Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt:XII C 75/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 grudnia 2014 roku

Sąd Okręgowy w Gliwicach XII Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR del. Piotr Suchecki

Protokolant:

Katarzyna Zegartowska

po rozpoznaniu w dniu 3 grudnia 2014 roku w Gliwicach

sprawy z powództwa K. G.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S.

o zapłatę i ustalenie

1.  oddala powództwo;

2.  nie obciąża powódki kosztami procesu.

Sygn. akt XII C 75/14

UZASADNIENIE

K. G., uwzględniając dokonane w toku procesu rozszerzenie powództwa, wniosła o zasądzenie na jej rzecz od (...) Spółki Akcyjnej w S. kwoty 80 000 zł. z ustawowymi odsetkami liczonymi od kwoty 50 000 zł. od dnia wniesienia pozwu /tj. 23 października 2013 r./ i od kwoty 30 000 zł. od dnia rozszerzenia powództwa /tj. 16 grudnia 2013 r./. Domagała się także ustalenia odpowiedzialności pozwanej Spółki za skutki wypadku z dnia 27 maja 2012 r., jakie mogą u niej w przyszłości wystąpić oraz zasądzenia kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Uzasadniając żądania wskazała, że pozwana ponosi odpowiedzialność gwarancyjną za sprawcę wypadku komunikacyjnego, w wyniku którego doznała istotnego uszczerbku na zdrowiu i zmuszona była ponieść koszty leczenia. W toku procesu sprecyzowała, że kwoty 8 648 zł. domaga się tytułem odszkodowania za poniesione koszty leczenia oraz utracone zarobki – ponad wypłaconą z tego tytułu przez ubezpieczyciela kwotę 862 zł. Natomiast kwoty 71 352 zł domaga się tytułem zadośćuczynienia za doznany ból, cierpienie i uszczerbek na zdrowiu – ponad wypłaconą z tego tytułu przez ubezpieczyciela kwotę 17 338 zł.

(...) Spółka Akcyjna w S. domagała się oddalenia powództwa w całości i zasądzenia na jej rzecz od powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Przyznając co do zasady swoją odpowiedzialność za skutki wypadku zarzuciła, że przeprowadziła kompletne i rzetelne postępowanie likwidacyjne zakończone zawarciem ugody, w ramach której wypłaciła powódce kwotę 18 200 zł., a powódka – reprezentowana przez swojego pełnomocnika - oświadczyła, iż wyczerpuje to wszelkie jej roszczenia powstałe lub mogące powstać w przyszłości w następstwie wypadku oraz, że zrzeka się dalszych roszczeń wobec sprawcy wypadku, jak i ubezpieczyciela. Z ostrożności procesowej zarzucała powódce nieuzasadnione wygórowanie roszczeń.

W reakcji na zarzuty pozwanej K. G. początkowo zaprzeczała, aby udzieliła pełnomocnictwa osobie, która w jej imieniu działała w postępowaniu likwidacyjnym. Ostatecznie wycofała się z tego zarzutu i podnosiła, iż jej pełnomocnik zawierając ugodę przekroczył granice umocowania, a skoro ona ugody nie potwierdziła, zatem czynność ta jest nieważna i nie ma charakteru wiążącego.

Postanowieniem z dnia 3 grudnia 2014 roku Sąd zawiesił postępowanie na podstawie art. 174 § 1 pkt 1 k.p.c i następnie podjął je z udziałem (...) Spółki Akcyjnej w S., jako następcy prawnego dotychczasowej pozwanej - (...) Spółki Akcyjnej w S..

Do momentu zamknięcia rozprawy strony konsekwentnie podtrzymywały swoje stanowiska.

Stan faktyczny:

W dniu 27 maja 2012 roku doszło do wypadku komunikacyjnego, którego sprawcą była kierująca O. (...) T. K.. Jako pasażerka tego pojazdu w wypadku uczestniczyła K. G.. T. K. wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie udzieliła pierwszeństwa, czym doprowadziła do zderzenia z kierującym F. (...) K. M.. K. M. i K. G. doznali w wyniku wypadku obrażeń ciała. Posiadacz pojazdu O. (...) w chwili wypadku korzystał z ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej na podstawie umowy zawartej z (...) Spółką Akcyjną w S., której następcą prawnym jest (...) Spółka Akcyjna w S..

