Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 29/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 sierpnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSA Michał Kłos (spr.)

Sędziowie: SA Małgorzata Stanek

SA Krystyna Golinowska

Protokolant: stażysta Agnieszka Kralczyńska

po rozpoznaniu w dniu 26 sierpnia 2015 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa J. M. i Z. M.

przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie i zobowiązanie

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 16 października 2014 r., sygn. akt II C 7/13

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powodów J. M. i Z. M.

solidarnie na rzecz pozwanej (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. kwotę 2.700 (dwa tysiące siedemset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I ACa 29/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie z powództwa J. M. i Z. M. przeciwko L. polska sp. z o.o. w W. o zapłatę oddalił powództwo i zasądził od J. M. i Z. M. solidarnie na rzecz (...) sp. z o.o. w W. kwotę 3.617 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Powyższy wyrok zapadł na podstawie poczynionych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych, z których wynika, że (...) Sp. z o.o. w W. wprowadza na rynek polski produkty nabiałowe w tym ser M. G.. Ser ten produkowany jest w zakładzie produkcyjnym (...).S. z siedzibą w K. w Republice Czeskiej, z którym pozwany podostaje w stałych stosunkach gospodarczych.

W dniu 11.9.2012 r. powodowie poinformowali telefonicznie pracownika biura (...) Sp. z o.o. w W., iż w zakupionym w dniu 10.9.2012 r. serze M. G. po otworzeniu szczelnego opakowania i pokrojeniu sera w plastry zauważyli na jednym z nich ciemną plamkę, która po bliższym przyjrzeniu okazała się owadem. Powodowie ten typ sera kupowali od około dwóch lat i nigdy nie mieli zastrzeżeń co do jego jakości. Poinformowali stronę pozwaną, że ser M. G. spożywali prawie codziennie, a widok znajdującego się w nim owada, spowodował u nich zniesmaczenie, a u powódki dodatkowo pojawił się odruch wymiotny. Powód wykonał dokumentację fotograficzną zanieczyszczonego produktu.

Pismem z 19.9.2012 r. pozwany ustosunkował się do zgłoszonego przez powoda zawiadomienia, przepraszając za zaistniałą sytuację. Zapewnił stronę powodową, że proces wytwarzania sera M. G. znajduje się pod stałą kontrolą jakościową i technologiczną, a zaistniałe problemy analizowane są wspólnie z kierownictwem, pracowniami laboratorium i produkcji, którzy mają bezpośredni wpływ na kształtowanie bezpieczeństwa i jakość wytwarzanych produktów. Powodowie w odpowiedzi na powyższe pismem datowanym na 12.10.2012 r. wyrazili swoje niezadowolenie z powodu zbagatelizowania przez pozwanych dokonanego przez nich zgłoszenia. W piśmie tym powodowie zażądali zapłaty 80.000 zł tytułem zadośćuczynienia za szkody moralne i rozstrój zdrowia oraz powołując się na art. 439 i art. 24 § 1 k.c. doprowadzenia zakładu produkującego ser do stanu gwarantującego bezpieczeństwo wytwarzanej w nim żywności, w tym dostarczenia dowodów na wypełnienie przedmiotowego żądania.

Strona pozwana pismem z 22.10.2012 r. ustosunkowała się do zarzutów stawianych jej przez powodów, podkreślając, iż po zbadaniu obszaru hali produkcyjnej, pod kątem występowania owadów i insektów nie stwierdzono niezgodności w zakresie ochrony zakładu przed takimi zagrożeniami. W dniu 9.11.2012 r. powodowie przekazali, wcześniej zamrożony ser z owadem do (...) w S.. Placówka ta po przeprowadzeniu badań stwierdziła na jednym z plastrów sera obecność wtopionego w masę serową fragmentu owada wielkości 7 mm. z widocznym barwy brązowo czarnej tułowiem pokrytym szczeciną, głową oraz jedną z nóżek również pokrytą czarną szczeciną. Powodowie nie domagali się od Sanepidu zwrotu zarówno badanego sera jak i owada.

Sprawa zgłoszona przez powodów w ramach procedury reklamacyjnej dla strony pozwanej miała charakter krytyczny, w historii działalności pozwanego taka sytuacja nie miała wcześniej miejsca. Zgodnie z procedurą obowiązującą w firmie pozwanego informacja o zgłoszeniu, jakiego dokonali powodowie przekazana została do działu zapewnienia jakości w zakładzie produkcyjnym, z którego pochodzi reklamowany produkt tj. do mleczarni w K. w Republice Czeskiej, który został poproszony o wyjaśnienia. Pracownicy pozwanego przygotowywali odpowiedź pisemną na zgłoszoną reklamację powodów, w której pismami z 19.9.2012 r. i 22.10.2012 r. zapewnili, iż po przeprowadzeniu kontroli nie stwierdzono jakichkolwiek nieprawidłowości występujących przy produkcji sera.

