Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 17/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 listopada 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SA Jacek Sadomski

Sędziowie: SA Teresa Mróz (spr.)

SO (del.) Jolanta de Heij - Kaplińska

Protokolant: Lidia Ronkiewicz

po rozpoznaniu w dniu 17 października 2014 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. K.

przeciwko D. K.

o zapłatę 377.000 zł

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 16 lipca 2013 r.

sygn. akt III C 576/12

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1.  zasądza od D. K. na rzecz M. K. kwotę 370.000 (trzysta siedemdziesiąt tysięcy) złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 26 listopada 2012 r. do dnia zapłaty,

2.  zasądza od D. K. na rzecz M. K. kwotę 8.050 (osiem tysięcy pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 7.200 (siedem tysięcy dwieście) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego,

3.  zasądza od D. K. na rzecz Skarbu państwa – Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 18.000 (osiemnaście tysięcy) złotych tytułem opłaty od pozwu, od uiszczenia której powódka była zwolniona,

II.  oddala apelację w pozostałej części,

III.  zasądza od D. K. na rzecz M. K. kwotę 5.400 ( pięć tysięcy czterysta) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego,

IV.  zasądza od D. K. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 18.850 (osiemnaście tysięcy osiemset pięćdziesiąt) złotych tytułem opłaty od apelacji, od uiszczenia której powódka była zwolniona.

Sygn. akt VI A Ca 17/14

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 16 maja 2012 r. Powódka M. K. wniosła o zasądzenie od pozwanego D. K. kwoty 370.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 17.03.2012 r. do dnia zapłaty tytułem zwrotu przedmiotu odwołanej darowizny. Wniosła także o zasądzenie kosztów postępowania.

W uzasadnieniu pozwu wskazała, iż pieniądze, które uzyskała ze sprzedaży mieszkania przy ul. (...) w W., przekazała synowi jako darowiznę - w zamian za obietnicę zamieszkania wraz z synem i jego rodziną w nowo zakupionym przez niego za te środki domu w Anglii. Jednakże okazało się, że syn wprowadził ją w błąd w celu wyłudzenia kwoty pochodzącej ze sprzedaży mieszkania. Obiecał jej bowiem, że będzie mogła dożywotnio zamieszkać z nim i jego rodziną w Anglii - choć od początku nie zamierzał tej obietnicy dotrzymać. Po przekazaniu przez nią pieniędzy synowi, ten w pierwszej kolejności spłacił z nich swoje osobiste zobowiązania, tak że na zakup nowego domu w Anglii zostało mu 310 000 zł, co stanowiło równowartość 65 000 funtów - kwota zbyt mała na zakup domu w Anglii. W ocenie powódki syn dopuścił się wobec niej oszustwa, pozostawiając ją bez środków do życia i dachu nad głową. Została bez meldunku i bez mieszkania. Syn nie interesował się nią. W dniu 7 marca 2012 r. powódka złożyła synowi pisemne oświadczenie o odwołaniu darowizny i zażądała jej zwrotu.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania.

W uzasadnieniu wskazał, że podane przez powódkę okoliczności dokonania darowizny w zamian za dożywotnie utrzymanie nie są prawdziwe. Przedmiotowe mieszkanie przy ul. (...) w W. było mieszkaniem spółdzielczym lokatorskim i należało od 1977 r. do powódki i jej męża K. K. (1) - rodziców pozwanego. Razem z nimi mieszkała tam córka A., a następnie pozwany. W 1998 r. K. K. (1) wyprowadził się z tego mieszkania do swojej konkubiny, a powódka opuściła to mieszkanie w 1991 r., kiedy to wraz z dziećmi wyprowadziła się do swojego konkubenta. Od 1992 r. w przedmiotowym mieszkaniu zamieszkiwał pozwany wraz ze swym ojcem K. K. (1), który pomieszkiwał tam, dzieląc swój czas pomiędzy syna oraz nową rodzinę. Gdy w domu nie było ojca, pozwanym zajmowała się w tym mieszkaniu babcia, która zamieszkiwała tam na czas tej opieki. Z uwagi na ciężki wypadek pozwanego mieszkanie do 1994 r. nie było zamieszkiwane przez nikogo. Następnie od 1994 r. do 12.08.2011 r., kiedy to powódka wymeldowała pozwanego, mieszkał on w tym mieszkaniu początkowo sam, a potem wraz z żoną i dziećmi. W tym samym roku K. K. (1) scedował swoje prawa do przedmiotowego lokalu na powódkę, przy czym warunkiem dokonanej cesji było przepisanie potem przez powódkę mieszkania na pozwanego. W dniu 15 lutego 2011 r. K. K. (1) w porozumieniu z powódką wymeldował się z lokalu. Powódka zwlekała z formalnym przekazaniem mieszkania pozwanemu. Ostatecznie po jego wykupieniu, a następnie po dokonaniu jego sprzedaży, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami powódka dokonała aktu darowizny pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży na rzecz pozwanego. Jednocześnie, zdaniem pozwanego strony nie dokonywały żadnych dodatkowych ustaleń czy warunków, które pozwany miałby spełnić na rzecz powódki, w zamian za dokonanie darowizny.

Wyrokiem z dnia 16 lipca 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo przejmując na rachunek Skarbu Państwa nieuiszczone koszty postępowania i nie obciążając powódki obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania na rzecz pozwanego.

