Sygn. akt II UK 402/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 4 lipca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Roman Kuczyński
SSN Jolanta Strusińska-Żukowska
w sprawie z wniosku C. Spółka z o. o. w G.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych
z udziałem zainteresowanej J. M.
o ubezpieczenie społeczne,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 4 lipca 2013 r.,
skargi kasacyjnej wnioskodawcy od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 24 kwietnia 2012 r.,
oddala skargę kasacyjną.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 24 kwietnia 2012 r., Sąd Apelacyjny oddalił apelację
wnioskodawcy „C.” Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością od wyroku Sądu
Okręgowego – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w T. z dnia 6 września
2011 r. w sprawie przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych o ubezpieczenie
2
społeczne, przy udziale zainteresowanej J. M., którym oddalono odwołanie
wnioskodawcy od decyzji organu rentowego z dnia 10 września 2010 r.
Powyższą decyzją, pozwany organ rentowy stwierdził, że zainteresowana
nie podlegała obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym tj. emerytalnemu,
rentowym i wypadkowemu z tytułu wykonywania umów zlecenia u wnioskodawcy,
w okresach: od dnia 27 września 2009 r. do dnia 11 października 2009 r., od dnia
14 listopada 2009 r. do dnia 28 listopada 2009 r. oraz od dnia 13 grudnia 2009 r., z
uwagi na fakt, że w wymienionych okresach była zgłoszona do obowiązkowego
ubezpieczenia społecznego z innego tytułu, natomiast zawarte pomiędzy
zainteresowaną a wnioskodawcą umowy, nazwane „umowami o dzieło”, miały
cechy właściwe dla umów zlecenia, a nazwanie ich „umowami o dzieło" miało na
celu wyłącznie obniżenie kosztów prowadzonej przez skarżącego działalności
gospodarczej.
W ustalonym stanie faktycznym sprawy „C.” Spółka z o.o. zajmowała się
działalnością gospodarczą, polegającą na prowadzeniu prywatnych liceów
ogólnokształcących, szkół policealnych oraz gimnazjów dla osób dorosłych - w
kilkudziesięciu miastach w Polsce. Szkoły prowadzone przez Spółkę powstawały na
ogół w budynkach istniejących szkół publicznych. W ramach wykonywania
powyższej działalności gospodarczej Spółka zawarła z zainteresowaną cztery
kontrakty cywilnoprawne nazwane przez strony „umowami o dzieło”. Umowy te
zawarto w dniach: 27 września 2009 r., 11 października 2009 r., 14 listopada 2009 r.
oraz 13 grudnia 2009 r. W treści każdego z wymienionych kontraktów wskazano, że
przedmiotem danej umowy jest wykonanie dzieła polegającego na wykładach z
rachunkowości i analizy ekonomicznej. Na mocy poszczególnych kontraktów
zainteresowana zobowiązała się do wygłoszenia: w przypadku umowy z dnia 27
września 2009 r. - 3 godzin wykładów, w przypadku umowy z dnia 11 października
2009 r. - 6 godzin wykładów, w przypadku umowy z dnia 14 listopada 2009 r. - 9
godzin wykładów, natomiast w przypadku umowy z dnia 13 grudnia 2009 r. - 3
godzin wykładów. W każdej z zawartych umów znalazł się zapis, zgodnie z którym
do wykonania dzieła zamawiający wyda wykonawcy na jego żądanie wszelkie
niezbędne materiały i narzędzia. Wykonawca zobowiązał się, po zakończeniu
dzieła, rozliczyć z otrzymanych materiałów i narzędzi oraz zwrócić te, których nie
3
zużył do wykonania dzieła, najpóźniej w dniu wydania dzieła. W każdym z
kontraktów strony określiły zarówno termin rozpoczęcia jak i ukończenia dzieła. W
przypadku umów z dnia 27 września, 11 października 2009 r. oraz dnia 13 grudnia
2009 r. określono termin wykonania dzieła jako datę pokrywającą się z dniem
zawarcia każdego z tych kontraktów. Z kolei w umowie z dnia 14 listopada 2009 r.
