Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV P 308/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 października 2015 roku

Sąd Rejonowy w Elblągu, IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSR Sebastian Wojewódka

Protokolant: st. sekr. sądowy Mariusz Markowski

po rozpoznaniu w dniu 28 września 2015 roku w Elblągu

sprawy z powództwa G. S. (1)

przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w E.

o zadośćuczynienie i odszkodowanie

I.  oddala powództwo;

II.  odstępuje od obciążania powoda G. S. (1) kosztami procesu.

UZASADNIENIE

Powód G. S. (1) w dniu 16 grudnia 2014 roku wniósł do Sądu Rejonowego w Elblągu IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych pozew przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w E. o zadośćuczynienie w wysokości 60.000 złotych tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 24 września 2014 roku do dnia zapłaty, 4.486 złotych tytułem odszkodowania za koszty opieki i pomocy osób trzecich wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 24 września 2014 roku do dnia zapłaty oraz 1.188 złotych tytułem odszkodowania od dnia 24 września 2014 roku do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu żądania powód wskazał, iż w dniu 19 lipca 2011 roku doszło do wypadku, w którym doznał on obrażeń ciała. Z pozwanym powoda łączył stosunek pracy na podstawie umowy o pracę na stanowisku mechanik – konserwator w firmie (...). i K. (...) Spółka jawna” z siedzibą w E.. Pozwany po przekształceniu działał pod firmą (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w E.. W dniu zdarzenia jak powód dalej wskazał, otrzymał on od przełożonego polecenie służbowe oczyszczenia rynny na wysokości przekraczającej znacznie ponad 3 metry nad ziemią. Schodząc z dachu pod powodem zarwał się świetlik i spadł on przez powstały otwór doznając obrażeń ciała.

W ocenie powoda jak wskazał w dalszej części uzasadnienia, bezpośrednią przyczyną wypadku była zła organizacja pracy przez pracodawcą, który zlecił wykonanie czynności osobie do tego nieuprawnionej, bez wymaganego przeszkolenia BHP w zakresie prac na wysokościach niezbędnego do wykonywania takiej pracy. Ponadto powód wskazał, iż gdyby nie wydane polecenie służbowe, powód nie musiałby wykonywać czynności na wysokości kilkakrotnie większej niż możliwości bezpiecznego świadczenia pracy przez powoda.

G. S. (1) podał ponadto, iż otrzymał z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jednorazowe odszkodowanie w wysokości 28% uszczerbku na zdrowiu w procesie, który toczył się na skutek odwołania od orzeczenia komisji lekarskiej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przed Sądem Rejonowym w E. (...), IV Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych pod sygn. akt IV U 345/12.

Bezpośrednio po zdarzeniu powód przewieziony został do Wojewódzkiego Szpitala (...) w E., gdzie był hospitalizowany w dniach 19-27 lipca 2011 roku. Po wypadku powód przez około 4 miesiące nosił stabilizator i gorset J., a do dnia wniesienia przedmiotowego pozwu nadal odczuwał następstwa wypadku.

Nadto w ocenie powoda zadośćuczynienie powinno wynagrodzić mu doznane cierpienia, utratę radości życia, ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć psychicznych. Na skutek doznanych obrażeń, przez okres pierwszych 6 tygodni od zdarzenia wymagał on wyręki innych osób w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie, w okresie kolejnych 12 tygodni potrzeba pomocy osób trzecich ustabilizowała się do około 2 godzin dziennie. Powód wskazał ponadto, iż zakupił on urządzenia, których działanie miało mu pomóc w dojściu do pełnej sprawności.

Powód pismem z dnia 18 lipca 2014 roku dokonał zawezwania do próby ugodowej, żądając zapłaty na jego rzecz kwoty 120.000 złotych tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 20.000 złotych tytułem odszkodowania. Sąd Rejonowy wE. (...) IX Wydział Cywilny wyznaczył termin na dzień 24 września 2014 roku, a zatem od dnia 24 września 2014 roku pozwany wiedział o roszczeniach poszkodowanego.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości.

W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew pozwany wskazał, iż bezspornym był fakt, iż powód w okresie od 14 października 2006 roku do 14 maja 2014 roku zatrudniony był u pozwanego, a stosunek pracy ustał w związku z przejściem powoda na rentę.

W dniu 19 lipca 2011 roku powód uległ wypadkowi przy pracy wchodząc na świetlik znajdujący się na dachu hali magazynowo – produkcyjnej. Do przedmiotowego zdarzenia doszło w ten sposób, że powód idąc po dachu hali magazynowo – produkcyjnej, stanął na zamontowanym na tym dachu świetliku z pleksy i wpadł do środka hali.

Pozwany podniósł, iż wbrew twierdzeniom powoda, przyczyna wypadku leżała wyłącznie po stronie powoda. Otrzymał on polecenie wyczyszczenia wspólnie z W. T. (1) wyłącznie rynny znajdującej się pomiędzy magazynami wyrobów gotowych, a tymczasem powód wbrew poleceniu udał się na drugą stronę dachu i w drodze powrotnej zamiast iść po konstrukcji dachu, skrócił sobie drogę i przechodził przez świetlik z pleksy, który złamał się pod nim i powód wpadł do środka hali. Powód spadł z wysokości 6-7 m.

W wysokości żądanego roszczenia pozwany podniósł, że było ono wygórowane i niczym nie uzasadnione. Powód otrzymał odszkodowanie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w (...) S.A. w ramach grupowego ubezpieczenia pracowników w ramach polisy nr (...). Pozwany kwestionował również zasadność roszczenia powoda o ustalenie na przyszłość odpowiedzialności pozwanego. Podniósł nadto, iż wbrew twierdzeniom powoda nie został wezwany do zawarcia ugody przedsądowej w ramach postępowania przed Sądem Rejonowym w E. (...).

Sąd Rejonowy ustalił, co następuje:

Powód G. S. (1) zatrudniony był u pozwanego (...). i K. (...) spółka jawna z siedzibą w E. na podstawie umowy o pracę z dnia 24 października 2006 roku na okres próbny do dnia 23 stycznia 2007 roku na stanowisku mechanik – konserwator.

