Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XV C 1018/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 czerwca 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gdańsku Wydział XV Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSO Dorota Kołodziej

Protokolant: sekretarz sądowy Izabela Węsiora

po rozpoznaniu w dniu 14 czerwca 2016 r. w Gdańsku

na rozprawie

sprawy z powództwa G. B. (1)

przeciwko L. T., W. T. (1), M. B., K. T. (1), G. R. i R. Z.

o zapłatę

I. oddala powództwo;

II. zasądza od powódki G. B. (1) na rzecz pozwanych M. B., W. T. (1) i R. Z. kwotę po 7.217 (siedem tysięcy dwieście siedemnaście złotych i 00/100) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego i opłaty skarbowej od udzielonych pełnomocnictw na rzecz każdego z nich,

III. nakazuje ściągnąć od powódki G. B. (1) na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Gdańsku kwotę 25.040 (dwadzieścia pięć tysięcy czterdzieści złotych 00/100) złotych tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów procesu.

UZASADNIENIE

W. T. (2), reprezentowany przez pełnomocnika będącego adwokatem, pozwem z 22 listopada 2012 r. domagał się zasądzenia solidarnie od L. T., W. T. (1), M. B., K. T. (1), G. R. i R. Z. kwoty 500.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Powód wniósł o zwolnienie od kosztów sądowych w całości oraz o zabezpieczenie powództwa poprzez obciążenie hipoteką przymusową w kwocie 532.417 zł przedmiotową nieruchomość, ewentualnie poprzez ustanowienie zakazu zbywania tejże nieruchomości.

W uzasadnieniu powód wskazał, że od 16 lutego 1975 r. jest posiadaczem samoistnym nieruchomości położonej w C. przy ulicy (...), dla której Sąd Rejonowy w Wejherowie prowadzi księgę wieczystą nr (...). W. T. (2) zamieszkiwał na przedmiotowej nieruchomości wraz z rodzicami B. i R. T.. Obecnie współwłaścicielami nieruchomości są pozwani. W dniu 16 lutego 1975 r. przedmiotowa nieruchomość zabudowana była jedynie domem jednorodzinnym parterowym składającym się z 3 pokoi i kuchni, zaś dom spełniał jedynie funkcje mieszkalne dla rodziny W. T. (2). Powód poniósł szereg nakładów rzeczowych na nieruchomość, którą ulepszył, obecnie poza jego domem znajduje się na niej także pensjonat, zbudowano budynek gospodarczy, dokonano nasadzeń oraz postawiono ogrodzenie. Istotna rozbudowa nieruchomości miała miejsce w latach 90. XX wieku i od 2001 do 2003 r. W jej wyniku powierzchnia użytkowa nieruchomości wzrosła o 120 m2. Pozwani przez długi okres czasu tolerowali taki stan rzeczy, dopiero pozwem z 22 lipca 2004 r. L. T. i W. T. (1) żądali wydania nieruchomości. Jednocześnie oddalono wniosek powoda oraz jego żony o zasiedzenie nieruchomości, z uwagi na przerwanie biegu terminu zasiedzenia. W dniu wniesienia pozwu nieruchomość była nadal we władaniu W. T. (2).

(vide: pozew, k. 2-7)

Postanowieniem z 28 listopada 2012 r., wydanym w sprawie sygn. akt XV C1896/12, powód został zwolniony od kosztów sądowych w sprawie w całości.

(vide: postanowienie, k. 133)

Postanowieniem z 18 marca 2014 r., wydanym w sprawie sygn. akt XV C1896/12, Sąd zawiesił postępowanie na podstawie art. 174 § 1 pkt 1 k.p.c, z uwagi na śmierć powoda.

(vide: postanowienie, k. 269; akt zgonu, k. 266)

Postanowieniem z 01 grudnia 2014 r., wydanym w sprawie sygn. akt XV Cl896/12, Sąd podjął zawieszone postępowanie w sprawie z udziałem jedynego spadkobiercy powoda, G. B. (1). Jednocześnie sprawę dalej prowadzono pod sygn. akt XV C 1018/14.

(vide: postanowienia, k. 386 i 390)

Pozwani K. T. (1) i L. T. wnieśli o oddalenie powództwa.

W odpowiedzi na pozew M. B., W. T. (1) i R. Z., reprezentowani przez pełnomocnika będącego adwokatem, wnieśli o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwani wskazali, że kwestionują powództwo co do zasady, albowiem powód nigdy nie był posiadaczem spornej nieruchomości w dobrej wierze. Wynika to z ustaleń dokonanych przez Sąd Rejonowy w Wejherowie w sprawie sygn. akt I Ns 656/05 o zasiedzenie. Nadto podali, że poczynione przez powoda nakłady na nieruchomość są niskiej jakości, zaistniała konieczność częściowej rozbiórki budynku ze względu na niebezpieczeństwo, zaś strona powodowa zawyżyła ich wysokość, wskazaną w pozwie. Z przedstawionych przez powoda rachunków wynika, że poniósł on nakłady w wysokości około 20.000 zł. Zgodnie zaś z przepisem art. 226 § 2 k.c. posiadacz rzeczy w złej wierze może żądać zwrotu wartości nakładów jedynie koniecznych i jedynie o tyle, o ile właściciel wzbogaciłby się bezpodstawnie jego kosztem. Strona pozwana wskazała, nadto że powód może dochodzić jedynie połowy poczynionych nakładów, albowiem czynił je z majątku dorobkowego małżonków (III CZP 65/73).

(vide: odpowiedź na pozew, k. 488-491 i 603-604)

Sąd ustalił, co następuje:

W 1964 r. B. T. (1) na podstawie warunkowej umowy sprzedaży nabył działkę nr (...) położoną w C. przy ulicy (...), o powierzchni 707 m2, dla której obecnie Sąd Rejonowy w Wejherowie, Zamiejscowy Wydział Ksiąg Wieczystych w P., prowadzi księgę wieczystą nr (...). Na terenie tej nieruchomości został wybudowany metodą gospodarczą, parterowy dom jednorodzinny, kryty dachówką, w którym znajdowały się trzy pokoje wraz z kuchnią. Budynek miał 2 okna od strony ulicy, trzeci pokój był z boku. Od strony podwórka był korytarz i kuchnia, koło korytarza był ganek. Nad parterem znajdował się strych, który początkowo nie został podzielony na żadne pomieszczenia. Nieruchomość została ogrodzona metalową siatką. Brat W. T. (2) i G. B. (1), K. T. (1) wraz z żoną L. T. i dziećmi pozostali w K., gdzie prowadzili nadal gospodarstwo rolne. Po kilku latach do budynku położonego w C. dobudowano dodatkowe pomieszczenie boczne, które służyło jako sklep. Zbudowano także na podwórku osobny garaż, w którym znajdował się pokój z łazienką i kuchnią.

(dowód: protokół rozprawy, k. 219 i akt notarialny, k. 325 akt 1 Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie dokumentacja fotograficzna, k. 26 i 28-32 oraz k. 12 akt I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie; decyzje, k. 27 i 33-34; zeznania powódki G. B. (1), k. 824v; zeznania świadków: J. S., k. 581v, A. S., k. 58lv, U. Z., k. 750-751, L. B., k. 770, K. D., k. 770 P. B., k. 822-823)

W. T. (2) w 1969 r. zamieszkał wraz z rodzicami B. i R. T. w nowo wybudowanym domu w C. przy ulicy (...). W. T. (2) miał wówczas 13 lat, mieszkał tam do swojej śmierci, tj. do 02 marca 2014 r. Początkowo właścicielem nieruchomości był B. T. (1), który zmarł w 1975 r. Przed śmiercią B. T. (1) uległ wypadkowi, podczas którego złamał sobie obojczyk. Po rannego ojca i teścia przyjechali L. T. wraz z mężem K. T. (1) i zabrali go do siebie. Przed odjazdem B. T. (1) kazał im zabrać schowane na terenie nieruchomości pieniądze. Spadek po B. T. (1) na podstawie testamentu z dnia 02 lutego 1975 r. nabyli L. T. i K. T. (1), każde po 1/2 udziału w spadku.

(dowód: protokół rozprawy, k. 179, 219 i 387 akt I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie; akt zgonu, k. 266; postanowienie, k. 24; zeznania powódki G. B. (1), k. 824v; zeznania pozwanej L. T., k. 539-540; 876-877, zeznania świadków: A. S., k. 58lv, L. B., k. 770)

Po śmierci B. T. (1), na spornej nieruchomości pozostał jedynie W. T. (2) wraz z żoną i dziećmi. Po śmierci rodziców w 1981 i 1986 r. doszło do zalania domu w wyniku sztormu, w wyniku czego trzeba było osuszyć budynek i wymienić w podłogi. W domu wszystko było remontowane od podstaw, zakupiono nowe meble, na podłogach położono kafelki, w pokojach zaś wykładziny i chodniki oraz dywany. Podłoga została później częściowo wymieniona na tzw. panele szwedzkie. Na początku lat 90 XX wieku W. T. (2) wykonał przyłącze kanalizacyjne do budynku mieszkalnego znajdującego się na nieruchomości.

