Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 224/16

UZASADNIENIE

P. B. został oskarżony o to, że w dniu 26 lipca 2014 w S. powiat (...) woj. (...) naruszył czynności narządu ciała A. W. (1) w ten sposób, że uderzył go w twarz czym spowodował wieloodłamowe złamanie lewego kąta żuchwy bez przemieszczenia odłamów z szerokimi szczelinami złamań oraz z towarzyszącymi; otarciem naskórka i obrzękiem czym spowodował u pokrzywdzonego naruszenie czynności narządu ciała na okres przekraczający 7 dni, tj. o czyn z art. 157 § 1 kk.

Sąd Rejonowy w Tomaszowie Mazowieckim wyrokiem z dnia 2 lutego 2016 roku w sprawie II K 973/14:

1.  uniewinnił oskarżonego P. B. od popełnienia zarzuconego mu czynu, zaś wydatkami poniesionymi w toku postępowania obciążył Skarb Państwa.

Apelację w przedmiotowej sprawie wniósł prokurator skarżąc wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego.

Skarżący z podstawy art. 438 pkt 3 kpk zaskarżonemu wyrokowi zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia co miało wpływ na treść wyroku, a polegający na przekroczeniu przez sąd I instancji granic oceny dowodów poprzez wybiórczą analizę treści zeznań oraz bezzasadne pominiecie istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy kwestii podnoszonych przez naocznego świadka M. S. oraz pokrzywdzonego A. W. (1) w wyniku niesłusznego odmówienia wiarygodności ich zeznaniom, co skutkowało bezkrytycznym przyjęciem wersji prezentowanej przez świadków będących kolegami oskarżonego i w konsekwencji bezzasadnym uniewinnieniu P. B. od zarzuconego mu czynu, podczas gdy prawidłowa analiza całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego, przy uwzględnieniu zeznań w/w świadków, wskazuje, wbrew stanowisku sądu I instancji, że P. B. w dniu 26 lipca 2014 roku w S. naruszył czynności narządu ciała A. W. (1) na okres przekraczający 7 dni, a tym samym dopuścił się przestępstwa z art. 157 § 1 kk.

W konkluzji skarżący wnosiła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja prokuratora jest zasadna i w wyniku jej rozpoznania powstały podstawy do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania właściwemu sądowi I instancji.

Analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz przebiegu dotychczasowego postępowania prowadzi bowiem do wniosku, iż sąd I instancji w trakcie rozpoznania przedmiotowej sprawy, dopuścił się tego rodzaju obrazy przepisów prawa procesowego, błędu w ustaleniach faktycznych, które mogły mieć istotny wpływ na treść wydanego rozstrzygnięcia merytorycznego.

W pierwszej kolejności zwrócić należy uwagę na sposób procedowania sądu meriti w przedmiotowej sprawie. W sprawie tej skierowano akt oskarżenia przeciwko P. B. w trybie uproszczonym. W toku rozprawy w dniu 12 czerwca 2015 roku oskarżony P. B. nie przyznał się do zarzuconego mu czynu. Nie skorzystał z prawa do złożenia wyjaśnień i „nie chciał nic mówić”. Rozprawa została odroczona. Oskarżony został pouczony min: o treści art. 376 § 2 kpk. Podczas kolejnej rozprawy w dniu 3 listopada 2015 roku sąd meriti na podstawie art. 484 § 2 kpk w z art. 32 ustawy z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw postanowił rozpoznać sprawę w dalszym ciągu w postępowaniu zwyczajnym i na podstawie art. 404 § 2 kpk w zw art. 32 ustawy z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw postanowił odroczoną rozprawę prowadzić w dalszym ciągu. Oskarżony stawił się na termin rozprawy. Sąd jedynie ograniczył się do „odnotowania” w treści protokołu faktu jego obecności/ „Oskarżony stawił się”/. Oskarżony nie zajmował już stanowiska w sprawie, także w kwestii ewentualnego złożenia wyjaśnień, czy też ich odmowy. W ostatnim słowie wniósł o uniewinnienie. Sąd przesłuchał w sprawie świadków. Następnie postanowił odroczyć wydanie wyroku, stwierdzając, że oskarżony o terminie wydania wyroku jest zawiadomiony. W sprawie doszło do wznowieniu przewodu sądowego, pod nieobecność oskarżonego, należycie wezwanego na termin rozprawy/odbiór pokwitowany osobiście/, który nie usprawiedliwił swego niestawiennictwa, sąd meriti postanowił na podstawie art. 404 § 2 kpk w zw art. 32 ustawy z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw odroczoną rozprawę prowadzić w dalszym ciągu wobec zaawansowania postępowania oraz okoliczności, że skład sądu nie uległ zmianie, a oskarżony, który jest nieobecny, złożył już wyjaśnienia na rozprawie w dniu 12 czerwca 2016 roku. Sąd następnie odroczył wydanie wyroku, który został ogłoszony w dniu 2 lutego 2016 roku.

