Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1012/15

POSTANOWIENIE

Dnia 17 listopada 2015 r.

Sąd Okręgowy w Kielcach Wydział II Cywilny Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Mariusz Broda (spr.)

Sędziowie: SSO Małgorzata Klesyk

SSO Sławomir Buras

Protokolant: starszy protokolant sądowy Beata Wodecka

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 9 listopada 2015 r.

sprawy z wniosku J. K. (1) i G. K.

z udziałem M. W., J. W., M. K. i L. W.

o zasiedzenie

na skutek apelacji uczestnika M. W. od postanowienia Sądu Rejonowego

w O. z dnia 25 września 2013 r., sygn. akt I Ns 1206/10

postanawia:

1. oddalić apelację,

2. zasądzić od M. W. na rzecz J. K. (1) , G. K. po 340 (trzysta czterdzieści) złotych na rzecz każdego z nich,

3. odstąpić od obciążania M. W. pozostałą częścią opłaty sądowej od skargi kasacyjnej, od uiszczenia której J. K. (1) i G. K. byli zwolnieni.

SSO Sławomir Buras SSO Mariusz Broda SSO Małgorzata Klesyk

Sygn. akt II Ca 1012/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim stwierdził, że J. K. (1) s. J. i J. oraz G. K. c. J. i W. nabyli przez zasiedzenie na zasadzie wspólności majątkowej małżeńskiej z dniem 13 kwietnia 1987r. prawo własności nieruchomości położonej w miejscowości L. , Gmina B. , stanowiącej działki gruntu o nr ew.(...)o powierzchni 0.0709 ha i o nr ew.(...)o powierzchni 0,0204 ha , opisane na mapie sporządzonej przez geodetę H. K. z dnia 8.07.2010r. , przyjętej do zasobu geodezyjnego i kartograficznego w dniu 3.09.2010r. za nr (...)- (...), dla której Sąd Rejonowy w O. prowadzi księgę wieczystą nr (...).

Sąd Rejonowy ustalił , że poprzednim właścicielem w/w działek był J. K. (1) – ojciec wnioskodawcy, a ten ostatni pozostawał jego jedynym spadkobiercą , dziedziczącym na podstawie testamentu. Od daty uprawomocnienia się postanowienia w przedmiocie stwierdzenia nabycia tego spadku , tj. od dnia 13.04.1967 r. wnioskodawca czuł się właścicielem gospodarstwa odziedziczonego po ojcu, w tym działek o nr (...) i co najmniej od tego czasu użytkował to gospodarstwo. Z działki o nr ew.(...) J. i G. K., pozostająca w związku małżeńskim od 1966 r, uzyskiwali drewno do prac budowlanych , w szczególności w okresie od 1975 do 1980 roku, kiedy to budowali swój dom. Działkę o nr ew. (...) wnioskodawcy wykorzystywali jako drogę dojazdową do działki o nr ew. (...) oraz innych działek położonych w okolicy. J. K. (1) uzyskał akt własność ziemi wydany przez Naczelnika Powiatu w O. w dniu 2 kwietnia 1975 r., nr (...), na część posiadanego po ojcu gospodarstwa, jednakże bez działek wymienionych we wniosku. J. K. (1), składając w dniu 13 marca 1975 r. oświadczenie na potrzeby uzyskania aktu własności ziemi, podał, że posiada także grunt w L. oraz W.. Akt własności ziemi dotyczący działek nr (...), uzyskali w dniu 29 sierpnia 1975 r. małżonkowie S. i C. W.. S. W. oświadczył wówczas, że działki te otrzymał od zmarłego przed wojną ojca, ale akt notarialny uległ zniszczeniu. Umową przekazania gospodarstwa rolnego z dnia 1 marca 1980 r., sporządzoną przed Naczelnikiem Gminy w B., C. W. przekazała małżonkom M. i L. W. – gospodarstwo rolne obejmujące działki nr (...), a następnie umową darowizny z dnia 25 października 1999 r. M. i L. W. przekazali m.in. te działki swojemu synowi J. W.. Najpóźniej w 2002 wnioskodawcy ustalili stan prawny tej nieruchomości i rozpoczęli o nią spór z J. W. oraz M. i L. W..

Sąd I instancji stwierdził, że J. i G. K. są wspólnie posiadaczami samoistnymi nieruchomości objętej wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia, nieprzerwanie – najpóźniej od 13 kwietnia 1967 r. i od tego czasu władali nią jak właściciele. Uznał, że wnioskodawcy byli posiadaczami w złej wierze , a wobec tego wymagany był 20 letni okres potrzebny do zasiedzenia, który upłynął w dniu 13 kwietnia 1987 r.

