Sygn. akt VI ACa 541/15
1. WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 19 maja 2016 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący - Sędzia SA– Małgorzata Kuracka
Sędzia SA– Jolanta Pyźlak
Sędzia SO (del.) – Magdalena Sajur-Kordula (spr.)
Protokolant: – sekr.sądowy Paulina Czajka
po rozpoznaniu w dniu 19 maja 2016 r. w Warszawie
na rozprawie sprawy z powództwa (...) sp. z o.o. we W.
przeciwko Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
o stwierdzenie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów
na skutek apelacji powoda
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie – Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
z dnia 5 lutego 2015 r.
sygn. akt XVII AmA 163/13
I. oddala apelację;
II. zasądza od (...) sp. z o.o. we W. na rzecz Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów kwotę 270 (dwieście siedemdziesiąt) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Sygn. akt VI ACa 541/15
Decyzją Nr (...) z dnia 6 listopada 2013r. pozwany Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów po przeprowadzeniu postępowania w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, wszczętego z urzędu przeciwko (...) Sp. z o.o. z siedzibą we W.,
I. uznał za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, o której mowa w art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów działanie ww. przedsiębiorcy polegające na reklamowaniu świadczonych przez siebie usług pośrednictwa w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych za pomocą haseł o treści: „o 70% wyższe odszkodowanie niż u konkurencji” oraz „97,7% wygranych spraw”, przy czym podane wartości zostały obliczone na podstawie nierzetelnych danych, które to działanie może wprowadzać konsumentów w błąd co do rzeczywistej skuteczności działania (...) Sp. z o.o., co stanowi nieuczciwą praktykę rynkową opisaną w art. 5 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 w związku z art. 4 ust. l i ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. Nr 171, poz. 1206) i nakazał zaniechania jej stosowania.
II. z tytułu naruszenia powyższego zakazu, w zakresie opisanym w punkcie I sentencji mniejszej decyzji, nałożył na tego przedsiębiorcę karę pieniężną w wysokości 14 236 zł płatną do budżetu państwa (k.4-13)2.
Wyrokiem z dnia 5 lutego 2015r. Sąd Okręgowy w Warszawie- Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, po rozpoznaniu odwołania (...) Sp. z o.o. z siedzibą we W., w punkcie 1. oddalił odwołanie, w punkcie 2. zasądził od (...) Sp. z o.o. z siedzibą we W. na rzecz Prezesa Ochrony Konkurencji i Konsumentów kwotę 360 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego (k.58).
Sąd I instancji oparł swe rozstrzygnięcie na podstawie następujących ustaleń faktycznych i rozważań prawnych:
(...) Sp. z o.o. z siedzibą we W. jest przedsiębiorcą wpisanym do Krajowego Rejestru Sądowego pod nr (...). Przedmiotem działalności przedsiębiorcy jest m.in. działalność prawnicza, działalność związana z oceną ryzyka i szacowaniem poniesionych strat, działalność agentów i brokerów ubezpieczeniowych, działalność agencji reklamowych, pozostałe doradztwo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. Według wpisu do KRS, spółka prowadzi działalność na terenie całego kraju. Rzeczywisty zasięg prowadzonej działalności obejmuje aktualnie województwa: (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...). Biura regionalne spółki znajdują się w K., O. oraz Z..
Spółka reklamuje swoje usługi poprzez internet na stronie (...) oraz ulotki reklamowe, gdzie umieszcza hasła reklamowe „97,7 % wygranych spraw” oraz „o 70% wyższe odszkodowania niż u konkurencji". Hasła te stosuje od połowy 2010 roku.
Na awersie ulotki składanej (tekturowa, tło w kolorze jasnoniebieskim), widnieje logo oraz nazwa spółki oraz hasło (...). Poniżej hasło: „70% odszkodowania wyższe niż u konkurencji". Na środkowej części rewersu ulotki jest wyszczególnione hasło o treści: (...) to pomoc i wsparcie", pod którym zamieszczono tekst: „Nadrzędnym celem naszego działania jest pomoc poszkodowanym w wypadkach. Zapewniamy Państwu dostęp do specjalistycznych usług prawnych - adwokata lub radcy prawnego - w celu dochodzenia odszkodowania sprawnie i szybko oraz w najwyższej możliwej wysokości”. Poniżej w ramce widnieje pytanie „Dlaczego my?”, a pod nim wyszczególnione „odpowiedzi”:
„► 70% wyższe odszkodowania niż u konkurencji
Rekordowe 1 300 000 zł odszkodowania wraz z dożywotnią rentą 9 500 zł miesięcznie
97,7% wygranych spraw
Gwarancja profesjonalnego prowadzenia spraw przez radcę prawnego lub adwokata od początku współpracy
Kompleksowe podejście do spraw obejmujące postępowanie przedsądowe i sądowe
Możliwość rezygnacji ze współpracy na każdym etapie sprawy, bez ponoszenia kosztów wynagrodzenia (...)
Stała opieka Biura Obsługi Klienta (...)
Certyfikat (...)”.
Po prawej stronie rewersu ulotki wskazano, iż „Oferta (...) stworzona została w oparciu o poszczególne kategorie wypadków z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb poszkodowanego. Są to:
wypadki komunikacyjne
wypadki w rolnictwie
wypadki przy pracy
wypadki śmiertelne”.
Na stronie internetowej (...) pod hasłem „97,7% wygranych spraw" zawarto informację o treści: „Wartość uzyskano, licząc sprawy zakończone w postępowaniu sądowym, które powinno być podstawowym i największym sprawdzianem skuteczności firm z branży odszkodowawczej, wymaga bowiem zaangażowania profesjonalnego wsparcia, tj. pomocy prawnej na najwyższym poziomie. W postępowaniu sądowym na ponad 350 zakończonych spraw niepowodzeniem zakończono 8, co stanowi skuteczność na poziomie 97,72%.
Na stronie internetowej (...). pod hasłem „o 70% wyższe odszkodowania niż u konkurencji” zawarto informację o treści: „Wartość szacowano na podstawie odniesienia wysokości uzyskiwanych odszkodowań przez (...) do wysokości odszkodowań uzyskiwanych przez dwie największe firmy w Polsce - podmioty obsługujące największą liczbę poszkodowanych na polskim rynku. Na potrzeby wyliczenia posłużono się danymi dotyczącymi przychodów (dane ze sprawozdań finansowych) z lat 2005-2009 oraz liczby prowadzonych spraw odszkodowawczych. Łączny przychód pierwszej firmy wyniósł 80.612.478,98 zł, drugiej 43.941.988,91 zł, (...) 12.178.211,39 zł. Liczbę spraw dla obu firm zaczerpnięto z powszechnie dostępnych informacji zamieszczonych na stronach internetowych (odpowiednio 60 tys. i 20 tys. spraw). (...) przeprowadziła w tym okresie 4,5 tys. spraw. Następnie wyliczono wysokość odszkodowań, przyjmując zbieżny poziom stosowanych marż (przyjęto szacunkowo 20%). W oparciu o wskazane wyżej zmienne wyliczono, że średnia kwota (średnia ważona) dla obu podmiotów wynosi 7.785, natomiast dla (...) 13.531 zł. Wynik (...) 13.531 zł stanowi 173,09% poziomu wspólnego dla obu ww. firm. Zatem (...) uzyskuje średnio o ponad 70% wyższe odszkodowania niż średnia dla największych firm branży odszkodowawczej."