/okoliczności niesporne/

Po wypadku K. G. utrzymywała kontakt z K. M., od którego dowiedziała się, że zlecił on dochodzenie odszkodowania firmie (...). Za jego radą przekazała swoje dane kontaktowe właścicielowi firmy – T. M., który przesłał jej na adres mailowy projekt umowy zlecającej dochodzenie roszczeń. Po zapoznaniu się z projektem K. G. skontaktowała się telefonicznie z T. M., wyrażając wolę zawarcia umowy. W dniu 3 sierpnia 2012 r. T. M. przyjechał do miejsca zamieszkania K. G., gdzie doszło podpisania umowy zlecenia. K. G. przedstawiając swoje oczekiwania oświadczyła, iż jest zainteresowana otrzymaniem świadczenia na poziomie 20 000 zł. Jednocześnie K. G. udzieliła T. M. pełnomocnictwa do reprezentowania w postępowaniu ubezpieczeniowym. W treści pełnomocnictwa upoważniła T. M. także do zawarcia ugody, przy czym zastrzegła w tym zakresie konieczność uprzedniego wyrażenia przez nią zgody.

/dowód:

- dokument pełnomocnictwa – k. 312

- umowa o świadczenie usług – k. 323-324

- zeznania świadka T. M. – zapis rozprawy z dn. 1 października 2014 r.

- przesłuchanie powódki K. G. – zapis rozpraw z dn. 3 grudnia 2014 r./

K. G. pozostawała w stałym kontakcie telefonicznym z T. M. /bądź upoważnionymi przez niego pracownikami firmy/ i na bieżąco przesyłała mu posiadaną dokumentacje leczenia ortopedycznego, stomatologicznego i psychologicznego oraz dokumentację wszystkich ponoszonych wydatków. Po zgromadzeniu tej dokumentacji T. M. zgłosił ubezpieczycielowi /data wpływu – 6 listopada 2012 r./, w imieniu K. G., szkodę do likwidacji, w ramach której wniósł o wypłatę kwoty 35 000 zł. tytułem zadośćuczynienia za obrażenia ciała i trwałe skutki wypadku, kwotę 813 zł. tytułem kosztów leczenia, kwotę 49 zł. tytułem poniesionych kosztów dojazdów oraz przyjęcie odpowiedzialności ubezpieczyciela na przyszłość za skutki wypadku, w szczególności dotyczące pogarszającego się stanu zdrowia poszkodowanej. W toku postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel przeprowadził konsultację lekarską, która w oparciu o analizę dokumentacji medycznej potwierdziła, iż K. G. doznała skręcenia kręgosłupa szyjnego, opisanego jako zespół korzeniowy szyjny, skutkującego uszczerbkiem na zdrowiu – 2%, rany czołowo skroniowej skutkującej uszczerbkiem na zdrowiu – 2%, całkowitej utraty zęba 1.1 skutkującej uszczerbkiem na zdrowiu – 3%, częściowego uszkodzenia zębów 2.1 i 1.2 skutkującego uszczerbkiem na zdrowiu – 3% i stresu pourazowego skutkującego uszczerbkiem na zdrowiu – 1%. Na tej podstawie w dniu 14 listopada 2012 r. ubezpieczyciel zwrócił się do pełnomocnika poszkodowanej T. M. z propozycją zawarcia ugody na łączną kwotę 17 000 zł. T. M. odmówił, wskazując na niezakończony jeszcze proces leczenia K. G.. Pismem z dnia 22 listopada 2012 r. ubezpieczyciel zawiadomił pełnomocnika poszkodowanej, a także samą K. G. o przyznaniu i wypłacie na wskazane konto kwoty 12 000 zł. tytułem zadośćuczynienia za krzywdę wynikającą z uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia, uwzględniającą wszelkie krzywdy już ujawnione, jak i dające się przewidzieć w przyszłości, kwoty 813 zł. tytułem pokrycia poniesionych kosztów leczenia i kwotę 49 zł. tytułem pokrycia kosztów dojazdu do placówek medycznych. T. M. przekazał K. G. kwotę ok. 10 000 zł. W dniu 28 stycznia 2013 r. T. M. zwrócił się do ubezpieczyciela o udostępnienie opinii medycznej, od analizy której uzależnił stanowisko w sprawie propozycji ugodowej. S. tej dokumentacji ubezpieczyciel przesłał T. M. dwa dni później. W dniu 26 lutego 2013 r. T. M. zaproponował ubezpieczycielowi zawarcie ugody na kwotę 21 000 zł. W toku dalszej korespondencyjnej wymiany stanowisk ubezpieczyciel uznał gotowość wypłaty łącznie 18 200 zł. pod warunkiem przedstawienia pełnej dokumentacji leczenia stomatologicznego ze specyfikacją wykonanych zabiegów, w tym rachunków za leczenie stomatologiczne. K. G., pozostawała w kontakcie telefonicznym z T. M. i przesyłała mu na bieżąco żądaną dokumentację leczenia, a ten przekazał ją ubezpieczycielowi i monitował przebieg postępowania. W dniu 7 kwietnia 2013 r. ubezpieczyciel przesłał T. M. projekt ugody na łączną kwotę 18 200 zł.