Orzeczenie powyższe zapadło na podstawie następujących ustaleń faktycznych i rozważań prawnych Sądu Okręgowego

Powódka M. K. wraz z mężem K. K. (1) mieli spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego nr (...) przy ul. (...) w W.. Przydział tego prawa otrzymali w trakcie trwania małżeństwa. W mieszkaniu tym mieszkali wraz z dziećmi: córką A. oraz synem D. K. - pozwanym. W 1998 r. K. K. (1) wyprowadził się z przedmiotowego mieszkania do swojej konkubiny, z którą spodziewał się dziecka. W 1991 r. powódka opuściła to mieszkanie i wraz z dziećmi wyprowadziła się do swojego konkubenta. O ile relacje pozwanej z córką A. układały się poprawnie, o tyle relacje z synem D. były zaburzone, syn uciekał z domu, nie chciał mieszkać z matką, co usankcjonował ostatecznie sąd rodzinny, powierzając ojcu opiekę nad synem. W trakcie postępowania rozwodowego biegli psycholodzy stwierdzili, iż syna nie łączą żadne emocjonalne więzi z matką i jego miejsce zamieszkania zostało ustalone przy ojcu.

W 1992 r. D. K. zamieszkał z powrotem w przedmiotowym mieszkaniu wraz ze swym ojcem K. K. (1), który pomieszkiwał tam, dzieląc swój czas pomiędzy syna oraz nową rodzinę. Gdy w domu nie było ojca, pozwanym zajmowała się w tym mieszkaniu babcia, która zamieszkiwała tam na czas tej opieki.

W 1994 r. D. K. doznał ciężkiego wypadku i przez czas leczenia w mieszkaniu tym nikt nie mieszkał.

Wobec tego, że ani powódka, ani K. K. (1) nie uiszczali opłat za mieszkanie, na koncie lokalu narosło duże zadłużenie. Ostatecznie spłacił je K. K. (1). Powódka nie płaciła zasądzonych od niej na rzecz syna alimentów.

W 1994 r. K. K. (1) zrzekł się w spółdzielni swoich praw do tego lokalu, co określał jako scedowanie ich na powódkę. Liczył przy tym na to, że powódka przepisze to mieszkanie na syna D.. K. K. (1) uważał, że przepisanie mieszkania na syna zakończy kwestię zaległych obowiązków alimentacyjnych matki oraz roszczeń z tytułu spłaconego zadłużenia mieszkania. Istotne było dlań także to, że córka jego i powódki, A. K. (1), został już zabezpieczona mieszkaniowo, bowiem jej babcia wykupiła swoje mieszkanie kwaterunkowe przy ul. (...), po czym sprzedała je i uzyskane stąd pieniądze podarowała wnuczce. Za pieniądze te A. K. (1) kupiła sobie mieszkanie przy ul. (...) w W.. Dla K. K. (1), a także dla A. K. (1) i D. K. oczekiwane przepisanie mieszkania przez matkę na syna miało być wyrazem równej dbałości rodziny o byt dzieci, o zapewnienie im mieszkań.

Po zakończonym leczeniu D. K. powrócił do przedmiotowego mieszkania. Gdy miał 19-20 lat, babcia wyprowadziła się i pozwany pozostał w przedmiotowym mieszkaniu sam. W 2001 roku wziął ślub i zamieszkał tam wraz z żoną. W roku (...) urodziła się pierwsza córka pozwanego, zaś półtora roku później druga.

K. K. (1) nie wywiązał się z obietnicy sfinansowania wesela D. K., pomocy udzieliła wtedy synowi matka, która sfinansowała przyjęcie weselne. W 2006 r. D. K. przeprosił matkę za swoje zachowanie w dzieciństwie, matka i syn pogodzili się i nawiązali poprawne relacje.

D. K. przeprowadził gruntowny remont przedmiotowego mieszkania, część prac sfinansowała powódka.

K. K. (1) wyprowadził się do Wielkiej Brytanii i podjął tam pracę. Obiecał synowi pomoc w znalezieniu pracy, gdyby ten zdecydował się także wyjechać do Wielkiej Brytanii.

W 2008 r. pozwany wyjechał wraz z rodziną do Anglii. Okazało się jednak, ze nie ma dla niego pracy i początkowo nie wiodło mu się tak dobrze, jak zakładał. Często wówczas prosił matkę o pomoc finansową, a ona mu jej udzielała.

Od kiedy pozwany wyjechał do Wielkiej Brytanii, przedmiotowe mieszkanie na (...) było wynajmowane, czynsz za wynajem pobierał pozwany D. K..

Powódka wykupiła przedmiotowe mieszkanie od spółdzielni na własność. Nie przekazała go synowi.

W 2010 r. powódka zakończyła swój 18-letni związek konkubencki, wyprowadziła się od partnera i zamieszkała w mieszkaniu córki przy ul. (...). Mieszkanie to stało dotąd puste. A. K. (1) w lokalu tym w ogóle nie mieszkała, bo albo przebywała na placówkach dyplomatycznych za granicą, albo, jeżeli była w kraju, mieszkała w mieszkaniu męża.

W roku 2011 pozwany poprosił matkę o sprzedaż mieszkania przy ul. (...) - chciał bowiem spłacić długi i kupić dom w Wielkiej Brytanii. Zapraszał matkę do siebie w odwiedziny, sugerował, że może zechce pomóc przy wnukach. Powódka zgodziła się sprzedać mieszkanie przekonana, że za uzyskane środki syn kupi dom w Anglii, a ona tam zamieszka na stałe wraz z jego rodziną. Powódka mówiła o tym swojej rodzinie, która ostrzegała ją, że pieniądze ze sprzedaży przedmiotowego mieszkania oczywiście nie wystarczą na zakup domu w Wielkiej Brytanii. Powódka nie przyjmowała tego do wiadomości.

Sprzedażą mieszkania zajmowała się początkowo A. K. (2), a następnie dobry kolega pozwanego P. J..

