Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 lutego 2015 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu IV Wydział Karny – Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Hanna Bartkowiak

Protokolant: asyst. sędz. J. W.

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Marzanny Woltmann-Frankowskiej

po rozpoznaniu w dniu 19 lutego 2015 r.

sprawy B. J.

oskarżonego z art.178a§ 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Pile VIII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Z. z dnia 17 listopada 2014 r. sygn. akt VIII K 496/14

1.  Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając wniesioną apelację za oczywiście bezzasadną.

2.  Zwalnia oskarżonego z obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa kosztów procesu za postępowanie odwoławcze, w tym nie wymierza mu opłaty za II instancję.

H. B.

UZASADNIENIE

B. J. został oskarżony o to, że w dniu 17 sierpnia 2014 r. w Z. woj. (...) naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że jechał jako kierujący samochodem osobowym marki M. (...) o nr rej. (...), znajdując się w stanie nietrzeźwości 0,89 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, tj. o przestępstwo z art. 178a § 1 kk.

Sąd Rejonowy w Pile Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Z., wyrokiem nakazowym z dnia 19 września 2014 r. wydanym w postępowaniu o sygn. akt VIII K 496/14, uznał oskarżonego B. J. za winnego zarzuconego mu czynu, popełnionego w sposób wyżej opisany, to jest przestępstwa z art. 178a § 1 kk i za to na podstawie wspomnianego przepisu wymierzył mu karę 9 miesięcy ograniczenia wolności. Orzekł także, na podstawie art. 42 § 2 kk w zw. z art. 43 § 1 kk środek karny w postaci prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 2 lat. Na poczet tego zakazu, na podstawie art. 63 § 2 kk zaliczył zaś okres zatrzymania prawa jazdy. W ostatnim punkcie wyroku orzekł natomiast o kosztach procesu, zwalniając oskarżonego od ich uiszczenia na rzecz Skarbu Państwa.

Od powyższego wyroku obrońca oskarżonego wniósł sprzeciw.

Po przeprowadzeniu rozprawy Sąd Rejonowy w Pile Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Z., wyrokiem z dnia 17 listopada 2014 r., uznał oskarżonego B. J. za winnego występku z art. 178a § 1 kk, popełnionego w sposób wyżej opisany i za to na podstawie art.178a § 1 kk wymierzył mu karę 6 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując go na podstawie art. 34 § 2 pkt. 2 kk i art. 35 § 1 kk do wykonywania w tym czasie nieodpłatnej kontrolowanej pracy społecznej w wymiarze 20 godzin miesięcznie.

Na podstawie art. 42 § 2 kk orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 2 lat.

Natomiast na podstawie art. 63 § 2 kk na poczet orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych zaliczył okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 17 sierpnia 2014 r.

W ostatnim punkcie wyroku, na podstawie art. 624 § 1 kpk i art. 17 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych zwolnił oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych i nie wymierzył mu opłaty.

Powyższy wyrok zaskarżył w całości obrońca oskarżonego. Skarżący w petitum swego środka odwoławczego zarzucił rażącą niewspółmierność, tj. surowość środka karnego orzeczonego wobec oskarżonego w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres dwóch lat, podczas gdy uwzględnienie wszystkich okoliczności sprawy, a w szczególności przeparkowanie samochodu przez oskarżonego na wyraźne polecenie funkcjonariuszy Policji, brak innych uczestników ruchu podczas kierowania pojazdem przez oskarżonego, krótki odcinek drogi pokonany samochodem przez B. J. oraz dotychczasowa niekaralność oskarżonego, winno prowadzić do wniosku, że właściwe jest orzeczenie wobec B. J. przedmiotowego środka karnego w dolnej granicy ustawowego zagrożenia.

Podnosząc tak, apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w pkt 2 i orzeczenia wobec oskarżonego środka karnego w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres jednego roku.