ustalono, że dzieło zostanie wykonane w terminie od dnia 14 listopada 2009 r. do
dnia 28 listopada 2009 r. Odbiór dzieła następować miał w siedzibie
zamawiającego. Za wygłoszenie wykładów zainteresowana otrzymała od Spółki
wynagrodzenie (określone stawką godzinową) w wysokości wskazanej w każdej z
umów, płatne w siedzibie zamawiającego, po wykonaniu dzieła, w terminie 30 dni
od złożenia rachunku przez wykonawcę. Spółka zawarła z zainteresowaną
kontrakty nazwane „umowami o dzieło”, ponieważ – jak twierdziła - chciała
zapewnić zatrudnianym przez siebie nauczycielom duży zakres swobody w
zakresie sposobu wykonywania obowiązków wynikających z każdej z umów. W
praktyce zainteresowana wykonywała zobowiązania wynikające z umów zawartych
ze Spółką w siedzibie szkoły nr […] w K. Ewentualne problemy związane z
wykonywaniem umów zainteresowana zgłaszała w sekretariacie szkoły policealnej
„C.” Zainteresowana była odpowiedzialna za wygłoszenie wykładów, przy czym
dostosowywała się do planu zajęć określonego przez dyrektora szkoły, a więc nie
decydowała samodzielnie, w jakich dniach i godzinach będzie wygłaszać wykłady.
Zainteresowana wygłaszała wykłady kierując się programem nauczania
dopuszczonym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Na podstawie tego
programu samodzielnie opracowywała w formie pisemnej zestaw zagadnień,
modyfikując program Ministerstwa dla własnych potrzeb. Swój program
zainteresowana na początku semestru przekazywała do sekretariatu szkoły.
Dyrektor szkoły, w której wygłaszała swoje wykłady, nadzorował w luźnej formie
sposób wykonania zobowiązania przez zainteresowaną. Zainteresowana nie miała
wizytacji. Spółka „C.” przekazała zainteresowanej w celu wykonania zawartych
umów jedynie papier, natomiast nie udostępniała sprzętu multimedialnego, ani
pomocy dydaktycznych. Przy wygłaszaniu wykładów zainteresowana korzystała ze
swojego laptopa i rzutnika. Jeśli zainteresowana musiała coś skserować, mogła
skorzystać z kserokopiarki należącej do Spółki. Zainteresowana prowadziła
4
dziennik zajęć, w którym zapisywała tematy oraz obecność słuchaczy. Sprawdzała
także wiedzę słuchaczy, np. poprzez prace kontrolne. W związku ze sprawdzaniem
wiedzy słuchaczy strony nie zawierały odrębnej umowy - z jednym wyjątkiem, kiedy
to Spółka podpisała z zainteresowaną umowę o dzieło dotyczącą przeprowadzenia
egzaminu poprawkowego. Incydentalnie zainteresowana brała udział w radach
pedagogicznych. Po każdym wykonaniu zobowiązania, zainteresowana
przedkładała Spółce rachunek za wykonanie umowy. W okresach, których dotyczą
powołane wyżej umowy, zainteresowana miała inny tytuł ubezpieczenia, była
zatrudniona na podstawie umowy o pracę (od dnia 1 stycznia 2005 r.) przez
„Grupową Praktykę Lekarską [...].” Sp. z o.o., oraz była zatrudniona w ramach
stosunku pracy (od dnia 3 stycznia 2005 r.) przez J. O. prowadzącego pozarolniczą
działalność gospodarczą pod firmą: „Usługi Transportowe” w O. U jednego ze
wspomnianych pracodawców zainteresowana była zatrudniona w pełnym wymiarze
czasu pracy, zaś u drugiego - na 1/4 etatu. Z tytułu obydwu umów osiągnęła
przychód w wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę. Po
przeprowadzonej w dniach od 21 kwietnia 2010 r. do 30 czerwca 2010 r. kontroli,
organ rentowy wydał zaskarżoną decyzję, w której stwierdził, że zainteresowana z
tytułu wykonywania umów zlecenia na rzecz „C.” nie podlegała obowiązkowo
ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w wymienionych wyżej
okresach.
