Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V CSK 374/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 kwietnia 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Teresa Bielska-Sobkowicz (przewodniczący,
sprawozdawca)
SSN Irena Gromska-Szuster
SSN Wojciech Katner
Protokolant Izabella Janke
w sprawie z powództwa I. G.
przeciwko Towarzystwu Ubezpieczeń S.A.
w W.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 29 kwietnia 2015 r.,
skargi kasacyjnej powódki od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 5 marca 2014 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego
rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu, pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
2
Wyrokiem z dnia 5 marca 2014 r. Sąd Apelacyjny oddalił wniesioną przez
powódkę I. G. apelację od wyroku Sądu Okręgowego w L. z dnia 1 października
2013 r., oddalającego powództwo o zasądzenie od Towarzystwa Ubezpieczeń S.A.
w W. zadośćuczynienia, odszkodowania oraz o ustalenie odpowiedzialności na
przyszłość za skutki wypadku, jakiemu uległa w dniu 26 sierpnia 2010 r.
Z ustaleń wynika, że powódka wpadła do szybu windy na ósmym piętrze
w budynku przy ul. H. 24/60 w P. Drzwi windy były zamknięte, we wnętrzu
widoczne było światło, jednak za drzwiami nie było kabiny, czego powódka nie
zauważyła i po otwarciu drzwi spadła na dach windy, która zatrzymała się pomiędzy
czwartym i piątym piętrem. Powódka doznała licznych obrażeń.
Budynek stanowi własność Gminy P., a jego zarządcą jest jednostka
budżetowa Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej i Komunikacji Miejskiej
w P. W budynku mieści się hotel na pierwszych czterech piętrach, na pozostałych
piętrach są mieszkania wchodzące w skład zasobu mieszkaniowego gminy.
Zarządca budynku zawarł z pozwanym umowę ubezpieczenia od
odpowiedzialności cywilnej.
Ustalone zostało także, iż w dniu wypadku winda była sprawna, a do jej
uszkodzenia doszło w wyniku aktu wandalizmu. W budynku na parterze mieści się
recepcja hotelu, której pracownicy są zatrudniani przez zarządcę budynku.
Pracownica recepcji została powiadomiona ok. godziny 12.45 przez nieznanego
mężczyznę, że na ósmym piętrze otwierają się drzwi windy, której tam nie ma. Po
kilku minutach, o godzinie 12.49 i 12.50 zgłosiła ten fakt konserwatorowi windy,
który przybył na miejsce w ciągu kilkunastu minut. Ponadto recepcjonistka
powiadomiła o zdarzeniu policję (o godzinie 13.03), wywiesiła na parterze kartkę
z informacją o awarii windy i zwróciła uwagę dzieciom, aby nie korzystały z windy.
Do wypadku z udziałem powódki doszło po upływie ok. 20 minut od chwili
zawiadomienia recepcjonistki o uszkodzeniu windy.
Sąd pierwszej instancji oddalając powództwo wskazał, że odpowiedzialność
zarządcy nieruchomości opiera się na zasadzie winy (art. 415 k.c.), jednakże winy
przypisać nie można, bowiem do zdarzenia doszło na skutek aktu wandalizmu oraz
3
na skutek niezachowania przez powódkę należytej ostrożności przy wsiadaniu do
windy, bez upewnienia się, czy za drzwiami szybu windy znajduje się kabina.
Sąd Apelacyjny nie podzielił oceny, że jedną z przyczyn szkody było
zachowanie powódki i uznał, że można je oceniać jedynie w kategoriach
przyczynienia się do wypadku. Podzielił natomiast ocenę o braku winy po stronie
zarządcy budynku. Zdaniem tego Sądu, zarządca budynku prawidłowo wykonywał
obowiązki dotyczące bieżącej konserwacji windy i niezwłocznej naprawy
dostrzeżonych uszkodzeń. Przebieg zdarzenia w dniu wypadku był, w ocenie Sądu,
niezwykle dynamiczny, a zatrudniona przez zarządcę nieruchomości pracownica
recepcji podjęła niezbędne działania, zmierzające do zabezpieczenia uszkodzonej
windy. Sąd Apelacyjny zwrócił też uwagę, że zarządca budynku jest jednostką
budżetową Gminy P., zatem ostatecznie gmina, a nie jej jednostka budżetowa,
ponosi odpowiedzialność na zasadzie art. 416 k.c.