W latach 90. XX wieku W. T. (2) postanowił rozbudować metodą gospodarczą strych budynku mieszkalnego położonego w C. przy ulicy (...), nie zwrócił się jednak do właściwego urzędu o pozwolenie na budową lub zatwierdzenie projektu. W wyniku kontroli nadzór budowlany nakazał mu przerwać prace budowlane. Decyzją z 03 sierpnia 1998 r., po rozpatrzeniu sprawy prowadzonych przez W. T. (2) robót budowlanych przy rozbudowie budynku mieszkalnego położonego w C. przy ulicy (...), Kierownik Urzędu Rejonowego w P. zezwolił K. i L. T. na wznowienie robót budowlanych zgodnie z załącznikiem do wydanej decyzji. W uzasadnieniu decyzji wskazano, że W. T. (2) samowolnie przystąpił do rozbudowy budynku bez wymaganej dokumentacji. Decyzja została przesłana L. i K. T. (1) na adres ulica (...) w C. i uznana za doręczoną. K. T. (1) i L. T. nigdy nie byli zameldowani w tym miejscu, nigdy też tam nie zamieszkiwali. W wyniku prowadzonych prac W. T. (2) dobudował na parterze kolejne pomieszczenie, w którym znajdowały się pokój, kuchnia, łazienka i miejsce przeznaczone na piec oraz skład opału, nadto na górze dobudował kolejne trzy pokoje, każdy z nich miał odrębną łazienkę. Część dobudowana została wykonana z cegły i gazobetonowych pustaków, pokrycie dachowe było drewniane. Budynek w nowo pozostałej części pozbawiony był elewacji. Kuchnia została przerobiona częściowo na łazienkę. Koszty dobudowy finansowała G. B. (1) przeznaczając na rozbudowę około 20.000 zł. Rozbudowa była dokonana z myślą o wynajmowaniu pokoi wczasowiczom. Pokoje były wynajmowane letnikom już od początku lat 80 XX wieku, albowiem wcześniej W.

T. zaadoptował strych na osobne pomieszczenia. Obok budynku mieszkalnego żona W. T. (2) otworzyła i prowadziła "Bar u B.", świadcząc usługi gastronomiczne. W. T. (2) przestał wynajmować pokoje wczasowiczom około 2010 r., z uwagi na stan zdrowia. Opiekowała się nim wówczas siostra G. B. (1). Krótko przed 2010 r. W. T. (2) dokonał wymiany wszystkich okien na plastikowe. W. T. (2) posadził na terenie nieruchomości drzewa owocowe. W latach 80. XX wieku W. T. (2) pracował prywatnie na budowie, pobierane zarobki przeznaczał na utrzymanie swojej rodziny i rozbudowę domu, jednak musiał liczyć także na wsparcie siostry G. B. (1).

(dowód: protokół rozprawy, k. 373 i 385 akt I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie dokumentacja fotograficzna, k. 26, 28-32 i 538; decyzja, k. 35-36; opinia, k. 37; dokumentacja zw. z przyłączem kanalizacyjnym, k. 38-45; dokumentacja związana z finansowaniem rozbudowy, k. 85-132; zeznania powódki G. B. (1), k. 824v; zeznania świadków: J. S., k. 581v, A. S., k. 581v, U. Z., k. 750-751, K. B., k. 751-752, L. B., k. 770, T. S., k. 824-824v)

Po śmierci B. T. (1), L. T. wraz z mężem starali się dostać na przedmiotową nieruchomość, jednak W. T. (2) nie pozwalał im na nią. W. T. (2) straszył L. T. i jej męża spaleniem ich i siebie, doszło także do zmiany zamków w bramie stanowiącej ogrodzenie nieruchomości. K. i L. T. bali się W. T. (2), w przeszłości służył jako komandos, był agresywny, znęcał się nad swoim synem, który uciekł od niego i zamieszkał z L. T.. W. T. (2) w latach 70. i 80. XX wieku przebywał kilkukrotnie w zakładach karnych.

(dowód: protokół rozprawy, k. 179 akt 1 Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie; zeznania pozwanej L. T., k. 539-540; 876-877, zeznania pozwanego K. T. (1), k. 540; k. 910, zeznania świadka K. B., k. 751-752)

K. T. (1), zmarł 13 października 1991 r. Spadek po nim odziedziczyli na podstawie ustawy zstępni W. T. (1), M. B., K. T. (1), G. R. i R. Z., każde po 1/5 udziału w spadku.

(dowód: postanowienie, k. 25)

Współwłaściciele przedmiotowej nieruchomości nie wyrażali zgody na jej rozbudowę i ulepszenie nieruchomości. W. T. (2) nie informował współwłaścicieli o planowanych inwestycjach. Od lat 90. XX wieku pozwani wzywali W. T. (2) do wydania nieruchomości. Pozwani wyznaczyli do reprezentowania ich w sporze z W. T. (2) męża M. B., K. B.. Pełnomocnik pozwanych skierował do W. T. (2) w 1995 r. wezwanie do opuszczenia nieruchomości. 23 lipca 2004 r. L. T. i W. T. (1) wnieśli do Sądu Okręgowego w Gdańsku przeciwko W. T. (2) pozew o wydanie spornej nieruchomości. Sprawa została zarejestrowana pod sygn. akt I C 1523/04, a następnie I C 374/15. W dniu 2.03.2014 r. właściciele nieruchomości objęli nieruchomość w posiadanie po śmierci W. T. (2), w związku z powyższym wyrokiem z dnia 4 sierpnia 2015 r. Sąd powództwo oddalił.

(dowód: protokoły rozpraw i wezwanie, k. 221-222, 383 i 326 akt I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie; zeznania pozwanej L. T., k. 539-540; 876-877 zeznania pozwanego K. T. (1), k. 540;k. 910, pozew w sprawie I C 1523/04 Sądu Okręgowego w Gdańsku, k. 617-619; zeznania świadka K. B., k. 751-752)

Wnioskiem z 24 czerwca 2005 r. W. i B. małżonkowie T. wnieśli o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości stanowiącej działkę nr (...), położonej w C. przy ulicy (...). Postępowanie w tej sprawie toczyło się przed Sądem Rejonowym w Wejherowie pod sygn. akt I Ns 656/05, z udziałem L. T., W. T. (1), M. B., K. T. (1), G. R. i R. Z..

Postanowieniem z 23 marca 2011 r. sąd Rejonowy w Wejherowie oddalił wniosek W. i B. T. (2) o zasiedzenie przedmiotowej nieruchomości. Postanowieniem z 05 czerwca 2012 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku, w sprawie sygn. akt III Ca 1344/11, oddalił apelację wnioskodawców.

(dowód: wniosek, k. 2-4, postanowienia, k. 391 i 461 akt I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie)

Po śmierci W. T. (2) pozwani weszli w posiadanie przedmiotowej nieruchomości. Po objęciu jej we władanie wykonali szereg prac remontowych, albowiem ich zdaniem jakość prac mających na celu rozbudowę przedmiotowej nieruchomości była zła, groziła niebezpieczeństwem dla stabilności konstrukcji budynku i dachu. Fundamenty były w złym stanie technicznym. W bryle głównej były stare ławy. Na podłodze była płyta pilśniowa sprzed lat 90. XX wieku, gdzieniegdzie leżała wykładzina. Ściany były wykonane z różnych materiałów. Firma remontowa wykonała wzmocnienia, nowy strop tarasu, rozebrano jedną z przebudówek ze ścianami o grubości 12 cm, zaś drugą częściowo rozebrano, a częściowo wzmocniono. Wymieniono konstrukcję dachową, albowiem dach przeciekał. Rozebrano wszystkie ścianki działowe znajdujące się na strychu. Obecnie z budynku pozostał parter z do połowy ściągniętym stropem. Istniejący w tej chwili budynek zawiera około 20% wcześniej wykonanych w nim prac, jeśli chodzi o pierwotny budynek. Z rozbudówki pozostało jedno pomieszczenie, z którego zrobiono łazienki oraz tzw. wykusz. Wyburzono 3 budynki, w tym bar, pozostała część garażowa.