Ogólna liczba spraw klientów (...) Sp. z o.o. skierowanych do sądu w latach 2010, 2011, 2012 wyniosła odpowiednio 42,35%, 24,13% i 10,55%.
W związku z powyższym, postanowieniem Nr (...) z dnia 07 listopada 2012r., Prezes UOKiK wszczął z urzędu postępowanie w sprawie podejrzenia stosowania przez (...) Sp. z o.o. z siedzibą we W., praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, o której stanowi art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, polegającej na reklamowaniu świadczonych przez siebie usług pośrednictwa w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych za pomocą haseł o treści: „o 70 % wyższe odszkodowanie niż u konkurencji" oraz „97,7 % wygranych spraw", przy czym podane wartości zostały obliczone na podstawie nierzetelnych danych, które to działanie może wprowadzać konsumentów w błąd co do rzeczywistej skuteczności działania (...) Sp. z o.o., a tym samym stanowić praktykę rynkową opisaną w art. 5 ust. 1 i ust. 2 pkt 2, w związku z art. 4 ust. 1 i ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. Nr 171, poz. 1206).
W piśmie z dnia 12 grudnia 2012 r. spółka podała, że ustalając dane do (przygotowanego w 2010 roku) hasła „o 70% wyższe odszkodowania niż u konkurencji" przyjęto dane ze sprawozdań finansowych spółek: (...) S.A. oraz (...) S.A. za wszystkie lata działalności, łącznie z rokiem 2009. W przypadku obu ww. porównywanych podmiotów i spółki, wzięto pod uwagę ten sam rodzaj wielkości i zastosowano te same metody obliczeniowe. Obliczenia oparte są na przychodach porównywanych podmiotów, jako że stanowią wypadkową dwóch czynników: ilości spraw i skuteczności działania przedsiębiorcy. Przychody wzięto z powszechnie dostępnych rejestrów.
W toku postępowania (...)Sp. z o.o. przedstawiła sporządzone przez prezesa zarządu spółki opracowanie pn. „Wyznaczenie wartości odszkodowań dla firm (...)”, mające dowieść, że „średnia wartość odszkodowania za badany okres uzyskiwana przez (...) jest wyższa o 70% od największych konkurentów na rynku (liderów rynku)". Ponadto spółka przedłożyła „Opinię dot. wyznaczenia wartości odszkodowań dla firm (...)" sporządzoną w dniu 10 stycznia 2013 r. przez inż. P. W. z Instytutu (...) we W., która odnosi się do poprawności metodologicznej wnioskowania Prezesa Zarządu A. co do wyznaczenia wartości odszkodowań dla firm (...) przy założeniu poprawności zebranych przez niego danych.
Wartość przychodu osiągniętego przez (...) Sp. z o.o. w 2012r. wyniosła 5.931.823,64 zł.
W dniu 6 listopada 2013r. Prezes UOKiK wydał zaskarżoną decyzję nr (...).
W ocenie Sądu Okręgowego odwołanie nie zasługiwało na uwzględnienie, gdyż zaskarżona decyzja jest słuszna i ma oparcie w przepisach prawa.
Decyzja dotyczy niedozwolonej praktyki stosowanej przez (...) Sp. z o.o. z siedzibą we W.. Praktyka ta, zdaniem Prezesa UOKiK, naruszała zbiorowe interesy konsumentów w myśl art. 24 ustawy z dnia 16 lutego 2007r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. Nr 50, poz. 331 ze zm.).
Zgodnie z art. 24 ust. 1 i 2 powołanej ustawy zakazane jest stosowanie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Przez praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów rozumie się godzące w nie bezprawne działania przedsiębiorcy, w tym między innymi nieuczciwe praktyki rynkowe lub czyny nieuczciwej konkurencji. Oceny, czy w danym przypadku mamy do czynienia z praktyką określoną w art. 24 ust. 2 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów możemy zatem dokonać na podstawie ustalenia łącznego spełnienia następujących przesłanek:
1) bezprawności działania przedsiębiorcy,
2) godzenia tymi działaniami w zbiorowy interes konsumentów.
W ocenie Sądu I instancji, nie budzi wątpliwości w niniejszej sprawie, że powód jest przedsiębiorcą i że podejmuje działania w obrocie z konsumentami. Rozstrzygnięcia wymagała kwestia, czy działanie opisane w stanie faktycznym sprawy jest bezprawne i czy narusza zbiorowe interesy konsumentów.
O bezprawności w rozumieniu powołanego przepisu można mówić, gdy zachowanie przedsiębiorcy - czyli jego działanie, jak również zaniechanie - jest sprzeczne z powszechnie obowiązującym porządkiem prawnym, a więc zarówno z normami prawnymi, jak również z zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Bezprawność jest przy tym obiektywnym czynnikiem, a więc jest niezależna od winy i jej stopnia, jak również bez znaczenia jest świadomość istnienia naruszeń. Bezprawność jest także niezależna od wystąpienia szkody.
W przypadku praktyki opisanej w decyzji jej bezprawność wynika z naruszenia powszechnie obowiązującej normy prawnej wyrażonej w art. 3 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. Nr 171, poz. 1206) - zakazu stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych, które to praktyki zostały wymienione wprost w art. 24 ust. 2 pkt 3 ustawy okik jako bezprawne praktyki. Wykazanie, że przedsiębiorca dopuścił się nieuczciwej praktyki rynkowej, po jednoczesnym ustaleniu, że doszło do naruszenia zbiorowego interesu konsumenta, przesądzać będzie zatem o uznaniu praktyki przedsiębiorcy za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów w rozumieniu art. 24 ustawy okik.
Pojęcie praktyki rynkowej zostało zdefiniowane w art. 2 pkt 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, gdzie podano, że przez praktyki rynkowe rozumie się działanie lub zaniechanie przedsiębiorcy, sposób postępowania, oświadczenie lub informację handlową, w szczególności reklamę i marketing, bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta. Hasła reklamowe stosowane przez przedsiębiorcę, który umieszczał je na ulotkach reklamowych i własnej stronie internetowej służyły promowaniu jego usług i miały oddziaływać na decyzje konsumentów co do zakupu usług przedsiębiorcy.