W przypadku zgłoszenia reklamacji o obecności ciała obcego w produkcie zgodnie z procedurami obowiązującymi u pozwanego, podejmowane są działania mające na celu spowodowanie żeby ciało obce zostało przekazane do fabryki, która wyprodukowała produkt w celu wyjaśnienia reklamacji i lepszego poznania problemu.

Niezależnie od tego czy reklamacja jest uznana za zasadną czy nie, zgodnie z przyjętymi u pozwanego procedurami reklamacyjnymi do konsumenta wysyłana jest odpowiedź na reklamację i jak również kosz podarunkowy w postaci produktów pozwanego. W ramach tej procedury przedstawiciel strony pozwanej przyjechał do miejsca zamieszkania powodów i wręczył im kosz z produktami pozwanego. Przedstawiciel pozwanego chciał również uzyskać od nich ser ze znalezionym owadem, jednak powodowie odmówili wydania przedmiotowego produktu.

W dniu 30.7.2012 r., a także w dniu 31.8.2012 r. w zakładzie produkcyjnym (...).S. z siedzibą w K. w Republice Czeskiej, w którym wyprodukowano całą partię reklamowanego przez powodów produktu sera M. G., dokonano kontroli przez wysoko wyspecjalizowany podmiot (...).R.O. dotyczącej obecności w zakładzie produkcyjnym gryzoni lub żywych owadów. Z dokumentów wynika, że w obu w/w miesiącach, w tym również w dniu 28.8.2012 r. tj. w dniu produkcji partii, z której ser zakupili powodowie nie znaleziono na terenie zakładu produkcyjnego ani gryzoni ani żywych owadów. Kontrole te mają charakter regularny.

Z protokołu kontroli nr (...)- (...) z 29.1.2013 r. dokonanej przez Wojewódzką Służbę Weterynaryjną Państwowej Służby Weterynaryjnej dla województwa (kraju) Pilzneńskiego wynikało m.in., że pracownicy zakładu produkcyjnego zostali przeszkoleni z minimum higienicznego oraz (...) we wrześniu i październiku 2012 r. Kontrola potwierdziła również, że deratyzacja, dezynfekcja i dezynsekcja jest prowadzona przez firmę (...) s.r.o., a wszystkie wskaźniki higieny znajdują się na odpowiednim poziomie bezpieczeństwa.

Zakład, w którym wyprodukowano partię sera M. G., w której znaleziono insekta, posiadał nadany 13.12.2010 r., z datą ważności do 12.12.2013 r. certyfikat ISO 9001:2008 w zakresie opracowywania receptur i produkcji sera. (...) zarządzania jakością zgodny z wymaganiami normy ISO 9001:2008 jest międzynarodowym standardem funkcjonowania przedsiębiorstw. Uzyskanie certyfikatu potwierdzającego skuteczne wdrożenie systemu honorowane jest m.in. przez kraje Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone oraz wiele państw na całym świecie. Norma ISO 9001:2008 prezentuje wymagania wobec systemu zarządzania jakością, które mogą być stosowane przez przedsiębiorstwa w celu zaprezentowania posiadanych zdolności do spełnienia wymagań celu oceny tych zdolności przez niezależne jednostki certyfikujące.

Zakład produkcyjny w M. K. A.S. z siedzibą w K. posiada od 22.5.2012 r. certyfikat (...) Standard (I.) F.. Certyfikat ten był ważny do 5.7.2013 r. Zgodnie z jego treścią zakład produkcyjny spełnia wymagania I. w stopniu wyższym w kategorii wyroby mleczne - produkcja serów, mozzarelli, serów topionych i topionych wyrobów serowych. Certyfikat I. to jednolity standard bezpieczeństwa opracowany dla wszystkich producentów żywności i uczestników łańcucha żywnościowego, a w szczególności dla zakładów spożywczych dostarczających żywność do sieci handlowych pod marką własną. Standard I. sumuje wymagania dobrej praktyki produkcyjnej G., dobrej praktyki higienicznej (...), systemu bezpieczeństwa żywności (...) oraz norm serii ISO, zwraca uwagę na zgodność wyrobów z europejskim prawem żywnościowym.

