Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 stycznia 2013 roku

Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu w Wydziale V Karnym,

w składzie :

Przewodniczący : SSR Anna Plewińska

Protokolant : Izabela Kozłowska

po rozpoznaniu w dniu 10 maja 2010 r., 2 sierpnia 2010 r., 13 września 2010 r., 19 listopada 2010 r., 19 lipca 2011 r., 11 października 2011 r., 6 grudnia 2011 r., 6 lutego 2012 r., 26 marca 2012 r., 24 maja 2012 r., 12 czerwca 2012 r., 2 sierpnia 2012 r., 2 października 2012 r., 20 listopada 2012 r., 26 listopada 2012 r., 4 stycznia 2013 r. we W.

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Stare Miasto Justyny Trzcińskiej

sprawy karnej z oskarżenia publicznego :

J. M. (1)

ur. (...) we W.,

syna W. i M. z d. Rydz

PESEL (...)

oskarżonego to, że :

w okresie od lutego 2002 r. do stycznia 2005 r. we W. działając w warunkach czynu ciągłego, prowadząc działalność gospodarczą pod nazwą (...) Bar (...) z siedzibą we W. uporczywie naruszał prawa zatrudnionych w firmie pracowników w ten sposób, że nie przekazywał do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pieniędzy obciążających go jako płatnika składek na ubezpieczenie społeczne w łącznej kwocie 31.415,28 zł, a w tym nie odprowadzając do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przywłaszczył sobie powierzone mu jako płatnikowi pieniądze w łącznej kwocie 15.922,51 zł odpowiadające składkom na ubezpieczenie społeczne, finansowanym przez ubezpieczonych pracowników, czy działał na szkodę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W. oraz pracowników: L. Z., R. W. (1), I. K., W. K., B. N.,

tj. o czyn z art. 218 § 1 k.k. i art. 284 § 2 k.k. i art. 11 § 2 k.k. i art. 12 k.k.

********

I.  uznaje oskarżonego J. M. (1) za winnego popełnienia czynu opisanego w części wstępnej wyroku, eliminując z osób pokrzywdzonych W. K., stanowiącego występek z art. 218 § 1a k.k. i art. 284 § 2 k.k. i art. 11 § 2 k.k. i art. 12 k.k. i za to na podstawie art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 1 ( jednego) roku pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. warunkowo zawiesza wykonanie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności na okres próby wynoszący 3 ( trzy) lata;

III.  na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierza oskarżonemu karę grzywny w wysokości 50 ( pięćdziesięciu) stawek dziennych określając wysokość jednej stawki na kwotę 20 ( dwudziestu) zł;

IV.  na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze i § 14 ust. 2 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. H. kwotę 2.273,04 złotych ( dwa tysiące dwieście siedemdziesiąt trzy złote 4/100) obejmującą należny podatek VAT tytułem wynagrodzenia za pomoc nieopłaconą prawną udzieloną oskarżonemu z urzędu;

V.  na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 3 oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w tym wymierza mu opłatę w wysokości 380 ( trzystu osiemdziesięciu) złotych.

UZASADNIENIE

Na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

S. Bar (...) była spółką cywilną oskarżonego J. M. (1) i jego kuzyna T. C..

T. C. zmarł w dniu 14 lipca 2006 roku.

DOWÓD:

wykaz osób – k. 3,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

akt zgonu T. C. – k. 203,

zaświadczenie z dnia 19 czerwca 2007 roku – k. 261,

zaświadczenie z dnia 28 marca 2001 roku – k. 67, 111 akt IV GC 1051/08,

zaświadczenie z dnia 29 marca 2001 roku – k. 68, 112, akt IV GC 1051/08,

postanowienie I Ns 714/06 – k. 69, 113 akt IV GC 1051/08,

zaświadczenie z dnia 13 marca 2009 roku – k. 54 akt I C 180/09,

Spółka (...) zatrudniała:

1.  L. Z. w okresie od 1 grudnia 1995 roku do 30 czerwca 2002 roku,

2.  R. W. (2) w okresie od 1997 roku do końca 2006 roku,

3.  I. K. w okresie od 1 stycznia 1992 roku do końca lutego 2005 roku,

4.  W. K. w okresie od 11 stycznia 1994 roku do 19 sierpnia 1994 roku i od 1 grudnia 2000 roku do 31 lipca 2001 roku,

5.  B. N. w okresie od 1 stycznia 1999 roku do 1 października 1999 roku i od 1 października 2000 roku do 1 października 2003 roku (z uwagi na fakt, że B. N. z powodu wypadku drogowego z 2003 roku została ubezwłasnowolniona jej opiekunem prawnym została B. O.).

Spółka ta zgłosiła powyższe osoby w ZUS-ie jako pracowników podlegających ubezpieczeniu społecznemu. Po rozwiązaniu z pracownikami umów o pracę nie wypełniała obowiązku wyrejestrowania ich z imienia i nazwiska jako ubezpieczonych.

DOWÓD:

wykaz osób – k. 3,

zeznania świadka L. Z. – k. 101 – 102, 768 – 771,

świadectwo pracy L. Z. – k. 103,

zeznania świadka I. K. – k. 104, 924,

zeznania świadka G. O. – k. 857 – 859,

notatka urzędowa o wypadku drogowym – k. 110,

postanowienie III R Ns 149/04 – k. 111, 854,

zeznania świadka W. K. – k. 118, 924,

zestawienie składek finansowanych przez ubezpieczonych – k. 117,

świadectwa pracy W. K. – k. 120 – 121, 924,

zeznania świadka R. W. (2) – k. 124, 170, 245, 780 – 781,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

karta „op” – k. 716,

Spółka składała wymagane deklaracje rozliczeniowe, w których sama obliczała należności z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne pracowników.

Za styczeń 2002 wskazała, iż zatrudnia 4 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.882,39 zł.

Za luty 2002 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.632,41 zł.

Za marzec 2002 wskazała, iż zatrudnia 4 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.637,32 zł.

Za kwiecień 2002 wskazała, iż zatrudnia 4 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.637,32 zł.

Za maj 2002 wskazała, iż zatrudnia 4 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.637,41 zł.

Nie złożyła deklaracji za czerwiec 2002 roku.

Za lipiec 2002 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.129,64 zł.

Za sierpień 2002 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.129,64 zł.

Za wrzesień 2002 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.170,72 zł.

Za październik 2002 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.170,72 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za listopad 2002 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.170,72 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za grudzień 2002 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.172,30 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za styczeń 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 794,16 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za luty 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 794,16 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za marzec 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 800,38 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za kwiecień 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 881,91 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za maj 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 881,91 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za czerwiec 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 874,73 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za lipiec 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 920,74 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za sierpień 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.242,76 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 4 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za wrzesień 2003 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.244,98 zł.

Za październik 2003 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.244,97 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za listopad 2003 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.244,97 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za grudzień 2003 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.248,08 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za styczeń 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.268,64 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za luty 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.268,64 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty pozostała ta sama.

Za marzec 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.268,64 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, a kwota do zapłaty wynosi 1.277,32 zł.

Za kwiecień 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.268,64 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, a kwota do zapłaty wynosi 1.277,32 zł.

Za maj 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.311,14 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, a kwota do zapłaty wynosi 1.319,82 zł.

Za czerwiec 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.313,61 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, a kwota do zapłaty wynosi 1.313,30 zł.

Za lipiec 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.313,61 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, a kwota do zapłaty wynosi 1.313,30 zł.

Za sierpień 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.313,61 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, a kwota do zapłaty wynosi 1.313,30 zł.

Za wrzesień 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.314,71 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty była ta sama.

Za październik 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.314,71 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty była ta sama.

Za listopad 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.314,71 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty była ta sama.

Za grudzień 2004 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.316,58 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty była ta sama.

Za styczeń 2005 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.337,86 zł. Następnie zaś za ten okres wskazała, że zatrudnia 3 pracowników, ale kwota do zapłaty była ta sama.

Za luty 2005 wskazała, iż zatrudnia 3 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 1.337,86 zł.

Za marzec 2005 wskazała, iż zatrudnia 2 pracowników i łączną kwotę do zapłaty wyliczyła na kwotę 951,39 zł.

Różnice w ilości pracowników wskazywanych w danym miesiącu i składane następnie korekty deklaracji wynikały z faktu, że spółka za pierwszym razem nie wskazywała ilości zatrudnianych osób, a ilość pełnych etatów.

ZUS naliczał spółce należności z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne pracowników zgodnie ze składanymi deklaracjami, ustalając taką wysokość należności, jaką sama wskazała spółka.

DOWÓD:

stany należności dla płatnika – k. 4 – 7,

deklaracje rozliczeniowe – k. 8 – 80,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

rozliczenie wpłat na należność dla płatnika – k. 915 – 920,

Za okres od stycznia 1999 roku do stycznia 2002 roku spółka (...) opłacała składki ZUS za swoich pracowników w całości, choć częściowo po terminie, opłacając także odsetki za nieterminowe wpłaty, a częściowo były one przez ZUS wyegzekwowane.

DOWÓD:

stany należności dla płatnika – k. 4 – 7,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

rozliczenie wpłat na należność dla płatnika – k. 915 – 920,

Za luty i marzec 2002 roku spółka (...) opłaciła składki jedynie częściowo – za luty 2002 roku w kwocie 518,95 zł, za marzec w kwocie 35,65 zł, kwoty te zostały przez ZUS wyegzekwowane. Niedopłata wyniosła odpowiednio 1.113,46 zł i 1.601,96 zł.

DOWÓD:

stany należności dla płatnika – k. 4 – 7,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

rozliczenie wpłat na należność dla płatnika – k. 915 – 920,

Od kwietnia 2002 roku spółka (...) zaprzestała całkowicie opłacania składek na ubezpieczenie społeczne swoich pracowników. Do stycznia 2005 roku nie wpłaciła na ten rzecz żadnych pieniędzy.

DOWÓD:

stany należności dla płatnika – k. 4 – 7,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

rozliczenie wpłat na należność dla płatnika – k. 915 – 920,

Za okres od lutego 2002 roku do stycznia 2005 roku łączna suma nie wpłaconych przez spółkę składek za ubezpieczenie społeczne wynosi 31.415,28 zł, w tym w części finansowanej przez płatnika 15.492,77 zł, a w części finansowanej przez ubezpieczonych 15.922,51 zł. Kwota nie wpłaconych za ten okres składek na ubezpieczenie zdrowotne wynosi 5.561,61 zł.

Wysokość nie wpłaconych przez oskarżonego składek na ubezpieczenie społeczne w części finansowanej przez ubezpieczonych wyniosła za okres od lutego 2002 roku do stycznia 2005 roku:

  • 1.  wobec L. Z. kwotę 902,54 zł (za miesiące luty, marzec, kwiecień i maj 2002 roku),

    2.  wobec R. W. (2) kwotę 9.635,59 zł (za cały okres poza czerwcem 2002 roku)

    3.  wobec I. K. kwotę 5.226,11 zł (za cały okres poza czerwcem 2002 roku),

    4.  wobec B. N. kwotę 112,26 zł (za lipiec, sierpień, wrzesień 2003 roku).

Kwoty te ZUS obliczył na podstawie deklaracji imiennych dotyczących konkretnych pracowników. Za okresy, za które spółka nie złożyła takich deklaracji, jak np. za czerwiec 2002 roku, pracownikom nie naliczano składek.

DOWÓD:

stany należności dla płatnika – k. 4 – 7,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

zestawienie składek finansowanych przez ubezpieczonych – k. 117,

rozliczenie wpłat na należność dla płatnika – k. 915 – 920,

Pracownicy nie byli informowani, że składki na ich ubezpieczenie nie są odprowadzane.

DOWÓD:

zeznania świadka L. Z. – k. 101 – 102, 768 – 771,

zeznania świadka I. K. – k. 104, 924,

zeznania świadka W. K. – k. 118, 924,

zeznania świadka R. W. (2) – k. 124, 170, 245, 780 – 781,

zeznania świadka G. O. – k. 857 – 859,

ZUS prowadził wobec spółki egzekucję własną i administracyjną, jednak od kwietnia 2002 roku była ona całkowicie nieskuteczna. Jedynie w dniu 18 czerwca 2003 roku ZUS wyegzekwował na fundusz ubezpieczeń społecznych kwotę 133 zł, oraz na fundusz ubezpieczenia zdrowotnego kwotę 13,90 zł, które w całości zostały przekazane na pokrycie kosztów egzekucyjnych.

DOWÓD:

pismo ZUS z dnia 17 czerwca 2010 roku – k. 539,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

rozliczenie wpłat na należność dla płatnika – k. 915 – 920,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

R. W. (2) pracujący przy ul. (...) w roku 2005 nie otrzymywał regularnie wynagrodzenia, jednak było mu ono wypłacane i oskarżony rozliczył się z nim z tego tytułu w całości. J. M. (1) pojawiał się w siedzibie firmy znajdującej się nad barem rzadko, wówczas wypłacał też R. W. (2) wynagrodzenie osobiście do ręki. Od 2004 roku w firmie zaczął też panować bałagan. Jednak w latach 2002 – 2005 firma funkcjonowała w miarę dobrze. W restauracji oskarżony bywał codziennie. Wynagrodzenie pracownikom restauracji wypłacała księgowa regularnie i zgodnie z umowami, oskarżony o to dbał, czasami wypłacał im również premie.

Oskarżony wynajmował też osobom trzecim stoiska w siedzibie swojej firmy za odpłatnością.

Pracownicy nie zostali poinformowani przez oskarżonego, że zarząd firmą przejmą inne osoby. Prowadzeniem restauracji cały czas zajmował się oskarżony, przychodził do baru codziennie, zarządzał, rozdzielał obowiązki i nadzorował pracowników. Od R. W. (2) odbierał posegregowane dokumenty, jak np. faktury.

DOWÓD:

zeznania świadka R. W. (2) – k. 124, 170, 245, 780 – 781,

notatka urzędowa z poszukiwań za oskarżonym – k. 168,

częściowo wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529, 859,

zeznania świadka L. Z. – k. 101 – 102, 768 – 771,

zeznania świadka G. O. – k. 857 – 859,

notatka z wizji lokalnej – k. 83, 128 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 24 maja 2005 roku – k. 84, 129 akt IV GC 1051/08,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

W latach 2002 – 2005 Pierwszy Urząd Skarbowy we W. i Urząd Skarbowy W. prowadził postępowanie egzekucyjne wobec oskarżonego celem wyegzekwowania należności z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych za lata 1999 – 2005 oraz odsetek za zwłokę, a także z tytułu podatku od towarów i usług za okres od października 2001 do grudnia 2003 i za miesiąc sierpień 2004. Wyegzekwowano należność główną w kwocie 1.639 zł, odsetki w kwocie 207,80 zł, koszty upomnienia w kwocie 16 zł i koszty egzekucyjne w kwocie 137,20 zł. Następnie z relacji poborcy podatkowego wynikało, że oskarżony nie przebywa pod wskazanym adresem, a w dniu 13 maja 2005 roku komornik sprzedał w drodze licytacji nieruchomość, w której oskarżony był zameldowany w miejscowości S. ul. (...) gmina D.. Postępowania egzekucyjne nie zaspokoiły całości roszczenia i zostały umorzone.

Wcześniej – w 2003 roku – na wniosek wspólników należność była im rozkładana na raty. Od 2002 roku było prowadzone postępowanie restrukturyzacyjne należności spółki (77.594 zł z tytułu podatku VAT i 781 zł z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych, oraz 13.159,80 zł z tytułu odsetek), które umorzono w dniu 8 kwietnia 2004 roku, gdyż nie wpłacono opłaty restrukturyzacyjnej oraz nadal spółka posiadała zaległości nie objęte restrukturyzacją.

DOWÓD:

pismo Naczelnika Pierwszego US we W. z dnia 14 czerwca 2010 roku – k. 537,

pismo Naczelnika US W. z dnia 23 czerwca 2010 roku – k. 541,

decyzja z dnia 23 stycznia 2003 roku – k. 542 – 545,

decyzja z dnia 8 kwietnia 2004 roku – k. 546 – 549,

decyzja z dnia 24 grudnia 2002 roku – k. 550 – 552,

wniosek z dnia 15 listopada 2002 roku – k. 553 – 554,

W dniu 9 stycznia 2006 roku T. C. złożył w ZUS-ie wniosek o rozłożenie należności na raty. W dniu 8 marca 2006 roku wniosek pozostawiono bez rozpoznania wobec niespełnienia warunku przystąpienia do układu ratalnego, którym było zapłacenie składek w części finansowanej przez ubezpieczonych.

DOWÓD:

pismo ZUS z dnia 8 listopada 2006 roku – k. 207,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

wniosek z dnia 9 stycznia 2006 roku – k. 573,

W dniu 9 sierpnia 2006 roku oskarżony wpłacił na fundusz ubezpieczeń społecznych kwotę 100 zł, która pokryła należność główną za listopad 2003 roku, odsetki i koszty upomnienia.

DOWÓD:

pismo ZUS z dnia 17 czerwca 2010 roku – k. 539,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

rozliczenie wpłat na należność dla płatnika – k. 915 – 920,

W dniu 10 sierpnia 2007 roku oskarżony złożył w ZUS-ie wniosek o rozłożenie należności na raty, proponując, że będzie wpłacał miesięcznie 200 zł, a ZUS wycofa oskarżenie lub poprosi o zawieszenie postępowania. Wskazał, że wpłacił niewielką kwotę na rzecz zadłużenia wykazując dobrą wolę. Wskazał, że będzie mógł starać się o odszkodowanie od osób, które przyczyniły się do upadku jego firmy, z którego – gdy je uzyska – spłaci zaległości. Wniosek ten nie został uwzględniony wobec niespełnienia warunku przystąpienia do układu ratalnego, którym było zapłacenie składek w części finansowanej przez ubezpieczonych.