W stanie prawnym sprzed nowelizacji z dnia 27.9.2013 r. istotnie zawężona była możliwość procedowania pod nieobecność oskarżonego.

Wówczas prowadzenie rozprawy pod nieobecność oskarżonego po przekształceniu trybu postępowania z uproszczonego na zwyczajny z zastosowaniem przepisu art. 376 § 2kpk, jeżeli oskarżony nie złożył wyjaśnień przed sądem, stanowiło bezwzględną przyczynę odwoławczą z art. 439 § 1 pkt 11 kpk, skutkującą wznowieniem postępowania z urzędu na mocy art. 542 § 3 kpk. Zmiana trybu powoduje, że procedowanie po upływnie określonego w art. 484 § 1 kpk maksymalnego terminu przerwy wymaga obecności oskarżonego na rozprawie zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 374 § 1 kpk. Nie można prowadzić rozprawy pod nieobecność oskarżonego na podstawie art. 376 § 2 kpk, jeśli nie złożył on dotąd wyjaśnień przed sądem, nawet gdy wcześniej podczas procedowania w trybie uproszczonym odczytano jego wyjaśnienia na podstawie art. 479 § 2 kpk.

Spełnione są przesłanki z art. 376 § 2 KPK, umożliwiające prowadzenie rozprawy w dalszym ciągu pod nieobecność oskarżonego, w sytuacji gdy z własnej woli nie uczestniczył on w drugim terminie rozprawy, a dokończenie jej w postępowaniu zwyczajnym miało formalny tylko charakter, w niczym nie zmieniało przebiegu rozprawy. Nie dodawało ani nie uszczuplało uprawnień procesowych oskarżonego. Jest oczywiste, że ocena podniesionego zarzutu byłaby inna, gdyby do zmiany trybu postępowania doszło przy braku wyjaśnień oskarżonego złożonych w toku rozprawy, bądź też w sytuacji niezawiadomienia go o terminie przerwanej rozprawy albo należytego usprawiedliwienia nieobecności na drugim jej terminie. /wyrok SA we Wrocławiu z dnia 6 lutego 2014 roku II AKz 29/14, post Sądu Najwyższego z dnia 2 października 2013 roku V KK 62/13./

Nowelizacja ustawy z 27.9.2013 r. założyła wprowadzenie istotnych zmian w kwestii udziału oskarżonego na rozprawie. Celem zmian było rozszerzenie kontradyktoryjności postępowania sądowego, rezygnacja z nadmiernie paternalistycznego podejścia do oskarżonego, eliminacja źródła przewlekłości postępowania sądowego przez usunięcie obowiązku obecności oskarżonego na rozprawie i związanych z tym obowiązków spoczywających na sądzie.

