Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1706/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 28 lipca 2014 r., Sąd Rejonowy w Pabianicach oddalił wniosek o zasiedzenie nieruchomości położonej w R., obejmującej działki nr (...), złożony przez wnioskodawców w osobach małżonków G. D. i K. D. w sprawie z udziałem J. O. (1), E. D., S. B., J. B., H. O., E. W., B. K., I. O., A. O., J. O. (2), A. W. i Skarbu Państwa – Starosty (...).

Powyższe postanowienie w całości zaskarżyli apelacją wnioskodawcy, zarzucając rozstrzygnięciu:

- błędy w ustaleniach faktycznych, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia o samoistnym posiadaniu przez wnioskodawców nieruchomości rolnej położonej we wsi (...),

- sprzeczność ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego,

- błędy w zakresie rozpatrywania i interpretowania,

- orzeczenie na podstawie zdarzeń, które wydarzyły się przed i po wnioskowanej dacie zasiedzenia czyli przed rokiem 1980 i po dniu 31 grudnia 2010 r.

W konkluzji apelujący przede wszystkim wnieśli o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez stwierdzenie, że G. i K. D. z dniem 31 grudnia 2010 r. nabyli w drodze zasiedzenia do majątku wspólnego prawo własności zabudowanego gospodarstwa rolnego położonego we wsi (...), gm. P., składającego się działek nr (...) o łącznej powierzchni 7,2637 ha. Wnioski ewentualne sprowadzały się z kolei do wydania orzeczenia zmieniającego o treści jak powyżej z wyłączeniem działki nr (...) i przekazaniem sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania lub też do uchylenia wadliwego postanowienia w całości i przekazania sprawy do ponownego przeanalizowania.

W odpowiedzi na apelację uczestnik A. O. wniósł o oddalenia środka odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wywiedziona apelacja nie ma racji bytu, a podniesione w niej zarzuty nie mogą wywrzeć zamierzonego skutku zgodnie z intencją apelujących.

W obszernej aczkolwiek nieco chaotycznej apelacji skarżący nie zgłosili żadnych konkretnych zarzutów pod adresem rozstrzygnięcia, niemniej jednak ogólna wymowa środka odwoławczego świadczy o tym, iż wnioskodawcy nie aprobują poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych, nie zgadzają się z dokonaną oceną materiału dowodowego oraz negują stanowisko Sądu I instancji, wedle którego nie wykazali oni po swojej stronie istnienia posiadania samoistnego w odniesieniu do nieruchomości rolnej położonej w R.. Biorąc więc pod uwagę kształt apelacji w pierwszej kolejności rozważeniu podlegają zarzuty prawa procesowego, ponieważ ocena zasadności naruszenia prawa materialnego może być dokonana dopiero po stwierdzeniu, iż ustalenia stanowiące podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku zostały dokonane zgodnie z przepisami prawa procesowego.

Od razu w tym miejscu należy zaznaczyć, że Sąd Rejonowy dokonał właściwej oceny zebranego materiału dowodowego i z tego względu Sąd Odwoławczy w pełni podziela ustalenia faktyczne Sądu I instancji, przyjmując je za własne i uznając za zbędne powielanie ich w treści uzasadnienia. Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy wiernie bowiem oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących pomiędzy uczestnikami. Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z unormowaniami prawnymi mającymi zastosowanie w sprawie o zasiedzenie. Tym samym na pełną akceptację zasługują też rozważania merytoryczne, stanowiące konsekwencję bezbłędnie zastosowanych przepisów prawa materialnego.