W kwestii nieuczciwości praktyk rynkowych Sąd I instancji odwołał się do treści art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, zgodnie z którym praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. W myśl natomiast art. 4 ust. 2 tej ustawy za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności praktykę rynkową wprowadzającą w błąd oraz agresywną praktykę rynkową, a także stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk, jeżeli działania te spełniają przesłanki określone w ust. 1.
Jedną z nieuczciwych praktyk rynkowych jest zatem praktyka rynkowa wprowadzająca w błąd, a tą właśnie przypisano powodowi w decyzji. Stosownie do treści art. 5 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli działanie to w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Przy czym, w świetle art. 5 ust. 2 pkt 2 ustawy wprowadzającym w błąd działaniem może być zwłaszcza rozpowszechnianie prawdziwych informacji w sposób mogący wprowadzać w błąd.
Ocena każdej praktyki stosowanej przez przedsiębiorcę, w tym praktyki polegającej na wprowadzaniu w błąd musi się odnosić do przeciętnego konsumenta, którego ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym w art. 2 pkt 8 definiuje jako tego, który jest dostatecznie dobrze poinformowany, uważny i ostrożny; oceny dokonuje się z uwzględnieniem czynników społecznych, kulturowych, językowych i przynależności danego konsumenta do szczególnej grupy konsumentów, przez którą rozumie się dającą się jednoznacznie zidentyfikować grupę konsumentów, szczególnie podatną na oddziaływanie praktyki rynkowej lub na produkt, którego praktyka rynkowa dotyczy, ze względu na szczególne cechy, takie jak wiek, niepełnosprawność fizyczna lub umysłowa.
Sąd I instancji ocenił, że modelu przeciętnego konsumenta ustalonego na potrzeby niniejszej sprawy nie będą wyróżniać żadne charakterystyczne cechy, czy przynależność do jakiejś szczególnej grupy konsumentów. Wspomnieć jedynie można, że wobec zakreślonego przedmiotu usług świadczonych przez przedsiębiorcę odbiorcami jego usług byli konsumenci poszukujący danego typu usług.
Dokonując subsumcji ustalonego stanu faktycznego pod normy powyżej przywołanych przepisów Sąd I instancji stwierdził, że uzasadnione jest uznanie działań powoda polegających na reklamowaniu świadczonych przez siebie usług pośrednictwa w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych za pomocą haseł o treści: „o 70% wyższe odszkodowanie niż u konkurencji” oraz „97,7% wygranych spraw”, przy uwzględnieniu, że podane wartości zostały obliczone na podstawie nierzetelnych danych, co może wprowadzać konsumentów w błąd co do rzeczywistej skuteczności działania (...) Sp. z o.o. - za praktykę wprowadzającą w błąd i jednocześnie nieuczciwą praktykę rynkową w rozumieniu art. 4 ust. 1 i 2 w zw. z art. 5 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.
Sąd przywołał, że w doktrynie prawa przyjmuje się, że wprowadzenie w błąd ma miejsce wówczas, gdy informacje zawarte w przekazie reklamowym ze względu na swoją treść lub formę wywołują w świadomości adresatów mylne wyobrażenie o rzeczywistości dotyczące przedsiębiorcy, przedsiębiorstwa, towaru lub usługi. W tych ramach mieści się m.in. wytworzenie mylnego wrażenia co do właściwości przedsiębiorcy, czy też usługi w taki sposób, by była to cecha szczególnie wyróżniająca i przez to pozwalająca na jego dowartościowanie.
Bezspornym jest, że przedsiębiorca posługiwał się dwoma hasłami reklamowymi „97,7% wygranych spraw” i „o 70% wyższe odszkodowanie niż u konkurencji”. Prawdziwość zawartych w nich tez powód wywodzi z wiarygodności danych, na których opierał swoje obliczenia. Nie kwestionując jednak samych wielkości ustalonych przez przedsiębiorcę w drodze ogólnie dostępnych środków, Sąd stwierdził, że przedsiębiorca dokonując na ich podstawie określonych wyliczeń nie był uprawniony do podjęcia takich wniosków, jak wskazane w hasłach reklamowych. Sama bowiem prawdziwość danych stanowiących podstawę wyliczeń nie stanowi o poprawności wyniku końcowego, liczy się przecież także prawidłowość kalkulacji, ale także fakt przyjęcia właściwych wartości podstawowych. Dlatego wyniki analizy przedsiębiorcy nie mogą być uznane za miarodajne, skoro do wyliczeń posłużyły wprawdzie realne, aczkolwiek niewłaściwe, a zatem nierzetelne dane.
W przypadku hasła „97,7% wygranych spraw”, w ocenie Sądu I instancji, nie wiadomo jakiego okresu dotyczy taka skuteczność przedsiębiorcy. Zaznaczono, iż powód uzyskał taki wynik biorąc pod uwagę, że na 350 zakończonych w postępowaniu sądowym spraw tylko 8 zakończyło się niepowodzeniem. Przy czym wygrana sprawa to według powoda sprawa wygrana w ponad 50 %, czyli zarówno w 51% jak i w 70% , podczas gdy powszechnie za sprawę wygraną uznaje się utrzymanie ze swoimi roszczeniami w 100 %. Istotnym jest przy tym, że ilość 350 nie odzwierciedla wszystkich zakończonych przez przedsiębiorcę spraw swoich klientów, lecz tylko spraw sądowych. Z kolei hasło reklamowe odnosi się do wygranych spraw ogólnie, dlatego przeciętny konsument ma prawo sądzić, że niemalże wszystkie sprawy zgłoszone przez klientów (...) Sp. z o.o. zostały wygrane przez tą spółkę, niezależnie od tego czy trafiły na drogę postępowania sądowego. Powszechnie znany jest bowiem fakt, iż satysfakcjonujące dla ubezpieczonego odszkodowanie może zostać ustalone z ubezpieczycielem również na etapie przedprocesowym i mimo, że jest to etap „niesporny” to profesjonalne działania przedsiębiorcy z pewnością mogą przyczynić się do pozytywnej dla klienta likwidacji szkody. W przypadku bowiem odmiennego przekonania konsumentów, firmy odszkodowawcze nie byłyby angażowane do likwidacji szkody na etapie przedprocesowym, a korzystano by tylko z usług prawniczych w celu reprezentacji przed sądem. Nadto profesjonalista może także obrać taktykę niewchodzenia na drogę postępowania sądowego z racji domniemania niewygrania sprawy przed sądem. Stąd też posłużenie się przez przedsiębiorcę danymi co do rozstrzygnięć pozytywnych w postępowaniu sądowym nie jest właściwe dla pokazania skuteczności przedsiębiorcy we wszystkiego rodzaju sprawach odszkodowawczych trafiających do obsługi prawnej przedsiębiorcy. Tym bardziej, że jak podał sam przedsiębiorca ogólna liczba spraw skierowanych do sądu w latach 2010-2012 wyniosła odpowiednio: 42,35%, 24,13% i 10,55%, tak więc w ocenie Sądu I instancji, należy uznać, że zdecydowana mniejszość spraw trafiła do rozpoznania przez sąd, a nie wiadomo, jak zakończyły się pozostałe sprawy, natomiast spółka wynik uzyskany w sprawach prowadzonych w postępowaniu sądowym odnosi do ogółu prowadzonych spraw. W ocenie Sądu treść hasła reklamowego powoduje zatem wprowadzenie konsumenta w błąd co do rzeczywistej skuteczności działania (...) Sp. z o.o., gdyż jak wynika z powyższego, wielkość 97,7% nie odzwierciedla faktycznej skuteczności spółki. Przedmiotowe hasło reklamowe mogło zatem powodować u konsumenta mylne wyobrażenie, że spółka rzeczywiście uzyskiwała dla poszkodowanych odszkodowania w blisko 100 % spraw, niezależnie od tego, czy odszkodowanie przyznano wskutek wyroku sądu czy też nie, co mogło wywołać mylne wyobrażenie co do skuteczności spółki, sugerując, że jest ona blisko stuprocentowa. Stanowiska tego nie zmieniają wyjaśnienia spółki zawarte na jej stronie internetowej, że wartość 97,7% uzyskano licząc sprawy zakończone w postępowaniu sądowym. Nie każdy bowiem konsument dotrze do przedmiotowej informacji, a powinien od razu uzyskać rzetelną informację nie wprowadzającą w błąd. Tymczasem na ulotkach reklamowych spółki nie zawarto ww. dodatkowych wyjaśnień, promując się jedynie hasłem „97,7% wygranych spraw”.
