Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KO 36/13
POSTANOWIENIE
Dnia 23 maja 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Puszkarski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Tomasz Grzegorczyk
SSN Włodzimierz Wróbel
w sprawie D. K.
oskarżonego z art. 190§1 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu
w dniu 23 maja 2013 r.,
wniosku o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu z
uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości, zawartego w postanowieniu Sądu
Rejonowego w T. z dnia 10 kwietnia 2013r. ,
na podstawie art. 37 k.p.k.
postanowił:
nie uwzględnić wniosku .
UZASADNIENIE
Prokurator skierował do Sądu Rejonowego w T. akt oskarżenia przeciwko D.
K., zarzucając mu popełnienie wspólnie z ustalonym nieletnim na szkodę W. W. i
M. P. przestępstwa zakwalifikowanego z art. 190 § 1 k.k. Wymieniony Sąd
postanowieniem z dnia 10 kwietnia 2013 r. zwrócił się do Sądu Najwyższego o
przekazanie sprawy na podstawie art. 37 k.p.k. do rozpoznania innemu sądowi
równorzędnemu, z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości. Argumentował, że
czyn zarzucony oskarżonemu „wiąże się ściśle z przedmiotem postępowania
zakończonego prawomocnym postanowieniem Sądu Rejonowego w T. o sygn. II
Kp …/12 z dnia 18 maja 2012 r w sprawie utrzymania w mocy postanowienia o
umorzeniu śledztwa 5 Ds. …/11 w sprawie narażenia w dniu 28 sierpnia 2011 r. w
2
miejscowości S. - B. K. (brata oskarżonego) na bezpośrednie niebezpieczeństwo
utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (…)”. Sąd zastrzegł, że
orzeczenie wydane w tej sprawie nie może wpłynąć na rozstrzygnięcie w
przedmiocie odpowiedzialności D. K., jednak „z uwagi na tożsamość miejsca, czasu
i uczestników zdarzenia nie pozostaje bez znaczenia na kształt postępowania, a
zwłaszcza postawę jego uczestników”. Szczególne znaczenie ma okoliczność, iż
wspomniane śledztwo budziło żywe zainteresowanie społeczeństwa i mediów,
głównie z uwagi na osobę jednego z uczestników zdarzenia, wspomnianego W. W.
wykonującego zawód adwokata oraz że umorzenie śledztwa i podtrzymujące tę
decyzję orzeczenie Sądu Rejonowego w T. były szeroko komentowane, zwłaszcza
w Internecie, przy czym wypowiadające się osoby w większości krytycznie odniosły
się do tych rozstrzygnięć. W takim razie jest bardzo prawdopodobne, że kolejne
postępowanie karne, dotyczące tego samego zdarzenia, przyniesie podobne
reakcje opinii publicznej, a według Sądu, „samo narażenie na wystąpienie
negatywnych komentarzy (…) ma destabilizujące znaczenie dla przebiegu
postępowania i jego uczestników”, zwłaszcza że zostało wywołane przekonanie, iż
treść rozstrzygnięcia jest z góry wiadoma, bowiem sędziowie sądu właściwego nie
są zdolni do zachowania niezbędnego obiektywizmu. Dobro wymiaru
sprawiedliwości wymaga zatem przekazania sprawy do rozpoznania innemu
sądowi, bowiem zapewni to „atmosferę spokoju i gwarancję pełnej ochrony
chronionych konstytucyjnie dóbr”, jak też „ochronę interesu publicznego poprzez
zapobieżenie dalszemu podważaniu zaufania do toruńskiego wymiaru
sprawiedliwości z którym związany jest pokrzywdzony W. W”. Zdaniem Sądu
„wzmocni to także zaufanie opinii publicznej co do tego, że wymiar sprawiedliwości
funkcjonuje prawidłowo”. Do swojego wystąpienia Sąd Rejonowy w T. dołączył
wydruki publikacji na temat sprawy i wypowiedzi osób zabierających głos na forach
internetowych.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Argumenty przedstawione przez Sąd Rejonowy w T. nie przekonują, że
dobro wymiaru sprawiedliwości przemawia za przekazaniem przedmiotowej sprawy
do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu. Co więcej, skłaniają do tezy, że
postąpienie zgodnie z inicjatywą sądu właściwego temu dobru by nie służyło.