Postanowienie w całości zaskarżył uczestnik M. W.. W wywiedzionej apelacji zarzucił:

- obrazę przepisów postępowania tj. art. 233 k.p.c. , polegającą na wydaniu postanowienia stwierdzającego zasiedzenie przedmiotowej nieruchomości na rzecz wnioskodawców w oparciu o dowolną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności poprzez zdyskredytowanie twierdzeń uczestników postępowania, a także powołanych przez nich świadków tylko i wyłącznie z uwagi na fakt, że były one sprzeczne ze stanowiskiem wnioskodawców, a także poprzez wadliwą ocenę zeznań świadków zgłoszonych przez wnioskodawców, które to zeznania w istocie przeczą tezie dowodowej wnioskodawców, co miało wpływ na treść postanowienia podczas, gdy w rzeczywistości nigdy nieruchomością tą nie władali,

- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez przyjęcie, że przedmiotowa nieruchomość znajdowała się w samoistnym posiadaniu wnioskodawców, co pozostaje w rażącej sprzeczności z zebranym w sprawie materiałem dowodowym w szczególności z zeznaniami świadków zgłoszonych zarówno przez wnioskodawców jak i uczestników, jak również pozostaje j sprzeczności z wyjaśnieniami uczestników.

Wobec powyższego apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku.

Postanowieniem z dnia 3 marca 2014 r. Sąd Okręgowy w Kielcach, na skutek apelacji uczestników postępowania, zmienił zaskarżone postanowienie Sądu pierwszej instancji i oddalił wniosek o zasiedzenie oraz orzekł o kosztach postępowania.

Postanowieniem z dnia 13 maja 2015r. w sprawie o sygn. akt III CSK 14/14 Sąd Najwyższy na skutek rozpoznania skargi kasacyjnej wnioskodawców , uchylił postanowienie Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 3 marca 2014r. i przekazał sprawę temu Sądowi do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu wyjaśnił m.in. , że uzasadnienie zaskarżonego postanowienia Sądu II instancji z uwagi na odpowiednie stosowanie art. 328 § 2 k.p.c, musi zawierać między innymi wskazanie okoliczności faktycznych, które stanowią podstawę rozstrzygnięcia. Podstawa faktyczna orzeczenia obejmuje ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione oraz ocenę dowodów stanowiącą podstawę ustaleń. Ustalenie stanu faktycznego sprawy stanowi warunek prawidłowego zastosowania prawa materialnego. Przy uwzględnieniu charakteru postępowania apelacyjnego judykatura dopuszcza uproszczony sposób wskazania przez sąd drugiej instancji podstawy faktycznej rozstrzygnięcia przez stwierdzenie, że sąd drugiej instancji podziela ustalenia faktyczne sądu pierwszej instancji , jeżeli takiej oceny dokonuje sąd rozpoznający apelację. Konieczne jest jednak wyraźne stwierdzenie w tym zakresie zawarte w uzasadnieniu wyroku sądu drugi stancji. W skardze kasacyjnej zasadnie podniesiono, że Sąd Okręgowy tych wymogów nie dopełnił , stąd zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc był w pełni uzasadniony, co nakazywało uwzględnienie skargi kasacyjnej w ramach zarzutów wypełniających podstawę naruszenia przepisów postępowania.

M. W. w dalszym ciągu popierał wywiedzioną apelację , a wnioskodawcy wnosili o jej oddalenie.

Sąd Okręgowy, zważył, co następuje:

Apelacja okazała się niezasadna i jako taka podlegała oddaleniu.

Sąd Rejonowy , wbrew zarzutom apelacji poczynił prawidłowe ustalenia co do wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia tej sprawy. Są one efektem właściwie przeprowadzonych dowodów , które następnie zostały ocenione zgodnie z regułą opisaną w treści art. 233 § 1 kpc , a wyprowadzone w konsekwencji tego przez Sąd I instancji wnioski co do podstawy faktycznej rozstrzygnięcia są trafne. Sąd Okręgowy przyjmuje poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia tych relewantnych (z punktu widzenia właściwych do zastosowania w tym przypadku norm prawa materialnego) faktów za własne.

