Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt SDI 12/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 25 lipca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Andrzej Siuchniński (przewodniczący)
SSN Małgorzata Gierszon (sprawozdawca)
SSN Piotr Hofmański
Protokolant Katarzyna Wojnicka
przy udziale Zastępcy Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego Krajowej Izby
Radców Prawnych
w sprawie radcy prawnego K. P.
uniewinnionego od przewinienia dyscyplinarnego z art. 64 ust. 1 ustawy z dnia 6
lipca 1982 r. o radcach prawnych i innych
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 25 lipca 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez pełnomocnika pokrzywdzonego P. M.
od orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego w […]
z dnia 12 grudnia 2012 r.,
utrzymującego w mocy orzeczenie Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego Okręgowej
Izby Radców Prawnych w […] z dnia 1 sierpnia 2012 r.
uchyla zaskarżone orzeczenie i utrzymane nim w mocy
orzeczenie Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego Okręgowej Izby
Radców Prawnych w […], i przekazuje sprawę do ponownego
rozpoznania temu Sądowi .
2
UZASADNIENIE
Orzeczeniem z dnia 1 sierpnia 2012 r. Okręgowy Sąd Dyscyplinarny
Okręgowej Izby Radców Prawnych uniewinnił radcę prawnego K. P. od popełnienia
dwóch przewinień dyscyplinarnych, to jest tego, że:
1. w miesiącu wrześniu 2006 r. podjął się w siedzibie swojej Kancelarii […],
przesłania niezbędnej dokumentacji do Kancelarii S. dotyczącej rozliczeń firmy P.
M. – Przedsiębiorstwo Handlowo – Usługowe K., w sprawie przeciwko C. GmbH w
Niemczech, celem dochodzenia należności od powyższego dłużnika – nie
zachował należytej staranności w wysyłaniu dokumentów, poprzez nie uzyskanie
pewnego dowodu nadania przesłanki do nadawcy, to jest opatrzonego stemplem
pocztowym, a wobec powzięcia informacji, że przesyłka nie dotarła, nie złożył
reklamacji, skutkiem czego naraził skarżącego na znaczne utrudnienie, z uwagi na
upływ czasu, w dochodzeniu należności, które wynoszą 121.463 euro, przy czym
czyn ten zakwalifikował z art. 64 ust. 1 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach
prawnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2010 r., Nr 10, poz. 65 ze zm.) w zw. z art. 6 ust.
1 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego;
2. w okresie od września 2006 r. do sierpnia 2009 r. informował P. M. i jego
pracownika D. W. oraz współpracującego z jego firmą M. W., że przekazane mu w
miesiącu wrześniu 2006 r. w siedzibie jego Kancelarii dokumenty, dotyczące
należności od spółki C. GmbH zostały przesłane skutecznie, to jest że wpłynęły do
Kancelarii S., oraz, że sprawa o zasądzenie tych należności jest w toku, a nawet
uzyskano korzystne dla firmy P. M. rozstrzygnięcia, mimo, że fakty te były
nieprawdziwe, gdyż wspomniana Kancelaria żadnych dokumentów w w/w sprawie
nie otrzymała i w związku z tym żadne postępowanie w tej sprawie nie toczyło się,
przy czym czyn ten zakwalifikował z art. 64 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o
radcach prawnych w zw. z art. 6 ust. 1 i 2 , art. 28 ust. 5 Kodeksu Etyki Radcy
Prawnego.
Odwołanie od tego orzeczenia wniosła pełnomocnik pokrzywdzonego P. M.
Zaskarżonemu orzeczeniu zarzuciła:
błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, poprzez
przyjęcie, że:
a) radca prawny K. P. nie podjął się przesłania niezbędnej dokumentacji do
Kancelarii S. dotyczącej roszczeń firmy P. M. w sprawie przeciwko C.