Mając na uwadze wspomniane powyżej judykaty, z których wynika wysoka ranga przydawana możliwości orzekania pod nieobecność oskarżonego i ewolucje instytucji określonych obecnie w treści art. 374 i nast. kpk zważyć należy, że w przedmiotowej sprawie sąd, decydując się na dokończenie postępowania w trybie zwyczajnym, na każdym z dotychczasowych terminów rozpraw przesłuchiwał w sprawie świadków. Czynił to także podczas rozprawy w dniu 3 listopada 2015 roku, pod obecność oskarżonego, jednakże od oskarżonego nie uzyskał żadnego stanowiska / w kwestii ewentualności złożenia wyjaśnień czy też zdecydowania się na odmowę ich złożenia/. Dotychczas sąd dysponował tylko oświadczeniem oskarżonego , że nie przyznaje się do zarzuconego mu czynu i nie korzysta z prawa do złożenia wyjaśnień. Po wznowieniu przewodu sądowego sąd przeprowadził dowód z uzupełniającej opinii biegłego, którą ujawnił i zaliczył w poczet materiału dowodowego. Rozprawa odbyła się pod nieobecność oskarżonego na podstawie przepisów wskazanych powyżej. W sytuacji więc, gdy sąd meriti decydował się w szerokim zakresie prowadzić postępowanie dowodowe na zasadzie bezpośredniości dziwi sytuacja, w której od obecnego na terminie rozprawy oskarżonego nie stara się, wobec występujących w sprawie kontrowersji i potrzeby uzupełniania materiału dowodowego, uzyskać żadnego stanowiska, zwłaszcza w sytuacji, gdy dokończenie sprawy w postępowaniu zwyczajnym nie miało z uwagi na powyższe wybitnie formalnego charakteru.

W takiej sytuacji sąd meriti winien pokusić się chociażby o uzyskanie informacji, czy oskarżony podtrzymuje dotychczasowe stanowisko prezentowane w sprawie.

Na gruncie przedmiotowej sprawy Sąd Rejonowy naruszył prawo procesowe również w wyniku poczynienia oceny zebranych dowodów w sposób dowolny, wbrew zasadom prawidłowego rozumowania oraz wskazaniom wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 kpk). Powyższe wynika z faktu, iż dokonane przez sąd I instancji ustalenia nie odpowiadają zebranym w sprawie dowodom, a nade wszystko nie są wynikiem wszechstronnej oraz wnikliwej ich analizy. Jednocześnie zaś konkluzje sądu meriti nie zostały wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania – uzasadnione w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku.

Uchybienia sądu meriti polegały w istocie na błędnej i pobieżnej analizie zebranych dowodów, jak też na zaniechaniu przeprowadzenia dowodów istotnych dla prawidłowego i zgodnego z obowiązującymi normami prawa rozstrzygnięcia przedmiotu sprawy.

