Sygn. akt II CSK 91/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 stycznia 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Marta Romańska (przewodniczący)
SSN Iwona Koper
SSN Hubert Wrzeszcz (sprawozdawca)
Protokolant Maryla Czajkowska
w sprawie z powództwa Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego […]
przeciwko Narodowemu Funduszowi Zdrowia […]o ustalenie,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 29 stycznia 2016 r.,
skargi kasacyjnej strony powodowej
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 15 października 2014 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu
Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 22 kwietnia 2014 r. Sąd Okręgowy w P. oddalił powództwo
o ustalenie, że powód nie jest zobowiązany do zapłaty pozwanemu 1 045 294,57 zł
i orzekł o kosztach procesu.
2
Sąd ustalił, że powód wykonał zakontraktowane przez pozwanego badania
echokardiografii przezprzełykowej; kontrakt nie obejmował jednak tego typu badań
wykonywanych w trybie ambulatoryjnym.
System informatyczny pozwanego, tzw. gruper JGP, do którego powód
kierował comiesięczne raporty dotyczące przeprowadzonych badań i żądanie
zapłaty za ich wykonanie, nie posiadał funkcji oceny prawidłowości merytorycznej
wprowadzonych danych, dokonywał jedynie oceny kwestii formalnych polegających
na przypisaniu danej hospitalizacji do jednej z grup systemu JGP. W wypadku
wątpliwości dotyczących prawidłowości merytorycznej wprowadzonych do sytemu
danych, pozwany zlecał swoim kontrolerom ich weryfikację na podstawie
szczegółowej analizy dokumentacji medycznej.
Badanie echokardiografii przezprzełykowej wymaga
dwudziestoczterogodzinnej hospitalizacji, ponieważ po ich wykonaniu mogą
wystąpić powikłania. W zdecydowanej większości wypadków lekarze zlecali
hospitalizację pacjentów już w skierowaniu na badania z powodu stwierdzonych
u nich wad wrodzonych serca lub innych schorzeń.
U pacjentów poddawanych badaniu echokardiografii przezprzełykowej mogą
wystąpić powikłania nawet po 30 godzinach od badania, mogą one polegać na
perforacji przełyku, prowadzącego do zapalenia śródpiersia, krwotoku
z uszkodzonego naczynia krwionośnego, zwłaszcza żylaka przełyku, na powstaniu
krwiaka w tylnej części gardła, na ostrej niedrożności dróg oddechowych,
na bakteriemii, mogącej spowodować ogólne zakażenie organizmu, na skurczu
oskrzeli z przejściowym niedotlenieniem, częstoskurczu komorowym serca czy
napadach migotania przedsionków.
W żadnym z 238 przypadków wykonanej przez powoda echokardiografii
przezprzełykowej, objętych kontrolą pozwanego, hospitalizacja badanych nie trwała
24 godziny, byli oni bowiem po kilku lub kilkunastu godzinach zwalniani do domu na
podstawie decyzji lekarza i na jego ryzyko. Powód rozliczał koszt tego badania,
mimo że hospitalizacja nie trwała 24 godziny, jako lepiej płatną procedurę
hospitalizacyjną (3876 zł za badanie), a nie – ambulatoryjną (72,45 zł za badanie).
Powód błędnie traktował jako hospitalizację pacjenta także związany
3
z wykonywanym badaniem jego kilkugodzinny pobyt w szpitalu. Pacjentów
wpisywano przed badaniem do księgi głównej szpitala i księgi oddziału kardiologii,
gdzie była pracownia wykonująca echokardiografię przezprzełykową. Jednakże nie
wpisywano pacjentów poddawanych temu badaniu do raportów pielęgniarskich.
W dniach od 10 grudnia 2010 r. do dnia 29 marca 2011 r. pozwany – na
skutek zasygnalizowanych przez powoda wątpliwości co do prawidłowości
stosowanych procedur – przeprowadził kontrolę realizacji przez powoda umów
o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, dotyczącej leczenia szpitalnego
w zakresie kardiologia – hospitalizacja i choroby wewnętrzne – hospitalizacja,
oznaczonych odpowiednimi numerami, w okresie od dnia 1 stycznia 2009 r. do dnia
31 grudnia 2009 r. Ustalenia kontroli zostały przedstawione w protokole
nr 251/10/WOWNFZ, doręczonym powodowi w dniu 1 kwietnia 2011 r.