3
GmbH w Niemczech, celem dochodzenia należności od powyższego
dłużnika oraz nie prowadził stałej obsługi prawnej P. M., pomimo, że z
treści zeznań P. M., D. P., D. W. wprost to wynika;
b) obwiniony w okresie od września 2006 r. do sierpnia 2009 r. nie
informował P.M. i jego pracownika D. W. i M. W., że przekazane mu
dokumenty dotyczące należności od spółki C. GmbH zostały skutecznie
przesłane to jest wpłynęły do Kancelarii S. oraz, że sprawa o zasądzenie
tych należności jest w toku, pomimo, że z treści zeznań pokrzywdzonego,
D. W. wprost to wynika, które to zeznania odpowiadają zasadom
doświadczenia życiowego, albowiem nie sposób racjonalnie przyjąć, że
pokrzywdzony mając wierzytelność w kwocie 121.463 euro całkowicie nie
interesował się sprawą przez okres trzech lat
i wniosła o uchylenie zaskarżonego orzeczenia oraz przekazanie sprawy
Okręgowemu Sądowi Dyscyplinarnemu Okręgowej Izby Radców Prawnych
do ponownego rozpoznania.
Odwołanie to rozpoznał Wyższy Sąd Dyscyplinarny w dniu 12 grudnia 2012
r.
Orzeczeniem w tym dniu wydanym zaskarżone orzeczenie utrzymał w mocy.
Kasację od tego orzeczenia wniosła pełnomocnik pokrzywdzonego .
Zaskarżonemu orzeczeniu zarzuciła:
1. rażącą obrazę prawa procesowego, która mogła mieć istotny wpływ na
treść zaskarżonego wyroku, przez naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z
art. 457 § 3 k.p.k. polegającą na nie rozważeniu zarzutu odwoławczego
dotyczącego treści zeznań pokrzywdzonego P. M. oraz D. W., w których
świadkowie ci wprost wskazywali, że radca prawny K. P. udzielił im
informacji o stanie sprawy dotyczącej należności od spółki C. GmbH i
wskazywał, iż rozstrzygniecie w sprawie M. W. jest korzystne, co rokuje
pomyślnie co do roszczeń P. M., a w konsekwencji Wyższy Sąd
Dyscyplinarny nie dokonał całościowej oceny zarzutu podniesionego w
odwołaniu pokrzywdzonego co do błędu w ustaleniach faktycznych w tym
zakresie;
4
2. rażącą obrazę prawa procesowego, która mogła mieć istotny wpływ na
treść zaskarżonego wyroku, przez naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z
art. 457 § 3 k.p.k. polegającą na nie rozważeniu zarzutu odwoławczego
dotyczącego okoliczności, że P. M. brał udział w spotkaniu we wrześniu
2006 r. w siedzibie Kancelarii obwinionego K. P. we własnym imieniu i w
celu zlecenia dochodzenia jego wierzytelności i zlecił radcy prawnemu K.
P. czynności zawodowe związane z przekazaniem dokumentów jego
niezależności kancelarii niemieckiej, a nadto, że pośrednikiem pomiędzy
wierzycielami, a kancelarią niemiecką będzie radca prawny K. P., w
sytuacji gdy świadek D. W., która była na spotkaniu wprost zeznała, że w
terminie miesiąca przygotowała dokumenty dotyczące należności
pokrzywdzonego P. M. osobiście i dostarczyła je do Kancelarii radcy
prawnego K. P., a w konsekwencji Wyższy Sąd Dyscyplinarny nie
dokonał całościowej oceny zarzutu podniesionego w odwołaniu
pokrzywdzonego co do błędu w ustaleniach faktycznych w tym zakresie
i wniosła o uchylenie zaskarżonego orzeczenia oraz przekazanie sprawy
Wyższemu Sądowi Dyscyplinarnemu Krajowej Izby Radców Prawnych do
ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest zasadna i to w stopniu oczywistym.
Przepisy ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych (Dz. U. z 2010 r.,
Nr 10, poz. 65 j.t. – dalej zwaną u.r.p.) nie normują w sposób kompleksowy i pełny
trybu oraz zasad rozpoznania odwołań od orzeczeń Okręgowych Sądów
Dyscyplinarnych Okręgowej Izby Radców Prawnych, w szczególności nie określają
wymogów których dochowanie przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny jest wymagane,
by uznać rzetelność i prawidłowość przeprowadzonej przez ten Sąd kontroli
instancyjnej.
Niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że przepis art. 74 1
u.r.p. uprawnia i
nakazuje w sprawach nieuregulowanych w tej ustawie do odpowiedniego
stosowania w przewidzianym w tej ustawie postępowaniu dyscyplinarnym,
przepisów Kodeksu postępowania karnego.