/dowód:

- dokumentacja akt szkody – k. 122-257

- umowa o świadczenie usług – k. 323-324

- zeznania świadka T. M. – zapis rozprawy z dn. 1 października 2014 r.

- zeznania świadka D. G. - zapis rozprawy z dn. 25 czerwca 2014 r. i 3 grudnia 2014 r.

- przesłuchanie powódki K. G. – zapis rozpraw z dn. 1 października i 3 grudnia 2014 r./

Po otrzymaniu projektu ugody T. M. osobiście przyjechał przedstawić K. G. propozycję ubezpieczyciela i przekonywał ją, że nic więcej nie da się już uzyskać, skutkiem czego wyraziła ona zgodę na zawarcie ugody na zaproponowanych warunkach, zwłaszcza, że nie była zainteresowana wszczynaniem sporu sądowego. Po spotkaniu z T. M. K. G. rozmawiała na ten temat ze swoją ciocią A. B., relacjonując jej jaką kwotę dostanie w drodze polubownego załatwienia sprawy. Cieszyła się z wysokości odszkodowania, które oceniała jako dużą kwotę. Na prośbę T. M. potwierdzenie swojej zgody przesłała mu mailem w dniu 16 kwietnia 2013 r. Następnego dnia T. M. podpisał w imieniu K. G. ugodę z ubezpieczycielem o treści zgodnej z pierwotnym projektem, w ramach której całkowitą wysokość świadczenia ustalono na kwotę 18 200 zł., a obie strony oświadczyły, że kwota ta wyczerpuje wszelkie roszczenia wobec ubezpieczyciela, jakie powstały lub mogą powstać w przyszłości w następstwie wypadku z dnia 27 maja 2012 r. i poszkodowana zrzeka się dalszych roszczeń wobec ubezpieczyciela i sprawcy. T. M. potwierdził przy tym, że zapoznał swoją mocodawczynię z treścią ugody i konsekwencjami jej zawarcia, a ta w pełni świadomie wyraziła zgodę na podpisanie ugody. Tego samego dnia ubezpieczyciel wysłał egzemplarz zawartej ugody pełnomocnikowi poszkodowanej, o czym zawiadomił K. G.. Na przełomie kwietnia i maja T. M. przekazał na konto K. G. resztę należnego jej świadczenia.

/dowód:

- dokumentacja akt szkody – k. 120 i 126

- ugoda – k. 312

- zeznania świadka T. M. – zapis rozprawy z dn. 1 października 2014 r.

- zeznania świadka A. B. - zapis rozprawy z dn. 3 grudnia 2014 r.

- zeznania świadka R. B. - zapis rozprawy z dn. 3 grudnia 2014 r.

- zeznania świadka S. B. - zapis rozprawy z dn. 3 grudnia 2014 r.