3
Przytoczone fragmenty uzasadnienia wydanego w sprawie postanowienia oraz inne
zawarte w tym postanowieniu wywody każą przyjąć, że powodami, dla których sąd
właściwy wystąpił o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi, jest
zainteresowanie nią opinii publicznej, ukazanie się licznych wypowiedzi
krytykujących decyzję o niewszczynaniu postępowania karnego wobec W. W. w
związku ze zdarzeniem, do którego doszło z udziałem jego i braci K. (warto
zauważyć, że wspomniane wydruki zawierają też wypowiedzi decyzję tę
popierające) oraz podających w wątpliwość zdolność Sądu Rejonowego w T. do
obiektywnego rozpoznania sprawy D. K. Nie lekceważąc głosów osób
wypowiadających się w przestrzeni publicznej, należy jednak mieć na uwadze, że
nie byłoby prawidłowe uzależnianie funkcjonowania organów wymiaru
sprawiedliwości od nasilenia i kierunku tych wypowiedzi. Łatwość ich publikowania,
zwłaszcza na różnego rodzaju forach internetowych, gdzie autorzy zachowują
anonimowość powoduje, że na tle spraw budzących z jakichś względów większe
niż zwykle zainteresowanie wypowiedzi tych, formułowanych często mało oględnie i
bez znajomości rzeczy, bywa wiele. Samoistnie nie mogą one jednak rzutować na
określone procedurą czynności sądu, jak też wywoływać wątpliwości odnośnie do
celowości rozpoznania sprawy przez sąd właściwy. Jeżeli zaś wspomniał Sąd
Rejonowy o potrzebie respektowania chronionych konstytucyjnie dóbr, powinien
mieć na uwadze, że takim dobrem jest również prawo strony do rozpatrzenia
sprawy przez właściwy, a więc też właściwy miejscowo, sąd (art. 45 ust. 1
Konstytucji).
Sąd Najwyższy niejednokrotnie wskazywał, że norma zawarta w art. 37
k.p.k. ma charakter wyjątkowy, zatem musi być stosowana z należytą rozwagą, gdy
nie ulega wątpliwości, że szczególne okoliczności nakazują odstąpienie od zasady
rozpoznania sprawy przez sąd miejscowo właściwy. Do takich nie sposób jednak
zaliczyć tych, które przedstawił Sąd Rejonowy w T. Zasadnie można nawet
twierdzić, że nadmierne przywiązywanie wagi do opinii osób wypowiadających się
na temat sprawy, inicjowanie w następstwie tych opinii decyzji o jej wyjęciu spod
jurysdykcji sądu właściwego, może zostać uznane za przejaw lękliwości i
podatności na zewnętrzne oddziaływania, z oczywistym uszczerbkiem dla
wizerunku tego sądu i szerzej – wymiaru sprawiedliwości. Z tego punktu widzenia
4
nie można zgodzić się z przytoczonym wcześniej poglądem Sądu Rejonowego, że
już samo wystąpienie negatywnych komentarzy będzie wpływało niekorzystnie na
przebieg postępowania. Przebieg ten jest przecież w decydującej mierze
uzależniony od prawidłowego wypełniania obowiązków przez sędziego
przewodniczącego (art. 366 i in. k.pk.), natomiast rozwianiu wszelkich wątpliwości
odnośnie do obiektywizmu organu orzekającego będzie służyło rozpoznanie sprawy
przez Sąd Rejonowy w T., w zgodzie z przepisami procedury, na jawnej rozprawie,
nawet gdyby doszło do jej skrócenia wobec wyrażonej przez oskarżonego chęci
dobrowolnego poddania się karze (k. 246 odw.). Okoliczność, że jedną z osób
występujących w charakterze pokrzywdzonego jest czynny na tamtym terenie
adwokat (z materiałów sprawy wynika, że wcześniej także prokurator i sędzia)
może być, w razie potrzeby, rozważona na gruncie art. 41 § 1 k.p.k., natomiast fakt
wydania przez Sąd Rejonowy w T. określonej treści orzeczenia (II Kp …/12) w
związku ze śledztwem o sygn. 5 Ds. …/11 jest o tyle bez znaczenia, że tenże Sąd,
orzekając w sprawie D. K., będzie respektował normę art. 8 § 1 k.p.k. Mało
zrozumiałe jest zatem twierdzenie Sądu Rejonowego, że wspomniane orzeczenie
będzie rzutowało na „kształt postępowania” w tej sprawie, o sygn. II K …/12. Z kolei
fakt, że osoby postronne, wypowiadając się o rzekomo z góry przesądzonym
rozstrzygnięciu sprawy, najwyraźniej nie znają zasady samodzielności
jurysdykcyjnej sądu karnego, względnie lekceważą jej znaczenie, nie może
prowadzić do uznania, że zachodzą przeszkody do rozpoznania sprawy przez sąd
właściwy.
Mając na uwadze powyższe względy, Sąd Najwyższy orzekł jak na wstępie.