Sygn. akt II PK 297/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 8 grudnia 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Beata Gudowska (przewodniczący)
SSN Zbigniew Korzeniowski (sprawozdawca)
SSN Krzysztof Staryk
w sprawie z powództwa P. K., D. P., M. P., J. S., Z. T. i A. W.
przeciwko D. Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w L.
o wynagrodzenie za płacę w godzinach nadliczbowych,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 8 grudnia 2015 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w L.
z dnia 5 czerwca 2014 r.,
oddala skargę kasacyjną.
UZASADNIENIE
Sąd Rejonowy w L. wyrokami wstępnymi z 16 marca 2012r., 3 kwietnia 2012
r. i 28 maja 2012 r. uznał roszczenia powodów skierowane do pozwanej spółki z
o.o. D. o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych za usprawiedliwione
co do zasady. Ustalił, że spółki z o.o. D.-S. oraz Przedsiębiorstwo Usługowo-
2
Produkcyjne G., wchodzą w skład grupy kapitałowej, utworzonej przez pozwaną
spółkę. Wszystkie te podmioty w celu realizacji umów ze wspólnym kontrahentem
(K. S.A.) zawarły porozumienie o współpracy. Pozwana spółka jest udziałowcem
Przedsiębiorstwa G. (posiada 99% udziałów). Na przełomie lat 2007-2010
powodowie byli zatrudnieni u jednego z podmiotów wchodzących w skład grupy
kapitałowej na podstawie umów o pracę zawartych na czas określony w pełnym
wymiarze czasu pracy na stanowiskach związanych z ochroną mienia, a
jednocześnie świadczyli usługi ochroniarskie na rzecz innego podmiotu należącego
do tej grupy w oparciu o umowy zlecenia. Na podstawie zawartych z tymi
podmiotami umów o pracę i umów zlecenia powodowie wykonywali czynności w
zakresie ochrony mienia na obiektach […]. Powodowie w okresach zatrudnienia, w
których świadczyli pracę zarówno na podstawie stosunku pracy, jak i umów
zlecenia, wykonywali te same czynności i korzystali z tego samego ubioru
roboczego oraz wartowni, jadalni i magazynu na broń zlokalizowanych na
ochranianych obiektach. Odnotowywali obecność w miejscu pracy w jednej książce
służb. Powodowie nie byli w stanie odróżnić, czy w danym momencie świadczą
obowiązki służbowe w ramach umowy o pracę, czy też na podstawie umowy
zlecenia. Rozliczaniem czasu pracy „etatowej” w oparciu o wpisy do książki służb
zajmowała się A. S., która sumowała wszystkie przepracowane przez powodów w
danym miesiącu godziny i zaliczała ich liczbę przekraczającą normatyw na poczet
umów zlecenia. Z tytułu umów o pracę powodowie otrzymywali wynagrodzenie
według stawki określonej w umowach o pracę, a z tytułu umów zlecenia
wynagrodzenie przewidziane w tych umowach, adekwatnie do godzin
przepracowanych ponad normatywny czas pracy w danym miesiącu. Powodowie
świadczyli pracę w oparciu o comiesięczne grafiki sporządzane przez dowódcę, w
których odnotowywano pracę w rozłożeniu na cały miesiąc. Z końcem każdego
miesiąca przełożony sporządzał karty pracy, w których były wyszczególniane
godziny przepracowane w normatywnym czasie pracy (w ramach „etatu”). Spółka
G. nie ewidencjonowała godzin pracy powodów zatrudnionych na podstawie umów
zlecenia. Po zakończeniu miesiąca pracownik pozwanej Spółki wystawiał spółce G.
rachunek za wykonane usługi ochroniarskie, pod którym podpisywali się
powodowie.
3
W oparciu o takie ustalenia Sąd Rejonowy uznał powództwa za
usprawiedliwione, co do zasady. Według Sądu, w spornych okresach powodowie
świadczyli pracę wyłącznie na rzecz pozwanej spółki, mimo zawarcia umów
zlecenia z innymi podmiotami należącymi do tej samej grupy kapitałowej. Z tej
przyczyny praca wykonywana przez powodów na podstawie umów zlecenia była w
rzeczywistości pracą „etatową” świadczoną na rzecz strony pozwanej w godzinach
nadliczbowych, wobec czego powinna być odpowiednio wynagradzana.
Podejmowane przez pozwaną spółkę działania zmierzały wyłącznie do obejścia
przepisów ustawowych o czasie pracy. Bez znaczenia pozostaje, że powodowie
dobrowolnie i świadomie podpisywali umowy zlecenia i że je wykonywali za
wynagrodzeniem. Wskutek wadliwego działania pozwanej spółki powodowie
otrzymywali zaniżone wynagrodzenie za pracę (z pominięciem gratyfikacji za pracę
nadliczbową). O tym, że pozwana świadomie działała w celu obejścia przepisów
świadczy po pierwsze to, że powodowie podpisali umowy zlecenia z podmiotami,
które należą do tej samej grupy kapitałowej, co pozwana, która sprawuje kontrolę
nad tymi spółkami i osiąga korzyści ekonomiczne z ich działalności, a składy
osobowe zarządów pozwanej spółki oraz spółki D.-S. są tożsame. Choć umowy
zlecenia były zawierane z innymi niż strona pozwana, wyodrębnionymi prawnie
spółkami (w ramach tej samej grupy kapitałowej), to zawarcie tych umów nie było
przypadkowe i oderwane od stosunku pracy łączącego powodów ze stroną
pozwaną. Do zawierania umów zlecenia dochodziło najczęściej już w momencie
nawiązywania stosunku pracy, a we wszystkich czynnościach związanych z
nawiązywaniem umów o pracę oraz umów zlecenia, jak i z ich realizacją, podmioty
zatrudniające powodów były reprezentowane przez te same osoby (ich role - jako
przedstawicieli poszczególnych spółek - w sposób nieczytelny i niejednoznaczny
pokrywały się). Na działanie pozwanej w celu obejścia prawa wskazuje również
przyjęty w pozwanej spółce sposób rozliczania godzin pracy pracowników i
okoliczność, że pracownicy strony pozwanej nie byli w stanie odróżnić, czy w
danym momencie świadczą pracę na podstawie umowy o pracę, czy też w oparciu
o umowę zlecenia. Ponadto, każda obecność osób zatrudnionych w miejscu pracy -
niezależnie, czy wynikała z realizacji umowy o pracę, czy też umowy zlecenia - była
odnotowywana w jednej książce służb. Istotne jest także to, że pracownicy
4
wykonywali stale te same obowiązki, przy zachowaniu wszystkich cech stosunku
pracy określonych w art. 22 k.p. Praca była więc wykonywana przez powodów na
rzecz pozwanej w ramach realizowanego przez nią kontraktu handlowego z K. S.A.