- częściowo przesłuchanie powódki K. G. – zapis rozprawy z dn. 1 października i 3 grudnia 2014 r./

Niedługo po tym K. G. zaczęła mieć wątpliwości, czy otrzymane świadczenie w pełni rekompensuje jej krzywdy. Radziła się w tej sprawie cioci – A. B., która skontaktowała ją z adwokatem. Nie podejmowała już żadnej próby kontaktu z T. M., albowiem była świadoma, że wyrażona zgoda na zawarcie ugody zakończyła ich współpracę i zakończyła postępowanie likwidacyjne. W dniu 7 czerwca 2013 r. do ubezpieczyciela wpłynęło pismo innego pełnomocnika K. G. – adw. I. M., która zaprzeczyła, aby poszkodowana zawierała jakąkolwiek ugodę i zażądała udostępnienia jej tego dokumentu. W dniu 23 lipca 2013 r. do ubezpieczyciela wpłynęło kolejne pismo tego pełnomocnika, w którym w imieniu poszkodowanej oświadczyła, iż T. M. nie posiadał pełnomocnictwa do zawarcia ugody ani odbioru świadczenia. Zanegowała tym samym ważność ugody i zażądała wypłaty dalszego odszkodowania w kwocie 50 000 zł oraz ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela na przyszłość za skutki wypadku, jakie mogą wystąpić w związku z doznaną szkodą na osobie. Pismem z dnia 9 sierpnia 2013 r. ubezpieczyciel odmówił uznania tych roszczeń wskazując, że przyznane świadczenia są adekwatne do okoliczności sprawy, a zawarta ugoda jest ważna i wiąże strony.

/dowód:

- dokumentacja akt szkody – k. 107-119

- zeznania świadka A. B. - zapis rozprawy z dn. 3 grudnia 2014 r.

- przesłuchanie powódki K. G. – zapis rozprawy z dn. 1 października i 3 grudnia 2014 r./

