Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 605/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 26 czerwca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Henryk Pietrzkowski (przewodniczący)
SSN Maria Szulc
SSN Katarzyna Tyczka-Rote (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa P. L. Polska -
Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S.
przeciwko S. - Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.
z udziałem interwenienta ubocznego po stronie pozwanej -
Towarzystwa Ubezpieczeń E. Spółki Akcyjnej
z siedzibą w S.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 26 czerwca 2013 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 23 maja 2012 r.,
oddala skargę kasacyjną.
2
UZASADNIENIE
Powódka – P. L. Polska Sp. z o.o. domagała się zasądzenia od pozwanej –
S. Spółki Akcyjnej kwoty 265.051,69 euro oraz kwoty 2.097.336,73 zł - obu z
ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty i kosztami
postępowania, jako odszkodowania za szkodę wynikłą z nienależytego wykonania
zobowiązania. W sprawie brał udział interwenient uboczny po stronie pozwanej -
Towarzystwo Ubezpieczeń E. Spółka Akcyjna, w którym pozwana była
ubezpieczona w zakresie swojej odpowiedzialności za nienależyte wykonanie
umowy.
Wyrokiem wstępnym z dnia 28 czerwca 2010 r. Sąd Okręgowy w P. uznał
roszczenie powódki za usprawiedliwione co do zasady. Ustalił, że powódkę
i poprzednika prawnego pozwanej – E. S.A. łączyła umowa z 30 czerwca 2005 r.,
na podstawie której E. S.A. zobowiązała się dostarczyć powodowi, zamontować w
jego magazynie w S. oraz wdrożyć wykonany na jego indywidualne zamówienie
„Automatyczny Magazyn Pojemników" (tzw. systemem AKL). System miał spełniać
parametry techniczne – wykonywać operacje logistyczne w ilości 170 podwójnych
cykli (tzn. 340 załadunków i wyładunków) na godzinę przy wydajności na poziomie
97%. Ustalono harmonogram prac - ostateczny termin uruchomienia i wdrożenia
systemu AKL upływał 9 grudnia 2005 r. System przeznaczony był do koordynacji
dystrybucji tysięcy małych elementów do produkcji różnego typu samochodów
marki Volkswagen, które powódka była zobowiązana w odpowiednim czasie
dostarczyć na linie produkcyjne trzech zakładów firmy Volkswagen Polska. System
AKL stanowił komputerowo sterowany i w pełni zautomatyzowany magazyn
wysokiego składowania, jedyny tego typu magazyn w Polsce. Od jego
prawidłowego i nieprzerwanego funkcjonowania zależała produkcja samochodów
w obsługiwanych przez ten system zakładach. Miał być podłączony na stałe
poprzez serwer powoda do systemu informatycznego Volkswagen Polska tzw.
systemem LOGIS, za pomocą którego Volkswagen Polska na bieżąco zleca
powodowi poszczególne usługi logistyczne. W celu zapewnienia bezawaryjnej
pracy w skład serwera wchodził system „RAID" (system pamięci dyskowej
3
zapisujący wszystkie zlecenia logistyczne). Zabezpieczeniem niezakłóconej pracy
systemu AKL służyło tworzenie kopii danych na kasetach - tzw. back-up.
System AKL został uruchomiony w magazynie powódki w grudniu 2005 r., E.
S.A. jednak prowadziła przy nim dalsze prace. Dokumentację opisującą
postępowanie dotyczące tworzenia kopii back-up powódka otrzymała w formie
pięciopunktowego opisu czynności, które powinna przy tym procesie wykonać -
codziennie po zakończeniu zmiany należało zastępować taśmę zapisaną danymi
(back-up) kolejną taśmą. Wśród obowiązków powódki nie było kontroli
prawidłowości zapisu. Konfiguracją danych na taśmach back-up oraz nadzorem
nad prawidłowością ich zapisywania zajmowała się E. S.A. Sprawdzenie
prawidłowości zapisu wymagało zalogowania i uruchomienia oprogramowania
służącego do zapisu. Ponieważ funkcje administratora całego systemu pełniła
spółka E., powód nie uruchamiał tego oprogramowania. Zapisane taśmy
deponowano w osobnym miejscu. Były one stosowane rotacyjnie w systemie
tygodniowym. W dniu 16 maja 2006 r. komisja odbiorcza stwierdziła że system
AKL nie osiąga wymaganej wydajności ani dyspozycyjności, wobec czego Spółka E.
kontynuowała prace. W październiku 2006 r. testy systemu wykazały osiągnięcie
zakładanych parametrów i komisja zarekomendowała jego przyjęcie. Zanim jednak
doszło do odbioru, w dniu 22 listopada 2006 r. około godz. 14.00, nastąpiła awaria -
system zaprzestał pobierania pojemników do i z magazynu powódki. Pracownicy E.