Pozwani w drugiej połowie września 2012 r. udzielili K. B., mężowi pozwanej M. B., pełnomocnictwa materialnego do zbycia pod tytułem odpłatnym, przysługujących im udziałów we własności nieruchomości położonej w C. przy ulicy (...). K. B. zbył udziały przysługujące pozwanym w spornej nieruchomości na rzecz małżonków A. i G. B. (2).

(dowód: pełnomocnictwa, k. 322- 328 i 438-444; odpis KW, k. ; zeznania świadków K. B., k. 751-752 i G. T. (1), k. 752-753)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dokumentów dołączonych do pozwu, zeznań stron postępowania oraz świadków.

Sąd częściowo jedynie dał wiarę zeznaniom powódki G. B. (1). Powódka wskazywała, że pozwana L. T. i jej nieżyjący już mąż K. T. (1), brat G. B. (1), podstępnie zmusili ich ojca, B. T. (1) do sporządzenia testamentu, na podstawie którego pozwana wraz z mężem nabyli cały spadek po zmarłym. Powyższa okoliczność nie znalazła potwierdzenia w pozostałym materiale, zaś powódka w tej mierze ograniczyła się do ogólnych wypowiedzi. Zważyć natomiast należało, że obecnie w obrocie funkcjonuje prawomocne postanowienie, na podstawie którego K. i L.

T. nabyli spadek po B. T. (1). Orzeczenie to korzysta z domniemania prawnego, określonego w art. 1025 § 2 k.c. Skoro tak, to jeśli powódka zamierzała dowieść, iż do sporządzenia testamentu doszło w okolicznościach powodujących jego nieważność, to winna to uczynić w trybie przewidzianym określonymi przepisami, tj. w szczególności przepisem art. 679 k.p.c. Skoro tego nie uczyniła, to jej zeznania, jako sprzeczne w tym zakresie z treścią dokumentu urzędowego - postanowieniem o stwierdzeniu nabycia spadku po B. T. (1), należało uznać za niewiarygodne. Nadto jak wynika z treści zeznań złożonych przez G. B. (1) w charakterze świadka oraz L. T. w charakterze uczestniczki w postępowaniu w sprawie sygn. akt I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie (k. 219 i 387 tychże akt), powódka kwestionowała ważność testamentu w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku po B. T. (1). Pomimo podnoszonych zarzutów, sąd spadku postanowił, że spadek po zmarłym nabyli L. i K. T. (1).

Sąd nie dał także wiary zeznaniom G. B. (1) w części, w której twierdziła, że współwłaściciele nieruchomości nie sprzeciwiali się rozbudowie nieruchomości. Przeczą temu zgodne zeznania pozwanych, zweryfikowane nadto materiałem zgromadzonym w sprawie o zasiedzenie, która toczyła się przed Sądem Rejonowym w Wejherowie.

W pozostałej części Sąd uznał zeznania G. B. (1) za wiarygodne. Sąd miał co prawda na uwadze, że zeznania powódki pozostawały częściowo w sprzeczności z pozostałym materiałem, jednakże różnice te nie miały charakteru zasadniczego. Dotyczyły raczej szczegółów poszczególnych zdarzeń i wynikały prawdopodobnie z upływu czasu od momentu, w którym miały one miejsce. Przykładem takiej swoistej pomyłki jest chociażby podanie przez G. B. (1), że do zalania spornego budynku mieszkalnego doszło w drugiej połowie lat 70 XX wieku, podczas gdy ze stanowczych w tej mierze zeznań świadka U. Z. wynika, iż do zdarzeń tych doszło w 1981 i 1986 r.

Sąd co do zasady dał wiarę zeznaniom pozwanej L. T.. Zeznania pozwanej znalazły bowiem odzwierciedlenie w pozostałym materiale, tj. zeznaniach K. T. (1) i K. B. oraz dowodach z dokumentów. Przede wszystkim należy jednak podkreślić, że zeznania pozwanej były spójne i konsekwentne z zeznaniami złożonymi w sprawie o zasiedzenie, nadto znalazły potwierdzenie w materiale zgromadzonym w tamtej sprawie.

Sąd częściowo dał wiarę zeznaniom pozwanego K. T. (1). W swoich depozycjach pozwany wskazywał, że od dłuższego czasu on i jego rodzina starali się odebrać W. T. (2) sporną nieruchomość i w tym celu kierowali do właściwych sądów sprawy o wydanie nieruchomości. K. T. (1) wskazywał przy tym, że posiada stosowną dokumentację, która potwierdza takie czynności, zaś postępowania kończyły się niekorzystnie dla współwłaścicieli z uwagi na rzekome znajomości pełnomocnika, który reprezentował W. T. (2). Powyższe okoliczności nie znalazły żadnego potwierdzenia w materiałach zebranych w sprawie. Sąd mianowicie dysponował jedynie pozwem o wydanie nieruchomości położonej w C. przy ulicy (...), który pochodził z 23 lipca 2004. Na podstawie tego pisma została wszczęta sprawa w tutejszym Sądzie (I C 374/15) . Z kolei ani we wzmiankowanym pozwie, ani żadnych innych dokumentach Sąd nie natknął się na jakikolwiek ślad, świadczący o tym, że między stronami postępowania, a ściślej między pozwanymi i W. T. (2) toczyła się jakkolwiek inna sprawa o wydanie nieruchomości. Należy zauważyć, że powyższa okoliczność mogła być z łatwością zweryfikowana na podstawie inicjatywy pozwanych, albowiem jak zapewniał K. T. (1) na rozprawie 12 maja 2015 r. (k. 540), jego matka, pozwana L. T. jest w posiadaniu dokumentacji dotyczącej postępowań sądowych, w których strony brały udział i które dotyczyły spornej nieruchomości.

Sąd nie dał także wiary zeznaniom pozwanego K. T. (1) w części, w której twierdził on, że nie wie nic na temat zbycia przedmiotowej nieruchomości na rzecz małżonków (...). Należało mieć bowiem na uwadze, że depozycje pozwanego stoją w tym zakresie w sprzeczności z treścią dokumentów urzędowych w postaci pełnomocnictw udzielonych przez pozwanych K. B. w formie aktów notarialnych. Skoro tak, to dokumenty te korzystały z domniemania autentyczności i prawdziwości treści w nich zawartych (por. art. 244 k.p.c). Pozwany wskazywał co prawda, na toczące się postępowanie sądowe w przedmiocie stwierdzenia nieważności czynności prawnej zbycia udziałów na rzecz małżonków (...), jednak strona pozwana nie wykazała w tym zakresie szerszej inicjatywy dowodowej. Pomimo tego należało zwrócić uwagę, że z punktu widzenia przedmiotu niniejszego procesu, tj. roszczenia o zwrot wartości poczynionych nakładów na sporną nieruchomość, kwestia obecnie panujących stosunków właścicielskich nie miała istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Roszczenie posiadacza nieruchomości o zwrot poczynionych nakładów ma bowiem charakter obligacyjny

i jako takie przysługuje wobec osób będących właścicielami rzeczy w chwili jej zwrotu (por. wyrok z 19 grudnia 2006 r., V CSK 324/2006 oraz uchwałę z dnia 24 lipca 2013 r., III CZP 36/13).

Sąd dał wiarę zeznaniom pozwanego W. T. (1), G. R. i M. B. jednakże pominął je albowiem pozwani nie mieli szczegółowej wiedzy dotyczącej kwestii związanych z przedmiotem procesu. Pozwany W. T. (1) w chwili śmierci swojego ojca K. T. (1) i objęcia udziału w spornej nieruchomości miał 12 lat, sam przyznał, że nie interesował się nigdy sporną nieruchomością, widział ją dwa razy w życiu. Pozwana G. R. nigdy nie była na przedmiotowej nieruchomości, wyjechała z kraju mając 18 lat. Pozwana M. B. również nie bywała na przedmiotowej nieruchomości Dlatego też ich zeznania nie mogły stanowić miarodajnego środka służącego ustaleniu stanu faktycznego w tej sprawie.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka J. S., jednakże posłużyły one jedynie celem weryfikacji zeznań złożonych w sprawie przez strony. Świadek nie posiadała szczegółowej wiedzy na tematy związane z rozbudową przedmiotowej nieruchomości, nie utrzymywała również bliskich kontaktów ze swoimi sąsiadami, tj. rodziną W. T. (2). Z tej przyczyny zeznania świadka nie mogły być podstawą samodzielnych ustaleń.

Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka A. S.. Świadek brał udział w budowie domu mieszkalnego w C.. Z jego depozycji jednoznacznie także wynika, że po 1975 r. doszło do rozbudowy budynku oraz dobudowania dodatkowych pomieszczeń gospodarczych. Świadek jednak obserwował tę rozbudowę jedynie z punktu widzenia obserwatora. Jego zeznania nie mogły zatem posłużyć za podstawę do szczegółowych ustaleń w tym zakresie.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka U. Z.. Dokonując oceny depozycji tego świadka Sąd miał na uwadze, że jest ona osobą blisko związaną z powódką, choć nie pozostają one w stosunku pokrewieństwa lub powinowactwa. Mimo tego jej zeznania nie budziły wątpliwości. Przede wszystkim depozycje U. Z. należy ocenić jako spontaniczne i naturalne. Takiej ocenie nie stoi w sposób samoistny na przeciw okoliczność, że świadek w swoich zeznaniach wielokrotnie podkreślała, iż nie konsultowała swoich wypowiedzi z powódką G. B. (1). Trzeba było mieć bowiem na uwadze, że w

n

tej mierze U. Z. ustosunkowywała się do pytań pełnomocnika pozwanych, nadto jej odpowiedzi były logicznie umotywowane. Po wtóre świadek, na co już wskazywano, jest blisko związana z G. B. (1), która jest matką chrzestną córki świadka, zaś obie kobiety utrzymują ze sobą częste kontakty, które mają miejsce od dawna, tj. co najmniej od momentu sprawdzenia się rodziców powódki na (...). Powódka zaś mieszka obok spornej nieruchomości. Świadek zna zatem sytuację rodzinną stron oraz kwestie związane z przedmiotową nieruchomością. Znalazło to dobitnie odzwierciedlenie w składanych przez nią zeznaniach. U. Z. szczegółowo, czasem wręcz szerzej niż sama powódka, wskazywała w porządku chronologicznym na inwestycje, które miały miejsce na nieruchomości położonej w C.. Jej zeznania były spójne i logiczne. Znalazły ponadto odzwierciedlenie w pozostałym materiale, tj. zeznaniach świadków, powódki oraz dokumentacji, w tym fotograficznej, która dotyczyła rozbudowy domu mieszkalnego. Były one także zgodne z doświadczeniem życiowym. Odpowiadając na poszczególne pytania świadek zeznawała zgodnie ze swoją wiedzą, zaś w przypadku, kiedy nie potrafiła się do nich ustosunkować mówiła o tym wprost, nie starała się poszukiwać dodatkowych odpowiedzi.

Podobnie Sąd podszedł do oceny zeznań świadka K. B.. Świadek jest mężem pozwanej M. B., pozostaje także w stosunku powinowactwa z pozostałymi pozwanymi. Pomimo tego Sąd uznał jego zeznania za wiarygodne co do zasady i w takiej samej mierze uczynił je podstawą ustaleń faktycznych. Zeznania świadka były nader obszerne. K. B. w szczególności szeroko opisywał charakter zmian, jakie w latach 90. XX wieku oraz później miały miejsce na przedmiotowej nieruchomości. Świadek wskazywał także na zakres zmian, które dotyczyły nieruchomości po objęciu jej we władanie przez współwłaścicieli po śmierci W. T. (2). Odniósł się także do przyczyn i charakteru konfliktu rodzinnego, jaki istniał między rodzeństwem T.. Sąd z kolei pominął zeznania świadka w części, w której ten wypowiadał się na temat jakości pracy wykonanych przez W. T. (2). Przede wszystkich, o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia, nie była to kwestia kluczowa dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Po wtóre zaś, okoliczności przytaczane przez świadka miały charakter wiadomości specjalnych, a te po myśli przepisu art. 278 k.p.c. winny zostać ustalone przy pomocy dowodu z opinii biegłego. K. B. wskazywał co prawda na swoją wiedzę w zakresie prac budowlanych, to jednak z uwagi na charakter jego uczestnictwa w tej sprawie i pełnioną rolę świadka, Sąd mógł potraktować jego wypowiedzi w tej mierze jedynie jako prywatną opinię.

Z tych samych powodów co wskazane wyżej Sąd jedynie częściowo poczynił ustalenia na podstawie zeznań świadka G. T. (2).

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków K. D., P. B. i L. B., przy czym pominął je w części, w której wyżej wymienieni zeznawali na okoliczność, kto był właścicielem nieruchomości po roku 1975 r. Ustalenie tej okoliczność, co na marginesie wskazując nie było przedmiotem niniejszego postępowania, nie zależało bowiem od zeznań tych świadków.

Dokonując ustaleń stanu faktycznego Sąd oparł się na całości ujawnionego w sprawie materiału w postaci przedłożonych dokumentów, w tym kserokopiach dokumentów znajdujących się w aktach sprawy sygn. akt I C 1523/04 tutejszego Sądu oraz dokumentach ze sprawy I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie. Należało mieć na uwadze, że pełnomocnicy stron oraz pozwani niereprezentowani przez pełnomocników nie kwestionowali żadnego z przedłożonych dokumentów.

Powyższych uwag nie można jednak w pełni odnieść do pisma zawierającego oświadczenie świadka G. T. (2). Co prawda świadek przesłuchiwany na rozprawie potwierdził, że oświadczenie to pochodzi od niego, to jednak zawierało ono informacje, które z punktu widzenia ich treści stanowią wiadomości specjalne. Jak wyżej wskazywano, tego rodzaju ustalenia Sąd jest zobowiązany poczynić na podstawie innych środków dowodowych. Z tych powodów Sąd nie brał pod uwagę wzmiankowanego pisma.

Odnośnie złożonego przez pełnomocnika powódki zastrzeżenia w przedmiocie odmowy odroczenia przez Sąd rozprawy w dniu 14 czerwca 2016 r., wskazać należy, iż co prawda powódka przed rozprawą w dniu 14 czerwca 2016 r. złożyła wniosek o jej odroczenie dołączając zaświadczenie wystawione przez lekarza Sądowego z dnia 9 czerwca 2016 r. o niemożności stawienia się w Sądzie z powodu choroby to jednak Sąd postanowieniem z dnia 13 czerwca 2016 r. (doręczonym pełnomocnikowi powódki faxem) oddalił wniosek powódki w tym zakresie. Wskazać należy, iż podobne wnioski i zaświadczenia (nie kwestionowane przez Sąd) pozwana składała także przed rozprawą wyznaczoną w dniu 9.02.2016 r. (wniosek z dnia 8.02.2016 r. - Sąd nie uwzględnił powyższego wniosku albowiem na rozprawie był obecny pełnomocnik zawodowy powódki), przed rozprawą wyznaczoną na dzień 19.04.2016r. (wniosek wpłynął w dniu 14.04.2016 r.), Sąd nie uwzględnił wniosku, albowiem jak wynika z notatki urzędowej sporządzonej w dniu 18 kwietnia 2016 r. (k. 909), pozwani zamieszkali poza granicami kraju a wezwani na termin rozprawy celem przesłuchania

przyjechali już do Polski celem złożenia zeznań. W związku z powyższym ustaleniem, Sąd poinformował pełnomocnika powódki, iż na rozprawie w dniu 19.04.2016 r. Sąd dopuści dowód z przesłuchania pozwanych w trybie art. 310 k. p. c. Na rozprawie zaś w dniu 14 czerwca 2016 r. na której pełnomocnik złożyć zastrzeżenia, wyznaczonej jedynie celem wygłoszenia przez strony mów końcowych i zamknięciu rozprawy, Sąd nie przeprowadzał żadnego postępowania dowodowego. Powódka złożyła swoje zeznania będąc przesłuchiwana w charakterze strony na rozprawie w dniu 15 grudnia 2015 r. a w procesie reprezentowana była przez pełnomocnika procesowego, który o decyzjach Sądu odnośnie rozpoznania wniosku o odroczenie, był każdorazowo informowany przez terminem rozprawy. Wskazać należy, iż wszystkie rozprawy nagrywane są w systemie audio-video. Strona powodowa reprezentowana przez pełnomocnika zawodowego miała więc możliwość zapoznania się z przeprowadzanym przez Sąd postępowaniem dowodowym w tym z treścią składanych zeznań przez pozwanych tak jakby sama uczestniczyła na rozprawie. Mogła w formie pisemnej ustosunkować się do treści zeznań bądź wnieść o powtórzenie czynności, w przypadku gdyby chciała zadać pozwanym pytanie odnośnie kwestii prawnomaterialnych. Nawet po rozprawie w dniu 19 kwietnia 2016 r., po przesłuchaniu pozwanych w trybie art. 310 k. p. c. i zakończeniu w tym dniu postępowania dowodowego w sprawie Sąd nie zamknął rozprawy, dając stronie powodowej możliwość zajęcia stanowiska co do złożonych zeznań. Brak było wniosku strony o powtórzenie czynności bądź jakiegokolwiek pisma dotyczącego przeprowadzonego postępowania dowodowego pod nieobecność powódki a przy obecności jej pełnomocnika. W tej sytuacji Sąd uznał, iż nieodroczenie rozprawy w dniu 14 czerwca 2016 r. jak i poprzednich rozpraw w których Sąd podejmował jedynie czynności mające na celu zapobiegnięcie przewlekłości postępowania w sprawie, na których obecny był pełnomocnik powódki w osobie adwokata nie spowodowało nieważności postępowania. Strona powodowa bowiem zajęła stanowisko w sprawie co do wszystkich kwestii prawnomaterialnych i procesowych występujących w sprawie, zgłosiła wszystkie dowody na poparcie swoich twierdzeń, miała możliwość ustosunkowania się do twierdzeń strony przeciwnej i do dowodów przeprowadzonych w sprawie oraz odmowy przeprowadzenia innych dowodów (podobnie Sąd Apelacyjny w Warszawie, wyrok z dnia 31 lipca 2015 r. VI ACa 1251/14).