5
Zważywszy z jednej strony na brak w u.r.p. w ogóle uregulowania
wspomnianej kwestii, z drugiej strony zaś na gwarancyjny i oczywisty charakter
przepisów art. 433 § 2 k.p.k. oraz art. 457 § 3 k.p.k., niewątpliwe jest, że te przepisy
karnej ustawy procesowej powinny być w postępowaniu dyscyplinarnym
dotyczącym radców prawnych wprost stosowane. Brak jest bowiem normatywnych
argumentów do tego by stwierdzić, iż w tym postępowaniu zakres zastosowania
obydwu norm winien być w jakikolwiek sposób ograniczony, a wynikłe z treści tych
przepisów obowiązki sądu odwoławczego zredukowane, czy też w znacznej mierze
ograniczone.
Stąd też – w realiach rozpoznawanej sprawy – nie ulega wątpliwości, że
Wyższy Sąd Dyscyplinarny owych wymogów rzetelnej kontroli instancyjnej,
określonych treścią obydwu tych przepisów kodeksu postępowania karnego nie
dochował, a przy tym zaniechał tych powinności w sposób rażący.
Pierwszy w tych przepisów nakłada na Sąd odwoławczy obowiązek
rozważenia wszystkich wniosków i zarzutów wskazanych w środku odwoławczym,
przepis art. 457 § 3 k.p.k. natomiast określa wymogi treści uzasadnienia wyroku
sądu odwoławczego, stanowiąc, że winna ona zawierać wskazanie, czym kierował
się sąd wydając wyrok oraz dlaczego zarzuty i wnioski apelacji (odwołania) sąd
uznał za zasadne albo niezasadne.
W judykaturze akcentuje się to, iż realizując te powinności sąd odwoławczy
jest zobowiązany nie tylko do niepomijania żadnego z podniesionych zarzutów, ale
także do rzetelnego ustosunkowania się do każdego z nich, czyli do wykazania
przez odpowiednią, konkretną argumentację, a nie jedynie przez ogólnikowe
odwołanie się do trafności ustaleń, ocen lub wniosków zawartych w uzasadnieniu
zaskarżonego wyroku – dlaczego podniesione zarzuty i argumenty wysunięte na
ich poparcie zasługują, bądź nie zasługują, na uwzględnienie (tak Sąd Najwyższy
przez cały okres obowiązywania d.k.p.k. z 1969 r., por. np. wyrok tego Sądu z 3 III
1970 r., V KRN OSNKW 1970, z. 4-5, poz. 47, a także na gruncie nowego k.p.k. z
1997 r. – np. wyroki Sądu Najwyższego z: 5 IV 2000 r., III KKN 77/98, Lex nr
51457; 6 VI 2006 r., V KK 413/05, OSNKW 2006, z. 7-8, poz. 76).
Tymczasem Wyższy Sąd Dyscyplinarny, po rozpoznaniu odwołania
pełnomocnika pokrzywdzonego P. M., uzasadniając zaskarżone orzeczenie,
6
ograniczył się do lakonicznych i ogólnikowych stwierdzeń, które zarówno nie czynią
zadość wymogom rzetelnej kontroli odwoławczej, jak też są – i to w znacznej
mierze – po prostu nieprawdziwe.
W szczególności:
1. Sąd odwoławczy stwierdził, że „zeznania wskazanych świadków”
(najpewniej w odwołaniu pełnomocnika pokrzywdzonego; sam Sąd tych
świadków nie personalizuje) „nie są spójne, logiczne” i nie potwierdzają
faktu „ustnej umowy zlecenia obsługi prawnej pokrzywdzonego” (k. 281).
Uczynił tak mimo, że wskazani w tym odwołaniu świadkowie: M. W. i D.
W. okoliczności zawarcia takiej umowy potwierdzili, zgodnie zeznając, że
obwiniony otrzymał od D. W. dokumenty, tak dotyczące M. W., jak i
pokrzywdzonego P. M., które miał „razem wysłać” do niemieckiej
kancelarii „aby należność mogła być dochodzona” (k. 103 – por. też k.
107-109).
2. Sąd odwoławczy stwierdzając, że „zeznania świadków (też bez ich
osobowego wskazania) nie potwierdzały podnoszonego przez
pokrzywdzonego faktu, że K. P. świadczył pomoc prawną dla niego i jego
firmy” (k. 282), nie zauważył już tego, że wszyscy przesłuchani na tę
okoliczność świadkowie fakt ten jednak potwierdzili. Zeznał bowiem o nim
nie tylko pokrzywdzony P. M., ale i świadkowie: D. W. (k. 103), D. P. (k.