S.A. przystąpili niezwłocznie do usuwania awarii. Wymiana kontrolera macierzy
dyskowej nie przyniosła efektu. Po dalszych poszukiwaniach ustalili, że przyczyną
awarii było uszkodzenie kontrolera Dual SCSI systemu dysków RAID do
oprogramowania sterującego systemem AKL i wymienili go. Przy restarcie systemu
doszło do utraty danych. Sięgnięto więc do zapisów zapasowych z taśm back-up i
wówczas okazało się, że były na nich jedynie stare dane, brakowało natomiast kopii
aktualnych zleceń. Dane udało się odzyskać bezpośrednio z dysku dopiero w nocy
z 23 na 24 listopada 2006 r. ściągniętym przez E. S.A. specjalistom z firmy O. Po
wystąpieniu awarii pracownicy powoda przez pewien czas ręcznie obsługiwali
magazyn, a zamówienia firma Volkswagen przesyłała faksem. Jednak ostatecznie
zastąpienie systemu AKL okazało się niemożliwe. W dniu 24 listopada 2006 r. godz.
2.00 uruchomiono ponownie system RAID i skopiowano odzyskane dane do
4
systemu AKL, który podjął pracę około godziny 4.30. Awaria trwała w sumie około
38 godzin. Volkswagen Polska zgłosił do powódki roszczenia odszkodowawcze z
tytułu przestoju w produkcji. W wyniku negocjacji powódka zobowiązała się pokryć
szkodę wyliczoną na kwotę 689.000 euro. Odbiór ostateczny systemu AKL nastąpił
w dniu 31 maja 2007 r. Spółka E. odmówiła zaspokojenia roszczeń
odszkodowawczych powoda, odpowiadających sumom odszkodowania na rzecz
Volkswagen Polska. Ubezpieczyciel spółki E. – interwenient uboczny w niniejszej
sprawie odmówił wypłaty odszkodowania, nie stwierdzając podstaw do przypisania
spółce E. odpowiedzialności odszkodowawczej na podstawie art. 471 k.c., która
uzasadniałaby jego odpowiedzialność.
Sąd Okręgowy poddał ocenie prawidłowość procedury usunięcia przez
pracowników spółki E. awarii systemu AKL i kwestię odpowiedzialności za
wykonanie kopii back-up. Posiłkując się opinią biegłego sądowego ustalił
dwojakiego rodzaju nieprawidłowości. Po pierwsze oprogramowanie nie
przewidywało odpowiednich do wielkości i znaczenia systemu zabezpieczeń
kopiowania danych ( niezbędny był przynajmniej kilkustopniowy back-up i kontrola
zapisu, co wprowadzono dopiero po awarii), a po drugie, usuwając awarię
i obsługując system zapisów kopii zapasowych back-up, E. S.A. dopuściła się winy
nieumyślnej w postaci lekkomyślności lub niedbalstwa, ponieważ po stwierdzeniu
braku połączenia z macierzą i niepełnej widoczności macierzy jej pracownicy
powinni byli przypuszczać, że awarii nie uległy dyski, lecz kontroler macierzy. Przed
jego wymianą należało wykonać wierną kopię dysków i na niej prowadzić próby
ponownego uruchomienia, co zabezpieczyłoby przed utratą dostępu do informacji
zapisanych na dyskach w razie błędów konfiguracji lub interpretacji danych przez
kontroler. W konsekwencji Sąd I instancji uznał, że pozwany ponosi
odpowiedzialność za nieprawidłową procedurę usunięcia awarii systemu i za
nieprawidłowe wykonywanie kopii back-up. Należyte wykonanie obu czynności
pozwoliłoby na usunięcie awarii po ok. 6-8 godzinach, a powódka i oraz firma
Volkswagen nie poniosłyby szkody z tytułu przestoju. Związek przyczynowy
pomiędzy działaniem i zaniechaniem pozwanego a szkodą Sąd uznał za oczywisty.
Z uwagi na sporną wysokość szkody Sąd Okręgowy wydał wyrok wstępny (art. 318
§ 1 k.p.c.).