DOWÓD:

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

wniosek z dnia 10 sierpnia 2007 roku – k. 574,

Oskarżony nie informował ZUSu o ustanowieniu innej osoby odpowiedzialnej za opłacanie składek.

DOWÓD:

zeznania świadka M. M. (2) – k. 96 – 97, 562 – 563, 921 – 924,

* * * * * * * * * *

W dniu 9 stycznia 2003 roku oskarżony J. M. (1) i jego wspólnik T. C. zawarli umowę przedwstępną podnajmu części wynajmowanych przez siebie od Gminy pomieszczeń z firmą (...) SA, która chciała w tym miejscu otworzyć sklep (...). W związku z tym konieczna był modernizacja pomieszczenia. Zezwolenie od Gminy na modernizację miał załatwić oskarżony jako najemca.

W dniu 8 grudnia 2003 roku przedstawiciel firmy zwrócił się do oskarżonego i T. C. z zapytaniem o stan uzyskiwania zezwoleń na przebudowę lokalu do potrzeb (...) SA, zgodnie z zawartą umową i przedłożonym projektem. Gmina w dniu 2 lipca 2003 roku wezwała oskarżonego do uzupełnienia wniosku złożonego w sprawie uzyskania pozwolenia na przebudowę lokalu do dnia 10 sierpnia 2003 roku. Oskarżony nie uzupełnił braków o jakie był wzywany. W związku z tym (...) SA nie zawarła z oskarżonym umowy najmu.

Spółka (...) SA nie wpłaciła J. W. żadnych pieniędzy. J. W. nie występowała do tej spółki z żądaniem zapłaty jakiejkolwiek kwoty. Nie miała wiedzy na temat zawartych przez oskarżonego umów z tą spółką.

DOWÓD:

wezwanie z dnia 8 grudnia 2003 roku – k. 330, 55 akt I C 180/09,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

postanowienie z dnia 2 lipca 2003 roku – k. 87 akt I C 180/09,

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

W dniu 7 lutego 2003 roku oskarżony i T. C. zawarli też umowę najmu z firmą (...), sprawą tą zajmował się tylko oskarżony, T. C. stawił się jedynie na podpisanie umowy. Firma ta zapłaciła mu z góry roczny czynsz (do lutego 2004 roku) w kwocie 300.000 zł, wpłacając je na konto oskarżonego. W dniu 28 lutego 2003 roku został sporządzony protokół zdawczo – odbiorczy lokalu i przedstawiciel spółki (...) uzyskał klucze do lokalu. Jednakże wobec braku zgody Gminy W. – właściciela lokalu – na adaptację lokalu na potrzeby kawiarni, z względu na spore zadłużenie czynszowe tego lokalu, spółka (...) nigdy nie rozpoczęła w lokalu tym działalności i nie korzystała z niego. Oskarżony nie informował przy zawieraniu umowy przedstawicieli spółki, że lokal jest zadłużony. W lipcu 2003 roku uzyskał warunkową zgodę na podnajem lokalu spółce (...) pod warunkiem przystąpienia do porozumienia w sprawie warunków spłaty zadłużenia, które Gmina zgodziła się rozłożyć na raty. Oskarżony nie przystąpił jednak do tego porozumienia i Gmina nie wyraziła zgody na podnajem lokalu. C. T. prowadziła z oskarżonym rozmowy celem rozwiązania tego problemu, albowiem oskarżony proponował C. T. nadal współpracę, proponował, żeby spłacili jego długi i weszli z nim w spółkę, wystąpił także w dniu 3 października 2003 roku do Gminy, aby ta wyraziła zgodę na wstąpienie w stosunek najmu w miejsce jego spółki spółki (...) z przejęciem wszystkich praw i zobowiązań związanych z tym lokalem. Wskazał, że ze spółką (...) zawarł umowę, zgodnie z którą spółka ta za przejecie najmu tego lokalu spłaci zaległości w opłatach czynszowych. Jednakże E. P. – przedstawiciel C. T. – nie ufał już oskarżonemu i nie chciał podjąć z nim współpracy.

Wobec braku konkretnych propozycji ze strony oskarżonego spółka (...) w dniu 5 grudnia 2003 roku uchyliła się od skutków prawnych podpisanej z oskarżonym umowy najmu i wezwała oskarżonego do zwrotu wpłaconych pieniędzy. Pismo o uchyleniu się od skutków prawnych zawartej umowy przesłała też J. W., gdyż pismem z dnia 21 października 2003 roku oskarżony poinformował tą spółkę, że scedował na J. W. wierzytelności z tytułu najmu tego lokalu.

W dniu 28 sierpnia 2004 roku pełnomocnik spółki (...) poinformował oskarżonego, iż spółka korzysta z prawa zatrzymania lokalu do czasu zwrotu przez oskarżonego kwoty 300.000 zł. Jednakże lokal ten był otwarty, był w dyspozycji oskarżonego, który cały czas odpłatnie podnajmował jego powierzchnię innym podmiotom.

Oskarżony wystawił Cofce T. faktury VAT z dnia 10 lutego 2003 roku na kwotę 109.800 zł i z dnia 1 marca 2003 roku na kwotę 200.538,96 zł.

19 maja 2006 roku oskarżony wezwał spółkę (...) do opuszczenia pomieszczeń lokalu z uwagi na kończący się termin najmu i do wydania kluczy. Wskazał, że sprawa rozliczeń z tytułu korzystania z lokalu zostanie poruszona w odrębnym piśmie. Pismo to wysłał również do J. W. i D. W. (1), jako zarządzających firmą (...).

Oskarżony w kwestii tej pozwał Gminę o zapłatę 6.500.000 zł wskazując, że z powodu bezprawnych działań Gminy na przestrzeni kilku lat doznał on krzywdy i szkody. Jako uzasadnienie swojego roszczenia wskazał zdarzenie związane z podnajęciem lokalu firmie (...), ale także wypowiedzenie mu umowy najmu i eksmitowanie go. Wyrokiem z dnia 13 stycznia 2010 roku Sąd oddalił powództwo oskarżonego. Wyrok ten został utrzymany w mocy w dniu 29 czerwca 2010 roku.

Oskarżony pozwał również spółkę (...) o kwotę 50.000 tytułem czynszu za okresy po 2003 roku, które Sąd uzna. Wyrokiem z dnia 15 stycznia 2009 roku Sąd oddalił powództwo oskarżonego. Wyrok ten został utrzymany w mocy w dniu 18 czerwca 2009 roku.

Spółka (...) pozwała oskarżonego o zwrot wpłaconych 310.338,96 zł. W dniu 28 listopada 2008 roku Sąd oddalił powództwo C. T.. Spółka nie odwoływała się od powyższego wyroku z uwagi na wysoką opłatę od apelacji i wątpliwą możliwość wyegzekwowania tej kwoty w razie wygrania sprawy.

Spółka (...) nie wpłaciła J. W. żadnych pieniędzy. J. W. nie występowała do tej spółki z żądaniem zapłaty jakiejkolwiek kwoty. Nie miała wiedzy na temat zawartych przez oskarżonego umów o podnajem.

DOWÓD:

częściowo wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 525 – 529,

wyrok I C 651/08 – k. 624 – 655,

wyrok I A Ca 556/10 – k. 656 – 665,

zeznania świadka E. P. – k. 880 – 881,

pismo z dnia 19 maja 2006 roku – k. 883, k. 4 akt IV GC 1051/08,

faktura VAT (...) – k. 889, k. 77, 122 akt IV GC 1051/08,

faktura VAT (...) – k. 890, k. 77, 122 akt IV GC 1051/08,

pozew – k. 2 – 3 akt IV GC 1051/08,

protokół zdawczo – odbiorczy – k. 5 – 6 akt IV GC 1051/08,

umowa najmu – k. 53 – 57, 94 – 98 akt IV GC 1051/08,

aneks do umowy najmu – k. 58 – 61, 99 – 102 akt IV GC 1051/08,

umowa najmu – k. 62 – 66, 103 – 107 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 31 lipca 2003 roku – k. 70 – 71, 114 – 115 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 14 lipca 2004 roku – k. 72, 116 akt IV GC 1051/08,

oświadczenie z dnia 5 grudnia 2003 roku i potwierdzenie wysłania – k. 73, 74, 75, 76, 117, 118, 119, 120 akt IV GC 1051/08,

polecenia przelewu – k. 78, 123 akt IV GC 1051/08,

wyrok IV GC 1051/08 – k. 143, 146 – 154 akt IV GC 1051/08,

wyrok X GC 268/06 – k. 163 akt IV GC 1051/08,

wyrok X Ga 97/09 – k. 189 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 3 października 2003 roku – k. 85 akt I C 180/09

pismo z dnia 5 grudnia 2003 roku – k. 86 akt I C 180/09,

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

J. W. prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą, w której prowadzeniu pomagał jej mąż D. W. (1), zajmował się między innymi finansami tej działalności. Choć działalność zarejestrowana była tylko na J. W., faktycznie prowadziła ją razem z mężem.

DOWÓD:

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

W dniu 21 października 2003 roku został przygotowany projekt porozumienia o współpracy i projekt umowy o zarządzanie – miały być to umowy między J. W. jako zarządzającym a J. M. (1) i T. C. jako wspólnikami. Umowy te podpisali tylko J. M. (1) i T. C.. Żona oskarżonego – J. M. (2) podpisała zgodę na zawarcie umowy o zarządzanie. J. W., a zwłaszcza jej mąż, prowadzili z oskarżonym rozmowy na temat możliwości zawarcia umowy, która umożliwiłaby im przejęcie lokalu przy ul. (...), jednak w konsekwencji, z uwagi na ujawnienie znacznie większego zadłużenia spółki (...), niż przyznawał oskarżony, nie zawarli z oskarżonym takiej umowy.

DOWÓD:

projekt porozumienia o współpracy z dnia 21 października 2003 roku – k. 43 – 46 akt I C 180/09,

projekt umowy o zarządzanie z dnia 21 października 2003 roku – k. 517 – 522, k. 35 akt I C 180/09,

częściowo wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 525 – 529, 566 – 567,

oświadczenie z dnia 21 października 2003 roku – k. 190 akt I C 180/09,

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

Także w dniu 21 października 2004 roku oskarżony poinformował C. T., że na podstawie umowy z dnia 21 października 2003 roku wierzytelności z tytułu czynszu podnajmu lokalu użytkowego we W. przy ul. (...) wynikającej z zawartej z C. T. umowy najmu zostały przelane na J. W., dlatego wszelkie kwoty należne z tytułu czynszu – przyszłe i zaległe należy od tej pory wpłacać na rachunek bankowy wskazany przez nowego wierzyciela.

DOWÓD:

zawiadomienie z dnia 21 października 2003 roku – k. 87, 132 akt IV GC 1051/08, k. 189 akt I C 180/09,

W dniu 30 października 2003 roku J. W. zapłaciła zaległości w opłatach za prąd spółki (...) w kwocie 4.671,67 zł. Oskarżony prosił ją o to, twierdząc, że wyłączą mu prąd.

DOWÓD:

polecenie przelewu – k. 56 akt I C 180/09,

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

J. W. w dniach 23 października 2003 roku i 4 listopada 2003 roku wpłaciła na rzecz Gminy W. łączną kwotę 467.459,30 zł tytułem spłaty należności oskarżonego i T. C. z tytułu najmu lokalu przy ul. (...) od Gminy, gdyż czynsz za lokal nie był opłacony za dwa lata wstecz. Zrobiła to, gdyż oskarżony – będąc dobrym znajomym jej i jej męża – prosił ją o to, a nadto obiecał jej, że przekaże jej najem tego lokalu bez konieczności stawania przez nią w przetargu, wskazał jej, że Gmina w dniu 18 września 2003 roku wystosowała do niego ostateczne wezwanie do zapłaty zaległości czynszowych w terminie miesiąca. Obiecywał, że jako długoletni najemca ma prawo wykupienia tego lokalu. Ustalili więc, że J. W. przejmie najem tego lokalu i prawo jego wykupu poprzez przekształcenie spółki oskarżonego, a następnie wykupienie jej udziałów. Nie chciała więc, aby Gmina wypowiedziała oskarżonemu najem, zaś termin zapłaty już minął, stąd dokonała tej płatności. Zapłaciła również czynsz za kolejny miesiąc.

Następnie jednak – po ujawnieniu kolejnych długów spółki (...), w tym w US i ZUSie – odmówiła ich spłaty, podpisania umowy o zarządzanie spółką oskarżonego i porozumiała się z oskarżonym w kwestii przejęcia lokalu w inny sposób – przepisania najmu na rzecz jej działalności za zgodą Gminy, gdyż wobec znacznych długów S. Bar (...) nie chciała już wchodzić w posiadanie udziałów tej spółki. Oskarżony żądał jednak odstępnego za lokal.

W dniu 27 lutego 2004 roku J. M. (1) i T. C. udzielili J. W. nieodwołalnego pełnomocnictwa do reprezentowania oraz prowadzenia spraw spółki według uznania pełnomocniczki, w szczególności do składania w ich imieniu wiążących oświadczeń woli związanych ze wszystkimi aspektami działalności spółki, zarówno wobec pozostałych wspólników, jak i osób trzecich, do uczestnictwa w podejmowaniu uchwał wspólników spółki, dochodzenia przysługujących im jako wspólnikom spółki wierzytelności, podejmowania w ich imieniu wszelkich działań faktycznych i prawnych oraz wykonywania wszelkich uprawnień związanych z ich uczestnictwem jako wspólników spółki, a także do podejmowania wszelkich starań faktycznych i prawnych zmierzających do przekształcenia spółki w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Zgodnie z tym pełnomocnictwem pełnomocniczka mogła być drugą stroną czynności. Pełnomocnictwo było ważne bezterminowo i nie wygasało z chwilą śmierci mocodawców. J. W. mogła ustanawiać dalszych pełnomocników. Pełnomocnictwo to zostało sporządzone w formie aktu notarialnego. Miało umożliwić J. W. występowanie przed Gminą w sprawie lokalu przy ul. (...).

Z prośbą o przekazanie lokalu J. W. zwrócił się do Gminy zarówno oskarżony jak i J. W.. Jednak Gmina W. poinformowała J. W., że nie może ona tą drogą wejść w najem lokalu Gminy i musi przystąpić do przetargu. Odmówiła także zwrotu wpłaconych przez nią pieniędzy, wskazując, że wpłaty tej dokonała dobrowolnie na rzecz zaległości oskarżonego i T. C.. J. W. jeszcze w marcu 2004 roku prosiła Gminę o przyznanie jej tego lokalu drogą bezprzetargową wskazując, że w takim wypadku ureguluje również dalsze zadłużenie dotychczasowych najemców. Wskazała że ze wspólnikami S. Bar (...) zawarła umowę, na podstawie której od października 2003 roku spłaciła zadłużenie tych osób wobec Gminy.

W dniu 8 lutego 2005 roku oskarżony wysłał J. W. pismo, w którym informował ją, że nie wywiązuje się z obowiązków zarządzającego jego firmą, naraża firmę na straty i wezwał ją do naprawienia szkód, w tym zobowiązań wobec C. T., Gminy i S. Bar (...). Wysłał jej również pismo w dniu 16 marca 2006 roku, na które J. W. udzieliła mu odpowiedzi kwestionując własną odpowiedzialność za prowadzoną przez niego firmę i wzywając do zwrotu pieniędzy jakie wpłaciła z tytułu jego zadłużenia Gminie.

Oskarżony pozwał J. W. i jej męża D. W. (1) o zapłatę kwoty 1.000.000 zł jako odszkodowanie wynikające z czynów niedozwolonych, w tym z pełnomocnictwa udzielonego im w dniu 27 lutego 2004 roku oraz rzekomej umowy z dnia 21 października 2003 roku, które miały spowodować utratę przez oskarżonego wpływów, wypowiedzenie mu umowy najmu przez Gminę, utratę całego majątku i bankructwo jego firmy. Na rozprawie w dniu 9 listopada 2009 roku podwyższył żądanie pozwu do kwoty 6.500.000 zł. Wyrokiem z dnia 23 listopada 2009 roku Sąd oddali powództwo oskarżonego. Wyrok ten został utrzymany w mocy w dniu 26 lutego 2010 roku.

DOWÓD:

pismo z dnia 27 stycznia 2005 roku – k. 601,

pismo z dnia 19 stycznia 2005 roku – k. 602,

pełnomocnictwo z dnia 17 stycznia 2005 roku – k. 603,

pismo z dnia 19 lipca 2004 roku – k. 604, k. 89 akt I C 180/09,

pismo z dnia 6 lipca 2004 roku – k. 605 – 606,

pismo z dnia 14 czerwca 2004 roku – k. 607,

pismo z dnia 18 maja 2004 roku – k. 608 – 609,

pismo z dnia 7 kwietnia 2004 roku – k. 610, 611, k. 34 akt I C 180/09,

zaświadczenia – k. 612 – 615,

pismo z dnia 1 marca 2004 roku – k. 616, k. 57 akt I C 180/09

pismo z dnia 26 lutego 2004 roku – k. 617, k. 86, 131 akt IV GC 1051/08, k. 88 akt I C 180/09

polecenia przelewów – k. 618 – 620,

wyrok I C 180/09 – k. 690, k. 145, 149 – 158 akt I C 180/09,

wyrok I A Ca 107/10 – k. 690, 691 – 701, k. 196, 202 – 212 akt I C 180/09,

pismo z dnia 8 lutego 2005 roku – k. 31 akt I C 180/09,

pismo z dnia 29 marca 2006 roku – k. 33 akt I C 180/09,

wezwanie ostateczne – k. 84 akt I C 180/09,

akt notarialny z dnia 27 lutego 2004 roku – k. 516, 621, k. 6 – 7, 42 akt I C 180/09,

częściowo wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 525 – 529, 566,

pismo z dnia 13 października 2004 roku – k. 90 akt I C 180/09,

protokół rozprawy – k. 133 – 135 akt I C 180/09,

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

J. W. nie zarządzała firmą oskarżonego. Nie czerpała z tej spółki żadnych korzyści, w tym nie otrzymywała należności od podnajemców lokalu. Nie zajmowała się tam również rozliczeniami finansowymi, nie przygotowywała dokumentacji do ZUS i US, nie wypłacała wynagrodzenia pracownikom, nie miała z nimi kontaktu i nie wiedziała, ilu pracowników zatrudnia oskarżony. Nie miała upoważnienia do konta oskarżonego i jego firmy i nie znała jego numeru ani haseł zabezpieczających. Nie zostały jej przekazane żadne dokumenty, klucze. Również wcześniejsze ustne ustalenia między stronami nie dotyczyły prowadzenia przez J. W. firmy oskarżonego, w tym spraw związanych z zatrudnianiem pracowników. J. W. i D. W. (1) nie zamierzali – nawet po przejęciu spółki lub lokalu – kontynuować działalności oskarżonego, zamierzali czerpać zyski z podnajmu powierzchni.