Przypomnieć należy, że dla skutecznego podważenia prawidłowości dokonanej przez sąd I instancji oceny dowodów , która mogła skutkować wadliwością poczynionych na tej podstawie ustaleń faktycznych , koniecznym jest wykazanie , że ta weryfikacja materiału dowodowego , nie czyniła zadość konieczności jego kompleksowej i wszechstronnej oceny, nie uwzględniała zasad poprawnego rozumowania , wreszcie nie znajdowała oparcia w zasadach doświadczenia życiowego. Nie jest przy tym wystarczające poprzestanie jedynie na zaproponowaniu pewnej alternatywnej wersji stanu faktycznego , o ile ta przedstawiona przez sąd pozostaje efektem uwzględnienia i oceny materiału dowodowego , dokonanej w sposób spełniający wszystkie kryteria wynikające z treści art. 233 § 1 kpc. Tym bardziej nie może świadczyć o skutecznym podważeniu prawidłowości ustalonej podstawy faktycznej , samo jej zanegowanie, z jedynie wybiórczym odwołaniem się do niektórych dowodów (z pominięciem innych), bądź ich części (np. fragmentów zeznań świadków), abstrahując od nieuwzględnienia w tym wszystkim także okoliczności niespornych, przy jednoczesnym pominięciu zasad logiki , a przede wszystkim doświadczenia życiowego. W ocenie Sądu Okręgowego analiza wywiedzionej apelacji zmierzała właśnie w tym ostatnio scharakteryzowanym kierunku, stąd nie mogła przynieść oczekiwanego przez skarżącego efektu. Przy czym biorąc pod uwagę podniesione w niej zarzuty, na wstępie zauważyć należy, że tylko ten oznaczony nr 1 zmierzał do wzruszenia prawidłowości przyjętej przez Sąd I instancji podstawy faktycznej zaskarżonego postanowienia. Ten oznaczony nr 2, mimo że eksponował tezę o sprzeczności poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego , to w istocie odnosił się do prawnomaterialnej oceny tego stanu faktycznego, skoro apelujący owej wadliwości w postępowaniu Sądu Rejonowego upatrywał w przyjęciu , że przedmiotowa nieruchomość znajdowała się w posiadaniu samoistnym wnioskodawców. Przypomnieć należy, że kwalifikacja posiadania (w tym także jako samoistnego) jest oceną prawną stanu władania i wiąże się z subsumpcją ustalonego stanu faktycznego pod określoną normę prawną (p. m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20.03.2014r. , I CSK 279/13 , Lex nr 1477430).