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

W niniejszej sprawie, pomimo istniejącego konfliktu między stronami procesu, większość okoliczności odnoszących się do stanu faktycznego, była nie kwestionowana. W szczególności poza sporem był fakt, że ojciec W. i K. T. (1) zmarł w 1975 r., zaś od tej pory przedmiotowa nieruchomość pozostawała w wyłącznym władaniu W. T. (2). Sporne w sprawie było to, czy W. T. (2) był posiadaczem nieruchomości w dobrej, czy też w złej wierze, czy przysługiwało mu uprawnienie do czynienia nakładów na nieruchomości oraz jaki miały one charakter, wreszcie czy mógł on żądać on pozwanych, ażeby partycypowali oni w kosztach tych nakładów. Nadto należy podkreślić, że poza sporem była kwestia własności przedmiotowej nieruchomości. Co prawda strona powodowa kwestionowała ważność testamentu oraz nabycia praw do spadku po B. T. (1) przez L. i K. małżonków T. wskich, to jednak okoliczność ta nie mogła być badana w niniejszym postępowania. O ile strona powodowa chciała skutecznie kwestionować tę okoliczność, winna wszcząć w tym celu inne postępowanie, czego nie uczyniła.

Podstawę prawną roszczenia, przy tak wskazanej postawie faktycznej żądania, stanowi przepis art. 226 k.c. Nie ulega bowiem wątpliwości, że strony nie łączył żaden stosunek prawny, w szczególności w okolicznościach tej sprawy nie można mówić, ażeby L. i K. T. (2) użyczyli sporną nieruchomość W. T. (2). Skoro tak, należało uznać, że poprzednik prawny powódki czynił nakłady na nieruchomość jako posiadacz, który nie legitymował się tytułem prawny do tej rzeczy.

Zgodnie z przywołanym przepisem samoistny posiadacz w dobrej wierze może żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie mają pokrycia w korzyściach, które uzyskał z rzeczy. Zwrotu innych nakładów może żądać o tyle, o ile zwiększają wartość rzeczy w chwili jej wydania właścicielowi. Jednakże, gdy nakłady zostały dokonane po chwili, w której samoistny posiadacz w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy, może on żądać zwrotu jedynie nakładów koniecznych (§ 1).

Z kolei samoistny posiadacz w złej wierze może żądać jedynie zwrotu nakładów oniecznych, i to tylko o tyle, o ile właściciel wzbogaciłby się bezpodstawnie jego kosztem (§ 2).

Wobec powyższego należało rozważyć przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze koniecznym było ustalenie, jakiego rodzaju posiadaczem przedmiotowej nieruchomości, w dobrej lub złej wierze, był W. T. (2) w latach od 1975 do 2014 r., tj. do momentu swojej śmierci. Po wtóre zaś, zależnie od wyników oceny charakteru posiadania W.

T., należało dokonać oceny prawnej poczynionych nakładów i czy w takim układzie faktycznym i prawnym niniejszej sprawy istniała podstawa materialnoprawna do żądania przez stronę powodową zwrotu tych nakładów od pozwanych, tj. współwłaścicieli nieruchomości.

W odróżnieniu od roszczeń windykacyjnego i negatoryjnego roszczenia uzupełniające nie mają charakteru obiektywnego. Ich powstanie i zakres zależy bowiem od tego, czy posiadacz samoistny rzeczy windykowanej jest w dobrej, czy złej wierze. Ustawodawca przewiduje też stan pośredni, gdy wprawdzie posiadacz jest w dobrej wierze, ale dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa windykacyjnego.

W przypadku dochodzenia tzw. roszczeń uzupełniających z tytułu utraty posiadania rzeczy, które także, tak jak w niniejszej sprawie mogą również przysługiwać posiadaczowi rzeczy, należały ocenić, czy posiadanie było posiadaniem w dobrej, czy w złej wierze.

Obowiązujące przepisy prawa nie zawierają ogólnego określenia pojęcia dobrej lub złej wiary. Przyjmuje się powszechnie, że w dobrej wierze jest ten, kto, powołując się na określone prawo lub stosunek prawny, jest przekonany-o przysługiwaniu mu tego prawa lub istnieniu określonego stosunku prawnego, gdy w rzeczywistości jest on w błędzie co do istotnego stanu rzeczy. Aby przyjąć dobrą wiarę, błędne przekonanie o istnieniu prawa lub stosunku prawnego musi być w konkretnych okolicznościach usprawiedliwione. O usprawiedliwionym przekonaniu można mówić wtedy, gdy dana osoba nie wie o okolicznościach decydujących o zastosowaniu normy prawnej uzależniającej istnienie skutku prawnego od dobrej lub złej wiary oraz gdy nie mogła się ona o tym dowiedzieć mimo zachowania należytej staranności.

Podkreślić należy, że w polskim prawie cywilnym istnieje zasada domniemania dobrej wiary (art. 7 k.c), w sytuacjach, w których na tej instytucji zasadza się dana konstrukcja prawna, a tak jest w przypadku wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z rzeczy oraz roszczeń posiadacza rzeczy o zwrot nakładów na nią poczynionych. W związku z tym, że art. 7 k.c. przewiduje domniemanie dobrej wiary, podstawowe znaczenie ma w praktyce pojęcie nie dobrej, lecz złej wiary. W sytuacji istnienia domniemania udowodnieniu podlegają bowiem nie okoliczności świadczące o istnieniu dobrej wiary, lecz okoliczności wskazujące na złą wiarę osoby powołującej się na istnienie prawa lub stosunku prawnego, których udowodnienie obciąża stronę przeciwną. Przeciwstawiając pojęcia dobrej i złej wiary, należy przyjąć, że w złej wierze jest ten, kto, powołując się na określone prawo lub stosunek prawny,

wie, że prawo to (stosunek prawny) nie istnieje, albo wprawdzie tego nie wie, ale jego braku wiedzy w tym przedmiocie nie można uznać, w okolicznościach konkretnego wypadku, za usprawiedliwiony. Ustawowe przyjęcie domniemania prawnego dobrej wiary nakazuje sądowi uznawać określone fakty lub wynikające z nich skutki prawne za udowodnione (art. 234 k.p.c), i to do czasu, aż strona, na której - zgodnie z art. 6 k.c. - spoczywa ciężar dowodu, udowodni złą wiarę stronie przeciwnej.

Jak jednak się wskazuje, istnienie domniemania dobrej wiary, i to do czasu jego obalenia przez stronę przeciwną, nie uzasadnia wniosku, że rozkład ciężaru dowodów jest we wszystkich stosunkach prawnych identyczny. Przeciwnie, należy uznać, że zakres obowiązków stron w postępowaniu dowodowym zmierzających do obalenia domniemania, czy też, ściślej rzecz ujmując, zmierzających do wykazania złej wiary osoby powołującej się na przysługujące mu prawo albo na istnienie określonego stosunku prawnego, może być różny. Ta różnorodność wynika przede wszystkim z różnych sytuacji faktycznych i regulacji prawnych występujących w poszczególnych sprawach (por. S. Dmowski, Komentarz do Kodeksu cywilnego, księga pierwsza, część ogólna, Warszawa 2011, str. 67-68).