(...) higieniczny z 18.9.2012 r. przeprowadzony przez (...) wykazał, brak obecności owadów latających, kontrole nie wykazały obecności gryzoni ani żywych owadów w obszarze produkcyjnym. W zakładzie przeprowadzana jest regularnie kontrola pokrywek lamp owadobójczych emitujących niebieskie światło umieszczonych przy wejściu do strefy produkcji, mozzarelli, która nie wykazała skażenia obszaru owadami latającymi. Z przeprowadzonej kontroli wynika, iż obecność owadów ma charakter znikomy. I tak 2.8.2012 r. znaleziono 1 muchę, 8.8.2012 r. nie znaleziono żadnej muchy, 16.8.2012 r. znaleziono 2 muchy, 28.8.2012 r. nie znaleziono żadnej. Pozwany przeprowadził również przegląd reklamacji konsumentów, który wykazał, że żadna z nich do dnia zgłoszenia reklamacyjnego powodów nie dotyczyła znalezienia w produkcie insekta. Ponadto, w badaniu Systemu (...) Zagrożeń i Krytycznych Punktów i Kontroli ( (...)) nie stwierdzono ryzyka obecności owadów latających w produkcie.

Produkty potrzebne do wytworzenia sera M. G. podawane są w procesie produkcji wielu obróbkom, w tym podgrzewaniu temperatury 80 ̊ C, jak i chłodzeniu do niskich temperatur, a także wielominutowemu cięciu, mieleniu, rozdrabnianiu i rozciąganiu masy, która następnie odpowiednimi rurami transportowana jest wprost do kadzi wypełnionych wodą.

Owad, utrwalony na fotografiach wykonanych przez powoda okazał się muchą domową. Owad ten występuje również powszechnie na obszarze gdzie zlokalizowany jest zakład produkcyjny (...).S z siedzibą w K. w Republice Czeskiej. Owad ten jest sprawnym lotnikiem i świetnym węchowcem, potrafi bardzo prędko latać i może dostać się przez krótko otwarte drzwi i okna nawet przy dobrych zabezpieczeniach. Korpus owada znajdującego się w serze, utrwalonego na fotografii był uszkodzony, nie miał wszystkich odnóży. Nie można stwierdzić, czy owad był na powierzchni sera czy wewnątrz. Fizycznie możliwa jest również taka sytuacja, że owad został umieszczony w serze. Nie ma możliwości stwierdzenia, czy w odkrojonym, odłamanym kawałku sera znajdowałyby się jakieś ślady odkształcenia masy serowej na skutek kontaktu z owadem w procesie produkcyjnym.

Według dokumentacji załączonej do akt sprawy, lampy UV zastosowane w pozwanym zakładzie spełniają stawiane im normy.

W świetle powyższych okoliczności Sąd pierwszej instancji uznał, że skoro powodowie dochodzą zasądzenia na ich rzecz zadośćuczynienia, uznać należało iż podstawę prawną zgłoszonego roszczenia stanowi art. 444 k.c. i 445 k.c.

W ocenie Sądu Okręgowego powodowie nie wykazali, że podczas produkcji sera M. G. doszło, na skutek zaniedbań ze strony pozwanego, do zanieczyszczenia w/w produktu spożywczego, poprzez dostanie się do niego w procesie produkcji muchy domowej. Z materiału dowodowego, załączonego do akt sprawy tj. zarówno fotografii wykonanej przez powoda czy sprawozdania z badań (...) wynika jedynie, iż w serze, który zakupili powodowie znajdował się, na jego powierzchni korpus martwej muchy domowej. Zdaniem Sądu pierwszej instancji powodowie nie wykazali, że owad dostał się do sera w trakcie procesu produkcji.

Sąd Okręgowy zaznaczył, że biegli, którzy wydali opinię dysponowali ograniczonym materiałem badawczym w postaci fotografii obrazujących owada w serze. Biegli wskazali, iż gdyby dysponowali ciałem owada zakonserwowanego w jakimkolwiek dostępnym płynie utrwalającym ułatwiłoby to im pracę w znacznym stopniu. Ponadto biegli przyznali, że nigdy nie byli w zakładzie, w którym produkuje się sery, a zatem nie posiadają wiedzy na temat stosowanych tam technologii zarówno w zakresie samej produkcji jak również w zakresie skuteczności zainstalowanych urządzeń ochronnych. W tej sytuacji biegli nie byli w stanie w sposób wiarygodny stwierdzić, w jakiej postaci zachowałby się korpus muchy w zetknięciu z procesami występującymi podczas produkcji sera typu mozarella.

Sąd pierwszej instancji zaznaczył przy tym, że proces produkcji sera M. G. składa się z wielu etapów, co przedstawia załączony do sprawy przez stronę pozwaną schemat blokowy produkcji. Z tego dokumentu wynika, że ser poddawany jest w toku produkcji wielu procesom, w tym podgrzewaniu do wysokich temperatur, chłodzeniu do niskich temperatur, a także wielominutowemu cięciu, mieleniu, rozdrabnianiu i rozciąganiu masy. W tej sytuacji, zdaniem Sądu Okręgowego, jest wysoce prawdopodobne, iż owad, który pomimo istniejących zabezpieczeń dostałby się do masy serowej na skutek ilości zabiegów, jakim poddawana była masa serowa najprawdopodobniej uległby całkowitemu zniszczeniu. Biorąc pod uwagę ilość cięć, zmienność i amplitudę temperatur, a także proces rozciągania, rozdrabniania i mieszania masy mało wiarygodne jest, aby owad zachował swoją integralność taką, jak została uwidoczniona na zdjęciach złożonych przez powodów.