Sąd Rejonowy nie odniósł się w sposób prawidłowy do wersji zdarzenia prezentowanej przez pokrzywdzonego oraz świadka M. S., nie odniósł jej w prawidłowy sposób do linii obrony oskarżonego oraz zeznań pozostałych świadków, traktując relacje pokrzywdzonego, jak też M. S. w sposób wybiórczy i pobieżny. W realiach niniejszej sprawy, gdzie uczestnikami zajścia / także świadkami/ były osoby bądź co bądź obecnie skonfliktowane i mające pewne pretensje do pokrzywdzonego, zwłaszcza K. B., a spotkanie miało charakter nieplanowany i w szczególnych okolicznościach przed lokalem, gdzie odbywała się dyskoteka, ze szczególną uwagą należało prześledzić relacje samych stron i świadków. Koniecznym przy tym było dostrzeżenie i wyjaśnienie najdrobniejszych nieścisłości. Tym samym, punktem wyjścia winno być prawidłowe i rzetelne ustalenie, jaką rolę odegrał oskarżony w czasie zajścia w dniu 26 lipca 2014 roku, czy i jakie czynności podejmował względem pokrzywdzonego, kto był inicjatorem zajścia / czy też dwóch odrębnych faz zajścia/, ile było jego etapów, ewentualnie, kto się do niego przyczynił, jaka była forma sprawstwa w sprawie, a nade wszystko, ustalić podnoszone przez pokrzywdzonego i świadka M. S. okoliczności w jakich pokrzywdzony doznał stwierdzonych przez biegłego urazów, głównie w obrębie twarzy. Powyższe okoliczności mają niebagatelne znaczenie w aspekcie faktu, iż, czego w ogóle nie dostrzega sąd meriti deprecjonując zeznania pokrzywdzonego i świadka M. S., że A. W. (1) od samego początku dzieli zderzenie na dwa zajścia. W żadnym fragmencie złożonych przez pokrzywdzonego zeznań, zarówno z postępowania przygotowawczego, jak też sądowego nie ma informacji, że był jednocześnie bity przez K. B. i oskarżonego. Przeciwnie wskazuje, że najpierw czynił to K. B., potem oskarżony. Co prawda zarówno pokrzywdzony, jak i świadek M. S. z początku prezentowali wersję, że A. W. (2) był uderzany pięścią w twarz, następnie jednak wycofali się z tej wersji, wskazując, że pokrzywdzony był popychany. Świadek K. B. zeznał, że odpychał pokrzywdzonego. Podkreślić także należy, że świadek ten zeznał, że w wyniku tego pokrzywdzony nie doznał obrażeń, dopiero „po jakimś czasie pokrzywdzony podszedł do niego cały zakrwawiony” -k.17v. Brak obrażeń u pokrzywdzonego po tym incydencie z K. B. potwierdzają także D. S., w oparciu o którego zeznania sąd meriti przecież czynił ustalenia w sprawie. Pokrzywdzony zeznał, że był też kopany przez oskarżonego i „mocniej bił go oskarżony”. Doprecyzował także, że „za kilka minut został uderzony przez P. B. – k. 43. W toku postępowania sądowego doprecyzował nadto, że „poczuł silny ból szczęki i kojarzy ten moment tylko z obecnością wówczas przy nim oskarżonego”. Ten fragment złożonych wyjaśnień koresponduje z wersją przedstawioną przez świadka M. S., która konsekwentnie zeznawała/ także w czasie konfrontacji/, że zajścia dzielił pewien okres czasu, na to też wskazują zeznania K. B., o czym była mowa powyżej. Świadek ta zeznała, że ujrzała obrażenia na twarzy A. W. (1) dopiero po ataku oskarżonego, jak podnosiła pokrzywdzonego z ziemi. Świadek określiła wówczas obrażenia na twarzy pokrzywdzonego, jako ślady, które mogły pochodzić od kopnięcia / buta/, w szczególności wskazując otarcia naskórka i ilość krwi, jaka wydobywała się z rany w okolicach brody, ust pokrzywdzonego. Uczciwie świadek ta przyznaje, że samego momentu uderzenia nie widziała, ale obserwowała z pewnej odległości, mającą miejsce przed tym zajściem, kłótnie A. W. (1) i oskarżonego. Świadek ta miała dogodny punkt obserwacyjny, gdyż znajdowała się na wzniesieniu parkingu, zajście miało zaś miejsce w jego dole. Jak już wspomniano, przed tym, jak świadek ujrzała leżącego pokrzywdzonego z obrażeniami twarzy, pokrzywdzony kłócił się z oskarżonym. Oskarżony był więc ostatnią osobą, która kontaktowała się z pokrzywdzonym przed tym, jak obrażenia na jego twarzy ujrzała M. S.. Świadek ta konsekwentnie utrzymywała, że widziała pochylonego nad leżącym pokrzywdzonym, przy jego nogach, oskarżonego i dopiero w odległości ok. 1,2 m K. B.. Podkreślić należy, że w przeciwieństwie do większości osobowych źródeł dowodowych, świadek M. S. była osobą trzeźwą podczas zajścia. Zauważyć nadto należy, że w/w świadek , jak również pokrzywdzony do dnia zdarzenia nie byli ze sobą skonfliktowani. Oczywiście rację ma sąd meriti, że w zeznaniach pokrzywdzonego oraz w/w świadka pojawiają się pewne nieścisłości. Dotyczą one jednak w głównej mierze aspektów zajścia, w czasie, gdy pokrzywdzony kłócił się z K. B., jednakże nie samych okoliczności dotyczących zachowań oskarżonego na jakie w/w spójnie wskazują, o czym była mowa powyżej. W toku postępowania sądowego zarówno pokrzywdzony, jak też świadek M. S. sprecyzowali, że pokrzywdzony był popychany przez K. B., tak też zeznawali D. S., A. P. oraz K. B., który zeznał, że pokrzywdzony się wówczas przewrócił. Sąd meriti przecenia rangę wyżej wskazanych nieścisłości i zbyt pochopnie uznaje, że przekreślają one wiarygodność wersji prezentowanej przez pokrzywdzonego i świadka M. S..