Z taką sytuacją mamy do czynienia na gruncie niniejszej sprawy. Specyficzna jest bowiem sytuacja, w której posiadacz nieruchomości twierdzi, że włada danym gruntem w dobrej wierze. Co prawda sytuacja tak nie jest wykluczona, ale co do zasady należy uznać ją za wyjątek. Należy bowiem pamiętać, że nieruchomości stanowią szczególną kategorię rzeczy, dla której to jest prowadzony powszechny rejestr w postaci ksiąg wieczystych, w których to z kolei ujawnia się prawa związane z ta nieruchomością, w tym przede wszystkim własność. Szczególne znaczenie w tym kontekście należy przypisać zasadzie jawności ksiąg wieczystych sformułowanej w art. 2 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o księgach wieczystych i hipotece (tekst jedn. Dz.U. z 2013 r., poz. 707 w zm.). Zgodnie z nią księgi wieczyste są jawne i nie można zasłaniać się nieznajomością wpisów w księdze wieczystej ani wniosków, o których uczyniono w niej wzmiankę. Co prawda zasada ta nie wyłącza expressis verbis zastosowania zasady z art. 7 k.c, jednakże trudno sobie wyobrazić, ażeby prowadziła ona do innego skutku. W tym stanie rzeczy należało uznać, że to na powódce spoczywał ciężar wykazania, iż w sprawie zachodziły okoliczności, które wskazywałyby na dobrą wiarę po stronie W. T. (2). Zdaniem Sądu strona G. B. (1) nie wywiązała sie z ciążącej na niej powinności dowodowej.

W niniejszej sprawie wpierw W. T. (2), a następnie jego następczyni prawna, powódka G. B. (1), konsekwentnie kwestionowali tytuł prawny pozwanych do spornej nieruchomości. Mianowicie podnosili oni, że od momentu nabycia działki nr (...) w C., B. T. (1) twierdził, iż po jego śmierci przypadnie ona W. T. (2). Zdaniem strony powodowej świadczyć o tym miały okoliczności natury obiektywnej. B. T. (1) sprowadził się wraz z żoną i najmłodszym synem, W. T. (2) pod koniec lat 60. XX wieku do C., gdzie powódka znalazła dla nich odpowiednią nieruchomość pod zasiedlenie. Do śmierci B. T. (1) jedynym dzieckiem, które mieszkało wraz z nim był W. T. (2). Drugi syn, K. T. (1), pozostał na gospodarstwie rolnym w innej miejscowości, z której spadkodawca przybył. Tym samym wolą B. T. (1) było, ażeby spadek po nim został podzielony i określone składniki majątkowe uzyskały poszczególne dzieci.

Powyższe okoliczności nie mogą być jednak przedmiotem rozpoznania sądu w tym postępowaniu. Jak już wyżej wskazano, prawomocnym postanowieniem spadek po B. T. (1) nabyli w udziałach po 1/2 na podstawie testamentu L. T. i K. T. (1). Zgodnie z art. 365 § 1 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej, a w wypadkach w ustawie przewidzianych także inne osoby. Z powyższego wynika, że dopóki byt prawny postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po spadkodawcy nie zostanie podważony, to jest ono wiążące dla innych, wskazanych w tym przepisie podmiotów. Co więcej, orzeczenie takie ma rozszerzoną skuteczność, bowiem zgodnie z art. 1025 § 2 k.c. domniemywa się, że osoba, która uzyskała stwierdzenie nabycia spadku albo poświadczenie dziedziczenia, jest spadkobiercą. Prowadzi to do wniosku, że dopóki w obrocie prawnym funkcjonuje postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku na rzecz określonych osób, to one powinny być uważane za spadkobierców osoby zmarłej. Postanowienie stwierdzające nabycie spadku należy do orzeczeń wydawanych w postępowaniu nieprocesowym, które - mimo swej prawomocności - mogą zostać uchylone lub zmienione. Nie oznacza to jednak, że prawomocne postanowienie stwierdzające nabycie spadku nie korzysta w żadnej sytuacji z powagi rzeczy osądzonej. Postanowienia takie, podobnie jak inne postanowienia, co do istoty sprawy, wydane w postępowaniu nieprocesowym, mają powagę rzeczy osądzonej w tym zakresie, który stanowił przedmiot rozstrzygnięcia (por. postanowienie SN z dnia 17 listopada 1998 r., III CKN 108/98, Biul. SN 1999, nr 5, s. 5).

Procedura cywilna, z uwagi na charakter spraw o stwierdzenie nabycie spadku, przewiduje możliwość podważenia prawomocnego postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku. Tryb takiego postępowania określa odrębnie przepis art. 679 k.p.c, przy którego zastosowaniu może dojść do zmiany w zakresie kręgu spadkobierców.

Nadto uczestnik postępowania zakończonego postanowieniem, które się później uprawomocniło, może żądać jego wznowienia na podstawie art. 403 § 2 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c, natomiast zainteresowany niebędący uczestnikiem tego postępowania może żądać jego wznowienia na podstawie art. 524 § 2 k.p.c, a więc jeżeli postanowienie narusza jego prawa (uchwała składu 7 sędziów SN z 10 lipca 2012 r., III CZP 81/2011, OSNC 2013, nr 1, poz. 1).

O ile zatem, zdaniem strony pozwanej, wola spadkodawcy była w niniejszej sprawie odmienna niż ta zawarta w testamencie, na podstawie którego spadek po B. T. (1) nabyli L. i K. T. (2), bądź dokument ten był nieważny, winni ona zainicjować w tym celu właściwe postępowanie, czego nie uczyniła. Jak wynika z akt sprawy I Ns 656/05 Sądu Rejonowego w Wejherowie, G. B. (1) i W. T. (2) brali udział w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku po B. T. (1) i kwestionowali oni w ramach tego postępowania ważność testamentu sporządzonego przez ich ojca. Ostatecznie jednak, prawomocnie stwierdzono, że spadek po w/wymienionym nabyli L. i K. T. (1).

Powyższe ustalenia mają o tyle ważkie znaczenie w kontekście niniejszej sprawy, że pozwalają na dokonanie oceny charakteru posiadania W. T. (2). Strona pozwana nie zaprzeczała, iż W. T. (2) nie zaakceptował rozstrzygnięcia sądu spadku i nadal uważał, że to on jest właścicielem nieruchomości położonej w C.. O powyższym świadczy szereg okoliczności, którym W. T. (2) dobitnie dał wyraz w trakcie postępowania toczącego się przed Sądem Rejonowym w Wejherowie, a która dotyczyła zasiedzenia spornej nieruchomości. Przede wszystkim jednak nie podlega żadnej dyskusji, że W. T. (2) wiedział o tym, kto jest właścicielem nieruchomości, skoro brał udział w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku po swoim ojcu. Po zakończeniu tego postępowania zainteresowany pozmieniał zamki w domu znajdującym się na działce nr (...) w C., pozakładał kłódki na bramie wjazdowej na posesję oraz wyrażał stanowczy, niekiedy wręcz agresywny, sprzeciw wobec próby odebrania mu nieruchomości. Bez znaczenia jest tu, że pozwani ostatecznie postanowili wystąpić na drogę procesu windykacyjnego dopiero w 2004 r. Okoliczność ta nie ma znaczenia dla oceny samego

charakteru posiadania, zaś tylko ona jest istotna z punktu widzenia oceny roszczeń przysługujących posiadaczowi przeciwko właścicielowi (por. art. 226 k.c). Byłoby inaczej, gdyby W. T. (2) został uznany za posiadacza w dobrej wierze, co jednak nie wchodziło w grę w okolicznościach tej sprawy.

Powyższa okoliczność, dotycząca złej wiary W. T. (2), znalazła także wyraz w treści uzasadnienia postanowienia Sądu Rejonowego w Wejherowie z 23 marca 2011 r. (k. 398-399 akt I Ns 656/05). Jakkolwiek uzasadnienie postanowienia, jako czynność następcza względem wydania i ogłoszenia orzeczenia, nie wiążę sądu orzekającego w innej sprawie, to jednak powyższe ma ważkie znaczenie z punktu rozpoznania tej sprawy. Odnosi się bowiem do materialnoprawnych podstaw oceny zasadności wniosku o zasiedzenie. Skoro zatem Sąd w sprawie o zasiedzenie uznał, że posiadanie W. T. (2) było władztwem w złe wierze i dał temu wyraz w uzasadnieniu swojego orzeczenia, to o ile nie ujawniły się w tej mierze inne okoliczności, a do tego nie doszło, to również ten Sąd w ten sam sposób ocenił powyższą okoliczność.

W tym stanie rzeczy należało uznać, że W. T. (2) był posiadaczem nieruchomości obecnie należącej do G. i A. małżonków (...), poprzednio zaś odpowiednio do pozwanych i do L. T. oraz K. T. (1), w złej wierze.

Skoro W. T. (2) był posiadaczem spornej nieruchomości w złej wierze, to po myśli przepisu art. 226 § 2 k.c. strona powodowa mogła żądać zwrotu wartości jedynie nakładów koniecznych, i to tylko o tyle, o ile właściciel wzbogaciłby się bezpodstawnie jego kosztem.