Pozwanej spółce przysługiwały zyski bezpośrednio z tego kontraktu, jak i korzyści
ekonomiczne z funkcjonowania spółek zależnych (D.S. i G.). Pozwana nie
dysponowała wystarczającą liczbą pracowników, która pozwoliłaby - przy
uwzględnieniu norm czasu pracy przewidzianych w Kodeksie pracy - zapewnić
całodobową ochronę powierzonego jej obiektu. Mając zatem na uwadze, że
opisana praktyka była stosowana pod kierownictwem pozwanej spółki, z jej
inicjatywy i - w efekcie - dla jej zysku, Sąd Rejonowy przyjął, że to właśnie pozwana
dopuściła się obejścia przepisów o czasie pracy, a jednocześnie korzystała z
wyników wszelkiej pracy świadczonej przez powodów. W konsekwencji pozwana
spółka była legitymowana biernie w procesie, zaś roszczenia powodów, co do
zasady są usprawiedliwione.
Wyrokiem z 25 października 2012 r. Sąd Okręgowy oddalił apelację
pozwanej od wyroków wstępnych Sądu Rejonowego. Podzielił ustalenia faktyczne
Sądu pierwszej instancji oraz argumentację prawną zawartą w uzasadnieniach jego
orzeczeń. W szczególności zgodził się z oceną, że powodowie wykonywali te same
czynności zarówno na podstawie umowy o pracę, jak i na podstawie umowy
zlecenia. Nie budzi również wątpliwości, że pracownicy strony pozwanej w
okresach, na jakie opiewały umowy zlecenia oraz umowy o pracę, wykonywali
swoje obowiązki pod kierownictwem przełożonego w rozumieniu art. 22 § 1 k.p.
Praca świadczona przez powodów tak w ramach umowy zlecenia, jak i w ramach
stosunku pracy, była dokładnie wykonywana w ten sam sposób, w tym samym
miejscu i pod kierownictwem tych samych osób, a następnie rozliczana przez te
same osoby. Praca wykonywana przez powodów na podstawie umów zlecenia,
niezależnie od ich obiektywnej woli zawarcia konkretnej umowy, stanowiła w
rzeczywistości pracę wykonywaną w ramach pracowniczego stosunku pracy na
rzecz pozwanej spółki. W tych okolicznościach nie zachodziły podstawy do zmiany
rozstrzygnięć przyjętych w orzeczeniach Sądu pierwszej instancji.
Pozwana zarzuciła w skardze kasacyjnej naruszenie: 1) art. 22 § 1, § 11
i §
12
k.p. w związku z art. 1511
k.p. oraz art. 734 i 735 k.c. przez przypisanie jej
5
„odpowiedzialności za wynagrodzenie za nadgodziny” w sytuacji, gdy pozwana w
stosunku do powodów D. P. i Z. T. (w całości) oraz P. K. i J. S. (częściowo) nie była
pracodawcą, lecz zleceniodawcą, wobec czego nie posiada przymiotu biernie
legitymowanej w procesie; 2) art. 22 § 1 i § 11
k.p. oraz art. 734 i 735 k.c. a także
art. 65 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 300 k.p. przez potraktowanie umów zlecenia
zawartych z powodami A. W., M. P. (w całości) oraz P. K. i J. S. (częściowo) jako
zatrudnienia na podstawie stosunku pracy; 3) art. 219 k.p.c. przez wspólne
rozstrzygnięcie „jednym wyrokiem zwykłym trzech spraw apelacyjnych” i pominięcie
obowiązku odrębnego rozstrzygnięcia każdej z połączonych spraw.