Sąd II instancji nie dopatrzył się żadnego uchybienia co do art. 233 § 1 k.p.c., przewidującego zasadę swobodnej oceny dowodów. To unormowanie wyznacza ramy dla sądu w zakresie oceny wiarygodności i mocy dowodów, która winna być dokonana na podstawie wszechstronnego rozważania całego zebranego materiału dowodowego, zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił zgromadzone dowody, a w szczególności dowód z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków i uczestników postępowania i na ich podstawie dokonał trafnych ustaleń faktycznych. Sąd Okręgowy nie stwierdza w tej części żadnych wadliwości, usterek ani uchybień. Z dowodów tych wynika w jasny sposób, że wnioskodawcy małżonkowie G. D. i K. D. nie posiadali nieruchomości, której wniosek o zasiedzenie dotyczy, jak posiadacze samoistni. Natomiast apelujący w istocie rzeczy wskazali inny alternatywny stan faktyczny, mający za podstawę własną ocenę dowodów, która jednak mija się z rzeczywistością. Taki sposób skonstruowania zarzutu naruszenia zasad swobodnej oceny dowodów nie może się ostać, jako że opiera się on wyłącznie na własnym przekonaniu skarżącego o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Skarżący może tylko wykazywać, posługując się argumentami jurydycznymi, że sąd pierwszej instancji rażąco naruszył ustanowione w art. 233 § 1 k.p.c. zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów i że naruszenie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, opubl. OSNC nr 7-8/2000 poz. 139, z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00, opubl. OSNC Nr 10/2000 poz. 189, z dnia 29 września 2002 r., II CKN 817/00, niepubl. oraz z dnia 2 lutego 2003 r., I CKN 160/01, nie publ.). Wskazanym wyżej wymogom skarżący jednak nie sprostali, albowiem ograniczyli się oni jedynie do polemiki ze stanowiskiem Sądu I instancji.

W sferze stricte merytorycznej wiedziony przez uczestników spór ogniskował się wokół kwestii istnienia przesłanek zasiedzenia. Mianowicie istota problemu sprowadzała się do tego czy po stronie wnioskodawców wystąpiło posiadanie samoistne w odniesieniu do nieruchomości rolnej w R.. Wbrew twierdzeniom apelujących odpowiedź na tak postawione pytanie jest negatywna i na tej płaszczyźnie w całej rozciągłości trzeba się zgodzić ze Sądem Rejonowym.