Likwidacja skutków bezumownego korzystania z cudzej nieruchomości wymaga także rozliczenia stron z tytułu nakładów dokonanych na nieruchomość przez posiadacza. Podstawą rozliczenia jest odróżnienie nakładów koniecznych od użytecznych. Nakładami są wydatki poniesione na nieruchomość. Rozróżnia się nakłady konieczne i inne: użyteczne i zbytkowne. Kryteria zaliczenia nakładów do określonej kategorii są zmienne, zależą w szczególności od panujących ocen, stanu zamożności społeczeństwa oraz postępu i wymagań techniki. Nakładami koniecznymi są wydatki niezbędne do utrzymania nieruchomości w należytym stanie, umożliwiające prawidłowe korzystanie z niej, związane z remontem, konserwacją, zabiegami agrotechnicznymi, zapłatą podatków i ciężarów publicznych. Nakład jest konieczny, jeżeli bez jego dokonania nie można byłoby korzystać z rzeczy zgodnie z jej

przeznaczeniem. W pojęciu nakładów koniecznych w rozumieniu art. 226 k.c. nie mieszczą się nakłady polegające na udziale w budowie budynku i w jego wyposażeniu w różnego rodzaju instalacje, jako służące „stworzeniu" rzeczy (wyrok SN z 19 stycznia 2005 r., I CK 476/2004, Biul. SN 11/05, s. 48; podobnie wyrok SA w Łodzi z 26 kwietnia 2013 r., I ACa 1449/12, niepubl.). Nakładami użytecznymi są wydatki niemające charakteru koniecznych, ale podwyższające funkcjonalność, wygodę lub związane z modernizacją i lepszym wyposażeniem budynków i mieszkań. Nakładami zbytkowymi są te, które służą celom luksusu, z reguły o znacznej wartości.

Jak wynika z materiału zebranego w niniejszej sprawie nakłady czynione przez W. T. (2) w latach 90. XX wieku nie miały charakteru nakładów koniecznych. Przesłuchani w sprawie świadkowie, jak również sama powódka wprost stwierdzili, że budynek mieszkalny, który znajduje się na spornej nieruchomości był rozbudowywany z myślą o wynajmie pokoi dla letników. Działalność w tym zakresie W. T. (2) prowadził już od lat 80. XX wieku, korzystając ze sprzyjającego położenia swojego domu w miejscowości o charakterze wypoczynkowym. Początkowo korzystał on z pomieszczeń znajdujących się na strychu zajmowanego przez siebie domu, gdzie przy pomocy metod gospodarskich wydzielił ściankami działowymi osobne pomieszczenia. Z biegiem czasu W. T. (2) postanowił rozszerzyć swoją działalność i rozpoczął budowę kolejnych pomieszczeń. Mianowicie dobudował on z jednej strony domu parter, który podwyższył i połączył w ten sposób ze strychem. Powstałe tak pokoje przeznaczył w całości na cele turystyczne.

Znamienne jest przy tym, że W. T. (2) rozpoczął prace budowlane bez stosownego zgłoszenia ich do organów nadzoru budowlanego. W pewnym momencie, kiedy już roboty trwały, władze gminy zwróciły się do niego z nakazem ich zaprzestania i uzyskania stosownych pozwoleń. W. T. (2) składając zeznania w sprawie o zasiedzenie wskazał, że składał wniosek we własnej sprawie (k. 385 akt I Ns 656/05). Jak wynika z decyzji znajdującej się na k. 35, została ona doręczona współwłaścicielom nieruchomości na adres w C., gdzie nigdy nie zamieszkiwali. W. T. (2) przyznał przy tym, że na potwierdzeniu doręczenia tej decyzji współwłaścicielom podpisała się jego żona B. T. (2) (vide: k. 385 akt I Ns 656/05). Trudno zatem ocenić intencję w/wymienionego inaczej, jak próbę ukrycia przed współwłaścicielami, że dokonuje on czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu nieruchomością. Warto także podkreślić, że W. T. (2) nie wskazał organom nadzoru budowlanego, iż doszło do przekształceń w

zakresie sfery właścicielskiej nieruchomości, zaś udział po zmarłym K. T. (1) odziedziczyła piątka jego dzieci. Wówczas bowiem skuteczne doręczenie tej decyzji mogłaby okazać się bardziej skomplikowane.

Mając na uwadze zarówno charakter prac, dotyczących rozbudowy domu położonego w C. oraz brak konsultacji tej inwestycji z współwłaścicielami nieruchomości nie sposób uznać, że miały one charakter nakładów koniecznych. Podobnie, należało potraktować nakłady w postaci przyłącza kanalizacyjnego (por. przytoczone wyżej stanowisko Sądu Najwyższego oraz Sądu Apelacyjnego w Łodzi).

Z kolei, jako nakłady konieczne mogłyby zostać potraktowane wydatki związane z koniecznością remontu domu po powodziach, które nawiedziły C. w latach 80. XX wieku. Jak bowiem zeznawały świadek U. Z. i powódka, w tym czasie dwukrotnie doszło do zalania mieszkania W. T. (2). Zniszczeniu uległy wówczas prawie wszystkie urządzenia domowe, w tym w szczególności podłogi, które trzeba było całkowicie wymienić. Sąd uznał zeznania w/wymienionych w tym zakresie za wiarygodne. Z drugiej strony były one jednak nader ogólne. Wynikało z nich, że po zalaniu trzeba było osuszyć budynek i wymienić podłogę, zakupić meble, wykładziny, chodniki, dywany. Przesłuchiwane podały jednak również, że częściowo później została położona deska szwedzka. Z dostępnego materiału dowodowego nie wynika zatem, w jakim zakresie W. T. (2) poniósł wydatki związane z remontem domu należącego do pozwanych (wówczas L. i K. T. (1)), w szczególności, jaki materiał i w jakiej ilości został zużyty do naprawy mieszkania, jakie meble wymagały wymiany oraz jakie nowe zakupiono w ich miejsce, nadto jaki był koszt osuszania budynku. Rozliczenia dotyczące tych prac i nakładów nie wynikają z rachunków przedłożonych przez stronę powodową do akt sprawy, obejmują one bowiem wydatki poniesione w latach 90 XX wieku, które dotyczyły kosztów ulepszenia budynku (por. wywody zamieszczone wyżej). Bez wątpienia natomiast jest, że powyższa okoliczność powinna być wykazana przez powódkę. W tym zakresie pozostała ona bierna, nie przejawiała żadnej inicjatywy dowodowej, ograniczając się jedynie do swoich zeznań oraz zawnioskowania świadka U. Z.. Jak wyżej wskazano, na podstawie tych depozycji nie sposób było określić szczegółowego zakresu i kosztu prac podjętych przy odbudowie zniszczonego domu. Z kolei z zeznań pozostałym świadków nie sposób było poczynić żadnych bliższych ustaleń na ten temat.

Abstrahując od powyższej okoliczności należy także podkreślić, że gdyby nawet strona powodowa wykazała powyższe okoliczności to należy wątpić, czy w ten sposób pozwani wzbogacili się w jakiejkolwiek mierze. Wydatki w zakresie odnowienia zalanego mieszkania zostały poniesione w latach 80 XX wieku. Sama powódki i świadek U. Z. wskazały, że po tym czasie W. T. (2) dokonywał dalszych nakładów na sporną nieruchomość budynkową, wymieniając m.in. część podłóg, na tzw. panele szwedzkie. Części z tych nakładów koniecznych została zatem zużyta, nie istniała w chwili zwrotu nieruchomości. Z kolei pozostała, mając na uwadze upływ czasu oraz rozwój technologii i estetyki wystroju wnętrz w porównaniu z latami 80. XX wieku, trudno uznać, żeby nakłady te miały obecnie jakąkolwiek wartość, zatem ażeby nadal wzbogacały współwłaścicieli.

Mając powyższe na uwadze roszczenie powódki było bezzasadne w świetle art. 226 §

2 k.c.

Nie ulegało jednak wątpliwości, że do poniesienia określonych wydatków rzeczywiście doszło, w szczególności, iż W. T. (2) rozbudował dom mieszkalny, dobudował do niego dalszą część, w wyniku czego powstało kilka pokoi, przeznaczonych na wynajem. Należało zatem rozważyć, czy stronie powodowej przysługuje inne roszczenie. Zgodnie bowiem z uzasadnieniem uchwały Sądu Najwyższego z dnia 27 kwietnia 1995 r. (III CZP 46/95) przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu (względnie nienależytym świadczeniu) należy stosować m. in. wtedy, gdy nie ma innego środka prawnego, przy wykorzystaniu którego możliwe byłoby przywrócenie równowagi majątkowej, naruszonej bez prawnego uzasadnienia.