5
Sąd Apelacyjny orzeczeniem z dnia 1 grudnia 2010 r. oddalił apelację
pozwanego. Wyrok ten został uchylony orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 12
stycznia 2012 r., który przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi
Apelacyjnemu stwierdzając uchybienie art. 328 § 2 k.p.c. przez Sądy obu instancji,
polegające na niewskazaniu podstawy prawnej odpowiedzialności
odszkodowawczej pozwanej. Ograniczenie się do powołania art. 471 k.c. Sąd
Najwyższy uznał za niewystarczające. Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd
Apelacyjny wyrokiem z dnia 23 maja 2012 r. ponownie oddalił apelację pozwanego.
Zaakceptował ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji, nie podzielając
zarzutów skarżącego odnoszących się do oceny dowodów, do potrzeby
przeprowadzania dalszego postępowania dowodowego z urzędu, ani też
podnoszących błędne pominięcie sprekludowanych wniosków dowodowych.
Wskazał, że powódka nie wywodziła roszczeń z faktu awarii systemu AKL czy też
ze zbyt długiego jej usuwania, ale łączyła je ze skutkami niestarannego działania
pracowników E. S.A. w czasie usuwania awarii, czego następstwem była utrata
danych niezbędnych do ponownego uruchomienia systemu. Sąd wytknął,
że pozwana zawarła w apelacji nowe twierdzenia o braku uprawnień powódki do
produkcyjnego wykorzystywania systemu przed odbiorem, z czym wiązała przyjęcie
przez powódkę na siebie ryzyka ewentualnych awarii. Za nowe uznał też
twierdzenie o braku po stronie poprzedniczki pozwanej obowiązku usunięcia awarii
w określonym terminie. Twierdzenia te Sąd zestawił z oświadczeniami zawartymi
w odpowiedzi na pozew, w której pozwany podkreślał, że system został powodowi
oddany w dniu 31 października 2006 r. do produkcyjnego wykorzystywania,
a pozostały jedynie do uzgodnienia szczegóły dotyczące jego konserwacji
i serwisu. Przeanalizował też postanowienia umowy stron, którą zakwalifikował jako
umowę o dzieło. Stwierdził, że zamówione dzieło w chwili awarii nie było jeszcze
wydane zamawiającemu w rozumieniu art. 643 k.c. i § 6 umowy, jednak stopień
jego komplikacji i konieczność zapewnienia jego funkcjonowania we współpracy
z systemem informatycznym producenta samochodów wykluczał wydanie w drodze
jednorazowej czynności. Konieczne było wcześniej sprawdzenie prawidłowości jego
działania w normalnych warunkach produkcyjnych. Od chwili zamontowania
w grudniu 2005 r. system był wykorzystywany w procesie magazynowania
6
i wydawania części do produkcji, jednak nie był oddawany powódce z uwagi na
nieosiąganie wymaganych parametrów. Stan istniejący do czasu przekazania
systemu w dniu 31 maja 2007 r. Sąd Apelacyjny uznał za okres wdrażania systemu
do normalnego działania i ocenił, że powódka nie eksploatowała go w tym czasie
„na własne ryzyko”. Zgodnie z umową dostarczony system miał być kompletny
i gotowy do pracy po zainstalowaniu, wobec czego powódka mogła, zdaniem Sądu,
działając w zaufaniu do pozwanej, za jej wiedzą, akceptacją i przy jej
współdziałaniu wykorzystywać system, którego prawidłowe działanie zostało
komisyjnie potwierdzone w końcu października 2006 r. Sąd podkreślił dodatkowo,
że do czasu ostatecznego oddania dzieła za monitorowanie jego pracy, w tym
sprawność elementów sterowniczych i informatycznych oraz kontrolę tworzenia
zapisów back-up odpowiadała poprzedniczka pozwanej. Kiedy doszło do awarii
w listopadzie 2006 r. powódka nie dysponowała jeszcze instrukcją obsługi systemu.
Obowiązek usuwania awarii spoczywał więc na pozwanej, gdyż to ją obciążało
niebezpieczeństwo przypadkowego uszkodzenia elementów systemu. W tym celu
pozwana utrzymywała na terenie zakładu powoda służby interwencyjne. Naprawa
awarii, której dotyczy spór, wykonana została z naruszeniem zasad staranności
wymaganej przez art. 355 § 2 k.c., co doprowadziło do wtórnego uszkodzenia
systemu i utraty danych z dysków. Odpowiedzialnością za szkodę z tego wynikłą
Sąd obciążył pozwaną, wskazując jako podstawę prawną art. 471 k.c. w zw. z art.
