.

Najbardziej znamienne w sprawie były zeznania świadka P. S. (2) , który wchodząc na salę zeznał: „rozpoznaje oskarżoną, chodziło o (...) o leasing o motocykl, rozmawiałem z nią i zostałem skierowany do K. G., teraz widzę, że to oskarżona nazywa się K. G., wydaje mi się ze rozmawiałem ze świadkiem, który siedzi na sali (świadek wskazał na G. G. (2) ). Osobą decyzyjną w tej sprawie była G. G. (2), która podała się za K. ”. Rozpoznał kartę 9 i podał, że to on sporządzał ten dokument i w jego obecności był podpisywany. Był pewien, że osobą, która go podpisała była siedząca na sali świadek (wskazał na G. G. (2) ). Była dla świadka osobą wiarygodną, bo nie zaprzeczała tej wierzytelności i wskazała miejsce przechowywania tego motocykla. Wywnioskował świadek na S., że „wszystkie rozmowy telefoniczne prowadził z G. G. (2). Kiedy rozmawiał z oskarżoną, to „ona skierowała mnie do pizzerii do mamy, która jest osobą decyzyjną. Ja mówiłem ze chodzi mi o K. G., ale do tej pizzerii zostałem skierowany do wyjaśnienia”.

Po odczytaniu mu zeznań składanych w postępowaniu przygotowawczym podtrzymał je, ale zastrzegł, że „te ustalenia były dokonywane z panią G. G. (2), którą mylnie wziąłem za K. G..

Świadek S. K. (2) (córka D.) wprost zeznała, że motocykl należał do jej ojca, „on nim jeździł faktycznie”. Powody otworzenia działalności były takie, że „K. była uległa. Matka życzyła sobie, aby ona taką działalność otworzyła. Matka prawdopodobnie nie chciała lub nie mogła”. Jak wskazała, faktycznie firmą „kierowała mama K. oraz mój ojciec, pracowałam w tej firmie i w sklepie i w pizzerii. Osobami które były decyzyjne była mama i ojciec, K. nie była żadną szefową, żadną rządzącą”. Odnośnie problemów finansowych, świadek dostrzegła jej: „prawdopodobnie na początku K. nie wiedziała że są nie spłacane raty, ale w późniejszym okresie wiedziała”. Sprecyzowała to następująco: „ zanim nie przyszła policja to ona nie wiedziała o zaległościach za ten motocykl”. Do rozwożenia towarów służył samochód, „ten motocykl był po prostu do jeżdżenia”.

W tym stanie rzeczy radykalnie zmienić się musiała ocena zamiaru przywłaszczenia rzeczy przez oskarżoną. W ocenie Sądu oskarżona swoim zachowaniem nie wypełniła znamion przestępstwa z art. 284 § 2 k.k.

Przywłaszczeniem w rozumieniu art. 284 k.k. jest to bezprawne, z wyłączeniem osoby uprawnionej, rozporządzenie znajdującym się w posiadaniu sprawcy cudzym mieniem ruchomym przez włączenie go do majątku swego lub innej osoby i powiększenie w ten sposób swojego lub innej osoby stanu posiadania bądź też przeznaczenie go na inny cel niż przekazanie właścicielowi (zob. wyrok SA w Lublinie z dnia 3 grudnia 1998 r., II AKa 176/98, Apel.-Lub. 1999, nr 2, poz. 11). Ta interpretacja jest od dawna ugruntowana.