W ocenie Sądu Okręgowego nie można także wykluczyć, iż owad będący, jak się następnie okazało muchą domową, dostał się do masy serowej tuż po wyjęciu go z opakowania, pokrojeniu i podaniu do stołu. Owady tego rodzaju występują powszechnie, także w naszej strefie klimatycznej. Jak stwierdzili biegli z zakresu entomologii owady te mogą osiągać duże prędkości, mają doskonały węch pozwalający im lokalizować pokarm, w którym są rozmaite substancje organiczne. Zdarzenie miało mieć miejsce w dniu 10.9.2012 r., zatem w okresie gdy jest jeszcze dość ciepło, okna są często otwarte zatem owad łatwo w sposób niezauważony mógł dostać się do wnętrza mieszkania powodów i dostać się pomiędzy plastry pokrojonego już sera. Za taką możliwością przemawia też okoliczność iż owad znajdujący się na zdjęciach przedstawionych przez powodów nie był mocno oblepiony masą serową.

Sąd Okręgowy zaznaczył, że zakład produkcyjny w M. K. A.S. z siedzibą w K. posiadał w okresie kiedy produkowany był ser zakupiony przez powodów, szereg certyfikatów gwarantujących bezpieczeństwo i jakość wytwarzanych w nim produktów, w tym certyfikat ISO 9001:2008, certyfikat (...) Standard (I.) F.., a także odbywały się w nim periodyczne kontrole przez wyspecjalizowany w zakresie dezynsekcji podmiot (...).R.O. Z dokumentów, pokontrolnych złożonych do akt sprawy wynika, że w obu w/w miesiącach, w tym również w dniu 28.8.2012 r. tj. w dniu produkcji partii, z której ser zakupili powodowie nie znaleziono na terenie zakładu produkcyjnego ani gryzoni ani żywych owadów. Właściwy stan sanitarny i zachowane bezpieczeństwo w procesie produkcji potwierdza także protokół kontroli z 29.1.2013 r., dokonanej przez Wojewódzką Służbę Weterynaryjną Państwowej Służby Weterynaryjnej dla województwa (kraju) Pilzneńskiego.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że powodowie nie zadbali aby zabezpieczyć znalezionego owada dla celów dowodowych, a wystarczające byłoby umieszczenie go w jakimkolwiek dostępnym płynie utrwalającym. Gdyby taki materiał istniał byłoby możliwe poddanie owada głębszym badaniom i dokładniejsze ustalenie jego stanu, w tym także stopnie jego faktycznych uszkodzeń.

W świetle powyższego, zdaniem Sądu Okręgowego, powodowie nie wykazali, że mucha w zakupionym przez nich serze znalazła się na skutek zaniedbań kierownictwa zakładu produkcyjnego w zakresie bezpieczeństwa sanitarnego produkcji, w wyniku czego możliwe było dostanie się w trakcie produkcji sera owada do jego masy.

Sąd pierwszej instancji zaznaczył również, że powodowie nie udowodnili szkody, którą mieliby ponieść w związku z zauważeniem owada w serze. Zdaniem Sądu Okręgowego jest mało wiarygodne aby powodowie mogli doznać rozstroju zdrowia wywołanego świadomością, że w spożywanym przez nich serze od kilku lat mogły występować insekty oraz inne zanieczyszczenia. Założenie, iż takie sytuacje mogły występować w przeszłości, a powodowie nieświadomie spożywali zanieczyszczony biologicznie ser należało uznać za dowolne i zbyt daleko idące. W ocenie Sądu Okręgowego jest mało prawdopodobne aby bodziec wizualny w postaci muchy w serze wywołał w psychice powodów tak daleko idące skutki, aby można było określać je jako rozstrój zdrowia.

Powodowie twierdzili, iż powódkę całą noc męczyły torsje. Gdyby tak było rzeczywiście oznaczałoby to poważny problem zdrowotny, sugerujący potrzebę skorzystania z pomocy medycznej. Powódka nie przedstawiła na tę okoliczność żadnego zaświadczenia lekarskiego. Za nieudowodnione Sąd Okręgowy również uznał zeznania powoda, że ich dwuletnie dziecko było zagrożone zadławieniem się gdyby zjadło kawałek sera w którym znajdowała się mucha. Gdyby małe dziecko połknęło w całości duży kawałek sera to mogłoby się zadławić nawet gdyby nie było w nim niespełna centymetrowej muchy.

Podnoszona przez powodów konieczność zmiany diety poprzez wyeliminowanie z niej wszelkich wyrobów nabiałowych na skutek negatywnych przeżyć związanych ze znalezienia owada w serze także, zdaniem Sądu pierwszej instancji, należało uznać za nieudowodnione.

Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd Okręgowy powództwo oddalił jako nieudowodnione.

O kosztach procesu Sąd pierwszej instancji orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. Sąd Okręgowy przychylił się do wniosku pozwanego o zasądzenie kosztów procesu w podwójnej wysokości.

Apelację od powyższego wyroku wniosła strona powodowa, zaskarżając go w całości i zarzucając mu: sprzeczność istotnych ustaleń Sądu pierwszej instancji z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego; niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności mających znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy; wybiórcze traktowanie materiału dowodowego; nierówne traktowanie stron procesu i wadliwe ustalenie stanu faktycznego, co pociągnęło za sobą błędny proces subsumcji. W następstwie powyższych zarzutów skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku Sądu I Instancji poprzez uznanie powództwa w całości, zasądzenie od (...) Sp. z o.o. zwrotu kosztów sądowych lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od powodów na rzecz pozwanej spółki zwrotu kosztów postępowania sądowego tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelację powodów należało oddalić, aczkolwiek nie można odmówić racji niektórym z podnoszonych zarzutów w wywiedzionym środku zaskarżenia.

W pierwszej kolejności odnosząc się do zarzutów naruszenia prawa procesowego - oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, zaznaczyć należy, że Sąd Apelacyjny nie podziela motywów Sądu Okręgowego w warstwie odnoszącej się do wniosków, iż strona powodowa nie dowiodła faktu, iż w zakupionym przez nich serze mozzarella odnaleziony został fragment muchy domowej.

Sąd pierwszej instancji, a za nim również strona pozwana w odpowiedzi na apelację, wprawdzie trafnie wskazali, że strona powodowa nie zdołała dowieść w sposób pewny, iż owad dostał się do sera w trakcie procesu jego produkcji. Jednakże, w ocenie Sądu odwoławczego, wymaganie od powodów tak wysokiego stopnia staranności prowadzenia postępowania dowodowego czyniłoby w zasadzie niemożliwym przeciętnemu obywatelowi wykazania zaniedbań, które mogą pojawić się na etapie produkcji. Wygranie zaś procesu wszczętego przez osobę fizyczną, konsumenta skierowanego przeciwko korporacji, która zazwyczaj z uwagi na zakres oraz rodzaj działalności posiada duże zaplecze tak kadrowe jak i finansowe, z uwzględnieniem obowiązku dowodzenia tak szczegółowego i przekraczającego granice realizmu, jakiego w niniejszej sprawie oczekuje Sąd Okręgowy, wiązałoby się z koniecznością nie tylko posiadania wyspecjalizowanej w tym zakresie obsługi prawnej, ale i koniecznością wydatkowania znacznych środków finansowych, którymi przeciętny obywatel nie dysponuje. Trudno, w ocenie Sądu Apelacyjnego, wymagać zatem od powodów dowodzenia, że system zabezpieczeń technologicznych wykorzystywanych w toku produkcji u pozwanego jest systemem, który nie gwarantuje w 100 % zabezpieczenia przed wszelkiego rodzaju insektami czy gryzoniami. Zwrócić przy tym należy uwagę, iż sam pozwany pomimo posiadania zabezpieczeń, w tym lamp owadobójczych, na których pełną skuteczność powoływał się w toku postępowania, wskazywał, iż na terenie zakładu regularnie przeprowadzane są kontrole przez zewnętrzną firmę, która ma za zadanie sprawdzanie czy na terenie zakładu nie znajdują się gryzonie bądź żywe owady, a zatem dopuszcza możliwość, iż mogą one pojawić się na obszarze objętym produkcją.

Zwrócić przy tym należy uwagę, iż powodowie niezwłocznie od chwili dostrzeżenia owada w zakupionym produkcie podjęli próbę skontaktowania się z producentem produktu, przyjęli z jego strony przeprosiny, jednakże uznając, iż strona pozwana zbagatelizowała ich obawy co do procedur zabezpieczających produkowaną żywność i nie otrzymując stosowanych gwarancji w tym zakresie wysłali uprzednio zamrożony produkt do sanepidu. (...) w S. w sprawozdaniu z dnia 13.11.2012 r. wskazała, że w dostarczonej próbce sera znajdował się owad, przy czym co istotne owad ten znajdował się w masie sera. Zważyć przy tym należy, że dopiero w toku postępowania wyjaśniono, iż wysłany produkt wraz z owadem, zidentyfikowanym jako mucha domowa, został zutylizowany, bowiem w tym zakresie powodowie nie wystąpili ze stosownym wnioskiem o jego zwrot. Trudno przy tym oczekiwać, że powodowie winni posiadać wiedzę o konieczności wskazania w piśmie skierowanym do sanepidu, iż żądają zwrotu przesłanego do analizy produktu. Zaznaczyć także należy, że nie ma żadnej gwarancji, iż w przypadku zwrotu spornego sera, w którym znajdowała się mucha, nadawałby się on do ponownej analizy, brak również gwarancji, że powodowie w sposób należyty byliby w stanie ser ten wraz z owadem zabezpieczyć dla potrzeb ewentualnego przyszłego postępowania dowodowego.