W przypadku hasła „o 70% wyższe odszkodowanie niż u konkurencji” Sąd zwrócił uwagę na trzy aspekty, w jakich wprowadza ono w błąd konsumenta. Po pierwsze, wyliczenie przez przedsiębiorcę wyższego odszkodowania niż u konkurencji, abstrahując od poprawności metody obliczeniowej, jest nieaktualne, oparte zostało bowiem na danych za lata 2005- 2009, podczas gdy spółka posługiwała się wynikami swoich wyliczeń za ww. lata od połowy 2010r. przez okres około 3 lat. Treść hasła powoduje natomiast, że konsument ma prawo przypuszczać, że spółka szczyci się wysokością obecnie uzyskiwanych odszkodowań dla klientów. Nie są bowiem istotne dane historyczne, ale aktualna skuteczność przedsiębiorcy. Po drugie, hasło przekonuje, że uzyskane odszkodowanie będzie wyższe niż u konkurencji, którą należy traktować jako całość, przez co hasło nasuwa porównania do ogółu konkurencji. Przeciętny konsument odczyta przedmiotowe hasło zgodnie z zawartym w nim przekazem o wyższym odszkodowaniu, niż odszkodowanie uzyskane przez jakiegokolwiek konkurenta spółki na rynku. Przekaz ten bynajmniej nie wskazuje, że przedsiębiorca porównał wysokość uzyskanych na rzecz swoich klientów odszkodowań z wynikami tylko dwóch innych konkurentów, jak to miało miejsce w niniejszym przypadku. Z materiału dowodowego wynika, w ocenie Sądu, bowiem bezsprzecznie, że przedsiębiorca przyjął wyłącznie dane finansowe spółek (...) S.A. oraz (...) S.A., podczas gdy na rynku działa kilkaset podmiotów w tej samej branży firm odszkodowawczych, a więc hasło reklamowe stosowane przez powoda nie odnosi się do całości rynku lub jego przeważającej części, czyli ogółu konkurentów, lecz zaledwie do jego dwóch uczestników. Ma to znaczenie również z tego powodu, że mimo, że obie spółki są oceniane jako liderzy rynku może się to wiązać głównie z udziałem w rynku, wielkością obsługi tego rynku, podczas gdy niewielkie podmioty mające mały udział w rynku mogą prezentować wyższą skuteczność. Tylko już powyższa okoliczność dobitnie świadczy o nierzetelności tego hasła poprzez manipulację danymi. Po trzecie, hasło to jest mylące z tego powodu, że wprowadza domniemanie, iż w każdym przypadku klient spółki otrzyma wyższe odszkodowanie i to o 70%, niż gdyby reprezentował go inny podmiot, co jest błędnym założeniem choćby z tego powodu, że przedsiębiorca opierał swoją tezę zawartą w haśle na wyliczeniach średnio ważonej kwoty odszkodowania. Wprawdzie spółka na swojej stronie internetowej wskazała jak szacowano tą ostateczną wartość: „Wartość szacowano na podstawie odniesienia wysokości uzyskiwanych odszkodowań przez (...) do wysokości odszkodowań uzyskiwanych przez dwie największe firmy w Polsce - podmioty obsługujące największą liczbę poszkodowanych na polskim rynku. Na potrzeby wyliczenia posłużono się danymi dotyczącymi przychodów (dane ze sprawozdań finansowych) z lat 2005-2009 oraz liczby prowadzonych spraw odszkodowawczych. Łączny przychód pierwszej firmy wyniósł 80 612 478,98 zł, drugiej 43 941 988,91 zł, (...) 12 178 211,39 zł. Liczbę spraw dla obu firm zaczerpnięto z powszechnie dostępnych informacji zamieszczonych na stronach internetowych (odpowiednio 60 tys. i 20 tys. spraw). (...) przeprowadziła w tym okresie 4,5 tys. spraw. Następnie wyliczono wysokość odszkodowań, przyjmując zbieżny poziom stosowanych marż (przyjęto szacunkowo 20%). W oparciu o wskazane wyżej zmienne wyliczono, że średnia kwota (średnia ważona) dla obu podmiotów wynosi 7785, natomiast dla (...) 13 531 zł. Wynik (...) 13 531 zł stanowi 173,09% poziomu wspólnego dla obu ww. firm. Zatem (...) uzyskuje średnio o ponad 70% wyższe odszkodowania niż średnia dla największych firm branży odszkodowawczej.", jednak jak już wyżej podniesiono, nie każdy konsument dotrze do przedmiotowej informacji, a nawet jeśli, to i tak stwierdzić trzeba, że wskazane przez spółkę działania matematyczne nie zmieniają faktu, iż za każdym razem odszkodowanie pozyskane dla konsumenta nie będzie o 70% wyższe niż u konkurencji. Każda sprawa o odszkodowanie jako indywidualna może mieć odmienny charakter i na podstawie ogólnych danych nie można ocenić, czy dana firma jest skuteczniejsza w uzyskiwaniu odszkodowań. Jak słusznie zauważył Prezes UOKiK, dopiero przeprowadzenie tej samej procedury odszkodowawczej pozwoliłoby na rzetelną i bliską prawdzie ocenę, który z przedsiębiorców działających na przedmiotowym rynku jest w stanie uzyskać dla swego klienta wyższe odszkodowanie, co nie jest możliwe do wykonania.