W wystąpieniu pokontrolnym z dnia 26 maja 2011 r., sporządzonym na
podstawie protokołu kontroli, pozwany poinformował powoda, że negatywnie
zostało ocenione m.in. zakwalifikowanie do pobytu w trybie stacjonarnym 238
pacjentów, z rozpoznaną wcześniej wadą wrodzoną, w dobrym stanie ogólnym, bez
chorób współistniejących, przyjętych w trybie planowym, celem wykonania badań
diagnostycznych (EKG i echokardiografii przezprzełykowej). Pozwany uznał,
że w zakwestionowanych przypadkach badań echokardiografii przezprzełykowej
nie zachodziły przesłanki do udzielenia i rozliczenia świadczenia w ramach umowy
o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w kategorii leczenie szpitalne. Zdaniem
pozwanego we wszystkich zakwestionowanych przypadkach przyjęcie badanych do
szpitala ograniczało się tylko do wykonania diagnostyki w warunkach
ambulatoryjnych.
W dniu 7 czerwca 2011 r. powód złożył zastrzeżenia do wystąpienia
pokontrolnego i dołączył szczegółowe wyjaśnienia dotyczące zakwestionowanych
przypadków. Wskazywał, że badanie te odnoszą się jedynie do
wyselekcjonowanych pacjentów ze względu na niebezpieczeństwo wystąpienia
udaru niedokrwiennego mózgu zarówno w trakcie badania, jak i po jego wykonaniu.
W dniu 11 lipca 2011 r. powód – w związku z nieuwzględnieniem jego zastrzeżeń
do wystąpienia pokontrolnego – wniósł zażalenie do Prezesa Narodowego
4
Funduszu Zdrowia; zarówno to zażalenie, jak i ponowione w dniu 29 grudnia
2011 r., nie zostały jednak uwzględnione.
W wyniku przeprowadzonej kontroli pozwany wezwał powoda do zwrotu
nienależnie otrzymanej na podstawie umowy o udzielenie świadczeń opieki
zdrowotnej kwoty 949 520 zł, dokonania odpowiedniej korekty dokumentów
i zapłaty 95 674,57 zł kary umownej.
W ocenie Sądu pierwszej instancji nie ma podstaw do uwzględnienia
powództwa, powód nie zdołał bowiem wykazać, że ma interes prawny do
wytoczenia powództwa w rozumieniu art. 189 k.p.c. Powództwo podlega oddaleniu
również z powodu niezasadności dochodzonego roszczenia.
Powołując się na zarządzenie Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia
nr 93/2008/DSOZ z dnia 22 października 2008 r. w sprawie warunków i realizacji
umów w rodzaju leczenie szpitalne (dalej – „zarz. nr 93/2008”) i na zarządzenie
Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia nr 80/2008/DSOZ z dnia 14 października
2008 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju
ambulatoryjna opieka specjalistyczna (dalej – „zarz. nr 80/2008”), Sąd rozróżnił
pojęcia leczenia szpitalnego (§ 2 ust. 1 pkt 4 zarz. nr 90/2008) i leczenia jednego
dnia (§ 2 ust, 1 pkt 6 zarz. nr 93/2008) oraz leczenia ambulatoryjnego
(zarz. Nr 80/2008 r.). Wyjaśnił, że różnica miedzy leczeniem ambulatoryjnym
a określonymi w zarządzeniu Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia
nr 93/2008/DSOZ leczeniem szpitalnym i jednego dnia polega na tym, że leczenie
ambulatoryjne wymaga odrębnego kontraktowania i nie występuje tu konieczność
hospitalizacji, o ile nie zajdą jakieś nieprzewidziane zdarzenia; leczenie
hospitalizacyjne oznacza zaś całodobowe udzielanie świadczenia, tj. powyżej
24 godzin, a leczenie jednego dnia nie może natomiast przekroczyć progu
24 godzin. Podkreślił również, ze świadczenia ze spornej grupy oznaczonej kodem
E74 mogły być wykonane i rozliczane tylko w ramach hospitalizacji. W tej sytuacji
należało uznać – wobec faktu, że powód nie zakontraktował leczenia
ambulatoryjnego, a hospitalizacja pacjentów poddanych echokardiografii
przezprzełykowej nie przekroczyła 24 godzin – iż sporne badania nie mogły być
5
rozliczone w grupie oznaczonej kodem E74; podlegały one natomiast rozliczeniu
według zasad przewidzianych dla leczenia ambulatoryjnego.