Dokładna analiza argumentacji przedstawionej w uzasadnieniu środka odwoławczego ukazała, że skarżący dopatrzył się ponadto nieprawidłowości w ocenie dowodów dokonanej przez Sąd Rejonowy, co miałoby wpływ na treść orzeczenia. Wskazał, iż zeznania świadków J. N. i M. R. co do okoliczności polecenia przeparkowania samochodu nie są zbieżne z wyjaśnieniami oskarżonego i świadka A. D., które zdaniem obrońcy nie zostały zdyskredytowane.

Całokształt twierdzeń apelującego wskazuje zatem, że zakwestionował on także prawidłowość ustalenia o winie sprawcy.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego była oczywiście bezzasadna i nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy przypisał środkowi odwoławczemu cechę, o której mowa w art. 457 § 2 kpk, albowiem już na pierwszy rzut oka, bez konieczności dogłębnej analizy podniesionych nim zarzutów, można było zauważyć, że wskazane na ich poparcie argumenty nie były trafne. W świetle twierdzeń apelującego nie dostrzeżono występowania w zaskarżonym orzeczeniu uchybień określonych w art. 438 kpk czy art. 439 kpk, ewentualnie aby zachodziła przesłanka z art. 440 kpk. Apelacją oczywiście bezzasadną jest zaś taka, której bezpodstawność wynika z samej jej treści i co powoduje, że uwzględniona być ona nie może (vide: wyrok SA w Krakowie z 28 lutego 2007r., II AKa 26/07, KZS 2007/4/38).

Uzasadniając powyższe, podnieść przede wszystkim trzeba, że apelujący mylił się, twierdząc, iż Sąd I instancji dokonał wadliwej oceny ujawnionego na rozprawie głównej materiału dowodowego. W oparciu o lekturę uzasadnienia zaskarżonego wyroku można przecież jednoznacznie stwierdzić, że organ orzekający dostrzegł sprzeczność pomiędzy zeznaniami policjantów J. N. i M. R., a wyjaśnieniami B. J. i zeznaniami jego dziewczyny A. D.. Nie budzi też wątpliwości, że Sąd Rejonowy zbadał ten fragment materiału dowodowego dokładnie, a następnie w sposób rzetelny odniósł się do tej kwestii w uzasadnieniu. W konsekwencji zgodzić się należało z wyrażonym przez Sąd Rejonowy wnioskiem, że występujący w charakterze świadków funkcjonariusze Policji zrelacjonowali bieg zdarzeń w sposób całkowicie wiarygodny. Ich zeznania były między sobą spójne i konsekwentne, a pojawiające się w nich nieścisłości można było objaśnić liczbą podobnych zdarzeń z ich udziałem czy upływem czasu, który zaciera ostrość wspomnień. Racjonalnym było też stwierdzenie, że zeznania te były spontaniczne. Osoby, które zeznawałyby ustaloną z innymi nieprawdę dążyłyby przecież do uzyskania pełnej zbieżności wypowiedzi, a przy tym nadawałyby im sztampowy charakter. Nie ujawniła się też jakakolwiek okoliczność, która stanowić mogłaby podstawę uznania, że obciążając podsądnego policjanci kierowali się złą wolą, motywowaną np. chęcią uzyskania jakiejś niegodziwej korzyści. Co pozwalałoby na wniosek, że mogli oni złożyć fałszywe zeznania mimo ryzyka utraty pracy czy poniesienia odpowiedzialności karnej.

Podkreślić również trzeba, że skarżący nie podważył racjonalności założenia, iż to podsądny, jako zagrożony odpowiedzialnością karną, miał interes w przedstawieniu korzystnej dla siebie wersji zdarzenia. Nie przedstawił też podstaw do odrzucenia twierdzenia, że podobny motyw mógł przyświecać świadkowi A. D.. Poprawne jest zatem spostrzeżenie Sądu I instancji, że ta osoba - dziewczyna B. J., chciała pomóc osobie bliskiej w uzyskaniu lepszej sytuacji procesowej.