Sąd zważył, iż skutkiem oddziaływania reklamy powoda, mogło być podjęcie przez konsumenta decyzji, której inaczej by nie podjął. Działanie przedsiębiorcy zniekształcało bowiem zachowania rynkowe danych konsumentów, którzy interesowali się jego usługami, dlatego że pozostawali w błędnym przekonaniu o skuteczności przedsiębiorcy w uzyskiwaniu dla klientów odszkodowań, za sprawą haseł reklamowych przedsiębiorcy, których treść oparta była na nierzetelnych danych, gdyż dane są wtedy rzetelne, jeśli odzwierciedlają rzeczywisty stan rzeczy, co jak wyżej wskazano, nie miało miejsca. Hasła zostały sformułowane w ten sposób, aby przyciągnąć konsumentów wysokimi wynikami przedsiębiorcy uzyskanymi na podstawie zmanipulowanych danych, by oferta przedsiębiorcy wydawała się bardziej korzystna od innych. Wybory konsumenta podyktowane były zatem reklamą wprowadzającą w błąd. Nie jest przy tym przekonujące twierdzenie powoda zawarte w odwołaniu, jakoby na etapie pomiędzy reklamą, a podpisaniem umowy agent firmy przedstawiał adekwatną informację, albowiem agent musiałby dementować informacje zawarte w ulotce reklamowej. Poza tym liczy się fakt przyciągnięcia konsumenta wprowadzającą w błąd reklamą, który zwabiony mógł zdecydować się na skorzystanie z usług powoda.
Wymieniona praktyka, w ocenie Sądu I instancji, naruszała też dobre obyczaje, w tym pojmowane jako rzetelne traktowanie konsumenta w relacjach z profesjonalnym przedsiębiorcą, objawiające się w udzielaniu mu jasnych, precyzyjnych i zgodnych z prawdą informacji nie wprowadzających w błąd, w tym zwłaszcza co do jego wyników, skuteczności.
Jak już wyżej wskazywano, opisana w zaskarżonej decyzji praktyka wprowadzała konsumentów w błąd za pomocą haseł reklamowych zawierających wartości obliczone na podstawie nierzetelnych danych, nie odzwierciedlających realiów rynku usług dochodzenia odszkodowań, których konsument nie mógł zweryfikować, przez co w istotny sposób zniekształcała lub mogła zniekształcać zachowania rynkowe przeciętnego konsumenta co do zawarcia umowy. Zachowanie przedsiębiorcy godziło bowiem w swobodę decyzyjną konsumentów. Dzięki stworzeniu mylnego wyobrażenia u konsumenta co do efektywności w świadczonej usłudze polegającej na dochodzeniu odszkodowań - wyższej niż gdyby reprezentował konsumenta inny podmiot - jeśli chodzi o wysokość świadczenia odszkodowawczego i skuteczność prowadzonych spraw przejawiającą się w wygraniu sprawy o odszkodowanie, przedsiębiorca zyskał zdolność wpływania na decyzje konsumentów. Takie działania powoda mogły więc powodować u konsumenta podjęcie decyzji dotyczącej zawarcia umowy o świadczenie usług, której by inaczej nie podjął, wskutek mylnego wyobrażenia na temat spółki wywołującego wrażenie, że lepiej skorzystać z usług (...) Sp. z o.o. reklamowanej jako znacznie skuteczniejszej, niż z oferty konkurencyjnych przedsiębiorców. Wypełnione zostały zatem wszystkie przesłanki do uznania analizowanej praktyki za nieuczciwą praktykę rynkową w myśl art. 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.
W ocenie Sądu opisana praktyka narusza zbiorowe interesy konsumentów, albowiem nakierowana jest na nieograniczony krąg konsumentów będących potencjalnymi klientami przedsiębiorcy. Praktyki były zatem wymierzone we wszystkich konsumentów, którzy mogli zapoznać się z reklamą prezentowaną przez przedsiębiorcę, przez co praktyka przedsiębiorcy przynajmniej potencjalnie mogła zagrozić interesom szerokiego kręgu nieprofesjonalnych uczestników rynku.
W tym stanie rzeczy praktyka wymieniona w pkt I decyzji stanowi, w ocenie Sądu, niedozwoloną praktykę z art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
W odniesieniu do kwestii zaniechania przez przedsiębiorcę przedmiotowych praktyk Sąd zauważył, że spółka jedynie zobowiązała się do zaniechania używania zakwestionowanych haseł w dotychczasowym brzmieniu, co nie jest równoznaczne z samym zaniechaniem. Jednocześnie zgłosiła gotowość zmiany haseł, proponując ich następujące nowe brzmienie:
„a) średnio o 70% wyższe odszkodowania od pozostałych leaderów rynku (*)
b) 97,7% wygranych spraw sądowych (**)
(*) w badaniu oparto się na oficjalnych danych dwóch największych firm konkurencyjnych (...) S.A. oraz (...) S.A. za lata 2005-2011. Szczegółowy sposób uzyskania wyniku przedstawiony został na stronie: …(odniesienie do konkretnej strony www.) Wynik nie jest gwarancją uzyskania każdorazowo odszkodowania o 70% wyższego, niż u konkurencji.
(**) dotyczy spraw zakończonych prawomocnym wyrokiem sądu powszechnego w latach 2005-2009, gdzie uwzględniono powództwo o zapłatę co najmniej w 50% kwoty żądania pozwu.” (k. 80- 81 akt adm.).
Spółka zgłosiła przedmiotowe zobowiązanie, kierując się przepisem art. 28 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, z którego ustępu 1 wynika, że jeżeli w toku postępowania w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów zostanie uprawdopodobnione - na podstawie okoliczności sprawy, informacji zawartych w zawiadomieniu, o którym mowa w art. 100 ust. 1, lub innych informacji będących podstawą wszczęcia postępowania - że przedsiębiorca stosuje praktykę, o której mowa w art. 24, a przedsiębiorca, któremu jest zarzucane naruszenie tego przepisu, zobowiąże się do podjęcia lub zaniechania określonych działań zmierzających do zapobieżenia tym naruszeniom, Prezes Urzędu może, w drodze decyzji, nałożyć obowiązek wykonania tych zobowiązań. Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd stwierdził, że Prezes UOKiK nie był zobligowany do wydania decyzji na mocy art. 28 ustawy, w której nałożyłby obowiązek wykonania zobowiązań, które wiązałyby się z nakazem zmiany dotychczasowych haseł reklamowych na hasło o ww. nowej treści przygotowanej przez Przedsiębiorcę, w szczególności, że tym samym niejako zatwierdziłby te nowe hasła, a jak sam podał w zdecydowanym stopniu - z czego wynika - nie całkowitym, eliminują one nierzetelność zakwestionowanych haseł. Poza tym, Sąd zgodził się z opinią pozwanego, iż Prezes UOKiK nie powinien akceptować reklam, gdyż świadczyłoby to angażowaniu się w działalność zarezerwowaną dla autonomicznych działań marketingowych przedsiębiorcy.