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił apelację powoda i orzekł o
kosztach postępowania odwoławczego.
Sąd drugiej instancji zaaprobował ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego.
Nie podzielił natomiast stanowiska Sądu pierwszej instancji, że powód nie ma
w rozumieniu art. 189 k.p.c. interesu prawnego do wytoczenia powództwa
o ustalenie. Uznał jednak, że apelujący nie wykazał, iż żądanie pozwanego,
aby zwrócił mu należność za wykonane badania echokardiografii przezprzełykowej
i zapłacił karę umowną, ma podstawę w przepisach prawa i łączącej strony umowie.
Zdaniem Sądu odwoławczego powód nie sprostał przewidzianemu w art. 6 k.c.
obowiązkowi wykazania, że we wszystkich spornych wypadkach badań była
konieczna hospitalizacja i rzeczywiście miało miejsce leczenie szpitalne. Uznał,
że opinia biegłego w tym zakresie jest nieprzekonująca, odwołuje się bowiem
do względów pozamedycznych, a mianowicie do niekorzystnej dla lekarzy
atmosfery społecznej i medialnej, powodującej podejmowanie przez nich
działań asekuracyjnych; podkreślił, ze powikłania wywołane echokardiografią
przezprzełykową występują niezmiernie rzadko i są związane raczej
z niestarannym wykonaniem badania, a nie z wadami wrodzonymi serca czy innymi
schorzeniami badanego.
Sąd Apelacyjny wskazał, że zgodnie z art. 58 ustawy z dnia 27 sierpnia
2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych
(jedn. tekst z 2008 r., poz. 1027 ze zm. – dalej: „ustawa o świadczeniach”)
w polskim systemie publicznej opieki medycznej zasadą jest przeprowadzanie
leczenia w warunkach ambulatoryjnych, hospitalizacja powinna mieć natomiast
miejsce tylko wtedy, gdy wykonanie danej procedury w trybie ambulatoryjnym jest
niemożliwe. Podkreślił, że zgodnie z punktem 4.2 standardów Sekcji
Echokardiografii Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, stanowiących załącznik
do zarządzenia Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia nr 80/2008/DSOZ,
i z punktem IV.38 załącznika nr 2 do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia
29 sierpnia 2009 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu ambulatoryjnej
6
opieki medycznej diagnostyka w postaci echokardiografii przezprzełykowej jest
przeprowadzana zasadniczo w warunkach ambulatoryjnych.
Sąd odwoławczy uznał, że powoływanie się przez powoda na posiadane
przez pacjentów skierowania na badanie w warunkach szpitalnych nie było
wystarczające do ich hospitalizacji, albowiem skierowania te wymagały weryfikacji
(§ 13 ust. 1 i 2 zarz. nr 93/2008). Podzielił też przyjęte przez Sąd pierwszej instancji
rozumienie pojęcia hospitalizacja; oznacza ono – wbrew stanowisku apelującego –
całodobowe (trwające nie mniej niż 24 godziny) udzielanie świadczeń pacjentowi,
a nie jedynie gotowość do ich udzielania, potwierdza to § 2 ust. 1 pkt 4 zarz.
nr 93/2008, jak i potoczne rozumienie tego pojęcia określone w Słowniku Języka
Polskiego, wydanego przez Polskie Wydawnictwa Naukowego.
W skardze kasacyjnej, opartej na obu postawach, pełnomocnik powoda
zarzucił naruszenie art. 3531
k.c. w związku z § 2 pkt 2 rozporządzenia Ministra
Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu
leczenia szpitalnego (Dz. U. Nr 140, poz. 1143 – dalej: „rozp. M.Z.”), art. 132 ust. 1
i art. 155 ust. 2 ustawy o świadczeniach, art. 65 § 2 k.c. w związku z art. 384 § 1
k.c., art. 132 ust. 1, art. 137, art. 146 ust. 1, art. 155 ust. 1 ustawy o świadczeniach
i § 2 pkt 2 rozp. MZ, art. 6 k.c. w związku z art. 58 ustawy o świadczeniach i art. 4
ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (jedn. tekst
z 2015 r., poz. 464) i art. 382 w związku z art. 278 § 1, art. 286 i art. 391 § 1 k.p.c.