Wyrokiem z dnia 6 września 2011 r. Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołanie wnioskodawcy. W uzasadnieniu Sąd
wskazał, że kontrakty zawarte pomiędzy „C.” Spółką z ograniczoną
odpowiedzialnością a zainteresowaną nosiły cechy umów o świadczenie usług w
rozumieniu przepisu art. 750 k.c. Przedmiotowe kontrakty nie mogły zostać
zakwalifikowane jako umowy zlecenia, gdyż na ich podstawie zainteresowana nie
zobowiązała się do wykonywania na rzecz Spółki czynności prawnych, a jedynie do
dokonywania określonych czynności faktycznych. Wobec powyższego sporne
umowy nie spełniają jednego z podstawowych warunków niezbędnych do bytu
umów zlecenia, określonych przepisem art. 734 k.c. Sposób wykonywania
zobowiązania w ocenie Sądu, przeczy twierdzeniom stron, że zawarte pomiędzy
nimi umowy miały charakter umów o dzieło. Wykonywanie zobowiązania
5
wynikającego z tych umów zmierzało nie tyle do wytworzenia konkretnego, ściśle
zindywidualizowanego dzieła, co miało na celu kształcenie słuchaczy szkół
prowadzonych przez Spółkę. To właśnie temu celowi służyły prace kontrolne,
egzaminy semestralne oraz prowadzenie dziennika zajęć, w związku z czym nie
można w tym przypadku mówić o umowach o dzieło. Ponadto brak jest także
elementu odpowiedzialności zainteresowanej za wykonanie umowy, a sam
„zamawiający” jej nie przewidział zarówno w umowach, jak i w swoim zachowaniu.
W sprawie nie przedłożono również żadnego dowodu co do odbioru dzieła na
zakończenie umów. Poza tym mimo, że zainteresowana korzystała ze swobody
przy określaniu samej treści wykładów, korzystania z pomocy naukowych czy form
przekazu, to jej swoboda była znacznie ograniczona co do miejsca i czasu ich
wygłaszania. Zainteresowana w tym zakresie podlegała bowiem narzuconemu
przez „C.” systemowi nauczania. Także wysokość wynagrodzenia nie odpowiadała
umowie, skoro w ramach wykonywania dzieła zainteresowana została wtórnie
zobowiązana do wykonywania również dalszych, nieuwzględnionych pierwotnie
czynności, co jednak nie wpływało na wysokość wynagrodzenia. W ocenie Sądu
zainteresowana nie została zatrudniona przez Spółkę „C.” na podstawie umowy o
dzieło, lecz w ramach umowy o świadczenie usług w rozumieniu przepisu art. 750
k.c.
Wyrokiem z dnia 24 kwietnia 2012 r., Sąd Apelacyjny oddalił apelację
wnioskodawcy, podzielając i uznając za własne, zarówno ustalenia faktyczne, jak i
ocenę prawną dokonane przez Sąd pierwszej instancji. Sąd wskazał w
uzasadnieniu wyroku, że oceniane umowy nie były umowami o dzieło, gdyż
przedmiot umowy nie stanowił konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu –
dzieła, a tym samym nie ma racji odwołująca się Spółka twierdząc, że rezultatem
było przygotowanie wykładów przez zainteresowaną. Wykonywanie za
wynagrodzeniem określonego rodzaju czynności przez jedną osobę na rzecz
drugiej - w zależności od pozostałych cech zamierzonego stosunku prawnego - co
do zasady może zostać zakwalifikowane w ramach omówionej powyżej zasady
swobody umów jako umowa o pracę, umowa o dzieło, umowa zlecenia bądź też
umowa o świadczenie usług, do której na mocy art. 750 k.c. stosuje się
odpowiednio przepisy o zleceniu. Z okoliczności faktycznych sprawy wynika, że
6
Spółka zawarła umowy nazwane „umowami o dzieło”, których przedmiotem było
wykonanie dzieła polegającego na wykładach z rachunkowości i analizy
ekonomicznej, jednak umowy te nie miały takiego charakteru. W ocenie Sądu
czynności będące przedmiotem spornych umów nie były czynnościami
przynoszącymi konkretny materialny rezultat, możliwy do obiektywnej weryfikacji.