Sąd Najwyższy wyrokiem z 20 listopada 2013 r. (II PK 55/13) uchylił wyrok
Sądu Okręgowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Stwierdził, że
nie określono jednoznacznie podstawy prawnej rozstrzygnięcia, lecz posłużono się
dwiema koncepcjami, które nie dają się łącznie zastosować i prowadzą do
odmiennych skutków. Z jednej strony za nieważne uznano umowy zlecenia, jako
zmierzające do obejścia przepisów prawa pracy w rozumieniu art. 58 § 1 k.c. w
związku z art. 300 k.p. Z drugiej strony przyjęto, że za pracodawcę powodów
można uznać nie tyle samą pozwaną spółkę, ile całą grupę kapitałową, w skład
której wchodzi skarżąca i powołano się na koncepcję tzw. „pracodawcy
ekonomicznego”. Nie można co do zasady zakwestionować w obowiązującym
stanie prawnym odrębności – a także odpowiedzialności – poszczególnych spółek
wchodzących w skład grupy kapitałowej. Można natomiast – korzystając z instytucji
nieważności czynności prawnej ze względu na obejście prawa – niwelować
przypadki skrajne, w których nadużywana jest swoboda tworzenia tych podmiot a
właściwie swoboda umów, które te podmioty zawierają. Zdaniem Sądu
Najwyższego, ustalony stan faktyczny sprawy uzasadnia przyjęcie, że sporne
umowy zlecenia de facto nie były w ogóle wykonywane, przez co nie ma potrzeby
ich weryfikowania z punktu widzenia ich skuteczności. Nie chodzi bowiem o
przypisanie spółkom zależnym od strony pozwanej chęci obejścia prawa (czy
zawierania pozornych umów z powodami), lecz o ocenę stanu faktycznego, w
którym praca powodów była wykonywana w rzeczywistości pod kierunkiem i na
zlecenie strony pozwanej oraz była przez nią oceniana, co do ilości a następnie
sumowana. Pozwana spółka pełniła stale funkcje kierownicze i nadzorcze wobec
6
pracujących powodów. Natomiast kwestią techniczno-organizacyjną było
„papierowe” przypisywanie tej pracy spółkom zależnym wówczas, gdy jej ilość
przekraczała normy czasu pracy. Wtedy (ex post) dochodziło do „obciążania”
spółek zależnych tą pracą, w czym pracownicy nie uczestniczyli czynnie i o czym
nie wiedzieli w momencie zawierania umów zlecenia ze spółkami zależnymi. Te
umowy (zlecenia) nigdy jednak nie zostały wypełnione konkretnymi poleceniami.
Następcze rozliczanie pracy nie potwierdza realizowania stosunku zlecenia w
sytuacji, gdy ta sama praca była już zorganizowana i wykonana na rzecz innego
podmiotu (pracodawcy). W gruncie rzeczy wszystkie czynności kierownicze,
zależność co do czasu, miejsca i sposobu wykonania pracy odbywały się w ramach
więzi prawnej istniejącej pomiędzy pozwaną spółką i zatrudnionymi u niej
pracownikami (powodami). Ta więź wypełniała znamiona stosunku pracy. Układ
stosunków zatrudnienia powstały w ustalonym stanie faktycznym wskazuje, że
praca świadczona przez powodów była stale wykonywana na rzecz jednego
podmiotu (pracodawcy), tj. pozwanej spółki, a zawarte dodatkowo z innymi
podmiotami umowy zlecenia nie zostały wypełnione konkretną treścią. Można więc
stwierdzić, że sporne umowy zlecenia były nie tyle pozorne, co nie były
wykonywane (pozostawały „w uśpieniu”). Nie jest bowiem tak, że umowa zlecenia
rodzi stosunek obligacyjny przez samo jej sporządzenie (zawarcie na piśmie) w
sytuacji, gdy nie jest realizowana, a więc, gdy nie są wykonywane ani obowiązki
zleceniodawcy, ani obowiązki zleceniobiorcy, a praca uzgodniona w umowie
zlecenia jest realizowana w ramach stosunku pracy nawiązanego z innym
podmiotem.
Sąd Okręgowy wyrokiem z 5 czerwca 2014 r. ponownie oddalił apelację
pozwanej od wyroków wstępnych. W uzasadnieniu podał w szczególności, że
przedmiotem roszczeń powodów skierowanych do pozwanej jest żądanie
wypłacenia wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, którą powodowie
formalnie wykonywali na podstawie umów cywilnoprawnych. Istotą sporu było
ustalenie, czy pozwana jest dłużnikiem godzin nadliczbowych wypracowanych w
ramach umów zlecenia zawieranych z D. S. i Przedsiębiorstwem Usługowym G.
Wyroki wstępne są zasadne. Niezasadne są zarzuty niewłaściwej strony pozwanej
w odniesieniu do powodów Z. T. i J. S. Podstawą odpowiedzialności są przepisy
7
art. 231
§ 1 i 2 k.p. Tak samo w odniesieniu do powodów P. K. i D. P. Sąd
Rejonowy prawidłowo ustalił i przyjął, że wszyscy powodowie, wbrew zawartym na
piśmie umowom (zlecenia czy umowom o pracę) świadczyli pracę na rzecz
pozwanej w całości i praca ta spełniała wszystkie przesłanki pracy świadczonej w
ramach stosunku pracy (zatrudnienie ich wyczerpywało przesłanki art. 22 § 1 k.p.),
wobec czego pozwana jest biernie legitymowana. Ponosi odpowiedzialność za
roszczenia powodów wynikające w całości ze stosunku pracy jako ich pracodawca.
Zatrudnieni pracownicy ochrony w tym powodowie nie wiedzieli w jakim momencie
świadczą pracę na rzecz pozwanej, a w jakim na rzecz spółek zależnych. Nie
wynikało to z grafików. Ewidencja przepracowanych godzin prowadzona była
wielotorowo (bez udziału spółek D. S. i G.), a polegała na prowadzeniu grafików w
postaci brudnopisu, tzw. sztychówki, gdzie ewidencjonowano wszystkie służby.
Następnie na koniec miesiąca przepracowane godziny rozdzielano na tzw.
godziny normatywne przepracowane w ramach stosunku pracy i pozostałe
(ponadnormatywne), które przypisywano na konto wykonanych umów zlecenia.
Odbywało się to jednak matematycznie, a nie z wyszczególnieniem na grafikach. W
rezultacie pracownicy nie mieli świadomości, w oparciu, o którą umowę świadczą
pracę w danym dniu, a nawet w poszczególnych godzinach jednej zmiany. Nie mieli
też świadomości czy kontrolujący szef ochrony w danym momencie działa jako
pracownik pozwanej czy też D. S. czy G. Funkcje osób zarządzających w
poszczególnych spółkach pokrywały się dla pracowników w sposób nieczytelny.