DOWÓD:

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

zeznania świadka L. Z. – k. 101 – 102, 768 – 771,

zeznania świadka I. K. – k. 104, 924,

zeznania świadka G. O. – k. 857 – 859,

zeznania świadka W. K. – k. 118, 924,

zeznania świadka R. W. (2) – k. 124, 170, 245, 780 – 781,

W dniu 29 grudnia 2004 roku Gmina wypowiedziała spółce (...) umowę najmu lokalu przy ul. (...) z uwagi na zwłokę w zapłacie czynszu, wezwała do wydania lokalu oraz zapłaty zaległego czynszu. Oskarżony nie wydał Gminie lokalu, a urzędnicy przeprowadzający wizję w lokalu stwierdzili, iż podnajmuje on przestrzeń w lokalu za odpłatnością.

Wyrokiem z dnia 2 stycznia 2006 roku oskarżony i T. C. zostali eksmitowani z powyższego lokalu oraz zasądzono od nich na rzecz Gminy kwotę 278.617,50 zł wraz z odsetkami tytułem zaległego czynszu.

Na dzień 30 września 2004 roku należność główna z tytułu nieopłaconego czynszu wynosiła 185.745,00 zł. Na dzień 4 kwietnia 2008 roku zaległość z tytułu czynszu za lokal na rzecz Gminy wynosiła wraz z odsetkami 1.933.748,93 zł. Na dzień 12 marca 2009 roku należność główna wynosiła 569.593,68 zł.

DOWÓD:

pismo z dnia 29 grudnia 2004 roku – k. 79, 124 akt IV GC 1051/08,

wyrok X GC 369/05 – k. 81 – 82, 126 – 127 akt IV GC 1051/08,

notatka z wizji lokalnej – k. 83, 128 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 24 maja 2005 roku – k. 84, 129 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 28 stycznia 2005 roku – k. 85 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 4 kwietnia 2008 roku – k. 162, 164 akt IV GC 1051/08,

pismo z dnia 12 marca 2009 roku – k. 32 akt I C 180/09,

pismo z dnia 13 października 2004 roku – k. 90 akt I C 180/09,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

W dniu 12 czerwca 2006 roku wykreślono działalność oskarżonego z ewidencji działalności gospodarczej z uwagi na orzeczenie wobec niego prawomocnie postanowieniem Sądu Gospodarczego ds. Upadłościowych i Naprawczych z dnia 24 lutego 2006 roku zakazu prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek przez okres 10 lat.

DOWÓD:

zaświadczenie z dnia 2 czerwca 2011 roku – k. 746,

postanowienie VIII Gzd 11/06 – k. 757,

Postanowieniem z dnia 27 kwietnia 2010 roku Prokurator Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Stare Miasto w sprawie prowadzonej pod sygn. akt 1 Ds. 669/10, wobec braku znamion czynu zabronionego wydał postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 105.511,75 zł J. M. (1) przez D. P. (1), tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. oraz w sprawie fałszywego oskarżenia J. M. (1) przez D. P. (1) o kierowanie gróźb karalnych, tj. o czyn z art. 234 k.k. w zw. z art. 233 § 1 k.k. W sprawie tej oskarżony zawiadomił, że D. P. (2) oszukał go, gdyż nie spłacił mu należności, twierdząc, że została ona zabezpieczona przez komornika, stąd nie był władny wypłacać należności J. M. (1), a był przez komornika zobowiązany do wpłacenia tej należności na poczet egzekucji. Postanowienie to zostało utrzymane w mocy przez Sąd w dniu 7 września 2010 roku.

DOWÓD:

częściowo wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – 525 – 529,

postanowienie V Kp 1040/10 – k. 589 – 591, 674 – 676,

postanowienie 1 Ds. 669/10 – k. 594 – 597,

Wszystkimi powyższymi sprawami zajmował się jedynie oskarżony, T. C., dopóki żył, składał jedynie podpisy pod dokumentami, gdy było to konieczne. Kilka lat przed swoją śmiercią, ze względu na zły stan zdrowia, T. C. nie zajmował się już również prowadzeniem restauracji i sprawami pracowniczymi.

DOWÓD:

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

wyjaśnienia oskarżonego J. M. (1) – k. 188 – 190, 525 – 529,

* * * * * * * * * *

J. M. (1) został przebadany przez biegłych lekarzy psychiatrów w sprawie IV Ka 398/09, która dotyczyła postawionego mu zarzutu pobicia i grożenia D. W. (1). Biegli rozpoznali u niego wówczas zaburzenia osobowości z cechami osobowości paranoicznej. Stwierdzili, że charakteryzuje go nadmierna wrażliwość na niepowodzenia, tendencja do długotrwałego przeżywania przykrości, podwyższona nadwrażliwość, podejrzliwość, skłonność do zniekształconego postrzegania rzeczywistości poprzez nadinterpretację obojętnych zachowań innych jako wrogich, nieprzyjaznych czy też pogardliwych (ksobność), natarczywe domaganie się własnych praw, nieustępliwość w obronie swoich przekonań, idei, dążeń.

DOWÓD:

fragment opinii sądowo-psychiatrycznej – k. 366.

zeznania świadka D. W. (1) – k. 577 – 583,

zeznania świadka J. W. – k. 653 – 567,

Oskarżony nie jest i nie był chory psychicznie, nie jest też upośledzony umysłowo. Nie występowały żadne zakłócenia czynności psychicznych mogące mieć wpływ na ocenę jego poczytalności. Jego cechy osobowości, w tym osobowości paranoicznej, nie mają wpływu na ocenę poczytalności w odniesieniu do stawianego mu w niniejszej sprawie zarzutu. Oskarżony nie miał więc zniesionej ani ograniczonej poczytalności w chwili czynu.

DOWÓD:

opinia sądowo-psychiatryczna – k. 193 – 195,

opinia sądowo-psychiatryczna – k. 458 – 460,

J. M. (1) był karany wyrokiem Sądu Rejonowego dla Wrocławia Śródmieście z dnia 23 października 1998 roku za czyn z art. 229 § 1 k.k. na karę grzywny. Następnie wyrokiem Sądu Rejonowego dla Wrocławia Śródmieście z dnia 1 października 2004 roku za czyn z art. 94 § 1 u.k.s. na karę grzywny. Następnie wyrokiem Sądu Rejonowego dla Wrocławia Śródmieście z dnia 11 sierpnia 2004 roku za czyn z art. 77 § 2 k.k.s. na karę grzywny.

DOWÓD:

karta karna – k. 150 – 151, 201 – 202, 283 – 284,

J. M. (1) jest żonaty, ma czwórkę dzieci w wieku 37, 30, 22 i 13 lat, nie utrzymuje ich. Nie pracuje. Nie potrafił logicznie wskazać, z czego się utrzymuje. Nie ma stałego miejsca zamieszkania, z ostatniego miejsca zameldowania został wymeldowany administracyjnie.

Wyprzedał swój majątek, w tym nieruchomości w S. i T. w dniu 11 grudnia 1997 roku za kwotę 10.000 zł, w dniu 12 listopada 2001 roku za kwotę 77.504 zł, w dniu 26 czerwca 2002 roku za kwotę 425.000 zł. W dniu 20 czerwca 2005 roku Sąd Rejonowy w Oleśnicy przysądził R. i U. D. własność nieruchomości J. M. (1) za kwotę 28.000 zł, która w całości została zapłacona.

W dniu 5 lipca 1989 roku darował nieruchomość A. L. (1). W dniu 19 marca 1991 roku A. L. (1) podarował tę nieruchomość z powrotem J. M. (1).

W 2007 roku nie zadeklarował osiągania dochodu. W 2006 roku osiągnął dochód w wysokości 19.136,53 zł, w 2005 – dochód w wysokości 5.377,85 zł, w 2004 – stratę w wysokości 116.620,06 zł, w 2003 roku – dochód 151.710,37 zł, w 2002 roku – dochód 238.883,18 zł. Od 2007 roku nie był zarejestrowany w ZUS jako osoba ubezpieczona.

oświadczenie oskarżonego – k. 461 – 462, 524,

DOWÓD:

dane osobopoznawcze – k. 153, 206,

dane osobowe – k. 285 – 286, 404 verte,

zeznania roczne dla podatku dochodowego od osób fizycznych – k. 478 – 484,

informacja ZUS z dnia 31 marca 2010 roku – k. 488,

akt notarialny z dnia 22 czerwca 1981 roku wraz z zawiadomieniem – k. 495 – 497,

akt notarialny z dnia 12 listopada 2001 roku – k. 498 – 499,

akt notarialny z dnia 26 czerwca 2002 roku – k. 500 – 501,

postanowienie I Co 522/03 – k. 502,

akt notarialny z dnia 5 lipca 1989 roku – k. 503,

akt notarialny z dnia 19 marca 1991 roku wraz z zawiadomieniem – k. 504 – 505,

akt notarialny z dnia 11 grudnia 1997 roku – k. 510,

* * * * * * * * * *

Oskarżony J. M. (1) w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do stawianych mu zarzutów. Wskazał, że faktycznie nie wpłacał we wskazanym terminie składek do ZUS, spowodowane było to faktem, że jego konta były zajęte przez Urząd Skarbowy i komorników. Wyjaśnił, że S. Bar (...) była to spółka cywilna i odpowiedzialni za odprowadzanie składek byli wspólnicy, a więc on i T. C.. Obaj podpisywali dokumenty do ZUSu. Jednak z powodu złego stanu zdrowia od 2001 roku T. C. nie zajmował się sprawami spółki. Wskazał, że na ten moment złożył do ZUSu wniosek o rozłożenie płatności na raty, nie dostał jednak jeszcze na to odpowiedzi.

Wskazał też, że T. C., który był jego wspólnikiem zmarł 14 lipca 2006 roku.

Wskazał też, że podda się dobrowolnie karze, zgodził się na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat próby, 50 stawek dziennych grzywny po 20 zł oraz opłacenie kosztów i opłat sądowych (k. 188 – 191).

Na posiedzeniu w przedmiocie skazania bez przeprowadzenia rozprawy oskarżony odwołał swoją zgodę na skazanie bez rozprawy (k. 294).

W toku postępowania sądowego – po uchyleniu do ponownego rozpoznania wyroku – oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wskazał, że nie odpowiada za zarzucany mu czyn, gdyż ani złośliwie ani uporczywie ani celowo nie robił tak, żeby popełnić jakieś przestępstwo. Nie płacenie składek ZUS spowodowane było jego złą sytuacją materialną i rodzinną a także faktem, że kontrahenci – mimo, że miał dochody na papierze – nie wpłacali wierzytelności, które mu się należały. Było to spowodowane również tym, że w 2003 roku podpisał umowy o zarządzanie i współpracę z J. W., która miała jego firmę uzdrowić i potem ją przejąć razem z prawami do lokalu na ul. (...).

Wskazał, że przez ponad 20 lat prowadzenia działalności nigdy się nie zdarzyło, żeby nie zapłacił ZUS-u i innych podatków i należności dla jakiś podmiotów, choć przyznał, że zdarzały się sytuacje, że przez dłuższy czas jak wpadał w kłopoty finansowe w związku np. z koniunkturą, to należności nie wpłacał, ale spłacał je potem, nawet brał kredyt w banku, żeby wszystko zapłacić - ZUS, podatki, inne wierzytelności. Sytuacja tego ostatniego okresu była taka, że wpadł w kłopoty finansowe m. in. dlatego, że kiedy w 1999 roku dostał przelew z banku na ponad 500.000 zł, to z tych pieniędzy zapłacił VAT, a pozostałe pieniądze wybrał jego pełnomocnik – jego była żona E. M. i tych pieniędzy nie zwróciła do firmy. To był jeden z głównych powodów, że jego firma nie mogła później nadrobić tych strat dalej się pogrążając w kłopotach, mimo tego, że jeszcze w dokumentach firmy widniały dochody w 2002 roku i 2003 roku. Wskazał, że jego kontrahenci nie wpłacili opłat z tytułu podnajmu. Zawiadomił prokuraturę, że jeden z kontrahentów oszukał go w ten sposób, że jak miał zajęte konta przez komorników i poborców skarbowych, to kontrahent nie wpłacił mu pieniędzy w wysokości 100.000 zł twierdząc, że wpłacił je do komornika, bo ten mu to nakazał. To były należności za czynsze.

Przyznał, że zatrudniał tych pracowników jacy wymienieni są w zarzucie. Przyznał, że on wypłacał im wynagrodzenie, ale nie bezpośrednio, tylko z jego akceptacją. Zajmował się tym któryś z pracowników.

ZUS-u nie wpłacał, bo nie starczało pieniędzy, ażeby ludzie mieli jakieś zatrudnienie i żeby sam mógł się utrzymać. Robił tak, bo nie chciał, żeby wieloletni pracownicy stracili pracę. Zależało mu, bo obiecał pracownikom pracę do emerytury, bo to rodzina, mieli zagwarantowaną pracę, pensję, czasem im coś dokładał, chciał im to wynagrodzić.

Wskazał, że w tych czasach miał zajęcia komornicze i z urzędów skarbowych, które w pierwszej kolejności pobierały należności, ale nieskutecznie. Wszystkich należności nie udało się ściągnąć.

Wskazał, że zarzuty mu stawiane są nieuzasadnione, bo gdyby mu się sytuacja finansowa polepszyła w firmie albo uzyskałby jakiś kredyt, to by wszystko popłacił, tak jak co najmniej 5 razy wcześniej w ciągu tych 20 lat.

Wskazał, że w 2003 roku pozyskał osobę, która chciała zainwestować w firmę i uregulować zobowiązania do tego stopnia, że część tych zobowiązań pani J. W. popłaciła, za co scedował na nią umowy z dwoma firmami, to były umowy z (...) SA i C. T. Polska i w zamian za zapłacenie do Urzędu Miasta zaległych czynszów dał w zabezpieczeniu te 2 kontrakty, których wpływy miesięcznie miały wynosić 70.000 zł. Do tej umowy o zarządzanie i współpracę namówił go mąż J. D. W.. Oni się zobowiązali do regulowania wszystkich zobowiązań firmy jak również pobierania zysków z umów podnajmu i innych dochodów. Nie zwracał pani W. pieniędzy za dokonane przez nią płatności, bo ona tych płatności nie popłaciła. Ona zresztą miała sobie ściągać pieniądze ze ściąganych wierzytelności. C. T. podnajął lokal w marcu 2003 roku. Dostał od nich ponad 300.000 zł, ale ich nie widział, bo zostały wpłacone do banku na spłatę kredytu, bo tylko tak mógł być zwolniony lokal dla C. T.. Nie dał pani W. ani grosza, bo scedował na nią kontrakty podpisane, gotowe, na ok. 70.000 zł miesięcznie i tylko ona mogła pobrać te pieniądze.

Zawarł taką umowę o zarządzanie, bo miał wtedy kłopoty finansowe i bał się, że nie da sam rady, poszukał inwestora strategicznego – panią W.. Jej mąż zaproponował mu za firmę 1.600.000 zł, że najpierw ją uzdrowi, a potem ją przejmie. Zrobił to, bo w między czasie trzeba było wpłacić do Gminy W. 400.000 zł. Pani W. wpłaciła do Gminy te pieniądze. Nie oddał jej ich, bo nie miał z czego. Pani W. popłaciła też za energetykę, jej mąż postarał się o rozłożenie na raty płatności do Gminy W. – podatek od nieruchomości. Za energię zapłaciła ok. 4-5 tysięcy.

Nie wie, czy ona otrzymywała pieniądze z tych kontraktów, bo w tym czasie ona i jej mąż powiedzieli, żeby się nie wtrącał do firmy, żeby nie chodził do UM w sprawie tej firmy, że oni sami będą to wszystko załatwiać. Zakazali mu rozmów z kontrahentami. Musiał ich posłuchać, bo musiał spełnić swoje zobowiązania wynikające z umowy.

Nie wie do kiedy oni zarządzali firmą. Kiedy zobaczył, że ich interes to nie jest wyprowadzenie firmy na prostą, tylko podstępne przejęcie lokalu przy (...), który łącznie ze (...) miał ponad 1200 mkw, to próbował namawiać jej męża, żeby ta firma i kontrakty, żeby to kontynuować. To było w 2003 r. i w 2004 r. Zorientował się, że coś nie gra już w kancelarii, gdzie podpisywali kontrakty, ale nie chciał wierzyć, że ktoś chce go podstępnie oszukać. Z tych lokali mogli zarabiać na czysto ok. 100.000 zł albo sprzedać je za 2 miliony złotych.

Nie sprzedał im tej firmy, bo się okazało, że go oszukali. Wszystko było powiązane, miało jakiś warunek. Miał potem sprzedać tą spółkę za 1.600.000 zł, z czego miało być potracone 400.000 zł dla Gminy i inne wydatki zapłacone przez panią W. za zobowiązania firmy, a powiększone o ściągnięte przez nią wierzytelności firmy od (...) SA i C. T. Polska.