Powyższe ustalenia wskazywały na możliwość nałożenia na przedsiębiorcę kary pieniężnej za działanie opisane w pkt I decyzji. W myśl bowiem art. 106 ust. 1 pkt 4 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów Prezes Urzędu może nałożyć na przedsiębiorcę, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10 % przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary, jeżeli przedsiębiorca ten, choćby nieumyślnie dopuścił się stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów w rozumieniu art. 24.
Mimo, że kara pieniężna ma charakter fakultatywny, zdaniem Sądu Prezes UOKiK podjął trafną decyzję o wymierzeniu kary przedsiębiorcy, zwłaszcza z uwagi na segment rynku na jakim doszło do naruszenia, wagę naruszonych interesów konsumentów, ale także z uwagi na potrzebę prewencyjnego oddziaływania na przedsiębiorcę, który nie może pozostawać w przeświadczeniu o braku konsekwencji finansowych w razie dokonania czynu opisanego w decyzji.
Sąd zważył, iż jak wynika z treści art. 111 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, Prezes UOKiK przy ustalaniu wysokości kary pieniężnej, o której mowa w art. 106, powinien uwzględnić w szczególności okres, stopień oraz okoliczności naruszenia przepisów ustawy, a także uprzednie naruszenie przepisów ustawy.
Zdaniem Sądu, wymiar kar ustalony przez Prezesa UOKiK uwzględnia dyrektywy wymiaru kary określone w powołanym przepisie.
Oceniając działanie powoda należało mieć na uwadze, że przedsiębiorca jako profesjonalny uczestnik obrotu gospodarczego nie powinien kierować do konsumentów mylących informacji zawartych w hasłach reklamowych, które mogą wprowadzać w błąd co do skuteczności w uzyskiwaniu na rzecz klientów odszkodowań. Konsument ma prawo do prawdziwej informacji o efektywności Przedsiębiorcy, zwłaszcza jeśli ten promuje się poprzez podanie danych co do procentowej ilości wygrywanych spraw i wielkości uzyskiwanych odszkodowań w porównaniu z innymi podmiotami na rynku w tej branży. Powyższe stanowiło istotne zagrożenie dla konsumentów, którzy mogli zostać zwabieni reklamą, w tym zapewnieniem o dużo wyższym odszkodowaniu, niż gdyby udali się do konkurencji i podjąć decyzję o zawarciu umowy przede wszystkich na podstawie przekazu reklamowego, który został sformułowany w oparciu o nierzetelne dane.
Niedozwolona praktyka jest tym bardziej nieuczciwa, że stosował ją przedsiębiorca świadczący profesjonalną pomoc poszkodowanym, sprowadzającą się do usług prawnych, gdyż sprawy poszkodowanego prowadzone były przez radców prawnych i adwokatów. Natomiast od przedsiębiorców działających w takiej branży wymaga się szczególnej solidności, uczciwości i prawości, stąd wszelkie odstępstwa i naruszenia słusznych interesów konsumentów zasługują na surowe sankcje.
Sąd wziął pod uwagę, że praktyka była długotrwała, gdyż stosowano ją od połowy 2010r. i jej nie zaniechano, ale okolicznością łagodzącą jest zobowiązanie przedsiębiorcy i gotowość do zmian nierzetelnych haseł.
Mając powyższe na względzie, a także przychód spółki wynikający z dokumentu CIT-8 za rok 2012 wynoszący 5.931.823,64 zł, Sąd zważył, że orzeczona w pkt II decyzji kara w wysokości 14.236 zł, za stosowanie praktyki wymienionej w pkt I decyzji jest odpowiednia do stopnia oraz okresu dokonanego przez powoda naruszenia przepisów ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
Sąd podkreślił, że kara pieniężna, o której wyżej mowa, ma pełnić funkcję prewencji szczególnej i ogólnej, a więc być zarówno realną, odczuwalną dolegliwością dla ukaranego podmiotu, będącą reakcją na naruszenie przepisów, ale także wyraźnym ostrzeżeniem na przyszłość. Natomiast nienałożenie na przedsiębiorcę kary, w ocenie Sądu, stałoby w sprzeczności z celami prewencyjnymi sankcji za niezastosowanie się powoda do obowiązujących wymagań prawa, jak również represyjno-wychowawczymi, zmierzającymi do wymuszenia na ukaranym przestrzegania reguł prawnych w przyszłości.
Podniesione przez powoda zarzuty odnośnie naruszenia przepisów kodeksu postępowania administracyjnego w ocenie Sądu, nie mogły odnieść skutku, albowiem do kognicji Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie należy kontrola prawidłowości postępowania prowadzonego przed Prezesem Urzędu ( wyrok SN z dn. 13 maja 2004 r. III SK 44/04 opublik. OSNP 2005/9/136 ), jest to bowiem postępowanie sądowe pierwszoinstancyjne, w którym strona może przedstawić wszystkie okoliczności faktyczne i dowody na potwierdzenie zasadności swojego stanowiska. W szczególności nie może odnieść skutku zarzut powoda dotyczący naruszenia art. 107 § 1 i 3 kpa, ponieważ wbrew przekonaniu powoda nie zachodzi sprzeczność między treścią sentencji Decyzji, a powołaną podstawą prawną i motywami rozstrzygnięcia, stąd zarzut ten jest pozbawiony podstaw.
Z tych względów Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oddalił wniesione przez powoda odwołanie na podstawie art. 479 31a § 1 k.p.c.
O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 i 99 kpc stosownie do wyniku sporu (k.63-78).
Apelację od powyższego wyroku wniósł powód- (...) sp. z o.o. z siedzibą we W., zaskarżając go w całości. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił naruszenie:
1. prawa materialnego t.j. przepisu art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 3 ustawy okik w zw. z art. 5 ust. 2 pkr 2 w zw. z art. 4 ust. 1 i 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie haseł reklamowych powoda za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów;
2. prawa materialnego t.j. przepisu art. 106 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 111 i z art. 33 ust. 4, ust. 5 i ust. 6 ustawy okik poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i nałożenie na powoda kary pieniężnej w wysokości 14.263 zł;
3. prawa materialnego t.j. przepisu art. 28 ustawy okik poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że nie znajduje on zastosowania do haseł reklamowych oraz niewłaściwe zastosowanie i rozstrzygnięcie z przekroczeniem granic swobodnego uznania administracyjnego, w oparciu o błędne przesłanki;
4. naruszenie prawa procesowego t.j. art. 479 31a § 1 k.p.c. w zw. z art. 107 § 1 i 3 k.p.a. poprzez oddalenie odwołania mimo wydania decyzji z naruszeniem prawa i nie rozpoznanie zarzutu sprzeczności między treścią sentencji decyzji w zakresie opisu zarzucanego czynu naruszającego zbiorowe interesy konsumentów a powołaną podstawą prawną rozstrzygnięcia i motywami rozstrzygnięcia wskazanymi w uzasadnieniu decyzji;
5. prawa procesowego t.j. art. 328 § 2 k.p.c. poprzez pominięcie w uzasadnieniu wyroku odniesienia się do zarzutu naruszenia przepisów postępowania, t.j. sprzeczności miedzy sentencją a uzasadnieniem.