Wypada podkreślić, że w toku postępowania został przeprowadzony dowód z opinii biegłych z zakresu entomologii, którzy stwierdzili, że stan owada sugeruje, iż mucha dostała się do pożywienia w końcowej fazie produkcji, zatem mogła się zachować w takim stanie po przedostaniu się do ciągu technologicznego (k. 241). Na rozprawie w dniu 2.10.2014 r. biegły J. S. wskazał wprawdzie, że nie jest w stanie wskazać jaka jest skuteczność zabezpieczeń stosowanych w procesach technologicznych przy produkcji tego sera, jednakże dodał, że owad ten potrafi bardzo prędko latać i może dostać się przez krótko otwarte drzwi i okna nawet przy dobrych zabezpieczeniach (k. 281 verte). Z kolei biegły G. T. na tejże rozprawie wskazał, że pułapka UV nie działa na muchy w tym sensie, że je przyciąga bądź odstrasza tylko zabija (k. 282).

W świetle powyższego zwrócić należy uwagę na fakt, że w obszarze produkcyjnym spornego sera mozzarella znajdują się 3 lampy, zaś kontrola pokrywek lamp owadobójczych emitujących niebieskie światło wykazała, że w dniu 2.8.2012 r. znaleziono 1 muchę, zaś 16.8.2012 r. znaleziono 2 muchy. Z protokołu z podsumowania dochodzenia w sprawie incydentu związanego z produktem z dnia 18.9.2012 r. wynika przy tym, że ze względu na charakter zakładu produkcyjnego i wymogi technologiczne, istnieją strefy, w których produkt jest otwarty na środowisko hali produkcyjnej. W hali produkcyjnej zainstalowane są urządzenia do łapania / monitorowania insektów (dwa przy każdym wejściu do hali), filtry przy każdym wlocie powietrza do hali produkcyjnej, brak okien w strefie produkcji, drzwi zamknięte przez cały czas, kurtyna z (...) pomiędzy strefami produkcji i pakowania (k. 89-94).

Z powyższego wynika, iż wprawdzie w toku samych kontroli przeprowadzonych w wybiórczo określone dni przez wyspecjalizowane do tego instytucje i podmioty nie znaleziono żadnego latającego owada, jednakże nie można wykluczyć, iż w toku produkcji sera mozzarella niemożliwe było dostanie się do niego muchy domowej, biorąc pod uwagę, iż już w samych lampach UV takie owady znaleziono.

Oczywiście nie można wykluczyć również dwóch alternatywnych hipotez, które sprowadzają się do twierdzeń, że powodowie - chcąc uzyskać zadośćuczynienie - owad umieścili w serze, albo też przez nieuwagę, po jego odpakowaniu i przyrządzeniu, mucha ta się do niego dostała. Pierwszą z tych hipotez należało udowodnić. Drugą należało odrzucić, zważywszy, iż ze sprawozdania z badań (...) w S. wynika, że mucha ta oblepiona była owym serem - „na jednym z plastrów sera stwierdzono obecność wtopionego w masę serową fragmentu owada (k. 16), co potwierdza także załączona do akt dokumentacja zdjęciowa.

W przedmiotowym postępowaniu Sąd pierwszej instancji poza jakąkolwiek oceną pozostawił zasadność dochodzonego przez skarżących roszczenia, wskazując jedynie, że powodowie nie sprostali ciążącemu na nich obowiązkowi dowodzenia. Z uwagi na to, że Sąd odwoławczy nie podzielił wniosków Sądu pierwszej instancji w powyższym zakresie należało zatem rozważyć czy roszczenie dochodzone pozwem zasługiwało na ochronę cywilnoprawną.

Powodowie wywodząc roszczenie o zadośćuczynienie podnoszą, iż w wyniku zakupionego produktu doznali moralnej szkody, której upatrują również w tym, iż towarzyszyła im świadomość, że już wcześniej mogli zakupić i następnie skonsumować produkt biologicznie skażony. Wobec powyższych twierdzeń w pierwszej kolejności należy rozważyć czy doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów, a następnie rozważyć czy można upatrywać podstawy prawnej ich żądania w przepisach art. 415, 439 czy 449 1 i nast. k.c. dotyczących odpowiedzialności za produkt niebezpieczny.