Dnia 12 sierpnia 2011 r. powódka za zgodą syna wymeldowała go z przedmiotowego mieszkania i w dniu 18 sierpnia 2011 r. sprzedała je za kwotę 377.000 zł. . Pieniądze te powódka w dniu 29 sierpnia 2011 r. przelała na konto syna D. K. tytułem „darowizny od mamy dla syna D. na zakup mieszkania w Anglii" .

Z otrzymanej kwoty pozwany spłacił swoje bieżące zobowiązania w Anglii. Następnie zabrał swoją rodzinę i matkę na Ukrainę, w celu poznania rodziny żony. Potem wyjechał jeszcze z żoną na kilkudniowe wakacje w Polsce, po czym wyjechał wraz z rodziną do Anglii. Pojechała z nimi także powódka. Po przyjeździe na miejsce wspólnie zdecydowali, że lepiej będzie, jeśli powódka nie będzie mieszkać wraz z synem, musiałaby bowiem spać w salonie na rozkładanym spaniu, lecz, że zamieszka u swojej siostry, która mieszkała w pobliżu i miała wolny pokój, który oddała do dyspozycji powódki.

Mieszkając u siostry powódka pomagała synowi i synowej w opiece na dziećmi, przyprowadzała je z przedszkola i zajmowała się nimi w domu. W tym czasie pozwany szukał nowego domu w Anglii - na oglądanie kolejnych domów zabierał także powódkę. Stało się jasne, że środki uzyskane ze sprzedaży mieszkania w Polsce są zbyt małe na zakup domu w Anglii.

Pomiędzy powódką a żoną pozwanego doszło do kłótni na tle zachowania wnuczki powódki: dziecko było niegrzeczne wobec babci, powódka i jej siostra miały o to pretensje do żony pozwanego, a ta z kolei miała pretensje do powódki, że przywiązuje do zachowania dziecka zbyt dużą wagę. Synowa powiedziała powódce, że nie musi do nich przychodzić i pomagać - powódka przyjęła to jednoznacznie jako wyraz niechęci synowej do niej. Od tego czasu strony nie utrzymują żadnego kontaktu. Powódka po krótkim czasie wróciła do Polski. Zamieszkała w mieszkaniu swojej siostry K. K. (2). Mieszkanie córki przy ul. (...) stoi puste - córka A. K. (1) jest bowiem nadal na placówce. A. K. (1) oświadczyła matce - i podtrzymała tę deklarację w toku niniejszego postępowania - że lokal ten pozostawia do dyspozycji matki, tzn. że matka może tam mieszkać.

D. K. i A. K. (1) umówili się między sobą, że córka będzie opiekować się matką, a syn - ojcem. Taki podział ról wynikał przede wszystkim z dawnych urazów i historii ich dzieciństwa - syn był z matką stale w konflikcie, załagodzonym nieco po ślubie, zaś córka zawsze miała z matką lepszy kontakt. Ponadto ojciec ich K. K. (1) oraz D. K. mieszkają w Wielkiej Brytanii, a córka powódki ma stałe miejsce zamieszkania w Polsce, to także determinowało ustalenia rodzeństwa co do podziału opieki nad rodzicami.

Powódka nie chce zamieszkać w mieszkaniu córki przy ul. (...), ponieważ nie akceptuje trybu życia córki i jej kolejnych związków.

W dniu 7 marca 2012 r. powódka złożyła synowi pisemne oświadczenie o odwołaniu darowizny poczynionej na jego rzecz, wskazując, że czuje się oszukana przez syna w związku z obietnicą, polegająca na tym, iż w przypadku sprzedania przez nią mieszkania przy ul. (...) przekaże synowi środki pieniężne z tego tytułu, zaś syn zaopiekuje się matką i zapewni mieszkanie w swoim domu przy swojej rodzinie - a po dokonaniu darowizny syn jej się wyparł. W związku z tym powódka zażądała natychmiastowego zwrotu darowanej kwoty wraz z odsetkami od dnia 29 sierpnia 2011 r. pod rygorem skierowania sprawy do sądu. W oświadczeniu wskazała także, że stanowi ono akt odwołania darowizny z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego.

W odpowiedzi na to pozwany D. K. pismem z dnia 16 marca 2012 r. poinformował powódkę, że odmawia zwrotu darowizny, podkreślając jednocześnie, że nie zgadza się z treścią oświadczenia i przedstawionymi w nim zarzutami, jako bezpodstawnymi i daleko odbiegającymi od stanu faktycznego.

Ostatecznie D. K. zaciągnął kredyt i za środki z tego kredytu oraz za pieniądze podarowane przez matkę kupił dom w Wielkiej Brytanii.

Zasadniczo za wiarygodne Sąd uznał zeznania stron w zakresie sytuacji rodzinnej sprzed okresu dokonania darowizny, okoliczności i przebiegu sprzedaży mieszkania oraz dokonania samej darowizny. Zeznania stron w tym zakresie są zbieżne, ponadto korespondują z zeznaniami świadków słuchanych w niniejszym postępowaniu.