105-106), czy M. W. (k. 107-109). Sąd odwoławczy – mimo zarzutów
odwołania – odrzucił te dowody, nie wskazując równocześnie
racjonalnych i konkretnych powodów tej decyzji. Co więcej – przyjął
pewne oceny i ustalenia, wbrew ich treści, mimo, że formalnie przywołał
je jako dowody które miały – te ustalenia – czynić uprawnionymi.
3. Sąd odwoławczy w swoich ocenach oraz przy uzasadnieniu dokonanych
rozstrzygnięć popadł w wewnętrzną sprzeczność. Najpierw przyjął, że
„zeznania świadków nie potwierdziły (..) faktu, że K. P. świadczył pomoc”
dla P. M. i jego firmy (k. 282), by jednak niebawem stwierdzić, że
„świadkowie (wciąż nie wiadomo jacy) oraz M. W.” mówili o tym, ale
„gołosłownie”. Nie wskazując przy tym jakichkolwiek powodów tej tyleż
krytycznej dla tych dowodów, co ogólnikowej konkluzji, i to w sytuacji gdy
7
skarżąca w odwołaniu na te dowody się powoływała jako niesłusznie
przez sąd I instancji nie dostrzeżone i – w efekcie – nie uwzględnione.
4. Sąd odwoławczy przekładając szczególną wagę do owych kwestii
dotyczących: braku zawarcia ustnej umowy zlecenia pomiędzy
obwinionym a pokrzywdzonym, oraz braku w ogóle świadczenia przez
obwinionego doradztwa prawnego na rzecz pokrzywdzonego, nie
dostrzegł przy tym tego, że są to w ogóle okoliczności drugorzędne, nie
mające istotnego znaczenia dla oceny zasadności orzeczenia sądu I
instancji.
Zauważyć wszak należy, że zarzucane obwinionemu przewinienia są
niezależne od tego, czy pokrzywdzony zawarł z obwinionym formalną umowę o
obsługę prawną i czy taką – w sposób permanentny – na jego rzecz świadczył.
Istotą bowiem zarzucanych mu czynów jest to, że obwiniony jako radca prawny
miał się podjąć – w konkretnym dniu i okolicznościach - wykonania na rzecz
pokrzywdzonego pewnych czynności, które to warunkowały możliwość
dochodzenia przez pokrzywdzonego roszczeń za pośrednictwem niemieckich
sądów.
5. Sąd odwoławczy w ogóle nie odniósł się do tych zarzutów odwołania
pełnomocnika pokrzywdzonego, które powoływały się na zeznania D. W.
jako potwierdzające to, że obwiniony kłamliwie zapewniał „o stanie”
sprawy w Niemczech, a także podjął się pośrednictwa w przekazywaniu
dokumentów dot. pokrzywdzonego i M. W. – kancelarii niemieckiej. A tym
samym jako na dowód obalający zasadność poczynionej przez Sąd I
instancji oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i
poprawność poczynionych przez niego na jej podstawie ustaleń.
6. Sąd odwoławczy dokonując w taki sposób kontroli instancyjnej, nie
dostrzegł tych zebranych w sprawie dowodów, które (w ogóle
zignorowane przez sąd I instancji) mogą – i to w istotnym zakresie –
podważyć poprawność orzeczenia tego Sądu, a tym samym świadczą o
zasadności złożonego od niego odwołania. Nie dostrzegł bowiem, a
przez to i nie rozważył, znaczenia takich dowodów jak: pismo – list
niemieckiej kancelarii do M. W. z 22 kwietnia 2009 r. (k. 16 – 17), czy
8
pokwitowanie przez M. W. odbioru dokumentu od obwinionego z dnia 24
sierpnia 2009 r., które to – według świadków M. W. i D. W. – miały także
dotyczyć P. M., wraz z adnotacją poczynioną przez odbierającego (k.
138).
Reasumując tę część rozważań, stwierdzić więc wypada, że nie ulega
wątpliwość, iż Sąd odwoławczy – tak postępując – przy wydaniu zaskarżonego
orzeczenia rażąco uchybił zasadom rzetelnej kontroli odwoławczej, które oba
przywołane wyżej przepisy określają.