Ustaleń w zakresie stanu faktycznego, przyjętego za podstawę do przeprowadzenia rozważań prawnych, sąd dokonał w oparciu o wszechstronną analizę całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, kierując się przy tym dyrektywami określonymi w art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 229 k.p.c., 227 k.p.c. i 217 § 3 k.p.c. Wszelkie wykorzystane przez sąd dokumenty mogły stanowić podstawę do dokonywania ustaleń, albowiem ostatecznie nie były kwestionowane przez strony ani w zakresie autentyczności, ani treści. Powódka początkowo zaprzeczała istnieniu, a następnie autentyczności dokumentu pełnomocnictwa, jakiego udzieliła T. M., jednakże z zarzutów tych wycofała się po zapoznaniu z oryginałem dokumentu. Zeznania świadków były spójne w istotnych dla sprawy fragmentach i zasadniczo zgodne, a ewentualne różnice między nimi miały charakter drugorzędny, względnie pozorny. Zeznania świadków T. M. i R. B. są zgodne i logicznie korelują z dowodami z dokumentów. Relacjonują sekwencję wydarzeń, z której wynika, iż podpisanie ugody nastąpiło po uzyskaniu świadomej akceptacji jej warunków ze strony powódki. 7 kwietnia T. M. otrzymał projekt ugody i skoro 16 kwietnia powódka przesłała mu mailem akceptację, to logicznym jest, że w międzyczasie musieli na ten temat rozmawiać. Świadczy to o wiarygodności zeznań o spotkaniu z powódką i zrelacjonowaniu jej warunków ugody oraz uzyskania jej zgody. Mail powódki miał służyć uzyskaniu dowodu jej zgody i dlatego dopiero następnego dnia po jego otrzymaniu doszło do podpisania ugody. Sama treść maila powódki także wskazuje logicznie na jej wiedzę o treści ugody, albowiem inaczej pozbawiony by on był sensu. Nie do pogodzenia jest twierdzenie powódki, iż nie znała warunków ugody, ani ustalonej kwoty odszkodowania, przy jednoczesnym oświadczeniu zgody na konkretną, zapisaną w ugodzie sumę. Musiała zdawać sobie sprawę do czego potrzebne jest jej oświadczenie pełnomocnikowi, skoro wysyłała mail niezwłocznie, będąc w pracy i dlatego korzystając z pomocy kuzyna, któremu telefonicznie udostępniła hasło do swojej poczty i podyktowała jego treść. Gdyby mail nie służył umożliwieniu pilnego przygotowania do planowanego zawarcia ugody przez pełnomocnika z ubezpieczycielem następnego dnia, to przecież mogłaby go wysłać później, kiedy wróciłaby do domu i sama zyskała dostęp do konta pocztowego. Nadto T. M. jest profesjonalistą w zakresie reprezentowania poszkodowanych w postępowaniach likwidacyjnych i brak wytłumaczenia, dlaczego akurat w przypadku powódki miałby jedyny raz w historii swojej działalności podpisać ugodę na warunkach sprzecznych z wolą klienta. Zeznania świadków A. B. i D. G. uzupełniają się z zeznaniami wskazanych wcześniej świadków. Wynika z nich, że powódka już przy pierwszym spotkaniu z T. M. określiła swoje oczekiwania na kwotę około 20 000 zł. i cieszyła się, że zbliżoną kwotę udało jej się uzyskać bez konieczności dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. D. G. potwierdziła, że wysyłała córce dokumentację dla pełnomocnika i przyznała tym samym, że nie zawsze przebywała w domu wychodząc np. na pocztę, do sklepu, do lekarza, czy załatwiając inne swoje sprawy. Nie może zatem kategorycznie twierdzić o ilości spotkań córki z pełnomocnikiem. Potwierdziła fakt pierwszej wizyty T. M.. Zeznała też, że szczegółów sprawy córka z nią nigdy nie konsultowała. A. B. potwierdziła, że powódka mieszka sama – w dobudówce, co jest zgodne z relacją świadka R. B., który opisywał miejsce jej zamieszkania. Zeznała też, że widziała T. M. wychodzącego od jej siostrzenicy w 2013 r. /wskazując, że mogło to być w wakacje, bo jako nauczycielka miała wtedy wolne/. Jeśli rzeczywiście był to rok 2013, to może to potwierdzać relację T. M. i R. B. o ich drugiej wizycie w tym właśnie roku, a A. B. mogła utożsamiać swój czas wolny np. z okresem około świątecznym. Potwierdza to także relacja, że jej siostrzenica po tym spotkaniu cieszyła się wobec niej z wysokości odszkodowania, które dostanie bez konieczności kierowania sprawy do sądu. Logicznym zatem jest, że powódka musiała poznać warunki ugody, skoro w rozmowie z ciocią, z którą bezpośrednio się konsultowała, jej to zrelacjonowała. Zatem zeznania świadków D. G. i A. B. potwierdzają, że powódka mieszkała sama, a one na co dzień wychodziły z domu /D. G./ bądź pracowały /A. B./, zatem nie mogą mieć pełnej wiedzy na temat wszystkich kontaktów powódki z T. M.. Świadek S. B., kuzyn powódki, zeznał, że wysłał maila podyktowanego przez powódkę i był przez nią poinformowany, że chodzi o odszkodowanie, a pośpiech wynikał z tego, że sprawa się ciągnęła i zależało jej na czasie. Świadczy to o tym, że powódka wiedziała po co wysyła swoje potwierdzenie w tak nietypowych okolicznościach – aby umożliwić zakończenie postępowania poprzez zawarcie ugody. Zeznania powódki ocenić należało jako wiarygodne tylko częściowo. Są to jedyne w tym postępowaniu zeznania, którym brak konsekwencji i wewnętrznej spójności. Znamienna jest ewolucja, jaką w toku procesu przechodziło jej stanowisko. Powódka początkowo negowała, aby w ogóle doszło do zawarcia ugody, następnie aby T. M. był jej pełnomocnikiem, wreszcie tylko to, aby wyraziła zgodę na zawarcie ugody. Zeznała, że nie miała kontaktu z T. M., który jej unikał, po czym dopiero gdy ten wyraził gotowość weryfikacji rejestru połączeń przyznała, że często kontaktowała się z nim, bądź jego biurem. Twierdziła, że nic nie wiedziała o warunkach ugody, o wysokości przyznanego świadczenia, ani o zakończeniu postępowania likwidacyjnego. Dopiero podczas ostatniego przesłuchania w dniu 3 grudnia 2014 r. przyznała, że T. M. informował ją, że przesłanie przez nią maila potwierdzającego zakończy postępowanie, a tym samym ich współpracę. Przyznała też, że dostała od ubezpieczyciela kwotę jakiej oczekiwała i że była to dla niej duża suma. Zeznała wreszcie, że na tamten czas chciała zgodzić się na zakończenie postępowania. Dopiero później wystąpić u niej miały problemy z kręgosłupem i właśnie to skłoniło ją do podjęcia próby dochodzenia dalszych roszczeń. Koreluje to z zeznaniami A. B. z tego samego dnia, która powiedziała, że powódka ucieszyła się z sumy odszkodowania w pierwszym odruchu i dość szybko zreflektowała się, że może ono być zbyt niskie. Powódka radziła się jej co może dalej zrobić, a z T. M. już się nie kontaktowała, bo chyba miała świadomość, że postępowanie się zakończyło. Dlatego dopiero miesiąc po zawarciu ugody i wypłacie całości świadczenia skontaktowała się z poleconym adwokatem. Logicznym jest, że gdyby powódka – jak początkowo twierdziła – traktowała uzyskane kwoty w kategoriach zaliczki, to nie zerwałaby kontaktu z T. M. zaraz po zawarciu ugody i otrzymaniu wypłaty. Musiała zatem mieć wiedzę, że postępowanie likwidacyjne zostało definitywnie i polubownie zakończone, a jej twierdzenie o braku wiedzy na temat ugody oraz jej warunków to wyłącznie przejaw gołosłownej kreacji obliczonej wyłącznie na wynik postępowania. Sąd oddalił pozostałe wnioski dowodowe, albowiem zwłaszcza przeprowadzanie długotrwałych i kosztownych dowodów z opinii biegłych nie miałoby w ustalonym dotychczas stanie faktycznym sprawy żadnego wpływu na treść rozstrzygnięcia. W oparciu o wniosek pozwanej znajdujący oparcie w art. 302 § 1 k.p.c. sąd pominął dowód z przesłuchania członków zarządu pozwanej spółki w charakterze strony, albowiem oczywistym jest, że nie mogli oni posiadać żadnej wiedzy w zakresie stanu faktycznego sprawy.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie, albowiem stosunek prawny wynikający z deliktu, w ramach którego pozwana Spółka ponosiła odpowiedzialność gwarancyjną za sprawcę, został przez strony kompleksowo uregulowany poprzez zawarcie ugody. Zgodnie z art. 917 k.c. przez ugodę strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie albo by uchylić spór istniejący lub mogący powstać.