Powód w dniu 25 października 2006 roku ukończył szkolenie wstępne z zakresu bhp i zdał egzamin z wynikiem pozytywnym i tym samym dopuszczony został do wykonywania pracy na stanowisku mechanik – konserwator. W okresie od dnia 20 listopada 2006 roku do dnia 22 grudnia 2006 roku G. S. (1) odbył kolejny kurs w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ochrony przeciwpożarowej dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach robotniczych. Celem kursu było uzupełnienie i aktualizacja wiedzy i umiejętności w szczególności w zakresie kształtowania warunków pracy w sposób zgodny z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ochrony przeciwpożarowej, identyfikacji i oceny zagrożeń związanych z wykonywaną pracą, metod ochrony przed zagrożeniami dla zdrowia i życia pracowników oraz postępowania w zakresie wypadku oraz w sytuacjach zagrożeń.

Kolejną umową o pracę z dnia 23 stycznia 2007 roku powód zatrudniony był na czas określony do dnia 31 sierpnia 2007 roku z możliwością dwutygodniowego wypowiedzenia przez każdą ze stron.

W dniu 7 lutego 2007 roku powód ukończył kolejne szkolenie z zakresu bhp i zdał egzamin z wynikiem pozytywnym.

Umową o pracę z dnia 1 września 2007 roku G. S. (1) zatrudniony został na czas określony do dnia 31 grudnia 2015 roku na stanowisku mechanik – konserwator. Powód zapoznany został z zagrożeniem i ryzykiem zawodowym związanym z wykonywaniem czynności na swoim stanowisku pracy. Przyjął on do wiadomości zakres oraz rolę wdrożonych do stosowania w zakładzie nakazów i zakazów, jak również miał świadomość, że niezastosowanie się do nich powodowało wzrost ryzyka zawodowego oraz zwiększało prawdopodobieństwo zaistnienia wypadku lub choroby zawodowej.

W okresie od dnia 22 października 2008 roku do dnia 30 września 2010 roku powód legitymował się orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności z powodu przyczyny określonej symbolem 07-S i wymagał odpowiedniego zatrudnienia na stanowisku przystosowanym.

Powód wobec braku przeciwskazań zdrowotnych był zdolny do wykonywania pracy na stanowisku mechanik – konserwator co stwierdzone zostało zaświadczeniem lekarskim nr 82/08 z dnia 15 listopada 2008 roku oraz nr 99/100 z dnia 23 grudnia 2009 roku.

W dniu 22 września 2010 r. lekarz zakładowy Centrum (...) w E. wydał powodowi zaświadczenie lekarskie nr (...) o braku przeciwskazań do pracy na stanowisku mechanik, konserwator z możliwością wykonywania prac na wysokości z ograniczeniem do 3 metrów i w okularach korekcyjnych.

(...) ds. Orzekania o Niepełnosprawności orzeczeniem z dnia 26 października 2010 roku zaliczył G. S. (1) do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności z powodu przyczyny oznaczonej symbolem 07-S do dnia 31 października 2012 roku, z kolei orzeczeniem z dnia 6 listopada 2012 roku zaliczył go do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności z powodu przyczyny oznaczonej symbolem 07-S oraz 11-I do dnia 30 listopada 2015 roku.

Od dnia 6 grudnia 2010 roku do dnia 3 stycznia 2011 roku powód odbył dodatkowe szkolenie w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ochrony przeciwpożarowej dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach robotniczych.

Pomiędzy magazynem wysokim, a magazynem niskim znajdowała się rynna, zbierająca opady z połaci dachu znajdującej się nad łącznikiem obu hal. Umieszczona ona była w ten sposób, że biegła pod dwoma, oddzielonymi od siebie połaciami dachu tego łącznika, wykonanymi z blachy trapezowej. Dostęp do tej rynny możliwy był zarówno od strony łącznika, jak też od góry z poziomu połaci dachu. W pierwszym wypadku było to możliwe poprzez przystawienie do ścianki łącznika drabiny umożliwiającej wejście na wysokość 2,60 metra, poprzez prześwit o pomiędzy krawędzią rynny podwieszonej pod dachem, a połacią dachową. Rozmiar tego prześwitu wynosi 4,5 cm z jednej strony i 10 cm z drugiej strony. Szerokość odstępu w płaszczyźnie poziome wynosi 7 cm. W drugim przypadku dostęp ten był teoretycznie łatwiejszy, lecz wymagał wejścia na dach.

Od kilku dni w lipcu 2011 r. brygadzista produkcji J. P., zgłaszał dyrektorowi pozwanej spółki ds. organizacyjno – technicznych M. J. (1) konieczność przeczyszczenia rynny pod łącznikiem z uwagi na to, że w związku z obfitymi opadami deszczu, spływający opad przelewał się do łącznika, co utrudniało wykonywanie pracy podległym mu ludziom.

Z uwagi na to, że pomimo zgłoszenia czynność ta nie była wykonywana, J. P. zlecił jej wykonanie swoim podwładnym, którzy oczyścili rynnę z poziomu łącznika używając do tego drabiny. O powyższym brygadzista nie powiadomił jednak dyrektora ds. organizacyjno – technicznych. Zaraz po wykonaniu tych prac.

W dniu 19 lipca 2011 roku G. S. (1) rozpoczął pracę o godzinie 06:00. Dzień pracy rozpoczął od wykonywania czynności zgodnie z otrzymanym zadaniem od brygadzisty J. R. i dotyczyło naprawy mechanizmu otwierania – zamykania okien dachowych tzw. świetlików o szerokości 77 cm wykonanych z tworzywa sztucznego - pleksy na terenie hali nr 2, rozmieszczonych w równolegle do kalenicy w odstępach 5 metrowych. Czynność tę powód wykonywał wraz z innym pracownikiem pozwanego W. T. (1).

Zastępca dyrektora pozwanej spółki ds. organizacyjno – technicznych M. J. (1) zlecił W. T. (1), który u pozwanego zatrudniony był na stanowisku elektromontera, wyczyszczenie rynien na magazynie, albowiem były one zalewane. Polecenie wydane zostało w pomieszczeniu socjalnym pracowników utrzymania ruchu, a więc powoda, W. T. (1) oraz ich bezpośredniego przełożonego – J. R..