Powołując się na te podstawy, wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz
wyroku Sądu pierwszej instancji i wydanie – w wypadku uznania drugiej podstawy
kasacyjnej za nieuzasadnioną – orzeczenia merytorycznego przez uwzględnienie
powództwa albo uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zasadnicze znaczenie dla oceny zasadności skargi kasacyjnej ma zarzut
wydania zaskarżonego wyroku z naruszeniem art. 65 § 2 w związku z art. 384 § 1
i art. 385 § 2 k.c., art. 132 ust. 1, art. 137, art. 146 ust.1, art. 155 ust.1 ustawy
7
o świadczeniach i § 2 pkt 2 rozp. M.Z., polegającym na błędnej wykładni pojęcia
hospitalizacja, zawartego w § 2 ust. 1 pkt 4 zarz. nr 93/2008. Zdaniem skarżącego
zawarte w przytoczonym paragrafie zarządzenia sporne pojęcie hospitalizacji
powinno być poddane wykładni na podstawie art. 65 § 2 w związku z art. 384 § 1
i art. 385 § 2 k.c. Zawierające je zarządzenie na zasadzie art. 384 § 1 k.c. stanowiło
bowiem element zawartej przez strony umowy o udzielanie świadczeń opieki
zdrowotnej. Wykładnia umowy i kwalifikowanego wzorca umownego podlegają zaś
wykładni – co nie miało miejsca w sprawie – na podstawie art. 65 § 2 w związku
z art. 384 § 1 i art. 385 § 2 k.c.
Zarzutowi skarżącego nie można odmówić racji. Z uzasadnienia
zaskarżonego wyroku wynika, że Sąd odwoławczy, podobnie jak Sąd pierwszej
instancji, potraktował zarządzenie Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia,
zawierające sporne pojęcie hospitalizacji, jako źródło powszechnie obowiązującego
prawa. W motywach rozstrzygnięcia nie ma odwołania się do art. 65 k.c. ani
przepisów dotyczących wzorców umownych (art. 384-385 k.c.). W zebranym
w sprawie materiale nie ma też zawartych przez strony umów o udzielanie
świadczeń opieki zdrowotnej, podstawa faktyczna rozstrzygnięcia zawiera zaś
jedynie ustalenie, że powód zawarł dwie umowy i wykonał zakontraktowane
badania echokardiografii przezprzełykowej.
Zarządzenia nie są źródłem powszechnie obowiązującego prawa, albowiem
zgodnie z art. 87 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej taki charakter mają
Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe i rozporządzenia oraz –
na obszarze działania organów, które je wydały – akty prawa miejscowego.
Zawarte w § 2 ust. 1 pkt 4 zarz. nr 93/2008 określenie hospitalizacji nie ma zatem
charakteru normatywnego.
Kwestia charakteru prawnego zarządzenia Prezesa Narodowego Funduszu
Zdrowia była przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego w wyroku z dnia
30 marca 2012 r., III CSK 217/11 (nie publ.), które dotyczyły zarządzenia
nr 61/2007/DSOZ Prezesa Narodowego Funduszu z dnia 19 września 2007 r.
