W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 17 czerwca 2014r.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący: SSA Przemysław Strach
Sędziowie: SSA Przemysław Grajzer
SSA Henryk Komisarski
SSA Maciej Świergosz (spr)
SSO del. do SA Izabela Pospieska
Protokolant: st.sekr.sąd. Magdalena Ziembiewicz
przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Zbigniewa Frankowskiego
po rozpoznaniu w dniu 17 czerwca 2014r. sprawy :
M. R. (1) ( R. )
oskarżonego z art.148 § 1 kk
z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego
od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 12.11.2013r.
( sygn. akt III K 68/13 )
1.
zmienia zaskarżony wyrok w pkt 1 w ten sposób, że obniża wymierzoną oskarżonemu M. R. (1) karę do 25
( dwudziestu pięciu ) lat pozbawienia wolności,
2. w pozostałym zakresie utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,
3. zasądza od oskarżonego M. R. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej T. K. kwotę 600 zł; ( sześćset ) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie odwoławcze,
4. zwalnia oskarżonego z obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.
Henryk Komisarski Przemysław Strach Przemysław Grajzer
Izabela Pospieska Maciej Świergosz
Wyrokiem z dnia 12.11.2013r. Sąd Okręgowy w Poznaniu
( III K 68/13 ) uznał oskarżonego M. R. (1) za winnego zbrodni
z art.148 § 1 kk, popełnionej w ten sposób, że w dniu 1 lipca 2012r.
w P., w mieszkaniu przy ulicy (...), działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia dokonał zabójstwa A. S.
w ten sposób, że posługując się drewnianym kijem z dużą siłą zadawał jej uderzenia w różne części ciała, w wyniku czego spowodował na jej ciele
rozległe obrażenia o charakterze rozległych sińców obejmujących kończyny górne i dolne oraz okolice pośladków i grzbietu, którym towarzyszyły rozległe podbiegnięcia krwawe w obrębie mięśni oraz tkanki podskórnej, a także w postaci złamania żeber VIII i IX po stronie lewej, w wyniku czego pokrzywdzona zmarła z powodu wstrząsu urazowego wywołanego rozległymi obrażeniami mięśni szkieletowych i za to na podstawie art.148 § 1 kk wymierzył oskarżonemu karę dożywotniego pozbawienia wolności ( pkt 1 ). Na podstawie art.63 § 1 kk zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary dożywotniego pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 15.07.2012 r. do dnia 28.02.2013r. ( pkt 2 ). Na podstawie art.627 kpk w zw. z § 14 ustęp 1 punkt 2, § 14 ustęp 2 punkt 5, § 14 ustęp 7, § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( Dz. U. Nr 163, poz. 1348 z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonego na
rzecz oskarżycielki posiłkowej T. K. kwotę 1.260 zł; tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego ( pkt 3 ). Na podstawie § 14 ustęp 2 punkt 5, § 16, § 19 punkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( Dz. U. Nr 163, poz. 1348 z późniejszymi zmianami ) zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata Ł. M. kwotę 1.992,60 zł; brutto tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu w postępowaniu sądowym ( pkt 4 ). Na podstawie § 14 ustęp 1 punkt 2, § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( Dz. U. Nr 163, poz. 1348 z późniejszymi zmianami ) zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata W. G. kwotę 369 zł; brutto tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu w postępowaniu przygotowawczym ( pkt 5 ). Na podstawie art.624 § 1 kpk zwolnił oskarżonego od obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa kosztów sądowych i na podstawie art.17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r.
o opłatach w sprawach karnych zwolnił go od opłaty ( pkt 6 ).
********************
Z wyrokiem tym nie zgodził się obrońca oskarżonego z urzędu adw. Ł. M. , który na podstawie art.444 kpk w zw. z art.427 § 2 kpk zaskarżył go w całości.
Skarżący zarzucił zaskarżonemu orzeczeniu :
1.
błąd w ustaleniach faktycznych polegający na dowolnym przyjęciu,
że w dniu 30.06.2012r. oskarżony wielokrotnie uderzał A. S. drewnianym kijem, w wyniku czego spowodował u ww.
obrażenia skutkujące jej śmiercią, podczas gdy żaden z przeprowadzonych dowodów na to nie wskazuje,
2. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj. naruszenia art.7 kpk i art.410 kpk, poprzez dowolne uznanie za niewiarygodne wyjaśnień oskarżonego w zakresie tego, że w dniu 30.06.2012r. jedynie dwukrotnie uderzał A. S. drewnianym kijem oraz nie spowodował jej śmierci, podczas gdy brak jakichkolwiek okoliczności, które by podważały wiarygodność złożonych przez niego wyjaśnień we wskazanym zakresie,
3. obrazę prawa materialnego – naruszenie art.148 § 1 kk, poprzez błędne jego zastosowanie i uznanie, że zachowanie oskarżonego wypełniło znamiona przestępstwa opisanego w tym przepisie, podczas gdy kwestionowane przez obronę zachowanie oskarżonego mogło ewentualnie wypełnić znamiona przestępstwa z art.156 § 3 kk,
4. rażącą niewspółmierność kary polegającą na orzeczeniu względem oskarżonego kary dożywotniego pozbawienia wolności, mimo iż kara ta nie odpowiada w stopniu należytym dyrektywom sądowego wymiaru kary, przewidzianych w przepisie art.53 § 1 i 2 kk, w szczególności nie uwzględnia postaci zamiaru sprawcy.
Reasumując, powołując się na treść art.427 § 1 kpk i art.437 § 2 kpk apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego, względnie uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Ponadto, wnosił o zasądzenie na jego rzecz kosztów obrony z urzędu.
* * *
W dniu 3.01.2014r. do Sądu Okręgowego w Poznaniu wpłynęło też pismo oskarżonego zatytułowane „ Apelacja” (vide: k.1216-1231 tom VII). Jednak z uwagi na treść art.446 § 1 kpk Sąd Apelacyjny pismo to potraktował wyłącznie jako załącznik do apelacji obrońcy. Miał przy tym na
uwadze także stanowisko M. R. (1) wyrażone w dniu 17.01.2014r. ( vide: k.1269 ). Mając na uwadze, że w pierwszej instancji orzekał Sąd Okręgowy, to stosownie do treści art.446 § 1 kpk implikowało sporządzenie środka odwoławczego przez adwokata. Tym samym pismo oskarżonego nazwane „ apelacją” nie mogło wywołać żadnych samodzielnych skutków procesowych w zakresie zgłoszonych w nim zarzutów pod adresem orzeczenia sądu a quo. Zostało ono ujawnione na rozprawie apelacyjnej w oparciu o przepis art.453 § 2 kpk w zw. z art.394 kpk, jako zawierające wyjaśnienia, wnioski i oświadczenia stron. Argumenty zawarte w piśmie oskarżonego nazwanym „apelacja” mogą więc stanowić dodatkowe uzasadnienie apelacji adwokata, ale tylko w zakresie przez adwokata zaskarżonym ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5.03.2008r., III K 446/07, postanowienia Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20.12.2007r., II AKz 649/07 oraz z dnia 25.01.2007r. II AKz 2/07 ). Jak wynikało z treści cyt. na wstępie pisma M. R. (1) nie zgadzał się z uzasadnieniem orzeczenia sądu I instancji. Przedstawiał swoją wizję sprawy, stosunek do pokrzywdzonej oraz kwestionował odmienne ustalenia poczynione przez sąd meriti. Twierdził, że nie zabił A. S. i wnosił o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje :
Apelacja obrońcy okazała się zasadna jedynie w części dot. orzeczenia o karze. W pozostałym zakresie argumentacja skarżącego okazała się chybiona. Uwaga ta odnosi się także do uzupełniającego ją stanowiska samego oskarżonego.