W trakcie wydawania wymienionego polecenia nie sprecyzowano dokładnie sposobu wykonania zadania, natomiast przekazano, że ma to związek z przelewaniem się wód opadowych do wnętrza łącznika pomiędzy halami. Wiedział o tym W. T. (1).

Z uwagi na sposób montażu rynny, istniała możliwość przeprowadzenia czyszczenia rynny z korytarza pomiędzy dwiema halami, bez konieczności dokonywania manipulacji po wejściu na dach z drabiny stojącej na wysokości 260 cm.

Po zakończonej regulaminowej przerwie śniadaniowej powód wraz z W. T. (1) około godziny 9:50 udali się po drabinie metalowej z obejmami zabezpieczającymi przymocowanej na stałe do ściany na dach magazynu i po płaskiej jego płaszczyźnie udali się w rejon rynny dachów łączących oba magazyny. Po dojściu do wyznaczonej rynny obydwaj na klęczkach na skraju łączących się dachów przy pomocy zabranych narzędzi, ręcznie usuwali z rynny zanieczyszczenia. Pracę tą w tym miejscu obydwaj wykonywali około 60 minut.

W tym czasie M. J. (1) oraz J. R. zostali oddelegowaniu do usunięcia poważnej awarii systemu przeciwpożarowego. Wówczas dowiedzieli się od J. P. o tym, że rynna została wyczyszczona przez jego ludzi. M. J. (1) podjął decyzję o odwołaniu polecenia dla W. T. (1) i powoda. Jednak z uwagi na powagę awarii, którą zajmował się J. R., ten nie przekazał dalej tego polecenia zainteresowanym.

Po wyczyszczeniu wcześniej określonej rynny W. T. (1) zasugerował oczyszczenie drugiej rynny, która znajdowała się na skraju dachu magazynu wyrobów gotowych. Rynna ta znajdowała się na wysokości powyżej 3 metrów od gruntu. W związku z tym powód mając świadomość ryzyka upadku z takiej wysokości, wtrzymał W. T. (1) po to, by udać się do magazynku, w którym znajdowały się środki ochrony osobistej do prac wykonywanych na wysokościach pod postacią pasów i szelek zabezpieczających. W tym celu musiał wrócić się tą samą trasą, zejść z dachu po ww. drabinie oraz przejść dłuższy odcinek do wspomnianego magazynka, wyjąć stamtąd pasy oraz szelki i z tym ekwipunkiem tą samą trasą wrócić na górę.

Szelki nałożył W. T. (1), a przyczepioną do nich linę trzymał oburącz powód, który leżał na przeciwległym skosie dachu za kalenicą.

Około godziny 11:15 pracownicy pozwanej spółki w tym powód oczyścili rynnę zewnętrzną i obydwaj zamierzali iść wzdłuż skośnego dachu w kierunku drabiny i zejścia z dachu. Powód uprzedził W. T. (1), aby z wielką ostrożnością poruszał się po dachu i uważał na świetliki, które znajdowały się w jego połaci.

Były to świetliki wpuszczone pomiędzy arkusze blachy trapezowej, wykonane były z pleksy i zamontowane były na całej długości danego spadku od kalenicy do krawędzi dachu, w odstępach około 5 metrowych.

W pewnym momencie powód przez nieuwagę stanął na powierzchni świetlika dachowego, który pod jego ciężarem się załamał i przez powstały w nim otwór spadł z wysokości 7 m na leżący na palecie blat na terenie magazynu.

W. T. (1) spojrzał za siebie w tył i zauważył, że powoda nie było na powierzchni dachu, po czym ujrzał go leżącego na dole magazynu. Nakazał więc powodowi aby się nie ruszał aż do przyjazdu pogotowia ratunkowego.

W wyniku zdarzenia z dnia 19 lipca 2011 roku powód doznał stłuczenia prawego płuca, złamania kompresyjnego pierwszego stopnia trzonów kręgów (...), (...), (...), złamania wyrostka kolczystego trzonu kręgu (...) i złamania wyrostka ościstego trzonu kręgu C7 bez przemieszczeń, złamania żeber I, II, III, VII, IX po stronie prawej z niewielkim podwinięciem stawów mostkowo – żebrowych, zniekształceniem klatki piersiowej i zmniejszeniem pojemności życiowej płuc, złamania prawego obojczyka z niewielkim ograniczeniem ruchomości barku, neuralgii międzyżebrowej po stronie prawej. Powyższe spowodowało 28% stałego uszczerbku na zdrowiu.

G. S. (1) w czasie hospitalizacji tj. w okresie od dnia 19 lipca 2011 roku do dnia 27 lipca 2011 roku w codziennych funkcjonowaniu pomagała matka – A. S..

Po powrocie do domu powód przez pierwszy okres rehabilitacji nadal uzależniony był od pomocy matki, z którą mieszkał od urodzenia. Także obowiązki domowe – odkurzanie, ogrzewanie lokalu mieszkalnego czy robienie zakupów, w tym także wykupowanie leków dla G. S. (1), których miesięczny koszt kształtował się od 120 do 200 zł, spadło na matkę powoda. Odczuwał on silne dolegliwości bólowe, które nie ustępowały bez zażycia środków przeciwbólowych wydawanych na receptę, jak i tych dostępnych bez recepty.

Lekarz (...) wskazała, iż wobec braku przeciwskazań zdrowotnych powód zdolny był do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku z zastrzeżeniem, iż z uwagi na schorzenie okulistyczne, powód mógł wykonywać pracę na wysokości do 3 metrów, z zakazem dźwigania ciężarów o wadze powyżej 10 kg, co zostało stwierdzone zaświadczeniem lekarskim nr (...) z dnia 21 grudnia 2011 roku.

Powód wrócił do pracy na zajmowanym stanowisku od dnia 24 grudnia 2011 r. Przy świadczeniu pracy, jak i w życiu codziennym odczuwał skutki wypadku z dnia 19 lipca 2011 r.

Pismem z dnia 16 kwietnia 2014 roku powód wniósł o rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron z dniem 14 maja 2014 roku z związku z przejściem na rentę.

W dniu 21 lipca 2014 roku powód G. S. (2) wniósł do Sądu Rejonowego wE. (...)IX Wydziału Cywilnego o zawezwanie do próby ugodowej, która to sprawa zarejestrowana została pod sygn. akt IX Co 725/14 i termin posiedzenia wyznaczony został na dzień 24 września 2014 roku na godzinę 13:25, jednakże do zawarcia ugody nie doszło.

