Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 90/13
POSTANOWIENIE
Dnia 14 czerwca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Roman Sądej
na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 14 czerwca 2013 r.,
sprawy W. W.
skazanego z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i in.,
z powodu kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego,
od wyroku Sądu Okręgowego w B.
z dnia 22 października 2012 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w
C.
z dnia 21 maja 2012 r.
p o s t a n o w i ł:
I. oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną;
II. zwolnić skazanego od kosztów sądowych postępowania
kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Wyrokiem Sądu Rejonowego w C. z dnia 21 maja 2012r., wydanym w trybie art.
335 k.p.k., W. W. został uznany za winnego popełnienia dwóch występków
wyczerpujących znamiona art. 286 § 1 k.k. oraz art. 278 § 1 k.k. , obu w zw. z art.
64 § 1 k.k.; za pierwszy z nich orzeczono karę 8 miesięcy, za drugi karę 7 miesięcy
pozbawienia wolności oraz wymierzono karę łączną roku pozbawienia wolności;
zobowiązano skazanego do naprawienia szkód wyrządzonych przestępstwami oraz
orzeczono o kosztach postępowania.
2
Pomimo tego, że treść wyroku Sądu Rejonowego w pełni respektowała
uzgodnione z W. W. kary i środki karne, wniósł on apelację, w której zarzucił
Sądowi a quo:
- pozbawienie go obrońcy z urzędu, w sytuacji zaistnienia podstaw do obrony
obligatoryjnej;
- skazanie go w warunkach recydywy z art. 64 § 1 k.k., pomimo braku do tego
podstaw;
- wydanie wyroku pod nieobecność jego jak i prokuratora;
- błędnego wskazania w uzasadnieniu wyroku nazwiska osoby skazanej, przy czym
już w tym miejscu należy nadmienić, że uzasadnienie w tym zakresie zostało
sprostowane (k. 122).
W sposób dorozumiany, skazany wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania.
Po rozpoznaniu apelacji, Sąd Okręgowy w B. wyrokiem z dnia 22
października 2012r. utrzymał w mocy wyrok Sądu pierwszej instancji, uznając
apelację za oczywiście bezzasadną.
Kasację od wyroku Sądu odwoławczego wniósł obrońca skazanego.
Podniósł w niej zarzut rażącego naruszenia prawa procesowego – art.. 433 § 1 i 2
k.p.k., które miało wpływ na treść wyroku, poprzez nierozpoznanie apelacji
oskarżonego w granicach zaskarżenia, nierozważenie wszystkich zarzutów
podniesionych w tej apelacji, co doprowadziło do dokonania wadliwej kontroli
instancyjnej wyroku Sądu pierwszej instancji, niezgodnie z treścią wniesionego
środka odwoławczego, z czym się wiązało – zdaniem autora kasacji – równie
rażące naruszenie art. 6 k.p.k. i prawa oskarżonego do obrony, poprzez zamknięcie
mu drogi do skutecznego dochodzenia swoich konstytucyjnie i ustawowo
gwarantowanych praw w postępowaniu karnym, w tym w szczególności prawa do
poddawania zapadłych w sprawie orzeczeń kontroli wyższego rzędu, poprzez
składanie środków odwoławczych, prawidłowo rozpoznawanych przez sąd
odwoławczy.
Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie
sprawy Sądowi Okręgowemu w B. do ponownego rozpoznania.
3
W pisemnej odpowiedzi na kasację Prokurator Okręgowy w B. wniósł o jej
oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy rozważył, co następuje.