Na wstępie należy zauważyć, iż sąd I instancji w sposób prawidłowy i wyczerpujący rozważył wszystkie okoliczności i dowody ujawnione w toku rozprawy dokonując następnie na ich podstawie właściwych ustaleń faktycznych. Postępowanie w niniejszej sprawie zostało
przeprowadzone dokładnie i starannie. Ocena materiału dowodowego, dokonana przez Sąd Okręgowy w Poznaniu nie wykazuje błędów logicznych i nie wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów. Uzasadnienie wyroku odpowiada wymogom art.424 § 1 i 2 kpk i w pełni pozwala na kontrolę prawidłowości rozstrzygnięcia. Do czynu przypisanego oskarżonemu sąd I instancji zastosował właściwą kwalifikację prawną i należycie ją uzasadnił. Zastrzeżenia sądu odwoławczego budziła jedynie kwestia kary wymierzonej oskarżonemu i jej uzasadnienie.
Rozważając poszczególne zarzuty sąd odwoławczy stwierdził,
iż ten dotyczący rzekomej
obrazy przepisów prawa materialnego
( w apelacji wskazano art.148 § 1 kk ) wynikającej z jego nieprawidłowego zastosowania do stanu faktycznego w niniejszej sprawie, przez przyjęcie,
że oskarżony popełnił zarzucaną mu zbrodnię zabójstwa a nie czyn z art.156 § 3 kk, dotyczy w istocie błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia ( vide: art.438 pkt 3 kpk ). Zarówno w doktrynie jak
i w orzecznictwie od kilkudziesięciu lat utrwalony jest pogląd, zgodnie
z którym obraza prawa materialnego polega na wadliwym jego zastosowaniu
( lub niezastosowaniu ) w orzeczeniu opartym na prawidłowych ustaleniach faktycznych. Sąd Apelacyjny wielokrotnie podkreślał za Sądem Najwyższym, iż nie ma obrazy prawa materialnego, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń przyjętych za jego podstawę. Jeżeli zatem odwołujący się kwestionuje np. zastosowaną w wyroku kwalifikację prawną, to podstawą takiej apelacji może być tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, a nie obrazy prawa materialnego określonej w art.438 pkt 1 kpk (vide: OSNKW 1974, poz.233; J. Grajewski, E. Skrętowicz „Kodeks postępowania karnego z komentarzem” Gdańsk 1996 str.285 ). Mając powyższe na uwadze zarzut ten oznaczony powyżej jako pkt 3, zostanie rozpoznany łącznie z tymi wskazanym w pkt 1 i 2.
Argumentacja zawarta w przedmiotowej apelacji sprowadza się
w pierwszym rzędzie do nieuzasadnionej, bezpodstawnej polemiki
z prawidłowymi ustaleniami Sądu Okręgowego. Zasadza się ona na innej, niż przyjęta przez sąd I instancji ocenie materiału dowodowego. Podkreślić przy tym należy, że zaproponowana przez obrońcę ocena materiału dowodowego jest całkowicie dowolna i nie znajduje żadnego uzasadnienia w prawidłowo zebranym materiale dowodowym, który jak już wspomniano został należycie rozważony. Zarzut
błędu w ustaleniach faktycznych dokonanych przez sąd
I instancji, jak i zarzut naruszenia przepisów
art.7 kpk
i
art.410 kpk
należało rozpoznać wspólnie, albowiem są one ze sobą ściśle związane. Zarzut ten może być tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd meriti z okoliczności ujawnionych, w toku postępowania sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Ustalenia faktyczne wyroku nie wykraczają jednak poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Reasumując należy więc przyjąć, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną zawartą w treści przepisu art.7 kpk wówczas gdy jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy, stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonego, jest wyczerpujące i logiczne z uwzględnieniem wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego ( vide: wyroki Sądu Najwyższego z 20.02.1975r., II KR 355/74, publ. OSNKW 1975/9/84; z 22.01.1975r, I KR 197/74, publ. OSNKW 1975/5/58; z 5.09.1974r., II KR 114/74, publ. OSNKW 1975/2/28; z 22.02.1996r., II KRN 199/95, publ. PiPr. 1996/10/10; z 16.12.1974r., Rw 618/74, publ. OSNKW 1975/3-4/47). Przypomnieć w tym miejscu należy, że zgodnie z art.7 kpk organy postępowania, a więc także i sąd, kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Zgodnie z panującym w orzecznictwie poglądem ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.11.1990r., publ. OSNKW 1991/9/41 ), przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art.7 kpk wtedy m. in. gdy:
jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy ( art.410 kpk ) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy ( art.2 § 2 kpk ),
stanowi wynik rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego ( art.4 kpk ),
jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy
i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku
( art.424 § 1 pkt 1 i 2 kpk ).
Mając powyższe uwagi na względzie, uznać obiektywnie należy, że ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego została dokonana przez sąd I instancji z uwzględnieniem zasad sformułowanych w przepisie art.7 kpk.
Nie można więc zgodzić się ze stanowiskiem skarżącego co do oceny wyjaśnień oskarżonego. Wywody te są nie tylko przekonywująco przez sąd I instancji uzasadnione ale i obszerne, tak więc nie ma powodu by je powielać ponownie w tym miejscu ( vide: s.19-25 uzasadnienia wyroku ). Należy jedynie podkreślić, że uwadze skarżącego uszło i to, że zmienne twierdzenia M. R. (1) Sąd Okręgowy weryfikował ze szczególną ostrożnością, natomiast sugestie apelującego, że ocena ta nosi znamiona dowolnej, jest całkowicie bezpodstawna. Skarżący koncentrował swoją uwagę na forsowaniu tezy, że zabójstwa pokrzywdzonej mogła dopuścić się inna osoba, po tym jak mieszkanie opuścił sam oskarżony. Ten sposób argumentacji, z oczywistych wprost powodów nie może być skuteczny, albowiem hipoteza ta nie jest bynajmniej oparta na realnym materiale dowodowym, a jest wynikiem wyłącznie fantazji procesowej, stworzonej jedynie na potrzeby niniejszego procesu. Nic bowiem nie potwierdza by cyt. powyżej teza obrońcy była prawdziwa, przeczą jej natomiast dowody wskazujące na sprawstwo M. R. (1). Dowodem w postępowaniu karnym może być rzecz jasna wszystko co służy do wyrobienia przez sąd orzekający przekonania o winie lub niewinności oskarżonego, jeżeli zostanie przeprowadzone w trybie przewidzianym przez prawo procesowe. Dowód taki musi jednak być osadzony w rzeczywistości a nie wyłącznie przybierać postać dywagacji, czy też spekulacji. Taki właśnie spekulacyjny charakter linii obrony przyznaje zresztą wprost obrońca na s.4 apelacji. Równie niewiarygodne są kolejne wersje zaprezentowane przez samego oskarżonego w piśmie na k.1228 ( wers 22 i nast. ), jak i na rozprawie apelacyjnej w dniu 17.06.2014r. ( vide: uzupełniające wyjaśnienia na k.1396v-1397 ), w których M. R. (1) usiłował dostosować się do aktualnej sytuacji procesowej, tak by umniejszyć zakres swojej odpowiedzialności karnej za popełniony czyn. Kwestionując wyjaśnienia oskarżonego sąd meriti zobowiązany był więc dokonać wszechstronnej analizy i to w uwzględnieniu innych dowodów. Oczywistym jest, że swoje stanowisko winien przy tym rzeczowo i logicznie uzasadnić.