Powyższy wyrok zaskarżyła powódka skargą kasacyjną opartą na obu
podstawach kasacyjnych, określonych w art. 3983
k.p.c. W ramach pierwszej z nich
zarzuciła naruszenie art. 415 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i uznanie,
że zarządca budynku nie ponosi odpowiedzialności za szkodę poniesioną przez
powódkę. W ramach drugiej – naruszenie prawa procesowego, w szczególności art.
233 § 1 k.p.c. poprzez oczywiście błędną ocenę dowodów prowadzącą do uznania,
że zarządca budynku nie ponosi winy za szkodę poniesioną przez powódkę.
W konkluzji wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Zarzuty podniesione w ramach podstawy naruszenia prawa procesowego nie
mogą być uwzględnione, zostały bowiem wadliwie sformułowane. Skarżąca
podniosła ogólnikowy zarzut „naruszenia prawa procesowego, a w szczególności
art. 233 § 1 k.p.c.”. Należy przypomnieć, że poprzez podstawę kasacyjną rozumie
się konkretnie wskazany przepis prawa, z określeniem jego jednostki
redakcyjnej (ustęp, paragraf, punkt, litera). Sformułowanie „w szczególności art.
233 § 1 k.p.c.” oznacza, że powódka zarzuciła naruszenie innych jeszcze, bliżej
nieokreślonych przepisów. Brak ich wskazania w podstawie oznacza niemożność
4
oceny, jakie inne przepisy zostały naruszone, nie jest bowiem rzeczą Sądu
Najwyższego zastępowanie strony w prawidłowym formułowaniu skargi kasacyjnej.
Jedyny zatem przytoczony przez powódkę jako naruszony przepis prawa
procesowego to art. 233 § 1 k.p.c., ten zaś nie może stanowić podstawy kasacyjnej
z uwagi na wyraźny zakaz zamieszczony w art. 3983
§ 3 k.p.c. Niezależnie od
powyższego, ustalony przez Sąd Apelacyjny stan faktyczny, którym Sąd Najwyższy
jest związany, pozwala na kasacyjną kontrolę zarzutu podniesionego w ramach
podstawy naruszenia prawa materialnego.
Zarzut ten dotyczy naruszenia art. 415 k.c. poprzez uznanie, że zarządca
nieruchomości nie ponosi winy za szkodę doznaną przez powódkę. Rozważając
zasadność tego zarzutu należy zwrócić uwagę na następujące kwestie.