Sąd dał wiarę zeznaniom pozwanego, że przy dokonywaniu darowizny nie było między stronami ustaleń, iż powódka zamieszka na stałe z rodziną syna w Wielkiej Brytanii. Zdaniem Sądu jest to o tyle wiarygodne, że -jak ustalono - pomiędzy stronami nigdy nie było rzeczywiście bliskiej, dobrej więzi emocjonalnej. Fakt, że z czasem konflikt pomiędzy synem a matką został załagodzony i pozwany przeprosił powódkę, zaś ona pomagała mu finansowo przez pewien czas - nie oznacza automatycznie, że syn zamierzał wziąć matkę pod swój dach. Zeznania pozwanego potwierdziła także świadek A. K. (1), która wskazała, iż oboje z bratem ustalili, że ona ma zabezpieczyć przyszłość matce, a brat ojcu. Zeznała także, że nie wie nic o tym, by były w rodzinie jakiekolwiek ustalenia, że matka miała wyjechać do Anglii do brata na stałe, a zważywszy na bliską więź między rodzeństwem i ich częste kontakty choćby telefoniczne, gdyby takie ustalenia były, świadek raczej by o nich wiedziała. Pozwany wielokrotnie zapraszał matkę do siebie, ale nigdy nie deklarował, że miałoby to być zamieszkanie na stałe. Chodziło raczej o dłuższe lub krótsze odwiedziny, o przyjazd w celu pomocy przy dzieciach. Z zeznaniami pozwanego odnośnie sytuacji obrazującej okres sprzed dokonania darowizny korespondują także zeznania świadka K. K. (1). Świadek ten, zdaniem Sądu wiarygodnie przedstawił losy przedmiotowego mieszkania i sytuację rodziny, rozpadu małżeństwa, podziału władzy rodzicielskiej na małoletnimi dziećmi, a także okoliczności zrzeczenia się przez świadka praw do przedmiotowego mieszkania. Okoliczności sprzedaży mieszkania potwierdzili świadkowie P. J. oraz A. K. (2). Wskazali oni, że co do samej sprzedaży strony były zgodne. Świadkowie ci także potwierdzili wersję pozwanego co do braku ustaleń, że powódka zamieszka na stałe z synem.

Przeciwnie: świadek P. J. zeznał, że powódka żaliła mu się, że syn chce zamieszkać na stałe w Anglii i nie będą możliwe ich spotkania tak częste jak dotąd. Nigdy natomiast nie wspomniała mu, że ma mieszkać z synem. To dowodzi zdaniem Sądu braku wskazywanych przez powódkę uzgodnień między stronami.

Zeznania świadka A. K. (2) w pozostałym zakresie okazały się nieprzydatne dla sprawy, bowiem świadek zeznawała to, co jej później mówiła powódka bądź pozwany. Z tych samych przyczyn nie wnoszą nic do sprawy zeznania świadka J. N., której nie było bezpośrednio przy żadnych ustaleniach ani rozmowach stron: wszystko, co zeznawała, wiedziała z późniejszego przekazu powódki. W sytuacji, gdy dowody z tych zeznań opierają się na późniejszych przekazach już skonfliktowanych stron, nie są one dla Sądu wiarygodne bardziej, niż dowody oparte na bezpośrednim uczestnictwie w tych zdarzeniach lub na relacjach pochodzących bezpośrednio z tamtego czasu.

Sąd nie dał wiary zeznaniom powódki co do ustaleń dotyczących darowizny i obietnicy zamieszkania na stałe razem z synem. W ocenie Sądu powódka nadinterpretowała słowa i zachowanie syna, rozumiała je tak, jak chciała je zrozumieć. Zdaniem Sądu powódka rzeczywiście dokonując darowizny dla syna była przekonana, że syn jej obiecał, iż weźmie ją na stałe do siebie. Było to jednak tylko myślenie życzeniowe - postępowanie dowodowe nie potwierdziło tego, by syn rzeczywiście jej to proponował. Gdyby powódka podeszła racjonalnie do sprawy, musiałaby przyznać, że ze sprzedaży mieszkania w W. nie da się kupić domu w Wielkiej Brytanii - zwracał jej nawet na to uwagę świadek J. G., przychylny jej członek rodziny. Powódka nie chciała tego jednak przyjąć do wiadomości, nie chciała realnie ocenić sytuacji. Kierowana potrzebą podtrzymania niedługo wcześniej odzyskanego poprawnego kontaktu z synem, z wnukami - nadała zaproszeniu jej do odwiedzin znaczenie propozycji zamieszkania na stałe. Rozmowy o pokoju dla niej w domu - pokoju gościnnego, z którego będzie mogła korzystać w czasie pobytów u syna - rozumiała jako plany zabrania jej przez syna do siebie na stałe. Tym samym, zdaniem Sądu, dokonując darowizny dla syna - powódka kierowała się błędnymi pobudkami. Jej tok rozumowania był błędny, co także - bezskutecznie - próbowała jej uświadomić najbliższa rodzina. Powódka nie reagowała na rady rodziny, wypierając ze świadomości, że może być inaczej niż chciałaby, by było.

Nie ma przy tym w materiale dowodowym sprawy żadnego dowodu na to, by pozwany celowo wprowadził powódkę w błąd, by celowo wywołał u powódki takie mylne przekonanie, by był to z jego strony podstęp. Nie jest w każdym razie dowodem na to późniejsza taka ocena wydarzeń prezentowana przez powódkę w toku niniejszego postępowania.