Powód w chwili obecnej nadal odczuwa dolegliwości bólowe związane z zaistniałym w dniu 19 lipca 2011 roku wypadkiem przy pracy, a jego sprawność ruchowa jest znacznie ograniczona. Nadto, przed przedmiotowym zdarzeniem powód co dwa tygodnie uczestniczył w koleżeńskich turniejach w tenisa stołowego, co chwilowo było dla niego niemożliwe.

dowody: okoliczności bezsporne, a nadto akta osobowe powoda G. S. (1) – umowa o pracę z dnia 24.10.2006 r. k. 7, karta szkolenia wstępnego w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy k. 11, zaświadczenie o ukończeniu kursu k. 13, umowa o pracę z dnia 23.01.2007 r. k. 14, zaświadczenie k. 15, umowa o pracę z dnia 1.09.2007 r. k. 17, zaświadczenie o ukończeniu szkolenia k. 19, orzeczenie o stopniu niepełnosprawności k. 21, zaświadczenie lekarskie k. 22, zaświadczenie o ukończeniu szkolenia k. 24, zaświadczenie lekarskie k. 26, zaświadczenie lekarskie z dnia 22 września 2010 r. k. 28, orzeczenie o stopniu niepełnosprawności k. 29, zaświadczenie lekarskie k. 36, orzeczenie o stopniu niepełnosprawności k. 43, podanie z dnia 16.04.2014 r., świadectwo pracy z dnia 14.05.2014 r., akta sprawy IX Co 725/14 – wniosek o zawezwanie do próby ugodowej k. 2-13, protokół rozprawy sądowej z dnia 24.09.2014 r. k. 18, akta sprawy IV U 345/12 – wyrok z dnia 21 października 2013 roku Sądu Rejonowego w E. (...)IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wraz z uzasadnieniem, wyrok z dnia 23 maja 2014 roku Sądu Okręgowego w E. (...) IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wraz z uzasadnieniem oraz protokół nr (...) r. ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy k. 21-24, karta informacyjna z leczenia szpitalnego k. 88, wyjaśnienia poszkodowanego dotyczące wypadku k. 90-90v, informacje dotyczące wypadku k. 91-91v, zeznania świadka W. T. (1) (protokół rozprawy sądowej z dnia 11.02.2015 r. 00:53:44-01:16:41), zeznania świadka A. S. (protokół rozprawy sądowej z dnia 11.02.2015 r. 01:16:59-01:36:49), zeznania świadka M. J. (1) (protokół rozprawy sądowej z dnia 4.03.2015 r. 00:10:18-00:45:11), zeznania świadka J. R. (protokół rozprawy sądowej z dnia 4.03.2015 r. 00:45:38-01:09:55), zeznania świadka P. P. (protokół rozprawy sądowej z dnia 4.03.2015 r. 01:11:06-01:33:04), zeznania świadka J. S. (1) (protokół rozprawy sądowej z dnia 4.03.2015 r. 01:33:31-02:15:37), opinia biegłego sądowego J. L. k. 270-297, wyjaśnienia biegłego sądowego J. L. (protokół rozprawy sądowej z dnia 28.09.2015 r. 00:02:33-00:59:09), zeznania powoda G. S. (1) (protokół rozprawy sądowej z dnia 28.09.2015 r. 01:07:09-01:31:42).

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Powództwo powoda nie podlegało uwzględnieniu.

Na wstępie wskazać należy, że Sąd nie podzielił stanowiska pozwanej, co do skuteczności zarzutu przedawnienia. Powód skutecznie przerwał jego bieg poprzez skierowanie do sądu zawezwania do próby ugodowej (zob. akta IX Co 725/14).

Dokonując swoich ustaleń faktycznych Sąd brał pod uwagę treść zeznań świadków, współpracowników powoda z okresu kiedy wydarzył się wypadek. Zdaniem Sądu zeznania wszystkich świadków co do zasady zasługują na przyznanie im waloru wiarygodności, a co za tym idzie włączenie ich w poczet materiału dowodowego. Co do zasady Sąd uznał za wiarygodne również zeznania samego powoda, choć z tym zastrzeżeniem, że nie dotyczy to jego stanowiska, co do tego, że pracodawca z góry wydał mu polecenie udania się na dach w celu wyczyszczenia obu rynien. To samo zastrzeżenie dotyczy zeznań świadka W. T. (1). O przyczynach takiej oceny tych zeznań Sąd przedstawi wyjaśnienie w dalszej części uzasadnienia.

W przeważającej mierze treść tych zeznań koresponduje ze sobą, przedstawiając w ten sposób logiczny ciąg zdarzeń, które zaistniały w dniu 19 lipca 2011 r., i które doprowadziły do nieszczęśliwego wypadku, któremu uległ powód.

Na ich podstawie Sąd ustalił przebieg zdarzenia z dnia 19 lipca 2011 r., a w szczególności okoliczności i przyczyny wydania powodowi polecenia oczyszczenia rynny, zakres tego polecenia, jak również sposób w jaki zostało ono zrealizowane, w tym zwłaszcza przyczynę, która doprowadziła do wypadku. W tym zakresie ustalenia Sądu zmierzały do ustalenia czy pracodawca dopuścił się deliktu, czy wystąpiła szkoda oraz czy zaistniał tzw. adekwatny związek przyczynowy, który łączył zachowanie pracodawcy ( czy też osób, które względem powoda go reprezentowały, czy to w wydawaniu poleceń, sprawowaniu nadzoru, jak i przeprowadzaniu szkoleń z zakresu BHP oraz zapewnienia niezbędnych środków ochrony osobistej) z zachowaniem powoda, który uległ wypadkowi. W sposób znaczący w tym zakresie ustalenia Sądu opierały się także na opinii specjalistycznej biegłego sądowego w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, ergonomii i ryzyka zawodowego mgr inż. J. L., zarówno pisemnej, jak też ustnej uzupełniającej złożonej na rozprawie. Zdaniem Sądu opinia ta miała charakter kompleksowy, złożony i zawierała odpowiedzi na wszystkie zadane biegłemu pytania.