Umowa zawarta przez strony w dniu 17 kwietnia 2013 r. spełnia wszystkie wymogi konieczne do uznania jej za ugodę w świetle powołanego przepisu. Obie strony poczyniły ustępstwa, polegające z jednej strony na wypłacie żądanej kwoty, a drugiej na zrzeczeniu się dalej idących roszczeń. Warunkiem uznania czynności prawnej za ugodę są wzajemne ustępstwa obu stron. Rodzaj i zakres ustępstw mogą być różne, nie muszą być jednakowo ważne ani ekwiwalentne /por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 16 maja 2014 r. sygn. I ACa 86/14/. Skoro powódka w ugodzie oświadczyła, że przyznana kwota wyczerpuje wszelkie jej roszczenia wobec ubezpieczyciela, jakie powstały lub mogą powstać w przyszłości w następstwie wypadku z dnia 27 maja 2012 r. i jednocześnie zrzeka się dalszych roszczeń wobec ubezpieczyciela i sprawcy, tym samym jej powództwo o zasądzenie dalszego zadośćuczynienia i odszkodowania w ramach tożsamego stosunku prawnego należało oddalić. Powódka znaczną część swojej argumentacji buduje na kwestionowaniu rzetelności działania swojego pełnomocnika w postępowaniu likwidacyjnym, który zobowiązał się względem niej do działań, z których miał się nie wywiązać /np. zorganizowanie konsylium lekarskiego/. Zarzuty dotyczące oceny staranności działania ówczesnego pełnomocnika powódki wykraczają jednak poza ramy niniejszego procesu i nie mogą uzasadniać roszczeń względem pozwanej Spółki.