Ta firma już nie istnieje. Nie zlikwidował jej, ale jego wspólnik T. C., to był wspólnik jedno procentowy, jego kuzyn, zachorował, był załamany, trafił do szpitala i zmarł w 2006 r. lub 2005 r. Wtedy dalej jeszcze prowadził działalność, ale praktycznie już nie było szans dlatego, że zarządzający zepsuli te wszystkie kontrakty, nie dopilnowali ich i się dogadali z C. T., że dostanie 200.000 zł jak się zrzeknie praw do lokalu, bo i tak wszystko stracił. Pośrednikiem w tej transakcji była pani K. I. – agentka nieruchomości, która też chciała wejść w prawa do lokalu i ona mu zaproponowała te 200.000 zł, ale pod warunkiem zrzeczenia się prawa do lokalu na S. i (...).

W jakimś stopniu minimalnym cały czas prowadził tą firmę, także, gdy pani W. nią zarządzała. Zajmował się cały czas zaopatrzeniem, utrzymaniem lokalu, wypłacał wynagrodzenia pracownikom. Już wtedy miał zajęcia komornicze i poborców skarbowych i co im się udało, to ściągali. Sam już wtedy nic nie płacił. Składał deklaracje podatkowe. Składał też deklaracje do ZUS, zajmował się tym cały czas. Zajmował się tym jego pracownik, a on te dokumenty podpisywał.

Pani W. właściwie scedowała pełnomocnictwo na D. L., prawnika, a on korespondował z (...) i C. T. i występował jako pełnomocnik jego firmy. To byli jego główni kontrahenci i on się zajmował sprawami związanymi z nimi.

Obowiązek zapłaty ZUS miała zarządzająca, która mogła i miała w obowiązku pobieranie dochodów z kontraktów. Pracownikom wypłacał wynagrodzenie z obrotów firmy. Było tak, że sobie też sami pobierali pracownicy to wynagrodzenie, bo mieli do siebie zaufanie. Doglądał tego. Wyciągali sobie sami z kasy. Była ustalona wysokość i zawsze starczało. Zależało mu tylko, żeby oni nie stracili pracy.

Nie spłacał ZUS, bo myślał, że zrobi to pani J., bo ona miała możliwość ściągnięcia z kontraktów ok. 70.000 zł.

Z (...) zawarł umowę w styczniu 2003 r. ale nie dostał od nich żadnych należności, a od C. T. dostał tylko 300.000 zł, które mu wpłacili zanim podpisali umowę. Z (...) miał zacząć dostawać pieniądze, kiedy firma dostałaby pozwolenie na modernizację i gdy weszłaby do lokalu. Ona nie weszła do lokalu, bo w tym czasie urzędnicy pismami zawiadomili tę firmę, że są nieuprawnieni do działalności w tym lokalu, bo wspólnicy spółki w tym on nie mają zgody na podnajem lokalu osobom trzecim, co okazało się po kilku latach nieprawdą, bo sąd karny i gospodarczy orzekli, że miał zgodę na podnajem osobom trzecim i że te firmy miały prawo tam działać.

Nie wie, czy te firmy wpłacały pani W. co miesiąc 70.000 zł. Agentka nieruchomości zeznała w innej sprawie pod przysięga, że pani W. i C. T. dogadali się w kwestii przejęcia lokalu. Ona to zeznała w sprawie, gdzie został uniewinniony.

Od lutego 2002 r. nie płacił ZUS, bo popadł w kłopoty finansowe i dążył do tego, aby tak pokierować firmą, żeby doszło do tego, że te wszystkie płatności będą popłacone i starał się pozyskać inwestora, który te przejściowe kłopoty miał zaspokoić i zaspokoić wszystkich wierzycieli. Wszystko zrobił prawidłowo i skutecznie, i gdyby nie został oszukany, to wszystko byłoby popłacone.

S. Bar (...) to była restauracyjka. Pani W. nie zajmowała się jej prowadzeniem. Ona miała się zając poważniejszymi sprawami, a sprawy gastronomii – nie miała czasu się tym zająć, bo prowadziła też inne interesy. Obowiązkiem i jej prawem było to, że miała dostęp do wszystkich dokumentów. Poinformował jej męża o tych deklaracjach. On dokładnie wiedział, jakie zadłużenie ma firma, że ma różne zobowiązania, ponieważ to byli jego najbliżsi znajomi, zaprzyjaźnieni z jego domem, znali jego rodzinę. Nie zanosił im tych deklaracji, nie informował o obowiązku zapłaty. Oni byli zarządzającymi firmą i sami powinni o tym wiedzieć.

Kontrakty były intratne i sam mógł to wszystko uregulować, ale osłabł i wolał zadowolić się milionem złotych.

Po odczytaniu mu jego wyjaśnień z postępowania przygotowawczego wskazał, że składał takie wyjaśnienia i podtrzymuje ich treść w całości, tylko, że one były niepełne w tamtym czasie, bo policjant, który go przesłuchiwał podpowiedział mu, że mógłby się poddać karze dobrowolnie i że to byłoby dla niego korzystne, a w innym przypadku to mogą go aresztować, posadzić i może siedzieć. Przestraszył się tego, bo nigdy się nie zdarzyło, żeby siedział w więzieniu. Powiedział mu też, jakiej karze może się poddać. Wtedy też nie wiedział, jaka sytuacja jest z firmą, pełnomocnikami. Nie wiedział, jaka jest sytuacja z zarządzającymi. Podejrzewał oszustwo.

Nie pamiętał, kiedy się dowiedział, że został oszukany, ale znalazł pismo w mieszkaniu T. C. od pełnomocnika J. W., które wskazywało na to, że utrzymywali kontakty z tymi firmami i o tym w ogóle nie był informowany co planują i jak się układają.

Wskazał, że mógł się domyślać, że skoro zrobiono podstęp, to że nic nie jest płacone, ale wcześniej też był świadomy, że nie był zapłacony ZUS, ale nie widział, że nie zapłaciła tego pani W.. Nie wie, kiedy się o tym dowiedział. Pamięta, że dwa razy złożył wniosek o rozłożenie tego na raty, raz też złożył wniosek T. C., być może jeszcze nawet przed umową o zarządzanie. ZUS by się zgodził na rozłożenie na raty, jeśli zapłaciłby zobowiązania indywidualne, mój ZUS, ale tych pieniędzy nie miał. Wie też, że jak miał jakieś pieniądze, to coś wpłacał. To nie były duże pieniądze.

Konta zajmował komornik w Ś., w O., poborca podatkowy z US przy D., Pierwszy Urząd Skarbowy.

Towar dostarczany do restauracji był płacony z utargu bezpośrednio. Płacili to pracownicy. Obrót był taki, że jakoś starczało na pensję i utrzymanie lokalu, było to różnie. Starczało też na opłacenie energii, choć nie zawsze. Czasami wyłączali prąd.

Wszystkie sprawy strategiczne, duże płatności i zarządzanie firmą należały do państwa W.. Załatwiali też sprawy urzędowe jak zgody, też na przykład wykup lokalu. On zajął się ludźmi zatrudnionymi w firmie.

Mąż pani W. wiedział, że trzeba płacić ZUS. On wiedział to od niego, bo znali się od wielu lat, często u niego bywali i znali jego sytuację. Umówili się, że oni przejmują zarządzanie i powiedzieli mu „ty już J. nigdzie nie chodź, ty nic nie załatwiaj”. Oni tą firmę mieli od niego przejąć w kilka tygodni. Nie miał już z czego płacić bieżących ZUSów, liczył, że oni tym wszystkim zarządzają, szybko załatwią przejęcie i to od niego przejmą (k.525 – 529).

Na rozprawie w dniu 2 sierpnia 2010 roku wskazał, że J. W. nie podpisała z nim żadnej umowy, a umowy które posiada nie posiadają podpisu J. W.. Wskazał, że umowy były podpisywane u notariusza, podpisał je on, jego żona i T. C.. J. W. i D. W. (1) nie dojechali na podpisanie tych umów. Wówczas podpisywali też weksle, cesje wierzytelności, jego żona J. M. (2) podpisała zgodę jako małżonka, żeby J. W. była pełnomocnikiem jego firmy. Jego żona nie była współwłaścicielem firmy. Sporządzili projekty tych umów na piśmie, bo pani W. i pan W. chcieli mieć gwarancję. Potem nie stawili się do notariusza by podpisać te umowy. Wpłacili te pieniądze do Urzędu Miasta przed spotkaniem u notariusza. Następnie wskazał, że umowy podpisywali w kancelarii pana L., a nie u notariusza. Wskazał też, że adwokatka powiedziała mu, że umowa zaczęła obowiązywać kiedy strony podjęły działania z niej wynikające. Tak napisała w procesie cywilnym. Nie wygrał tej sprawy (k. 566).

Na rozprawie w dniu 13 września 2010 roku oskarżony wskazał, że J. W. i D. W. (1) nie przyjechali do kancelarii na podpisanie umowy, myślał, że mają małe dziecko, że się spóźnią i uzupełnią brakujące podpisy, nie chciał czekać godzinę, to znaczy czekał godzinę i nie chciał już dalej czekać, więc następnie zabrał swoje egzemplarze umowy, które podpisał z żoną i wspólnikiem, a zostawił egzemplarz dla J. W., także przez niego, jego żonę i wspólnika podpisany. Myślał, że J. W. go podpisała. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego nie zostawił swoich egzemplarzy, aby je podpisała J. W.. Wskazał, że to im bardziej zależało, żeby mieć gwarancję. Nie przypuszczał wtedy, że to może być jakiś podstęp. Z umów o zarządzanie wynika, że był odsunięty od prowadzenia firmy. Nie ma dokumentacji dotyczącej pracowników. Ta dokumentacja jest w firmie. To było ich obowiązkiem, aby wszystko załatwić.

Wskazał też – zwracając się do świadka D. W. (1) – że powinien chodzić i załatwiać sprawy do Miasta, a nie myśleć jedynie o przejęciu lokalu. Gdyby świadek dał mu 1.200.000 zł byłoby załatwione (k. 582).

Na rozprawie w dniu 26 marca 2012 roku oskarżony wskazał, iż miał pozajmowane wszystkie konta, ratował się pożyczkami lombardowymi. Przepisał firmę na żonę, bo teściowa podłożyła mu stos pism do podpisania, między innymi takie pismo i je podpisał. Na konta teściów żona wyprowadzała wspólne pieniądze. Próbował prosić ich, aby zapłacili choć te ZUS-y. Jest zarejestrowany jako bezrobotny. Zatrudniał tam 44 osoby i obiecał, że do emerytury będą mieli pracę. Nie zwalniał ich, trzymał ich do końca, dopóki mógł. Miał zajęcie komornicze samochodów, być może to była jakaś sprawa o odprawę. Pod koniec zatrudniał już coraz mniej osób. Oni sami zaczęli odchodzić, dobrowolnie (k. 861).

Sąd zważył, co następuje:

W kwestii niepłacenia przez oskarżonego składek do ZUSu za swoich pracowników Sąd oparł się w całości na zeznaniach świadków M. M. (2), L. Z., I. K., G. O., W. K. i R. W. (2), a także w całości na pierwszych złożonych przez oskarżonego wyjaśnieniach (w toku postępowania przygotowawczego), a także częściowo na jego późniejszych wyjaśnieniach.

Sąd uznał, iż powyżsi świadkowie nie mieli interesu w składaniu zeznań niekorzystnych dla oskarżonego, wskazywali fakty, które oskarżony sam przyznawał, a M. M. (2) w zeznaniach swoich potwierdził fakty wynikające z dokumentacji, która także znajduje się w aktach sprawy. Zeznania tych świadków, jako potwierdzone przez znajdującą się w aktach dokumentację, a także przez wyjaśnienia oskarżonego, Sąd uznał więc za wiarygodne.

Podkreślić trzeba, że oskarżony nie kwestionował w toku całego postępowania, że nie opłacał składek ZUS we wskazanym w zarzucie okresie, a więc okoliczność tą wskazał identycznie jak świadek M. M. (2). Przyznawał też, w toku postępowania przygotowawczego, a także częściowo w toku postępowania sądowego, że nie płacił ich celowo, gdyż nie starczało mu pieniędzy na pokrycie wszystkich kosztów prowadzonej działalności, postanowił więc przez jakiś czas, do momentu, aż będzie posiadał na to środki, nie opłacać składek ZUS (jak i innych swoich zobowiązań). Przesłuchani w sprawie pracownicy oskarżonego nie mieli wiedzy na temat niepłacenia przez niego składek do ZUS, ale ich zeznania – których zresztą oskarżony nie kwestionował i sam te fakty również przyznawał – pozwoliły na ustalenie, że do 2005 roku oskarżony prowadził bar, wypłacał pracownikom wynagrodzenie, zamawiał towar i go opłacał, a jak sam wskazał, wypłacał też czasem pracownikom więcej pieniędzy niż wynikało z umów z nimi zawartych, „gdyż chciał im to wynagrodzić”. Zajmował się, tak jak wcześniej, załatwianiem wszelkich spraw związanych z prowadzeniem baru, w tym podpisywaniem dokumentów do urzędów. Świadczy też o tym i fakt, że aż do 2005 roku były składane do ZUSu deklaracje, a nie przygotowywała ich i nie składała J. W., przyjąć więc trzeba, że robił to oskarżony bądź jego pracownik na jego polecenie.

W ocenie Sądu okoliczności te wskazują wprost, że oskarżony umyślnie i to z premedytacją popełnił zarzucane mu przestępstwo, wprost bowiem sam wskazał na swój zamiar, polegający na celowym niepłaceniu składek ZUS. Sąd jednak nie uznał za prawdziwych tych twierdzeń oskarżonego, w których wskazał, że zamiar ten wynikał z faktu, że nie miał on pieniędzy na opłacenie tych składek. Oskarżony wykazywał w latach 2002 i 2003 znaczne dochody – 238.883,18 zł (prawie 20.000 zł miesięcznie) i 151.710,37 zł (ponad 12.500 zł miesięcznie), gdy miesięczne składki za pracowników wynosiły nie więcej jak 2.000 zł. A nie może umknąć uwadze, że były to dochody po odliczeniu kosztów prowadzonej działalności, w tym składek na ZUS i podatków, czynszu do Gminy czy innych, których oskarżony nie płacił, w rzeczywistości więc posiadał więcej pieniędzy, niż wynika to z wykazywanego przez niego dochodu. Nie może też umknąć uwadze, że w 2001 roku sprzedał nieruchomość za 77.504 zł, a w 2002 roku za 425.000 zł. Nie sposób więc przyjąć, że nie miał on pieniędzy. Niemniej z tych pieniędzy nie spłacił zaległości ani na rzecz Gminy, ani do ZUS, czy US, ani nawet za dostawę prądu, nie opłacał też bieżących należności.

Nie sposób zaś przyjąć, jak wskazywał oskarżony, że jego dochody istniały jedynie na papierze, gdyż kontrahenci nie płacili mu swoich zobowiązań, skoro głównie jego dochody pochodziły z podnajmu powierzchni innym sprzedającym w bardzo atrakcyjnym punkcie miasta, a nadto oskarżony nie wykazał, aby choć jednego z nich pozywał o zapłatę lub wypowiedział mu umowę. Na okoliczność tą wskazał jedynie sprawę związaną z panem P., z której jednak wynika, że opłacał on oskarżonemu czynsz, a przestał to robić w momencie, w którym komornik zajął tą wierzytelność, a więc dalej wpłacał pieniądze, jednak już nie oskarżonemu, ale komornikowi na poczet długów oskarżonego. Ta sytuacja zaś wynikała jedynie z tego, że oskarżony z tych pieniędzy, które sam pobierał od kontrahentów, nie zamierzał regulować własnych zobowiązań i tego nie robił.

Wskazać też trzeba, że oskarżony był zobowiązany do regulowania własnych zobowiązań wynikających z prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, nawet, gdyby ta nie przynosiła dochodów. Decydując się na prowadzenie nierentownej (jak to stara się wykazać oskarżony) działalności, winien zobowiązania opłacać z pieniędzy, jakie posiadał z innego źródła. A nie ulega wątpliwości, że w czerwcu 2002 roku sprzedał nieruchomość za 425.000 zł, jednakże nie uregulował wówczas ani czynszu w Gminie, ani nawet stosunkowo niewielkiej opłaty za prąd, skoro te należności – gdy opłaciła je J. W. w listopadzie 2003 roku – nie były zapłacone od dwóch lat. Nie uregulował też składek w ZUSie, których nie płacił już wówczas od 4 miesięcy. W tych okolicznościach nie sposób przyjąć, że „zamierzał on uregulować swoje zaległe należności, gdy będzie miał na to środki”,

Dodatkowo z całość przeprowadzonego postępowania dowodowego wynika, że oskarżony prowadził swoją działalność nieudolnie, przede wszystkim przeznaczając osiągane przychody na inne cele, niż opłacanie kosztów tej działalności. Oczywiście – w pewnym momencie długi z tym związanie przerosły możliwości oskarżonego, zwłaszcza, że naliczane już były od nich i odsetki i koszty komornicze (a wówczas oskarżony starał się już tylko znaleźć kogoś, kto za niego długi te spłaci, nie oferując w zasadzie nic w zamian, a żądając jeszcze „odstępnego” za lokal, którego nie był właścicielem, a który zadłużył), niemniej jednak sam doprowadził do tej sytuacji, decydując się wcześniej nie płacić swoich zobowiązań, choć miał na to środki, a następnie ją pogłębiał, nie chcąc zakończyć prowadzonej działalności, do czego zmusił go w końcu Sąd Gospodarczy, ani wydać lokalu Gminie, która ciągle naliczała mu w związku z tym czynsz, aż w końcu eksmitowała go. Zresztą podnajmował powierzchnię w lokalu i czerpał z tego zyski nawet wówczas, gdy Gmina wypowiedziała mu umowę najmu, nadal nie płacąc ani czynszu, ani podatków, ani składek na ZUS. W tych okolicznościach trudno przyjąć, że to trudności finansowe były przyczyną nieopłacenia przez niego składek. Takie postępowanie wprost wskazuje, że jego głównym zamiarem było uporczywe prowadzenie działalności i czerpanie z niej zysków bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów tak długo, jak to będzie możliwe. Zwłaszcza, że miał pieniądze, aby wypłacać pracownikom wynagrodzenie, a nawet nieunormowane umowami premie.