Powodowie nie mieli żadnego wpływu na to, z którą spółką będzie zawarta umowa
zlecenia. Powodowie mieli zawierane umowy w przypadkowych konfiguracjach (z
pozwaną, z D. S.), a zmiana stron umów (np. z D. S. na G.) była narzucana i nie
następowała z inicjatywy pracowników. Dowódcy zmiany „rozwozili” do podpisu
umowy na miejsca wykonywania przez pracowników służb. Przy zawieraniu umów
o pracę otrzymywali od razu do podpisu umowę zlecenia bez wyjaśnienia, w jakim
celu podpisują dwie umowy. Od dowódców dowiadywali się, że w zakładzie nie
funkcjonują nadgodziny i praca ponad normy czasu pracy może być wykonywana
tylko na umowę zlecenie. Pracownicy wiedząc, że jest to jedyna możliwość
wyższego zarobku godzili się na podpisywanie umów cywilnych. Dostrzegali
nieprawidłowości w rozliczaniu czasu pracy i jego wynagradzaniu. Odmowa
8
świadczenia pracy w ramach zlecenia postrzegana była jako ocena przydatności do
dalszego zatrudnienia. Trudno dopatrywać się w powyższych sytuacjach
dobrowolności i swobody podpisania umów cywilnych. Wbrew twierdzeniom
pozwanej, nadgodziny nie były incydentalne i nie wynikały jedynie z zastępstwa w
przypadku choroby lub urlopu innego pracownika. Powodowie łącznie pracowali w
miesiącu ponad 300 godzin. Dowodzi to, iż były one skutkiem zbyt małego zasobu
kadrowego pracowników ochrony. Mając na uwadze wskazania Sądu Najwyższego
Sąd Okręgowy odrzucił koncepcję pracodawcy jako grupy kapitałowej. Konieczne
było natomiast jednoznaczne wskazanie, czy sporne roszczenia wynikają ze
stosunku pracy łączącego powodów z pozwaną spółką (gdyż ich zatrudnienie
wyczerpywało przesłanki z art. 22 § 1 k.p.), czy też ich źródłem jest stosunek
prawny innego rodzaju. Sąd Okręgowy w całości podzielił i przyjął stanowisko Sądu
Najwyższego, że przyjęty stan faktyczny sprawy daje podstawę do przyjęcia, że
umowy zlecenia de facto nie były w ogóle wykonywane. Nie ma zatem potrzeby ani
możliwości weryfikowania ich z punktu widzenia ich skuteczności i ważności. Nie
chodzi o przypisanie spółkom zależnym od pozwanej chęci obejścia prawa, czy
zawierania pozornych kontaktów, gdyż to nie te podmioty miały cel ekonomiczny w
takim obejściu prawa, czy w fikcyjnym kształtowaniu wzajemnych relacji między
pracownikami i pozwanym. W sprawie chodziło o ocenę ustalonego stanu
faktycznego, w którym praca powodów była w rzeczywistości wykonywana w
warunkach określonych w art. 22 k.p. Ścisłe podporządkowanie powodów, co jest
bezsporne, a nawet podkreślone przez pozwaną (tj. zhierarchizowana struktura
zbliżona do stosunku służby, skrupulatna realizacja założeń planu ochrony
obiektów K. zatwierdzonego przez organy policji, praca zmianowa w systemie
całodobowym, wypełnianie ksiąg służby), praca wykonywana stale pod kierunkiem i
na zlecenie pozwanego, przez niego oceniana co do ilości i sumowana,
wykonywana stale pod jego kierownictwem, zależność co do miejsca, czasu i
sposobu wykonywania pracy następowały, w ocenie Sądu Okręgowego w ramach
więzi między pozwaną spółką i pracownikami. Taka zaś więź musi być oceniona
jako stosunek pracy, skoro pracownik stale wykonuje tę samą pracę - dozorowanie
- i jest ona mu zlecana przy jednakowej organizacji pracy przez kierownika zmiany,
który pracę nadzoruje. Układ stosunków zatrudnienia powstały w ustalonym stanie
9
faktycznym wskazuje, że praca świadczona przez powodów była stale wykonywaną
na rzecz jednego podmiotu (pracodawcy), tj. pozwanej spółki, a zawarte dodatkowo
z innymi podmiotami umowy nie zostały wypełnione konkretną treścią. Kwestią
techniczną było bowiem następcze przypisywanie tej pracy spółkom zależnym tylko
wówczas, gdy jej ilość przekroczyła normy czasu pracy. Wtedy dopiero dochodziło
do obciążania spółek zależnych tą pracę wyłącznie pod względem formalnym, w
czym pracownicy nie uczestniczyli czynnie i o czym nie wiedzieli w momencie
zawierania umów ze spółkami zależnymi. Nieprawdziwe są przy tym twierdzenia
strony pozwanej, że to powodowie wystawiali rachunki, na podstawie których
wypłacane było im wynagrodzenie. Umowy zlecenia nigdy nie zostały wypełnione
konkretnymi poleceniami. Następcze rozliczanie pracy nie potwierdza realizowania
stosunku zlecenia w sytuacji, gdy ta sama praca była już zorganizowana i
wykonana na rzecz innego podmiotu (pracodawcy). Sporne umowy zlecenia były
nie tyle pozorne, co nie były wykonywane (pozostawały „w uśpieniu”). Zasadą
bowiem jest, że pracownik i zleceniobiorca musi wiedzieć, co i z jakiego tytułu
wykonuje. Nie jest bowiem tak, że umowa zlecenia rodzi stosunek obligacyjny
przez samo jej sporządzenie (zawarcie na piśmie) w sytuacji, gdy nie jest
realizowana, a więc, gdy nie są wykonywane ani obowiązki zleceniodawcy, ani
obowiązki zleceniobiorcy, a praca uzgodniona w umowie zlecenia jest realizowana
w ramach stosunku pracy nawiązanego z innym podmiotem. Rozłożenie w takim
stanie faktycznym kwestii zapłaty wynagrodzenia na dwa podmioty nie zmienia
faktu, iż zawsze chodzi o jeden stosunek pracy. Zaskarżone apelacjami wyroki
odpowiadają prawu, mimo odmiennego uzasadnienia, a odpowiedzialność strony
pozwanej w przedmiotowej sprawie za zobowiązania wobec powodów wynika z art.