Niezależnie od tego wytknąć należy temu Sądowi i to, że sporządził
uzasadnienie wydanego przez siebie orzeczenia w sposób, którego żadną miarą
nie można akceptować.
Tak ze względu na wskazane już zaniechania i błędy, ale także z uwagi na
nieczytelną, nieprzejrzystą konstrukcję tego dokumentu procesowego. Jego
obszerność jest spowodowana – w zdecydowanym stopniu – powtarzaniem
pewnych przeprowadzonych dotychczas w sprawie przez poszczególne organy
ustaleń, czy przyjętych ocen i to niekiedy w sposób na tyle niekonsekwentny, iż
trudno nawet rozważać tegoż i przydatność i znaczenie dla dokonania kontroli
kasacyjnej.
Przykładowo – na pierwszych trzech stronach – są prezentowane ustalenia
tożsame z treścią postawionych obwinionemu zarzutów, sugerujące – tym bardziej
w tym kształcie, miejscu i treści – iż stanowią one podstawę faktyczną
zaskarżonego orzeczenia co oczywiście nie jest prawdą. Sama ocena zasadności
odwołania pełnomocnika pokrzywdzonego – niezależnie od jej ogólnikowego i
lakonicznego charakteru – została zaś ujęta w uzasadnieniu orzeczenia w różnych
miejscach, oddzielonych od siebie przytaczaniem zaistniałych w postępowaniu
zdarzeń, czy też przywoływaniem (i to niekiedy wielokrotnym) treści tak samego
odwołania, jak i orzeczeń sądów obu instancji.
Wszystko to czyni to uzasadnienie nieczytelnym, niezbornym i – w istocie –
już przez to samo, je dyskwalifikuje, skoro pozwala stwierdzić, iż sporządzono je
wbrew wymogom ustawowym przewidzianym dla takich dokumentów procesowych,
wskazanych w przywołanym już przepisie art. 357 § 3 k.p.k.
9
Te uchybienia Sądu odwoławczego są tym bardziej ewidentne i istotne w
sytuacji równoczesnego stwierdzenia wadliwości – i to rażącej – orzeczenia Sądu I
instancji. Dotyczy ona zarówno przebiegu postępowania przed tym Sądem, jak też i
sposobu uzasadnienia wydanego przez ten Sąd orzeczenia.
Jest oczywiste, że nie powinno to ujść uwadze sądu odwoławczego i
powinno też rzutować na sposób dokonania przez ten Sąd kontroli instancyjnej.
Dość stwierdzić, że sposób procedowania przez Sąd I instancji spowodował, że w
sprawie nie ujawniono, w sposób prawnie wymagany, żadnych okoliczności, a
przez to w chwili wydawania orzeczenia przez Sąd I instancji (formalnie) nie
dysponował on żadnym materiałem dowodowym. W toku prowadzonego przez
siebie postępowania nie przeprowadził ten Sąd bowiem żadnych dowodów, które
mogły by stanowić (stosownie do wymogów art. 410 k.p.k.) podstawę faktyczną
tego orzeczenia.
Rzecz bowiem w tym, że Okręgowy Sąd Dyscyplinarny po 6-krotnym
przerywaniu, czy odraczaniu rozprawy (nazywanej też przez niego posiedzeniem),
w dniu 1 sierpnia 2012 r. poprowadził ją pod nieobecność, powiadomionego o niej
prawidłowo, obwinionego. Wówczas jednak ani ujawnił protokołu z wyjaśnieniami
obwinionego, ani też nie przeprowadził żadnych dowodów, ograniczając swoje
czynności procesowe do wysłuchania, w ramach tzw. głosu stron, Rzecznika
Dyscyplinarnego i pełnomocnika pokrzywdzonego. Co więcej, trudno jest ocenić na
jakiej podstawie prawnej Sąd ten uznał możliwość orzekania wówczas pod
nieobecność obwinionego, skoro jakichkolwiek zapisów na ten temat sporządzony
protokół nie zawiera. W tym stanie jedynie można o tym spekulować, iż Sąd
wówczas postąpił stosownie do wskazań z art. 377 § 3 k.p.k., jednakże
nieodczytanie wówczas protokołu z wyjaśnieniami obwinionego kwestionuje
kategoryczną zasadność takich twierdzeń.