Odnosząc się do dóbr osobistych, które mogły zostać w wyniku przedmiotowego zdarzenia naruszone, zaznaczyć należy, że art. 24 k.c. wskazuje, iż ten czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. Przesłankami uruchomienia roszczeń, których źródłem jest powyższy przepis jest zatem bezpośrednie zagrożenie naruszenia dóbr osobistych. Należy więc postawić pytanie czy sytuacja, w jakiej znaleźli się powodowie, rodzi podstawy do objęcia ich ochroną na podstawie przepisów o dobrach osobistych?

W ocenie Sądu Apelacyjnego brak ku temu przesłanek.

W literaturze podnosi się, że przy objaśnianiu istoty dóbr osobistych można wyróżnić dwa podejścia: subiektywistyczne i obiektywistyczne.

W ujęciu S. G. dobra osobiste to „indywidualne wartości świata uczuć, stanu życia psychicznego człowieka" (S. G., Ochrona dóbr osobistych, s. 78; tenże, (...), t. I, s. 297, a za nim A. W., Prawo cywilne 1986, s. 178). Stanowisko to opowiadające się za subiektywistycznym pojmowaniu dóbr osobistych, zostało jednak skrytykowane między innymi przez A. S. („Ochrona dóbr osobistych, s. 104 i nast.; J. Panowicz-Lipska, Majątkowa ochrona dóbr osobistych, Warszawa 1975, s. 30 i nast.”), którzy odnieśli się do kryterium obiektywnego istoty dóbr osobistych, powszechnie dziś akceptowanego tak w doktrynie jak i orzecznictwie. Z. R. opowiadając się za teorią obiektywną dóbr osobistych zarzucił podejściu subiektywistycznemu, że sfera przeżyć wewnętrznych człowieka nie jest dostrzegana powszechnie a zarazem, jest tak dalece różnorodna, że nie może być podstawą konstruowania powszechnego obowiązku nieingerowania w nią (Z. Radwański, Koncepcja praw podmiotowych osobistych , (w:) RPEiS , 1988 r., z. 2, s. 6).

Obecnie, jak wskazano powyżej, w doktrynie przeważa pogląd, w którym podkreśla się, że nie dochodzi do naruszenia dobra osobistego, gdy wyrządzona drugiemu przykrość (dolegliwość) jest - wedle przeciętnych ocen przyjmowanych w społeczeństwie - przykrością (dolegliwością) małej wagi, nie przekracza więc progu, od którego liczyć się już będzie naruszenie dobra osobistego. Podkreśla się przy tym, że stopień przeżywanej przykrości przez dotkniętego naruszeniem może mieć znaczenie dopiero wtedy, gdy próg ten został przekroczony, może on być uwzględniony przez sąd w ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy, np. przy określaniu sposobu usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego. Podobne stanowisko przeważa również w orzecznictwie ( por. SN w wyroku z 19.9.1968 r., II CR 291/68, OSNCPiUS 1969, Nr 11, poz. 200 z glosą A.Kędzierskiej-Cieślak, PiP 1970, Nr 5, s. 818 i n., z 29.9.2010 r., V CSK 19/10, OSNC 2011, Nr B, poz. 37).

Z powyższego wynika, że reżim ochrony dóbr osobistych jest obiektywny, niezależny od człowieka, ma na celu odnalezienie w jednostce ludzkiej jej naturalnych, przyrodzonych praw, stworzony po to aby te prawa chronić. Prawa te chronione są tak na poziomie prawa międzynarodowego jak i w porządku krajowym, przy czym w każdym konkretnym przypadku konieczne jest rozważenie czy doszło do zagrożenia naruszenia dóbr osobistych skonkretyzowanej jednostki. Należy przy tym uwzględnić, że w życiu codziennym dochodzi do wielu interakcji, na rozmaitych płaszczyznach, które wiążą się z pewnym poziomem dolegliwości, a które nie muszą koniecznie być indywidualnie przez każdego akceptowane. Jednakże dostrzegając ten próg dolegliwości, aby móc mówić o ochronie cywilnoprawnej, należy zobiektywizować ludzkie oceny i ich odczucia, bowiem w innym przypadku należałoby uwzględniać każdą subiektywnie pojmowaną krzywdę. Kwestia zagrożenia bądź naruszenia dóbr osobistych musi być zatem ujmowana na płaszczyźnie faktycznej i prowadzić do ustalenia czy dane zachowanie, biorąc pod uwagę przeciętne reakcje ludzkie, mogły obiektywnie stać się podstawą negatywnych odczuć po stronie pokrzywdzonego. Abstrahuje się tu od subiektywnych odczuć osób nadwrażliwych oraz takich, które z różnych względów (np. wiek) nie mają zdolności do reagowania emocjonalnego na określone zachowania innych podmiotów (por. wyrok SN z 23.5.2002 r., IV CKN 1076/00. OSN 2003, Nr 9, poz.121). Przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra osobistego decydujące znaczenie nie ma subiektywne odczucie osoby, jej indywidulane wartości uczuć i stanu psychicznego, ale to, jaką reakcję wywołuje naruszenie w społeczeństwie. Należy więc przyjmować koncepcję obiektywną naruszenia dobra osobistego w kontekście całokształtu okoliczności sprawy (por. wyrok SN z 26.10.2001 r., V CKN 953/00, niepubl.).