Kasacja obrońcy W. W. była bezzasadna w stopniu oczywistym,
uzasadniającym jej oddalenie w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
Pomimo obszerności i szczegółowości argumentacji kasacyjnej, w żadnej
mierze nie mogła być ona uznaną za przekonującą. W pierwszym rzędzie
podkreślić należy, iż zarzucając Sądowi ad quem nienależyte rozpoznanie apelacji
wniesionej przez W. W., obrońca sam doszukiwał się w niej treści, których ten
środek odwoławczy po prostu nie zawierał, a dotyczyło to głównie kwestii sposobu
procedowania przez Sąd a quo w trybie art. 343 k.p.k. Trafnie oskarżyciel publiczny
w pisemnej odpowiedzi na kasację ocenił, że Sąd Okręgowy w sposób
wystarczający odniósł się do zarzutów i wniosków, które zawarte były w osobistej
apelacji skazanego, nie naruszając żadnych przepisów procedury karnej.
Wiodącym wątkiem argumentacyjnym kasacji obrońcy było twierdzenie, że
skazany został pozbawiony możliwości sprzeciwienia się złożonemu przez
prokuratora wnioskowi w trybie art. 335 k.p.k., gdyż nie doprowadzono go na
posiedzenie, a uchybień Sądu Rejonowego w tym zakresie nie dostrzegł i nie
poddał ocenie Sąd odwoławczy. Drobiazgowo przedstawiając chronologię
poszczególnych czynności skarżący pominął jednak te, o jakże doniosły znaczeniu,
wprost podważającym tezy kasacji.
W. W. podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego przyznał się do
popełnienia zarzucanych mu czynów, twierdząc jedynie, że w jego przekonaniu w
sprawie nie ma podstaw do przyjęcia recydywy (k. 57-57v). Co istotne, swoje
przekonanie o braku podstaw do przyjęcia art. 64 § 1 k.k., skazany przedstawił
jeszcze przed wyrażeniem zgody na skazanie konsensualne i uzgodnieniu z
prokuratorem orzeczenia o karze. W protokole tego przesłuchania brak
jakiegokolwiek sygnału, że W. W. swą zgodę na wydanie wyroku skazującego bez
rozprawy uzależniał od wyeliminowania z zarzutów art. 64 § 1 k.k., co wbrew treści
tego protokołu starał się wykazać autor kasacji. Co więcej, opis zarzutów i
kwalifikacji prawnej, zawierającej wszak ten przepis, widział skazany podczas
zaznajamiania z materiałami postępowania i żadnych uwag nie zgłosił (k. 69), czym
4
ewidentnie wykazał akceptację dla uprzednich uzgodnień. Następnie (4.04.2012 r.)
został poinformowany o przesłaniu do Sądu Rejonowego aktu oskarżenia wraz z
wnioskiem prokuratora o wymierzenie mu kary bez przeprowadzenia rozprawy w
trybie art. 335 k.p.k. (k. 77). W dniu 23 kwietnia 2012r. doręczono skazanemu odpis
aktu oskarżenia wraz z wnioskiem prokuratora złożonym w trybie art. 335 k.p.k., a
także zawiadomienie o terminie posiedzenia w przedmiocie rozpoznania tego
wniosku (k. 90). Posiedzenie to wyznaczono na dzień 21 maja 2012r. (k.87).
W. W. przebywał wówczas w jednostce penitencjarnej. Tym niemniej nie
ulega wątpliwości, że miał on wystarczająco dużo czasu, aby zakwestionować treść
wniosku prokuratora, którego odpisem przecież dysponował, aby złożyć
oświadczenie o niewyrażaniu zgody na skazanie bez rozprawy, czy też aby zwrócić
się do Sądu pierwszej instancji z wnioskiem o doprowadzenie go na posiedzenie.
Żadnej jednak z takich inicjatyw skazany nie podjął. Fakt, że ma on duże
doświadczenie odnośnie do reguł procedury karnej (wielokrotna karalność),
jednoznacznie wykazuje, iż to nie nieporadność procesowa, ale wola skazanego –
akceptacja uzgodnienia – zadecydowała o tym, że już po doręczeniu odpisu
wniosku i zawiadomieniu o terminie posiedzenia, nie podjął jakichkolwiek kroków
mogących zmienić standardowy przebieg czynności procesowych w takich
sytuacjach.