22 § 1 w związku z art. 1511
k.p., jako ich pracodawcy. Pozwana nie ponosi więc
odpowiedzialności za zobowiązania innej spółki, lecz za własne zobowiązania w
związku z naruszeniem przepisów o czasie pracy - art. 128 i następne k.p. oraz
okresach odpoczynku - art. 132 i następne k.p. Sąd nie kwestionował zasad
swobody gospodarczej, prawo do samodzielnego kształtowania sposobu i formy
prowadzenia działalności, jak również odrębności prawnej spółek D.-S. i G. i
prawidłowości prowadzonych przez spółki rozliczeń ekonomicznych. Z punktu
widzenia ochronnej funkcji przepisów prawa pracy, postawa strony pozwanej w
10
zakresie organizacji pracy powodów i rozliczania czasu pracy budzi natomiast
kategoryczny sprzeciw. Argumenty pozwanej dotyczą sytuacji modelowej, to jest
takiej dla której przepisy zostały stworzone i nie dochodzi do świadomego
nadużycia prawa. W tej sprawie nie jest obojętne, iż wszystkie umowy zawierane
były w ramach spółek powiązanych ze sobą kapitałowo i osobowo, których jedynym
celem był cel ekonomiczny - to jest wykonanie kontraktu jak najniższym kosztem,
przy wykorzystaniu posiadanego zasobu osobowego, lecz z pominięciem
przepisów o czasie pracy. Pozwana miała pełną świadomość ile godzin
wypracowują jej pracownicy, w tym niepełnosprawni (300 a nawet więcej godzin
miesięcznie). Ocena stanu faktycznego w sprawie jest zdecydowanie indywidulana
i dotyczy konkretnie strony pozwanej. Sąd Okręgowy dostrzega indywidualny
przypadek, w którym swoboda umów, które zawierają podmioty wchodzące w skład
grupy kapitałowej, jest nadużywana.
W skardze kasacyjnej pozwana zarzuciła naruszenie: I. prawa materialnego:
1) art. 22 § 1, § 11
i § 12
k.p. w związku z art. 1511
k.p, art. 734 i 735 k.c., art. 65
k.c. oraz art. 231
§ 2 k.p. i 369 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie polegające na
bezpodstawnym przypisaniu odpowiedzialności za wynagrodzenie za nadgodziny
pozwanej, która dla powoda P. K. w okresie od 1 sierpnia do 31 października 2007
r. nie była pracodawcę, lecz zleceniodawcą i nie przejmowała powoda do pracy na
podstawie art. 231
k.p., lecz po rozwiązaniu przez niego umowy o pracę z
poprzednim pracodawcę oraz bezpodstawne przyjęcie odpowiedzialności solidarnej
pozwanej za niestwierdzone de facto zobowiązania poprzedniego pracodawcy,
pomimo braku podstaw, o których mowa w art. 369 k.c., do przypisania pozwanej
solidarnej odpowiedzialności; 2) art. 22 § 1, § 11
i § 12
k.p. w związku z art. 1511
k.p., art. 734 i 735 k.c., art. 65 k.c. oraz art. 231
§ 2 k.p. przez niewłaściwe
zastosowanie polegające na bezpodstawnym przypisaniu pozwanej
odpowiedzialności za poprzedniego pracodawcę – D. – . sp. z o.o. – z tytułu
roszczenia J. S. i Z. T. o nadgodziny za okres zatrudnienia w spółce D.-S. z o.o., to
jest do 31 grudnia 2009 r. na podstawie art. 231
§ 2 k.p. bez zbadania zasadności
roszczeń tych powodów do poprzedniego pracodawcy, nie pozostającego w
związku z zatrudnieniem u pozwanej w okresie do 31 grudnia 2009 r. na podstawie
umów cywilnoprawnych; 3) art. 22 § 1, § 11
i § 12
k.p. w związku z art. 1511
k.p., art.
11
734 i 735 k.c., art. 65 k.c. oraz art. 231
§ 2 k.p. przez bezpodstawne przypisanie
pozwanej odpowiedzialności za pracodawcę powoda D. P. tj. D.-S. sp. z o.o.
odnośnie jego roszczenia za nadgodziny i bezpodstawnym łączeniu zatrudnienia w
spółce D.-S. na podstawie umowy o pracę z cywilnoprawnym zatrudnieniem u
pozwanej, choć powód zawarł odmienne umowy z każdą ze spółek; 4) art. 22 § 11
i
12
k.p. oraz art. 734 i 735 k.c. a także art. 65 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 300 k.p.
przez błędną wykładnię polegającą na tym, że umowy zlecenia różniące się istotnie
od umów o pracę, Sąd drugiej instancji potraktował, jako nieistniejące a
zatrudnienie na ich podstawie, jako wykonywane na podstawie stosunku pracy, nie
uwzględniając specyfiki usług ochrony, jako służby ze swej istoty zawsze
podporządkowanej na zasadach określonych w planie ochrony, co nie powinno być
utożsamiane z kierownictwem w rozumieniu art. 22 k.p.; 5) art. 20 Konstytucji RP i
art. 6 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej w związku z art. 22 k.p.
poprzez nieuwzględnienie wolności działalności gospodarczej oraz swobody
działalności gospodarczej przy doborze kryteriów uzasadniających zastosowanie
art. 22 k.p.