Sąd przy ustalaniu stanu faktycznego uwzględnił również złożone w toku postępowania dokumenty z postępowania powypadkowego, jak również dokumenty pracownicze powoda związane z jego zatrudnieniem oraz szkoleniami BHP.

Odnosząc się do oceny zeznań świadków wskazać należy, że ustalenie, co do tego, jaki był zakres i treść polecenia wydanego w godzinach porannych przez M. J. (1) W. T. (1) miało kluczowe znaczenie dla oceny podstaw odpowiedzialności prawnej za wystąpienie niniejszego zdarzenia wypadkowego.

Ustalenia w tym zakresie Sąd dokonywał nie tylko w oparciu o zeznania M. J. (1), który mógł być obecnie zainteresowany w przedstawianiu przebiegu zdarzenia w sposób korzystny dla strony pozwanej, ale także poprzez szczegółową analizę zeznań świadka W. T. (1). W zasadzie to zeznania tego świadka stanowiły dla Sądu podstawowy grunt do ustalenia dlaczego on i powód zajęli się oczyszczeniem rynny krawędziowej.

Przechodząc do ich analizy wskazać należy, że już w toku postępowania powypadkowego W. T. (1) zatwierdzając przedstawianą przez niego wersję zdarzeń wskazał, że polecenie, które zostało mu wydane przez M. J. (1) dotyczyło tylko i wyłącznie rynny „łącznikowej”, a więc nie obejmowało polecenia wyczyszczenia rynny krawędziowej, której warunki czyszczenia z punktu widzenia warunków lokalizacyjnych i istniejących zagrożeń diametralnie odbiegały od zagrożeń związanych z czyszczeniem rynny znajdującej się w ciągu korytarza łączącego oba magazyny i która mogła być czyszczona różnym sposobem (od spodu i od strony dachu). Stanowisko takie przedstawił bardzo stanowczo w swych zeznaniach w postępowaniu powypadkowym w niedługim czasie po wypadku. Dalej składając te zeznania wskazał, że czyszczenie rynny krawędziowej nastąpiło z jego własnej inicjatywy, bo była zanieczyszczona i po to, by nie wchodzić na dach ponownie w krótkich odstępach czasu.

Tej samej treści zeznania znajdują się w odnotowanej wypowiedzi powoda, składanej w tym samym trybie i mniej więcej w tym samym czasie. Powód wyraźnie wspomina w niej, że polecenie wydane przez M. J. (1) dotyczyło tylko rynny łącznikowej. To po zakończeniu tych prac, podczas których zresztą powód miał zauważyć, że rynna wygląda tak, jakby była już oczyszczona z większych zanieczyszczeń (zob. kopia protokołu przesłuchania z k.90 akt), zauważył, że W. T. (1) udaje się w kierunku krawędzi dachu do znajdującej się tam rynny. Wówczas powód zareagował wstrzymując świadka, a sam udał się po pasy zabezpieczające.

Te relacje pozostają w zgodzie ze stanowiskiem procesowym strony pozwanej.

Konfrontując to z zarzutem strony powodowej co do treści tego polecenia oraz organizacji pracy i nadzoru nad nią w tym zakresie wskazać należy, że dokładna analiza zeznań świadka W. T. (1), złożonych w niniejszej sprawie, utwierdza Sąd w przekonaniu, że relacja przedstawiona w ww. kopiach protokołu przesłuchania świadka odpowiada rzeczywistemu przebiegowi zdarzeń i nie jest wytworem sugestii przedstawicieli pracodawcy prowadzących postępowanie powypadkowe.

O powyższym świadczy to, że w swych zeznaniach złożonych w dniu 11 lutego 2015 r. świadek wskazał, że tego dnia M. J. (1) zlecił mu wyczyszczenie rynien z uwagi na to, że parę dni wcześniej były opady deszczu i zalało magazyn blatów (00:55:00-00:56:15). Świadek wprost mówi o tym, że chodziło o rynnę pomiędzy magazynami. Relację swoją co prawda zlewa w jedną całość dotyczącą oczyszczania obu rynien, lecz ocenę tych zeznań, co do rzeczywistej treści wydanego polecenia, należy dokonywać przez pryzmat całości zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Rzecz bowiem w tym, że w odróżnieniu od świadka W. T. (1), powód wchodził na ten dach nie po raz pierwszy. Oczyszczał już tam kiedyś rynny krawędziowe. Znał więc jego konfigurację i wiedział, albo co najmniej mógł przewidywać, że dla bezpiecznego wyczyszczenia rynny krawędziowej konieczne jest zastosowanie środków ochrony osobistej pod postacią pasów i liny. Mimo tego wchodząc na dach obaj panowie nie zabrali ze sobą wspomnianych urządzeń, mimo, że były na wyposażeniu w magazynku znajdującym się w warsztacie w znacznej odległości od tego miejsca. Wymagało to zejścia z dachu po niewygodnej drabinie, przejścia do magazynku i pokonania całej drogi z powrotem do miejsca pracy.

Z tego więc zdaniem Sądu wynika, że dla świadka, dla powoda oraz dla M. J. (1) jasnym od początku było, że konieczność oczyszczenia rynien dotyczy tylko i wyłącznie rynny łącznikowej. Tylko ona bowiem stwarzała zagrożenie zalewania magazynu blatów, znajdowała się bowiem wewnątrz łącznika, nad wejściem do hali, pod zadaszeniem.

W odróżnieniu do tego rynna krawędziowa była umiejscowiona całkowicie poza budynkiem, zbierała ona wodę spływającą z połaci dachu i odprowadzała ją na zewnątrz bez zagrożenia zalaniem wnętrza magazynu.

Umiejscowienie na dachu pierwszej z tych rynien nie stwarzało samo przez siebie zagrożenia upadku, gdyż by ją oczyścić nie trzeba było podchodzić do żadnej krawędzi połaci dachu, co widać m.in. z załączonych zdjęć, zarówno przez stronę postępowania, jak i biegłego. Sąd miał też okazję zapoznać się z tym umiejscowieniem osobiście przez sędziego wyznaczonego, wchodząc na ten dach podczas wizji zorganizowanej podczas oględzin biegłego.