Odnosząc się natomiast do sugestii apelującego jakoby jego mandant był ofiarą policyjnej prowokacji, zauważyć trzeba, iż B. J. jednoznacznie wyjaśnił, iż podczas pierwszej kontroli siedział „cały czas na miejscu kierowcy” (k. 13 w zw. z k. 55). Nie sposób zatem się zgodzić ze stanowiskiem, że funkcjonariusze Policji, znajdując się na zewnątrz samochodu oskarżonego, mieli dogodne warunki do spostrzeżenia lub wyczucia, że był on nietrzeźwy. Poza tym, podczas pierwszego kontaktu z oskarżonym nie były podejmowane żadne szczegółowe czynności policyjne i kontrola zakończyła się pouczeniem.

Podsumowując, należało uznać, że twierdzenia skarżącego ograniczyły się właściwie do prezentacji wersji wydarzeń przedstawionej przez jego mandanta już na rozprawie głównej. Działając w ten sposób, okazał, że nie akceptuje tego, iż wersja ta została poddana krytycznej ocenie ze strony organu orzekającego. Organu, który uznał, że środki dowodowe mające potwierdzać przywoływane przez podsądnego informacje o nieprawidłowościach w postępowaniu obciążających go policjantów nie są wiarygodne. Podkreślić przy tym trzeba, że choć podmiotem wówczas oceniającym był Sąd niższej instancji, to jednak jego przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną reguły z art. 7 kpk, jeżeli jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy, stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego oraz jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (por. postanowienie SN z 18 grudnia 2012 r., III KK 298/12, Lex nr 1232292).

Przeprowadzona kontrola odwoławcza pozwoliła stwierdzić, że Sąd Rejonowy nie tylko zapoznał się ze wszystkimi dostępnymi dowodami by odtworzyć całokształt okoliczności zdarzenia, lecz także dokonał ich dogłębnej analizy, biorąc pod uwagę zasady wiedzy, logiki i doświadczenie życiowe. Sąd niższej instancji wskazał, jakie fakty uznał za udowodnione i na jakich w tej mierze oparł się dowodach. Dokonana ocena materiału dowodowego nie wykraczała poza ramy swobodnej oceny dowodów w rozumieniu art. 7 kpk. Była też ona oceną bezstronną. Uznać równocześnie trzeba, że w sprawie nie ujawniły się fakty, które miałyby charakter nieusuwalnie wątpliwych, a które wymagałyby przez to interpretacji na korzyść oskarżonego.

Ostatecznie uznać należało, że Sąd Rejonowy trafnie wywnioskował, iż podsądny dopuścił się zarzuconego mu w akcie oskarżenia czynu w sposób przedstawiony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i wypełnił nim wszystkie ustawowe znamiona przestępstwa z art. 178a § 1 kk.

Kierując się treścią art. 447 § 2 kpk oraz wskazaniami apelacji, Sąd Okręgowy zbadał także prawidłowość rozstrzygnięcia o karze, badając je pod kątem współmierności.

Dla pełniejszego rozeznania przypomnieć w tym miejscu trzeba, że w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego rażąca niewspółmierność kary, a odpowiednio również środka karnego (por. uchwała SN z 23 kwietnia 2002 r., I KZP 12/02, OSNKW 2002/7-8/50) ma miejsce wówczas, gdy kara co prawda mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, jednak na skutek nieuwzględnienia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa jak i osobowości sprawcy, staje się w odczuciu społecznym karą niesprawiedliwą (por. wyrok SN z 11 kwietnia 1985 r., V KRN 178/85, OSNKW 1985/7-8/60).

Pamiętając o powyższym, Sąd Okręgowy przeanalizował czy wymierzona względem oskarżonego represja karna, a w tym w szczególności wymiar środka karnego, odbiegał w tak kwalifikowany sposób od standardu kary sprawiedliwej.