W sprawie tej wymóg te został spełniony a pogląd sądu I instancji w kwestii wiarygodności dowodów pozostaje pod ochroną art.7 kpk ( vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17.11.2004r., V KK 158/04, publ. OSNKW 2004/11-12/107 ). Należy przy tym kategorycznie zaznaczyć, że wbrew twierdzeniom apelującego na winę oskarżonego wskazują nie tylko znalezione w mieszkaniu enumeratywnie wyliczone przez Sąd Okręgowy dowody, ale i po części zachowanie i wypowiedzi samego oskarżonego już po zabójstwie, tak i te z rozprawy apelacyjnej. Obrońca bagatelizując znaczenie śladów biologicznych ujawnionych na połamanym kiju, którym bita była pokrzywdzona tendencyjnie pomija znamiennie, że ślady takie w postaci krwi M. R. (1) i A. S. znalazły się także na skarpetce oskarżonego ( vide: k.336 ). Nie sposób przyjąć, że zostały one tam naniesione przez inną osobę, która miała doprowadzić do zgonu pokrzywdzonej. Sąd Okręgowy słusznie zwrócił też uwagę na sprzeczności
w twierdzeniach oskarżonego dot. tego w jakich okolicznościach miał zranić sobie rękę. Próba wyjaśnienia tych sprzeczności zawarta w apelacji, jest całkowicie nieprzekonywująca. Analogicznie krytycznie należy także ocenić dywagacje skarżącego co do znaczenia pozostawionej w mieszkaniu reklamówki z zawartością połamanego kija, włosów pokrzywdzonej, jej odzieży i biżuterii. Bynajmniej odnalezienie tych przedmiotów w mieszkaniu oskarżonego nie ekskulpuje go od winy. Należy też zaznaczyć, że sąd I instancji poddał wręcz drobiazgowej analizie i interpretacji jasne oraz logiczne wypowiedzi osób opisujących zachowanie oskarżonego wobec pokrzywdzonej. W analogiczny sposób postąpił z innymi dowodami. Szczególny, wręcz unikalny charakter mają wśród nich listy adresowane przez pokrzywdzoną do jej brata ( vide: k.312 ). Zawierają one bowiem znamienne relacje dot. zachowania oskarżonego wobec A. S., które z uwagi na swoje znaczenie zasługują w tym miejscu na dosłowne przytoczenie :
„…moje życie od około pół roku to pasmo udręczenia, bólu i łez…”, „…człowiek ten okazał się chodzącym psychopatą, zazdrosnym
i nieudolnym bandytą, który zniszczył życie dzieci moich, bo o sobie nie wspomnę…”, „…zostałam w cudzysłowie porąbana siekierą i pobita […] na szczęście nogi nie były połamane, dziękuję Bogu, że żyję…”, „…cały czas poniżanie, miłość, kontrola, nie mogłam spać w domu…”, „…teraz żyję tylko nadzieją na wyjazd…”, „…zaraz po tym jak odbiorę dzieci paszporty znikam, do tego czasu muszę wytrwać i dać radę. Musiałam założyć w ukryciu konto walutowe…”, „…nawet dowodu osobistego przy sobie nie noszę żeby mu palma nie odbiła […] bo znowu bym nie wyjechała…”, „…ostatnio kiedy odeszłam od niego to pociął mi wszystkie –
wszystkie moje rzeczy…”, „…tą pracę, którą miałam w saloniku prasowym straciłam tez przez niego…”. Dowody te Sąd meriti skonfrontował następnie z tymi służącymi obronie oskarżonego, przede wszystkim jego własnymi wyjaśnieniami. Trafnie przy tym te drugie zdyskwalifikował – co do zasady – jako wiarygodny materiał dowodowy. Do dowodów tych autor apelacji nie próbował się nawet rzetelnie odnosić. Trudno zatem by takie zaniechanie zapewniało powodzenie wniesionemu środkowi odwoławczemu. Uwagi te odnoszą się także do twierdzeń samego oskarżonego, zawartych w piśmie uzupełniającym apelację obrońcy oraz jego twierdzeń przed Sądem Apelacyjnym. Mimo pozornej obszerności jest ono wyjątkowo jałowe jeżeli chodzi o argumenty odnoszące się do meritum sprawy. M. R. (1), pomijając chęć przedstawienia znajomych i rodziny pokrzywdzonej w złym świetle, skupia się w nim na własnej, subiektywnej wizji związku z A. S., czyli de facto na okolicznościach drugorzędnych, nie mających bezpośredniego znaczenia dla jego odpowiedzialności karnej. Także i w tym wypadku twierdzenia te dot. np. rzeczywistego stosunku oskarżonego do pokrzywdzonej i jej dzieci podlegają zresztą negatywnej weryfikacji m.in. właśnie na podstawie cyt. powyżej listów A. S.. Tendencję do umniejszania swojej winy widać zresztą także w uzupełniających wyjaśnieniach z 17.06.2014r., w których M. R. (1) próbuje wręcz w sposób nieudolny i do tego tendencyjny przerzucić ciężar odpowiedzialności za swój czyn na swoją partnerkę. Z kolei nazywanie przez niego przedmiotowego tragicznego zdarzenia wypadkiem jest – eufemistycznie rzecz ujmując – wysoce niefortunne i nie oddaje rzecz jasna obrazu zaistniałej sytuacji i faktycznego zachowania przestępczego oskarżonego tempore criminis. Analogicznie krytycznie należy traktować także zastrzeżenia oskarżonego – wyrażane w cyt. piśmie – co do wiarygodności świadków przesłuchanych w trakcie procesu. Nie są one oparte na racjonalnych podstawach. M. R. (1) niezbornie próbuje tłumaczyć je wyłącznie negatywnym nastawieniem do niego osób, które go obciążały. Wyjaśnienie to nie znajduje jednak uzasadnienia w realiach rozpoznawanej sprawy i jest jedynie próbą uniknięcia odpowiedzialności karnej. Oskarżony nie zdołał podważyć logiki zaprezentowanej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.