Podstawą ustaleń Sądu Rejonowego pozostaje całość zebranego w sprawie materiału dowodowego, czego nie uwzględnia apelujący, pomijając przede wszystkim te podstawy, które są źródłem ustalenia rozpoczęcia stanu władania przedmiotową nieruchomością przez J. K. (1) s. J.. , który to stan ostatecznie został następnie zidentyfikowany przez Sąd Rejonowy jako posiadanie samoistne , prowadząc do uwzględnienia wniosku o zasiedzenie. M. W. słuchany informacyjnie na rozprawie w dniu 21.03.2012r. (k.77v.), co później potwierdził przesłuchany już w charakterze strony (k. 108 v.) stwierdził , że jego rodzice przedmiotowe działki posiadali od 1969r. , a wcześniej „miał” je ojciec wnioskodawcy (...), dodając , że nie wie, czy ojciec wnioskodawcy przekazał te działki jego rodzicom i w jaki sposób. Odwołał się przy tym do zapisu w ewidencji gruntów. Zauważyć należy , że tej ostatniej podstawy nie mógł nie uwzględnić , skoro odpisy dokumentów z ewidencji gruntów , pozwalających na przypisanie władania działkami o nr (...) przez J. K. (1) według stanu na rok 1969 , zostały dołączone do wniosku (k.8-10), a więc były znane temu uczestnikowi i przez niego niekwestionowane. Zatem stwierdzenie M. W. , co do tego , że wcześniej, tj. bezpośrednio przed 1969 r. te działki „miał” ojciec wnioskodawcy „(...)” , nie brzmi wiarygodnie , skoro niespornie ojciec wnioskodawcy – J. K. (1) (prawidłowe brzmienie nazwiska) , zmarł 7.11.1963r. (a nie jak zapewne na skutek oczywistej omyłki pisarskiej wskazał to Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia – 7.11.2063r.). Zatem nie budzi wątpliwości ustalenie Sądu Rejonowego , że J. K. (1) władał przedmiotową nieruchomością , ale do 7.11.1963r. Teza M. W. , jakoby jego rodzice , tj. S. i C. małżonkowie W. władali tą nieruchomością od 1969r. , nie znajduje żadnego oparcia w zaoferowanym materiale (twierdzeniach i dowodach). Na pytanie o okoliczności, w jakich miałoby dojść do przejścia owego władania w roku 1969 na rzecz S. i C. W., M. W. jedynie stwierdził , że nie wie , czy i w jaki sposób J. K. (1) przekazał te działki jego rodzicom. Nie wskazał jednocześnie , na żadne inne okoliczności , które ilustrowałyby to przejście w sposób dający się logicznie wytłumaczyć z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego. Innymi słowy, brak wyeksponowanego motywu uzasadniającego takie postępowanie ze strony J. K. (1). Z kolei to, jak źródło władania sporną nieruchomością przez C. i S. W. próbował tłumaczyć M. W. pozostaje w oczywistej sprzeczności z oświadczeniem S. W. odnotowanym w protokole akt uwłaszczeniowych , poprzedzającym wydanie aktu własności ziemi przez Naczelnika Gminy B. z dnia 28.08.1975r. – (...)i to oświadczeniem , które także nie wytrzymuje krytyki wobec tego, co w tym postępowaniu przyznał już sam M. W. , po tym jak ujawnione zostały w/w dokumenty z ewidencji gruntów (k.8-10). Warto przy tym rozważyć i to, że M. W. z jednej strony twierdził , że wcześniej, tj. przed 1969r. działki miał ojciec wnioskodawcy (...), a z drugiej , że to J. K. (1) miał przekazać je we władanie C. i S. W.. Taka wypowiedź musi prowadzić do wniosku , że to J. K. (1) s. J. (K.) , a nie jego ojciec , był postrzegany przez M. W., jako osoba , która miała przenieść władanie nieruchomością na rzecz jego rodziców. Tym bardziej , że jak twierdził, miało to nastąpić w 1969 r. , a wówczas ojciec J. K. (1) od około 6 lat już nie żył, a więc nie mógł tego uczynić. Reasumując, w takiej sytuacji, skoro M. W. postrzegał J. K. (1) jako władającego przedmiotowymi działkami i taki stan miał istnieć do roku 1969 r. , skoro wtedy miało dojść do przeniesienia władania na rzecz jego rodziców, przy czym ten ostatni fakt w żaden sposób nie został wykazany, a z drugiej strony w przywołanych już odpisach dokumentów z ewidencji gruntów , jako władający działkami o nr (...) – według stanu na rok 1969 , odnotowany został J. K. (1) , a nie jego ojciec J. K. (1), to trudno nie dojść do konkluzji , że władającym sporną nieruchomością w roku 1969 był z całą pewnością J. K. (1). Teza , że władanie przez niego tą nieruchomością , stanowiło pochodną władania nią przez jego ojca nie budzi wątpliwości, już chociażby w świetle przytaczanej wypowiedzi M. W., skoro ten wyraźnie stwierdził, że „wcześniej te działki miał ojciec wnioskodawcy J. K. (1)”. Bez znaczenia pozostaje mylnie wypowiedziane nazwisko ojca wnioskodawcy, bo ponad wszelką wątpliwość prawidłowo brzmi ono (...) (odpis skrócony aktu zgonu – k. 3 akt Sądu Powiatowego w O. o sygn. INs 346/66) , a M. W. niewątpliwie odwoływał się do osoby ojca wnioskodawcy. Jeżeli zatem z jednej strony istniały obiektywne podstawy , by przyjąć , że najpierw to ojciec wnioskodawcy (J. K. (1)) władał przedmiotowymi działkami i tak było do 7.11.1963r. , tj. do dnia jego śmierci, a z drugiej , że istnieją podstawy, by przypisać ten stan władania przynajmniej od roku 1969 już samemu wnioskodawcy, to aktualizuje się pytanie już tylko o to, kiedy i w jaki sposób doszło do przejścia owego władania , co niewątpliwie musiało wyznaczyć początek stanu władania nieruchomości , w kontekście zbadania prawnomaterialnych przesłanek zasiedzenia. Zaprezentowana przez Sąd Rejonowy konkluzja , co do przyjęcia władania sporną nieruchomością przez J. K. (1) począwszy od 13.04.1967r. znajduje logiczne uzasadnienie. Zweryfikowany w oparciu o przytoczone wyżej podstawy fakt władania przez ojca wnioskodawcy przedmiotową nieruchomością (aż do jego śmierci), stanowił wystarczającą podstawę domniemania , że to władanie było posiadaniem samoistnym (art. 339 kc). Jako , że jest to domniemanie prawne , to sąd jest nim związany o ile oczywiście nie dojdzie do jego obalenia (art. 234 kpc). Do takiego wzruszenia nie tylko nie doszło , ale zainteresowani uczestnicy , w tym i M. W. , nawet w tym kierunku nie zmierzali. Posiadanie jest dziedziczne. Skoro J. K. (1) dziedziczył po swoim ojcu J. K. (2) (także wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne), to tym samym nabył również w ten sposób posiadanie przedmiotowych działek gruntu, co nastąpiło z dniem otwarciu spadku , czyli 7.11.1963r. Przy czym, jeżeli krąg spadkobierców ustawowych był szerszy niż wynikało to z rozrządzenia testamentowego , to w dacie otwarcia spadku mogły pojawić się wątpliwości , czy J. K. (1) nie obejmuje w/w działek w posiadanie samoistne wspólnie z innymi potencjalnymi spadkobiercami ustawowymi. Wobec tego właściwie przyjmuje Sąd Rejonowy, że datą , od której w sposób pewny należy przyjąć początek samoistnego posiadania spornych działek już tylko przez J. K. (1) z wyłączeniem pozostałych potencjalnych spadkobierców, jest dzień uprawomocnienia się postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po ojcu (13.04.1967r.), a więc także i posiadania samoistnego w/w działek. W tej dacie można mówić o swego rodzaju zamanifestowaniu wyłącznego władania tymi działkami przez J. K. (1), które to władanie było posiadaniem samoistnym, realizowanym od tej pory z żoną G. K..