Wychodząc z powyższych rozważań należy odpowiedzieć na pytanie jakie odczucie u przeciętnego konsumenta rodziłoby znalezienie w zakupionym przez siebie produkcie spożywczym owada. Niewątpliwie byłoby to uczucie wstrętu, niechęci, pewnie i oburzenia, jednakże nie można mówić w tym konkretnym przypadku o naruszeniu dobra osobistego w postaci wskazywanego przez powodów zdrowia czy nawet godności. Reakcja powodów, zwłaszcza J. M., nawet jeżeli faktycznie miała taki przebieg, zdecydowanie wykracza poza odczucia przeciętnego konsumenta. Z tych względów nie można było uznać, iż doszło do naruszenia dóbr osobistych strony powodowej.

Wypada również podkreślić, że konieczne jest zachowanie należytych proporcji oraz umiaru i dlatego nie można nadużywać instrumentów prawnych właściwych ochronie dóbr osobistych dla przypadków drobnych, incydentalnych, dotyczących wyłącznie subiektywnych przeżyć powodów - jak w przedmiotowej sprawie - gdyż taki sposób postępowania prowadziłby do niedopuszczalnego deprecjonowania samego przedmiotu ochrony (por. wyrok SN z 23.5.2002 r., IV CKN 1076/00, OSNC 2003, z. 9, poz. 121).

Roszczenie powodów nie mogło również zostać uwzględnione gdyby oprzeć je na pozostałych, wyżej wskazanych, podstawach prawnych.

Przesłankami bowiem roszczenia wywodzonego z deliktu, zatem i art. 415 k.c. i przepisów o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny ( art. 449 1 k.c.) jest m. in. wykazanie poniesionej szkody ( w odniesieniu do odpowiedzialności odszkodowawczej za produkt niebezpieczny, traktowanej jako szczególny rodzaj odpowiedzialności ex delicto przesłanką odpowiedzialności jest szkoda wyrządzona przez produkt niebezpieczny, wytworzony w zakresie działalności gospodarczej producenta oraz łączący je związek przyczynowy ).

Podzielić należy ocenę Sądu pierwszej instancji, że powodowie nie zdołali wykazać, że doznali uszczerbku na zdrowiu a nawet tylko, iż zagrożone zostało ich zdrowie. Nie zdołali zatem udowodnić szkody, bowiem w tym zakresie nie dostarczyli żadnego materiału dowodowego, pomimo ciążącego na nich w tym zakresie obowiązku. Powódka nie przedstawiła żadnego dowodu potwierdzającego okoliczność występowania u niej wielogodzinnej torsji, zaś sami skarżący w wywiedzionej apelacji, wskazują, że z pomocy medycznej korzysta się w ściśle określonych przypadkach, do których nie należy zaliczać skutków rozstroju zdrowia w związku z obrzydliwym widokiem owada w serze naszykowanym do spożycia. Ewentualne ujemne przeżycia psychiczne nie mogą być uznane za równoznaczne z rozstrojem zdrowia.

W końcu brak również podstaw do uznania powództwa mając za podstawę art. 439 k.c. Zgodnie z powyższym przepisem ten, komu wskutek zachowania się innej osoby, w szczególności wskutek braku należytego nadzoru nad ruchem kierowanego przez nią przedsiębiorstwa lub zakładu albo nad stanem posiadanego przez nią budynku lub innego urządzenia zagraża bezpośrednio szkoda, może żądać, ażeby osoba ta przedsięwzięła środki niezbędne do odwrócenia grożącego niebezpieczeństwa, a w razie potrzeby także, by dała odpowiednie zabezpieczenie. Powodowie nie wykazali, iż działalność pozwanej rodzi zagrożenie jakiejkolwiek szkody. Dostrzec należy, że pozwana w toku postępowania dowiodła, że na terenie zakładu, w którym produkowany jest ser M. G., przeprowadzane są regularne kontrole, zaś zakład posiada uznane na świecie certyfikaty jakości produktów wytwarzanych w zakładzie.

Z przytoczonych wyżej względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację powodów.

Na podstawie art. 98 § 1 i 3 i art. 108 § 1 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. oraz § 6 pkt 6 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013, poz. 461), Sąd Apelacyjny zasądził od powodów solidarnie na rzecz pozwanej spółki kwotę 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym, nie znajdując przy tym podstaw do przyznania wnioskowanej na rozprawie apelacyjnej podwójnej stawki tego wynagrodzenia.