Nie sposób zgodzić się też z twierdzeniem obrońcy zawartym na s.4 uzasadnienia apelacji, że linia obrony przyjęta ówcześnie przez oskarżonego ( tj. w momencie sporządzania apelacji ) skutkować musi zastosowaniem dyrektywy zawartej w treści art.5 § 2 kpk. Jak bowiem zauważył Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 25.06.1991r. ( vide: RW 107/91, publ. OSNKW 1992/1-2/14 ), wszelkie wątpliwości w zakresie ustaleń faktycznych powinny być wyjaśnione i usunięte przez wszechstronną i gruntowną analizę całego dostępnego materiału dowodowego. Dopiero wtedy, gdy po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości wątpliwości nie zostaną usunięte, należy je wytłumaczyć w sposób korzystny dla oskarżonego. Kategorycznie należy podkreślić, że ocena materiału dowodowego zaprezentowana przez sąd I instancji w niniejszej sprawie doprowadziła do wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy, usuwając przy tym ewentualne wątpliwości co do sprawstwa oraz winy oskarżonego. Sąd odwoławczy stanowczo stwierdza, że Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekając w tym zakresie uwzględnił zarówno okoliczności przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Wypada nadto zauważyć, że rażąco nietrafny i niefortunny jest zarzut złamania zakazu rozstrzygania na niekorzyść oskarżonego wątpliwości nie dających się usunąć, gdy rzecz sprowadza się – tak jak w realiach niniejszego postępowania – do odmówienia wiary niektórym dowodom, służącym obronie oskarżonego. Nie ma to nic wspólnego ze stanem owych wątpliwości, a polega na wybraniu przez sąd wiarygodnych informacji dowodowych. Stan owych wątpliwości zachodziłby, gdyby dowodów nie było lub nie dało się rozstrzygnąć, którym z nich należy uwierzyć ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie w sprawie II AKa 90/97, publ. Prok. i Pr. 1998/1/24 ). Sąd Najwyższy wskazuje też, że stwierdzenie istnienia stanu „nie dających się usunąć wątpliwości” zależy od rezultatów analizy dowodów, prowadzonej
z respektowaniem kryteriów ocen wskazanych w art.4 kpk oraz art.7 kpk,
i w tym znaczeniu stan ten daje się zobiektywizować. Nie jest natomiast możliwe ustalenie jego istnienia ( i stwierdzanie naruszenia art.5 § 2 kpk ) wyłącznie w oparciu o oceny i subiektywne przekonania wyrażane w polemice z ustaleniami faktycznymi sądu, w istotnej mierze w celu wprowadzenia tej polemiki do postępowania odwoławczego. Nawet istnienie różnych wersji zdarzenia nie jest równoznaczne z możliwością automatycznego stwierdzenia takiego stanu i zobowiązuje sąd do dokonania ustaleń w granicach swobodnej oceny dowodów (vide: wyrok Sądu Najwyższego w sprawie V KKN 292/96, publ. Prok. i Pr. 1997/9/7 ). Ponadto stwierdza, że stan określany przez ustawodawcę jako „nie dające się usunąć wątpliwości” powstaje – jeśli pominąć wątpliwości natury nie faktycznej, lecz prawnej – dopiero w następstwie oceny dowodów ( vide: art.7 kpk). Dopiero wówczas bowiem można stwierdzić, czy wątpliwości w ogóle wystąpiły, czy były rozsądne, a nie wydumane, czy i jakie miały znaczenie dla kwestii odpowiedzialności prawnej oskarżonego, czy udało się je przezwyciężyć
w sposób dopuszczalny przez prawo procesowe itp. O naruszeniu zasady
in dubio pro reo nie można zatem mówić wówczas, gdy sąd w wyniku pełnej
i poprawnie dokonanej swobodnej oceny dowodów uznał, że brak jest
w wątpliwości albo że nie mają one znaczenia dla odpowiedzialności prawnej oskarżonego. Jest jednocześnie dobrym prawem obrony oskarżonego mnożenie, a nawet wyolbrzymianie na każdym etapie postępowania takich faktów i ich ocen, które pozwalają na powątpiewanie w jego winę, pod warunkiem wszakże nieprzeinaczania faktów ( tzw. lojalności wobec faktów ) ( vide: wyrok Sądu Najwyższego w sprawie IV KKN 714/98, publ. Prok. i Pr. 2000/4/8 ). W niniejszej sprawie sąd I instancji, dokonując wnikliwej i wszechstronnej oceny materiału dowodowego i ustalając w sposób bezsporny wszelkie okoliczności czynu, przede wszystkim nie popadł w takie wątpliwości, które nie mogłyby być usunięte, a zatem nie naruszył zasady in dubio pro reo. Apelujący nie zauważył, że sąd I instancji nie mógł naruszyć treści art.5 § 2 kpk poprzez rozstrzygnięcie niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego w sytuacji gdy takich wątpliwości w przedmiotowej sprawie po prostu nie było.
Odnosząc się do pozostałych wywodów apelacji wypada zaznaczyć, że w niniejszej sprawie sąd I instancji przyjął, że oskarżony dopuścił się przypisanego czynu z art.148 § 1 kk, działając z zamiarem ewentualnym. Wykluczył przy tym możliwość zastosowania kwalifikacji z art.156 § 3 kk, postulowanej z kolei przez obrońcę z urzędu w apelacji a następnie samego oskarżonego i jego obrońców z wyboru na rozprawie apelacyjnej w dniu 17.06.2014r. Ta ostatnia kwalifikacja wymaga bowiem by śmierć pokrzywdzonego była jedynie nieumyślnym następstwem umyślnego uszkodzenia ciała. W niniejszej sprawie tak jednak nie jest. W tym miejscu wypada zatem przypomnieć, że w literaturze ( vide: A. Marek Andrzej komentarz do art.9 kk, teza 5-8, 10 w Kodeks karny. Komentarz, LEX, 2007, wyd. IV ) przyjmuje się, że zamiar ewentualny (
dolus eventualis ) polega na tym, że
sprawca wprawdzie nie chce popełnić czynu zabronionego, ale przewiduje realną możliwość jego popełnienia i na to się godzi. Jest to szczególna konstrukcja prawna, która odbiega od ustaleń psychologii, a także potocznego rozumienia zamiaru, wiążących jego zaistnienie z chęcią realizacji określonego celu. Zamiar taki występuje zawsze w związku z jakimś zachowaniem celowym i oznacza akceptację możliwości, iż to zachowanie może zrealizować znamiona czynu zabronionego albo wywołać skutek objęty takimi znamionami ( vide: wyrok Sądu Najwyższego
z 17.12.1987r., II KR 333/87, publ. OSNPG 1989/2/18 ). Nie budzi wątpliwości, że zamiar ewentualny jest przy tym godzeniem się z możliwością, a nie nieuchronnością popełnienia przestępstwa ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 25.05.1995r., II AKr 145/95, publ. OSA 1995/6/31). Godzenie się sprawcy może dotyczyć zarówno samej możliwości zrealizowania znamion czynu zabronionego, jak i ujemnych następstw realizowanego przez siebie czynu. Proces godzenia się może również dotyczyć okoliczności, od których zależy wyższa karalność, podczas gdy podstawowe znamiona przestępstwa realizowane są w zamiarze bezpośrednim. Oczywistym jest, że w kwestii zamiaru najwięcej do powiedzenia miałby sprawca, jednakże najczęściej na szczerość tego źródła Sąd meriti nie może – tak jak w przedmiotowym procesie – liczyć. Nawet gdy oskarżony przyznaje się do zarzutu zabójstwa lub potwierdza pewne fakty z tym związane, to często wyjaśnienia te nie są pełne i kompletne. Nie znaczy to, że wymiar sprawiedliwości jest w takich sytuacjach bezradny i zobligowany do bezkrytycznej akceptacji wszelkich, nawet najbardziej fantastycznych, czy też wręcz kuriozalnych twierdzeń oskarżonych i ich obrońców. Ta ostatnia uwaga odnosi się do sugerowanego przez autora apelacji udziału w zdarzeniu „
nieznanych sprawców”, którzy mieli rzekomo pozbawić życia pokrzywdzoną, po tym jak została ona „jedynie” pobita przez oskarżonego. Jak trafnie zauważył Sąd Apelacyjny w Krakowie byłoby wynaturzeniem sprawiedliwości, gdyby jej wymiar miał zależeć od tego, do czego sprawca zechce się przyznać
( vide: wyrok z dnia 5.09.1996r., II AKa 193/96, Prok. i Pr. 1997 3/18 ).