w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju opieka
długoterminowa oraz zmieniającego je zarządzenia nr 93/2007/DSOZ Prezesa
8
Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 18 października 2007 r., wydanych na
podstawie art. 102 ust. 5 pkt 21 i 25 oraz art. 146 ustawy o świadczeniach, a więc
regulujących tak jak w przytoczonym zarządzeniu Prezesa Narodowego Funduszu
Zdrowia nr 93/2008/DSOZ warunki zawierania i realizacji umów o udzielanie
świadczeń opieki zdrowotnej, lecz jedynie innego rodzaju, i wydanych na podstawie
tych samych przepisów ustawy o świadczeniach. Sąd Najwyższy uznał, że treść
i podstawa prawna wydania ocenianych zarządzeń wskazują, iż ich materią jest
uregulowanie postępowania w sprawie zawarcia i realizacji umów o udzielanie
świadczeń opieki zdrowotnej oraz warunków wymaganych od świadczeniodawców,
stworzenie jednolitego wzorca umowy o udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej
i sprecyzowanie zakresu świadczeń ciążących na stronach umowy o udzielenie
świadczeń opieki zdrowotnej. Podkreślił, że zarządzenia Prezesa Narodowego
Funduszu Zdrowia wydawane na podstawie przepisu kompetencyjnego, zawierają
postanowienia, które muszą być wprowadzone przez strony wprost lub pośrednio
(przez odwołanie się do nich) do umowy. Postanowienia te stanowią, mieszcząc się
w zasadzie swobody umów, sposób kształtowania treści umowy. Jeżeli nie zostały
przeniesione wprost i w całości, tylko przez wskazanie, należy je traktować jako
wzorzec kwalifikowany, wyznaczający treść stosunku prawnego, ale zewnętrzny
w stosunku do umowy.
W literaturze i w orzecznictwie przyjmuje się, że do wykładni wzorca
umownego stosuje się przepis art. 65 k.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
30 listopada 2000 r., I CKN 970/98, OSNC 2001, nr 6, poz. 312). W stosunkach
z konsumentami postanowienia wzorca umownego sformułowane niejednoznacznie
i w sposób niezrozumiały przepis art. 385 § 2 k.c. nakazuje tłumaczyć na korzyść
konsumenta. Powód – wbrew wyrażonemu w skardze kasacyjnej stanowisku – nie
jest konsumentem, zgodnie z art. 221
k.c. za konsumenta uważa się bowiem osobę
fizyczną dokonującą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej
działalnością gospodarczą lub zawodową. Nie oznacza to jednak, że nie można
tego przepisu zastosować do powoda. Zawężenie zawartej w art. 385 § 2 k.c.
dyrektywy interpretacyjnej do obrotu konsumenckiego jest bowiem powszechnie
krytykowane. Wyrażany jest pogląd, że powinna ona być stosowana powszechnie,
ponieważ ryzyko wieloznaczności wyrażeń powinien ponosić ten, kto je sformułował.
9
Pogląd ten znalazł aprobatę w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 10 grudnia 2003 r., V CK 35/03, nie publ.).
W świetle dotychczas zebranego w sprawie materiału stanowisko Sądu
Najwyższego, wyrażone w przytoczonym wyroku z dnia 30 marca 2012 r., III CSK
217/11, może być przydane, ze względu na wskazane wyżej podobieństwo
zarządzeń prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, do rozstrzygnięcia niniejszej
sprawy, jednakże ostateczne przesądzenie tej kwestii zależy od analizy dokonanej
– co nie było możliwe w postępowaniu kasacyjnym – z uwzględnieniem zawartych
przez strony umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.
Z przestawionych wyżej powodów nie można odeprzeć zarzutu skarżącego,
że zakwestionowana wykładnia pojęcia hospitalizacja została dokonana
z naruszeniem art. 65 k.c. w związku z art. 384 § 1 i art. 385 § 2 k.c. Dokonując
wykładni spornego pojęcia hospitalizacji co do niezbędnego czasu pobytu pacjenta
w szpitalu, Sąd powinien mieć na względzie, że pełnomocnik pozwanego na
rozprawie apelacyjnej w dniu 14 października 2015 r. stwierdził, co Sąd – jak trafnie
zarzucił skarżący – pominął, iż pozwany nie uzależnia kwalifikowania pobytu
pacjenta w szpitalu jako hospitalizacji od przyjętego w zaskarżonym wyroku czasu
jego trwania i traktował jako hospitalizację sześciogodzinny pobyt w szpitalu, jeżeli
został on odnotowany w księdze pielęgniarskiej. Nie wiadomo jednak, dlaczego
jedynie informacja zawarta w księdze raportów pielęgniarskich, przewidzianej
w § 25 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2006 r. w sprawie
rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej w zakładach opieki zdrowotnej oraz
sposobu jej prowadzenia (Dz. U Nr 247, poz. 1819), jest uważana za miarodajną do
ustalenia pobytu pacjenta w szpitalu, a nie także inna przewidziana w tym
rozporządzeniu dokumentacja medyczna, np. księga główna, zawierająca m.in.