474 zd. 1 k.c. (w połączeniu z postanowieniami umowy zawartymi w jej § 11),
interpretowany przy zastosowaniu wnioskowania a fortiori. Zdaniem Sądu
z powołanych przepisów wynika nie tylko odpowiedzialność za szkody wynikające
z niewłaściwego wykonania umowy, ale także za szkody spowodowane jej
niewłaściwym wykonywaniem.
W skardze kasacyjnej opartej na obydwu podstawach z art. 3983
§ 1 k.p.c.
pozwana zarzuciła naruszenie prawa materialnego przez niewłaściwe
zastosowanie art. 65 § 2 k.c.; art. 471 k.c. w zw. z art. 627 k.c. i następnymi
zwłaszcza art. 636 § 1 k.c. i art. 471 k.c., a ponadto błędną wykładnię art. 472 k.c.
w zw. z art. 355 § 2 k.c. Naruszenie przepisów postępowania skarżąca dostrzegła
w uchybieniu art. 321 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c.
7
We wnioskach domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku i oddalenia
powództwa w całości oraz zasądzenia od powódki na rzecz pozwanej kosztów
procesu za całość postępowania; ewentualnie żądała uchylenia tego wyroku oraz
wyroku Sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do
ponownego rozpoznania, albo też uchylenia wyroku Sądu Apelacyjnego
i przekazania sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania – w każdym
wypadku przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania.
W odpowiedzi na skargę kasacyjną powódka wniosła o jej oddalenie
i zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kosztów zastępstwa procesowego
w postępowaniu kasacyjnym w wysokości dwukrotnej stawki minimalnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności rozpoznania wymagają zarzuty naruszenia przepisów
postępowania. Zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c. skarżący
uzasadnia niewskazaniem w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku pełnej
podstawy prawnej rozstrzygnięcia oraz nieustosunkowaniem się w nim do treści
protokołu odbioru instalacji z 31 października 2006 r., w którym zastrzeżono,
że ustalenia umowne dotyczące czasów reagowania w przypadku wystąpienia
awarii nie gwarantują terminowego ich usunięcia, a co za tym idzie terminowego
zaopatrywania firmy Volkswagen. Stanowisko pozwanej nie jest jednak
uzasadnione. W motywach rozstrzygnięcia Sąd Apelacyjny wyjaśnił, w jaki sposób
wyłożył art. 471 k.c. oraz jak zastosował go w ustalonych okolicznościach
faktycznych. Przyjął mianowicie, stosując metody wykładni a fortiori, że kontraktowa
odpowiedzialność odszkodowawcza obejmuje nie tylko szkody wynikające
z niewłaściwego wykonania umowy, ale także z niewłaściwego jej wykonywania
i powiązał tę podstawę odpowiedzialności z wadliwym działaniem pracowników
pozwanej przy usuwaniu awarii, którego konsekwencją było wtórne uszkodzenie
systemu polegające na utracie danych. Natomiast odrębne ustosunkowywanie
się do wskazanego przez pozwaną protokołu było zbędne, skoro Sąd Apelacyjny
nie przyjął za podstawę odpowiedzialności pozwanej nadmiernie długiego usuwania
awarii, przeciwnie, wskazał, że samo zlokalizowanie i usunięcie przyczyny awarii
8
trwało jedynie kilka godzin i nie spowodowało większych zakłóceń w pracy powoda
i zakładów firmy Volkswagen.
Nie miał uzasadnienia także zarzut naruszenia art. 321 § 1 k.p.c., który
pozwana uzasadniała przypisaniem jej odpowiedzialności za nienależyte
wykonywanie umowy polegające na uszkodzeniu systemu podczas usuwania
awarii, podczas gdy powódka domagała się odszkodowania za nienależyte
wykonanie umowy polegające na opóźnieniu spowodowanym wadliwym
usunięciem awarii. Już ze sformułowania zarzutu wynika, że różnica, na którą
wskazuje pozwana, dotyczy kwalifikacji prawnej okoliczności faktycznych, a nie
samych faktów, które legły u podstaw roszczenia. Kwalifikacja prawna jest
uprawnieniem sądu i nie stanowi orzekania ponad żądanie, jeśli rozstrzygnięcie
mieści się w granicach zgłoszonego żądania i wynika z okoliczności faktycznych
podanych przez powoda na uzasadnienie tego żądania. Powódka domagała się
odszkodowania pieniężnego wskazując, że poniosła szkodę, ponieważ pozwana
wadliwie wykonała naprawę systemu, przez co spowodowała półtoradniową
przerwę w dostarczaniu przez powódkę części do produkcji samochodów. Wyrok
wstępny dotyczył rozstrzygnięcia o zasadzie odpowiedzialności za tę właśnie
szkodę.