Apelujący zdaje się pomijać to wszystko, co stanowiło faktyczny fundament pozwalający w sposób pozytywny zidentyfikować objęcie we władanie spornych działek przez J. K. (1) i władanie nimi już wspólnie z żoną G. K.. Bez znaczenia dla wyprowadzonych przez Sąd Rejonowy , ale także i Sąd Okręgowy, wniosków pozostaje i ten kierunek zarzutów apelacji , który sprowadza się do postrzegania faktu wydania aktu własności ziemi na rzecz S. i C. W. , przy jednoczesnym nie uzyskaniu takiego aktu własności do przedmiotowych działek przez J. i G. małżonków K. , jako przeszkody przekreślającej tezę o władaniu tymi działkami przez te ostatnio wymienione osoby. Przypomnieć należy , związanie sądu w postępowaniu cywilnym decyzją administracyjną nie obejmuje stanu faktycznego przyjętego za podstawę decyzji administracyjnej ani wnioskowania o skutkach prawnych innych niż podlegające stwierdzeniu w postępowaniu administracyjnym. Dlatego wydanie przez organ administracji decyzji stwierdzającej nabycie własności nieruchomości na podstawie ustawy z 1971 r. o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych nie stanowi przeszkody dla stwierdzenia , że inna osoba nabyła własność tej nieruchomości w drodze zasiedzenia , także przy uwzględnieniu okresu posiadania poprzedzającego wejście tej ustawy w życie (p.m.in. postanowienie Sądu Najwyższego w dnia 29.05.2008r. , II CSK 74/08 , Lex nr 494151). Nie ma żadnych przeszkód ku temu , by tłumaczyć wydanie owego aktu własności ziemi na rzecz S. i C. małżonków W. , jako efektu zwykłej pomyłki , które niestety w tamtych czasach (lata 70 – te ubiegłego wieku) się zdarzały , a później toczące się przed sądami powszechnymi postępowania , takie przypadki jedynie potwierdzają. Prawdopodobieństwo takiej wadliwości jest tym większe , że jak wynika z przywołanej już dokumentacji z ewidencji gruntów , obie działki sąsiadują bezpośrednio z działkami, do których prawo własności zostało uregulowane na rzecz rodziny W., a jeżeli dodać do tego jeszcze kształt i powierzchnie tych działek , a także sposób ich zagospodarowania , wskazujący na daleki od intensywnego , czy systematycznego ich wykorzystywania, to z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego , wystarczył co najmniej ograniczony zakres zainteresowania i świadomości faktycznie władających, co do tego jak przebiegają ówczesne postępowania administracyjne i jaki mogą przynieść efekt , a nadto poziom przygotowania organów w rzeczywistości przeprowadzających wówczas postępowania „uwłaszczeniowe” , by rzeczywiście mogło dojść do sytuacji , której skutki zostały dopiero zidentyfikowane przez zainteresowanych w roku 2002. W kontekście tego warto zwrócić uwagę na zapis w protokole akt uwłaszczeniowych (odpis – k. 48), gdzie odnotowano , że J. K. (1) posiada także grunt w L.. Ta okoliczność niewątpliwie wzmacnia przekonanie odnośnie trafności dotychczasowej konkluzji , co do stanu władania przedmiotową nieruchomością. Natomiast to, że nie została ona objęta wówczas „uwłaszczeniem” na rzecz J. K. (1) , w żaden sposób nie może przekreślać wniosków co do stanu władania , wyprowadzonych z całokształtu już przeanalizowanych przez Sąd Rejonowy , a także dodatkowo przez Sąd Okręgowy, podstaw.