Powodowie wnieśli o oddalenie skargi i zasądzenie kosztów.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zarzuty skargi kasacyjnej nie uzasadniają jej wniosku o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
1. Nie jest zasadny zarzut naruszenia prawa procesowego. Ogranicza się tylko
do naruszenia art. 365 § 1 k.p.c. Zgodnie z nim orzeczenie prawomocne
wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne
organy państwowe i organy administracji publicznej, a w wypadkach w
ustawie przewidzianych także inne osoby. Skarżąca błędnie zakłada, że
prawomocne wyroki Sądów w G. (wskazane w zarzucie), które są dla niej
korzystne w analogicznych sprawach, determinują rozstrzygnięcie w obecnej
sprawie. Niezasadnie przyjmuje, że z wyroków tych wynika prawne
związanie, które nie pozwala rozstrzygnąć inaczej, niż w sprawach, w
których Sąd w G. „przyjął interpretację prawną dokładnie odwrotną, aniżeli
12
Sąd Okręgowy w L.”. Rzecz w tym, że Sądy mają samodzielną i niezależną
pozycję. W obecnej sprawie Sąd w L. mógł rozstrzygnąć inaczej niż Sąd w
G. Wyrok innego Sądu wiąże, ale tylko te strony, których spór Sąd
rozstrzygnął, a także inne organy co do tego, że doszło do prawomocnego
rozstrzygnięcia określonego sporu, czyli pomiędzy konkretnymi (tylko tymi
podmiotami) i tylko co do określonego przedmiotu sporu (treści i zakresu
żądania). Błędnie więc skarżąca zakłada, odwołując się niezasadnie w tym
względzie do art. 365 § 1 k.p.c., że wyrok Sądu w G. wiąże również w tej
sprawie, gdyż już tylko strony (powodowie) nie są tożsame. Konsekwentnie
skoro wyrok Sądu Okręgowego w G. z 31 stycznia 2013 r. nie może mieć
takiego znaczenia w obecnej sprawie, to również nie ma znaczenia
postanowienie Sądu Najwyższego 5 listopada 2013 r., II PK 161/13, gdyż
dotyczy odmowy przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania od tego wyroku.
Innymi słowy nie jest to orzeczenie merytoryczne Sądu Najwyższego (wyrok
rozstrzygający zarzuty materialne), lecz postanowienie odmawiające
przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania wobec niespełnienia przesłanek
przedsądu (art. 3989
§ 1 k.p.c.).
2. Zarzuty materialne skargi nie są zasadne z następujących przyczyn.
Skarżąca trzyma się modelu, w którym decyduje odrębność prawna
podmiotów zatrudniających i w konsekwencji to, że do umów
cywilnoprawnych nie mają zastosowania przepisy prawa pracy. Model taki
jest zasadny tylko o tyle, że podmioty zatrudniające są odrębne jako
podmioty prawa, co nie znaczny, że dowolnie mogą zatrudniać tą samą
osobę na zlecenie lub w tym samym czasie pracy. Rzecz w tym, że punktem
ciężkości jest określona sytuacja faktyczna do której stosuje się prawo
materialne a nie odwrotnie. Chodzi o pracę wykonywaną w zależności
właściwej dla stosunku pracy - art. 22 § 1 i § 11
, § 12
k.p. Tam gdzie relacja
ta jest taka jak w zatrudnieniu pracowniczym, czyli pod kierownictwem
zatrudniającego i według jego reżimu, tam w przypadku sporu decyduje sąd
(iura novit curia). Wola stron nie przeważa, gdyż umowa nie może być
niezgodna z prawem (art. 58 § 1 k.c.). Zasada swobody umów nie jest więc
nieograniczona (art. 3531
k.c.). Pod ochroną prawa jest zatrudnienie
13
pracownicze, czas pracy i prawo do wynagrodzenia za pracę. W tej sprawie
decydowało stwierdzenie, że przepisy były stosowane instrumentalnie. Już w
poprzednim wyroku z 20 listopada 2013 r. w tej sprawie Sąd Najwyższy
(II PK 55/13) stwierdził, że nie mają znaczenia umowy cywilnoprawne, które
zawarto a nie były wykonywane (pozostawały „w uśpieniu”). W skardze nie
podważa się ustaleń i ocen, że umowy z powodami dostosowywano do
obowiązujących norm czasu pracy. Sedno problemu dotyczy pracy człowieka
w określonej zależności ponad normy czasu pracy. W sprawie Sąd ustalił, że
powodowie pracowali jako pracownicy pozwanej, czyli, że spełniły się
wszystkie kryteria pracowniczego zatrudnienia z art. 22 k.p. Jest to także
ustalenie faktyczne, którego skarga kasacyjna nie podważa. W ocenie
zarzutów materialnych skargi wiążą zatem ustalenia faktyczne, na których
oparto zaskarżony wyrok (art. 39813
§ 2 k.p.c.). U podstaw zaskarżonego
wyroku leży ustalenie, iż w spornych okresach jedynym i rzeczywistym
pracodawcą była pozwana spółka. Czyli nawet, gdy zawarto umowę
zlecania, to było to zatrudnienie pracownicze. Tak stanowcze stanowisko
Sądu łączy się ze stwierdzeniem, że to pozwana była rzeczywistym
pracodawcą, gdy formalnie zatrudniała na zlecenie, które w istocie było
zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, podobnie gdy formalnie
powodów zatrudniały związane z pozwaną spółki D. S. lub G.
3. Stanowi to odpowiedź na zarzut naruszenia art. 369 k.c., kierowany do
części orzeczenia dotyczącej powoda P. K.. W sprawie rozstrzygnięto do tej
pory wyrokiem wstępnym i z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika
stwierdzenie, że pozwana odpowiada na podstawie art. 231
k.p. za okres
zatrudnienia powoda na podstawie umowy o pracę w spółce z o.o. D.-S.