O istnieniu zamiaru ewentualnego najczęściej świadczą okoliczności i sposób działania sprawcy, np. liczba zadanych ciosów, ich siła, skierowanie tych ciosów na wrażliwe dla życia części ciała itp. elementy, co pozwala na wnioskowanie, iż sprawca uświadamiał sobie realną możliwość zaistnienia skutków, które swym zachowaniem spowodował ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z 11.04.1979r., RNw 3/79, publ. OSNPG 1979/10/127, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 15.03.2001r., II AKa 28/01 ). Należy kategorycznie zaznaczyć, że zamiaru ewentualnego nie można domniemywać, trzeba go ustalać w oparciu o zachodzące w psychice sprawcy przeżycia o charakterze intelektualno - wolicjonalnym. Zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie zaznaczyła się trafna tendencja do restryktywnego przyjmowania konstrukcji zamiaru ewentualnego. Wypada przy tym pamiętać, że ustalenie zamiaru sprawcy niezbędnego dla skazania za przestępstwo umyślne winno odbywać się w oparciu o zewnętrzne objawy jego zachowania ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18.10.1996r., III KKN 54/96, publ. Prok. i Pr. 1997/4/1], co jest o tyle oczywiste, że do psychiki sprawcy bezpośrednio wniknąć przecież nie sposób. W realiach niniejszej sprawy sąd I instancji przeprowadził stosowny proces rekonstrukcji zamiaru oskarżonego. Trafnie przyjął, że M. R. (1) tempore criminis nie miał
z góry powziętego zamiaru zabójstwa. Zdarzenie miało bowiem charakter nagły i brak jest dowodów, że zostało wcześniej przez oskarżonego zaplanowane. Użył do tego przemocy, bijąc A. S. kijem o średnicy określonej na s.34 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Na marginesie należy w tym miejscu zaznaczyć, że wątpliwości formułowane odnośnie tego przedmiotu przez obrońcę na s.5 apelacji, jak i następnie samego oskarżonego w cyt. uprzednio piśmie procesowym, nie są bynajmniej przekonywujące i nie mają żadnego uzasadnienia w realiach przeprowadzonego postępowania dowodowego. Pozbawione realnych podstaw były też teoretyczne spekulacje jednego z obrońców na rozprawie apelacyjnej co do możliwości uszkodzenia ww. kija w innym mechanizmie niż ten wskazany w zaskarżonym wyroku ( np. poprzez uderzenia o meble lub podłogę ). Są one oderwane od materiału dowodowego, w szczególności przeczą im m.in. ślady biologiczne ujawnione na tym przedmiocie. Prawidłowo Sąd Okręgowy wskazał na ślady na ciele ofiary spowodowane w ten sposób ( vide: s.38 ). Także biegły medyk sądowy zastrzeżeń w tym zakresie bynajmniej nie zgłaszał. W trakcie tego zdarzenia oskarżony zadawał liczne ciosy w różne części ciała i to bynajmniej nie tylko w sposób, o którym oskarżony zapewniał w trakcie rozprawy apelacyjnej ( vide: k.1396v ). O znacznej sile tych uderzeń świadczą nie tylko obrażenia jakie sprawca spowodował, ale i fakt, że w trakcie tego bicia złamał nawet kij, którym się posługiwał. W tej sytuacji słusznie uznano, że z uwagi na sposób zachowania oskarżonego godził się on że może doprowadzić do śmierci swojej konkubiny. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy przekonywująco odwołał się przy tym do opinii biegłego J. K.. Wniosek wyprowadzony przez sąd I instancji, że w takiej sytuacji oskarżony przewidywał śmierć A. S. jako skutek swego zachowania i na następstwo to się godził, jest ze wszech miar uzasadniony. Jak już wcześniej wspomniano sam rodzaj ciosu nie świadczy jeszcze o zamiarze ( nawet ewentualnym ) zabójstwa to jednak gdy ciosy takie zadawane są w z duża siłą, agresją, wielokrotnie ponawiane i do tego lokowane są w istotne części ciała pokrzywdzonej to jednak może wskazać na motywację sprawcy, działającego z zamiarem ( ewentualnym lub bezpośrednim ) zabójstwa. W tym zakresie Sąd Apelacyjny w pełni podziela argumentację zawartą w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 30.01.1975r. ( vide: II KR 270/74, publ. OSNKW 1975/6/76). Obrońca nie próbował się także odnosić do wywodu sądu meriti dot. znaczenia pozostawienia konającej pokrzywdzonej w mieszkaniu, jako jednego z elementów oceny zamiaru oskarżonego. Trafnie bowiem Sąd Okręgowy odwołał się do stanowiska Sądu Najwyższego, zgodnie z którym pozostawienie ciężko pobitej ofiary bez najmniejszej próby udzielenia jej pomocy może być również elementem godzenia się na śmierć pokrzywdzonego ( vide: wyrok z dnia 18.11.1980r.,
III KR 351/80 ). Zamiar ewentualny zabójstwa należy przyjąć w szczególności wtedy, gdy sprawca zadaje pokrzywdzonemu – tak jak oskarżony
w przedmiotowej sprawie – ciężkie obrażenia ciała, które realnie oceniając, mogą prowadzić do śmierci, a następnie pozostawia ciężko ranną i nieprzytomną ofiarę bez najmniejszej próby udzielenia pomocy ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11.04.1979r., RNw 3/79 ). Należy w pełni zgodzić się z poglądem Sądu Okręgowego, że ustaleniu zamiaru zabójstwa nie sprzeciwia się ani brak motywacji sprawcy adekwatnej do zadania śmierci, ani oddalenie się sprawcy przed zaistnieniem skutku. Analogiczny pogląd jest zresztą od lat utrwalony w orzecznictwie ( vide: m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 4.10.2000r., II AKa 161/00 ), co znalazło odpowiedni wydźwięk w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ( vide: s.39 ). W zakresie ustalania zamiaru z jakim M. R. (1) działał tempore criminis trafnie Sąd Okręgowy zwrócił nadto uwagę na cechy charakteru oskarżonego, jego osobowość i wcześniejsze zachowania, także te wobec pokrzywdzonej. Prawidłowo podkreślono, że pod wpływem alkoholu oskarżony stawał się agresywny, wręcz wpadał w szał a gdy zaczął bić swoją ofiarę to trudno było go powstrzymać, nawet osobom trzecim. Cechy sobowości M. R. (1) powodowały, że kumulował w sobie negatywne emocje, działał impulsywnie, mściwie i to niewspółmiernie do sytuacji. Dodatkowo mimo wysokiego poziomu agresji miał przeciętne zdolności