To właśnie dlatego zdaniem Sądu powód, mając świadomość układu połaci dachowej oraz rynien nie wziął od razu wspomnianych wyżej środków ochrony osobistej. W. T. (1), jak i powód mimo ogólnego w swej treści polecenia M. J. (1), wiedzieli, jaką rynnę mają oczyścić. Wiedzieli to ze względu na podane im okoliczności, które były przyczyną wykonania tej czynności. Chodziło bowiem o zlikwidowanie niebezpieczeństwa zalewania opadami przelewającymi się przez rynnę do wnętrza magazynu. To możliwe było z łatwością tylko w przypadku owej rynny „łącznikowej”.

Szli więc na dach w jednym celu, chodziło o wyczyszczenie rynny znajdującej się pomiędzy magazynami. Dopiero na dachu zdecydowali o tym, by sprawdzić i wyczyścić także inną rynnę, by ponownie na ten dach nie wchodzić. W innej sytuacji od razu zabraliby ze sobą wspomniane pasy i linę. Takie zachowanie byłoby racjonalne z punktu widzenia nie tylko zasad BHP, ale także ekonomiki zachowań. Raz jeszcze należy podkreślić, że powód miał świadomość, gdzie wspomniane rynny się znajdują, gdyż wcześniej na tym dachu już przebywał i to właśnie m.in. w celu wyczyszczenia rynny krawędziowej. Skoro więc od razu chcieliby przystąpić do czyszczenia tej rynny, to powód powinien przewidzieć zagrożenie, które z tym się wiązało w pierwszej kolejności, a więc możliwość upadku z wysokości. W szczególności mając na względzie znane mu ograniczenia co do prac na wysokości świadka W. T. (1) (co potwierdził ten świadek w swych zeznaniach), jak i własne ograniczenia w tym względzie.

Składając zeznania w dniu 11 lutego 2015 r. świadek W. T. (1) zasłaniał się niepamięcią, gdyż od wypadku upłynęło około 3 lat. Z drugiej strony nie kwestionował treści spisanych jego „zeznań” w postępowaniu powypadkowym, podpisał się pod nimi, zaś w trakcie składania zeznań w dniu rozprawy w spontanicznej wypowiedzi wskazał, że M. J. (1) wydając polecenie, chciał, by oczyścili rynny, w związku z tym, że zalało magazyn, tzn., rynnę po między magazynami, którą oczyścili najpierw (zob. zeznania świadka – zapis rozprawy z dnia 11 lutego 2015 r. 00:55:55 – 00:56:06).

Powyższe okoliczności w połączeniu z zeznaniami świadka M. J. (1) oraz J. R. wskazują na to, że zdaniem Sądu mimo nieprecyzyjności polecenia dyrektora M. J. co do jego literalnego brzmienia, ww. osoby wiedziały jaki jest zakres tego polecenia i udając się w celu jego wykonania do momentu zakończenia czyszczenia rynny pomiędzy magazynami, nie obejmowali swoją wolą żadnych innych czynności.

W związku z tym uznać należy, że będąc już na dachu postanowili samowolnie rozszerzyć zakres wykonywanych prac o wyczyszczenie rynny krawędziowej. Pracodawca nic o tym nie wiedział.

Oczywiście powierzchownie rzecz ujmując czynność ta była wykonywana w interesie pracodawcy. Rzecz jednak w tym, że w niniejszym postępowaniu powód poszukuje odpowiedzialności prawnej pozwanej w oparciu o zasadę winy. Tymczasem zdaniem Sądu taki eksces tych pracowników nie może prowadzić do powstania tej odpowiedzialności.

Po pierwsze wskazać należy, że pracodawca nie wiedział i nie zakładał, że pracownicy wykroczą poza ramy przedmiotowego polecenia. Z jego punktu widzenia chodziło tylko i wyłącznie o wyczyszczenie rynny w łączniku pomiędzy magazynami. Z treści ustaleń Sądu wynika, że oczyszczenie tej rynny było możliwe także od strony łącznika, a więc niejako „od spodu”, co znacznie minimalizowało wszelkie zagrożenia związane z upadkiem z wysokości. Co prawda pracodawca nie miał w tym zakresie opracowanej procedury, który ze sposobów wybrać, lecz nie przewiduje tego żadna norma prawna. Ta kwestia może być rozpatrywana wyłącznie w sferze dochowania należytej staranności.

Biorąc jednak pod uwagę to, że pracownicy znali swoje ograniczenia co do pracy na wysokości, zaś z ustalonego stanu faktycznego nie wynika, by pracodawca skierował do nich wprost polecenie wyczyszczenia rynny poprzez wejście na dach, to uznać należy, że na nich, a w tym wypadku w szczególności na powodzie, który z tego zdarzenia wywodzi określone roszczenia, powinna spoczywać w tym samym stopniu odpowiedzialność za niedochowanie należytej staranności w dowiedzeniu się, jak wykonać takie polecenie. Normalnie rzecz biorąc nie mogli tego zrobić wchodząc na dach, gdyż przeszkodę w tym stanowiły znane im przeciwskazania do wykonywania pracy na wysokości.

Ze stanu faktycznego ustalonego w oparciu o zeznania świadka J. P. wynika, że w rzeczywistości była możliwość wyczyszczenia tej rynny od spodu i tak ją wyczyszczono zanim powód przystąpił do tych prac (zob. spisane wyjaśnienia powoda w protokole przesłuchania w postępowaniu powypadkowym k. 90, z którego wynika, ze powód odnotował mniejsza ilość zanieczyszczeń w rynnie). Sąd przy tym te zeznania i w ogóle stanowisko strony pozwanej w tym zakresie zweryfikował opinią biegłego J. L..

Dywagacje strony powodowej na temat tego, czy wybór tego rozwiązania był racjonalny, czy też nie z uwagi na konieczność częstego przestawiania drabiny, mają charakter czysto polemiczny i zdaniem Sądu nie kwestionują ocen biegłego. Taki sam bowiem zarzut można postawić powodowi, zarzucając mu, że w ogóle nie powinien wchodzić na dach mając przeciwskazania do wykonywania pracy powyżej 3 metrów, gdyż łamiąc ten zakaz sam naraził się na niebezpieczeństwo wypadku. Mając bowiem świadomość zagrożeń, co potwierdził mówiąc o nich świadkowi W. T. (1) oraz decydując się na powrót do magazynku po uprząż i linę, powinien odmówić wykonania tak skierowanego do niego polecenia. W szczególności taka decyzja powinna zostać podjęta w odniesieniu do hipotetycznego polecenia wyczyszczenia rynny krawędziowej, która to czynność stwarzała dodatkowe, o wiele poważniejsze zagrożenia.