Powód P. K. przed zatrudnieniem przez pozwaną spółkę od listopada 2007 r.
na podstawie stosunku pracy, był – według ustaleń – wcześniej zatrudniany
na podstawie zlecenia od 1 sierpnia do 31 grudnia 2007 r. przez spółkę z
o.o. D.-S. Skoro Sąd stwierdził, że było to w istocie zatrudnienie pracownicze
u pozwanej, to traci na znaczeniu zarzut naruszenia art. 231
k.p. i art. 369
k.c., gdyż nie chodziłoby o solidarną odpowiedzialność pozwanej za dług
poprzedniego pracodawcy na podstawie art. 231
k.p., lecz o samodzielną,
14
czyli pierwotną odpowiedzialność pozwanej za sporny okres (w zarzucie
skargi kasacyjnej od sierpnia do października 2007 r.). Traci tym samym na
znaczeniu zarzut, że Sąd nie dokonał oceny zasadności faktycznej i prawnej
roszczenia P. K. do spółki D.-S., jako poprzedniego pracodawcy. Spółka ta
nie był stroną postępowania. Nie mogło być sporu z podmiotem, który nie był
pozwany w sprawie.
4. Z zarzutów skargi w odniesieniu do powodów J. S. i Z. T. wynika, że
skarżąca zasadność korzystnego dla nich wyroku wstępnego warunkuje od
zasadności roszczeń do poprzedniego pracodawcy, jeśli przyjąć jej
odpowiedzialność na podstawie art. 231
k.p. Takie ustalenie nie jest
konieczne, gdyż powodowie nie dochodzili wynagrodzenia za godziny
nadliczbowe od poprzednich pracodawców. Tego wynagrodzenia dochodzą
od pozwanej. Spór dotychczas rozstrzygnięto wyrokiem wstępnym i chodzi o
zasadę. Czyli – jak podaje się w zarzucie – gdy powodowie byli zatrudnieni
na podstawie umowy o pracę w spółce D.-S. do końca 2009 r. i przeszli do
nowego pracodawcy (pozwanej spółki) na podstawie art. 231
k.p., to
działanie tego ostatniego przepisu nie zależy od ustalenia długu
poprzedniego pracodawcy. Precyzyjne ustalenie długu do poprzedniego
pracodawcy nie warunkuje skutku (ex lege) z art. 231
k.p. O zasadności
roszczeń rozstrzyga się w wyroku końcowym. Sąd Najwyższy nie powinien
zastępować sądu powszechnego w szczegółowej analizie, choć tu według
ustaleń wynika, że powód J. S. był zatrudniony na podstawie umowy o pracę
w D.-S. sp. z o.o. do końca 2010 r. i stał się pracownikiem pozwanej z dniem
1 stycznia 2010 r. na mocy art. 231
k.p. Także w odniesieniu do powoda Z. T.
skarżąca (w zarzucie) podaje, że przeszedł (podobnie jak powód S.) do
pozwanej „jako nowego pracodawcy na podstawie art. 231
k.p.”. Nie
zachodzi zatem zarzucana sprzeczność, że przepis ten zastosowano do
zleceniodawcy. W skarżonym wyroku rozstrzygnięto, że praca wykonywana
na zlecenie była w istocie pracą wykonywaną na rzecz pozwanej i dla niej
jako pracodawcy (art. 22 k.p.). Jest to rozstrzygnięcie bez udziału w
postępowaniu innych podmiotów, tu w szczególności wskazanej w zarzucie
skargi spółki D.-S.
15
5. Ocena zarzutu odnoszonego do rozstrzygnięcia na rzecz powoda D. P.
stanowi syntezę wcześniejszych (podobnych) zarzutów. O wyłączeniu
odpowiedzialności pozwanej nie decyduje to, że zawarła z powodem umowę
zlecenia, natomiast umowę o pracę powód miał ze spółką D.-S. Decyduje
jednoznaczne rozstrzygnięcie, na którym oparto zaskarżony wyrok, że praca
powodów była wykonywana w warunkach określonych w art. 22 k.p. i że
pozwana nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania innej spółki, lecz za
własne zobowiązania jako pracodawca. Jest to ustalenie faktyczne, z
którego wynika ocena prawna. To składa się na istotę rozstrzygnięcia w
zaskarżonym wyroku, gdyż nie decydowała nazwa umowy. Sąd ustalił
stosunek pracy w miejsce zlecenia i w relacji do pozwanej. Z rozstrzygnięcia
wynika, że nie chodzi tu tylko o proste zastąpienie zlecenia stosunkiem
pracy, lecz o objęcie stosunkiem pracy szerzej wszelkich czynności
wykonywanych ponad normy czasu pracy, gdy księgowo (formalnie)
ujmowane były, jako wykonywanie zlecenia na rzecz innego pomiotu spółki.
Nie decyduje zatem odrębność podmiotowa, jako że z uzasadnienia wyroku
wynika, że do pracy niespornie wykonywanej stosowano instrumentalne
zatrudnianie przez inne podmioty. Nie wystarcza zatem zarzut naruszenia
prawa materialnego, skoro nie podważa się ustaleń stanu faktycznego (art.
39813
§ 2 k.p.c.). To decyduje o stosowaniu prawa materialnego. Umowy
stron nie mogły być sprzeczne z bezwzględnie obowiązującymi przepisami
dotyczącymi pracowniczego zatrudnienia i wynagrodzenia za czas pracy, w
tym przypadku za nadgodziny (art. 58 § 1 k.c., art. 65 k.c., art. 3531
k.c., art.
22 k.p.). Zasadności roszczenia do pozwanej nie warunkuje więc uprzednie
ustalenie zasadności roszczenia do spółki D.-S.
6. Powyższe jest aktualne w ocenie kolejnego zarzutu (4) skargi, czyli
naruszenia przepisów prawa materialnego (art. 22 § 11
i § 12
k.p. oraz art.