Posiadanie samoistne oznacza stan władztwa nad rzeczą odpowiadający posiadaniu właścicielskiemu. Posiadacz samoistny włada rzeczą "jak właściciel" oraz czyni to „dla siebie” i „we własnym interesie” (art. 336 k.c.). Inaczej mówiąc wykonuje faktycznie uprawnienia składające się na treść prawa własności (art. 140 k.c.). Do tych atrybutów należą zaś korzystanie z rzeczy, jej gospodarcze eksploatowanie i pobieranie pożytków, rozporządzanie oraz fizyczne przekształcanie, aż do całkowitego zniszczenia. Władztwo nad rzeczą musi być przy tym stanem trwałym (choć przejściowo posiadacz może nie wykonywać władztwa bez utraty posiadania), nie napotykającym skutecznego oporu osób trzecich. Posiadacz powinien więc tak jak właściciel wykonywać swoje władztwo w granicach określonych przez ustawy, zasady współżycia społecznego i zgodnie ze społeczno – gospodarczym przeznaczeniem owego władztwa faktycznego. Wola władania dla siebie (animus rem sibi habendi) przejawia się w podejmowaniu wielu czynności wskazujących na to, że posiadacz traktuje rzecz jako pozostającą w jego sferze swobodnej dyspozycji, przy czym ocena podejścia uwzględnia rzeczywistą wolę władającego, ale dokonywana jest obiektywnie, z punktu widzenia otoczenia posiadającego (tak np. wyrok SN z dnia 19 grudnia 2000 r., V CKN 164/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52668; postanowienie SN z dnia 28 lutego 2002 r., III CKN 891/00, opubl. baza prawna LEX Nr 54474; postanowienie SN z dnia 30 września 2010 r., I CSK 586/09, opubl. baza prawna LEX Nr 630169). Podkreślenia wymaga, iż wola posiadacza władania rzeczą dla siebie przejawia się w czynnościach faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa. Przedsiębrana w taki sposób dyspozycja posiadacza powinna odpowiadać dyspozycjom właściciela, chociażby posiadacz nie miał przekonania, że jest właścicielem. Świadomość "właścicielska" lub jej brak rzutuje wówczas na dobrą albo złą wiarę posiadania i w konsekwencji oddziałuje tylko na długość okresów zasiedzenia. Uwagę zwrócić należy także, iż posiadanie samoistne może występować nie tylko w sytuacji, gdy posiadacz jest przekonany o swoich uprawnieniach właściciela, lecz także wówczas gdy wie, że właścicielem nie jest, ale chce posiadać rzecz i posiada ją tak, jakby był właścicielem. Tak czy inaczej do zasiedzenia wymagane jest zatem to, aby podmiot, na którego rzecz biegnie termin zasiedzenia, zamanifestował wyraźnie względem otoczenia swoją wolę władania gruntem jak właściciel. Według zewnętrznych znamion zachowania posiadacza można oceniać zarówno corpus jak też animus possidendi. Istotne znaczenie ma również rozpoznanie zdarzenia stanowiącego źródło nabycia posiadania. Wespół z dalszym zachowaniem posiadacza, manifestowanym na zewnątrz, pozwala określać rodzaj posiadania. Z drugiej strony, zawarcie umowy najmu, dzierżawy, użyczenia itp., przesądza raczej o nabyciu posiadania zależnego. Niemniej jednak zawsze przydatna jest pilna obserwacja zewnętrznych znamion posiadania (por. Kodeks cywilny. Komentarz, E. Gniewek, komentarz do art. 172, System Informacji Prawnej Lex Omega 2013). Wreszcie na koniec nie można przeoczyć dobrodziejstwa płynącego z art. 339 k.c.. przepis ten wprowadza domniemanie, zgodnie z którym ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym Zawarte w art. 339 k.c. domniemanie prawne ma jednak charakter usuwalny, a więc można je obalić dowodząc, że faktyczne władanie oznaczonej osoby stanowi jej posiadanie zależne lub dzierżenie. Jak powiedział zaś Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 14 marca 2014 r., III CSK 103/2013, opubl. baza prawna Lex Polonica Nr 8483849) „władanie podporządkowane posiadaniu samoistnemu innej osoby, oparte na użytkowaniu, zastawie, najmie, dzierżawie lub innym prawie, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą jest posiadaniem zależnym (art. 336 in fine k.c.)”.