Odnośnie do kłótni powódki z synową w Anglii, Sąd ustalił, że miała ona miejsce, jednak nie miała ona charakteru takiego, jak przedstawiła to powódka. Powódka bowiem, skarżąc się na dzieci syna i synowej, usłyszała od synowej, że jeśli jej tak źle u nich, to nie musi być u nich codziennie, może być gościem np. tylko raz w tygodniu. Powódka odebrała te słowa bardzo emocjonalnie i uznała je za wyrzucenie jej z domu. Sąd nie uznał za wiarygodne zeznań w tej kwestii złożonych przez świadka K. K. (2). Zeznania te miały bardzo emocjonalny charakter, świadek odnosiła to wydarzenie do siebie osobiście, nazywała dzieci powódki potworami, mówiła że okradli powódkę, oszukali i zostawili bez niczego. Twierdzenia te nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym, natomiast wskazują na zdecydowanie negatywne nastawienie świadka do pozwanego. Całość tych zeznań i zachowanie świadka w czasie procesu każą uznać te zeznania za stronnicze i przesadzone, a przez to - niewiarygodne. Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka B. G., która miała wiedzę o dokonanej darowiźnie oraz o tym, że pozwany zaraz po przekazaniu mu przez matkę pieniędzy pojechał na wakacje, a także o tym, że powódka później wyjechała razem z synem do Anglii i mieszkała tam u swojej siostry. W pozostałym zakresie zeznania tego świadka opierają się na wiedzy uzyskanej od siostry oraz na przypuszczeniach świadka i dlatego, przy braku innych potwierdzających je dowodów, nie mogły być wiarygodną podstawą ustaleń faktycznych w sprawie.

W tych okolicznościach Sąd Okręgowy uznał, że roszczenie powódki nie jest zasadne.

Powódka przekazała kwotę uzyskaną ze sprzedaży swojego mieszkania synowi D. K. i czynność ta stanowiła darowiznę.

Sporne między stronami było to, czy powódka dokonując przedmiotowej darowizny działała w błędzie, i to w błędzie wywołanym podstępnie przez pozwanego, a także, czy pozwany dopuścił się rażącej niewdzięczności wobec powódki. Sąd podkreślił, że w myśl art. 86 § l k.c., jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej.

W niniejszej sprawie powódka, w ocenie Sądu, nie wykazała, by pozwany podstępem skłonił ją do dokonania przedmiotowej darowizny. Żaden ze słuchanych świadków jednoznacznie nie potwierdził wersji powódki o rzekomej obietnicy syna, jakoby po zakupie domu w Anglii miała na stałe zamieszkać razem z nim i jego rodziną. Świadek J. G. był obecny podczas dwóch rozmów pozwanego i jego siostry oraz powódki, kiedy to zapewniali powódkę, że może mieszkać w Anglii, a jak nie zechce mieszkać w Anglii to kupią jej mieszkanie w Polsce. Nie jest to jednak tożsame z wyraźną obietnicą wzięcia powódki przez pozwanego na stałe do siebie. Przy tym świadek ten osobiście odradzał powódce sprzedaż mieszkania i zwracał jej uwagę na to, że uzyskana za sprzedaży mieszkania w Polsce kwota nie wystarczy na zakup domu w Anglii, zaś sprzedaż mieszkania w Polsce i zakup kolejnego mieszkania w Polsce nie miało sensu. Także świadek K. K. (2) - siostra powódki - wskazywała powódce, że kwota taka jest za niska na zakup domu za granicą. Wiedza tego świadka w tym zakresie jest o tyle istotna, że mieszka ona w Anglii i ma rozeznanie co do cen domów w tym kraju.

W ocenie Sądu Okręgowego w niniejszej sprawie po stronie powódki doszło do działania pod wpływem błędu co do pobudki: przekonania powódki, że dając synowi pieniądze ze sprzedaży domu będzie mogła zamieszkać razem z nim i jego rodziną w nowym domu. Nawet najbliższa rodzina, która próbowała wyprowadzić ją z takiego toku myślenia, nie zdołała jej odwieść od tego przekonania. Powódka wypierała ze świadomości wszystkie sygnały i informacje przeciwne jej marzeniom i planom, a informacjom od syna nadawała treść taką, która z tymi marzeniami była zgodna. Wersja powódki jest o tyle jeszcze niewiarygodna, że nie miała ona nigdy takiego kontaktu i więzi emocjonalnej z synem, który teraz po latach usprawiedliwiałby chęć pozwanego zamieszkania wspólnie z matką pod jednym dachem. Jak ustalono, syn nigdy takiej obietnicy matce nie składał, co więcej - darowizna nie została też obciążona żadnym poleceniem. Z całokształtu materiału dowodowego zebranego w niniejszej sprawie wynika zaś, że rodzice postanowili zabezpieczyć przyszłość swoich dzieci w ten sposób, że skoro córka A. dostała pieniądze ze sprzedaży mieszkania babci, to mieszkanie na (...) miało zabezpieczyć potrzeby mieszkaniowe syna D.. Takie też były powody, którymi kierował się K. K. (1), gdy cedował swoje prawa do tego lokalu na powódkę. Pozwany natomiast chciał kupić w Anglii dom, w którym byłby również pokój dla mamy, jednakże jedynie jako pokój gościnny, w którym będzie mogła swobodnie mieszkać wtedy, gdy przyjedzie do syna w odwiedziny czy dla pomocy przy wnukach. Pozwany nie zakładał nigdy, że matka zamieszka z nim na stałe.

Wobec tego Sąd uznał, że to, co powódka nazywa swoim błędem - nie łączy się z mylnym wyobrażeniem o jakiejś okoliczności zewnętrznej, lecz jest jedynie jej samej nietrafnym przewidywaniem. Z okoliczności bowiem, na które powołuje się powódka, wynika, że wiedziała ona o zamiarze kupienia za przedmiotowe środki domu w Anglii i prognozowała na tej podstawie określony rozwój sytuacji w przyszłości. To, że ta prognoza, jak się później okazało, nie sprawdziła się - skłoniła ją do odwołania darowizny. W takiej sytuacji złożonego przez powódkę oświadczenia woli nie można uznać za wynik błędu, lecz za wynik nietrafnego przewidywania.