Biorąc pod uwagę realia niniejszej sprawy, okoliczności przedmiotowe oraz dane osobopoznawcze o B. J. uznać należało, że wymierzona mu kara ograniczenia wolności nie była rażąco niewspółmierna. Zarówno jej rodzaj jak i wymiar świadczą, że była ona adekwatną reakcją penalną na czyn o ustalonym stopniu zawinienia, szkodliwości społecznej zachowania sprawcy oraz uwidocznionym zakresie lekceważenia dla zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Sąd niższej instancji uwzględnił przy tym trafnie, że podsądny jest sprawcą młodocianym.

Sąd I instancji poprawnie też uznał, że oskarżony swoim postępowaniem wyraziście okazał, iż nie posiada predyspozycji do odpowiedzialnego kierowania pojazdami mechanicznymi, a przez to stanowi poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Podejmując decyzję o kierowaniu samochodem w stanie nietrzeźwym okazał bowiem, że nie przyswoił sobie elementarnej wiedzy na temat bezpieczeństwa na drodze. Istotne jest też, że stwierdzony u niego stan nietrzeźwości był stosunkowo wysoki, gdyż prawie trzykrotnie przekraczał on poziom określający próg decydujący o sprawstwie przestępstwa z art. 178a § 1 kk. Apelującemu nie udało się też zdyskredytować tych ustaleń faktycznych Sądu Rejonowego, które ukazywały, że B. J. kierował samochodem w pełni dobrowolnie i to na dłuższym odcinku drogi niż tylko przepakowanie pojazdu. To wszystko powodowało, że wymierzony podsądnemu okres zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, oznaczony na 2 lata, nie wzbudził zastrzeżeń organu odwoławczego. Tylko w takiej postaci spełni on oczekiwane cele prewencyjne, a obniżenie środka karnego do ustawowego minimum byłoby nieuzasadnione i niesprawiedliwe.

Uwypuklić przy okazji trzeba, że według założeń Kodeksu karnego przy stosowaniu środków karnych chodzi nie tyle o dodatkową represję, co o prewencję i ochronę porządku prawnego (por. komentarz do art. 39 [w:] A. Marek. Kodeks karny. Komentarz. Lex 2010). Ta właściwość stosowanego tu środka karnego umknęła skarżącemu. Starając się przywołać okoliczności, które mogłyby spowodować obniżenie wymiaru kwestionowanego zakazu, nie przedstawił de facto okoliczności, które budowałyby przekonanie, że jego mandant będzie odpowiedzialnym uczestnikiem zmotoryzowanego ruchu drogowego już przy orzeczonym rocznym zakazie prowadzenia pojazdów mechanicznych.

W ocenie Sądu Okręgowego prawidłowe było też zaliczenie okresu zatrzymania prawa jazdy na poczet orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Ponieważ Sąd II instancji stwierdził, że żaden element rozstrzygnięcia o karze z zaskarżonego wyroku nie odbiegał w stopniu rażąco niewspółmiernym od kary pożądanej, nie znalazł podstaw by ingerować w tę część zapadłego orzeczenia.

Podsumowując, Sąd Okręgowy utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, o czym orzekł w pkt. 1 sentencji swego wyroku, uznawszy apelację za oczywiście bezzasadną.

W pkt 2 swego wyroku Sąd odwoławczy, na podstawie art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 636 § 1 kpk zwolnił oskarżonego od obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa kosztów procesu za postępowanie odwoławcze, w tym nie wymierzył mu opłaty za II instancję. Postanowić tak należało, albowiem B. J. nie ma cennego majątku, jest studentem i pozostaje na utrzymaniu rodziców. To wywoływało przekonanie, że uiszczenie kosztów sądowych powstałych na etapie postępowania odwoławczego, choć nie są one znaczące i tak byłoby dla niego zbyt uciążliwe.

H. B.