Zgodnie z art. 343 § 5 k.p.k., oskarżony ma prawo wziąć udział w
posiedzeniu w przedmiocie rozpoznania wniosku w trybie art. 335 k.p.k. Jest to
jednak uprawnienie oskarżonego, którego nie można utożsamiać z obowiązkowym
uczestnictwem oskarżonego w takim posiedzeniu, z wyjątkiem sytuacji kiedy prezes
sądu lub sąd zarządzi takie stawiennictwo. W sprawie nie wystąpiły powody, dla
których prezes bądź sąd miałby z urzędu podjąć taką decyzję, a W. W. w żaden
sposób nie zasygnalizował braku akceptacji dla wniosku złożonego przez
prokuratora na podstawie art. 335 § 1 k.p.k. W konsekwencji nie ma podstaw do
przyjęcia, że Sąd Okręgowy dokonując apelacyjnej kontroli zaskarżonego wyroku
nie dostrzegł uchybień w procedowaniu Sądu a quo, jako że uchybienia takie nie
wystąpiły, nie mówiąc już o tym, iż nie wskazywano na nie w apelacji.
5
Całkowicie bezzasadne były również te argumenty skarżącego, które wiązały
się z cofnięciem wyznaczenia obrońcy z urzędu na trzy dni przed terminem
posiedzenia.
Zgodnie z dyspozycją art. 79 § 4 k.p.k., w przypadku stwierdzenia przez
biegłych lekarzy psychiatrów braku wątpliwości co do poczytalności oskarżonego,
prezes lub sąd mogą cofnąć wyznaczenie obrońcy z urzędu. Bezspornie,
wątpliwości co do poczytalności skazanego oraz jego zdolności procesowej ustały
po wydaniu jednoznacznej opinii przez biegłych psychiatrów. W tej sytuacji nie
można czynić zarzutu z tego, że sąd skorzystał z przewidzianej procedurą
możliwości cofnięcia wyznaczenia obrońcy z urzędu, skoro opierało się ono na
prawidłowo ustalonych przesłankach. Demonizowanie przez obrońcę kwestii
terminu tego cofnięcia, było również nieprzekonujące. Wszak skazany w apelacji w
najmniejszym nawet zakresie nie sygnalizował, aby wcześniej uzgodnił z obrońcą
sposób postępowania, a cofnięcie wyznaczenia uniemożliwiło realizację przyjętej
linii obrony. Takie sugestie przedstawił autor kasacji, ale był to przykład jego
nadinterpretacji wniesionej apelacji, w której skazany twierdził jedynie, że
bezpodstawnie cofnięto mu wyznaczenie obrońcy, chociaż wyznaczenie takie było
obligatoryjne. Do tego zarzutu apelacyjnego Sąd ad quem odniósł się w sposób
należyty, jasno wykazując jego niezasadność. Sam termin poinformowania
skazanego o cofnięciu mu obrońcy z urzędu nie miał żadnego związku z
możliwością doprowadzenia go na posiedzenie, gdyż gdyby taką potrzebę skazany
dostrzegał, to o wiele wcześniej złożyłby stosowny wniosek – przypomnieć można,
że odpis aktu oskarżenia wraz z wnioskiem prokuratora i zawiadomieniem o
terminie posiedzenia doręczono skazanemu w dniu 23 kwietnia 2012r., a więc z
prawie miesięcznym wyprzedzeniem.
Oczywiście bezzasadna była również ta argumentacja obrońcy skazanego,
w której starał się wykazać konieczność uzgodnienia z W. W. skazania go w
warunkach recydywy z art. 64 § 1 k.k., a wobec braku takiego uzgodnienia,
niemożność stosowania trybu przewidzianego w art. 335 k.p.k. w zw. z art. 343
k.p.k. Jak już wyżej opisano, skazany w toku przesłuchania stwierdził jedynie, że
jego zdaniem brak jest podstaw do skazania go w warunkach recydywy. Następnie
uzgodnił jednak wymiar kary będący podstawą skazania go w trybie art. 335 k.p.k.