Skoro zatem powódka nie wykazała, że została wprowadzona w błąd podstępem, nie mogła skutecznie uchylić się od złożonego oświadczenia woli, w rozumieniu art. 86 k.c. Jak wskazano wyżej, błąd co do pobudek pozbawiony jest doniosłości prawnej, a zatem nie stanowi okoliczności uzasadniającej uchylenie się od skutków prawnych.

Odnośnie do drugiej ze wskazanych przez powódkę przyczyn odwołania darowizny, a mianowicie rażącej niewdzięczności jakiej według powódki dopuścił się wobec niej pozwany, Sąd wskazał na treść art. 898 § l k.c., zgodnie z którym darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. Na tę przesłankę powoływała się powódka, składając oświadczenie woli o odwołaniu darowizny.

W ocenie Sądu, w mniejszej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, iż po stronie pozwanej doszło do rażącej niewdzięczności, co skutkowałoby uwzględnieniem roszczenia powódki. Przeciwnie: jak ustalono, pozwany i jego siostra A. K. (1) ustalili między sobą - i było to powszechnie wiadome w rodzime - że córka, jako ta, która przez całe życie była bliżej matki, będzie ją wspierać i zapewni jej byt na przyszłość, zaś syn D. będzie wspierał ojca. A. K. (1) w ocenie Sądu wywiązuje się ze swojego obowiązku. Zapewniła matce możliwość samodzielnego zamieszkania w lokalu, który należy do niej, a w którym w chwili obecnej nikt nie mieszka. Powódka odmawia zamieszkania tam ze względu na negatywną ocenę sposobu życia córki. To jednak, że pozwana odmawia przyjęcia pomocy - nie zmienia tego, że pomoc ta została jej zaoferowana. Córka także w toku niniejszego procesu podtrzymała tę propozycję, tym bardziej, że sama nadal tam nie mieszka. Nie można, zdaniem Sądu Okręgowego uznać, by powódka została bez dachu nad głową i wszelkich środków do życia (powódka pobiera emeryturę), a tylko w takiej sytuacji odmowa pozwanego możliwości zamieszkania matki na stałe u niego mogłaby być oceniana jako rażąca niewdzięczność. Sąd stanął na stanowisku, że dzieci mogą między sobą podzielić się obowiązkami alimentacyjnymi względem rodziców i dopóty, dopóki oboje się z tych swoich zobowiązań wywiązują, braku opieki nad jednym z rodziców ze strony tego dziecka, które podjęło się opieki akurat nad drugim rodzicem nie można uznać za rażącą niewdzięczność.

Innych przejawów rażącej niewdzięczności syna powódka nie wykazała.

Sąd uznał, że podnoszone w niniejszym procesie przez powódkę twierdzenia dotyczące niewłaściwego zachowania się pozwanego nie zostały uprawdopodobnione żadnymi wiarygodnymi środkami dowodowymi. W konsekwencji, ustalone zachowanie pozwanego nie wyczerpuje znamion określonych w art. 898 § l k.c.

O kosztach procesu rozstrzygnięto na podstawie art. 102 k.p.c., zgodnie z brzmieniem którego w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony. Mając jednakże na uwadze trudną sytuację majątkową powódki oraz to, że obdarowała ona pozwanego bardzo dużą -jak na polskie warunki - kwotą pieniędzy, kosztem własnego mieszkania, a także ze względu na to, że powódka wystąpiła z niniejszym pozwem nie z pieniactwa czy dla szykany, ale w subiektywnym głębokim przekonaniu o zasadności swojego roszczenia, Sąd uznał za niezbędne zwolnienie jej od ponoszenia kosztów procesu strony przeciwnej.

Apelację od powyższego wyroku wywiodła powódka. Zaskarżając wyrok w całości zarzuciła sądowi Okręgowemu naruszenie prawa materialnego art. 86 k.c. w zw. z art. 898 § 1 k.c. poprzez ich niezastosowanie i przyjęcie, że powódka nie wykazała zaistnienia podstępu z jakim działał pozwany oraz nie wykazała rażącej niewdzięczności pozwanego, naruszenie prawa procesowego – art.227 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez niewłaściwą i niewszechstronną ocenę materiału dowodowego, ponadto powódka zarzuciła błędne ustalenia faktyczne jakoby powódka nie posiadała uprawnienia do żądania sformułowanego w pozwie.

W konkluzji apelacji powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kwoty 377.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 17 marca 2012 r. do dnia zapłaty.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje.

Apelacja powódki jest zasadna.

W sprawie niniejszej stan faktyczny ustalony przez Sąd Okręgowy nie budzi wątpliwości. Sąd Apelacyjny przyjmuje go za własny. Nie ulega bowiem wątpliwości, tak też przyjął sąd pierwszej instancji, że powódka dokonała na rzecz pozwanego darowizny kwoty 370.000 zł.

W ocenie Sądu Apelacyjnego natomiast zastrzeżenia budzi ocena prawna zebranego w sprawie materiału dowodowego w kontekście zgłoszonego przez powódkę roszczenia.