Nie ulega też wątpliwości, że oskarżony pobierał od kontrahentów płatności „do ręki” (tak samo zresztą opłacał towar zamawiany do restauracji i wypłacał pracownikom wynagrodzenie) skoro egzekucje prowadzone przeciwko niemu, polegające między innymi na zajęciu mu kont, okazywały się bezskuteczne. Z pewnością zaś nie podnajmował powierzchni charytatywnie, tym bardziej, że miał w tym czasie środki na zakup towaru do baru, wypłatę wynagrodzeń (a i dodatkowych nieobowiązkowych premii) i na własne utrzymanie.

Wskazać też na marginesie należy, że nawet gdyby przyjąć twierdzenia, że oskarżony nie miał pieniędzy na opłacenie kosztów prowadzonej działalności – winien on działalność tą zlikwidować, oddać lokal Gminie i nie generować dalszych długów, przerzucając ciężar ponoszenia kosztów działalności na swoich wierzycieli. To na nim bowiem ciążyło ryzyko prowadzonej działalności, a przepisy prawa wymagały od niego, aby – gdy nie stać go było na jej prowadzenie – zlikwidował ją. Oskarżony uparcie prowadził jednak tą działalność, co także wskazuje, że miał z niej dochody, z których jednak nie spłacał własnych zobowiązań. A „płatnik, który najczęściej jest jednocześnie pracodawcą, nie może powoływać się na złą kondycję finansową przedsiębiorstwa dla uzasadnienia zaniechania opłacania okładek. Nie może on usprawiedliwiać swego zachowania stanem wyższej konieczności (art. 16 § 1 k.w., art. 26 § 1-2 k.k.), a to z uwagi na naruszenie zasady subsydiarności. Mianowicie system prawny przewiduje szereg środków prawnych, których zasadniczym celem jest polepszenie kondycji finansowej przedsiębiorstw, np. postępowanie naprawcze, a instytucja stanu wyższej konieczności nie może służyć ratowaniu nierentownych płatników ( L. J., artykuł, (...).2004.12.25, Odpowiedzialność karna płatnika składek - wybrane zagadnienia. Teza nr 9, (...) ). Oskarżony, do momentu, aż jego długi przekroczyły czyjekolwiek możliwości ich spłacenia, nie podejmował żadnych działań, aby uzdrowić swoją działalność. Potem zaś już tylko szukał osoby, która za niego spłaci jego długi, nie oferując nic w zamian i jeszcze mając pretensje, że osoby te długów tych płacić nie chcą i dodatkowo jemu nie chcą wypłacić żądanej przez niego kwoty.

Oskarżony nie podejmował też żadnych działań, aby spłacić należności do ZUSu, a wręcz ukrywał się przed poborcami podatkowymi. Dopiero wytoczenie mu sprawy karnej spowodowało, że wpłacił do ZUSu 100 zł, co w jego ocenie miało wykazać jego dobrą wolę, a następnego dnia złożył do ZUSu wniosek o rozłożenie płatności na raty wskazując, że będzie wpłacał miesięcznie 200 zł, ale uzależniając to od wycofania oskarżenia bądź zawieszenia postępowania. Gdy to nie nastąpiło, żadnych 200 zł miesięcznie nie wpłacał, choć wcześniej wskazywał, że ma taką możliwość. Takie działanie nie może zostać potraktowane inaczej, jak pozorowanie chęci spłacenia swoich zobowiązań, dla osiągnięcia doraźnego celu – wycofania oskarżenia. Bo choć ZUS nie zgodził się na rozłożenie płatności na raty (acz z innych przyczyn niż to wskazał oskarżony – nie chodziło bowiem o to, żeby oskarżony zapłacił ZUS za siebie, ale aby zapłacił go w tej części, w której opłacany jest on z pensji pracownika, a więc w tej części, którą przywłaszczył – co wskazuje, że oskarżony w ogóle nie przykładał wagi do składanych przez siebie wniosków, jak i otrzymywanych na nie odpowiedzi, a więc, iż składając te wnioski kierował się innymi motywami, niż rzeczywista chęć spłacenia zadłużenia, które to zresztą motywy sam też wskazywał – w tym przypadku wycofanie oskarżenia przeciwko niemu), dług oskarżonego nie zniknął i jest on zobowiązany go spłacić, a skoro jak sam wskazał mógł wpłacać miesięcznie 200 zł, dokonując takiej płatności do dnia wydania wyroku spłaciłby 15.000 zł, a więc połowę należności głównej, tej właśnie, którą przywłaszczył. Nadto wskazywanie przez niego we wniosku, że zaległości spłaci z odszkodowań, jakie liczył – niezasadnie – uzyskać od osób odpowiedzialnych z jego bankructwo, wskazuje, że zaczął w pewnym momencie po prostu zrzucać odpowiedzialność na innych – i to na wszystkich na raz, na oślep, licząc, że może jak nie tu, to gdzie indziej uzyska jakieś pieniądze, pozwał bowiem zarówno J. W. i D. W. (1), jak i Gminę (o kolosalne kwoty), spółkę (...), oskarżył też jednego ze swoich kontrahentów. To zaś pozwoliło mu przyjąć wersję, że on sam nie jest odpowiedzialny za powstanie tych długów, jak i też w związku z tym nie on musi je spłacać.

Za całkowicie niewiarygodne Sąd zaś uznał te twierdzenia oskarżonego, w których wskazywał, że zobowiązaną do zapłacenia jego zaległości w ZUSie jak i bieżących płatności, była J. W. i w tym zakresie Sąd oparł się na zeznaniach świadków J. W. i D. W. (1), dając im w całości wiarę. Choć świadkowie ci, z oczywistych powodów, mogli mieć do oskarżonego żal, czego zresztą nie ukrywali, ich zeznania – w przeciwieństwie do wyjaśnień oskarżonego dotyczących tej kwestii – były logiczne, spójne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, a nadto zgodne pozostają z zebraną przez Sąd dokumentacją. Dlatego też to im, a nie wyjaśnieniom oskarżonego – sprzecznym nawet ze składanymi przez niego samego dokumentami, bądź nie poparte żadnymi dokumentami i innymi dowodami – Sąd przyznał prymat wiarygodności. Zaś linia obrony, jaką oskarżony przyjął w toku postępowania sądowego, doskonale współgra z całością jego pozostałych poczynań, które mają na celu obciążenie innych za własne długi. W tym zakresie Sąd oparł się również na zeznaniach świadka E. P., które pomocne były w ustaleniu okoliczności związanych ze stosunkami oskarżonego z J. W. i D. W. (1). W ocenie Sądu także zeznania tego świadka zasługiwały na wiarę, świadek – choć stracił na kontaktach z oskarżonym 300.000 zł – szczerze wskazywał, co pamiętał z wydarzeń z 2003 roku, a jego zeznania w całości zgodne były ze znajdującą się w aktach dokumentacją. Jego zeznania współgrały także z zeznaniami J. W. i D. W. (1), w zakresie, w jakim osoby te posiadały informacje na temat wydarzeń, na które zostały przesłuchane.

Przede wszystkim zauważyć trzeba, że nawet sam oskarżony nie był w stanie wskazać, że nieopłacanie składek ZUS było czynem zawinionym J. W., skoro nie opłacał on ich od lutego 2002 roku, a nawet rzekoma umowa o zarządzenia miała mieć miejsce w listopadzie 2003 roku, a udzielenie pełnomocnictwa w lutym 2004 roku. Stąd nawet sam oskarżony musiał przyznać, że początkowo to on nieopłacał składek, gdyż sam taką podjął decyzję. Zaś jego twierdzenia, że potem zaległości te miała spłacić J. W. nie znajdują żadnego uzasadnienia – Sąd nie widzi powodu, dla którego J. W. miałaby to zrobić. W ocenie Sądu już spłacenie przez nią zaległości czynszowych i za prąd było nad wyraz naiwnym zachowaniem, wynikającym po prostu z oszustwa jakiego w stosunku do niej dopuścił się oskarżony – namawiając ją do przejęcia jego spółki (za „odstępne”), a nie informując jej, jakie spółka ta ma rzeczywiście długi. Więc choć oskarżony faktycznie chciał, żeby J. W. spłaciła jego długi, to nie oznacza to, że taka jego „chęć” nakładała na J. W. obowiązek jej spełnienia. J. W., kiedy dowiedziała się o koniecznych do uiszczenia zaległościach, wycofała się z pomysłu przejęcia spółki oskarżonego i wówczas już tylko – z uwagi na spłacenie jego długów na rzecz Gminy – interesowała ją możliwość przejęcia najmu lokalu.

Nadto czynem karalnym nie jest niespłacenie zaległych składek, a jest nim nieopłacanie składek w terminie. Sam oskarżony musiał przyzna, że w okresie od lutego 2002 roku do października 2003 roku to on tych składek w terminie nie spłacał, choć był za to odpowiedzialny, a postępowanie dowodowe wykazało, że i w okresie późniejszym – do stycznia 2005 roku – był za to odpowiedzialny i nadal obowiązku tego nie wypełniał.

Dodatkowo nawet, gdyby hipotetycznie J. W. obiecała mu, że spłaci jego zadłużenie w ZUSie, nie zwalniałoby to jego z tego długu. Zgodnie bowiem z art. 519 k.c. osoba trzecia może wstąpić na miejsce dłużnika, który zostaje z długu zwolniony. Takie przejęcie długu może nastąpić przez umowę między wierzycielem a osobą trzecią za zgodą dłużnika (oświadczenie dłużnika może być złożone którejkolwiek ze stron) lub przez umowę między dłużnikiem a osobą trzecią za zgodą wierzyciela (oświadczenie wierzyciela może być złożone którejkolwiek ze stron, jest ono bezskuteczne, jeżeli wierzyciel nie wiedział, że osoba przejmująca dług jest niewypłacalna). Zgodnie zaś z art. 522 k.c. umowa o przejęcie długu powinna być pod nieważnością zawarta na piśmie. To samo dotyczy zgody wierzyciela na przejęcie długu. Oskarżony nie zawarł takiej umowy z J. W., nie starał się uzyskać na to zgody wierzyciela (ZUSu), a w postępowaniu nawet nie wskazał, iż informował ZUS, że teraz ktoś inny będzie odpowiedzialny za opłacanie składek ZUS (gdy np. C. T. skrupulatnie poinformował, że doszło do cesji wierzytelności). Tym bardziej więc J. W. nie mogłaby ponosić za to odpowiedzialności karnej, bowiem przestępstwo z art. 218 § 1a k.k. jest przestępstwem indywidualnym i może je popełnić jedynie osoba wykonująca czynności z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, a taką osobą nie była J. W. i nie byłaby nią nawet, gdyby obiecała oskarżonemu, że spłaci jego zaległości w ZUSie i będzie je opłacała na bieżąco. Osobą, o jakiej mowa w art. 218 § 1a k.k. nadal pozostawał oskarżony i to na nim spoczywał obowiązek kontroli, czy składki zostały opłacone, nawet, jeżeli miała to robić inna osoba.

Nadto oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę, że J. W. nie zarządzała jego spółką i nie była zobowiązana do uregulowania jego zobowiązań, w tym na rzecz ZUSu. Okoliczności tej nie podniósł bowiem w toku przesłuchania go w postępowaniu przygotowawczym, wprost przyznając tam, że to on i jego wspólnik odpowiedzialni byli za regulowanie płatności do ZUSu, a z powodu złego stanu zdrowia T. C., to de facto on sam się wszystkim zajmował. Jego późniejsze wyjaśnienie tej rozbieżności (jakoby jeszcze wtedy nie wiedział, że został oszukany przez J. W. i D. W. (1)) nie zasługuje na uwzględnienie, gdy się zważy, że wyjaśnienia te składał w sierpniu 2006 roku, a więc w trzy lata po rzekomym oszustwie. Nadto gdyby faktycznie to J. W. winna opłacać ZUS za zatrudnianych przez niego pracowników, a dopiero podczas przesłuchania dowiedziałby się, że jest on niepłacony (co nie jest prawdą, gdyż ZUS prowadził względem niego cały czas egzekucję, w tym kontaktował się z nim poborca podatkowy, do czasu, aż nie wyprowadził się w nieznane, bo – jak wskazał przy rozpytaniu go przez Sąd o powody niezameldowania – tak mu było wygodniej, co także ukazuje, że chciał on po prostu umknąć swoim, a nie J. W., wierzycielom) naturalnym byłoby wskazanie przez niego, że obowiązek ten scedował na kogoś innego, bez wglądu, czy miałby wiedzieć, że ten ktoś go oszukał, czy też nie oszukał. W ocenie Sądu oskarżony wyjaśniając w postępowaniu przygotowawczym szczerze wskazał zgodnie z prawdą, ale jego późniejsze przemyślenia, podejmowane działania i roszczenia spowodowały, że i w tym postępowaniu postanowił za swoje działania obwinić innych, ukazując się jako ofiara.

Oczywistym jest, że J. W. nie była zobowiązana do opłacania należności oskarżonego i w tym zakresie nie zawarła z oskarżonym żadnej umowy. Jego twierdzenia z tym związane, że myślał jedynie, że spóźnia się ona na spotkanie, stąd podpisał oba egzemplarze umowy, swój zabrał bez jej podpisu, a J. W. zostawił jej egzemplarz, stąd był pewien, że zawarła ona tą umowę, pozostają tak naiwne i nielogiczne, że nie ma potrzeby wykazywania, dlaczego Sąd nie dał im wiary. Wszelkie dokumenty, jakie oskarżony przedłożył z tym związane były podpisane jedynie przez niego i T. C., a ich treść nie pozostawiała wątpliwości, że zostały one sporządzone jedynie po to, aby zrzucić na J. W. jego zobowiązania. Nie może bowiem umknąć uwadze, że nie dokonał on żadnych cesji na rzecz J. W. (pomijając już, że miałyby to być cesje na nieistniejące wierzytelności, albowiem z (...) SA umowy nie zawarł, a od C. T. pobrał czynsz z góry do lutego 2004, nie wiadomo więc, co i od kogo J. W. miałaby pobierać), gdyż takich dokumentów nie okazał, zaś zawiadomienie o takiej cesji C. T. nic go nie kosztowało, gdyż pieniądze od nich już wziął, a pismo wysłał im w takim okresie, w którym wiadomo było już, że C. T. wycofa się z umowy, gdyż już w tym czasie prowadził (on – nie J. W.) z tą spółką rozmowy dotyczące niewywiązania się przez niego (nie przez J. W.) z warunków tej umowy. Wiedział już wówczas, że Gmina nie wyrazi zgody na podnajem i przebudowę lokalu pod kawiarnię, gdyż nie spełnił warunku, jaki mu w tym zakresie stawiała.

Z pewnością dowodem na to, że J. W. zawarła z oskarżonym umowę o zarządzenie, nie jest sporządzone przez nią w dniu 1 marca 2004 roku i przesłane do Gminy pismo (k. 616), w którym wskazuje, że „ze wspólnikami wymienionej spółki, J. M. (1) i T. C., zawarłam umowę, na podstawie której w październiku ub.r. spłaciłam zadłużenie wymienionych osób wobec Gminy W. w łącznej wysokości 467.459,30 zł. Powyższe dokonałam w dobrej wierze, chcąc wskazać na moją wiarygodność jako ewentualnie przyszłego najemcy”. To sformułowanie nie jest absolutnie przyznaniem przez nią, że zawarła z oskarżonym i jego wspólnikiem umowę o zarządzanie ich firmą, a wskazuje jedynie na to, że umówiła się z nimi, że spłaci ich zobowiązanie wobec Gminy, co pozwoli jej wejść w stosunek najmu tego lokalu i takie też Sąd poczynił w sprawie ustalenie. Spójnie z tym także zeznała J. W., a potwierdza to też i inna dokumentacja znajdująca się w aktach sprawy, w tym pisma oskarżonego do Gminy. Gdyby zaś J. W. zawarła z oskarżonym umowę o zarządzanie, w celu przejęcia jego firmy, w ogóle nie miałaby interesu informować o takiej umowie Gminy, gdyż przejęłaby najem lokalu poza świadomością Gminy, nie musiałaby więc Gminy prosić o zgodę na to. J. W. nigdy też nie występowała jako pełnomocnik firmy oskarżonego, wszelkie pisma pisała we własnym imieniu. A sformułowanie zawarte w piśmie z dnia 8 grudnia 2003 roku (k. 330), w którym spółka (...) SA m.in. informowała oskarżonego i T. C., że „w piśmie pełnomocnika Pani J. W. adwokata A. L. (2)…” nie oznacza, że J. W. wystąpiła do (...) SA jako pełnomocnik spółki oskarżonego, ale że jej pełnomocnik wystąpił do nich z pismem. Ewidentnie przedstawiciele (...) SA prawidłowo zinterpretowali to sformułowanie, gdyż przecież to nie do J. W. następnie, jako pełnomocnika spółki, zwrócili się o informacje, a do oskarżonego i jego wspólnika. Sformułowanie powyższe, jak i sformułowanie z pisma z dnia 1 marca 2004 roku są jasne i nie nastręcza trudności ich zrozumienie, a wskazywanie tychże przez oskarżonego jako dowodu na poparcie własnych twierdzeń ukazuje, że nie dąży on do logicznego ukazania okoliczności tej sprawy, a nielogicznie, wyłapując poszczególne słowa czy sformułowania nadaje im nowy – niewynikający z dokumentu – sens, jedynie po to, aby moc upierać się przy własnych twierdzeniach.