6
Wbrew twierdzeniom autora kasacji, uzgodnienia prokuratora z oskarżonym
poprzedzające złożenie wniosku przewidzianego art. 335 § 1 k.p.k., dotyczyć mogą
wyłącznie kary i środków karnych, na co wyraźnie wskazuje treść tego przepisu.
Nie mogą natomiast dotyczyć kwestii materialnoprawnych, w tym kwalifikacji
prawnej zarzucanego czynu. Nie sposób również zgodzić się ze skarżącym, że
W.W. „sprzeciwił się” skazaniu go w warunkach recydywy, a zatem także skazaniu
w trybie konsensualnym. W aktach sprawy brak jest jakiegokolwiek dokumentu,
który miałby potwierdzać tę okoliczność. Skazany stwierdził jedynie, iż jego
zdaniem nie zachodzą warunki do przyjęcia, że dopuścił się on swoich zachowań w
warunkach recydywy i to samo stanowisko wyraził w apelacji. Rzecz jasna, własny
pogląd skazanego, dotyczący podstaw prawnych recydywy, nie może mieć jednak
znaczenia dla oceny procedowania w trybie art. 335 k.p.k., ponieważ pozostaje ono
poza zakresem uzgodnień w ramach takiego wniosku. W realiach niniejszej sprawy,
czego nie kwestionował i obecnie obrońca, bezspornym jest, że wystąpiły
przesłanki do przyjęcia powrotności do przestępstwa z art. 64 § 1 k.k. Odnosząc
się do apelacyjnego zarzutu skazanego, że błędnie przypisano mu działanie w
warunkach recydywy, Sąd odwoławczy jednoznacznie wykazał jego niesłuszność,
czyniąc zadość obowiązkom płynącym z treści art. 433 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 457 §
3 k.p.k.
Twierdzenie autora kasacji, że podniesiony w apelacji skazanego zarzut
dotyczący przypisania art. 64 § 1 k.k. obejmował również zagadnienie sposobu
procedowania, do czego Sąd ad quem się nie odniósł, stanowiło kolejną
nieuprawnioną interpretację treści apelacji. Apelacja W. W. zawierała konkretnie
sformułowane zarzuty, przytoczone na wstępie niniejszego uzasadnienia. Sąd
Okręgowy nie miał rzeczywistych podstaw do przyjmowania, że skazany w swoim
środku odwoławczym kwestionował cokolwiek więcej, niż literalnie z niego
wynikało. Konkretne zarzuty apelacyjne znalazły równie konkretne odniesienie w
uzasadnieniu wyroku Sądu odwoławczego. Rzeczywiście Sąd ten nie odnosił się do
tych licznych zagadnień, które z apelacji W. W. wyinterpretował jego obrońca i
przedstawił w kasacji. Tyle tylko, że nie znajdowały one oparcia w treści
rozpoznawanej apelacji, a zatem nie rodziły obowiązku prowadzenia takich
rozważań.
7
Skrajnie subiektywnym, a nawet wręcz nadużyciem, był wniosek obrońcy
zawarty w końcowej części kasacji: „należy z całą stanowczością podkreślić, że sąd
odwoławczy w zasadzie w ogóle nie rozpoznał apelacji oskarżonego”. Nie tylko ten
wniosek był bezzasadny w stopniu oczywistym, ale ocenę taką wyrazić należy
również w odniesieniu do wszystkich podniesionych w kasacji zarzutów. Implikacją
tego stanowiska Sądu Najwyższego było oddalenie kasacji obrońcy W. W. w trybie
art. 535 § 3 k.p.k.
Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. skazany został zwolniony od kosztów
sądowych postępowania kasacyjnego.