W konsekwencji zarzuty naruszenia przepisów procesowych okazały się
nieuzasadnione.
Zarzuty materialnoprawne skupiają się na zakwestionowaniu prawidłowości
stanowiska o istnieniu podstaw do przypisania pozwanej odpowiedzialności
za niewłaściwe wykonywanie zobowiązania, podczas gdy - zdaniem skarżącej -
podstaw do takiej odpowiedzialności próżno szukać w prawidłowo wyłożonej
umowie stron, nie uzasadnia jej także właściwie stosowany art. 471 k.c., który
w zakresie uchybień w toku wykonywania umowy jest wyłączony z uwagi na
szczególne postanowienia zawarte w art. 636 § 1 k.c.
Sąd Apelacyjny jako podstawę odpowiedzialności pozwanej wskazał art. 471
k.c. w powiązaniu z umownym postanowieniem zawartym w § 11 umowy stron.
Zarzuty skarżącej odnoszą się do niewłaściwej wykładni tej umowy w wyniku
nieprawidłowego zastosowania art. 65 § 2 k.c. oraz do nieprawidłowego
9
zastosowania art. 471 k.c. zamiast art. 636 k.c. Nie kwestionują natomiast
dokonanej przez Sąd Apelacyjny wykładni art. 471 k.c., mimo że w treści
uzasadnienia skarżąca podnosi wadliwość wniosków wynikających z powołanej
przez Sad drugiej instancji metody tłumaczenia kwestionowanego przepisu. Artykuł
3983
§ 1 k.p.c. wymaga jednak wskazania przez skarżącego sposobu naruszenia
przepisu stanowiącego podstawę skargi kasacyjnej, przy czym wskazany sposób
naruszenia jest wiążący dla Sądu Najwyższego, który – zgodnie z postanowieniem
art. 39813
§ 1 k.p.c. - rozpoznaje skargę kasacyjną w granicach zaskarżenia oraz
w granicach podstaw, a z urzędu bierze pod rozwagę wyłącznie nieważność
postępowania. Tym samym w rozpatrywanej sprawie nie podlega kontroli
prawidłowość wykładni art. 471 k.c. jako źródła odpowiedzialności za wykonywanie
zobowiązania. Poddać ocenie należy natomiast, czy właściwa była wykładnia
umowy stron, w szczególności jej § 11, który Sąd Apelacyjny uznał za kontraktową
podstawę odpowiedzialności pozwanej. Powołane postanowienie umowne zawiera
zobowiązanie wykonawcy „do ponoszenia odpowiedzialności odszkodowawczej
wobec zamawiającego za wszelkie szkody, jakie ewentualnie będą miały miejsce
w trakcie realizacji niniejszej Umowy w zakresie mienia zamawiającego lub osób
trzecich oraz w związku z uszczerbkiem na zdrowiu osób lub śmiercią osób, jeżeli
zdarzenia te będą wynikiem braku należytej staranności pracownika wykonawcy
lub innych osób działających na rzecz lub na zlecenie wykonawcy. (…)”. Skarżąca
powołując się na konieczność zastosowania wykładni językowej twierdzi,
że postanowienie to nie uzasadnia przypisania pozwanej odpowiedzialności za
nienależyte wykonywanie umowy. Tymczasem zastosowanie wskazanej metody
odtwarzania woli stron potwierdza prawidłowość stanowiska Sądu Apelacyjnego.