Jednocześnie budzić musi wątpliwość – nawet w porównaniu z treścią wyjaśnień oskarżonego – fakt, że istnieją dwa projekty umów, które miały być podpisane 21 października 2003 roku – umowa o zarządzanie i porozumienie o współpracy. Ponieważ w porozumieniu o współpracy J. W. miała zobowiązać się – po spełnieniu konkretnych warunków przez oskarżonego i T. C. – do zawarcia umowy o zarządzanie, zaś oba te projekty umów zawierają w znacznej większości analogiczne sformułowania i nakładają analogiczne zobowiązania na (...) spółki (...) (przy czym w porozumieniu o współpracy spełnienie tych warunków miało doprowadzić do zawarcia umowy o zarządzanie, zaś w przypadku projektu umowy o zarządzanie istniały same w sobie i były obwarowane karami umownymi), niemożliwym jest, aby oba te projekty miały być podpisane jednego dnia i oba od tego dnia obowiązywać. Takie bowiem zachowanie – podpisanie obu umów przez J. W. jednego dnia, gdy jeszcze zważy się, że była ona reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika (adwokata) – byłoby całkowicie nielogiczne. Takie zaś założenie sugerowałby fakt, że oskarżony i T. C. podpisali oba te projekty. W ocenie Sądu musi to prowadzić do wniosku, że – jeżeli nawet oba te projekty umów były wcześniej przygotowane i omawiane – oskarżony podpisując je oba (jak twierdzi w dniu 21 października 2003 roku), wiedział, że żadnej z nich nie podpisze J. W.. Gdyby bowiem faktycznie myślał, że J. W. zamierza podpisać z nim umowę, gdyby było tak, jak wskazał – że oczekiwał w kancelarii (...) na J. W., aż w końcu nie chcąc dalej czekać złożył ze wspólnikiem podpisy i wyszedł – sam podpisałby tylko jeden z tych projektów, wiedziałby bowiem, który z nich zdecydowała się podpisać J. W. (zwłaszcza, że miało mieć to miejsce w siedzibie jej pełnomocnika).

Nie może też umknąć, że tylko jeden z tych projektów – umowa o zarządzanie – nakładał na J. W. (gdyby go podpisała) obowiązek reprezentowania spółki oskarżonego w sprawach z zakresu prawa pracy (ale już nie z zakresu ubezpieczeń społecznych). Ponieważ jak Sąd powyżej wskazał, brak możliwości ustalenia, że oskarżony mógłby myśleć, że J. W. podpisze obie te umowy jednocześnie, a jak już Sąd wcześniej wskazywał, w ogóle jego twierdzenia, że myślał, że je podpisze, nie zasługiwały na wiarę, uznać trzeba, że wiedział on, iż J. W. takiego zobowiązania na siebie nie przyjęła, a sam podpisał te projekty o nakazał to uczynić T. C. tylko po to, aby się nimi później posługiwać.

Poza tym takie zachowanie J. W., jakie wskazywał (a więc zawarcie z nim umowy o zarządzenie jego spółką i zażądanie, aby sam żadnymi sprawami spółki już się nie zajmował, czemu się podporządkował), w porównaniu z jej późniejszymi działaniami byłoby całkowicie nielogiczne i jej późniejsze poczynania wskazują, że żadnej umowy o zarządzanie, bądź porozumienia o współpracy z oskarżonym nie zawarła. Po tym, jak opłaciła ona za niego czynsz do Gminy w kwocie prawie 500.000 zł, gdyby tylko mogła i chciała, a więc i gdyby o tym wiedziała i miała umowę o zarządzenie i umowy cesji zawarte z oskarżonym, z pewnością próbowałaby odzyskać te pieniądze. J. W. nie dochodziła natomiast od kontrahentów oskarżonego żadnych płatności, a jej zeznania złożone w tym temacie pozostają całkowicie logiczne. Zależało jej na lokalu, logicznym było wejście w jego najem poprzez przejęcie firmy oskarżonego, kiedy jednak dowiedziała się, ile tak naprawdę firma ta ma długów, a przejmując firmę przejęłaby i je, wycofała się z tego pomysłu (co nie może dziwić, gdy zważy się, że oskarżony nie płacił czynszu, ZUSu, wszelkich podatków, w tym podatku od nieruchomości, za prąd, za ciepło, a więc w zasadzie poza wynagrodzeniami pracowników i zapłatą za towar do baru nie płacił żadnych kosztów prowadzenia działalności), i starała się pozyskać lokal od Gminy w drodze przejęcia umowy najmu oskarżonego, o czym oskarżony doskonale wiedział, gdyż sam również następnie podejmował działania (pisał pisma do Gminy), aby umożliwić J. W. wejście w najem tego lokalu w inny sposób, niż przejęcie jego firmy. Nie czyniłby tego, gdyby myślał, że J. W. nadal zamierza przekształcić jego spółkę i nabyć jej udziały i w ten sposób objąć ten lokal, a więc gdyby myślał, że ma z nią zawartą umowę o współpracy. Nie ulega wątpliwości, że J. W. podejmowała jedynie działania w celu wejścia w najem lokalu, będąc już zdesperowaną, gdyż zrozumiała, że wpłacone za oskarżonego pieniądze straciła i chciała choć osiągnąć cel, dla których je wpłaciła. Nie chciała już natomiast ani zarządzać firmą oskarżonego, ani czerpać jakichkolwiek korzyści z tejże i tych nie czerpała, a przede wszystkim – co wskazała wprost, a co nie może dziwić – nie chciała już regulować żadnych jego zobowiązań.

Także i udzielone J. W. pełnomocnictwo nie nakładało na J. W. żadnych obowiązków związanych z prowadzoną przez oskarżonego działalnością. Upoważniało ją ono bowiem do „reprezentowania i prowadzenia spraw spółki według jej uznania”, a nie wyłączało w tym zakresie uprawnień i obowiązków oskarżonego. Za logiczne uznał Sąd twierdzenia J. W. i D. W. (1), że zażądali takiego pełnomocnictwa, gdyż oskarżony nie chciał im zwrócić wpłaconych za niego Gminie pieniędzy i zamierzali podjąć sami działania zmierzające do wejścia w najem lokalu, a bez takiego pełnomocnictwa Gmina nie chciała udzielać im żadnych informacji. Mając tak szerokie pełnomocnictwo osoby te mogłyby, gdyby chciały oskarżonego oszukać, zrobić wiele rzeczy – mogłyby same podnajmować powierzchnię, czerpać z tego zyski, wypowiedzieć dotychczasowe podnajmy, zwolnić pracowników, a nawet wyprzedać np. wyposażenie baru. A mimo, że oskarżony był im winien prawie 500.000 zł, nie podjęli takich działań, jedyne udokumentowane ich działania zmierzały do przekonania Gminy, aby w drodze bezprzetargowej przepisała na nich najem oskarżonego, za jego zgodą. I dla tych właśnie celów było im potrzebne to pełnomocnictwo. A podkreślić trzeba, że posiadanie takiego pełnomocnictwa nie nakładało na nich obowiązku spłaty zaległych zobowiązań oskarżonego, jak i opłacania bieżących jego kosztów.

W tym miejscu należy też wskazać, że działania J. W. i D. W. (1) w kwestii przejęcia lokalu nie były podstępne, jak to stara się wykazać oskarżony. Występowali oni z oficjalnymi pismami do Gminy, oskarżony dał im pełnomocnictwo dobrowolnie, a i sam pisał do Gminy, żeby lokal ten przepisała na świadków. Nie kryje tego, że liczył na odstępne od świadków. Ma jednak do nich ewidentny żal, że tego odstępnego nie dostał, ale zupełnie nie zauważa, że świadkowie nie weszli w najem tego lokalu. Nie było to możliwe w trybie bezprzetargowym. Oskarżony nie wyjaśnia zaś, w jaki sposób „gdyby D. W. (1), zamiast spiskować, dał mu 1.200.000 zł, to miałby lokal załatwiony”. W słusznej ocenie świadka zapłacenie 1.200.000 zł byłoby kolejnymi pieniędzmi wydanymi na nic, bo zapłata oskarżonemu tej kwoty nie zmieniłaby przepisów dotyczących przetargów. Zdaje się oskarżony uważać, że D. W. (1) winien dać mu 1.200.000 zł za możliwość przejęcia jego spółki, a więc i długów. Świadek natomiast przyznaje, że umówił się z oskarżonym na odstępne (acz nie tak duże, jak wskazuje oskarżony) ale za lokal, i zapłaciłby je, gdyby otrzymał lokal, ale go nie otrzymał. Spółki przejmować już nie chciał, bo jej długi były tak duże, że przewyższały wartość najmu tego lokalu (nie mówiąc już o odstępnym), wcześniej zaś o tych długach nie wiedział.

W tej kwestii zresztą oskarżony wyjaśnia i sprzecznie, zarzuca bowiem, że J. W. i D. W. (1) podstępnie układali się z C. T. celem oszukańczego przejęcia od niego lokalu, o czym on nic nie wiedział, ale z drugiej strony wskazuje, że to J. W. zobowiązana była kontaktować się z tą spółką, a nawet pobierać od niej czynsz, on sam zaś zgodził się w to nie wtrącać. W takich okolicznościach trudno więc jakiekolwiek kontakty J. W. z przedstawicielami C. T. uznać za podstępne. Zaś zachowanie oskarżonego, który w październiku i listopadzie 2003 roku namawia J. W. do zapłaty jego zaległości czynszowych, obiecując jej lokal, a w tym samym czasie występuje do Gminy z pismem, aby to C. T. weszła w najem tego lokalu w jego miejsce, z pewnością musi być uznane za nieuczciwe. Ukazuje nadto, że oskarżony podejmował sprzeczne i nielogiczne działania, wprowadzając wszystkich swoich kontrahentów w błąd, dla osiągnięcia doraźnych celów – uzyskania od C. T. kwoty 300.000 zł, a potem licząc, że spłaci ona jeszcze jego zaległości czynszowe (co zeznał E. P., a wynika również wprost z pisma, jakie w tej kwestii oskarżony wysłał do Gminy), czy wyłudzenia od J. W. spłaty zaległości czynszowych i opłaty za prąd, a licząc na to, że przejmie ona i inne jego zobowiązania (być może w ogóle o nich nie wiedząc – poprzez przejęcie jego spółki) oraz dodatkowo zapłaci mu odstępne.

Nie ulega też wątpliwości, że oskarżony nie informował początkowo J. W. o innych swoich zadłużeniach, poza opłatą za prąd i czynsz. Nie umówił się z nią, że ona te zobowiązania spłaci, w tym, że spłaci zaległość do ZUSu i będzie te płatności regulowała na bieżąco, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. Sam bowiem nadal się tym zajmował, w tym wysyłaniem deklaracji do ZUS i składaniem deklaracji do US. Gdyby uważał, nawet mylnie, że scedował te zobowiązania na J. W., nie zajmowałby się tymi sprawami, a robił to do 2005 roku. Skoro zaś sam podpisywał deklaracje do ZUS, wiedział, że J. W. nie ma pojęcia o wysokościach składek do zapłacenia. Sam jej o tym nie informował, nie wzywał do opłacania składek, wiedział, że J. W. się tym nie interesuje, bo sam bywał w barze codziennie, zdawał sobie więc doskonale sprawę, że nie są one płacone i że to nie J. W. winna je spłacać. W innym bowiem wypadku albo przekazałby jej dokumentację z tym związaną (tak jak np. przekazał C. T. lokal protokołem zdawczo odbiorczym), albo informował ją każdorazowo o terminie i wysokości składki do opłacenia, bądź też wezwałby ją – jak to zrobił dopiero w 2006 roku – do wywiązania się przez nią z tych obowiązków, a tego nie robił. Wiedział więc, że J. W. odmówiła spłacania jego długów i wycofała się z przejęcia jego spółki. Tym bardziej, że rozmowy z nią w tym temacie prowadził w 2003 roku, a do 2005 roku, a nawet dłużej, zajmował się wszystkimi sprawami spółki jako jej właściciel i nie dziwiło go, że spółka nie została przekształcona i przejęta, a przecież musiałby być obecny przynajmniej przy sprzedaży udziałów, a jeżeli nawet ze względu na udzielone pełnomocnictwo nie, to musiałby zostać o tym poinformowany, chociażby dlatego, że wówczas J. W. sama zaczęłaby prowadzić spółkę, a więc w pierwszej kolejności zlikwidowałaby bar. Cały czas jednak występował jako jej właściciel. Nie informował też pracowników, jakoby jakaś inna osoba miała zarządzać spółką, cały czas sam wykonywał związane z tym czynności (R. W. (2), który zajmował się dokumentacją spółki wskazał, że o nowej osobie mającej zarządzać firmą nic nie wiedział i do samego końca z dokumentacji tej rozliczał się z oskarżonym, a były to przecież w znacznej części faktury, a więc dokumenty niezbędne do obliczenia podatku od towarów i usług), zresztą do 2005 roku w ogóle nie występował do J. W. z jakimikolwiek żądaniami wynikającymi z jej rzekomego złego zarządzania jego firmą, czy też niewywiązywania się jej z zobowiązań z tym związanych. Wiedział więc nie tylko, że nie zawarł z J. W. umowy o zarządzanie, ale i że udzielone jej pełnomocnictwo miało jedynie na celu podejmowanie przez nią czynności w kwestii przejęcia lokalu.

Nadto takie twierdzenia oskarżonego – obwiniające za niezapłacone składki J. W. i jej męża – wpisują się w całość jego działań podejmowanych od jakiegoś czasu. Jak już Sąd wskazał, oskarżony szuka winnych na siłę, na oślep, oskarżając w zasadzie każdą osobę, z którą miał kontakt, tłumacząc swój każdy dług, a w konsekwencji bankructwo, oszukańczymi działaniami innych osób. Niemniej jednak te jego twierdzenia nie znajdują oparcia w zebranym materiale dowodowym i nie polegają na prawdzie, a dodatkowo gdy się je oceni całościowo, pozostają nielogiczne i sprzeczne wzajemnie.

I tak uważa on, że fiasko podnajęcia lokali (...) SA wynikało z bezprawnych działań Gminy, która niezgodnie z prawdą wskazała, że nie miał on prawa podnajmować powierzchni lokalu i z tego tytułu pozywa Gminę o 1.000.000 zł. Niemniej jednak przeprowadzone przez Sąd dowody z dokumentów wykazały niezbicie, że do podnajmu nie doszło nie dlatego, że Gmina nie wyraziła na to zgody. Gmina wyraziła wręcz zgodę na podnajem pomieszczeń dla C. T. pod warunkiem jednak przystąpienia oskarżonego do porozumienia w kwestii spłaty przez niego zaległości czynszowych (których nie spłacił, mimo, że w lutym 2003 otrzymał od C. T. ponad 300.000 zł), w tym poddaniu się egzekucji z aktu notarialnego, zgadzając się jednak na rozłożenie należności na raty. Gdyby oskarżony do porozumienia tego przystąpił, podnająłby C. T. lokal i mógłby czerpać z tego zyski i z nich właśnie spłacać zaległości na rzecz Gminy i innych wierzycieli, tym bardziej, że jak sam podkreślał, dochody z obu wynajmów miały wynosić miesięcznie 70.000 zł. Oskarżony z niewiadomych i niewyjaśnionych przez siebie powodów nie przystąpił do tego porozumienia. Ponieważ jednak wystąpił do Gminy, aby przepisała najem lokalu na spółkę (...) (w październiku 2003 roku, a więc w okresie, w którym lokal ten obiecywał też J. W., co spowodowało, że spłaciła ona jego zaległości na rzecz Gminy), wydaje się, że – tak jak w przypadku J. W. – liczył on na wysokie odstępne. Tym bardziej, że przez cały czas trwania postępowania podkreślał, że wszyscy chcieli go oszukać proponując mu za lokal 200.000 zł, sam zaś uważał, że odstępne winno wynieść 1.600.000 zł. Wskazuje to, że nie podejmował działań mających na celu umożliwienie mu spłacenia długów i pokrywania kosztów prowadzonej działalności, a jedynie działania mające przerzucić te zobowiązania na innych i jeszcze przysparzające mu ogromną kwotę pieniędzy.

Również w kwestii spółki (...) to nie twierdzenia Gminy, że nie ma on zgody na podnajem pomieszczeń doprowadziły do tego, że spółka ta nie wynajęła od niego powierzchni. Ze spółką tą zawarł jedynie umowę przedwstępną (nie przedłożył sądowi umowy, jaką zawarł z tą spółką, stąd Sąd w tym zakresie dał wiarę zeznaniom D. W. (1)) i miał załatwić zgodę na przebudowę lokalu. Gmina mu takiej zgody nie odmówiła, jednakże wezwała go do usunięcia braków wniosku, co wskazuje, że co do zasady rozważała wyrażenie na to zgody. To oskarżony – przecież jeszcze na długo przez rzekomą umową o zarządzanie z J. W. – nie uzupełnił tych braków, co spowodowało, że nie było zgody na przebudowę lokalu, a więc, że (...) SA nie zawarła z nim umowy o wynajem powierzchni, bo lokal w takim stanie, w jakim był jej nie interesował. A nieuzupełnienie tych braków przez oskarżonego także ukazuje, że w ogóle nie był on zainteresowany rozwijaniem własnej spółki, podejmowaniem działań umożliwiających mu osiąganie stałych, legalnych i ujawnionych dochodów (które mogłyby zostać zajęte na poczet spłaty jego długów), a więc i uzyskaniem środków na spłatę długów, a jedynie podejmował – jak już Sąd wskazał – doraźne działania dla osiągnięcia doraźnych celów – otrzymania pieniędzy. Gdy L. zawarła z nim tylko umowę przedwstępną, nie chciała nic płacić do czasu załatwienia przebudowy lokalu, dalej się tą sprawą nie zajmował.