734 i 735 k.c., art. 65 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 300 k.p.). W sprawie wcale
nie ustalono – jako podaje się w zarzucie – że umowy zlecenia różniły się
istotnie od umów o pracę. Argumentacja podana w zaskarżonym wyroku nie
jest dowolna. Uwzględnia właśnie praktykowaną „specyfikę usług ochrony,
jako służby ze swej istoty zawsze podporządkowanej na zasadach
16
określonych w planie ochrony”. Taka zależność mogła być kwalifikowana
jako praca pod kierownictwem jednego pracodawcy w rozumieniu art. 22 k.p.
Miało to co najmniej w części swą aprobatę w stanowisku poprzedniego
składu Sądu Najwyższego w tej sprawie. Powiedziano wszak, że „ustalony
stan faktyczny sprawy uzasadnia przyjęcie, że sporne umowy zlecenia de
facto nie były w ogóle wykonywane, przez co nie ma potrzeby ich
weryfikowania z punktu widzenia ich skuteczności. Nie chodzi bowiem o
przypisanie spółkom zależnym od strony pozwanej chęci obejścia prawa (czy
zawierania pozornych umów z powodami), lecz o ocenę stanu faktycznego,
w którym praca powodów była wykonywana w rzeczywistości pod kierunkiem
i na zlecenie strony pozwanej oraz była przez nią oceniana co do ilości a
następnie sumowana. Pozwana spółka pełniła stale funkcje kierownicze i
nadzorcze wobec pracujących powodów. Natomiast kwestią techniczo-
organizacyjną było „papierowe” przypisywanie tej pracy spółkom zależnym
wówczas, gdy jej ilość przekraczała normy czasu pracy. Wtedy (ex post)
dochodziło do „obciążenia” spółek zależnych tą praca, w czym pracownicy
nie uczestniczyli czynnie i o czym nie wiedzieli w momencie zawierania
umów zlecenia ze spółkami zależnymi…”. Na tym też opiera się stanowisko
Sądu Okręgowego (zgodnie z art. 39820
k.p.c.). Sąd, któremu sprawa została
przekazana, związany jest wykładnią prawa dokonaną w tej sprawie przez
Sąd Najwyższy. Nie można oprzeć skargi kasacyjnej od orzeczenia
wydanego po ponownym rozpoznaniu sprawy na podstawach sprzecznych z
wykładnią prawa dokonaną w tej sprawie przez Sąd Najwyższy. Sąd
Okręgowy dodał, że gdy inne podmioty zatrudniały powodów, to w istocie
było to takie samo zatrudnienie i dlatego uprawnione może być stosowanie
art. 231
k.p. Nie ma tu kolizji z orzeczeniem Sądu Najwyższego w sprawie
II PK 161/13, gdyż nie jest to orzeczenie merytoryczne (wyrok
rozstrzygający zarzuty materialne), lecz postanowienie odmawiające
przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania wobec niespełnienia przesłanek
przedsądu.
7. Nie jest zasadny ostatni zarzut skargi. Nie ma systemowej (ustrojowej)
sprzeczności regulacji z art. 22 k.p., art. 20 ustawy zasadniczej i art. 6
17
ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W szczególności nie są to
przepisy, które nakazywałyby albo w ogóle pozwalały na inną wykładnię i
stosowanie art. 22 k.p. Chodzi tu o gwarantowane prawem zatrudnienie w
sytuacji świadczenia pracy w zależności właściwej dla stosunku pracy. Nie
jest to w żadnej mierze sprzeczne ze społeczną gospodarką rynkową ani ze
swobodą działalności gospodarczej. Koncepcja wykonywania zlecenia na
ochronę mienia z dwoma innymi przedsiębiorcami w ramach umów o
współpracy nie może pomijać podstawowych reguł prawa pracy, czyli, że w
tym samym czasie pracownik nie może pracować u dwóch (wielu)
pracodawców (por. wyrok Sądu Najwyższego z 13 marca 2012 r., II PK
170/11, LEX nr 1211150). W podobnej sprawie przeciwko pozwanej Sąd
Najwyższy w wyroku z 8 lipca 2015 r., II PK 282/14, stwierdził, że w sytuacji,
w której dana osoba jest jednocześnie związana umową o pracę z jedną ze
spółek kapitałowych wchodzących w skład grupy spółek i umową zlecenia z
inną spółką z tej grupy a na podstawie tych umów wykonuje jednakowy
rodzaj czynności, wynikający z umowy o pracę z formalnym tylko
rozdzieleniem czasu pracy i czasu świadczenia usługi, to tak zawarta umowa
zlecenia stanowi o obejściu przepisów prawa pracy o wynagrodzeniu za
pracę w godzinach nadliczbowych a praca wykonywana na jej podstawie jest
pracą w ramach stosunku pracy ze spółką będąca pracodawcą. W sprawie
objętej obecną skargą należało rozróżnić sferę swobody gospodarczej i sferę
pracowniczego zatrudnienia, w tym przede wszystkim czasu pracy.
Stwierdzono tu kolizję, bo przedmiotowo ujmowano zatrudnienie łączone z
odrębnymi podmiotami, w sytuacji jednego i takiego samego reżimu pracy.
W takiej sytuacji „wybór formy organizacyjnej wykonywania zlecenia oraz
przedsiębiorców, z jakimi pozwana zawierała umowy podwykonawstwa” nie
mógł naruszać przepisów bezwzględnie obowiązujących. W przeciwnym
razie przepisy o czasie pracy będą bez znaczenia. Tak jak wyżej wskazano o
stosowaniu prawa pracy decyduje określna praca (faktyczna), którą
kwalifikuje się wedle prawa materialnego, a nie odwrotnie. Oczywiście wola
stron (zatrudnionego i zatrudniającego) nie jest bez znaczenia, lecz nie może
18
być sprzeczna z bezwzględnie obowiązującymi przepisami o pracowniczym
zatrudnieniu, w tym (przypadku) o czasie pracy.
Z tych motywów orzeczono jak w sentencji (art. 39814
k.p.c.).
kc