Wskazując na powyższe wniósł o:
1. uchylenie zaskarżonego orzeczenia w całości i przekazanie sprawy w całości Sądowi Okręgowemu- Sądowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów do ponownego rozpoznania, ewentualnie
2. zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez uchylenie w całości decyzji Prezesa UOKiK z dnia 6 listopada 2013r. nr (...);
3. zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych (k.84-93).
Pozwany w odpowiedzi na apelację wniósł o oddalenie apelacji i zasadzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych (k.101-102v).
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja powoda okazała się bezzasadna.
Wbrew twierdzeniom skarżącego Sąd I instancji prawidłowo zastosował przepisy prawa materialnego t.j przepis art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów w zw. z art. 5 ust. 2 pkt 2 w zw. z art. 4 ust. 1 i 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, co doprowadziło go do uznania haseł reklamowych powoda, wskazanych w decyzji, za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów.
Zgodnie z art. 24 ust. 1 i 2 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (dalej: jako ustawa okik) zakazane jest stosowanie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Przez praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów rozumie się godzące w nie bezprawne działania przedsiębiorcy, w tym- zgodnie z ust. 2 pkt 3 ustawy -nieuczciwe praktyki rynkowe lub czyny nieuczciwej konkurencji. Oceny, czy doszło do praktyki określonej w art. 24 ust. 2 ustawy okik, dokonuje się na podstawie ustalenia łącznego spełnienia następujących przesłanek:
(...)) działania przedsiębiorcy,
(...)) bezprawności,
(...)) godzenia tymi działaniami w interesy konsumentów,
(...)) zbiorowy charakter powyższych interesów.
Przez pojęcie bezprawności należy rozumieć sprzeczność zachowania przedsiębiorcy z prawem w szerokim rozumieniu t.j naruszenie przepisów prawa, zasad współżycia społecznego i dobrych obyczajów.
W niniejszym przypadku o bezprawności praktyki świadczy naruszenie powszechnie obowiązującej normy prawnej wyrażonej w art. 3 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. Nr 171, poz. 1206) - zakazu stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych, które to praktyki zostały wymienione wprost w art. 24 ust. 2 pkt 3 ustawy okik jako bezprawne.
Pojęcie praktyki rynkowej zostało zdefiniowane w art. 2 pkt 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, gdzie podano, że przez praktyki rynkowe rozumie się działanie lub zaniechanie przedsiębiorcy, sposób postępowania, oświadczenie lub informację handlową, w szczególności reklamę i marketing, bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta.
Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. W myśl natomiast art. 4 ust. 2 tej ustawy za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności praktykę rynkową wprowadzającą w błąd oraz agresywną praktykę rynkową, a także stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk, jeżeli działania te spełniają przesłanki określone w ust. 1.
Jedną z nieuczciwych praktyk rynkowych jest zatem praktyka rynkowa wprowadzająca w błąd, a taką właśnie przypisano powodowi w decyzji. Stosownie do treści art. 5 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli działanie to w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Przy czym, w świetle art. 5 ust. 2 pkt 2 ustawy wprowadzającym w błąd działaniem może być również rozpowszechnianie prawdziwych informacji w sposób mogący wprowadzać w błąd.
Praktyka powoda, wbrew jego twierdzeniom zawartym w apelacji, polegała na rozpowszechnianiu prawdziwych informacji, w taki sposób, że mogło to wprowadzać konsumentów w błąd czyli polegała na nieuczciwym prezentowaniu (komunikowaniu) prawdziwej informacji. Przypisanie powodowi właśnie takiej praktyki wynika zarówno z sentencji decyzji, jak i jej uzasadnienia.
W przypadku hasła reklamowego: „97,7% wygranych spraw” teza, że wygrał on 97,7% spraw była wynikiem obliczenia do którego użyto prawdziwych danych ogólnie dostępnych, jednak wynik kalkulacji był nieprawidłowy, gdyż dane przyjęte do kalkulacji są niepełne lub nieadekwatne. Słuszny okazał się więc wniosek Sądu I instancji, że wyniki analizy przedsiębiorcy nie mogą być uznane za miarodajne, skoro do wyliczeń posłużyły wprawdzie prawdziwe, ale niewłaściwe, a zatem - jak słusznie stwierdził-nierzetelne dane.
W przypadku hasła „97,7% wygranych spraw”, Sąd I instancji zasadnie wskazał, że nie wiadomo jakiego okresu dotyczy taka skuteczność przedsiębiorcy, powód uzyskał taki wynik biorąc pod uwagę, że na 350 zakończonych w postępowaniu sądowym spraw tylko 8 zakończyło się niepowodzeniem. Przy czym wygrana sprawa to według powoda sprawa wygrana w ponad 50 %, czyli zarówno w 51% jak i w 70% , podczas gdy powszechnie za sprawę wygraną uznaje się utrzymanie ze swoimi roszczeniami w 100 %. Ilość 350 spraw nie odzwierciedla wszystkich zakończonych przez przedsiębiorcę spraw swoich klientów, lecz tylko spraw sądowych. Z kolei hasło reklamowe odnosi się do wygranych spraw ogólnie, dlatego przeciętny konsument ma prawo sądzić, że niemalże wszystkie sprawy zgłoszone przez klientów (...) sp. z o.o. zostały wygrane przez tą spółkę, niezależnie od tego czy trafiły na drogę postępowania sądowego. Jak podał sam przedsiębiorca ogólna liczba spraw skierowanych do sądu w latach 2010-2012 wyniosła odpowiednio: 42,35%, 24,13% i 10,55%,z czego wynika, że zdecydowana mniejszość spraw trafiła do rozpoznania przez sąd, a nie wiadomo, jak zakończyły się pozostałe sprawy, natomiast spółka wynik uzyskany w sprawach prowadzonych w postępowaniu sądowym odnosi do ogółu prowadzonych spraw. Wielkość 97,7% nie odzwierciedla więc faktycznej skuteczności powoda. Przedmiotowe hasło reklamowe mogło zatem powodować u konsumenta mylne wyobrażenie, że spółka rzeczywiście uzyskiwała dla poszkodowanych odszkodowania w blisko 100 % spraw, niezależnie od tego, czy odszkodowanie przyznano wskutek wyroku sądu czy też nie, co mogło wywołać mylne wyobrażenie co do skuteczności spółki, sugerując, że jest ona blisko stuprocentowa.