Jak się dobitnie wskazuje, zamiar przywłaszczenia należy oceniać nie w oparciu o okoliczności istniejące w chwili zawierania transakcji, w wyniku której sprawca znalazł się w legalnym posiadaniu cudzego mienia, ale w oparciu o okoliczności istniejące w chwili powierzenia mu mienia (wyrok SA w Katowicach z dnia 6 kwietnia 2000 r., II AKa 79/00, OSA 2001, z. 6, poz. 32). W tej sprawie nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżona nigdy nie władała motocyklem, dlatego, że inicjatorem kupna, jedynym jego użytkownikiem i osobą, która posiadała dokumenty tego pojazdu był mąż matki oskarżonej – D. K. (1). Oskarżona nigdy nie jeździła motocyklem, nie posiada zresztą prawa jazdy odpowiedniej kategorii. Nie była informowana o ratach za motocykl, bo tym zajmowali się rodzice, nie dokonywał przelewów, gdy też robił D. K. (1) lub matka oskarżonej. Nie odebrała korespondencji o rozwiązaniu umowy, nie rozmawiała z pracownikiem banku o prolongowaniu spłaty, nie podpisywała dokumentu na k. 9, nie sprzeciwiała się wydaniu motocykla.

Przedmiotem występku z art. 284 § 1 k. k. nie może być posiadanie, które nie jest podmiotowym prawem majątkowym, ale stanem faktycznym (uchwała SN z dnia 21 października 2003 r., I KZP 33/03, OSNKW 2003, nr 11-12, poz. 96).

Wielokrotnie wskazywano w orzecznictwie, że sam fakt niewywiązania się przez stronę umowy ze zobowiązania nie może świadczyć o zamiarze powiększenia przez nią własnego majątku kosztem majątku kontrahenta. Dla przyjęcia realizacji znamion przestępstwa przywłaszczenia od strony podmiotowej konieczne jest wykazanie, że oprócz obiektywnego rozporządzenia przez sprawcę cudzą rzeczą ruchomą (cudzym mieniem ruchomym), jego działaniu towarzyszył zamiar, tzw. animus rem sibi habendi, tj. zamiar zatrzymania rzeczy dla siebie albo dla innej osoby, bez żadnego ku temu tytułu (postanowienie SN z dnia 23 kwietnia 2008 r., V KK 406/07, Biul. PK 2008, nr 9, s. 42). Takiego zamiaru nie sposób wykazać oskarżonej. Nie miała ona świadomości, że narosły niespłacone długi, czego dobitnie dowodzi, poza jej wyjaśnieniami i zeznaniami świadków, dokument na k. 9 podpisany wprawdzie nazwiskiem oskarżonej, ale nie przez nią. Nie sposób wykazać, by oskarżona w jakikolwiek sposób uzewnętrzniała wolę przywłaszczenia. Nawet gdyby miała świadomość, że raty leasingowe są niespłacane (choć trzeba powiedzieć, że motocykle został spłacony w znacznej części, bo w ok. 90 %), to i tak zamiar traktowania przedmiotu przywłaszczenia jak własnego nie wyczerpuje się w zachowaniu polegającym na niewywiązywaniu się przez sprawcę z zobowiązania. Musi mu dodatkowo towarzyszyć chęć zatrzymania przedmiotu i traktowania go jak własnego (wyrok SN z dnia 24 kwietnia 2007 r., IV KK 34/07, Prok. i Pr.-wkł. 2007, nr 10, poz. 7).

Wobec powyższego Sąd uniewinnił oskarżoną od zarzucanego jej czynu.

Na marginesie wskazać trzeba, że w sprawie brak jakiegokolwiek dowodu wskazującego na odmowę wydania rzeczy (jak to przedstawiono w piśmie inicjującym postępowanie) - z pewnością nie jest nim oświadczenie na k. 9. Wskazuje to, że krytyczniej należy podejść do tego typu zawiadomień banków, leasingodawców etc., i ocenić, czy ich głównym celem nie jest tylko wykonanie cywilnego zajęcia przez Policję w miejscu przechowania rzeczy.

Z uwagi na to, że oskarżona miała obrońcę z urzędu, Sąd zasądził należne obrońcy koszty tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonej z urzędy w wysokości taryfowej i po powiększeniu ich o podatek VAT.

Wobec uniewinnienia oskarżonej, kosztami procesu należało obciążyć Skarb Państwa.