Nie było możliwe określenie - a co więcej nie określają tego poszczególne umowy -
jaka rzecz czy zespół rzeczy miałyby powstać w efekcie wykonywania tychże
czynności (innymi słowy - co miałoby stanowić dzieło). Z materiału dowodowego
nie wynikało także, aby wykonywana praca była poddawana przez zamawiającego
następczej weryfikacji. Skoro natomiast umowa o dzieło jest umową rezultatu, to
wykonawca dzieła musi mieć możliwość przedstawienia finalnego efektu swojej
pracy i za tę pracę winien ponosić osobiście odpowiedzialność. Wątpliwa jest
również kwestia wysokości oraz sposobu wypłacanego zainteresowanej
wynagrodzenia. Podkreślić bowiem trzeba - na co zasadnie zwrócił uwagę Sąd
pierwszej instancji - że zarówno wysokość, jak i termin wypłaty wynagrodzenia za
wykonanie przez interesowną „dzieła", były znane stronom już w momencie
sporządzania umowy, albowiem rachunek, mający stanowić podstawę
wynagrodzenia, był jej integralną częścią. A zatem pomiędzy wysokością
wypłaconego zainteresowanej wynagrodzenia a jakością wykonanego przez nią
dzieła nie było żadnej zależności, co oznaczało, że nawet nieprawidłowe
wykonanie powierzonego dzieła, czy zaniechanie jego wykonania pozostawało bez
wpływu na wysokość wypłaconej następnie zainteresowanej należności. Na
wysokość wynagrodzenia nie miała również wpływu jakość przygotowanych
materiałów, które pod względem merytorycznym nie były poddawane kontroli
skarżącego. Dodać również wypada, że trafną była uwaga Sądu, w zakresie, w
jakim wskazał on, że zainteresowana poza wskazanym w umowie „dziełem”
polegającym na wykładach z rachunkowości i analizy ekonomicznej, wykonywała
również inne czynności, nie wymienione w umowie, tj. prowadzenie dziennika zajęć,
czy udział w radach pedagogicznych, za które nie otrzymywała dodatkowego
wynagrodzenia. Tym samym przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało,
iż rzeczywistą wolą stron nie było zawarcie umowy o dzieło, gdyż celem
podejmowanych czynności nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu, który
7
podlegałby ocenie. Była to umowa starannego działania mająca charakter umowy o
świadczenie usług, do której stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.
Powyższy wyrok zaskarżył w całości skargą kasacyjną pełnomocnik
wnioskodawcy i zarzucając naruszenie prawa materialnego – art. 750 k.c. w
związku z art. 734, 737, 740 i art. 741 k.c. poprzez uznanie zawartych pomiędzy
stronami umów za umowy o świadczenie usług, błędną wykładnię art. 65 § 2 oraz
art. 627 i następne k.c. poprzez przyjęcie, że zamiarem stron i celem umowy nie
było wykonanie dzieła o charakterze niematerialnym, a zawierane umowy nie
posiadały cech umowy o dzieło, wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości
a także uchylenie w całości poprzedzającego go wyroku Sądu Okręgowego w T. i
przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania,
ewentualnie, o uchylenie zaskarżonych wyroków i orzeczenie co do istoty sprawy.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Stosownie do art. 39813
§ 1 i 2 k.p.c., Sąd Najwyższy rozpoznaje sprawę w
granicach skargi kasacyjnej i jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi
podstawę zaskarżonego orzeczenia, jeżeli skarga nie zawiera zarzutu naruszenia
przepisów postępowania – tak jak w rozpoznawanej sprawie, lub gdy zarzut taki
okaże się niezasadny.
W ocenie Sądu Najwyższego, punktem wyjścia do rozważań w przedmiocie
charakteru spornych umów jest określenie charakteru umowy o dzieło. Umowę o
dzieło zdefiniowano w art. 627 k.c. jako zobowiązanie do wykonania oznaczonego
dzieła za wynagrodzeniem. Starania przyjmującego zamówienie w umowie o dzieło
mają doprowadzić w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego
rezultatu, za wynagrodzeniem zależnym od wartości dzieła (art. 628 § 1, art. 629,
art. 632 k.c.). Umowa o dzieło zakłada swobodę i samodzielność w wykonywaniu
dzieła, a jednocześnie nietrwałość stosunku prawnego, gdyż wykonanie dzieła ma
charakter jednorazowy i jest zamknięte terminem wykonania. Przyjmuje się przy
tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć
samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Wykonanie dzieła
najczęściej przybiera postać wytworzenia rzeczy, czy też dokonania zmian w
8
rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie). Tego rodzaju
postacie dzieła są rezultatami materialnymi umowy zawartej między stronami,
weryfikowalnymi ze względu na istnienie wad (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
3 listopada 1999 r., IV CKN 152/00, OSNC 2001 Nr 4, poz. 63). Poza rezultatami
materialnymi istnieją także rezultaty niematerialne, które mogą, ale nie muszą być
ucieleśnione w jakimkolwiek przedmiocie materialnym. W każdym razie takim
rezultatem nieucieleśnionym w rzeczy nie może być czynność, a jedynie jej wynik,
dzieło bowiem musi istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić
je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu. Pomijając
wątpliwości odnośnie do uznawania za dzieło rezultatów niematerialnych
nieucieleśnionych w rzeczy (por. np. K. Zagrobelny (w:) E. Gniewek, Komentarz,
2006, s. 1039; A. Brzozowski (w:) System prawa prywatnego, t. 7, 2004, s. 329-332;
J. Szczerski (w:) Komentarz, t. II, 1972, s. 1371), wskazać należy, że takim
rezultatem nieucieleśnionym w rzeczy nie może być czynność, a jedynie wynik tej
czynności. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie
tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego
rezultatu (por. A. Brzozowski (w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. II, 2005, s. 351-
352). Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez
względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest natomiast cechą
charakterystyczną tak dla umów zlecenia (gdy chodzi o czynności prawne – art.