Odnosząc powyższe uwagi i poglądy do stanu faktycznego sprawy Sąd Okręgowy w pełni podziela konkluzję Sądu Rejonowego, że posiadania wnioskodawców nie można postrzegać przez pryzmat jego samoistności. Jak już zostało wskazane wyżej, aby posiadanie miało cechy samoistności wnioskodawcy musieliby by znajdować się w sytuacji pozwalającej im na korzystanie z rzeczy w taki sposób, w jaki mogą to czynić osoby, którym przysługuje do rzeczy określone prawo własności, a także musiałaby być uzewnętrzniona ich wola władania rzeczą dla siebie (animus rem sibi habendi), przejawiająca się w czynnościach faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa. Tymczasem w okolicznościach sprawy istnieje podstawa do podzielenia argumentacji, iż posiadanie wnioskodawców charakteryzowało się jedynie faktycznym władztwem (element fizyczny posiadania) i to nad częścią nieruchomości, której zasiedzenia dochodzą w przedmiotowym postępowaniu. Rzeczona nieruchomość od dawna należała do rodziny O., przy czym początkowo władali nią dziadkowie wnioskodawców małżonkowie J. i J. O. (3). Po ich śmierci gospodarstwo nieoficjalnie przeszło na syna E. O. i jego żonę I. O. (rodzice wnioskodawczyni). Tego typu sytuacja była zaś zgodna z obowiązującą w stosunkach wiejskich praktyką, że ojcowizna zwyczajowo przypadała najstarszemu synowi. E. O. udostępnił zaś nieruchomość córce G. D. i zięciowi K. D., wyrażając zgodę na to aby prowadzili oni gospodarstwo po dziadkach. Podkreślenia wymaga, iż sama okoliczność podnoszona przez wnioskodawców w postaci wieloletniego władania przedmiotową działką nie miała priorytetowego znaczenia przy merytorycznej ocenie zasadności wywodzonego przez niego żądania. Kluczowe okazało się bowiem to, że po stronie małżonków D. mamy do czynienia z posiadaniem zależnym powstałym na skutek przekazania gospodarstwa do użytkowania przez jednego ze współwłaścicieli. Co prawda możliwe jest przekształcenie posiadania zależnego w samoistne, ale konieczne jest przy tym niedwuznaczne zamanifestowanie takiej zmiany na zewnątrz (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2012 r., I CSK 561/11, opubl. baza prawna LEX Nr 1215403). W tym też kierunku zmierzały wywody apelacji, gdyż skarżący próbowali się ukazać jako właściciele nieruchomości. Podjęte na tym polu starania i zabiegi okazały się jednak nieskuteczne, ponieważ tak naprawdę wnioskodawcy w trakcie dysponowania nieruchomością nie zmienili swojego tytułu posiadania. Obaj małżonkowie doskonale zdawali sobie sprawę, że nieruchomość jest własnością E. O. i co więcej respektowali bez żadnych zastrzeżeń uprawnienia tej osoby. Wnioskodawcy modernizowali i ulepszali gospodarstwo oraz czynili nań nakłady, jednakże wszystkie swoje plany konsultowali z rodzicami. Natomiast przy braku ich zgody lub akceptacji odstępowali od swoich zamiarów. Kluczowe decyzje związane z wykonywaniem uprawnień właścicielskich należały natomiast do E. i I. O.. Co więcej to E. O. był postrzegany przez otoczenie jako właściciel nieruchomości, gdyż z nim załatwiano wszelkie sprawy związane z gospodarstwem. Wyrazem tego są też chociażby różnego rodzaju interwencje we władzach gminnych oraz aktywne uczestnictwo w sporze granicznym, pociągającym za sobą konieczność wytyczenia granic. Do niego była też kierowana korespondencja urzędowa. Innymi słowy gospodarstwem w niepodzielny i autorytarny sposób rządził E. O., będący jego głównym dysponentem. Nie można przy tym przeoczyć, że wnioskodawcy na skutek konfliktu z E. O. przez 5 lat (1989 – 1994) nie mieszkali i nie zajmowali się gospodarstwem, a utracone posiadanie odzyskali dopiero wtedy, gdyż stosowne zezwolenie wydał współwłaściciel gospodarstwa. Nastawienia psychicznego skarżących co do władztwa nad nieruchomością nie może też zmienić fakt jej gospodarczego eksploatowania oraz podejmowania napraw i remontów, albowiem w istocie pozostawało to bez wpływu na ich stan wiedzy o tym, iż nie mają prawa do tej nieruchomości.

Reasumując istniejące po stronie wnioskodawców posiadanie zależne było przeszkodą do stwierdzenia zasiedzenia na ich rzecz nieruchomości w postaci gospodarstwa rolnego znajdującego się we wsi R..

W tym stanie rzeczy, wobec bezzasadności zarzutów sformułowanych przez apelujących Sąd Okręgowy oddalił apelację w oparciu o art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c., ponieważ nie wystąpiły jakiekolwiek przesłanki przemawiające za odstąpieniem od wyrażonej w powołanym wyżej przepisie ustawy naczelnej zasady ponoszenia przez uczestników postępowania kosztów związanych z ich udziałem sprawie. Zważyć bowiem należy, iż niniejsza sprawą jest sprawą rozpoznawaną w postępowaniu nieprocesowym, a każdy z uczestników był w równym stopniu zainteresowany w jej rozstrzygnięciu.