Zasadniczy zarzut powódki sprowadził się ostatecznie do kwestionowania ważności zawarcia ugody wobec braku z jej strony zgody na zawarcie takiej umowy. Poza sporem jest, że w treści pełnomocnictwa powódka umocowała T. M. do zawarcia ugody, przy czym zastrzegła wymóg wcześniejszego wyrażenia zgody. Należy podkreślić, że powódka nie zastrzegła dla tego żadnej szczególnej formy. Postępowanie dowodowe wykazało natomiast, że powódka poznała warunki ugody i ustnie ją zaakceptowała, co potwierdziła wysłanym do swojego pełnomocnika mailem. Jest to logiczne i najbardziej przekonywujące wyjaśnienie ustalonej przez sąd sekwencji wydarzeń. Potwierdzają to wprost relacje świadków T. M. i R. B., a pośrednio także zeznania świadków A. B. i S. B.. Jedynie zeznania powódki są w tym zakresie odmienne, a należy mieć na uwadze wykazaną wcześniej niekonsekwencję i tym samym niewiarygodność tej relacji. Nadto przesłuchanie strony ma charakter dowodu posiłkowego i nie sposób konstruować na nim stanu faktycznego sprawy w przypadku sprzeczności, a nawet braku korelacji z pozostałymi dowodami.

Analiza zeznań powódki oraz świadka, którego traktowała jako osobę najbardziej zaufaną /A. B./ wskazuje jednoznacznie, że powódka dopiero po zawarciu ugody i otrzymaniu pełnego świadczenia powzięła wątpliwości, czy świadczenie to rekompensuje w pełni jej krzywdy. Sama zeznała, że wątpliwości te miały być uzasadnione wystąpieniem nowych problemów z kręgosłupem. W takiej sytuacji powódka obrała niewłaściwy tok postępowania. Jeśli jej twierdzenia polegają na prawdzie, to mogła spróbować skorzystać z trybu przewidzianego w art. 918 §1 k.c. Tymczasem zdecydowała się bezpodstawne kwestionowanie ważności zawartej ugody.

Rozstrzygnięcie w zakresie kosztów postępowania znajduje uzasadnienie w treści art. 102 k.p.c., zgodnie z którym w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może w ogóle nie obciążać strony przegrywającej kosztami. Bez wątpienia powódka przegrała spór. W ocenie sądu całokształt okoliczności sprawy usprawiedliwia jednak szczególne jej potraktowanie i mimo przegrania procesu nieobciążanie kosztami poniesionymi przez pozwaną Spółkę. Kompleksowej wykładni art. 102 k.p.c. dokonał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 15 lutego 2012 r. /sygn. I CZ 165/11/ stwierdzając min., że przepis art. 102 k.p.c. ma charakter dyskrecjonalny i choć kwestia trafności jego zastosowania co do zasady może być objęta kontrolą Sądu wyższego rzędu, niemniej jednak ewentualna zmiana zaskarżonego orzeczenia o kosztach powinna następować wyjątkowo. Przywołany przepis, realizujący zasadę słuszności, stanowi wyjątek od ogólnej reguły obciążania stron kosztami procesu, zgodnie z którą strona przegrywająca sprawę jest zobowiązana zwrócić przeciwnikowi, na jego żądanie, wszystkie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (art. 98 § 1 k.p.c.). Hipoteza przepisu art. 102 k.p.c., odwołująca się do występowania "wypadków szczególnie uzasadnionych", pozostawia sądowi orzekającemu swobodę oceny czy fakty związane z przebiegiem procesu, jak i dotyczące indywidualnej sytuacji strony, stanowią podstawę do nie obciążania jej kosztami procesu. Rozstrzygając na tej podstawie o kosztach procesu sąd miał na uwadze, że powódką faktycznie uległa wypadkowi i doznała uszczerbku na zdrowiu, który skutkował dla niej negatywnymi konsekwencjami wynikającymi z bolesnych i krępujących ograniczeń w codziennym funkcjonowaniu, a także trwałego uszczerbku na zdrowiu. W tej sytuacji obciążanie jej kosztami procesu strony przeciwnej, sprowadzającymi się wyłącznie do wynagrodzenia pełnomocnika, mogłoby stanowić niepotrzebne nasilenie poczucia krzywdy wywołanej wypadkiem i faktycznej redukcji przyznanego świadczenia w istotnym zakresie.