Odpowiedzialność odszkodowawcza za wszelkie szkody na mieniu lub na osobie
jakie będą miały miejsce w trakcie realizacji umowy, jeżeli będą wynikiem braku
należytej staranności pracownika wykonawcy lub innych osób działających na rzecz
lub zlecenie wykonawcy oznacza przyjęcie na siebie nie tylko obowiązku
osiągnięcia założonego rezultatu lecz także obowiązku starannego wykonywanie
czynności wiodących do tego rezultatu. Ze względu na specyfikę wykonywanego
dzieła, które musiało powstawać w szczególnych warunkach bieżącej działalności
logistycznej powódki i które wymagało możliwie bezkolizyjnego włączenia w tę
10
działalność, aby zbadać osiągnięty efekt i dopasować go do założeń umownych,
nie było możliwe – na co słusznie zwrócił uwagę Sąd Apelacyjny - ścisłe przyjęcie
założeń umowy o dzieło, przewidującej etap wykonywania dzieła przez wykonawcę
a następnie jego jednorazowe oddanie zamawiającemu. W stosunkach między
stronami istotne znaczenie miał etap pośredni, obejmującego wdrażanie systemu,
trwający blisko półtora roku (grudzień 2005 r. – 31 maj 2007 r.), kiedy to - za zgodą
obu stron -system był już wykorzystywany produkcyjnie, jednak nie osiągał jeszcze
wymaganych parametrów i był przedmiotem dalszych prac pozwanej. Przyjęte
w § 11 umowy zobowiązanie odszkodowawcze E. S.A. stanowiło zabezpieczenie
interesów powódki, która godziła się z bliskim pewności prawdopodobieństwem, że
system nie zapewni jej od początku zakładanej wydajności w obsłudze magazynu,
ani bezawaryjności funkcjonowania, jednak dążyła do zmotywowania wykonawcy
do zachowania profesjonalnej staranności, aby zminimalizować ryzyko awarii czy
przestojów zawinionych. Tego rodzaju postanowienia stanowiły rozszerzenie
odpowiedzialności wykonawcy w rozumieniu art. 473 k.c. i włączały w zakres
obowiązków umownych nie tylko należyty efekt końcowy wykonania i wdrożenia
systemu lecz także staranność w dążeniu do osiągnięcia tego efektu. Takie
ukształtowanie umowy stron nie naruszało dopuszczalnych granic swobody umów.
Nie było też sprzeczne z postanowieniami art. 636 § 1 k.c. Przepis ten przyznaje
zamawiającemu uprawnienie do żądania od wykonawcy zmiany sposobu
wykonywania dzieła, jeśli stwierdza, że jest ono realizowane w sposób wadliwy lub
sprzeczny z umową. Nie jest to jednak obowiązek zamawiającego ani też
przesłanka uwalniająca wykonawcę od odpowiedzialności za wynik prac.
Wprowadzenie tego uprawnienia nie wyłącza prawa odmiennego ukształtowania
przez strony wzajemnych obowiązków m.in. przez umowne przyjęcie przez
wykonawcę – jak w rozpatrywanym wypadku – odpowiedzialności za szkody
spowodowane niestarannym wykonywaniem umowy przez wykonawcę. W
konsekwencji przypisanie pozwanej odpowiedzialności za niestaranne usuwanie
awarii, którego skutkiem była długotrwała przerwa w dostarczaniu przez powódkę
części do produkcji samochodów, znajdowało uzasadnienie w treści § 11 umowy i
art. 471 k.c. Niezachowanie staranności polegało na doprowadzeniu przez
poprzedniczkę pozwanej do utraty dostępu do danych zapisanych na dysku i było
11
konsekwencją niedokonywania na bieżąco, a już co najmniej przed podjęciem
czynności naprawczych, które stwarzały ryzyko tego rodzaju uszkodzeń systemu,
sprawdzenia, czy na taśmach z zapisem back-up znajduje się aktualna kopia
zleceń od firmy Volkswagen, przy jednoczesnym niewykonaniu kopii dysków.
Niestaranność działań pozwanej dotyczyła więc zabezpieczenia zapisanych w
systemie danych powódki na czas usuwania awarii i spowodowała szkodę
polegającą na uniemożliwieniu przez kilkadziesiąt godzin wykonywania dyspozycji
firmy Volkswagen, mimo usunięcia awarii systemu obsługi magazynu, z uwagi na
brak dostępu do zapisanych zleceń, które należało realizować.
Z uwagi na to, że zarzuty podniesione przez pozwaną okazały się
nieuzasadnione, jej skargę kasacyjna należało oddalić na podstawie art. 39814
k.p.c.
Skarga dotyczyła wyroku wstępnego, wydane orzeczenie nie kończy więc
postępowania w sprawie, co usuwa konieczność orzekania o kosztach
postępowania kasacyjnego (art. 39821
k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. i art. 108 § 1
k.p.c.).
jw