Trudno więc dopatrzyć się w działaniach Gminy uniemożliwienia mu podnajęcia lokalu tym spółkom, a więc doprowadzenie go do bankructwa (zwłaszcza, że już w tym czasie, jak sam twierdzi, miał być niewypłacalny). Nie można za takowe uznać dążenia Gminy do odzyskania swojej wierzytelności od oskarżonego, stąd nie dziwi, że nie wyraziła ona zgody bezwarunkowo na podnajem i osiąganie przez oskarżonego dochodów z tego, gdy on sam czynszu nie płacił, jednak działania Gminy ukazują, że i ona widziała w podnajęciu lokalu przez oskarżonego szansę na odzyskanie własnych wierzytelności. Nie dziwi, że chciała się jednak zabezpieczyć, chociażby poprzez poddanie się oskarżonego egzekucji, ale i przecież zgadzała się na rozłożenie należności na raty, a wiedząc, że oskarżony będzie pobierał czynsz, w razie niewywiązywania się przez niego z jego zobowiązań, mogłaby zająć właśnie te jego wierzytelności. Tego jednak oskarżony nie chciał, przyjąć trzeba, że nie chciał więc nawet z tych hipotetycznych przyszłych dochodów spłacać kosztów własnej działalności. Działania zaś Gminy trzeba ocenić wręcz jako podejmowane na korzyść oskarżonego (ale też i Gminy, bo mające umożliwić jej odzyskanie od oskarżonego należności), Gmina mogła bowiem bez żadnej dyskusji od razu wypowiedzieć oskarżonemu najem (co w konsekwencji zrobiła) i ogłosić przetarg na ten lokal, a jak widać chętnych na niego nie brakowało.

Już jednak w kwestii J. W. neguje niepowodzenie podnajęcia lokalu spółkom (...) (o które to niepowodzenie oskarża Gminę, wskazując, że wobec działań Gminy to on – nie J. W. – utracił przyszłe korzyści), twierdząc, że mogła ona cały czas pobierać od spółek tych czynsz i z niego winna opłacać jego zobowiązania, m.in. składki na ZUS. Stąd pozywa J. W. i D. W. (2) o 6.500.000 zł, chociaż dobrze wie, że tak nie było, gdyż podnajmując w tym czasie tą powierzchnię innym najemcom wiedział doskonale, że (...) SA i C. T. nie zajęły tych lokali i żadnego czynszu nie były zobowiązane płacić. Niepowodzenia tego też nie widzi, gdy pozywa C. T. o czynsz za okres po 2003 roku. Tu nie widzi także, że przecież wierzytelność tą miał scedować na J. W., od C. T. domaga się zaległego czynszu, a od J. W., aby z tego czynszu, który winna sama pobierać, opłaciła ZUS i inne jego należności.

W tym miejscu należy też wskazać, że zupełnie niezrozumiałe są twierdzenia oskarżonego, że J. W. mogła zarobić – jako zarządzająca jego firmą – na tym lokalu i z tych zarobionych pieniędzy spokojnie mogłaby spłacić jego długi i bieżące należności. Oskarżony z jednej strony wskazuje, że oskarżona mogła na lokalu zarobić 100.000 zł miesięcznie (oczywiście miałyby to być dochody z umów, które nie istniały, czego oskarżony w ogóle nie przyznaje), bądź sprzedać go za 2.000.000 zł (co już zupełnie jest niezrozumiałe, skoro lokal był własnością Gminy), nie umie jednak logicznie wskazać, dlaczego sam tak intratnego przedsięwzięcia nie chciał prowadzić i sam spłacić swoich długów, a „scedował” to na J. W.. Jego twierdzenie, że „osłabł” jest oczywiście naiwne, a biorąc pod uwagę ile tak naprawdę miał długów, oczywistym jest, że wpuszczał po prostu J. W. w maliny, sam chcąc umyć ręce od tego, co sam spowodował, licząc zresztą dodatkowo nie tylko na to, że J. W. przejmie jego firmę z wszystkimi jego długami (o których jej nie mówił), ale jeszcze, że dodatkowo mu za to zapłaci i to znaczną kwotę.

Natomiast o tym, że oskarżony dopiero po eksmitowaniu go z lokalu i po orzeczonym wobec niego zakazie prowadzenia działalności gospodarczej (do tego bowiem czasu doskonale nadal funkcjonował w lokalu Gminy i czerpał korzyści z podnajmu powierzchni oraz prowadzenia baru) zaczął wysuwać twierdzenia, że to oszukańcze i podstępne zabiegi innych osób pozbawiły go majątku wskazuje nie tylko fakt, że procesy cywilne zaczął wytaczać właśnie po tych wydarzeniach, ale również fakt, że przecież gdy w grudniu 2003 roku otrzymał od C. T. oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych zawartej z nim umowy, w żaden sposób nie zakwestionował tego oświadczenia, w tym nie starał się wykazać, że dopełnił wszystkich warunków w umowie zawartych, jak też i nie wysuwał żadnych żądań wobec C. T. w kwestii opłacania czynszu. Powierzchnię, jaką miał spółce tej wynająć i tak podnajmował i czerpał z tego zyski. Dopiero 19 maja 2006 roku wezwał spółkę do wydania lokalu i rozliczenia się z nim z opłat czynszowych, kiedy sam miał już wypowiedzianą umowę najmu (w dniu 24 grudnia 2004 roku), orzeczoną eksmisję (w dniu 2 stycznia 2006 roku) i orzeczony zakaz prowadzenia działalności gospodarczej (w dniu 24 lutego 2006 roku). Następnie pozwał tą spółkę o czynsz „za okres po 2003 roku uznany przez Sąd”, a w tym samym też czasie wysuwał już żądania odszkodowawcze wobec Gminy za zawinioną przez nią niemożność wynajęcia przez niego lokalu C. T.. Oczywiście też – co już Sąd wskazał – pozywając spółkę (...) całkowicie nie wspominał o jakichkolwiek umowach cesji na rzecz J. W.. Ale za to w tym też czasie (w lutym i marcu 2006 roku) wzywał J. W., jako rzekomego zarządzającego jego spółką, do wywiązania się ze zobowiązań wobec Gminy i spółki (...), jak i jego spółki.

Powyższe działania oskarżonego ocenić jednak należy nie tylko jako zmierzające do zrzucenia odpowiedzialności za własne zachowania, które spowodowały narastanie długów oskarżonego, a co za tym idzie i odsetek, kosztów sądowych i egzekucyjnych, za własne niepowodzenia spowodowane takim a nie innym jego zachowaniem, ale także jako zmierzające do uzyskania znacznych kwot pieniędzy. Kwoty, na jaką pozwał Gminę, czy J. W. i D. W. (1), były tak ogromne, że nawet oskarżonemu trudno było w postępowaniach tych wykazać z czego one wynikają. Także przecież oskarżenie D. P. (1) o oszustwo miało na celu uzyskanie od tegoż kwoty, na jaką ten miał według twierdzeń oskarżonego go oszukać. Trudno ocenić to inaczej, skoro oskarżony sam nie sprawdził, a przecież jako dłużnikowi komornik musiałby mu udzielić takiej informacji, czy D. P. (1) wpłacił swoje zobowiązanie i jakie długi oskarżonego to pokryło. Pomijając już, że D. P. (1) miał po prostu zakaz wypłacenia tych pieniędzy oskarżonemu, a to, aby wpłacił je komornikowi to już była kwestia podejmowanych przez komornika działań. Nie mógłby ich wpłacić oskarżonemu, nawet, gdyby nie chciał ich wpłacić również komornikowi. Oskarżonemu jednak nie o to chodziło, chciał od D. P. (1) uzyskać po prostu te pieniądze. To ukazuje zresztą również, że w ogóle nie zamierzał on spłacać jakichkolwiek swoich zobowiązań, nie uznając za zasadne, że jego wierzytelności będą przeznaczane nie dla niego, ale na spłatę jego długów. Wysuwając takie żądania sam zaś w ogóle nie czuje się w obowiązku zwrócić C. T. 300.000 zł, czy J. W. kwoty prawie 500.000 zł, jeszcze pozywając ich o zapłatę. Nie opłacając czynszu do Gminy nie czuł się też w obowiązku wydać jej lokal, gdy Gmina wypowiedziała mu umowę, nadal go zajmował, podnajmował i nadal czynszu nie płacił.

Sąd przy ustalaniu stanu faktycznego pominął natomiast zeznania świadka S. K., gdyż świadek ta nie miała wiedzy na temat przedmiotu sprawy, a okoliczność, na którą zeznała nie miała w ocenie Sądu znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. W tej więc kwestii Sąd nie oparł również ustalonego w sprawie stanu faktycznego na wyjaśnieniach oskarżonego. To, że kilka lat przed zdarzeniem oskarżony przepisał na swoją ówczesną żonę cześć swojego majątku, spółki, jakie prowadził, a nawet fakt, że żona ta wybrała z jego konta pieniądze, jak też, że wybierała utarg z baru, nie ma żadnego znaczenia w niniejszej sprawie, pomijając jednie, że wszystkie powyższe zdarzenia działy się za zgodą i wiedzą oskarżonego, a nawet przy jego aktywnym udziale. Bez wątpienia jednakże zdarzenia te były wcześniejsze od zarzucanego oskarżonemu przestępstwa i nie miały na nie wpływu, skoro już po nich oskarżony wpłacał jeszcze składki na ubezpieczenie społeczne pracowników.

Dokumenty znajdujące się w aktach sprawy, stanowiące podstawę ustaleń faktycznych poczynionych w sprawie nie były kwestionowane przez strony, a nadto zostały sporządzone prawidłowo i przedstawiały okoliczności, na które je sporządzono. Za zgodne z wymogami stawianymi tego typu dowodom Sąd uznał również obie opinie sądowo-psychiatryczne, oceniając, że były one pełne, jasne i nie zawierały wewnętrznych sprzeczności.

* * * * * * * * * *

Na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przeprowadzonej oceny dowodów, Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżony J. M. (1) w okresie od lutego 2002 roku do stycznia 2005 roku we W., działając w warunkach czynu ciągłego, prowadząc działalność gospodarczą pod nazwą (...) Bar (...) z siedzibą we W., uporczywie naruszał prawa zatrudnionych w firmie pracowników w ten sposób, że nie przekazywał do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pieniędzy obciążających go jako płatnika składek na ubezpieczenie społeczne w łącznej kwocie 31.415,28 zł, a w tym nie odprowadzając do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przywłaszczył sobie powierzone mu jako płatnikowi pieniądze w łącznej kwocie 15.922,51 zł, odpowiadające składkom na ubezpieczenie społeczne finansowanym przez ubezpieczonych pracowników, czy działał na szkodę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W. oraz pracowników L. Z., R. W. (1), I. K. i B. N., czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 218 § 1a k.k. i art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i w zw. z art. 12 k.k.

W pierwszej kolejności zauważyć należy, że Sąd zmienił kwalifikację prawną zarzucanego oskarżonemu czynu z art. 218 § 1 k.k. na art. 218 § 1a k.k. Zgodnie z art. 4 § 1 k.k. jeżeli w czasie orzekania obowiązuje inna ustawa niż w chwili popełnienia czynu Sąd stosuje ustawę nową, chyba, że ustawa obowiązująca poprzednio jest względniejsza dla sprawcy. Porównanie przepisów art. 218 § 1 k.k. i art. 218 § 1a k.k. ukazuje, że brzmienie obu tych przepisów jest identyczne, stąd należało zastosować ustawę nową, a więc art. 218 § 1a k.k. Nie ulega też wątpliwości, że zachowanie, jakie zarzucono oskarżonemu nie było od dnia jego popełnienia przez oskarżonego, do dnia wydania wyroku zdepenalizowane, gdyż przepis art. 218 § 1 k.k. utracił moc z dniem 31 maja 2012 roku, zaś przepis art. 218 § 1a k.k. wszedł w życie w dniu 31 maja 2012 roku.

Ponieważ też oba przepisy – poprzednio obowiązujący i obecnie obowiązujący – maja identyczną treść, wypracowane na gruncie art. 218 § 1 k.k. orzecznictwo, jak i poglądy doktryny, odnoszone mogą być też do czynu opisanego w art. 218 § 1a k.k. Zgodnie więc z tym przepisem karze podlega ten, kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego.

Jest to więc przestępstwo indywidualne, które może zostać popełnione jedynie przez osobę wykonującą czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. „Osobą wykonującą czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w rozumieniu art. 218 § 1 k.k. może być bowiem jedynie osoba będąca stroną stosunku pracy lub stosunku ubezpieczenia społecznego lub osoba reprezentująca stronę stosunku pracy lub stosunku ubezpieczenia społecznego, która we własnym imieniu, jeśli jest stroną, a w imieniu strony, jeśli ją reprezentuje, wykonuje lub jest zobowiązana wykonać czynności wynikające bezpośrednio z istnienia danego stosunku prawnego: stosunku pracy lub stosunku ubezpieczenia społecznego. [...] Zatem, w odniesieniu do naruszeń praw pracownika wynikających ze stosunku pracy, sprawcami przestępstwa z art. 218 k.k. będą mogli być: pracodawca, jeśli jest osobą fizyczną, oraz osoby reprezentujące pracodawcę w stosunkach z pracownikami. Natomiast w odniesieniu do naruszeń praw pracownika wynikających ze stosunku ubezpieczenia społecznego będą to w szczególności: pracodawca, jeśli jest osobą fizyczną oraz osoby wykonujące czynności z zakresu ubezpieczeń społecznych reprezentujące pracodawcę (płatnika) lub reprezentujące zakład ubezpieczeń” ( K. S., artykuł, Prok.i Pr.2011.2.69, Podmiot przestępstwa z art. 218 kodeksu karnego . Teza nr 2, (...) ). „W procesie interpretacji przepisu art. 218 § 1 k.k., konieczne i uprawnione jest odnoszenie pojęcia "wykonywania czynności" do realizowania praw i obowiązków strony danego stosunku prawnego - w tym wypadku: strony stosunku pracy lub strony stosunku ubezpieczenia społecznego niebędącej pracownikiem” ( K. S., artykuł, Prok.i Pr.2011.2.69, Podmiot przestępstwa z art. 218 kodeksu karnego. Teza nr 1, (...) ). Postępowanie dowodowe przeprowadzone w niniejszej sprawie niezbicie wykazało, że osobą taką wobec osób zatrudnionych w spółce (...) był oskarżony. Był on ich pracodawcą, zawierał z nimi umowy o pracę, wypłacał im wynagrodzenie, wystawiał świadectwa pracy, nadzorował ich obowiązki pracownicze i wydawał im polecenia. Podpisywał również wszelkie dokumenty wysyłane do wszelkich urzędów. Sam był wspólnikiem tejże spółki. Nie ulega więc wątpliwości, że wykonywał wszelkie czynności pracodawcy, w tym i przecież z jego polecenia były wysyłane do ZUSu deklaracje. Sąd już w rozważaniach wskazał, że oskarżony nie ustanowił nikogo, w tym J. W., odpowiedzialnym za wykonywanie tych obowiązków. Abstrahując już, że nie zawarła ona z oskarżonym w tym przedmiocie żadnej umowy, oraz to, że tylko w jednym z projektów umów znalazło się sformułowanie, że przejmuje ona obowiązki wynikające ze stosunku pracy, a w żadnym nie znalazło się sformułowanie, że przejmuje ona zobowiązania wynikające ze stosunku ubezpieczenia społecznego, to oskarżony zdawał sobie sprawę, że nie powierzył jej „wykonywania czynności z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych”, skoro sam te obowiązki nadal wykonywał, acz tylko te, które uznał za stosowne i doskonale wiedział, które nie są wykonane. Nie może też umknąć uwadze, że „wspólnicy spółki cywilnej, czy wspólnicy spółki jawnej, powierzając dokonywanie czynności z zakresu prawa pracy określonej osobie lub grupie osób w oparciu o przepis art. 3 1 § 1 k.p., nie mogą w ten sposób uchylić się od odpowiedzialności karnej. Nie chodzi już nawet o to, że żaden przepis prawa karnego nie przewiduje takiej możliwości, ale przede wszystkim o to, że ustawodawca określając krąg podmiotów przestępstwa z art. 218 § 1 k.k. nie wskazał, że są nimi osoby "uprawnione do wykonywania czynności", lecz że są to osoby "wykonujące czynności". Przestępstwa z art. 218 § 1 k.k. dopuścić się może również ten wspólnik spółki cywilnej lub jawnej, który nie ma szczególnego uprawnienia do reprezentowania tej spółki w stosunkach z pracownikami, ale faktycznie wykonuje czynności w sprawach z zakresu prawa pracy lub ubezpieczeń społecznych. Takie faktyczne wykonywanie czynności z zakresu prawa pracy lub ubezpieczeń społecznych może być także następstwem prowadzenia spraw spółki albo następstwem wykonywania ogólnego prawa do reprezentowania spółki” ( K. S., artykuł, Sł.P..2006.1.11, Odpowiedzialność wspólnika spółki za naruszenie praw pracowniczych. Teza nr 3 i 5, (...) i (...) ).

Zgodnie zaś z art. 4 ust. 2 pkt a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych pracodawca jest także płatnikiem składek na ubezpieczenie społeczne w stosunku do zatrudnionych pracowników (osób pozostających w stosunku pracy – art. 8 ust. 1 tejże ustawy). Nie ulega też wątpliwości – oskarżony sam to wskazał, a potwierdzili to przesłuchani w sprawie pracownicy oskarżonego – że zatrudniał na umowy o pracę osoby wskazane w zarzucie. Nie kwestionował zresztą deklaracji, jakie przedłożył do akt ZUS, jak i wysokości należnej składki. Zgodnie wiec z art. 17 ust. 1 i 2 omawianej ustawy był on również zobowiązany do obliczenia, rozliczenia i przekazania w całości co miesiąc do ZUS składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe oraz chorobowe za ubezpieczonych, był też zobowiązany do obliczenia części składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe oraz chorobowe finansowane przez ubezpieczonych i po potrąceniu ich ze środków ubezpieczonych przekazania ich do ZUS. Postępowanie dowodowe wykazało jednoznacznie, że tego obowiązku nie wypełniał od lutego 2002 roku do stycznia 2005 roku i za ten okres nie opłacił składek do dnia wydania wyroku. Takie więc zachowanie wypełnia znamiona przestępstwa z art. 218 § 1a k.k. polegające na naruszeniu praw pracowników wynikających z ubezpieczenia społecznego.