W przypadku hasła „o 70% wyższe odszkodowanie niż u konkurencji” Sąd Apelacyjny podziela w pełni stanowisko Sądu I instancji, odnośnie wskazanych przez niego przyczyn nierzetelności danych t.j.:
wyliczenie przez powoda wyższego odszkodowania niż u konkurencji, jest nieaktualne, oparte zostało bowiem na danych historycznych t.j. za lata 2005- 2009, podczas gdy spółka posługiwała się wynikami swoich wyliczeń za ww. lata od połowy 2010r. przez okres około 3 lat. Treść hasła powoduje natomiast, że konsument ma prawo przypuszczać, że spółka szczyci się wysokością obecnie uzyskiwanych odszkodowań dla klientów.
hasło przekonuje, że uzyskane odszkodowanie będzie wyższe niż u konkurencji, którą należy traktować jako całość, przez co hasło nasuwa porównania do ogółu konkurencji. Tymczasem przedsiębiorca przyjął wyłącznie dane (...) S.A. oraz (...) S.A., podczas gdy na rynku działa kilkaset podmiotów w tej samej branży firm odszkodowawczych.
hasło to jest mylące z tego powodu, że wprowadza domniemanie, iż w każdym przypadku klient spółki otrzyma wyższe odszkodowanie i to o 70%, niż gdyby reprezentował go inny podmiot, co jest błędnym założeniem choćby z tego powodu, że przedsiębiorca opierał swoją tezę zawartą w haśle na wyliczeniach średnio ważonej kwoty odszkodowania. Jak wskazał Sąd I instancji, na potrzeby wyliczenia posłużono się danymi dotyczącymi przychodów (dane ze sprawozdań finansowych) z lat 2005-2009 oraz liczby prowadzonych spraw odszkodowawczych. Łączny przychód pierwszej firmy wyniósł 80.612.478,98 zł, drugiej 43.941.988,91 zł, A. 12.178.211,39 zł. Liczbę spraw dla obu firm zaczerpnięto z powszechnie dostępnych informacji zamieszczonych na stronach internetowych (odpowiednio 60 tys. i 20 tys. spraw). (...) przeprowadziła w tym okresie 4,5 tys. spraw. Następnie wyliczono wysokość odszkodowań, przyjmując zbieżny poziom stosowanych marż (przyjęto szacunkowo 20%). W oparciu o wskazane wyżej zmienne wyliczono, że średnia kwota (średnia ważona) dla obu podmiotów wynosi 7785, natomiast dla (...) 13.531 zł. Wynik (...) 13.531 zł stanowi 173,09% poziomu wspólnego dla obu ww. firm. Wniosek był więc taki, że (...) uzyskuje średnio o ponad 70% wyższe odszkodowania niż średnia dla największych firm branży odszkodowawczej.
Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Apelacyjny uznał za zasadny wniosek Sądu I instancji, że powód używając do swych wyliczeń prawdziwych danych, wykorzystał je i zestawił w taki sposób, że straciły one walor rzetelności. Wyliczone w ten sposób wartości liczbowe, jako oparte na nierzetelnych danych, wprowadzały konsumentów w błąd. Tym samym nie doszło do sprzeczności pomiędzy sentencją decyzji a jej uzasadnieniem. Powodowi zarzucono bezsprzecznie czyn polegający na stosowaniu nieuczciwej praktyki rynkowej opisanej, polegającej na w art. 5 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 w zw. z art. 4 ust. 1 i ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwych praktykach rynkowych t.j. rozpowszechnianie prawdziwych informacji w sposób mogący wprowadzać w błąd. Stąd niezasadny okazał się zarzut naruszenia prawa procesowego t.j. art. 479 31a § 1 k.p.c. w zw. z art. 107 § 1 i 3 k.p.a., jak również art. 328 § 2 k.p.c. Uzasadnienie Sądu I instancji zostało sporządzone prawidłowo, zawiera wszystkie niezbędne elementy i poddaje się kontroli instancyjnej.
Bezzasadny okazał się zarzut naruszenia art. 28 ustawy okik. Jak słusznie wskazał Sąd I instancji, wydanie decyzji zobowiązującej należy do zakresu tzw uznania administracyjnego, które rozumie się jako "przewidziane obowiązującymi przepisami uprawnienie organu administracji wydającego decyzję do wyboru rozstrzygnięcia, a zatem zachodzi wówczas, gdy norma prawna nie przewiduje obowiązku określonego zachowania się organu, lecz możliwość wyboru załatwienia sprawy" (Mariusz Swora, Zdzisław Muras "Prawo energetyczne. Komentarz." Warszawa 2010). Korzystanie z uznania administracyjnego jest ograniczone treścią art. 6 i 7 k.p.a., co oznacza, że organ obowiązany jest uwzględnić przepisy prawa, podjąć wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz uwzględnić m.in. słuszny interes strony i ogólne zasady k.p.a. Prezes UOKiK nie był więc zobowiązany do zastosowania art. 28 ustawy okik, zwłaszcza, że jego rola miała w tym przypadku dotyczyć akceptacji reklam powoda.
Odnosząc się do kolejnego zarzutu apelacji, dotyczącego nałożenia na powoda kary pieniężnej, przede wszystkim wskazać należy, że powód nie wskazał, na czym miałoby polegać naruszenie art. 33 ust. 3, 4 i 5 ustawy okik, t.j. przepisów dotyczących właściwości delegatur Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W tym zakresie zarzut ten należało uznać za bezzasadny. Ponadto nałożenie na powoda kary było uzasadnione zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. Sąd I instancji uwzględnił wszystkie okoliczności mające wpływ na wymiar kary. Powód nie udowodnił, że zaniechał stosowania kwestionowanych haseł, nie zgłosił bowiem na żadnych wniosków dowodowych na powyższą okoliczność. Niezależnie od tego, w ocenie Sądu Apelacyjnego, kara w wysokości 14.236 zł jest adekwatna do społecznej szkodliwości czynu oraz spełni cele kary- prewencyjny, represyjny i edukacyjny. Tym samym nie doszło do naruszenia przepisu art. 106 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 111 ustawy okik.
Z powyższych względów apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na mocy art. 385 k.p.c.
Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego oparto na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. w zw. z art.98 § 1 i 3 k.p.c. Wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego będącego radcą prawnym ustalono na mocy § 14 ust. 3 pkt 3 pkt 4 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013r. poz. 490 ze zm.).