jej kontroli. Zgodzić się należy ze skarżącym, ze oskarżony w przeszłości niejednokrotnie dopuszczał się pobicia pokrzywdzonej, jednakże bynajmniej nie jest to okoliczność wyłączająca możliwość przypisania mu zamiaru ewentualnego, co zdaje się sugerować obrońca na s.4 apelacji. Autor tego środka odwoławczego nie dostrzega bowiem, że oskarżony był wręcz chorobliwie zazdrosny a sytuacja poprzedzająca przedmiotowe zdarzenie najwyraźniej wyprowadziła go z równowagi i doprowadziła do furii. Świadczą o tym wiadomości SMS, na które słusznie powołuje się Sąd Okręgowy na s.40 uzasadnienia wyroku. To że inkryminowane zdarzenie nie było jedynie „typowym” pobiciem w wykonaniu oskarżonego świadczy także fakt obcięcia włosów ofierze. Sytuacja ta została należycie zinterpretowana przez sąd I instancji. Nie sposób uznać za to za trafną, prezentowaną przez obrońcę, ocenę zachowania oskarżonego także i po zdarzeniu. Zdaniem skarżącego, gdyby M. R. (1) rzeczywiście działał z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonej to bezpośrednie po pobiciu upewniłby się, że pokrzywdzona nie żyje a nie opuszczał mieszkanie. Wymaga przypomnienia, że oskarżony nie wezwał niezwłocznie pomocy pogotowia ratunkowego lub innej służby alarmowej, nie próbował także szukać pomocy np. wśród sąsiadów. Wręcz przeciwnie oskarżony, mimo brutalnego pobicia konkubiny, spowodowania u niej widocznych przecież poważnych obrażeń, opuścił mieszkanie i pozostawił w nim konającą A. S. na pastwę losu. Wbrew sugestiom samego M. R. i jego obrońcy oskarżony miał możliwość oceny sytuacji. Nie zmienia tego ani wypity wcześniej alkohol ani nieprawidłowa osobowość, którą stwierdzili biegli psychiatrzy. Nie był dotknięty chorobą psychiczną, ani upośledzeniem umysłowym. Nie miał bynajmniej zniesionej czy choćby ograniczonej zdolności do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania postępowaniem. Nie sposób też dowodzić, że szok spowodowany tym wydarzeniem spowodował takie a nie inne postępowanie tempore criminis, skoro następnie udał się do parku, po czym w dalszej kolejności kupił sobie piwo i papierosy. Alkohol ten spokojnie spożył w bramie po czym wrócił do mieszkania i położył się spać. Niewiarygodne są przy tym są werbalne deklaracje oskarżonego, że po pobiciu pozostawił A. S. w dobrym stanie ( vide: k.1396v ) i nie było bynajmniej żadnych wyznaczników wstrząsu urazowego, które winny być dostrzeżone nawet przez laika, jakim w dziedzinie medycynie jest niewątpliwie oskarżony. Przeczy temu treść opinii biegłego medyka sądowego ( vide: k.582 ). Godne podkreślenia jest i to, że następnego dnia M. R. (1) również nie podjął żadnych kroków, które naturalne są u osób zaskoczonych tego rodzaju sytuacją ale wręcz przeciwnie podjął całkiem złożone działanie zmierzające do ustalenia miejsca a następnie odzyskania torebki pokrzywdzonej, w której znajdowały się jego dokumenty i klucze. Jak wynika z jego uzupełniających wyjaśnień z dnia 17.06.2014r. mimo braku jakichkolwiek kwalifikacji medycznych założył, że pokrzywdzona nie żyje, albowiem nie reagowała na jego wezwania i była sztywna ( vide: k.1397). Po powrocie do domu także bynajmniej nie wzywał policji, nie sprawdził nawet pulsu czy oddechu pokrzywdzonej ale za to spakował połamany kij i pokrwawioną odzież. Należy podkreślić, że sposób wezwania pomocy nie wymaga przecież ani specjalistycznego wykształcenia ani wysokiego poziomu inteligencji, tym bardziej, że wypity alkohol czy też szok w jakim miał się ponoć znajdować nie stanowiły najmniejszego przeciwwskazania do normalnego funkcjonowania oskarżonego po zabójstwie, co wykazano powyżej. Świadczy to jednoznacznie, że myślenie przyczynowo – skutkowe okazało się jednak w zupełności wystarczające. Zaprzecza to kategorycznie forsowanej aktualnie przez oskarżonego i obrońców tezie, że czyn M. R. (1) wyczerpywał „jedynie” znamiona przestępstwa z art.156 § 3 kk.
Reasumując powyższe rozważania należy zaznaczyć, że oparcie przez sąd ustaleń faktycznych na określonej i wyraźnie wskazanej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku grupie dowodów i jednoczesne nieuznanie dowodów przeciwnych, nie stanowi uchybienia, które mogłoby powodować zmianę lub uchylenie wyroku, w sytuacji gdy zgodnie z treścią art.424 § 1 pkt 1 kpk, Sąd Okręgowy w Poznaniu wskazał jakimi w tej kwestii kierował się względami. Jak wynika z motywów zaskarżonego wyroku sąd I instancji uczynił zadość wymaganiom wskazanego wyżej przepisu, dokonując szczegółowej i wszechstronnej analizy materiału dowodowego oraz wskazując precyzyjnie jakie fakty uznał za udowodnione i na jakich w tej mierze oparł się dowodach. Sąd ten odpowiednio wskazał w jakich częściach uznał ww. dowody za wiarygodne, a w jakich za nie zasługujące na wiarę ( lub są nieistotne ), przy czym stanowisko swoje logicznie i przekonywująco uzasadnił. Dowody te pozwoliły przypisać oskarżonemu winę i sprawstwo w zakresie zarzucanego mu czynu z art.148 § 1 kk.
Zgodzić się należy za to z obrońcą w części w jakiej kwestionował on wymiar kary określony wobec oskarżonego. Zawarty w pkt 4 w apelacji zarzut
rażącej niewspółmierności kary nie sprowadził się bowiem tylko do polemiki z ustaleniami Sądu Okręgowego w Poznaniu. Zarzut ten jest słuszny, gdyby na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, że zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd I instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary. Zarzut rażącej niewspółmierności kary, jako zarzut w kategorii ocen, można podnieść jedynie wówczas, gdy kara nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, stając się w społecznym odczuciu karą niesprawiedliwą. Nie każda bowiem różnica w ocenie wymiaru kary może uzasadniać zarzut rażącej niewspółmierności kary, ale tylko taka, która jest natury zasadniczej, to znaczy jest niewspółmierna w stopniu nie dającym się zaakceptować.