datę przyjęcia pacjenta i dane identyfikacyjne oddziałów, na których pacjent
przebywał (§ 19 przytoczonego rozporządzenia). Sąd powinien również rozważyć,
czy przyjęta wykładnia, że hospitalizacja musi trwać co najmniej dobę nie załamuje
się np. wtedy, gdy pacjent przyjęty do szpitala w celu udzielenia mu świadczenia
opieki zdrowotnej, wymagającego kilkudniowego pobytu w szpitalu, wypisał się
ze szpitala na własne żądanie przed upływem doby od przyjęcia. Jak wtedy
zakwalifikować pobyt tego pacjenta w szpitalu? Nie można bowiem przyjąć tzw.
10
leczenia jednego dnia, ponieważ nie została spełniona przesłanka przyjęcia
pacjenta do szpitala z intencją, zamiarem wypisania go w ciągu 24 godzin.
W związku z zarzutem naruszenia § 2 pkt 2 rozp. M.Z., zawierającego,
w przeciwieństwie do § 2 ust. 1 pkt 4 zarz. nr 93/2008, normatywne określenie
hospitalizacji, należy zauważyć, że skarżący, który twierdzi, iż normatywne pojęcie
hospitalizacji znajduje zastosowanie w sprawie, zwłaszcza do badań wykonanych
po dniu 31 sierpnia 2009 r., tj. po dniu wejścia w życie przytoczonego
rozporządzenia, nie wskazał, na czym opiera retroaktywne działanie
rozporządzenia. Stanowisko skarżącego wydaje się wątpliwe, zwłaszcza wobec
treści § 8a rozp. M.Z, jego miarodajna ocena wymaga jednak uwzględnienia
zawartych przez strony umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.
Zarzucając Sądowi naruszenie art. 6 k.c. w związku z art. 58 ustawy
o świadczeniach i art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza
i lekarza dentysty, polegające na uznaniu, że powód nie sprostał ciężarowi
dowodowemu wykazania, iż we wszystkich zakwestionowanych badaniach
konieczna była hospitalizacja i miała ona rzeczywiście miejsce, skarżący trafnie
podniósł, że zakwestionowane stanowisko Sądu nie znajduje potwierdzenia
w ustaleniach Sądu pierwszej instancji, stanowiących – na skutek zaaprobowania
ich przez Sąd odwoławczy – podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku. Sąd
Okręgowy, uznając opinię biegłego prof. dr hab. med. H. W. i we wskazanym
zakresie zeznania św. […] za wiarygodne, ustalił, że w wypadku
zakwestionowanych badań pobyt pacjentów w szpitalu był konieczny, lecz nie miał
charakteru hospitalizacji ze względu na przyjęty wymagany czas jej trwania.
Wprawdzie Sąd drugiej instancji zdyskwalifikował opinię biegłego, ale pozostawił
oparte na niej ustalenia, a ponadto nie odniósł się do zeznań wyżej wymienionych
świadków. Racje ma też skarżący, że pominięcie przez Sąd tabeli, stanowiącej
załącznik do jego pisma procesowego z dnia 7 czerwca 2011 r., nastąpiło z
naruszeniem art. 382 r. Wspomniana tabela zwiera istotne dane dla oceny zarówno
stanu zdrowia pacjentów, których badania zostały zakwestionowane, jak i potrzeby
ich hospitalizacji.
11
Należy także podzielić zarzut skarżącego, że Sąd, dyskwalifikując opinię
biegłego powinien był na podstawie art. 286 w związku z art. 391 k.p.c. zażądać
ustnego wyjaśnienia opinii albo dodatkowej opinii. Chodzi zwłaszcza o to, czy i jaki
wpływ na zajęte w opinii stanowisko – w ocenie biegłego – miała jego dygresyjna
uwaga dotycząca „atmosfery społecznej i medialnej”. Z uzasadnienia zaskarżonego
wyroku wynika, że uwaga ta miała istotne znaczenie dla oceny przydatności
dowodu z opinii biegłego dla rozstrzygnięcia sprawy.
Z przedstawionych powodów Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji wyroku
(art. 39815
§ 1 k.p.c. oraz art. 108 § 2 w związku z art. 39821
k.p.c.).
kc