Ocenę zeznań świadków, ale przede wszystkim zeznań powoda dokonać należy także mając na uwadze jego wypowiedź z rozprawy z dnia 11 lutego 2015 r., kiedy to składając wyjaśnienia informacyjne (potem potwierdzając je, jako zeznania w sprawie) wskazał, że sam polecenia nie słyszał, a to, że mają wejść na dach usłyszał od W. T. (1). Dalej zeznał, że nie słyszał także jaką rynnę mają wyczyścić, lecz po wyczyszczeniu tej pod łącznikiem, która, jak ocenił powód była „bezpieczna”, przystąpili do czyszczenia drugiej tej na krawędzi, bo była jeszcze brudniejsza. Ta ocena wskazująca na to, że panowie przystąpili do czyszczenia drugiej, bo była jeszcze brudniejsza, zdaniem Sądu również oddaje faktyczny kontekst wykonywanych czynności i wydanego polecenia. Pierwotnie mieli wyczyścić tylko tę jedną, natomiast zauważając, że ta druga jest brudniejsza, będąc już na dachu postanowili wyczyścić również tą drugą. Jak wskazał w swojej wypowiedzi powód, mając na uwadze znajdujące się tam zanieczyszczenia pan W. T. powiedział: „to wyczyśćmy tamtą drugą”. Dopiero wówczas powód postanowił udać się po zabezpieczenia znajdujące się w magazynku w warsztacie, o czym wspomniano już we wcześniejszej części uzasadnienia (zob. zapis rozprawy z dnia 11 lutego 2015 r. - 00:06:07- 00:10:00).

W korelacji z ww. zeznaniami świadków J. R., M. J. (1) i J. P. pozostają zeznania świadka J. S. (2), który odpowiadał u poprzednika prawnego pozwanego za szkolenia BHP oraz przeprowadzał postępowanie powypadkowe.

Powód w niniejszym postępowaniu dochodził tzw. roszczeń uzupełniających, mających swe prawne umocowanie w kodeksie cywilnym. Możliwość ich stosowania w odniesieniu do roszczeń wynikających ze stosunku pracy, znajduje umocowanie w treści art. 300 k.p.

Zgodnie z treścią art. 415 k.c. kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.

Powodowi, jako pracownikowi, który uległ wypadkowi przy pracy przysługują przede wszystkim świadczenia wynikające z ustawy z dnia 30 października 2002r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.U. z 2009 r. Nr 167, póz. 1322 z późn.zm.). Stosownie do art. 6 ust. 1 ustawy są to m.in. zasiłek chorobowy, świadczenie rehabilitacyjne, jeżeli po wyczerpaniu zasiłku chorobowego jest nadal niezdolny do pracy, a dalsze leczenie lub rehabilitacja lecznicza rokują odzyskanie zdolności do pracy, jednorazowe odszkodowanie, jeżeli doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, renta z tytułu niezdolności do pracy, jeżeli stał się niezdolny do pracy wskutek wypadku przy pracy, renta szkoleniowa, jeżeli by orzeczono celowość przekwalifikowania zawodowego ze względu na niezdolność do pracy w dotychczasowym zawodzie spowodowaną wypadkiem przy pracy. Powodowi przyznano i wypłacono stosowne jednorazowe odszkodowanie z ubezpieczenia wypadkowego z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Przy odpowiedzialności z tytułu wypadku przy pracy może dochodzić do zbiegu jej podstaw, co oznacza możliwość ubiegania się o dalsze świadczenia na podstawie przepisów prawa cywilnego, o ile w dalszym ciągu pozostaje nie wyrównana szkoda, mimo uzyskania świadczeń z ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych.

Dochodzenie roszczeń uzupełniających z wypadków przy pracy, opartych na przepisach prawa cywilnego, wymaga wykazania odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego, udowodnienia szkody i związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem (wypadkiem przy pracy), a powstaniem szkody (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20.01.1998r. II UKN 450/97) OSNP 1998/24/720)1. Wszystkie te przesłanki muszą wystąpić łącznie.

Choć powód wprost nie wskazuje podstawy materialnoprawnej swych roszczeń pieniężnych, analiza ich charakteru pokazuje, że wynikają one z treści art. 444 § 1 k.c. i art. 445 § 1 k.c.

Zgodnie z treścią art. 207 § 1 i § 2 pkt 1 – 3 k.p. pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz powierzenie wykonywania zadań służby bezpieczeństwa i higieny pracy specjalistom spoza zakładu pracy. Jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. W szczególności pracodawca jest obowiązany: organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy, zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń, reagować na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy oraz dostosowywać środki podejmowane w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy.

W niedopełnieniu tych obowiązków przez pracodawcę należy upatrywać podstaw odpowiedzialności odszkodowawczej uzupełniającej w związku ze skutkami wypadku przy pracy. Odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy za skutki wypadku przy pracy uwarunkowana jest wykazaniem, iż w konkretnych okolicznościach faktycznych praca została zorganizowana nieprawidłowo, co w konsekwencji doprowadziło do wypadku, albo że istniejące realnie zagrożenia przy jej wykonywaniu nie zostały rozpoznane przez pracodawcę, wobec czego pracownik nie miał o nich żadnej wiedzy, czy też takie zagrożenia nie zostały zniwelowane, co naraziło na szwank zdrowie, bądź życie pracownika.2

Powyższe zasady nie zdejmują jednak z powoda ciężaru wynikającego z treści art. 6 k.c. w zw. z art. 300 kp., co do wykazania okoliczności faktycznych, które wypełnią przesłanki wspomnianej wyżej odpowiedzialności pracodawcy.

Przenosząc to na kanwę niniejszej sprawy wskazać należy, że powód nie wykazał zdaniem Sądu Rejonowego, takich uchybień pracodawcy w zakresie organizacji pracy, które prowadziłyby do wniosku, że przyczyną wypadku przy pracy z dnia 19 lipca 2011 r. jest zawinione zachowanie pracodawcy rozumiane, jako wyżej opisane zaniedbania w organizacji pracy.