O rażącej niewspółmierności kary w rozumieniu art.438 pkt 4 kpk nie można bowiem mówić w sytuacji, gdy Sąd wymierzając karę uwzględnił wszystkie
okoliczności wiążące się z poszczególnymi ustawowymi dyrektywami
i wskaźnikami jej wymiaru. Nie można też zasadnie dowodzić rażącej niewspółmierności kary także wówczas, gdy granice swobodnego uznania sędziowskiego będące wyrazem zasady sądowego wymiaru kary nie zostały przekroczone ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 10.04.1996r.
II AKa 85/96, publ. KZS 1996/4/42; wyroki Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 18.01.1996r. II AKr 463/95, publ. OSA 1996/7-8/27 i z dnia 22.06.1995r. II AKr 178/95, publ. Prok. i Pr. 1996/2-3/25 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14.11.1973r. III KR 254/73, publ. OSNPG 1974/3-4/51). W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy w Poznaniu w sposób nie do końca wnikliwy rozważył okoliczności wpływające na surowość represji karnej wobec oskarżonego.
Rozważając apelację obrońcy oskarżonego, Sąd Apelacyjny nie mógł zatem nie podzielić zawartego w jej uzasadnieniu poglądu o rażącej niewspółmierności wymierzonej M. R. (1) kary dożywotniego pozbawienia wolności. Trafnie do okoliczności wpływających na zaostrzenie represji karnej sąd I instancji zaliczył nie tylko stopień demoralizacji oskarżonego, jego wielokrotną karalność ( vide: k.1336-1337 ) czy wysoki poziom agresji, która go cechuje ale i rozmiar wyrządzonych szkód ( także dot. innych osób, tj. dzieci ofiary ). Wbrew zarzutom apelującego prawidłowo uwzględniono także sposób uprzedniego zachowania M. R. (1) wobec pokrzywdzonej, albowiem świadczy jednoznacznie o jego cechach charakteru właściwościach i warunkach osobistych ( brutalność, mściwość, chorobliwa zazdrość, nieobliczalność, skłonność do manipulacji ). Skarżący zdaje się przy tym zapominać, że w art.53 § 2 kk ustawodawca wskazał przecież m.in. „sposób życia przed popełnieniem przestępstwa” jako jedną z przesłanek wpływających na wymiar kary. Analogicznie prawidłowo uwzględniono również zachowanie oskarżonego już po popełnieniu przez niego zbrodni zabójstwa, wskazane przez sąd I instancji na s.43 uzasadnienia wyroku. Sąd Apelacyjny podziela przy tym pogląd o braku istnienia w stosunku do oskarżonego istotnych okoliczności łagodzących. Za takie nie mogą być bowiem uznane ułomności jego psychiki związane z nieprawidłową
osobowością, wskazane przez biegłych psychiatrów i psychologa.
Sąd Okręgowy miał na względzie patologiczne warunki w jakich następował rozwój oskarżonego, jednakże agresja ze strony ojca czy alkoholizm matki nie mogą być najmniejszym usprawiedliwieniem zbrodni jakiej się dopuścił. Należy podkreślić, iż Sąd Okręgowy prawidłowo zinterpretował fakt,
że oskarżony w chwili czynu był pod wpływem alkoholu. Sąd odwoławczy
w pełni podziela i akceptuje dotyczącą tych okoliczności szeroką
i przekonywującą argumentację zawartą na s.41-43. W tym miejscu wypada jeszcze zaznaczyć, że nawet skarżący nie kwestionował ustalonego przez sąd I instancji stopnia społecznej szkodliwości czynu M. R. (1). Jednakże oprócz ww. przesłanek dla wymiaru kary niewątpliwie istotny był także zamiar z jakim oskarżony ten działał. Oczywistym jest, że surowiej należy karać sprawcę w przypadku premedytacji w działaniu i przy zachowaniu
uprzednim przygotowanym i planowanym. W niniejszej sprawie sąd I instancji przyjął jednak, że M. R. (1) tempore criminis działał jednak
„
z zamiarem ewentualnym zabójstwa pokrzywdzonej oraz iż był to zamiar nagły, a nie przemyślany” ( vide: s.43 uzasadnienia wyroku ). Okoliczności przytoczone przez Sąd Okręgowy, co do zasady, wyłączają więc możliwość maksymalnego wymiaru kary. Nie należy zapominać o tym, że zamiar ewentualny zawsze wskazuje na niższy stopień winy - w rozumieniu art.53 § 1 kk - od stopnia, którego przypisanie w takim samym układzie okoliczności uzasadniałoby udowodnienie sprawcy działania z zamiarem bezpośrednim. Kara dożywotniego pozbawienia wolności ma niewątpliwie szczególny charakter, co wynika m.in. z konstrukcji art.32 kk oraz art.148 § 1 kk. Standardowo ustawodawca za zbrodnię z art.148 § 1 kk przewidział karę pozbawienia wolności w wymiarze od 8 do 15 lat a dodatkowo kary 25 lat i dożywocia. Nie budzi wątpliwości, że ta ostatnia wymierzana winna być sprawcom, którzy nie rokują już najmniejszych nadziei na resocjalizację. Przyjmuje się, że ma ona charakter substytutu zniesionej kary śmierci, stąd też jej charakter typowo eliminacyjny. Kara dożywotniego pozbawienia wolności w swoim założeniu pełni funkcję izolacyjną. Chronić ma społeczeństwo przed szczególnie niebezpiecznymi przestępcami, sprawcami najcięższych zbrodni. W orzecznictwie podkreśla się ( vide: np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 25.01.2006r., II AKa 436/05 ), że jednak nawet najwyższy stopień szkodliwości czynu i winy sprawcy nie uzasadnia jeszcze orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności, jeżeli cele kary określone w art.53 § 1 kk, a zwłaszcza cele prewencyjne, może zrealizować kara 25 lat pozbawienia wolności. W doktrynie i judykaturze zwraca się też uwagę, że orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności nie legitymuje dostatecznie samo tylko ustalenie, że rozpatrywane przestępstwo jest zbrodnią wyjątkowo oburzającą. Konieczne jest ponadto skrupulatne rozważenie całokształtu okoliczności mających znaczenie dla wymiaru kary, w tym zbadanie, czy w sprawie zachodzą jedynie okoliczności obciążające czy również łagodzące, a także dokonanie wszechstronnej oceny osobowości sprawcy. Kierowanie się wyłącznie obrazem strony przedmiotowej zbrodni prowadziłoby do tego, że wszelka kara - a kara dożywotniego pozbawienia wolności w szczególności - byłaby jedynie prymitywnie pojmowanym odwetem, co w sposób oczywisty naruszałoby najbardziej elementarne standardy prawa karnego w państwie demokratycznym (vide: J. Majewski w „Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz” pod. red. A. Zolla, tom I, komentarz do art.32 oraz np. wyrok Sądu Najwyższego z 27.02.1973r.,
V KRN 542/72 dot. kary śmierci ). Nie budzi zatem wątpliwości, że sięgając po karę dożywotniego pozbawienia wolności sąd powinien wyczerpująco rozważyć, a następnie szczegółowo uzasadnić, dlaczego konieczna jest trwała izolacja sprawcy w zakładzie karnym, co jest praktycznie równoznaczne z trwałą eliminacją, a więc wykazać, że łagodniejsze kary izolacyjne przewidziane w sankcji nie mogłyby spełnić celów kary określonych w art.53 § 1 kk. Jako karę najsurowszą, dożywotnie pozbawienie wolności wolno orzekać więc tylko wówczas, gdy brak w sprawie jakichkolwiek okoliczności łagodzących, a wzgląd na charakter sprawcy i jego szczególne aspołeczne właściwości każe wnosić, że żadna inna kara nie uchroni przed nim społeczeństwa ( vide: podobnie w odniesieniu do kary śmierci wyrok Sądu Najwyższego z 13.02.1973r., V KRN 530/72 ). W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy nie ustalił jednak, że oskarżony jest osobą, wobec której resocjalizacja nie jest już możliwa nawet w teorii. Analogicznie nawet w treści opinii biegłych psychiatrów i psychologa brak jest informacji pozwalających przyjąć bez cienia wątpliwości, że będzie ona wobec niego całkowicie nieskuteczna. Uwaga ta odnosi się także do opinii o oskarżonym z Aresztu Śledczego w P. z dnia 19.05.2014r. ( vide: k.1385 ). Wynika z niej,
że jego zachowanie w warunkach izolacji jest oceniane jako poprawne. Brak jest zatem podstaw do przyjęcia, że jedyną możliwą karą, która spełni cele,
o których mowa w cyt. powyżej przepisie jest kara dożywotniego pozbawienia wolności. Orzeczenie w tym zakresie wymagało więc modyfikacji i ponownego określenia wymiaru kary.