Apelujący zwalcza i te ustalenia Sądu Rejonowego , które ilustrują sposób faktycznego władania sporną nieruchomością przez J. i G. małżonków K., konkludując , że wydaje się być nie możliwe , by J. K. (1) pracował na tych nieruchomościach. Istota zagadnienia sprowadza się do tego , że manifestowanie władania konkretną nieruchomością , jest zawsze pochodną gospodarczego przeznaczenia tej rzeczy, a więc i potrzeb z tym związanych. Nie chodzi tu zatem wykazywanie na zewnątrz jakiejś oderwanej od tak pojmowanych podstaw aktywności w stosunku do tej rzeczy, a wystarczy , że władający ma możność korzystania z niej z wyłączeniem innych osób i to w sposób zgodny z jej społeczno – gospodarczym przeznaczeniem, a manifestowane przez niego akty władania rzeczą są jedynie wyrazem realizowania owych potrzeb , w zakresie niezbędnym do korzystania z niej w takich właśnie granicach. Raz jeszcze należy podkreślić , że istotnym punktem wyjścia jest sama możność władania , a w konsekwencji - jego realizowanie, ale w sposób adekwatny do potrzeb (czego granice zawsze wyznacza społeczno – gospodarcze przeznaczenie nieruchomości) , a nie jego aktywne (także z punktu widzenia częstotliwości) manifestowanie , przy braku owych potrzeb gospodarczych. W przypadku działek takich , jak te w niniejszej sprawie , z których jedna była porośnięta tzw. „samosiejkami” , a druga stanowiła dojazd do nieruchomości, trudno z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego poddawać w wątpliwość , że to władanie przedmiotowymi działkami wyglądało tak jak twierdzili sami wnioskodawcy i co znalazło w niezbędnym zakresie potwierdzenie w relacjach świadków. Z tych samych przyczyn trudno wymagać od nich by mieli jakąś daleko idącą szczegółową wiedzę na temat tak pojmowanego zachowania wnioskodawców na tych działkach, skoro na plan pierwszy przy identyfikacji tych aktów władania nimi z całą pewnością wysuwa się sfera możności owego władania , bo ta w istocie wyznaczała postać , częstotliwość i zakres jego faktycznego realizowania. W kontekście tego wszystkiego nie są zasadne i te zarzuty apelacji , które zmierzają do podważenia prawidłowości oceny dowodów z osobowych źródeł. Relacja zainteresowanego wynikiem niniejszego postępowania J. W. , co do tego , że wnioskodawcy poza tym , że przejeżdżali jedną z tych działek , to w innym sposób z niej nie korzystali , nic nowego nie wnosi, bo skoro działka ta miała , takie , a nie inne gospodarcze przeznaczenie , to tak , a nie inaczej była przez wnioskodawców wykorzystywana. Racjonalnie rzecz pojmując , trudno było wymagać od nich czegoś więcej (np. innego sposobu jej wykorzystywania). Jeżeli nawet korzystali z takiego przejazdu inni ludzie (jak wynika to z zeznań świadka S. B. – k.158) , to nie można nie dostrzegać i tego , że przez działkę, o której mowa przejeżdżał do swojego pola J. K. (1) (zeznania świadków A. B. k. 141,S. B. k. 158, J. B. – k. 158-159). Skoro dla J. K. (1) ta przedmiotowa działka stanowiła formę skróconego dojazdu do innej działki i tak postrzegał jej gospodarcze przeznaczenie , to z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego logiczną pozostaje konkluzja , że z tej przyczyny mógł aprobować przejeżdżanie przez tą działkę także przez inne osoby, co nie pozbawiało go władania tą nieruchomością o cechach posiadania samoistnego (o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia). Faktu przejeżdżania J. K. (1) w przeszłości przez jedną z przedmiotowych działek nie neguje ani M. W. , ani J. W.. Z kolei w apelacji M. W. odwołuje się do jednorazowej wycinki drzew przez J. K. (1) na drugiej z wymienionych działek. Jeżeli to wszystko , zestawić z tym , że niespornie do konfliktu pomiędzy rodzinami K. i W. na tle posiadania tych działek doszło dopiero ok. 13 lat temu, to trudno nie dojść do konkluzji , że ten brak oponowania wobec nawet tak opisanych przez apelującego aktów władania nieruchomością przez J. K. (1), nie miał charakteru przypadkowego, a musiał mieć swe źródło w wiedzy co do tego , kto faktycznie włada tymi działkami i kto jest do tego uprawniony. Pojawia się w związku z tym pytanie , co musiało się zdarzyć , by zmienić ten stan aprobaty i wywołać konflikt. Skoro jego zaistnienie nastąpiło po przeniesieniu prawa własności do przedmiotowych działek przez M. W. na J. W. , to realnie brzmi teza , że przyczyną owej zmiany jest zorientowanie się przez te osoby , co do tego , że tytuł własności obejmuje i te dwie działki.