Nie może ujść uwadze sądu bezkrytyczne opieranie się na wersji zdarzenia skonstruowanej w oparciu o zeznania oskarżonego oraz świadków D. S., A. P., K. B., B. W. w sytuacji, gdy sąd meriti nie dostrzega i nie stara się wyjaśnić występujących w zeznaniach w/w rozbieżności. Przede wszystkim oskarżony utrzymywał/ także podczas konfrontacji/, że nie widział w dniu zajścia pokrzywdzonego i nie ma nic wspólnego z jego pobiciem. Wskazał, że dyskotekę opuścił przed 23.00 i pojechał do B. W.. Świadek B. W. jednakże nie potwierdził tych okoliczności. W toku postępowania sądowego zaś zeznał, że dyskotekę opuścił z oskarżonym. W toku postępowania sądowego K. B. wycofywał się z wersji, że pokrzywdzony upadł po popchnięciu. Wg jego kolejnych zeznań miał się asekurować ręka przed upadkiem. D. S. zeznał, że nie zna oskarżonego. Jednocześnie odmiennie, jak w postępowaniu przygotowawczym, zeznał, że „nikt nikogo nie uderzył z pięści, główki, czy kopnął”. A. P. wskazał, że oskarżonego zna jedynie z widzenia i nie wie, czy był on na dyskotece. W toku postępowania sądowego zeznał z całą stanowczością, że nie widział oskarżonego. K. B. zeznał, że chyba oskarżony był, jednakże opuścił dyskotekę wcześniej. Rozbieżności pojawiają się także w wersjach dotyczących incydentu z udziałem pokrzywdzonego oraz K. B. i dotyczą okoliczności popychania i upadku pokrzywdzonego np. świadkowie D. S., A. P., w opozycji do wyjaśnień oskarżonego, twierdzą, że pokrzywdzony nie przewrócił się. Tym samym konieczne, zadaniem sądu było rzetelne, z ponadprzeciętną skrupulatnością i obiektywizmem, zweryfikowanie relacji wszystkich osób. W/w świadkowie także wskazują na okoliczność, że pokrzywdzony mógł znajdować się pod wpływem substancji odurzających, gdyż niegdyś przejawiał skłonność do używania tego typu środków/ niewątpliwie A. W. (1) był nietrzeźwy podczas zajścia, przy interweniującym patrolu policji zachowywał się agresywnie, stężenie alkoholu w jego krwi nie było rażąco wysokie 0,80 mg/l w wydychanym powietrzu/. Z treści notatki urzędowej / k. 39/, jak też zeznań świadka S. K. wynika, ze pokrzywdzony wskazał, że K. B. go pobił, jednakże pokrzywdzony nie określił w ogóle, w jaki sposób miało do tego dojść. Po czym oświadczył, że już nie wie, kto go uderzył. Z zeznań zaś obecnego podczas interwencji A. P. wynika, że pokrzywdzony „był na tyle pijany, że mylił imię K. i to kilka razy” / k. 48v/. Tym fragmentom zeznań i nieosobowym źródłom dowodowym sąd meriti nie poświecił należytej uwagi, a przecież powyższe niewątpliwie ma znaczenie dla oceny wersji prezentowanej przez pokrzywdzonego, który twierdzi, że ma istotne „ luki w zapamiętanym zdarzeniu”. Podkreślić także należy, że treści zeznań K. B. oraz B. W. pojawiają się informacje, że byli na dyskotece ze swymi ówczesnymi partnerkami.