Konkluzja ta wynika po pierwsze z tego, że w świetle ustalonego stanu faktycznego nie można przyjąć, że w chwili wypadku powód wykonywał polecenie pracodawcy. Zakres tego polecenia ograniczał się do wyczyszczenia tzw. rynny „łącznikowej”. Z przyczyn wskazanych wyżej Sąd przyjął, że czynności podjęte przez świadka W. T. (1) są wynikiem jego samowolnej decyzji, do której powód się przyłączył. Mając to na uwadze nie można mówić o odpowiedzialności pracodawcy w tym zakresie, bo na podjęcie tej decyzji nie miał żadnego wpływu. Ograniczenie się przez powoda i W. T. (1) do wykonania polecenia w takim zakresie w jakim polecenie zostało im wydane, dla osiągnięcia celu tego polecenia, nawet przy założeniu, że było ono nieprecyzyjne, co do tego czy wykonać je poprzez wejście na dach, czy też od spodu, nie doprowadziłoby do wypadku. Wówczas obaj panowie nie weszliby w ogóle w strefę zagrożenia. Nie można więc mówić o tym, że w tym zakresie wystąpił delikt pracodawcy, co do organizacji pracy. W ocenie Sądu nie można wymagać od pracodawcy, by miał opracowaną instrukcję postępowania na każdą kazuistycznie opisaną sytuację, która może się zdarzyć w procesie funkcjonowania często złożonego przedsięwzięcia gospodarczego. Ewentualne uchybienia w tym zakresie należy rozpatrywać przez pryzmat racjonalności postępowania. Skoro powodowie wiedzieli o swoich ograniczeniach co do pracy na wysokości, to nie powinni wykonywać pracy na dachu. W toku postępowania nie ustalono, by ktokolwiek z ich przełożonych wydał im polecenie wejścia na dach. O tej okoliczności wspomina wyłącznie powód w swych zeznaniach, wskazując jednak na to, że usłyszał to od W. T. (1), ten zaś w swych zeznaniach mówi wyłącznie o tym, że polecono mu wyczyścić rynny, aby zapobiec zalewaniu wnętrza hali. Jedyną rynną, która mogła zalewać wnętrze hali jest tzw. rynna „łącznikowa”, do której jak ustalono był także dostęp od spodu, bez potrzeby wchodzenia na dach, choć wymagało to z pewnością większego zaangażowania i więcej czasu, bo wiązało się z wielokrotnym przestawianiem drabiny wzdłuż ściany.

Po drugie brak jest też adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy wydanym poleceniem a zdarzeniem, które spowodowało uszczerbek. Pojęcie adekwatnego związku przyczynowego jest szeroko opisywane zarówno w doktrynie prawa cywilnego, jak i w orzecznictwie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. W jego ramach obowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła (art. 361 § 1 k.c.). Związek przyczynowy jest kategorią obiektywną i należy go pojmować jako obiektywne powiązanie ze sobą zjawiska nazwanego "przyczyną" ze zjawiskiem określonym jako "skutek".

W niniejszej sprawie normalnym następstwem ewentualnie wadliwie wydanego polecenia wyczyszczenia rynny „łącznikowej” byłyby skutki wypadku, który wystąpiłby przy wykonywaniu tych czynności, czy to od góry, czy też od dołu. Nie są już jednak nim skutki wyczyszczenia rynny krawędziowej, które to czynności wytwarzały zdecydowanie inne zagrożenia, a co za tym idzie wymagały szczególnego reżymu, którego zresztą powód był świadomy, o czym była mowa wyżej.

Zgłoszone więc przez biegłego uwagi co do braku specjalnego punktu zaczepienia liny na dachu są ambiwalentne dla ustaleń odpowiedzialności pracodawcy za ww. wypadek, nie jest bowiem wykluczone, że w swych zamierzeniach pracodawca mógł zlecić czyszczenie tych rynien w całkowicie inny sposób, całkowicie innym osobom. To, że powód miał się tym zajmować kilka lat wcześniej nie jest wystarczającą przesłanką do rozszerzenia tej odpowiedzialności za wypadek z dnia 19 lipca 2011 r. w warunkach w jakich zaistniał wedle ustalonego stanu faktycznego w toku tego postępowania.

Z tych powodów Sąd na zasadzie art. 217 § 3 k.p.c. pominął wnioski strony powodowej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłych z zakresu chirurgii ogólnej, ortopedii, neurologii, pulmonologii, neurochirurgii i rehabilitacji na okoliczności związane z ustaleniem medycznych aspektów skutków zdarzenia z dnia 19 lipca 2011 r. Dokonywanie tych ustaleń przy ocenie braku podstaw odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanej nie było konieczne dla rozstrzygnięcia w sprawie.

W konsekwencji powyższych ustaleń oraz ocen prawnych Sąd na mocy art. 415 k.c. w zw. z art. 300 k.p. oraz art. 444 § 1 k.c. i art. 445 § 1 k.c. a contrario, oddalił powództwo powoda.

Z uwagi na sytuację powoda związaną z kosztami jego leczenia oraz aktualnymi źródłami utrzymania Sąd w oparciu o treść art. 102 k.p.c. odstąpił od obciążania go kosztami procesu.

1 tak też wyrok s.apel. w Lublinie z dnia 3 grudnia 2014 r., sygn. III APa 11/14, LEX nr 1563565: „Dopuszczalne jest dochodzenie przez pracownika od pracodawcy roszczeń uzupełniających z tytułu wypadków przy pracy opartych na przepisach kodeksu cywilnego, jednakże pracownik obowiązany jest wykazać przesłanki prawne odpowiedzialności odszkodowawczej, tj. odpowiedzialność pracodawcy z tytułu czynu niedozwolonego, poniesioną szkodę oraz związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy a powstaniem szkody. Pracownik, występując z takim powództwem, nie może więc w postępowaniu sądowym powołać się jedynie na fakt wypadku przy pracy stwierdzony protokołem wypadkowym.”

2 tak wyrok SN z dnia 4 listopada 2008 r., sygn. II PK 100/08, LEX nr 577748, jak również wyrok SN z dnia 22 kwietnia 2015 r., sygn. II PK 170/14, LEX nr 1681882;