Wobec tego wszystkiego, wbrew zarzutowi apelacji , należy stwierdzić , że dokonana przez Sąd Rejonowy ocena dowodów z osobowych źródeł nie była wadliwa. Konkluzja ta dotyczy także zeznań świadka Z. W.. Wskazała ona m.in. , że te dwie działki użytkował M. W. , a wcześniej czynili to jego rodzice. Problem polega na tym , że tej treści zeznania , są sprzeczne z tym, co wynikało z omówionej już szeroko relacji M. W. na temat stanu władania przedmiotowymi działkami do roku 1969 , ale i później , skoro stwierdził , że sam zaczął nimi władać od roku , w którym był wydany akt własności ziemi (1975r.), co także ,w efekcie dotychczasowych rozważań obu Sądów, nie polegało na prawdzie.

Ten prawidłowo ustalony stan faktycznego władania przedmiotowymi działkami Sąd Rejonowy odniósł do właściwie powołanych i zinterpretowanych podstaw prawa materialnego. Sąd Okręgowy w całości aprobuje tą prawnomaterialną ocenę i podziela przytoczoną w związku z tym w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia argumentację. Nie ma zatem żadnego usprawiedliwienia zarzut apelującego sprowadzający się do zanegowania kwalifikacji ustalonego stanu faktycznego jako posiadania samoistnego.

Warto przypomnieć , że dla zakwalifikowania stanu władania jako posiadania samoistnego , koniecznym jest stwierdzenie , że władający ma wolę władania we własnym imieniu i ze skutkiem dla siebie , a co do treści manifestowanych aktów faktycznego władania, to niewątpliwie winny one wyczerpywać treść władania takiego , jakie stanowi treść prawa własności. Na tym polega istota tzw. władztwa właścicielskiego , czyli posiadania samoistnego (art. 336 kc). Samoistność posiadania prowadzącego do zasiedzenia oznacza taki stosunek do rzeczy , jaki charakteryzuje właściciela : wola posiadania i takie jej uzewnętrznienie , które pozwala mu utrzymać się przy posiadaniu bez potrzeby liczenia się z silniejszym prawem innej osoby (p. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20.01.2000 r. , ICKN 353/98, Lex nr 1218550). Władanie przez wnioskodawców tak pojmowane cechy posiadania samoistnego wyczerpywało. Dla jego kwalifikacji ,bez znaczenia ,wbrew temu co eksponuje apelujący, pozostaje to, czy władający czuje się właścicielem , czy też nie. Jest to bowiem zagadnienie ze sfery świadomości danego podmiotu , co do przysługującego mu prawa, które nabiera jedynie znaczenia w płaszczyźnie udzielenia odpowiedzi na pytanie o dobrą lub złą wiarę posiadacza samoistnego , a nie o stam istnienie tego posiadania. Nie ma bowiem tożsamości pomiędzy pojęciem woli władania „jak właściciel” , a sferą świadomości co do przysługującego prawa własności , bądź jego braku. Jest rzeczą oczywistą z punktu widzenia rozważań przesłanek zasiedzenia , że może istnieć stan , w którym podmiot ma wolę władania nieruchomością jak właściciel , w taki sam sposób tą nieruchomością faktycznie włada ze skutkiem dla siebie, a niezależnie od tego ma świadomość tego , że nie jest właścicielem, co nie przekreśla istnienia posiadania samoistnego. Tej treści pogląd pozostaje utrwalony w orzecznictwie (p. m.in. niepublikowane postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 8.05.2015r. w sprawie o sygn. akt III CSK 323/14, poprzedzające postępowanie Sądu Okręgowego w Kielcach w sprawie o sygn. akt II Ca 838/15).