W ocenie Sądu zachowanie oskarżonego wyczerpało także znamię tego przestępstwa polegające na uporczywości. Oskarżony nie wpłacał składek za okres od lutego 2002 do stycznia 2005, a więc przez 36 miesięcy. Zgodnie zaś z postanowieniem Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 13 grudnia 2000 roku, II AKz 289/00 „pojęcie uporczywości zawiera zarówno wielokrotność uchylania się od wykonania powinności, jak i świadomość niweczenia tym możliwości osiągnięcia stanu założonego przez prawo”. A „znamię uporczywości [należące do znamion występku z art. 218 § 1 k.k.] sugeruje, że tylko wielokrotne, długotrwałe naruszenie praw pracownika wynikających z ubezpieczenia społecznego wypełnia znamiona tego występku” ( L. J., artykuł, (...).2004.12.25, Odpowiedzialność karna płatnika składek - wybrane zagadnienia. Teza nr 6, (...) ). Nie może ulegać wątpliwości, że skoro oskarżony był zobowiązany opłacać składki co miesiąc, a nie czynił tego przez 36 kolejnych miesięcy, jego czyn składał się więc z 36 zaniechań, było to znacznie wielokrotne uchylanie się od swoich zobowiązań. Zwłaszcza, gdy się zważy, że „wydaje się zasadne przyjęcie za "długotrwałe" działań trwających w okresie przynajmniej 3 miesięcy” ( M. J., artykuł, Palestra.2011.3-4.60, Znamiona strony podmiotowej występku z art. 218 § 1 k.k. jako kryteria odróżniające przestępstwa od wykroczeń. Teza nr 1, (...) ). Oskarżony nadto doskonale zdawał sobie przy tym sprawę, że narusza tym obowiązujące przepisy i nie wykonuje nałożonych na niego obowiązków, czym niweczył możliwość osiągnięcia stanu założonego przez prawo – wpływania środków co ZUSu, z których to środków wypłacane są ubezpieczonym należne im świadczenia. Wobec zaś wypełnienia tego znamienia przestępstwa, czyn oskarżonego nie mógł zostać potraktowany jako wykroczenie z art. 98 ust. 1 pkt 1a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

Sąd nie zgadza się zaś ze stanowiskiem, zgodnie z którym „na wysokość świadczenia emerytalnego w przypadku osób, za które składki na ubezpieczenie zobowiązany był wpłacać płatnik (w szczególności chodzi tutaj o pracowników), nie ma wpływu kwota składek uiszczonych, lecz należnych. W związku z tym zaniechanie płacenia składek lub ich uiszczanie w niepełnej wysokości w zasadzie nie narusza prawa pracownika do emerytury. W przeciwnym wypadku ustawodawca obarczałby ubezpieczonego negatywnymi konsekwencjami postępowania płatnika. Skoro zatem nieopłacanie składek lub uiszczanie ich w niepełnej wysokości nie ma wpływu na prawo pracownika do emerytury, to konsekwentnie należy uznać, że sprawca taki nie wypełnia swym zachowaniem znamion przestępstwa z art. 218 § 1 k.k. nawet wtedy, gdy uczynił z tego proceder. W takim wypadku jedyną podstawą odpowiedzialności karnej za zaniechanie płacenia składek w terminie jest przepis art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy systemowej” ( Lachowski Jerzy, artykuł, PiZS.2004.12.25, Odpowiedzialność karna płatnika składek - wybrane zagadnienia. Teza nr 7, 45822/7, podobnie Unterschütz Joanna, glosa, GSP-Prz.Orz.2012.1.55, Glosa do wyroku TK z dnia 18 listopada 2010 r., P 29/09. Teza nr 1 i 2, 158513/1 i 158513/2, oraz Woźniewski Krzysztof, glosa, GSP-Prz.Orz.2011.2.151, Glosa do wyroku TK z dnia 18 listopada 2010 r., P 29/09. Teza nr 3, 147301/3). Po pierwsze bowiem orzecznictwo sądowe nie przyjęło takiej interpretacji i takie zachowania, jakie zarzucono oskarżonemu, uznawane są za przestępstwo, o ile są uporczywe, lub złośliwe. Wątpliwości co do tego nie miał również Trybunał Konstytucyjny stwierdzając niezgodność z Konstytucją art. 218 § 1 k.k. właśnie w odniesieniu do nieopłacania składek na ubezpieczenie społecznie (nie miał więc wątpliwości, że przepis ten obejmuje także i takie zachowanie). Również i część doktryny uznaje, że takie zachowanie, o ile jest uporczywe, czy złośliwe, wyczerpuje znamiona tego przestępstwa. Przytoczyć tu można choćby stwierdzenie, że „osoby, które podlegają ubezpieczeniu społecznemu z innego tytułu niż trwający stosunek pracy lub stosunek prawny osobowo i przedmiotowo związany z tym stosunkiem (czyli osoby pozostające w dodatkowym zatrudnieniu cywilnoprawnym u tego samego pracodawcy), jako niepracownicy, nie są chronione art. 218 § 1 k.k., ale tylko dopóty, dopóki nie nawiążą stosunku pracy” ( T. A., artykuł, (...).2002.7.13, Przedmiot ochrony i podmioty przestępstwa naruszenia praw pracownika (art. 218 k.k.). Teza nr 4, (...) ).

Nadto powyższe założenia, nie podzielone przez Sąd, pomijając już, że J. L. we wcześniejszej części artykułu, cytowanej przez Sąd wyżej, nie wyklucza, że takie zachowanie może – o ile jest uporczywe bądź złośliwe – wyczerpywać także znamiona przestępstwa, a więc sam sobie przeczy, opierają się na tezie, że pracownik nie ponosi z powodu takiego zachowania pracodawcy żadnej szkody. Niemniej jednak art. 218 § 1 a k.k. (jak i poprzednio art. 218 § 1 k.k.) nie statuuje znamienia wyrządzenia pracownikowi szkody, a jedynie naruszenie praw pracowników wynikających ze stosunku pracy bądź ubezpieczenia społecznego. Trudno nie uznać, że opłacanie składki na ubezpieczenie społeczne nie jest prawem pracownika wynikającym ze stosunku ubezpieczenia, a jego niewypełnienie prawa tego nie narusza. Stąd zgodzić się należy, że „będzie on miał zatem zastosowanie [art. 218 § 1 k.k.] także wtedy, gdy sprawca naraził wprawdzie pracownika na szkodę, ale nie była to szkoda poważna, a nawet wtedy, gdy szkoda nie dotknęła pracownika lub w ogóle nie powstała. (…) Warunkiem zaistnienia przestępstwa z omawianego art. 218 k.k. jest także to, by wymienione w nim działania naruszały prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego ( F. M., artykuł, (...).1998.4.32, Przestępstwa przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową w nowym kodeksie karnym. Teza nr 1, (...) ).

Zaznaczyć też należy, że „przestępstwo z art. 218 § 1 k.k. (obecnie 218 § 1a k.k.) ma charakter przestępstwa wieloczynowego, na który składają się różne formy działań i zaniechań. Okres przedawnienia karalności liczyć należy w tej sytuacji od ostatniej czynności realizującej znamiona przestępstwa” ( postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 2011 roku, V KK 236/11).

W ocenie Sądu czyn oskarżonego wyczerpał też znamiona przestępstwa z art. 284 § 2 k.k. Zgodnie bowiem z art. 16 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych składki na to ubezpieczenie ponosi częściowo pracodawca, a częściowo pracownik, z tym, że pracodawca jako płatnik ma obowiązek odprowadzić do ZUS zarówno cześć opłacaną przez niego, jak i obliczyć, pobrać od pracownika i wpłacić do ZUSu część opłacaną przez pracownika. Oskarżony nie wpłacał do ZUSu zarówno części składki finansowanej przez siebie, jak i tej finansowanej przez pracownika. Przy czym pracownikom wypłacał wynagrodzenie już po pobraniu z niego tej części składki, którą sfinansować miał pracownik. Nie ulega więc wątpliwości, że tą część składki przywłaszczył na szkodę pracowników. Pracownicy godzili się na wypłatę im wynagrodzenia pomniejszonego o tą część, niemniej jednak celem odprowadzenia tych pieniędzy do ZUSu. Powierzali więc oskarżonemu tą część swoich zarobków, jednakże oskarżony rozporządzał nimi w sposób niezgodny z ich wolą, a działał w celu włączenia tej części ich wynagrodzenia do swojego majątku. Bez ich wiedzy i zgody zamierzał zatrzymać tą część ich wynagrodzenia dla siebie bez żadnego ku temu tytułu. Oskarżony zdawał sobie sprawę, że odlicza od wynagrodzenia pracowników tą część składki na ubezpieczenie społeczne, którą pracownik musi sam sobie sfinansować i w jakiej wysokości, wypłacał im bowiem wynagrodzenie zgodne z umową po odjęciu tej składki, jak i zaliczki na podatek.

W zakresie obu powyższych czynów Sąd wyłączył z opisu czynu osobę pokrzywdzonego W. K., gdyż osoba ta nie była już przez oskarżonego zatrudniania w okresie zawartym w zarzucie, a więc oskarżony ani nie przywłaszczył w tym zakresie części wynagrodzenia tej osoby, ani też nie zaniechał odprowadzania za niego składki do ZUS.

Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony przez cały ten okres działał z góry powziętym zamiarem, gdyż zamiar ten wyartykułował wprost. Postanowił nie opłacać składek do ZUSu do momentu, aż „wyjdzie na prostą”. „J.koncepcja czynu ciągłego z art. 12 k.k. zakładająca wymóg "wykonania czynu z góry powziętym zamiarem" zakłada również taki przypadek, gdy sprawca obejmuje zamiarem chociaż w ogólnych zarysach wykonanie czynności składających się na wielość zachowań. Sprawca nie musi przewidywać ilości zdarzeń, ale zakładać podejmowanie ich sukcesywnie, w krótkich odstępach czasu, korzystając z nadarzających się okazji” ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 listopada 2012 roku, II AKa 138/12, LEX nr 1278079). Stąd nie ma znaczenia okoliczność, że oskarżony nie wiedział z góry, do kiedy składek tych nie będzie płacił, a zauważyć trzeba, że nie płacił ich już do samego końca, do czasu zwolnienia pracowników. Z góry zaś założył, że składek tych nie będzie płacił, co sam wskazał. Nie podjął żadnych działań, aby zaległości spłacić i płacić należności na bieżąco, a podejmowane przez niego zachowania trudno uznać za rzeczywistą chęć restrukturyzacji i naprawy własnej działalności. Zresztą widocznym jest, że głownie w działaniach tych chodziło mu o spłatę zaległego czynszu na rzecz Gminy – gdyż tu groziła mu realna dolegliwość, wypowiedzenie mu umowy najmu i eksmisja, a więc zakończenie możliwości uzyskiwania zysków z podnajmu, z których żył – pozostałe zobowiązania zaś traktował drugorzędnie, starając się, aby jego kontrahenci spłacili je przy okazji, dawkując im wiedzę o nich. Niewykazywanie bowiem przez niego żadnego majątku, pobieranie własnych należności poza kontami bankowymi, powodowało, że wierzyciele i tak nie mogli ich ściągnąć, ani zagrozić takimi działaniami, które mógłby w jakikolwiek sposób odczuć.

Wyczerpanie przez czyn oskarżonego dwóch przepisów ustawy karnej powodowało również konieczność wskazania w kwalifikacji prawnej czynu art. 11 § 2 k.k.

Sąd wymierzył oskarżonemu za popełnione przez niego przestępstwo karę 1 roku pozbawienia wolności.

Wina oskarżonego polegała na tym, iż będąc osobą pełnoletnią, w pełni poczytalną, która nie znajdowała się w szczególnej sytuacji motywacyjnej, mając pełną świadomość bezprawności czynu, dopuścił się przestępstwa z art. 218 § 1a k.k. i z art. 284 § 2 k.k. Stopień winy oskarżonego jest znaczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę czasookres procederu przestępczego, a także premedytację jego działania. Premedytacja zaś „jest najmocniej potępianą formą umyślności, bo sprawca tak działający nie tylko jest w pełni świadomy każdego z elementów czynu, ale uwzględnia każdy z nich w planowaniu, obejmuje świadomością wszelkie uwarunkowania i konsekwencje, by swój cel osiągnąć i uniknąć wykrycia. Przeżywanie tego przez czas odpowiednio długi dowodzi najwyższego napięcia złej woli. Powtarzalność działania sprawcy ciągu przestępstw (ale i też przestępstwa ciągłego, na które składa się wielość zachowań bądź zaniechań) dowodzi stałości złego zamiaru, braku refleksji występującej u każdego człowieka, zatem trwałości odrzucania prawa, a długotrwałość tego stanu dowodzi, że się on utrwalił w świadomości sprawcy” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 17 grudnia 2009 roku, II AKa 225/09, KZS 2010/4/25).

Ważąc wymiar kary za czyn popełniony przez oskarżonego Sąd miał na względzie całokształt okoliczności podmiotowo-przedmiotowych określających stopień winy i społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu. Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości zachowania oskarżonego wysoko, zwłaszcza z uwagi na długotrwałość trwania procederu przestępczego, a także motywację oskarżonego, polegającą na decyzji niepłacenia własnych zobowiązań, nawet wówczas, gdy oskarżony posiadał znaczne pieniądze, jak w czerwcu 2002 roku. Nadto Sąd uwzględnił jako okoliczność obciążającą, że oskarżony nie zrozumiał własnego nagannego zachowania, podjął skuteczne działania w celu ukrycia się przed swoimi wierzycielami, w tym przed ZUSem, nie podjął żadnych działań celem spłacenia należności do ZUSu, a jedyne działania jakie w tym zakresie podejmował (wpłacenie 100 zł) były ukierunkowane jedynie na unikniecie odpowiedzialności karnej (uzależnienie spłaty zaległości od wycofania sprawy karnej). Sąd jako okoliczność łagodzącą uwzględnił, że oskarżony od 2004 roku nie był karany za przestępstwa.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, że wymierzona oskarżonemu kara 1 roku pozbawienia wolności będzie stanowiła dolegliwość współmierną w świetle dyrektyw wymiaru kary określonych w przepisie art. 53 k.k. i spełni cel prewencyjno - resocjalizacyjnego oddziaływania wobec oskarżonego.

Jednocześnie Sąd uznał, iż brak jest argumentów uzasadniających wymierzenie oskarżonemu kary bez warunkowego zawieszenia jej wykonania. Warunkowe zawieszenie orzeczonej wobec oskarżonego kary zdaniem Sądu spełni swe zadanie, można bowiem przyjąć, że mimo zawieszenia wykonania mu kary oskarżony nie będzie w przyszłości postępował niezgodnie z prawem. Oskarżonemu wcześniej były wymierzane kary grzywny, stąd Sąd stoi na stanowisku, że wymierzenie mu obecnie kary surowszej – kary pozbawienia wolności – i samo zagrożenie zarządzenia jej wykonania, spowoduje, że oskarżony będzie przestrzegał porządku prawnego. Nadto oskarżony nie stanowi w opinii Sądu takiego zagrożenia dla porządku prawnego, aby celem resocjalizacji konieczne było osadzenie go w zakładzie karnym. Sąd stwierdził więc, iż w świetle dokonanej prognozy kryminologicznej wykonywanie kary w warunkach wolnościowych będzie wystarczające dla osiągnięcia celów kary. Ustalony zaś okres próby w wymiarze 3 lat umożliwi weryfikację postawionej względem oskarżonego prognozy kryminologicznej, a ponadto przyczyni się do ugruntowania w nim pozytywnej postawy. Sąd przyjął, że samo zagrożenie wykonania kary pozbawienia wolności zapobiegnie powrotowi oskarżonego do przestępstwa i skłoni go do przestrzegania norm społecznych. Dodatkowo oskarżony popełnił przestępstwo w związku z prowadzeniem przez siebie działalności, a wobec orzeczenia Sądu Gospodarczego, takowej nie będzie wykonywał do 2016 roku, stąd przyjąć trzeba, że nie będzie miał nawet możliwości popełnienia przestępstwa podobnego. W przekonaniu Sądu powyższa kara z warunkowym zawieszeniem jej wykonania osiągnie swoje cele w zakresie prewencji indywidualnej, będzie także spełniała swe funkcje w zakresie prewencji ogólnej.

Ponieważ oskarżony dopuścił się przestępstwa w calu osiągnięcia korzyści majątkowej i dla wzmocnienia oddziaływania kary, Sąd wymierzył mu również grzywnę w wysokości 50 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 20 zł. W ocenie Sądu sama kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania mogłaby bowiem wywołać w oskarżonym poczucie bezkarności.

Podejmując rozstrzygnięcie o karze Sąd miał na uwadze również normę art. 443 k.p.k.

Na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze i § 14 ust. 2 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. H. kwotę 2.273,04 złotych obejmującą należny podatek VAT tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą pomoc prawną udzieloną oskarżonemu z urzędu.

Rozstrzygniecie o kosztach Sąd oparł na przepisie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 3 oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych, zasądzając od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym wymierzając mu opłatę w wysokości 380 złotych. Sąd uznał bowiem, że oskarżony nadmiernie eksponował własne ubóstwo, nie potrafił logicznie wykazać, z czego się utrzymuje, zaś przed popełnieniem czynu, za który został skazany niniejszym wyrokiem, wyprzedał znaczny majątek. Obecny zaś jego brak stałego miejsca zamieszkania nie wynika z jego ubóstwa, a z faktu, że nie chce się on nigdzie zameldować, gdyż jak sam wskazał, „tak mu wygodniej”.