W aspekcie powyższego Sąd Rejonowy nie tylko nie poczynił prawidłowych ustaleń, ale też nie pokusił się o analizę sporządzonej w sprawie opinii biegłego specjalisty chirurga M. G.. Biegły z przeważającym prawdopodobieństwem wskazał, że stwierdzone u pokrzywdzonego obrażenia powstały na skutek kopnięcia / kopania/ w twarz, za czym przemawia także otarcie naskórka. Wersja druga – uderzenia pięścią w twarz wg. biegłego jest mniej prawdopodobna, choć niewykluczona. W aspekcie powyższego wytknąć należy Sądowi Rejonowemu, że w istocie rzeczy nie wykazał się dociekliwością w tym względzie. Niestety, powyższe fakty umknęły uwadze Sądu Rejonowego, który zupełnie pominął i nie odniósł się do tychże kwestii. A przecież powyższe ma fundamentalne znaczenie w kontekście prezentowanej przez oskarżonego linii obrony, która koncentruje się na zaprzeczeniu, jakoby był sprawcą ataku.

Z powyższych powodów należało uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania. Rozpoznając sprawę ponownie, Sąd Rejonowy winien przeprowadzić postępowanie dowodowe w sposób pozwalający na wyeliminowanie dostrzeżonych uchybień, po uprzednim zapoznaniu się z kwestiami podniesionymi w niniejszym uzasadnieniu. Należy bowiem powtórzyć w pewnej części postępowanie dowodowe i jeszcze raz – po ewentualnym uzupełnieniu go w odpowiednim zakresie – przeanalizować materiał dowodowy. Dopiero wówczas będzie można dokonać kompleksowej oceny dowodów i wyciągnąć wnioski w sprawie.

Przy ponownym rozpoznawaniu sprawy sąd I instancji powinien:

1.  ponownie przesłuchać oskarżonego, przy uwzględnieniu oczywiście przysługujących mu uprawnień procesowych, zwracając uwagę na jego linię obrony, w szczególności w kontekście relacji świadków M. S.,

A. W. (3) oraz przeanalizować jego rolę w zajściu, ewentualne czynności sprawcze bądź współsprawcze, ustalenie przebiegu zajścia pod katem sugestii w/w świadków podziału zajścia na dwie fazy;

2.  ponownie przesłuchać świadków D. S., A. P., K. B., B. W., zwracając szczególną uwagę na wyjaśnienie wskazanych rozbieżności w ich zeznaniach i ponownie odnieść ich depozycje do wersji prezentowanej przez pokrzywdzonego oraz świadka M. S.;

3.  przeanalizować opinie biegłego chirurga M. G., w szczególności w odniesieniu do treści zeznań w/w osobowych źródeł dowodowych, ewentualnie powołanie dodatkowej opinii uzupełniającej tego biegłego lub też innego biegłego;

4.  przy rozpoznawaniu sprawy mieć na uwadze, aby nie powielić w/w uchybień proceduralnych;

5.  Sąd Rejonowy winien baczyć, aby w ewentualnym pisemnym uzasadnieniu wyroku (zawierającym wszystkie elementy określone w art. 424 kpk), został przedstawiony tok rozumowania sądu i to w taki sposób, żeby można było skontrolować słuszność tego rozumowania i jego zgodność z materiałem dowodowym; całość zaś zebranego materiału dowodowego sąd I instancji winien poddać wnikliwej analizie celem prawidłowego stworzenia podstawy do ustalenia prawdy materialnej i powzięcia prawidłowego rozstrzygnięcia.

Mając na względzie powyższe okoliczności, nie przesadzając ostatecznego rozstrzygnięcia, sąd odwoławczy orzekł, jak w sentencji wyroku.