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 września 1998 r. w sprawie III CKN 611/97 podkreślił, że „zarówno w orzecznictwie, jak i w doktrynie przyjmuje się taką wykładnię przepisu art. 84 k.c., która wyraźnie odróżnia błąd co do treści czynności prawnej (np. treści wyrażonej w postanowieniu umowy) od błędu w sferze motywacyjnej, czyli co do pobudki, jaką kierowała się osoba składająca oświadczenie woli. Błąd co do pobudki nie uzasadnia uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli. W sprawie rozpatrywanej przez Sąd Najwyższy wystąpił należący do błędów co do pobudki klasyczny błąd przewidywania, oferenci bowiem, formułując treść oferty (m.in. wysokość czynszu, długość okresu dzierżawy) zakładali, że "wykupią" przedmiot dzierżawy w niedługim czasie i za korzystną dla siebie cenę. Te dalekosiężne rachuby właśnie, w żaden sposób nie ujawnione w ofercie - okazały się błędne i to zarówno co do opłacalności zamierzonego przez powodów zakupienia przedmiotu dzierżawy, jak i co do realności dojścia do umowy sprzedaży, trafnie bowiem pozwana zwróciła uwagę na to, że powodowie, jako dzierżawcy, nie mieliby uprawnienia złożenia wniosku o sprzedaż (wiążącego dla pozwanej), a tylko prawo pierwokupu w razie, gdyby pozwana podjęła w przyszłości decyzję sprzedaży wydzierżawionej nieruchomości. Jest oczywiste, że długoterminowa dzierżawa na korzystnych dla pozwanej warunkach nie stanowiłaby okoliczności mobilizującej pozwaną do podjęcia takiej decyzji. Fakt, że po zorientowaniu się w rzeczywistych szansach i warunkach, na jakich mogłoby ewentualnie nastąpić nabycie własności nieruchomości, której wzięcie w dzierżawę oferowali powodowie, uznali oni zawarcie oferowanej umowy za nieopłacalne, znajduje uzasadnienie gospodarcze, jednakże w płaszczyźnie prawnej nie może pozostać bez konsekwencji. Właśnie dla takich m.in. sytuacji zastrzega się wadium, pełniące rolę odszkodowania umownego dla organizatora przetargu ("kara za zawód")”.

W przedmiotowej sprawie jednak, w ocenie Sądu Apelacyjnego, do działania powódki w warunkach błędu co do pobudki nie doszło.

Nie można uznać za wiarygodne twierdzenia pozwanego, że nie mógł matce zaproponować zamieszkania razem z nim, ponieważ nigdy nie darzył matki uczuciem. Przeczą temu inne ujawnione w sprawie okoliczności, mianowicie fakt, że doszło do pogodzenia się powódki z pozwanym. To pozwany przeprosił matkę za swoje zachowanie w młodości. Jak sam przyznał relacje między nimi od tego momentu były fantastyczne, matka jak mogła tak pomagała. Dlatego też nie jest trafna konstatacja Sądu Okręgowego, że wersja powódki co do tego, że miała zamieszkać razem z synem i jego rodziną jest o tyle niewiarygodna, że nie miała nigdy z synem takiego kontaktu i więzi emocjonalnej, które po latach usprawiedliwiałyby chęć pozwanego zamieszkania wspólnie z matką pod jednym dachem. Takiego poglądu nie można podzielić tym bardziej, że powódka wyjechała do Wielkiej Brytanii razem z synem i jakkolwiek nie mieszkała razem z nim, a u swojej siostry, co podyktowane było jedynie tym, że mieszkanie syna było zbyt małe, brała udział wraz z synem w poszukiwaniu odpowiedniego domu, oglądała razem z nim nieruchomości. Z tych względów, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie można zachowania powódki uznać jedynie za jej bezpodstawne prognozowanie co do tego, że zamieszka z synem. Ponadto podstawą owego „prognozowania” nie było, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, jedynie wiedza powódki, że jej syn zamierza kupić dom w Anglii za środki uzyskane ze sprzedaży mieszkania powódki w Polsce. Pozwany zapewniał powódkę, że będzie w nowym domu dodatkowa sypialnia przeznaczona dla niej, w której będzie mogła mieszkać kiedy i ile będzie chciała. Okoliczności te dawały powódce, zdaniem Sądu Apelacyjnego, pełne podstawy do tego, by uznać deklaracje pozwanego jako zapewnienie jej o możliwości zamieszkania w domu syna, nie tylko w ramach świadczonej pozwanemu pomocy przy dzieciach. Ponadto powódka została zabrana przez syna i synową na Ukrainę by poznała rodzinę synowej. Okoliczności te, wbrew twierdzeniom pozwanego, świadczą, zdaniem Sądu drugiej instancji, o tym, że powódka miała podstawy sądzić, że jej stosunki z synem zostały naprawione.

Powoływane przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 15 października 1997 r. (III CKN 214/97) nie może mieć, wobec powyższego, zastosowania w niniejszej sprawie, stanowisko powódki bowiem nie było wynikiem nietrafnego przewidywania, lecz podyktowane okolicznościami faktycznymi, które przez powódkę zostały w sposób prawidłowy zinterpretowane.

Zasady doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, że nikt bez uzasadnionej podstawy do uznania, że ma się zapewniony dach nad głową, nie wyzbywa się swojej własności i uzyskane pieniądze przekazuje innej osobie w formie darowizny.

W tym miejscu należy podkreślić, że okoliczność, na którą powołuje się Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, jakoby między pozwanym i jego siostrą doszło do uzgodnień, że pozwany będzie wspierał ojca, natomiast siostra matkę, z którą zawsze miała lepsze niż pozwany relacje, pozostaje bez znaczenia dla oceny zgłoszonego w sprawie roszczenia. Powódka nie miała wiedzy na temat tego rodzaju uzgodnień, zatem darowizna uczyniona przez nią na rzecz syna „na zakup domu w Anglii” nie mogła być konsekwencją takiego porozumienia między rodzeństwem. Sąd Okręgowy niezasadnie podnosi, jako istotną, okoliczność, że w toku niniejszego postępowania córka powódki – A. K. (1) podtrzymała swoją propozycję, by matka zamieszkała w jej mieszkaniu, z czego wynika, że prawidłowo realizuje ona swój obowiązek alimentacyjny wobec matki. Sąd twierdzi jednocześnie, że tylko wówczas, gdy powódka pozbawiona byłaby dachu nad głową i środków utrzymania odmowa pozwanego zamieszkania matki razem z nim w Anglii mogłaby być uznana za rażącą niewdzięczność. Tymczasem powódka ma zapewniony dach nad głową przez córkę, której propozycja zamieszkania w jej mieszkaniu jest nadal aktualna, a ponadto powódka pobiera emeryturę. Sprawa jednak dotyczy relacji między powódką a jej synem, stąd też powyższe nie może mieć znaczenia dla oceny roszczenia powódki wobec pozwanego.