Zgodnie z treścią art. 405 k.c. kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Jednocześnie w myśl przepisu art. 409 k.c. obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu.

W ocenie Sądu nie można w niniejszej sprawie mówić o zaktualizowaniu się po stronie pozwanych obowiązku zwrotu wzbogacenia i to z kilku przyczyn.

Po pierwsze należy zauważyć, że W. T. (2) zdecydował się na rozbudowę zajmowanej przez siebie nieruchomości w celu wykorzystania nowopowstałych pomieszczeń

dla celów zarobkowych, co pozostawało poza sporem. Należy przy tym pamiętać, że dla zastosowania art. 405 k.c. znaczenie ma istnienie pewnego stanu obiektywnego w postaci wzbogacenia po jednej stronie i zubożenia po drugiej stronie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 1998 r., Ił CKN 58/98). Skoro tak to należało co najmniej hipotetycznie porównać zakres i wysokość poniesionych na nieruchomość nakładów oraz czerpanych następnie zysków. Jak wynika z zebranego materiału W. T. (2) trudnił się wynajmem pokoi dla gości od lat 80. XX wieku. Zajmował się tym prawie do swojej śmierci, zaprzestał bowiem tej działalności dopiero około 2010 r. W domu znajdującym się w C. istniało co najmniej 12 pokoi przeznaczonych dla wczasowiczów, nadto żona W. T. (2) prowadziła bar gastronomiczny. Mając na uwadze fakt, że prace budowlane były wykonywane metodą gospodarczą, tj. siłą własnych rąk, nadto mamy w niniejszej sprawie do czynienia ze znacznym stopniem amortyzacji, należało uznać, iż poniesione przez W. T. (2) wydatki zostały skompensowane z następnie osiągniętym zyskiem. Innymi słowy, gdyby w/wymieniony domagał się rozliczenia opisywanych nakładów, wówczas niejako wzbogaciłby się z tej przyczyny dwukrotnie.

Po wtóre zaś należało mieć na uwadze, że w chwili obecnej doszło do rozbiórki pomieszczeń wzniesionych przez W. T. (2). Jak wynika z zeznań K. B. i G. T. (3), obecnie istnieje około 20 % materiałów wykorzystanych przez W. T. (2). Pozostała część została rozebrana z różnych względów, przede wszystkim, jak twierdzili świadkowie, dlatego, że zagrażały one bezpieczeństwu mieszkańców. Abstrahując od tej okoliczności należało uznać, że w przeważającej mierze, równej praktycznie całości, nakłady poczynione przez W. T. (2) uległy zużyciu. Zgodnie z powołanym art. 409 k.c. mimo takiej sytuacji, nakłady podlegają rozliczeniu, jeśli wzbogacony powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu. Co prawda jak wynika z okoliczności sprawy, do przejęcia nieruchomości przez pozwanych i jej częściowej rozbiórki doszło juz po wszczęciu niniejszego postępowania, to jednak usprawiedliwione było po ich stronie przekonanie, iż mogą przystąpić do zarządzania przejętym budynkiem. Pozwani bowiem od dawna byli wyzuci z posiadania przedmiotowej nieruchomości, chcieli zacząć nią zarządzać i przeznaczyć na określone cele. Byli jednocześnie w przeświadczeniu, że stan nieruchomości zagraża bezpieczeństwu innych osób, zatem starali się czynić kroki, które pozwolą im na właściwe gospodarowanie domem.

Wreszcie, o czym była już mowa wyżej, prace dotyczące nieruchomości w chałupach, były wykonywane w latach 80. i 90. XX wieku. Z upływem czasu wartość i jakość użytych

materiałów uległa znacznemu obniżeniu, wręcz, co wynika z załączonych zdjęć (k. 538), których prawdziwość została potwierdzona przez świadka U. Z. i K. B., nieruchomość uległa degradacji. Skoro tak to nie sposób mówić po stronie pozwanych o jakimkolwiek wzbogaceniu.

Podsumowując, Sąd uznał, że roszczenie strony powodowej jest niezasadne, albowiem nie ma podstawy materialnoprawnej. W szczególności nie mogą jej stanowić przepisy dotyczące rozliczenia nakładów poniesionych przez posiadacza samoistnego nieruchomości. W. T. (2) co prawda władał spornym gruntem i czynił na nim stosowne nakłady, jednakże jego władztwo było posiadaniem w złej wierze. Z kolei poniesione przez niego wydatki mają status nakładów ulepszających nieruchomość, poza kosztami remontu domu po powodzi, których jednak strona powodowa nie wykazała. Nie można też skutecznie twierdzić, ażeby pozwani wzbogacili się sie tytułu poniesionych przez W. T. (2) nakładów na nieruchomość.

Sąd postanowieniem z 14 czerwca 2016 r. oddalił wniosek stron o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego do spraw budownictwa celem określenia zakresu nakładów poczynionych przez W. T. (2) na przedmiotowej nieruchomości oraz ustalenia ich wartości. Mając na uwadze ocenę prawną żądania powódki, w szczególności uznanie, że W. T. (2) był posiadaczem samoistnym nieruchomości w złej wierze, a w związku z tym przysługiwał mu jedynie zwrot wartości nakładów koniecznych oraz okoliczność, iż strona powodowa nie wykazała zakresu poniesionych nakładów koniecznych (remont domu po zalaniu w 1981 i 1986 r.), wniosek należało oddalić. Nie mógł on bowiem w tej sytuacji prowadzić do ustalenia okoliczności mających znaczenie z punktu widzenia rozstrzygnięcia niniejszej sprawy..

Mając powyższe na uwadze Sąd oddalił powództwo na podstawie art. 226 § 2 k.c. oraz art. 405 w zw. z art. 409 k.c, o czym orzekł w punkcie pierwszym wyroku.

O kosztach zastępstwa procesowego orzeczono w punkcie drugim wyroku, na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c, zasądzając od powódki, jako strony przegrywającej proces, na rzecz pozwanych reprezentowanych przez pełnomocnika po kwotę 7.217 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego ustaloną w oparciu o przepis § 6 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu

(tekst jedn. Dz. U. z 2013 r., poz. 461) oraz kwotę 17 zł tytułem zwrotu opłaty od pełnomocnictwa.

Przyznając zwrot kosztów zastępstwa procesowego na rzecz każdego z pozwanych reprezentowanych przez tego samego pełnomocnika z osobna, Sąd stanął na stanowisku, zgodnie z którym każdemu z wygrywających proces współuczestników reprezentowanych przez tego samego adwokata, sąd winien zasądzić zwrot kosztów zastępstwa procesowego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie w sprawie I Aca 427/14, LEX nr 1552042, Niezadane jest bowiem stanowisko, wedle którego w razie reprezentowania współuczestników formalnych, o jakich mowa w art. 72 § 1 pkt 2 k. p. c. przez jednego pełnomocnika należy się im zwrot wydatków zawiązanych z jego ustanowieniem, sprowadzający się jedynie do jednego wynagrodzenia. Prowadzi to bowiem do nieuzasadnionego zwolnienia strony przegrywającej proces od obowiązku zwrotu stronie go wygrywającej rzeczywiście poniesionych przez nią niezbędnych kosztów obrony jej praw, a tym samym narusza zasadę wyrażoną wart.98§lj.p.c.

W punkcie trzecim Sąd orzekł o nieuiszczonej opłacie sądowej od pozwu, którą obciążył powódkę zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik postępowania (art. 98 § 1 k.p.c). Należało mieć bowiem na uwadze, że udzielenie zwolnienia od kosztów sądowych nie rozciąga się na następców prawnych (spadkobierców) strony, którzy po śmierci strony (zwolnionej od kosztów sądowych) wstępują do procesu na jej miejsce, a z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na gruncie niniejszej sprawy. Instytucja zwolnienia od kosztów sądowych jest ściśle związana z określoną osobą (osobą fizyczną), której sąd przyznał takie zwolnienie. Zwolnienie od kosztów sądowych stanowi bowiem zawsze efekt badania sytuacji majątkowej i osobistej określonej osoby (art. 101 i 102 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Ten sam status procesowy spadkodawcy i jego następczyni prawnej (powódki) w procesie nie przesądza o tym, że zwolnienie przyznane poprzednikowi prawnemu odnosi się także do następcy prawnego wstępującego do procesu. Następca prawny powinien samodzielnie ubiegać się o zwolnienie go od kosztów sądowych na podstawie art. 101 i 102 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 r., IV CZ 80/09). Nie budzi natomiast wątpliwości, że G. B. (1) nie ubiegała się o tego rodzaju zwolnienie.