Z dokonanych ustaleń wynika, że zarządcą nieruchomości jest przedsiębiorstwo
komunalne, będące jednostką budżetową gminy. Nie jest to zatem osoba prawna,
której odpowiedzialność za czyny niedozwolone opiera się na podstawie określonej
w art. 416 k.c. Nie oznacza to jednak, że odpowiedzialność wobec powódki ponosić
może tylko gmina, ewentualnie zakład ubezpieczeń, z którym gmina zawarła
umowę. Nie budzi bowiem w sprawie wątpliwości, że umowa ubezpieczenia od
odpowiedzialności cywilnej została zawarta przez zarządcę w ramach przyznanych
mu uprawnień, a pozwany ubezpieczyciel odpowiada na zasadach określonych
w umowie, opartych na rozporządzeniu Ministra Finansów z dnia 21 października
2004 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej
zarządcy nieruchomości (Dz. U. Nr 207, poz. 2114), obowiązującego w dniu
zawarcia umowy. Odpowiedzialność ta obejmuje szkody wyrządzone w następstwie
działania lub zaniechania ubezpieczonego w związku z wykonywaniem czynności
zarządzania nieruchomością, w tym również odpowiedzialność za szkody
wyrządzone działaniem lub zaniechaniem osób, którymi posługuje się przy
wykonywaniu tych czynności. Niewątpliwe jest również, że obowiązkiem zarządcy
budynku, w którym znajduje się winda jest nie tylko jej konserwacja, ale także
czuwanie nad jej stanem, a w razie stwierdzenia jakiegokolwiek uszkodzenia
powodującego zagrożenie w bezpiecznym jej używaniu, nie można poprzestać na
zawiadomieniu konserwatora o konieczności naprawy, lecz należy podjąć
czynności, których celem jest niedopuszczenie do używania windy (zob. wyrok
5
Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 2004 r., V CK 253/04, niepubl.). Obowiązki
te wynikają z regulacji ustawowych zawartych w ustawie o gospodarce
nieruchomościami oraz w prawie budowlanym, nawet jednak brak ich znajomości
nie zwalnia z konieczność racjonalnego działania w razie zagrożenia ludzkiego
życia lub zdrowia.
Sąd Apelacyjny uznał, że zachowaniu zatrudnionej przez zarządcę budynku
pracownicy recepcji nie można zarzucić naruszenia tych zasad, podjęła bowiem
konieczne działania polegające na powiadomieniu konserwatora windy i policji,
wywieszeniu stosownego ostrzeżenia na drzwiach windy na parterze
i zawiadomieniu dzieci o awarii. W ocenie Sądu, innych działań nie mogła podjąć,
bowiem zdarzenie miało przebieg dynamiczny. Tej oceny podzielić nie można.
Konieczność powiadomienia konserwatora windy jawi się jako oczywista. Pozostałe
działania trudno jednak uznać za racjonalne, bowiem wywieszenie kartki
z ostrzeżeniem na drzwiach windy na parterze w najmniejszym stopniu nie mogło
stanowić ostrzeżenia dla korzystających z windy na ósmym piętrze. Nie można też
mówić o dynamicznym przebiegu zdarzenia, skoro od chwili powiadomienia o tym,
że na ósmym piętrze otwierają się drzwi od szybu windy, za którymi nie ma kabiny
windy, do chwili wypadku upłynęło ok. 20 minut. Był to zatem czas wystarczający,
aby zarówno na tym piętrze, jak i na innych, podjęte zostały działania ostrzegające
ludzi przed niebezpieczeństwem. Działań tych zaniechano, a zaniechanie to
niewątpliwie musi być uznane za zawinione, z okoliczności ustalonych w sprawie
nie wynikają bowiem żadne przesłanki, które mogłyby usprawiedliwić brak podjęcia
racjonalnych działań, rzeczywiście ostrzegających przed korzystaniem z windy
w sytuacji zagrożenia zdrowia, a nawet życia.
Trzeba też zwrócić uwagę, że używana w budynku winda nie posiada
zabezpieczeń, odpowiadających dzisiejszym standardom, skoro możliwe jest
spowodowanie, w akcie wandalizmu, otwierania drzwi, gdy nie stoi za nimi kabina.
Stanowi to istotne zagrożenie dla zdrowia i życia użytkowników windy.
Utrzymywania takiego stanu nie usprawiedliwia fakt, że okres użytkowania windy
przekracza 20 lat, ani to, że jest ona jeszcze sprawna technicznie. Obowiązkiem
zarządcy jest stosowanie takich zabezpieczeń, aby ich nieuprawnione wyłamanie
nie było możliwe, a jeżeli jest to niewykonalne z uwagi na techniczne ograniczenia,
6
rozważenie wymiany całego mechanizmu, bądź nawet wyłączenie windy
z użytkowania, jeżeli nie jest to bezpieczne dla jej użytkowników.
Z tych względów orzeczono jak w sentencji na podstawie art. 39815
k.p.c.