Przystępując do wymierzenia oskarżonemu kary za przypisane przestępstwo zabójstwa z art.148 § 1 kk Sąd Apelacyjny baczył by była ona adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości jego czynu, współmierna do winy oskarżonego, by mogła wywołać względem niego skutek zapobiegawczy
i wychowawczy oraz by mogła odnieść skutek względem wszystkich, którzy znając sprawę dowiedzą się o treści wyroku, przestrzegając ich o konsekwencjach podobnie groźnych zachowań. Rozważając kwestie wymiaru kary sąd miał rzecz jasna na uwadze wszystkie dyrektywy wymienione w art.53 § 1 i 2 kk, które ustawodawca nakazuje w tej kwestii uwzględnić – zarówno te, które przemawiały na korzyść oskarżonego, jak i te które wskazywały na konieczność zaostrzenia represji karnej. Orzekając w tym zakresie sąd odwoławczy odpowiednio zadbał by nie nastąpiło zachwianie proporcji pomiędzy wytycznymi wymiaru kary określonymi w art.53 kk, a mianowicie: zasadą zawinienia, dyrektywą społecznej szkodliwości czynu, dyrektywą społecznego oddziaływania kary i dyrektywą indywidualnego oddziaływania kary. Kodeksowe zasady wymiaru kary kształtują system sądowego wymiaru kary. Niektóre z nich są jednak nadrzędne w stosunku do innych. Do priorytetów należą zasady swobodnego uznania sędziowskiego w granicach przewidzianych w ustawie oraz zasada winy, która limituje sądowy wymiar kary. Jednocześnie zachodzić ma ścisły związek pomiędzy rodzajem i intensywnością kary, a wagą przestępstwa, wyznaczoną przez przedmiotową i podmiotową stronę czynu. Odstąpienie od zasady „sprawiedliwej odpłaty”, tj. od wymagania aby wymierzona kara nie przekraczała stopnia winy i by była współmierna do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego sprawcy czynu i przejście na grunt rozważeń czysto celowościowych oznaczałoby w rzeczywistości zerwanie z wymiarem sprawiedliwości. Sprawiedliwa odpłata jaką ma stanowić wymierzona kara za popełnione przestępstwo nie ma nić wspólnego z nie mającą racjonalnego uzasadnienia zemstą społeczną i związana z nią zasadą ślepego odwetu. Należy podkreślić, że podstawę do orzeczenia kary stanowi przestępstwo,
a miarę kary jego społeczna szkodliwość. Dyrektywa współmierności kary do stopnia społecznej szkodliwości czynu sprawcy odgrywa decydującą rolę przy wyrokowaniu, a zatem to właśnie stopień społecznej szkodliwości czynu ma zatem kształtować orzeczenie o karze. Zgodnie z art.115 § 2 kk przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu wzięto pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych obowiązków a także postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia ( vide: uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 11.07.2002r. II AKa 340/02 ). Mając powyższe przesłanki na uwadze sąd odwoławczy obniżył wysokość wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności do 25 lat. Karę tę należy bowiem stosować w wypadkach najcięższych, nie licząc tych skrajnych, zasługujących na dożywotnie pozbawienie wolności, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi, a istnieje jeszcze znikoma szansa na resocjalizację ( vide: analogicznie np. orzeczenia Sądu Najwyższego z 20.12.1973r., III KR 319/73, Sądu Apelacyjnego w Krakowie
z 17.09.1992r., II AKr 140/92, Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 16.12.1997r., II AKa 166/97 oraz Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z 21.01.1999r., II AKa 78/98 ). Ustalając wymiar kary na takim poziomie uwzględniono zamiar
z jakim oskarżony działał oraz wskazane uprzednio liczne okoliczności obciążające, wpływające niewątpliwie na zaostrzenie represji karnej. Jednocześnie z drugiej strony stwierdzono brak istotnych okoliczności łagodzących. Kara wymierzona oskarżonemu M. R. (1) jest wynikiem ustalenia, że stopień winy w rozumieniu art.53 § 1 kk jest na tyle wysoki, że uzasadnia jej zastosowanie, a
in concreto kara pozbawienia wolności określona w art.32 pkt 3 kk, nawet w najwyższym wymiarze 15 lat, nie spełniłaby indywidualno lub generalnoprewencyjnych celów kary określonych w art.53 § 1 kk.
*****************
W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok jedynie w wyżej wskazanym zakresie, nie znajdując jakichkolwiek podstaw do dalszej jego modyfikacji czy też uchylenia wyroku do ponownego rozpoznania. W pozostałym zakresie wyrok sądu I instancji utrzymano więc
w mocy.
*****************
O kosztach postępowania odwoławczego należnych Skarbowi Państwa Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art.624 § 1 kpk, zwalniając oskarżonego od ich ponoszenia, albowiem jak słusznie zauważył sąd I instancji istnieją podstawy do uznania, że ich uiszczenie byłoby zbyt uciążliwe dla oskarżonego ze względu na jego aktualną sytuację majątkową, rodzinną i długotrwałość wymierzonej mu kary.
Zgodnie z treścią art.627 kpk i art.616 § 1 pkt 2 kpk w zw.
z art.634 kpk orzeczono o
kosztach zastępstwa adwokackiego oskarżycielki posiłkowej T. K. w postępowaniu odwoławczym. Wydatkami tymi w kwocie 600 zł; obciążono oskarżonego.
Przemysław Strach Przemysław Grajzer
Izabela Pospieska Henryk Komisarski Maciej Świergosz