Odrzucając tę możliwość, w oparciu o zapisy protokołu z rozprawy z dnia 1
sierpnia 2012 r., można nawet przyjąć zaistnienie wówczas sytuacji równoznacznej
z bezwzględną przyczyną odwoławczą wskazaną w art. 439 § 1 pkt 11 k.p.k.
Uchylenie orzeczenia Sądu I instancji z tego powodu nie mogłoby jednak
nastąpić z uwagi na ograniczenia wprowadzone treścią § 2 tego przepisu.
10
Niezależnie od tego Sąd odwoławczy nie dostrzegł także oczywistych wad
uzasadnienia orzeczenia Sądu I instancji, które – wbrew wymogom art. 424 § 1 pkt
1 k.p.k. – nie wskazuje dlaczego Sąd ten nie uznał wiarygodności dowodów, które
były przeciwne do przyjętych przez niego ustaleń, ba, tych dowodów w ogóle nie
dostrzegł, całkowicie je ignorując.
Stwierdzając taką właśnie konfigurację procesową niezbędnym się stało
uchylenie zarówno zaskarżonego kasacją orzeczenia, jak i utrzymanego nim w
mocy orzeczenia Sądu I instancji. Możliwość dokonywania w sprawie ostatecznych
kategorycznych ocen jest wszak uwarunkowana koniecznością przeprowadzenia
prawidłowego postępowania dowodowego, skoro tylko ujawnione w jego toku
okoliczności mogą być podstawą faktyczną orzeczenia (art. 410 k.p.k.). Dopiero tak
dokonane ustalenia można poddawać ocenie z punktu widzenia zaistnienia, bądź
tegoż braku, znamion deliktu dyscyplinarnego w zarzucanych obwinionemu
czynach.
Przekazanie do ponownego rozpoznania sprawy, także w zakresie I-szego z
zarzucanych obwinionemu czynów jest niezbędne pomimo, że zgodnie z treścią art.
70 § 3a u.r.p., w dotychczasowym jego kształcie ustała już jego karalność bowiem
– przy takim ujęciu tego czynu i takim określeniu czasu jego popełnienia - nastąpiło
przedawnienie jej karalności.
W realiach niniejszej sprawy, wobec uwzględnienia faktów: uniewinnienia
obwinionego przez sądy obu instancji i wniesienia na jego niekorzyść kasacji,
podnoszącej zarzut nierzetelnej kontroli odwoławczej przeprowadzonej przez Sąd
odwoławczy w związku z odwołaniem pełnomocnika pokrzywdzonego
podważającym całkowicie trafność orzeczenia sądu I instancji, zasadność takiego
rozstrzygnięcia wynika z potrzeby, tak samego rozważenia możliwości uznania
zarzucanych obwinionemu czynów za jeden delikt dyscyplinarny, jak i rozważenia
kwestii okresu w którym ów I-szy, z zarzuconych mu czynów, miał być przez niego
popełniony (niezbędnej dla czynienia kategorycznych ocen co do słuszności tezy o
przedawnieniu). Rozważania te winny być przeprowadzone przy uwzględnieniu
ograniczeń wynikających z treści art. 443 k.p.k.
Równocześnie kategorycznie stwierdzić należy, że rozstrzygniecie o
umorzeniu postępowania co do I–szego czynu z racji przedawnienia stanie się
11
niewątpliwie konieczne wówczas, gdy Sąd Dyscyplinarny ponownie rozpoznając
sprawę, uzna brak podstaw do uniewinnienia obwinionego (w tym zakresie), a
równocześnie brak powodów, czy możliwości procesowych, do uznania
zarzucanego mu zachowania, za jeden czyn dyscyplinarny, czy też określenia
innego czasu popełnienia I-szego z tych czynów – niż ten wskazany w zarzucie.
Ponownie rozpoznając sprawę Okręgowy Sąd Dyscyplinarny Okręgowej Izby
Radców Prawnych będzie miał na względzie wszystkie te (powyżej sformułowane)
wnioski i spostrzeżenia, unikając przy tym uchybień, które także – obok
nierzetelności samej kontroli instancyjnej – doprowadziły do uznania zasadności
wniesionej przez pełnomocnika pokrzywdzonego kasacji.
Z tych to względów, orzeczono jak wyżej.