734 § 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi
przepisami (gdy chodzi o czynności faktyczne – art. 750 k.c.). W odróżnieniu od
umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o
świadczenie usług) nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej
czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na
zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność
strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest
odpowiedzialnością za rezultat. W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest zatem,
aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do
konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu (por. postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 3 lipca 2012 r., II UK 60/12 – niepublikowane).
9
Z ustaleń faktycznych poczynionych w niniejszej sprawie przez Sąd
Apelacyjny, którymi Sąd Najwyższy jest związany (art. 39813
§ 2 k.p.c.) wynika, że
przedmiotem każdej z umów zawartych przez skarżącego z zainteresowaną było
przeprowadzenie wykładów z rachunkowości i analizy ekonomicznej. Treścią tych
umów nie było zatem osiągnięcie materialnego rezultatu, czy też pomyślnego
wyniku podejmowanych czynności, bo przy tego rodzaju usługach nie jest to
możliwe. Przyjmująca zamówienie zobowiązywała się jedynie do starannego
przeprowadzenia wszystkich czynności niezbędnych do przeprowadzenia
wykładów, nie przyjmując na siebie odpowiedzialności za ich rezultat. Takiemu
zobowiązaniu nie można przypisać cech (essentialiae negotii) umowy o dzieło, a
oczekiwania stron towarzyszące zawieraniu i wykonywaniu umów nazywanych
przez nich umowami o dzieło, mogły się zrealizować wyłącznie jako elementy innej
umowy – umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, regulowane w art.
750 k.c.
Ocenę zawartych umów w kontekście ich efektu - „dzieła”, zawarł w
uzasadnieniu wyroku Sąd drugiej instancji, a Sąd Najwyższy płynące z niej wnioski
w pełni podziela. Orzekające w rozpatrywanej sprawie Sądy obu instancji,
właściwie oceniły, że umowy zawarte przez „C.” Spółkę z o.o. z zainteresowaną w
dniu 27 września 2009 r., 11 października 2009 r., od 14 do 8 listopada 2009 r. oraz
w dniu 13 grudnia 2009 r. nie były umowami o dzieło. Przeprowadzone
postępowanie dowodowe wykazało bowiem, iż rzeczywistą wolą stron nie było
zawarcie umowy o dzieło, gdyż celem podejmowanych czynności nie było
osiągnięcie konkretnego rezultatu, który podlegałby ocenie. Była to umowa
starannego działania mająca charakter umowy o świadczenie usług, do której
stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Przedmiot spornych umów odpowiadał
w pełni umowom o świadczenie usług, o których mowa w art. 750 k.c., co
prawidłowo ocenił Sąd Apelacyjny. Należy także wskazać, że w wyroku z dnia 6
kwietnia 2011 r., II UK 315/10 (niepublikowany), Sąd Najwyższy przyjął, że Zakład
Ubezpieczeń Społecznych może - wbrew nazwie umowy - zakwalifikować pracę
tłumacza języka obcego jako umowę o świadczenie usług, a nie umowę o dzieło,
gdy oparta jest na długookresowym zatrudnieniu i polega na powtarzalnym
wykonywaniu tłumaczeń dokumentów związanych z bieżącą działalnością firmy, za
10
stałym (miesięcznym) wynagrodzeniem, (podobnie w wyroku z dnia 18 kwietnia
2012 r., II UK 187/11, niepublikowany, w którym przyjęto, że umowy o
przeprowadzenie pełnego szkolenia określonej liczby kandydatów na kierowców
polegają na wykonaniu zobowiązania do starannego przeprowadzenia wszystkich
czynności niezbędnych do dopuszczenia uczestnika kursu do egzaminu
państwowego, bez przyjęcia odpowiedzialności za rezultat, więc przedmiot takich
umów odpowiada w pełni umowom o świadczenie usług, o których mowa w art. 750
k.c.).
Podzielając to stanowisko, Sąd Najwyższy uznał zarzuty podniesione w
skardze w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego, za nieuzasadnione.
Z tych motywów orzeczono jak w sentencji, stosownie do art. 39814
k.p.c.