Aktualne w tym miejscu pozostają dotychczasowe rozważania na temat tego , co w konkretnym przypadku pozwala udzielić odpowiedzi na pytanie , czy uzewnętrzniane akty władania nieruchomością (zważywszy na ich postać , czas trwania , częstotliwość , swego rodzaju przyzwolenie na wykonywanie pewnych czynności na nieruchomości także przez inne osoby), są wystarczające dla przyjęcia stanu zakwalifikowania danego władztwa jako właścicielskiego (posiadania samoistnego). Przypomnieć raz jeszcze należy , że istota rozwiązania tego zagadnienia każdorazowo tkwi prawidłowym zidentyfikowaniu przede wszystkim społeczno - gospodarczego przeznaczenia nieruchomości , bo to stanowi fundament wykonywania władania o cechach właścicielskich , odpowiadając w ten sposób treści prawa własności. Trudno bowiem oczekiwać by władający nieruchomością zmierzał znacznie dalej w eksponowaniu form zakresu i częstotliwości tych uzewnętrznionych aktów owego władania, niż zdaje się to wynikać z racjonalnie odczytywanego społeczno- gospodarczego przeznaczenia rzeczy i zaspokajania determinowanych nim potrzeb. Także z tego punktu widzenia rację miał Sąd Rejonowy , o ile doszedł do przekonania , że tak wyeksponowany stan władania przedmiotowymi działkami był posiadaniem samoistnym J. i G. małżonków K..

Niezależnie od tego , zdaniem Sądu Okręgowego, nie było żadnych przeszkód ku temu , by uwzględnić i te podstawy kwalifikacji stanu władania jako posiadania samoistnego , przez okres czasu wymagany w świetle art. 172 § 2 kc (w brzmieniu obowiązującym przed 1.10.1990r.), jakie stanowią domniemania prawne. O takiej potrzebie także przypomina orzecznictwo Sądu Najwyższego , szczególnie w sytuacjach pewnej specyfiki stanu faktycznego , także w zakresie jego klasycznego wykazania (p. m.in. w/w niepublikowane postanowienie). O pierwszym domniemaniu wynikającym z treści art. 339 kc była już wyżej. Te rozważania , także w zakresie skutków co do kwalifikacji prawnej ustalonego władania w tym miejscu zachowują pełną aktualność. Z treści art. 340 kc wynika domniemanie ciągłości posiadania. Oznacza to , o ile istnieją przynajmniej dwa dające się zidentyfikować stany posiadania nieruchomości , nawet odległe w czasie , to stanowi to wystarczającą podstawę domniemania , że pomiędzy tymi punktami czasowymi istniał także stan posiadania samoistnego (p. postanowienie Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 12.10.2011r. , III Ca 368/11 . Lex nr 1714070). Jeżeli w analizowanym stanie faktycznym istniał początek posiadania samoistnego wnioskodawców w dniu 13.04.1967 r. , w latach 80- ych doszło do pozyskania z jednej z działek drewna budowlanego , a przez drugą działkę od czasu do czasu wnioskodawcy przejeżdżali , a stan ten trwał przynajmniej do roku 2002r. , kiedy doszło do sporu na tle władania tymi działkami, to trudno nie wyprowadzić domniemania ciągłości posiadania przez okres 20 lat wymaganych w tym przypadku do zasiedzenia , począwszy od 13.03.1967r. Pozostawanie posiadaczy w złej wierze, w chwili uzyskania przez nich posiadania, jak trafnie ocenił to Sąd Rejonowy nie budziło żadnej wątpliwości. Domniemanie o jakim mowa w treści 340 kc , ma także charakter prawny , a więc Sąd jest nim związany. Pomimo , że jest wzruszalne , to nie zostało przez M. W. obalone.

W tym stanie rzeczy na podstawie art. 385 kpc w zw. z art. 13 § 2 kpc orzeczono jak w pkt. 1 sentencji. Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego oraz kosztach postępowania kasacyjnego (pkt. 2 sentencji) , obejmujących koszty zastępstwa radcy prawnego oraz część opłaty od skargi kasacyjnej (w zakresie w jakim była ona faktycznie uiszczona) , znajduje uzasadnienie w art. 520 § 3 kpc. Sąd Okręgowy na podstawie art. 113 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych , stosując odpowiednio art. 102 kpc w zw. z art. 13 § 2 kpc, odstąpił od obciążania M. W. obowiązkiem ponoszenia pozostałej części opłaty od skargi kasacyjnej , od uiszczenia której wnioskodawcy byli zwolnieni.

SSO Małgorzata Klesyk SSO Mariusz Broda SSO Sławomir Buras

(...)