Kodeks cywilny nie definiuje pojęcia „rażącej niewdzięczności”. W orzecznictwie i doktrynie jednak przyjmuje się, że pod pojęcie rażącej niewdzięczności podpada tylko takie zachowanie obdarowanego, polegające na działaniu lub zaniechaniu (nieczynieniu) skierowanym bezpośrednio lub nawet pośrednio przeciwko darczyńcy, które, oceniając rzecz rozsądnie, musi być uznane za wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę. Wchodzi tutaj w grę przede wszystkim popełnienie przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub czci albo przeciwko majątkowi darczyńcy oraz o naruszenie przez obdarowanego spoczywających na nim obowiązków wynikających ze stosunków osobistych, w tym również rodzinnych, łączących go z darczyńcą, oraz obowiązku wdzięczności (wyrok SN z dnia 7 maja 2003 r., IV CKN 115/01, LEX nr 137593; wyrok SN z dnia 15 czerwca 2010 r., II CSK 68/10, LEX nr 852539). Rażącą niewdzięczność musi cechować znaczne nasilenie złej woli skierowanej na wyrządzenie darczyńcy krzywdy szkody majątkowej. Czynami o rażącej niewdzięczności są: odmówienie pomocy w chorobie, odmowa pomocy osobom starszym, rozpowszechnianie uwłaczających informacji o darczyńcy, pobicia czy ciężkie znieważenia Zachowania powyższe mogą być uznane za wyczerpujące znamiona rażącej niewdzięczności, jeżeli będzie świadomym, rozmyślnym naruszeniem podstawowych obowiązków (wyrok SN z dnia 22 marca 2001 r., V CKN 1599/00, Prok. i Pr. 2002, nr 5, s. 40). O rażącej niewdzięczności z reguły nie może być natomiast mowy, gdy obdarowany dopuszcza się wobec darczyńcy działań godzących w jego dobra, ale czyni to nieumyślnie (wyrok SN z dnia 5 października 2000 r., II CKN 280/00, LEX nr 52563). Wskazuje się również, że nie ma przy tym ogólnej reguły pozwalającej na uznanie zachowania obdarowanego wobec darczyńcy za rażącą niewdzięczność uzasadniającą odwołanie darowizny. Przeprowadzając badanie, na ile obdarowany dopuścił się niewdzięczności wobec obdarowanego i czy była to niewdzięczność rażąca, należy każdorazowo rozpatrywać okoliczności konkretnej sprawy.

W orzecznictwie prezentowany jest pogląd, że w pojęciu "rażącej niewdzięczności" nie mieszczą się zachowania, które mogą być oceniane jako niewłaściwe, z racji naruszenia reguł życia w rodzinie, ale nie wykraczają poza granice zwykłych konfliktów życia codziennego, zwłaszcza jeśli konflikt taki jest sprowokowany lub podtrzymywany na skutek zachowań samego darczyńcy (tak Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 18 lipca 2014 r., sygn. akt I A Ca 63/14, LEX nr 1504414).

Jednakże Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 października 2005 r. w sprawie I CK 112/05 wskazał, że wprawdzie do esentialia negotii umowy darowizny nie należy obowiązek sprawowania opieki nad darczyńcą przez obdarowanego, to jednak umowa darowizny rodzi po stronie obdarowanego moralny obowiązek wdzięczności, który nabiera szczególnej wymowy, gdy do zawarcia umowy dochodzi między osobami najbliższymi, których powinność świadczenia pomocy i opieki wynika już z łączących strony umowy stosunków rodzinnych.

W tym kontekście, a nadto biorąc pod uwagę okoliczności przedmiotowej sprawy, między innymi również zapewnienie powódki, że drugim rozwiązaniem jest kupienie jej przez dzieci mieszkania w Polsce, należy wskazać, że uczyniona przez powódkę darowizna generowała po stronie pozwanego moralny obowiązek wdzięczności wobec matki. Odmowa zatem zamieszkania powódki razem z synem, w sytuacji, gdy istniały usprawiedliwione podstawy do takiego rozumienia zapewnień pozwanego wobec powódki, że będzie ona mogła zamieszkać z synem w domu, który zostanie zakupiony między innymi za pieniądze darowane mu przez matkę, uznać należy za rażącą niewdzięczność uzasadniającą odwołanie darowizny.

Sąd Apelacyjny nie uznał apelacji powódki za uzasadnioną w zakresie żądania od pozwanego odsetek od zasądzonej kwoty od dnia wniesienia powództwa. Zmieniając wyrok Sądu Okręgowego, Sąd Apelacyjny określił początkową datę płatności odsetek od należności głównej od dnia 26 listopada 2012 r. tj. dnia sporządzenia odpowiedzi na pozew, wobec braku zwrotnego poświadczenia odbioru przez pozwanego odpisu pozwu.

Mając powyższe okoliczności na uwadze, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. oraz art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji wyroku. O kosztach postępowania apelacyjnego rozstrzygnięto zgodnie z art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 98 k.p.c. stosownie do jego wyniku.